W pierwszym rzędzie witam wszystkich piszących i czytających
Qeid, ndz., 04/01/2009 - 12:46
Nowy rok . Nowe wyzwania. Niektóre rzeczy trzeba powoli kończyć a inne powoli zacząć.
Smutny ten nowy rok.
Strefa Gazy - 2009 jawi się jak Warszawskie Getto 1943.
Telewizja na kolanach u Tuska przeciąga się farfałowo swym leciwym , wyleniałym cielskiem. Giertych sprzedał za miejsce w EU wszystko co miał . Taki geszefcik w stylu "machniom". Myślę że za TVP na klęczkach dostanie "uwentulanie" jakąś synekurę w jakimś PO-ckim Banku ale nic więcej. EU nie dla Giertycha.
Funfel Pana Palikota (to ten z łbem świni w TVN) zarządza Łazienkami Królewskimi a Pan Palikot chce iść do sądu ze skargą że to nie jego funfel i że podobno nie ma już żadnych udziałów w firmie która ma "prywatyzować" łajdacko Łazienki. Jakoś mu nie wierzę. Wszak może swe akcje na czas p.osłowania przekazać jakiemuś funduszowi zarządzającemu. Mógł też sprzedać je firmie "Siurek inkorporejszyn" której właścicielem jest agencja "sztuczny siurek" której to właścicielem jest "Siurus" S.A. gdzie udziały ma POLMOS. To tak skrótowo pisząc. Bo mogło być tego więcej. Jak widać prawnie OK. Obywatel Palikot nie ma żadnych udziałów w Deweloperce chcącej budować swoje apartamenty w miejsce Pałacu na Wodzie.
Premier rozpoczął już kurację wzmacniania swej rudej czuprynki. Wszak nie będzie już musiał tyle pracować - ma w rękach 99% mediów w Polsce.
Gorzej że kryzys nie odpuszcza i I kw 2009 będzie tragiczny. Na koniec roku bezrobocie sięgnie ok. 15%. Niestety ile by premier pokoi nie przeznaczył dla doradców PieRd nic to nie pomoże na kryzys gospodarczy. A kryzys przyszedł zbyt szybko. Za 2 lata byłoby po sprawie. Donald Prezydent, Grzesio Premier i wtedy dopiero zaczęło by się handełe. A teraz trzeba kombinować. Co jednak można wykombinować jak się na niczym nie zna. Geniusze z PO w stylu duetu Chlebowski-Dzięcioł dużo nie wymyślą.
No ale zawsze jest jakaś :
ALTERNATYWA (Andrzej Waligórski)
Z okazji Nowego Roku, gdy król jak również królowa
Dawali czcigodne dłonie do całowania ministrom,
Ambasador Wysp Wielkanocnych radykalnie i szybko zwariował
I wziąwszy królową za klapy, powiedział do niej: - Ty glisto!
Tu cisza zapadła na dworze... tylko oddech biskupowi świszczał,
A marszałkowi dworu zabrzęczała diamentowa sprzączka przy szelkach,
I wesołe, trawienne soki harcowały w żołądku ochmistrza,
I paź, co zasnął za portierą jęknął cichutko: Ach... Felka...
nikt więcej nic nie powiedział... ba, palcem nikt nie skinął.
Zresztą wszyscy dosłownie zdębieli ze strachu i konsternacji.
A wtem - po dziesięciu sekundach - obłęd ambasodorowi minął.
I ambasador zmieszany próbował jakoś wybrnąć z tej sytuacji.
Przede wszystkim, zauważywszy że trzyma jeszcze królową w dłoniach
Zaczął chrząkać, przyglądać się z bliska, zaskoczenie wielkie udawał,
A potem beknął - Przepraszam, ja myślałem, że to fisharmonia!
A to pani królowa! Hy hy hy! Ale to ci dopiero kawał!
Liczył na to, że śmiechy wybuchną i że wszędzie zrobi się głośno
Ale cisza trwała w około, więc podrapał się niepewnie w łopatkę,
Zaczął bąkać jakąś historię, równie głupią co durną i sprośną
Wreszcie usiłował stanąć na rękach, przy czym kopnął królową matkę.
Cisza trwała, a ambasador coraz bardziej swą pewność tracił
Chciał zjeść coś, ale czknął głośno i oblał się zupą żówią,
A wreszcie powiesił się biedak na troczkach od własnych gaci...
I to było jedyne wyjście, tak między nami mówiąc...
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
3 komentarze
1. Jedyne co mogą zrobić
:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'
2. Platfusy, drogi Unicorn
3. Właśnie o to chodzi- wszystko
:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'