ks. prof. Waldemar Chrostowski : Radio ludzi aktywnych
20, 30 lat temu analitycy życia społecznego zachwycali się wpływem nowych mediów na możliwości kontroli władzy, wzrostu reprezentatywności demokracji, legity-mizacji. Dziś jesteśmy świadkami odwrotnych procesów – stanowiące monopol z obozem władzy media manipulują społeczeństwami na masową skalę.
– Myślę, że trzeba to rozważać na kilku płaszczyznach. Ostatnie ćwierćwiecze przyniosło ogromny postęp techniczny i technologiczny, a wraz z nim wyłonienie się, rozwój i błyskawiczne upowszechnienie nowych mediów. Od drugiej połowy XX wieku, mniej więcej od lat 60., upowszechniała się telewizja, która – najpierw obok radia i prasy, a następnie konkurując z nimi – stawała się coraz bardziej znaczącym nośnikiem przekazu informacji, a zarazem kształtowania poglądów i zachowań tych, którzy z niej korzystają. Od przełomu lat 80. i 90. telewizja jest też nie tylko przedmiotem, lecz i uczestnikiem transformacji ustrojowej, i to niekoniecznie zawsze w najlepszym wydaniu. Jedną z najbardziej widocznych wad telewizji jest to, że bezkrytycznie, a czasami wręcz służalczo, odzwierciedla potrzeby i poglądy rządzących, stając się po prostu tubą grupy, która aktualnie sprawuje władzę.
Od końca lat 90. błyskawicznie, z roku na rok, rosła liczba kanałów telewizyjnych. Prasa i radio schodziły na plan dalszy, co nie pozostało bez wpływu na pojawianie się nowych odmian analfabetyzmu. Wraz z mnożeniem liczby stacji telewizyjnych narastało poczucie dezorientacji i zamętu, a także relatywizacja rozmaitych poglądów i stanowisk, bo przełączanie kanałów oznacza wysłuchiwanie różnych, często sprzecznych, elementów propagandowych na ten sam temat.
Do tego doszedł nowy środek, a mianowicie internet, który całkowicie zrewolucjonizował i odmienił świat, czyniąc z niego na dobre „globalną wioskę”. Telefonia komórkowa połączona z internetem sprawiła, iż pojawiła się tak ogromna liczba informacji, że jest niemożliwa do ogarnięcia, oraz taki zamęt informacyjny, że niezwykle trudne staje się wydobycie i prawidłowa ocena tego, co rzeczywiście prawdziwe i ważne.
Z tego skorzystali propagandyści.
– Sprzężenie między władzą a mediami istniało zawsze, nawet wtedy, gdy owe media były siermiężne i miały jedynie lokalny zasięg i oddziaływanie. Natomiast obecnie to sprzężenie jest widoczne w sposób niezwykle wyrazisty i sprawia coraz większą dezorientację. O ile całkiem niedawno istniały przesłanki, by przede wszystkim cieszyć się z bezprecedensowego postępu w zakresie technik pozyskiwania i przekazywania informacji, o tyle teraz widać, że ów postęp odbywa się bardzo często wbrew prawdziwemu dobru i potrzebom obywateli, którzy korzystają z jego rezultatów.
Z zalewających nas informacji wyłania się fragmentaryczna, poszatkowana rzeczywistość bez żadnego wspólnego mianownika antropologicznego. Chrześcijaństwo i Pan Bóg to tematy tabu.
– W ostatnich dwóch dekadach w Polsce coraz bardziej zamazuje się granica między informacją a publicystyką. Właściwie nie otrzymujemy informacji, lecz wiadomości wyselekcjonowane przez propagandystów i przepuszczone przez filtr ich poglądów, które odpowiadają na zapotrzebowanie tych, którzy im płacą. Myślę, że wręcz podręcznikowym przykładem zatarcia się tej różnicy i manipulowania opinią publiczną, odwracania od tego, co naprawdę ważne, i tworzenia tzw. tematów zastępczych są telewizyjne wiadomości. Informacji jest tam naprawdę bardzo mało, natomiast są to w gruncie rzeczy programy publicystyczne, obliczone na to, by odsunąć widzów od rzetelnej informacji i uniemożliwić wyrobienie sobie własnej opinii.
Rzetelną informację zastępuje publicystyka odzwierciedlająca określony światopogląd oraz zapatrywania kulturowe, społeczne, ekonomiczne, a przede wszystkim polityczne. Publicystyka nigdy nie jest „neutralna”, bo każdy publicysta ma swoje poglądy i zapatrywania. Dobrze widać, że do środków społecznego przekazu, zwłaszcza tych najbardziej wpływowych i utrzymywanych za publiczne pieniądze, są dopuszczani i promowani publicyści, którzy czują za sobą oddech i przychylność władzy oraz właścicieli mediów.
Po śmierci Jana Pawła II publicystyka forsowana w Polsce już bez ogródek unika wartości chrześcijańskich, a często nawet wartości humanistycznych, sytuując się na ich antypodach. Jest to bardzo niebezpieczny proces, także dlatego, że przeciętny widz lub słuchacz nie jest w stanie rozpoznać mechanizmów wyrafinowanej manipulacji i propagandy. Ta manipulacja odzwierciedla antropologię, która z wielowiekową kulturą europejską nie ma nic wspólnego. Na naszych oczach dochodzi do próby radykalnego przewartościowania tożsamości Europy, a więc również tożsamości Polski. Obraz Polski i wizerunek jej przyszłości, który wyłania się z tych propagandowych zabiegów, nie ma nic wspólnego z naszą dotychczasową ponadtysiącletnią historią.
Sprzeciw wobec chrześcijaństwa i spychanie go na margines uwidacznia tendencje do tworzenia utopii w postaci innej Polski niż ta, z której wyrośliśmy i w którą jesteśmy wszczepieni. Zaczynamy coraz lepiej widzieć, czym skutkuje ta nowa utopia, zatem powinna wzbudzać nie tylko naszą większą czujność, lecz i pragnienie dawania jej odporu.
Ten monopol władzy i mediów przełamało jako pierwsze w skali ogólnopolskiej Radio Maryja. Wyobraża sobie Ksiądz Profesor Polskę bez Radia Maryja?
– Byłby to krajobraz ponury i nieciekawy. Głos Radia Maryja jest słyszalny w milionach polskich domów i rozważany przez miliony katolików (chociaż nie tylko!) oraz traktowany bardzo poważnie. Nie można sobie dziś wyobrazić krajobrazu Polski bez Radia Maryja i Telewizji Trwam, bo oznaczałoby to krajobraz bez regularnej modlitwy w środkach przekazu, bez możliwości duchowego uczestniczenia w codziennej Mszy Świętej, bez tak pomocnej i ważnej modlitwy z chorymi i cierpiącymi czy bez możliwości wspólnotowej modlitwy z podróżującymi, którzy słuchają Radia Maryja w samochodach. I to wcale nie są odosobnione przypadki, lecz zjawisko powszechne.
Spotyka Ksiądz Profesor takie osoby?
– Oczywiście, często i wszędzie. Podróżując po Polsce, widzę, jak ludzie żyją tym Radiem, przekazują sobie informacje o emitowanych w nim programach, o tym, co się dzieje w Kościele i w Polsce, a także o godzinach i treściach modlitwy. Ileż dobrego daje Radio Maryja osobom chorym, leżącym w szpitalach, w domach opieki, we własnych domach, niedołężnym i starszym! Dla nich Radio Maryja jest jednym, może w niektórych przypadkach nawet najbliższym, z członków rodziny.
Ułatwia im serdeczny kontakt z Bogiem i pozwala swoje cierpienie przeżywać w sposób godny. Właśnie ten wymiar modlitewny, wymiar religijny i teologiczny uważam za najważniejszy, bo jest nieocenionym sposobem świadczenia o Jezusie Chrystusie i narzędziem ewangelizacji. W Radiu Maryja nie brakuje również refleksji nad życiem Kościoła i tym, co dzieje się w naszej Ojczyźnie. Także pod tym względem jest to Radio w pełnym tego słowa znaczeniu interaktywne. Odzwierciedla szerokie spektrum opinii i poglądów, z którymi, zwłaszcza w dziedzinie społecznej lub politycznej, nie zawsze musimy się zgadzać, ale warto ich posłuchać.
Demokracja ma to do siebie, co często się powtarza, iż trzeba uwzględniać rozmaite głosy, nawet, a może zwłaszcza – jak chcą niektórzy – gdy są to głosy mniejszości. Gdy więc pojawiają się diagnozy, że zasięg Radia Maryja nie jest wielki, to piewcy demokracji powinni temu Radiu sprzyjać tak samo, jak sprzyjają rozmaitym mniejszościom. Ale ani Radio Maryja, ani katolicy w Polsce do mniejszości nie należą. Głos Radia Maryja jest niezwykle ważny i współtworzy klimat duchowy, bez którego Polska nie byłaby taka sama.
Dlatego dla tak wielu Radio Maryja jest solą w oku?
– Nie jest tak, że owe środowiska reagują wyłącznie na konkretne programy czy poglądy wyrażane w Radiu Maryja. Dla nich Radio Maryja było niewygodne, jeszcze zanim powstało, zanim nadało choćby jedną audycję czy program. W Niemczech, a także w innych krajach podejmowano próby zorganizowania podobnie ważnego środka oddziaływania katolickiego, ale spełzły na niczym, bo sprzeciwy były zbyt silne lub tym, którzy je podejmowali, zabrakło determinacji i odwagi.
Natomiast w naszym polskim przypadku, silny, a często niewybredny i jątrzący sprzeciw nie tylko nie osłabił energii duchowej, która towarzyszyła powstaniu i rozwojowi Radia Maryja, lecz jej, paradoksalnie, w pewien sposób pomógł, bo jeszcze bardziej unaocznił potrzebę tego Radia. Życie społeczne w Polsce jest mętne i dobrze, że w tym chaosie są ważne i trwałe punkty odniesienia, są światła w tunelu, wśród nich Radio Maryja.
Szeroko pojęta „druga strona” boi się katolików zorganizowanych w struktury, do tego finansujących to Radio poprzez dobrowolne ofiary?
– Środki przekazu, zwłaszcza chrześcijańskie, a dokładniej katolickie, mają głęboki sens i misję do spełnienia zwłaszcza wtedy, gdy odzwierciedlają dwa wymiary. Jeden to rzetelne i karmione wiarą w Boga kształtowanie sumień, na skutek czego osąd moralny, religijny i społeczny staje się coraz bardziej dojrzały. Wyznawcom Boga trzeba nieustannie pomagać w poznawaniu świata i Kościoła. Lecz ważny jest też drugi wymiar. Katolickie środki przekazu powinny odzwierciedlać tożsamość i potrzeby ludzi, do których ich oferta jest skierowana.
To znaczy, odbiorcy powinni czuć, że to jest ich radio, że to jest ich telewizja, że mówi się i podejmuje tematy, które ich dotyczą i są dla nich żywotne. Myślę, że właśnie to jest solą w oku dla przeciwników Radia Maryja. Liczebnie nie jest ich wielu, ale gdy widzą porażkę swoich sprzeciwów i intryg, stają się aroganccy i nie przebierają w środkach. Na ich tle tym lepiej widać, że ludzi, którzy utożsamiają się Radiem Maryja i go potrzebują, gdyż potrzebują ducha modlitwy i solidnego oglądu problemów społecznych i moralnych, jest naprawdę dużo.
O ile inne środki społecznego przekazu istnieją odgórnie, o tyle w przypadku Radia Maryja i Telewizji Trwam mamy do czynienia z aktywnością oddolną. Jest bodaj cudem, że w naszych, polskich warunkach, w sytuacji, która istniała w latach 90. i nadal istnieje, przy naszych ograniczonych możliwościach ekonomicznych i różnorakich uwikłaniach, takie Radio powstało, utrzymało się i rozwinęło, co dowodzi, że było i jest bardzo potrzebne.
Czego życzy Ksiądz Profesor Radiu Maryja w kolejną rocznicę powstania?
– Życzę przede wszystkim jeszcze głębszego dojrzewania. To dojrzewanie jest możliwe na wielu płaszczyznach, ponieważ nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej. I to „lepiej” znaczy jeszcze głębiej, z jeszcze pełniejszym osadzeniem pełnionej misji na gruncie religijnym i teologicznym, bo to nadaje prawdziwy sens istnieniu i działalności tego Radia. Radio Maryja jest wiernym przyjacielem ogromnej rzeszy ludzi w modlitwie oraz w refleksji duchowej, religijnej, moralnej i etycznej. Gdy Radio Maryja będzie nadal, wciąż lepiej i lepiej, pomagało katolikom w Polsce dojrzewać, to jeżeli chodzi o konkretne sprawy polityczne i społeczne, będą mieli coraz pełniejszy i lepszy własny osąd, co znajdzie również wyraz w głosach wyrażanych na antenie Radia Maryja.
Dziękuję za rozmowę.
Z ks. prof. Waldemarem Chrostowskim, wykładowcą na UKSW, biblistą, laureatem Nagrody Ratzingera, zwanej katolickim Noblem, rozmawia Beata Falkowska
http://www.naszdziennik.pl/mysl/115801,radio-ludzi-aktywnych.html
- Zaloguj się, by odpowiadać
6 komentarzy
1. 23. rocznica powstania Radia
23. rocznica powstania Radia Maryja
W Toruniu trwają uroczyste obchody 23. rocznicy powstania Radia Maryja. ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Jesteście głosem ludziSłowo
Jesteście głosem ludzi
Słowo o. Janusza
Soka CSsR, przełożonego Prowincji Warszawskiej Zgromadzenia
Najświętszego Odkupiciela, podczas Eucharystii sprawowanej w hali
sportowej przy ul. Bema w Toruniu w XXIII rocznicę powstania Radia
Maryja.
Czcigodny i Drogi Księże Kardynale, myśmy to już dawno
wiedzieli, ale to dobrze, że ks. Kardynał nam to przypomniał, a
niektórzy może po raz pierwszy zrozumieli tę prawdę, że z Krakowa wcale
nie jest tak daleko do Torunia. Chciałbym podziękować na początku tym,
którzy tu nie przyjechali. Nie ma ich tutaj, a są niezwykłą motywacją
dla nas. Bardzo nas inspirują i są siłą tego radia. Nie przyjechali, bo
są zbyt chorzy, a może w zbyt podeszłym wieku, może są zbyt biedni.
Kochani, my czujemy, że jesteście tu z nami obecni. To radio jest dla
was. Czujemy, że dajecie nam inspirację, by dalej pracować.
Jeśli to radio dla kogokolwiek, a mówię
to, bo to kolejna rocznica, czyli czas żeby podsumowywać, było
Cyrenejczykiem i pomogło komukolwiek dźwigać krzyż samotności,
cierpienia, niezrozumienia; jeśli to radio dla kogokolwiek było domem,
rodziną, uświadomieniem, że w swoich biedach nie jest sam; jeśli
któremukolwiek człowiekowi głos tego radia uświadomił, że życie jest
piękne, jakiejkolwiek rodzinie pomógł zrozumieć, że rozmowa, czas
spędzony razem nie jest stracony, ale że to najpiękniejsze chwile życia,
to dzisiaj, podczas tej rocznicy Bogu za to chcemy dziękować.
Jak przypomniał ks. Kardynał – jutro
rozpoczyna się Rok Życia Konsekrowanego. Bogu niech będą dzięki za
powołanie Was Drogie Siostry, za powołanie każdej z was, za powołanie
braci, ojców, osób świeckich konsekrowanych. Pan Bóg ma taką fantazję.
Tyle jest kolorów, krojów habitów i tyle pasji kroczenia za Jezusem.
Bogu chcemy dziękować za tych ludzi, którzy we wspólnotach albo samotnie
pokazują nam, że Ewangelia jest dzisiaj w tym świecie odpowiedzią na
wszystkie pytania człowieka. Jest rozświetleniem drogi, by się nie
pogubić. Bogu niech będą dzięki za Was Drogie Osoby Konsekrowane.
Chciałbym zwrócić się do ojców, którzy
pracują w radiu, do Ciebie Drogi Ojcze Dyrektorze i do Was moi
Współbracia – Ojcowie pracujący w radiu. Wyzwaniem dla osób
konsekrowanych, zadaniem podstawowym jest proroctwo. Kierkegaard
powiedział, że świat dzisiaj przypomina taką łódź, na której ster
przejął kucharz. Nie słyszymy już informacji, dokąd płyniemy i jakie nam
grożą niebezpieczeństwa, ale słyszymy informację, co dzisiaj zjemy na
obiad. To wielu ludziom zdaje się wystarczać. Drodzy Współbracia, za to,
że poruszacie sumienia; za to, że macie odwagę mówić prawdę, nade
wszystko za to, że wskazujecie kierunek, w którym życie człowieka
powinno się toczyć, za to, że macie odwagę bronić wartości i to z takim
przekonaniem, choćby nie wiem, co się działo, że jesteście gotowi oddać
za to życie, za to, że jesteście głosem ludzi, którzy tego głosu nie
mają i upominacie się o prawa ludzi, którzy mają swoje prawa i swoją
godność – za to Wam dziękuję.
Bardzo serdecznie dziękuję raz jeszcze
ks. Kardynałowi za to, że przypomniał nam, iż w sprawach ważnych,
istotnych niektórzy uwielbiają się kłócić albo milczeć, bo tak wygodnie.
My chcemy się spotykać i rozmawiać, i modlić razem, bo na tym nam
zależy. Bóg zapłać za dzisiejsze słowa, Bóg zapłać za obecność również
Wam Drodzy Księża Biskupi. Przy Was czujemy, że jesteśmy jedną, wielką
rodziną, która jest zebrana wokół Jezusa Chrystusa. Dziękujemy za waszą
odwagę dzisiaj, wobec tego świata, stawania zawsze w prawdzie i zawsze
po stronie ludzi.
Święty Janie Pawle II, zawsze nas
zachwycałeś, zawsze nas gromadziłeś i jednoczyłeś. Wspieraj nas na
dalsze lata pracy Radia Maryja. Bądź z nami, a Ty Matko Boża, Gwiazdo
Ewangelizacji prowadź nas, nie odstępuj nas na krok. Módl się za nami.
Wspólnota ludzi kochających Pana Boga i Ojczyznę
Radio Maryja jest odważnym głosem ludzi spychanych na margines życia społecznego - PODKREŚLA o. Piotr Dettlaff CSsR
Z o. Piotrem Dettlaffem CSsR, posługującym w Radiu Maryja i Telewizji Trwam, rozmawia Izabela Kozłowska
W tym roku obchodzimy 23. rocznicę powstania Radia Maryja. Jakie znaczenie ma to coroczne świętowanie?
– Świętowanie urodzin Radia Maryja jest okazją do spotkania się w
wielkiej Rodzinie Radia Maryja. Spotkania te mają szczególny wymiar.
Przede wszystkim jest to wielkie dziękczynienie skierowane ku Panu Bogu
za ewangelizacyjne dzieło Radia Maryja i te wszystkie dzieła, które na
przestrzeni lat wyrosły wokół niego. To są dzieła tworzone mocą ludzkiej
solidarności. Tu spotykają się ludzie, którzy są zatroskani o media
katolickie w naszej Ojczyźnie. Przekazują one Dobrą Nowinę, formują
człowieka i są mediami głoszącymi prawdę w tym często zakłamanym,
współczesnym świecie. Spotkanie urodzinowe Radia Maryja to jednocześnie
czas dziękczynienia Rodziny Radia Maryja, która przyjeżdża do Torunia z
całej Polski i świata. W tej rodzinie Panu Bogu dziękujemy i nabieramy
potrzebnych sił do dalszej ewangelicznej pracy realizowanej poprzez
Biura Radia Maryja, Koła Przyjaciół Radia Maryja i wielorakie inicjatywy
realizowane przez szeroko pojętą Rodzinę Radia Maryja.
Rodzina Radia Maryja stanowi wyjatkową wspólnotę...
– Wyjątkowość Rodziny Radia Maryja polega na tym, że jest to
wspólnota ludzi, których serca biją rytmem miłości względem Pana Boga,
Ojczyzny i drugiego człowieka. Ten rytm miłości realizowany jest poprzez
pracę, poprzez bardzo konkretne inicjatywy, zaangażowanie na antenie
Radia Maryja. To są ludzie, którzy patrzą podobnie, czują podobnie, a
nade wszystko są to osoby, które są niesamowicie zaangażowane w różnego
rodzaju inicjatywy podjęte poprzez środowisko Radia Maryja. To
inicjatywy, które przyczyniają się do przemiany oblicza naszej ziemi,
oblicza współczesnego Kościoła, oblicza także naszej Ojczyzny. Jest to
bardzo konkretne zaangażowanie wspólnoty ludzkich serc w imię tych słów,
które pozostawił nam św. Jan Paweł II w Gdańsku, kiedy to do ludzi
„Solidarności” mówił, że solidarność to jeden i drugi, a więc nie jeden
przeciwko drugiemu. My tej solidarności doświadczamy w Rodzinie Radia
Maryja i ta solidarność ludzkich serc jest także siłą motywującą nas do
podejmowania bardzo konkretnych, ważnych dla Kościoła, ważnych dla
Ojczyzny, ważnych dla całego świata przedsięwzięć.
Rodzina Radia Maryja to część społeczeństwa świadoma swoich praw i
obowiązków, znająca historię, tradycję i przede wszystkim niewstydząca
się okazać swojej wiary. To wielu może się nie podobać...
– Wielkość ludzkiego serca, które jest właściwie uformowane,
człowieka, który kieruje się twardym sumieniem, powoduje to, że jest to
człowiek prawdomówny. Jest to człowiek, który mimo pewnego rodzaju
panujących układów politycznych, biznesowych, ekonomicznych, a także
pewnego rodzaju obecności grup nacisku i wpływu będzie człowiekiem
głoszącym prawdę. Bo tylko ona jest w stanie wyzwolić człowieka. Tą
prawdą jest przede wszystkim Jezus Chrystus. W dzisiejszym świecie mamy
do czynienia z bardzo szeroko pojętym zalewem ideologii, tzw. półprawd. A
należy powiedzieć to z całą mocą i stanowczością, że są one kłamstwami!
Są to powtarzane kłamstwa o człowieku, rodzinie, które z wielką mocą
przetaczają się przez naszą Ojczyznę. Ten człowiek, który jest
człowiekiem wierzącym, który spotkał Jezusa Chrystusa w swoim życiu.
Będącego Drogą, Prawda i Życiem. Nie jest człowiekiem zakłamanym, nie
jest człowiekiem schowanym za różnego rodzaju układami. Jest
człowiekiem, który w imię swojej godności, swojego chrześcijańskiego
powołania z podniesioną głową potrafi wskazywać na prawdę i pokazywać ją
drugiemu człowiekowi.
Od lat posługuje Ojciec w Radiu Maryja. Czym dla Ojca są kolejne rocznice powstania tej rozgłośni?
– Rozpocząłem trzynasty rok swojej posługi w Radiu Maryja. Dla mnie
to jest wielkie Boże wezwanie. Pan Bóg kieruje wielu ludzi do tych
dzieł. Każdego dnia spotykamy się w tych dziełach, podejmując swego
rodzaju zobowiązania, różnego rodzaju wezwania, liczne spotkania. To
także niesamowite doświadczenie ludzkiej solidarności. Gdziekolwiek nie
pojedziemy w Polsce czy w świecie, doświadczamy tego silnego mianownika,
którym jest wspólna troska o Kościół, o Ojczyznę, ale także wspólna
troska o Radio Maryja i dzieła przy nim powstałe. Ta wspólna troska,
która towarzyszy wszystkim Polakom rozsianym po różnych zakątkach
naszego świata, staje się również intensywną siłą inspirującą do tego,
aby jeszcze więcej z siebie dawać na rzecz dotarcia do tych ludzi,
którzy jeszcze Radia Maryja nie znają i nie słuchają. Dotarcia do osób,
które dają się łatwo wprowadzić w różnego rodzaju ślepe uliczki i
etykietując dzieła Radia Maryja, kpią z nich. Wspaniałe jest to, że
Radio Maryja jest odważnym głosem ludzi spychanych na margines życia
społecznego. Myślę o bezrobotnych, o ludziach odzieranych z nadziei i
godności. Dzisiaj ci ludzie żyją wśród nas, są bardzo blisko. Gdyby nie
Radio Maryja i Telewizja Trwam, ich głos nie byłby słyszalny, nie mógłby
zaistnieć, bo wielcy tego świata z tymi ludźmi się nie liczą. Do tych
ludzi przyszedł Chrystus i im głosił Dobrą Nowinę.
Dziękuję za rozmowę.
Izabela Kozłowska
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. GŁOS MICHNIKA
Kardynał Stanisław Dziwisz przewodniczył mszy św. podczas obchodów 23. rocznicy urodzin Radia Maryja w Toruniu. - Podjąłem tę decyzję w poczuciu odpowiedzialności za jedność Kościoła w Polsce - mówił krakowski hierarcha w kazaniu.
Msza była kulminacyjnym punktem dzisiejszych uroczystości. Obchody odbywają się w otwartej w sierpniu nowoczesnej miejskiej hali sportowej na 7 tys. miejsc. Ołtarz - ten sam, przy którym eucharystię odprawiał Jan Paweł II podczas wizyty w Toruniu w 1999 r. - ustawiono na płycie głównej obiektu.
Wnętrze hali zbudowanej za 160 mln zł udekorowano transparentami ze słowami, które Ojciec Święty wypowiedział podczas spotkań ze słuchaczami rozgłośni o. Rydzyka, np.: "Ja Panu Bogu dziękuję codziennie, że jest w Polsce takie radio" oraz "Wypełniacie wielką misję przepowiadania ewangelii wszelkiemu stworzeniu".W nabożeństwie licznie uczestniczyli kościelni hierarchowie, m.in. Wiesław Mering, biskup diecezji włocławskiej i Andrzej Suski, biskup diecezji toruńskiej. Obecny był również ksiądz Sławomir Oder, który przygotowywał i prowadził proces beatyfikacyjny papieża Polaka. Do Torunia przyjechali również politycy z PiS, Solidarnej Polski i Prawicy Rzeczpospolitej, wśród nich Jarosław Kaczyński.
Mszy przewodził kardynał Stanisław Dziwisz, sekretarz i najbliższy współpracownik papieża Polaka. Hieraracha, który nie uchodzi za miłośnika rozgłośni o. Rydzyka, powiedział, że zdaje sobie sprawę, że jego decyzja o przyjeździe do Torunia będzie krytykowana.
- Podjąłem ją w poczuciu odpowiedzialności za jedność Kościoła w Polsce - mówił w kazaniu. - Nie ma Kościoła łagiewnickiego i Kościoła toruńskiego, jest jeden Kościół Chrystusowy.
Dzisiejsze spotkanie nazwał szóstą pielgrzymką Rodziny Radia Maryja do Ojca Świętego Jana Pawła II. Kardynał sporo uwagi poświęcił też działalności o. Rydzyka.
- Radio Maryja inspiruje się i nieustannie nawiązuje do swej wielkiej patronki Marii, Matki Syna Bożego - mówił. - Dziękujemy Bogu za radio, Telewizję Trwam, ojca dyrektora Tadeusza i jego współpracowników.
Dziwisz nazwał stację wielkim dziełem. Podziękował jej dyrektorowi i współpracownikom za 23 lata ofiarnej pracy. Zgromadzeni gromkimi brawami nagrodzili słowa o słuchaczach radia.
- Słuchacze Radia Maryja chcą być wierni i są wierni: Bogu, Kościołowi i Ojczyźnie. Nie wolno ich lekceważyć, nie wolno ich ośmieszać. Trzeba wsłuchiwać się w ich głos, ich obawy i nadzieje.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,138764,17049520,Sympatycy_Radia...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Jedność to bezcenny
Jedność to bezcenny dar
Homilia ks. kard. Stanisława Dziwisza wygłoszona podczas Mszy Świętej w 23. rocznicę powstania Radia Maryja w Toruniu, 29 listopada 2014 r.
Czytania: Rdz 3,9-15; Ef 1,3-6.11-12; Łk 1,26-38
Drodzy Bracia i Siostry!
1. Odczytane dziś Słowo Boże odsłania przed nami
wspaniały zamiar Boga wobec człowieka, którego Pan wszechświata i
ludzkich losów postawił na szczycie całego dzieła stworzenia. W centrum
tej niewyobrażalnej, ale dotyczącej nas bezpośrednio Bożej
rzeczywistości jest Jezus Chrystus, Syn Boży. To On łączy w sobie niebo z
ziemią. To w Nim – jak podkreśla Paweł Apostoł – Bóg „wybrał nas przed
założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. Z
miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa
Chrystusa” (Ef 1,4-5). W tych słowach zawiera się podstawowa prawda o
człowieku, o jego godności i powołaniu, prawda o każdej i każdym z nas!
Tylko w świetle tych słów możemy patrzeć właściwie i głęboko na ludzkie
sprawy, na nasze radości i troski, na nasze cierpienia i nadzieje.
Księga Rodzaju przypomina nam, że odwieczny plan Boga wobec człowieka
został naruszony przez nieposłuszeństwo naszych pierwszych rodziców –
przez dramatyczne wydarzenie, które nazywamy grzechem pierworodnym.
Człowiek, korzystając z daru wolności, zrywając i spożywając owoc z
drzewa zakazanego, odważył się po raz pierwszy powiedzieć Bogu: „nie”.
Uległ pokusie, zaufał bardziej uwodzicielowi – szatanowi, zrywając więź
przyjaźni ze Stwórcą, odcinając się od swych najgłębszych źródeł,
sprowadzając na siebie nieszczęście i śmierć.
Wiemy, że Bóg nigdy się z tym nie pogodził. Nie po to przecież
stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo. Stworzył go do życia i
miłości. Dlatego już w raju, u zarania dziejów, Bóg wypowiedział walkę
szatanowi i złu.
2. To, co wydarzyło się podczas Zwiastowania w
Nazarecie, stanowi zwieńczenie długich i cierpliwych starań Boga, by
naprawić to, co przez grzech zostało podważone i zniekształcone w Bożych
zamiarach wobec człowieka. Nadeszła pełnia czasu. Nadszedł czas
ostatecznych decyzji i dokonań. Zbliżyła się chwila zbawienia, do której
wzdychały całe pokolenia synów i córek Adama i Ewy. W Nazarecie niebo
zstąpiło na ziemię. Syn Boga Najwyższego zamieszkał w przeczystym łonie
Maryi Dziewicy. Stało się to za Jej przyzwoleniem, bo również w tej
nadzwyczajnej sprawie Bóg pragnął uszanować wolność człowieka. Dlatego
posłał anioła Gabriela, aby oznajmić pokornej Dziewicy swój zbawczy
plan, w realizacji którego miała odegrać pierwszoplanową rolę.
A Ona, Maryja, nosząca pod swym Niepokalanym Sercem Jezusa, Syna
Bożego, przede wszystkim wielbi Boga za wielkie rzeczy, jakich dokonał w
Jej życiu. Wielbi Go i wysławia za Jego miłosierdzie, za Jego moc
rozpraszającą pysznych, strącających możnych tego świata z tronu i
wywyższającą pokornych. Wysławia Go za zajęcie się losem głodnych i za
przywracanie na ziemi elementarnej sprawiedliwości. Czyż te słowa i cała
postawa Matki Jezusa nie powinny stanowić wzoru, programu modlitwy,
życia i działania dla Jego uczniów, dla wszystkich chrześcijańskich
wspólnot, środowisk i dzieł?
3. Drogie siostry, drodzy bracia, przygotowując się w
tych dniach do uczestnictwa w dziękczynieniu za dwadzieścia trzy lata
działalności Radia Maryja, zastanawiałem się nad tym, jaka powinna być
rola tego ważnego katolickiego dzieła. Co powinno stanowić najgłębszą
przekazywaną przez tę rozgłośnię treść, docierającą codziennie do
polskich domów w kraju i za granicą, do wielkiej rzeszy słuchaczy,
życzliwych, ale i mniej życzliwych czy uprzedzonych? Jeżeli w imieniu
człowieka w jakimś sensie zapisana jest tożsamość, a przynajmniej jej
cząstka, podobnie powinno być z prowadzonymi przez nas dziełami,
mającymi swoją nazwę, swoje imię, swoją tożsamość.
Czyż Radio Maryja nie powinno inspirować się i nieustannie nawiązywać
do postawy swojej wielkiej Patronki Maryi, Jej postawy wobec Boga i
człowieka? Czyż Radio nie powinno wysławiać wielkie dzieła Boga i
pomagać słuchaczom, by czynili podobnie, jak Maryja, wielbiąca
miłosiernego Boga za to, że „okazał moc swego ramienia, rozproszył
pyszniących się zamysłami serc swoich. Strącił władców z tronu, a
wywyższył pokornych. Głodnych nasycił dobrami, a bogatych z niczym
odprawił” (Łk 1,51-53)? Czyż Radio Maryja nie powinno pomagać
słuchaczom, by otwierali przed Bogiem przestrzeń swego życia osobistego i
rodzinnego, ale także by przeżywali po Bożemu sprawy życia społecznego i
politycznego, zgodnie z dalekosiężną wizją świata i stylem zapisanym w Magnificat Maryi?
Taka wizja i taki styl daleki jest od zamykania się w sobie, od
uprzedzeń i lęków. Taka wizja i taki styl rodzą się z przekonania, że to
Bóg jest Panem ludzkich losów, że jest Ojcem wszystkich swoich dzieci,
tych porządnych i tych krnąbrnych, tych czasem zagubionych, ale również
powołanych do życia w wieczności. Taka wizja i styl budzą entuzjazm
wiary, która nie ma kompleksów wobec krzykliwego, często bezbożnego
świata, ale stara się mu pomóc, by powrócił do swych źródeł.
4. Jest rzeczą znaną, że Radio Maryja wywoływało w
minionych dwudziestu trzech latach sporo emocji, zarówno w samym
Kościele, jak i poza jego środowiskiem. Nie wątpię, że dla
odpowiedzialnych za Radio ten fakt stanowi wezwanie do stałej refleksji
nad wizją i stylem pełnionej posługi, by była ona zawsze bardziej
uniwersalna, katolicka, a więc bardziej ewangeliczna. Potrzeba takiego
stałego duchowego rozeznawania. Dla krytykujących Radio Maryja stan
napięcia powinien również prowadzić do głębszej refleksji, niepoddającej
się łatwym uprzedzeniom i niepoprzestającej na utrwalonej niechęci.
Chodzi o większą sprawę. Chodzi o dobro wspólne. Chodzi o rzeszę
ludzi, którzy z Radiem Maryja się utożsamiają, którym Radio użycza
głosu, bo wyraża ich system wartości, ich głębokie wierzenia i
przekonania, a mają oni niekiedy wrażenie, że ich głos nie zawsze jest
brany pod uwagę przez inne gremia, media i kręgi władzy. Słuchacze Radia
Maryja chcą być wierni i są wierni Bogu, Kościołowi i Ojczyźnie. Nie
wolno ich lekceważyć. Trzeba wsłuchiwać się w ich głos, ich obawy, w ich
pragnienia i nadzieje. Oni też poczuwają się do odpowiedzialności za
losy Narodu i Kościoła.
Oni dzięki Radiu Maryja stają się uczestnikami publicznej debaty nad
ważnymi sprawami polskiego społeczeństwa, polskich rodzin, polskiego
jutra. Traktujmy się wszyscy – powtarzam – traktujmy się wszyscy w tej
publicznej debacie poważnie, z szacunkiem, będącym wyrazem elementarnej
miłości bliźniego. Spory w debacie wydają się nieuniknione, biorąc pod
uwagę uprawniony pluralizm polskiego społeczeństwa. Ale niech w tych
sporach dominuje troska o autentyczne dobro człowieka, o bardziej
sprawiedliwe rozwiązania i decyzje.
5. Zdaję sobie sprawę, że mój przyjazd i dzisiejsze
wystąpienie w Radiu Maryja spotka się z krytyką niektórych środowisk.
Podjąłem jednak tę decyzję, kierując się poczuciem odpowiedzialności za
jedność Kościoła w Polsce. Nie ma bowiem Kościoła Pawła i Apollosa. Nie
ma Kościoła łagiewnickiego i toruńskiego. Jest jeden Chrystusowy
Kościół. Dlatego musimy stale wsłuchiwać się w słowa Apostoła
zachęcającego nas, „abyśmy żyli w zgodzie i by nie było wśród nas
rozłamów; abyśmy byli jednego ducha i jednej myśli” (por. 1 Kor 1,10).
Jedność jest bezcennym darem. Grożą jej zawsze odśrodkowe,
rozpraszające siły, które nosimy w naszym zranionym grzechem sercu,
które obecne są w naszych środowiskach. Dlatego podczas Ostatniej
Wieczerzy Jezus modlił się za swoich uczniów, „aby stanowili jedno”, „by
rozproszone dzieci Boże zgromadzić w jedno” (J 11,52). Jedność uczniów
Chrystusa i wszystkich dzieci Bożych, całego rodzaju ludzkiego – stała
się i jest symbolem zbawienia. Ta jedność jest zawsze krucha, bo nosimy
ją w glinianych naczyniach grożącego nam wszystkim egoizmu.
Pasterz nie powinien się cofać przed zabraniem głosu, przed
powiedzeniem prawdy, przed obroną owczarni. Już święty Papież Grzegorz
Wielki w swej Księdze reguły pasterskiej podkreśla, że pasterz
nie powinien milczeć, gdy wymaga tego sytuacja; nie powinien milczeć z
obawy przed utratą przychylności ludzi (por. II, 4). Sprzeniewierzyłby
się wtedy swojej misji. Tak myślał, taką postawę zajmował św. Jan Paweł
II. Nigdy nikogo nie obraził. Nigdy nie zlekceważył człowieka, co nie
znaczy, że z każdym się zgadzał. Chciał być wiernym Bogu i prawdzie.
Głosił prawdę z miłością. Dlatego nazywał rzeczy po imieniu, ale czynił
to zawsze z szacunkiem do człowieka, do każdego człowieka.
6. Ojcze Prowincjale, Ojcze Dyrektorze, drodzy
Ojcowie Redemptoryści, dziękuję wam i waszym współpracownikom za dzieło,
które ofiarnie prowadzicie od dwudziestu trzech lat. Należy się wam
wdzięczność Kościoła i ludzi dobrej woli. Macie w ręku wielkie dobro.
Czuwajcie nad nim. Dziękujemy wam, że dzień po dniu, w ciągu dnia i w
nocy, towarzyszycie słuchaczom. Pomagacie ludziom modlić się, żyć Słowem
Bożym, formować sumienia. Pomagacie im żyć ważnymi sprawami Kościoła,
Polski i świata. Dajecie wiernym słuchaczom poczucie przynależności do
pewnej wspólnoty ducha.
Nieprzypadkowo wasi słuchacze tworzą Rodzinę Radia Maryja i mają
świadomość przynależności do wspólnoty wartości, ogarniającej cały kraj i
wykraczającej poza jego granice. Słowo „rodzina” jest pierwotne, niemal
święte, bo określa podstawową komórkę życia i miłości każdego
człowieka. Dziękujemy dziś Radiu Maryja, ale także wszystkim, którym
leży na sercu teraźniejszość i przyszłość polskich rodzin – dziękujemy
za troskę o tę fundamentalną wartość. Ta troska współbrzmi z troską
całego Kościoła o los rodziny wobec zagrożeń, z jakimi się spotyka we
współczesnej kulturze braku poszanowania dla życia, dla wierności
małżeńskiej, dla ofiarnej miłości.
7. W tym kontekście zabrzmiał niedawno dobitnie głos
Ojca Świętego Franciszka, który podkreślił, że każde ludzkie życie jest
nienaruszalne i dlatego powinno być otoczone miłością i troską.
„Dominujący sposób myślenia – powiedział Papież do lekarzy katolickich –
podsuwa czasem rodzaj fałszywego współczucia, które za pomoc uważa
umożliwienie kobiecie aborcji, za akt godności – dokonanie eutanazji, za
osiągnięcie – »wyprodukowanie« dziecka, które zamiast jako dar,
traktuje się jako prawo. Używa się też jednych ludzkich istnień jako
królików doświadczalnych, by ewentualnie uratować inne. Natomiast
ewangeliczne współczucie każe towarzyszyć w potrzebie; to współczucie
miłosiernego Samarytanina, który »widzi«, »odczuwa wzruszenie«, zbliża
się i udziela konkretnej pomocy”.
Cztery dni temu Ojciec Święty Franciszek powiedział do Parlamentu
Europejskiego: „Nadeszła pora, aby wspólnie budować Europę, która nie
obraca się wokół gospodarki, ale wokół świętości osoby ludzkiej,
wartości niezbywalnych. […] Nadeszła chwila, aby porzucić ideę Europy
przestraszonej i zamkniętej w sobie, aby rozbudzić i krzewić Europę […]
kontemplującą niebo i dążącą do ideałów; Europę, która opiekuje się,
broni i chroni człowieka”. Czy chcemy budować taką Europę? Tak, chcemy
Europy, która nie traci zdolności odróżniania dobra od zła. Chcemy
Europy, która nie wyrzeka się swoich chrześcijańskich korzeni i
pozostaje wierna swojej tożsamości.
8. Siostry i bracia, jutro rozpoczynamy kolejny
Adwent, w którym wspominamy i przeżywamy przyjście na świat Syna Bożego.
On wkroczył w nasze dzieje i radykalnie je odmienił. Szczególną
patronką Adwentu jest Niepokalana Matka Jezusa. Z Nią chcemy przeżywać
ten święty czas oczekiwania na przyjście Pana, oczekując także Jego
ostatecznego przyjścia w chwale. Jej powierzamy nasze nadzieje. Jej
powierzamy dalsze losy i misję Radia Maryja i Telewizji Trwam. Jej
macierzyńskiej opiece powierzamy w sposób szczególny wszystkie osoby
konsekrowane w rozpoczynającym się jutro Roku Życia Konsekrowanego,
obchodzonego w całym Kościele z woli Papieża Franciszka.
Dla naszych zamierzeń i poczynań prosimy o błogosławieństwo
Najwyższego Pana. Wierzymy, że wspiera nas w tym orędownictwo św. Jana
Pawła II. Dziś w Toruniu dziękujemy za jego kanonizację. W osobie
świętego Papieża otrzymaliśmy nadzwyczajnego opiekuna i orędownika. On
nas cały czas zachęcał, byśmy otwierali Chrystusowi drzwi naszych serc i
rodzin, wspólnot i środowisk, przestrzeni życia społecznego i
politycznego. Nie lękajmy się więc. Niech radość Ewangelii głoszonej
całemu stworzeniu, również na falach Radia Maryja i Telewizji Trwam,
będzie naszą radością i nadzieją.
Amen!
Z JE ks. bp. Wiesławem Alojzym Meringiem, ordynariuszem włocławskim, rozmawia Izabela Kozłowska
Ksiądz kardynał Stanisław Dziwisz w homilii
wygłoszonej w czasie obchodów XXIII rocznicy powstania Radia Maryja
bardzo mocno sprzeciwił się różnym próbom dzielenia Kościoła w Polsce.
Jak Ekscelencja odebrał wezwanie do jedności?
– Jestem głęboko wdzięczny księdzu kardynałowi za jego słowo, które
zostało przyjęte z takim entuzjazmem, z taką radością, właśnie dlatego,
że było bardzo przez nas wszystkich wyczekiwane. Zwróćmy uwagę na słowa
księdza kardynała o tym, że pasterz nie powinien cofać się przed
zabraniem głosu, „przed powiedzeniem prawdy”. Są one jak lekarstwo dla
duszy. Wszyscy czekaliśmy na tak jasne i zdecydowane stanowisko ze
strony ks. kard. Dziwisza, ponieważ jest to osoba, która chłonęła na co
dzień blask świętego Jana Pawła II. On wiedział, jak wielkim zaufaniem
Papież darzył Radio Maryja i jak wielkie pokładał w nim nadzieje. Bogu
niech będą dzięki za to świadectwo św. Jana Pawła II. Mam nadzieję, że
przyczyni się ono do realizacji tego, o czym mówił w homilii ks. kard.
Dziwisz, czyli do rzeczywistego, a nie wyimaginowanego budowania
jedności, umacniania jedności Kościoła w Polsce. Niczego nam tak dzisiaj
nie potrzeba jak właśnie jedności.
Tym mocniejsze wydają się słowa metropolity krakowskiego, który
mówił, że nie ma Kościoła łagiewnickiego i toruńskiego, jest jeden
Chrystusowy Kościół.
– Naszym obowiązkiem jest nazywanie rzeczy po imieniu. Dlatego jasno
należy powiedzieć, że jest to podział jedynie ideologiczno-polityczny.
Podział na Kościół toruński i łagiewnicki nigdy nie miał nic wspólnego z
rzeczywistością. Kościół był, jest i zawsze będzie jeden. To bardzo
przeszkadza pewnym środowiskom, które za wszelką cenę próbują nam wmówić
podziały. Owszem, naturalnym jest, że w sprawach mniej znaczących, nie
tych zasadniczych, ludzie, nawet bliscy sobie, myślą inaczej. Każdy z
nas ma do tego prawo, które wynika z godności, jaką obdarzył nas Pan
Bóg. Widząc Kościół w aspekcie, który jest nam najbliższy, mamy go
realizować i być w nim jako świadkowie Jezusa Chrystusa. Wszyscy
jednakowo jesteśmy Jego uczniami. Nie można chcieć być w jakimś
„Kościele krakowskim” czy „Kościele toruńskim”. Ja i my wszyscy chcemy
być, pozostać i służyć w Kościele Chrystusa. Wszelkie dzielenie na
Kościół „lepszy” czy „gorszy”, „prawdziwszy” i „mniej prawdziwy” jest
działaniem złego ducha. Pan Jezus chce jedności, o tę jedność modlił się
nieustannie. To zły duch jest ojcem podziałów. Ile razy ulegamy
odruchom niechęci, tyle razy ulegamy pokusom złego ducha.
Słowa ks. kard. Dziwisza dały jasny sygnał, że nie ma zgody na atakowanie Radia Maryja, Kościoła, kapłanów w Polsce?
– Przeciwnicy Radia Maryja, Telewizji Trwam na swoich sztandarach
mają wypisaną walkę o wolność i tolerancję. Ale jaką? Ta wolność i
tolerancja mają być skierowane tylko i wyłącznie wobec nich. Ksiądz
kardynał Dziwisz wskazał nam zupełnie inną perspektywę. Różnymi drogami
dochodzimy czy próbujemy realizować te same cele. Jak wspomniałem
wcześniej, mamy prawo do różnorodności. W żadnej innej religii, tylko w
chrześcijaństwie, znajduje się tak wiele wzajemnego uznania i tolerancji
dla różnorodności. Wszystko jednak zależy od tego, czy potrafimy
patrzeć na to, co jest najistotniejsze, a nie tylko krótkowzrocznie.
Niechęci są umiejętnie podsycane przez media. Wspomniałem, że jestem
bardzo wdzięczny ks. kard. Stanisławowi Dziwiszowi za jego mocne słowa.
Wdzięczność swoją kieruję teraz również w stronę „Naszego Dziennika” za
rolę, jaką pełni. „Nasz Dziennik” potrafi troszczyć się o to, co jest
istotne. Chciałbym, aby inne gazety przekazujące wartości katolickie
taką umiejętnością się wykazywały.
W sobotę z Torunia wypłynęła ogromna iskra dziękczynienia za Radio Maryja i wszystko to, co Polska i świat od niego otrzymują…
– W kilku słowach trudno określić, jak wiele zawdzięczamy temu
wspaniałemu dziełu. Przez dwadzieścia trzy lata niezmiennie Radio Maryja
jest blisko ludzi i dla nich. Dla mnie najistotniejsze jest to, że
Radio Maryja tym biednym, prostym, często wyszydzanym i pogardzanym
osobom zaoferowało to, co jest najważniejsze w rodzinie – modlitwę,
miłość, szacunek, akceptację, jedność, wzajemną pomoc i solidarność. To
wszystko jest na wagę złota, ponieważ szczególnie dzisiaj naszemu
społeczeństwu jest to bardzo potrzebne.
Dziękuję za rozmowę.
Izabela Kozłowska
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Z Radiem Maryja w nowe
Z Radiem Maryja w nowe czasy
Wielka Rodzina Radia Maryja dziękuje dziś za dar katolickiej rozgłośni.
za dar katolickiej rozgłośni, która już 24 lata ofiarnie służy Panu
Bogu, Kościołowi, Polsce i Narodowi.
Jakże nie być wdzięcznym Panu Bogu, że na nowe czasy dał nam nowych
ludzi z założycielem Radia ojcem Tadeuszem Rydzykiem na czele, którzy z
żarem wiary podjęli maryjne dziedzictwo niezłomnych sług Kościoła w
Polsce: Prymasów Augusta Hlonda i Stefana Wyszyńskiego.
Każdy musi przyznać, że owoce tej posługi, pełnionej wśród nieustannych
przeciwności, są ogromne. Dzięki Radiu Maryja Polska skutecznie broni
się przed nowym pogaństwem w szatach postępu, stawia tamę laickiej
nawale, opiera się pokusie życia bez Boga. Duchowe moce, które
zawdzięczamy niestrudzonej ewangelizacji prowadzonej na falach
rozgłośni, budują naszą biało-czerwoną wspólnotę. Na Polaków mocnych
wiarą, silnych swoją narodową tożsamością, stających w obronie rodziny i
wartości katolickich patrzy z nadzieją pogrążona w nihilizmie Europa.
Jesteśmy potrzebni – do wyższych celów. Mamy wciąż do spełnienia misję,
którą Opatrzność powierzyła ochrzczonemu Narodowi. Łaska Boża jest
zawsze silniejsza od naszej słabości.
W radosnym dniu 24. urodzin naszego Radia życzymy Ojcu Dyrektorowi
Tadeuszowi Rydzykowi i całej wspólnocie Ojców Redemptorystów, Siostrom i
Wolontariuszom posługującym w rozgłośni – by pod przemożną opieką Matki
Najświętszej wciąż z niegasnącą mocą zdobywali świat dla Chrystusa i
nieśli wiarę, nadzieję i miłość sercom czekającym na Ewangelię.
Małgorzata Rutkowska
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. właśnie słucham :)
24 lata mineło niczym jeden ROK,
100 lat drogie Radio
Ojcze nasz ....
módlmy się za Pomyślność naszego Radia i za Polskę :)
a Ojcu dyrektorowi serdeczne dzięki,za wszystko :)
gość z drogi