Dwie poslanki i krasnal

Wielkie wydarzenia, a takze te, ktore nie sa wielkie, tylko gwaltowne, zostawiaja w pamieci obrazy. Biegnaca mala dziewczynka poparzona napalmem, odwazny czlowiek, ktory zatrzymal kolumne czolgow w Pekinie itp. Zostaja tez inne obrazy, ktore umykaja uwadze jednych, za to wbijaja sie w pamiec innych. Dla mnie, z tych mniejszych obrazow, pozostaly w swiadomosci trzy obrazki. Dwa z Sejmu, jeden spod Sejmu.

Dwie poslanki bardzo sie roznily wygladem i zachowaniem. Pierwsza mloda, wygladajaca troche dziecinnie, druga stara. Pierwsza chorobliwie nadaktywna, nadawala sie jako model na zajecia z psychiatrii dla studentow medycyny. Druga, malo rzucajaca sie w oczy, spokojna, systematycznie robiaca to, co uznala za stosowne zrobic w sytuacji, gdy ludzie sa zajeci czyms innym i nie zwraca sie na nia uwagi.

Pierwsza przebiegla pol sali Sejmowej do spokojnie siedzacego przywodcy partii Prawa i Sprawiedliwosci, ktora w ostatniej chwili uratowala Polske. Podbiegla ta malo rozwinieta karlica i zaczela wrzeszczec. I co my tu mamy? Z jednej strony dr Jaroslaw Kaczynski, najwybitniejszy polski polityk ostatniego 80-lecia. Zas z drugiej, jakies nico, takie po prostu zero.

Druga, poslanka PO, partii-trupa, ktory daje jeszcze oznaki zycia,korzystajac z zamieszania zabrala sie za pladrowanie miejsca pracy pana Marszalka Sejmu. Spokojnie, bez [pospiechu zaczela sobie sprawdzac jego dokumenty oraz rzeczy osobiste. Poczatkowo myslalem, ze to jakas sprzataczka. Jednak okazalo sie, ze ona jak mlodociani Murzyni rabujacy w czasie zamieszek sklepy. A jezeli Pan Marszalek mial w szufladzie zegarek marki Tissot? A moze kolie wysadzana brylantami, ktora wlasnie kupil jako prezent dla swojej ukochanej zony? Czym sie to wlasciwie rozni od zachowania wspomnianych szabrownikow? Mysle, ze jest na to jakis paragraf.

Lara Croft nasza wlaczyla niedawno pod ktorys z moich ostatnich tekstow pierwsze zdjecie spod koksownika, ktory skwapliwi organizatorzy przywiezli pod Sejm. Moja uwage zwrocil niezwykly gosc, prawdziwy krasna jakby wyjety z bajki. Stoi  sobie po lewej stronie i zanurzyl sie w pewnie dobrych (w koncu to krasnal) myslach. Wygladal jak nalezy: malutki, z duzym brzuchem i wielgachnym kinolem, a na kinolu okularki. Na gloweczce wielgachna czapka krasnalowa. Nie jakas tam malutka - mikolajowa. Jednym slowem, krasnal na schwal!

Az chce sie zapytac:

Z jakiej bajki krasnalku przybywasz?

Co dobrego krasnoludku cie tu sprowadza?

Moze przyniosles nam cos dobrego na Swieta Bozego Narodzenia?

Prawde mowiac, nie wiem jaka bylaby poprawna forma zwracania sie do tej zabawnej postaci. Moze, panie pulkowniku (emerytowany)?