O co chodzi w sporze na linii Duda-PiS. Czyli jak powstaje nowa opozycja!

avatar użytkownika UPARTY

Bardzo przeze mnie szanowany Premier Jan Olszewski w swych wypowiedziach publicznych dotyczących obecnego sporu o reformę sądów raczej stawał po stronie PAD niż PiS`u. O projektach ustaw „sejmowych” w sprawie reformy sądownictwa, tych z lipca, powiedział, że każdy choć trochę wykształcony prawnik podpisałby je z największym trudem, co przekładając na mowę potoczną należy odczytać jak stwierdzenie, że są one dla niego nie akceptowalne. Co więcej, bardzo wielu komentatorów całej sytuacji, jakby wchodząc w jego tok rozumowania, odwołuje się do postawionego właśnie przez niego pytania „Czyja Polska?” kojarząc obecną sytuacje z 1992 rokiem. Do katastrofy smoleńskiej, czyli do końca tamtego okresu, Jan Olszewski był ważnym doradcą ś.p. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego a kłótnie Lecha i Jarosława Kaczyńskiego były wręcz legendarne. Nie raz podobno była taka sytuacja, że Jarosław widząc postawę Lecha musiał się bardzo opanowywać by nie, jak w dzieciństwie, przejść na ręczne tłumaczenie zawiłych problemów. Przy czym Jan Olszewski bardzo wysoko cenił Lecha Kaczyńskiego a Jarosława dużo mniej. Jan Olszewski również bardzo wysoko cenił Zbigniewa Romaszewskiego i co oczywiste jego alter ego, czyli Zosię. Plotki głosiły, że w tej rodzinie od myślenia to jest Zosia a nie Zbyszek. W tej chwili doradcą PAD jest właśnie Zosia a Jan Olszewski raczej uznaje racje PAD (czyli i Zosi) niż PiS`u.

Z drugiej strony nikt rozsądny nie może, ani Janowi Olszewskiemu, ani Lechowi Kaczyńskiemu ani Romaszewskiemu odmówić tego, że byli „nasi”, że byli uczciwi w swoich poglądach a uwzględniając Romaszewskiego w zespole z Zosią, że byli to ludzie co najmniej bardzo sprawni intelektualnie (Jan Olszewski jeszcze jest).

I teraz najciekawsze!

Analizując to, co się teraz dzieje, trzeba jednak mieć na uwadze, że poglądy i postawa Jana Olszewskiego nie znalazły uznania wśród szerokich rzesz ludzi, i zarówno on, jak i jego ruch zniknęli ze sceny politycznej, ale jednocześnie co paradoksalne, nikt uczciwy nie odmawia mu wielkości!

Prawdopodobnie w podobnej sytuacji był również Lech Kaczyński w 2010 roku. Pamiętam dobrze dyskusje o wyborach prezydenckich i w zasadzie powszechnym przekonaniu, że Lech Kaczyński mimo, że jest wspaniałym prezydentem jest jednocześnie osobą „niewybieralną”. Co więcej, tak samo uważał i Jarosław twierdząc, że ewentualna kandydatura Lecha Kaczyńskiego jest „ekstremalnie trudna”, ale mimo to trzeba, by on był kandydatem PiS na Prezydenta, co oznaczało duże wątpliwości, co do szans na sukces wyborczy.

Romaszewski też nie znalazł uznania u „zwykłych ludzi” przede wszystkim z obozu patriotycznego!

Mamy więc pewien nurt po naszej stronie reprezentowany przez wspaniałych ludzi, Lecha Kaczyńskiego, Jana Olszewskiego i Romaszewskich, oraz starającego się nawiązać do tych ludzi PAD ( choć to nie ta liga), samemu twierdzącego, że stara się naśladować intelektualnie L.Kaczyńskiego, oczywiście na tyle, na ile potrafi. Czyli, dobrowolnie wchodzi w nurt logicznie bardzo wspaniały, ale nieakceptowany przez szerszy elektorat patriotyczny. To bardzo interesujące, można powiedzieć, że tym ciekawsze, ponieważ trudno jest podejrzewać PAD, iż robi to nieświadomie.

PAD, tak samo jak popularni wcześniej politycy podobnie do niego myślący, jest jeszcze powszechnie lubiany i pewnie szanowany. Ponieważ to mu się podoba, więc podąża szlakiem swoich wspaniałych poprzedników ale coraz więcej ludzi widzi, że do pełnienia funkcji Prezydenta nie bardzo się nadaje.

Jak byśmy na to nie patrzyli, to trudno nie widzieć, że celem politycznym PAD jest odebranie PiS`owi władzy. Cały spór powstał z tego, że PAD chciał, by PiS zrezygnował z władzy na jego rzecz- bo do tego sprowadza się projekt zmiany systemu politycznego na prezydencki a jak się nie da zmienić konstytucji, to chociaż, żeby sparaliżować jemu możliwości jej sprawowania! Chodzi o to, by „pisowski Sejm” miał mniej niż obecnie do powiedzenia w sprawach publicznych . To dość śmiała propozycja i do tego moim zdaniem rewolucyjna. U podstaw tego rozumowania leży przekonanie o równej słuszności poglądów PiS i Antypis na sprawy kraju, leży przekonanie, że partie nie reprezentują żadnych wartości tylko interesy. Bardzo to cyniczna postawa, raczej zdawało by się nie znana, ani Olszewskiemu, ani Romaszewskiemu, ani L.Kaczyńskiemu a jednak z tymi osobami jakość jak widać powiązana logicznie.

Do tego PAD oświadcza ku mojemu zdziwieniu, że postrzega działania PiS nie jako „dobrą zmianę” a jako „dobrą rewolucję”, na którą się on nie zgadza a proponowana przez niego rzeczywista rewolucja konstytucyjna na być remedium na skutki rewolucji prowadzonej przez PiS! Czyli dużą zmianą potrzebną, by wszystko zostało po staremu. I teraz pytanie tylko z pozoru banalne, a w sumie istotne– Wszystko, to znaczy co?

Bo ja żadnych ciągot rewolucyjnych w naszej formacji nie widzę. Proponowane zmiany to raczej drobne korekty systemu społecznego mające lepiej go dopasować do potrzeb ludzi. O co więc Prezydentowi, ale i Janowi Olszewskiemu, i Zosi Romaszewskiej chodzi? Gdzie ta rewolucja, gdzie te nieakceptowalne z prawnego punktu widzenia zmiany?

A jednak w pewien sposób mają oni rację, my ale tylko w ich oczach, robimy rewolucję. Zacząłem to rozumieć, gdy czytałem na portalu artykuł bodajże Janeckiego na portalu wPolityce o wypowiedziach młodego Stuhra. Otóż podstawowym zarzutem Stuhra do PiS jest to, że za pośrednictwem tej partii rozmaici „Janusze i Grażynki”, czyli zwykli ludzie, dostali wpływ na sprawy państwa pozbawiając tym samym w konsekwencji tego wpływu dotychczasowe elity. A przecież ci zwykli ludzie, to są jak widać (brudzą na wydmach, chodzą niechlujnie ubrani , dłubią w nosie i nie tylko w miejscach publicznych, etc.).

Co to ma wspólnego z Janem Olszewskim i pozostałymi?

Pamiętam dobrze słynny 4 czerwca i nocną zmianę.

Otóż przed kryzysem, gdy wiadomo już było, co jest planowane, szefem Radiokomitetu został Z. Romaszewski po to by umożliwić J. Olszewskiemu odwołanie się, jak to słyszałem z jego własnych ust, do ludu. To jego określenie i jak wynika z przebiegu zdarzeń, było ono w pełni zrozumiałe dla Z.Romaszewskiego, ale dla mnie już nie. Zastanawiałem się wtedy, jaki lud ma Olszewski na myśli. Przecież nie ma czegoś takiego, bo nic takiego nie widzę.

Okazuje się teraz, że obaj byliśmy w błędzie.

Otóż Olszewski za lud rozumiał rzesze ludzi zajętych swoimi codziennymi sprawami w swych małych lokalnych środowiskach, nie widzący swoimi oczami, co się w państwie dzieje. Są to ludzie, którzy żyją obok polityki, z rzadka załatwiający sprawy urzędowe, de facto żyjący obok państwa a wiedzę o nim czerpiący nie z własnych obserwacji a z mediów. Olszewski sądził, że jak się tym ludziom w mediach powie, że coś jest nie tak, to się oni wzburzą i wyjdą na ulice.

Okazuje się, że identycznie społeczeństwo postrzega młody Stuhr, tylko lud nazywa „Januszami i Grażynkami” i co więcej ma racje! Bo rzeczywiście, jak w mediach rozległo się larum, że państwo jest niszczone, to zwykli ludzie, na co dzień nie zainteresowani sprawami publicznymi, wyszli na ulice w obronie SN i pewnie wyjdą jeszcze w innych sprawach a to wszystko się dzieje na podstawie świadectwa elit, w tym rzeczonego Stuhra.

Dlaczego więc nie wyszli w obronie rządu Jana Olszewskiego? Przecież transmisję z nocnych obrad Sejmu 4 czerwca do końca oglądało 7,5 mln ludzi! I co? I nic! A teraz TVN ogląda o wiele mniej ludzi i wychodzą na ulicę!

Rozwiązaniem tej zagadki zdaje się być to, że podział na elitę i lud jest, ale tylko w przeciwnej nam formacji Antypisu! Na ulicę wychodzą inni ludzie niż ci, do których apelował Jan Olszewski. Dla tych ludzi, którzy są tym „ludem” państwo wydaje się być abstrakcyjne, a „ Czekoladowy Możeł” ładnym przedmiotem.

Okazało się, że obraz społeczeństwa Stuhra Dudy i Olszewskiego jest co do zasady identyczny a jedynie ich osobiste cechy charakteru skutkują innymi kierunkami działań. I Duda chce ten obraz chronić.

U nas, w naszej formacji, nie ma „ludu” i elit w tradycyjnym tego słowa znaczeniu. Nie można więc komunikatem medialnym wywołać u nas reakcji spontanicznej, emocjonalnej. My opieramy się w swoim światopoglądzie na własnych obserwacjach i sami kształtujemy swoje decyzje a nie przyjmujemy do wiadomości swojej rzekomej niekompetencji w sprawach państwowych. Natomiast przekazy medialne traktujemy jak hipotezy do weryfikacji, bez względu na to , kto jest autorem tego przekazu.

Stąd nie udało się nas wzburzyć, ani swego czasu Janowi Olszewskiemu, ani w trakcie puczu grudniowego nomen omen posłowi Olszewskiemu (imienia nie pamiętam), który chuliganił się w Sejmie w grudniu 2016. Oczywiście lata nachalnej propagandy wytworzyły nawyk nieulegania mediom ale przede wszystkim najważniejsze jest to, że jak ktoś nas traktuje jak lud, a w konsekwencji siebie jako elitę, to nie jest nasz i go odrzucamy. Odrzucamy bez względu na to co mówi i robi!

Czyli, czyli funkcjonalny egalitaryzm formacji jest ważniejszy od poglądów szczegółowych, bo autorytety mamy i je szanujemy. Nasze podejście jest bardzo racjonalne podejście, bo wąską elitę zawsze można przekupić albo wprowadzić w błąd dla swojej korzyści, a przekupić całej formacji po prostu się nie opłaca- za dużo to kosztuje. Po to by przekupić cała formację potrzebne są programy analogiczne do 500+, ale by je wprowadzić w życie w zasadzie trzeba zrezygnować z pożytków osobistych związanych ze sprawowaniem władzy, bo nie można już kraść! Nie warto więc być elitą, zwłaszcza jeśli trzeba by być taką jak tego chcieli Jan Olszewski i inni. Bo to co odpychało tych ludzi od głównego nurtu elit była ich niewątpliwa skromność i uczciwość.

Jak przypominam sobie wypowiedzi, czy to Jana Olszewskiego, czy Lecha Kaczyńskiego, czy Zbigniewa Romaszewskiego, ale zwłaszcza Jana Olszewskiego, to gdy przestał być premierem, cały czas się zastanawiał, co może zrobić dla zwykłych ludzi skoro, tak nie wiele może. Czyli wszystkim dla nich jest podział na zwykłych ludzi i elitę, jest statusowy kształt społeczeństwa. Reszta to detale.

Jarosław Kaczyński nie ma takiego problemu. On wie, że ma po prostu słuchać się środowisk okłopisowskich i sprytnie realizować, to czego one chcą. To zupełnie inna postawa i nic dziwnego, że nie znajduje uznania ani u Zosi Romaszewskiej, ani u Jana Olszewskiego, ani u nawiązującego do tego sposobu myślenia PAD.

Jednocześnie PAD warunkuje swoją zgodę na reformę sądów pozostawieniem w korpusie sędziów ludzi akceptujących obcą nam strukturę społeczną, którzy zgodnie ze swoją wizją społeczeństwa będą nas sądzić, czyli chce byśmy wyrzekli się ważnego elementu swojej tożsamości, którym jest prawo samodzielnej oceny rzeczywistości w zamian za utrzymanie atrybutów władzy, w zamian za stanowiska dla naszych.

No cóż, idź chłopie swoją ( i nie tylko, bo masz wspaniałych poprzedników) drogą i mi głowy nie zawracaj.

 

 

 

 

Etykietowanie:

22 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @UPARTY

obiecałam sobie, że nie będe zabierała głosu w sprawie prezydenta Dudy do czasu przestawienia jego ustaw.
Przedstawił.
Dzisiaj powiedział coś, co spowodowało, że pożałowałam danego mu czasu.

Prezydent - odnosząc się do poprawek PiS do prezydenckiej ustawy o
sądach - wyjaśnia, że nie zgodzi się na takie zmiany, które pozwoliłyby
jednej partii na wskazanie składu Krajowej Rady Sądownictwa. Dlatego w
swoim projekcie zaproponował wybór członków KRS większością 3/5 głosów, a
gdyby Sejm tego nie dokonał, to w drugiej "turze" każdy poseł mógłby
wskazywać tylko jednego kandydata. Na taki "plan B" nie zgadza się
Kaczyński, który chce, by w drugim rozdaniu to Senat wskazywał członków
KRS. Duda komentuje te propozycję jednoznacznie:

PiS ma teraz 64  senatorów, a więc więcej niż 3/5. Byłby to zatem wybór dokonany przez jedną partię, a na to się nie zgodzę.

Prezydent jest też bardzo stanowczy wobec planu nadania
bardzo szerokich uprawnień ministrowi sprawiedliwości (tę funkcję
obecnie pełni Zbigniew Ziobro):


Prokurator generalny jest jednocześnie ministrem sprawiedliwości,
czyli z jednej strony decyduje o pracy prokuratury, a z drugiej ma
stosunkowo dużą władzę nad sądami powszechnymi. Miał de facto [gdyby
przeszły projekty PiS - przyp. red] decydować o składzie Sądu
Najwyższego czy jego regulaminie, a przecież jako prokurator generalny
jest stroną w sprawach, które toczą się przed Sądem Najwyższym. (...)
Nie może być tak, że prokurator generalny ma olbrzymią władzę nad Sądem
Najwyższym.



Prezydent dla „Gościa Niedzielnego”: Chcę bardzo dobrej zmiany

 

Przede wszystkim mam poczucie, że jestem prezydentem wszystkich
Polaków. Zmiany muszą być wprowadzane w taki sposób, aby Polacy to
akceptowali i żeby w istotnym stopniu był zachowany spokój społeczny -
mówi prezydent Andrzej Duda.


"No cóż, idź chłopie swoją ( i nie tylko, bo masz wspaniałych poprzedników) drogą i mi głowy nie zawracaj.

PAD, tak samo jak popularni wcześniej
politycy podobnie do niego myślący, jest jeszcze powszechnie lubiany i
pewnie szanowany. Ponieważ to mu się podoba, więc podąża szlakiem swoich
wspaniałych poprzedników ale coraz więcej ludzi widzi, że do pełnienia
funkcji Prezydenta nie bardzo się nadaje."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika TW Petrus13

2. ...

Sądzę że PAD idzie drogą Edrogana

...

...


A tak się skończy.Codziennie biegam po necie,poparcie dla PAD-a na łeb leci!


 

avatar użytkownika michael

3. BARDZO MI SIĘ PODOBA TO CO NAPISAŁ UPARTY

Ale bardzo dobra analiza zrobiona przez UPARTEGO obejmuje tylko wycinek rzeczywistości i tylko mały fragment realnej przestrzeni konfliktu. Dlatego po przeczytaniu tej analizy uważam, że UPARTY nie powinien ubiegać się o stanowisko Prezydenta RP. Mimo, że zupełnie arogancko widzę o wiele większą przestrzeń, którą powinniśmy dostrzegać i analizować, by wyciągnąć lepsze wnioski, także nie uważam siebie za dobrego kandydata do prezydentury. Obawiałbym się bardzo, czy jestem w stanie sprostać odpowiedzialności. 

Na pewno czułbym się znacznie lepiej, gdybym mógł usiąść do stołu razem z UPARTYM i Marylą, wtedy najprawdopodobniej moglibyśmy skonfrontować nasze informacje, zweryfikować nasze wnioski i sfalsyfikować niektóre nasze ustalenia i wtedy, jak myślę moglibyśmy zaproponować kilka dobrych rozwiązań problemów, o których rozmawiamy. 

Niestety PAD tylko z tego powodu, że sam wie lepiej, już całkowicie nie nadaje się na stanowisko, które zajmuje, ponieważ uznaje, że sam fakt, że jest na tym stanowisku daje mu prawo wiedzieć lepiej. Taka jest jego krakowska mać. 

UPARTY pisał o tym ostatnio, że w Krakowie nie jest ważne co ktoś mówi, ale ważne jest kto mówi cokolwiek.
PAD, swoim zdaniem, zajmuje najwyższe stanowisko, więc uważa, że może opowiadać wszelkie bzdury, które stają się prawdą, ponieważ wypowiedział je najważniejszy ktoś. 
To znaczy, że PAD należy do innej cywilizacji niż nasza formacja, która mówiąc prawdę jest po prostu polskim Narodem, który zawsze wyżej cenił samodzielność myślenia od austriackiego ordnung muß sein płynącym z Wawelu.

Przy okazji pojawia się już drugie coś, co jest moim zobowiązaniem w stosunku do Upartego. To znaczy argumenty świadczące o tym, że Golicyn miał rację - to raz. A drugie coś, to informacja o tej szerszej przestrzeni, której zabrakło w analizie UPARTEGO, a która jest taka, że PAD staje się osobą bardzo niebezpieczną dla polskiej racji stanu

Oddzielne podziękowania przesyłam UPARTEMU za użycie sformułowania nasza "formacja".
avatar użytkownika gość z drogi

4. witaj @Petrusie

masz Rację,ani nie zdobył poparcia PO ani tych "dziwnycH" ciekawe,kiedy sie opamięta
serd pozdrowienia,pamiętamy o klikaniu :)

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

5. szanowna pani prezes :)ten pan ja chcę,ja rządam,ja ,ja

co raz bardziej mnie denerwuje,i chyba nie tylko mnie
serd pozdr

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

6. @gość z drogi

"mówi do was wasz prezydent" :) to mnie powala z nóg, to PAD-owe mówienie o sobie w trzeciej osobie. Wydaje mu sie, że jest Monarchą? Nie, jest tylko urzędnikiem wybranym PRZECIWKO Komorowskiemu na urząd prezydenta. Nie spełnił pokładanych w nim nadziei.

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika TW Petrus13

7. ciekawe,kiedy sie opamięta

wątpię czy kiedykolwiek,poklepywanie Trampa ( hierarchów KK) nie wystarczy.Do sprawowania tak wysokiego urzędu, potrzebna wiedzy i autorytetu (ja miałem jedno i drugie).Na ten ostatni pracuje się latami.Miałem dwadzieścia parę lat kiedy przyszło mi kierować ludźmi,i wiem jakie to jest trudne.Szybko mi się tego odechciało!.
"jest tylko urzędnikiem wybranym PRZECIWKO Komorowskiemu "
tak,wielkiego wyboru nie mieliśmy.Nie lubię plotkować,zawsze diabeł coś od siebie do tego doda,i tragedia gotowa :(. Być może Polacy będą mieli Prezydenta,ale on pewnie dopiero "raczkuje" dosłownie i w przenośni ;).
życzę dobrej nocy Wszystkim :*


 

avatar użytkownika tu.rybak

8. Przypomnę,

że prezydent Duda powiedział, że ma być trzy piąte bo tak zapowiedział wcześniej. Czyli "bo tak". Czyli zupełnie bez argumentów...

Rybak
avatar użytkownika Maryla

9. No prosze, tylko Kukiz ...


Adam Bielan: "Będzie trzeba na nowo ułożyć relacje pomiędzy
Zjednoczoną Prawicą a prezydentem, bo są już pewne nowe okoliczności"

"Prezydent zdecydował się na pewien dystans wobec nas. Ma do tego prawo. Tak zresztą było w przypadku poprzednich prezydentów".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

10. No i okazalo sie,

ze ten prezydent nie jest nasz. Ani dzialaniami, ani mentalnie. Napsul duzo i jest mieczakiem. Lalus odmawiajac przekazania dokumentow dotyczacych WSI zaslania sie L.Kaczynskim, a hamowaniem refrmy sadownictwa - Z.Romaszewska. Jeszcze troche i bedzie staral sie rozwiazac Sejm ,powolujac sie na Jana Pawla II. A co bedzie chcial forsowac ten maly szantazysta powolujac sie na samego Boga?
Krotko mowiac, idzie na wojne i to nie z powodu bledow czy niedoskolnalosci PiS-u, tylko innych, znanych Dudzie okolicznosci. Nie ma wsrod nich ani madrosci, ani uczciwowsci.
Historycy mowia ze prawda zawsze wyjdzie na jaw. Potrzeba tylko czasu. Nie mnie kilka iesiecy, gdy zdumiona publicznosc odkryje, ze dolaczyl i wptworzyl Wielka Trojek wraz z godnym pogardy Marcinkiewiczem i nie nadajacym sie do oceny Walesa.

avatar użytkownika michael

11. I dlatego należy koniecznie zmienić konstytucję

Ale absolutnie nie tak, jak to chce zrobić PAD. 
Prawda naszej formacji polega na tym, że według nas ani system kanclerski, ani prezydencki nie jest dobry ponieważ zbyt dużo zależy od osobistych cech przywódcy, a zbyt mało od racji stanu kraju, w którym ten przywódca rządzi. 

Różnica pomiędzy ustrojem kanclerskim a prezydenckim jest różnicą czysto semantyczną, czyli jest zupełnie bez znaczenia. Wszystko jedno, czy najważniejsza osoba w państwie nazywana jest królem, premierem, kanclerzem czy generalissimusem, to jest prawie bez znaczenia. Jedynym wyróżnikiem jest protokół dyplomatyczny, który wymaga, by prezydent gadał z prezydentem albo królem, a premier z kanclerzem albo drugim premierem.

Rzeczywistość jest jednak bezwzględna. Mianowicie, jest zupełnie bez znaczenia jak władza się  nazywa, ważna jest tylko jej funkcjonalność, jej sprawność, i niezawodność w służbie państwowej, co oczywiście zależy od zorganizowania systemów kierowania państwem.

Aby uzmysłowić grę pozorów i zabawę słowami w nazewnictwie stanowisk w organach władzy wykonawczej spróbujmy zdefiniować jedno klasyczne stanowisko szefa rządu. 
  • Teraz w Niemczech jest to Angela Merkel i jest Kanclerzem (der Bundeskanzler),
  • W Polsce jest to Beata Szydło i jest Premierem.
  • W USA szef rządu to Donald Trump i jest Prezydentem

Natomiast funkcjonalność, efektywność i relacja władzy z państwową racją stanu mocno zależy od jakości najważniejszej osoby i od organizacji systemów władzy w Państwie.
A jakość najważniejszej osoby może być określana mniej więcej tak:
  • mąż stanu - Napoleon (cesarz), Reagan (prezydent), Piłsudski (Naczelnik)
  • dupek stanu - Obama (prezydent), 
  • głupek stanu - chciałoby się wpisać kogoś, sporo ich jest, ale się wstydzę
  • zbrodniarz stanu - Hitler (kanclerz), Stalin (1 sekretarz KPZS), Saddam Husajn (sekretarz generalny irackiego oddziału Partii Baas i przewodniczący irackiej Rady Dowództwa Rewolucji).

A optymalna organizacja władzy wykonawczej w Polsce powinna być oryginalna i optymalna dla polskiej racji stanu, a nie dla ambicji jednego faceta. Jak do tej pory Andrzej Duda jeszcze niedawno był kimś, miał szansę być mężem stanu, aktualnie już jest dupkiem stanu. Z pozycji dupka stanu żadna droga awansu już nie istnieje. Tylko w dół. Dupek, to dupek.
Ze względu na aktualne znaczenie tej osoby polityczna ranga dupka stanu będzie zdefiniowana odrębnie.
Dobranoc Państwu. 


avatar użytkownika Beta

12. Szanowni Państwo, Michaelu.

To ,co Pan napisał powyżej (nr 11) to sedno naszego ogólnonarodowego problemu, czyli co zrobić z A. Dudą, który się PODSZYŁ POD CZŁOWIEKA DOBREJ ZMIANY.

Tak - NALEŻY ZMIENIĆ KONSTYTUCJE, ALE NIE TAK, JAK ON TEGO CHCE
Nie mam czasu,ale nie mam też czego żałować, napisaliście wszystko ,co najmądrzejsze na ten temat.

Teraz czekamy na złoty róg i tu uważajmy. Trzeba mieć jeszcze siłę i nie przegapić właściwego momentu.

avatar użytkownika Jagna

13. w sprawie , o co chodzi AD ,-

W sporze z J. Kaczyńskim to bardzo przystępnie opisał to @Kokoszyński w linku poniżej,-
http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=21165&Itemi...

avatar użytkownika Beta

14. Też się zgadzam z Kokosem , witaj Jagna.

Wybrałam ten fragment z artykułu Kokosa, do którego podałaś adres:

Duda: ,, Nie zgodzę się, aby Krajowa Rada Sądownictwa była wybrana w całości głosami jednej tylko partii."
To jedno zastrzeżenie. To ostatnie zdanie brzmi bardzo niepokojąco. Prezydent tak naprawdę mówi,

że nie wyraża zgody na to, aby ugrupowanie polityczne, które z woli narodu wygrało

demokratyczne wybory i uzyskało parlamentarną większość mogło realizować swój

program wykorzystując tę większość.

Pan prezydent chce wprowadzić rozwiązania, dzięki którym ci, którym Polacy powierzyli stery rządów będą musieli szukać porozumienia z totalną opozycją, która żadnego porozumienia i reformy sądownictwa nie chce.

Andrzej Duda zachowuje się jak nawiedzony krupier w kasynie, który do zgarniającego całą pulę gracza mówi, że się nie zgadza na to, żeby zwycięzca zabrał ze stołu wszystkie żetony i twierdzi, że bez porozumienia z przegranymi i starym zasiedziałym kierownictwem kasyna on mu tych żetonów nie wymieni na gotówkę."
To był cytowany przez Jagnę Kokos.
A ja wprowadzam korektę do swojego poprzedniego wpisu: czekam na zwykłą trąbkę, na czas kiedy PiS odtrąbi, że nie doczekał się na ,,rozsądek Pana Prezydenta" i nasi dziennikarze zaczną pisać prawdę. Nie chodzi mi o Warzechę, bo on nie jest nasz, on po prostu na nas zarabiał.
Pozdrawiam Cię Poznanianko. Jagna ,mój adwokat siedzi ,tam we Wrocławiu razem z Nowaczykiem czyli jak mówią w tv. Robertem N. Okoliczności by Was zaciekawiły, ale muszę pędzić. Jeszcze raz pozdro.

avatar użytkownika Jagna

15. @Witaj @Beto!!!!!

Co się porobiło , człowiek musi się cały czas pilnować ,po której stronie sie nagle znajduje.
Z niewiedzy czy też ze złej i pokrętnej prowadzonej dyskusji , zwykli ludzie nie są informowani o prawdziwych przyczynach tego co TVP nam pokazuje. Ja ciągle widzę Kurskiego w otoczeniu górali rozśpiewanych zabawiający się , podziwiajacy folklor goralski. Telewizja TVN oraz Polsaty nadają swoją retoryke -klęski tego co PiS robi. . Pozdrawiam Cie @Beto ,pomyslności , i tak jak piszesz , bądźmy czujni , bo jak widać gra jest najwyzszej wagi. Przykład z żetonami bardzo dobry. Pozdrawiam z Poznania dla wszystkich przyjaciół z Blogmedia. Jagna.

avatar użytkownika UPARTY

16. Moim zdaniem przypisywać Dudzie

głębszej motywacji nie należy. Jeśli chodzi o powody jego wolty mogą być albo osobiste albo ..osobiste.
Pierwsza grupa powodów - córka. Może przydarzyło się jej jakieś nieszczęście osobiste, może ktoś czegoś jej dosypał do jedzenia lub picia i zrobiła jaką głupotę, albo ja w coś wkręcił i teraz maja na Dudę haka.
Druga grupa powodów to rodzice, tu też są duże teoretyczne możliwości.
Trzecia grupa powodów to jego kariera.
Policzmy sobie tak. Teraz ma 45 lat, jak będą wybory prezydenckie będzie miał lat 48 i jeśli doprowadzi do swojej reelekcji to do 53 roku życia ma co robić.
Ale jeżeli podczas II kadencji udało by mu się doprowadzić do zmiany konstytucji, to wtedy "liczni zaczął by bić na nowo, bo nowe wybory były by na podstawie nowej konstytucji,czyli ma w perspektywie jeszcze 10 lat w pałacu.
Musi jednak doprowadzić do uchwalenia nowej konstytucji. PiS zaś musi reformować kraj, bo tego oczekują wyborcy, czyli jest pod przymusem. Strategicznie nie było to jeszcze nawet w czerwcu niewyobrażalne. Teraz zaś nie może się wycofać ze swoich pomysłów i po to by być politykiem wiarygodnym musi "złamać" Kaczyńskiego.
Powiem więcej nie jest to obecnie wykluczone, że Kaczyński ustąpi ale co będzie później z Dudą to inna sprawa, wątpię, czy będzie mógł się cieszyć zwycięstwem.

uparty

avatar użytkownika Jagna

17. @Uparty

Czytałam Twoje ostanie teksty analizy. I powiem , że nie wyobrażam sobie by Duda mógł złamać Kaczyńskiego.To ,że atmosfera sie pogłębia to nie jest dobrze, by służby nie miały czasu coś zmontować. Dwa miesiące , to dlugo, i co wszystko po to by ,, rozmydlić,,chyba.
Nie mają już żadnych dobrych merytorycznych powodów, by prezydentowi ciagle sie NIE PODOBAŁO. Bo w końcu jego motto ,, być prezydentem jak latarnia dla narodu obraca się w farsę. Ja myślę tak , jak Kaczyński poprosi nas o poparcie , to będzie go miał. Musi być już czytelny sygnał abyśmy sobie nie myśleli ,że nas znowu WYROLUJĄ. Wątpiących już czas nawrócić. Pozdrawiam Jagna.

avatar użytkownika michael

18. @ UPARTY

Odpowiedź - druga grupa powodów - teść. 
Nie Duda w drugiej kadencji będzie zmieniał konstytucję. To koalicja Zjednoczonej Prawicy uznaje zmianę konstytucji za swój strategiczny cel, ponieważ dopiero wtedy będą możliwe daleko idące zmiany ustrojowe. Tak jest, ponieważ aktualnie obowiązująca konstytucja nie tylko utrudnia, ale wręcz uniemożliwia poważne reformy no i nie jest konstytucją obywateli, jest konstytucją władzy.

Duda stawia faktycznie tylko jedno pytanie: - Czy system prezydencki czy kanclerski? To jest interes prezydenta i jest to najmniej ważny interes z punktu widzenia polskiej racji stanu.

Dlatego koniecznie TRZEBA ZMIENIĆ KONSTYTUCJĘ, ALE NIE TAK, JAK CHCE DUDA.
avatar użytkownika michael

19. @ Jagna

Duda nie złamie Kaczyńskiego, najpierw musiałby złamać nas.

[link] - "CO DECYDUJE O ZWYCIĘSTWIE PIS?"
[link] - "OSTATNIE OSTRZEŻENIE"
avatar użytkownika Tymczasowy

20. Od jakiegos czasu

przygotowuje sie do dyskusji na temat: "rewolucja-ewolucja". Jak znam siebie, troche czasu mi zajmie. Tak juz mam. Taka "siudba", jak mowia.

avatar użytkownika UPARTY

21. Uwaga!, Kto ma znajomych w Krakowie?

Czy można jakoś sprawdzić postępy córki Dudy na Wydziale Prawa UJ? Może ktoś ma znajomych studentów z jej roku i może się coś konkretnego dowiedzieć? Bo, chyba to jest b.ciekawe!

uparty

avatar użytkownika michael

22. UPARTY - tu nie o córkę chodzi.

A o teścia.