Święty Stanisław Kostka (1550-1568) - Patron Polski
.
Święty Stanisław urodził się dnia 28. października r. 1550 z ojca Jana Kostki, kasztelana zakroczymskiego i matki Małgorzaty Kryska z rodu Odrowązów. Był drugim z pięciorga dzieci; kolebką jego był zamek w Rostkowie na Mazowszu dyecezyi płockiej. Od samego dziecięctwa posiadał łaskę niezwykłej bogobojności. Rozmiłował się w modlitwie, unikał zabaw rówieśników; przedewszystkiem jaśniał odrazą do grzechu. Niewinnością duszy i ciała tak odznaczał się wysoką, że znieść nie mógł najmniejszego słowa nieskromnego. Zdarzyło się nawet, że omdlał przy stole, kiedy gość ojca zbyt swobodne rozpoczął prowadzić rozmowy. To też rodzice chronili swe dziecko od wszelkich wyrazów drażliwych; nie nazywali go inaczej jak aniołkiem. Pomimo naleciałości więc, jakie z Niemiec docierały do Polski w czasach reformacyi, św. Stanisław najwzorowszego doznał wychowania domowego; przyczyniał się do tego ojciec, mianowicie zaś pobożna matka. Nauki pobierał u Grzegorza Wigilancyusza, który później został profesorem przy wszechnicy krakowskiej.
Na dalsze studya wysłał ojciec czternastoletniego chłopca do Wiednia; razem z nim udał się brat jego Paweł. Wstąpili do kolegium Jezuitów, które cesarz Ferdynand założył za radą Piotra Kanizyusza dla synów szlacheckich. Słusznie można było przypuszczać, że w otoczeniu duchownem miody Stanisław nietylko utrzyma, ale i utwierdzi swe cnoty, nadto i pogłębi posiadana już wiedzę. Z swej strony świątobliwy młodzieniaszak wszystkie wytężał siły, aby zupełnie sprostać swemu zadaniu; życiem wzorowem, cnotliwością, pilnością w naukach budził podziw w przełożonych i w towarzyszach. Umiłował Bóg oczywiście Swego młodego sługę; dlatego zesłał nań ciężkie doświadczenie. Roku bowiem 1565 internat Jezuitów z rozkazu cesarza Maksymiliana II. został zamknięty. Uczniowie musieli się umieścić w prywatnych domach, uczęszczając wszakże nadal na wykłady w kolegium. Dwaj Kostkowie, Stanisław i Paweł, zamieszkali z konieczności u jakiegoś protestanta. Swoboda życia przypadła do smaku starszemu o dwa lata Pawłowi; był on wogóle niejako przeciwieństwem do Stanisława tak pod względem charakteru jak swych nawyknień i dążności. Nie dziw tedy, że bogobojne życie brata było ciągłym dla niego wyrzutem; stąd zaczął go prześladować, prześmiewać, pobudzał nawet do tego kolegów; słowem Stanisław prawdziwy musiał przechodzić czyściec pod okiem brata Pawła i pod okiem ochmistrza Jana Bilińskiego, który także niechętnie patrzał na pobożne praktyki kasztelanica.
Stanisław podwajał wobec takich trudności gorliwość swą w służbie Bożej. Bratu żadnych nie czynił wyrzutów; przeciwnie łagodną cichością, przysługami starał go sobie zjednać i na lepszą drogę z pomocą Bożą wprowadzić. Codziennie rano i wieczorem nawiedzał Najśw. Sakrament; codziennie bywał na kilku Mszach św.; co niedzielę i święto przystępował do Stołu Pańskiego. Długie odprawiał rozmyślania nad prawdami wiary; wstawał w nocy, aby dobrowolnym oddawać się modlitwom. Ciało swe umartwiał czuwaniem, włosiennicą, postami. Unikał zgiełkliwych schadzek z towarzyszami, a już najdalszych nawet wystrzegał się sposobności, któreby pozór chociażby nosiły jakiejkolwiek nieskromności.
Dwa lata spędził święty Stanisław w Wiedniu w ten sposób. Bóg chciał cnotę młodzieńca niezwykłą wynagrodzić łaską. Ciężką złożony chorobą błagał usilnie i swego gospodarza protestanckiego i swego brata, aby zechcieli poprosić kapłana katolickiego z św. Wiatykiem. Gdy ludzie odmówili tej prośbie, aniołowie mieli się zlitować. Otóż św. Stanisław zwrócił się w gorącej modlitwie do św. Barbary jako patronki dobrej śmierci; jej przedłożył swe żale i swe chęci w żywej nadziei, że niebiosa nie odmówią mu pomocy. Ufność taka nie pozostała bez nagrody. W zachwyceniu ujrzał św. Barbarę i dwóch aniołów, którzy mu podali Najśw. Sakrament. W drugiem widzeniu ukazała się mu Najśw. Marya Panna i zapewniła go, że godzina śmierci dla niego jeszcze nie nadeszła; że ma pozostać wiernym swemu postanowieniu i wstąpić do zakonu Jezuitów.
Od roku bowiem nosił się św. Stanisław z myślą, zostać członkiem Towarzystwa Jezusowego; po długich walkach z sobą wyjawił swój zamiar spowiednikowi, prosząc go o poparcie. Niestety mało było widoków, aby życzenie św. Stanisława się spełniło; przepisy zakonu wymagały wyraźnego dla wstępujących pozwolenia rodzicielskiego. Kasztelan zaś zakroczymski o innej, bo wielkiej w świecie dla synów marzył przyszłości; plany ojca były właśnie dla Pawła powodem, że zapominał o swych obowiązkach wobec Boga, pogrążony w ponętach i rozkoszach świata. Pomimo nieprzezwyciężonych chwilowo więc trudności, św. Stanisław nie porzucał swego zamiaru; w cichości serca ślubował, że wstąpi do Jezuitów, a zachęta, otrzymana w objawieniu, utwierdziła go zupełnie w powziętem postanowieniu.
Zwracał się do spowiednika jako i innych wybitnych duchownych w Wiedniu; nikt mu nie mógł i nie śmiał czynnej udzielić pomocy. Za wskazówką wkońcu odebraną od spowiednika, postanowił opuścić Wiedeń, aby w Augsburgu szukać przyjęcia. Bratu swemu oświadczył, że z nim dłużej przebywać nie będzie, bo zbyt dotkliwe prześladowanie na wspólny nie pozwala mu pobyt. Paweł w gniewie odparł, że nie myśli go wstrzymywać i drogę mu w świat zostawia otwartą. Plan ucieczki dojrzał. Zostawiwszy list, w którym wyjaśniał pobudki swego kroku, pokrzepiony Komunia św., udał się św. Stanisław w sukniach pielgrzyma do Augsburga. Paweł podjął pościg, dogonił nawet brata, ale nie poznał w przebraniu; kiedy mu się nasunęły wątpliwości, czy pielgrzym nie był może Stanisławem i w powtórną puścił się pogoń, konie nie chciały ruszyć z miejsca. Wola Boża była aż nadto widoczna; pościgu zaniechano. Tymczasem z Augsburga posłał Stanisława Piotr Kanizyusz jako prowincyał Niemiec do Dillingen, aby przez czas próby stwierdził swe powołanie zakonne. W drodze wstąpił młodzieniec święty do kościoła, aby siłę duszy swej pokrzepić Ciałem Pańskiem; z żalem spostrzegł, że kościół był protestanckim. I wtenczas pragnienie Komunii św. zaspokoiły niebiosa, bo aniołowie jej udzielili Stanisławowi. Po trzech tygodniach próby w Dillingen, w których zajaśniał najwyższemi stopniami pokory przez najpodlejsze posługi, ruszył z woli Kanizyusza pieszo do Rzymu, aby u jenerala Jezuitów, Frańciszka Borgia, wyprosić sobie ostateczne do Towarzystwa przyjęcie.
W nowicyacie św. Stanisław zadziwiał swego przewodnika Klaudyusza Akwawiwa cnotami i doświadczeniem życia duchowego. Tak był zawsze skupiony, że świadectwem spowiedników najmniejszem nie obrażał Boga rozproszeniem w swych czynnościach lub nabożeństwach, O. Alfons Roiz, przed którym św. Stanisław odprawił spowiedź z całego życia, potwierdził, że nie splamił się nigdy cięższym jakim grzechem. Obowiązki swe pełnił w duchu posłuszeństwa; trzymał się ściśle i co do zajęć i co do umartwień i co do modlitwy odebranych poleceń, a pomimo swej gorliwości nigdy ponad rozkazy nigdy nie wykroczył; zawstydzał taką swą obowiązkowością nieraz swych towarzyszy, którym zdawało się słuszną rzeczą, więcej czynić niż żądali przełożeni. Gorzał nabożeństwem do Najśw. Sakramentu; w kościele podczas adoracyi, przy Komunii św. lica jego niebiańską jaśniały radością. Uwielbieniem swem otaczał Najśw, Maryą Pannę; kochał Ją niezmiernie, bo przecież była, jak mówił do O. Emanuela, jego matką.
Rozdźwiękem niejako w zaciszu życia zakonnego było dla Stanisława pismo ojca, w którem mu robił zarzuty z samowolnego postępowania, nazywał syna ohydą i zakałą rodu, groził więzieniem w razie powrotu do Polski. Święty młodzieniec przyjął zarzuty z spokojem, modlił się za ojca, odpisał, zarazem zaznaczając swe synowskie przywiązanie, że wola Boża wyższa jest od woli ojcowskiej.
Kiedy Piotr Kanizyusz przybył w sprawach zakonu pod koniec lipca r. 1568 do Rzymu i z polecenia miał nauki dla domowników klasztoru, napominał, aby wszyscy tak rozpoczynali miesiąc każdy, jakby był ostatnim w życiu; wtedy św. Stanisław w proroczym duchu wyrzekł, że nowy miesiąc będzie rzeczywiście dla niego ostatnim, bo go już nie przeżyje. W dzień św. Wawrzyńca zapadł nagie w gorączkę; nikt nie przypuszczał, że będzie śmiertelną; sam Stanisław wszakże przeczuwał koniec życia, mówiąc z poddaniem się wyrokom Opatrzności: Niechaj stanie się wola Boża, jeśli nie mam już opuścić łoża, na którem spoczywam. W wigilię Wniebowzięcia Najśw. Maryi Panny oświadczył, że umrze następnej nocy. Po południu zapadł w omdlenie; po uzyskaniu przytomności prosił o udzielenie mu Ostatnich Sakramentów św. Zasilony na drogę wieczności, przepraszał wszystkich za swe winy. Wpatrując się w Ukrzyżowanego i w wizerunek Matki Boskiej, z różańcem w ręku powtarzał ciągle imiona Jezus i Marya. Na zapytanie, czy obawa go nie ogarnia przed śmiercią, odrzekł: Bynajmniej, serce moje gotowe, o Boże, serce moje gotowe. Złożony wedle swego życzenia, na ziemi, w chwili zgonu doznał łaski objawienia, bo ukazała mu się Najśw. Marya Panna w gronie świętych dziewic. Umarł o godzinie 3. nad ranem dnia 15. sierpnia roku 1568, w 18. roku życia, po dziesięciu miesiącach powołania zakonnego. Lekarze stwierdzili, że śmierć świętego Stanisława nastąpiła nie tak z przyczyn przyrodzonych jak z gorącego pragnienia wiecznej chwały. Jest patronem Polski, a zarazem młodzieży. Benedykt XIII. policzył go r. 1726 w poczet Świętych. Kościół czci pamięć świętego Stanisława Kostki dnia 13. listopada; Kościół polski w niedzielę po 13. listopadzie.
Nauka
Jeśli ludzie świata, mówił św. Stanisław Kostka, służą Panu Bogu, to służą połowicznie, bo nigdy nie zapominają o sobie, nigdy całego serca i całej swej woli nie poświęcą Jezusowi. Stąd słusznie budzą się wątpliwości, czy uczynki ich, na zewnątrz przynajmniej dobre, Bogu się podobają rzeczywiście; samolubstwo bowiem w tych uczynkach większe ma często znaczenie niż łaska Boża.
Nawet w pokucie nawróconego chrześcijanina brak nieraz zdaniem św. Stanisława Kostki niezbędnej gorliwości i koniecznej wytrwałości. Najlepsi giną przez zły przykład, przez obcowanie z ludźmi światu oddanymi. Ileż dzieci pobożnych złymi zostało tym sposobem ludźmi, ileż z nich umarło w grzechach bez poprawy. Stąd, mówił św. Stanisław, szukam jedynej radości w posłuszeństwie wobec woli Bożej i w zaparciu się wedle wzoru Jezusa.
Niewinność św. Stanisława napełniła go spokojem nawet w obliczu śmierci i bliskiego sądu Bożego. Powiadają, że głównie grzechy nieczystości chwile śmierci czynią okropnemi, że właśnie ci, co przez nieczystość zapominali o Bogu, w przerażeniu wewnętrznem zapominają o sobie, bo nie starają się o uspokojenie sumienia przez szczerą skruchę i spowiedź sakramentalną. Stąd też zawczasu trzeba pamiętać o przygotowaniu się na śmierć przez uczciwą pokutę; Bóg miłosierny największe przebaczy zbrodnie, skoro za nie żałujemy. Kto pragnie spokojnej śmierci, uczy św. Bernard, niechaj pokutuje za życia.
"ŻYWOTY ŚWIĘTYCH PAŃSKICH" - Poznań, dnia 10 lutego 1908.
Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J. oraz innych opracowań i źródeł na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski
* * *
(...)
Relikwie Świętego spoczywają w kościele św. Andrzeja na Kwirynale w Rzymie. Św. Stanisław Kostka jest Patronem Polski (od 1671 r.) i Litwy, archidiecezji łódzkiej i warszawskiej oraz diecezji płockiej, a także Gniezna, Lublina, Lwowa, Poznania i Warszawy; oręduje także za studentami i nowicjuszami jezuickimi, a także za polską młodzieżą.
Św. Stanisławowi Kostce przypisuje się zwycięstwo Polski odniesione nad Turkami pod Chocimiem w 1621 r. W tym dniu o. Oborski, jezuita, widział św. Stanisława na obłokach, jak błagał Matkę Bożą o pomoc. Król Jan Kazimierz przypisywał orędownictwu Świętego zwycięstwo odniesione pod Beresteczkiem (1651).
W ikonografii św. Stanisław Kostka przedstawiany jest w stroju jezuity. Jego atrybutami są: anioł podający mu Komunię, Dziecię Jezus na ręku, krucyfiks, laska pielgrzymia, lilia, Madonna, różaniec.
* * *
Litania do św. Stanisława Kostki
.
- intix - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
18 komentarzy
1. Żywot świętego Stanisława Kostki, jezuity
(żył około roku Pańskiego 1568)
Cóż może być piękniejszego niż młodzian cnotliwy? Chociaż cnota jego nie przeszła jeszcze próby ognia, walk i doświadczeń, mimo to rozkwit łaski Bożej w młodocianej duszy, gorejące płomienie miłości ku Stwórcy, dziewicza tęsknota do niebieskiego Oblubieńca czynią na każdym wrażenie miłe i podniosłe. Wzorem i ideałem takiego młodzieńca jest św. Stanisław, urodzony w roku 1550, potomek znakomitego polskiego rodu Kostków.
Pobożna matka wychowała go w zasadach pobożności i miłości Jezusa i Matki Jego Najświętszej, a ziarno jej nauki nie padło na opoczystą rolę. Młody Stanisław miał tak delikatne i drażliwe uczucie moralności, że lekkomyślne i nieprzyzwoite słowa, jakie niekiedy padały z ust gości, przyprawiały go o zemdlenie, toteż ojciec jego przerywał takie gawędy, mówiąc: "Uciszcie się, gdyż mój Staś wpadnie w taki zachwyt, że go będziemy musieli podnosić z podłogi".
Święty Stanisław Kostka
Stanisław wszystek czas poświęcał nauce i modlitwie, a jedyną jego rozrywkę stanowiło zwiedzanie kościoła jezuitów. Ile razy szedł do szkoły, wstępował do świątyni, by oddać hołd Sakramentowi świętemu. Nawet jego praca tchnęła modlitwą, gdyż w każdym wypracowaniu piśmiennym umieszczał słowa, zmierzające do chwały Boskiej i uczczenia Dziewicy świętej, którą gorąco miłował. Brat jego Paweł był paniczem dumnym, miłośnikiem zbytku, rozrywek i towarzystwa, gniewała go zatem skromność i pokora brata, jego ustawiczne modły, posty, cotygodniowe spowiedzi i przystępowanie do Komunii świętej. Niemal co dzień czynił mu o to wyrzuty, drwił z niego, szydził, a nierzadko bił go do krwi i kopał. Niewiele lepiej obchodził się z nim jego ochmistrz, który uważał za swój obowiązek wyleczyć go z rzekomego marzycielstwa i wychować na modnego i światowego panicza. Wygadując ciągle na niego i zasypując go złośliwymi docinkami, mawiał: "Ojciec na to cię tu przysłał, abyś się nauczył dobrego tonu, a nie na to, żebyś ze spuszczonymi oczyma chodził jak pobożniś jaki".
Świątobliwy młodzieniaszek znosił cierpliwie te przymówki i łagodnie odpowiadał: "Urodziłem się nie dla tego świata, lecz dla wieczności. Dlatego żyję i żyć będę tak, jak się Bogu podoba". Poza tym, gdzie nie widział nic złego, okazywał jak największe posłuszeństwo; dał się nawet nakłonić do brania lekcji tańca.
W roku 1566 wskutek postów, biczowań, nocnego czuwania i poniewierek brata zapadł w śmiertelną chorobę. Ze łzami błagał o sakramenta święte, ale protestancki gospodarz, ochmistrz i brat zatykali uszy na jego prośby. Opuszczony od ludzi udał się pod opiekę świętej Barbary, patronki umierających, jakoż Święta ta ukazała mu się w towarzystwie dwóch aniołów, którzy dali mu Komunię świętą. Potem ukazała mu się Matka Boska z Dzieciątkiem Jezus na ręku i pocieszała go, że jeszcze nie umrze, ale winien wstąpić do Towarzystwa Jezusowego.
Po tym widzeniu istotnie wkrótce wyzdrowiał i zgłosił się do nowicjatu, ale nie przyjęto go, gdyż nie miał pozwolenia rodziców. Mimo to nie odstąpił od swego zamiaru. Gdy brat znowu zaczął go poniewierać, rzekł do niego: "Oświadczam ci, Pawle, że dłużej tych dokuczliwości znosić nie myślę. Wypędzasz mnie, pomyśl przeto, jak się z tego przed ojcem wytłumaczysz!" Rozdał potem swą kosztowną odzież pomiędzy biednych studentów, przywdział liche łachmany i uciekł z Wiednia, pozostawiwszy pismo, w którym podał powody swej ucieczki. Brat popędził za nim i doścignął go, ale go nie poznał z powodu lichego przebrania.
Stanisław przybył szczęśliwie do Dillingen do świętego Piotra Kanizjusza, który go przyjął na próbę za służącego, a potem z dwoma młodymi jezuitami odesłał go do Rzymu i polecił generałowi zakonu, świętemu Franciszkowi Borgiaszowi. Ten przyjął Stanisława do nowicjatu dnia 28 października roku 1567. Wkrótce potem nadszedł list od ojca Stanisława, pełen wyrzutów i zelżywości. Stanisław tak nań odpowiedział: "Kochany ojcze! Byłbym niepocieszony, gdybym na gniew i wyrzuty twoje przez to zasłużył, żem popełnił coś zdrożnego; ale tego, com uczynił, nie mogę uważać za zdrożność i pohańbienie imienia twego. Już od dawna jedynym staraniem moim było służyć Bogu i wziąć na siebie krzyż Chrystusowy. Znalazłem w tym tyle rozkoszy, iż nie podobna mi uwierzyć, iżbyś, miłując dzieci swoje, pozbawić mnie chciał tego, czego bym nie oddał za wszystkie skarby świata".
Pozostał w nowicjacie i żył jak anioł. Pokora jego, posłuszeństwo, pobożność, miłość Maryi i Pana Jezusa, skrupulatna sumienność, wesołość i zadowolenie jednały mu powszechną przychylność. Serce jego gorzało taką miłością Boga, że często musiał chłodzić pierś zimnymi okładami.
Pewnego dnia rzekł do towarzyszy: "Spodziewam się za łaską Bożą obchodzić w Niebie najbliższe święto Wniebowzięcia Matki Boskiej" i w dziecięcej prostocie napisał list do Przeczystej Dziewicy z prośbą o śmierć szczęśliwą. Dnia 10 sierpnia opadła go zimnica, którą lekarze lekceważyli. Dnia 14 sierpnia przyjął sakramenta święte i wraz z otaczającymi jego łoże towarzyszami odmawiał modlitwy za konających, póki słowa nie zamarły mu na ustach. Dnia 15 sierpnia 1568 roku z brzaskiem dnia uleciała dusza jego ku Niebu. Liczył wtedy Stanisław dopiero 18. rok życia. Papież Benedykt XIII zaliczył go w poczet Świętych wraz z świętym Alojzym.
Zwróćmy uwagę na słowa świętego Stanisława w liście do ojca: "Już od dawna staraniem moim było służyć Bogu i wziąć na siebie krzyż Chrystusowy" itd. Słowa te dają nam jasny pogląd na tę czystą, dziewiczą duszę, pełną bogomyślności.
Jakaż jest istota bogomyślności?
1) Jest nią silna i żywa radość, jaką Bóg zdobi i obdarza duszę przez łaskę uświęcającą. Za pomocą i przyczyną tej łaski wykonuje człowiek przykazania Boskie ochoczo i rączo, a nadto jeszcze pełni takie dobre uczynki, do których nie jest ściśle zobowiązany. Bogomyślność więc polega na tym, że obdarzony nią chrześcijanin szybko i chętnie czyni to, co może się przyczynić do chwały Boga, gdy tym czasem chrześcijanin zwykłej miary, który nie doszedł jeszcze do tego stopnia doskonałości, ociężale czyni dla Boga to, czego nie może zaniechać bez ściągnięcia na siebie grzechu. Jak niegdyś Pan Jezus garnął do siebie dzieci i swe błogosławione dłonie kładł na ich głowach, tak czyni i dziś. Szczodrobliwość jego zdobi dusze dziecięce darem bogomyślności. Niechaj matki nie omieszkają starannie pielęgnować i rozwijać w swych dziatkach dar bogomyślności, aby się z nich doczekać pociechy na ziemi, i szczęścia w Królestwie niebieskim.
2) Jakże słodkie jest życie bogomyślne! Człowiek zamiłowany w zmysłowych i ziemskich rozkoszach z politowaniem potrząsa głową, widząc bogomyślnego oddanego postom, modlitwie, samotności, wybaczającego urazy, hamującego gniew i żądze; nie mogąc zajrzeć w tajniki serca, nie pojmuje, jak bogomyślność to wszystko osładza i ułatwia. Święty Franciszek Salezy trafnie porównuje bogomyślnych z pszczółkami, które w tymianku znajdują sok obfity, ale surowy, a przez ssanie zamieniają go na wonny i słodki miód. Bogobojny i pobożny chrześcijanin spotyka w życiu wiele przeciwności i goryczy, ale przyjmując je ochoczo i z poddaniem się woli Bożej, zamienia je na słodycz. Palonym na stosach i wplatanym w koło Męczennikom wydawało się, że spoczywają na posłaniu z kwiatów; święci Młodzieńcy i Dziewice, krepując się dobrowolnie ślubami czystości, ubóstwa i posłuszeństwa, chwalili Boga pobożnym pieniem i psalmami.
Boże, który pomiędzy różnymi cudami mądrości Twojej, także i młodocianemu wiekowi udzielasz łaski dojrzałej świątobliwości, spraw łaskawie, prosimy, abyśmy za przykładem świętego Stanisława, z każdej chwili czasu zbawienia korzystając, do wiecznego spokoju wejść pośpieszyli. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który z Bogiem Ojcem wraz z Duchem Świętym żyje i króluje w Niebie i na ziemi. Amen.
Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku - Katowice/Mikołów 1937r.
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
2. Droga @Intix
Katowice/Mikołow 1937
wzruszające
zawsze takie uczucie ogarnia mnie ,gdy dotykam książek,które przetrwały wojnę i czas bolszewickiej a raczej sowieckiej okupacji
Sw Stanisław Kostka- Patron Młodzieży :)
módlmy się do Niego
serd pozdr :)
gość z drogi
3. Marmurowe łoże
"Śmierć św. Stanisława Kostki"
marmur, 1705,
Kościół Sanf'Andrea al Quirina1e, Rzym
Wspinamy się po schodach, otwieramy drzwi i wchodzimy do małej salki ze ścianami obwieszonymi informacjami o życiu Stanisława Kostki, polskiego świętego, który właśnie tu zmarł 440 lat temu. Zerkamy przez uchylone drzwi do następnego pomieszczenia i... zatrzymujemy się przerażeni. Widać tam wyraźnie człowieka leżącego w łóżku, jakby spał. Pomyliliśmy wejścia? Nie, to tylko pierwsze wrażenie. Kiedy przyjrzymy się z bliska, zobaczymy, że i łóżko, i człowiek są z marmuru. To łoże śmierci Stanisława Kostki wyrzeźbione przez francuskiego artystę Pierrea Le Grosa.
Stanisław, który bez zgody rodziców wstąpił do nowicjatu jezuitów w Rzymie, zmarł tutaj w wieku lat osiemnastu. Beatyfikowano go w 1670 roku, a w roku następnym uznano za patrona Polski. Jego kult był bardzo popularny w epoce baroku i tam, gdzie w XVI wieku znajdował się nowicjat, jezuici urządzili małe mauzoleum, istniejące do dziś. Obok nieco szokującej rzeźby Le Grosa są tam relikwie świętego, przedmioty z nim związane i sporo informacji o jego życiu, również w języku polskim. Wydawałoby się, że to wymarzone miejsce, by przyprowadzić polskich turystów, tymczasem polskie wycieczki zaglądają tu rzadko. Właściwie nie wiadomo, dlaczego tak się dzieje. Mauzoleum znajduje się w samym centrum miasta, na wzgórzu Kwirynał, dojście turystom zwiedzającym inne atrakcje Rzymu nie zajęłoby więc zbyt wiele czasu. Usytuowane jest na piętrze pięknego kościoła zaprojektowanego przez jednego z najwybitniejszych artystów barokowych, Gianlorenza Berniniego. Kościół jest więc również godzien zwiedzenia. Przewodnicy jednak zwykle, niestety, pomijają to miejsce.
Leszek Śliwa
Tygodnik Katolicki "Gość Niedzielny" Nr 37 - 14 września 2008r.
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
4. Św. Stanisław Kostka
Wiersz do św. Stanisława Kostki.
Jakie są i gdzie prowadzą Twoje ślady św. Stanisławie herbu Dąbrowa.
Szedłeś wsłuchany w głos Łaskawego i Miłosiernego.
Ci co chcieli Cię powstrzymać, najbliżsi Ci ludzie,
nawet Cię nie zauważyli,
gdy wędrowałeś z nadzieją i wiarą,
na spotkanie z Miłością, oświecany przez Gwiazdę Zaranną, Królową Nieba.
Kroczyłeś przecież tak jak Syn Jej niezrozumiany,
po wodzie,
niezostawiając śladów.
Szedłeś z podniesioną głową wzbudzając delikatne fale,
które odbijając się od brzegów skamieniałych serc cicho śpiewają:
droga jest przez wodę,
droga jest przez wodę,
droga jest przez wodę.
Naucz nas po niej chodzić, żeby spotkać się z Tobą i Miłością, którą Ty znalazłeś.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Zofio Droga...:)
Archidiecezja Łódzka... a wraz z Nią i ja...:) rozpoczęła już uroczyste obchody 1050-lecia Chrztu Polski, czym z radością podzieliłam się...:)
Według obecnego Kalendarza Liturgicznego, św. Stanisława Kostkę wspominamy 18 września.
Pomyślałam, że ten dzień przypadnie już po głównych uroczystościach w Polsce, dlatego też pojawiła się myśl, żeby wcześniej przybliżyć Żywoty Świętych Pańskich... w tym przypadku Żywot św. Stanisława Kostki - jednego z Patronów Polski.
Dodatkową podpowiedzią było to, że według starego Kalendarza Liturgicznego:
...Kościół czci pamięć świętego Stanisława Kostki dnia 13. listopada; Kościół polski w niedzielę po 13. listopadzie...
stąd wpis ten pojawił się w dniu dzisiejszym.
W bardzo trudnych, obecnych czasach... módlmy się jak najczęściej... także za wstawiennictwem naszych Patronów, świętych i błogosławionych.
Pozdrawiam serdecznie...:)
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
6. Szanowna Marylo... Marylo Droga...:)
"św. Stanisławie herbu Dąbrowa...
...droga jest przez wodę,
droga jest przez wodę,
droga jest przez wodę.
Naucz nas po niej chodzić, żeby spotkać się z Tobą i Miłością, którą Ty znalazłeś."
Piękny wiersz-modlitwa...:)
Dziękuuuuję za jego zamieszczenie.
Pozdrawiam serdecznie...:)
i... módlmy się...
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
7. Jan Paweł II o św. Stanisławie Kostce
Rzym, przy grobie św. Stanisława Kostki w kościele pw. św. Andrzeja na Kwirynale
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. Szczęść Boże Łodzi,
szczęść Boze Polsce
droga @Intix :)
"Modlitwa o dar mądrości
Prosimy Cię, Panie, za wstawiennictwem Świętego Stanisława, oświeć światłem swej mądrości umysły nasze i daj nam pomoc potrzebną w nauce, by prawda którą zdobywamy, utwierdziła nas przy Tobie. Spraw, byśmy wykorzystując zdobytą wiedzę, służyli Tobie w braciach naszych i wespół z Tobą pracowali nad doskonaleniem świata. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen."
gość z drogi
9. Marylo Droga...
W odniesieniu do słów św. Jana Pawła II, kiedy mówił, że św. Stanisław Kostka
"...był wielkim czcicielem Matki Bożej...", załączam wpis świadczący o tym jak wiele zawdzięczamy św. Stanisławowi Kostce...
NMP Królowa Polski
***
Módlmy się w intencji Narodu Polskiego
Modlitwa o miłość do Maryi
Boże, któryś świętego Stanisława w cnocie nieskalanej czystości zachował i serce jego serdeczną synowską miłością ku najświętszej Matce Zbawiciela, Maryi Pannie, zapalić raczył, udziel nam łaskawie, abyśmy przez jego zasługi i przyczynę w prawdziwej niewinności i czystości duszy i ciała tobie służąc, codziennie w nabożeństwie ku Maryi postępować mogli.
Przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa. Amen.
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
10. Szczęść Boże... Droga Zofio... Tobie i Wszystkim...
Tak... potrzeba nam daru mądrości... i wiele innych...
Spośród nich potrzeba nam też daru wierności...
Potrzeba nam też daru woli przyjęcia tych darów, nie odrzucenia ich... ponieważ Dobry Bóg zsyła na nas dary... ale nie zawsze potrafimy je przyjąć...
Módlmy się w intencji Narodu Polskiego
Modlitwa o wierność Bogu
Wszechmogący Boże, który przedziwnym zrządzeniem wybrałeś Świętego Stanisława Kostkę i uzdolniłeś go do wierności Tobie, wejrzyj, na naszą słabość i niestałość. Spraw łaskawie, abyśmy - dzięki wstawiennictwu i opiece Świętego Stanisława - do końca naszego życia w wierności Tobie wytrwali. Amen.
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
11. Homilia Księdza Arcybiskupa Marka Jędraszewskiego
Ksiądz Arcybiskup Marek Jędraszewski przewodniczył 13 listopada Mszy Świętej
ku czci św. Stanisława Kostki, patrona Archikatedry łódzkiej i Wyższego Seminarium Duchownego w Łodzi. Metropolita łódzki wygłosił także homilię.
https://youtu.be/wmTs893JNWA
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
12. Swięty Stanisławie...
Święty Stanisławie, miłością Boską zawsze pałający, módl się za nami
Święty Stanisławie, gorliwy czcicielu Najśw. Sakramentu Ołtarza, módl się za nami
Święty Stanisławie, ukochany synu Najświętszej Maryi Panny, módl się za nami
Módl się za nami...
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
13. Módl się za nami
i za Polską ..
gość z drogi
14. ŻYWOTY Ś W I Ę T Y C H PATRONÓW POLSKICH
ŚW. TEOLOGII DOKTOR, KANONIK STRÓŻ ŚW. GROBU CHRYSTUSOWEGO
Na dzień 13 listopada
albo też na następną po tym dniu niedzielę
ŻYWOT
ŚWIĘTEGO STANISŁAWA KOSTKI
WYZNAWCY
napisany według żywota przez X. Franciszka Sakkini, kapłana T. J.
w Kolonii w r. 1616 wydanego.
* * *
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
15. PIEŚŃ o św. Stanisławie Kostce
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
16. W u c i e c z c e do R z y m u - wiersz o św. Stanisławie
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
17. Mały wielki Święty! Kazanie na święto Św. Stanisława Kostki
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
18. Wspomnienie św. Stanisława Kostki...
Dzieciątko Jezus ukochało nade wszystko dusze czyste, pokorne, dziecięce i szczodrze obsypywało je łaskami. Sam obrał za Matkę najpokorniejszą, najczystszą z dziewic. To poprzez Jej ręce Dzieciątko przychodzi do świętego Stanisława Kostki.
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=