MY JESTEMY Z MIASTA POEZJI I NAJPIĘKNIEJSZYCH KOBIET POLSKICH

avatar użytkownika aleksander szumanski
MY JESTEŚMY Z MIASTA POEZJI I NAJPIĘKNIEJSZYCH KOBIET POLSKICH ALEKSANDER SZUMAŃSKI – dla „BARW KRESÓW” Kto poznał miasto siedmiu pagórków fiesolskich, miasto muzyki, inteligencji i najpiękniejszych kobiet polskich, ten uwierzy w miłość i w piękno w pięknie. Ile strof poetyckich i prozy, ile zasług w hołdzie dla tego miasta i Kresów powstało za przyczyną takich osób i autorów jak Marian Hemar i Juliusz Słowacki, Feliks Konarski, Witold Szolginia, Kornel Makuszyński, Jerzy Janicki, Janusz Wasylkowski, Stanisław Wasylewski, Jan Lam (urodzony w Stanisławowie ), Beata Obertyńska, Maryla Wolska, Artur Grottger, Teodor Axentowicz, Gabriela Zapolska, Maria Konopnicka, Maria Dulębianka, Henryk Zbierzchowski, Zbigniew Herbert, Leopold Staff, Aleksander Fredro, Tadeusz Śliwiak, Jerzy Michotek, Emanuel Szlechter, Wiktor Budzyński - urodzony w Stanisławowie, Jan Kasprowicz, , Seweryn Goszczyński, Władysław Bełza ( autor „Katechizmu polskiego dziecka”), Seweryn Goszczyński, Karolina Lanckorońska, Stanisław Lem, Ignacy Mościcki, Piotr Skarga, Karol Szajnocha, , Franciszek Smolka – (twórca Kopca Unii Lubelskiej ) , Franciszek Karpiński, Juliusz Kleiner, Juliusz Kossak , Ignacy Jan Paderewski, Walery Łoziński, Ignacy Łukaszewicz, Włada Majewska, Edward Rydz – Śmigły, , ks. Tadeusz Fedorowicz, ks. Tadeusz Isakowicz – Zaleski, Kazimierz Wajda (Szczepcio ), Henryk Vogelfänger ( Tońcio ), Jan Kasprowicz oraz wielu innych. W ciężkim znoju rodziły się „Lwowskie Spotkania” miesięcznik społeczno – kulturalny. To doprawdy znakomita pozycja na lwowskim bruku. Najbardziej wymagający potrafią docenić kunszt edytorski i redaktor naczelnej redaktor tego miesięcznika Bożeny Rafalskiej. Gdy przeglądam te znakomite karty traktujące o zamierającej kulturze Lwowa, o historii zabytków lwowskich, o wielkich lwowianach którzy rozsławili to miasto na całym świecie, słyszę głos Pierwszego Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego, który w listopadzie 1920 roku odznaczył to bohaterskie miasto Orderem Virtuti Militari. Miasto Semper Fidelis. Ocalić od zapomnienia ziemie kresowe taki cel przyświeca pismu. Przypomnieć drogę życiową tych wielkich zapisanych złotymi zgłoskami w poczcie lwowiaków. I tak dla przykładu z zapartym tchem czytamy zapis specjalnego numeru pisma poświęcony poecie Zbigniewowi Herbertowi. na kartach „Lwowskich Spotkań. W tym tekście odkryłem zupełnie nieznane epizody z życia tego wielkiego polskiego poety, który nie został laureatem nagrody Nobla, choć powinien, ten książę niezłomny polskich poetów. W latach osiemdziesiątych XX w. Herbert stał się sztandarowym poetą polskiej opozycji. Od 1986 mieszkał w Paryżu, gdzie współpracował z „Zeszytami Literackimi”. Do Polski powrócił w 1992 roku. Urodził się we Lwowie 29 października 1924 roku. Pochodził z polskiej rodziny o tradycjach kulturalnych i patriotycznych. Był synem Marii z Kaniaków i Bolesława Herberta, legionisty, prawnika, profesora ekonomii. Jako poeta zadebiutował na łamach prasy w 1950. Jego debiut książkowy, tom wierszy „Struna światła” ukazał się w 1956. 10 lipca 2007 roku Sejm R P uchwalił rok 2008 „Rokiem Zbigniewa Herberta”. Do najbardziej cenionych dzieł Herberta należy cykl utworów o Panu Cogito, postaci zanurzonej we współczesności, a jednocześnie mocno zakorzenionej w europejskiej tradycji kulturowej. I tak etos poety - wieszcza XX wieku przypadł w udziale mojemu ziomkowi lwowianinowi Zbigniewowi Herbertowi. Znawcy poezji twierdzą, iż właśnie Zbigniew Herbert powinien być laureatem literackiej nagrody Nobla dla Polski. Dla mnie ogromnie prestiżową nagrodą jest Nagroda Pierścienia i tytuł Księcia Słowa (Rada Naczelna Zrzeszenia Studentów Polskich), którą uzyskał Zbigniew Herbert w 1961 roku. Publicysta lwowski Mariusz Olbromski historyk literatury, krytyk literacki, pisarz i poeta na łamach „Lwowskich Spotkań” nazwał Zbigniewa Herberta "Poetą wierności". Twórczość Zbigniewa Herberta powstała z potrzeby oporu w okresie powojennym wobec narzuconego siłą Polsce zniewolenia, sprzeciwu wobec przemilczania dziedzictwa kulturowego, podważania tradycyjnego systemu wartości. Z negacji konformizmu i relatywizmu. W krakowskim Parku dra Henryka Jordana pośród najwybitniejszych Polaków uświetnionych rzeźbami popiersi znajduje się popiersie Zbigniewa Herberta Uroczystość zorganizował – jak zwykle – fundator rzeźby popiersia jubilata – patriotyczny prezes krakowskiego Parku dra Henryka Jordana Kazimierz Cholewa. Przesłanie Pana Cogito" należy do utworów wieszczych. Alegoria jest w tym utworze umowna, ale przerażająco wieszcza - przewidująco - prorocza, ale i dająca nadzieję: "...ocalałeś nie po to, aby żyć masz mało czasu trzeba dać świadectwo bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę a kornik napisze twój uładzony życiorys i nie przebaczaj zaiste nie w twojej moc przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie…" Utwór powstał w 1974 roku. Nierzadko w tekstach publicystycznych, czy wierszowanych napotyka się w lwowskim piśmie bałak, czy szmonces, te gwary przedmieść lwowskich, będące niestety w zaniku. W ten sposób „Lwowskie Spotkania” dają niejednokrotnie odpowiedź redaktorowi „Cały Lwów na mój głów”, czyli Jerzemu Janickiemu, który martwił się zanikającym bałakiem i szmoncesem w swoich opowiadaniach „Krakidały” prezentowanych w „Lwowskich Spotkaniach”, w rozmowach z Bożeną Rafalską w galerii przy ulicy Badenich 9 (Rylejewa ) we Lwowie. Spacerkiem po Kresach inauguracyjnie odwiedzamy Stanisławów. Miasto Stanisławów zostało założone w 1662 r. na miejscu wsi Zabłotowo przez Andrzeja Potockiego, który nadał mu nazwę Stanisławów na cześć swego ojca Stanisława Rewery Potockiego. Pierwotnie pomyślany jako twierdza do obrony Rzeczypospolitej przed najazdami Tatarów. W kolejnych latach, dzięki życzliwości Potockiego, swoich kościołów doczekali się również katoliccy Ormianie, oraz własnej cerkwi i szkoły wyznawcy prawosławni. W 1669 Potocki założył w mieście szkołę tzw. kolonię akademicką po auspicjami Akademii Krakowskiej, którą później przejęli jezuici. Od 1672 roku czyli od upadku Kamieńca Podolskiego, forteca stanisławowska wraz z pobliskim Haliczem przejęła na siebie ciężar obrony południowo-wschodnich granic Rzeczypospolitej. Turcy już w roku 1676 oblegali mury Stanisławowa , który obronił się, ale kosztem ogromnych zniszczeń, stąd decyzja sejmu warszawskiego z roku 1677 o zwolnieniu go z podatków. W latach 1679-1682 pod kierunkiem Karola Bonowego odnowiono i umocniono fortyfikacje. W 1767 roku w Stanisławowie powstał browar w nowo wybudowanym ogromnym barokowym gmachu w którym niestety nie warzy się już piwa. Stanisławów na sejmikach halickich bywał nazywany głową całego Pokucia. Rozbudowany w epoce baroku, nazywany był czasami "małym Lwowem". Stanowił przecież ważny ośrodek kultury ormiańskiej w Polsce. W tamtejszym kościele ormiańskim znajdował się do 1946 cudowny obraz Matki Boskiej Łaskawej (po wojnie przewieziony do Gdańska). Maciej Rosalak redaktor „Rzeczypospolitej” podaje: „Najbitniejszym ze wszystkich bitnych Potockich był zapewne Stanisław Rewera. Brał udział w prawie 50 bitwach i aż dziw bierze, że dożył niemal 80 lat i zmarł własną śmiercią. Walczył już przeciw rokoszanom pod Guzowem w 1607 roku, a następnie bił się za Rzeczpospolitą z Miskwicinami, Turkami, Kozakami, Szwedami i Siedmiogrodzianami. Widziano go m.in. pod Smoleńskiem, Cecorą, Chocimiem, Górznem, Zborowem, Ochmatowem, Gródkiem Jagiellońskim, Warszawą, Czarnym Ostrowem i Cudownem. Nosił buławę polną koronną i wielką koronną, władał 12 starostwami i trzema województwami. Pan co się zowie. Pan w rzeczy samej – po łacinie re vera”. Stanisławów położony jest na południe od Lwowa, a stąd tylko krok do Kamieńca Podolskiego, krok do Lwowa i trzy kroki, no może cztery kroki do Krakowa. Informator „Turystyka sentymentalna w praktyce” poleca danie „Suhsi z dynią”, w okresie jesiennym w czasie tygodnia z dynią. Polecana jest restauracja „Nadija”, w której można zamówić tradycyjne huculskie dania, jak kaszę z dyni i strudel z dyniowym miąższem. Oczekuję z „Nadiji” zaproszenia, poza dynią preferuję blondynki. To piękne miasto pozostawało jednak w cieniu Lwowa i Krakowa, mimo, iż Stanisławów był jednym z najważniejszych ośrodków kultury galicyjskiej. Był przecież tyglem wielu narodów i wyznań. Polacy, Rusini, Żydzi, Ormianie, Węgrzy, Grecy, Karaimowie, Niemcy, przez wieki przyczyniali się do rozwoju miasta. Kwitły wspólna kultura i sztuka. Nie należy zapominać, iż miasto Stanisławów wydało wielu wielkich Polaków – Franciszka Karpińskiego – poetę, autora pieśni patriotyczno – religijnych m.in. „Kiedy ranne wstają zorze”, „Wszystkie nasze dzienne sprawy”, czy „Bóg się rodzi”, Jana Lama – pisarza, autora „Wielkiego świata Capowic”, Stanisława Wasylewskiego – znakomitego eseistę, Wiktora Budzyńskiego – pisarza, poetę, twórcę radiowej „Wesołej Lwowskiej Fali”, autora wodewilu „Preclarka z Pohulanki”, wielu uczonych i bohaterów narodowych jak generałów – Ludwika Bitnera, Bernarda Monda, Bolesława Popowicza, Stanisława Sosabowskiego, twórcę pierwszej polskiej brygady spadochronowej, bohatera spod Arnhem, wielu polityków. Należy wspomnieć o kobiecie, oczywiście jest – Barbara Ludwiżanka – wybitna polska aktorka. Naturalnie żałuję, iż nie urodziłem się w Stanisławowie, ale wszystko jest przede mną. Do zobaczenia za miesiąc Aleksander Szumański
Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz