Fajna ksiazke dzis czytalem

avatar użytkownika Tymczasowy
Ksiazke Noela Randona zatytulowana "Caly ogien na laleczke" wydalo w 100 000 egzemplarzy Wydawnictwo Literackie w 1990 r.  Jest to "kryminal", ktorego akcja dzieje sie na Lazurowym Wybrzezu.

Ksiazka od samego poczatku razi pretensjonalnoscia stylu. Jakby jakas paniusia zamawiala kostke "maseleczka". Wprawdzie mam za soba dopiero miesiac studiow tego gatunku literatury, ale od razu wlaczyly mi sie swiatla alarmowe sygnalizujace, ze cos tu nie gra. Autor nie zna elementarnych zasad gatunku. Nie odrobil lekcji, czyli nie prtzestudiowal dokladniej planow miasta.Robi bledy rzeczowe. Cala intryga jest beznadziejna. Podam kilka przykladow.

Str.26 - zabito czlowieka w jego domu. Pojawia sie inspektor policji. "Zwloki zamordowanego spoczywaly juz na tapczanie, przykryte przescieradlem...Merlin odkryl cialo. Candy lezal nagi i obmyty z zakrzeplej krwi". To niby jak? wykapali go na dywanie czy tapczanie? Wszak takie rzeczy robi sie w prosektorium.

Str. 115 - elegencka, starsza dama po spacerze z psem  "w restauracji przy zarezerwowanym stole spozyla angielskim zwyczajem duzy krwisty befsztyk". Problem polega na tym, ze byla to godzina 12:30, czyli pora "lunchu". Jezeli tak, to co sie je "angielskim zwyczajem" jako "dinner"?

Str.24.-"Rozkaz-policjant zrobil w tyl zwrot i wymaszerowal z pokoju". To niby jak? W wydzialach przestepstw kryminalnych we Francji jest jak w wojsku?

Na poczatku zabito dwoje ludzi z "pistoletu maszynowego" i przez wiele stron nie dowiadujemy sie czy byl to ten sam pistolet maszynowy. Normalnie to sie podaje marke, a nie ogolnik. W dodatku autor pisze, ze pistolet maszynowy strzela celniej niz normalny pistolet. Czy on zna dane na temat rozrzutu przy strzelaniu z broni maszynowej?

Bohaterzy powiesci kryminalnych poruszaja sie po precyzyjnie okreslonych trasach. Jeden z amerykanskich autorow  w dolaczonych wyjasnieniach usprawiedliwil sie, ze dodal kilka zmyslonych obiektow na podawanych ulicach. A co my tu mamy na przyklad na str.16? "...w pare minut pozniej wypadl na wspaniala droge prowadzaca do Monte Carlo". Powinno byc na przyklad: "Z lokalnej drogi nr 245 wjechali na autostrade nr 1 prowadzaca do..."

Oto probki stylu:

Str. 131 - "niespodziewanie glosno uslugujacy"

Str. 123 - "wszysto klapuje".

Str.124- "...wedlug mnie zgladzila z tego swiata amerykanskiego obywatela".

Str.125 - "Kolorowe plamy samochodow plynely szarymi korytami".

Str. 137- "Niech pani idzie... Niech pani zrobi ofiare".

Str. 164 - "Trzymam palec za pania". A nie kciuki?

Str.182 - "O zmroku po prostu zjawiskowy".

Str. 16 - "To wszystko razem mialo w sobie cos urzekajacego".

Str.130 - "...od sciany oderwal sie chudy kelner". Przykleili go tam wczesniej? Jakis on dziwny, bo jak sie dowiadujemy z nastepnej stronie: "stal opodal w sluzbistej postawie".

Str. 180 - "Terence ustawil karty w wysoka piramide i z cyrkowa zrecznoscia budowal na niej coraz bardziej skomplikowana architekture". Niby jak, z kart budowal piekna dziedzine nauki i sztuki?

Str.138 - "Pan Thomson po kolacji jada wylacznie kompot z jablek". Ja, jako ja,kompoty pijam. Natomiast jadam tatara, fasolke po bretonsku i kotlety schabowe oraz mielone. Takze ozorki w sosie musztardowym. Jadam tez sto dan w Chinese Grand Buffet, gdzie za $11 moge jesc wszystko, czyli  - "All you ca eat". Kaczki, sushi, krewetki i wiele nieznanych mi dan.  Za duzo bardzo, ale to bardzo, grubasow, jakichs rekordzistow tam przychodzi. 

TACY LUDZIE NIE ZYJA DLUGO. Tak mi sie napisalo jako przyszlemu, znanemu w Polsce  autorowi powiesci kryminalnych.

Przyklady szmiry zerujacej na kompleksach Polakow.

Str. 169 - "Przyrzeka, ze przedtem przestudiuje savoir-vivre najwytworniejszych sfer francuskich".

Str. 114 - ""-Nerwowy - wyjasnila.- Taka juz rasa. Blekitna krew w nim plynie. Krolowa Wiktoria otrzymala w darze od cesarza chinskiego jedna parke. Ten w prostej linii pochodzi od owej pary. Mam wszystkie rodowody na pismie, dlatego tak dbam o niego. Musi dobrze spacerowac, w przeciwnym razie dostanie egzemy".

Szmira w zalotach. Niejaki pan Thomson, najbogatszy czlowiek w stanie Illinois, producent konserw miesnych tak oto zaleca sie do policjantki, w ktorej zakochal sie ze wzajemnoscia od pierwszego wejrzenia. Najpierw wysyla sekretarza, by przeprosic za nietakt tanczenia z nia walca:

"Pan Thomson tanczyl wczoraj z pania walca, a dzisiaj chcialby pania osobiscie przeprosic za te forme znajomosci" Szczeka opada! Jednak to nie koniec umizgow niesmialego multimilionera. Oswiadczyl sie na stronie nr165 w sposob nastepujacy:

"-Pod pani stopami moje miliony.

-Och miliony. Pieniadze nie daja szczescia.

-Zostane zebrakiem, byleby znalezc sie przy boku pani".

 I autor wcale nie daje uzasadnienia dlaczego bogacz mialby zostac zebrakiem. Przeciez wtedy stracilby szanse na poslubienie starszawej policjantki, panny Rouy. Ona nie ukrywala w swoich myslach, ze olsnilo ja bogactwo Thomsona.

Sa jakies dziwne fragmenty, ktore staram sie pojac. Prosze rozgryzc ten ze str. 132:

"Orkiestra wzmocnila perkusje, starsi panstwo z Holandii lub Belgii wbiegli na parkiet i zaczeli z szalona szybkoscia bawic sie za swoje pieniadze".  Prosze zaczac od tego "lub' ten rodzaj alternatywy dopuszcza mozliwosc, ze starsi panstwo  pochodzili jednoczesnie z Holandii i Belgii.

A na tej samej stronie znajdujemy sformulowanie "w oryginalnego kroju smokingach". Wypadaloby napisac na czym ta oryginalnosc polegala.

Nie znalazlem nazwiska tlumacza, wiec stalo sie jasne, ze napisala to Polka (moj pierwszy typ). "Debilka napisala dla debili" - pomyslalem sobie. Tymczasem, po sprawdzeniu, okazalo sie, ze francuskim pisarzem Randonem jest krakowianin, Tadeusz Kwiatkowski, prozaik, satyryk i scenarzysta. W sumie napisal 4 "kryminaly". Byl kierownikiem literackim Teatru Slowackiego i wspoltworca Jamy Michalika. Napisal scenariusz Rekopisu znalezionego w Saragossie, Sanatorium pod Klepsydra i serialu TV Janosik

CDN 

13 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Tymczasowy

:) akurat ja czytałam "Dwie rurki z kremem" Noela Randona. Dobry kryminał z zagadką.
Nie wiedziałam, że to Tadeusz Kwiatkowski. Teraz zajrzałam do sieci i znalazłam dwie recenzje autorstwa Marzeny Pustułki.
Akurat Twojej Laleczki i mojej Rurki.
Okazuje się, że autor miał jeszcze jeden pseudonim - Wigiliusz Randoński.

Morderstwo po francusku czyli miłość, polityka i zbrodnia

http://www.archiwum.klubmord.com/Recenzje/no-l-randon-dwie-rurki-z-kreme...

Jednym z pierwszych kryminałów, jakie przeczytałam w życiu były "Dwie rurki z kremem" Noela Randona. Ponieważ pierwsze, wydanie , które było w posiadaniu mojej rodziny gdzieś zaginęło, w 1991 r. kupiłam sobie cztery książki tegoż autora, wydane w jednej serii, przecenione ( kosztowały tylko po 9 000 zł -- ha, ha!). Były to własnie "Dwie rurki z kremem", "Donoszę ci Luizo", "Cały ogień na Laleczkę" i "Zbrodnia na konkurs". Jakież było moje zdumienie, gdy przeglądając klubowe recenzje natrafiłam na znajomy tytuł -- "Zbrodnia na konkurs", natomiast nazwisko autora -- Wigiliusz Randoński absolutnie nic mi nie mówiło. Klikam, czytam , no tak książka ta sama , nazwisko autora to pseudonim Tadeusza Kwiatkowskiego, satyryka i scenarzysty, okey, ale mój autor nazywa się Noel Randon! Wchodzę w Google ... i sprawa wyjaśniona. Noel Randon to również pseudonim Tadeusza Kwiatkowskiego! Już drugi. Niech to licho, myślę, Joe Alex się znalazł! To ja przez z górą dwadzieścia lat myślałam, że mam fajne kryminałki francuskiego autora, w myślach porównywałam go do Simenona, a komisarza Randota do Maigreta, a tu proszę! No cóż, człowiek faktycznie uczy się przez całe życie i najczęściej niedouczony umiera. (...)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

2. Droga Laro Croft

musze Cie zmartwic, ja dopiero zaczalem i niszczycielskie dzielo ukaze sie w pelni dopiero za jakies pol godziny.
PS Tworca napisal te ksiazke w 1961 r.. Mial wtedy 41 lat. Nie mozna go usprawiedliwiac, ze dziadek cos tam rzepoli i nalezy mu wybaczyc.
Ile mozna dostac za napisanie ksiazki o nakladzie 100 000 (plus 350)?

avatar użytkownika Maryla

3. Tymczasowy

:) trzeba brać poprawkę na fakt, że pisał w latach 60-tych, zapewne dla pieniędzy, albo żeby się nie udusić, bo żył w PRL-u.
Te kryminałki pisane pod pseudonimami to fucha, która dała mu odskocznię psychiczną i finansową. Zbyt dużo nie zarobił, to był PRL, władza ludowa miała niskie stawki.
Mam nadzieję, że analizujesz tę fuchę pod kątem własnych planów ?

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

4. Tak

Czytam najlepszych (Poe, Faulkner, Hemingway, Chandler...) i najgorszych. Czytajac tych najgorszych cierpie bardzo.

avatar użytkownika Tymczasowy

5. Marylu

Niby tak.Jednak, gdy zabieralem sie za powazne sprawy: wyklady uniwersyteckie, ksiazki, to ZAWSZE mialem olbrzymia nadwyzke informacyjna. Ten krakowski przyjaciel JPII postepuje wrecz odwrotnie - ma olbrzymie luki warsztatowe. Zupelnie elementarne. Autor musi charakteryzowac wprowadzane postacie. Krotko. podajac cechy odrozniajace od przecietnosci. A ten nie zadawal sobie trudu. Przeciez czytelnik musi wdychac powietrze miejsca akcji, "widziec" postaci i miejsce wydarzen. Konkret, a nie ogolniki typu "piekna droga", "oryginalny stroj', "ciekawa architektura".
Jasne, ze w tym bardzo schematycznym gatunku literackim nie jest za duzo mozliwosci. Stad masz nawet u wybitnych autorow opisy duchoty, upalu, a nigdy nie masz opisu mrozu. Detektyw poci sie, wyciera szyje, a u Rondona "odswieza sie".
Autor musi sprawic, by czytelnikowi chcialo sie przewrocic nastepna kartke. Konczy wiec krotkie rozdzialy zdaniami typu: "Na skrawku papieru lezacym przed moimi oczami odczytalem:
TO JA ZABILEM WILHELMA BROWNA".
Takze poczatek ksiazki i rozdzialow powinien wciagac, a nie maslaczyc sie. Na przyklad: "W otwartych drzwiach stal czlowiek z pistoletem w reku". Jeszcze inaczej: "Mezczyzna przygladal mi sie uwaznie. Lufa jego pistoletu byla skierowana dokladnie w srodek mojego czola".

avatar użytkownika Maryla

6. Tymczasowy

ten sam człowiek napisał rzeczy wybitne ,scenariusz Rekopisu znalezionego w Saragossie, Sanatorium pod Klepsydrą. Był artystą, te cztery kryminałki były zabawą, nie był z nich zadowolony, skoro napisał je pod różnymi pseudonimami, były może ucieczką od tego szarego, podłego świata. Artysta w wieku 40 lat, po doświadczeniach z gestapo i NKWD.
Jak przypominam sobie tamtych ludzi sztuki, aktorów i porównuję ze szmirownią XXI wieku, to płakać mi sie chce, jak wiele straciliśmy.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

7. Szmirownia XXI wieku

W pelni sie zgadzam. Tamto pokolenie budzi moj gleboki szacunek. Przepraszam za wymadrzanie sie oparte na przewadze pokoleniowej.
Ciagle mam w glowie Topola. To muzyk. Kompletnie go nie pamietam, wiec moze go nigdy nie widzialem. Znam go z powodu kilku kopert z nutami i francuskimi znaczkami. Znalazlem je na niezwyklej szafie z drzewa debowego, o czarnym drewnie i wyginanych inkrustowanych drzwiach. Zalozylem biblioteke dla dwoch osob, czyli dla siebie i starszego brata. Na drzwiach wywiesilem karte z informacja kiedy, w jakich dniach i godzinach biblioteka jest otwarta.
Co robil mlody muzyk (jako lokator) w malym pomorskim miasteczku w domu przy ulicy Lipowej nr 53, tuz przy cmentarzu?
Mysle, ze to byl AK-owiec ukrywajacy sie przed na przyklad slynna zona slynnego profesora Brusa.

avatar użytkownika guantanamera

8. Pomysł na powieść sensacyjną

W wyniku nieporozumienia między najważniejszymi osobami w państwie (du żym państwie) ginie zastrzelony prezydent tegoż.
Ale on n i e m o ż e akurat teraz zginąć, więc służby tego państwa porywają jakiegoś podobnego wzrostem, wiekiem i w ogóle aparycją człowieka. Tam gdzie on mieszka zostaje to jakoś wytłumaczone - może nawet upozorowaną śmiercią w wypadku (pożar samochodu)...
A porwanemu robią drobną korektę twarzy, potem makijaż i wypuszczają jako właściwego prezydenta. Ma jakiś głośniczek w uchu, podają co ma gadać.
No i jest jeszcze jedna sprawa: cały czas jest namierzany przez snajpera. Zrobi coś nie tak albo powie i....
A on chce tylko uciec. Wrócić do żony i dzieci.
Więc zaczyna grę...
No i ta gra już mnie przerasta. Jest już dla mnie do wymyślenia za trudna.
To tak na marginesie pisania powieści kryminalnych i sensacyjnych.
A podobieństwo do wydarzeń - przypadkowe.
Pozdrowienia

avatar użytkownika Unicorn

9. Tylko kryminał retro

Tylko kryminał retro :)
Właśnie skończyłem:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/160097/pogrom-w-przyszly-wtorek
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/52306/erynie
Alienista Carra też jest niezły.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika guantanamera

10. @Tymczasowy

Ale ja mam inny pomysł na książkę sensacyjną... Ten wyżej...
Coś podobnego co prawda już było, ale wyzwanie wielkie...
Pozdrawiam

avatar użytkownika Tymczasowy

11. Przestalem czytac

ksiazki pisarza Krajewskiego po kilku egzemplarzach. Pisze w innym stylu niz tu, na kontynencie polnocnoamerykanskim. Na kursach z "creative writing" dostalby sporo DWOJ. Nawet nie chce mi sie zaczynac, ale musze.
1. Charakterystyka glownego bohatera pojawia sie na stronie 40.
2. Prestrzegajac zasady, by opisywac drobiazgowo okolicznosci sprawia, ze pomijalem te fragmenty, bo nie popychaly akcji do przodu Jak wiadomo, slowa, ktore nie pracuja dla ciebnie, dzialaja przeciwko tobie.
3. Nie cytuje sie zdan w jezykach obcych. Krajewski niemilosiernie zatyka czytenika lacina. Moze jeszcze inaczej, kazdy glupi moze opisac w ksiazce iles tam zdumiewajacych scen. Po prostu pieknych. Problem polega na tym, ze piekno ma byc wycarowywane w ksiazce przez pisarza.
4. SHOW, DO NOT TELL IT!. A on ciagle opisuje
5. Rozumiem naturalizm, ale nie wiem jakim cudem temu wroclawskiemu komisarzowi udaje sie ciagle wystawic paszcze ponad poziom wlasnych zygowin.
Leming by powiedzial: Jestem zniesmaczony.

avatar użytkownika guantanamera

12. Nie tylko ja

wymyśliłam taką fabułkę!
http://www.fakt.pl/polityka/ludmila-putin-wladimir-putin-nie-zyje-rosja-...
I to wiadomość sprzed dwu dni, a nie z 1 kwietnia...

avatar użytkownika Tymczasowy

13. @Guantanamera

Wielkie dzieki. KUDOS! Szczerze. To pasuje do kilku znanych amerykanskich przebopjowcow na poziomie 260 mln. wydrukowanych egzemplarzy ksiazek i milionow w kieszeni. Nie wymienie nazwisk. To straszne, ze tak sie dzieje. Co gorsza, zaraz kreca filmy, np. "Red October" na czele ze Szkotem S.Connery.
Co gorzej, sa inni. Tez ida w miliony. Ale nie moi mistrzowie.Po trzech miesiacach dzienno-nocnych studiow nauki pisania powiesci (glownie kryminalnych) z organiczna niechecia/obrzydzeniem odrzucam patalachow i jak beznogi pielgrzym dzwigam na szczyt Swietej Gory Mistrzow Niezwyklych. Na dzien dzisiejszy wczolgalem na swoj prywatny oltarz dwie piszace postaci: Lee Childa i Andrew Klavana. To sie w pale nie miesci, jak potrafia pisac ci ludzie. A poniewaz "Boh Trojcu liubit', to musze dodac pisarza Kinga, wcale niestarego. Ja jestem wrazliwy na wiek Taki Archer zaczynal pisac w wieku 36 lat. Swietny