Premier Tusk obiecał emerytom, że im da:

avatar użytkownika Ewaryst Fedorowicz
 
po 36 zł na za przeproszeniem twarz.

Opozycja (i nawet dziennikarze niektórzy) drą w związku z tym z Premiera łacha.

A niesłusznie drą.

Bo najistotniejsze jest to, co wcale nie jest śmieszne i co – ze względów oczywistych – powiedziane przez Premiera nie zostało:

otóż nie zostało powiedziane, ile Premier Tusk emerytom zabierze:

w postaci wzrostu czynszów, podatków za użytkowanie wieczyste, wzrostu cen prądu, gazu, wody i lekarstw.

Oraz w postaci uniemożliwienia im przez czujny NFZ skorzystania z usług tzw. publicznej służby zdrowia, co spowoduje konieczność korzystania z usług służby zdrowia niepublicznej, czyli – prywatnej.

Albo zejście.

Śmiertelne.

Co jest też kosztownym rozwiązaniem w związku ze wzrostem cen usług pogrzebowych.

Nie wspominając o wykluczeniu emerytów polegającym na uniemożliwieniu im dostępu do rozrywki:

ceny biletów do teatru, kina, a nawet na mecze sportowe są dla emerytów cenami zaporowymi, a jeszcze ten chciwy Polsat przy aprobacie Publicznej zablokował transmisje z meczów siatkarskich mistrzostw świata:

chce 100 od łba z oglądanie, choć emeryci sumiennie płacą podatek, abonamentem zwany.

A może Pan Premier, w ramach rozerwania emerytów, zamiast dawania im po 36 zł na twarz, by sobie te 36 zł wsadził w … no wiecie w co?

Mieliby emeryci co, zamiast siatkarskiego mundialu, oglądać.
Że co, że się te 36 zł nie zmieści?
Oooo, bez żartów proszę, bo to moja działka:

tam się cała Polska zmieściła, a dla 36 zł miejsca ma zabraknąć?! 

napisz pierwszy komentarz