„Tak przemija postać świata...”
Czy ktoś jeszcze pamięta, czym był tzw. Raport Rzymski z 1972 roku?
Pełna nazwa to „Granice wzrostu (raport Klubu Rzymskiego)”. Czym był/jest Klub Rzymski, założony w 1968 roku przez międzynarodowe środowisko naukowe, promujące ponoć ekologię? Prześledzenie różnych prawdziwych i mitycznych opowieści o tym Klubie pozostawiam PT Czytelnikom.
Dzisiaj wiemy na pewno jedno – było to pierwsze tak mocno nagłośnione i szeroko publicznie przedstawione opracowanie, zawierające rzekomo naukowe podstawy do opracowania „planu ratunkowego” dla planety. Ten Raport został błyskawicznie przetłumaczony na wiele języków
(w Polsce 1973) i stał się początkiem wielkiego ruchu na rzecz ratowania Ziemi przed przeludnieniem i w efekcie zniszczeniem planety. I od razu wyłoniły się dwa kierunki – jeden, zmierzający do stworzenia odpowiednich warunków do życia dla powiększającej się liczby ludności
i drugi – zmierzający do zablokowania wzrostu populacji. Obserwowałam to na przykładzie rozwoju badań w dziedzinie gospodarki przestrzennej. Ten pierwszy kierunek został szybko wygaszony
(jego znakomitym przedstawicielem jest do dziś Christopher Alexander z dwoma swoimi świetnymi książkami – A Pattern Language i The Tomeless Way of Building), natomiast ten drugi zyskał szybko popularność w postaci niezliczonej ilości ruchów pro-ekologicznych, zmierzających do zmniejszenia populacji, walki z rzekomym ociepleniem klimatu itp.
Dziś wiemy już, że tak naprawdę cały ten Raport Rzymski był tylko zapalnikiem wielkiej bomby, miał przygotować wprowadzenie w życie szaleńczego planu, znanego dziś powszechnie jako NWO. Najpierw była to ekologia „klasyczna”, potem ruszyła „ekologia kulturowa”, czyli zjawisko zwane początkowo postmodernizmem (Derrida) i skutkujące tzw. polityczną poprawnością języka, które
de facto stało się początkiem totalnej destrukcji i dekonstrukcji dotychczasowej tradycji kulturowej, zwłaszcza w obszarze tzw. „kultury białego człowieka”. Co ciekawe, działo się to w czasie, kiedy Związek Sowiecki dysponował jeszcze potężną siłą i spokojnie zmierzał do podboju kolejnych krajów.
Mniej więcej w tym samym czasie (lata 70-te XX w.) rozpoczęła się epoka maszyn obliczeniowych zwanych komputerami. W tamtym momencie i kapitalistyczny Zachód i komunistyczny Wschód były jeszcze na podobnym poziomie zaawansowania technologicznego, potem to się załamało – podczas gdy starcy na Kremlu zajmowali się przygotowaniem „ostatecznego uderzenia” (którego plany wywiózł Kukliński), w Dolinie Krzemowej powstawały zręby zupełnie nowej rzeczywistości. Technologia wygrała, Sowiety padły, a świat został opanowany przez rzeczywistość wirtualną.
Ale ten postęp technologiczny miał też drugie dno, mianowicie stworzył możliwości do zupełnie szalonej gry na giełdach, oczywiście zostało to natychmiast wykorzystane przez wielkie organizacje finansowe, w efekcie obecnie gdzieś po bitach krąży jakaś zupełnie nierealna i niewyobrażalna ilość wirtualnego pieniądza, nie mająca żadnego odniesienia do jakiejkolwiek wartości realnej.
Mamy już dwa elementy – plan NWO i światową bańkę finansową, w założeniach zmierzające do tego samego celu, w rzeczywistości stwarzające bardzo chwiejną równowagę.
Na to wszystko nałożył się trzeci element, czyli rozpad Sowietów i w konsekwencji zjednoczenie Niemiec. W Rosji, po okresie smuty, władzę objęła mafia, w Niemczech wróciły pruskie tęsknoty. Niemcy błędnie uznali Putina za nowego Stalina i zawarli deal co do podziału zysków z Europy. I wszystko szło idealnie, aż się „rypło” na Ukrainie.
Oczywiście było to możliwe, ponieważ wybitny czarny mahometanin na czele USA (nie bez intensywnej pomocy niejakiej Clinton), w celu ułożenia nowego porządku świata rozpętał niezliczone miejscowe wojny w Afryce, zwłaszcza w obszarze islamu. Zanim Stany połapały się w tym, co się tak naprawdę wyprawia w Europie pod pozorem zaprowadzania NWO w postaci Unii Europejskiej, było już trochę późno i trzeba było przyblokować ambitne plany Merkel i Putina, wspierając ukraiński Majdan. Putin nie wytrzymał, wlazł na Ukrainę i do Syrii i się porobiło....
I tu mamy do czynienia ze zdarzeniem, którego za nic nie jestem w stanie pojąć, a mianowicie z tym słynnym „Wilkomen” Angeli, które spowodowało kompletną rozwałkę pięknej i szczęśliwej „nowej cywilizacji” europejskiej. Faktem jest, że UE już wcześniej przeżywała skurcze z powodu zmian traktatowych, wprowadzenia euro, rosnącego zadłużenia itp., ale to wszystko były koszty wprowadzania „Nowego Ładu”, natomiast napływ setek tysięcy muslimów rozpieprzył to wszystko
w diabły, mało tego – stał się powodem gwałtownego wzrostu sprzeciwu przeciwko UE, NWO
i polit-poprawności. Zwieńczeniem „nieszczęścia” był wybór Trumpa na prezydenta USA.
Oczywiście to, co opisałam wyżej, to jest skrót skrótu, absolutnie hasłowo potraktowane kilka najważniejszych zjawisk, bez wchodzenia w szczegóły, z pominięciem bardzo wielu szalenie istotnych zdarzeń i części świata. Chodziło mi tylko o pewien bardzo ogólny zarys, bowiem moim celem jest postawienie pewnej tezy:
Spróbuję to porównać do wybuchu dużego wulkanu na dnie oceanu, jak wiemy, takie zdarzenie wywołuje zazwyczaj falę tsunami, która zmywa wszystko na swojej drodze. Wszyscy, którzy mają choć odrobinę pojęcia o rzeczywistych procesach zachodzących w świecie, ostrzegają przed czymś takim. Nasłuchują drgań i odgłosów, choć nie bardzo mogą się zdecydować, co i gdzie wybuchnie. A ja się zastanawiam, czy nie jest tak, że ten „wulkan” już wybuchł, tylko wszystko dzieje się w bardzo spowolniony sposób, dlatego nie dotarły do nas jeszcze informacje o nadchodzących skutkach, niemniej to tsunami już wzbiera i nie ma przed nim ucieczki. Przy czym wcale nie obawiam się załamania rynków finansowych - dopóki można wydrukować banknoty, da się przeżyć. Nie obawiam się też wcale wybuchu wielkiej wojny atomowej ani niczego takiego, a mniejsze, za to krwawe wojny mamy przecież przez cały czas. Właściwie to ja się niczego nie obawiam, chciałabym tylko zobaczyć, czym będzie fala, która zmyje/przewróci ten cały NWO. Można sobie na przykład wyobrazić, że przeleci blisko Ziemi jakaś dziwna asteroida i padnie prąd na całym globie, niechby tylko na tydzień, skutki niewyobrażalne....
A może ta fala wcale nie dotyczy zjawisk fizycznych, może to coś duchowego, co odmieni świat, wszak właśnie w tym roku dobiega końca stulecie zła, zapowiedziane w Fatimie...
Jedno jest pewne, to nadchodzi i dlatego świat wydaje się nam coraz bardziej paranoiczny, a ludzie są coraz bardziej zwariowani. Przy czym, o dziwo, to szaleństwo najbardziej dotyka tych na górze piramidy władzy, dostatku i dobrobytu. Rzeczywistość ewidentnie się rozdwaja, to tak jakby naraz odgrywane były zupełnie dwie różne sztuki o tym samym, na tej samej scenie, a do tego widzimy tylko niewielkie fragmenty i tylko przez chwilę.....
Ale przecież na dworze znowu wiosna, zakwitły hiacynty, ptaszki szaleją, przyroda budzi się do życia jak co roku – więc i my bądźmy dobrej myśli.... Szaleńczy plan kolejnych uzurpatorów boskiej władzy przepadnie, jak wszystkie poprzednie.
Będzie dobrze :)
- eska - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
8 komentarzy
1. Wedlug normalnego podzialu rol
ratownikami powinny byc elity. TYmczasem ich postrzeganie i rozumienie swiata coraz bardziej odkleja sie od rzeczywistosci. Nawet tak zwany prosty lud widzi wyrazniej.
2. @eska
Będzie dobrze :) Też tak uważam!
Nie dać się zwariować, to moje życiowe hasło!
Co ciekawe, plany NWO już dzisiaj były by zrealizowane, a my bez szans na obronę, gdyby nie Putin :) To on zatrzymał NWO na Bliskim Wschodzie i Sorosa na Ukrainie :)
ZA 100 LAT HISTORYCY BĘDĄ ROZBIERAĆ NA PIERWIASTKI rolę Putina w historii świata.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Nie znosze Putina
Jednakze ostatni ruch szachowy w postaci wsparcia Kurdow w syrii bardzo mi sie spodobal. Za rzadow Mulata Amerykanie wspierali kurdow, ale bez tak bardzo potrzebnej broni ciezkiej by nie urazic Turcji. Jednoczesnie pozwalali Turkom na bombardowania Kurdow przez turkow.
Dwa dni temu rosyjscy specjalisci (czytaj - wojska spoecjalne) pojawily sie w kantonie Afrin oddzielajac Kurdow od zdziczalych wsparciem armii tureckiej Turkmenow. A Pentagon wyzwolony przez Trumpa tego nie potrafil zrobic.
4. Maryla
Putin to mafioso, myśli kategoriami, które można przewidzieć, czyli "po staremu". Bandyta, ale w historii roi się od bandytów, dlatego mniej więcej przewidywalny.
NWO jest znacznie gorsze w skutkach, bo to "gotowanie żaby" - ale chyba jednak plan nie wypalił. No i stary Rockefeller nareszcie odwalił kitę...
Ludzie, myślcie, to nie boli...ha, ha....
5. Jeśli nie widzimy wybuchu wulkanu
to chyba dla tego, że sami nim jesteśmy. Widzimy wokół szybko wirujący świat a to my lecimy nie wiadomo dokąd a nie świat wokół nas.
PiS to historii nie lada ewenement, partia, która powstała z niczego i stała się punktem odniesienia dla całej Europy. To prawda, że jak na razie negatywnym ale z punktu widzenia socjologicznego nie ma to znaczenia. Europa Zachodnia przestała być monocentryczna a stała się bimodalna. Węgier nie liczę bo Orban to człowiek Moskwy a nie samodzielny polityk
uparty
6. @UPARTY
Orban to człowiek Sorosa, nie Moskwy.
Victor Orban zaczął przygodę z polityką w latach 80-tych XX wieku. W 1987 roku ukończył studia prawnicze na Uniwersytecie Eotvosa w Budapeszcie. Napisał pracę magisterską pod tytułem: "Ruch społeczny wewnątrz systemu politycznego – przykład Polski".
Nietrudno się domyśleć, że praca dotyczyła "Solidarności". Orban zafascynowany "polską" Solidarnością postanawia powołać do życia na Węgrzech własny ruch opozycyjny.
http://www.uwazamrze.pl/artykul/805240/ostatnia-chwila-na-rewolucje
Orban razem z węgierskimi studentami i intelektualistami powołuje do życia Związek Młodych Demokratów - Fiatal Demokraták Szövetsége. W skrócie Fidesz. Powołanie do życia Fideszu zaproponował Orbanowi polski profesor Wacław Felczak, który jesienią 1987 roku został zaproszony na wykłady do Eötvös Kollégium w Budapeszcie.
[url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Wacław_Felczak[/url]
Po założeniu Fideszu uwagę na młodego liberała Orbana zwrócił amerykański finansista żydowskiego pochodzenia George Soros.
W kwietniu 1988 roku Orban został pracownikiem fundacji Sorosa w grupie środkowoeuropejskiej. We wrześniu 1989 roku George Soros finansuje naukę Orbana w Wlk Brytani. Wysyła go do Pembroke College na Oksfordzie. Jego roczny pobyt na Oksfordzie jest finansowany wyłącznie przez Fundacje Sorosa. W Pembroke College studiuje brytyjską filozofie polityczną (liberalną). Jego studia przerywają wybory na Węgrzech.
Na zdjęciu Rabbi Shlomo Koves, Chabad Lubawicz of Budapeszt (drugi z lewej) i Rabbi Yona Metzger, naczelny aszkenazyjski rabin Izraela (trzeci z lewej) Zdjęcie z roku 2008 jak Orban był jeszcze w opozycji.
W 1986 roku Orban poślubił Aniko Levai, węgierkę pochodzenia żydowskiego.
Ojciec Aniko Levai a teść Orbana był agentem węgierskiej komunistycznej bezpieki.
Aniko Levai, oficjalnie wyznania rzymsko-katolickiego w 1989 roku urodziła Orbanowi pierwszą z 4 córek, Rachel. (cóż za typowe węgierskie imię). Rachel po herbajsku znaczy "owieczka".
"Owieczka" Orbana pracuję w najstarszej sieci hotelowej na świecie - Kempinski, założonej przez niemieckiego żyda Bertholda Kempinskiego.
Rachel Orban pracuje w sieci hotelów Kempinski jako Sales Manager w grupie żydowskiej. Rachel zaczęła pracę w sieci Kempinski w 2012 roku jako stażystka w doradztwie finansowym, jednak bardzo szybko awansowała na wyższe stanowiska.
http://www.borsonline.hu/20140910_sztarettermeknek_dolgozik_orban_lanya
Pozostałe dzieci Orbana to Gaspar, Roza, Sara i Flora.
Mężem Rachel Orban jest węgierski biznesmen, Tiborcz Istvan, właściciel jednej z największych węgierskich korporacji w branży energetycznej.
Według węgierskich mediów korporacja Istvana z łatwością wygrywa rządowe przetargi. Sprawą podejrzanych przetargów zajęła się węgierska prokuratura.
http://index.hu/belfold/2015/03/07/vacott_is_az_elios_csereli_le_a_kozvi...
Wracając do Orbana:
Orban w latach 1998-2002 sprawował funkcję premiera Węgier. Za jego kadencji Węgry wstąpiły do NATO oraz wynegocjowały członkostwo w Uni Europejskiej. "Antyunijny" Orban był zachwycony tym, że Węgrzy nareszcie zostaną prawdziwymi Europejczykami. W latach 2002-2010 Orban był w opozycji do rządu.
Orban na światowym kongresie Żydów 2013.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Premier-Viktor-Orban-zadnej-toler...
Na światowym kongresie żydów Orban stwierdził że tutaj cytat: "nie jesteśmy antysemitami". No cóż, jakby pan Orban mógł nienawidzieć swojej żony i swoich dzieci?
Europejski Kongres Żydów 2011 od lewej stoją: Arie Zuckerman, Gutav Zoltai, Raja Kalenova, Serge Cwajgenbaum, Vivian Wineman, Mosze Kantor, Orban, Richard Prasquier i Peter Feldmajer.
Podczas tego kongresu Żydzi zaatakowali Orbana za to że pozwala na znieważanie ich w kraju w którym rządzi.
http://www.autonom.pl/?p=776
W 2011 roku Orban rozpoczął program reform , które miały na jakiś czas uspokoić sytuację w kraju. Orban m.in. wprowadził podatek liniowy PIT na poziomie 16%, obniżył podatek CIT dla małych i średnich przedsiębiorstw, podniósł VAT do poziomu 27% (najwyższy w Europie). Ponadto wprowadził podatek dla zagranicznych korporacji medialnych oraz dla sklepów wielkopowierzchniowych.
Orban wprowadził także nową konstytucję która według postępowej Europy uderza w demokrację liberalną. Władze Eurosojuza jednak niezbyt się tym przejmują ponieważ wiedzą że tylko stopniową likwidacją demokracji na Węgrzech mogą zapobiec dojściu do władzy właściwej opozycji do Unii czyli partii Jobbik.
I na koniec coś o "resortowym" zięciu Orbana:
Lévai István, pochodzenia żydowskiego, agent Államvédelmi Hatóság (ÁVH) (Urząd Bezpieczeństwa Państwa), odpowiednik naszego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Nadano mu kryptonim "Lenkei". Odegrał znaczącą rolę w okresie stalinizmu.
http://davidicke.pl/forum/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Latem 81 roku
przyjechało do Polski kilku Węgrów zainteresowanych NZS , w tym młody chłopak, chyba ledwie mający 18 lat i jestem całkowicie przekonany, ze był to Orban. W każdym razie, gdy widziałem zdjęcia z ich "trójkątnego stołu" to zwróciłem uwagę, że "tego faceta" to poznałem w Warszawie. Ta grupa była pilotowana przez naszą ubecję . O ile wiem również i po Solidarności też się kręcili.
W praktyce komunistycznej, przynajmniej w Polsce więc podejrzewam że i na Węgrzech było podobnie, bardzo trudno było wyjechać na stypendium zagraniczne bez zgody ubecji a ta zgoda zawsze była czymś uwarunkowana. Oczywiście, zagraniczni fundatorzy zdawali sobie z tego sprawę, ale oni chcieli mieć wpływy w strukturach realnej władzy, czyli przede wszystkim w ... ubecji!
Nie mniej jednak to własnie Orban, co z resztą mnie bardzo zdziwiło, przestrzegł Kaczyńskiego na przełomie 2015 i 2016 roku, że w posiadłości Sorosa nad Balatonem są prowadzone szkolenia zadymiarzy mających wywołać w Polsce zamieszki ( ciamajdan). Być może zdecydował się on o tym powiedzieć, bo nie była to dla Kaczyńskiego wiadomość nowa, ale tego nie wiem,a może też to była w ogóle zawoalowana groźba i oferta "pomocnej dłoni". W każdym razie o ile mi wiadomo Kaczyński nie zareagował na te rewelacje mając w pamięci, że Orban jest największym rzecznikiem interesów Rosyjskich w Unii, co jakby układa się w jeden wzór z jego wizytą w 81 roku w Polsce.
uparty
8. UPARTY - Przed półwieczem Ojciec opowiadał mi o komunistycznej
negatywnej selekcji elit, czyli o mechanizmie który działa jak ciąg w kominie, błyskawicznie wynoszący w górę wszelkie śmieci, tym prędzej im bardziej są szmatławe. Mój ojciec był człowiekiem urodzonym w rodzinie zesłańców, gdzieś w głębi syberyjskiej głuszy*) i opowiadając o tym dziwacznym zjawisku awansowania śmieci, był przekonany, że ta metoda, choć bardzo podobna do gogolowskiego klimatu starej Rosji, nie była jednak rosyjską tradycją. Twierdził, że taka ekstremalna metoda awansowania wyrzutków, zaprzańców i idiotów była i jest praktyką czysto komunistyczną. Uzasadnienie jego zdaniem było proste:
Celem komunizmu nigdy nie było budowanie silnego państwa, ani sprawnych struktur administracji państwowej. Ojciec mówił - celem komunizmu ZAWSZE jest destrukcja, zawsze jest takie zniszczenie, takie osłabienie, które umożliwia pasożytniczą eksploatację. Dlatego system awansowania kadr w komunizmie musi być systemem selekcji negatywnej.
Dlatego mam wątpliwości co do Orbana, który raczej nie jest produktem selekcji negatywnej.
Przypis:
*) Rodzina mojego Ojca wróciła z zesłania w latach dwudziestych ubiegłego stulecia.
michael