Ukraińsko-rosyjska zbrojeniówka: skala mikro i makro

avatar użytkownika Foxx

 

Niektóre konsekwencje wojny między Rosją i Ukrainą wydają się nie zwracać uwagi komentatorów. Jeszcze nie przebrzmiały informacje o podjętych przez Ukraińców działaniach uniemożliwiających pracownikom zakładu zbrojeniowego z miejscowości Chmielnicki wyjazdy jako "złote rączki" do Rosji, a mogliśmy poznać ciekawe zestawienie. Kilka dni temu portal kresy24.pl przytoczył słowa rosyjskiego wicepremiera ds. przemysłu zbrojeniowego Dimitrija Rogozina, który stwierdził, że jego zdaniem 186 typów rosyjskiego uzbrojenia dotąd wykorzystywało komponenty produkowane na Ukrainie. 
 
Zdaniem zachodnich analityków ta zależność jest jeszcze większa i dotyczy ok. 3000 komponentów do ok 200 typów uzbrojenia oraz serwisowania sprzętu. Ukraina miała np. wyłączność na produkcję silników dla rosyjskiej floty - w związku z tym w Królewcu i Petersburgu stoi 5 fregat bez silników i kolejne 5 wymagających serwisu. Rośnie liczba czołgów, śmigłowców i samolotów również unieruchomionych z powodu braku serwisu. Po "urlopowaniu" rosyjskiego sprzętu do Donbasu liczby te rosną szybko, ale jak się niżej okaże - "nic w przyrodzie nie ginie". Tak wygląda sytuacja makro, która wydaje się umykać wielu komentatorom serwującym opinie o zakresie pola manewru stron konfliktu. Warto na tę kwestię zwrócić uwagę w kontekście licznych ostatnio awarii rosyjskich samolotów i śmigłowców w głębi kraju.
 
Sytuacja w skali mikro świetnie się wpisuje w sposób funkcjonowania na Ukrainie w stanie wojny. Wszystko zależy od własnej inicjatywy. Jeszcze jesienią 2014 "Azow" zwoził uszkodzony sprzęt z "ziemi niczyjej" i, w miarę możliwości, przywracał go do użytku. Dotyczyło to jednak pojedynczych sztuk. Wczesną wiosną 2015 pułk poinformował, że do ich zakładu remontowego zgłosiła się grupa wolontariuszy - inżynierów i mechaników specjalizujących się w remoncie i... modernizacji ciężkiego sprzętu.
 
[lider pułku, Biłeckij, na tle gromadzonego ciężkiego sprzętu]
 
No i niedawno na portalach społecznościowych opublikowali zdjęcia pierwszego "azowskiego" prototypu transportera:
 
 
Jestem laikiem, jednak internertowe "śledztwo" wskazuje, że podwozie należy do którejś z wersji rosyjskiego gąsienicowego BTR (? - tu fachowców proszę o pomoc)
 
[część rosyjskiej kolumny na terenie Ukrainy - okolice Nowoazowska, koniec sierpnia 2014]
 
[a tu "urlopowana" rosyjska kolumna na peryferiach Ługańska - styczeń 2015]
 
Kształt wieżyczki, mimo maskowania, wskazuje na jeden z najnowszych wariantów ukraińskiego BTR-4
 
 
Ciekawe, co szef inżynierów, Mikołaj Stiepanow, wcześniejszy główny konstruktor w charkowskim zakładzie remontowym broni pancernej i dyrektor ds. technicznych w słynnej fabryce czołgów im. Małyszewa wyczaruje ze stojącej za nim bryły...
 
 
 
 

1 komentarz

avatar użytkownika Tymczasowy

1. Ciekawa sprawa

Poza samolotami i okretami trzeba uwzglednic takze rosyjskie satelity z ukrainskimi komponentami.