List do MSZ o interwencję w.s. publikacji rzecznika waszyngtońskiego Muzeum Holocaustu Andrew Hollingera

avatar użytkownika Redakcja BM24

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl          Olsztyn , 19 maja 2015 r.

11-041 Olsztyn

ul. Rzędziana 32

 

Minister Spraw Zagranicznych

Pan Grzegorz Schetyna

Biuro Rzecznika Prasowego MSZ
rzecznik@msz.gov.pl

 

Wniosek o udzielenie informacji publicznej

Działając w imieniu Stowarzyszenia Blogmedia24.pl z siedzibą w Olsztynie, na podstawie art. 2 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej z dnia 6 września 2001 r. (Dz. U. Nr 112, poz. 1198), wnoszę o udostępnienie informacji publicznej , czy i jakie działania zostały podjęte przez Ministra Spraw Zagranicznych Polski w związku z ujawnioną przez media skandaliczną opinią rzecznika waszyngtońskiego Muzeum Holocaustu Andrew Hollingera, który w artykule opublikowanym na stronach internetowych placówki odniósł się do równie skandalicznej wypowiedzi szefa FBI Jamesa Comeya o współudziale Polaków w Holocauście, obrażając pamięć milionów Polaków, ofiar mordów nazistowskich Niemiec i Rosji radzieckiej .

http://www.ushmm.org/information/press/press-releases/collaboration-and-complicity-during-the-holocaust

Słowa te są skandaliczne i obraźliwe zarówno dla Państwa Polskiego, Podziemnego Państwa Polskiego, które tych, którzy Niemcom wydawali polskich obywateli karało śmiercią. Są też obraźliwe dla polskich potomków ofiar niemieckich zbrodni II Wojny Światowej - czyli dla każdego z nas, bo w każdej z naszych rodzin był ktoś zabity przez Niemców. Rodziny nasze utraciły domy, majątki, część z naszych rodzin, aby ratować życie, musiała zostać na emigracji i nigdy nie wróciła do Polski.

Nikt z nas nie dostał żadnej rekomopensaty ani w formie przeprosin za zamordowanych bliskich, ani w formie odszkodowania za utracone mienie. Jesteśmy nadal ofiarami, które obarcza się winą zbrodniarzy.

Andrew Hollinger pisze między innymi : "Gdy siły niemieckie rozpoczęły zabijanie Żydów, wykorzystały niektóre polskie instytucje, takie jak polska policja i pracownicy kolei, do pilnowania gett i transportu Żydów do obozów zagłady. Pojedynczy Polacy często pomagali przy identyfikacji, wydawaniu i wyłapywaniu ukrywających się Żydów, często odnosząc przy tym korzyści poprzez stosowanie szantażu, a także aktywnie uczestniczyli w plądrowaniu mienia żydowskiego".
„Polacy często pomagali w identyfikacji Żydów, denuncjacji i ściganiu tych, którzy się ukrywali, często korzystając z szantażu oraz aktywnie uczestniczyli w plądrowaniu żydowskich majątków”.

"Dochodziło do incydentów, zwłaszcza w małych miasteczkach na wschodzie Polski, gdzie mieszkańcy, świadomi antysemityzmu Niemców, samodzielnie przeprowadzali albo brali udział w pogromach i mordowaniu żydowskich sąsiadów. Najlepiej udokumentowanym incydentem jest pogrom w Jedwabnym w 1941 r."

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl zwracało się wielokrotnie do MSZ i polskich Ambasad z żądaniem podjęcia skutecznej interwencji w sprawie publikacji ocierających się o przestepstwo kłamstwa oświęcimskiego, poczynając od lutego 2010 roku w sprawie publikacji na izraelskim portalu Ynetnews artykułu, w którym Zeev Tzahor w tekście "Słowna żonglerka" stwierdził, że Polacy odegrali "entuzjastyczną" rolę w Holokauście, obsługiwali obóz w Auschwitz i bywali gorsi od Niemców.

Ostatnia nasza interwencja z 18 sierpnia 2012 r. w związku z ujawnionym przez media skandalicznym działaniem urzędników Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które nakazało naszym placówkom dyplomatycznym promowanie anglojęzycznej książki "Inferno of Choices" (Piekło wyborów). Dominującym tematem opracowania jest polski antysemityzm, a negatywnymi bohaterami - szmalcownicy i Polacy szabrujący żydowskie majątki.

Interwencja z 8 czerwca 2012 r. dotyczyła skandalicznej publikacji znanej amerykańskiej aktywistki, blogerki i komentatorki sceny politycznej, publikującej w największych amerykańskich gazetach takich jak "New York Post", "Wall Street Journal" i "Washington Times" pochodzącej z rodziny polskich Żydów Debbie Schlussel, która na blogu 30 maja 2012 r. po wypowiedzi prezydenta USA Baracka Obamy "polskie obozy śmierci" twierdzi, że zwrot "polskie obozy śmierci" nie był wpadką.

"To nie byli tylko naziści. To były dziesiątki tysięcy chętnych Polaków i nie tylko. Obama nie popełnił tutaj gafy. Gorliwi kaci z Polski zajęli znaczące miejsce obok katów Hitlera" ."Oto wskazówka dla Polaków i "lumpenkonserwatywnych" ignorantów: Polacy zamordowali miliony Żydów, zachowali wiele obozów zagłady i zgładzili prawie całą moją rodzinę i setki tysięcy innych żydowskich rodzin".

W kolejnych naszych interwencjach zwracaliśmy się do MSZ i do Ambasadorów o promowanie na stronach internetowych polskich ambasad i konsulatów życiorysów takich osób jak Irena Sendler, Rotmistrz Witold Pilecki i publikacji "Złote serca, czy złote żniwa?" zbioru esejów na temat stosunków polsko-żydowskich w czasie II wojny światowej. Głównym redaktorem zbioru jest prof. Marek J. Chodakiewicz, znawca tematyki polsko-żydowskiej, w latach 2005-2010 członek rady państwowego Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie.

Bezskutecznie.

Ataki urzędników USA na Polskę , ofiarę II WŚ z rąk dwóch totalitaryzmów niemieckiego i rosyjskiego, następują cyklicznie i nie wydają się przez to być przypadkowe. Co przeciętny obywatel USA wie o ofiarach II WŚ, jak prezydent państwa i dyrektor najważniejszej federalnej instytucji śledczej, FBI, serwują im kłamstwa ?

W liście skierowanym do szefa FBI ambasador Ryszard Schnepf zaprotestował przeciwko sugestiom o współodpowiedzialności Polaków za Holocaust. Ambasador zarzucił Comeyowi fałszowanie historii poprzez
przypisywanie Polakom zbrodni, których nie tylko nie byli sprawcami, ale byli ofiarami.

Kłamstwa te powiela i utrwala rzecznik waszyngtońskiego Muzeum Holocaustu,  w swoim oświadczeniu opublikowanym w dniu 1 maja 2015 roku, do dzisiaj nie ma śladu interwencji rządu polskiego i żądania sprostowania .

Brak przeprosin ze strony dyrektora FBI może także dowodzić tego, że administracja Stanów Zjednoczonych zmieniła radykalnie swój stosunek do Polaków.  Jest to wejście na tor budowania winy wśród Polaków za miliony ofiar podczas II wojny światowej. Historycznie rzecz biorąc, takie stanowisko jest kłamliwe i nie do przyjęcia, niezależnie od tego, że jest to stwierdzenie dla nas po prostu obraźliwe i poniżające. Próbuje się sprowadzić Polaków do roli sprawców zbrodni wojennych.

Na Ministrze Spraw Zagranicznych Polski i Ambasadzie RP ciąży obowiązek doprowadzenia do sprostowania tego kłamstwa, wszelkimi dostępnymi metodami - od dyplomacji zaczynając, a na drodze sądowej kończąc.

Prosimy o poinformowanie nas o postępach w sprawie i sposobie naprawy szkód przez rzecznika waszyngtońskiego Muzeum Holocaustu Andrew Hollingera.

Będziemy monitorowali sprawę do jej wyjaśnienia i satysfakcjonującego zakończenia.

 

Z poważaniem

 

Prezes Zarządu

Elżbieta Szmidt

 

Do wiadomości:

Instytut Pamięci Narodowej
Prezes

dr Łukasz Kamiński

ul. Towarowa 28,
00-839 Warszawa
sekretariat.ipn@ipn.gov.pl

Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Dyrektor Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau

Dr Piotr M.A. Cywiński


ul. Więźniów Oświęcimia 20
32-603 Oświęcim
Polska

sekretariat.muzeum@auschwitz.org

Muzeum Historii Żydów Polskich

Dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich

Pan Dariusz Jan Stola
ul. Mordechaja Anielewicza 6
00-157 Warszawa

polin@polin.pl

 

18 komentarzy

avatar użytkownika Redakcja BM24

1. PROJEKT LISTU

prosimy o uwagi i ewentualne korekty

avatar użytkownika guantanamera

3. @Maryla

Ten fragment bym rozbudowała - moją propozycję proszę poprawić.
"Słowa te są skandaliczne i obraźliwe zarówno dla Państwa Polskiego, Podziemnego Państwa Polskiego, które tych, którzy Niemcom wydawali polskich obywateli karało śmiercią. Są też obraźliwe dla polskich potomków ofiar niemieckich zbrodni II Wojny Światowej - czyli dla każdego z nas, bo w każdej z naszych rodzin był ktoś zabity przez Niemców... "

avatar użytkownika Maryla

4. @guantanamera

dziekuję, poprawiłam i rozwinęłam.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. sekretariat.ipn@ipn.gov.pl

sekretariat.ipn@ipn.gov.pl
Temat: Wniosek do MSZ o interwencję w.s. publikacji rzecznika waszyngtońskiego Muzeum Holocaustu Andrew Hollingera
Wysłano: 2015-05-20 01:08

odczytano w dniu 2015-05-20 12:54.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. Twoja wiadomość Do:

Twoja wiadomość

Do: Rzecznik Prasowy MSZ
Temat: Fwd: Wniosek do MSZ o interwencję w.s. publikacji rzecznika waszyngtońskiego Muzeum Holocaustu Andrew Hollingera
Wysłano: 20 maja 2015 17:12:28 (UTC+01:00) Sarajewo, Skopie, Warszawa, Zagrzeb

została przeczytana o godzinie 20 maja 2015 17:19:06 (UTC+01:00) Sarajewo, Skopie, Warszawa, Zagrzeb.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

7. @Maryla

Możesz mówić, że to po prostu obowiązek, że tak trzeba, itd itp
a ja dziękuję Ci za ten list. Bardzo dziękuję.

avatar użytkownika Redakcja BM24

8. Odpiowiedź wymijająca MSZ, PISZEMY DALEJ

Rzecznik Prasowy MSZ

17:32 (55 minut temu)

do kontakt

Szanowna Pani,

W nawiązaniu do Pani maila informujemy, że 1 maja br. waszyngtońskie Muzeum Holokaustu odniosło się (w formie oświadczenia) do krytycznej oceny słów szefa FBI Jamesa Comeya wypowiedzianych w dniu 15 kwietnia br. podczas dorocznej uroczystej kolacji z okazji Dnia Pamięci o Zagładzie. W oświadczeniu jednoznacznie stwierdzono, że Polska padła ofiarą nazistowskich Niemiec i ZSRR wskazano na szerszy kontekst wydarzeń drugiej wojny światowej, pośrednio potwierdzając niefortunność części wypowiedzi szefa FBI. Warto zwrócić uwagę na fakt, że oświadczenie jasno identyfikuje również kto był odpowiedzialny za powstawanie nazistowskich niemieckich obozów zagłady w okupowanej Polsce, jak również podkreśla role naszego rządu na uchodźctwie w pomocy Żydom min. poprzez powołanie Żegoty. Jednocześnie informujemy, że Polska od wielu lat uczestniczy w międzynarodowym dialogu nt. historii II wojny światowej. Waszyngtońskie Muzeum Holokaustu pozostaje w tym względzie dla nas ważnym partnerem.

Informujemy również, że MSZ prowadzi spójną politykę reagowania w przypadku pojawienia się w mediach wadliwych kodów pamięci. Polskie ambasady i konsulaty wyczulone są na użycie przez zagraniczne media nieprawidłowego sformułowania, stale śledzą środki masowego przekazu i reagują natychmiast po otrzymaniu informacji o użyciu błędnego zwrotu. Ambasady konsekwentnie domagają się publikowania przez redakcję poprawnych fraz: niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny/zagłady w okupowanej Polsce, lub wariantowo: nazistowski obóz koncentracyjny/zagłady na terenie okupowanej przez Niemców Polski. Skuteczność interwencji polskich placówek jest wysoka. Zdecydowana ich większość kończy się korektą tekstu, zamieszczeniem sprostowania, przeprosinami ze strony redakcji, opublikowaniem listu protestacyjnego placówki czy obietnicą, że błąd się nie powtórzy. Dzięki działaniom polskich dyplomatów do ksiąg stylów zagranicznych mediów i agencji informacyjnych wpisywane są zakazy używania krzywdzącego zwrotu (listopad 2010 - "Wall Street Journal", luty 2011 - San Francisco Chronicle, marzec 2011 - New York Times, wrzesień 2011 - portal Yahoo, luty 2012 - agencja Associated Press). O efektach działań polskich placówek informujemy m.in. na swoich kanałach w serwisie Twitter, a także na stronie internetowej resortu – zakładka „Przeciw polskim obozom”.

Przy interwencjach ambasady i konsulaty powołują się m.in. na zapis współorganizowanej przez MSZ konferencji „Wadliwe kody pamięci. Zniekształcenia pamięci o niemieckich nazistowskich obozach koncentracyjnych w mediach za granicą” (z dnia 11 października 2013 roku), czy też na przyjętą w 2013 r. dzięki staraniom polskiej dyplomacji podczas konferencji Międzynarodowego Sojuszu na rzecz Pamięci o Holokauście (IHRA) roboczą definicję „negacjonizmu i zniekształcania prawdy historycznej o Holokauście”. W myśl tej definicji używanie sformułowania „polskie obozy” uznane zostało za jedną z form fałszowania historii.

Z wyrazami szacunku,

Biuro Rzecznika Prasowego

Ministerstwo Spraw Zagranicznych

avatar użytkownika Maryla

9. bezczelny jak Sikorski, tragarz winy



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. Niemcy chcą wypłacić



  • Niemcy chcą wypłacić odszkodowania sowieckim jeńcomNiemcy chcą wypłacić odszkodowania sowieckim jeńcom
    Jak donosi “The
    Financial Times”, Republika Federalna Niemiec zamierza wypłacić
    odszkodowania w wysokości 10 milionów euro byłym jeńcom wojennym
    z czasów II wojny światowej.
    Grupą do której trafić mają pieniądze są byli sowieccy żołnierze.
    Według niemieckich dyplomatów, krok w kierunku osiągnięcia porozumienia
    dot. odszkodowań, a także wizyta kanclerz Angeli Merkel w Moskwie
    i ministra spraw zagranicznych Franka-Waltera Steinemeira w Wołgoradzie
    (Stalingradzie w latach 1925-1961 – red.) ma pokazać, że mimo wojny
    na Ukrainie oraz aneksji Krymu Berlin jest gotów na naprawę relacji
    z Moskwą, gdy rozwiązane zostaną powyższe problemy. Niemieccy politycy przyznali publicznie, że w trakcie wojny dochodziło
    do niewłaściwego traktowania sowieckich jeńców. Prezydent Joachim Gauck
    podczas wizyty na cmentarzu czerwonoarmistów poinformował, iż w trakcie
    wojny zmarło 5,3 miliona jeńców sowieckich znajdujących się
    w niemieckich obozach. – Oni (jeńcy – red.) umierali z powodu chorób,
    byli głodzeni na śmierci, zostali zamordowani – powiedział Gauck podczas
    wizyty w Stalagu 325 w Senne, gdzie w latach 1941-1945 przebywało 300
    000 sowieckich żołnierzy, z czego 65 000 zmarło. Według szacunków
    historyków w niemieckich obozach zmarło około 57 proc. jeńców
    pochodzących z ZSRS.

    Odszkodowania, zgodnie z zatwierdzonym
    przez rządzącą Niemcami koalicję, otrzyma około 4000 żyjących byłych
    jeńców. Każdy z nich dostanie 2500 euro.

    - W ten sposób Niemcy
    biorą odpowiedzialność za tę część strasznych wydarzeń, które miały
    miejsce w okresie rządów nazistów oraz podczas drugiej wojny światowej
    – powiedział rzecznik niemieckiego MSZ o decyzji ws. odszkodowań.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. Wręczenie Nagród IPN Kustosz Pamięci Narodowej – Warszawa, 22 ma

Wręczenie Nagród IPN Kustosz Pamięci Narodowej – Warszawa, 22 maja 2015

Na Zamku Królewskim w Warszawie Juliusz Kulesza, Kazimierz Piechowski, Zofia Pilecka-Optułowicz i Andrzej Pilecki, przedstawiciele Muzeum Polskiego w Rapperswilu oraz wdowa po Januszu Krupskim Joanna odebrali z rąk prezesa IPN Nagrody Kustosz Pamięci Narodowej. – Ten dzień to jest wspólne święto. Za każdym Kustoszem stoi jakaś cząstka narodowej pamięci. Wiele się od państwa nauczyliśmy, przejęliśmy wiele konkretnych tematów i pomysłów na działania – powiedział podczas uroczystości prezes IPN Łukasz Kamiński.

Na Zamku obok tegorocznych wyróżnionych Nagrodą IPN spotkali się Kustosze Pamięci Narodowej z lat poprzednich, historycy, edukatorzy, rodziny wyróżnionych. Obecni byli również doradca Prezydenta RP Henryk Wujec, prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński, zastępca Szefa Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Bożena Żelazowska, przedstawiciele innych urzędów i instytucji.

– Historia jako dyscyplina nauki, źródło tożsamości i nauczycielka życia istnieje tylko dzięki ciągłości przekazu. Troska o to, by współcześni i potomni mogli poznać możliwie pełną wiedzę o faktach z przeszłości jest jedną z najcenniejszych przysług, jakie można wyświadczyć wspólnocie narodowej – napisał do Kustoszy i zebranych prezydent Bronisław Komorowski. Jego list odczytał Henryk Wujec.

W słowach skierowanych do uczestników spotkania prezes IPN dr Łukasz Kamiński zwrócił uwagę, że to święto pamięci jest w tym roku tym bardziej niezwykłe, że odbywa się kilka tygodni przed uroczystościami 15-lecia Instytutu. – I ta rocznica jest pretekstem do spojrzenia na krótką, lecz intensywną historię IPN i pracę jaką wykonaliśmy. Patrzymy też z perspektywy tych lat na to, co zawdzięczamy Kustoszom Pamięci Narodowej – ludziom i instytucjom. Trudno sobie wyobrazić wypełnianie misji przez IPN, gdyby nie było tych wspaniałych ludzi, którzy są Kustoszami – powiedział prezes.

– To znak, że on jest wśród nas – powiedziała wzruszona Joanna Krupska odbierając Nagrodę jej mężowi, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Wręczenie Nagrody poprzedzał krótki film o każdym z laureatów. W filmie o Januszu Krupskim usłyszeliśmy w jego archiwalnej opowieści, że kapitan Piotrowski, ten, który zabił księdza Popiełuszkę, jego porwał i kazał oblać żrącą substancją.

Janusz Kulesza, żołnierz AK, wyróżniony za książki o Powstaniu Warszawskim i konspiracji swoją działalność skwitował słowami, które zrobiły duże wrażenie. – W szkole powszechnej nauczono mnie pisać, to staram się z tego skorzystać – powiedział. Prowadzący spotkanie redaktor Marek Zając odpowiedział: Gdyby tak każdy, którego nauczono pisać…

O niezwykłych przygodach Kazimierza Piechowskiego, więźnia i uciekiniera z KL Auschwitz, żołnierza konspiracji i skazanego na 10 lat więzienia przez komunistów młodzież może słuchać godzinami z wielkim napięciu. – Pragnę – powiedział Piechowski o swojej misji – aby bolesne doznania mojego pokolenia były przestrogą dla młodych, w których rękach spoczywają losy świata.

Serdeczne oklaski powitały odbierających Nagrodę dzieci rotmistrza Witolda Pileckiego – Zofię Pilecką-Optułowicz i Andrzeja Pileckiego. Na filmie im poświęconym profesor Szwagrzyk mówi z dumą, ale i ze smutkiem, że dzieci Rotmistrza oddałyby wszystkie nagrody za wiadomość, że szczątki ich ojca zostały zidentyfikowane. – IPN to część sztafety pokoleń, która wciąż trwa – powiedziała Zofia Pilecka.

Od kilku lat zagrożony jest los Muzeum Polskiego w Rapperswilu. Anna Buchmann, dyrektor Muzeum, odbierając Nagrodę Kustosza zwróciła uwagę, że Muzeum również dokumentuje wkład Polaków w kulturę materialną i duchową Szwajcarii. Jest nadzieja, że Muzeum jednak nie przestanie istnieć.

Uroczystość w Zamku zakończył krótki chopinowski koncert i mniej formalne spotkanie i rozmowy w kuluarach.

http://ipn.gov.pl/promowane-aktualnosci/centrala/instytut-pamieci-narodo...

http://ipn.gov.pl/__data/assets/image/0013/143113/kustosz_2015__1212.jpg

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

12. Polska nie będzie walczyć o

Polska nie będzie walczyć o prawdę historyczną? MSZ pozbyło się ludzi, którzy przygotowali plan wspierania pozwów za określenia „polskie obozy śmierci”
http://wpolityce.pl/polityka/245593-polska-nie-bedzie-walczyc-o-prawde-h...
Choć były głośne zapowiedzi, że Polska będzie walczyła o prawdę historyczną, by niwelować fałszywe stereotypy i stawianie naszego kraju po stronie „sprawców” drugiej wojny światowej, to jednak polskie MSZ zrezygnowało z planu wspierania pozwów za określenia „polskie obozy śmierci”.

Jak informuje „Nasz Dziennik”, dwa lata temu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych powstał plan wspierania pozwów za określenia „polskie obozy śmierci”, a teraz resort zwolnił odpowiedzialnych za to pracowników.

W planie, który opracował dr Maciej Szymanowski, znalazł się także zapis o pomocy prawnej dla Polaków, którzy chcieliby wytaczać procesy za używanie określenia „polskie obozy”. I choć powstał taki plan i miał powstać specjalny zespół osób, które zajęłyby się jego realizacją to jednak resort z tego zrezygnował.

W MSZ w Departamencie Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą funkcjonowało krótko stanowisko zastępcy dyrektora ds. polityki historycznej. Nie funkcjonował zespół ds. polityki historycznej

— przyznaje Biuro Rzecznika Prasowego MSZ. Biuro dodaje, że „projekt nie jest realizowany przez resort dyplomacji”.

W ocenienie mec. Lecha Obary, nie można wykluczyć, że rozwiązanie zespołu przy MSZ odbyło się w niejasnych okolicznościach.

To była sprawa całkiem czego innego dotycząca, a Szymanowski został zwolniony, rozwaliło się cały ten zespół, nagle śladu nie ma

— mówi mec. Obara.

Ministerstwo całą sprawę tłumaczy zmianami organizacyjnymi w strukturze departamentu i wyjaśnia, że nie będzie miało to wpływu na dbanie o pozytywny wizerunek Polski.

 Bronisław Komorowski w dzisiejszym przemówieniu w Toruniu odwoływał się do Konstytucji. Art. 130.


Zgoda na „polskie obozy”?

MSZ pozbyło się ludzi, którzy przygotowali plan wspierania pozwów za określenia „polskie obozy śmierci”


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. Upadł plan wspierania przez

Upadł plan wspierania przez MSZ pozwów dot. określenia „polskie obozy”

Ministerstwo Spraw Zagranicznych zrezygnowało ze specjalnego planu wspierania
pozwów za  nieprawdziwe określenie „polskie obozy śmierci”. Taki
program pojawił się dwa lata temu. Szybko jednak upadł, bo resort
zwolnił odpowiedzialnych za to pracowników – napisał „Nasz Dziennik”.

Celem programu było rozpowszechnianie pozytywnego wizerunku Polski i
niwelowanie fałszywych stereotypów. Autorem planu był dr Maciej
Szymanowski od 2012 r. dyrektor ds. polityki historycznej w MSZ.

Według informacji „Naszego Dziennika”, do wdrożenia programu w życie
brakowało jedynie podpisu ówczesnego ministra spraw zagranicznych
Radosława Sikorskiego. Zamiast tego w 2013 r. na łamach jednego z
brukowców ukazał się artykuł, w którym osoby tworzące program zostały
oskarżone o niejasne przyznawanie pieniędzy organizacjom działającym na
rzecz Polonii. Skutkowało to odwołaniem ze stanowiska wiceministra spraw
zagranicznych Janusza Ciska oraz jego współpracowników.

W sądzie okazało się, że oskarżenia medialne były nieprawdziwe i
służyły jako pretekst do odsunięcia tych ludzi – mówi mec. Lech Obara,
który reprezentuje Polaków przed sądem w sprawach dot. znieważania
naszego kraju za granicą. Mecenas chciał włączyć się w realizację nowego
programu MSZ.

- Większość mediów – które za Super Expressem informowały o
rzekomych  niemoralnych zdarzeniach w MSZ i miały dotyczyć rodzin osób
związanych z programem – odwołała to. Natomiast nic już nie wróciło
programu. Dzisiaj tego programu nie ma i gdy wspomnieliśmy, pokazując
dokument 
- a byliśmy uwzględniani jako ci, którzy będą
na szerszą skalę twardymi środkami (prawnymi, sądowymi) wymuszać na
mediach prawdę historyczną – okazało się, że MSZ sobie nie przypomina,
mimo, że zostały ślady całego programu – nawet podpisania zadań
finansowych, które miały być realizowane w ramach programu
– zaznaczył mecenas.

Lech Obara dodał, że w ten sposób pożegnaliśmy się z szerszą
realizacją polityki historycznej Polski. O tym, że jest ona niezbędna
świadczą liczne przypadki kłamstw dot. naszej rzekomej
współodpowiedzialności za holokaust.

W ostatnim czasie rzecznik Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie oskarżał
Polaków o pomoc w pilnowaniu i transportowaniu Żydów do obozów śmierci.
Wcześniej podobne zarzuty wysuwał szef FBI James Comey.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. MSZ za mało stanowcze Za

MSZ za mało stanowcze

Za chwilę dowiemy się, że Kopernik była kobietą, a Maria Skłodowska-Curie była Francuzką - ironizuje Piotr Pyzik

Jak informuje „Nasz Dziennik”, dwa lata
temu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych powstał plan wspierania pozwów
za określenia „polskie obozy śmierci”. Ale resort zwolnił
odpowiedzialnych za to pracowników.

To pokazuje tylko, jaka jest prawdziwa intencja polityczna idąca w
kierunku obrony polskiego interesu. Z niewiadomych powodów, albo z
powodów, których możemy się domyślać, zaistniała sytuacja, w której
polska racja stanu nie jest chroniona w sposób taki, jaki powinna być.

Od niedawna rząd głośno mówi, że próbuje coś w tej sprawie zrobić, a
życie pokazuje, że to jednak idzie w całkiem inną stronę. Mam nadzieję,
że jesienią zmieni się wszystko, łącznie z polityką w stosunku do
sytuacji, w których jesteśmy obrażani na całym świecie.

To jest kwestia do szybkich reakcji i zdecydowanych działań. Siła
państwa polskiego ma polegać na tym, aby szybko i sprawnie reagować
pozwami sądowymi na wszelkie oskarżenia. Przy Ministerstwie Spraw
Zagranicznych musi istnieć zespół, który będzie monitorował te sprawy.
To działanie nie może ograniczać się jedynie do reakcji po fakcie, ale
powinno być na tyle skuteczne, aby odstraszać wszystkich przed
następnymi bezpodstawnymi oskarżeniami. Ale jak widzimy, taką grupę
można było rozwiązać.

Ten brak należytej obrony naszego interesu jest skutkiem kulejącej
polityki historycznej. Zwróćmy uwagę na to, jak Rosjanie pielęgnują swą
tradycję historyczną. To jest co prawda inna cywilizacja niż nasza, ale w
tej sprawie działa wyjątkowo sprawnie.

Nie musimy skupiać się jedynie na naszej cywilizacji. Zwróćmy uwagę, że w
Europie, do której należymy, dochodzi do bardzo dziwnych rzeczy, jak
rozmywania takich pojęć jak tożsamość czy rodzina. To przekłada się na
braki w polityce historycznej bądź też prowadzenie jej jednokierunkowo.

Polityka historyczna musi być elementem promocji każdego kraju na
świecie. Z prostego względu, pokazuje dotychczasowy dorobek, a zwłaszcza
naukowy. Robią to wszyscy, którzy myślą w kategoriach własnego kraju.
Nasz dorobek naukowy nie jest sprzedawany opinii publicznej na świecie.

Za chwilę dowiemy się, że Kopernik była kobietą, a Maria
Skłodowska-Curie była Francuzką. Podobnie jak Fryderyk Chopin i że jego
nazwiska nie czyta się „Szopen”, a właśnie – „Chopin”. To jest kwestia
braku polityki historycznej i odcinania Polaków od korzeni oraz
tłumaczenia, że jesteśmy głupim narodem mogącym jedynie pracować na
zmywaku.

Piotr Pyzik

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Wojciech Kozlowski

15. Wyrazy uznania i podziwu dla inicjatorki ważnej akcji

W RM w Aktualnościach dnia wypowiedział się mec. Lech Obara z kancelarii w Olsztynie reprezentującej stowarzyszenie „Patria Nostra”:

http://www.radiomaryja.pl/multimedia/upadl-plan-wspierania-pozwow-dot-ok...

Pozdrawiam

Wojciech Kozlowski

avatar użytkownika Maryla

16. wPolityce.pl: Czy likwidacja

wPolityce.pl: Czy likwidacja zespołu MSZ mającego wspierać walkę ze szkalującymi nas określeniami „polskie obozy” w odniesieniu do niemieckich to kolejny dowód na to, że obecna ekipa dalej wciąga białą flagę na maszt?

Prof. Jan Żaryn: Nie znamy jeszcze wszystkich szczegółów tej decyzji, ale już teraz wygląda na to, że wśród priorytetów polskiej polityki zagranicznej, wbrew deklaracjom, nie mieści się obrona dobrego imienia Polski. Być może uznano, że placówki dyplomatyczne same sobie poradzą z tym problemem i nie potrzebują ośrodka koordynującego działania w sprawach dbania o dobre imię kraju. Abstrahując od tego jakie argumenty usłyszymy teraz, to informacja ta świadczy o tym, że elity polityczne rządzące obecnie Polską nie mają propolskiej wrażliwości. Są pozbawione dobrego rozeznania co jest mniej, a co bardziej ważne. A dziś jedną z najistotniejszych kwestii w działaniu polskiej polityki zagranicznej w stosunku do świata zewnętrznego jest upominanie się o jednoznaczną wolę zrozumienia polskiej historii.

Sytuacja wydaje się być naprawdę dramatyczna. Podczas styczniowych obchodów rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz media na całym świece zalało błoto antypolskich kalumnii. Wielu z nas mogło się poczuć zwyczajnie bezradnie.

Będziemy się czuli tak jeszcze długo, jeśli nie będziemy mieli opracowanego planu zaradczego. Przez wiele dziesięcioleci byliśmy nieobecni jako naród w świecie, bo nie mieliśmy suwerennego państwa. Interesy Moskwy w sposób perfidny oplotły interesy Polski już w czasie wojny. Gdy już wiadomo to wszystko, to rzeczą oczywistą jest, że w MSZ powstaje ośrodek, który działa przy wsparciu IPN. W ośrodku tym pracują osoby wykształcone i świadome tego w jaki sposób zaangażować pozytywnie do Polaków nastawione zespoły adwokackie w państwach zachodnich. Na pewno MSZ potrafi znaleźć takich adwokatów, skoro potrafi to zrobić taki Jan Żaryn. Ta zespół powinien prowadzić wobec mediów zachodnich bardzo aktywną działalność informacyjną na temat polskiej historii. To są oczywistości. Minister też to wie, a jeśli nie wie, to w ciągu jednej sekundy powinien podać się do dymisji.

Koalicja PO-PSL już dała negatywny sygnał nie zgadzając się z projektem ustawy penalizującej kłamliwe określenie „polskie obozy”, zrównujące je z kłamstwem oświęcimskim.

Tak, zgoda. To jest zły sygnał. Jednak wysuwanie jedynie kwestii ścigania – choć jest to bardzo ważne – jest zamykaniem się na dużo szerszą politykę historyczną, którą powinno się prowadzić. Celowo nie podkreślałem sprawy penalizacji, a aktywnej polityki edukacyjnej i informacyjnej. To jest wojna. Wojna psychologiczna, ale na szczęście mamy suwerenne państwo i nie sądzę, aby społeczeństwo polskie nie zaakceptowało koniecznych wydatków MSZ, które służyłyby ochronie dobrego imienia Polski i Polaków.

Może pan wyjaśnić dlaczego tak ważne jest dla współczesnej polityki dbanie o politykę historyczną? Pewnie wielu Polaków nie rozumie tej zależności.

Na waszym portalu mój syn – Staś, napisał ciekawą sentencję, że niby dlaczego świat zachodni ma nas chronić w przyszłości, skoro w przeszłości byliśmy masowymi mordercami antysemitami, współsprawcami zbrodni podczas drugiej wojny światowej, a na dodatek dziś jesteśmy hardzi i nie chcemy przyjąć tego do wiadomości i się do tego przyznać? Po co takie „karły Europy” wspierać, gdyby spotkało nas coś złego? Polityka bezpieczeństwa wprost zależy od polityki historycznej. I dlatego wydatek na nią jest konieczny. Tu nie chodzi tylko o prestiż kraju i ochronę pamięci pomordowanych przed laty przez Niemców i Sowietów, którzy nie mogą dziś świadczyć, ale właśnie chodzi o bezpieczeństwo w przyszłości.

Czyli będzie nam trudno być bezpiecznymi, jeśli utrwali się w świadomości społeczeństw naszych potencjalnych sojuszników taki oto obraz, że niemiecki wymiar sprawiedliwości ostro ściga nazistów typu Demianiuk, który był wartownikiem w „polskim obozie zagłady”?

Tak jest! Powinniśmy uczyć się od Żydów, od Izraela, od Szymona Wiesenthala, że musi być konsekwencja zbrodni.

Rozmawiał Sławomir Sieradzki
wpolityce

Katedra grozy
 


ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość


Kamienica przy ul. 1 maja w Płocku, dawna siedziba Gestapo, NKWD, UB i SB - miejsce hitlerowskiego i komunistycznego terroru
Na budynku, zaledwie od 2006 roku widnieje tablica: ”W hołdzie patriotom
polskim, ofiarom hitlerowskiego i komunistycznego terroru, więzionym w
tym budynku przez Gestapo (1941-1945), NKWD, UB i SB w latach
1945-1989”.
Następnie wypisano nazwiska niektórych: ”Jerzy Graczyk –
żołnierz AK – zginął w marcu 1943 roku. Roman Wójcik ”Morski” – żołnierz
AK – zginął 20 kwietnia 1943 roku. Stanisław Gozdanek – żołnierz AK –
zamordowany 19 lutego 1944 roku. Józef Skrzynecki – żołnierz AK –
zamordowany 16 listopada 1945 roku. Stanisław Bartkowski – żołnierz NSZ –
zamordowany 11 kwietnia 1946 roku. Bolesław Jaroszewski ”Zawieja” –
żołnierz ROAK – zamordowany 17 września 1946 roku. Adam Wojciechowski –
żołnierz AK – zamordowany 25 września 1945 roku i inni”.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

17. Raport druha Witolda Witold

Raport druha Witolda

Witold Pilecki zostawił nam piękny testament, którego nie wolno odrzucać - zwraca uwagę Piotr Szubarczyk

zdjecie

Witold Pilecki po ucieczce z Auschwitz w nocy z 26 na 27
kwietnia 1943 r. ukrywał się na Koryznówce w Nowym Wiśniczu u państwa
Serafińskich. Wtedy powstał pierwszy raport „Witolda”



Była sobota, późny wieczór 21 września 1940
r. Podporucznik Witold Pilecki, zaopatrzony w fałszywe papiery na
nazwisko Tomasz Serafiński, przekracza bramę KL Auschwitz wraz z wielką
grupą ponad 1800 Polaków z tzw. drugiego transportu warszawskiego.

Pełna treść artykułu dostępna na stronie:
http://wp.naszdziennik.pl/2015-05-25/214807

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

18. Okazuje się jednak, że

Okazuje się jednak, że również w przypadku działań mniej widowiskowych, można – przy odrobinie dobrej woli – uniknąć niepotrzebnego konfliktu i zbliżyć się do historycznej prawdy. Oto na stronie internetowej waszyngtońskiego Muzeum Holokaustu pojawiła się jakiś czas temu informacja, wedle której wśród strażników obozu zagłady Treblinka II znaleźli się obok grupki esesmanów, zwerbowanych przez Niemców byłych jeńców sowieckich i Ukraińców również… Polacy. Informacja w sposób oczywisty nieprawdziwa i utrwalająca narrację o rzekomym współudziale Polaków w Holokauście. A co gorsza – z uwagi na pozycję waszyngtońskiego muzeum – powielana zapewne w kolejnych publikacjach na całym świecie.

W odpowiedzi wiceprezes IPN Mateusz Szpytma skierował pismo do Muzeum Holokaustu z prośbą o skorygowanie podanej informacji i usunięcie z niej fragmentu o rzekomych polskich strażnikach. Ku miłemu zaskoczeniu, jego uwagi zostały przyjęte, a błędna informacja bez żadnych oporów poprawiona.

Oczywiście pojawia się przy tej okazji kilka pytań: przede wszystkim, kto i dlaczego dopisał Polaków do notki o strażnikach Treblinki? Czy wynikało to z siły stereotypu, zgodnie z którym „oczywiste” jest, że wśród strażników musieli być Polacy? A może chodziło po prostu o Ukraińców z dawnych kresów II Rzeczpospolitej, którzy mając przed wojną polskie obywatelstwo, zostali niejako hurtem zaliczeni – zgodnie z anglosaskimi standardami – do Polaków? Niezależnie od tego, czy mieliśmy tu do czynienia ze złą wolą lub po prostu pomyłką, musi niepokoić, ile podobnych błędów znajduje się jeszcze w wielu podobnych opracowaniach.

Rzecz jasna nie da się wykryć tych błędów bez żmudnej pracy i – przede wszystkim – wiedzy historycznej. Tutaj jest jeszcze wiele do zrobienia, także po naszej stronie. Podany wyżej przykład wskazuje jednak na dwie rzeczy. Po pierwsze na to, jak ważną rolę w odkłamywaniu historii może odgrywać i odgrywa IPN. A po drugie, że być może część z wielu oczywiście nieprawdziwych informacji da się poprawić bez wywoływania wojny, fajerwerków i niepotrzebnych emocji.

autor: Konrad Kołodziejski

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl