Gdzie podziała się "polska nadwyżka"?
Różne kanalie, w tym polskojęzyczne, wymyśliły obraz okupowanej przez Niemców Polski jako szczególnego obszaru. W tle tkwi milczące założenie, że na wszystkich zajętych przez Nazistów (III Rzeszę) terenach pracował "normalny", nazistowski aparat mordujący Żydów. Ziemie dawnego państwa polskiego miały jakoby być żyzną glebą do prześladowania i zabijania Żydow. Jedna polskojęzyczna hiena robiąca za profesora historii podała liczbę 200 000 Żydów zabitych przez Polaków.W ten to sposób odsetek miejscowych Żydów, którzy stracili życie powinien przewyższać wszystkie inne kraje. Sprawa staje się jeszcze bardziej oczywista jeżeli dodać i tę okoliczność, że to właśnie na terenach okupowanej przez Niemców Polski założono 6 największych obozów zagłady, w których zabito kilka miliónow Żydow. Oto ich lista wraz z podanymi w nawiasach liczbami żydowskich ofiar: Auschwitz (2 mln.), Majdanek (1.38 mln.), Treblinka (800 000), Bełżec (600 000), Chełmno (340 000) i Sobibór (250 000). W sumie 4.37 mln. Żydów. Tak więc nieprzyjazna dla Żydów gleba plus śmiercionośne obozy, zabijające na skalę przemysłową, musiały znaleźć odbicie w proporcjach Żydów wyróżnionych według kryterium pochodzenia. Los Żydów z Polski musiał być najpaskudniejszy.
Tymczasem liczby nie za bardzo chcą potwierdzać obraz wymyślony przez Polakożerców. Jak się okazuje, życie straciło 90% z 3.3 mln. Żydów mieszkających w Polsce. Jednakże, tyleż samo, czyli 90% populacj żydowskiej krajów bałtyckich zostało przez Niemców zamordowanych. Także populacja Żydów zamieszkałych na terenach Niemiec i Austrii zniknęła z powierzchni ziemi w tych samych proporcjach, czyli 90%. Jakże to tak? Bez udzialu Polaków-Żydozerców?
Jedna polskojęzyczna kanalia osiągnęła szczyt absurdu ogłaszając światu, że Polacy zabili więcej Żydów niż Niemcy. Skąd ta hiena wzięła dane? Może opierała się na dowodach w stylu Bartoszewskiego? Tenże twierdził, że Żydzi bardziej się bali polskich sąsiadów niż Niemców. Dziś czytam, że jeszcze inny osobnik woła "giewałt" - Żydzi w czasie okupacji uciekali przed Polakami chroniąc się w obozach koncentracyjnych. Czy absurd ma jakieś granice w łepetynkach tych mend?
Może liczby sprowadzą nas do normalności. W przedwojennej Polsce mieszkało 3.3 mln. Żydów i zginęło w czasie okupacji niemieckiej 90%, to jako podstawę mamy około 3 mln. zlikwidowanych. Jeżeli więc w samym Auschwitz zamordowano 2 mln. Żydów, a w pozostałych obozach blisko 1 miliona Żydów, to pod nożami krwiożerczych antysemitów nie mogło paść więcej niż kilkanaście tysięcy Żydów. A przecież i z tego trzeba odjąć tych, których rozstrzeliwano poza obozami koncentracyjnymi. Antysemicki żer musiałby być, siłą rzeczy, bardzo, bardzo ubogi. Może jakaś skwapliwa znana pani reżyserka nakręci film lub serial. w którym konkurować będą antysemici biegający za Żydami z nożami i motykami, a z drugiej strony, komory gazowe Auschwitz. Pięć komór było w stanie zagazować 60 000 osób w ciągu jednej doby.
Czy kanalia Gross opanował arytmetykę na poziomie podstawowym?
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
7 komentarzy
1. część tej nadwyżki
zapamiętamy tych zdrajców na wieki wieków:
https://www.theguardian.com/world/2018/feb/05/polish-law-denies-reality-...
Anne Applebaum
Anna Barańczak
Maria Barcikowska
Witold Bereś
Bogdan Białek
Anna Bikont
Yael Birenbaum
Halina Birenbaum
Jacek Bocheński
Teresa Bogucka
Krzysztof Burnetko
Anna Dodziuk
Barbara Engelking
Zofia Floriańczyk
Andrzej Friedman
Beata Fudalej
Jolanta Gałązka-Friedman
Timothy Garton Ash
Konstanty Gebert
Agnieszka Glińska
Jan Tomasz Gross
Irena Grudzińska-Gross
Mikołaj Grynberg
Jan Hartman
Jan Hertrich-Woleński
Agnieszka Holland
Krystyna Janda
Maria Janion
Zofia Jankiewicz
Jacek Kleyff
Sergiusz Kowalski
Stanisław Krajewski
Maria Kruczkowska
Krystyna Krynicka
Ryszard Krynicki
Ireneusz Krzemiński
Joanna Kurczewska
Jacek Kurczewski
Jarosław Kurski
Aleksander Kwaśniewski
Andrzej Leder
Wojciech Lemański
Paweł Liberski
Barbara Mechowska-Kleyff
Edward Mitukiewicz
Krzysztof Niedałtowski
Przemysław Nowacki
Stanisław Obirek
Janusz Onyszkiewicz
Piotr Pacewicz
Grażyna Pawlak
Monika Płatek
Masza Potocka
Stanisław Radwan
Shoshana Ronen
Jacek Różycki
Andrzej Rzepliński
Paula Sawicka
Dorota Segda
Radek Sikorski
Marek Siwiec
Jarosław Sławek
Aleksander Smolar
Kazimierz Sobolewski
Piotr Sommer
Krystyna Starczewska
Andrzej Stasiuk
Dariusz Stola
Joanna Szczęsna
Kazimiera Szczuka
Monika Sznajderman
Piotr Szwajcer
Paweł Śpiewak
Frank Telling-Saphar
Róża Thun
Olga Tokarczuk
Joanna Tokarska-Bakir
Aleksandra Trzaska
Mikołaj Trzaska
Magdalena Tulli
Grzegorz Turnau
Marian Turski
Piotr Wiślicki
Krystyna Zachwatowicz-Wajda
Maja Zagajewska
Adam Zagajewski
Katarzyna Zimmerer
Jacek Żakowski
"Żadne prawo ustanawiane z jakiekolwiek intencji i przez kogokolwiek nie zmieni faktów z przeszłości. Zwracamy się do polityków: nie rozdzielajcie nas. Znowu" - dodają autorzy. oświadczenia podpisanego m.in. przez Ewę Juńczyk-Ziomecką z Fundacji Edukacyjna Jana Karskiego, Zbigniewa Nosowskiego i Stanisława Krajewskiego z Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów, Krzysztofa Czyżewskiego z Fundacji Pogranicze, Joannę Podolską z Centrum Dialogu im. Marka Edelmana, Paulę Sawicką ze Stowarzyszenia Otwarta Rzeczpospolita, Tomasza Pietrasiewicza z Bramy Grodzkiej w Lublinie, a także m.in. Lili Haber z Forum of Israelis of Polish Origin, Batię Gilad z International Korczak Association, Ewę Tanous z Towarzystwa Polonijnego Piast w Izraelu.
Oświadczenie, jak powiedział PAP jeden z jego sygnatariuszy, Adam Bartosz z Komitetu Opieki nad Zabytkami Kultury Żydowskiej w Tarnowie, jest reakcją na kryzys polsko-izraelski wywołany niedawną nowelizacją ustawy o IPN.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. @Tymczasowy
Ta polska hiena wydedukowala, ze poniewaz brakuje 200 tysiecy Zydow, to zostali oni zabici przez Polakow. To jest oczywista bzdura. Te wszystkie statystyki sa niedokladne. Od roku 1918 w Polsce przeprowadzono spisy powszechne ludnosci w nastepujacyh latach: 1921, 1931 i potem 1946. Ten spis z 1931 moglby ewentualnie cos powiedziec o ilosci obywateli polskich zydowskiego pochodzenia. Potem bylo przesuniecie granic. Wczesniej Zydzi uciekali do ZSRR przed nadchodzacymi wojskami niemieckimi. Wielu wyemigrowalo jeszcze przed wojna. Tego nie mozna ujac statystycznie. Nie ma danych, nie ma badan, sa tylko hipotezy. Jezeli ktos traktuje hipoteze jako fakt, to myli sie.
Pozdrawiam serdecznie
En passant
3. En passant
Dzieki za informacje. Wykonales kawaleczek dobrej roboty.
Pozdrawiam.
4. der Dziennik dzisiaj
Holocaust był możliwy tylko na terenie Polski
był możliwy tylko na terenie naszego kraju. Gdyż właśnie tu, razem z
nami, żyła niemal połowa żydowskiej populacji ówczesnego świata" - mówi
genealog Marek Jerzy Minakowski. Chałaciarze, ta biedota, czerń, którą gardzili nawet swoi, zamożniejsi od nich.
W jarmułkach, z pejsami, mówiący w jidysz lub po rosyjsku, bo polskiego
nie znali. To ich najwięcej zginęło podczas zagłady. Ci zasymilowani,
mówiący po polsku, inteligenci, elita – oni mieli szanse. Mogli się
przechować, wyrobić sobie aryjskie papiery, wyjechać. Na Zachodzie znają
tylko tych bogatych Żydów, bo sami swoją czerń wcześniej wygnali, a Polska
ją przyjęła. Ich Żydzi żyli tak samo, jak paryscy czy austriaccy
mieszczanie. Dlatego zachodni antysemityzm, o którym warto przypomnieć,
ma całkiem inne niż na polskiej wsi podłoże.
W przededniu wojny 3,4 mln osób. W samym Krakowie mieszkało ich ok. 60
tys., a to więcej niż we Włoszech. W Tarnowie 25 tys., czyli tyle, ile w
Szwajcarii. 205 tys. Żydów z Łodzi to więcej niż w Francji. A w
Niemczech, kraju, w którym narodziła się idea „ostatecznego
rozwiązania”, którego obywatele zabijali Żydów, w 1933 r. żyło zaledwie
522 tys. wyznawców judaizmu. Tyle, ile w samej Warszawie. Przy czym
znów – to była żydowska elita, wykształceni i zamożni ludzie. W dużej
mierze tacy, którzy reemigrowali tam z Polski, żeby móc łatwiej robić
interesy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Fikcyjne 10%. Czyli ilu Żydów
Fikcyjne 10%. Czyli ilu Żydów zabili Polacy? Bogusław Wolniewicz
http://nczas.com/publicystyka/fikcyjne-10-czyli-ilu-zydow-zabili-polacy/
1. Propaganda przeciw Polsce trwa, narasta i ma nas złamać moralnie – przy zupełnej obojętności polskiej profesury, a często z jej gorliwym udziałem. Oto świeży przykład: według „Gazety Wyborczej” (8.12.2011) Parlament Europejski nagrodził książkę Anny Bikont „My z Jedwabnego” nagrodą 2011 roku, uznawszy, że ten nikczemny paszkwil na Polskę „promuje europejskie wartości”. Przekład francuski La Crime et la Silence: Jedwabne 1941 ukazał się rok temu w Paryżu, wkrótce ma się ukazać angielski. Jak widzimy, szkalowanie Polski wchodzi już do zestawu „europejskich wartości”. Ilu naszych profesorów zabrało w tej sprawie publicznie głos?
Zniesławiająca nas propaganda stosuje różne instrumenty. Jednym jest polityczna pornografia typu Jerzego Kosińskiego, Anny Bikont, Jana Tomasza Grossa, Aliny Całej i wielu innych; a także jej wzmacniacze, jak książka Jean-Yves Potela La Fin de l’innocence: la Pologne face à son passé juif, Paryż 2008 (przekład polski „Koniec niewinności: Polska wobec swojej żydowskiej przeszłości”, Kraków 2010). Drugim instrumentem jest fałszowanie obrazu II wojny światowej na potrzeby tejże propagandy. Trzecim są fikcyjne liczby i fingowane wyliczenia, które tamtym służą za pudło rezonansowe i porękę. O tym chcę coś rzec.
2. Żydowski Instytut Historyczny w Warszawie ma od 3.10.2011 nowego dyrektora: z nominacji ministra kultury został nim Paweł Śpiewak. Z tej okazji dziennik „Rzeczpospolita” (26-27.11.2011) zrobił z nim wywiad, którego głównym akcentem jest pewna liczba. Nowy dyrektor, powołując się na książkę o stosunku polskich chłopów do Żydów wydaną przez Barbarę Engelking, oznajmił tam: „z tych badań wynika, że z rąk Polaków zginęło w czasie wojny 120 tys. Żydów”. Dalej zaś powołuje się już na tę liczbę jak na ustaloną („skoro historycy wyliczyli, że było 120 tys. ofiar żydowskich …”) i wzywa Polaków do „prawdziwej refleksji” nad nią.
(Wezwanie Śpiewaka jest w konsonansie z wypowiedzią prezydenta Komorowskiego, który 1 listopada na spotkaniu z naczelnymi rabinami Europy zapewniał ich solennie swą nieporadną polszczyzną, że budowane przez Polskę w Warszawie Muzeum Historii Żydów Polskich „ma stać się pełnym krytycznej refleksji miejscem o polsko-żydowskich relacjach”, jak podaje onet.pl za PAP-em).
Liczba „120 tys.” jest nowa. Rok temu Gross wymieniał „200 tys.”, z czego się potem wycofał do „kilkudziesięciu tysięcy”; a teraz znowu zwyżka. Skąd Śpiewak tę liczbę ma? Wziął ją z centralnej wytwórni antypolskich oszczerstw, jaką jest Centrum Badań nad Zagładą Żydów przy Polskiej Akademii Nauk, czynne od ośmiu lat. Kieruje nim Barbara Engelking-Boni, psycholożka i żona ministra Michała Boniego. Centrum stosuje różne chwyty politycznego marketingu, a jednym z nich jest żonglerka sfingowanymi liczbami. Rzuca się taką liczbę na próbę i patrzy, co będzie: gdy trafia na opór, to się cofamy i znów patrzymy; gdy zaś oporu już nie ma, idziemy naprzód.
3. Właściwy cel owego Centrum ujawnił niechcący jeden z jego tuzów, niejaki Jan Grabowski, wykładowca Uniwersytetu w Ottawie. W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” (8-9.01.2011), przy której była też Engelking, powiedział: „Jedwabne to nie był incydent. Mordowanie Żydów miało miejsce wszędzie, jak Polska długa i szeroka” (przez Polaków, rzecz jasna, bo to o nich tu mowa). Ważne, by te liczby były duże, im większe tym lepsze, ale co najmniej „dziesiątki tysięcy”; inaczej nie będzie efektu. A ponieważ takich liczb nie ma, więc się je finguje.
W latach 2007-2010 Centrum realizowało „program badawczy” o nazwie „Ludność wiejska w GG wobec Zagłady i ukrywania się Żydów 1942-1945”, finansowany przez The Rotschild Foundation Europe, Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego RP, oraz Conference on Jewish Material Claims against Germany. Owocem są trzy książki wydane w 2011 roku przez Centrum. Ich tytuły mówią za siebie: B. Engelking „‘Jest taki piękny, słoneczny dzień …’: Losy Żydów szukających ratunku na wsi polskiej 1942-1945”; J. Grabowski „Judenjagd: polowanie na Żydów 1942-1945”; praca zbiorowa (red. B. Engelking) „Zarys krajobrazu: Wieś polska wobec zagłady Żydów 1942-1945”. Trzeba do nich dodać także „Złote żniwa” J. T. Grossa, też 2011, któremu Centrum służy za zaplecze i legitymację.
4. Jak działa Centrum, to pokazuje wywiad z jego szarą eminencją Aliną Skibińską, od 1996 r. pracowniczką Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie i jego przedstawicielką na Warszawę. Wywiad z nią ma tytuł „Chłopi mordowali Żydów z chciwości” („Rzeczpospolita” 13.01.2011) i usilnie broni Grossa. Na pytanie „czy Gross te 200 tysięcy wymyślił”, Skibińska odpowiada: „Nie, to jest oparte na pewnej kalkulacji. Szacuje się, że około 10 procent polskich Żydów uciekło [Niemcom]. Daje to więc co najmniej 250 tysięcy osób. Spośród tych […] po wojnie zarejestrowało się nie więcej niż 60 tysięcy”. – „Co się stało ze 190 tysiącami?” pyta dziennikarz, – „Zginęli”, odpowiada Skibińska. Potem kręci, że nie wszyscy wprawdzie z rąk Polaków, ale wielu. A ilu? – „Kilkadziesiąt tysięcy. I raczej więcej niż mniej – na pewno nie 20 tysięcy”.
Skąd taka pewność u tej Skibińskiej i owe „10 procent”? Engelking-Boni w rozmowie z PAP-em 10.02.2011 tak tłumaczy ową liczbę Żydów, którzy próbowali się ratować: „historyk Szymon Datner oceniał, że było ich około 10 proc., czyli około 250 tysięcy Żydów. 40 tys. z nich przeżyło wojnę”. (Miesiąc wcześniej u Skibińskiej było 60 tys., ale tę rozbieżność pomińmy.)
5. Praźródłem Śpiewaka jest więc Datner. Bezpośrednim zaś źródłem jest wstęp do wymienionego „Zarysu krajobrazu” napisany przez Krzysztofa Persaka z IPN-u, przedtem wydawcę wraz z P. Machcewiczem krętackiej pseudomonografii „Wokół Jedwabnego” (omawiamy ją w naszej „Ksenofobii i wspólnocie” wydanej z Z. Musiałem, s. 233-240). Wątpliwy to zresztą historyk, skoro niemiecki kryptonim eksterminacji Żydów w GG „Aktion Reinhard” pisze stale błędnie „Reinhardt”.
We wstępie Persaka (ss. 24, 26/7) czytamy: „idąc tropem Szymona Datnera historycy przyjmują zwykle, że próbę ucieczki z gett podjęło 10 procent Żydów. […] Podejmijmy próbę bilansu ‘brakujących’ Żydów dla obszaru [akcji Reinhard]. Liczba żydowskich mieszkańców wynosiła [tam] przed akcją […] łącznie około 1,6 mln. Domniemana liczba uciekinierów to zatem mniej więcej 160 tys. osób. […] Liczbę ocalałych można szacować na nie więcej niż 30-40 tys. Oznaczałoby to, że liczba ofiar polowania na Żydów […] wynosiła co najmniej 120 tys.”.
Persak dodaje: „nie wiemy […] ilu mają na sumieniu Polacy”, ale jego zdaniem „nie wydaje się przesadne oszacowanie, że [były to] dziesiątki tysięcy”. Jak widać, Śpiewak przelicytował nawet Persaka, całe te 120 tys. przypisując ryczałtem Polakom i pod firmą ŻIH puszczając tę liczbę w świat. Złą wolę tu widać, ale nam chodzi o co innego: o te 10%, na których całe to żydowskie oszczerstwo stoi.
6. U Śpiewaka są też jawne sprzeczności. Oświadcza np. na wstępie, że „żydokomuna to wielki krwawy mit”. Za chwilę zaś, pytany o powód tak licznej obecności polskich Żydów na kierowniczych stanowiskach w UB, tłumaczy: „bo byli bardziej oddani partii, a przecież UB potrzebował zaufanych”. Przyznaje tym sam, że żydowscy mordercy Polaków – ci Romkowscy i Fejginy, Kochany i Mietkowscy – to byli zaufani komuny. Zarzut „żydokomuny” tego właśnie dotyczył: że Żyd to zaufany komuny. Entuzjastyczny akces Żydów do komunizmu i ich wielki udział w jego zbrodniach nie jest mitem, lecz ponurym faktem, z którym nie potrafią sobie dziś radzić inaczej, niż kręcąc i kłamiąc.
7. Odesłania do Datnera są zawsze bezkrytyczne i niejasne. Nie cytuje się słów, jakimi ów procent wymieniał; ani nawet miejsca, gdzie u niego są. By tę sprawę wyjaśnić, spędziłem pół dnia w Bibliotece Narodowej i okazało się, co zawsze podejrzewałem: u Datnera tych „10 procent” nie ma. Sfingowano je później.
Także Persak nie cytuje Datnera, tylko odsyła do pracy G. Berendta w tomie „Polska 1939-1945”, red. W. Materski i T. Szarota, 2009, s. 69. Tam się jednak Datnera też nie cytuje, tylko odsyła sumarycznie do jego pracy „Zbrodnie hitlerowskie na Żydach zbiegłych z gett”, w Biuletynie ŻIH za 1970 rok. Datner zaś pisze: „w jednej z prac liczbę ocalałych Żydów oszacowałem […] na ok. 100 000 osób. Równie orientacyjnie oceniamy, że co najmniej drugie tyle ofiar zostało wychwytanych przez organa okupacyjne i padło ofiarą zbrodni”, po czym odsyła do swojej książki „Las sprawiedliwych” 1968, ale bez strony.
Ta niewielka książka Datnera (podtytuł: „Karta z dziejów ratownictwa Żydów w okupowanej Polsce”, KiW, ss. 117) jest źródłem ostatnim; a ściślej są nim słowa (s.5): „Częstokroć zastanawiały mnie okoliczności dzięki którym dziesiątki tysięcy Żydów uniknęły zagłady. Liczbę ocalonych [w Polsce] trudno sprecyzować. Przypuszczam, że najbliższą prawdy jest liczba między 80 000 a 100 000 osób”. Jednak już dwie strony dalej (s.7) liczbę tę wydatnie zmniejsza: „przed zagładą i w czasie jej trwania nieustalona bliżej liczba Żydów, szacowana na dziesiątki tysięcy, szukała ratunku”. (Ocalonych nie mogło być chyba więcej niż tych, co ocalenia szukali.) Datner nie próbuje tu niczego oceniać procentowo, nie robi żadnych wyliczeń. Wypowiada luźne „przypuszczenie” i to wszystko. Z tego ogólnikowego i niezobowiązującego przypuszczenia zrobiono potem na kolanie konkretną i okrągłą liczbę „10 %”, nadzwyczaj poręczną propagandowo. Liczba ta jest czystym zmyśleniem, a branie jej za punkt wyjścia do jakichkolwiek wnioskowań czy dyskusji dyskwalifikuje je z góry metodologicznie. Prawdziwy historyk nie wychodzi od procentowych fikcji.
8. Czytając Datnera, trafiłem na informacje i wypowiedzi wskazujące w całkiem innym kierunku niż paszkwile Centrum. Warto je przypomnieć.
W pracy „Zbrodnie …” Datner podaje oryginalny tekst rozporządzenia Hansa Franka z 5.X.1941 zabraniającego pomocy Żydom. Wielu o nim w Polsce słyszało, mało kto je zna. Brzmiało tak: „§ 4b: (1) Żydzi, którzy […] opuszczają wyznaczoną im dzielnicę, podlegają karze śmierci. Tej samej karze podlegają osoby, które takim Żydom świadomie dają kryjówkę. (2) Pomocnicy podlegają tej samej karze jak sprawca, czyn usiłowany będzie karany jak czyn dokonany.”
W świetle tego rozporządzenia trzeba czytać, co Datner pisze o ówczesnych postawach duchowieństwa i polskiej wsi. O pierwszej: „Piękną kartę w dziele ratowania Żydów zapisało duchowieństwo katolickie, zarówno świeckie, jak i zakonne”. („Zbrodnie …” s. 133). O drugiej: „Przeszło dwadzieścia lat temu, w 1945 r., autor niniejszej pracy pisał: ‘W województwie białostockim kilkuset Żydów, którzy uratowali się, zawdzięcza to przede wszystkim odwadze, ofiarności i miłosierdziu polskich chłopów’”) – „Las …”, s. 7 – i odsyła do swojej pracy „Walka i zagłada białostockiego getta” (Centralna Żydowska Komisja Historyczna, Łódź 1946, s. 23). Podaje również ustaloną do wtedy listę nazwisk trzystu Polaków zamordowanych przez Niemców za pomoc Żydom.
Szymon Datner (1902-1989) opisał, co widział i przeżył, bo niemiecką okupację przetrwał na tamtych terenach. W jego słowach coś chwyta nas za serce: polski Żyd mówi tu o Polakach ludzkim głosem, życzliwie. Tak już nawykliśmy, że z tamtej strony płynie ku nam jedynie fala oszczerstw i mowa nienawiści – jak chociażby w tych oskarżycielsko-szczujących tytułach „Złote żniwa”, „Polowanie na Żydów”, „Koniec niewinności” – iż głos Datnera dobiega do nas jakby z innego świata, z jakiejś dawno zatopionej Atlantydy. Zestawmy go bowiem z głosem Centrum PAN. Na zakończenie cytowanego wywiadu ze Skibińską oburzony już dziennikarz mówi do niej: „[Gross] przedstawia Polaków jako dzikie plemię antysemitów, współodpowiedzialne za Holokaust”. Na co ona: „Obawiam się, że muszę się z Grossem zgodzić”. A nowy dyrektor ŻIH skwapliwie jej basuje, choć był zięciem Datnera.
Polska profesura milczy. Milczą zwłaszcza członkowie Polskiej Akademii Nauk, którzy in corpore własnymi nazwiskami poczynania tego pseudo-naukowego „Centrum PAN” firmują. Obojętność to czy strach? Nie oglądając się więc na nich, trzymajmy się prostej zasady: bez własnego sprawdzenia nie wierzyć niczemu, co z tego „Centrum” wychodzi. A te „10%” i „120 tys.” włóżmy między bajki.
Bogusław Wolniewicz
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. Stop Act HR 1226 - Richard
Stop Act HR 1226 - Richard Widerynski - Former President of the PAC of Southern California
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Premier Morawiecki w Chełmie:
Premier Morawiecki w Chełmie: Polska jako naród zasłużyła na drzewo "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata"
Wyraził nadzieję, że przez ten spór świat dostrzeże podstawowe
różnice w życiu społeczności żydowskiej na terenie Rzeczypospolitej
Polskiej przez setki lat, „tym, co się stało w czasach II Wojny Światowej, w czasach PRL-u, ale również wobec tych zaniedbań, które miały miejsce w czasach III RP”. My dzisiaj,
wybijając się na podmiotowość, na pewno traktujemy walkę o prawdę
historyczną jako jeden z naszych absolutnie najwyższych celów. Z tej
drogi o skuteczne wywalczenie tej prawdy na pewno nie zejdziemy. Chcę
to państwu obiecać, bo temat jest dużo ważniejszy niż wydaje się,
patrząc na niego powierzchownie— zaznaczył premier Morawiecki.Mamy prawie 1000 lat współpracy na jednych
ziemiach z Żydami, co nie ma porównania z innymi krajami w Europie,
a co za tym idzie na świecie. Żydzi czuli się na naszych ziemiach
szczęśliwi. Wielu z nich żyło w Chełmie— przypomniał. Polska
jako naród zasłużyła na drzewo „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”,
ponieważ to u nas były największe represje za pomoc Żydom, to u nas
pomagało Żydom najwięcej osób.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl