Smog wawelski, czyli świeczka i ogarek prezydenta Dudy.
Prezydent Duda podpisał ustawę antysmogową, co jest raz, że idiotyzmem, a dwa - świństwem zrobionym pisowskiemu elektoratowi, a dlaczego i jednym i drugim, za chwilę wytłumaczę.
Pewnie mu mądrale ze dworu doradziły „zmiękczenie negatywnego wrażenia” wywołanego wetem do ustawy o uzgodnieniu płci, która była świeczką postawioną Panu Bogu, i za którą Duda został obsobaczony we wszelkich możliwych meijnstrimach, od mediowego po towarzyski.
No cóż, ustawa o uzgodnieniu płci dotyczy niewielkiej grupy nieszczęśliwych ludzi, mających problem sami ze sobą i gdyby nie fakt, iż była traktowana prestiżowo i przez biskupów, i przez lewactwo, nie byłaby warta weta, a wystarczyłoby ją w kilku, najbardziej drażliwych punktach znowelizować (po wygraniu przez PiS wyborów, co jest oczywista oczywistością).
Ale że Duda zrobił jak zrobił, postanowił więc po postawieniu Panu Bogu świeczki, zapalić też ogarek diabłu.
Wybrał sobie do tego ustawę antysmogową, a uczciwie mówiąc – antywęglową, co pasuje do diabła jak ulał, bo piekło jest, jak wiadomo, głęboko pod ziemią i powietrze w nim pełne dymu.
Ta ustawa, to oczko w głowie ekocwaniaków i – a jakże – lobby gazowego.
Ekocwaniacy już raz pokazali PiSowi, gdzie raki zimują, przy okazji Doliny Rospudy (no, może to nie były raki, a kumaki nizinne, ale co to za różnica?) to się ich Duda wystraszył.
Ale lobby gazowe, to przecież ekspozytura Gazpromu, który jest rosyjski, a zatem zły (zły, a zatem rosyjski) i zagrożenie dla Polski stanowiący, oplatając ją pajęczyną gazociągów, a jak ktoś nie wierzy, to niech Gazetę Polską poczyta, to uwierzy.
No to jak to tak? Polski węgiel w polskim piecu palony już się nie podoba? Rosyjskim gazem go zastąpimy? A nieładnie...
W dodatku ustawa ta ma ewidentny defekt (walor?) korupcjogenny, bo oddaje jej stosowanie w pacht (stąd, młodzi i wykształceni, słowo pachciarz) samorządom, które tylko czekają, by zacząć uchwalać przepisy szczegółowe (regulujące na przykład dozwolone typy używanych na ich terytorium pieców!), krojone pod firmy krewnych i znajomych samorządowych kacyków i proszę nie udawać, że będzie inaczej.
Smaczku dodaje tu poparcie dla tej ustawy krakówka, a przecież Prezydent z Krakowa nie mógł postawić się krakówkowskiemu establishmentowi, któremu piece opalane przez plebs węglem przeszkadzają.
Tyle, że krakówek prezydenta Dudę, najdelikatniej rzecz ujmując, cznia.
Można to było zobaczyć podczas transmisji z inauguracji roku akademickiego, na macierzystej bądź co bądź uczelni nowo wybranego prezydenta, czyli na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Kamera pokazywała przez wiele minut, jak prezydent sobie przemawiał, a w tle, (parafrazując klasyka taka jedna w zielonym) przeglądała sobie jakieś notatki, albo kolorowe tygodniki, a może i gazetkę z promocjami.
To nie był nawet wyraz lekceważenia – to był wyraz „mania w dupie” urzędującego prezydenta, wyraz, rzecz jasna, zupełnie niezamierzony.
Zapytałem moich krakowskich znajomych kim była ta w zielonym – otóż to dziekanica wydziału biologii i nauk o ziemi, czyli nie żadna hetka-pętelka.
Prawda, jak to prawda, jest nieprzyjemna:
Duda nie był, nie jest i choćby podpisał 10 ustaw antysmogowych, nie będzie przez krakówek akceptowany, z tej prostej przyczyny, że jest prowincjuszem i jak by się nie starał – nawet jako prezydent, prowincjuszem zostanie.
Co?! Jakim prowincjuszem?! Z krakowskiej profesorskiej rodziny?!
Rodzina jest profesorsko-krakowska w pierwszym pokoleniu, a krakówek stoi rodami, które wprawdzie mają dłuuuugą tradycję wysługiwania wszystkim kolejnym władzom (z tymi z czasów GG i stalinowskimi włącznie), ale akurat to pisowska władza ma się krakówkowi wysługiwać.
Ktoś powie – no tak, ale przecież wszyscy politycy tak, jak Duda robią.
Owszem, wszyscy (i dlatego przyzwoici ludzie unikają zaangażowania politycznego), tyle, że w przypadku Dudy ogarek postawiony diabłu jest znacznie większy od ofiarowanej Panu Bogu świeczki, bo dotyka kwestii najbardziej żywotnej dla milionów Polaków, w swej masie niezamożnych, a nawet biednych.
I to są te, wspomniane przeze mnie na początku, idiotyzm i świństwo.
No, ale za to pisowski wierny lud, w swoich mieszkaniach, na ogrzanie których nie będzie go stać, będzie w ramach rekompensaty oddychał czystszym powietrzem.
I w dalszym ciągu będzie się zachwycał zgrabną sempiterną pierwszej damy.
PS. Mój krakowski znajomy (szczery pisowiec) napisał do mnie tak:
Ewaryst, to, że smog w Krakowie jest efektem głównie z powodu palenia węglem, to bajka dla naiwnych. W piecach się pali jak jest zimno więc skąd smog po sezonie grzewczym ? Od maja do października są alarmy smogowe. Głównym trucicielem są samochody. Kiedyś pieprzyli, że Kraków zatruwa Nowa Huta ale huty już nie ma. No to znaleźli innego winnego.
A miałem w przyszłym roku piec przestawiać...
- Ewaryst Fedorowicz - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
6 komentarzy
1. Ewaryst Fedorowicz
przytkała mnie ta decyzja, tym bardziej, że TK uwalił krakowskich radnych uchwałę w temacie pieców smogujących.
Jak słucham bajań o tym, że węgiel jest drogi, dlatego masowo Polacy pala śmieci w piecach, to mi sie nóż w kieszeni otwiera. Niech jeden z drugim łobuz gadający takie bzdury spróbuje się zagrzać przy mrozie minus 20 paląc śmieci w piecu.
W dodatku skąd niby maja nabrac tych smieci, jak cięzkie pieniądze płacą za to, żeby tych śmieci nie mieć, pod karą grzywny.
A ludzie pozbawieni dostępu do centralnego, miejskiego ogrzewania, musza się czymś ogrzać.
Nie pozostaje PiS-wi nic innego, jak podpisaną przez Dudę ustawę poprawić i wyrzucic do pieca.
" Dudy ogarek postawiony diabłu jest znacznie większy od ofiarowanej Panu Bogu świeczki, bo dotyka kwestii najbardziej żywotnej dla milionów Polaków, w swej masie niezamożnych, a nawet biednych."
Parlament Europejski przykręca śrubę kotłowniom. Chce czystszego powietrza
zaostrzenia norm zanieczyszczenia powietrza przez nieduże obiekty
energetyczne. Nowe przepisy nie powinny, zdaniem ekspertów, wpłynąć na
podwyższenie cen energii.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. @Maryla
Uśmiałbym się, gdyby mu w piątek to weto sejm uwalił i zostałby z przysłowiowym, pardon - wackiem w garści.
Ewaryst Fedorowicz
3. KOLEJNY BUBEL PRAWNY PODPISANY
Pochodzący z Lubina pełnomocnik OZSK Mecenas Mateusz Dróżdż wytłumaczył nam, co zmieniło się po podpisaniu przez Prezydenta Andrzeja Dudę zmian w ustawie o bezpieczeństwie imprez masowych.
Panie Mecenasie, wczoraj Prezydent Andrzej Duda podpisał zmiany w ustawie o bezpieczeństwie imprez masowych. Co zmieni się w tej ustawie?
- Bardzo dużo rzeczy. Zmiany można podzielić przede wszystkim na te, które dotyczą organizatorów imprez masowych oraz kibiców. W większości dotyczą meczów piłki nożnej.
Zacznijmy od zmian dotyczących przedsiębiorców.
- Zgromadzone podczas utrwalania przebiegu imprezy masowej materiały, niezawierające dowodów pozwalających na wszczęcie postępowania karnego albo postępowania w sprawach o wykroczenia lub dowodów mających znaczenie dla toczących się takich postępowań, organizator będzie przechowywał po zakończeniu imprezy masowej przez okres co najmniej 30 dni, a następnie komisyjnie je niszczy.
Czym ta zmiana jest spowodowana?
- Gdy uchwalono ustawę w 2009 r. termin ten wynosił 12 miesięcy. Organizatorzy wskazywali, że âbrakuje już półekâ. Z praktyki jednak mogę powiedzieć, że przechowanie i gromadzenie tych dokumentów to zakres wielu obowiązków wynikających np. z ustawy o ochronie danych osobowych i stąd zmiana ta postulowana przez organizatorów.
Jeżeli mowa o danych osobowych, czy prawdą jest, że zmieni się zakres gromadzonych informacji o kibicach?
- Sprzedaż biletu będzie następowała po uzyskaniu imienia i nazwiska oraz numeru PESEL, a w razie gdy nie został on nadany, po otrzymaniu rodzaju, serii i numeru dokumentu potwierdzającego tożsamość i te dane będą zawierane na bilecie wraz z miejscem stojącym lub siedzącym. Wcześniej trzeba było uzyskiwać dodatkowo wizerunek twarzy, nadawano także numer identyfikacyjny.
To w takim razie będzie można przekazać bilet drugiej osobie?
- Niestety tak swobodnie to nie, bo będziemy mieli na nim imię i nazwisko oraz PESEL, ale tych danych nie będą miały bilety na mecze piłki nożnej o charakterze międzynarodowym, w tym w ramach rozgrywek FIFA lub UEFA. Na nich będzie umieszczane wyłącznie miejsce siedzące, bez innych danych. Te bilety będzie można swobodnie przekazywać.
Czyli na mecze reprezentacje będzie można bilety przekazywać swobodnie?
- Tak, aczkolwiek mogą się pojawić wątpliwości, co oznacza âmecz międzynarodowyâ. Generalnie jednak należy stwierdzić, że tak, bilety na mecze reprezentacji będą tylko ze wskazaniem miejsca siedzącego. Jednakże organizator meczu będzie musiał zdobyć nasze imię i nazwisko i PESEL. Kompatybilny system służący do identyfikacji też nie będzie wymagany podczas meczów reprezentacji.
Tutaj też nastąpiła zmiana, a przecież wymagano od organizatorów meczów piłki nożnej tych systemów kompatybilnych nawet jak organizowali imprezy masowe w czwartej lidze.
- Aktualnie kompatybilne systemy mają zapewnić organizatorzy, którzy uczestniczą w jednej z trzech najwyższych ligowych klas rozgrywkowych rywalizacji mężczyzn. Tak więc część stadionów przebudowano niepotrzebnie, ale trzeba jednak stwierdzić, że większość klubów nie stać było na założenie tych systemów i stąd ta zmiana.
A inne zmiany, które mogą znacząco wpłynąć na funkcjonowanie klubów?
- Projekty budowlane stadionów będą podlegać uzgodnieniom z właściwym miejscowo komendantem wojewódzkim (Komendantem Stołecznym) Policji, właściwym miejscowo komendantem wojewódzkim Państwowej Straży Pożarnej oraz właściwym związkiem sportowym, w tworzenia i funkcjonowania infrastruktury wpływającej na bezpieczeństwo osób uczestniczących w meczach piłki nożnej. Ten przepis wprowadzono ze względu na to, że Straż Pożarna nie może ingerować w projekty stadionów i dlatego jeden ze stadionów na Euro2012 do dnia dzisiejszego nie ma dokonanego odbioru. Oczywiście są też inne zmiany, jak np. odwołanie od zakazu klubowego będzie rozstrzygał ponownie klub, a nie PZPN, czy też Ekstraklasa, czy chociażby zmienia się kwestia przekazywania danych do Komendanta Policji. Co do tej ostatniej kwestii, ciężko mi ją ocenić, bo tak do końca nie wiadomo o co chodzi. Jedno jest pewne, że informacje będzie można uzyskać np. o skazaniu osoby bez kart zapytania, co może zaniepokoić Generalnego Inspektora Danych Osobowych.
A miejsca stojące na stadionach?
- Dopuszczono je podczas meczów piłki nożnej, ale nie w ramach rozgrywek FIFA lub UEFA. Jednakże do tej chwili nie uchwalono, z tego co mi wiadomo, rozporządzenia miejsc stojących na stadionach, więc ciężko mówić o szczegółach. W ustawie wskazano na pewne wytyczne i tak liczba udostępnionych miejsc stojących nie może przekraczać 25% ogólnej liczby miejsc na stadionie, ustalonej zgodnie z przepisami prawa budowlanego oraz przepisami dotyczącymi ochrony przeciwpożarowej. Jedno miejsce siedzące może zostać przekształcone wyłącznie w jedno miejsce stojące, z zachowaniem możliwości przywrócenia stanu poprzedniego, organizator meczu piłki nożnej może udostępnić miejsca stojące dla kibiców drużyny gospodarzy i drużyny gości, w proporcji 4:1. Problem jednak w tym, że nie ma przepisów prawa budowlanego, które ustalają liczbę miejsc na stadionie.
Po Euro obiecano liberalizację przepisów, czy rzeczywiście miała ona miejsce?
- Zależy z jakiego punktu widzenia się na to patrzy. Bilety będzie można nabyć łatwiej. Kibiców zawsze straszono kartą kibica, ale ona nigdy nie była obowiązkowa, pomimo tego, co mówiło się w środkach masowego przekazu. Jeżeli jednak przeanalizujemy całość przepisów, to chyba je jeszcze zaostrzono. Teraz będzie możliwość orzeczenia zakazu stadionowego za wykroczenie o charakterze chuligańskim, czyli nawet za kąpiel w miejscu do tego nieprzeznaczonym, czy chociażby za przywłaszczenie sobie tytułu naukowego, albo za użycie oleju opałowego do celów napędowych, co jest jakimś niebywałym absurdem.
W jakiej sytuacji będzie można orzec taki zakaz?
- Jeżeli sąd uzna taki czyn za wykroczenie o charakterze chuligańskim i jeżeli sąd dojdzie do wniosku, że udział sprawcy zagraża dobrom chronionym prawem, cokolwiek to oznacza.
To sądy będą miały duży luz decyzyjny.
- Tak, ale mam naiwną nadzieję, że zakazy na podstawie tego przepisu nie będą często orzekane. Luzu decyzyjnego nie ma w sprawie przewożenia pirotechniki.
O tym już rozmawialiśmy ostatnim razem, czy ten przepis nie został wykreślony z ustawy?
- Niestety nie. Uczestnik przejazdu zorganizowanej grupy uczestników masowej imprezy sportowej, jeżeli będzie posiadał wyroby pirotechniczne lub inne niebezpieczne przedmioty, to będzie podlegał karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny nie niższej niż 3 000 zł i obligatoryjnie będzie wobec takiej zastosowany zakaz stadionowy.
Czyli można kogoś ukarać za to, że ma gaśnicę lub scyzoryk.
- Oczywiście przepis brzmi absurdalnie, bo interpretując go literalnie, jeżeli będziemy w autobusie miejskim ze zorganizowaną grupą kibiców to i za pilniczek można dostać karę.
To będzie znaczne utrudnienie przy organizacji wyjazdów kibiców.
- Tak, bo wiem już, jaką interpretację tego przepisu ma Policja. Ja mam jednak inną. Kibice się przesiądą zapewne do prywatnych samochodów i proszę sobie wyobrazić np. 500 aut kibiców Lecha przy stadionie Legii Warszawa. Dopiero koszty zabezpieczeń i ochrony porządku publicznego wzrosną do kwot takich, że ten przepis szybko trzeba będzie zmienić. Prawda też jest taka, że ten przepis może spowodować powtórkę z tzw. akcji widelec. Jeżeli Policja znajdzie w pociągu pirotechnikę, to postępowanie karne w sprawie tej pirotechniki zapewne będzie dotyczyć nie poszczególnej grupy, a całej grupy kibiców, a wśród niej są takie osoby, o czym nie mówi się w środkach masowego przekazu, jak lekarze, prawnicy, nauczyciele akademiccy, czy zawodowi żołnierze, którzy na postępowania karne nie mogą sobie pozwolić. Mam nadzieję, że tymi dwoma przepisami zajmie się Trybunał Konstytucyjny lub Rzecznik Praw Obywatelskich.
Po tym, co Pan Mecenas mówi, nasuwa się pytanie: Co robiono w tej komisji sejmowej?
- Tworzono prawo, które ja nazywam modelem lex Polska. Na prośbę OZSK wraz z innymi Mecenasami praktycznie od dwóch lat byliśmy zaangażowani w zmiany tej ustawy. Dopuszczono nas do późniejszego etapu prac podkomisji i komisji, i w jakimś stopniu wysłuchiwano. Z 20 poprawek może przeszła jedna, dwie, ale tak naprawdę waliliśmy głową w mur. Do kibiców wcześniej były pretensje, że nie chcą brać udziału w pracach formalnych, stąd była prośba OZSK o udział w komisji. Sam przedstawiłem 4 ekspertyzy dotyczące zmian ustawy na ponad 100 stron. W zamian usłyszałem od jednego z posłów i od razu uprzedzę, że nie był nim przewodniczący komisji, że nikt w sejmie tego nie przeczyta, bo jest to za długie. Nie pobieraliśmy z tytułu reprezentacji OZSK żadnych pieniędzy, sami jesteśmy kibicami i te wiele godzin naszej pracy nie było do końca uwzględnione.
Można rzec â co dalej?
- Robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby ustawę zmienić. Nikt z nas nie domagał się uchylenia zakazów sądowych, czy możliwości przejazdu kibiców na mecze z baseballem. Chcieliśmy, aby kibic był traktowany, jako konsument nie chuligan. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z realiów, jakie panują, ale ta ustawa powinna zostać napisana od nowa, daleko od środków masowego przekazu i daleko od gry wyborczej oraz szeroko rozumianej polityki. Zdaję sobie sprawę, że krytyka jest rzeczą bardzo łatwą, ale już wielokrotnie zmiany tej ustawy, jako praktycy i środowisko naukowe przedstawialiśmy i poświęcaliśmy swój prywatny czas na to, żeby podpowiedzieć ustawodawcy, co w ustawie jest złe, nie tylko z punktu widzenia kibiców, ale i organizatorów.
Kiedy zmiany wejdą w życie?
- Trzydzieści dni od dnia publikacji w Dzienniku Ustaw.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. @Ewaryst Fedorowicz
Pozwolę sobie przytoczyć:
...Dostojni delegaci! Obrona demokracji, zrównoważony rozwój ekonomiczny, zasypywanie nierówności społecznych, szerszy dostęp do edukacji, długofalowa ochrona przed skutkami zmian klimatycznych – wszystkie te wymienione elementy przyczyniają się do zachowania pokoju na świecie.
W tym kontekście chcę zapewnić o gotowości mojego kraju do włączenia się w realizację celu zrównoważonego rozwoju. Polska aktywnie uczestniczy między innymi w międzynarodowych wysiłkach na rzecz uzgodnienia nowego porozumienia klimatycznego. Widzimy potrzebę trwałego porozumienia na tym polu, do którego przyłączą się wszystkie państwa, i w odniesieniu do którego wszyscy podejmą wysiłek odpowiedni do swych faktycznych możliwości.
Polska ma, skądinąd niebagatelny, wkład w ochronę klimatu. Wystarczy wspomnieć, że nasza transformacja gospodarcza przyczyniła się do obniżenia emisji dwutlenku węgla w Polsce o 30 proc. w stosunku do roku 1990. Gotowi jesteśmy także zwiększać nasz bezpośredni wkład w dzieło utrzymania pokoju i bezpieczeństwa. Tym motywowane właśnie jest zgłoszenie naszej kandydatury na niestałego członka Rady Bezpieczeństwa...
Z przemówienia prezydenta Andrzeja Dudy wygłoszonego w ramach szczytu ONZ.
W moim odczuciu. po TYCH słowach można było spodziewać się podpisania "ustawy antysmogowej".
Z tego, przytoczonego tu fragmentu wypowiedzi zrozumiałam też, po co "transformacja"...
Myślałam, że gospodarka Polski (jak cała Polska) przez wrogów niszczona... a okazuje się, że wszystko TO... aby KLIMAT chronić...
Pozdrawiam
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
5. @intix
jak się w wieku prawie 30 lat wstępuje w 2001r (12 lat po "planie Balcerowicza" !) do Unii Wolności, to się jest niefajnym gostkiem :-/
Ewaryst Fedorowicz
6. @Maryla
Duda jest "aleancki" - on a kibic, to dwa różne światy :-/
Ewaryst Fedorowicz