Kijowski, Petru i panie lekkich obyczajów płci obojga

Czytałem kiedyś, bardzo dawno temu, takie dziełko „Jak kurtyzana Nana swą córkę Pipę szkoliła”. Nie pamiętam autora a i tytuł chyba nie dokładnie cytuje, bo chyba ta Pipa była na kogoś takiego jak matka szkolona. W każdym razie sens dziełka oddałem wiernie.

Przypomniałem sobie o tym gdy usłyszałem, że Kijowski pieniądze ze zbiórek pieniężnych na KOD przelewa na swoje konto a z aferki tłumaczy się brakiem doświadczenia. Czyli, że przeprasza donatorów, że dał się na tym złapać, bo gdyby wiedział jak to robić, to nikt by tak łatwo tego procederu nie wykrył.

Ponieważ nie słyszę żadnych wyrazów oburzenia ze strony miłośników KOD`u, to przypuszczam, że wyjaśnienia zostały uznane za wystarczające.

Czyli za co przepraszał Kijowski? Czy za to, że korzystał z publicznych pieniędzy na własne potrzeby? Nie! On przepraszał za nieukrycie tego faktu!

Po co oni chcieli to ukrywać, przecież jest rzeczą normalną, iż jak się chce się bawić w dużej grupie to potrzebny jest wodzirej i nie ma w tym nic złego, że mu się się płaci.

Doszedłem do wniosku, że to chodzi o coś innego. Oni są po prostu wychowani w przekonaniu, że ich miejsce w społeczeństwie jest określone przez podatność na wykorzystanie przez drugiego. Oni to nazywają przydatnością społeczną ale chodzi o to by drugi mógł wykorzystać takiego leminga. Bo jak nie będzie mógł mieć żadnej z niego korzyści, to go „kopnie”. On ich przepraszał za ujawnienie ich postawy życiowej! Po prostu oni chodzą na demonstracje bo mają nadzięję, że ktoś ich wykorzysta i wtedy będzie jak dawniej. Im jest wszystko jedno przeciwko czemu protestują, może to być Trybunał Konstytucyjny, może to być ułaskawienie Kamińskiego- kto pamięta, że był to pierwszy postulat KOD`u, a za chwilę będzie im przeszkadzać, że uchwalono ustawę budżetową, albo jeszcze co innego.

To się zbiegło z wyprawą Kochliwego Ryśka do ciepłych krajów na Sylwestra. W szczególności chodzi mi o Tę Panią, która postanowiła zaprzyjaźnić się z szefem. I teraz wisienka na torcie, wszyscy zwolennicy Nowoczesnej jakoś gładko przeszli do porządku dziennego nad tym, że w zasadzie romans szefa z podwładną jest zawsze przesłanką do zarzutu mobbingu lub niegodnej drogi kariery Tej Pani. Oni w ogóle nie próbują nawet wyjaśnić tego aspektu skandalu. Oni po prostu nie widzą tu nic do wyjaśniania. Wszystko jest dla nich jak zwykle w ich środowisku!

Przecież każdy chce zrobić karierę, każdy chce zarobić, co się czepiać Tej Pani! Inne są takie same?

I to nam wyjaśnia nienawiść do PiS`u. PiS mówi o godności człowieka, o tym, że każdy ma prawo do realizacji swoich interesów a nikt nie ma prawa tych interesów lekceważyć, nikt mnie ma prawa wykorzystywać swej przewagi społecznej do obierania ludzi z mienia i godności. Oni zaś uważają, że jest to norma.

To nam też wyjaśnia pobłażliwość sądów dla łapowników. Ponieważ by zostać sędzią trzeba się upokorzyć przed środowiskiem, więc nie widzą sędziowie nic złego w tym, że i w innych środowiskach ludzie tak się zachowują. Przecież łapownictwo to nic innego jak wykorzystanie przewagi społecznej do wyzysku finansowego innego człowieka. Na przykład Pinior. Ponieważ był „kimś” to miał prawo wykorzystywać innych, ponieważ Kwaśniewski był „kimś” to miał prawo do …. wszystkiego, bo nikt poza Wałęsą nie ma takiej jak on pozycji.

My ten porządek wywracamy i dla tego nas nienawidzą. Czyli, to co widzimy obecnie to bunt prostytutek! Im brakuje klienta z kasą budżetową i lamentują!

Tak proste, że aż trudno uwierzyć, że to prawda.