Piękne ptaki kontra pętaki
Wielu Polaków zbulwersowała okładka „Newsweeka”, na której wizerunek Jarosława Kaczyńskiego opatrzono podpisem „Zamachowiec”. Wszyscy wiemy, że jest to już kolejny tego typu atak ziejącego nienawiścią pałkarza i lokaja reżimu, Tomasza Lisa wymierzony w lidera opozycji.
Ja jednak chciałbym odnieść się bardziej do zdania umieszczonego na okładce nieco wyżej i napisanego mniejszą czcionką. Brzmiało ono: Po katastrofie smoleńskiej Jarosław Kaczyński z rozmysłem niszczył jedność Polaków i instytucje państwa. W tym zdaniu streszcza się bowiem cały scenariusz rządzącej Polską zdradzieckiej i złodziejskiej mafii, która parafrazując słowa Stalina wciela w życie zasadę mówiącą, że W miarę postępów w budowie oligarchicznej III RP walka klasowa zaostrza się.
Jak wszyscy wiemy, albo przynajmniej powinniśmy wiedzieć, po smoleńskiej zbrodni nastąpiło domknięcie systemu i przejęcie przez niszczących Polskę renegatów i zdrajców kluczowych instytucji w państwie, takich jak urząd prezydenta, Narodowy Bank Polski, Rzecznik Praw Obywatelskich czy dowództwo wszystkich rodzajów wojsk łącznie ze stanowiskiem szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Tylko osoba głupia, naiwna i kompletnie ślepa może nie dostrzegać beneficjentów tego krwawego zamachu stanu. Są oni nie tylko w rządzącej Polską koalicji zdrady narodowej, ale również w Moskwie i Berlinie. Jarosław Kaczyński już od ośmiu lat nie ma możliwości wpływania na żadną podlegającą rządowi instytucję, a po zamordowaniu jego brata i całej udającej się do Katynia delegacji, opozycja de facto nie dysponuje żadnym przyczółkiem, czyli ujmując to lapidarnie, nie ma już nic.
Lis i wszyscy lisopodobni bojówkarze Systemu wiedzą o tym doskonale. Ich zadaniem jednak jest przekonywanie Polaków, że żyjemy we wspaniałym demokratycznym państwie prawa, dla którego największym zagrożeniem jest silna opozycja. Sprawująca rządy absolutne koalicja PO-PSL oraz ich dwór forsując tezę, że w demokracji opozycja jest największym zagrożeniem i powinno się ją za wszelką cenę niszczyć oraz marginalizować i otaczać jak proponują, „kordonem sanitarnym”. Oni już od ośmiu lat powtarzają, że co złego to niemy tylko Kaczyński. Ci zaprzańcy sami sobie zadają kłam. W cywilizowanym świecie istnienie prawdziwej opozycji zdolnej do przejęcia władzy jest samym jądrem demokracji. Wychodzi na to, że wywodzące się z Magdalenki łże elity to zwykłe wytresowane przez Kiszczaka, Jaruzelskiego i Pożogę totalniackie tępe łby.
Mamy, więc w Polsce pełzającą dyktaturę, której celem nie jest dobro wspólne, ale rządy uprzywilejowanej mniejszości kierującej się tylko własnym interesem. Warto ostro i zdecydowanie powiedzieć, że Lis jest znaczącym, ale tylko trybikiem w tej całej propagandowej machinie, której cel jest identyczny z tym wyznaczonym wydawanemu w hitlerowskich Niemczech tygodnikowi Der Stürmer.
Jego rolą jest wskazywanie Polakom palcem współczesnego wstrętnego i obrzydliwego Żyda, którego można obarczyć odpowiedzialnością za całe zło tego świata. Tym zbiorowym Żydem jest dla Lisa i jego protektorów, PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele.
Redaktor naczelny Der Stürmera, Julius Streicher, został powieszony 16 października 1946 roku w Norymberdze. Oczywiście nie wzywam do zaciągnięcia Lisa na szubienicę, ale wiem jedno. On i jemu podobni w prawdziwej i wolnej już Polsce powinni zostać potraktowani, tak jak chore komórki i tkanki traktuje system immunologiczny zdrowego człowieka.
Bartłomiej Sienkiewicz nie odkrył Ameryki mówiąc, że polskie państwo istnieje tylko teoretycznie. On po prostu opisał stan faktyczny. Wynajętemu przez reżim pałkarzowi Lisowi wypadałby zadać jedno pytanie. Skoro - sądząc po okładce - tak zależy mu na zdrowym funkcjonowaniu instytucji państwowych to, dlaczego nie pochyla się nad nimi z dziennikarską troską? Właściwie nikt z tej dziennikarskiej psiarni zajętej ściganiem opozycji nie zauważa upadku polskiej państwowości. Dlaczego nie było takiej wrzawy jak po słowach Sienkiewicza, kiedy o wiele bardziej dosadnie stan państwa i jego instytucji opisał ówczesny szef MSWiA, Jerzy Miller podczas spotkania z rodzinami smoleńskimi?
Andrzej Melak: - Czy Pan wie, że zgadzając się na konwencje chicagowską pozbawiliśmy się wpływu na cokolwiek?
Jerzy Miller: I o to właśnie chodziło. My za nic nie odpowiadamy. Nie ponosimy odpowiedzialności za ostateczny raport. To dla nas idealny układ.
Czy dociera do nas przerażający wydźwięk tych słów? Oto wysoki urzędnik państwowy w randze konstytucyjnego ministra, w obliczu największej po drugiej wojnie światowej narodowej tragedii i głosach opinii publicznej domagających się prawdy mówi wprost, że „o to właśnie chodziło”, żeby nie mieć na nic wpływu i za nic nie odpowiadać.
Pałkarzu do wynajęcia, Tomaszu Lisie pytam: Czy to Jarosław Kaczyński niszczy instytucje państwa czy może raczej hołota, która dorwała się do władzy? Czy to opozycja jest zagrożeniem dla państwa czy raczej zdradziecka złodziejska władza i podobni do ciebie jej dziennikarscy lokaje i kamerdynerzy? Nie łudźmy się. Rządzący Polską obóz zdrady narodowej prędzej przekaże stery państwa w ręce obcego okupanta niż odda je polskiej opozycji, która mogłaby pociągnąć ich do odpowiedzialności.
Chcę jednak zakończyć ten tekst bardziej optymistycznym akcentem. Te dzikie ataki na opozycję i Jarosława Kaczyńskiego przypominają zachowanie szczura, który wyczuwa, że za chwilę zapędzony zostanie do kąta, z którego nie ma już ucieczki. Oni są coraz bardziej sparaliżowani strachem i zaczynają rozumieć, że jest to już tylko gra na czas. Szkoda, że spora część polskiego społeczeństwa jest ciągle jakaś taka otępiała i zachowująca się niczym czyściciele kanałów ściekowych w Kalkucie, którzy z czasem tak przyzwyczajają się do otaczającego ich potwornego smrodu, że już go nawet nie czują. III RP cuchnie rozkładem, a System i jego słudzy trzęsą portkami. Czy to czasami nie o pałkarzu i tchórzu Lisie oraz jemu podobnym tak pisał K.I. Gałczyński?
Posłuchajcie, o dziatki,
bardzo ślicznej balladki:
Był sobie pewien pan,
na twarzy kwaśny i wklęsły,
miał portek z piętnaście par
(a może szesnaście)
i wszystkie mu się trzęsły
Gdy wieje wiatr historii,
ludziom jak pięknym ptakom
rosną skrzydła, natomiast
trzęsą się portki pętakom.
Artykuł opublikowany w tygodniku Warszawska Gazeta
Nowy numer Polski Niepodległej już w kioskach
- kokos26 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Mam nadzieję,
że jest właśnie tak jak napisali Gałczyński i kokos26. Że łajdakom i pętakom trzęsą się już całe szafy.