Konstytuta - Prostituta
Ostatnie dni kampanii wyborczej w wykonaniu Platformy Obywatelskiej oraz dziennikarskiej psiarni z reżimowych mediów to straszenie Polaków widmem zmiany lub uchwaleniem zupełnie nowej konstytucji, którą Prawo i Sprawiedliwość chciałoby wprowadzić, aby Polaków „wziąć za mordę” i „ograniczyć im wszelkie prawa”. Nawet już po ogłoszeniu zwycięstwa partii Jarosława Kaczyńskiego produkowane są „strachy na Lachy” w stylu redaktora Jakuba Majmurka piszącego na portalu wp.pl:Czy Jarosław Kaczyński ulegnie pokusie, by razem z Kukizem zdemolować konstytucję? Jeszcze ostrzej na łamach „Gazety Wyborczej” w artykule, „Za pomocą nowej konstytucji PiS zaknebluje wolność religijną w Polsce” wypowiedział się neobolszewik z profesorskim tytułem, Wojciech Sadurski strasząc, że odwołanie się w preambule do Boga i chrześcijaństwa oraz sformułowanie „My naród” powoduje, że: Nie ma tam miejsca dla Polaków niewierzących lub dla żydów, muzułmanów, prawosławnych.
Oczywiście Sadurski z premedytacja straszy i łże, ponieważ sformułowanie „My Naród” oznacza - My wszyscy obywatele wierzący i niewierzący, czyli także żydzi, muzułmanie i prawosławni. Sadurski gościnnie wykładał także w USA i zna zapewne tamtejszą ustawę zasadniczą. Czyżby, więc twierdził, że Konstytucja Stanów Zjednoczonych rozpoczynająca się również słowami „My Naród” pomijała mieszkających tam Meksykanów, Portorykańczyków, Żydów, Kubańczyków czy Filipińczyków? Oczywiście Sadurski z pełną premedytacją pisze wierutne bzdury. Mamy, więc do czynienia ze zorganizowaną i całkowicie zakłamaną akcją propagandową. Jej podsumowaniem niech będą te słowa Kopaczowej: PiS idzie do wyborów z projektem konstytucji, w którym są przerażające rzeczy, m.in. pozbawia się w nim wolności obywatelskich. […] Wiecie co w nim znalazłam, i to jest zadziwiające, do was się zwracam moje koleżanki, tam nie ma równego statusu kobiet i mężczyzn. Tam jest zniesiona niezależność sędziów, sędziów będziemy mieli teraz na próbę. Teraz mamy domniemanie niewinności, a w tej konstytucji tego domniemania niewinności już nie ma.
Te wszystkie wynurzenie najlepiej streszcza stare ludowe porzekadło: Srali muchy, będzie wiosna…
O co w tym wszystkim chodzi?
Zacznijmy od tego, że brutalnie zaatakowany projekt nowej konstytucji wiszący sobie przez lata na stronie PiS nikogo tak naprawdę nie interesował. O konieczności zmian w konstytucji mówił wielokrotnie Andrzej Duda w czasie swojej kampanii wyborczej i jakoś nikt z tego powodu na niego specjalnie nie napadał. Nawet Platforma sprawę konstytucji wyciągnęła dopiero na sam koniec wyborczego maratonu. Dlaczego tak późno?
Po pierwsze w przypadku Andrzeja Dudy w ogóle nie liczono się z jego zwycięstwem. Pewność, że Bronek w cuglach uzyska reelekcję uśpiła ferajnę III RP. Dopiero, kiedy robione przez PO wewnętrzne sondaże zaczęły wskazywać na zdecydowane zwycięstwo PiS i możliwość jego samodzielnych rządów sprawa konstytucji stała się tematem nr 1.
Wszyscy patrioci bardzo się dzisiaj cieszą, że postkomuna wywodzącą się z PZPR jest w końcu poza parlamentem. Polacy niczym zbiorowy wykidajło doszli 25 października do wniosku, że do lokalu przy Wiejskiej w walonkach i kufajkach nie wpuszczamy. Wielu rozentuzjazmowanych rodaków za Andrzejem Gwiazdą na czele wykrzyczało, że: W Polsce skończył się postkomunizm.Panie i Panowie – nie do końca. Na straży III RP stoi jeszcze konstytucja z 1997 roku opracowana za czasów rządów koalicji SLD – PSL i przy współudziale Unii Wolności. To ona teraz chroni porządków ustalonych w Magdalence i zaprezentowanych Polakom podczas spektaklu pod tytułem „okrągły stół”. Koniec postkomunizmu można będzie ogłosić dopiero po uchwaleniu i wprowadzeniu w życie nowej ustawy zasadniczej.
Konstytuta - Prostituta
Józef Piłsudski pytany o stan demokracji w II RP powiedział w swoim barwnym i bezpośrednim stylu:Ja tego, proszę pana, nie nazywam Konstytucją, ja to nazywam konstytutą. I wymyśliłem to słowo, bo ono najbliższe jest do prostituty. Pierdel, serdel, burdel.
Oczywiście nikt dzisiaj nie ma na tyle odwagi by zaprezentować podobną bezpośredniość jak wielki marszałek, ale nie dajmy sobie wmówić, że Konstytucja III RP z 1997 roku to jakiś magiczny fetysz, przed którym należy składać ofiary, oddawać mu hołdy i traktować, jako nosicielkę tajemnej demokratycznej mocy, przed którą jedynie i wręcz obowiązkowo trzeba wznosić rytualne modły. Przypomnijmy, kto stał na czele Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego.
Aleksander Kwaśniewski (TW „Alek”) - do 5 grudnia 1995 roku. Włodzimierz Cimoszewicz (TW „Carex”) – od 5 grudnia 1995r. do 20 lutego 1996r. Od 20 lutego 1996r. – prof. Marek Mazurkiewicz, członek PZPR, SdRP i SLD. Nie jestem prawnikiem, ale główne zarzuty stawiane konstytucji znam i nie chodzi tylko o to, iż jest to akt prawny zbyt obszerny i rozwlekły. Pierwszy zarzut to zapisana tam ostateczność orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, który jak wiemy jest ciałem politycznym i dlatego na finiszu rządów PO-PSL zmieniono prawo, aby trybunał obsadzić „swoimi sędziami”. Po drugie nikt jeszcze nie wygłosił tyle peanów i zachwytów nad niezależnością prokuratury, co PO przez ostatnie lata po tym jak wprowadzono urząd Prokuratora Generalnego. Problem w tym, że konstytucja z premedytacją pomija prokuraturę i nie wymienia jej wśród władz konstytucyjnych, co zupełnie podważa jej niezależność. Po trzecie panuje zupełna wolna amerykanka, jeżeli chodzi o podział kompetencji między organami władzy wykonawczej - czyli prezydentem, a rządem. No i na koniec warto powtórzyć, że obowiązującej obecnie konstytucji osiemnaście lat temu sprzeciwiała się „Solidarność” nawołując by w referendum powiedzieć „NIE”.
Co dalej?
Bez nowej konstytucji ciągle będziemy tkwić w III RP nawet, jeżeli przedstawicieli jej twórców nie będzie już w rządzie, parlamencie, senacie i w Pałacu Prezydenckim. Bez nowej ustawy zasadniczej mówienie o końcu postkomunizmu w Polsce jest tylko pobożnym życzeniem. Doskonale rozumiał to Viktor Orban na Węgrzech i jak się wydaje doskonale rozumie to Jarosław Kaczyński i prezydent Andrzej Duda. PiS i Kukiz’15 mają w tej chwili 277 mandatów, czyli do uchwalenia nowej konstytucji brakuje jeszcze 30 głosów, które koniecznie trzeba pozyskać, aby wyrwać poduszkę spod głowy żywego trupa zdychającej III RP. Pamiętajmy też, że wbrew opiniom Salonu III RP, aby wprowadzić nową ustawę zasadniczą nie ma obligatoryjnego obowiązku przeprowadzania ogólnokrajowego referendum. Jednym słowem wypada nam tylko kibicować, aby wśród parlamentarzystów znalazło się jeszcze trzydziestu sprawiedliwych. Jest to jak najbardziej wykonalne. Tych trzydziestu – nawet, jeżeli wśród nich będzie jakiś nawrócony platformers – ma szansę zapisać się wielkimi zgłoskami w naszej historii.
Niewolnicy wszędzie i zawsze niewolnikami będą – daj im skrzydła u ramion, a zamiatać pójdą ulice skrzydłami – pisał C.K. Norwid. Spora grupa nowo wybranych parlamentarzystów ma okazję udowodnić, że wyborcy dając im 25 października skrzydła sprawili, że oni się na nich uniosą, a nie będą zamiatać skrzydłami sejmowych korytarzy.
Artykuł opublikowany ogólnopolskim tygodniku Warszawska Gazeta
- kokos26 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. @Kokos26
PROFFESORE Z CHOROBĄ FLORENCKĄ TOCZY LEWACKĄ PIANĘ, A MY SIĘ TYM NIE ZAMIERZAMY WCALE PRZEJMOWAĆ.
Tak jest od lat i nic się nie zmieniło. Z archiwum
"Karta praw"- dlaczego Polska jej nie podpisała i dlaczego nie powinna podpisać
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl