"Złoty fundusz" i rosyjska agentura - w nawiązaniu do wywiadu z Antonim Macierewiczem
W referacie sprawozdawczym wygłoszonym na XVIII Zjeździe WKP(b) w marcu 1939 r. Józef Stalin sformułował podstawowe tezy dotyczące komunistycznego aparatu i "produkcji kadr". Nowi funkcjonariusze partyjni byli bardzo potrzebni, bo mordercza polityka wodza rewolucji doprowadziła do śmierci milionów ludzi, także wielu z tych zaangażowanych po stronie komunistycznej partii. Kolejne czystki sprawiały, że trzeba było wyhodować nowe zastępy tępych, miernych, ale wiernych wyznawców bolszewizmu.
Największy zbrodniarz w historii mówił tak:
„Należycie dobierać kadry to znaczy:
Po pierwsze, cenić kadry jako złoty fundusz partii i państwa [podkr. kazef], dbać o nie i szanować je.
Po wtóre, znać kadry, starannie poznawać zalety i wady każdego pracownika (…).
Po trzecie, troskliwie wychowywać kadry, pomagać każdemu czyniącemu postępy pracownikowi w podniesieniu się na wyższy szczebel (…)
Po czwarte, we właściwym czasie i śmiało wysuwać nowe, młode kadry nie pozwalając im zasiedzieć się na starym miejscu, nie pozwalając im zaśniedzieć.
Po piąte, rozmieszczać pracowników na stanowiskach w ten sposób, (…) ażeby ogólny kierunek pracy w dziedzinie rozmieszczenia kadr całkowicie odpowiadał wymaganiom linii politycznej, której zrealizowanie stanowi cel tego rozmieszczania.”
Nad Wisłą wytyczne Stalina zaczęto wdrażać po 1945 r. 8 maja 1950 r. w przeddzień komunistycznego, załganego „Dnia Zwycięstwa” jego „nauki” powtórzył na IV plenarnym posiedzeniu Komitetu Centralnego PZPR i Centralnej Komisji Kontroli Partyjnej sowiecki agent i namiestnik Bolesław Bierut.
Sowieckie wzorce kadrowe funkcjonowały przez cały okres PRLu, a dyrektorzy czy też kierownicy działów kadr w największych zakładach (hutach, kopalniach, fabrykach) zawsze pracowali na „drugim etacie” - w pocie czoła stukając raporty dla Urzędu Bezpieczeństwa i czerpiąc wiedzę o kandydatach na stanowiska z teczek prowadzonych przez sprawdzonych towarzyszy.
Dbano też o dobór kadr do wspomnianego przez Stalina w 1. punkcie „złotego funduszu” – zasobu ludzi najbardziej lojalnych i rokujących w przyszłości. „Złoty fundusz” był czymś podobnym do tego, co dziś można spotkać w korporacjach: kużnią kadr, szkołą liderów. Ale była też różnica - na straży zasobów ludzkich owego funduszu zawsze stali politrucy z SB i partii. To oni decydowali o awansach i dysponowali rozwojem kariery „towarzyszy”. Wiedza i fachowość nie miału tu najmniejszego znaczenia. „Mój mąż jest z zawodu dyrektorem” – mówiła z dumą o swoim mężu – dyrektorze „od wszystkiego” bohaterka filmu „Poszukiwany, poszukiwana” Stanisława Barei (1972).
Podobny dobór pracowników na najwazniejszych "odcinkach" dotyczył nie tylko fabryk i zakładów. Stefan Dybowski w książce "Problemy rewolucji kulturalnej w Polsce Ludowej" z 1953 r. pisał: "Oddane sprawie ludu pracującego, sprawie socjalizmu kadry, to wielka siła, to "złoty fundusz" naszej rewolucji kulturalnej. Są tacy ludzie, mamy ich z każdym rokiem coraz więcej." (s. 43)
Sformułowane przez Stalina zasady z nadzwyczajną gorliwością stosowano w wojsku. Szczególną rolę odegrał tu wybitny kadrowiec – Wojciech Jaruzelski. W II połowie lat 80-tych, gdy przymierzano się do wdrożenia nad Wisłą pokojowej pseudo-rewolucji, która pod pozorem rzekomej demokratyzacji i „wolnych wyborów”pozwoliłaby zachować sowieckiej jaczejce pełen pakiet wpływów i łupów, o „złotym funduszu” wspomniano w propagandowym piśmie "Wojsko ludowe" (t. 36 z 1985 r. ): "Mamy - jak wiadomo - wielu nowych I sekretarzy komitetów i egzekutyw partyjnych [w wojsku]. Po roku pracy ci ludzie sprawdzili się. (...) Przecież to - bez przesady - złoty fundusz partii w wojsku".
System ludzi „złotego funduszu” mniejszym lub większym stopniu przetrwał w różnych instytucjach do dziś. Z pewnością mamy z nim do czynienia w armii, co potwierdził w bardzo ważnym wywiadzie opublikowanym dziś w „Gazecie Polskiej” minister Antoni Macierewicz.
Wywiad jest wyjątkowy także z innego powodu. Po raz pierwszy minister polskiego rządu tak otwarcie mówi o rosyjskiej agenturze ulokowanej w mediach i na najwyższych szczeblach władzy. Czas pokaże, jakie wnioski wyciągniemy z wiedzy podanej przez szefa MON.
Antoni Macierewicz w "Gazecie Polskiej": Bunt generałów złotego funduszu
- Zapewne niektórzy pamiętają rozmowę między Wojciechem Jaruzelskim i Michaiłem Gorbaczowem, podczas której Jaruzelski zapewnił, że jeśli chodzi o polską armię, to on na pokolenia zabezpieczył dominację środowisk związanych ze Związkiem Sowieckim. Wydawało się wówczas, że mamy do czynienia z pewną bufonadą. Później jednak zapoznałem się z dokumentami dotyczącymi systemu nazwanego „złotym funduszem” – mówi minister Antoni Macierewicz w rozmowie z "Gazeta Polską".
Mijają dwa lata, odkąd został Pan ministrem obrony narodowej. Była konferencja prasowa, na której mówił Pan o sukcesach. A co sprawiało największe problemy przez ten czas?
Problemy wewnętrzne, przed którymi stoi wojsko. Polska armia, podobnie jak cały nasz kraj, na skutek nieprzeprowadzenia niezbędnych zmian po 1989 r., przeszła proces, który można nazwać „ewolucją wsteczną”. Między innymi zachowano wiele negatywnych postaw i struktur, będących w rzeczywistości utrwaleniem systemu komunistycznego, chociaż pod inną nazwą i w innym zewnętrznym opakowaniu.
To jest odczuwalne także dzisiaj?
Tak, ponieważ przeprowadzenie głębokich, trwałych zmian jest trudne i wymaga czasu. A na obecną sytuację miały wpływ decyzje podejmowane jeszcze w latach 80. poprzedniego stulecia. Chcę jednocześnie podkreślić – absolutna większość kadry oficerskiej to lojalni, profesjonalni żołnierze, którzy bohatersko sprawdzili się w misjach zagranicznych (Afganistan, Irak, Kuwejt, Bałkany) i w ciężkiej pracy codziennej w kraju. Rzecz w tym, że czasem decyzje z przeszłości – o których nie mieli nawet wiedzy – i błędy cywilnych elit politycznych tak ukształtowały strukturę armii, że uniemożliwiały jej rozwój.
O jakich decyzjach Pan mówi?
Zapewne niektórzy z państwa pamiętają rozmowę między Wojciechem Jaruzelskim i Michaiłem Gorbaczowem, podczas której Jaruzelski zapewnił, że jeśli chodzi o polską armię, to on na pokolenia zabezpieczył dominację środowisk związanych ze Związkiem Sowieckim. Wydawało się wówczas, że mamy do czynienia z pewną bufonadą w wykonaniu Jaruzelskiego – ot, takim rzuceniem nieuprawnionego stwierdzenia, niemającego żadnego zakorzenienia w faktach. Później jednak zapoznałem się z dokumentami dotyczącymi systemu nazwanego „złotym funduszem” (oficjalna nazwa: Fundusz Przyspieszonego Rozwoju).
Czym jest złoty fundusz?
To sformalizowana grupa ludzi, którzy przynależność do złotego funduszu mieli zapisaną w oficjalnych dokumentach personalnych żołnierza. To byli młodzi ludzie, wyselekcjonowani na początku lat 80. z całej kadry oficerskiej, jako ci, którzy będą w przyszłości dowodzili polską armią. Wojsko miało czuwać nad ich rozwojem i przygotowaniem do roli dowódców.
Dlaczego ta grupa została nazwana złotym funduszem?
Ze względu na przywileje finansowe, możliwości wszechstronnego szkolenia i zapewnionej drogi awansu. W wojskowych służbach specjalnych PRL tego typu strukturę nazywano kadrą perspektywiczną. Ta nazwa funkcjonowała także w oficjalnych dokumentach. Gdy zostałem ministrem obrony narodowej, zobaczyłem w armii ludzi ze złotego funduszu na kluczowych stanowiskach. To niewielka grupa, ale wciąż bardzo wpływowa – nawet jeśli znajduje się dzisiaj poza armią. I przypomnę tylko, że peerelowski pomysł Funduszu Przyspieszonego Rozwoju próbował reaktywować w 2012 r. minister Tomasz Siemoniak.
Czy ci ludzie stoją za „buntem generałów”?
Tak, a ich wpływy można było zaobserwować, gdy z wojska odeszło kilku generałów współodpowiedzialnych za osłabianie polskiej armii. Rozpoczął się wówczas medialny, zmasowany atak, który wciąż trwa. I nikt nie czuje się zażenowany tym, że chodzi o funkcjonariuszy wojskowej bezpieki, i tych, którzy bili czołem przed gen. Stanisławem Koziejem czy prezydentem Bronisławem Komorowskim. Robili to wówczas, gdy milczenie gen. Mieczysława Cieniucha, dowodzącego „grupą wsparcia” dla ekspertów pracujących w Smoleńsku, pomagało upowszechniać kłamstwo smoleńskie. Robili to także wówczas, gdy na kilka miesięcy przed agresją rosyjską na Ukrainę Bronisław Komorowski ogłaszał doktrynę, że przez dwadzieścia lat nie będzie wojny w Europie, a Rosja nam nie zagrozi. Wówczas nie mieli odwagi ani bronić swoich towarzyszy broni leżących w błocie smoleńskim, ani Polaków skazywanych na bezradność wobec Rosji! Tchórzliwe milczenie było wtedy nazywane odwagą, dziś odwagą nazywa się atakowanie wzmacniania armii. Co więcej, środowiska postkomunistyczne oraz liberalne używają tego paliwa w sposób szczególnie bezwzględny i konsekwentny. Niestety, ze strony środowisk patriotycznych, ze strony obozu dobrej zmiany zakres przeciwstawienia się temu atakowi jest niewielki. Istnieje pewna podatność na tę absurdalną argumentację. I to czasem na najwyższych szczeblach władzy w Polsce. Ludzie związani z generałami odpowiedzialnymi za patologie w armii chcą decydować także po 2015 r.
Jakie są inne przykłady wpływów wojskowych ze złotego funduszu?
Skoncentrowany atak na wojska obrony terytorialnej, krytyka budowy Kanału Żeglugowego na Mierzei Wiślanej, podsycanie niechęci wobec NATO i USA, obrona skompromitowanych grup interesu w wojsku. Na przykład – jeden z generałów publicznie mówi, że jest przeciwnikiem przekopania Mierzei Wiślanej, ponieważ nie będą tam mogły wpływać jednostki marynarki wojennej. To oczywiście nieprawda, bo ograniczenia dotkną tylko części naszej floty. Takie stanowisko to nic innego jak wspieranie argumentacji Kremla, działanie, które wprost bije w nasze bezpieczeństwo narodowe. Bo przecież wiadomo, że Rosjanom zależy na tym, aby Polska nie miała autonomicznego wyjścia z Zalewu Wiślanego, tylko musiała za każdym razem prosić o zgodę na przepływ przez wody Federacji Rosyjskiej. Kiedy w ramach planów NATO rozpoczął się proces wzmacniania wschodniej flanki i zaczęliśmy przenosić wojska operacyjne z baz zachodnich w stronę wschodniej granicy kraju, nagle generałowie ze złotego funduszu podnieśli wrzawę. Uważali dyslokację wojsk pancernych na wschodni brzeg Wisły za skandal, tak jakby właśnie wokół Berlina trzeba było tworzyć pierścień obronny. Dorobiono do tego całą pseudomilitarną argumentację, jakoby trzeba było chronić te wojska przed pierwszym rosyjskim atakiem, by były zdolne do kontruderzenia. Ci sami ludzie w innych wypowiedziach podsycają nieufność do USA, twierdząc, że w planach NATO i USA przyjmuje się, iż terytoria na wschód od Wisły nie będą bronione. Skutki tego informacyjnego chaosu są oczywiste – Polacy mieszkający na wschód od Wisły mają się bać za każdym razem, gdy Putin tupnie nogą. I nawet decyzja o rozmieszczeniu Batalionowych Grup Bojowych NATO na wschodniej flance nie zmieniła tej prorosyjskiej propagandy. I nikt – poza ministrem obrony narodowej – na to nie reaguje. Odwrotnie, ci generałowie są honorowani, wspierani, aprobowani i stawiani za wzór, a ich opinie przywołuje się jako racjonalne argumenty. A to nie są argumenty, tylko prostacka propaganda. To pokazuje, że mamy do czynienia w Polsce z sytuacją naprawdę bardzo głęboko niebezpieczną. Mamy największą od lat szansę na przekreślenie dotychczasowych uwarunkowań geopolitycznych, na budowę silnej Polski w sprzyjającym otoczeniu, na zrównoważenie euroazjatyckiego układu politycznego, a cofamy się przed ludźmi, którzy nie są godni nosić munduru wojskowego.
Proszę powiedzieć, jak Pan ocenia skalę tych aktywów Jaruzelskiego?
Nie można z góry przekreślać wszystkich, którzy przeszli przez tzw. złoty fundusz. Tak nie jest. Do każdej osoby należy podejść indywidualnie i tak właśnie postępuję. Jeżeli ktoś nie popełnił przestępstwa zdrady Polski, nie uwikłał się w trwałe zależności i gotów jest budować nową armię, to zawsze będzie miał drogę otwartą. Nie jest to łatwe, bo w wojsku więzi koleżeńskie i zależności hierarchiczne łączące z byłymi dowódcami są niezwykle silne. A krąg oficerów złotego funduszu wciąż jest silny. Nawet jeżeli są to oficerowie rezerwy.
O wojskowych w jakiej randze mówimy?
To był głównie problem generałów.
Kiedy zetknął się Pan pierwszy raz z informacją o istnieniu złotego funduszu?
Zaraz po objęciu ministerstwa.
W jakich okolicznościach?
Przy zapoznawaniu się z życiorysami ludzi przedstawianych do awansu.
A kto ich przedstawiał do awansu?
...
Całość wywiadu w tygodniku „Gazeta Polska”
- kazef - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
23 komentarzy
1. Jeśli ktoś chciałby zapoznać się tezami Stalina w całości
ewentualnie zanurzyć się w bezdennej głupocie nowomowy Bieruta, proszę bardzo:
https://maopd.files.wordpress.com/2012/03/o-wlasciwy-rozwoj-kadr-partyjn...
2. @kazef
ludzie Komorowskiego w BBN u Dudy, to jest kuriozum i źródło zarazy.
O dziwo, ekspert BBC umie wzieść sie ponad interesy kasty .
Gen. Komornicki: smutna prawda o wojsku, generałowie narzędziem w walce politycznej
ręce. Zamiast krytykować, poprzednicy powinni zapaść się pod ziemię.
Generałowie stali się narzędziem do walki politycznej - mówi w wywiadzie
dla WNP.PL Leon Komornicki, generał w stanie spoczynku, ekspert BCC ds.
obronności.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Minister Macierewicz: Reformy
Minister Macierewicz: Reformy sądownictwa nie chciały
przeprowadzić partie, które dążyły do budowania systemu
postkomunistycznego
"Generałowie, którzy są związani z opozycją i opowiadają
bzdury, będą musieli odejść. Oni uprawiają propagandę. Oni byli w ten
sposób ukształtowani".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. @kazef
Minister Macierewicz: Są środowiska, które próbują przeszkodzić w reformie armii. "Oczywiście w żadnym wypadku nie mówię o BBN"
"MON z nikim się nie spiera. MON reformuje, zmienia armię tak, żeby była zdolna obronić Polskę - to jest naszym celem".
Szef MON: Przyczyną wszczęcia postępowania sprawdzającego w sprawie gen. Kraszewskiego jest pojawienie się nowych…
Zdaniem ministra informacje wskazującą na to, że generał "może
nie być władny dotrzymać tych kryteriów, które są wymagane przez
tajemnicę państwową".
Kontakty gen. Kraszewskiego z ukraińskimi wojskowymi pod lupą SKW. "DGP": W takich przypadkach SKW rujnowało kariery
Według informacji dziennika, gen. Kraszewski w 2012 roku miał przyjąć od jednego z ukraińskich wojskowych butelkę wódki.
Oficerowie FSB w ABW. Kulisy operacji „Wołga”
Przez kilka miesięcy 2012 r. Rosjanie rozpracowywali naszą służbę. więcej
Na polecenie zastępcy dyrektora departamentu i naczelnika wydziału II M
powstało opracowanie tego, co się działo w ABW za czasów rządów PO. –
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie podaje do wiadomości publicznej
informacji dotyczących prowadzonych spraw i postępowań, bez względu na
to, czy w
konkretnym przypadku są lub nie są podejmowane pewne czynności –
odpisało na biuro prasowe ABW.
Współpraca między ABW i FSB rozpoczęła się w
2012 r. Agencją kierował wtedy gen. Krzysztof Bonadryk. 13 lipca 2012
r. z centrali ABW przy ul. Rakowieckiej do delegatury w Olsztynie
wysłano szyfrofaks o nr I – PF – 12534/2012 i OL ¬ PF – 12478/2012.
Z dokumentów tych wynika, że decyzja o współpracy między ABW i FSB
zapadła po spotkaniu przedstawicieli obu służb, do którego doszło w
obwodzie kaliningradzkim. Nasi i rosyjscy oficerowie bawili tam w dniach
29-31 maja 2012 r.
Nieistniejąca grupa
Po tym zdarzeniu centrala ABW wysłała do olsztyńskiej delegatury pismo, w
którym nakazała jej współpracę z FSB. Na prośbę Rosjan oficerowie
kontrwywiadu z Olsztyna rozpoczęli rozpracowywanie wskazanych przez
Rosjan osób. Wszyscy według zapewnień FSB mieli należeć do grupy
przestępczej, która działała na terenie Obwodu Kaliningradzkiego i
Polski.
– Niby nie było w tym nic złego. Ot, dwie służby walczą z
przestępczością. Ale tutaj było inaczej – mówi informator portalu z
Agencji. Okazało się, że współpraca była od samego początku do końca
fikcją. Żadna grupa przestępcza nie istniała. FSB chodziło zupełnie o
coś innego.
Nieprawidłowości dotyczące współpracy z
Rosjanami zostały opisane w notatce nr OL– PF – 20804/2016 z 14 lipca
2016 r. Z dokumentu wynika wprost, że Rosjanie pod pozorem współpracy
rozpracowali ABW, głównie delegaturę w Olsztynie, która nastawiona jest
na zabezpieczenie działań Rosjan.
Tajna notatka
Dzięki fikcyjnej sprawie dotyczącej grupy przestępczej FSB zdobyło
informacje na temat najbardziej sekretnych tajemnic ABW. – Uzyskano
wiedze na temat naszych możliwości operacyjnych – mówi rozmówca
tvp.info. – FSB poznała też nasze możliwości techniczne i środki, jakimi
dysponujemy, by rozpracować osoby zagrażające Polsce.
Na tym jednak nie koniec. Jak wynika z treści notatki, jednemu z
oficerów FSB ABW pozwoliła na działania operacyjne na terenie Polski. –
Powinien być tylko konsultantem, obserwatorem. A on wykonywał normalną
pracę operacyjną – mówi informator portalu. To, co wyczyniał na terenie Polski oficer FSB, zostało udokumentowane w
Sprawie Operacyjnej „Wołga” KE X000073075. Na tym jednak nie koniec. Jak
wynika z dokumentów wewnętrznych ABW, rosyjski oficer przekraczał
granicę Polski już długo po tym, jak zakończono współpracę na temat
grupy przestępczej. Co robił? „Prowadził działania operacyjne na rzecz
FSB” – czytamy w dokumencie, do którego dotarł portal tvp.info.
Dokumenty na temat nielegalnych działań ABW w 2012 r., zostały
przekazane w czerwcu 2016 r. do centrali służby w Warszawie. Co się z
nimi stało dalej? Czy ABW złożyła doniesienie do prokuratury na
poprzedników?
Agencja jest oszczędna w udzielaniu informacji. „Agencja Bezpieczeństwa
Wewnętrznego nie podaje do wiadomości publicznej informacji dotyczących
prowadzonych spraw i postępowań, bez względu czy w konkretnym przypadku
są lub nie są podejmowane pewne czynności” – napisało nam Biuro Prasowe
ABW.
Dworczyk dla wPolsce.pl: "Działania sprawdzające prowadzone
przez SKW powinny odbywać się w spokoju. Bez ingerencji polityków".
"Jest dużo komentarzy politycznych i publicystycznych, które
mają wywołać wokół sprawy szum. Moim zdaniem zupełnie niepotrzebnie."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Sakiewicz eksponuje zasługi Macierewicza dla Polski,bo
nie może mu pomóc pisząc o zakulisowych układach ( też dla dobra Polski).
Wystarczy przeszukać wiadomości ,by odnaleźć tę mówiącą o sprzeciwie pana Dudy dla
finansowania wojsk obrony terytorialnej. To tylko jeden z przykładów, jak BBN i spółka
nie chce wzmocnienia obronności Polski.
Obawiam się, że to sprawa tak poważna, że osobista niechęć Dudy do niezłomnego Macierewicza jest sprawą drugorzędną.
A teraz o czym nie mówią nasze media, czyli dlaczego nas zagłuszają Pałacem Kultury.
Na 99% to prawda, że Duda powiedział, iż nie podpisze składu Rządu po rekonstrukcji ,
o ile będzie w nim Antoni Macierewicz.
Obecny minister MON jest kluczową postacią DOBREJ ZMIANY.
Przypomnijcie sobie, że ta REKONSTRUKCJA była wymuszana przez wszystkie ośrodki
wrogie PiS, zakulisowo też przez obóz prezydencki.
Tak naprawdę jest niepotrzebna.
Nikt na niniejszym portalu nie napisał jak makiaweliczny był pomysł obsadzenia Kaczyńskiego w roli premiera.
On osobiście ma o wiele niższe notowania od Rządu. Teraz nieosiągalny stałby się ponownie łatwym celem niewybrednych ataków.
Ponadto pomysłodawcy chcą nas pozbawić wielkiego kapitału PiS, czyli Beaty Szydło.
Przed szantażem p.Dudy może nas obronić zaniechanie rekonstrukcji Rządu.
Wczoraj Duda dowiedział się od totalnej opozycji,że nie może na nią liczyć. W tym miejscu jednak nie posunę się dalej.
Zauważyliście ,jak termin rekonstrukcji ucieka przed czasem . To votum opozycji nam w tym pomaga.
Znając powyższe nie wychylę się z głupim pytaniem: ,,co z tą rekonstrukcją Rządu".
6. @Beta
to, co wyprawiają harcownicy z BBN plus rajd PAD po mediach, nie pozostawia złudzeń.
Z drugiej strony jest świadomość JK, że bez ministra MON i SKW nie oczyści bagna po WSI w wojsku.
Walka toczy sie w mediach, zaś elektorat PiS jest #muremzaMacierewiczem.
MAMY ŚWIADOMOŚĆ TEJ PRÓBY PUCZU-przewrotu pałacowego.
Nalezy uzbroić sie cierpliwość.
Jestem dobrej mysli.
Rekonstrukcja rządu - termin przesunięto w związku z reforma sadów, stąd grudniony termin.
Pozdrawiam
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Sorry, Pani Marylo, jest już styczniowy,
do podania tej informacji wydelegowano,stojącego z boku, ministra Gowina. Nota bene - niech tam stoi.
Napisałam tak łopatologicznie, aby nawet ktoś, kto nie ma czasu i wpadł tu na chwilę, załapał
o co chodzi. Przyjdzie czas, by mądre ,,grzybki" wytłumaczyły narodowi , kto przebrał się w ornat i na Mszę dzwoni. Trzymamy się. Pozdrawiam.
8. Szanowna Pani Beta & Maryla
michael
9. @michael
Nigdy nie lubiłem i nie zgadzałem się z powiedzeniem "nie ma ludzi nie zastąpionych".
Nawet wtedy, gdy nie wiedziałem, że spopularyzował je zbrodniarz Stalin, robiąc czystki w latach 30-tych.
Ludzie dla komuchów zawsze stanowili jedynie przedmiot do realizacji celu.
Stalin, który żołnierzy traktował jak mięso armatnie, podczas konferencji w Poczdamie w 1945r. na słowa Churchilla, który przekazał mu, że papieżowi nie podoba się przejęcie władzy w Europie Wschodniej przez komunistów, spytał cynicznie: A ile dywizji ma papież?
"Teraz zobaczy moje dywizje"- miał odpowiedzieć papież Pius XII na wieść o śmierci Stalina.
„U nas liudiej mnogo" - bredził Stalin i inni bolszewiccy rządcy, gdy ktoś wspominał o liczbie zabitych czy rannych żołnierzy.
Przedmiotowy stosunek do ludzi i kariera hasła "nie ma ludzi niezastąpionych" to jeden z dowodów, jak dalece bolszewicka tresura odniosła sukces nad Wisłą.
10. Szef MON odpowiada na artykuł
Szef MON odpowiada na artykuł "DGP" o gen. Kraszewskim: To
literatura sensacyjna. Skąd wiceszef BBN zna materiały, których ja nie
znam?
"Jeżeli, ktoś powie nieprawdę, to następuję proces weryfikacji jaka jest prawda i to może zabrać dużo czasu".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
11. Komunikat MON
Komunikat MON
W związku z rozpowszechnianiem informacji zawartych w korespondencji
wewnętrznej Dowództwa Generalnego RSZ informuję, że pismo skierowane do
jednostek wojskowych miało na celu jedynie wysondowanie jaka liczba
żołnierzy posiada uprawnienia myśliwego.Wszystkie inne informacje zawarte w korespondencji nie były przewidziane do realizacji.
ppłk Anna Pęzioł – Wójtowicz
Rzecznik prasowy MON
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. @ Kazef
michael
13. (Brak tytułu)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. ja tam wolę dmuchać na zimne!
Przełomu nie było?,czyżby?.
https://wpolityce.pl/polityka/368575-karczewski-wczorajsza-decyzja-ws-wy...
Specjalistów o trzymania "kciuków" znamy,DT (wany królem UE) tyż je trzymał przed drugim
,po Chrystusie,carem rasPutinem.Co z tego wyniknie?,mniejsze zło?
15. ps.
kiedyś o tym czytałem,"nie oddamy nawet guzika".A tu jak diabeł z pudełka,
"obowiązkowe szczepienie". Bo bilans w walce musi wyjść na zero ;),prawda? ;).
Czasem żałuję że Polska to nie wyspa na "Oceanie Spokojnym",być może mielibyśmy więcej wrogów niż teraz,ale uważam że byliby bardziej widoczni niż teraz!
16. Michaelu, szacunek do człowieka jest dominantą
Pańskiej wypowiedzi, on w naszym obozie patriotycznym odgrywa kluczową rolę.
Poniekąd zawdzięczamy to naszej tradycji szlacheckiej.Przecież w XVI w. co piąty
obywatel Najjaśniejszej pieczętował się własnym herbem
Okres pierwszych dziesięcioleci XX w. uwypuklił przepaść pomiędzy strukturą społeczną
Polski i Rosji. Nienawiść klasowa to pojęcie przywleczone z Rosji, gdzie
bojarzy traktowali chłopów, jak zwierzęta.
Pogarda dla życia została do nas przywleczona, ale się nie przyjęła przeciwnie stała się
przestrogą dla warstwy (bardziej zawodowej niż społecznej) na którą Stalin, tak b, liczył.
Przez polskie wsie przeszły hordy wyzwolicieli ,które strzelały do
swoich by się nie cofnęły przechodząc przez Wisłę.
Pamięć zapisana przez historyków i przekazywana wśród chłopów z pokolenia na pokolenie.
Teraz potrzebne nam sytuacje jasne i wychowanie inteligentów umiejących
dokonywać wyborów bez żadnej indoktrynacji.
Pisze Pan:,, jest coraz więcej mocnych i samodzielnych osobowości'- a więc to się już zaczęło.
17. Minister Macierewicz wycofał
Minister Macierewicz wycofał wnioski o awanse generalskie. Chodzi o "harmonijne współdziałanie organów konstytucyjnych"
"MON podejmuje to działanie w nadziei na usunięcie czynników,
które zgodnie z deklaracjami Urzędu Prezydenckiego stoją na przeszkodzie
mianowań generalskich".
Aleksander Ścios
Trudna i mądra decyzja. Również dlatego, że pozwoli lepiej zrozumieć prawdziwe intencje @AndrzejDuda
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
18. @Beto!!!!!!!
Witaj , to między innymi Twój wpis do mnie dla tych mniej zorientowanych , co to na chwile TU wpadną.......... powoli , ale rozsuwa się ta kurtyna i już mocno widać jakie za nią karykatury różni tacy sznurkowi działali , teraz tylko uważnie patrzeć na naszych sąsiadów, ( Niemców) , ich teatr też w ,, rozsypce,, . Kochana trzymajmy się pozdrawiam z Poznania Jagna.
19. Jagno, Jagienko
tak, na naszych sąsiadów Niemców warto uważać, również dlatego,że bardziej mieliby ochotę nas zająć niż Rosja. Obecność wojsk amerykańskich chroni nas przed ,,jeszcze
ściślejszą integracją z Unią''. Jak oni marzą o odsunięciu naszego Rządu, a najgorszy
jest Macierewicz, bo dzięki niemu z dnia na dzień rośnie w siłę nasze wojsko odsuwając
perspektywę powrotu do statusu kolonialnego, czyli państwa teoretycznego.
Teraz do decyzji p.Antoniego o nominacjach nieco dodała rzeczniczka MON. I już coraz mniej musimy się domyślać.
U Sakiewicza do podpisania petycja (zaraz to zrobię) zatytułowana : BROŃMY NASZEJ ARMII.
Czy ktoś sprecyzuje PRZED KIM MUSIMY BRONIĆ NASZEJ ARMII ?
http://niezalezna.pl/209483-bronmy-naszej-armii-podpisz-petycje-wspieraj...
Jagienko , będę tak pisać ,,ekonomicznie" nie chce mi się cyzelować treści. Dużo ciekawych
rzeczy ostatnio widziałam. W Twoim Poznaniu bezrobocie najniższe w Polsce.Pozdrawiam najserdeczniej.
20. @Beto!!!!!!!
Beto na czynnym linku niezależnej podpisałam petycje , uważam to za bardzo wazny obywatelski obowiązek , sama też chetnie poćwiczyłabym z wiatrówką . Nasze roczniki miały WOS , byłam jedną z lepszych , ale poszłam w sport w lekką atletykę. To były , ten czas gdy o polityce się nie mówiło. A jak się mówiło , to cicho na ucho o wypadkach Czerwcowych. Pozdrawiam Jagna.
21. bardzo dobra decyzja, pozostało tylko skomlenie Solocha
Soloch o wycofaniu wniosków o awanse generalskie: "Prezydent o takich decyzjach nie powinien dowiadywać się z mediów"
"Według mojej wiedzy pan prezydent w tej sprawie nie otrzymał żadnej wcześniejszej informacji z MON".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
22. kiedy Gowin zostanie odstawiony na bok?
Wicepremier Gowin o sporze na linii MON-prezydent:
"Zwierzchnikiem sił zbrojnych jest prezydent i ta zasada musi być przez
nas wszystkich respektowana"
"To jest rzecz, która trwa zbyt długo i powinna zostać przecięta" - mówił wicepremier.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
23. Antoni Macierewicz w
Antoni Macierewicz w „Wywiadzie z chuliganem” o TVN: Nie można udawać, że nie ma wrogów Polski, którzy chcieliby ją zniszczyć
/ fot. Telewizja Republika
redakcja
KONTAKT Z AUTOREM
Poniżej na zachętę kilka mocnych oraz zabawnych wypowiedzi Antoniego Macierewicza z dzisiejszego „Wywiadu z chuliganem”:
O Putinie i stosunku polskich mediów do niego:
Kiedy my prowadzimy politykę niepodległościową Putin jest dobry, a my jesteśmy źli. Ale gdy „Gazeta Wyborcza” forsuje jakieś interesy, które w danym momencie są sporne z interesami pana Putina, to wtedy Putin jest już inny. To jest uzależnione od bieżących interesów tych środowisk. One nie mają za grosz przyzwoitości w podejściu do Polski.
O tym, jak jeden z właścicieli TVN zapowiedział mu po raporcie o WSI, że będzie zwalczał go do końca życia i o jeden dzień dłużej:
Ten pan z pasją realizował swoją misję, którą mu zlecono. Trudno się dziwić, ona dawała mu przywileje, pozycję, pieniądze i realizację tego światopoglądu sowieckiego, w który być może wierzył, a na pewno chciał go zrealizować. Historia TVN i ITI nie została jeszcze do końca napisana. Na pewno na przeszkodzie stają represje, które spadają na wszystkich, którzy usiłują to zrobić.
O „okrągłym stole”:
Rozpoczęciu obrad „okrągłego stołu” towarzyszyło morderstwo księdza, w czasie okrągłego stołu też mordowano księży, zabijano naszych przywódców duchowych. To było „porozumienie i walka”, jak mówił pan Jaruzelski. Tylko że ta „walka” to była walka skrytobójcza, chodziło o to, żeby pozbawić nas najbardziej wartościowych ludzi, a innych zepchnąć na margines i zostawić tylko postkomunistyczną elitę, teraz nazywającą się liberałami.
O elitach III RP:
Elita z natury odnosi się do kogoś lepszego w danej dziedzinie. Ci ludzie są lepsi tylko w kłamstwie, w oszustwie, w niszczeniu polskości, w grabieży, w bogaceniu siebie samego, w cynizmie – w tym są naprawdę znakomici.
O przebieraniu się za kobietę:
Tylko żeby ktoś nie skojarzył tego z gender, na to nie ma zgody! Dwie moje znajome wzięły mnie po ręce i razem „wyszłyśmy”, tak trzeba to nazwać, z bloku. Miałem wtedy jeszcze długie włosy, brodę musiałem zgolić. Umalowano mnie, jakąś długą suknię włożono, tam gdzie trzeba wypchano, tam gdzie trzeba obcięto. I udało się uciec SB w takim przebraniu.
O „Wywiadzie z chuliganem”:
Niestety, nie byłem nigdy takim prawdziwym chuliganem. Nie chodziłem w butach na słoninie, nie nosiłem kaszkietu. Nie mogę do tej wspaniałej chuligańskiej kasty się przypisać, to byłby dla mnie zbyt wielki honor. Ale szanuję porządnych chuliganów, którzy w Pana audycjach dotychczas występowali. Naprawdę, miło było na nich spojrzeć.