Przemoc medialna przestała być skuteczna

avatar użytkownika elig
I to mimo tego, że jak niedawno doniósł portal Wirtualnemedia.pl: "Ludzie na całym świecie spędzają średnio osiem godzin dziennie na korzystaniu z mediów, a czas spędzony w internecie globalnie wzrośnie w br. o 12 proc. - wynika z raportu ZenithOptimedia." { http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/ludzie-korzystaja-z-mediow-przez-8-godzin-dziennie-coraz-dluzej-w-internecie-duzo-krocej-z-prasa-papierowa }. Wczoraj [5.07.2015] Robetr Tekieli zamieścił w portalu Niezalezna.pl tekst "Mija czas medialnych pałkarzy" { http://niezalezna.pl/68687-mija-czas-medialnych-palkarzy }. Stwierdzil w nim: "W najnowszym numerze „Nowego Państwa” tematem głównym jest rewolucja medialna, która m.in. wpłynęła na wynik ostatnich wyborów prezydenckich. Wyczerpał się dotychczasowy sposób zarządzania społecznymi emocjami, a tym samym sprawowania władzy. Jak piszą autorzy „NP”, medialni pałkarze nie są już w stanie zagwarantować zaprojektowanego przez Czesława Kiszczaka status quo (...) najmłodsi Polacy zagłosowali nie tylko przeciwko Komorowskiemu, lecz także Wojewódzkiemu.". Tak jest w Polsce, ale nie tylko tam. W niedzielnym referendum ponad 61% głosujących Greków odrzucilo plan "ratowania" Grecji lansowany przez koła finansowe Unii Europejskiej, mimo nagonki medialnej ze strony europejskich madiów i kampanii poniżania oraz ośmieszania narodu greckiego. W portalu Wpolityce.pl można przeczytać { http://wpolityce.pl/polityka/258341-6139-tak-ostatecznie-zaglosowali-grecy-zwyciezyla-opcja-antyunijna-radosna-manifestacja-na-ulicach-aten } wypowiedź jednego z działaczy Syrizy, przeciwnika "trojki" narzucającej Grecji swój dyktat: "Udowodniliśmy przywódcom europejskim, że nie można nas zastraszyć zamykając nam banki i próbując zmienić nam rząd, tylko dlatego, że ten, który sami wybraliśmy w demokratycznych wyborach, im się nie podoba”> Jego kolega dodał: "Zamknęli nam banki, regularnie przez cały tydzień zasypywali nas zagraniczną propagandą, grozili, że to referendum zadecyduje o naszym wyjściu z euro. I mimo tego wszystkiego, Grecy nie dali się zastraszyć i zagłosowali przeciw oszczędnościom. To dla mnie wielki dzień”. Warto dodać, że banki w Grecji nadal są zamknięte { http://www.rmf24.pl/fakty/news-banki-w-grecji-pozostaja-zamkniete-gotowka-na-wage-zlota,nId,1847174 } i według ostatnich wiadomości - nie zostaną otwarte w tym tygodniu. Rzadko mi się zdarza, bym chwalila lewicowych dziennikarzy, ale najbardziej przypadł mi do gustu tekst Roberta Walenciaka "W Grecji zadecydował lud" [w Interii.pl { http://fakty.interia.pl/felietony/walenciak/news-w-grecji-zadecydowal-lud,nId,1847031 }]. Czytamy w nim: "Lud powiedział "nie" i w tej przepychance - Grecja kontra "trojka" (Unia Europejska, Europejski Bank Centralny i MFW, czyli jej wierzyciele) - górą są teraz Ateny. Nie ukrywam - podoba mi się to. Dlaczego? Gdy siedem lat temu świat zorientował się, że Grecja stoi na krawędzi bankructwa, jej długi wynosiły około 100 mld euro. To bardzo dużo jak na 11-milionowy kraj. Rozpoczęto więc gigantyczną operację nazwaną "ratowaniem Grecji". I to było jedno z największych oszustw naszych czasów. Bo dziś jej dług wynosi około 323 mld euro, PKB od roku 2010 spadło o 25 proc., bezrobocie wynosi prawie 30 proc. , a wśród młodzieży - 50 proc., zaś dochody budżetowe są niższe o około 10 proc. Innymi słowy: pod hasłem ratowania Grecji, Grecję uduszono. (...) Banki potrafiły przekonać i opinię publiczną, i rządy największych europejskich państw, do swoich racji. Postraszyły zachodnich polityków, że jak one zbankrutują, to miliony Europejczyków potracą oszczędności i wyjdą na ulice. I jeżeli spojrzymy na to, co zdarzyło się w Unii Europejskiej w ostatnich latach, to zobaczymy, że byliśmy świadkami ratowania nie Grecji, ale ratowania zachodnich banków komercyjnych, które w Grecji, zupełnie bezkarnie, utopiły pieniądze swoich klientów. Ta operacja ratowania banków powiodła się. Grecja tonie, a banki komercyjne są już wolne od wszelkich balastów. W ciągu sześciu lat 80 proc. ich greckich należności zostało przejętych przez instytucje publiczne. To jest mistrzostwo świata! Zyski - to my! Kłopoty - to wy! Banki komercyjne, które w czasach turbokapitalizmu rzuciły się w wir spekulacyjnych operacji, zupełnie nieodpowiedzialnie, bez opamiętania, inwestowały w greckie papiery dłużne. Owszem, Grecja zadłużała się w sposób karygodny, ale ktoś jej te pieniądze dawał, nie patrząc, czy będzie mogła je spłacić czy nie. Kto jest bardziej winien? Narkoman czy diler? Unia zajmowała się do tej pory dilerem. Niedzielne referendum ten stan kończy.". Walenciak ma rację, cała ta afera wygląda na spisek banksterów. Prywatne komercyjne banki uwolnily się od greckich długów, a przejęły je banki centralne. Na ten cel, według prof. Terleckiego poszło 90% z pożyczonych przez Grecję w ciagu ostatnich pięciu lat 240 mld euro. Te gigantyczne sumy wędrowały po prostu z banku do banku. Grecja powinna była oglosić bankructwo w 2010 roku. Jej sytuacja byłaby obecnie dużo lepsza. Grecy przestali w końcu wierzyć propagandzie i wybrali władze nie podporządkowane banksterom. To promyk nadziei dla tego pięknego kraju.

6 komentarzy

avatar użytkownika guantanamera

1. Więc skoro przemoc medialna przestała być skuteczna

to może zacznie się wreszcie normalna rozmowa o lichwie, o wirtualnych pieniądzach, o przekrętach finansjery i o tym, że szumnie ogłaszana POMOC dla Grecji ma znowu ratować dilerów.

avatar użytkownika UPARTY

2. Nie! lewicowy dziennikarz dobrze opisuje...? To oksymoron!

Rzeczywiście, w Grecji doszło do zdumiewających wydarzeń. Po pierwsze, jak zauważył w swej notce Ewaryst Fedorowicz, do władzy na których w Berlinie nie było haków. Niemcy przestali mieć do czynienia z podwładnymi a zaczęli mieć do czynienia z podmiotem politycznym. To spowodowało, że stali się bezradni. Otóż Niemcy są wręcz kontrskuteczni politycznie. Nie ma drugiego takiego narodu, który by od 1914 roku stracił tyle terytorium ( może poza Rosją, ale oni mają ten sam styl polityczny). Niemcy nie znają słowa kompromis! U nich kompromis to podział zysków a nie zmian celu działania na niekonfliktowy.
Od początku kryzysy greckiego można było się domyślać, że dla Niemców bardzo ważna jest możliwość wyrzucenia Greków z Unii właśnie przez nich. Im chodziło o pokazanie światu, że to oni decydują o tym kto jest w Unii a kto poza nią. Na początku kryzysu Grecja miała wybór, albo pozostanie w Unii albo z niej wyjdzie. Gdyby wyszła z Unii wtedy to obecnie była by w mniej więcej takim stanie jak jest, ale Niemcy nie mieli by już możliwości jej wyrzucić.
Tak więc przekonali skorumpowanych wcześniej przez siebie polityków, by ci przyjęli proponowany pakiet pomocowy. Jedynym jego skutkiem było skonsumowanie negatywnych skutków ich plajty w ten sposób, by ich wyrzucenie z Unii już nic praktycznie nie kosztowało. Chodziło o to by Grecy sami opłacili koszty ich wyrzucenia z Unii!
Oczywiście to referendum w sensie politycznym było wielką porażką Niemców, bo to jednak Grecy podjęli samodzielną decyzję o swoim losie.
Niemcy wymyślili metodę utrzymania władzy przez stosowanie pałkarskiej propagandy. Oczywiście wynalazcy to ludzie związani z Hitlerem. Nie mniej jednak ta metoda ma kilka istotnych mankamentów opisanych przez Kemperera w jego książce pt. LTI. Wywód jest dość skomplikowany, więc nie będę go przytaczać ale wniosek jest prosty- możliwość stosowania propagandy jako źródła władzy jest ograniczona zarówno czasowo jaki przez niezmienność trendów. Ponieważ ta metoda polityczna kreuje struktury społeczne jako struktury władzy, to gdy się załamie to i kreowana przez nią struktura wypada z obiegu politycznego. Jeżeli jest to struktura totalitarna to wraz z nią umiera państwo ( tego ostatniego wniosku nie ma u Kemperera) ale jest on oczywisty. I to co widzimy w Grecji to chyba początek końca władzy opartej o propagandę ale nie wiem czy tylko w tym kraju.
W każdym razie jest to wielka porażka Nieniec i to ani mnie nie martwi ani nie zaskakuje. Co więcej cieszę się, bo uznanie takiego scenariusza za bardzo prawdopodobny był podstawą zgody L.Kaczyńskiego na ratyfikację Traktatu Lisbońskiego. Otóz pamiętam , że w środowisku pisowskim zastanawiano się co z tym traktatem zrobić, bo widziano zagrożenia. Jednak przeświadczenie, że zanim te złe jego postanowienia przyniosą owoce to najprawdopodbniej w strefie euro dojdzie do jakiejś takiej sytuacji jak widzimy w Grecji był przesłanką dla jego podpisania. Chodziło o to by nie wejść w konflikt polityczny, zwłaszcza wtedy, gdy Niemcy miały żagle pełnie wiatru a przenieść ewentualny konflikt na czas bardzo prawdopodobnego osłabienia Niemiec. ( Książka Kemperera była wszystkim znana).
Takie z resztą było przesłanie Legutki, które miał dla prezydenta Czech Klausa, gdy go przekonywał do podpisania tego traktatu. Zaczyna teraz się okazywać, że chyba była to słuszna decyzja. Oczywiście, nie wiadomo jeszcze co z tego wyniknie, ale jak na razie przewidywania sprawdzają się dokładnie.

uparty

avatar użytkownika Morsik

3. Spokojnie...

...to tylko wakacje. Jesienią wszystko wróci do normy.

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika elig

4. @UPARTY

To prawda, Niemcy poniosły klęskę. Gdzie tu jednak sprzeczność z artykulem Walenciaka?

avatar użytkownika elig

5. @Morsik

Ja sądzę, że jesienią dopiero się zacznie. Są jeszcze inne kraje - Hiszpania, Portugalia, Włochy.

avatar użytkownika UPARTY

6. Zauważyłem oksymoron i tyle!

Mnie po prostu pewne rzeczy się w głowie nie mieszczą.

uparty