Ostatnia prosta przed wyborami prezydenckimi. Komorowski straszy tych, co chcą oddać głos na innego kandydata.

avatar użytkownika Maryla

Podczas kampanijnej wizyty w Stargardzie Szczecińskim kandydat Platformy Obywatelskiej, urzędujący prezydent Bronisław Komorowski krzyczał do pikietujących obywateli Polski, wspierających innego kandydata :"Tacy ludzie będą wchodzili do pałacu prezydenckiego, tacy ludzie będą budowali wizerunek naszej ojczyzny. Tacy awanturnicy, tacy przeciwnicy zgody. Nie ma na to naszej zgody!". Zaciskał przy tym pięści, denerwował się i straszył: " Ci, co tam wrzeszczą, ci, co skandują skandaliczne hasła, ci, którzy obrażają prezydenta Rzeczypospolitej, ci, którzy obrażają i nie szanują Polski stanowią dla nas zagrożenie, musimy zepchnąć ich na kompletny margines!" .

Rymkiewicz: To nie jest moje państwo

„Wypisuje się z tego państwa. To nie jest moje państwo. Ja nie chcę mieć z nim nic wspólnego. To jest państwo dla niewolników Rosji i Niemiec. Państwo wolnych Polaków jest gdzie indziej, jest w naszych marzeniach. My je tworzymy naszymi myślami, naszymi projektami. Naszymi myślami, jak będzie wyglądała wolna Polska. A z tego państwa, które jest, ja się wypisuje. Ja tutaj mieszkam, więc muszę respektować zasady prawne tego państwa. Nie chcę się stąd wyprowadzić, to jest mój kraj, mój pejzaż, moi współrodacy. Ale z tym państwem nie chcę mieć poza tym nic wspólnego”

Antypolskie stereotypy w nowych odsłonach

Ze wszystkich technik, wykorzystywanych w działaniach propagandowych, najtrudniejsze do odparcia są stereotypy. Polska nie wykorzystała 70. rocznicy likwidacji KL Auschwitz do przypomnienia nazwisk Polaków, którzy wykazali się niezwykłym heroizmem w obozie śmierci . Kto zna wagę stereotypów w propagandzie politycznej, wie dobrze, że jej decydenci łatwo z nich nie rezygnują. Tym bardziej że mają do dyspozycji potężne media o zasięgu światowym i stałe poparcie ze strony usłużnych ośrodków lewicy marksistowskiej.

Szewczak: Wódz i zadowolony lud

Ci co ciągle dolewają politycznej benzyny do ognia, tym razem nie usłyszeli od Pana Prezydenta słowa przestrogi, że "zgoda i bezpieczeństwo są najważniejsze". Nie potwierdziły się też krzywdzące opinie, że prezydent B. Komorowski potrafi przemawiać tylko z kartki, bo okazało się, że świetnie radzi sobie czytając z promptera. W Orędziu Majowym nie było żadnej pomyłki, wrogości, ani wrzasku, prezydent B Komorowski zachęcał jedynie Rodaków, by przy wspólnym umajonym stole byli dumni z osiągnięć Ojczyzny i zadali sobie pytanie o Polskę i jej przyszłość. Szkoda tylko, że nie podpowiedział nam, choćby kilku z tych podstawowych i jakże często wypowiadanych polskich pytań, choćby takich jak żyć i grillować, za 800 zł emerytury czy 1780 zł wynagrodzenia brutto? Z pewnością Polacy przy rodzinnym stole, w radosnej atmosferze często pytają się wzajemnie o najtańszy bilet do Londynu i Dublina.Ta prawdziwa serdeczność, ta Wspólnota Narodowa, tak ważna przecież dla prezydenta RP, ta zgoda, która buduje, płynie przecież, nie od dziś do milionów Polaków każdego dnia wieczorową porą, w wydaniach Wiadomości i Faktów na antenie TVP i TVN-24, w wydaniach GW, Newsweeka, Wprost czy Polityki. To przecież tacy polityczni przyjaciele Pana Prezydenta B. Komorowskiego z PO jak choćby J. Palikot, S. Niesiołowski, A. Szejnfeld czy nawet sama Pani premier E. Kopacz codziennie obdarowywują Polaków "uśmiechem, ciepłym spojrzeniem i dobrym gestem", o to apeluje Pan Prezydent.

Polacy chcą wyjechać i nie wrócić 

Co piąty Polak rozważa emigrację zarobkową. Aż 75% osób mających takie plany ma mniej niż 35 lat. Ci którzy już wyjechali, w większości nie zamierzają wrócić do Polski. Jak donosi dziennik "Metro", w 2015 roku może paść niechlubny emigracyjny rekord Polski. Według raportu Work Service "Migracje zarobkowe Polaków" , kraj chce opuścić 1,275 mln osób.

Czeka nas emigracyjne tsunami

Na ponad 2 mln Polaków, którzy opuścili nasz kraj w ostatnich latach, około 1,4 mln to ludzie do 39.
roku życia - zauważa dr Zbigniew Kuźmiuk. Według badań prowadzonych z kolei przez prof. Krystynę Iglicką, eksperta polskiego rządu ds. polityki migracyjnej, wyjazdy z Polski trwają i będą trwały. Z tych badań wynika, że w kolejnych 5 latach, jeżeli nie zmieni się w sposób zasadniczy polityka rządu wobec młodego pokolenia, wyjedzie z Polski na stałe jeszcze przynajmniej od 500 do 800 tysięcy młodych ludzi. Z przeprowadzonych ankiet wśród ludzi młodych wynika bowiem, że aż 64 proc. z nich uważa, że tylko praca i życie za granicą stwarza dla nich jakąkolwiek szansę na przyszłość, możliwość założenia rodziny i zdobycia mieszkania. Pozostanie w Polsce nie daje nawet nadziei na osiągnięcie tego wszystkiego w najbliższej przyszłości.

Nędza ma twarz dziecka
Największy powód do wstydu III RP to bieda dzieci. I nie chodzi tu o żadne tzw. patologiczne rodziny. W skrajnej nędzy żyje u nas ponad 700 tys. najmłodszych. Oficjalny przekaz brzmi: zielona wyspa, pogoń za bogatym Zachodem, a poseł PO Stefan Niesiołowski z właściwą sobie elegancją reaguje na doniesienia o głodujących dzieciach, mówiąc, że ich nie ma, bo nadrzewach rosną mirabelki.  Skrajna bieda ma w Polsce oblicze dziecka. Sprawa ta jest skrzętnie ukrywana.

Gwiazdowski: Problem ubóstwa to problem niskiego progu kwoty wolnej od podatku
Bieda, która dotyka dzieci, jest spowodowana kilkoma czynnikami, wpływającymi na sytuację materialną ich rodziców. Jednych z nich jest niski próg kwoty wolnej od podatku w Polsce .

"Polska zamiast ściągać pieniądze z korporacji, nakłada haracze na ludzi"
Klasa średnia znika. Dostała po głowie kredytem frankowym. Państwo zamiast być silne i mocne wobec korporacji i banków, ściągając od nich pieniądze, to woli nakładać haracze na ludzi. I młodzi ludzie to widzą. I wyjeżdżają. Imigracja nie jest remedium na takie problemy. Nie można wykonywać takich ruchów w stosunku do własnego społeczeństwa. To grozi buntem albo rewolucją. Wszystkie kraje, które borykały się z problemem emigracji, reformowały się, miały powrót emigrantów i dopiero potem przyjmowały imigrantów - podkreśliła profesor.

Kraj powszechnej emigracji

O tym, że młodzi emigranci rozluźniają stopniowo więzi łączące ich z Polską, świadczy cały szereg przesłanek i poszlak. Najbardziej zauważalną jest ta, że z miesiąca na miesiąc płynie do Polski coraz mniej pieniędzy, które emigranci przesyłają swoim rodzinom. Polacy kupują na Zachodzie coraz więcej nieruchomości. Także coraz więcej Polaków rodzi się za granicą. Gdy dzieci pójdą do szkół i rozpocznie się wśród nich proces edukacyjny, ich szanse na powrót będą z każdym rokiem coraz mniej prawdopodobne.

Prawie 19,5 tys. zł rocznie. Tyle kosztuje statystycznego Kowalskiego polskie państwo 

Najwięcej wydajemy na emerytury, edukację i ochronę zdrowia. Mało płacimy między innymi na infrastrukturę kolejową czy administrację. Wydatki podliczyło Forum Obywatelskiego Rozwoju. 

Polacy bez dostępu do nowoczesnych leków

Chorzy na raka umierają ponieważ nie mogą skorzystać z nowoczesnych leków. Powodem są wyśrubowane kryteria refundacyjne. Z raportu przygotowanego dla jednej z organizacji, która pomaga
chorym na raka, wynika, że spośród 30 innowacyjnych leków na raka Polacy mają dostęp zaledwie do dwóch. Na dodatek kryteria ich przyznania są trudne do spełnienia.

Lekarze zapłacą na „protest pieczątkowy”?

Kilka milionów złotych od lekarzy żąda Narodowy Fundusz Zdrowia za bezprawnie wystawione recepty na leki refundowane w okresie tzw. protestu pieczątkowego w 2012 r. Doprowadziło to do nowelizacji ustawy i usunięcia z niej zapisów mówiących o karach.

Ustawa refundacyjna pod lupą ministerstwa.

Celem ustawy była racjonalizacja wydatków na refundację i poprawienie transparentności procesu refundacyjnego, a także m.in. zwiększenie dostępu do najtańszych leków.

Polacy nie będą w stanie zapłacić więcej za wodę i ścieki

Cena wody i ścieków dochodzi do 2 proc. budżetu rozporządzalnego gospodarstw domowych – zbliżamy się zatem do kresu możliwości obywateli –więcej nie będą w stanie zapłacić.

Konsultacje polsko-niemieckie. "Niemcy mają swoje interesy"

Za czasów Gerharda Schroedera dla Berlina Moskwa była najważniejszym sojusznikiem - zaznaczył eurodeputowany PiS Zdzisław Krasnodębski. Niemcy zdominowały Unię Europejską - mówił europoseł Krasnodębski. I jako duże mocarstwo bronią swoich interesów, "które wcale nie są nam po drodze". Wypowiedź dyrektora FBI o współodpowiedzialności za holokaust to efekt dobrej, skutecznej niemieckiej polityki historycznej - uważa Krasnodębski.

Najlepszy sąsiad w historii

Jesteśmy świadkami działań niemieckich, które idą w kierunku niekorzystnym dla naszego kraju – stwierdza Piotr Pyzik. Te tempo, które nadają Niemcy Europie, wynika z ich siły gospodarczej. Jesteśmy więc świadkami kuriozalnej sytuacji. W tym roku obchodzimy okrągłą rocznicę zakończenia II wojny światowej. Widać, że ci, co tę wojnę wygrali, ostatecznie jej nie wygrali. Jesteśmy świadkami działań niemieckich, wspartych działaniami Francji, które idą w kierunku niekorzystnym dla naszego kraju. Jesteśmy niestety krajem funkcjonującym w orbicie interesów niemieckich. A z naszej drugiej strony położone jest inne wielkie mocarstwo, Rosja. Z tradycji wiemy, że im Niemcy i Rosja silniejsze, tym nasz kraj jest słabszy. Można powiedzieć, że jest to żart, gdyby nie dotyczył kilkuset milionów ludzi mieszkających w naszej części Europy.

Emerytura nie uratuje nas przed ubóstwem. 20 proc. pensji po 37 latach pracy 

Młodzi ludzie, którzy wchodzą dzisiaj na rynek pracy, po 37 latach systematycznego opłacania składek będą mogli liczyć na emeryturę w wysokości jednej piątej swoich ostatnich zarobków – wynika z raportu
przygotowanego w Kancelarii Prezydenta.

Wyniki bilansu płatniczego w 2015 nie powinny być gorsze niż w 2014 

Dyrektor Departamentu Statystyki NBP zaznaczył, że relacja salda rachunku bieżącego do PKB wyniosła w 2014 roku minus 1,4 proc., zaś relacja łącznego salda rachunku bieżącego i kapitałowego do PKB wyniosła plus 1,0 proc. Ze wstępnych danych NBP wynika, że w lutym zanotowano nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących w wysokości 116 mln euro wobec nadwyżki na poziomie 37 mln euro w styczniu.

Państwowe wydatki wyższe od dochodów

Ubiegłoroczne wydatki państwa wyniosły 723 mld zł.W przeliczeniu na każdego mieszkańca Polski to 19 tys. 409 zł. Łącznie, wszystkie zobowiązania, którymi zarządza resort finansów w 2014 roku,
były o 8 proc wyższe od dochodów.  Najwięcej państwo wydało na emerytury oraz renty. W przeliczeniu na jednego mieszkańca było to 5908 zł. Zaraz po nich znalazła się edukacja, służba zdrowia oraz drogi i transport. Dług publiczny na jednego mieszkańca Polski wzrósł już do ponad 27 tys. zł. W 2013 roku był niższy o 2 tys. zł.

Janusz Szewczak: Wygaszanie Polski przyspiesza

PO-PSL wraz ze swoim prezydentem B.Komorowskim coraz bardziej obawiają się przegranej. Wiedzą, że wtedy kręcenie lodów na polskim majątku narodowym się skończy. Wyprzedano więc blisko 70 proc. majątku narodowego, z bankami na czele fundując nam jednocześnie astronomiczne długi w kwocie 1 bln zł długu publicznego i blisko 370 mld dol. długu zagranicznego.No, cóż jak się szczodrą ręką sypie 8 mld euro na wątpliwe inwestycje w Unii w ramach tzw. planu Junckera, to skądś trzeba uciułać te 32 mld zł. Z 8,5 tysiąca firm małych i dużych, czyli wspólnego majątku Polaków, po tej rabunkowej wyprzedaży, jakże często za bezcen, w rękach polskiego państwa lub z jego udziałem pozostało zaledwie ok. 250 firm, zgodnie z hasłem poszła krowa, niech idzie i łańcuch. Od 1 maja 2016 r. pozostanie już tylko ziemia, lasy, Poczta Polska i kolej. Na samej rabunkowej wyprzedaży sektora bankowego straciliśmy ok. 200 mld zł, na reszcie garażowego handlu, co najmniej 500 mld zł. Ile dziś warta jest Polska? Według MSP wszystko razem grunty, lasy, firmy, banki, budynki, udziały i akcje są warte zaledwie 1,035 bln zł to naprawdę niewiele. Sprzedano prawie wszystko co się rusza; Polskie Nagrania, a nawet kolejkę na Kasprowy Wierch, a prezydent od zgody ibezpieczeństwa tłumaczy malkontentom, pod Tatrami, że „trzeba było złożyć atrakcyjniejszą ofertę cenową”. Sprzedano 150-160-letnie firmy, jak Wedel czy Autosan, które przetrwały dwie światowe wojny. Patologia rabunku i wyprzedaży wszystkiego co jeszcze polskie w III RP pomału dobiega końca, Polska okazała się niczym targ tanich niewolników i lombard z przechodzonym towarem, choć dla wielu Polaków były to rodowe srebra. Nic dziwnego, że wybitny polski poeta J.Rymkiewicz stwierdza jednoznacznie, że obecna władza stworzyła „państwo dla niewolników Rosji i Niemiec”. Tak się składa, że w dniu dzisiejszym pani kanclerz A. Merkel wraz ze swymi ministrami zwizytowała półkolonię. A, jak wiadomo niewolnicy majątku nie posiadają.

Rządowa agencja wyprzedaje polską ziemię? Łamanie przepisów...

Państwową ziemię w Polsce łatwiej i taniej może kupić zagraniczna spółka niż polski rolnik - alarmuje "Nasz Dziennik", opisując skargę na łamanie przepisów przez rządową agencję. Zmiany w prawie, które zadbałyby o interes polskich rolników, utknęły w podkomisjach, którymi kierują posłowie Platformy Obywatelskiej. Skargę do rzecznika praw obywatelskich skierował NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”. Związek twierdzi, że ANR przy aprobacie rządu od lat nagminnie łamie przepisy antykoncentracyjne, które zabraniają sprzedaży gruntów rolnych, jeśli w wyniku transakcji nabywca stanie się właścicielem większego areału niż 500 ha ziemi.

Rząd: wzrost PKB w 2015 r. wyniesie 3,4 proc.

W tym roku polskie PKB wzrośnie o 3,4 proc., a w przyszłym o 3,8 proc.; bezrobocie w tym roku ma wynieść 8,2 proc., a w 2016 r. - 7,6 proc.; deflacja w 2015 r. ma wynieść 0,2 proc. - przewiduje przyjęty we wtorek przez rząd "Program konwergencji. Aktualizacja 2015".

Popularność premier Kopacz spada. W ciągu miesiąca straciła 6 pkt proc.

W marcu obecnej premier i jej gabinetowi kibicowało 37 proc. Polaków, a w tej chwili już tylko 31 proc. wg CBOS. Jednocześnie nieznacznie wzrosła liczba przeciwników. Natomiast 35 proc. badanych wciąż jest zadowolonych z faktu, że to właśnie Ewa Kopacz stoi na czele Rady Ministrów.

Szef ZPP: Ministerstwo finansów zachowuje się jakby było agencją PR banków
- Ministerstwo Finansów zachowuje się jakby było agencją PR banków - mówi Cezary Kaźmierczak, prezes ZPP. "Banki lobbują obniżenie progu rozliczeń w gotówce z 15 do 3 tysięcy euro, a Ministerstwo Finansów to popiera. Za fasadą różnych argumentów kryje się nieokiełznana chciwość sektora bankowego, który chce zarabiać miliardy za pomocą ustaw" - napisali przedsiębiorcy i pracodawcy w liście przesłanym do mediów.

Kolejne dno afery SKOK

Czy uderzenie w SKOK-i ma zrobić miejsce lichwiarskim firmom pożyczkowym? – pyta dr Zbigniew Kuźmiuk. SKOK-i to przecież system 55 kas spółdzielczych z blisko 3 milionami oszczędzających i ponad 20 miliardami wkładów, więc jest to łakomy kąsek dla ciągle rozpychających się w naszym kraju banków zagranicznych. Także duże zagraniczne firmy pożyczkowe patrzą na klientów kas z zazdrością, gdyby SKOK-ów nie było, spora część z nich byłaby zapewne ich pożyczkobiorcami na lichwiarskich zasadach. Na przychylność rządzącej Platformy i PSL dla firm pożyczkowych zwraca uwagę w ostatnim tygodniku „wSieci” redaktor Marek Pyza w artykule pod znamiennym tytułem „Lichwa Platformersko-kremlowska”. Pisze on, że tuż po aferze Amber Gold na jesieni 2012 roku rząd Tuska publicznie zobowiązał się do przygotowania ustawy, która ukrócić miała lichwiarskie praktyki powstających jak grzyby po deszczu firm pożyczkowych specjalizujących się w tzw. chwilówkach. Mimo upływu już ponad 2,5 roku od tego zobowiązania rządowego projektu ustawy ciągle nie ma, a główne zagraniczne firmy pożyczkowe mają się coraz lepiej.

Fundusz alimentacyjny bez zmian. MPiPS o planach na przyszłość
Kryterium wypłaty nie było podnoszone od 2007 roku, a minimalne wynagrodzenie w gospodarce wzrosło w tym czasie blisko dwukrotnie. Ministerstwo Pracy nie planuje jednak żadnych zmian w tym zakresie.

Rząd obiecuje tańsze państwo. Z dokumentów wynika coś przeciwnego
Ekonomiści komentują założenia przyjętego właśnie Wieloletniego Planu Finansowego Państwa na lata 2015-2018. Niższe wydatki w stosunku do PKB nie oznaczają, że państwo na swoje utrzymanie i działania będzie wydawał nominalnie mniej pieniędzy. Z dokumentu przesłanego nam przez Ministerstwo Finansów wynika wręcz coś przeciwnego. W 2018 roku rząd zakłada, że państwowe wydatki wzrosną do
828 mld złotych, to jest o blisko połowę więcej niż przed kryzysem finansowym.

Eksport polskiej wieprzowiny nurkuje. To skutek rosyjskiego embarga 

Coraz mniej polskiej wieprzowiny na rynkach pozaunijnych - wynika z raportu BGŻ. W ciągu dwóch pierwszych miesięcy tego roku wysłaliśmy tam o ponad połowę mięsa mniej, niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. NSZZ „Solidarność” Rolników Indywidualnych do 12 maja przedłużyła swój protest pod kancelarią premiera. Jak argumentował związek, powodem jest m.in. brak reakcji ze strony szefowej rządu na zgłaszane postulaty oraz jej niechęć do podjęcia dialogu. Prezydium Rady Krajowej „Solidarności” RI w przesłanym PAP komunikacie poinformowało, że protest może się skrócić, jeśli premier spotka się z rolnikami i podpisze stosowne porozumienia. Związek nie wyklucza też zaostrzenia protestu. Tzw. zielone miasteczko „Solidarności” RI stoi przed gmachem kancelarii premiera od 19 lutego. Oprócz rozmów z premier protestujący domagają się m.in. zakazu sprzedaży ziemi obcokrajowcom, zakazu obrotu i upraw roślin genetycznie modyfikowanych, czy stworzenia długoletniej polityki rolnej. Za niekorzystne dla rolników uważają ponadto zaproponowane przepisy dotyczące tzw. sprzedaży bezpośredniej.

Bruksela zmienia swoją "świńską politykę"
 
Komisja Europejska wycofała się z dopłat do przechowywanego przez rolników mięsa. Dopłaty do prywatnego przechowywania wieprzowiny zostały wprowadzone na początku marca w związku ze spadającymi cenami mięsa na unijnym rynku. Od tego czasu jednak - jak oceniła Komisja Europejska - ceny się ustabilizowały i nie ma już potrzeby, by kontynuować wsparcie dla producentów. W ciągu ostatnich 7 tygodniu około 65 tysięcy ton wieprzowiny zostało tymczasowo zdjętych z rynku w 18 krajach członkowskich. Najwięcej w Danii, Hiszpanii, Niemczech i w Polsce.

Kuźmiuk: Rządząca PO chce sprzedawać „srebra rodowe” dla PIR

Ostatnio w mediach pojawiły się informacje, że ministerstwo skarbu jest gotowe sprzedawać akcje największych polskich spółek i przekazywać uzyskane środki do Polskich Inwestycji Rozwojowych (PIR), aby jeszcze w tym roku razem z Bankiem Gospodarstwa Krajowego (BGK) sfinansowały inwestycje rzędu 10 miliardów złotych. Rządzący uważają, że ceny akcji takich spółek jak PZU S.A., PGE S.A. czy PKO S.A ,są obecnie na warszawskiej giełdzie na tyle wysokie, że przychody z ich sprzedaży sfinansują potrzeby finansowe sztandarowego projektu  kiedyś rządu Donalda Tuska i jak teraz okazuje, także  rządu Ewy Kopacz. Mimo tego ,że jak dowiedzieliśmy z tzw. taśm prawdy w tym szczególnie z rozmowy ówczesnego ministra Sienkiewicza z prezesem NBP Markiem Belką opublikowanej przez tygodnik „Wprost” , projekt PIR to  „ch… ,dupa, i kamieni kupa” , to rządzący chcą go dalej hojnie finansować.

Lotniska świecą pustkami. Samorządy utopiły setki milionów złotych
Samorządy płacą teraz za mocarstwowe ambicje. Utopiły setki milionów złotych w lotniska, które świecą pustkami. A nóż w plecy wbija im jeszcze Bruksela.  To największy projekt od czasu doprowadzenia do Radomia kolei – zachwalał były już prezydent miasta Andrzej Kosztowniak, pomysłodawca inwestycji. Port miał obsłużyć 100 tys. pasażerów już w pierwszym roku działalności i 600 tys. w roku 2020, odbierając ruch stołecznemu Okęciu i Modlinowi, m.in. za sprawą – tak kalkulowali włodarze miasta – rzadziej występujących tu mgieł.W odległości 100-150 km od Radomia znajdują się cztery już działające lotniska: w Warszawie, Modlinie, Łodzi i Lublinie. W efekcie, choć pod względem przewozów pasażerskich ubiegły rok był w Polsce rekordowy, a na lotniskach odprawiono 27,2 mln pasażerów, zyskały tylko największe: w Warszawie, Gdańsku czy Krakowie. Mniejsze, jak Szczecin, Bydgoszcz, Lublin i Łódź, ich traciły. Ta ostatnia nawet gwałtownie – spadek ruchu sięgnął 30 proc. To już kategoria lotnisk duchów czy lotnisk widm, jak takie przestrzelone i słabo wykorzystane porty określa się w Unii Europejskiej.

Przedsiębiorstwo WSI
Osiem lat po likwidacji Wojskowe Służby Informacyjne wróciły. Znów jak za dawnych lat wydają się ważnym rozgrywającym na polskiej scenie politycznej.
I to w szczycie kampanii na prezydenta Polski. Ludzie tej służby byli niemal wszędzie. Jeszcze w PRL zbudowali siatkępowiązań opartą na agentach i oficerach pod przykryciem, któraprzetrwała zmiany 1989 r. Zajmowali się nielegalnym handlem bronią, praniem pieniędzy, wprowadzaniem na rynek lewego paliwa i inwigilacją. Wywiad wojskowy stał się mimowolnie państwem w państwie, które podfasadą służb zbudowało świetnie prosperujące przedsiębiorstwo o nazwie WSI.

Wszystko przychodzi i odchodzi

Ale ponieważ wszystko przychodzi w samą porę, to i na zastanawianie się nad tymi perspektywami przyjdzie czas po długim weekendzie, kiedy podczas grillowania zapadną decyzje co do pierwszej
tury wyborów tubylczego prezydenta. Już on tam nas obroni przed wszystkimi zasadzkami i niebezpieczeństwami – bo w przeciwnym razie po cóż zadawalibyśmy sobie tyle trudu, żeby go wybrać?

Oto Nasza Złota Pani z Berlina nie tylko awansowała panią premierzycę Ewę Kopacz na swoją psiapsiółkę, chociaż jeszcze niedawno uczyła ją chodzić, ale nawet proklamowała strategiczne partnerstwo niemiecko-polskie. Czyżby strategiczne partnerstwo niemiecko-rosyjskie, stanowiące fundament politycznego porządku lizbońskiego przechodziło właśnie do historii? Wszystko przychodzi w samą porę, ale skoro tak, to wszystko też w samą porę odchodzi. Jeśli strategiczne partnerstwo niemiecko-rosyjskie miałoby przejść do historii, a Nasza Złota Pani, zbrzydziwszy sobie wiarołomnego ruskiego czekistę podłączyła się do antyrosyjskiej krucjaty montowanej właśnie przez szczerego amerykańskiego prezydenta Obamę, to czy przypadkiem argumentem, który ją przekonał, nie była aby obietnica amerykańskiej zgody na rewizję postanowień konferencji czterech mocarstw w Poczdamie odnośnie tak zwanych „ziem utraconych”? Wejście w decydującą fazę kampanii oskarżania tubylczego narodu polskiego o zbrodnie holokaustu, podżyrowane przez samego dyrektora FBI z błogosławieństwem Białego Domu każe mieć się na baczności. Jak powiadał Wergiliusz, „timeo Danaos et dona ferentes”, co się wykłada, że boję się Greków nawet gdy przychodzą z darami.

Etykietowanie:

10 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Trwa III konferencja „Powstań

Trwa III konferencja „Powstań Polsko”

Na warszawskiej Woli  trwa III konferencja „Powstań Polsko”, organizowana przez Krucjatę Różańcową za Ojczyznę. Wydarzenie wpisuje się w trzydniową pielgrzymkę krucjaty.

W tym roku konferencja, która planowana jest na skrzyżowaniu ulic
Górczewskiej i Deotymy, będzie poświęcona tematowi kontroli wyborów.

- Ponieważ są wybory Krucjata Różańcowa za Ojczyznę
zaangażowała się w Ruch Kontroli Wyborów. Chcemy, żeby wszystko
przebiegało sprawiedliwie. Jako katolicy nie chcemy być bierni. Chcemy
uczestniczyć w komisjach wyborczych, bo w taki sposób możemy się
zaangażować jako obywatele i jako katolicy 
– powiedziała Jadwiga Lepieszo z sekretariatu Krucjaty Różańcowej za Ojczyznę.

Jutro ulicami Warszawy przejdzie Marsz Patriotów. Poprzedzi go Msza Św. o godz. 11:00 przed Krzyżem Traugutta.

Następnie zgromadzeni przejdą przez Krakowskie Przedmieście, Nowy
Świat, Most Poniatowskiego przed Krzyż Katyński przy sanktuarium Matki
Bożej Zwycięskiej na Pradze.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Namiastka polityka celebruje

Wojewódzki będzie mógł wybrać, na kogo Kukiz ma przekazać "swoje" głosy.

Kogo poprze Kukiz w II turze? Przeprowadzi "namiastkę referendum"
Kandydat
na prezydenta Paweł Kukiz do tej pory nie chciał przekazywać nikomu
swoich głosów w drugiej turze wyborów. Teraz jednak zdecydował,
że przeprowadzi „namiastkę referendum”.
turze, to NIE JA będę oddawał czy nie oddawał głosy, ale MY o tym
zadecydujemy, bo głosy są NASZE. Choćby poprzez głosowanie na FB. Sondaż
"na losowo wybranej grupie":-) a poważnie mówiąc - namiastka
referendum, które jest PODSTAWĄ demokracji".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. Aleksander Ścios: KOMOROWSKI. W CIENIU MOSKWY – 3

http://bezdekretu.blogspot.co.uk/2015/04/komorowski-w-cieniu-moskwy-3.html


Od kilku lat ośrodek belwederski stanowi centrum
decyzyjne w sprawach kluczowych dla bezpieczeństwa Polski. Wszystkie projekty
zmian systemowych w Siłach Zbrojnych, służbach specjalnych i przemyśle
zbrojeniowym powstały w środowisku Komorowskiego, lub były inspirowane przez
Belweder. Trzeba sięgnąć do opracowań gen. Kozieja z roku 2009 oraz tzw.
rekomendacji Strategicznego Przeglądu Bezpieczeństwa Narodowego (SPBN), by
dostrzec, że „ projekty rządowe” zostały opracowane przez ludzi związanych z Belwederem.
 Wyjątkowa
pozycja Komorowskiego została ustalona już na początku 2010 roku, gdy w
niewyjaśnionych okolicznościach doszło do nagłej rezygnacja Tuska z ubiegania o
prezydenturę i wystawienia kandydatury marszałka Sejmu. Poznanie przyczyn tej
rezygnacji pozwoliłoby dostrzec rzeczywisty układ sił rządzących III RP. Potwierdzeniem
pozycji byłego marszałka Sejmu były wydarzenia po zamachu smoleńskim, gdy
Komorowski w sposób bezwzględny zawłaszczał prerogatywy prezydenckie i dokonywał
przejęcia Kancelarii Lecha Kaczyńskiego. Już tylko ta okoliczność powinna
uświadomić, jak fałszywy jest obraz „niezdarnego fajtłapy” i bezwolnego
„strażnika żyrandola”, budowany przez tzw. wolne media.
Wywołanie i eskalacja konfliktu wokół krzyża smoleńskiego
ukazały z kolei prawdziwe oblicze owego „konserwatysty”, zaś pierwsza
inicjatywa ustawodawcza – nowela ustawy o stanie wojennym i rozpoczęcie SPBN,
dały początek projektom legislacyjnym zmierzającym do budowy reżimu
prezydenckiego.
Prorosyjskość Komorowskiego jest szczególnie
widoczna w obszarze spraw dotyczących bezpieczeństwa narodowego oraz projektów politycznych
forsowanych na arenie międzynarodowej Gdy w roku 2010 Komorowskiego
niespodziewanie wyznał - "w
porozumieniu z premierem jest już przygotowywana strategia naszego wyjścia z
NATO
", stwierdzenie to wcale nie musiało być językowym lapsusem. Już
wówczas mogło wskazywać na plany środowiska belwederskiego i zapowiadało
istotne zmiany w obszarze bezpieczeństwa narodowego.
Jeśli od niedawna Komorowski jest uznawany za
polityka pronatowskiego i proamerykańskiego, zawdzięczamy to wyłącznie
skutecznej kampanii propagandowej, realizowanej przez ośrodki III RP po agresji
rosyjskiej na Ukrainę. Rzeczywista aktywność lokatora Belwederu świadczy, że taka
orientacja byłaby zjawiskiem całkowicie fikcyjnym i równie wiarygodnym, jak
zapał, z jakim neofici z PZPR przeistoczyli się w piewców demokracji
europejskiej.
Już pierwszy występ Komorowskiego na arenie
międzynarodowej ujawnił prawdziwe cele tej prezydentury.
W listopadzie 2010 roku podczas szczytu NATO w
Lizbonie największą troską Bronisława Komorowskiego była kwestia „zbliżenia”
Rosja-NATO. „Polska w pełni popiera
szukanie sposobu na współpracę z Rosją, to jest w interesie sojuszu jako
całości i w interesie Polski. Współpraca polsko-rosyjska będzie elementem
ułatwiającym lub nawet warunkującym współpracę NATO-Rosja, bo my jesteśmy w
sojuszu, Rosja nie
” – deliberował reprezentant III RP.
Komorowski uznał wówczas, iż szczyt sojuszu był
"wyjątkowo udany i dobrze
przeprowadzony oraz zaowocował przyjęciem dokumentu absolutnie po myśli
Polski"
. Ponieważ wśród oficjalnych dokumentów, a w szczególności w tzw.
„Deklaracji Szczytu w Lizbonie” nie było żadnego stwierdzenia, który uprawniałoby
do takiej deklaracji, przyczyn zadowolenia Komorowskiego należało poszukiwać w
innym obszarze.
Z wypowiedzi lokatora Belwederu, opublikowanych wówczas
na stronie prezydenckiej jasno wynikało, że podstawową korzyść upatrywał on w zapowiedzi
współpracy Rosja-NATO. „Sesja Rady
NATO-Rosja, z udziałem rosyjskiego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa, otworzyła
nowe perspektywy współpracy, mimo że obie strony dzielą niektóre aspekty
polityki międzynarodowej. Ujawniły się różne wrażliwości, ale dominował ton
szukania możliwości pogłębionej współpracy
” – perorował Komorowski. „Sojusz podkreślił chęć budowy systemu, który
byłby w stanie współpracować z systemem rosyjskim. Ze strony rosyjskiej padły
słowa, które świadczą o pełnym zrozumieniu dla takiego rozwiązania. Ze strony
prezydenta Miedwiediewa została złożona bardzo ważna deklaracja, że Rosja
zaakceptuje głębokość tej współpracy w zależności od propozycji sojuszu
” –
dodawał.(...)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Wojciech Kozlowski

4. Grunt pod fałszerstwa wyborcze już przygotowany

Wszyscy kandydaci na prezedentów zostali zaproszeni do powstrzymania haniebnego procesu oszustwa wyborczego. Zgłosił się Braun i przedstawiciele Kukiza. Bardzo ciekawy materiał z momentami:


Wojciech Kozlowski

avatar użytkownika Maryla

5. KOMOROWSKI. W CIENIU MOSKWY – 4 ZAKOŃCZENIE

http://bezdekretu.blogspot.com/2015/05/komorowski-w-cieniu-moskwy-4-zako...

Gdyby nie doszło do napaści Rosjan na Ukrainę i wymuszonego odwrotu od polityki „pojednania”, państwo Putina byłoby dziś gwarantem bezpieczeństwa III RP. Nasi rodacy nadal wydają się nie rozumieć, że tylko wydarzenia na Majdanie i odwaga Ukraińców uratowały nas od wprowadzenia w życie obłędnych koncepcji bezpieczeństwa narodowego, których celem była „redefinicja dotychczasowych tez polityki polskiej” i uczynienie z III RP państwa bezbronnego wobec współczesnych wyzwań.
Projekt tzw. Strategicznego Przeglądu Bezpieczeństwa Narodowego (SPBN) został podjęty natychmiast po zaprzysiężeniu obecnego lokatora Belwederu i miał stać się sztandarową inicjatywą Bronisława Komorowskiego. Już wówczas wiele wskazywało, że mamy do czynienia z realizacją autorskiego pomysłu gen. Stanisława Kozieja, który od wielu lat prowadził prace nad narodową strategią. Ta hipoteza znalazła potwierdzenie, gdy do SPBN zaangażowano osoby z prywatnej uczelni i fundacji, w szef BBN zasiadał do niedawna jako członek rady nadzorczej.
Fundacja Gloria Victoribus oraz Wyższa Szkoła Zarządzania Personelem (WSZP), w której pracował gen. Koziej, były szczególnie zaangażowane w projekt Strategicznego Przeglądu i zainteresowane jego realizacją. Już w roku 2006, w ramach działalności WSZP powołano tzw. Instytut Bezpieczeństwa Krajowego (IBK), na którego czele stanął Stanisław Koziej. Jednym z podstawowych zadań instytutu miało być „badanie spraw bezpieczeństwa i sporządzanie analiz prognoz i ekspertyz”, a jego struktura w dużej mierze odzwierciedlała misję prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

...)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

6. Komorowski straszy tych, co chcą oddać głos na innego kandydata?

Nie strasz, nie strasz...
Nawet dzieci to wiedzą.

avatar użytkownika Maryla

7. Komorowski tchórz, a po debacie

internetowa sonda

Sonda Kto wygrał debatę prezydencką? Grzegorz Braun 5% 5% głosów Andrzej Duda 5% 5% głosów Adam Jarubas 0% 0% głosów Janusz Korwin-Mikke 34% 34% głosów Magdalena Ogórek 2% 2% głosów Paweł Tanajno 1% 1% głosów Jacek Wilk 9% 9% głosów Janusz Palikot 17% 17% głosów Paweł Kukiz 13% 13% głosów Marian Kowalski 10% 10% głosów żaden z kandydatów 4% 4% głosów

Czytaj więcej: http://www.polskatimes.pl/artykul/3849725,wybory-2015-debata-prezydencka...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. powinien pozwać panienkę z POLSAT, która posądziła go o

antysemickie wypowiedzi podczas debaty. Dzisiaj to zrobiła na antenie POLSAT.

"Wyborcza" musi przeprosić G. Brauna

Grzegorz Braun pozwał "Gazetę Wyborczą" i portal "Wyborcza.pl" w trybie wyborczym za nazwanie go faszystą i kłamliwe przypisanie mu słów, których nie powiedział. Autorzy oszczerczego tekstu - Maciej Stasiński i Małgorzata Plawgo - oraz wydawca "Gazety", spółka Agora SA w Warszawie, muszą przeprosić kandydata na prezydenta na łamach dziennika i swojego portalu internetowego. Pierwszy wyrok zapadł w dniu 28 kwietnia i dotyczył dziennika. Druga rozprawa rozstała rozstrzygnięta 5 maja.

Na łamach "Gazety" i na portalu "Wyborcza.pl" zgodnie z wyrokiem musi pojawić się oświadczenie o następującej treści:

"Maciej Stasiński, Małgorzata Plawgo oraz Agora S.A. przepraszają pana Grzegorza Brauna, kandydata na urząd Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, za podanie w artykule pt. "Faszyzm w eterze" opublikowanego w serwisie "Wyborcza.pl" w dniu 21 kwietnia 2015 r. nieprawdziwych informacji, jakoby pan Grzegorz Braun promował faszyzm oraz użył wobec dziennikarzy przywołanych w artykule sformułowań, które nie zostały przez niego faktycznie wypowiedziane, a które zostały przypisane przez nas panu Grzegorzowi Braunowi prowadząc wobec niego negatywną agitację wyborczą."




  • Dlaczego nie był na debacie? Komorowski: Ręka boska mnie broniła

    Bronisław
    Komorowski mówił dziś w TOK FM o swojej nieobecności podczas
    telewizyjnej debaty prezydenckiej. "Ręka boska mnie broniła" - przyznał. Jeden kandydat przyszedł z krzesełkiem, drugi przyniósł
    podobno prawidłowego orła, trzeci w krótkich rękawach... Najmniej było
    tam wiedzy i doświadczenia z zakresu tego, jak funkcjonuje państwo
    - ocenił w TOK FM Bronisław Komorowski.

    Zastrzegł przy tym, że dobrze się stało, że nie dał się przekonać, by pójść na tego typu rozmowę. - Bo dla mnie to był żenujący poziom - dodał.

Kempa: Komorowski niemal tak agresywny, jak Niesiołowski
Zapisuję sobie
sformułowania Bronisława Komorowskiego, których ostatnio używa i mogę
stwierdzić, że są bardzo agresywne. Niemal takie jak Stefana
Niesiołowskiego - mówiła w programie „Prosto w oczy” Beata Kempa,
posłanka Solidarnej Polski.


Niesiołowski o Dudzie: Z jego szpary oralnej wypływają pokłady chamstwa
Stefan
Niesiołowski z Platformy Obywatelskiej skomentował najnowszy spot
wyborczy kandydata PiS na prezydenta Andrzeja Dudy. - Z jego szpary
oralnej wypływają pokłady chamstwa - stwierdził polityk PO w telewizji
Superstacja.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. kolejny delikwent do sądu

Nałęcz: Prezydenta do debaty zniechęcało to, że...
Prezydenta
do debaty zniechęcało to, że musiałby wysłuchać kwestii, których
nie mógłby zaakceptować. Chodzi mi o te obrzydliwe hasła antysemickie
Grzegorza Brauna - tak Tomasz Nałęcz wyjaśniał w TVN24, dlaczego
Bronisław Komorowski nie wziął udziału w debacie prezydenckiej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. Prezydent: Gotów jestem

Prezydent: Gotów jestem zgodzić się na zaprezentowanie 15 pytań w referendum [LISTA]

Uważałem,
że pytań w referendum konsultacyjnym ws. konstytucji nie powinno być
więcej niż 10; na dziś projekt obejmuje 15 pytań; doszedłem do wniosku,
że jestem gotów zgodzić się, aby 15 pytań było zaprezentowanych -
powiedział prezydent Andrzej Duda.

Propozycje pytań w referendum konsultacyjnym

Propozycje pytań w referendum konsultacyjnym w sprawie konstytucji
zostały przedstawione przez ministra Pawła Muchę - pełnomocnika
Prezydenta ds. referendum konsultacyjnego.

Propozycje pytań przedstawione podczas posiedzenia Narodowej Rady Rozwoju:

 

1. Czy jest Pani/Pan za uchwaleniem



a) nowej Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej?



TAK - NIE



b) zmian w obowiązującej Konstytucji RP?



TAK - NIE



2. Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem do Konstytucji RP obowiązku
przeprowadzenia referendum ogólnokrajowego, zatwierdzającego zmiany
Konstytucji?



3. Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem do Konstytucji RP obowiązku
przeprowadzenia referendum ogólnokrajowego w sprawach o istotnym
znaczeniu dla Państwa i Narodu, jeśli z takim żądaniem wystąpi co
najmniej 1.000.000 obywateli?



4. Czy jest Pani/Pan za odwołaniem się w preambule Konstytucji RP do
ponadtysiącletniego chrześcijańskiego dziedzictwa Polski i Europy jako
ważnego źródła naszej tradycji, kultury i narodowej tożsamości?



5. Czy jest Pani/Pan za konstytucyjnym zagwarantowaniem szczególnego
wsparcia dla rodziny, polegającego na wprowadzeniu zasady
nienaruszalności praw nabytych (takich jak świadczenia „500+”)?



6. Czy jest Pani/Pan za zagwarantowaniem w Konstytucji RP szczególnej
ochrony prawa do emerytury dla kobiet od 60 roku życia, a dla mężczyzn
od 65 roku życia?



7. Czy jest Pani/Pan za konstytucyjnym zagwarantowaniem członkostwa Rzeczypospolitej Polskiej w Unii Europejskiej?



8. Czy jest Pani/Pan za zapisaniem w Konstytucji RP gwarancji
suwerenności Polski w Unii Europejskiej oraz zasady wyższości
Konstytucji nad prawem międzynarodowym i europejskim?



9. Czy jest Pani/Pan za konstytucyjnym zagwarantowaniem członkostwa
Rzeczypospolitej Polskiej w NATO (Sojuszu Północnoatlantyckim)?



10. Czy jest Pani/Pan za zagwarantowaniem w Konstytucji RP szczególnej
ochrony polskiego rolnictwa i bezpieczeństwa żywnościowego Polski?



11. Czy jest Pani/Pan za wzmocnieniem w Konstytucji RP pozycji rodziny,
z uwzględnieniem ochrony obok macierzyństwa także ojcostwa?



12. Czy jest Pani/Pan za konstytucyjną ochroną pracy, jako fundamentu społecznej gospodarki rynkowej?



13. Czy jest Pani/Pan za wzmocnieniem kompetencji wybieranego przez
Naród Prezydenta w sferze polityki zagranicznej i zwierzchnictwa nad
Siłami Zbrojnymi Rzeczypospolitej Polskiej?



14. Czy jest Pani/Pan za przyznaniem w Konstytucji RP gwarancji
szczególnej opieki zdrowotnej kobietom ciężarnym, dzieciom, osobom
niepełnosprawnym i w podeszłym wieku?



15. Czy jest Pani/Pan za zagwarantowaniem w Konstytucji RP podziału
jednostek samorządu terytorialnego na gminy, powiaty i województwa?


Więcej dymu niż ognia, szczypta sprytu i sporo chaosu. Propozycja "sondażowych" pytań nie rozwiązuje problemów wokół referendum

Propozycja piętnastu pytań, jakie przedstawił we wtorek prezydent
Andrzej Duda potwierdza, niestety, największe obawy i problemy, jakie
pojawiły się wokół pomysłu na referendum konsultacyjne ws. zmian
w konstytucji. Zarazem otwiera kilka furtek, które - zgrabnie
wykorzystane - pozwolą prezydentowi nadać interesującą
dynamikę polityczną.

Ale po kolei.

Pierwsze pytania są oczywiste,
uczciwe i klarowne - pytanie o potrzebę zmian w konstytucji w ogóle jest
otwarcie rozmowy o ewentualnych korektach czy tworzeniu nowego projektu
ustawy zasadniczej. Ale im dalej w las, tym więcej trudności.

Pytanie o obligatoryjne referendum przy zebraniu miliona podpisów jest ciekawe, ale rodzące mnóstwo wątpliwości.
Bo czy takie referendum ma być wiążące dla Sejmu i Senatu przy
tworzeniu prawa? Co w przypadku gdy referenda (i ich wyniki) wzajemnie
się wykluczą? To jednak, od biedy, można jeszcze dopracować, określić
szczegóły polityczno-prawne i jakoś opakować.

Idźmy dalej.
Politycznym akcentem tego referendum może być kwestia ewentualnego
„wzmocnienia kompetencji wybieranego przez naród prezydenta w sferze
polityki zagranicznej i zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi RP”.
Rozumiem, że chodzi o wybadanie pewnego trendu i nastawienia
społeczeństwa, ale jednak to szalenie ogólne pytanie. Czy pójdzie za nim
chęć wskazania przez głowę państwa kandydatów na stanowiska szefa MON
i MSZ? Czy może jedynie chodzi o techniczne narzędzia nadzoru nad MON
w czasie pokoju? Czy prezydent będzie chciał jeździć na unijne szczyty
zamiast lub obok premiera? No i dlaczego mamy to rozstrzygać
w konstytucji, a nie w codziennej układance politycznej? Za dużo
tu pytań, za mało pewności. Za mało też odwagi, bo prezydent nie zapytał
wprost o chęć wprowadzenia systemu prezydenckiego - na przykład kosztem
kompetencji premiera - ale próbuje zapytać o tę kwestię
dookoła. Szkoda.

Pan prezydent i jego doradcy wykazali
się za to sprytem przy tworzeniu trzech pytań: dotyczących członkostwa
w Unii Europejskiej i NATO, wieku emerytalnego oraz wpisania programu
500+ do konstytucji.
Ale i tutaj nie brakuje wątpliwości i znaków zapytania.

W moim
przekonaniu pojawienie się wśród propozycji wpisania do konstytucji
członkostwa w Unii Europejskiej i NATO to jedyny sensowny pomysł, który
można wykorzystać na wiele sposobów. Po pierwsze - to faktycznie ważna
i nieuregulowana kwestia, która przynajmniej w teorii mogłaby być szybko
obalona w jakimś referendum (zwłaszcza jeśli miałoby być obligatoryjne,
jak proponuje prezydent). Wpisanie tematu członkostwa w UE i NATO
w konstytucji raz na zawsze zamknie furtkę scenariusza, w którym jedna
czy druga ekipa postanowiłaby zagrać antyunijnymi fobiami. To również
szansa na zwiększenie polskiej siły rażenia w rozmowach z urzędnikami
w Brukseli, partnerami na zachodzie Europy czy w NATO.

Jest
jeszcze argument z cynizmu politycznego - takie, a nie inne kwestie
w referendum to szansa na ostateczne wytrącenie argumentu histeryków,
którzy krzyczą, że prezydent i PiS chcą wyprowadzić Polskę z UE,
że szykują nam Brexit. No i karta pozwalająca grać w kampanii wyborczej
tematem bezpieczeństwa, baz żołnierzy NATO w Polsce, etc. Oczywiście
i tutaj nie brakuje jednak pytań i wątpliwości: co w sytuacji, gdy
UE się rozpadnie albo zmieni swoją strukturę, nazwę, specyfikę? Co jeśli
Sojusz Północnoatlantycki za, powiedzmy, 20 lat, będzie miał zupełnie
inną dynamikę co dziś? Czy naprawdę takie kwestie jak sojusze polityczne
- mimo wszystko rzecz zmienna - powinny być regulowane przez ustawę
zasadniczą? I jeszcze jedno - był już jeden polityk w Europie, który
pytał w referendum o przynależność w UE, bo chciał opozycję
„zaszachować”. Wszyscy pamiętamy los Davida Camerona i Wielkiej
Brytanii. W Polsce nastroje są inne, ale jednak to powinno być pewne
memento dla ministrów prezydenta.

Idźmy dalej. Powiedzmy wprost:
sprawy 500+ i wiek emerytalny to polityczne przynęty, które mają
nakręcić frekwencję. Ale znów - nie widzę szansy na zbudowanie wokół
tych kwestii tak dużych emocji, które pozwolą na szerokie dyskusje,
mocny i jednoznaczny odbiór społeczny, na wysoką temperaturę wokół
dwudniowego głosowania. To raczej mrugnięcie okiem do tych, którzy
stanowili polityczną bazę PiS (i samego prezydenta) w wyborach. Sprytne,
cwane, może nawet przynoszące zyski, ale jednak zbyt czytelne, pachnące
koncertem życzeń, a nie poważną polityczną refleksją nad zmianami
w konstytucji. To bardziej temat na kampanię wyborczą, a nie
zmiany w konstytucji.

Jest też szereg pytań aksjologicznych, ogólnych, politycznie bezbarwnych i mówiących wszystko i nic zarazem.
Jak choćby pytanie o wpisanie do konstytucji odwołania
do chrześcijańskich wartości, wzmocnienie roli ojcostwa (jak miałoby
to wyglądać w praktyce?), osób niepełnosprawnych, rolnictwa (!?) czy
pomysł na „konstytucyjną ochronę pracy”. To hasła-wytrychy, z których -
przepraszam za nieco prymitywną szczerość - nikt nic nie zrozumie.
Wyobrażają sobie państwo kłótnie przy grillu, czy sprawy rolnictwa
wpisać do konstytucji? A może dyskusje w pubie przed meczem, czy rola
ojcostwa powinna znaleźć się w ustawie zasadniczej? Bądźmy poważni.
To również inna z bolączek tych pytań - potencjalne pytania referendalne
są niedzisiejsze, wyglądające na opracowane na seminarium
politologicznym, a nie w kontekście rzeczywistych emocji. A jeśli już
szukać pytań o aksjologię - to pójdźmy szeroko i zapytajmy o miejsce
Kościoła w życiu publicznym, o zakaz aborcji… To jednak otworzyłoby
puszkę Pandory i wiedzą o tym i w Pałacu, i w pojawiającym się w tle
w rozmowach Episkopacie.

Nierozwiązanym problemem pozostaje
kwestia (braku) dynamiki politycznej wokół projektu. W ciemno można
przyjąć, że opozycja będzie nawoływać do bojkotu referendum,
Kukiz‘15 pomysł delikatnie wesprze (w zakresie pytań o obligatoryjne
referendum, ws. polityki społecznej i socjalnej zapewne nie), a PiS
podejdzie do sprawy jak dziś - z chłodną obojętnością. A upieram się
od początku wrzucenia tego tematu, że tylko synergia działań między
Pałacem Prezydenckim a PiS (i jego strukturami w regionach) może
zagwarantować powodzenie temu pomysłowi. Reszta to pisanie palcem
po piasku, a budowa optymizmu na tym, że na jedno czy drugie spotkanie
konsultacyjne przyszło dwieście osób… Trąci polityczną naiwnością.

Głównym
zadaniem na dziś byłoby przełożenie tej sondażowej piętnastki pytań
na konkret, na rzeczywistość, w której obywatele, wyborcy, my wszyscy
uwierzylibyśmy, że to jest batalia o coś, że walka idzie o pulę naprawdę
wysoką. Na razie trudno o optymizm w tym zakresie: pytania - poza
wspomnianymi wyżej wyjątkami - są akademickie, a nie życiowe.
Argumentem, który będzie wracał jak bumerang jest również ten,
że referendum dotyczy tylko konsultacji, a nie realnych zmian. Do tego
długa, kręta i bardzo daleka droga konsultacji, głosowań, budowania
większości, których nie da się zbudować bez jakiegoś wstrząsu i resetu
na polskiej scenie politycznej, a na to się przecież nie zanosi.

Niestety,
ale na razie - poza małymi i niewiele znaczącymi promykami, które dają
nadzieję na inny scenariusz - projekt referendum przypomina raczej
pomysł na duży wyborczy sondaż za kilkadziesiąt czy kilkaset milionów
złotych. Wyborcy coś tam powiedzą, na podstawie głosowania czegoś tam
się dowiemy o nastrojach Polaków, ale niewiele poza tym. Dymu tu więcej
niż ognia.

Idea na referendum w sprawie zmian w konstytucji -
i ewentualne przygotowanie nowej ustawy zasadniczej - nie była
od początku skazana na porażkę. Mam jednak nieodparte wrażenie, że o ile
pomysł nie był kompletnie od czapy, o tyle mocno zawodzi jego
wykonanie. Ale może się mylę, a jesienią prezydent odtrąbi sukces.
Szczerze mu tego życzę i będę pierwszym, który odszczeka swój dzisiejszy
sceptycyzm. Niewiele jednak na to wskazuje.



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl