Andrzej Grajewski: Wybór Jana Pawła II i kontratak imperium
Wybór kard. Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową był dla sowieckich służb specjalnych zaskoczeniem, ale szybko zrozumiały one istotę zagrożenia, jaką dla systemu stanowił pontyfikat papieża Polaka.
Trudno o lepszy barometr nastrojów i ocen kształtujących opinie w kierownictwie państw komunistycznych aniżeli raporty wywiadów oraz innych instytucji związanych z bezpieczeństwem. Wynika to m.in. z tego, że służby specjalne – w przeciwieństwie do dyplomacji, koncentrującej się przede wszystkim na bieżących wydarzeniach – potrafiły zbierać materiały, działać i analizować sytuację w dłuższej perspektywie czasowej. Służby sowieckie miały także rozległą siatkę agenturalną, która została dodatkowo wzmocniona zasobami krajowymi oraz międzynarodowym wsparciem. Ten mechanizm pozwolił wywiadowi Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego (KGB) niemal natychmiast po wyborze Jana Pawła II przekazywać na Kreml szczegółowe informacje oraz analizy. Po kilku miesiącach KGB opracowało starannie przemyślaną listę zagrożeń oraz podjęło liczne działania operacyjne mające skutecznie rozpoznać i neutralizować aktywność papieża na arenie międzynarodowej. Skali tych działań nie znamy, ale na podstawie ujawnionych dokumentów można stwierdzić, że po wyborze Jana Pawła II kierunek watykański stał się jednym z priorytetów służb wywiadowczych bloku wschodniego. Nie bez znaczenia było to, że na czele KGB stał w tym czasie Jurij Andropow, przekonany, że ożywienie religijne i narodowe będzie stanowiło największe zagrożenie dla spoistości państwa sowieckiego.
O tym, że służby sowieckie interesowały się metropolitą krakowskim kard. Karolem Wojtyłą, świadczyła próba inwigilacji jego przyjaciela, ks. Andrzeja Bardeckiego, podjęta w 1977 r. – w ramach operacji „Progres” – przez sowieckiego nielegała Iwana Iwanowicza Bunyka „Filozofa”. Niepokój strony sowieckiej oddają wspomnienia szefa rezydentury KGB w Warszawie, gen. Witalija Pawłowa, który po latach opisał, jak wspólnie z sekretarzem KC PZPR Stanisławem Kanią i kierownictwem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych PRL. obawiali się, „że nowy papież będzie kontynuował swoją kardynalską politykę nieprzejednanej wrogości wobec ZSRR i ustroju socjalistycznego”. Nie tylko kanały wywiadowcze alarmowały Kreml. Rezydujący w Warszawie sowiecki ambasador Borys Aristow w relacjach dla Biura Politycznego Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego nazywał nowego papieża „jadowitym antykomunistą”.
Fragment artykułu opublikowanego w „Biuletynie IPN” nr 10/2018.
Andrzej Grajewski (ur. 1953) – historyk, dr, zastępca redaktora naczelnego tygodnika „Gość Niedzielny”. W latach 1999–2006 członek Kolegium IPN. Autor książek: Tarcza i miecz. Rosyjskie służby specjalne 1991–1998 (1998); Kompleks Judasza. Kościół zraniony. Chrześcijanie w Europie Środkowo-Wschodniej między oporem a kolaboracją (1999); (z Michałem Skwarą) „Agca nie był sam”. Wokół udziału komunistycznych służb specjalnych w zamachu na Jana Pawła II (2015) i in.
https://ipn.gov.pl/pl/aktualnosci/59368,Andrzej-Grajewski-Wybor-Jana-Pawla-II-i-kontratak-imperium.html
- Zaloguj się, by odpowiadać
4 komentarze
1. Historycy w Krakowie: Jan
Historycy w Krakowie: Jan Paweł II przywrócił Europie świadomość swych historycznych korzeni
http://www.niedziela.pl/artykul/38387/Jan-Pawel-II-przywrocil-Europie
W swoim długim pontyfikacie przez podróże, przemówienia, dokumenty, Jan Paweł II przywrócił starej Europie świadomość swych historycznych korzeni - mówili dziś w Krakowie historycy podczas konferencji „Papież zza żelaznej kurtyny”. W dwudniowych obradach uczestniczyli badacze z krajów dawnego bloku sowieckiego. Wydarzenie zostało zorganizowane przez Instytut Pamięci Narodowej we współpracy z jego węgierskim odpowiednikiem – Komitetem Pamięci Narodowej (NEB).
W konferencji "Papież zza żelaznej kurtyny" uczestniczyli badacze z krajów dawnego bloku sowieckiego z m. in. Rumunii, Bułgarii, Czech, Słowacji, Węgier, Litwy, Niemiec i Polski oraz ze Stanów Zjednoczonych. Głównym tematem obrad była sytuacja kościołów chrześcijańskich w dyktaturach komunistycznych, ze szczególnym uwzględnieniem działalności Jana Pawła II jako przywódcy Kościoła katolickiego. Naukowcy omówili także reakcje na wybór i wpływ pontyfikatu Jana Pawła II na sytuacje Kościoła w krajach bloku sowieckiego.
Podczas spotkania dr hab. Adam Dziurok z katowickiego IPN mówiąc o reakcjach na wybór Karola Wojtyły w Polsce. Zwracał uwagę, że niemal każdy Polak z dumą mówił wówczas "habemus papam", to według jednej z anegdot, Edward Gierek miał zareagować słowami "habemus klapam". - To jest ta zasadnicza różnica między reakcjami władz partyjno-państwowych a reakcjami społeczeństwa - podkreślił. Według niego, wybór ten oznaczał poważny problem dla władz komunistycznych. Historyk powiedział, że z raporty ówczesnych władz partyjnych i administracyjnych dowodzą, że w społeczeństwie nastąpił ogromny wybuch radości, ale odnotowano także duże ożywienie religijne. - Wierni w rozmowach z księżmi nie ukrywali zadowolenia uważając, że teraz nastały dobre czasy dla katolików - mówił dr Dziurok.
Mówiąc o stanowisku ówczesnych władz, naukowiec wyjaśniał, że władze PRL zalecały do celów propagandowych, żeby awans metropolity krakowskiego interpretować jako świadectwo korzystnej sytuacji wyznaniowej w PRL. Jak dodał, uważano, że "wybór Polaka na papieża należy rozważać w kontekście spraw ogólnonarodowych, ponieważ na takie wyróżnienie zapracował cały naród, a nie tylko Kościół, a wynik konklawe był w dużej mierze następstwem wzrostu autorytetu PRL na arenie międzynarodowej".Natomiast dr Bernadett Wirthne Diera z węgierskiego Komitetu Pamięci Narodowej mówiła, że z dokumentów sporządzonych w tamtym czasie wynika, że przedstawiciele władz na Węgrzech oraz zarówno przedstawiciele Kościoła katolickiego przyjęli wybór Karola Wojtyły z obawami. Jej zdaniem wątpliwości te wynikały z tego, że na Węgrzech w kwietniu 1945 r. doszło do całkowitego zerwania kontaktów dyplomatycznych z Watykanem, a także przyczyniła się do tego trudna sytuacja Kościoła na Węgrzech, w jakiej znalazł się w latach 50-tych. Prelegentka zwróciła uwagę na to, że inna była reakcja węgierskiego społeczeństwa na wybór papieża Polaka. - Jednoznaczne było wrażenie, że zarówno osoby wierzące jak i niewierzące w większości przyjęły ten wybór z ogromnym entuzjazmem - mówiła.
Z kolei ks. Jan Mikrut z Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie mówił, że "Jan Paweł II był brzemienny w skutkach dzięki swojej aktywności". - W ponad 1160 audiencjach generalnych wzięło udział ponad 18 milionów pielgrzymów, nie licząc audiencji i uroczystości religijnych. Papież uroczyście celebrował 147 beatyfikacji, ogłosił 1338 błogosławionych, to więcej niż przez dwa tysiące lat chrześcijaństwa. Nie chcę powiedzieć, że to lepiej, ale przez dwa tysiące lat nie było takiej liczby świętych i błogosławionych jak miało to miejsce za czasów pontyfikatu Jana Pawła II" - mówił. Jak dodał, Jan Paweł II jako pierwszy od ponad 450 lat papież niepochodzący z Włoch, odegrał ogromną rolę nie tylko dla krajów Europy Środkowo-Wschodniej, ale dla całej Europy. - W swoim długim pontyfikacie przez swoje podróże, przemówienia, dokumenty Jan Paweł II przywrócił starej Europie świadomość swych historycznych korzeni - zaznaczył historyk.
Międzynarodowa konferencja naukowa w 40. rocznicę wyboru kard. Karola Wojtyły na papieża pod hasłem „Papież zza żelaznej kurtyny" odbywała się w dniach 9-10 października w Auditorium Maximum Uniwersytetu Jagiellońskiego. W czwartek kontynuowana będzie w Budapeszcie. Jej zakończenie zaplanowano w siedzibie węgierskiego parlamentu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. za chwilę minie 40 lat od tego cudownego Dnia
a czas jakby znowu zaczął się cofać,ataki na Kościół i na Wiarę przybierają przeróżne formy,daleko nie musimy szukać ,chociażby "KLER" nie środowiska sedziowskie,czy aktorskie ale właśnie,...
ale NIC TO jak mawiał mały rycerz do swej Basi,damy radę ,tak jak dawalismy przed laty,bo nasz Ojciec Swięty jest wciąż z nami
nocne pozdrowienia
gość z drogi
3. Dlaczego pontyfikat św. Jana
Dlaczego
pontyfikat św. Jana Pawła II był przełomowy? Kard. Dziwisz: "Dążenia do
jedności Europy zaczęły się urzeczywistniać". WYWIAD
wolność opiera się na wartościach. W przeciwnym razie grozi jej
wynaturzenie i przekształcenie w dyktaturę – mówił w wywiadzie dla PAP
kard. Stanisław Dziwisz, wieloletni osobisty sekretarz papieża.
Wspominając wybór Karola Wojtyły na papieża 16 października 1978 r.,
kardynał podkreślił, że „ludzie zgromadzeni na placu św. Piotra przyjęli
wybór nowego papieża z wielkim entuzjazmem i radością”, a jego
pontyfikat okazał się później przełomowy, zwłaszcza dla narodów
uciskanych przez dyktaturę komunistyczną.
— powiedział kard. Dziwisz.
Podkreślił
też, że formułowane w niektórych środowiskach zarzuty, że Jan Paweł
II nie sprostał sprawie nadużyć seksualnych w Kościele
„to ciężkie oskarżenia”.
— zaznaczył.
PAP: Czy kard. Karol Wojtyła spodziewał się, że zostanie wybrany?
Kard. Dziwisz:
On sam nigdy nie wyrażał takich sugestii. Co więcej, gdy ktoś próbował
go o to pytać, krótko odpowiadał: „Duch Święty wskaże” i tym jednym
zdaniem zamykał dyskusję. Mogliśmy się tylko domyślać, że jego nazwisko
pojawiło się już na sierpniowym konklawe, które wybrało papieża Jana
Pawła I. O kard. Wojtyle pisały w tym kontekście również media światowe,
jednak wydawało się, że to mało prawdopodobny scenariusz, bo były
wątpliwości, czy Kościół jest już gotowy na papieża nie-Włocha. My,
współpracownicy kard. Wojtyły, rozmawialiśmy o tym między sobą, ale
on sam zachował w tej sprawie milczenie do samego końca. Jedynie jego
zachowanie po śmierci Jana Pawła I mogło dawać do myślenia. Wiadomość
o odejściu „papieża uśmiechu” wstrząsnęła nim. Do czasu rozpoczęcia
konklawe był niezwykle skupiony, jakby nie przestawał się modlić.
16 października
1978 r. był ksiądz kardynał na placu św. Piotra. Ta data rozpoczęła
nowy okres nie tylko w Kościele, ale też w życiu ks. kardynała?
Miałem
tego świadomość. Gdy usłyszałem imię nowego papieża, nie mogłem nie
myśleć o tym, co to oznacza dla mnie. Najłatwiej byłoby wrócić do Polski
i tak też zamierzałem, dzieląc się swoimi wątpliwościami z Ojcem
Świętym. Wydawało mi się, że potrzebuje u swojego boku kogoś, kto zna
realia watykańskie. Ale papież był innego zdania. Z jego woli zostałem
w Rzymie, nie zdając sobie sprawy, że ta decyzja będzie miała radykalny
wpływ na całe moje życie obejmujące 27 lat pontyfikatu Jana Pawła II,
a także czas po powrocie do Krakowa.
Dlaczego kard. Wojtyła wybrał imię Jan Paweł II?
To imię,
jak słyszałem, miał mu zasugerować kard. Stefan Wyszyński. Tym wyborem
papież chciał uczynić gest wobec Włochów, którzy z miłością przyjęli
wybór Jana Pawła I, a jego śmierć wywołała w nich głęboki smutek.
Już
w dniu wyboru Karol Wojtyła, przemawiając do wiernych złamał watykański
protokół, potem czynił to wielokrotnie. Od początku był „innym
papieżem”. Na czym ta inność polegała?
Jan Paweł II miał
silną osobowość i nie ulegał regułom czy zwyczajom, które nie zawsze
były uzasadnione. To budziło wielki szacunek i respekt, również wśród
pracowników Kurii Rzymskiej. Dawało także nadzieję na to, że Kościół
będzie kierowany przez człowieka niezależnego od ludzkich układów
i całkowicie ufającego Bożej Opatrzności, która go prowadziła.
Jak wybór Jana Pawła II przyjęli wierni, a jak przywódcy światowych mocarstw?
Ludzie
zgromadzeni na placu św. Piotra przyjęli wybór nowego papieża z wielkim
entuzjazmem i radością. A kiedy Jan Paweł II przemówił do nich
z balkonu bazyliki św. Piotra, stało się jasne, że podbił ich serca.
Mówiono o nim: „To jest nasz papież”. Podziwiali go, ale potem,
po latach, zwłaszcza gdy był już schorowany, w podeszłym wieku,
podkreślali: „Teraz go kochamy”. Młodego papieża świat podziwiał.
Cierpiącego, starszego – po prostu kochał jak ojca.
Wielcy tego
świata, przywódcy państw, chętnie przybywali do Rzymu, by spotkać się
z nowym papieżem. Byli pod wrażeniem jego umysłowości. Pamiętam słowa
prezydenta Włoch Sandro Pertiniego, który wychodząc po spotkaniu z Janem
Pawłem II, powtarzał sam do siebie: „To będzie wielki papież”.
Żaden papież nie podróżował tak intensywnie po świecie. Jan Paweł II miał w tym swój cel?
Był
pasterzem i chciał poznać swoją owczarnię. Wierni, zwłaszcza z dalekich
czy ubogich krajów, nie zawsze mieli możliwość przyjazdu do Rzymu, więc
on wychodził im naprzeciw, aby ich spotkać. Pragnął poznawać ich życie
i być z nimi. Zależało mu także na tym, by podtrzymywać wspólnotę
i jedność całego Kościoła, nie tylko w Europie i w państwach pierwszego
świata, ale zwłaszcza tam, gdzie ludzie potrzebowali moralnego
wsparcia i nadziei.
Z perspektywy czasu, co zdaniem księdza kardynała było najtrudniejszym wyzwaniem, z jakim Jan Paweł II musiał się zmierzyć?
Wewnątrz
Kościoła Jan Paweł II musiał się zmierzyć z pewnym kryzysem
w środowiskach teologicznych. Od samego początku szukał współpracownika,
który wraz z nim podjąłby troskę o poprawność teologii i nauczania
w Kościele. Jego wzrok padł wtedy na kard. Josepha Ratzingera, który
wspierał papieża w tych dążeniach. Stanął u jego boku i kierował
kongregacją, której misją była ochrona prawdy Ewangelii przed
wypaczeniami czy błędnymi interpretacjami.
Padają dziś
w niektórych środowiskach zarzuty, że wyzwaniem, któremu papież nie
sprostał, była kwestia nadużyć seksualnych w Kościele. W jaki sposób Jan
Paweł II rozwiązywał te problemy?
To ciężkie
oskarżenia. Walka z nadużyciami nie jest nowością w Kościele
i są dokumenty, które o tym świadczą. Jan Paweł II porządkował
te kwestie poprzez wyznaczone osoby w Kurii Rzymskiej i mocno go w tym
wspierał kard. Ratzinger. Osobiście nigdy nie spotkałem się z próbami
tuszowania tych spraw. Były one jednak rozpatrywane zawsze
z poszanowaniem ludzkiego prawa do obrony. Ojciec Święty kładł
na to nacisk, bo przeżył wiele lat w Polsce komunistycznej, gdzie prawo
do obrony nie było respektowane.
Pod jakim względem był
to pontyfikat przełomowy? Co zmieniło się w zarządzaniu Kościołem,
w jego strukturze i funkcjonowaniu w nim wspólnot wiernych, na czym
szczególnie zależało Janowi Pawłowi II? Jakiego Kościoła chciał?
Wiele
się zmieniło dzięki Janowi Pawłowi II. Jego pontyfikat okazał się
przełomowy dla narodów uciskanych przez dyktaturę komunistyczną. Runął
mur berliński, a dążenia do jedności Europy zaczęły się urzeczywistniać.
Ojciec Święty przyczynił się do zjednoczenia Starego Kontynentu,
akcentując jego chrześcijańskie korzenie. Papież nie był politykiem, ale
pasterzem, jednak wlewając w ludzkie serca odwagę i nadzieję, stał się
katalizatorem dziejowych przemian. Był wielkim orędownikiem pokoju
i obrońcą praw człowieka. Dziś można powiedzieć, że w historycznych
wydarzeniach na świecie Kościół Jana Pawła II odgrywał znaczącą rolę.
Papież
szeroko otworzył Kościół na świat współczesny, na naukę i kulturę.
To się przełożyło na nowe struktury w Kościele, takie jak np. Rada ds.
Kultury. Jan Paweł II zapraszał do tych gremiów ekspertów, nie bał się
głosu ludzi świeckich. Przeciwnie: wsłuchiwał się w ten głos
i go szanował. Tutaj wyraźnie zarysowała się też papieska troska
o młodzież, która później zaowocowała Światowymi Dniami Młodzieży, ale
także o rodziny i ochronę życia ludzkiego. Trzeba też pamiętać o tym,
że w czasach pontyfikatu Jana Pawła II znacząco wzrosła liczba powołań
kapłańskich i zakonnych, i to nie tylko w Polsce, gdzie po każdej
pielgrzymce w seminariach duchownych notowano „efekt Jana Pawła II”
w postaci większej liczby nowych powołań, ale również w Rzymie i w wielu
innych miejscach.
Bliski Ojcu Świętemu był świat pracy. Sam
w młodości był robotnikiem, znał dole i niedole ciężko pracujących ludzi
i zawsze stawał po ich stronie, zwłaszcza gdy byli ciemiężeni,
wykorzystywani i zniewoleni. Stał u ich boku i w ich imieniu dopominał
się o należne prawa i szacunek dla ludzi pracy.
Wiele spraw papież podejmował po raz pierwszy, żeby przywołać choćby spotkanie przywódców religijnych w Asyżu.
Asyż
był wielkim wydarzeniem. Papież cieszył się już wówczas tak znaczącym
autorytetem, że na jego zaproszenie do modlitwy o pokój odpowiedzieli
wszyscy przywódcy religijni świata. To nie był synkretyzm, jak mylnie
podejrzewali przeciwnicy tej inicjatywy, ale wyraz wspólnych dążeń
do pokoju i świadectwo przekonania, że prawdziwej wolności nie osiąga
się dzięki walce militarnej i przemocy, ale na drodze pokoju i modlitwy.
Papież miał świadomość, że wspólnoty religijne mogą uczynić wiele dla
pokoju. Nie wszyscy ten gest rozumieli, ale nawet przeciwnicy tego
dzieła zobaczyli z czasem, jak wielkie ma ono znaczenie dla dążeń
ludzkości do życia w pokoju i bezpieczeństwie. Gdy Jan Paweł
II podejmował tę inicjatywę, światowy pokój był zagrożony. Drugi raz
o taką modlitwę poprosił, gdy wybuchła wojna na Bałkanach. Był
przekonany, że zaangażowanie w sprawę pokoju jest moralnym obowiązkiem
wspólnot religijnych, a modlitewna jedność przyniesie owoce.
Gdyby ksiądz kardynał miał wskazać trzy najważniejsze encykliki, teksty tego pontyfikatu – co by to było?
Każda
z encyklik ma własną treść i przesłanie. Każda powstawała w określonym
kontekście czasu, problemów, jakie należało podjąć i każda jest
odpowiedzią na pytania wspólnoty Kościoła, które w tym konkretnym
momencie dziejów były szczególnie mocno artykułowane. Dlatego nie można
wyróżnić konkretnych dokumentów bez tych odniesień. Ale papieskie
encykliki, kierowane do Kościoła na całym świecie, mają swoją wagę
i są wciąż aktualne, począwszy od pierwszej z nich „Redemptor hominis”,
którą można nazwać programem pontyfikatu Jana Pawła II. Swoje znaczenie
i nieprzemijającą wartość mają także encykliki społeczne Jana Pawła II.
Świat na nie czekał.
Co było sukcesem, a co można dziś uznać za porażkę lub czego żałował sam Jan Paweł II?
Papież
nie traktował swojej posługi w kategoriach sukcesów i porażek.
Wypełniał misję powierzoną mu przez Boga i realizował zadania,
do których powołał go Duch Święty. Są jednak takie sprawy, które
napawały go bólem. Bardzo pragnął pokoju na Bliskim Wschodzie. Jak
wiemy, to pragnienie papieskiego serca nie zostało spełnione. Wzywał
przywódców państw i przypominał, że rozwiązaniem problemów nie jest
wojna i rozlew krwi, ale dialog, wzajemne zrozumienie i poszukiwanie
wspólnego dobra. Ten proroczy głos był jednak ignorowany.
Niestety,
nie wszystko, co Jan Paweł II głosił, było powszechnie przyjmowane,
choć przecież jego nauczanie wypływało z miłości i autentycznej troski
o losy człowieka we współczesnym świecie. To go bolało. Nie unikał
jednak trudnych problemów i nie przestawał wołać, upominać się o pokój,
poszanowanie ludzkiej godności oraz prawa człowieka i narodów. Taką
sprawą jest niewątpliwie również kwestia ochrony życia od poczęcia
aż do naturalnego końca.
Wiemy, że wielką, niespełnioną tęsknotą
Jana Pawła II była Rosja. Papież bardzo pragnął spotkania z rosyjskim
Kościołem prawosławnym. Żywił szacunek do tego Kościoła. Chciał
nawiedzić Rosję jako pielgrzym. Nigdy do tego nie doszło.
Wszystkie te aspekty to publiczna działalność papieża. Jak wyglądała prywatność Ojca Świętego?
Trzeba
wyraźnie powiedzieć, że nie ma różnicy między publicznym a prywatnym
wizerunkiem Jana Pawła II. Był spójną osobowością, człowiekiem
autentycznym w każdej sytuacji. Zawsze był sobą. Jego stosunek
do domowników charakteryzował się wielką prostotą, nawet pokorą. Był
niewymagający, wdzięczny za ich pracę i oddane serca. Kochał ludzi.
Lubił spotykać się z nimi zarówno podczas wielomilionowych celebracji,
jak i w domowym zaciszu, przy posiłkach czy na modlitwie, dlatego drzwi
do jego domu były zawsze otwarte.
Jan Paweł II był
człowiekiem wielu pasji: głową Kościoła katolickiego, myślicielem,
poetą. Jak mu się udawało godzić to wszystko?
Miał
wybitne, wszechstronne zdolności, ale tym, co zadecydowało o jego
twórczym życiu, była niezwykła, heroiczna wręcz dbałość o to, by nie
marnować czasu, nie strwonić ani jednej chwili. Gdybym miał wymienić
jego cnoty, to niewątpliwie jedną z nich jest umiejętność wykorzystania
dosłownie każdej minuty. Kończył pracę i natychmiast przechodził
do drugiej. To mu pomagało realizować wiele spraw naraz. Nawet jego
wypoczynek był twórczy.
Co św. Jan Paweł II powiedziałby
Polakom dziś, gdy obchodząc stulecie odzyskanej niepodległości
zastanawiamy się nad znaczeniem wolności w życiu społecznym?
Papież
nigdy nie przestał myśleć o swojej Ojczyźnie. Wielokrotnie podkreślał,
że Kościół w Polsce przygotował go do pełnienia misji głowy Kościoła
powszechnego. Jego wrażliwość, kultura, umysłowość były głęboko
zakorzenione w polskości. To go w jakiś sposób określało. Pełnił urząd
pasterski jako Polak. Nie przestał być synem Ojczyzny, którą szczerze
kochał i szanował. Był wielkim patriotą.
Jan Paweł II, syn
polskiej ziemi, który wzrastał w czasach nazizmu, a potem pracował
i służył Kościołowi w warunkach reżimu komunistycznego, doświadczył,
co to znaczy życie w zniewoleniu i walka o wolność sumień, przekonań,
wolność narodu, dlatego to pojęcie było dla niego niezwykle ważne.
Wolność według niego jest darem i zadaniem. To dar, do którego wciąż
trzeba dojrzewać i zarazem zadanie zagospodarowania go w taki sposób,
by wolność nie stała się zniewoleniem dla pewnych grup czy jednostek
w społeczeństwie. Ojciec Święty wielokrotnie przypominał Polakom,
że autentyczna wolność opiera się na wartościach. W przeciwnym razie
grozi jej wynaturzenie i przekształcenie w dyktaturę.
Rozmawiała Małgorzata Wosion-Czoba
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. 42 lata temu metropolita
42 lata temu metropolita krakowski kard. Karol Wojtyła został wybrany papieżem! Kard. Dziwisz: Jan Paweł II wyprzedził swój czas
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl