Kulturowe źródła niemieckiego faszyzmu - IV (Lud)
Fundamentem konstrukcji niemieckiego faszyzmu było pojęcie ludu (volk). Jest z nim problem, bo blisko mu do pojęcia narodu. Na przykład polskojęzyczne tłumaczenie sloganu; "Ein Volk, ein Reich,ein Fuhrer" brzmi: "Jeden Naród, jedno Państwo, jeden Wódz". Od czasu tworzenia państw narodowych na przełomie XVIII/XIX w. pojęcia ludu i narodu zbliżyły się do siebie. Z kolei Anglicy tlumaczą "volk" jako "the people", czyli lud. Wypada pozostać więc z "volk" jako "ludem" pamiętając o tej bliskości znaczeniowej.
Brak ostrości znaczeniowej pojęcia "volk" w kulturze niemieckiej XIX miało poważne przyczyny. Otóż kształtowało się ono w klimacie romantyzmu, dominującego ruchu w tym czasie. A romantyzm stał w opozycji do oświeceniowego racjonalizmu, kładł nacisk na indywidualizm, głosił kult przyrody i zawierał wiarę w znalezienie ideału. Wszystko to znajdziemy w napęczniałym znaczeniowo pojęciu ludu.
George L. Mosse zrelacjonował poglądy niemieckich myślicieli, pisarzy, historyków i duchownych na ten temat w pierwszym rozdziale swojej książki pt. "The Crisis of German Ideology. Intellectual Origins of the Third Reich" (The Universal Library, NY 1964). Wśród nich znaleźli się:Meister Eckhart, Jahn, Arndt,Otto Gmelin, Friedrich Ratzel, Heinrich von sybel,Theodor Fontane,Wilhelm Heinrich Riehl, Gustav freitag,Berthold Auerbach, Conrad Ferdinand Meyer,Herman Lons,Dietrich Eckart i Wilhelm von Polenz. Nie ma na tej liście ani jednego z kilkunastu najwybitniejszych przedstawicieli niemieckiego Romantyzmu. Myślę, że znaczenie prac tych mniej znanych ludzi polegało na tym, że na bazie wypracowanego przez nich pojęcia ludu nadbudowano inne elementy faszystowskiej konstrukcji. 'Volk' stał się łączącym ich spoiwem.
Wspólnym źródłem "volk thinkers", czyli myślicieli tego nurtu było najpierw zniechęcenie Oświeceniem i frustracja z powodu okupacji Niemiec przez Francuzów w czasie wojen napoleońskich. Później doszła niechęć do szybkich procesów industrializacji i urbanizacji dokonujących się w XIX w. Niemczech. Naruszyły one dotychczas istniejące struktury społeczne i dominujący sposób życia Niemców. Aspiracje nacjonalistyczne Niemców nie zostały należycie spełnione. Wszystko to skierowało myślenie narodowe w kierunku kosmosu. Jak pisze Mosse: "Zidealizowany i transcendentny Volk symbolizował upragnioną jedność osiągalną poza współczesną rzeczywistoscią".
Koncept "ludu" był głęboko osadzony w przyrodzie. Była ona zaprzeczeniem zimnego, mechanicznego otoczenia stwarzanego przez industrializacje i urbanizacje. Przyroda dawała ludowi jego swoistość, potencjał i jedność. Emocjonalne przywiązanie do skrawka przyrody, w której człowiek był osadzony dawało poczucie emocjonalnej więzi z miejscem i innymi ludźmi. Dzięki temu człowiek mógł się samorealizować.
Przyroda była traktowana równoznacznie z krajobrazem. W jego skład wchodziły także wsie i małe miasteczka, idylliczne miejsce do życia dla niezepsutego cywilzacją człowieka. A stąd już można było wykonać następny krok, "prawdziwe" wsie i miasteczka łączyły ich mieszkanców nie tylko z przyrodą, ale także z historią, dawały poczucie zakorzenienia. Jak pisał w 1896 r. F.Ratzel: "Jak można oderwać Lud od natury, w której przez pół tysiąca lat pracował, żył i cierpiał - na tej samej ziemi". Duże miasta były prawdziwym wrogiem Ludu według 'ludowych myślicieli". Popularne było powiedzenie: 'Berlin jest domeną Żydów". Padało nawet stwierdzenie, że "miasta są grobami Germanizmu".
Inny piewca Ludu, profesor uniwersytetu w Monachium, Wilhelm Heinrich Riehl w swej książce pt. Land und Leute" (Miejsca i ludzie) napisanej w latach 1857-1863 zgłębiał organiczną naturę Ludu. Doszedł do wniosku, że autentyczności przyrody zawdzięcza Lud uczciwość i prostotę -cechy bardzo cenione w myśleniu tego nurtu. Niezepsuta przyroda stawiana była w opozycji do cywilzacji materialnej. W zestawieniu z tą ostatnią jako ideał rysowało się Średniowiecze. Rolę Riehla powiększa fakt, że to on pierwszy obdarzyl Lud duchem kosmicznym.
Idealizacja wieśniaków posuwała się tak dalece, że nagminnie używano drzewa jako ich symbolu. Nie dość, że obrazowało ono zakorzenienie w przeszłości, ale korona drzewa symbolizowała dążenie do kosmosu.
Obraz dobroczynnego, prostego, uczciwego chłopa z czasem ewoluował w ciągu XIX w. W książkach np. Bertholda Auerbacha, piewcy chłopstwa występował stały wątek zwycięstwa dobra nad złem. Z czasem inni dodali do cnót bohaterskiego wieśniaka siłę, zaciętość a nawet okrucieństwo. Ideał Niemca stawał się groźny. Szczyt takiego profilowania osiągnął Hermann Lons w swojej powieści pt. "Der Wehrwolf" (1910). Stała się ona najpopularniejszą powieścią "chłopskiego" gatunku literackiego. A w niej bohaterami są wieśniacy żyjący w czasie okrutnej i wyniszczającej Wojny Trzydziestoletniej. Ich osąd moralny pozwalał im na okrucieństwo wobec przeciwników nie tylko w samoobronie.
To, co zaczynało się niewinnie od ludowości przybrało zupełnie groźny ksztalt.
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
3 komentarze
1. Bardzo ciekawe
Czekam na ciąg dalszy, czyli przejście od ludowości do faszyzmu.
2. @Kazef
Jeszcze tylko ze trzy kawalki z materialu, a pozniej przeciez bedzie musialo byc o instytucjonalizacji tego wszystkiego, czyli faszyzmu pelna geba. Troche to potrwa.
Pozdrawiam.
3. @Tymczasowy
Jak dla mnie może być i z 20 kawałków. W Niemcach wciąż to wszystko siedzi.