Zmiany w bastionach ortodoksyjnego komunizmu?
Bastionami takimi są niewątpliwie Kuba i Korea Północna. I tam jednak w ostatnich dniach coś drgnęło. Oto dziś [21.04.2018] PAP poinformowała:
"Przywódca Korei Płn. Kim Dzong Un ogłosił wstrzymanie prób jądrowych i testów międzykontynentalnych rakiet balistycznych, a także zamknięcie obiektu, gdzie prowadzono badania i próby jądrowe - podała w sobotę oficjalna północnokoreańska agencja prasowa KCNA.
"Od 21 kwietnia Korea Północna zaprzestaje prób jądrowych i startów międzykontynentalnych rakiet balistycznych" - napisała agencja KCNA. Zamknięty zostaje także obiekt na północy kraju, gdzie prowadzono badania i próby jądrowe. "Spełnił już swoje zadanie" - cytuje wypowiedź Kim Dzong Una agencja KCNA.
Decyzję podjął w piątek Komitet Centralny rządzącej w KRLD Partii Pracy Korei. "Teraz cała partia i naród muszą skoncentrować się na rozwoju socjalistycznej gospodarki. To jest nowa strategiczna linia partii" - ogłosił przywódca KRLD.
Według agencji KCNA Kim Dzong Un powiedział członkom Komitetu Centralnego, uzasadniając decyzję o wstrzymaniu prób jądrowych i rakietowych, że rozwój wojskowego programu atomowego zakończył się powodzeniem i nie ma już potrzeby prowadzenia kolejnych testów.
Decyzję o zaprzestaniu prób jądrowych i rakietowych ogłoszono na blisko tydzień przed planowanym szczytem przywódców obu państw koreańskich. Kim Dzong Un i prezydent Mun Dze In mają się spotkać w piątek po stronie południowokoreańskiej w Domu Pokoju w Panmundżomie na linii demarkacyjnej pomiędzy dwoma państwami koreańskimi. Będzie to trzeci w historii szczyt koreański i pierwszy na terytorium Korei Południowej.
"To znaczący postęp w denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego" - ocenił decyzję władz w Pjongjangu rzecznik prezydenta Korei Południowej. Jego zdaniem decyzja ta może mieć zasadnicze znaczenie dla powodzenia spotkań na szczycie przywódców obu Korei, a później Kim Dzong Una i prezydenta USA.
Donald Trump uważa, że zawieszenie przez KRLD prób jądrowych i rakietowych to "wielki postęp" i "bardzo dobra wiadomość dla świata i samej Korei Północnej".
Trump podkreślił także, że czeka teraz na spotkanie z liderem Korei Północnej Kim Dzong Unem. "Cieszę się już na to spotkanie" - napisał w piątek wieczorem czasu miejscowego amerykański prezydent na Twitterze.
Obaj przywódcy mają się spotkać pod koniec maja lub na początku czerwca." {TUTAJ}.
Wygląda na to, iż naciski USA okazały się skuteczne. Oczywiście trzeba jeszcze poczekać, by przekonać się, czy za tymi słowami pójdą konkretne czyny. Byłoby rzeczą dobrą, gdyby udało się skłonić reżim północnokoreański do istotnych zmian jego polityki, zarówno zagranicznej, jak i wewnętrznej.
Na Kubie zakończyła się ponad 59-letnia epoka rządów braci Castro, Fidela i Raula. Tam zmianę wymusiła po prostu biologia. Portal TVP.info.pl donosił przedwczoraj [19.04.2018]:
"Na Kubie powoli kończy się epoka Castro. Nowym prezydentem tego kraju został dotychczasowy wiceprezydent Miguel Díaz-Canel. Decyzja została podjęta przez Zgromadzenie Narodowe w Hawanie.
Po raz pierwszy od ponad 40 lat prezydent Kuby nie nazywa się Castro. Kubańskie Zgromadzenie Narodowe niemal jednogłośnie wybrało na to stanowisko 58-letniego Díaza-Canela. Otrzymał on 603 na 604 głosy. 86-letni Raul Castro pozostanie przewodniczącym najważniejszego organu władzy na Kubie, czyli Partii Komunistycznej.
Zmiana symbolizuje jednak zbliżający się koniec epoki braci Castro, którzy rządzą Kubą od czasu kubańskiej rewolucji. Fidel Castro doszedł do władzy w 1959 roku po obaleniu sprawującego dyktatorską władzę generała Fulgencio Batisty. Później sam został dyktatorem i utrwalił komunistyczny system, który nie dopuszczał jakiejkolwiek opozycji i doprowadził do zacofania gospodarczego kraju. W 2006 roku Fidel Castro przekazał władzę swemu bratu Raulowi.
Po wyborze Díaza-Canela na prezydenta media w Hawanie przekonują, że system socjalistyczny na Kubie trwa i ma się dobrze, a decyzje personalne na najwyższym szczeblu nie oznaczają żadnych fundamentalnych zmian politycznych. Amerykański dziennik „New York Times” przedstawia nowego prezydenta jako polityka lojalnego wobec Raula Castro i przez całe życie służącego rewolucji, w której nigdy nie walczył." {TUTAJ}.
Nowy prezydent Kuby należy jednak do nowego pokolenia [patrz {TUTAJ}]. Urodził się w 1960 roku, więc nie było go jeszcze na świecie, gdy Fidel Castro zdobył władzę. Sądzę, iż jego prezydentura będzie się wyraźnie różniła od rządów braci Castro. Mam nadzieję, że na lepsze.
- elig - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Jestem optymista
co do tych dwoch przywodcow i ich krajow.
2. Ani Kuba ani Korea Północna juz od dawna nie są bastionami,
michael