Wyborcza intryga Lisa trafia w samo serce Układu

avatar użytkownika Docent zza morza

„Jak Pan Bóg chce kogoś pokarać, to mu rozum odbiera.”

I jak tu nie wierzyć ludowym mądrościom...?

W ferworze walki przedwyborczej oraz panicznie realizując w obliczu nadchodzącej majowej klęski hasło „wszystkie ręce na pokład”,  T.Lis był uprzejmy przedstawić w negatywnym kontekście żydowskie pochodzenie teścia A. Dudy, znanego poety i krytyka literackiego prof. Juliana Kornhausera.

O przeciwnikach magdalenkowego Układu można pisać i mówić niemal wszystko, oskarżać ich o wszelkie wyimaginowane zbrodnie – nawet o „nienawistne milczenie” – ale jednej kwestii nie wolno w III RP podnosić – ich korzeni oraz pochodzenia, niezależnie od tego jakie by one nie były.

Bo to grozi otworzeniem prawdziwej puszki Pandory nad Wisłą.

Bo to jest rzecz wstydliwa i najlepiej czująca się w cieniu, bowiem przodkowie dzisiejszej elity w większości zostali tu przywiezieni na czołgach Stalina - w celu zniewolenia Polaków oraz zniszczenia polskiej kultury.

Wyciągnięcie kwestii żydowskiego pochodzenia żony A. Dudy, jako informacji mającej osłabić szanse jej męża w majowych wyborach, poprzez "obrzydzenie" go wyborcom - można tylko przyrównać do zdetonowania granatu w szambie - a obryzgani oraz zdegustowani Polacy, po przetarciu oczu, mogą doznać szoku na widok tego, co dopiero teraz w pełni objawi się naszym oczom...

No bo jak to – takie koneksje sprawiają, że dzieci A.Dudy są technicznie żydami, ale co w takim razie z dziećmi Komorowskiego, czy Sikorskiego albo z córką Kwaśniewskiego?

No chyba, że zdaniem „dyżurnych autorytetów” tylko konserwatywni Polacy pochodzenia żydowskiego są „be”, a pełnowartościowi są jedynie wysługujący się Układowi lewacy takiegoż pochodzenia.

Ale obawiam się, że takie subtelności to mogą wielu ludziom po prostu umknąć...

A każdego raz wypuszczonego dżina niezwykle trudno zagonić spowrotem do butelki.

Co prawda samo pochodzenie ani źle, ani dobrze o nikim nie świadczy, bo dużo ważniejsze jest wychowanie oraz przymioty osobiste, a żadna nacja nie jest przecież monolitem – bo wszędzie trafiają się ludzie i ludziska. Ale faktem jest, że w sumie o wartości każdej grupy to decydują wewnętrzne proporcje między ludźmi przyzwoitymi, a łobuzami....

A drążenia tematu "pochodzenia i korzeni" nie będzie już można w III RP uniknąć.

Tak to jest, jak ONI krótkowzrocznie i bezmyślnie łamią "świętą zasadę" III RP - "My nie ruszamy waszych - a wy naszych".

Ale my to powinniśmy się tylko cieszyć, bo takich pojawiających się tej wiosny sposobności do rzucenia oka za kulisy tej jednej wielkiej bujdy na resorach, jaką nam przed laty zafundowano pod Okrągłym Stołem – będzie jeszcze więcej.

Afera prezydencka uderza w samo serce Układu

Bo tam przecież podzielili się ówczesną oraz przyszłą Polską „ludzie od Kiszczaka” z „ludźmi od Michnika” – a nam po prostu przypadła rola Czarnego Piotrusia. Ale wielu „ludzi od Michnika” i tak w końcu okazało się jednak być „od Kiszczaka”...

A my dostajemy szansę na wyrwanie plądrowanego Kraju z ich rąk tylko wtedy, gdy te dwie pasożytujące na Polsce i Polakach watahy zaczynają się gryźć między sobą.

Afera Rywina – gdy chciano rąbnąć Michnika na 14 mln dolarów, żądając od niego 17 mln, za „stosowne ustawienie ustawy” - to te pojawiąjące się i znikające „lub czasopisma” - gdy dobrze wszystkim znana „cena” ustawy wynosiła wtedy jedynie 3 mln – dała przecież  impuls do powstania POPIS-u, gdzie niestety tylko jedna ze stron poważnie potraktowała otrzymany wtedy społeczny mandat do naprawy Kraju. Pamiętajmy, że obecna sytuacja kraju jest bezpośrednim efektem zdrady tamtych ideałów przez Tuska i peowców.

Zobaczymy czy dzisiejsza afera prezydencka będzie miała podobne konsekwencje.

Ale wszystko co dzieje się tej wiosny bardzo przybliża nam upadek III RP – gdyż http://prognozydocenta.salon24.pl/634519,wiosna-kolejnym-etapem-upadku-iii-rp

Czuję, że to jeszcze nie koniec całkiem niezamierzonych rewelacji o III RP i jej ludziach, bo nadgorliwość bywa groźniejsza od głupoty, a widmo klęski jak gdyby już zaczęło Układowi i jego ludziom zaglądać w oczy...

Afera prezydencka uderza w samo serce Układu

8 komentarzy

avatar użytkownika guantanamera

1. Puszka Pandory

"Bo to grozi otworzeniem prawdziwej puszki Pandory nad Wisłą."
Zawartość puszki Pandory nad Wisłą jest tak pokręcona jak nasze losy.

A my musimy sobie zdawać z tego sprawę.

avatar użytkownika Wojciech Kozlowski

2. Chamy zawsze były antysemickie ;)

(patrz chamy i Żydy 68)

Ciekawe, czy napiszą o tym Ichniki, bo każdy inny za takie coś miałby burzę od "autorytetów" i kopa z redakcji i wilczy bilet. No a już nie daj Boże, żeby przytrafiło się coś takiego ojcu Rydzykowi, czy profesorowi Robertowi Nowakowi. Toż wtedy wkraczała by prokuratura.

Akurat ja - dla serca być sługą - zaliczył bym Dudzie na plus .

Ale dlaczego nie wiemy nic o jego rodzicach i dziadkach? To jest ważniejsze i powinniśmy wiedzieć w jakim duchu wyrósł. Np., czy należeli do partii?

W Ameryce opinia publiczna prześwietla dokładnie kandydatów i nie ma w tym nic dziwnego i nagannego.

Pośród mniejszości narodowych w Polsce jest bardzo powszechne, że osobnicy czujący się obcokrajowcami - działają na niekorzyść Polski jako obywatele polscy. Z przykrością jest to nielojalność na miarę zaprzaństwa i zdrady.

Wojciech Kozlowski

avatar użytkownika TSZ

3. To nie jest puszka Pandory,

to jest racja stanu naszego państwa.
Ileż to dziesiątek lat można żyć w strachu i niepewności- poruszac na głos temat pochodzenia, czy też nie?
Nie widzę polityka pochodzenia żydowskiego w czasie mojego życia(a żyje już długo), aby kierował się dobrem naszego Kraju, wprost przeciwnie, wszyscy oni starali się jak mogli, aby naszej Ojczyżnie i nam zaszkodzić.
Dlaczegóż to nie wolno mi o tym głośno mówić i domagać się zlustrowania kandydata pod tym względem?
W Stanach dziennikarz podejrzał kandydata na prezydenta jak nad ranem wychodził z apartamentu od kochanki i już w kilka dni po opublikowaniu tego faktu przestał być kandydatem i do dzisiaj nikt o nim nie słyszał.
W Polsce nie wolno się spytać o pochodzenie kandydata, lub jego żony, bo nie i już!
Pamiętam kiedy tłumy ludzi chcieli nosić na rękach takiego Michnika, mówili- jąkała, ale jaki mądry i inteligentny, potrafi się przeciwstawić politykom na najwyższych stanowiskach.
Nie przeszkadzało tym ludziom jego pochodzenie ani też to, że ktoś go doczepił do "Solidarności"

No i przyszedł odpowiedni moment i pokazał kim on jest. Żyd zawsze będzie Żydem, nigdy Polakiem.

Co do pana Andrzeja Dudy to ja myślę, że Prezes specjalnie wysunął go na kandydata, aby Komorowski został na drugą kadencję. Od wielu lat obserwuję działania Prezesa(dla niektórych wielkiego Męża Stanu- więc ich przepraszam) i większość jego decyzji politycznych jak i personalnych jest zaprzeczeniem opinii o jego strategicznych zdolnościach. Nie będę tutaj więcej opinii negatywnych o nim pisał, kto chciał je zobaczyć to miał okazję widzieć je już od dawna.

Pani Guantanamera ma rację pisząc, że nasze losy są pokręcone, ale czy my sami ich nie pokręcamy jeszcze bardziej?
Tak, tak, nie, nie, a reszta od złego pochodzi.

Moim życzeniem było by, aby w drugiej turze znależli się pan Andrzej Duda i Grzegorz Braun, wtedy z czystym sumieniem głosował bym na pana Grzegorza Brauna.

Był taki moment, kiedy został zaproponowany pan profesor Andrzej Nowak. PIS z prezesem na czele zamilczeli tą kandydaturę.

Zaprawdę Pani Guantanamero- nasze losy są pokręcone.

avatar użytkownika Maryla

4. Nożyczki sie odezwały, nożyczki z czerskiej

Nerwowa cynglówa, napisała tekst nie czytając wypowiedzi Kaczyńskiego i Dudy?

Można czy nie można opisywać w szczegółach najbliższą rodzinę osób publicznych? Oczywiście, że tak, ale zawsze pozostaje pytanie o intencje, kontekst i o to, czy opisywana osoba wiedzę na temat swojego pochodzenia ukrywa czy też nie.

Spór powrócił na nowo przy okazji artykułu w "Newsweeku" na temat Andrzeja Dudy. "Julian Kornhauser, z pochodzenia Żyd, w jednym ze swoich wierszy rozliczał się z Polakami biorącymi udział w pogromie kieleckim, za co przez prawicowców został okrzyknięty polakożercą" - piszą Anna Szulc i Michał Krzymowski. Kornhauser to teść kandydata PiS na prezydenta. Portal wPolityce natychmiast rozgrzał się do czerwoności: według prawicowego serwisu "Newsweek" to banda antysemitów, którzy wyciągają teściowi Dudy żydowskie korzenie.

Dawno nie widziałam takiego popisu hipokryzji, biorąc pod uwagę fakt, że w sąsiedztwie tych strzelistych aktów widać nieustająco reklamę książki "Resortowe dzieci", ulubioną lekturę większości publicystów portalu braci Karnowskich. Przypomnę: autorzy "Resortowych dzieci" okropnie się podniecają tym, że rodzice nielubianych przez PiS dziennikarzy mają żydowskie korzenie i pracowali w jakichś instytucjach związanych z władzą komunistyczną. Intencja była jasna: to oni, spadkobiercy żydokomuny, niszczą polskość i patriotyzm, bo takie mają pochodzenie.

W pisaniu o rodzinie osób publicznych ważny jest kontekst. Gdy sędzia Igor Tuleya wydał kiedyś wyrok niezgodny z oczekiwaniami zwolenników IV RP, ci natychmiast ogłosili, kim była jego matka.

Każdy, także Tuleya, podlega krytyce. Ale jego decyzje należy analizować od strony merytorycznej, używając racjonalnych argumentów, a nie rodzinnej pałki lustracyjnej. I na tym polega fundamentalna różnica.

Julian Kornhauser nigdy swoich żydowskich korzeni nie ukrywał. Widać to w jego twórczości. - Formułowanie zarzutów wobec autorów tekstu tylko dlatego, że użyli sformułowania "Żyd", wydaje mi się absurdalne i kuriozalne - napisał w swoim oświadczeniu dr Jakub Kornhauser, poeta, tłumacz, syn prof. Juliana Kornhausera i szwagier Andrzeja Dudy. Nie dostrzegł antysemickiego kontekstu tej wypowiedzi. - Odniosłem wrażenie, że istnieje w Polsce jakiś rodzaj przewrotnego, zakamuflowanego antysemityzmu, zgodnie z którym nie wolno używać publicznie słowa "Żyd", bo się może komuś źle kojarzyć. Takie stawianie sprawy jest cyniczne - napisał.

Dla wielu ludzi w Polsce korzenie żydowskie są powodem słusznej dumy, a nie traumy. Tekst w "Newsweeku" nie jest nastawiony na pognębienie Juliana Kornhausera. W odróżnieniu od książki "Resortowe dzieci".

Dlaczego zarówno PiS jak i publicyści IV RP zareagowali nerwowo na wieść o teściu Andrzeja Dudy? Bo dla elektoratu PiS i słuchaczy Radia Maryja fakt, że ma się w rodzinie osoby z korzeniami żydowskimi, jest sprawą podejrzaną. Jarosław Kaczyński nie jest antysemitą, Lech Kaczyński nie był antysemitą. Wręcz przeciwnie: zrobił wiele dla poprawy stosunków polsko-żydowskich, za co kiedyś ojciec Rydzyk nazwał go "oszustem". Ale wśród wyborców PiS jest cała masa antysemitów. Wystarczy poczytać fora portalu w wPolityce. I posłuchać demonstrantów maszerujących w obronie TV Trwam.

A połączenie opisu rodziny Andrzeja Dudy z faktem, że był w Unii Wolności, to już prawdziwa katastrofa z punktu widzenia zabiegów o ten antysemicki elektorat. Tacy wyborcy mogą dojść do przekonania, że ten Duda to jakaś piąta kolumna w obozie patriotycznym. Wobec tego przerzucą się albo na narodowców albo na Kukiza czy Korwina.

I teraz staje się jasne skąd ta nerwowość ekipy IV RP i nagły szał walki z rzekomym antysemityzmem.

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,17581245,Skad_w_PiS_nerwowosc_na_wiesc_o_tesc...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

5. Zakręcenie i chaos

Wszystko co nas otacza jest jeszcze bardziej zakręcone niż nam się wydaje.
Oto przykład zakręcenia:
"- Formułowanie zarzutów wobec autorów tekstu tylko dlatego, że użyli sformułowania "Żyd", wydaje mi się absurdalne i kuriozalne" - napisał w swoim oświadczeniu dr Jakub Kornhauser, poeta, tłumacz, syn prof. Juliana Kornhausera i szwagier Andrzeja Dudy.
To bardzo ciekawe stanowisko, dr. Jakub Kornhauser wydaje się bronić Lisowego tygodnika, ale znam w końcu jedno zdanie z tego oświadczenia. Żeby je poznać w całości, muszę .... zapłacić !!!! :)))
Ani mi się śni.

Paradoksalnie: artykuł w "Newsweeku" stwarza nam wielką szansę na opisanie tego totalnego chaosu i podjęcia próby uporządkowania pojęć....

avatar użytkownika Maryla

6. @guantanamera

problem w tym, że nie napisali, gdzie Jakub syn Juliana to napisał:

"Oprócz oświadczenia wydawcy, newsweek.pl zamieszcza dziś też opinię Jakuba Kornhausera, urodzonego w 1984 r. syna Juliana, szwagra Andrzeja Dudy, poety i pracownika Uniwersytetu Jagiellońskiego, który nie widzi antysemickiego kontekstu we fragmencie tekstu dotyczącym jego ojca, a "formułowanie zarzutów wobec autorów tekstu tylko dlatego, że użyli sformułowania "Żyd" uważa za "absurdalne i kuriozalne". Gdzie młody Kornhauser wyraził tę opinię, nie wiadomo, bo w tekście jest tylko informacja, że tak napisał."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. Forum Żydów Polskich

w temacie
W artykule Anny Szulc i Michała Krzymowskiego pt. „Duda Gracz. Nieznana historia kandydata Dudy”, zamieszczonym w najnowszym numerze Newsweeka, czytamy:

"Dlaczego akurat Unia Wolności? Czyżby wpływ na ówczesne polityczne wybory Andrzeja Dudy miał jego teść, znany poeta i krytyk literacki prof. Julian Kornhauser? W 1994 r. Duda ożenił się z jego córką Agatą. Julian Kornhauser, z pochodzenia Żyd, w jednym ze swoich wierszy rozliczał się z Polakami biorącymi udział w pogromie kieleckim (...)".

Czym są te zdania?

To nic innego, tylko prymitywne podrzucanie negatywnych skojarzeń w sposób wredny i obłudny. No bo tak: jest teściem? Ano jest! Jest "z pochodzenia Żydem"? Nigdy mnie to nie interesowało, ale pewnie jest! Dlaczego miałby nie być? Napisał ten konkretny wiersz? Napisał!

Tylko CO TO MA WSPÓLNEGO z uczestnictwem Dudy w UW?!

Czy jest jakaś inna logika, poza logiką odwołująca się do uprzedzeń antyżydowskich, która może powiązać wiersz Juliana Kornhausera z wyborem partii przez Dudę kilkanaście lat temu? Niby nic tu wprost antyżydowskie nie jest, ale ta cała konstrukcja myślowa apeluje prosto do stereotypów antyżydowskich.

W jaki sposob apeluje?

Teza, która wynika z cytowanych zdań w Newsweeku, jest następująca: "Zwolennicy PIS-u, nie zapominajcie, że wasz kandydat należał do Unii Wolności, pewnie nakłonił go do niej jego teść, Żyd (o zgrozo !!!), w dodatku autor wiersza o "winie Polakow za pogrom kielecki" (o jeszcze większa zgrozo !!!)."

Bzdurna i wredna logika tego ciągu skojarzeń ma doprowadzić pisowskiego wyborcę (wyobrażanego przez autorów tekstu w Newsweeku) do poczucia, że jest przez Dudę - bezwolnie sterowanego przez teścia Żyda i poetę - oszukiwany.

Ale to ma sens tylko wtedy, gdy ten wyborca ma obsesję i alergię antyżydowską, a tematyka wiersza teścia-Żyda-poety będzie mu pobrzmiewać rzekomym "antypolonizmem". Czyli sam tekst antysemicki nie jest, ale APELUJE, ODWOŁUJE SIĘ do "zakładanego" antysemityzmu adresata, do którego jest kierowany. Tekst w Newsweeku skwapliwie utylizuje antysemityzm, korzysta z niego dla swoich politycznych celów.

Czym to jest na głębszym poziomie?

Jest podsycaniem, umacnianiem i wykorzystywaniem w politycznej grze stereotypów i uprzedzeń antyżydowskich. Jest to donos przeznaczony dla ludzi, którzy podlegają wpływowi tych stereotypów i uprzedzeń.

Dobrze podsumował to Ludwik Dorn na swoim blogu:

"(...) dywagacje na temat pochodzenia czyjegokolwiek teścia zwłaszcza w związku z historią wyborów politycznych jakiegokolwiek polityka, wykraczają poza najbardziej nawet liberalnie rozumiane standardy przyzwoitości w debacie publicznej. To już jest lustracja teściów według kryteriów ustaw norymberskich."

Zapamiętajmy więc: ten tekst ukazał się nie w jakiejś nieznanej nikomu antysemickiej, sprzedawanej pokątnie gazetce, ale w Newsweeku.

(..)

Paweł Jędrzejewski

16 marca 2015

http://www.fzp.net.pl/spoleczenstwo/tesc-nie-tylko-zyd-ale-i-poeta

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

8. @Maryla

Poszukując całości oświadczenia weszłam na stronę jakiejś gazety, gdzie sugerowali, że więcej się dowiem jak zapłacę za cały artykuł ... Teraz rozumiem, że to też było kłamstwo.
Natomiast przed chwilą trafiłam znowu na to wszędzie cytowane zdanie niby Jakuba Kornhausera i trzy linijki dalej, że on "nie ma żadnych zastrzeżeń do pracy Newsweeka..."
Ale okazało się, że to jest już oświadczenie... Axel Springer... :(

"Ringier Axel Springer Polska, wydawca tygodnika "Newsweek Polska", zapewnia, że w przygotowaniu opublikowanego artykułu dochowano wszelkich standardów dziennikarstwa, w związku z czym w pełni wspiera działania zespołu redakcyjnego oraz redaktora naczelnego Tomasza Lisa."

To wszystko ilustruje zamęt w jakim przyszło nam żyć. I który musimy przetrwać - i opanować.