Sienkiewicz mówi, co Tusk przez siedem lat zrobił z Polską : „Ch.., dupa i kamieni kupa”
Po ujawnieniu przez "Wprost" kompromitujących nagrań rozmów ministrów rządu m.in. z prezesem NBP Markiem Belką, premier Donald Tusk napisał na swoim Twitterze „Przykra sprawa. Nie lekceważę jej”. Wygląda, że lekceważy, bo zapowiedział, że w poniedziałek o godz. 15 podczas konferencji prasowej skomentuje sytuację. Tymczasem komentują media i politycy. Tusk tradycyjnie w szafie. Sienkiewicz, minister Spraw Wewnętrznych: „Państwo polskie istnieje tylko teoretycznie”. Sienkiewicz przedstawia Markowi Belce hipotetyczną sytuacje w jakiej może znaleźć się rząd na osiem miesięcy przed wyborami do Sejmu. Sytuacja jest trudna. PiS ma 43 proc. poparcia. W budżecie państwa brakuje pieniędzy, opóźniają się wpływy do kasy państwa, cięcia są niewystarczające. Rząd ma jednak świadomość, że sytuacja nie jest beznadziejna, bo w dłuższej perspektywie będzie lepiej. Ale w tej sytuacji wybory wygra PiS. A to oznacza katastrofę – z Polski wycofują się zagraniczni inwestorzy, pogarsza się sytuacja finansowa. Sienkiewicz sonduje Belkę, czy w takiej sytuacji: nic nie robić, czy podjąć działania specjalne, o których rozmawiali wcześniej – czyli między innymi finansowanie deficytu przez NBP. Cel jest oczywisty, nie dopuścić w ten sposób do zwycięstwa PiS. Sienkiewicz nie ma wątpliwości, że takiej operacji specjalnej nie da się przeprowadzić z ministrem finansów Jackiem Rostowskim – bo powie „w życiu”! Marek Belka nie widzi problemu. Mówi: dobrze. I zaczyna wymieniać swoje warunki: moim warunkiem excuse mea jest dymisja ministra finansów. I proponuje dalej: A wtedy trzeba powołać technicznego niepolitycznego ministra finansów, który znajdzie w banku centralnym pełne wsparcie." Cały tekst we "Wprost".
Nie będzie komisji śledczej ws. infoafery
Sejm głosami posłów PO i PSL odrzuciły wnioski Solidarnej Polski oraz Sojuszu Lewicy
Demokratycznej dot. powołania komisji śledczej w sprawie tzw. infoafery.
Mariusz Kamiński: Szef CBA nie odtajni mojego wystąpienia, bo ma wiele do ukrycia
Prokuratura może złożyć wniosek do szefa CBA , aby zgodnie z interesem publicznym
odtajnił te materiały. Moim zdaniem tego nie zrobi, bo ma wiele do ukrycia - uważa Mariusz Kamiński.
Szewczak: Przyjęcie euro? Ściema!
Prezydent Komorowski rozpoczynając swą kampanię wyborczą i zastępując oraz wyręczając mocno zaskoczony rząd premiera Tuska wygłosił, 4 czerwca 2014 roku typowo rządowe expose informując coraz bardziej ubożejące i coraz większe grupy społeczne w Polsce, że "przyjęcie euro wzmocniłoby pozycję Polski w wymiarze politycznym". Z wielkim bólem informuję doradców Pana Prezydenta, jak i samego prezydenta Komorowskiego, że ewentualne przyjęcie euro przez Polskę, jednocześnie osłabiłoby ją w wymiarze ekonomicznym, konkurencyjnym, jak i poziomie życia, niezbyt przecież wysokiego, wielu milionów Polaków. Po co dziś Polakom euro?Wielce troskliwa władzo, chcecie realnie wzmocnić Polskę i Polaków, dajcie ludziom pracę, podwyżki - nawet w złotych polskich, odbudujcie rozsprzedany przemysł, odzyskajcie dla Polski głupio i tanio sprzedane banki, odzyskajcie wielkie sieci handlowe i zatrzymajcie masowy odpływ młodych Polaków za granicę, jak i polskich pieniędzy wyciekających miliardami corocznie, za granicę. Można by też znacząco ukrócić coraz liczniejsze finansowe przekręty i rosnącą skalę korupcji, zablokować masowo ustawiane przetargi czy wyeliminować wyrzucanie miliardów publicznych pieniędzy, zwyczajnie w błoto. Oczywiście podebatować o euro, nie tylko po wyborach w 2015 r., jak tego chce prezydent B,Komorowski, prezes NBP M.Belka czy MF M.Szczurek warto tyle, że w Polsce żadnej uczciwej debaty na temat daty ewentualnego przyjęcia euro nie ma. Są za to bardzo liczne i dofinansowywane unijnymi pieniędzmi medialne i rządowe "ustawki", jak i liczne narady i konwentykle dobrze opłaconych heroldów strefy euro i dyżurnych ekonomicznych autorytetów ze studia TVN24. Na szczęście jest też skuteczny zawór bezpieczeństwa czyli ciągle jeszcze obowiązująca polska Konstytucja i art. 227 oraz ustawa o NBP, a w niej zapisy o polskim złotym, którego zawdzięczamy Wł.Grabskiemu.
Specustawa drogowa: GDDKiA zapłaci za upadłości
Duże przedsiębiorstwa, które wykonywały prace podczas budowy autostrad, a nie dostały za nie wynagrodzenia, będą mogły ubiegać się o jego wypłacenie od GDDKiA. Ma to umożliwić nowelizacja specustawy drogowej z 2012 r.Dotychczas prawo takie przysługiwało tylko mikro, małym i średnim przedsiębiorcom. Rozwiązanie to podważył jednak Trybunał Konstytucyjny. Rząd nie oszacował liczby przedsiębiorców, którzy mogą się zgłosić po
pieniądze do GDDKiA w związku z wejściem w życie przepisów.Ma ona być neutralna dla budżetu państwa, ponieważ GDDKiA ma odzyskać środki wyasygnowane z Krajowego Funduszu Drogowego na spłatę należności podwykonawców. Senator Stanisław Kogut, członek senackiej komisji gospodarki podkreśla, że aby zaspokoić roszczenia wszystkich przedsiębiorców potrzeba nawet 2 mld zł.
Szef NBP otrzymał tytuł "Wybitnego Polaka"
Tytuł Wybitnego Polaka przyznawany jest osobom, które swoimi dokonaniami i zaangażowaniem przyczyniają się do umacniania pozytywnego wizerunku Polski i Polaków.
Frasyniuk ostrzega Tuska: Zmień się, bo PO przegra kolejne wybory
Władysław Frasyniuk uważa, że Donald Tusk musi zmienić podejście do wyborców.
Jeśli bowiem nie zrobi nic, by powstrzymać odpływ zniechęconego elektoratu, to przegra następne wybory.
Polska wypłaci emerytury ocalałym z Holocaustu mieszkającym zagranicą
Zmiany proceduralne umożliwią ok. 50 tys. Izraelczyków polskiego pochodzenia na złożenie wniosków o zapomogę miesięczną w wysokości ok. 135 USD. Polska ułatwiła ocalałym z holocaustu i innym ofiarom nazistowskich i sowieckich prześladowań składanie wniosków o miesięczne świadczenia, co pozwala dziesiątkom tysięcy osób mieszkających w Izraelu a posiadających polskie korzenie na otrzymanie pierwszych świadczen już od lata przyszłego roku - dowiaduje się Times of Israel od Sebastiana Rejaka, specjalnego delegata polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych do kontaktów z diasporą żydowską.
Reforma OFE niezgodna z prawem? Będzie antyrządowy pozew zbiorowy
Dziś do warszawskiego sądu trafi pozew zbiorowy osób skarżących się, że ZUS bezprawnie przejął ich aktywa zgromadzone w Otwartych Funduszach Emerytalnych - informuje "Puls Biznsu".
Głodowe emerytury i renty. Jak żyć?
Emeryci i renciści otrzymali minimalne podwyżki otrzymywanych świadczeń. Okazuje się, że ludzie, którzy przepracowali uczciwe kilkadziesiąt lat pracy, wciąż są traktowani przez państwo polskie jak piąte koło u wozu.Rząd przyjął propozycję zwiększenia wskaźnika waloryzacji emerytur i rent w 2015 r. Oczywiście wcześniejsze zapowiedzi o wielkich podwyżkach okazały się kolejnym blefem obecnie rządzącej ekipy. W tym roku wskaźnik waloryzacji wynosił 1,6 proc. 861,5 zł wyniesie minimalna emerytura i renta z tytułu całkowitej niezdolności do pracy. 793 zł renty otrzyma człowiek z tytułu częściowej niezdolności do pracy w związku z wypadkiem, natomiast 1034 zł wynosi najniższa gwarantowana wysokość renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy w związku z wypadkiem. 661 zł najniższa renta z tytułu częściowej niezdolności do pracy.
Demograficzna bomba tyka. Zobacz najważniejsze statystyki o populacji krajów UE
W Polsce rodzi się zaledwie 1,29 dziecka na jedną kobietę. To jeden z najgorszych wyników w Unii Europejskiej. Jeśli spełnią się czarne prognozy Eurostatu, w 2050 roku populacja Polski skurczy się 34,8 mln.
Nieprawidłowości przy kontraktach ZUS na miliard zł? Prezes NIK poinformował CBA
"Najwyższa Izba Kontroli potwierdza wątpliwości Faktów TVN, dotyczące wartego prawie 600 milionów złotych kontraktu na informatyzację ZUS z 2013 r." - informuje telewizja TVN. Z raportu NIK wynika, że przebieg przetargu mógł być niewłaściwy. Nieprawidłowości mogą też dotyczyć innego kontraktu ZUS. Sprawa dotyczy w sumie niemal miliarda złotych.
PR rządzi w ministerstwach. Zobacz, ile resorty wydają na wizerunek
Od 160 tys. do blisko 42 mln zł – taka jest rozpiętość wydatków ministerstw w tej kadencji rządu na działania promocyjne. Nie ma żadnych precyzyjnych wytycznych, jak te usługi są wyceniane. Największy kontrakt z ostatnich trzech lat opiewał na ponad 20 mln zł. W 24 przypadkach te sumy zaś przekraczały milion złotych. Z lektury kontraktów wyłaniają się również firmy, które szczególnie często mogą liczyć na rządowe zamówienia. Przykładowo z 23 zleceń, jakie od 2011 r. zawarła Władza Wdrażająca Programy Europejskie (jednostka podległa MAiC), ponad połowę otrzymały tylko dwa przedsiębiorstwa. Podobnie w resorcie nauki i szkolnictwa wyższego na 21 kontraktów 13 zdobyła jedna agencja.
Wzrost płacy minimalnej. Co przewiduje rząd?
Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej proponuje w 2015 roku większy wzrost minimalnego wynagrodzenia niż wynikałoby z ustawy, czyli do 1750 złotych, a nie do 1731 złotych.
Pakiet kolejkowy Arłukowicza. Wkrótce prace w parlamencie
projektami nowelizacji ustaw o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych oraz o zawodzie pielęgniarki i położnej ma zająć się Rada Ministrów, a następnie trafią one do Sejmu.Zniesienie limitów dla chorych na raka oraz skrócenie kolejek do
specjalistów. To główne założenia projektów ustaw, które przyjął rząd. Kiedy wejdą w życie?
Szef CBA: Interesujemy się zakupem pociągów Pendolino-
Ta sprawa budzi nasze zainteresowanie - tak Paweł Wojtunik mówił w TVN24 o kwestii zakupu pociągów Pendolino przez PKP Intercity. Z jego wypowiedzi wynika jedynie, że zainteresowanie Biura nie ogranicza się do kwestii tarczy antykorupcyjnej, która miała obejmować sam przetarg na szybkie pociągi dla PKP Intercity. Jak dodał, samo zainteresowanie nie oznacza, że sprawa jest oceniana negatywnie.
Kolejne zarzuty w aferze na kolei
Miliony złotych w tle, niejasne powiązana w Kolejach Śląskich i Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymujące kolejne osoby. To ostatnie efekty tzw. afery kolejowej.
Korweta Gawron i inne wpadki. Oto największe porażki polskiej armii
polską zbrojeniówkę, powinniśmy obawiać się o te pieniądze.
Naimski: Kulczyk zablokował konsolidację chemii
Przejęcie większości udziałów przez firmy pana Kulczyka w Ciechu faktycznie uniemożliwia przejęcie zakładów w Sarzynie przez grupę Azoty. Sukces firm Jana Kulczyka wpisuje się w ten nurt polskich przemian politycznych i gospodarczych, który można opisać jako bezbolesne przekazanie przez ustępujące pokolenie działaczy komunistycznych możliwości działania w rzeczywistości gospodarczej nowej Polski, po 1989 roku.
Rosjanie zwiększyli udziały w Grupie Azoty do ponad 20 proc. akcji
Norica Holding, spółka działająca jako pośrednik rosyjskiego Acronu i spółek z nim powiązanych, nabyła 2.755.606 akcji Grupy Azoty, stanowiących ok. 2,778 proc. kapitału i ogólnej liczby głosów na walnym zgromadzeniu spółki i posada obecnie akcje stanowiące 20,0026 proc., podała spółka.
Ukraina zniesie embargo na polską wołowinę i wieprzowinę
Polska i Ukraina porozumiały się w sprawie zniesienia embarga na dostawy polskiej wieprzowiny i wołowiny na Ukrainę. Porozumienie wejdzie w życie 17 czerwca.
Główny Urząd Statystyczny potwierdza zapaść polskiego handlu z Rosją i Ukrainą.Obniżył się udział Rosji w naszym eksporcie (z ponad 5 do 4,4 proc.), a także udział w naszym imporcie (w tym roku to 12 proc., a rok temu 12,9 proc.). W handlu z Rosją notujemy deficyt w wysokości 3,9 mld euro. Obniżył się także udział Ukrainy w polskim eksporcie z 3,4 do 2,6 proc.
Spotkanie "Trójkąta Królewieckiego" w Petersburgu.
W Petersburgu dla Sikorskiego "było wyjątkowo ważne usłyszeć, że nie powtórzy się, to co Rosja zrobiła na Krymie". Na to stwierdzenie Sergiej Ławrow zareagował śmiechem. Moskwa, Berlin i Warszawa chcą pomóc Ukrainie wyjść z kryzysu. Taki jest w opinii rosyjskich dziennikarzy efekt spotkania szefów dyplomacji Rosji, Niemiec i Polski. Ławrow oświadczył, że jest to "niestosowna wypowiedź dla każdego poważnego polityka".Rosyjski minister zwrócił uwagę, że Sikorski także oznajmił, iż "Rosja przegra konfrontację z NATO, ponieważ stosunek sił wynosi 1:16". "Nie wiem, kto zamierza walczyć z NATO i kto w NATO zamierza walczyć z Rosją" - zaznaczył Ławrow.Szef MSZ Rosji oświadczył, że Sikorski jest "jego dobrym znajomym" i że podczas rozmowy z nim "zainteresuje się, czym spowodowane są jego zadziwiające uwagi, choć w zasadzie jest on znany z egzotycznych wypowiedzi". Ławrow nie wykluczył, że mogą one być związane z dążeniem polskiego ministra, by "wziąć udział w rywalizacji o jakieś europejskie stanowisko".
Premier nakreślił optymalny scenariusz dla gospodarki
Utrzymanie stóp procentowych na niezmienionym poziomie oraz powoli rosnąca inflacje do 2015 r. to być może "optymalny scenariusz" dla polskiej gospodarki - uważa premier Donald Tusk.
Bank Światowy prognozuje wzrost PKB Polski do 3,3 proc. w 2014 r.
Wzrost gospodarczy Polski przyspieszy w tym roku do 3,3 proc. (z 1,6 proc. w ub.r.), zaś w przyszłym roku osiągnie 3,5 proc., prognozuje Bank Światowy.
Jaki będzie nowy VAT? Rząd szykuje zmiany w podatkach
Jaki będzie VAT? Jedna stawka dla wszystkich towarów i usług albo obniżka podstawowego podatku do 21 proc. Ministerstwo Finansów analizuje trzy warianty zmian w VAT, by pogodzić budżet i konsumentów. Już z początkiem tego roku stawki VAT, podwyższone w związku z kłopotami budżetu o 1 pkt proc., miały być obniżone. Cięcie przełożono na koniec 2016 r. Być może dojdzie do niego wcześniej, np. z końcem przyszłego roku.
Ile wynoszą wpływy z podatku VAT w Unii Europejskiej?
Czy Polska na tle UE pobiera od obywateli duży podatek VAT? Ile wynoszą wpływy do budżetu poszczególnych państw?Polska z wpływami na poziomie 7,3 proc. PKB znalazła się poniżej połowy zestawienia, ale powyżej średniej UE wynoszącej 7,1 proc. Najniższe wpływy do budżetu mają w tej kategorii Szwajcaria (3,7 proc.) oraz Hiszpania (5,5 proc.).
MF: Zadłużenie sektora finansów publicznych spadło w I kwartale 2014
Saldo zagranicznych inwestycji bezpośrednich w Polsce było ujemne i wyniosło 989 mln euro w kwietniu 2014 r. wobec plus 917 mln euro miesiąc wcześniej i wobec plus 872 mln euro rok wcześniej, poinformował Narodowy Bank Polski (NBP).
NBP: Depozyty ogółem w maju wzrosły o 5,6 proc. r/r, kredyty - o 5,4 proc.
Wartość depozytów ogółem wyniosła na koniec maja br. 856,38 mld zł, cooznacza wzrost o 0,7 proc. w ujęciu miesięcznym i wzrost o 5,6 proc. r/r.
Od 2015 r. dochody z prostytucji i narkotyków będą się wliczać do polskiego PKB.
Problemem pozostaje metodologia, którą będą musieli zastosować urzędnicy,aby oszacować skalę tego zjawiska w Polsce.
Rząd chce zaostrzyć kary dla kierowców
Przyjęty projekt zmian w prawie zwiększy kary za prowadzenie pojazdów w stanie nietrzeźwym. Będzie to dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów i zakaz do 15 lat.
Darmowe podręczniki. Tusk: kończymy druk pierwszej części elementarza
- Chciałbym zacząć od pochwalenia minister edukacji Joanny Kluzik-Rostkowskiej - powiedział premier. Podkreślił, że zaczyna od manifestu radości, bo - jak zaznaczył - niewielu sądziło, że uda się ten projekt.
Trzy tysiące nauczycieli do zwolnienia. ZNP żąda specjalnego programu
ZNP wystosował pismo do Ministerstwo Edukacji Narodowej z żądaniem uruchomienia specjalnego programu dla nauczycieli i pracowników oświaty zagrożonych utratą pracy.
Niewykluczone, że w najbliższym czasie dowiemy się znacznie więcej o biznesowych powiązaniach i prywatyzacyjnych rozdaniach, nie tylko byłego prezydenta A.Kwaśniewskiego, ale i szeroko pojętej politycznej familii w naszym kraju. Uwadze opinii publicznej w tym samym czasie umknął nieco inny jakże ważny fakt sprzedaży przez rząd premiera D.Tuska i MSP dużej i ważnej spółki chemicznej - CIECH, mającej ok. 4 mld zł przychodów i posiadającej 30spółek, wartościowe nieruchomości, a zwłaszcza cenną spółkę - Organika Sarzyna i będącej największym eksporterem i importerem produktów chemicznych w Polsce firmie J.Kulczyka. Powracają stare historie i jakże dobrze znani, sprawdzeni gracze, ale i stare demony polskiej prywatyzacji. Polska chemia jest więc w cenie, jak widać. Wydaje się jednak, że wszystkie te wydarzenia ściśle łączą się ze sobą i tworzą coraz gęstszą pajęczą sieć. Jak na tym wyjdziemy my Polacy? Oby nie tak jak zawsze, czyli jak Zabłocki na mydle. Co sprawia, że kolejne rządy w III RP z wyjątkiem krótkiego okresu rządów PIS-u tak bardzo upodobały sobie robienie prywatyzacyjnych dilii z J.Kulczykiem? Jak widać dr J. Kulczyk miał świetne relacje biznesowe i osobiste nie tylko z byłym prezydentem A. Kwaśniewskim, z rządem AWS, ale ma jak widać również z obecnym rządem PO-PSL, który zdecydował się sprzedać mu polskiego giganta chemicznego CIECH. Po co J.Kulczykowi CIECH, pytają niektórzy publicyści, kiedyś pytano po co Kulczyk-Holding Telekomunikacja Polska - pewnie po to, by je sprzedać z wielokrotnym przebiciem, podobnie jak to było z Browarem Poznańskim, Bankiem PBK. Ale bardzo ważne jest również pytanie komu ewentualnie może sprzedać?
Kelnerka dyplomatą? NIK publikuje RAPORT, MSZ się tłumaczy: Żadna praca nie hańbi
Od kelnerki do dyplomaty. Taką karierę można szybko zrobić w Ministerstwie Spraw Zagranicznych - wynika z kontroli NIK.Nieprawidłowości nie ma, a stanowiska na placówkach zagranicznych obsadzane były prawidłowo. Tak MSZ tłumaczy się z raportu NIK dotyczącego naboru do pracy w resorcie spraw zagranicznych.
http://fakty.interia.pl/polska/news-tasmy-wprost-handel-glowa-rostowskiego-stenogram,nId,1442529
- Zaloguj się, by odpowiadać
192 komentarzy
1. Polskie państwo "praktycznie
Polskie państwo "praktycznie nie istnieje"? "To oddaje sposób myślenia Tuska i jego otoczenia o Polsce"
Politycy koalicji i opozycji komentują nagrania
ujawnione przez "Wprost". - Każdą rozmowę jak się nagra, spreparuje...
czytaj dalej »
Nieco mniej poważnie odniósł się do publikacji "Wprost" Stefan
Niesiołowski, który ocenił, że "robi to wrażenie jakiegoś niebywałego
plotkarstwa". - Każdą rozmowę jak się nagra, spreparuje odpowiednio, to
może wyglądać podejrzanie. W tych fragmentach bełkotliwych, które miałem
okazję przeczytać, nie widzę niczego, co miałoby jakieś większe
znacznie - ocenił poseł PO.O ostrożność w ocenie sytuacji
zaapelował z kolei Janusz Piechociński: - Chciałbym, abyśmy nabrali do
tego dystansu. Jeśli pojawi się coś więcej, to wtedy rozpocznijmy
komentowanie, co jest w tym materiale. Ostatnio za dużo jest w Polsce
tych kolejnych wybuchów sensacji i taśm, dlatego wyciągnijmy wnioski z
błędów, które w debacie, komentując te sygnały podejmowaliśmy -
przestrzegał minister gospodarki.
Jeden na Jeden
Posłowie PO obronili immunitet Kamińskiego. Halicki tłumaczy to "pewnym zauroczeniem"
Pewne zauroczenie, po wystąpieniu Mariusza
Kamińskiego, mogło mieć miejsce, ale nie to było przedmiotem głosowania -
stwierdził...
czytaj dalej »
"Dlaczego prezes Belka jeszcze nie podał się do dymisji?"
sam wywiera nacisk na ministrów, wdaje się w gry polityczne, to to
jest...
czytaj dalej »
Według gazety nagranie miało powstać w lipcu 2013 r.
Prof. Andrzej Zybertowicz, socjolog podkreśla, że jeśli po publikacji
wszystko okaże się zgodne, to powinna nastąpić seria dymisji w rządzie
PO-PSL. A tło rozmów może mieć dwie interpretacje – dodaje profesor.
- Pierwsza interpretacja, że te taśmy zostały nagrane i
ujawnione przez osoby ze środowiska tajnych służb, które uznały, że
afery aferami, nadużywanie władzy nadużywaniem, ale to, co robi PO w
ostatnich latach, to przekracza wszelką miarę i doprowadza do destrukcji
podstawowych funkcji państwa. Druga interpretacja, mniej optymistyczna,
mówiłaby, że to nagrały grupy interesów skonfliktowane z tymi grupami,
które na tych taśmach są nagrane. Byłoby to wewnętrzne przesunięcie w
polu elit systemu III RP – ocenia prof. Andrzej Zybertowicz.
“Wprost” nie wyjaśnia, kto nagrywał polityków i jaki miał w tym cel.
Sugeruje, że mogą stać za tym służby skonfliktowane z Ministrem
Sienkiewiczem. Tygodnik zaznacza też, że nagrań jest znacznie więcej –
m.in. szefa NIK-u Krzysztofa Kwiatkowskiego z Janem Kulczykiem czy
Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Frasyniuk ostrzegał Tuska...
Uczestnicy przemian o obchodach wyborów 4 czerwca: to święto establishmentu, nie mówiono do Polaków
- To było przede wszystkim takie święto establishmentu i
wszyscy ci, którzy są trochę z boku, którzy się "nie załapali",
którzy...
czytaj dalej »
Frasyniuk powtórzył, że każdego 31 sierpnia czy 4 czerwca polski
prezydent powinien "narzucać pewną interpretację" - Co ja słyszę 31
sierpnia? Ja wtedy strajkowałem. To był wielki festiwal radości. Co
puszczają media? "Janek Wiśniewski padł". No ku*** nie padł! To
dlaczego to puszczają?! Dlaczego za każdym razem trzeba klęczeć i się
modlić i mówić: krew przelaliśmy?
Nie udała się ta polityka dlatego, że moim zdaniem, my chyba tu wszyscy,
popełniliśmy jeden, zasadniczy błąd - stwierdził Frasyniuk odwołując
się do Marii Skłodowskiej-Curie, która w swoich wspomnieniach napisała,
że prawdziwe rewolucje nie dokonują się na ulicach i w fabrykach, tylko w
szkołach i na uczelniach. - Ja tego nie wiedziałem, za późno to
przeczytałem - dodał.
Janusz Onyszkiewicz z kolei stwierdził, że
polityka nam się udała "w tym sensie, że Polska jest jednak krajem
sukcesu". - Nasza polityka się zdegenerowała i zamiast walki o idee mamy
po prostu walki personalne. Tu jest ten taki podstawowy problem. U nas
właściwie nie ma dyskusji politycznej, jest kłótnia. U nas nie ma takiej
intencji, żeby zrozumieć stanowisko drugiej strony - dodał były
minister obrony narodowej.
Z tą tezą zgodzili się pozostali
rozmówcy, którzy zwrócili uwagę, że za czasów "Solidarności" i później
Unii Wolności politycy potrafili, mimo znaczących różnic, współpracować
na rzecz zmian w Polsce.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. zaczyna się
Lawina ruszyła
Figa
4. do siepaczy tuskowych-przypomnienie
Wypłynęły taśmy prawdy, PO zrobiła sobie z państwa polskiego prywatny interes!
Jutro widzimy się wszyscy pod Kancelarią Premiera o 18!
ZAPROŚ ZNAJOMYCH!
Premier: „Afera taśmowa” – nic się nie stało
Rząd nie poda się do dymisji, minister Sienkiewicz
zostaje na stanowisku, Sławomir Nowak odchodzi z Platformy
Obywatelskiej, opozycja domaga się dymisji rządu i powołania komisji
śledczej ws. „Afery taśmowej” – to duży skrót tego, co działo się dziś
ws. taśm ujawnionych przez tygodnik „Wprost”.
Najbardziej zaskakujące jest jednak stanowisko premiera Donalda
Tuska. Szef rządu po raz kolejny przekonuje, że nic się nie stało i w
całej sprawie doszukuje się prób zamachu stanu.
Po opublikowaniu fragmentów taśm kompromitujących rząd PO-PSL,
opozycja domaga się dymisji premiera i komisji śledczej. Prawo i
Sprawiedliwość zgłosi w Sejmie wniosek o konstruktywne wotum nieufności
dla rządu – zapowiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. PiS
zapowiedziało też rozmowy ws. kandydata na premiera. Z PO odszedł
Sławomir Nowak – jeden z bohaterów kompromitujących taśm.
Prokuratura Okręgowa Warszawa – Praga wszczęła już śledztwo ws.
rozmowy między Nowakiem a byłym wiceministrem finansów Andrzejem
Parafianowiczem. Prokurator Generalny Andrzej Seremet zapowiedział dziś,
że będzie śledztwo ws. nielegalnych podsłuchów, ale pod warunkiem, że
wpłynie wniosek osób nagranych.
Głos w sprawie zabrał także prezes NBP Marek Belka. W wywiadzie dla
RMF FM prezes NBP powiedział, że nie wypiera się sformułowań,
opublikowanych przez tygodnik „Wprost”, jednak twierdzi, że jego rozmowa
z Bartłomiejem Sienkiewiczem miała zdecydowanie szerszy kontekst,
dlatego też wybrane fragmenty mogły być źle zinterpretowane przez opinię
publiczną.
– Nie ma mowy o jakimś dealu, kontrakcie. Była to rozmowa – jak
sądzę – dwóch ludzi, którzy są zatroskani różnymi przejawami życia
w Polsce, i tyle. Myślę, że ci, którzy odczytali tę rozmowę – paskudna
sprawa, prawda – to chyba nie zrozumieli, że rozmawia się tam
o sytuacjach ekstremalnych, o takich sytuacjach, na które państwo
powinno być przygotowane – powiedział Marek Belka.
Według nagrań ujawnionych przez tygodnik „Wprost”, Belka i
Sienkiewicz mieli zawrzeć układ – przed wyborami bank wesprze finansowo
państwo, w zamian za dymisję ministra Jacka Rostowskiego i nowelizację
ustawy o banku centralnym. I rzeczywiście tak się stało.
Zaistniała sytuacja jest kompromitująca zarówno dla Polski, jak i dla
jej poszczególnych organów – w tym, w sposób szczególny dla NBP –
podkreśla poseł i ekonomista Gabriela Masłowska. Oczywiście, współpraca
NBP z rządem jest jak najbardziej uzasadniona. Jednak jej celem zawsze
winno być dobro całej Polski, a nie interesy wybranych jednostek.
– Cały czas podkreślam, tu musi być przejrzysta współpraca, dla
dobra gospodarki, a nie dla jakichś interesów jednej czy drugiej partii,
czy tym bardziej prywatnych osób. To nie o taką współpracę chodzi i
rzeczywiście, ta sytuacja jest kompromitująca, osłabia pozycję NBP w
oczach opinii międzynarodowej i myślę, że kto wie – można tak
przypuszczać – czy nie jest to też spowodowane tym, aby pokazać dowody,
że NBP sobie nie radzi; wobec tego, jego kompetencje, jakby przekazać do
Europejskiego Banku Centralnego. Musimy te rzeczy rozróżniać umiejętnie – zwróciła uwagę poseł Gabriela Masłowska.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Frasyniuk to okrągłostołowy hycel Kiszczaka
Polecam "Zaułki zbrodni" Mirosława Krupińskiego, TU u mnie na googlowym dysku:
https://drive.google.com/file/d/0Bwc-AtU7akc2ai0zb0JBSmZKTFU/edit?usp=sh...
Jest tam fragment wspomnień śp. Mirosława Krupińskiego (byłego wiceprzewodniczącego Komisji Krajowej Solidarności) dotyczący Frasyniuka, który zachowywał się pod celą jak wysłannik WRON.
Tu jest kolejna moja czytelnia:
https://drive.google.com/?tab=Xo&authuser=0#my-drive
Ostatnie czasy zeskanowałem książkę z przemówienia Bolesława Bieruta z 1952 roku oraz kilka numerów "Notatnika lektora" wydawanego przez PZPR w roku 1980 i jeden numer"Fakty Komentarze" wydawanego przez PZPR z 1981 r.
W "Notatniku lektora" z września 1980 roku możemy przeczytać m.in. o rodzince Adama Michnika, warto przejrzeć te propagandowe dokumenty PZPR z pierwszych dni po strajkach sierpniowych 1980 roku.
Poza skanami w formacie PDF - w dwóch wersjach w tym z możliwością kopiowania tekstu i stron, jest też dostępna druga wersja w postaci plików graficznych JPG tu:
http://niebylejacy.blogspot.com/2014/06/przemowenia-bolesawa-bieruta-wyd...
http://niebylejacy.blogspot.com/2014/06/pzpr-fakty-i-komentarze-nr-6-z-2...
Gdzie w każdym z wpisów podane są linki do albumów ze skanami tych dokumentów, które są upublicznione w tej mojej galerii Nie byle jacy:
https://plus.google.com/u/0/photos/103496042747550098779/albums
Polecam i pozdrawiam.
Obibok na własny koszt Nie byle jacy
Kiedyś "Mieszko II"
6. Frasyniuk ,to jedno z moich najgorszych rozczarowań...
nie żyją już Przyjaciele z tamtych lat..."za młodzi na śmierć" ale gdyby żyli ...to nigdy by nie uwierzyli ,ze takie "figury jak dziś " były wtedy z nami...
serd pozdr
gość z drogi
7. Afera podsłuchowa: Nie będzie
Afera podsłuchowa: Nie będzie zarzutów dla Parafianowicza i Nowaka?
Nie będzie
zarzutów dla Andrzeja Parafianowicza i Sławomira Nowaka w związku z ich
podsłuchaną rozmową w restauracji "Sowa i Przyjaciele". Prokuratura
jutro umorzy śledztwo w tej sprawie - podaje nieoficjalnie Radio Zet.Śledczy badali, czy były wiceminister finansów Andrzej Parafianowicz
miał wpływ na postępowanie skarbowe prowadzone wobec żony Sławomira
Nowaka, byłego ministra transportu. Dochodzenie przedłużono, ponieważ
prokurator prowadzący nie zdążył zebrać wszystkich materiałów
dowodowych.Śledztwo wszczęto po zapoznaniu się z treścią nagrań rozmowy między
byłym ministrem transportu Sławomirem Nowakiem a byłym wiceministrem
finansów Andrzejem Parafianowiczem. Prokuratura ma zbadać, czy
Parafianowicz nie powoływał się na wpływy w trakcie rozmowy dotyczącej
kontroli skarbowej u żony Nowaka. Sprawa ma związek z taśmami
opublikowanymi przez tygodnik "Wprost".
Afera podsłuchowa
Tygodnik "Wprost" opublikował stenogramy i nagrania rozmów szefa MSW , prezesa Banku Centralnego oraz byłego ministra transportu.
Rozmowa Parafianowicz-Nowak została nagrana na początku 2014 roku.
Sławomir Nowak spotkał się wówczas z Andrzejem Parafianowiczem, byłym
wiceministrem finansów i byłym szefem Głównego Inspektoratu Informacji
Finansowej. W spotkaniu brał też udział były dowódca GROM Dariusz
Zawadka. Nowak był przerażony kontrolą, która sprawdza finanse jego
żony. Szuka pomocy.
- Chcą ją trzepać. Cały 2012 rok. Chcą
najpierw wziąć rachunek bankowy. Mam nadzieję, że to dotyczy tylko jej
działalności, a nie będą chcieli crossować tego z moimi rachunkami
– mówi były minister transportu. Parafianowicz stwierdza, że o wszystkim
wie i rzuca: - Zablokowałem to.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. Nowak i Parafianowicz unikną
Nowak i Parafianowicz unikną kary?
Andrzej Parafianowicz i Sławomir Nowak najprawdopodobniej
nie usłyszą zarzutów ws. ich rozmowy nt. kontroli skarbowej u żony
Nowaka. Jak dowiedziała się nieoficjalnie jedna ze stacji radiowych –
prokuratura umorzy dziś śledztwo w tej sprawie.
Podczas podsłuchanej rozmowy były wiceminister finansów Andrzej
Parafianowicz mówił, że zablokował postępowanie, z którym żona
ówczesnego ministra transportu Sławomira Nowaka miała problemy.
Tymczasem prokuratorzy mają dziś stwierdzić, że Parafianowicz nie
ingerował w to postępowanie skarbowe.
Ekonomista i europoseł Zbigniew Kuźmiuk mówi, że takie
rozstrzygnięcie prokuratury byłoby zadziwiające w świetle – jak się
wydaje – twardych dowodów.
- Chyba nie można przypuszczać, że w czasie towarzyskiej rozmowy
obydwaj panowie konfabulowali tzn. pan minister Nowak pytał o kontrolę
skarbową bez przyczyny, a minister Parafianowicz zapewniał go, że tę
kontrolę zablokował, nic nie robiąc w tej sprawie. To wydaje się
nieprawdopodobne. Jestem tym szczerze zszokowany. Mam nadzieję, że
jeżeli nastąpi to umorzenie, to być może Prokurator Generalny spróbuje
zapoznać się z tą sprawą i to postępowanie jednak wznowi, bo jeżeli
teraz okaże się, że tego rodzaju aferę można „zamiatać pod dywan”, to
jak można ścigać zwykłych podatników, którzy pomylą rubryki w zeznaniu
podatkowym, a przecież podlegają ściganiu – powiedział europoseł Zbigniew Kuźmiuk.
Ujawnienie w czerwcu nagrania z podsłuchanej rozmowy przez jeden z
tygodników dla Sławomira Nowaka było kolejnym po aferze zegarkowej
ciosem.
Dopiero w listopadzie, gdy został nieprawomocnie skazany za składanie
nieprawdziwych oświadczeń majątkowych, złożył on mandat poselski.
Rozmowa Parafianowicz-Nowak była jednym z elementów tzw. afery
podsłuchowej, która ujawniła m.in. kulisy niektórych działań ministrów w
rządzie Donalda Tuska.
Wśród podsłuchanych była też m.in. rozmowa byłego szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza z prezesem NBP Markiem Belką.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. Afera podsłuchowa w PO.
Afera podsłuchowa w PO. Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie Parafianowicza i Nowaka
- Decyzja o umorzeniu zapadła wczoraj, podjęto ją ze względu na niepopełnienie czynów - poinformowała rzecznik prasowa prokuratury.
Śledztwo ws. rozmowy Parafianowicza i Nowaka wszczęto w połowie czerwca po ujawnieniu przez tygodnik Wprost
treści nielegalnie podsłuchanej rozmowy. Dotyczyło ono przekroczenia
uprawnień przez b. wiceministra finansów poprzez podjęcie niezgodnych z
prawem działań w celu udaremnienia kontroli skarbowej w firmie żony Nowaka. Prokuratura przekazała do ABW nagranie, z którego Agencja sporządziła stenogram.
Decyzja o umorzeniu zapadła wczoraj, podjęto ją ze względu na niepopełnienie czynów - poinformowała rzecznik.
Według Wprost do
rozmowy b. ministra transportu Sławomira Nowaka z b. wiceministrem
finansów i b. szefem Głównego Inspektoratu Informacji Finansowej
Andrzejem Parafianowiczem doszło na początku lutego 2014 r. Prokuratura
podejrzewała, że mogło dojść do przestępstw płatnej protekcji i
przekroczenia uprawnień przez urzędnika publicznego - Parafianowicz miał
mówić, że użył swych wpływów do zablokowania kontroli skarbowej u żony
Nowaka.
Przekroczenie uprawnień lub
niedopełnienie obowiązków funkcjonariusza publicznego na szkodę
interesu publicznego zagrożone jest karą do 3 lat więzienia, a za płatną
protekcję, czyli podjęcie się załatwienia określonej sprawy grozi kara
do 8 lat więzienia.
Za kilka dni praska
prokuratura zdecyduje o przedłużeniu śledztwa dotyczącego podsłuchów.
Dotąd prokuratura ustaliła, że od lipca 2013 r. podsłuchano
kilkadziesiąt osób z kręgu polityki, biznesu oraz byłych i obecnych
funkcjonariuszy publicznych. Część nielegalnie podsłuchanych rozmów
została opisana w tygodniku Wprost. Prokuratura postawiła
zarzuty czterem osobom: biznesmenom Falencie i Krzysztofowi Rybce oraz
Łukaszowi N. i Konradowi L. - pracownikom restauracji, w których
dokonywano podsłuchów.
Do tej pory w śledztwie wnioski o ściganie przestępstwa złożyło i uzyskało status pokrzywdzonego 39 osób
Wraca sprawa afery taśmowej
Warszawska prokuratura Okręgowa potwierdza, że istnieje nagranie rozmowy ówczesnej wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej i szefa CBA Pawła Wojtunika.
Jak informuje jedna ze stacji telewizyjnych, dowodem na ich istnienie
są zeznania jednego z podejrzanych, wskazał on szczegóły, które mógł
poznać jedynie, gdy słyszał treść.
Poseł Mariusz Błaszczak, przewodniczący Klubu Parlamentarnego PiS
podkreślił, że aferę od początku próbowano zamieść pod dywan. Polityk
przypomniał, że PiS chciał powołania sejmowej komisji śledczej w tej
sprawie.
- Pamiętamy, że ABW podległe premierowi Tuskowi weszło do
redakcji tygodnika, który opublikował te taśmy. Mówiło się wówczas o
rozmowie szefa CBA z wicepremier Bieńkowską. Mówiło się też o kontekście
tej sprawy, że chodzi o duże pieniądze. Pani Bieńkowska zarządzała
unijnymi funduszami przeznaczonymi na inwestycje. Z kolei szef CBA to
szef instytucji, która zajmuje się przestrzeganiem zasad, walką z
korupcją, z nadużyciami. Tego rodzaju rozmowa ma kluczowe znaczenie dla
oceny sytuacji w Polsce – powiedział poseł Mariusz Błaszczak.
Podczas rozmowy z Bieńkowską Wojtunik miał niepochlebnie wypowiadać
się o Radosławie Sikorskim, a zwłaszcza o jego postawie wobec akcji CBA w
MSZ.
Chodzi o ubiegłoroczną sprawę wielomilionowego przetargu na obsługę
polskiej prezydencji. Wojtunik miał się też skarżyć na to, że CBA w
różnych spółkach państwowych, urzędach i ministerstwach napotyka tę
samą, dobrze ustosunkowaną w środowisku PO spółkę od marketingu. Szef
CBA miał też w niewybrednych słowach skrytykować ministra spraw
wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. Teksty roku: Co kryją
Teksty roku: Co kryją taśmy
W sześciu
rozmowach, których nagrania posiada „Wprost”, jest
kilkadziesiąt wątków istotnych dla opinii publicznej. Wiele z nich
to tematy, którymi powinny się zająć prokuratura lub komisje sejmowe.
(Tekst pochodzi z nr 27/2014)
1. Prezes NBP
ujawnia ministrowi spraw wewnętrznych, że na kilka miesięcy przed
upadkiem Amber Gold ostrzegał premiera Donalda Tuska, że biznes Marcina
P. jest piramidą finansową i sprawa jest poważna.
2. Sienkiewicz
zdradza, że państwo pod stołem dotuje tanie linie lotnicze, takie jak
Wizz Air i Ryanair, by utrzymać lotniska w mniejszych polskich miastach.
3. Prezes NBP i szef MSW dyskutują o rozwiązaniu,
w którym formalnie niezależny bank centralny wspomaga rząd i partię
władzy, by ta wygrała wybory w 2015 r. Po to, by rządy nie dostały się
w ręce PiS. Belka pokazuje gotowość do wsparcia Platformy Obywatelskiej,
jeśli tylko uzyska kompetencje do drukowania pieniędzy. Stawia swoje
warunki. Chce dymisji silnego wicepremiera i ministra finansów Jacka
Rostowskiego. I tego, by jego następcą został „techniczny” minister
finansów. Ciekawe, że po rozmowie Belka – Sienkiewicz taki właśnie
scenariusz był realizowany. Tempa nabrały prace nad ustawą o NBP,
umożliwiającą wykup obligacji przez bank centralny. Fotel w rządzie
stracił zaś Rostowski, którego zastąpił „techniczny” Mateusz Szczurek.
4.Minister
Sienkiewicz daje wykładnię, jak należy postępować z „tłustymi misiami”,
czyli przedsiębiorcami. Takim „tłustym misiem”, wedle szefa MSW, jest
Zbigniew Jakubas, współwłaściciel Mennicy Polskiej. Sprawa wygląda jak
w scenariuszu filmu „Układ zamknięty”, w którym państwo niszczy
przedsiębiorców. Sienkiewicz ostrzy sobie zęby na przejęcie kontroli nad
tą spółką przez MSW. – Samo CBŚ wobec takiego Jakubasa to mogło mu
nagwizdać, sam UKS wobec takiego Jakubasa to mógł mu nagwizdać, sam UKS
to mógł mu nagwizdać i wywiad skarbowy też mógł mu nagwizdać. Wszystko
razem złożone do kupy to już zupełnie inna, zupełnie inna bajka – tak
minister tłumaczy swą taktykę wobec przedsiębiorcy.
5.
Sienkiewicz, w ostatnich miesiącach najbliższy współpracownik premiera
Tuska, jednoznacznie określa flagowy projekt gospodarczy własnego rządu.
„Ch..., dupa i kamieni kupa” – tak ocenia Polskie Inwestycje Rozwojowe.
6. Szef MSW mówi, że podlegające mu Biuro Ochrony Rządu, odpowiadające
za bezpieczeństwo VIP-ów, jest instytucją działającą fatalnie
i ogarniętą syndromem sztokholmskim. Sienkiewicz zdradza, że nie robi
reformy formacji z powodów politycznych. Po pierwsze, nie chcą tego
VIP-y. Po drugie, Sienkiewicz obawia się, że niezadowoleni BOR-owcy
mogliby ujawnić niewygodne fakty na temat osób, które ochraniają.
7. Sławomir Nowak prosi o pomoc Andrzeja Parafianowicza, który dwa
miesiące wcześniej był generalnym inspektorem informacji finansowej.
Ma problem, bo firmę jego żony kontroluje skarbówka. – Chcą ją trzepać.
Cały 2012 r. Chcą najpierw wziąć rachunek bankowy […]. Mam nadzieję,
że to dotyczy tylko jej działalności, a nie będą chcieli crossować tego
z moim rachunkiem. […] Bo ona jedzie od paru lat na stracie, potężnej
– żali się były minister transportu. Parafianowicz przyznaje, że gdy on
był inspektorem, zablokował postępowanie w sprawie żony Nowaka.
Stwierdza również, że ostrzegał Pawła Grasia, iż przekazanie pieczy nad
urzędami skarbowymi w ręce Jacka Kapicy (obecny wiceminister finansów)
będzie skutkowało problemami dla polityków PO.
8. Andrzej
Parafianowicz opowiada, jak dzięki jego pomocy poważnych problemów
uniknęli członkowie polskiej reprezentacji siatkowej. – Całą
reprezentację Polski w siatkówkę tak wyciągnęliśmy za uszy. Widziałeś?
[…]. Chłopaki po kolei bały się, dopłaciły… I cisza znowu, wszystko
załatwione – mówi były generalny inspektor informacji podatkowej
i ówczesny członek zarządu państwowej spółki gazowej PGNiG.
9.
Andrzej Parafianowicz ujawnia niepokojące informacje dotyczące budowy
terminalu LNG w Świnoujściu, popularnie nazywanego gazoportem.
Inwestycja jest bardzo ważna z punktu widzenia strategicznych interesów
państwa, bo ma pozwolić na odbieranie skroplonego gazu ziemnego drogą
morską praktycznie z dowolnego kierunku na świecie. Parafianowicz
twierdzi, że umowa na budowę gazoportu z włoskim koncernem Saipem,
podpisana w 2010 r., ogranicza wpływ inwestora na tempo prac. Powód?
Podpisywano „niekorzystne umowy”, co pozwala włoskiej firmie bezkarnie
opóźniać prace. Pierwotnie terminal miał być uruchomiony w czerwcu 2014
r., tymczasem Parafianowicz mówi nawet o trzyletnim opóźnieniu.
W odpowiedzi Nowak stwierdza, że Włosi są bezczelni. – Ci Włosi chcą
kłaść rury bez żadnych atestów, bez niczego. No to po prostu przyjdzie
pierwsza lepsza kontrola i wysadzi wszystko w powietrze – podsumowuje
były minister transportu.
10. Nowak informuje, że podczas
wyborów prezydenckich w 2005 r. PO wykupiła długi konkurenta Zbigniewa
Religi w zamian za jego rezygnację i poparcie. (Wątkiem tym zajmujemy
się w tekście Cezarego Łazarewicza „Czy Platforma kupiła poparcie
Religi?” na str. 26).
11. Radosław Sikorski odcina się od…
ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. Stwierdza,
że polityka prowadzona przez rząd jest błędem. – Wiesz,
że polsko-amerykański sojusz jest nic niewart. Jest wręcz szkodliwy,
bo stwarza Polsce fałszywe poczucie bezpieczeństwa – mówi szef polskiej
dyplomacji podczas rozmowy z Jackiem Rostowskim.
12. Szef
dyplomacji opowiada też, w jaki sposób traktuje kierowaną przez siebie
instytucję. Ambasada w Hawanie zajmuje się na przykład poszukiwaniem
najlepszych cygar dla premiera. – Ja się staram, kubańskie cygara,
a dopiero gdzieś za piątym razem gdzieś pobocznie się dowiaduję, że on
nie lubi kubańskich cygar. Woli słabsze. Kubańskie za mocne, ale niech
powie do cholery. Placówka się dwoi i troi, najlepsze kubańskie cygara,
przesyłka dyplomatyczna... – mówi szef dyplomacji.
13. Radosław
Sikorski wykłada swój pomysł na wykończenie politycznej konkurencji,
czyli Prawa i Sprawiedliwości: – Kaczyński się przyspawał
do Macierewicza i teraz trzeba Macierewiczem ich obu na dno pociągnąć.
Minister mówi o potrzebie powołania komisji specjalnej w sprawie
Antoniego Macierewicza. Sugeruje, że istnieje deal pomiędzy prokuratorem
generalnym a Prawem i Sprawiedliwością, który uniemożliwia pociągnięcie
polityka PiS do odpowiedzialności karnej.
14. Jacek Krawiec,
szef Orlenu, deklaruje wsparcie dla rządu przed wyborami samorządowymi.
12 września chce zorganizować koncert U2 na Stadionie Narodowym i pokryć
jego koszty. – Trzy tygodnie września, tuż przed wyborami
samorządowymi, to moim zdaniem powinno dobrze wyglądać. Najlepiej, jakby
był sukces sportowy przy okazji [w tym czasie w Polsce mają się odbyć
mistrzostwa świata w siatkówce – red.]. Cichy [Jacek Cichocki, szef
kancelarii premiera – red.] miał rozmawiać z Karpińskim i z Donaldem
też, bo rozumiem, że ta impreza musi być godna – snuje przedwyborczy
plan szef spółki.
15. Jacek Krawiec i Paweł Graś sugerują,
że prokuratura przygotowuje się już na nowe rozdanie polityczne
i przejęcie władzy przez PiS. Wskazują na sprawę Marka Serafina, byłego
wiceprezesa Orlenu. Został on w grudniu 2011 r. zatrzymany przez ABW pod
zarzutem korupcji. W efekcie musiał odejść z zarządu koncernu. Krawiec
twierdzi, że za chwilę sprawa Serafina będzie umorzona. – Tak, tak,
prokuratura też już widać coraz dziwniejsze te werdykty wydaje. Już
czeka, już patrzy na sondaże – puentuje Graś.
16. W podobny
sposób na wypadek zmiany władzy przygotowują się, zdaniem Krawca
i Grasia, spółki Skarbu Państwa. Pada przykład: PZU. Zdaniem Krawca
wykupuje reklamy w prawicowym tygodniku „W Sieci”. Relacjonuje,
że zwracał na to uwagę prezesowi tej firmy. W odpowiedzi miał usłyszeć,
że to „potencjalni klienci”. – Już się ustawiają – podsumowuje szef
Orlenu.
17. Paweł Graś przyznaje, że rozdzielenie funkcji
ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego było błędem:
– Żadnych środków sobie państwo nie zostawiło, żeby działać. Jacek
Krawiec chwali zaś współpracę z ABW. – Po zmianach dużo lepiej się
współpracuje z ABW, zupełnie inny klimat. Już nie ma szukania,
chodzenia, knucia, szczucia – opowiada szef Orlenu.
18.
Włodzimierz Karpiński i Jacek Krawiec omawiają wyborczy pomysł ministra
skarbu. „Kobiety w spółkach skarbu państwa”. Intencje są proste. Więcej
kobiet w zarządach ma pomóc premierowi w politycznych wojnach z lewicą.
– Czuję się w obowiązku dostarczać mu paliwa. Robić swoje rzetelnie, ale
w różnych tych obszarach wylewarowania się politycznego dostarczyć mu
paliwa – opowiada minister skarbu.
19. Krawiec opowiada, jak
podczas wieczoru wyborczego w 2011 r. premier stwierdził, że teraz
paliwo może być już po 7 zł. Pada sugestia, że przed wyborami cena
paliwa była sztucznie utrzymywana na niższym poziomie. – Wszystkie
chwyty dozwolone – komentuje minister skarbu w odpowiedzi.
20.
Stanisław Gawłowski z Piotrem Wawrzynowiczem omawiają kłopoty systemu
emerytalnego. Biznesmen stwierdza, że za 30 lat wszyscy będą otrzymywać
emeryturę w wysokości 700, 900, 1200 zł, czyli umożliwiającą przeżycie
na poziomie wegetacji. – Bo to jest ten problem taki właśnie, który ja
mam z tymi emeryturami, że ja nie wierzę, że to dojedzie – mówi
Wawrzynowicz. Wiceminister środowiska odpowiada: – Ja też.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
11. Tylko u nas Video Stypa
Video
Stypa u Sławomira Nowaka
Znak drogowy z ograniczeniem prędkości do czterdziestu kilometrów
na godzinę oraz gadżet elektroniczny – takie prezenty dostał Sławomir
Nowak od sejmowych kolegów i koleżanek.
40-stka Sławomira Nowaka i zarazem jego pożegnanie z polityką nie odbyło
się u „Sowy&Przyjaciół”, czyli niegdyś ulubionej restauracji byłego
ministra. Gości sproszono do prezydenckiego hotelu „Belweder” przy
Klonowej. Zatopionego aferą zegarkową Nowaka, we wtorek 16 grudnia,
żegnało dość osobliwe grono. Jako jeden z pierwszych przybył Roman
Giertych z małżonką. Niedługo po nim Michał Kamiński z butelką trunku
w prezencie. Dziennikarzy było dwoje. Dobre dwie godziny na imprezie
zabawiła Janina Paradowska z „Polityki”. Zachowanie gości wobec
publicystki, która twardo broniła Nowaka, gdy ten znalazł się
w kłopotach, nie należało do szarmanckich. Nikt jej nie żegnał przy
drzwiach, nie odprowadził, mimo późnej pory. Wychodziła samotnie
z czerwoną torebką i pod czerwonym parasolem, podążając za dwoma
politykami PO, którzy nie zwracali na nią uwagi.
Drugim reprezentantem mediów był Paweł Siennicki, naczelny „Polska the
Times”. Idąc na imprezę pieczołowicie chronił przed deszczem podarunek
dla Nowaka, czyli obraz w jasnych ramach. Niedługo po pojawieniu się
Siennickiego, pod hotel podjechało eleganckie Audi. Szofer zatrzymał tuż
pod wejściem.
Ochroniarz BOR otworzył drzwi limuzyny i z auta
wyszedł Radosław Sikorski wraz z małżonką. BOR-owiec oraz szofer
szykownego auta przez blisko dwie godziny czekali na wyjście
Sikorskiego. Niektórzy goście, jak choćby sekretarz generalny PO Andrzej
Biernat wytrzymali raptem kilkadziesiąt minut. Przed północą na sali
została już tylko najbardziej rozrywkowa frakcja sejmowa PO, która
pokonała nawet - znanego z imprezowych możliwości - Michała Kamińskiego
- ten trafił do drzwi wyjściowych tylko dzięki pomocy kolegi.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. A to paradne! Bohater afery
A to paradne! Bohater afery hazardowej "Miro" Drzewiecki namawia do przyzwoitości
"Polityka nie powinna sięgać bruku (...)
Używanie pomówień i szkalowanie w celu uprawiania walki politycznej to
jest coś, co mnie zawsze brzydziło."
Drzewiecki: Polska to dziki kraj. Mogę to tylko potwierdzić
– Uważam, że tego typu rzeczy w praktyce politycznej
powinny być wyeliminowane z życia publicznego. To psuje bardzo politykę
i dobry obyczaj i tak po ludzku jest świństwem, jest wstrętne
– powiedział Mirosław Drzewiecki na antenie TVP Info w odniesieniu
do oskarżeń, które wypowiadał o nim Mariusz Kamiński. – W polityce
nie powinno być tak, że płaci się każdą cenę, żeby tylko osłabić
polityka przeciwnej opcji. Polityka nie powinna sięgać bruku – dodał.
Mariusz Kamiński, były szef CBA i poseł PiS, został skazany w procesie
karnym za zniesławienie Mirosława Drzewieckiego, byłego ministra sportu
w rządzie PO. W wywiadach w 2011 roku Kamiński mówił, że "PO była
finansowana przez mafię pruszkowską".
Używanie pomówień i szkalowanie w celu uprawiania walki politycznej
to jest coś, co mnie zawsze brzydziło. Jak państwo pamiętacie, mówiłem
o tym parę lat temu. I właśnie do takich zachowań odnosiłem te słowa,
że Polska w tym względzie to jest dziki kraj – powiedział. – Mogę
to teraz tylko potwierdzić – dodał.
Drzewiecki cieszy się,
że „sprawiedliwość, choć nie rychliwa, to się jakoś realizuje”.
– Szczęśliwie są sądy, które jednak stoją na straży tego, żeby takie
niegodziwości wyciągnąć na światło dzienne, wyjaśnić i przedstawiać
opinii publicznej fakty. A fakty są najważniejsze – powiedział.
Były minister liczy też na opisanie tej sprawy w mediach. – Na dziś ta
sprawa karna ma klauzulę tajności i niewiele można mówić. Po tej drugiej
(w tej samej sprawie toczy się również proces cywilny - przyp. red.)
mam natomiast nadzieję, że będziemy się mogli spotkać nie raz
i porozmawiać, jakie metody stosowały służby, żeby wykańczać
przeciwników politycznych – stwierdził. – Nie namawiam do tego, żeby się
różnić pięknie. Zapomnijmy o tym. Ale trzeba przynajmniej zachowywać
się przyzwoicie – dodał.
Drzewiecki podkreślił, że nie
zastanawia się, czy wyrok będzie politycznym końcem dla Kamińskiego.
– Ja nie szukam zemsty, to nie jest mój cel – stwierdził. – Jak zapadnie
ten ostatni wyrok, kurtyna się podniesie i będziemy mogli o tym mówić
otwartym tekstem. Warto dla przyzwoitości i dla przestrogi o tym
porozmawiać – dodał.
TVP Info
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
13. Jeśli Polską rządzą świnie...
Polityka miłości Platformy
Pozdrawiam serdecznie
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
14. Witam Pani Ewo
te świnki są sympatyczne, gdzie tam świniom od koryta do nich !
Czarzasty do Wielowieyskiej: "Wie pani kto nauczył nagrywać kelnerów pod stołem? Pani pracodawca, Michnik"
"Spadł wam nakład, spadły akcje, a Adam Michnik przestał być autorytetem wszystkich Polaków".
Do uroczej kłótni doszło dziś na antenie radia TOK.FM między Włodzimierzem Czarzastym z SLD a prowadzącą rozmowę Dominiką Wielowieyską.
Porozmawiajmy o aferze Rywina
-– rozpoczęła dziennikarka „Gazety Wyborczej” - gazety, która niemal dokładnie 12 lat temu, publikując artykuł „Ustawa za łapówkę czyli przychodzi Rywin do Michnika”, rozpętała skandal na szczytach władzy SLD.
Jakiej aferze?
– dopytywał udający Greka polityk SLD.
Rywina
— powtórzyła Wielowieyska.
A to była taka afera?
-– szedł w zaparte Czarzasty, jeden z bohaterów ówczesnego skandalu, który konsekwentnie twierdzi, że nie było jakiejkolwiek “afery Rywina”.
Kiedy Wielowieyska stwierdziła, że ujawnienie afery doprowadziło do oczyszczenia życia publicznego w Polsce, Czarzasty replikował:
Wie pani kto nauczył nagrywać kelnerów pod stołem? Pani pracodawca, Michnik
Dziennikarka odparowywała na to „ad personam”:
Jest pan politykiem niewybieralnym, nie zweryfikowano pana w żadnych wyborach
-– próbowała zmienić cel ataku Czarzastego, ale ten kontynuował:
Spadł wam nakład, spadły akcje, a Adam Michnik przestał być autorytetem wszystkich Polaków
Do kolejnego spięcia doszło jeszcze kilka minut później i to przy okazji innej afery, tym razem wewnątrz PO - taśmowej.
Nigdy w życiu bym nikogo nie nagrał, uważam to za niegodne
-– zapewniał Czarzasty, na co Wielowieyska wypaliła:
Tak jak walkę z korupcją. SLD generalnie jest przeciw walce z korupcją
— zżymała się dziennikarka GW.
To, co pani mówi, nie będę się do tego odnosił, bo to jest tak głupie
— komentował jej słowa Czarzasty.
Iskrzenie między Czarzastym i Wielowieyską wygasło dopiero wtedy, kiedy rozmowa zeszła na kandydata SLD i lewicy na prezydenta.
Problem polega nie na tym, jakiego kandydata wystawi SLD. Problem w tym, jakiego kandydata wystawi lewica. I to jest problem lewicy od lat
— mówi Czarzasty, wskazując, że obecnie rozproszona lewica nie jest w stanie porozumieć się.
Te środowiska powinny się zastanowić, czy coś je łączy. Dopóki nie odpowiemy sobie na to pytanie, będziemy do siebie strzelać. A ze strzelania są tylko trupy
— dodał. Jak zaznaczył SLD na pewno wystawi swojego kandydata, choć wciąż nie wiadomo, czy będzie to Ryszard Kalisz.
Szukamy osoby, która może skupić środowiska głosujące nie tylko na SLD, ale lewicowe, których jest o wiele więcej niż głosujących na SLD. Czy znajdziemy? Nie wiem
— skwitował Czarzasty.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
15. AFERY WG tvn24
Dyktafony, delegacje, opóźnione ustawy. Najważniejsze afery 2014 roku
Afera podsłuchowa, rozliczanie przez posłów delegacji służbowych
i kilometrówek, opóźnienia najważniejszych ustaw, sprawa...
czytaj dalej »
Afera podsłuchowa,
rozliczanie przez posłów delegacji służbowych i kilometrówek, opóźnienia
najważniejszych ustaw, sprawa profesora Chazana, wyprowadzanie
pieniędzy ze SKOK Wołomin oraz zatrzymanie prawnika i wojskowego
podejrzanych o szpiegowanie dla Rosjan - oto najważniejsze afery 2014 r.
w opinii dziennikarzy śledczych portalu tvn24.pl.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
16. Głos Rosji nadaje
Laska stanu
I
znów przyszło mi podsumowywać stosunki polsko – rosyjskie w mijającym
2014 r. Nie lubię pisać oczywistości, bo to grafomania, a jak było
wiedzą wszyscy: źle; a nawet tragicznie!
Rok 2014 w stosunkach Polski i Rosji minął pod flagami
Ukrainy. Jako Polacy próbowaliśmy je wciągać na swoje i cudze maszty.
Nie da się patrzeć na miniony rok stosunków polsko – rosyjskich w
oderwaniu od Ukrainy. Paradoksalnie: wojna domowa w Ukrainie zdominowała stosunki polsko – rosyjskie. Symbolem polskiego wsparcia dla Ukrainy stał się złowieszczyokrzyk banderowców: „Sława Ukrainie”.
Polska a Ukraina
Najpierw
doprowadziliśmy z USA i kilkoma innymi państwami do krwawego zamachu
stanu w Ukrainie. Z polską pomocą obalono demokratycznie wybranego
prezydenta i zastąpiono go innym – równie demokratycznie wybranym
prezydentem. Stary ponoć kradł, trzymał z oligarchami i bardziej chciał
do Rosji niż do Unii. Nowy ponoć nie kradnie, bo jest już oligarchą i
bardziej niż do Rosji, chce do UE. Podgrzewaliśmy więc ukraińskie tłumy
do rewolucji; rewolucji przeprowadzonej rękoma nacjonalistów
odwołujących się w swej ideologii do tradycji morderców Polaków z SS
Galizien i UPA. Europa z zainteresowaniem wymienia nazwy propaństwowych
zbrodniczych formacji: Batalion AZOV, Prawy Sektor.
Ukraina a Rosja
Nowa,
nacjonalistyczna twarz Ukrainy nie spodobała się w trzech regionach
kraju, w większości zamieszkałych przez Rosjan. Ogłosiły one
niepodległość. Jeden z nich – Krym, stał się już faktycznie częścią
Rosji. Dwa pozostałe walczą o autonomię w ramach Ukrainy. Separatystów
wspiera Rosja. Ukrainę – USA i UE. Rosja i Ukraina znalazły się w
faktycznym stanie wojny. Giną ludzie, rozpoczęła się gehenna setek
tysięcy uchodźców. Oswoiliśmy się ze słowem separatyści.
Unia i USA a Rosja
W ramach wsparcia Ukrainy, USA i Unia ustanowiły sankcje
ekonomiczne wymierzone przeciw Rosji. W odpowiedzi – Rosja ogłosiła
swoje sankcje wymierzone w kraje, które przyłączyły się do sankcji
wymierzonych przeciw niej. Rozpoczęła się wojna ekonomiczna, której
skutki uderzą we wszystkie gospodarki. Poznaliśmy słowo: embargo .
Sankcje a Polska
Nikt
nie policzył, ile będzie Polskę kosztować zaangażowanie w wojnę
ukraińsko – rosyjską. Da się oszacować spadek wartości sprzedaży
objętych embargiem polskich produktów do Rosji. Nie da się jednak
przewidzieć wszystkich ekonomicznych konsekwencji embarga, np. załamania
branży transportowej, ograniczenia produkcji rolnej i spożywczej. Nie
da się przewidzieć kolejnych obszarów mogących być przedmiotem embarga.
Najprawdopodobniej straty spowodowane skutkami embarga będą wielkościowo
porównywalne do… polskiego 13- letniego zaangażowania w amerykańską
wojnę w Afganistanie i Iraku. Pierwszą ofiarą sankcji Putina okazały się
– polskie jabłka. Na złość Rosji postanowiliśmy je sami pożreć, ale nie udało się. Ale ciągle próbujemy!
Bezpieczna Polska
Cieszymy
się jak dzieci z osłabienia rubla i wejścia rosyjskiej gospodarki w
stan kryzysu. Marzymy o jej załamaniu! I nie zastanawiamy się, jakie
mogą być tego skutki dla naszej – polskiej gospodarki. Zwiększamy
wydatki na armię, zamiast pakować pieniądze w tworzenie nowych miejsc
pracy, poprawę opieki zdrowotnej, infrastrukturę. Zapewniamy Ukraińców o
gotowości wsparcia militarnego. Z dumą odnotowujemy, że ponownie
weszliśmy w wyścig zbrojeń.
Demokratyczna Polska
Każdy publicysta przedstawiający podobne do tych obserwacje (nawet nie poglądy, bo piszę o faktach) staje się w Polsce rosyjskim agentem wpływu .Symbolem podjętej przez polski rząd walki z wolnością słowa stał się rosyjski dziennikarz Leonid Swiridow. Trwa właśnie procedura mająca doprowadzić do jego wydalenia z Polski – bez podania przyczyn.
Polska racja stanu
„Ch*j, dupa i kamieni kupa”–
to refleksja urzędującego do niedawna ministra spraw wewnętrznych RP
nad stanem wdrażania kluczowego projektu gospodarczego rządu w którym
zasiadał. Refleksję o stanie państwa rozwinął twórczo w innym zdaniu
podczas prywatnej rozmowy: "Państwo
polskie istnieje teoretycznie, praktycznie nie istnieje, dlatego że
działa poszczególnymi swoimi fragmentami, nie rozumiejąc, że państwo
jest całością". W rację stanu nie wierzy też urzędujący marszałek
Sejmu, który będąc ministrem spraw zagranicznych określił nasze
zaangażowanie w Ukrainie słowami: „robimy Amerykanom laskę” .Pocieszające
może być chyba jedynie to, że laska jaką – wg marszałka Sejmu RP –
robimy Amerykanom, podoba się im. Ich gospodarka jako jedyna na świecie
kwitnie dzięki ukraińskiemu kryzysowi.
Zimna Europa
Ograniczamy
wolność słowa, rozbudowujemy nachalną i głupią propagandę.
Uczestniczymy w wyścigu zbrojeń. Unikamy kontaktów i dialogu z Rosją,
czego jaskrawym przykładem jest deklaracja rządu RP o zmniejszeniu
zaangażowania w wymianę kulturalna (Rok Kultury Polskiej w Rosji).
Europa ponownie znalazła się w stanie zimnej wojny . I dodać należy, ze jako państwo usilnie dążyliśmy do tego, aby tak się stało.
Minął rok
Jaki więc był to rok w stosunkach polsko – rosyjskich? Z czym będzie mi się kojarzył? Bardzo proszę:
Sława
Ukrainie!, Batalion AZOV, Prawy Sektor; separatyści, sankcje, embargo,
polskie jabłka; wyścig zbrojeń, agenci wpływu, Leonid Swiridow; „ch*j,
dupa i kamieni kupa”, „robimy Amerykanom laskę”; zimna wojna.
Nowy rok
Jaki
będzie? – nie wiem. Na pewno sygnał do wprowadzenia normalności nie
wypłynie z Polski. Polskie elity są z siebie dumne. Nie odczuliśmy
jeszcze nazbyt boleśnie skutków wojny gospodarczej z Rosją. Faktyczne
porażki próbujemy „przykrywać medialnie” i nie staramy się nawet o
krztynę refleksji nad polską racją stanu. Nie wydaje się więc, aby
Polskę i Rosję czekał lepszy rok. Ja przynajmniej nie widzę ku temu
przesłanek.
Cyprian Darczewski, polski publicysta, Warszawa
Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/2014_12_29/Laska-stanu-3372/
Miażdżący bilans 2014 roku: 12 miesięcy afer, skandali i kompromitacji!
http://wpolityce.pl/polityka/227863-miazdzacy-bilans-2014-roku-12-miesiecy-afer-skandali-i-kompromitacji-a-tusk-zadowolony-w-brukseli
Kiedy w 2013 r. sam szef CBA określił przekręt informatyczny w rządzie PO-PSL
jako największą po 1989 r. aferę korupcyjną, wydawało się, że gorzej
być nie może. Ale ostatnie 12 miesięcy pokazało, że możliwości w tym
względzie są niewyczerpane. 2014 rok, siódmy z kolei pod rządami obecnej
koalicji, był pasmem sfer, skandali i kompromitacji.
— przypomina „Super Express”.
CZYTAJ WIĘCEJ: Czy ktoś pamięta, że Tusk obiecał wyjaśnienie taśm do końca września? Była afera, nie ma afery…
Afera taśmowa, przyniosła jednak o wiele więcej skrajnie kompromitujących dla obecnego obozu
rządzącego faktów i ocen. Nagrania, na których zostały utrwalone
wypowiedzi wielu dygnitarzy ujawniły skrajny cynizm rządzących i
podporządkowanie polityki jednemu celowi – utrzymaniu się u władzy
sprawowanie państwowych. Dlatego szybko zyskały miano taśm prawdy.
CZYTAJ: Taśmy prawdy, które zatopią rząd?! Niejasne interesy szefa MSW, prezesa NBP i ministrów Tuska. Sienkiewicz: „Państwo polskie istnieje tylko teoretycznie”
— przypomina „SE”.
CZYTAJ: Sławomir Nowak winny! Sąd skazał byłego ministra transportu
Takich indywidualnych kompromitacji, choć wpisujących się w szerszy kontekst stylu sprawowania władzy w Polsce przez ostatnie siedem lat, było w 2014 r. więcej. Poza aferą zegarkową, była choćby lotniskowa.
— relacjonuje „SE”.
CZYTAJ: TYLKO U NAS! Niemiecki „Bild”: Pijany eurodeputowany Jacek Protasiewicz z PO wywołał awanturę na lotnisku we Frankfurcie nad Menem. Interweniowała policja
W ostatnim czasie uwagę opinii publicznej przykuł Radosław Sikorski. Najpierw nieopacznie – dla własnego obozu – ujawnił, że Donald Tusk usłyszał od Władimira Putina propozycję rozbioru Ukrainy, o czym nikogo nie powiadomił.
CZYTAJ: Szokujące fakty ujawnione przez Sikorskiego: Putin oficjalnie zaproponował Tuskowi udział w rozbiorze Ukrainy!
Skandal wywołany wywiadem byłego szefa MSZ dla
amerykańskiego portalu, wkrótce został przykryty niefortunną wyprawą
posłów PiS do Madrytu, po której zostali wyrzuceni z partii.
CZYTAJ: Bez litości. Hofman, Kamiński i Rogacki wyrzuceni z PiS. „Mamy wyższe standardy niż Platforma”
Potem okazało się, że wiele niejasności towarzyszy podróżom
polityków po kraju, a w tym względzie jednym z największych znaków
zapytania jest Sikorski – marszałek Sejmu.
CZYTAJ: Nowe kłopoty Sikorskiego. Prokuratura Generalna zajmie się aferą z kilometrówką! „Decyzja o odmowie śledztwa była przedwczesna”
Ale koniec roku to nie tylko tzw. afera kilometrowa. Ogromnym
skandalem, podważającym zaufanie Polaków do demokracji, był
przebieg wyborów samorządowych.
CZYTAJ: Trzeba mówić o fałszerstwie wyborów. Rozmywanie tego, co widać gołym okiem, służy fałszerzom
Czy o tym wszystkim myślano, gdy na taśmach prawdy, à propos
spodziewanej przeprowadzki Donalda Tuska do Brukseli, padły słowa, że
premier – dziś już były – „odseparuje się od tego całego syfu”?
CZYTAJ TEŻ: Rok 2014 w memach. Śmiać się czy płakać? Sorry, taki mamy rząd
Kopacz i Sikorski zwycięzcami plebiscytu ŻENADA ROKU! A Sienkiewicz tuż, tuż. „Odzwierciedlają stan państwa i stan umysłów >elity< władzy”
JUB/”SE”
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
17. Wydarzenia Nowa
Wydarzenia
Nowa odsłona afery taśmowej. Sikorski chciał ograniczyć wpływy PSL. Nie zdołał...
Musimy przewietrzyć. Wszystkich trzeba przewietrzyć, oczywiście - mówił w rozmowie z Jackiem Rostowskim Radosław Sikorski.
Radosław Sikorski, jako minister spraw zagranicznych
dążył do zlikwidowania kilkudziesięciu siedzib Wydziału Promocji
Handlu i Inwestycji na całym świecie, kontrolowanych przez PSL.
Jego pomysł nie został wprowadzony w życie, mimo że, jak twierdził,
przyniosłoby to milionowe oszczędności dla budżetu państwa -
pisze „Gazeta Polska”.
Tygodnik informuje, że nagrania rozmów najważniejszych
polskich urzędników, których fragmenty publikował Tygodnik Wprost, od
sześciu miesięcy są zawieszone na amerykańskim serwerze, do którego
dostęp miały służby amerykańskie.
— czytamy w artykule.
Jak ujawnia tygodnik jedno z nagrań dotyczy właśnie majątku kontrolowanego przez ludowców.
Rozmowa zaczyna się od sugestii, by dokonać niezbędnych zmian w rządzie.
-– mówi Rostowski, na co Sikorski przyznaje mu rację i dodaje:
W dalszej części rozmowy Sikorski nie kryjąc nadziei na uzyskanie
stanowiska w unijnej dyplomacji, zastanawia się, co zostawi po sobie w MSZ-ecie i kto
przejmie po nim stanowisko. Jak stwierdza, chciałby jedynie, by resort
przejął po nim „ktoś rozsądny, kto nie rozp…li wszystkiego”. Szef MSZ
chwali się też oszczędnościami, jakie wprowadził, jednocześnie
przyznając, że „zaoszczędził tam, gdzie jest kurz, jakieś zbędne
wydatki”, a „odciążył miliony po to, żeby był wypas, tam
gdzie powinien być”.
Opowiada też o możliwych oszczędnościach dotyczących siedzib WPHiI-u,
gdzie – jak twierdzi – „utrzymuje się etaty, a tam siedzą osoby, które
są tam jeszcze od Gierka”.
-– denerwuje się szef MSZ-etu.
– utyskuje. Opowiada też Rostowskiemu, że namawiał Donalda Tuska, by
doprowadził do likwidacji tych jednostek przy okazji zmiany lidera PSL-u. Miało to się stać w drodze renegocjacji umowy koalicyjnej.
W nowej wersji PSL otrzymałby Ministerstwo Transportu i Infrastruktury, a nie gospodarki. Dzięki temu szef MG z nadania PO mógłby siedziby WPHiI zlikwidować.
– relacjonuje Rostowskiemu minister spraw zagranicznych.
ansa/ niezalezna.pl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
18. pompowanie Hofmana
Hofman chce wrócić do PiS? "Chcę pomóc zwyciężyć dobrym w walce ze złymi"
zobacz więcej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
19. ABW zaprasza klientów
ABW zaprasza klientów restauracji "Sowa i Przyjaciele"
ABW zaprasza klientów restauracji „Sowa i Przyjaciele”, by odsłuchiwali
nagrania dokonane przez kelnerów – dowiaduje się tygodnik „Wprost”.
Początkowo ABW i prokuratura miały tylko sześć nagrań. W czerwcu
zeszłego roku przekazała je śledczym redakcja „Wprost”. Tyle, że taśm
było dużo więcej niż sześć. Proceder nagrywania klientów restauracji
trwał bowiem co najmniej przez rok. Kilka tygodni po ujawnieniu sprawy
pojawiły się informacje, że przerażony rozwojem wypadków i skalą afery
kelner Łukasz N., wrzucił nośniki z nieujawnionymi nagraniami do Wisły.
Przed miesiącem prowadząca to śledztwo prokurator Anna Hopfer
powiedziała TVN24.pl: „Odnaleźliśmy nośniki z nagraniami innych osób
niż te, które opisał tygodnik Wprost. Ustaliśmy, że ponad 70 osób mogło
zostać nagranych w nieuprawniony sposób”.
Jednak nie wszyscy oni złożyli wnioski o ściganie sprawców. Zrobiło to 37 osób i mają one status pokrzywdzonych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
20. Warszawski sąd apelacyjny
Warszawski sąd apelacyjny uchylił postanowienia sądu okręgowego o zabezpieczeniu tytułu „Wprost”. Wnioskował o to Roman Giertych. Sąd apelacyjny odrzucił jego argumentację. Według uzasadnienia „nie było podstaw do tak daleko idącego zabezpieczenia”, a wcześniejsza decyzja sądu „była niesprawiedliwa”.
Sąd stwierdził także, że zabezpieczenie majątkowe w postaci zajęcia rachunku bankowego również jest niezasadne. Wcześniejsza decyzja sądu okręgowego była krytykowana przez ekspertów i znawców prawa, wskazywano na bardzo niebezpieczny precedens. „Sąd nie powinien służyć za narzędzie nękania mediów” – pisał na łamach „Rzeczpospolitej” Marek Domagalski.
http://www.wprost.pl/ar/492844/Przegrana-Giertycha/
Prokuratura chce ścigać Latkowskiego za taśmy
Sylwester Latkowski z zarzutami w aferze taśmowej? O tym, że tak może
się stać pisze dziś „Gazeta Wyborcza”.
się stać pisze dziś „Gazeta Wyborcza”. Posadzenie Latkowskiego na ławie
oskarżonych byłoby najbardziej kuriozalnym finałem tej sprawy.
oskarżonych w aferze taśmowej jedno ma jak w banku – będzie do grobowej
deski symbolem wolności słowa. Sława, wywiady dla zagranicznej prasy
i tak dalej i tak dalej. W sumie same zalety, gdyby nie absurdalność tej
sytuacji. To co napisała dziś „Gazeta Wyborcza” nie jest dla nas
zaskoczeniem. Od wielu tygodni napływają do nas sygnały, że takiej
sytuacji należy się spodziewać. Czego miałby dotyczyć zarzut
dla naczelnego „Wprostu”? Może dotyczyć tylko jednego. Artykułu 267
kodeksu karnego. Mówi on, że kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp
do informacji dla niego nieprzeznaczonej i ujawnia ją kolejnym osobom
podlega karze do dwóch lat pozbawienia wolności. Krótko mówiąc chodzi
o to, że Latkowski zdecydował o opublikowaniu taśm z restauracji
Sowa&Przyjaciele oraz Amber Room i za to miałby odpowiedzieć przed
sądem. Nie będę wchodził w długie deliberowanie nad sensem czerwcowej
publikacji. Wszystko w tej sprawie zostało powiedziane wcześniej.
Napiszę krótko. Publikacje „Wprost” przerwały proceder nielegalnego
nagrywania najważniejszych ludzi w państwie. Latkowski nie był w grupie,
która te podsłuchy organizowała, nie płacił za te taśmy, a publikacji
przyświecał ważny interes społeczny. Chcę napisać o czym innym. Otóż,
nim taśmy ujrzały światło dzienne we „Wprost” fragmenty ujawniła
„Rzeczpospolita”. Dziennik miał przeciek z firmy, która dystrybuuje
elektroniczne wydania gazet. Potem fragmenty nagrań były udostępniane
innym osobom, to jest czytelnikom, przez właściwie wszystkie media
– od Gazety Wyborczej, przez TVN do Gazety Polskiej i największe
portale. Zgodnie z kodeksem karnym szefów wszystkich tych mediów
prokurator powinien posadzić na ławie oskarżonych! Można byłoby taki
proces zorganizować na przykład na Stadionie Narodowym. Druga sprawa.
Było w ostatnich latach kilka podobnych historii, przy których
prokuratura nie była tak gorliwa. Nie tak dawno działacze PO bili się
o władzę na Dolnym Śląsku. Pamiętam, że tygodnik „Newsweek” publikował
nagrania, które robili działacze PO. Nie przypominam sobie, by Tomasz
Lis skończył na ławie oskarżonych. I bardzo dobrze. Nie tak dawno
publikowano zapisy narad Platformy, które odbywały się w Kancelarii
Premiera. Też obeszło się bez zarzutów. Taśmy Gudzowatego i Oleksego?
Podobnie. Przykładów jest sporo. Co więc ugryzło prokuraturę tym razem?
Chęć zemsty, odegrania się za klęskę, którą prokuratura poniosła
wkraczając do redakcji „Wprostu” 18 czerwca?
W tej sprawie
biją się w mojej głowie dwie myśli. Z jednej strony postawienie zarzutów
przyniosłoby Latkowskiemu chwałę i sławę. Z drugiej strony nie lubię,
gdy państwo wystawia się na śmieszność. I próbuje mi udowadniać,
że winny afery taśmowej jest ...Latkowski.
Sąd oddalił pozew Ziobry i PiS za tekst "Jak PiS zbierał haki"
- Prawo społeczeństwa do informacji jest najważniejsze - tłumaczyła sędzia Barbara Skrobańska.
Sąd Okręgowy w Gdańsku oddalił w poniedziałek pozew o ochronę dóbr osobistych z powództwa Zbigniewa Ziobry oraz PiS przeciwko "Polityce" za tekst "Jak PiS zbierał haki". - Prawo społeczeństwa do informacji jest najważniejsze - tłumaczyła sędzia Barbara Skrobańska i podkreśliła, że autorka tekstu dokonała wszelkiej staranności.
W artykule, który ukazał się 28 lutego 2010 r. w wydaniu internetowym "Polityki", opisane zostały zeznania Janusza Kaczmarka, byłego prokuratora krajowego, złożone przez niego po wybuchu tzw. afery gruntowej w sejmowej komisji ds. służb specjalnych, a później odczytane podczas utajnionego posiedzenia Sejmu. "Polityka" napisała, że według Kaczmarka wszystkie sprawy z prokuratury, w których pojawiały się nazwiska znanych polityków, trafiały na biurko Ziobry.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
21. „Ch..., dupa i kamieni kupa”
„Ch..., dupa i kamieni kupa” - czyli powrót Sienkiewicza. Przyjął propozycję Ewy Kopacz
http://niezalezna.pl/64066-ch-dupa-i-kamieni-kupa-czyli-powrot-sienkiewi...
„Ch..., dupa i kamieni kupa” - czyli powrót Sienkiewicza. Przyjął propozycję Ewy Kopacz - niezalezna.pl
Wszystko wskazuje na to, że to właśnie jeden z czarnych bohaterów afery podsłuchowej Bartłomiej Sienkiewicz pokieruje Instytutem Obywatelskim, czyli think tankiem Platformy. Choć po ujawnieniu nagrań z podsłuchanych rozmów najważniejszych osób w państwie zapewne nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw, były szef MSW znów będzie odgrywał w PO ważną rolę.
Jak wynika z ustaleń portalu 300polityka.pl, Sienkiewicz przyjął propozycję premier Ewy Kopacz i już od jutra obejmie funkcję szefa Instytutu Obywatelskiego. Będzie miał zatem istotny wpływ na kształtowanie programu wyborczego partii w nadchodzących wyborach, choć jeszcze niedawno nagrany na taśmach w restauracji przekonywał, że „państwo polskie istnieje teoretycznie, praktycznie nie istnieje”, a Polskie Inwestycje Rozwojowe to „ch…, dupa i kamieni kupa”.
Instytut Obywatelski to think tank polityczny, który zgodnie z informacjami na swojej oficjalnej stronie internetowej „stanowi eksperckie zaplecze partii Platforma Obywatelska RP”.
- Instytut jest ośrodkiem badawczo-analitycznym. Prowadzi działalność ekspercką, wydawniczą i edukacyjną. Działa od marca 2010 roku. Motto działalności IO sprowadza się do hasła: Myślimy, by działać. Działamy, by zmieniać – czytamy na stronie Instytutu Obywatelskiego.
Jako szef Instytutu Obywatelskiego - przybudówki Platformy Obywatelskiej, Bartłomiej Sienkiewicz zarobi prawdopodobnie 250 tys. złotych rocznie, czyli ponad 20 tys. zł miesięcznie. Tyle w 2014 r. zarobił dotychczasowy szef IO, Jarosław Makowski. Tak wysokie wynagrodzenie musi budzić zdziwienie, bo nie tylko jest większe niż uposażenie byłego szefa MSW, ale nawet prezydent Rzeczpospolitej Polski zarabia mniej. Głowa państwa rocznie otrzymuje 240 tys. zł.Jarosław Makowski, który od 2010 jest dyrektorem Instytutu Obywatelskiego, w ostatnich wyborach samorządowych z ramienia PO uzyskał mandat radnego sejmiku śląskiego V kadencji. Jak wynika z jego oświadczenia majątkowego, z tytułu pracy w IO zarobił w 2013 roku 248 324,82 zł plus 20 tys. z tytułu "umowy o dzieło, publicystyka, wykłady, szkolenie"
---------------------------------------------
Taśmy z afery podsłuchowej zniszczone. Piotr Nisztor: prokuratura prowadzi dziwną grę
http://niezalezna.pl/64067-tasmy-z-afery-podsluchowej-zniszczone-piotr-n...
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga w Warszawie poinformowała, że uszkodzone nośniki informatyczne wyłowione z Wisły zostały poddane badaniu przez biegłych. "Z uwagi na stopień uszkodzenia nośników nie udało się odczytać ich zawartości" - twierdzą śledczy.
Taśmy miał rzekomo wrzucić do rzeki jeden z podejrzanych o nielegalne nagrywanie polityków. Po wyłowieniu nagrania poddano badaniom - najpierw przez ABW, potem przez firmę wskazaną przez prokuraturę. Obie próby odzyskania treści rozmów okazały się bezskuteczne.
Teraz - jak podaje RMF FM - prokuratura ma tylko te nagrania, które przekazali jej dziennikarze. 22 grudnia 2014 r. Anna Hopfer, prokurator, która prowadzi śledztwo ws. afery podsłuchowej, twierdziła jednak: "Mamy nagrania, które zarestrowano w innych miejscach niż restauracje Amber Room i Sowa & Przyjaciele. Nie mogę podać, o jakie dokładnie miejsca chodzi".
Piotr Nisztor - dziennikarz, który ujawnił taśmy prawdy - mówi portalowi niezalezna.pl: Nie jest dla mnie zaskoczeniem, że po wielu miesiącach postępowania i sygnałów wypuszczanych przez prokuraturę, okazało się, że taśm z rzeki nie da się odczytać. Śledczy grają według mnie w jakąś bardzo dziwną grę: najpierw mówią, że mają taśmy, których jeszcze nie opisano, teraz okazuje się, że dysponują jedynie nagraniami uzyskanymi od tygodnika "Wprost". Mam nadzieję, że prokurator generalny przyjrzy się temu śledztwu, bo każdemu powinno zależeć na tym, by było ono prowadzone rzetelnie.
Prokuratura nie może odsłuchać nagrań z "afery taśmowej"
Nośniki z nagranymi rozmowami polityków zostały wyłowione z Wisły.
Nie udało się odczytać zawartości nośników informatycznych wyłowionych z Wisły - podała we wtorek warszawska prokuratura, badająca sprawę podsłuchiwania w dwóch stołecznych restauracjach kilkudziesięciu osób, m.in. polityków.
"Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga w
Warszawie informuje, że uszkodzone nośniki informatyczne wyłowione z
Wisły zostały poddane badaniu przez biegłych. Z uwagi na stopień
uszkodzenia nośników nie udało się odczytać ich zawartości" - głosi
oświadczenie wiceszefa tej prokuratury Pawła Nowaka.
Nie podano szczegółów. Według mediów nośnik miał zniszczyć i wrzucić do wody jeden z podejrzanych w całej sprawie.
W październiku ub.r. prokurator
generalny Andrzej Seremet wyrażał w wywiadzie dla PAP nadzieję, że uda
się odczytać zawartość nośników z nagraniami, wyłowionych z Wisły, w
miejscu ustalonym przez śledczych. "Prokuratura badająca sprawę
dysponuje trzema grupami nośników: przedstawionymi przez redaktora
naczelnego "Wprost" Sylwestra Latkowskiego, odzyskanymi z Wisły oraz
uzyskanymi w wyniku przeszukań. Grupa informatyków z ABW i CBŚ pracuje
bardzo intensywnie nad odzyskaniem zapisów, szczególnie z tej grupy,
która miała być zniszczona i utopiona" - mówił Seremet.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
22. fot.
Ludzie nie wierzą w państwo, we władze, w politykę. Nie ufają
komisjom wyborczym, instytucjom finansowym, bankom, do tego - niestety -
można się było przyzwyczaić. Najgorsze jest to, że ludzie nie wierzą w
jakąkolwiek, elementarną nawet sprawiedliwość.
Przejawem okropnego kryzysu zaufania wszystkich do wszystkich jest to, że jakoś trudno się oburzyć na informację,
że cudownie odnalezione na dnie Wisły nagrania z afery podsłuchowej nie
zostaną odczytane. Głupia sprawa, co? Dlaczego właściwie można było być
pewnym, że tak będzie? Że nikomu z aferałów nic złego się nie
stanie, co więcej, pousadzają się na mniej eksponowanych, ale za to
lepiej płatnych stołeczkach.
CZYTAJ TAKŻE: Bohaterowie afery taśmowej mogą spać spokojnie?! Kilkadziesiąt godzin nagrań nigdy nie ujrzy światła dziennego…?
To naprawdę przypomina mafię, organizację, do której może i nie łatwo
się dostać, ale wyjść się z niej nie da. Chyba, że na cmentarz.
Radosław Sikorski, który o naszych relacjach z amerykańskimi
sojusznikami mówił „bullshit” jest już marszałkiem sejmu. Jacek
Rostowski - który mówił, że w rządzie Tuska jest „szambo” teraz jest
szefem doradców rządu Ewy Kopacz. Graś i Bieńkowska już siedzą w Brukseli, gdyby nie medialny
przecież siedziałby obok nich także
Sławomir Nowak. Ale spoko, jest jeszcze wiele spółek i rad nadzorczych,
gdzie po cichu można go umieścić. Bartłomiej Sienkiewicz - ten od „ch…,
dupa i kamieni kupa” - po chwilowym przyczajeniu jest szefem Instytutu
Obywatelskiego - rządowego think tanku. Przyjaciele nie zostawili byłego
szefa MSW za
marginesem życia publicznego. On sam co prawda obiecał, że aferę
wyjaśni, ale już nie jest sobą (czyli ministrem spraw wewnętrznych) i
sprawa jakby wygasiła się sama. Rzeczywiście, trudno z się nie zgodzić z
byłym ministrem finansów - to jest SZAMBO.
Padło takie zdanie, że odnalezione na dnie Wisły nagrania nie
zostaną odczytane, bo… wymagałoby to „znacznych nakładów finansowych”.
Pytam zatem, na co jeśli nie na takie sprawy, na budowanie wiarygodności
państwa mamy wydawać „znaczne nakłady finansowe”? Na
kolejne dreamlinery i pendolina?
Teraz widać jak naiwna była i jest nasza wiara w rzetelne wyjaśnienie przyczyn katastrofy smoleńskiej. Tak, jak
można było przeczuwać, że taśmom jakoś ukręci się łeb, tak można być
pewnym, że Rosjanie nigdy nie pozwolą na odczytanie w całości zapisów
czarnych skrzynek tupolewa. Oni nie pozwolą, my się nie
upomnimy i ta gra będzie trwała. I tak na każdym kroku. PKW
zachęca, żeby z protestami wyborczymi iść do sądu, ale rozsądek
podpowiada coś zupełnie odwrotnego. Nie idź obywatelu do sądu, bo
nigdy nie wiadomo, jakie będzie rozstrzygnięcie, a jeszcze możesz na tym
stracić, bo ze sprawiedliwością może tam być nie po drodze. Lepiej się
położyć, nie robić nic, płynąć z prądem. Nie mieć aspiracji, wymagań,
poddać się, zadowolić byle czym. We władzę ślepo wierzyć, bo może
przyjść jeszcze gorsza, dlatego lepiej nic nie zmieniać.
To się nazywa brak ambicji - czy tacy chcemy być?
Kiedyś mówiło się, że łatwo jest rządzić pijanym narodem. Chyba
jeszcze łatwiej rządzi się i manipuluje narodem bez nadziei. Przy tym
rządzie o nadzieję doprawdy trudno. Dlatego konieczna jest zmiana.
Pamiętajmy tym przy wyborczej urnie. Trochę to potrwa, ale
nieczystości, w które wdepnęliśmy w końcu z podeszwy buta uda się
usunąć. Czego Państwu i sobie życzę.
http://wpolityce.pl/polityka/233344-afera-tasmowa-wygaszone-a-jej-bohate...
autor:
Marcin Wikło
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
23. Szef CBA zawiadamia
Szef CBA zawiadamia prokuraturę
Szef Centralnego Biura Śledczego Paweł Wojtunik zawiadamia prokuraturę w sprawie ujawnienia tajemnicy państwowej.Telewizja Republika opublikowała dwa meldunki, które w 2014 roku trafiły
do wrocławskiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Materiały pochodzą z bazy Systemu Meldunków Operacyjnych i są objęte
klauzulą "tajne". Opublikowanych meldunków wynika, że CBA znało treść części
podsłuchanych rozmów polityków przed opublikowaniem we "Wprost"
stenogramów z nielegalnych podsłuchów w warszawskich restauracjach.
Ujawnili meldunki CBA. A tam Kulczyk, Tusk i poważne oskarżenia
Tego
nie opisał "Wprost" na swoich taśmach. TV Republika dotarła do
meldunków CBA, sporządzanych po spotkaniu z głównym oskarżonym afery
podsłuchowej.
-------------------------------------
Afera taśmowa: Nowe dokumenty potwierdzają fakty dawno opisane w tygodniku „wSieci”
http://wpolityce.pl/polityka/233570-afera-tasmowa-nowe-dokumenty-potwier...
Materiały operacyjne, które wyciekły z Centralnego Biura Antykorupcyjnego i zostały ujawnione wczoraj przez TV Republika w programie Anity Gargas „Zadanie specjalne” dotyczą biznesowego tła afery taśmowej, zaangażowania w aferę Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz bezpośredniego związku Marka Falenty ze służbami specjalnymi.
Tak się składa, że dokumenty te potwierdzają fakty i tezy opisywane wielokrotnie w tygodniku „wSieci”. Oto informacje, będące wynikiem dziennikarskiego śledztwa tygodnika „wSieci” w sprawie tzw. afery taśmowej, które dzisiaj autoryzuje TV Republika, a za nią „Gazeta Wyborcza” i wiele innych mediów.
Pierwszym wątkiem jest aktywny udział w tworzeniu afery taśmowej Centralnego Biura Antykorupcyjnego i szefa tej instytucji, Pawła Wojtunika. Jako pierwsi podaliśmy do publicznej wiadomości informacje o osobistym, bezpośrednim zaangażowaniu szefa CBA w aferę taśmową, polegające m.in. na nadzwyczaj bliskich relacjach z dziennikarzami „Wprost” i kapitałowym zaangażowaniu w spółkę Rubicon Partners, osobowo powiązaną z Hawe – firmą Marka Falenty, uznawanego przez polską prokuraturę za spiritus movens afery taśmowej.
Drugi wątek to czynna współpraca biznesmena Marka Falenty z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym oraz Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego, nawiązana na długo przed wybuchem afery taśmowej - to na łamach „wSieci” po raz pierwszy pojawiła się informacja o tym, że Falenta miał zostać na wniosek CBA przeniesiony z ze służby wywiadowczej (ABW) do współpracy ze służbą antykorupcyjną.
Pozostaje jeszcze kwestia motywów korupcyjnych, zawartych w materiałach ujawnionych przez TV Republika, które dotyczą działalności wysokich urzędników państwowych na styku polityki i biznesu. Sam fakt, iż informacje te pojawiły się w przestrzeni publicznej w formie przecieku może świadczyć o totalnej indolencji służb podległych Wojtunikowi lub o braku dostatecznych dowodów na podjęcie kroków, wykraczających poza działania operacyjne. Tak, czy inaczej rolą naszą, czyli mediów jest udzielenie odpowiedzi na pytanie: brali, czy nie? A jeśli tak, to kto dawał?
Na koniec warto przypomnieć, że na ostateczne wyjaśnienie wciąż czeka jeszcze co najmniej kilka równie ważnych wątków afery taśmowej, na które także wielokrotnie zwracaliśmy uwagę. Najważniejszy z nich to moim zdaniem udział i rola, jaką odegrał w aferze taśmowej Donald Tusk oraz zagadkowe milczenie w tej sprawie Pałacu Prezydenckiego i samego Bronisława Komorowskiego.
No i nie zapominajmy o wciąż nie ujawnionej treści nagranej rozmowy Pawła Wojtunika z Elżbietą Bieńkowską o akcji wymierzonej przeciwko Janowi Buremu, jednemu z liderów PSL oraz wiceministrowi infrastruktury Zbigniewowi Rynasiewiczowi, który zajmował się w nadzorem nad budową dróg (podlegała mu m.in. GDDKiA) oraz budownictwem i transportem oraz. To może być klucz do zupełnie innej, nie wyjaśnionej do dziś afery – autostradowej.
autor: Wojciech Surmacz
CBA wiedziało o matactwach Nowaka
Jeszcze przed wybuchem afery podsłuchowej CBA wiedziało o matactwach z udziałem Sławomira Nowaka, byłego posła PO.
Jedna ze stacji telewizyjnych dotarła do meldunków CBA z 14 maja 2014
roku, z których wynika, że Sławomir Nowak otrzymywał na konto firmy
swojej żony przelewy w wysokości nawet 70 tys. zł. Obawiając się
kontroli skarbówki, prosił Andrzeja Parafianowicza, byłego wiceministra
finansów, o pomoc przy ewentualnej kontroli firmy.
Ta sytuacja dobitnie pokazuje, jak naprawdę postępują politycy rządzącej PO – stwierdził poseł Bartosz Kownacki.
- Widać, że od samego początku było coś na rzeczy, a nie jest
to niestety jedyny przykład tego, w jaki sposób postępują politycy
Platformy Obywatelskiej. Działają w różny sposób, bardzo często na
granicy prawa, bo podejrzewam, że CBA tą sprawą się zajmie i mam
nadzieję, że się zajmie, a politycy partii rządzącej nie będą pod jakąś
szczególną ochroną służb specjalnych. Też jest pytanie o to, dlaczego
dopiero teraz dowiadujemy się o tego rodzaju informacjach i jakie były
dalsze czynności tej służby – powiedział poseł Bartosz Kownacki.
Ujawnienie przez jeden z tygodników w czerwcu ubiegłego roku nagrania
z podsłuchanej rozmowy było dla Sławomira Nowaka kolejnym po aferze
zegarkowej ciosem. Dopiero w listopadzie, gdy został nieprawomocnie
skazany za składanie nieprawdziwych oświadczeń majątkowych, złożył on
mandat poselski.
Rozmowa Parafianowicz – Nowak była jednym z elementów tzw. afery
podsłuchowej, która ujawniła m.in. kulisy niektórych działań ministrów w
rządzie Donalda Tuska.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
24. Wyciek tajnych dokumentów z
Wyciek tajnych dokumentów z CBA. Speckomisja zbada nową odsłonę "afery podsłuchowej"
wyciekiem z tajnej bazy danych CBA trzech notatek, dokumentujących
spotkania agentów z biznesmenem Markiem Falentą - dowiedział się portal
tvn24.pl.
zobacz więcej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
25. Afera podsłuchowa: PiS chce
Afera podsłuchowa: PiS chce by Sejm zajął się wnioskiem
Prawo i Sprawiedliwość chce, by jeszcze w tym tygodniu
Sejm zajął się wnioskiem dotyczącym powołania komisji śledczej ws. afery
podsłuchowej.
Powodem jest powrót skompromitowanych na nagraniach polityków do
władzy oraz pojawienie się informacji o meldunkach szefa CBA dotyczących
sprawy – mówi przewodniczący Klubu Parlamentarnego PiS, poseł Mariusz
Błaszczak.
- Były minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz
został prezesem think tanku związanego z PO. Jacek Rostowski został
szefem zespołu doradców pani premier Ewy Kopacz. Sikorski jest
marszałkiem Sejmu. W sprawie, która została opublikowana przez tygodnik
„Wprost” pojawiły się także nowe okoliczności, które świadczą o tym, że
opinia publiczna została wprowadzona w błąd przez służby specjalne,
przede wszystkim przez CBA, szefa CBA, w związku z tym domagamy się
wyjaśnień. Domagamy się tego, aby na posiedzeniu Sejmu, które rozpocznie
się już jutro, wniosek PiS-u o powołanie komisji śledczej był omówiony –
powiedział poseł Mariusz Błaszczak.
Poseł Mariusz Kamiński przypomniał, że wciąż nie została zrealizowana
deklaracja byłego premiera Donalda Tuska, w której zobowiązał on
ministra spraw wewnętrznych do przedstawienia we wrześniu informacji w
sprawie okoliczności nagrań i ich treści.
Były szef CBA powiedział, że opinii publicznej należy się rzetelna
informacja ze strony premiera i prokuratora generalnego, zwłaszcza w
świetle nowych informacji.
- Z upublicznionych meldunków CBA wynika, że na miesiąc przed
wybuchem afery, CBA dysponowało precyzyjnymi informacjami na temat
przebiegu rozmów, które zostały upublicznione miesiąc później w
tygodniku „Wprost”; przynajmniej jeżeli chodzi o rozmowę między panem
Nowakiem a panem Parafianowiczem. Dodatkowo wiemy, że również do CBA
trafiły niezwykle ważne informacje dotyczące możliwości korupcji przy
okazji prywatyzacji jednej z największych spółek Skarbu Państwa, czyli
spółki Ciech-u. To są rzeczy niesłychanie bulwersujące i wymagają
rzetelnej informacji ze strony prokuratury i rządu – powiedział poseł Mariusz Kamiński.
Wniosek o powołanie komisji śledczej ws. afery podsłuchowej, PiS
złożyło we wrześniu ubiegłego roku. Komisja miałaby wyjaśnić działania
służb specjalnych, policji oraz członków rządu PO-PSL w sprawie opisanej
przez tygodnik „Wprost”.
Tygodnik ujawnił nagrania z podsłuchanych rozmów wysokich urzędników państwowych podczas spotkań w warszawskich restauracjach.
Śledztwo w sprawie podsłuchania od lipca 2013 r. kilkudziesięciu osób
z kręgu polityki, biznesu oraz byłych i obecnych funkcjonariuszy
publicznych prowadzi Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga.
Solidarna Polska celuje w Tuska, Rostowskiego i Karpińskiego. Poszli do prokuratury
Chodzi o brak działań w sprawie afer Ciech i banku HSBC.
Kamiński: CBA miało sygnał o podsłuchach
„Pan Wojtunik powiedział posłom nieprawdę i świadomie dezinformował opinię publiczną”.
Mariusz Kamiński
w TV Republika odniósł się do ostatnich doniesień dotyczących afery
taśmowej. W ocenie byłego szefa CBA należy rozważyć sprawę
odpowiedzialności karnej kierownictwa Biura. „Marek Falenta był dla
służb wiarygodnym źródłem, powinni poinformować premiera i przekazać
sprawę do prokuratury. Tymczasem Paweł Wojtunik (szef CBA) powiedział
posłom nieprawdę i świadomie dezinformował opinię publiczną” –
przypomniał Kamiński.
Dodał, że „CBA miesiąc
przed aferą taśmową uzyskało ciekawe informacje, od wiarygodnego
źródła, jakim jest Marek Falenta, aż trudno sobie wyobrazić, że nie
zrobili tym zupełnie nic”. „W sprawę zamieszani są w wysocy urzędnicy.
Służby powinny zweryfikować informacje Falenty, zwrócić się do źródła,
skąd ma tę wiedzę, o sprawie powinien być poinformowany premier, a
materiał dowodowy powinien być przekazany prokuraturze” – zapewniał.
„Pan Wojtunik powiedział posłom nieprawdę i świadomie dezinformował opinię publiczną” – dodał.
Mariusz Kamiński
odniósł się również do sprawy prywatyzacji Ciechu, która, uwzględniając
meldunki CBA, nie prezentuje się zbyt klarownie. Zdaniem byłego szefa
służb, odpowiednie instytucje powinny ponownie przyjrzeć się tej
sprawie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
26. Jak się mają bohaterowie
Jak się mają bohaterowie afery taśmowej? Sikorski - Marszałkiem Sejmu, Sienkiewicz - szefem think tanku PO i Rostowski - doradca premier Kopacz…
http://wpolityce.pl/polityka/234644-jak-sie-maja-bohaterowie-afery-tasmo...
Niecały rok temu wydawało się, że afera taśmowa
wstrząśnie polską sceną polityczną. Po tym gdy usłyszeliśmy jakie
zdanie o polskim państwie mają kluczowi dla rządu ministrowie, wszyscy
oczekiwali, że będzie to koniec skompromitowanego
rządu Platformy Obywatelskiej.
— podsumowuje „Fakt”.
Główne nazwiska afery mają dziś doskonałe posady: Radosław Sikorski jest Marszałkiem Sejmu, Jacek Rostowski szefem doradców premier Ewy Kopacz, a Bartłomiej Sienkiewicz szefem think tanku Platformy Obywatelskiej.
Nie zapowiada się, aby skandalicznymi nagraniami zajęła się komisja śledcza. Wniosek PiS w tej sprawie leży już od kilku miesięcy w tzw. zamrażarce, a Sikorski blokuje wprowadzenie go do porządku obrad.
Prokuratura też nie spieszy się z rozwiązaniem tej sprawy. Jak na razie zarzuty postawiono kelnerom i biznesmenom, a treść rozmów
nagranych polityków, zdaniem prokuratury nie wzbudza podejrzeń.
Umorzono już śledztwo ws. rozmowy Nowak-Parafianowicz, podczas której
minister prosił wiceministra o zainteresowanie się kontrolą jego żony.
Śledczy zdecydowali się nie zajmować także rozmową Sienkiewicz-Belka.
Zdaniem prokuratury politycy nie przekroczyli wówczas swoich uprawnień.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
27. Prokuratura przyjrzy się
Prokuratura Okręgowa w Warszawie z urzędu wdrożyła postępowanie
sprawdzające w opisanej przez "Gazetę Wyborczą" sprawie „tajnej grupy” w
MSW i w policji.
Wraca sprawa afery posłuchowej
Służby specjalne i policja w związku z aferą taśmową
miały inwigilować szefów Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Agencji
Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Służb Kontrwywiadu Wojskowego i Biura
Ochrony Rządu. Według „Gazety Wyborczej” tajna grupa utworzona w Ministerstwie Spraw
Wewnętrznych, którym kierował Bartłomiej Sienkiewicz badała, czy za
aferą podsłuchową stoją byli generałowie i urzędujący szef CBA. Minister
Spraw Wewnętrznych miał ich podejrzewać o spisek. Natomiast
najprawdopodobniej funkcjonariusze działali naginając prawo.
MSW zaprzeczyło istnieniu tajnej grupy i podsłuchiwaniu szefów służb
Ministerstwo
Spraw Wewnętrznych wystosowało oświadczenie dot. informacji zawartych
w artykule „Gazety Wyborczej”, w którym to artykule sugerowano, że w MSW
działała na polecenie byłego ministra Bartłomieja Sienkiewicza tajna
grupa...
Kierwiński: To oczywiste, że powołano grupę do rozwiązania sprawy "afery podsłuchowej"
Poseł Platformy
Obywatelskiej oraz sekretarz stanu w KPRM Marcin Kierwiński na antenie
TVP Info odniósł się do publikacji "Gazety Wyborczej”, z której wynika,
że w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych powstała specjalna grupa
do zbadania afery...
Afera podsłuchowa to spisek służb?
Sienkiewicz idzie do prokuratury, PiS chce komisji śledczej
kierunkiem ABW zespołu zajmującego się aferą podsłuchową wydzielono
specjalną grupę złożoną z policjantów z Biura Spraw Wewnętrznych KGP
oraz oficerów Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
kompromitującymi podsłuchami nie stoją byli szefowie ABW, SKW i BOR, ich
zastępcy oraz szef CBA Paweł Wojtunik. Prace grupy miał nadzorować sam
Bartłomiej Sienkiewicz.
niesprawdzone i nie mają uzasadnienia. Szefowa rządu poinformowała, że z
oświadczeń o które prosiła służby wynika, że nie brały one udziału w
jakiejkolwiek inwigilacji.
W przyszłym tygodniu, 3 marca, zbiera się sejmowa komisja ds. służb
specjalnych na której temat zostanie omówiony.
Sienkiewicz: W MSW nie działa żadna tajna grupa
Fakty są takie,
że w MSW nie działa żadna tajna grupa - powiedział w programie "Tak
jest" Bartłomiej Sienkiewicz, były minister spraw wewnętrznych. Odniósł
się w ten sposób do medialnych doniesień, jakoby w MSW funkcjonowała
grupa, zajmująca się...
Sienkiewicz podejrzewał spisek. Teraz prokuratura zbada "tajną grupę" w MSW i policji
sprawdzające w sprawie „tajnej grupy” w
MSW i w policji. Chodzi o ewentualne przekroczenie uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych.
Sienkiewicz: w MSW nie działa tajna grupa. "Niech prokuratura to wyjaśni do dna"
- Fakty są takie, że w MSW nie działa żadna tajna grupa -
powiedział w "Tak jest" Bartłomiej Sienkiewicz, komentując...
czytaj dalej »
Szefowie służb na podsłuchu?
Afera podsłuchowa wraca w nowej odsłonie, a w
kręgu politycznej burzy znów jest były minister MSW. Bartłomiej
Sienkiewicz miał...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
28. Śledztwo w sprawie afery
Śledztwo w sprawie afery podsłuchowej zakończy się w czerwcu
17 czerwca powinno zakończyć się śledztwo w sprawie afery podsłuchowej.
Takiego zdania jest Prokurator Generalny Andrzej Seremet. Wchodząc na
posiedzenie sejmowej speckomisji tłumaczył, że śledczy potrzebują czasu
na specjalne analizy ze Stanów Zjednoczonych.
Kelnerzy od afery taśmowej pod ochroną wartą kilkanaście tysięcy złotych
Dwaj
kelnerzy podejrzani w aferze taśmowej o nagrywanie rozmów m.in.
polityków i biznesmenów, przebywają pod kompleksową policyjną ochroną.
Jej koszt sięga kilkunastu tysięcy złotych...
Szef CBA jednak był obserwowany?
Jak podaje
tvn24.pl, według nieoficjalnych informacji od posłów z komisji, szef CBA
Paweł Wojtunik, miał powiedzieć na posiedzeniu, że on i rzecznik Biura
byli obserwowani. - Wojtunik nie powiedział, kogo podejrzewa, ale opisał
samochody, które...
Wszystkie wnioski o podsłuchy pod lupą prokuratury
Jak podaje
portal tvn24.pl prokuratura sprawdza wszystkie wnioski o podsłuchy
telefonów składane przez służby specjalne i policję. Informacje te
potwierdził prokurator generalny, Andrzej Seremet.
Afera podsłuchowa. PiS chce komisji śledczej. Sikorski: Poczekajmy, aż wyjaśnią to organy państwowe
Afera taśmowa: Seremet na posiedzeniu komisji służb specjlanych. "Sprawa nie jest zamknięta"
służb specjalnych. - Sprawa nie jest zamknięta - ocenił w rozmowie z
Agencją Informacyjną Polska Press (AIP) poseł Maciej Wydrzyński z
Twojego Ruchu, jeden z członków komisji. Poseł nie mógł zdradzić o czym
rozmawiano z powodu nałożonej na posłów klauzuli tajności. - To było
jedno z najdłuższych posiedzeń komisji odkąd w niej zasiadam -
powiedział poseł Wydrzyński.
Są nowe nagrania w aferze podsłuchowej. Zapis 11 rozmów
czytaj dalej »
Wojna służb w Polsce? "Mamy drugą odsłonę afery taśmowej"
- Mamy obecnie "drugą odsłonę afery taśmowej", w
której głównymi bohaterami są Bartłomiej Sienkiewicz i służby specjalne
-...
czytaj dalej »
Afery podsłuchowej ciąg dalszy. Na taśmach od CBA Wałęsa, szef NIK, biznesmen, wiceministrowie...
Lech
Wałęsa, szef NIK Krzysztof Kwiatkowski, wiceminister skarbu Rafał
Baniak, kilku innych członków rządu oraz biznesmen Piotr Wawrzynowicz -
to oni między innymi zostali nagrani na taśmach...
"Kiedy Rosja jest w defensywie, wtedy najgłośniej ryczy"
zobacz więcej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
29. Założyli tysiąc podsłuchów więcej-państwo policyjne
Inwigilacji 5435 osób chciały w ub.r. polskie służby specjalne. Sąd odmówił zgody wobec 12 osób, a prokurator wobec 202.
Takie dane zawiera coroczna informacja, przedłożona przez prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta marszałkowi Senatu.
Wynika z niej też, że policja w 2014 r. wnioskowała o zarządzenie kontroli operacyjnej wobec 4479 osób. Sąd odmówił wobec 12 osób. Prokurator nie wyraził zgody wobec 156 osób.
W 2013 r. policja wnioskowała o kontrolę operacyjną wobec 3695 osób. Sąd odmówił jej wobec 9 osób. Prokurator nie wyraził zgody wobec 149 osób.
Podsłuchy i inne formy kontroli operacyjnej może obecnie stosować dziewięć służb specjalnych. Na założenie przez nie podsłuchu operacyjnego (czyli jeszcze przed formalnym śledztwem prokuratury w danej sprawie) musi wyrazić zgodę prokurator generalny oraz sąd.
SŁUŻBY SPECJALNE | Barcikowski: To nie służby pukają do polityków, ale politycy pukają do służb
-
Zetknąłem się z wizją służb jako policji politycznej: jak rządzi partia
X, to służby specjalne są po to, żeby szukać co najmniej haków na
polityków opozycyjnych - mówi Andrzej Barcikowski, były szef UOP i
Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Według Barcikowskiego, jest wysoce prawdopodobne, że taśmy zostały przejęte przez CBA podczas jakiejś operacji. Dawny szef ABW, a wcześniej UOP, nie wyklucza w tym kontekście, że Marek Falenta – biznesmen, na którego zlecenie miał ponoć działać podsłuchowy „gang kelnerów” – był źródłem CBA.
Sytuacja jest mocno konfuzyjna dla CBA, dlatego, że czy był, tego CBA nie
może potwierdzić. Potwierdzanie, że ktoś był źródłem jakiejś służby
specjalnej, to jest łamanie prawa. Informacje o źródłach osobowych są
szczególnie chronione i tylko w szczególnych okolicznościach ujawniane
poza służby – stwierdza Barcikowski w rozmowie z Anitą Czupryn.
— mówi b. szef ABW.
Według Barcikowskiego, nie jest jednak tak, że Falenta mógł być sterowany przez służby, po to żeby wywołać aferę podsłuchową.
— stwierdza.
Interesująco brzmią też oceny Barcikowskiego dotyczące relacji polityków ze służbami specjalnymi.
— zapewnia.
I dodaje:
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
30. Tajne zeznania Falenty: Jak
Tajne zeznania Falenty: Jak współpracował ze służbami
Historię swoich kontaktów z ABW i CBA Marek Falenta opowiedział
śledczym podczas przesłuchania we wrześniu 2014 r. Współpracę z ABW
rozpoczął w 2004 r., kiedy jako prezes firmy Electus został zatrzymany przez funkcjonariuszy z Wrocławia.
Przez następne dziesięć lat spotykał się z nimi średnio raz w miesiącu,
informując o przypadkach przestępstw, korupcji i nieprawidłowościach.
I z każdego takiego spotkania funkcjonariusze sporządzali notatkę.
Falenta twierdzi, że dzięki niemu udało się kilka lat temu zatrzymać
i skazać jednego z samorządowców oraz jego współpracownika. Informował
też funkcjonariuszy o przypadkach korupcji w KGHM przy zamówieniach,
zakupach opon oraz remontach maszyn górniczych. Jednak te informacje
zostały zignorowane przez szefostwo legnickiej delegatury ABW.
Po przekazaniu tej informacji stałem się wrogiem ABW w Legnicy,
bo funkcjonariusz Maciej Cz. utrzymywał zażyłe kontakty z kierownictwem
KGHM. Od tego momentu ABW wszczęła działania wobec mnie mające na celu
znalezienie haków. Od tego czasu spotykam się z funkcjonariuszami z CBA”
– zeznał Falenta. W swoich zeznaniach biznesmen wielokrotnie podkreślał
swoje związki z CBA. Twierdził, że przekazywał im informacje
o przestępstwach najwyższych urzędników. Twierdzi, że informacje
o nagraniach przekazał Jarosławowi W. i Ernestowi S. z CBA już w czerwcu
2013 r. Według niego Agencja nie była wtedy tymi rewelacjami
zainteresowana. Po czasie dostał odpowiedź, że śledztwa nie będzie,
bo te sprawy dotyczą polityków partii rządzącej.
Nowa taśma z "Sowy". Spotkanie Elżbiety Bieńkowskiej z współpracownikiem miliardera Michała Sołowowa
http://niezalezna.pl/65127-nowa-tasma-z-sowy-spotkanie-elzbiety-bienkows...
Jeden z najbardziej zaufanych współpracowników miliardera
Michała Sołowowa - Krzysztof Kwapisz, członek rady nadzorczej spółki
Synthos - został kilkakrotnie nagrany w restauracji „Sowa i
Przyjaciele”. Jak wynika z ustaleń tygodnika „Gazeta Polska”, w
zarejestrowanych spotkaniach uczestniczyła też była wicepremier Elżbieta
Bieńkowska.
Nazwisko Bieńkowskiej (aktualnie komisarz europejski) pojawiało się
już w kontekście afery taśmowej. Kelnerzy z "Sowy i przyjaciele" mieli
nielegalnie nagrać jej spotkanie z Pawłem Wojtunikiem, szefem CBA.
"Gazeta Polska" ujawnia szczegóły odnośnie nowego nagrania, w trakcie którego miała zostać zarejestrowana. –
Moje rozmowy z panią Elżbietą Bieńkowską miały wyłącznie charakter
towarzyski, nie dotyczyły żadnych kwestii biznesowych, w tym także
przedsięwzięć gospodarczych pana Michała Sołowowa – zapewnia Kwapisz.
Bomba podsłuchowa? Tygodnik publikuje notatkę CBŚ...
Tygodnik "Do Rzeczy" dotarł do akt śledztwa w sprawie afery podsłuchowej
i publikuje fragment notatki CBŚ z rozmowy z Konradem L., sommelierem z
restauracji Amber Room. Ujawnia on, jakie osoby nagrał i czego
dotyczyły rozmowy.
Pracownik Amber Room twierdzi w rozmowie z CBŚ, że nagranych zostało kilka rozmów Jana Kulczyka m.in. z Pawłem Grasiem (dotyczyły przejęcia przez Kulczyka firmy
CIECH S.A), wiceministrem skarby Pawłem Tamborskim, Janem Krzysztofem
Bieleckim, Radosławem Sikorskim i Krzysztofem Kwiatkowskim.
Podczas
rozmowy Jan Kulczyk sonduje możliwość uzyskania preferencyjnych
rozwiązań prawnych dla spółek, których jest właścicielem przy czym
słychać wyraźny nacisk ze strony Kulczyka, aby interpretacja przepisów
przez NIK była korzystna dla Kulczyka. Kwiatkowski
poleca konkretne osoby, które mogą udzielić pomocy w tej sprawie. Sprawa
dotyczy prawdopodobnie przejęcia firmy CIECH przez Jana Kulczyka.
Kwiatkowski powołuje się na jakąś sprawę na terenie Ukrainy, w której
wykorzystując swoje możliwości rozwiązał ją w podobny sposób na korzyść
zainteresowanego - wynika z notatki CBŚ
Notatkę CBŚ opublikował dziennikarz "Do Rzeczy", Cezary Gmyz. CZYTAJ WIĘCEJ>>>
Według Konrada L. nagrano także spotkanie Marka Dochnala ze swoimi doradcami. Rozmowa dot. luk w prawie dzięki którym można zrealizować intratne inwestycje w branży transportu i energetyki z korzyścią dla Marka Dochnala - czytamy w notatce CBŚ.
Do tego rozmowę Sławomira Nowaka z szefem PKP Jakubem Karnowskim. Zdaniem Konrada L. rozmówcy mieli m.in. uzgadniać możliwości wytłumaczenia nieprawidłowości przy zakupie Pendolino.
Jest też nagranie, na którym prezes KGHM rozmawia z jedną z osób zarządzających firmą. Rozmowa dotyczy planów inwestycyjnych KGHM oraz ewentualnych rozgrywek personalnych i inwestycyjnych z negatywnymi skutkami dla Skarbu Państwa.
Artykuł dostępny po wysłaniu SMS lub płatności kartą
„Wprost” poznał
akta śledztwa dotyczące afery taśmowej, ujawnionej przez nas w czerwcu
ubiegłego roku. O czym opowiadali prokuratorom kelnerzy i świadkowie?
Poniżej ujawniamy obszerne fragmenty zeznań. Łukasz N. i Konrad L.
przedstawili prokuratorom swoje wersje tego, co się działo za...
Artykuł dostępny po wysłaniu SMS lub płatności kartą
W czasie
dziewięciu miesięcy kelnerzy nagrali ok. 90 rozmów biznesmenów
i polityków – wynika z zeznań kelnerów. Jak według akt śledztwa
wyglądały techniczne szczegóły procederu, który doprowadził
do największego kryzysu politycznego ostatnich lat?
Artykuł dostępny po wysłaniu SMS lub płatności kartą
Gdy rząd uderza
w spółkę Składy Węgla należącą do biznesmena Marka Falenty, ten
postanawia się zemścić i wykorzystać nagrania polityków i biznesmenów,
które gromadzi od wielu miesięcy.
Artykuł dostępny po wysłaniu SMS lub płatności kartą
Łukasz N. to jeden z mózgów afery taśmowej. Jak to możliwe, że kelner przechytrzył najważniejszych ludzi w państwie?
Wojciech Czuchnowski
Powrót afery podsłuchowej. Komu opłaca się ujawnianie nagrań?
Podsłuchy to seria brudnych bomb, które będą eksplodować w Polsce.Dokładnie pół roku po wybuchu afery podsłuchowej mamy wysyp nowych
materiałów związanych z nielegalnym nagrywaniem polskich polityków,
wysokich urzędników państwowych oraz biznesmenów w dwóch warszawskich
restauracjach.
Tym razem nie są to - jak było latem 2014 r. - stenogramy i nagrania rozmów prowadzonych przy stołach...
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,17579323,Powrot_afery_podsluchowej__Komu_oplaca_sie_ujawnianie.html#ixzz3UeiUGFis
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
31. Wypłyną nowe nagrania z
Wypłyną nowe nagrania z „podsłuchowej”?
Prokurator generalny Andrzej Seremet stwierdził, że wkrótce mogą pojawić się nowe nagrania w sprawie tzw. afery podsłuchowej.
„Jest
taki horyzont czasowy tego postępowania, by zamknąć je w czerwcu i mam
nadzieję, że on zostanie zachowany. Z drugiej strony, z tego co możemy
obserwować wszyscy, nie tylko prokuratorzy, istnieje gdzieś tam, w
przestrzeni informatycznej jakiś zestaw informacji, najprawdopodobniej
także nagrań, które przez ludzi, o których częściowo wiemy a częściowo
pozostają oni jeszcze niezidentyfikowani, jest wykorzystywany co jakiś
czas” - powiedział Seremet.
„Może
się pojawią jakieś inne nagrania. Tego nie możemy całkowicie wykluczyć.
Ale jednocześnie prokuratura nie może być zakładnikiem takich
postepowań. Wobec czego, w takim kształcie, w takim zakresie materiału,
jaki uda się prokuraturze zebrać, zostanie podjęta decyzja procesowa.
Natomiast jeżeli pojawią się (...) jakieś nowe nagrania, to będą odrębne
postępowania. Nie możemy dać się wodzić za nos" - podkreślił.
Prokuratorzy badają nie to, co trzeba
Prokuratura skupiła się do tej pory
na badaniu legalności podsłuchów, a w konsekwencji odpowiedzialności
kelnerów - stwierdza dr Zbigniew Kuźmiuk
czołowych stronach piszą o kolejnych odsłonach afery taśmowej (tygodnik
„Do Rzeczy” zdecydował się nawet na publikację listy ponad 60 osób –
polityków, prezesów spółek Skarbu Państwa, banków, lobbystów, którzy
zostali podsłuchani w kilku restauracjach), a – jak się okazuje –
warszawska prokuratura okręgowa skupiła się do tej pory na badaniu
legalności podsłuchów, a w konsekwencji odpowiedzialności kelnerów i
biznesmena Marka Falenty, który ponoć je zlecał.
Prokuratorów dziwnym zbiegiem okoliczności nie interesuje treść
podsłuchanych rozmów, szczególnie wysokich urzędników państwowych
(ministrów, wiceministrów) z przedstawicielami biznesu i lobbystami,
choć tylko z ich fragmentów publikowanych w różnych mediach (między
innymi w połowie lutego 2015 w TV Republika), wynika, że ci pierwsi
„nieprzesadnie” chronili interesy Skarbu Państwa.
W tym swoistym braku zainteresowania warszawskiej prokuratury badaniem
sedna afery taśmowej w ostatnich dniach nastąpił jednak pewien wyłom.
Otóż po ujawnieniu przez szefa CBA, że przekazał tej prokuraturze
kolejne 11 nagrań z podsłuchanymi rozmowami polityków i biznesmenów, a
także w związku z opublikowaniem przez TV Republika w połowie lutego
treści meldunków operacyjnych składanych przez osobowe źródła informacji
agentom tego Biura, do akcji wkroczyła Prokuratura Apelacyjna w
Warszawie.
Zażądała ona od prokuratury okręgowej materiałów dotyczących
prywatyzacji CIECH SA na rzecz firmy Jana Kulczyka, w tym w
szczególności treści rozmowy pomiędzy wiceministrem Skarbu Państwa
Rafałem Baniakiem a lobbystą i przyjacielem wielu prominentnych
polityków Platformy Piotrem Wawrzynowiczem.
Wszystko wskazuje na to, że V Wydział Prokuratury Apelacyjnej zajmujący
się korupcją i przestępczością zorganizowaną po czynnościach
sprawdzających zdecyduje się wszcząć śledztwo w tej sprawie (wcześniej
zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przy prywatyzacji
CIECH SA złożyli do prokuratury przedstawiciele Solidarnej Polski –
Zbigniew Ziobro i Patryk Jaki).
Przypomnijmy tylko, że tuż przed wybuchem afery taśmowej na początku
czerwca 2014 roku resort skarbu wyraził zgodę na odsprzedanie będącego w
jego posiadaniu pakietu kontrolnego akcji CIECH SA (około 38 proc.) po
cenie 32,13 zł za jedną akcję na rzecz jednej ze spółek Holdingu Jana
Kulczyka, KI Chemistry (sumarycznie Skarb Państwa uzyskał z tej
transakcji 619 mln zł od inwestora i 22,5 mln zł wcześniej wypłaconej
dywidendy).
Transakcja odbyła się w wyniku ogłoszonego przez tę spółkę w marcu 2014
roku wezwania do sprzedaży blisko 34,8 mln akcji CIECH SA (66 proc.
wszystkich akcji) po 29,5 zł za jedną akcję.
Przedstawiciele resortu skarbu wielokrotnie publicznie twierdzili, że
oferowana cena jest za niska i już przed finalizacją transakcji inwestor
zdecydował się podwyższyć cenę o 2,5 zł za akcję i zakup doszedł do
skutku.
Z materiałów CBA ponoć wynika, że to symboliczne podniesienie ceny
zakupu akcji przez inwestora było przeprowadzone po to, aby „zamydlić
oczy” przyszłym kontrolerom tej transakcji i przy okazji opinii
publicznej, a przedstawiciele resortu skarbu za swoją uległość wobec
inwestora zostali sowicie wynagrodzeni pod stołem.
Zdaniem ekspertów, Skarb Państwa stracił na tej transakcji przynajmniej
kilkaset milionów złotych, wszak pozbył się pakietu kontrolnego jednego z
liderów europejskiego rynku chemicznego, koncernu, w którego składzie
znajduje się 30 spółek krajowych i zagranicznych o przychodach ponad 4
mld zł rocznie.
Zdaje się, że Prokuratura Apelacyjna w Warszawie jest zdecydowana
bardziej intensywnie badać ten fragment afery taśmowej niż prokuratura
okręgowa, której przez blisko 9 miesięcy udało się przesłuchać
kilkadziesiąt osób w nią zamieszanych, ale tylko pod kątem nielegalności
podsłuchów.
Jak wynika jednak z materiałów dotyczących prywatyzacji CIECH SA,
prokuratorzy z prokuratury okręgowej powinni już dawno zainteresować się
zawartością podsłuchanych rozmów, ponieważ to z nich wynika autentyczne
mierzone sektami milinów złotych (a być może nawet miliardów złotych)
zagrożenie dla interesów ekonomicznych naszego państwa.
Afera podsłuchowa: Niebezpieczne związki wiceministra skarbu
Jednym z najczęstszych gości VIP-owskiego saloniku obsługiwanego przez
Łukasza N. był wiceminister skarbu Rafał Baniak. W śledztwie Baniak
zeznał, że w restauracji bywał wielokrotnie. Po kilka razy w miesiącu.
– Wybór był podyktowany bliskością lokalu od miejsca zamieszkania. Było
to miejsce wskazywane przez osoby inicjujące spotkanie. Panowała też
opinia, że jest to miejsce zaufane do tego typu spotkań – opisywał
Baniak. Nie pochwalił się swoją zażyłością z Łukaszem N.Chcieliśmy spytać Rafała Baniaka, dlaczego wysłał ministerialnego
szofera po wina, dlaczego obiecywał załatwienie pracy bratowej Łukasza
N. i wreszcie, czy sam płacił za wina przywożone mu z restauracji
Sowa&Przyjaciele? Baniak nie zareagował na naszą prośbę o kontakt.
Ostatnie pytanie o zapłatę za trunki jest tym bardziej zasadne,
że Łukasz N. miał szczególny system wystawiania faktur. Na przykład
Ministerstwu Infrastruktury i Rozwoju, kierowanemu przez Elżbietę
Bieńkowską (stałą bywalczynię u Sowy& Przyjaciół), N. proponował
w 2014 r. zakup 12 białych win za blisko 700 zł i wystawienie faktury
na „organizację spotkania”. Ł. był wyjątkowo elastyczny dla polityków,
urzędników i biznesmenów. Miał specjalne zniżki. Rozliczenia mogły być
z VAT, bez niego, ale najchętniej w gotówce. Niektórzy politycy
zastrzegali, że interesuje ich ta ostatnia forma płatności za trunki,
po której nie pozostają ślady.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
32. rozgrzany sędzia Wojciech Łączewski
Wyrok za aferę gruntową. Mariusz Kamiński skazany na trzy lata więzienia
Kamiński skazany na trzy lata więzienia. Sąd uzna go winnym nadużycia
prawa w sprawie afery gruntowej. Były szef CBA nie będzie też przez
dziesięć lat zajmować kierowniczych stanowisk w administracji
państwowej.
Kaczyński: w Polsce nie korupcja, a ściganie korupcji jest przestępstwem
– Nie ma wątpliwości, że odejście od żądań prokuratora jest odejściem z powodu kampanii, która z...
Ten wyrok to wyraźny sygnał, że w Polsce nie korupcja, a ściganie korupcji jest przestępstwem – mówił prezes PiS.
Obawiamy się dalszych działań, które mogą sprowadzać się do osadzenia
skazanych w więzieniu – powiedział prezes PiS. Ocenił, że Polska jest
„na drodze do Białorusi”. – Daleko jesteśmy od państwa praworządnego i
demokratycznego – mówił.
Kaczyński zwrócił uwagę na – jak powiedział - kontekst wyroku.
Mówił, że orzeczenie jest sprzeczne z innymi wyrokami sądów, dotyczącymi
„afery gruntowej”. Dodał, że sądy nie kwestionowały działań Centralnego
Biura Antykorupcyjnego, a osoby podejrzane o korupcję zostały skazane
na niższe kary niż Mariusz Kamiński.
– To wyrok to wyraźny sygnał mówiący już zupełnie wprost – w
Polsce to nie korupcja jest przestępstwem, a tylko walka z korupcją jest
przestępstwem. Nie przestępcy są winni, tylko policjanci są winni –
ocenił.
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia uznał w poniedziałek, że nie było
podstaw do wszczęcia akcji CBA w resorcie rolnictwa w 2007 r. Ówczesny
szef CBA Mariusz Kamiński został uznany za winnego przekroczenia
uprawnień w związku z „aferą gruntową” i usłyszał wyrok trzech lata
więzienia oraz 10-letni zakaz zajmowania stanowisk.W związku z tą sprawą
na trzy lata więzienia został skazany także wiceszef CBA Maciej Wąsik.
Oświadczenie Mariusza Kamińskiego: Wyrok godzi w poczucie
sprawiedliwości. Podjęcie tych działań było naszym obowiązkiem zgodnym z
interesem publicznym
Zbigniew Ziobro: W tej sprawie wypowiadały są już sądy,
które uznały działanie Mariusza Kamińskiego za legalne. Sąd wszedł w
polemikę z wcześniejszymi wyrokami
Jarosław Kaczyński po wyroku ws. Kamińskiego: "W Polsce to
nie korupcja jest przestępstwem, ale walka z nią! Droga ku Białorusi
przebiega coraz szybciej..."
Dzień złodzieja. Macie dziś swoje święto – łapówkarze i złodzieje wszelkiej maści
Świętujcie więc. Świętujcie politycy PO. Świętujcie urzędowi nominaci Platformy. Świętujcie też dziennikarze władzy z jej prasowych i telewizyjnych organów. Gratulujcie sobie nawzajem. To i Wasze święto. Wspomnijcie je, kiedy będziecie znowu bezbronni wobec lekarza
łapownika. Kiedy was okradną, a policja wzruszy ramionami. Kiedy
kolejny raz sąd ukarze nie złodzieja, a tego co go łapał, opisywał lub
choć głośno krzyczał. Kiedy będziecie znowu patrzeć na państwo, które
jest jak kamieni kupa. W końcu takiego państwa właśnie jesteście warci.
. I wpis… sędziego - Wojciecha Łączewskiego, który zdecydował się na podjęcie takiego wyroku:
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
33. Śledztwo ws. prywatyzacji
Śledztwo ws. prywatyzacji Ciech SA. Na podstawie materiałów z afery taśmowej
czytaj dalej »
Śledztwo jest prowadzone w sprawie „niedopełnienia obowiązków i
nadużycia udzielonych uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej
przez osoby zobowiązane do zajmowania się sprawami majątkowymi Skarbu
Państwa w związku ze zbyciem akcji Ciech SA” – ustalił Maciej Duda,
dziennikarz śledczy portalu tvn24.pl.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
34. Nie będzie wniosku do
Nie będzie wniosku do prokuratury ws. podsłuchów. Szef MON nie czuje się pokrzywdzony
podsłuchowym, odkrytym w jednej z warszawskich restauracji. W
komunikacie resortu czytamy, że ponieważ nie doszło do nagrania, szef
MON nie czuje się pokrzywdzony.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
35. a na Ukrainie mozna było, mimo wojny?
Sienkiewicz o słowach Kaczyńskiego: Wolne żarty
Co to znaczy
zabezpieczyć eksterytorialność w Federacji Rosyjskiej? Wolne żarty
- powiedział w "Faktach po Faktach" Bartłomiej Sienkiewicz, dyrektor
Instytutu Obywatelskiego i były szef MSW.
Miejsce katastrofy smoleńskiej obszarem eksterytorialnym? "Wolne żarty"
- Co to znaczy zabezpieczyć eksterytorialność w
Federacji Rosyjskiej? Wolne żarty - stwierdził w "Faktach po Faktach"...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
36. Podsłuch w restauracji Różana
Podsłuch w restauracji Różana nie należał do polskich służb
Sejmowa komisja
ds. służb specjalnych poinformowała, że podsłuch w warszawskiej
restauracji Różana był aktywny, nielegalny i działał przez kilka
miesięcy. Nie należał również do żadnej z polskich służb - podaje Radio
ZET.
Biernacki podkreślił również, że gdyby urządzenia
były wykorzystywane do monitoringu pracy kelnerów, to przed spotkaniem
szefa MON Tomasza Siemoniaka i minister obrony Holandii Jeanine
Hennis-Plasschaert właściciele lokalu "powinni poinformować o tym
gości". Zdaniem Stanisława Wziątka z SLD podsłuch w restauracji Różana
został prawdopodobnie założony za zgodą właścicieli.
Podsłuchy w restauracji
1 kwietnia 2015 r. minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak miał
spotkać się w restauracji Różana z minister obrony narodowej Holandii
Jeanine Hennis-Plasschaert. Wcześniej pomieszczenie sprawdzili fachowcy
ze Służby Kontrwywiadu Wojskowego. - Znaleźli miniaturowe urządzenie
podsłuchowe - twierdzi jeden z rozmówców tvn24.pl.
Na miejsce
wezwani zostali policjanci. - Urządzenie do nagrywania rozmów, pełną
dokumentację zdarzenia przekazaliśmy natychmiast do prokuratury.
W naszej ocenie urządzenie było profesjonalne: zminiaturyzowane
i pozwalające na dobrej jakości nagrania - podała komenda stołeczna
policji.
Śledztwo ws. Różanej
"W
dniu dzisiejszym w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie wdrożone zostało
postępowanie sprawdzające mające na celu ustalenie, czy zachodzi
uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa z art. 267 § 3 kk, tj.
przestępstwa polegającego na zakładaniu lub posługiwaniu się w jednej
z warszawskich restauracji urządzeniem podsłuchowym, w celu uzyskania
bez uprawnienia informacji" - poinformował w czwartek, 2 kwietnia,
Przemysław Nowak, rzecznik stołecznej prokuratury.
Tomasz
Siemoniak pytany o znalezione urządzenie podsłuchowe, stwierdził tylko,
że ma "pełne zaufanie do fachowców ze Służby Kontrwywiadu Wojskowego".
- Wątpię, by chodziło o nagranie rozmowy ministrów, urządzenie musiało
być tam od dawna. Zresztą; obiad był już po poufnych rozmowach toczonych
w cztery oczy, w specjalnie do tego przeznaczonych pomieszczeniach
w budynkach MON - mówił z kolei jeden z współpracowników szefa MON.
Afera podsłuchowa
Tygodnik
"Wprost" opublikował stenogramy i nagrania rozmów szefa MSW , prezesa
Banku Centralnego, byłego ministra transportu oraz Jana
Vincenta-Rostowskiego z Radosławem Sikorskim. Do redakcji "Wprost"
docierały też wiadomości o kolejnych taśmach. Nagrane miało zostać
spotkanie wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem
Wojtunikiem, do którego doszło na początku czerwca.
Po kilku
miesiącach okazało się, że istnieje więcej nagrań. Kelnerzy Łukasz N.
i Konrad L. powiedzieli prokuratorom, że istniało nagranie rozmowy
Aleksandra Kwaśniewskiego i Leszka Millera i wiele innych. Oprócz tego,
podczas śledztwa w tej sprawie wyszło na jaw, że podsłuchy mogły być
zakładane również w dwóch innych warszawskich restauracjach: Ole
i Lemongrass, w których wcześniej pracowali kelnerzy z afery
podsłuchowej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
37. Policja nie odpowiada,
Policja nie odpowiada, prokuratura czeka. Sprawa nielegalnych podsłuchów stoi w miejscu
zdecydować, czy wszcząć śledztwo ws. ewentualnego, nielegalnego
podsłuchiwania...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
38. Dziennikarze tygodnika
całość nagrania rozmowy Wojtunik-Bieńkowska a sprawa spalonej budki pod
ambasadą rosyjską w czasie Marszu Niepodległości w 2013 roku to nie
wszystko.
uwikłanie byłego ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza w sprawę podpalenia budki przed rosyjską ambasadą w czasie Marszu Niepodległości.
szef CBA Paweł Wojtunik w rozmowie z ówczesna wicepremier Elżbieta Bieńkowska:
W sprawie zajść pod ambasadą oskarżono jedną osobę – Kamila Z, jego zarzuty dotyczyły jedynie podpalenia altanki śmietnikowej obok placówki. Nie ustalono, kto spalił policyjną budkę wartowniczą. Prokuratura umorzyła śledztwo w tej sprawie.
Do incydentu doszło przed ambasadą Federacji Rosyjskiej 11 listopada 2013 r.
http://telewizjarepublika.pl/spalenie-budki-przed-rosyjska-ambasada-bylo...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
39. "Kłamstwo i raczej śmieszna
"Kłamstwo i raczej śmieszna anegdota".
Bartłomiej Sienkiewicz ws. taśm
Rzeczy", jakoby - gdy był ministrem - polecił spalić budkę strażniczą
przy rosyjskiej ambasadzie.
zobacz więcej »
Pożar przed ambasadą to prowokacja? Kidawa-Błońska: nie wierzę w takie rzeczy
naszym kraju nawołuje do spalenia jakieś budki to skandal, nie wierzę w
takie rzeczy - powiedziała w "Jeden na jeden" rzeczniczka rządu.
zobacz więcej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
40. Paweł Wojtunik w rozmowie z
Paweł Wojtunik w rozmowie z Elżbietą Bieńkowską, której fragmenty opublikował tygodnik DoRzeczy zdradza, że spalenie budki strażniczej przy ambasadzie rosyjskiej w trakcie Marszu Niepodległości miało być prowokacją na zlecenie szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza. Szef CBA twierdzi, że nie ma z nim najlepszych relacji.
Do mnie się nie odzywał, jak na koordynatora dwumiesięczna cisza w rozmowach. (…) Bartek się nauczył zarządzać wszystkim przez telefon. (…) Widzisz, ale facet nauczył ich tak, że on dzwoni i on im rozkazuje. I tak samo poszli, spalili budkę pod ambasadą, bo minister osobiście wymyślił taką…
— opowiadał szef CBA. Rozmowa Wojtunika z Bieńkowską miała odbyć się 5 czerwca 2014 roku. Pytany o ujawnione w niej szczegóły Bartłomiej Sienkiewicz w Radiu ZET nazwał je „bzdurą i absurdem”.
Szkoda, że nie ma infografiki, jak tam idę z hubką i krzesiwem. Wolałbym tego nie komentować. Niedługo się dowiem, że czarną wołgą porywam dzieci albo wywołałem wojnę ukraińsko-rosyjską
— skomentował były minister.
W podsłuchanej w restauracji „Sowa i przyjaciele” rozmowie szefa CBA z ówczesną minister infrastruktury i rozwoju poruszany był także wątek zakupu pociągów Pendolino. Bieńkowskiej nie podobało się, że zbyt dużo na ten temat mówił wicepremier Janusz Piechociński.
A głupi Piechociński po prostu to chyba wiesz… Debil jeden… Ale stary, on się o tym pięć razy wypowiadał, wiesz, i podkręca temat, rozumiesz? Podkręca temat, że za mną gonią z mikrofonami co z Pendolino…
— ubolewa pani minister, która w tym czasie nie chciała wciąż tłumaczyć się, dlaczego tak drogi pociąg wciąż nie jeździ po polskich torach.
Szokujące słowa, według relacji „DoRzeczy” mają padać w wątku opieki rządu nad sektorem górniczym.
Prawda jest taka, że właściciel, czyli Ministerstwo Gospodarki, generalnie w dupie miało całe górnictwo przez całe siedem lat. Były pieniądze, a oni, wiesz, pili, lulki palili, swoich ludzi poobstawiali, sam wiesz, ile zarabiali i nagle pierdyknęło
— mówi szczerze szefowa „superresortu”.
Tam jest, kurwa, banda na bandzie. Jest jedna banda profesorów, druga związkowców, trzecia banda zarządzających, czwarta banda… (…) firm, które z tego świetnie żyją
— mówi pani minister.
W rozmowie poruszana jest także kwestia zwiększenia budżetu CBA. Według Wojtunika pieniądze były blokowane przez Bartłomieja Sienkiewicza.
Ja w tym roku ludziom nie miałem jak zapłacić premii na święta 200, 300 zł. Po prostu jesteśmy w sytuacji zerowej… (…) Sienkiewicz rzucił takie hasło: „Wiesz, konsultuj to ze mną, bo bez mojej zgody to żadnej zmiany nie będzie”
— relacjonuje. Minister Bieńkowska zapytała krótko: „Ile tam chcesz?” i kiedy dowiedziała się, że chodzi o 10, 20 milionów, odparła: „Nie ma sprawy!”.
W rozmowie załatwiane są także drobniejsze sprawy. Wojtunik uskarżał się, że jego żona Aneta, która pracuje w MSW i była podległa ministrowi Sienkiewiczowi może mieć kłopoty z powodów personalnych konfliktów Wojtunika z Sienkiewiczem. Wojtunik chciałby żonie załatwić przeniesienie.
(…) dziewczyna, która ma dwa fakultety, w porównaniu z nią to ja jestem młotem, bo to ona jest ode mnie lepiej wykształcona i co
— zastanawia się szef CBA.
W rozmowie pada także propozycja, aby minister Bieńkowska skorzystała z możliwości wypoczynku w przejętym przez CBA byłym prezydenckim ośrodku w Lucieniu. Wojtunik nie może zaproponować koleżance skorzystania z ekskluzywnych domków za darmo. Ustala cenę w wysokości 10 zł za dobę.
W ostatnim przytoczonym fragmencie rozmowy minister Bieńkowska ujawnia, że „działa jej na system” minister Joanna Kluzik - Rostkowska.
Ona jest w porządku, tylko ma jedną wadę polityczną, on się z tym Burym zadaje
— mówi Bieńkowskiej Wojtunik, w dalszej części rozmowy nazywa szefa klubu PSL „skurwielem” i opowiada Bieńkowskiej, że w śledztwie w sprawie korupcji na Podkarpaciu CBA przeszukała m. in. pomieszczenia należące do ministerstwa edukacji narodowej, gdzie urzęduje Kluzik - Rostkowska. Biuro interesowało się także zastępcą Bieńkowskiej Zbigniewem Rynasiewiczem. Szefowa MIiR stwierdziła, że ze swoim zastępcą ma niewielki kontakt, podejrzenia wobec niego nazwała jednak „bolesną sprawą”.
źródło: DoRzeczy/WUj
http://wpolityce.pl/polityka/244854-prowokacja-na-zlecenie-szefa-msw-czy...
"Do Rzeczy": Czy Bartłomiej Sienkiewicz kazał podpalić budkę pod rosyjską ambasadą? [NAGRANIE AUDIO]
Ruch Narodowy złożył do prokuratury doniesienie na Sienkiewicza »
Organizatorzy Marszu Niepodległości złożyli doniesienie do warszawskiej
Prokuratury Okręgowej na Bartłomieja Sienkiewicza. Ich zdaniem były szef
MSW stoi za atakiem na ambasadę Rosji podczas Marszu Niepodległości w
2013 roku. Ma to związek z publikacją tygodnika "Do Rzeczy".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
41. Sienkiewicz do
Sienkiewicz do prokuratury
Marsz Niepodległości zawiadamia prokuraturę o możliwym udziale Bartłomieja Sienkiewicza w podpaleniu budki przy ambasadzie Rosji
zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez byłego
ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza. Zawiadomienie jest
związane z publikacją jednego z tygodników, jakoby Sienkiewicz zlecił
podpalenie budki przed ambasadą Rosji podczas Marszu Niepodległości w
2013 r.
Podczas Marszu Niepodległości 11 listopada 2013 r. doszło do spalenia
budki znajdującej się przed ambasadą Rosji w Warszawie. Winą za całe
zdarzenie zostali obarczeni organizatorzy marszu oraz jeden z
uczestników.
Dziś jeden z tygodników informuje, że winny całego zajścia był były szef
resortu spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz, który miał polecić
służbom specjalnym podpalenie budki. Ma tak wynikać z podsłuchanej
rozmowy między minister Elżbietą Bieńkowską a Pawłem Wojtunikiem, szefem
CBA.
O możliwym udziale ministra Sienkiewicza w sprawie Prokuraturę Okręgową w
Warszawie postanowiło poinformować stowarzyszenie Marsz Niepodległości.
– Dzisiaj złożyliśmy do prokuratury zawiadomienie o możliwości
popełnienia przestępstwa, czyli o sprawstwo kierownicze wydania
polecenia podpalenia, czyli aktu wandalizmu przez byłego szefa resortu
spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza – mówi w rozmowie z
NaszymDziennikiem.pl Witold Tumanowicz, prezes stowarzyszenia.
W ocenie Tumanowicza, istotne jest teraz, jak sprawę potraktuje
prokuratura, gdyż - jak stwierdza - sprawa nie jest błaha.
– Teraz warto się przyjrzeć, jak prokuratura podejdzie do tej sprawy. To
są bardzo mocne poszlaki. W naszej ocenie, możliwe jest, że minister
Sienkiewicz zlecił to podpalenie. On zresztą nie zaprzeczył temu w
sposób jednoznaczny. Kluczowe stało się więc szybkie złożenie
doniesienia i danie szansy prokuraturze, bo sprawa nie jest błaha –
podkreśla Tumanowicz.
W sprawie podpalenia budki przed ambasadą Rosji policja zatrzymała
jednego z uczestników marszu – 22-letniego Kamila. Prokuratura postawiła
mu zarzut zniszczenia mienia i udziału w nielegalnym zbiegowisku. Po
dwóch miesiącach spędzonych przez niego w areszcie nie stwierdzono jego
czynnego udziału w zajściu.
Rafał Stefaniuk
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/137223,sienkiewicz-do-prokuratury.html
Нападение на Посольство России в Польше Anatoly Ivanov
Opublikowany 21.11.2013
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
42. Afera taśmowa:
Afera taśmowa: Sienkiewicz
zorganizował prowokację na Marszu Niepodległości? Opozycja żąda
wyjaśnień
szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Paweł Wojtunik złożyli przed
sejmową komisją do spraw służb specjalnych wyjaśnienia w sprawie nowych
wątków afery podsłuchowej. PiS chce by na posiedzeniu Sejmu informację
na temat śledztwa przekazał prokurator generalny oraz premier Ewa
Kopacz. Opozycja jest zbulwersowana dzisiejszą publikacją tygodnika "Do
Rzeczy", z w której wynika, że szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz mógł
zorganizować prowokację z podpaleniem budki wartowniczej przy ambasadzie
Rosji w Warszawie podczas Marszu Niepodległości w listopadzie 2013 r.
Premier Ewa Kopacz żąda wyjaśnień od szefa CBA. „Czekam na wypowiedź Pawła Wojtunika”
Czarne chmury zbierają się nad głową szefa CBA. Premier rządu oczekuje wyjaśnień w sprawie jego...
Rzecznik CBA: Wojtunik nie sugerował, że Sienkiewicz zlecił podpalić budkę rosyjskiej ambasady
Wiadomości związane z podpalaniem budki strażniczej przy rosyjskiej ambasadzie dementuje rzecznik...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
43. Dziś Centralne Biuro
Dziś Centralne Biuro Antykorupcyjne zaprzeczyło, iż Wojtunik w
rozmowie z Elżbietą Bieńkowską „powiedział, że policja na zlecenie
ówczesnego Ministra Spraw Wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza miała
podpalić budkę przy ambasadzie” Rosji w Warszawie.
Po publikacji tygodnika „Do Rzeczy” zawrzało. Cezary
Gmyz dotarł do nagrania – skrzętnie dotychczas skrywanego – rozmowy
pomiędzy szefem CBA i ówczesną wicepremier Elżbietą Bieńkowską.
Paweł Wojtunik spekuluje tam, że głośne zdarzenie sprzed dwóch lat z
podpaleniem budki przy ambasadzie Rosji było prowokacją polskiej
policji!
W poniedziałek do sprawy odniosło się CBA. „Sugerowanie jakoby Paweł
Wojtunik powiedział, że policja na zlecenie ówczesnego Ministra Spraw
Wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza miała podpalić budkę przy
ambasadzie jest niedorzecznością, nadużyciem, twierdzeniem nieprawdziwym
i sprawia wrażenie celowej manipulacji” – napisał w oświadczeniu
Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Zasugerował też, że termin publikacji artykułu „Do Rzeczy” jest
nieprzypadkowy i odczytuje to „jako próbę uwikłania CBA w bieżące wydarzenia polityczne”. Dodał również, że „Paweł
Wojtunik nigdy nie twierdził by ktokolwiek, a tym bardziej urzędujący
minister, wydawał polecenia celowego podpalania budki. Niedorzecznością i
absurdem jest powielanie tak wierutnych bzdur”.
W odpowiedzi tygodnik „Do Rzeczy” jeszcze dziś opublikuje fragment
rozmowy Bieńkowskiej z Wojtunikiem, w którym padają słowa o podpaleniu
budki. – Skoro Paweł Wojtunik zaprzecza prawdziwości publikacji, jeszcze dziś zamieścimy kluczowy fragment nagrania – mówi portalowi niezalezna.pl Cezary Gmyz. – Każdy będzie mógł się przekonać, że takie słowa, wypowiedziane w konkretnym kontekście, w rozmowie Wojtunika z Bieńkowską padły – zaznacza dziennikarz.
http://niezalezna.pl/67173-rozmowa-o-podpaleniu-przy-ambasadzie-rosji-kl...
SOWA WOJTUNIK BIENKOWSKA
------------------------------
„Do Rzeczy” opublikowało rozmowę szefa CBA z Bieńkowską
Tygodnik „Do Rzeczy” opublikował kluczowy fragment
podsłuchanej rozmowy szefa CBA z wicepremier Elżbietą Bieńkowską o
podpaleniu budki wartowniczej przy ambasadzie Rosji w 2013 roku. To reakcja na oświadczenie CBA.
Rzecznik CBA Jacek Dobrzyński oświadczył, że sugestia, jakoby szef
CBA powiedział, iż policja na zlecenie Bartłomieja Sienkiewicza miała
podpalić budkę przy rosyjskiej ambasadzie, jest “niedorzecznością i
sprawia wrażenie celowej manipulacji”.
Na ujawnionym nagraniu słychać jednak następujące słowa, które miał wypowiedzieć Wojtunik:
„Bartek się nauczył zarządzać wszystkim przez telefon. (…)
Widzisz, ale facet nauczył ich tak, że on dzwoni i on im rozkazuje. I
tak samo poszli, spalili budkę pod ambasadą, bo minister osobiście
wymyślił taką…”.
Na nagraniu słychać też głośny śmiech Bieńkowskiej i słowa „ale
jaja”, w reakcji na opis sprawowania funkcji Ministra Spraw Wewnętrznych
przez Sienkiewicza.
Fragment rozmowy szefa CBA Pawła Wojtunika i ówczesnej wicepremier
i minister infrastruktury Elżbiety Bieńkowskiej. Spotkanie odbyło się
w restauracji Sowa i Przyjaciele. [Źródło: gmyz.dorzeczy.pl]
PiS domaga się wyjaśnień. Przewodniczący tej partii, poseł Mariusz
Błaszczak poinformował o złożeniu wniosku o nadzwyczajne posiedzenie
Sejmu w sprawie nagrania.
- Jeżeli to, co zostało opublikowane w tygodniku „Do Rzeczy”,
jest prawdą, no to mamy dowód na to, że w imię walki politycznej,
urzędujący minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz
doprowadził do prowokacji politycznej, która skutkowała negatywnie w
relacjach międzynarodowych naszego kraju. To musi być wyjaśnione, w
związku z tym wniosek w imieniu Klubu Parlamentarnego PiS, żeby premier
Ewa Kopacz oraz szef CBA Paweł Wojtunik przedstawili Sejmowi wyjaśnienia
dotyczące tej sprawy – powiedział poseł Mariusz Błaszczak.
Informacje ujawnione przez tygodnik są szeroko komentowane w Rosji.
Tamtejsze media używają w tym kontekście słów: „pogrom ambasady”,
„napaść”, czy „spustoszenie”.
Czuchnowski, Jałoszewski
PiS chce posiedzenia Sejmu, bo szef CBA mówił o ruskiej budce
podsłuchanej rozmowy szefa CBA z Elżbietą Bieńkowską. Miał w niej mówić,
że w 2103 r. policja sprowokowała incydent pod ambasadą Rosji. Szef CBA
zaprzecza i mówi, że cytat został zniekształcony.
PiS Mariusz Błaszczak. Fragmenty rozmowy Wojtunika z Bieńkowską z 5
czerwca 2014 r. ujawnił wczoraj tygodnik "Do Rzeczy". Nagranie pochodzi z
nielegalnych podsłuchów zakładanych w latach 2013-14 w warszawskich
restauracjach. Dotąd było uznawane za zaginione, nie miała go
prokuratura prowadząca śledztwo w sprawie afery.
Bieńkowska, gdy rozmawiała z Wojtunikiem, była wicepremierem i ministrem
infrastruktury. Dzisiaj jest unijnym komisarzem ds. rynku wewnętrznego i
usług...
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,17941472,PiS_sie_chwyta_ruskiej_budki.html#ixzz3aXDrS4nL
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
44. Całość nagranej rozmowy
Całość nagranej rozmowy Wojtunika z Bieńkowską
http://gmyz.dorzeczy.pl/id,6313/Calosc-nagranej-rozmowy-Wojtunika-z-Bien...
W najnowszym wydaniu „Do Rzeczy” można zapoznać się ze stenogramami z rozmowy szefa CBA Pawła Wojtunika z ówczesną wicepremier Elżbietą Bieńkowską, która odbyła się w „Sowie i Przyjaciołach” w ubiegłym roku. Dziś publikujemy całość nagrania.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
45. Afera taśmowa cd: Sikorski
Afera taśmowa cd: Sikorski chciał ominąć przetarg. I prosił o pomoc szefa CBA
http://wpolityce.pl/polityka/245061-afera-tasmowa-cd-sikorski-chcial-omi...
Ja pisze RMF FM z nagrania wynika, że były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski domagał się od szefa CBA Pawła Wojtunika, by wystawił mu akceptację kupna z wolnej ręki sprzętu do bezpiecznej łączności obsługującej polską prezydencję w Unii.
Wojtunik odmówił.
Nie jestem prezesem Urzędem Zamówień Publicznych, ja panu tego nie wystawię
— miał odpowiedzieć, argumentując, że ma wątpliwości, czy to jest legalne.
Część rozmowy dotyczyła też afery korupcyjnej w MSZ. Bieńkowska, miała mówić, że w resorcie tym mają duży chaos w zamówieniach.
Tam jest po prostu burdel
— stwierdza Bieńkowska. Dodaje, że oni, czyli MSZ jest przyzwyczajony do zamówień z wolnej ręki.
Z kolei Wojtunik podawał Bieńkowskiej przykłady nieprawidłowości po kontroli w MSZ - nieuzasadniony tryb preferencyjnych zamówień, wolna ręka.
Cateringi, wszystko. Tam chyba tylko krawaty sami kupowali - wyliczał Wojtunik. Szef CBA mówi nawet o fałszerstwach w komisji przetargowej. Tam dopisywali zera. Firma podawała wartość kontraktu 90 tysięcy złotych, a oni pisali 900. Jaja po prostu
— kwituje mówił szef CBA.
ansa/RMF FM
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
46. kpina z obywateli...
Premier Ewa Kopacz żąda wyjaśnień od szefa CBA. „Czekam na wypowiedź Pawła Wojtunika”
Czarne chmury zbierają się nad głową szefa CBA. Premier rządu oczekuje wyjaśnień w sprawie jego...
CBA tłumaczy się ze słów Wojtunika
CBA tłumaczy się ze słów Pawła Wojtunika ujawnionych
przez tygodnik “Do Rzeczy”. Jacek Dobrzyński, rzecznik biura,
oświadczył, że szef CBA nigdy nie twierdził, że z polecenia ministra
spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza podpalono budkę strażniczą
przy Ambasadzie Rosyjskiej.
Dodał, że nie wynika to również z opublikowanego w internecie nagrania, a taka sugestia to manipulacja.
Dr Roman Marzec, były funkcjonariusz gdańskiej delegatury CBA, ocenia
z kolei, że nagranie poddaje w wątpliwość kompetencje Pawła Wojtunika.
- To, co zostało tam powiedziane stawia w wątpliwość,
przynajmniej w mojej ocenie, czy ta osoba powinna taką funkcję pełnić.
Jeżeli szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego informuje drugiego
funkcjonariusza państwowego o znanym mu fakcie, że ówczesny minister
spraw wewnętrznych podżegał kogokolwiek do tego, aby dokonał
przestępstwa, jakim jest uszkodzenie mienia, powinien zgodnie z
przepisami prawa ten fakt natychmiast przekazać do prokuratury. Jeżeli
tego nie uczyni naraża się na odpowiedzialność karną przewidzianą w art.
231 Kodeksu karnego, mianowicie niedopełnienie obowiązków służbowych – powiedział dr Roman Marzec.
Tygodnik “Do Rzeczy” udostępnił na swoich stronach internetowych
ponad dwugodzinne nagranie rozmowy Pawła Wojtunika z byłą wicepremier
minister infrastruktury Elżbietą Bieńkowską.
W rozmowie pada sugestia, że to były już minister spraw wewnętrznych
Bartłomiej Sienkiewicz stoi za podpaleniem budki przed ambasadą Rosji
podczas Marszu Niepodległości w 2013 roku.
Sienkiewicz doniesienia na swój temat określa jako bzdurę i absurd.
PiS złożyło wniosek o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu w tej
sprawie. Posłowie chcą też wznowienia śledztwa ws. podpalenia.
Minister sprawiedliwości o nowych taśmach: To jakiś nieodpowiedzialny materiał
Minister
sprawiedliwości uważa, że sprawę nowych taśm trzeba wyjaśnić. Jednak
zdaniem Borysa Budki, trzeba to robić spokojnie, bo to "jakiś
nieodpowiedzialny materiał".
Bieńkowska o Piechocińskim: Debil jeden. Wicepremier odpowiada
Debil
jeden - mówiła o wicepremierze Piechocińskim Elżbieta Bieńkowska
podczas rozmowy z szefem CBA, nagranej w restauracji "Sowa i
Przyjaciele". Co na to szef PSL?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
47. WideoAfera taśmowa.
WideoAfera taśmowa. Bieńkowska: Za 6 tys. zł to pracuje złodziej albo idiota
Na taśmach
opublikowanych przez tygodnik "Do Rzeczy" zarejestrowano wypowiedzi
ówczesnej minister infrastruktury i rozwoju Elżbiety Bieńkowskiej
na temat pensji jej znajomej. - Mówi, ja dostawałam, powiem ci 6
tysięcy... 6 tysięcy... Rozumiesz to?...
"Podsłuchani zachowywali się jak amatorzy i plotkowali w knajpach"
To
kompromitujące, że osoby na najwyższych stanowiskach w państwie
zachowują się jak amatorzy i plotkują w knajpach - mówił Włodzimierz
Cimoszewicz w Radiu ZET o nagranej rozmowie Bieńkowskiej i Wojtunika.
AFERA TAŚMOWA. Szef CBA się tłumaczy: Niegodna interpretacja
W
tygodniku "Do Rzeczy" sugerowano jakby taka sugestia w odniesieniu do
Bartłomieja Sienkiewicza padła podczas rozmowy Pawła Wojtunika z
Elżbietą Bieńkowską.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
48. Ulotka na dziś i na jesienne wybory:
Kartka wyborcza, na niej do wyboru:
Polska ------------------- l_l
"Ch... dupa i kamieni kupa..." ---------- l_l
I pytanie: KIM jesteś i jak zagłosujesz?
49. Wojtunik skomentował
Wojtunik skomentował opublikowane nagranie jego rozmowy z Bieńkowską
Szef
Centralnego Biura Antykorupcyjnego Paweł Wojtunik po zaprezentowaniu
przed Senatem sprawozdania z działalności podległej mu służby został
zapytany o opublikowane przez tygodnik "Do Rzeczy" nagranie jego rozmowy
z ówczesną wicepremier .
Chciałbym podkreślić, że nie zdążyłem, z uwagi na obowiązki wykonywane
za granicą, zapoznać się z tymi nagraniami - powiedział Wojtunik
i dodał, że "absurdalną jest sugestia jakobym oskarżał ministra
Sienkiewicza, że dokonał jakiejkolwiek prowokacji przed rosyjską
ambasadą". - Możemy się różnic z ministrem Sienkiewiczem co do sposobu
zarządzania różnymi instytucjami, możemy mieć różne poglądy, ale to nie
oznacza, że nie uważam ministra Sienkiewicza za osobę propaństwową,
pryncypialną i nastawioną patriotycznie do sowich obowiązków. Tym
bardziej sugerowanie, że podjął się jakichś działań nielegalnych jest
nieuprawnione - podkreślił. Szef CBA przyznał, że część z tematów
opisanych przez "Do Rzeczy"jako tematy, które były poruszane
na spotkaniu Wojtunika z Bieńkowską "jest zbieżnych" z tym co pamięta ze
spotkania. Jeżeli gdzieś pada z moich ust słowo "budka”, to jeśli dobrze pamiętam,
rzecz dotyczy różnego podejścia do nadzoru - przyznał Wojtunik. Szef
CBA zaznaczył, że "wysoce nielogiczne jest wyciąganie wniosku, który
sugeruje", że Wojtunik miał stwierdzić, iż to minister Sienkiewicz
kazał, bądź zasugerował podpalenie budki przed rosyjską ambasadą.
- Ubolewam też nad tym, że bardzo kategoryczne twierdzenie padły
na podstawie artykułu prasowego, bo wydaje mi się że dziennikarze,
którzy mieli czas dosłuchać nagranie, czy początki tej rozmowy jednak
przestali twierdzić jakobym ja miał twierdzić, że minister Sienkiewicz
sprowokował incydent pod ambasadą rosyjską. To wierutna bzdura, oraz
nadinterpretacja - zaznaczył.
- Ze zgrozą obserwowałem jak ten
temat był opisywany przez media rosyjskie. Nie jestem od oceny mediów,
nie mnie zastanawiać się jak szybko telewizja rosyjska ten materiał
przygotowała, to bardziej zadanie dla naszych służb kontrwywiadowczych
- podkreślił Wojtunik.
Rozmowa Wojtunika z Bieńkowską
Tygodnik "Do Rzeczy" w wydaniu z 18 maja opublikował stenogramy
z rozmowy szefa CBA Pawła Wojtunika z Elżbietą Bieńkowską ówczesną
minister infrastruktury i rozwoju jaka odbyła się w restauracji "Sowa
i Przyjaciele" w 2014 r. 19 maja upublicznione zostało nagranie rozmowy.
W opublikowanej rozmowie padają mocne słowa o niektórych politykach.
O Janie Burym Paweł Wojtunik mówi per "sk*****", a o Januszu
Piechocińskim "debil". Pojawia się również sugestia Wojtunika, jakoby
podpalenie budki przed ambasadą rosyjską zlecił były minister spraw
wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz. - Widzisz, ale facet nauczył ich,
że on dzwoni i on im rozkazuje. I tak samo poszli, spalili budkę pod
ambasadą, bo minister osobiście wymyślił taką… wiesz z takiego... - mówi
Wojtunik.
Bieńkowska i Wojtunik rozmawiali również o sytuacji
w górnictwie. - Prawda jest taka, że właściciel, czyli Ministerstwo
Gospodarki, generalnie w dupie miało całe górnictwo przez całe siedem
lat. Były pieniądze, a oni, wiesz, pili, lulki palili, swoich ludzi
poobstawiali, sam wiesz, ile zarabiali i nagle pierdyknęło - mówiła
Bieńkowska.
Podpalenie budki podczas Marszu Niepodległości w 2013 r.
Marsz Niepodległości został, na wniosek policji, rozwiązany ok. godziny
17 po tym jak część uczestników demonstracji starła się z policjantami.
W czasie Marszu Niepodległości doszło też do ataku na squat przy ulicy
księdza Skorupki, petardami i racami obrzucono gmach ambasady Federacji
Rosyjskiej, przed ambasadą tą została też podpalona budka strażnika.
Nieznani sprawcy podpalili tęczę znajdującą się na pl. Zbawiciela.
Afera podsłuchowa
Tygodnik
"Wprost" opublikował stenogramy i nagrania rozmów szefa MSW, prezesa
Banku Centralnego, byłego ministra transportu oraz Jana
Vincenta-Rostowskiego z Radosławem Sikorskim. Do redakcji "Wprost"
docierały też wiadomości o kolejnych taśmach. Nagrane miało zostać
spotkanie wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem
Wojtunikiem, do którego doszło na początku czerwca. Do ostatniego
dotarło "Do Rzeczy" w połowie maja 2015 r.
Po kilku miesiącach
okazało się, że istnieje więcej nagrań. Kelnerzy Łukasz N. i Konrad L.
powiedzieli prokuratorom, że istniało nagranie rozmowy Aleksandra
Kwaśniewskiego i Leszka Millera i wiele innych. Oprócz tego, podczas
śledztwa w tej sprawie wyszło na jaw, że podsłuchy mogły być zakładane
również w dwóch innych warszawskich restauracjach: Ole i Lemongrass,
w których wcześniej pracowali kelnerzy z afery podsłuchowej.
Wojtunik: to absurd, nie oskarżałem Sienkiewicza o prowokację pod rosyjską ambasadą
– Absurdalna jest jakakolwiek sugestia, jakobym oskarżał ministra spraw wewnętrznych, że dokonał...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
50. Ludzie na szczytach władzy w
Ludzie na szczytach władzy w oczy kpią sobie z Polaków
Wojtunika i całej ekipy, która od ośmiu lat rządzi Polską - uważa
Stanisław Piotrowicz
sekretarzem stanu w kancelarii premiera Jarosława Kaczyńskiego,
koordynującego prace służb specjalnych, prokuratorem z 30-letnią
praktyką, rozmawia Mariusz Kamieniecki
Paweł Wojtunik nazywa ujawnione nagrania ze spotkania z Elżbietą
Bieńkowską absurdalnymi, bzdurnymi i wbrew temu, co słychać na taśmach”
twierdzi, że nigdy nie mówił o tym, jakoby były szef MSW Bartłomiej
Sienkiewicz nakazał spalenie budki strażniczej przy Ambasadzie Rosji w
Warszawie.
- Myślę, że opinia publiczna za sprawą publikowanych stenogramów sama
zdołała sobie wyrobić zdanie i doskonale wie, jak wyglądała ta rozmowa.
Zaprzeczanie oczywistym faktom podważa wiarygodność Pawła Wojtunika. Jak
słyszymy, w czasie tej rozmowy szef CBA był bardzo swobodny, język,
jakim się posługiwał, był bardzo luźny, dość komunikatywny, również
przekaz był jasny. Wynikało z niego wprost, że Paweł Wojtunik doskonale
wie, z czyjej inicjatywy doszło do podpalenia budki strażniczej pod
rosyjską ambasadą. Jednak to nie wszystko, bo Paweł Wojtunik podczas tej
rozmowy ujawnia również wiele innych rzeczy. Ma przy tym świadomość,
jak korupcja zżera państwo polskie, korupcja na szczytach władzy,
korupcja na szczytach obecnego obozu rządzącego. Świadomość tego ma nie
tylko szef CBA – służby, która winna walczyć z korupcją, ale ma również
świadomość tego ówczesna wicepremier Elżbieta Bieńkowska. Komentarze
komentarzami natomiast stenogram jest jednoznaczny i nie pozostawia
złudzeń. Zaprzeczanie oczywistym faktom podważa wiarygodność Pawła
Wojtunika. Zresztą prawdę powiedziawszy, nie dziwię się, bo cóż mu w tej
sytuacji pozostało, jak wobec oczywistych faktów zaprzeczać. Te fakty
są druzgocące i jedyna najprostsza i najbardziej prymitywna forma obrony
to jest nie przyznawać się i iść w zaparte.
Wojtunik, mając taką wiedzę i jakiekolwiek wątpliwości co do postawy
Sienkiewicza, nie powinien nadać sprawie bieg i zgłosić ten fakt do
prokuratury?
– Poza wszelkim sporem Paweł Wojtunik jest funkcjonariuszem publicznym i
to wysokim rangą, przysługuje mu tytuł ministra, bo tak nazywa się
szefów urzędów centralnych. Jest szefem najważniejszej służby, jeżeli
chodzi o zwalczanie korupcji i jeżeli funkcjonariusz tej rangi dysponuje
taką wiedzą, a nie podejmuje czynności, to poza wszelkim sporem nie
dopełnia obowiązków służbowych.
Za to uważa siebie i Bieńkowską za ofiary przestępstwa i zapowiada
złożenie doniesienie do prokuratury na to, że był podsłuchiwany…
– Ten scenariusz się powtarza – jak pamiętamy – nie po raz pierwszy.
Widać w ocenie tych rzekomo pokrzywdzonych większe niebezpieczeństwo
jest w tym, że społeczeństwo dowiedziało się o tym, co wiedzą
funkcjonariusze publiczni, o tym co myślą i jakie działania podejmują
bądź nie podejmują niż interes państwa polskiego. W ocenie Pawła
Wojtunika społecznie niebezpieczne jest to, że Polacy usłyszeli, jak
pracują funkcjonariusze państwa. Niewątpliwie nielegalne podsłuchiwanie
jest czynem zabronionym, ale jest zdecydowanie czynem lżejszej kategorii
w odniesieniu do tych przestępstw, o których w tej rozmowie wypowiada
się Paweł Wojtunik. Tamte przestępstwa są ścigane z urzędu, natomiast
przestępstwo nielegalnego podsłuchiwania jest przestępstwem ściganym na
wniosek, co oznacza, że państwo jako takie nie widzi w tym wielkiego
zagrożenia, a zatem nie podejmuje czynności w przypadku nielegalnego
podsłuchu. Dopiero na wniosek strony, która czuje się pokrzywdzona,
aparat państwowy, aparat ścigania może podjąć stosowne działania. W
odniesieniu do przestępstw korupcji istnieje obowiązek ścigania z
urzędu. To pokazuje, z jakimi zdarzeniami mamy do czynienia. W związku z
tym Paweł Wojtunik chce podejrzenie o popełnieniu przestępstwa
korupcji, przestępstwa nakłaniania do popełnienia przestępstwa w
przypadku podpalenia budki strażniczej przysłonić czynem, który godzi w
jego osobiste dobra, a nie w dobra państwa polskiego.
Mamy do czynienia ze świadomą próbą bagatelizowania poważnego
przestępstwa i przerzucenia odpowiedzialności niejako na boczne tory?
– Jeżeli chodzi o nielegalny podsłuch, to dotyka on osób, które zostały
nagrane, natomiast treść rozmowy dotyka istotnych interesów państwa
polskiego. Stanowi zagrożenie funkcjonowania państwa polskiego, dlatego
ta kategoria czynów, o których jest mowa w rozmowie Pawła Wojtunika z
Elżbietą Bieńkowską, są to, jak wspomniałem, przestępstwa ścigane z
urzędu. Również niereagowanie przez szefa CBA na wiedzę o tym, że takie
przestępstwa mają miejsce, a więc niedopełnienie obowiązków służbowych,
jakie ciążą na funkcjonariuszu publicznym, jest również przestępstwem
ściganym z urzędu. Widać tu najlepiej, z jakimi czynami mamy do
czynienia. Paweł Wojtunik własną sprawą, bo to godzi w jego prywatne
interesy, próbuje przysłonić interesy państwa, przysłonić korupcję,
przysłonić to, co się dzieje na szczytach władzy, przysłonić faktyczne
zagrożenia, a jednocześnie nie dostrzega tego, że to on jako
funkcjonariusz publiczny nie wywiązał się z obowiązków, jakie na nim
ciążyły i ciążą.
Podczas tej rozmowy Bieńkowska stwierdza, że ci, którzy godzą się na
pracę za 6 tysięcy złotych, to idioci albo złodzieje…
– Ta elita, przedstawiciele Platformy Obywatelskiej ugrupowania, które
od ośmiu lat rządzi Polską w sposób pogardliwy wypowiadają się o
państwie polskim, w sposób pogardliwy wypowiadają się o Polakach, którym
mają obowiązek służyć. Widać ci ludzie oderwali się zupełnie od
rzeczywistości, od realiów życia. To najdobitniej widać w wypowiedziach
urzędującego prezydenta Bronisława Komorowskiego, który wywodzi się
właśnie z tego ugrupowania i z tym ugrupowaniem jest związany. Widać, że
w kręgach ludzi władzy nie czuje się tego, w jakich warunkach żyją
zwykli ludzie, z jakimi problemami na co dzień się borykają. O tym
oderwaniu od rzeczywistości świadczy chociażby wypowiedź Bronisława
Komorowskiego, który do młodego człowieka pytającego – co ma zrobić
osoba, która zarabia 2 tysiące złotych i nie ma własnego mieszkania –
odpowiada: to niech zmieni pracę i weźmie kredyt. Takie podejście jest
tym bardziej przerażające, bo objawia sposób myślenia ludzi na szczytach
władzy. Osobiście nie jestem krytyczny wobec kogoś, kto wypowie coś
niefortunnego, może nieskładnie, natomiast sytuacje, o których
rozmawiamy, objawiają sposób myślenia i to jest bardzo niepokojące. Od
tego sposobu myślenia nie odbiega również była wicepremier Bieńkowska.
Widać tym ludziom bardzo dobrze się żyje, zresztą tak głosiła to reklama
wyborcza „By żyło się lepiej”, kiedy Platforma Obywatelska osiem lat
temu walczyła o władzę. I rzeczywiście tym ludziom, ludziom z
politycznego układu żyje się lepiej i mają za nic to, jak żyją ich
rodacy – ludzie z dala od władzy, którym sami zgotowali taki, a nie inny
los.
Myślę, że ta władza doskonale zdaje sobie z tego sprawę z tego, w jakich
warunkach żyją ludzie, tylko ma to za nic…
– To jeszcze gorzej, bo to znaczy, że ci ludzie nie reprezentują Narodu,
społeczeństwa, nie mają zwykłej ludzkiej wrażliwości i empatii. To
przerażające, że można być wobec drugiego człowieka tak gruboskórnym, że
można nie dostrzegać nędzy, biedy innych, a być jedynie zadowolonym z
tego, że mnie się powodzi. To zwykły egoizm.
PiS domaga się specjalnego posiedzenia Sejmu w sprawie ujawnionych
nagrań…
– W naszej ocenie jest to ze wszech miar zasadne. Przede wszystkim Sejm
powinien się o wszystkich dowiedzieć i poznać kulisy. Oprócz Sejmu o
wszystkim ma prawo się dowiedzieć również polskie społeczeństwo. Władza
musi się wytłumaczyć z tego, dlaczego nie wykonuje podstawowych
obowiązków, jakie nakłada na nią Konstytucja. Uważam, że okoliczności
tych wydarzeń, jakie odkrywają „taśmy”, powinny być przedmiotem badania
specjalnej komisji śledczej. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że przy
zdecydowanej przewadze koalicji PO - PSL w tym Sejmie będzie to bardzo
nierealne. Jest to klasyczny przykład naruszenia prawa, który powinien
być dogłębnie zbadany. Jeżeli bowiem instytucje państwa zobowiązane do
ścigania przestępstw, do ścigania korupcji z tych obowiązków się nie
wywiązują, jeżeli funkcjonariusze publiczni nie dopełniają swoich
obowiązków, również inne instytucje odpowiedzialne za to nie reagują w
sposób należyty, to trzeba powołać komisję śledczą, bo aparat państwa
nie funkcjonuje należycie. Komisja śledcza powinna to wyjaśnić i
wyciągnąć konsekwencje wobec tych, którzy nie dopełniają swoich
obowiązków zarówno tych, którzy nie ścigają przestępstw, o których
powzięli wiedzę, jak również tych, którzy powinni wyegzekwować
przestrzeganie prawa przez tych funkcjonariuszy, którzy na przestępstwo
nie reagują, a powinni, bo taki ustawowy obowiązek na nich ciąży.
Tyle że w obecnym Sejmie trudno będzie o taką komisję.
– Myślę, że w następnej kadencji parlamentu będzie możliwy powrót do tej
sprawy. Sądzę, że te wszystkie afery ostatnich lat, z jakimi mieliśmy
do czynienia, które zostały zamiecione pod dywan, nie tylko będą mogły
być, ale będą musiały być wyjaśnione. Nie upłynął jeszcze taki czas,
który powodowałby przedawnienie. Cała nadzieja jest w tym, że to zło,
które się wydarzyło ostatnimi laty, powinno ujrzeć światło dzienne i
Naród powinien o tym wiedzieć.
Dziękuję za rozmowę.
Mariusz Kamieniecki
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
51. Wywiad z działaczem ONR oskarżonym o podpalenie przed ambasadą r
Wywiad z działaczem ONR oskarżonym o podpalenie przed ambasadą rosyjską
arzucono mi wtedy w mediach „podpalenie ambasady rosyjskiej”, a w prokuraturze podpalenie budki strażniczej pod ambasadą Rosji. W areszcie spędziłem 3 miesiące. Sprawa została umorzona” – mówi Kamil Zbroiński, działacz ONR niesłusznie zatrzymany podczas Marszu Niepodległości w rozmowie z Adamem Sewerynem.
Czołem! Prosiłbym, abyś na początek przedstawił się w kilku zdaniach.
Czołem! Nazywam się Kamil Zbroiński. Jestem członkiem oddziału ONR Radomsko, który wchodzi w skład Brygady Łódzkiej. Z Obozem Narodowo-Radykalnym związany jestem od niedawna. Od paru lat działam także jako kibic lokalnego klubu RKS Radomsko.
Wiem, że to bardzo negatywne wspomnienie, ale takie przypadki bezprawia w „majestacie prawa” musimy nagłaśniać. Opowiedz, w jakich okolicznościach zostałeś aresztowany.
Aresztowano mnie 11 listopada 2013 roku podczas Marszu Niepodległości. Bazując na marnych dowodach, zarzucono mi wtedy w mediach „podpalenie ambasady rosyjskiej”, a w prokuraturze podpalenie budki strażniczej pod ambasadą Rosji oraz podpalenie wiaty śmietnikowej także pod ambasadą. Zastosowano wobec mnie areszt zapobiegawczy.
Czy doświadczyłeś przemocy ze strony policjantów i strażników więziennych?
Podczas aresztowania nie dawałem policjantom powodów do stosowania przemocy. Byłem wtedy trzeźwy, mimo dużego zaskoczenia funkcjonariuszy nie stawiałem żadnego oporu. Chciałem całe to nieporozumienie, jak najszybciej wyjaśnić. Na komisariacie, z rozmów z innymi zatrzymanymi dowiedziałem się, że miałem dużo szczęścia. Widziałem chłopaka z podbitym okiem, tłumaczył się, że został uderzony przez policjanta w czasie aresztowania. Na samym komisariacie znajdował się pokój do „rozmów” z bardziej opornymi aresztantami, a w nim funkcjonariusz z tomfą. W areszcie mimo surowych warunków, było już trochę lepiej.
Jakie były warunki w areszcie śledczym, w którym byłeś osadzony?
Ciepła woda 3 razy w ciągu dnia na około 20 minut, prąd włączany w wyznaczonych godzinach, łaźnia dostępna tylko raz w tygodniu, spacerniaki o wymiarach 3 na 3 metry – były niczym wobec opieszałości administracji więziennej. Jako przykład powiem Ci, że talon ubraniowy, o który składałem wniosek na początku pobytu w areszcie, dostałem na tydzień przed wyjściem na wolność. Cały ten czas miałem ze sobą jedną parę spodni, bluzę i trochę bielizny. Gdyby nie pomoc współosadzonych ciężko byłoby się odnaleźć w tej nowej rzeczywistości.
Jak długo byłeś pozbawiony wolności?
W areszcie spędziłem 3 miesiące.
Jaki jest obecnie status Twojej sprawy? Została umorzona, czy to jeszcze nie koniec?
Prokuratura zakończyła już postępowanie. Sprawa dotycząca podpalenia budki pod ambasadą została umorzona z powodu braku dowodów. Do sądu trafił akt oskarżenia o podpalenie śmietnika pod ambasadą Rosji.
W Polsce istnieje wiele instytucji i fundacji zajmujących się zagadnieniami praw człowieka. „Dziwnym” trafem interesują się, prawie wyłącznie, casusami pasującymi do lewicowo-liberalnego dyskursu.
Czy którakolwiek ze wspomnianych instytucji zwróciła uwagę na niesprawiedliwość Twojego aresztowania?
Jeden z moich adwokatów sam zwrócił się do jednej z takich fundacji, jednak nie wykazała ona żadnego zainteresowania sprawą.
Czy już wcześniej byłeś świadkiem nadużycia władzy, albo niesprawiedliwych działań ze strony „wymiaru sprawiedliwości”?
Wcześniej tylko słyszałem o przeróżnych kontrowersyjnych działaniach prokuratury czy wyrokach sądu. Teraz sam mogłem się przekonać, jak to jest w rzeczywistości. Niestety, ale wydawanie wyroków na podstawie marnych dowodów i nierzetelnych śledztw jest w naszym kraju coraz częstsze. Duży wpływ mają na to nasze krajowe media, które są żądne krwi narodowców.
Kilka dni temu ujawnione zostało nagranie rozmowy Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA, Pawłem Wojtunikiem. Wynika z niego, że podpalenie budki pod rosyjską ambasadą było efektem celowej prowokacji. Jak to skomentujesz?
Do tej pory całą zaistniałą sytuację tłumaczyłem działaniem na akord przez polską policję, czyli do każdego przestępstwa ma znaleźć się sprawca. Nie liczą się fakty, liczą się statystyki wykrywalności. Natomiast teraz spełnia się scenariusz, który pojawił się w mojej głowie na chwilę, ale bardzo szybko został przeze mnie odrzucony, ponieważ był najmniej prawdopodobny. Cała ta sprawa pokazuje, jaki jest stosunek władzy do obywatela.
Dziś mija kilka dni od opublikowania nagrania, w mediach cały czas wałkuje się temat spalonej budki, a bardzo mało osób zwróciło uwagę, że w tej sprawie próbowano już skazać człowieka. Mam nadzieję, że ta sprawa zostanie szybko wyjaśniona, a prokuraturze uda się tym razem wsadzić do więzienia właściwych ludzi.
Czy sądzisz, że mające miejsce w ostatnim czasie „afery taśmowe” spowodują, że chociaż część Polaków przejrzy na oczy i przestanie ufać w linię propagandową serwowaną przez okrągłostołowe rządy?
Moim zdaniem rząd przekroczył wszelkie granice już dawno temu, teraz mamy przykład, że władza jest w stanie grać życiem obywatela i wykorzystywać go we własnych rozgrywkach. Większość Polaków jest już chyba przyzwyczajona do wszelkiego rodzaju skandali i afer, zapanowała powszechna znieczulica.
Bieżący rok upływa na polskiej scenie politycznej pod znakiem wyborów prezydenckich i parlamentarnych. W ostatnim czasie kandydaci z różnych środowisk politycznych określają się, jako „antysystemowcy”. Czy któryś z nich udzielił Ci pomocy, gdy zostałeś niesłusznie aresztowany, stając się ofiarą represji systemu?
Jedynie członkowie Ruchu Narodowego interweniowali wielokrotnie już od momentu zatrzymania w listopadzie 2013 roku. Aktualnie jesteśmy w stałym kontakcie.
Czy w sytuacji, gdy już prawie wszyscy przyznają, że podpalenie budki podczas Marszu Niepodległości nie było Twoją winą, lecz prowokacją zamierzasz ubiegać się o odszkodowanie z tytułu niesprawiedliwego pozbawienia wolności?
Priorytetem jest dla mnie oczyszczenie z wszelkich zarzutów. Aktualnie jestem oskarżany o podpalenie śmietnika. Jedynym zadośćuczynieniem, jakie na tą chwilę nasuwa mi się na myśl jest znalezienie ludzi odpowiedzialnych za podpalenie na Marszu Niepodległości w 2013 r., oraz ich zleceniodawców i osadzenie ich w więzieniu. Potrzeba jest również ukarania policjantów, którzy tłukli i gazowali niewinne osoby na MN. Liczę też, że zostanę przeproszony przez przedstawicieli władzy za to, że niemal zniszczono mi życie.
http://kmn.info.pl/?p=26438
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
52. normalne państwo a kamieni kupa
Więzienie dla byłego premiera Izraela E. Olmerta za korupcję
Były premier Izraela Ehud Olmert został skazany przez sąd w Jerozolimie na osiem miesięcy więzienia za korupcję - poinformowały izraelskie media. Adwokaci Olmerta, który był szefem rządu w latach 2006-2009, zapowiedzieli apelację.
Pod koniec marca podczas ponownego procesu 69-letni Olmert został
uznany za winnego korupcji i nadużycia zaufania; chodzi o przyjmowanie
łapówek od biznesmena z USA Morrisa Talansky’ego. Według oskarżenia
Olmert przyjął w sumie ponad 600 tys. dolarów od Talansky’ego, z czego
co najmniej 150 tys. USD nielegalnie wykorzystał.
Talansky – ortodoksyjny żyd z Long Island – zeznał, że pieniądze były
wydawane na drogie cygara, podróże pierwszą klasą i luksusowe hotele.
Jak podkreślał, nie otrzymał niczego w zamian – pisze agencja Associated
Press.
Do ponownego procesu Olmerta doszło, gdy Szula Zaken, długoletnia
dyrektor jego biura, została świadkiem oskarżenia i przedstawiła
nagrania rozmów dotyczące nielegalnego przyjmowania pieniędzy.
W lipcu 2012 roku sąd uznał, że Olmert dopuścił się korupcji, gdy był
ministrem przemysłu i handlu, zanim w 2006 roku objął funkcję szefa
rządu. Został wówczas uznany za winnego oszustwa i naruszenia zaufania
przy przyznawaniu państwowych subwencji firmom powiązanym z jego bliskim
przyjacielem. Olmerta skazano na rok więzienia w zawieszeniu i grzywnę o
równowartości ponad 16 tys. dolarów.
Sąd oczyścił jednak wówczas Olmerta z dwóch poważniejszych zarzutów
korupcyjnych, co uważane było za jego sukces: przyjęcia ok. 160 tys. USD
łapówki od Talansky’ego oraz zainkasowania zwrotu kosztów zagranicznych
podróży z dwóch instytucji jednocześnie na łączną kwotę 92 tys. USD.
W obu sprawach o korupcję Olmert nie przyznaje się do winy. W czasie
śledztwa prowadzonego przez policję Olmert ogłosił we wrześniu 2008
roku, że chce oczyścić swoje imię i zrezygnował ze stanowiska. Funkcję
premiera sprawował jednak jeszcze do marca 2009 roku.
Kolejny wątek infoafery w MSZ
Minister Radosław Sikorski miał pretensje do szefa CBA o
niezapowiedziane kontrole dot. korupcji w jego resorcie. Tygodnik „Do
Rzeczy” napisał o nowych kulisach tzw. infoafery w rządzie PO-PSL, o
których rozmawiali była wicepremier Elżbieta Bieńkowska i Paweł
Wojtunik.
Z nagrań wynika, że Sikorski miał pytać szefa Centralnego Biura
Antykorupcyjnego o to, co ma zrobić, gdy media rozpisywały się o
korupcji w przetargach Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Wojtunik miał
poinstruować go, by mówił publicznie nieprawdę o działaniach
Ministerstwa Spraw Zagranicznych – napisał tygodnik.
Cała sprawa dotyczy nieprawidłowości w przetargach m.in. MSZ na
obsługę prezydencji Polski w Unii Europejskiej. CBA od 2013 roku
zatrzymało kilka osób z resortu.
To kolejny przykład bezprawnej prywaty w obozie PO-PSL – komentuje
poseł Jarosław Zieliński, były wiceszef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i
Administracji.
- CBA powinno działać zgodnie z regułami, które zostały tej
służbie przypisane i ścigać przestępstwa – patologie. Jeżeli minister
Sikorski nie dopilnował czegoś w tracie swojego rządzenia resortem, to
nie może mieć pretensji, że nie został uprzedzony, bo nie jest od tego,
żeby go uprzedzać. On powinien nadzorować w sposób prawidłowy swój
resort i nie dopuścić do patologii, do nieprawidłowości, do korupcji.
Jeżeli nie umie nadzorować i do tego dopuścił, to niestety jest to także
jego wina – i w związku z tym służba specjalna nie może kolegi ministra
ostrzegać, żeby jakoś temu przeciwdziałał, w takim znaczeniu, żeby coś
ukrywał, ustalał zaniechanie działań. To jest kolejna odsłona tej
patologii – podkreśla poseł Jarosław Zieliński.
Z nagranej rozmowy wynika też, że Bieńkowska prawdopodobnie
informowała Wojtunika, iż kampania Platformy Obywatelskiej pochłania
więcej pieniędzy niż wskazują limity dozwolone prawem – napisał
tygodnik.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
53. Piechociński: Prokuratura
Piechociński: Prokuratura nie gra czysto w sprawie afery taśmowej
Donald Tusk pojechał do związkowców i obiecał im, że Polska będzie
kupowała polski węgiel, pominięto racje mojego resortu w zarządzaniu
branżą. Później toczyła się klasyczna gra pozorów..Janusz Piechociński: Stare taśmy zostały wrzucone w czasie kampanii wyborczej.
A
czyja to wina? Gdyby sprawa – zgodnie z deklaracjami Donalda Tuska
- została dawno wyjaśniona, a wszystkie taśmy opublikowane, to nie
byłoby co wrzucać w kampanii.
Zgoda. Doskonale
pamiętam tę deklarację, a państwo powinni pamiętać, że zapowiadałem
zerwanie koalicji, jeżeli najbardziej skompromitowani bohaterowie taśm
zostaną w rządzie. I dziś już ich nie ma. Dziś problem polega na tym,
że prokuratura nie radzi sobie z tą sprawą. Jeżeli prokurator generalny
za kilka miesięcy nie będzie miał nam nic do powiedzenia w sprawie afery
taśmowej, bo nie wygasi żadnego jej wątku, to nie wiem, czy nie skończy
się to jego dymisją. Zegar już tyka. Dla mnie marne postępy
w wyjaśnianiu tej sprawy są dowodem na to, że prokuratura nie gra
czysto, nie rozumie, jaki wymiar ma ta sprawa.
Może prokuratura jest bezsilna, bo cała ta afera jest sprawką służb, które prowadziły między sobą wojnę na podsłuchy i haki?
Nawet gdyby tak było, to i tak prokuratura powinna wyjaśniać wszystkie
wątki po kolei. Pytam się: czy kelnerzy zakładający podsłuch
w restauracji złamali prawo i czy jest już akt oskarżenia przeciwko nim,
czy też stali się świadkami koronnymi? A co z przedsiębiorcą Markiem
Falentą, który miał im zlecić nagrywanie rozmów VIP-ów? Czy działał
na własną rękę, czy był agentem służb, czy może został świadkiem
koronnym? Tego też nie wiemy, a w czerwcu minie rok od wybuchu afery
podsłuchowej. Nie wiemy nawet, czy zamknięty został wątek książki
o Janie Kulczyku, czy była próba wykupienia jej za 400 tys. zł, czy nie.
Stawia pan takie pytania na posiedzeniach rządu i co pan słyszy?
W rządzie się na ten temat nie dyskutuje, bo przecież nie wszystkie
taśmy ujawniono. Nikt nie chce być podejrzewany, że inicjując dyskusję,
występuje w interesie osób, których rozmowy jeszcze nie zostały
upublicznione. Mam wrażenie, że wszyscy uczestniczymy w jakiejś grze
służb, której elementem było sprawdzenie, czy polska polityka jest
stabilna, czy też można ją przewrócić za pomocą kilku nagrań.
A co dalej?
Mamy świadomość, że ta sprawa kładzie się cieniem na demokracji i że
od 11 miesięcy materiały z afery podsłuchowej są nieustannie przedmiotem
gry. Przecież to nie jest przypadkowe, że tuż przed drugą turą wyborów
prezydenckich wyciągnięto właśnie tę taśmę, na której jest mowa
o Bartłomieju Sienkiewiczu i jego rzekomym zleceniu podpalenia budki
strażniczej przed ambasadą Rosji. Chodzi przecież o udowodnienie,
że Platforma wcale nie jest tak racjonalna w kontaktach ze Wschodem, jak
się reklamowała. Mamy też próbę przeczołgania PSL-u.
Słowa
Elżbiety Bieńkowskiej, wówczas wicepremier, pod pana adresem są dalekie
od życzliwości. Miała panu za złe, że podgrzewa pan sprawę zakupu
Pendolino, a ona musi świecić oczami.
Nie mam o to
żalu. Mogę zrozumieć poirytowanie Bieńkowskiej sprawą Pendolino, którą
dostała w spadku i musiała się z niej tłumaczyć. Ja w kryzysie
nie kupowałbym tego pociągu, tylko postawił na trochę wolniejsze,
za to krajowe. Przy okazji można było wesprzeć rodzimych producentów.
Ale rozumiem myślenie rządu, który chciał pokazać nową jakość. A taki
kolejowy mercedes jak Pendolino dodawałby trochę ekskluzywności przaśnej
polskiej codzienności.
Nie czuje się pan urażony epitetem, jakim określiła pana Bieńkowska?
(...)
Marek Falenta zatrzymany przez prokuraturę
Dziś rano główny podejrzany w aferze taśmowej Marek Falenta zatrzymany został przez warszawską prokuraturę. Jest przesłuchiwany.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
54. Afera taśmowa: Zatrzymano
Afera taśmowa: Zatrzymano Marka Falentę. Przedstawił fałszywe zaświadczenie lekarskie?
Marek Falenta, jedna z głównych postaci afery taśmowej, która wstrząsnęła polską polityką, został decyzją prokuratury zatrzymany. Stawia mu się zarzut przedstawienia fałszywego zwolnienia lekarskiego przed sądem.
Na trop afery prokuratura wpadła, podsłuchując grupę, która załatwiała lewe zwolnienia lekarskie. Trwają przeszukania w mieszkaniu i w biurze Marka Falenty w Warszawie. Razem z nim warszawska prokuratura zatrzymała także co najmniej dwie osoby, w tym lekarza, który wystawił fikcyjne zwolnienie. Informację o zatrzymaniu i postawieniu zarzutów dementował na antenie TVN adwokat Marka Falenty – Jest przesłuchiwany przez prokuraturę, zakończyły się przeszukania w jego mieszkaniu.
Formę doprowadzenia do przesłuchania uważam za zbyt opresyjną – zaznaczył. Marek Falenta jest jedną z osób zamieszanych w tzw. aferę taśmową. Miał też usłyszeć zarzut podsłuchiwania konkurencyjnej wobec swojej działalności firmy z branży węglowej.
Afera taśmowa: Zatrzymano Marka Falentę. "To nieporozumienie. Efekt nacisków politycznych"
Marek
Falenta, jedna z głównych postaci afery taśmowej, która wstrząsnęła
polską polityką, został decyzją prokuratury zatrzymany- poinformowało
Radio ZET. Stawia mu się zarzut przedstawienia fałszywego zwolnienia
lekarskiego przed sądem. Sam Falenta wystosował do opinii publicznej
oświadczenie w tej sprawie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
55. "Jan Pospieszalski: Bliżej". Czy dowiemy się kto jest dysponente
"Jan Pospieszalski: Bliżej". Czy dowiemy się kto jest dysponentem taśm, kto kogo trzyma w szachu?!
http://wpolityce.pl/media/246164-jan-pospieszalski-blizej-czy-dowiemy-si...
Po wymuszonej przerwie, w nowym pejzażu politycznym, wracamy do starych spraw, czyli do afery taśmowej…
Choć mija prawie rok od ujawnienia pierwszych kompromitujących nagrań, nadal niewiele wiadomo. Właśnie usłyszeliśmy, że zatrzymano Marka Falentę, ale czy dowiemy się kto jest dysponentem taśm, kto kogo tutaj trzyma w szachu, kto jest szantażystą, a kto ofiarą, a przede wszystkim - jaki obraz kraju i obecnej elity władzy poznaliśmy z ujawnionych podsłuchów?
Zachęcamy wszystkich do udostępniania naszej zapowiedzi! Niech wszyscy nasi widzowie dowiedzą się, że wracamy!
„Jan Pospieszalski: Bliżej” w najbliższy czwartek w TVP Info o 22.30!
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
56. Afera taśmowa: Policjant z
Afera taśmowa: Policjant z Mokotowa z zarzutami ws. Falenty
43-letni funkcjonariusz jest podejrzany o bezprawne sprawdzenie danych w policyjnej bazie. Czeka go zwolnienie ze służby.Falenta miał, według prokuratury, posługiwać się lewym zwolnieniem lekarskim. Policja
odkryła to jednak przez przypadek. Sprawę prowadzą funkcjonariusze
Biura Spraw Wewnętrznych, czyli policji w policji, a w śledztwie chodzi
przede wszystkim o dokonywanie nielegalnych sprawdzeń w policyjnych
bazach danych, m.in. w KSIP, czyli Krajowym Systemie Informacji Policji.
- To główny wątek tego postępowania - podkreśla prok. Przemysław Nowak,
rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
I właśnie zarzut dotyczący nielegalnych sprawdzeń usłyszał
jeszcze przed weekendem warszawski policjant. 43-letni Adam M. pracuje w
komendzie na Mokotowie. - Zarzut dotyczy nieuprawnionego sprawdzenia jednej osoby - mówi prok. Nowak.
Co to za osoba? Komu policjant przekazał o niej informacje? Tego
prokuratura nie zdradza. Według RMF funkcjonariusz miał przekazywać
dane detektywowi pracującemu na rzecz Marka Falenty. Prokuratura nie
komentuje tych informacji. Faktem jest jednak, że detektyw też ma w tym
śledztwie zarzuty. To za jego pośrednictwem Marek Falenta miał załatwić
sobie lewe zwolnienie.
Prokurator nie zastosował wobec
policjanta żadnych środków zapobiegawczych. Funkcjonariusz po
przesłuchaniu wrócił do domu. Na razie wciąż pozostaje w służbie, choć
jest na zwolnieniu lekarskim.
- Po powrocie ze zwolnienia
zostanie wszczęte wobec niego postępowanie dyscyplinarne, a następnie
procedura zmierzająca do wydalenia go z policji - informuje st. asp.
Mariusz Mrozek, rzecznik komendy stołecznej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
57. Wąsik: Im dłużej prowadzona
Wąsik: Im dłużej prowadzona jest sprawa infoafery, tym silniejsza jest pozycja Wojtunika. On może mieć „kwity” na wiele osób.
http://wpolityce.pl/polityka/254708-wasik-im-dluzej-prowadzona-jest-spra...
wPolityce.pl: Media informują, że CBA weszło do biur Prokuratury Generalnej. Biuro prowadzi działania związane z przetargami informatyzacyjnymi. To kolejne doniesienia dotyczące infoafery. Czy ten proceder, żerowanie na informatyzacji w Polsce został wyjaśniony i ukarany?
Maciej Wąsik, były wiceszef CBA, radny PiS: Trudno obecnie mówić o infoaferze bez kontekstu ujawnionej przez media rozmowy Pawła Wojtunika i byłej minister Elżbiety Bieńkowskiej. Szef Biura opowiadał pani komisarz o szczegółach infoafery. Mówił o problemach, jakie ma w czasie prac związanych z tym skandalem. To miała być, jak mówił Paweł Wojtunik, największa afera III RP. Póki co to jest na pewno najdłuższa afera. Co jakiś czas dowiadujemy się o kolejnych działaniach prokuratury czy CBA. Obecnie mamy działania CBA w prokuraturze. To znamienne.
Dlaczego?
Prokuratura jest tą instytucją, która powinna być najuczciwsza, tam wszystko powinno być robione perfekcyjnie. Tymczasem Prokuraturę Generalną miały dotknąć nieprawidłowości, choć to zapewne eufemizm, jeśli Biuro prowadzi swoje działania. I prowadzi je zresztą od dawna. Przecież pierwsze doniesienia o nieprawidłowościach dotyczące informatyzacji CBA pozyskało jeszcze za czasów Mariusza Kamińskiego, w 2008 i 2009 roku. Teraz mamy rok 2015, a wciąż nikt nie został skazany za tę aferę. Nie znamy mechanizmów, które za tym skandalem stały. Mamy tasiemcową sprawę, którą CBA wyjaśnia po kawałku. Nie wiadomo, kiedy się to skończy. Jestem rozczarowany sposobem, w jaki tę sprawę prowadzi CBA i prokuratura.Czy kwestie powiązań politycznych w ogóle są wyjaśniane w tym przypadku? Wiadomo, że Andrzej M. miał przyjąć ponad 4 mln złotych łapówek, a skala procederu była ogromna. Ktoś próbuje dociec co i kto się za tym przestępstwem krył?
W rozmowie Bieńkowska-Wojtunik, o której wspominałem, szef CBA rozmawia nie jak szef służby, ale jak polityk. On opowiada byłej minister o politycznych niuansach pewnych spraw. Mam nadzieję, że infoafery w sposób polityczny Wojtunik nie traktuje. Jednak im dłużej prowadzona jest sprawa infoafery, im dłużej nie jest ona dostatecznie dobrze wyjaśniona, tym silniejsza jest pozycja samego Wojtunika.
W jaki sposób on na tym korzysta?
On może mieć „kwity” na wiele osób, może czuć się dzięki temu bezpieczny na stanowisku szefa CBA. I już widać, że jego pozycja w służbach jest bardzo wysoka. On zaliczył kilka wpadek, ostatnią z nich jest właśnie podsłuchanie jego rozmowy z Elżbietą Bieńkowską, ale nie został odwołany, co dziwi. Jak długo trwa konflikt na linii jądro PO-schetynowcy, tak długo kwity z infoafery mogą być wykorzystywane.
Widzi Pan polityczną grę wokół infoafery? To nie jest niesprawiedliwe podejrzenie?
Polityka od początku ciąży na tej sprawie. Przecież afera wybuchła w 2011 roku, zaraz po wyborach. Wtedy CBA ogłosiło tą wielką aferę. On została wykorzystana do osłabienia Grzegorza Schetyny, uderzała przede wszystkim w jego ludzi.
Kilka dni temu członkowie byłego kierownictwa CBA skierowali do prokuratury zawiadomienie dotyczące szefa Biura. W ich ocenie Paweł Wojtunik ujawnił niejawne informacje w podsłuchanej rozmowie z minister Bieńkowską. Wojtunik powinien odejść?
Szef służby specjalnej, który daje się nagrać kelnerom, w mojej ocenie nie zasługuje na zaufanie. Nie zasługuje, by nadal być szefem służby. Szczególnie, że ujawniona rozmowa pokazuje, że ma on wiedzę o wielu nieprawidłowościach i nie podejmuje w tych sprawach działań. Ujawnia za to tajemnice postępowań minister Bieńkowskiej, która nie jest uprawniona do pozyskania tej wiedzy. Mam nadzieję, że prokuratura bardzo solidnie podejdzie do zawiadomienia, które zostało skierowane. Liczę, że śledczy podejmą stosowne czynności.
Rozmawiał Stanisław Żaryn
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
58. wiatr zmiany wieje coraz silniej, nawet rzecznik policji
Po ośmiu latach na stanowisku rzecznika Komendy Głównej Policji insp. 42-letni Mariusz Sokołowski odchodzi ze służby. Na razie nie wiadomo, kto go zastąpi – informuje rp.pl.
Sokołowski przejdzie na emeryturę z końcem lipca.
Nawet w czasie urlopu byłem do dyspozycji dziennikarzy, cały czas na wysokich obrotach
—mówi „Rzeczpospolitej”. Deklaruje, że skupi się na karierze naukowej. Jest wykładowcą m.in. na UW. Chce też mieć czas dla dzieci, które od jesieni będą się uczyć w Londynie, gdzie ich mama jest oficerem łącznikowym policji.
W utrzymaniu się przez tyle lat na stanowisku nie przeszkodziły mu kontrowersje, jakie wywoływał. W 2008 r. policyjne związki nominowały go do nieformalnej nagrody Złota Pała za wypowiedź o protestujących funkcjonariuszach, którzy chcieli wysyłać widelce do KGP, bo nie dostali obiecanych podwyżek.
Jeśli ktoś mnie pyta o sztućce, to instytucją, która w Komendzie Głównej zajmuje się widelcami, jest bufet
—mówił Sokołowski. Także w 2008 r. znalazł się w rankingu antyrzeczników branżowego miesięcznika „Press”. Z kolei w 2010 r., jak opisywał tygodnik „Uważam Rze”, dał się zaprosić jednemu z celebrytów do luksusowego hotelu na bal sylwestrowy.
Głośny był również zatarg rzecznika policji ze znanym biznesmenem Zbigniewem Stonogą. Sokołowski w jednym z wywiadów powiedział, że w sprawie przedsiębiorcy toczyło się 29 postępowań. Stonoga uznał, że rzecznik kłamie i wytoczył krucjatę przeciwko niemu krucjatę.
Komendant główny nadinsp. Krzysztof Gajewski jeszcze nie zdecydował, kto zastąpi Sokołowskiego. Jeden z rzeczników wojewódzkich mówi „rp.pl”, że nie będzie tłumu chętnych.
Po jesiennych wyborach może zmienić się komendant, a wraz z nim jego rzecznik. Kto będzie się pchał na stanowisko na trzy miesiące?
—tłumaczy.
http://wpolityce.pl/polityka/254726-mariusz-sokolowski-idzie-na-emerytur...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
59. Rozgrywka Wojtunik - Bury
Rozgrywka Wojtunik - Bury
Szef CBA pisze list do Kopacz. W sprawie posła Burego. 'Ujawnił dane funkcjonariuszy'
premier Ewy Kopacz skarży się na posła Jana Burego z PSL. Zarzuca mu
"próbę destabilizacji CBA" i ujawnianie danych funkcjonariuszy z
Rzeszowa.
wysyła do premiera oficjalną skargę na polityka, i to wysokiej rangi
(Bury kieruje klubem koalicyjnego PSL).
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75248,18051745,Szef_CBA_skarzy_sie_premier_Kopacz_na_posla_Burego.html
Wojtunik pisze do Kopacz ws. posła PSL. Działania polityka powodują zagrożenie życia funkcjonariuszy?
Szef
Centralnego Biura Antykorupcyjnego Paweł Wojtunik skierował do premier
Ewy Kopacz list, w którym oskarżył posła, a zarazem przewodniczącego
klubu parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego Jana Burego
o utrudnianie pracy służby, a także o...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
60. Z rozmowy Elżbiety
Z rozmowy Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA
Pawłem Wojtunikiem wyłania się obraz rządu, którego wicepremier,
minister i najważniejszy policjant do walki z korupcją są za słabi, by
zatrzymać rozkradanie publicznych pieniędzy – pisze Jan Pospieszalski.
Dziennikarz w felietonie „Słuchowisko o niemocy, chciwości, złych
ludziach i tajemnych władcach” przypomina, że do czerwcowych rocznic
trzeba dopisać datę słynnej rozmowy minister rządu PO-PSL z szefem CBA, która „wiele mówi o dzisiejszej Polsce (…) poznając ukryte mechanizmy władzy.”
— wyjaśnia Pospieszalski.
CZYTAJ TAKŻE: „Polska racjonalna” w wydaniu Bieńkowskiej i Wojtunika: Carpaccio z żubra, chłodnik z botwinki i halibut z krewetkami [PEŁNE NAGRANIE]
Według Pospieszalskiego bardzo ważne jest wysłuchanie dwóch fragmentów rozmowy:
— relacjonuje dziennikarz.
Kolejnym ważnym wątkiem restauracyjnej rozmowy jest sprawa spółek skarbu państwa.
— informuje Pospieszalski.
Dziennikarz podkreśla, że rozmowa ta pokazuje rząd, który widzi
patologie, nadużycia i ewidentną kradzież i (…) nic nie może zrobić.
— zastanawia się Pospieszalski i dodaje:
CZYTAJ WIĘCEJ: „Ale jaja, ale jaja, ale jaja!” Rozbawiona Bieńkowska po opowieściach Wojtunika o Sienkiewiczu. [NAGRANIE]
mmil/niezalezna.pl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
61. Sprawa Bury-Wojtunik.
Sprawa Bury-Wojtunik. Komunikat premier Kopacz dopiero we wtorek
Informacje o kwestiach dotyczących posła PSL Jana Burego i CBA
zostaną przekazane we wtorek - zapowiedziała rzeczniczka rządu.
Afera Elewarr. Nie będzie dymisji ministra rolnictwa
- Raport NIK nieaktualny, działania naprawcze wdrożone, a wnioski
wyciągnięte - poinformowała rzeczniczka rządu. Okazuje się więc, że
"afery" nie ma i obejdzie się bez konsekwencji personalnych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
62. Wyciekły akta..
Są zdjęcia akt sądowych, zdjęcia z restauracji, zeznania P.Grasia, jest o Latkowskim, Falencie, Kulczyku
https://www.facebook.com/pierydolefiskusa.stonoga?fref=ts
Zbigniew Stonoga
7 godz. ·
Polska Rzeczpospolita Restauracyjna.
Baaaaaaczność!- krzyczy Jan Kulczyk i wydaje rozkaz:
Wszyscy ważni Ministrowie Rządu Ewy Kopacz natychmiast do restauracji bo ja, Jan Kulczyk chcę budować na Ukrainie przedsiębiorstwo energetyczne.
Nie wiem dlaczego ale niemalże natychmiast cała plejada platformowych gwiazd rządowych za......a świńskim galopem do wskazanej restauracji i wysłuchuje nowego pomysłu Kulczyka na biznes.
Doradztwem i przychylnością służą najważniejsi ministrowie resortów siłowych i sam Pan Prezes NBP-u
"Mów mi Marek i zamów wódeczkę tylko w najmniejszych kieliszeczkach".
CDN...
Na razie 4 tomy akt.
63. @nadzieja
walka służb weszła w kolejny etap. Kamieni kupa......
Co zostanie po tej nawalance?
Pozdrawiam
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
64. @Maryla,
Z pewnością weszła w nowy etap... Coś się kończy, coś zaczyna.
Takiego materiału jeszcze nie było. Setki zdjęć akt. Całe zeznania Grasia.
Latkowski. Wiele. Bardzo wyraźne scany.
Pozdrawiam serdecznie:)
65. @nadzieja
skąd Stonoga, od kogo to ma? To czysty kryminał, powinien jeszcze dziś zostać zatrzymany, Seremet z Kopacz podac się do dymisji, WSZYSCY DO DYMISJI
Znany biznesmen Zbigniew Stonoga opublikował na Facebooku
materiały związane z tzw. aferą podsłuchową, którą ujawnił tygodnik
„Wprost”.
Zdjęcia akt śledztwa pojawiły się na facebookowej stronie „Gazeta Stonoga”.
Przedsiębiorca udostępnił w internecie ponad 300 fotografii
zawierających m.in. dokumentację ABW i protokoły z zeznań świadków.
„Społeczeństwo powinno być sędzią w tej sprawie” – napisał pod umieszczonymi materiałami Zbigniew Stonoga.
Afera
podsłuchowa wybuchła w czerwcu 2014 r. po tym jak tygodnik „Wprost”
opublikował stenogramy z nielegalnie podsłuchanych rozmów
najważniejszych polityków, przedsiębiorców i prezesa NBP.
Afera podsłuchowa TOM I
Afera podsłuchowa TOM II
Afera podsłuchowa TOM III
Afera podsłuchowa TOM IV
Źródło: Facebook,
"Adres szefa CBA? Numer do Kulczyka? Proszę bardzo". OPINIA
"Wszystkie
ważne służby państwa postawiono dziś na nogi po tym, jak Zbigniew
Stonoga upublicznił akta z afery podsłuchowej" - komentuje Paweł
Nowacki, zastępca redaktor naczelnej DGP.
Szef CBA dostaje wzmocnioną ochronę. To wynik publikacji akt afery podsłuchowej
Do
sieci trafiły akta afery podsłuchowej. Jako, że biznesmen Zbigniew
Stonoga nie ukrył danych osobowych osób, które pojawiają się w
dokumentach, to BOR zdecydował o zwiększeniu ochrony...
Stonoga: Akta od dwóch tygodni były na chińskich portalach
Przedsiębiorca
Z Warszawy Zbigniew Stonoga, który jak sam podkreśla "udostępnia", a nie
publikuje akta prokuratorskiego śledztwa ws. afery taśmowej opublikował
na swoim profilu na Facebooku oświadczenie, w którym wyjawił źródło
z jakiego ma...
Koordynator służb specjalnych: To największy wyciek w historii, zasługuje na potępienie
Jacek Cichocki,
szef kancelarii premiera i koordynator służb specjalnych, powiedział
na antenie RMF FM, że opublikowanie przez Zbigniewa Stonogę akt sprawy
dotyczącej afery taśmowej to "bezprecedensowa sytuacja" oraz "największy
tego typu wyciek z...
"Już się powygłupiałem". Tak wojuje Zbigniew Stonoga. SYLWETKA
"Teraz
będę pokazywał tylko poważną twarz, oblicze właściwe człowiekowi, jakim
faktycznie jestem" - mówi Zbigniew Stonoga. Ale mówi też: Mszczę się i
nie spocznę, aż nie zobaczę głów...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
66. @Maryla,
Pytasz, skąd ma?
PROKURATURA @PG_GOV_PL 3 godz.3 godziny temu
Prokuratura zgodnie z procedurą karną udostępniła już akta sprawy "taśmowej" podejrzanym, pokrzywdzonym i ich pełnomocnikom 3/4
PROKURATURA @PG_GOV_PL 3 godz.3 godziny temu
Udostępnienie akt sprawy lub kopii dokumentów podejrzanym i pokrzywdzonym nie oznacza jednak, że możne je upublicznić 4/4
PODANE DALEJ
3
Ligia KrajewskaKrytyk Drukuje w 3D
12:28 - 8 cze 2015 · Szczegóły
Odpowiedz Podaj dalej Ulubione
Więcej
johny podolski @johnyspeedway 3 godz.3 godziny temu
@PG_GOV_PL Czyli to co opublikował Stonoga to są akta sprawy? Tak je należy traktować?
1 podany dalej 0 ulubionych
Odpowiedz Podaj dalej1 Ulubione
Więcej
Janusz Kowalski @JanuszKowalsk11 3 godz.3 godziny temu
@PG_GOV_PL @LigiaKrajewska za późno, stało się, Stonoga wyrwał aferę spod dywanu
0 podanych dalej 0 ulubionych
Odpowiedz Podaj dalej Ulubione
Więcej
PROKURATURA @PG_GOV_PL 3 godz.3 godziny temu
Udostępnienie akt sprawy lub sporządzenie ich kopii nie oznacza jednak zgody na ich upublicznienie 4/4
10 podanych dalej 2 ulubione
Odpowiedz Podaj dalej10 Ulubione2
Więcej
PROKURATURA @PG_GOV_PL 3 godz.3 godziny temu
Prokuratura zgodnie z procedurą karną udostępniła już akta sprawy "taśmowej" podejrzanym, pokrzywdzonym i ich pełnomocnikom 3/4
14 podanych dalej 2 ulubione
Odpowiedz Podaj dalej14 Ulubione2
Więcej
PROKURATURA @PG_GOV_PL 3 godz.3 godziny temu
i daje możność sporządzenia z nich odpisów (sporządzenia kopii) 2/4
5 podanych dalej 0 ulubionych
Odpowiedz Podaj dalej5 Ulubione
Więcej
PROKURATURA @PG_GOV_PL 3 godz.3 godziny temu
Art.156 § 1 kpk Stronom (podejrzanym i pokrzywdzonym), pełnomocnikom i przedstawicielom ustawowym udostępnia się akta sprawy 1/4
.........................................................................................................................................
Ale.. tam są dane osobowe, ponoć (tego nie widziałam jeszcze) - adres domowy szefa CBA, telefony, nawet prywatne smsy.
"Państwo polskie istnieje teoretycznie"
Wsystko krąży po sieci od dobrych paru godzin. Stonoga parę dni temu pisał: /podaję za "niezależną"/
„Uważam, że sprawa posłuchów w kilku restauracjach na terenie Polski zostanie zamieciona pod dywan, a my zwykli zjadacze chleba będziemy dalej darli ryja na rządzących bez żadnego efektu. Jest jednak coś w naszym narodzie, że jak zobaczy to uwierzy – uwierzy w to jak to wszystko wygląda i funkcjonuje od środka, co o nas Obywatelach mówią politycy platformy i rządu” – napisał w poniedziałek na swoim facebookowym profilu Zbigniew Stonoga.
Obiecał też, że sprawa posłuchów u „Sowy i Przyjaciół” oraz w innych miejscach w Polsce ujrzy światło dzienne. „Przygotujcie się, bo akcja będzie błyskawiczna!!! Chińskie portale pełne są akt tej sprawy” – oznajmił tajemniczo.
Po kilku godzinach było już wiadomo, co Zbigniew Stonoga miał na myśli. Na jego profilu zaczęły pojawiać się setki zdjęć akt śledztwa dotyczącego afery podsłuchowej. Na razie umieścił cztery tomy akt – jest tam m.in. całe zeznanie Pawła Grasia oraz zdjęcia z wnętrz restauracji.
Jednak na tym nie koniec. Stonoga zapowiedział w opublikowanym wieczorem nagraniu, że będą kolejne tomy. – Dobry wieczór, komuniści. Witam was złodzieje z Wiejskiej. Jak tam humorki? Dobre? Bo mój jest wyśmienity. (…) Piąty i szósty tom wiecie, że dobijający – mówi z uśmiechem na nagraniu.
Akta można obejrzeć na profilu: facebook.com/pierydolefiskusa.stonoga
http://m.niezalezna.pl/67827-wyciekly-akta-z-afery-podsluchowej-wszystki...
67. Prokuratura potwierdza -
Prokuratura potwierdza - Stonoga opublikował akta afery taśmowej. "Największy wyciek w historii"
Prokuratura
potwierdza, że setki stron dokumentów, które kontrowersyjny biznesmen
opublikował na Facebooku, to akta afery podsłuchowej. Tymczasem BOR
wzmacnia ochronę szefa CBA Pawła Wojtunika, którego adres pojawił się w
ujawnionych materiałach.
Powrót afery podsłuchowej. Kto pojawia się na taśmach? Co mówili podsłuchiwani? Przypominamy
afera taśmowa
Rok
temu poznaliśmy treść pierwszych nagrań kelnerów. Przypominamy sylwetki
osób, które zostały nagrane przez kelnerów, oraz najmocniejsze cytaty z
ich wypowiedzi.
Wojciech Czuchnowski
Nie rozumiem, dlaczego Cichocki i Seremet natychmiast nie nakazali zatrzymać Stonogi
Stonoga szaleje w słabym państwie. To nie ma nic wspólnego z wolnością słowa.
Agnieszka Kublik
Pożyteczni propagandziści Stonogi. W mediach
Zbigniew Stonoga wiele razy sprzedawał prokuraturze rewelacje, które okazywały się bzdurami.
Blokada albo odpowiedzialność. Portale pod większą presją
powinny reagować na powiadomienia, które jedynie ogólnie informują o
naruszeniu dóbr osobistych, nie wskazując konkretnych komentarzy. I
decydować o ich usuwaniu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
68. ad"62. Wyciekły akta.."
Droga Nadziejo 13...dzięki za linki....mój mąż cała noc przesiedział w necie....bo...tak ja właśnie Piszesz,coś się zaczęło,coś wymknęło....skorpionom i pająkom...a tak już "dobrze żarło "
serdeczności :)
Szczęść Boze Polsce i Blogmedia24.pl :)
gość z drogi
69. ot prawdziwy OBRAZ patologii WADZY
kamieni kupa i etc...
a Koledzy nadal pasą się niczym OWIECZKI na naszym trudzie...ale moze już niedługo ?
swietnie pasują do tego słowa nieżyjącego już Andrzeja Leppera a raczej Jego pytania o FORTUNY pewnych POlskich baronów...
gość z drogi
70. NOC pełna "wycieków"
gdy nazajutrz rankiem ćwiczą "Alianci "obronę przed Wrogiem...czyli chyba"Rosją" ...dziwy nad
dziwami....mnie osobiście interesują zeznania pan Kulczyka i Grasia,ale to tak na marginesie dziejących się zdarzeń...
buldogi już nie żrą się POd dywanem,ale wylazły na zewnątrz...a pan ujawniający ten AMBARAS ? no cóż szacunek...i już
pozdr z dróg pełnych zbójców :)
gość z drogi
71. „Seremet powinien się podać
„Seremet powinien się podać do dymisji”, „Rząd powinien podać się do dymisji”, „Mamy Cyrk Monty Pythona”
– Uważam, że Seremet zawiódł. Powinien się podać do dymisji,
ponieważ to on odpowiadał za usprawnienie prokuratury i jej
przekształcenie – powiedział w „Minęła dwudziesta” senator...
Stonoga zatrzymany. W związku z publicznym rozpowszechnianiem wiadomości ze śledztwa
Zbigniew Stonoga został zatrzymany w sprawie publicznego
rozpowszechniania wiadomości ze śledztwa dotyczącego podsłuchów –
poinformowała we wtorek wieczorem prokuratura.
Ujawnione akta. „Sytuacja jest poważna, czekamy na wystąpienie Seremeta w Sejmie”
W kancelarii premiera zakończyło się spotkanie Ewy Kopacz z
szefową MSW Teresą Piotrowską i szefem MON Tomaszem Siemoniakiem.
Wcześniej Kopacz rozmawiała z prokuratorem generalnym...
Budka: to sprawdzian dla prokuratury, czy potrafi sprawnie przeprowadzić proste postępowanie
–
Wydaje się, że dla prokuratury tutaj nie ma problemu – powiedział w
„Dziś wieczorem” w TVP Info minister sprawiedliwości Borys Budka.
Jego... więcej
Kropka nad i
Andrzej Seremet: nie może być tak, że Polską rządzi Stonoga i kelnerzy
- Twierdzę, że źle się stało, ale to nie jest
kwestia zaniedbań ze strony prokuratury - tak w "Kropce nad i"
prokurator...
czytaj dalej »
Afera podsłuchowa: Prokratura postawiła zarzuty Zbigniewowi Stonodze
zatrzymany w sprawie publicznego rozpowszechniania wiadomości z
postępowania przygotowawczego. Po kilku godzinach został wypuszczony.
Nieoficjalnie: Sienkiewicz wycofuje się z życia publicznego
Jak
poinformował portal 300polityka.pl, powołując się na własne ustalenia,
szef Instytutu Obywatelskiego (think tanku Platformy Obywatelskiej) oraz
były minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz złożył
rezygnację z pełnionej funkcji i zdecydował się wycofać z życia...
afera taśmowa
Sienkiewicz wycofuje się z życia publicznego. "Jestem od dziś osobą prywatną, nie rozmawiam z mediami"
Dziękuję, jestem od dziś osobą prywatną, nie rozmawiam z mediami - powiedział Sienkiewicz.
Według serwisu 300polityka.pl
Bartłomiej Sienkiewicz złożył dziś rezygnację z funkcji szefa Instytutu
Obywatelskiego, think-tanku Platformy Obywatelskiej. Decyzję swą miał
motywować m.in. zbyt wysokimi kosztami osobistymi dalszego pozostawania w
życiu publicznym, zwłaszcza w świetle upublicznienia akt afery
podsłuchowej. W internecie opublikowano akta wraz z danymi osobowymi -
takimi jak adresy i numery telefonów. Sienkiewicz miał powiedzieć, że w
związku z publikacją tych danych złożył zawiadomienie o popełnieniu
przestępstwa.Doradca dwóch premierów
Bartłomiej Sienkiewicz to polityk, publicysta, były
funkcjonariusz Urzędu Ochrony Państwa. Był ministrem spraw wewnętrznych w
gabinecie Donalda Tuska w latach 2013-2014. Złożył dymisję we wrześniu
2014 r. po opublikowaniu przez tygodnik "Wprost" stenogramów nielegalnie
nagranych rozmów Sienkiewicza z Markiem Belką i Sławomirem Cytryckim.
Rozmowa Sienkiewicza z Belką została opublikowana jako jedna z
pierwszych. Słynne stały się określenia, które padły wówczas z ust
ministra spraw wewnętrznych: "Państwo polskie istnieje teoretycznie",
"C**j, d**a i kamieni kupa" czy "tłuste misie". W rozmowie wspominał nie
tylko o kondycji państwa polskiego, ale także o stworzonym przez siebie
systemie współpracy między służbami mającym na celu ściganie
przestępczości gospodarczej.
Sienkiewicz współpracował
blisko zarówno z Donaldem Tuskiem, jak i z Ewą Kopacz. To właśnie obecna
premier mianowała go w lutym 2015 r. na szefa think-tanku Platformy,
Instytutu Obywatelskiego.
Wcześniej Bartłomiej
Sienkiewicz pracował w Urzędzie Ochrony Państwa, współtworzył Ośrodek
Studiów Wschodnich, był współpracownikiem dwóch ministrów spraw
wewnętrznych - Krzysztofa Kozłowskiego i Andrzeja Milczanowskiego.
Nazywany jest jednym z reformatorów polskich służb specjalnych po 1989
r.
Seremet: prokurator nie odpowiada za upublicznienie akt
ws. afery podsłuchowej; obarczanie go odpowiedzialnością za
upublicznienie akt jest bezzasadne - oświadczył w środę w Sejmie
prokurator generalny Andrzej Seremet.
Kancelaria potwierdza
Radio Zet: To aplikanci adwokatów Falenty zrobili zdjęcia akt opublikowanych przez Stonogę
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
72. Ale tak naprawdę Sienkiewicz
Ale tak naprawdę Sienkiewicz usunął się w cień już kilka miesięcy temu, kiedy we wrześniu zeszłego roku pożegnał się z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych. - To jest decyzja pani premier. Tak jak mówiłem, o początku i o końcu pracy decyduje zawsze pracodawca - stwierdził w "Kontrwywiadzie RMF FM". I podkreślił, że praca w MSW była jedną z najwspanialszych rzeczy, jaką miał okazję robić w życiu. - Nie żałuję ani jednej sekundy spędzonej w ministerstwie - mówił. Poważne kłopoty ministra Sienkiewicza zaczęły się w dniu, kiedy światło dziennie ujrzały rozmowy nagrane przez dwóch warszawskich kelnerów. Jednym z nagranych był właśnie ówczesny szef MSW. W rozmowie z prezesem NBP Markiem Belką sugerował, by NBP pomógł w finansowaniu deficytu budżetowego i tym samym pomógł Platformie Obywatelskiej w trudnych wyborczych latach. Belka nie powiedział "nie", ale w zamian żądał dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego. W rozmowie uczestniczył także szef gabinetu NBP Sławomir Cytrycki. Szokował nie tylko temat rozmowy, ale język ministra Sienkiewicza, który mówił, że "państwo polskie istnieje teoretycznie, praktycznie nie istnieje", funkcjonariusze BOR "mają syndrom sztokholmski", Polskie Inwestycje Rozwojowe - flagowy projekt rządu Tuska - określił mianem "ch..., dupa i kamieni kupa", stwierdził też, że Polacy "mają w dupie orliki i autostrady". Wiele osób podnosiło, że minister Sienkiewicz był tylko posłańcem, ale kimkolwiek by był, powiedział za dużo. Opozycja domagała się dymisji rządu, a los ministra Sienkiewicza wydawał się przesądzony. - Mam żal do siebie za dwie rzeczy. Za język, którego używałem, i żal za funkcjonowanie służb specjalnych, które nie wykryły afery wcześniej - powiedział po upu-blicznieniu nagrań Sienkiewicz. W jego ocenie sednem sprawy nie jest to, o czym rozmawiał z Markiem Belką, ale fakt, że ktoś tę rozmowę nagrał. - Problem polega na tym, że zostało popełnione przestępstwo i ktoś nas nagrał - stwierdził. I jeszcze: - Była to rozmowa towarzyska i padały w niej skróty myślowe. Bartłomiej Sienkiewicz, przynajmniej wtedy, zachował jednak stanowisko. Donald Tusk, ówczesny premier, wyznaczył go do wyjaśnienia afery podsłuchowej, efektami swojej pracy Sienkiewicz miał się pochwalić po wakacjach 2014 r. Nie zrobił tego. Premier Tusk odszedł do Brukseli, a nowa pani premier podziękowała ministrowi spraw wewnętrznych. Swoją drogą Sienkiewicz słynął z tego, że potrafił przyłożyć, powiedzieć coś dobitnie. Robił to nawet publicznie, tyle że wtedy używa bardziej cenzuralnego słownictwa. Niektórzy złośliwie podnoszą, że choć Sienkiewicz jako szef MSW świetnie wypadał w mediach, to z jego stanowczych zapowiedzi niewiele wynikało. A zapowiadał sporo i spektakularnie. "Jedno mogę powiedzieć, jeśli chodzi o środowiska skinheadów: idziemy po was" - rzucił po próbie podpalenia mieszkania na jednym z białostockich osiedli, mieszkania, w którym mieszka m.in. obywatel Indii. "Monopol na przemoc ma państwo, a nie bandyci. (...) Problemem w Polsce nie jest policja, tylko bandyci. Państwo będzie robić wszystko, by ich odizolować od obywateli" - zapowiedział z kolei przy okazji walki z kibolami. Mimo tych zastrzeżeń szef MSW miał jednak całkiem dobre notowania. Publicyści podkreślali jego charyzmę, energię, życiorys polityczny, duże doświadczenie państwowe, no i to, że jest prawnukiem pisarza. Krótko mówiąc: ścisła czołówka Platformy Obywatelskiej, niektórzy widzieli w nim nawet przyszłego premiera. - To miał być silny człowiek w ekipie Donalda - mówiło się w Platformie. Już w wolnej Polsce pracował jako analityk w Urzędzie Ochrony Państwa, dosłużył się nawet stopnia kapitana, potem był głównym doradcą zarządu wywiadu UOP, wreszcie współpracownikiem ministrów spraw wewnętrznych Krzysztofa Kozłowskiego i Andrzeja Milczanowskiego.
Czytaj więcej: http://www.polskatimes.pl/artykul/3897519,mial-byc-gwiazda-rzadu-tuska-a...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
73. Taśmy prawdy o arogancji i
Taśmy prawdy o arogancji i wyobcowaniu rządzących, czyli jak władza oderwała się od życia [WIDEO]
jeszcze nagraniach. - Na pewno będą się pojawiały przed wyborami - nie
ma wątpliwości poseł Platformy Marek Biernacki.
Wszystkie ujawnione dotąd nagrania z afery taśmowej potwierdzają w
gruncie rzeczy to samo – karygodną arogancję rządzących.
To nie jest afera podsłuchowa. To jest afera arogancji władzy Platformy
Obywatelskiej – tak w badaniach socjologicznych wyciek nielegalnych
nagrań z warszawskich restauracji ocenia większość Polaków. Nic więc
dziwnego, że po blisko roku od pierwszej publikacji taśm ze zdwojoną
siłą uderzają one w rządzących.
– Bo choć nie dowiadujemy się z nich niczego nowego, to przypomniano nam
treść tych rozmów i to, że cała ta afera tak naprawdę nie została
jeszcze rozliczona – mówi prof. Janusz Majcherek, filozof i socjolog z
Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Które taśmy najmocniej obciążają
rządzących?
Rozmowa ówczesnego szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza z prezesem NBP
Markiem Belką, podczas której padły znane dziś powszechnie słowa,
zakończyła polityczną karierę tego pierwszego. – Pokazała jednego z
najważniejszych ministrów, który mówi, że państwo źle działa. I nic
sobie z tego nie robi. Nie rezygnuje, nie podejmuje żadnych działań.
Spokojnie sobie siedzi dalej przy ośmiorniczce – komentuje prof.
Kazimierz Kik, politolog z Polskiej Akademii Nauk.
Nowa taśma w rządzie Kopacz
Tajemnicze nagranie, szybka dymisja i ciągnący się skandal – tak
wyglądały przygotowania do konkursu na nowego szefa Generalnej Dyrekcji
Dróg Krajowych i Autostrad. Prokuratura...
Biernacki oczekuje wyjaśnienia ws. afery taśmowej przed wyborami parlamentarnymi
afera taśmowa została wyjaśniona jeszcze przed wyborami parlamentarnymi. Dopytywany, co on jako koordynator będzie mógł w tym zakresie zrobić,
powiedział, że może jedynie patrzeć, “jak sprawują się służby”.Dziś Prokuratura Okręgowa Warszawa Praga przedłużyła do 17 września śledztwo ws. tzw. afery taśmowej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
74. Akta afery taśmowej w
Akta afery taśmowej w sieci
"Gazeta Stonoga" publikuje nowe akta sprawy afery taśmowej. Zeznania Arłukowicza, Bieńkowskiej
"Gazeta Stonoga" opublikowała kolejne akta śledztwa ws. afery
podsłuchowej. Jak zapewnia - są to już wszystkie materiały ze śledztwa,
wśród których znajdujemy m.in. zeznania Andrzeja Biernata, Aleksandra
Kwaśniewskiego, Lecha Wałęsy, dziennikarzy "Wprost" i funkcjonariuszy
ABW.W materiałach znajdujemy m.in. protokoły z przesłuchań Andrzeja
Biernata, Bartosza Arłukowicza, Krzysztofa Kwiatkowskiego, Elżbiety
Bieńkowskiej, Pawła Grasia, Kazimierza Marcinkiewicza oraz dziennikarzy
"Wprost" i "Pulsu Biznesu". Udostępniony przez "Gazetę Stonoga" protokół
z przesłuchania Marka Falenty zawiera zaś jego zeznania na temat
spotkań z funkcjonariuszami ABW i CBA.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
75. Kulisy afery podsłuchowej: 90
Kulisy afery podsłuchowej: 90 osób odbyło ponad 100 spotkań
uczestniczyło około 90 osób. Poinformował o tym Prokurator Generalny
Andrzej Seremet, który przedstawił na posiedzeniu sejmowej komisji do
spraw służb specjalnych działania prokuratury w sprawie tej afery.
Tygodnik „ABC” ujawnia kulisy śledztwa ws. afery taśmowej
z udziałem czołowych polityków Platformy Obywatelskiej. Prokurator miał
dzwonić wielokrotnie do polityków i namawiać ich do złożenia wniosku o
ściganie osób nagrywających rozmowy – ustalił tygodnik „ABC”.
Z telefonów prokuratora,
Leszek Miller, Jan Krzysztof Bielecki i Aleksander Kwaśniewski mogli się
dowiedzieć o tym, że ich nazwiska występują w sprawie. Wynika to z
notatek prokuratora opublikowanych w aktach ze śledztwa.
Działania prokuratury w tej sprawie
wyglądają co najmniej nieprofesjonalnie – mówi poseł Arkadiusz Mularczyk
ze Zjednoczonej Prawicy.
Dziennikarze tygodnika zadali pytania w tej sprawie prokuratorowi generalnemu Andrzejowi Seremetowi.
Chcą wiedzieć m.in. czy informowanie
o ustaleniach śledztwa, namawianie bohaterów rozmów na uzyskanie statusu
pokrzywdzonych to tylko nadgorliwość prokuratora czy sprawa ma jeszcze
szerszy kontekst.
Zbigniew
Stonoga opublikował na Facebooku nagranie, w którym zapowiada,
że zabierze do prokuratury XIII załącznik do aneksu o Wojskowych
Służbach Informacyjnych.
Chcę, by cała Polska wiedziała, że zabiorę ze sobą do prokuratury
prawdopodobny załącznik XIII do aneksu o WSI. Wydruk otrzymałem
od nieustalonej osoby. I złożę wniosek dowodowy z zapytaniem
do prokuratury, czy przedmiotowy wydruk stanowi tajemnicę państwową, czy
dokumenty bez pieczątki nie są dokumentem i czy mogę to opublikować
- mówi Stonoga. - Być może jesteśmy o krok od dekomunizacji Polski, te
nazwiska, które tam widzę to nawet na Stonodze robią wrażenie - dodaje.
Ping pong między CBA a prokuraturą.
Spór o nieznane nagrania polityków
Trwa pojedynek między prokuraturą a Centralnym Biurem
Antykorupcyjnym. Chodzi o klauzulę tajności, którą szef CBA chce
chronić...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
76. Stonoga tworzy partię. Ujawni
Zbigniew
Stonoga oświadczył w środę, iż "w Sejmie jest kilkunastu posłów którzy
zamierzają zawiązać koło poselskie Zbigniewa Stonogi". W czwartek w tej
sprawie zwołał konferencję prasową.
W czwartek zorganizował konferencję prasową,
na której przedstawił posła Jarosława Gromadzkiego. - Ja i kilku moich
kolegów posłów na Sejm z różnych partii, obserwując co robi Zbigniew
Stonoga i to, co robi temu człowiekowi administracja państwowa,
postanowiliśmy założyć koło poselskie składające się z 14 posłów. Robimy
to przede wszystkim po to, żeby złożyć wniosek autorstwa Zbigniewa
Stonogi o zakazie wykonywania funkcji publicznych przez osoby wykonujące
takie funkcje do roku 1990, oraz ustawę znoszącą wszystkie immunitety,
a w szczególności immunitety sędziowskie - mówił na konferencji Jarosław
Gromadzki.
Zbigniew Stonoga podkreślił, że posłowie, którzy
zapowiedzieli chęć wstąpienia do jego klubu to głównie parlamentarzyści
związani z Sojuszem Lewicy Demokratycznej i Twoim Ruchem.
Ponadto biznesmen poinformował na konferencji, że ujawni tajny aneks
do raportu z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Najpierw jednak
zamierza poprosić prokuraturę o zgodę na jego udostępnienie.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jaros%C5%82aw_Gromadzki
Z zawodu informatyk, w 1998 ukończył Liceum Ogólnokształcące im.
Wacława Sierpińskiego w Słupsku. W 2015 uzyskał tytuł zawodowy inżyniera
na Społecznej Akademii Nauk w Łodzi na kierunku informatyka, systemy i sieci komputerowe[1]. Pracował jako informatyk w Słupsku[2].
W 2011 zaangażował się w działalność polityczną w ramach Ruchu Palikota[2]. W wyborach w 2011 bez powodzenia kandydował z ramienia tej partii do Sejmu w okręgu gdyńskim, otrzymując 3221 głosów[1]. Wkrótce po wyborach odszedł z RP[2]. 19 grudnia 2014 objął mandat poselski[1], zastępując Roberta Biedronia. Dołączył do klubu poselskiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej[3].
Szef ABW: Była grupa podsłuchująca. To 6 osób. Kierował Falenta
speckomisji miał powiedzieć: - Jest zorganizowana grupa przestępcza
zajmująca się podsłuchami, którą kierował biznesmen Marek Falenta. Gen.
Łuczak zarzucał też prokuraturze bierność w tej sprawie.
Falentą organizowały podsłuchy, mówił, że Falencie za nielegalne
nagrywanie postawiono zarzuty w trzech miejscach kraju, i dziwił się,
dlaczego nie jest to połączone w jedno śledztwo, z zarzutem o działanie w
zorganizowanej grupie - relacjonuje "Wyborczej" wystąpienie szefa ABW
jeden z posłów sejmowej komisji do spraw służb specjalnych.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,18146535,ABW__Podsluchujaca_grupa_Falenty.html#ixzz3dS0qbm3q
Poseł PiS mówi kto jest odpowiedzialny za ujawnienie akt
Poseł Prawa
i Sprawiedliwości Marek Opioła, który zasiada w sejmowej komisji ds.
służb specjalnych ocenił na antenie radiowej Jedynki,
że odpowiedzialnością za opublikowanie przez Zbigniewa Stonogę akt
śledztwa prokuratorskiego ws. afery podsłuchowej ponosi prokuratura.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
77. Magazyn "Foreign Policy" o
Magazyn "Foreign Policy" o aferze
taśmowej w rządzie: "Waitergate" to klęska PO
mediach. W poniedziałek opiniotwórczy amerykański magazyn "Foreing
Policy" napisał, że "bomba", jaką jest afera "Waitergate", może
kosztować Platformę Obywatelską porażkę w jesiennych wyborach
parlamentarnych.
Afera taśmowa w zachodnich mediach określana jest jako "Waitergate"
("waiter" oznacza w języku angielskim kelner), co odnosi się do faktu,
że członkowie rządu zostali podsłuchani w warszawskich restauracjach.
Określenie pojawiło się także w tytule poniedziałkowego artykułu w
amerykańskim dwumiesięczniku "Foreign Policy" - "Waitergate uderza
Warszawę" ("Waitergate strikes Warsaw").
Autorka artykułu pisze o "ponownym uderzeniu" afery taśmowej w Platformę
Obywatelską, która wciąż nie może "otrząsnąć się z szoku". Według "FP"
największym antybohaterem skandalu jest były marszałek Sejmu Radosław
Sikorski, który - jak zaznacza gazeta - twierdził na nagraniach z
zeszłego roku, że sojusz ze Stanami Zjednoczonymi jest bezwartościowy.
Donalda Tuska. Jej zdaniem były premier od czasu wyjazdu do Brukseli
obrał rolę "doświadczonego mędrca" i komentatora polskiej polityki.
Zaznacza jednak, że istnieją pogłoski, że obecna szef rządu Ewa Kopacz
konsultowała się z Tuskiem w sprawie ostatnich dymisji ministrów.
Zdaniem "FP", skandal uderzył partię rządzącą w momencie, kiedy osłabły
jej morale po zwycięstwie Andrzeja Dudy w majowych wyborach
prezydenckich. Amerykański magazyn przepowiada, że "waitergate" może
kosztować PO przegraną w jesiennych wyborach parlamentarnych. Zauważa
jednak, że odwrót Polaków ku prawicowemu Prawu i Sprawiedliwości oraz
radykalnemu Pawłowi Kukizowi nie jest związany ze zmiana ideologiczną w
polskim społeczeństwie, ale "niezadowoleniem z rządów Platformy
Obywatelskiej".
- Przez ostatnie kilka lat ugrupowanie, dzięki funduszom z Unii
Europejskiej, skupiło się na stopniowym ulepszaniu standardów życia w
Polsce. Jednak dziś wielu Polaków czuje, że nie udziela im się
ekonomiczny sukces kraju - pisze autorka artykułu w "Foreign Policy".
Magazyn dodaje także, że ugrupowanie Ewy Kopacz zdołało zachować
umiarkowane, bezpieczne stanowisko i uniknąć kontrowersyjnych tematów. -
Działacze opozycji mają przed sobą spokojne lato: mogą usiąść z boku,
sączyć zimne drinki i obserwować jak PO pogrąża się w bagnie - kończy
artykuł amerykańska dziennikarka.
Po wybuchu afery taśmowej dwa tygodnie temu o skandalu pisały szeroko
zachodnie media. Stacja BBC przypomniała kilka wypowiedzi Radosława
Sikorskiego na temat brytyjskiego premiera Davida Camerona. W jednym z
nagrań opublikowanych przez magazyn „Wprost” Sikorski, ówczesny minister
spraw zagranicznych, określił europejską politykę Camerona jako
„niekompetentną”.
Komentatorzy zauważyli także, że dymisje rządowe mają miejsce na cztery
miesiące przed wyborami parlamentarnymi, a popularność Ewy Kopacz w
ostatnim czasie słabnie. - Większość ministrów i tak zachowała swoje
miejsca pracy – zauważył korespondent Adam Easton. Według Eastona polska
premier zdecydowała, że "jedyną szansą na reelekcje w październiku
będzie oczyszczenie atmosfery".
Również francuska agencja Agence France Presse przypominała dawne
wypowiedzi Sikorskiego. Francuscy komentatorzy podkreślali, że
popularność rządzącej partii sukcesywnie spada. Według nich, od kiedy
partia rozpoczęła w 2011 roku drugą kadencję, Polacy odczuli skutki
wolniejszego wzrostu gospodarczego i trwałego bezrobocia. Agencja
Reuters podkreślała z kolei, że poprzez niedyskretne komentarze
polityków PO, partia straciła zaufanie Polaków.
Za najgłośniejszą ofiarę skandalu komentatorzy uznali ponownie
Sikorskiego. - Pomimo osławionego "cudu gospodarczego" w kraju, zwykli
ludzie walczą, aby związać koniec z końcem – pisał Reuters.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
78. "wSieci" ujawnia kulisy afery
"wSieci" ujawnia kulisy afery taśmowej
„To funkcjonariusze CBA i ABW są odpowiedzialni za kryzys” - pisze Stanisław Janecki.
„To funkcjonariusze CBA i ABW oraz szefowie tych służb są przede
wszystkim odpowiedzialni za kryzys wywołany kompromitującymi nagraniami z
dwóch warszawskich restauracji” - pisze w najnowszym tygodniku „wSieci”
Stanisław Janecki.
akt prokuratury, w tym z kilku przesłuchań biznesmena Marka Falenty.
Prokuratura rozpatrywała też możliwość zaangażowania w sprawę nagrań
funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego, bo i ta służba wchodzi w
grę” - pisze Janecki.
któremu prokuratura postawiła zarzut stworzenia studia nagraniowego w
dwóch warszawskich restauracjach - od 2004 r. miał kontakty z sześcioma
funkcjonariuszami ABW z delegatur we Wrocławiu i w Legnicy. Falenta
wymienia w tym kontekście nazwiska Roberta Jagiełły, Jarosława
Wojtyckiego, Macieja Czarachowicza oraz Jacka Krzyżanowskiego.
dotyczących patologii w biznesie, w tym w KGHM Polska Miedź. Po kilku
latach Falentę przejęli od ABW funkcjonariusze CBA Jarosław Wojtycki
(miał przejść do tej służby z ABW) oraz Ernest Sworowski. Jak wynika z
zeznań Falenty, ABW została o „przejęciu” współpracownika oficjalnie
poinformowana, a jej funkcjonariusze jeszcze od czasu do czasu z nim się
spotykali. Ta zamiana „opiekuna” ze służb dokonała się kilka lat przed
powstaniem studia nagrań w restauracjach.
Falenta twierdzi, że o nagrywaniu rozmów funkcjonariusze CBA i ABW
wiedzieli od 2013 r. (od kwietnia lub listopada tego roku), czyli co
najmniej pół roku przed wyciekiem pierwszych nagrań, a tuż po
rozpoczęciu tego procederu”.
afery podsłuchowej, kelnerze Łukaszu N., który nagrywał rozmowy w
restauracji Sowa i Przyjaciele.
prokuraturze zeznał, że zainteresowała się nim wtedy ABW. „Pytali mnie,
czy wiedziałem, że przed remontem, przed otwarciem Lemon Grass ze ścian
wyciągnięto podsłuchy. Wypytywano mnie o Rosjan, którzy są związani z
tą restauracją”. Chodziło o pochodzącego z Kaliningradu Władimira
Zandera, prezesa Łukoil na Polskę, który był współwłaścicielem Lemon
Grass. Jeśli ABW raz zainteresowała się Łukaszem N., to raczej nie
zostawiła go bez „opieki”, gdy zaczął pracę w restauracji Sowa &
Przyjaciele, w której bywała elita władzy i biznesu. I oficerowie ABW
musieli wiedzieć, że jeden z braci Łukasza N., co zeznała potem ich
matka, jest policjantem”.
służbami miało Falencie zapewnić nietykalność w jego interesach. Ale z
zeznań wynika, że był to zadziwiający handel. Łukasz N. powiedział w
prokuraturze, że Falentę i tajne służby łączyło coś w rodzaju tajnego
funduszu operacyjnego, który biznesmen miał współfinansować” - podaje
Stanisław Janecki.
Co z szefem CBA po ujawnieniu nagrań z afery? Kopacz odpowiada
Czy
szef CBA powinien odejść po tym, jak zostały ujawnione nielegalne
nagrania jego rozmowy z byłą już wicepremier Elżbietą Bieńkowską?Naciski
na szefów służb w przeszłości kończyły się źle, przypomniała premier. -
Nie będę naciskać ani na pana Wojtunika, ani na szefa innych służb. Nie leży to w mojej naturze ani w mojej filozofii rządzenia - podkreśliła szefowa rządu.
Politycy PiS wiedzieli o nielegalnych podsłuchach wcześniej? Są obciążające maile
Czy
politycy Prawa i Sprawiedliwości mogli wiedzieć wcześniej o
nielegalnych nagraniach z rozmowami polityków PO, przez które wybuchła
afera podsłuchowa? Tak wynika z korespondencji mailowej, do której dotarło Radio ZET. Chodzi o wymianę maili między Martinem Bożkiem - byłym wiceszefem CBA za czasów rządów PiS, obecnym radnym Prawa i Sprawiedliwości w Kozienicach oraz doradcą sejmowej speckomisji - a szefem ABW w Katowicach Leszkiem Pietraszkiem. Obaj panowie są dobrymi znajomymi. Korespondencja trafiła do akt śledztwa w sprawie afery podsłuchowej. Co z niej wynika?
25.06.2015
01:00
-
Marek Falenta, główny podejrzany w aferze
O sprawie poinformowało wczoraj Radio
Akta ze śledztwa podsłuchowego
Falenta i działacz PiS spotykali się przed ujawnieniem nagrań
podsłuchowej, przed upublicznieniem nagrań kontaktował się z Martinem
Bożkiem, działaczem PiS, b. wiceszefem CBA i członkiem komisji
Macierewicza.
ZET. Ujawniło fragment akt ze śledztwa podsłuchowego, w którym pojawia
się wątek kontaktu Falenty z Bożkiem...
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,18244591,Marek_Falenta_i_dzialacz_PiS_spotykali_sie_przed_ujawnieniem.html#ixzz3e4IL3w2F
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
79. Marek Falenta uniewinniony.
Marek Falenta uniewinniony. Prokuratura przegrała sprawę biznesmena
Falenta został uniewinniony od zarzutów namawiania do ujawnienia
tajemnicy służbowej radcy prawnego Zakładów Energetycznych w
Częstochowie.
Proces toczył się od 2009 roku. Wyrok zapadł w maju. Oskarżała
Prokuratura Okręgowa w Legnicy. - Czekamy na pisemne uzasadnienie
wyroku. Rozważamy złożenie apelacji w tej sprawie - mówi nam rzeczniczka
legnickiej prokuratury Lilianna Łukasiewicz.
długami służby zdrowia. Śledztwo jesienią 2005 roku wszczęła wrocławska
delegatura Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Sprawa dotyczyła
działalności firmy Electus z Lubina, która zajmowała się handlem
długami. Zarobiła wielkie pieniądze na obrocie długami służby zdrowia.
I właśnie tych długów - kupowanych od Zakładu Energetycznego w
Częstochowie - dotyczyła ta sprawa.
Śledczy oskarżyli trzy osoby: Marka Falentę jako szefa Electusa,
wiceprezesa tej firmy oraz radcę prawnego Zakładów Energetycznych w
Częstochowie. Śledztwo dotyczyło zdarzeń z 2004 roku.
Przestępstwo miało polegać na wyciągnięciu od radcy prawnego
częstochowskiej firmy energetycznej informacji, które pomogłyby
lubińskiej spółce kupić długi służby zdrowia. Długi sprzedawane przez
zakład energetyczny.
W zamian za te informacje Falenta wręczyć miał radcy "korzyść osobistą w
postaci usługi gastronomicznej".
Wątek korupcyjny tej sprawy zakończył się prawie od razu. Częstochowski
sąd uznał, że o łapówce nie może być mowy i umorzył sprawę.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
80. Nielegalne nagrania nie będą
Nielegalne nagrania nie będą dowodami w sądzie
Platforma
Obywatelska w obawie przed jesienną porażką chce się dobrze
zabezpieczyć. Od 1 lipca sąd nie będzie mógł stosować w procesie karnym
dowodu zdobytego z naruszeniem prawa – czyli np. nagrań z podsłuchów.
Wszystko za sprawą zmian w kodeksie karnym, które
przeforsowała rządząca koalicja PO-PSL. I tak w myśl art. 168a kodeksu
postępowania karnego, będącego elementem dużej noweli, dowody uzyskane w
sposób nielegalny zostaną zdyskwalifikowane. Oznacza to, że sąd nie
będzie mógł stosować w procesie karnym dowodów typu nagrania z
podsłuchu. To nie jest przypadek, że takie przepisy są uchwalane właśnie
teraz.
Ileż razy z ust polityków partii
rządzącej komentujących aferę taśmową słyszeliśmy, że nie ważne jest to,
co jest na „taśmach prawdy”, a jedynie to, że nagrania były nielegalne.
W myśl znowelizowanego kodeksu rzeczywiście nie będzie ważne co się mówi, ważne, że ktoś podsłuchiwał nielegalnie.
Zmiany te stwarzają poważną lukę prawną także w przypadku innych postępowań.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
81. Giertych dokopał się juz pod kamieni kupę. Dno i kilo mułu
Giertych atakuje: "Afera taśmowa to był pełzający zamach stanu. Stoi za nim PiS - partia komunistyczna"
"Postanowiłem nawet startować do senatu jako kandydat niezależny".
Giertych: będę kandydował do Senatu
Chcę wystartować do Senatu z okręgu podwarszawskiego jako
kandydat niezależny. Jeśli się dostanę, nie będę pobierał żadnych...
czytaj dalej »
Zaznaczył, że liczy jednak na poparcie PO i PSL.Zdaniem
mecenasa Giertycha to, że PO "skręca w lewo, to jest błąd strategiczny".
- To błąd, który kosztował Bronisława Komorowskiego prezydenturę -
zauważył.
"PiS stoi za aferą podsłuchową"
B. wicepremier odniósł się do
afery podsłuchowej i jej konsekwencji. Jego zdaniem prokuratura
pochopnie ujawniła wszystkim pełnomocnikom materiały ze śledztwa w ten
sposób, że umożliwiła kopiowanie. - Natomiast bardzo mnie interesuje,
dlaczego nawet pełnomocnikom nie udzielono dostępu do materiałów
tajnych. Tym bardziej mnie to interesuje, że coraz szersze są informacje
wypływające z różnych źródeł, że w tych materiałach znajdują się
bilingi wiążące całą aferę podsłuchową z Prawem i Sprawiedliwością -
powiedział Giertych.
Dodał, że chciałby, żeby prokuratura do tego
się ustosunkowała. - Chciałbym, żeby prokuratura ujawniła bilingi
pomiędzy kelnerami a różnymi osobami z życia publicznego i życia służb
za czasów Mariusza Kamińskiego, które być może rzucą nowe światło na
całe wydarzenie - zaznaczył.
Giertych uważa, że "za aferą
podsłuchową stoi PiS". Dodał, że jego zdaniem aferę podsłuchową
sprokurowały te same osoby, które odpowiadają za aferą hazardową.
-
Ciekawe, że nagle pojawiają się taśmy i mamy tylko polityków Platformy
Obywatelskiej - powiedział i ocenił, że to nie jest przypadek.
-
Wydaje mi się, że mamy do czynienia z taką sytuacją, która pozwala
używać słów "pełzający zamach stanu" (takiego określenia użył w
wywiadzie były marszałek Sejmu Radosław Sikorski) - dodał.
Giertych będzie kandydował do Senatu
Chcę
wystartować do Senatu z okręgu podwarszawskiego jako kandydat
niezależny. Jeśli się dostanę, nie będę pobierał żadnych pieniędzy
- powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 mec. Roman Giertych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
82. Giertych pyta prokuraturę,
Giertych pyta prokuraturę, czy PiS podsłuchiwał rząd. „To jedyny podmiot, który zyskał na aferze”
– Zwróciłem się do prokuratury z pytaniem, czy w aktach tzw.
afery podsłuchowej znajdują się bilingi podsłuchujących kelnerów, które
wskazują, że osoby te często kontaktowały się z...
Według Giertycha „gdyby się okazało, że partia opozycyjna, wykorzystując
swoje dawne kontakty w CBA doprowadziła do podsłuchiwania rządu, żeby
później to wykorzystywać w mediach, to byłaby niczym afera Watergate
tyle, że w odwrotną stronę”. W tej słynnej sprawie z lat 70. XX wieku to
amerykański rząd podsłuchiwał opozycję, wykorzystując do tego służby.
Zdradził też, że przed podjęciem decyzji o kandydowaniu zrobił badania opinii publicznej w okręgu podwarszawskim, z których wynika, że nawet jeśli PO i PSL go nie poprą, to i tak ma szansę.
– Nie było rozmów o moim wstąpieniu do Platformy – odpowiedział pytany czy będzie kandydował z ramienia PO. Dodał, że „nie końca znalazłby się w formule tej partii, która ostatnio skręciła w lewo”. Liczy, że wszystkie środowiska polityczne poza PiS-em poprą go jednak w wyborach do Senatu.
Upalne insynuacje Kamińskiego: Tylko PiS nie zostało podsłuchane,
to bardzo znaczący fakt... "Już niedługo Polska pozna prawdę o aferze
taśmowej"
"Nic na ten temat nie powiem - mam
przypuszczenie graniczące z pewnością, że opinia publiczna pozna genezę
afery... Kto to ujawni? Proszę o inny zestaw pytań..."
Sekretarz stanu w Kancelarii
Ewy Kopacz ubolewał nad tym, że obaj politycy zostali nagrani, przy
czym suflował przekaz, który promował kilka dni temu Roman Giertych -
mianowicie, że to PiS sto za aferą taśmową.
— stwierdził.
Kamiński w stylu „wiem, ale nie powiem” zapowiadał, że „już niedługo Polska pozna prawdę o aferze taśmowej.
— stwierdził sekretarz stanu w kancelarii premier Kopacz.
I dodawał:
— dodał polityk, ale nie chciał powiedzieć, jaka jest ta prawda.
Na koniec Kamiński uznał, że „Jarosław Kaczyński przyznał, że Michał Kamiński ma rację”.
Sprawa mieszkania Andrzeja Jakubiaka. Szef KNF kontratakuje. Uważa, że padł ofiarą intrygi PiS
"W
sposób przemyślany został przeprowadzony przez działaczy PiS atak
dyskredytujący moją osobę" - pisze Jakubiak ws. oskarżeń dotyczących
kawalerki, którą odkupił od warszawskiej dzielnicy Śródmieście.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
83. 127:
127: podsłuchana rozmowa Kwaśniewskiego z Kaliszem
Trzy najbardziej zdemoralizowane instytucje w Polsce to jest po pierwsze
– prokuratura, po drugie – służby specjalne, po trzecie – telewizja
publiczna. (…) Te trzy instytucje – kupią, sprzedadzą, zdradzą,
zniszczą. I tak dalej, i tak dalej – miał mówić Aleksander Kwaśniewski
do Ryszarda Kalisza. Tygodnik „Do Rzeczy” dotarł do zapisu rozmowy
podsłuchanej w restauracji Sowa i Przyjaciele w październiku 2013 r.
Szczegóły – w najnowszym wydaniu tygodnika
Rozmowa, do której dotarliśmy, to zapis jednego ze spotkań nagrany w tzw. aferze taśmowej – w restauracji Sowa i Przyjaciele. 6 października 2013 r. w tym miejscu biesiadowali były prezydent Aleksander Kwaśniewski, lewicowy poseł Ryszard Kalisz oraz znajomy Kwaśniewskich – Włodzimierz Wapiński – i mężczyzna, którego tożsamości nie udało się nam ustalić. Nagrana rozmowa trwa blisko 4,5 godziny. Pojawiają się w niej różne wątki, głównie polityczno-towarzyskie. Najważniejszy dotyczy domniemanej korupcji, do której miało dochodzić na szczytach władzy. Kalisz relacjonuje Kwaśniewskiemu swoje spotkanie z gen. Januszem Noskiem, ówczesnym szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego – pisze w „Do Rzeczy” Cezary Gmyz. Nosek miał mieć dowody na korupcję, w którą mógł być zamieszany minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, a być może ktoś „dużo wyżej” niż kierownictwa ministerstwa. Obszerne fragmenty rozmowy – na łamach najnowszego wydania tygodnika „Do Rzeczy”.
Z ujawnionych nagrań wyłania się mechanizm funkcjonowania „grupy trzymającej władzę”. Pouczające są zwłaszcza rozmowy o spółkach Skarbu Państwa – komentuje na łamach „Do Rzeczy” Rafał A. Ziemkiewicz. I dodaje, że podkreślana przez władzę i jej propagandystów „bezprawność” podsłuchów ma znaczenie dla prawników, zmuszonych respektować reformę procedur karnych. Przeciętny obywatel za ważniejsze od tego, czy ktoś miał prawo podsłuchiwać, uznaje jednak to, co podsłuchał. I nie ma wątpliwości, kiedy politycy pokazują prawdziwą twarz (…) Gdyby, mimo wszystko, miał ktoś wątpliwości, czy nagrane rozmowy polityków, biznesmenów i szefów państwowych spółek można traktować jako źródło wiedzy o stanie państwa, argumentem przekonującym jest to, że zawierane podczas nich umowy faktycznie zostały przecież dotrzymane – podkreśla publicysta. Cały komentarz – w poniedziałek w „Do Rzeczy”.
Kwaśniewski i Kalisz odsłaniają prawdziwe oblicze III RP: „kupią, sprzedadzą, zdradzą, zniszczą”
-----------------------------------------------
Do Rzeczy: Mamy kolejną taśmę. Kalisz powołał się na słowa generała. SKW już odpowiada
"Do Rzeczy" twierdzi, że dotarło do zapisu spotkania z 6 października
2013 roku. W restauracji Sowa i Przyjaciele mieli wówczas rozmawiać były
prezydent Aleksander Kwaśniewski, poseł Ryszard Kalisz, znajomy Kwaśniewskiego oraz mężczyzna, którego tygodnikowi "tożsamości nie udało się ustalić".
Nagrana rozmowa ma trwać blisko 4,5 h. Co w niej jest? Na razie
dokładnie nie wiadomo. Tygodnik podgrzewa atmosferę, pisząc, że chodzi o
"różne wątki, głównie polityczno-towarzyskie", a także publikując
kilkunastosekundową wymianę zdań między Kaliszem a Kwaśniewskim, w
której Kalisz twierdzi, że gen. Janusz Nosek (ówczesny szef Służby
Kontrwywiadu Wojskowego) miał mu powiedzieć, że rzekomo ma dowody na
domniemaną korupcję na szczytach władzy. Według tygodnika, Nosek miał
twierdzić, że w korupcję "mógł być zamieszany minister obrony narodowej
Tomasz Siemoniak, a być może ktoś 'dużo wyżej' niż kierownictwo
ministerstwa".
Nosek zaprzecza
Stanowisko przedstawiła już Służba Kontrwywiadu Wojskowego:
"Pozostający w służbie SKW gen. Janusz Nosek oświadcza, że nigdy nie
przekazywał jakichkolwiek informacji o działalności SKW posłowi
Ryszardowi Kaliszowi, w szczególności nie sugerował, że dysponuje
dowodami w konkretnych sprawach. Gen. Nosek potwierdza, że zgodnie z
procedurami przekazywał wszystkie materiały wyłącznie prokuraturze".
Dodatkowo SKW oświadczyła, że "nigdy nie posiadała ani nie
posiada jakichkolwiek informacji mogących wskazywać na powiązanie
obecnego ministra obrony narodowej z jakimikolwiek nieprawidłowościami
lub podejrzeniami".
Głos w sprawie zabrał też Jacek Sońta, rzecznik prasowy MON, który podkreślił, że od lat trwa w resorcie "ostra walka z wszelką korupcją".
Polityczne restauracje. Gdzie teraz spotykają się politycy?
Po aferze podsłuchowej ministrowie i posłowie zmienili knajpy. Część
porzuciła jednak całkiem swoje zwyczaje – biesiaduje w prywatnych
mieszkaniach, gabinetach i rządowej willi przy ulicy Parkowej w Warszawie.
Restauracja Dyspensa przy ulicy Mokotowskiej zaraz po wybuchu afery
podsłuchowej. Grzegorz Schetyna przychodzi na kolację. Stolik dalej
siedzi Jan Kulczyk z Zygmuntem Solorz-Żakiem. Schetyna podchodzi i rzuca
z szerokim uśmiechem: – A wy jeszcze na wolności? Kulczykowi
aż odechciało się jeść, a Schetyna wyczuł, że żart był nie na miejscu.
Paweł Wroński
Znów szambo wybiło - czyli nowe nielegalne podsłuchy z restauracji w Warszawie
Źródełko nieczystości bije już jednak nie we "Wprost", który opublikował
pierwsze materiały z afery podsłuchowej, ale w konserwatywnym "Do
Rzeczy". Ryszard Kalisz
i Aleksander Kwaśniewski zostali nagrani w restauracji Sowa i
Przyjaciele. Oprócz konsumpcji robią tam to, co Polacy lubią najbardziej
- puszą się i obgadują bliźnich.
Kalisz, powołując się
na gen. Janusza Noska, szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, stwierdza:
"Jak Nosek się po naszej wizycie na Ukrainie spotkał, to ma dowody na
korupcję dużo wyżej. Siemoniak co najmniej i bardzo duże podejrzenia
jeszcze wyżej". Dodaje, że nie są to dowody, ale "poszlaki, rozumiem no,
mi je przedstawił, pokazał i one są". Przy okazji Kwaśniewski mówi o
Tusku, że jest "rudy i mściwy".
Czas podłożenia pluskwy
to jesień 2013 r., moment odwołania Noska ze stanowiska szefa SKW.
Redakcja "Do Rzeczy" "ustaliła", że powodem był jego konflikt z gen.
Waldemarem Skrzypczakiem i sprawy zakupów MON (nie trzeba było nic
ustalać, wystarczyło przeczytać ówczesne gazety).
- To
swoisty przełom - ocenia w Wirtualnej Polsce wartość swojej publikacji
Paweł Lisicki, naczelny "Do Rzeczy". Potem jest kilka bombastycznych
zdań o "mrocznym systemie" i stwierdzenie, że "surowej oceny III RP
dokonuje jego ojciec, czyli Aleksander Kwaśniewski". A dalej pytanie
pompatyczno-retoryczne: "Czyż może być coś bardziej przerażającego niż
ta atmosfera zagrożenia i niepewności?".
Oczywiście
redaktor naczelny "Do Rzeczy" ma prawo do takiej oceny. Może być dumny z
kolejnego sukcesu "bezkompromisowego dziennikarstwa śledczego". Także
tekst w "Do Rzeczy" kończy się zapewnieniem, że działania tygodnika leżą
w interesie opinii publicznej. Pewnie temat będzie wałkowany w mediach
prawicowej proweniencji, tak jak słynne zdanie Elżbiety Bieńkowskiej, że
za 6 tys. to pracuje idiota albo złodziej - bez podania kontekstu, że
chodzi o odpowiedzialne stanowisko w rządzie.
Mam jednak
nadzieję, że Paweł Lisicki zdaje sobie sprawę, iż działa w interesie
kogoś, kto mu zapis podsłuchu podrzucił. A tym interesem jest obrzucenie
błotem szefa MON Tomasza Siemoniaka, jednego z lepszych ministrów
obecnej ekipy.
Po publikacji SKW zaprzeczyła - a za jej
pośrednictwem gen. Nosek - materiałom "na korupcję" Siemoniaka, mówiąc,
że nie ma ich i nie było. Zaprzecza też Kalisz. Nie ma nawet cienia
potwierdzenia tych mocnych oskarżeń. Nic to. Trochę się brudu do
Siemoniaka przylepi.
Ja nie pytam, dlaczego tego rodzaju
publikacje ukazują się przed wyborami i trafiają ostrzem w polityków PO,
bo przypuszczam, że po wyborach pojawią się dla równowagi restauracyjne
nagrania z politykami PiS w roli głównej.
Mam jednak mniej entuzjastyczną niż Lisicki ocenę
dziennikarskiego dokonania, jakim jest artykuł "Kupią, sprzedadzą,
zdradzą, zniszczą" - czyli zapisu nielegalnie podsłuchanej przez kelnera
rozmowy Kwaśniewskiego, Kalisza i ich przyjaciół. Struktura tekstu
wygląda mniej więcej tak: jedna pani powiedziała drugiej pani, że
trzecia pani coś wie o czwartej pani, ale nie może o tym mówić...
Tego rodzaju rozmowy odbywały się niegdyś w maglu. Różniły się
głównie tym, że nikt potem nie wypisywał dyrdymałów o przełomie, ciosie w
system czy odsłonięciu mrocznych kulis władzy. I nikt nie traktował ich
jako działania w interesie społecznym ani nie robił politycznej afery. A
tych, którzy je powtarzali, też raczej dziennikarzami nie nazywano.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,18310429,Strzaly_z_magla__Podsluchy_i__bezkompromisowe_dziennikarstwo.html
Siemoniak odpiera zarzuty: Nigdy nie byłem związany z żadną sprawą korupcyjną
podsłuchanej rozmowy z Aleksandrem Kwaśniewskim, o której napisał
tygodnik "Do Rzeczy".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
84. Nowe taśmy. Marszałek Sejmu:
Nowe taśmy. Marszałek Sejmu: Dwóch panów przy alkoholu to nie jest wiarygodne źródło
Małgorzata Kidawa-Błońska, marszałek Sejmu na antenie TVP Info odniosła się do kolejnej odsłony afery taśmowej.
[AFERA TAŚMOWA] Tomasz Siemoniak złożył wniosek do prokuratury w związku z publikacją w "Do Rzeczy"
Kalisz: przepraszam ministra Siemoniaka, jeżeli czuje się urażony
–
Jeżeli pan minister Siemoniak czuje się urażony, to przepraszam. Na
pewno przykro mi za to, jak to zostało wykorzystane – powiedział
„Gazecie... więcej
Kwaśniewski o aferze podsłuchowej: Ktoś o tym decyduje, to nie przypadki
Ciągle nie wiemy, kto jest głową, kto zadecydował o tym, że Sienkiewicz
idzie na pierwszy rzut, Sikorski na drugi rzut, potem Bieńkowska, teraz
Siemoniak. Ktoś o tym decyduje - mówił w TVN 24 BiS były prezydent
Aleksander Kwaśniewski.
mieli dostęp do politycznych celebrytów, z drugiej strony ktoś od nich
te taśmy kupuje. Mógł mieć pewną kolekcję, która mogła być pomocna w
pewnym etapie jego życia. Mówię tu na przykład o panu Falencie. - mówił
były prezydent Aleksander Kwaśniewski w magazynie "Świat" w TVN 24
Biznes i Świat, odnosząc się do sprawy podsłuchanych rozmów polityków.
Podkreślał przy tym nieprzypadkową jego zdaniem kolejność publikowania zarejestrowanych rozmów.
- To, że cała sekwencja druku jest taka, że zaczyna się od
Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, później jest minister spraw
zagranicznych. Sienkiewicz, Sikorski, później jest Bieńkowska, Wojtunik,
teraz Siemoniak (...). To, że to teraz się pojawia, znaczy, że tam jest
głowa, jest dyspozycja polityczna. Ktoś za tym stoi - stwierdził.
Na pytanie, czy zgadza się z sugestią Romana Giertycha, że za
taśmami może stać PiS, odpowiedział, że wziąłby taką możliwość pod
uwagę.
- Podobno nagrano dziewięćset godzin, więc tego jest mnóstwo.
Taśmy będą pojawiać się w czasie kampanii wyborczej. Będą dotyczyć
głównie obozu władzy, co oczywiście kieruje uwagę w stronę opozycji, bo
kto ma to robić - ocenił Kwaśniewski, jednocześnie sugerując, że dla
odsunięcia podejrzeń w którymś momencie może wypłynąć nagranie rozmowy
mało znaczącego polityka opozycji.
Kwaśniewski stwierdził, że jego zdaniem cel publikowania nagrań
jest jasny. - Nie mam wątpliwości, że tak to jest obliczone, że to ma za
zadanie zniszczyć obóz rządzący, zniszczyć te dzisiejsze elity władzy,
stworzyć przestrzeń dla małej czy większej rewolucji kadrowej w Polsce,
ale dziwię się, że to trwa już tyle czasu, że służby państwa polskiego
są w tym wszystkim takie niesprawne - dodał, podkreślając znów
nieprzypadkową kolejność publikacji rozmów.
- Ciągle nie wiemy, kto jest głową, kto zadecydował o tym, że
Sienkiewicz idzie na pierwszy rzut, Sikorski na drugi rzut, potem
Bieńkowska, teraz Siemoniak. Ktoś o tym decyduje, to nie są przypadki.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
85. Grupiński: PiS na każdy
Grupiński: PiS na każdy ujawniony fragment taśmy reaguje jak pijak na widok pełnego kieliszka
- Służby powinny jak najszybciej wyjaśnić, czy nie jest
to sytuacja, w której ktoś próbuje czerpać zyski polityczne - mówił
Grupiński.
prokuratura, powinny jak najszybciej wyjaśnić, czy nie jest to sytuacja,
w której ktoś próbuje czerpać zyski polityczne - tak Rafał Grupiński
(PO) komentował w TVP Info kolejne publikacje podsłuchanych rozmów z
udziałem najważniejszych osób w państwie.
na to, że za zorganizowaniem podsłuchów i za takim systematycznym
wyciekaniem - na co zwrócił uwagę były prezydent Aleksander Kwaśniewski -
stoi pewna przemyślana strategia i że jest ona oczywiście korzystna
tylko dla jednej...
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,18319934,grupinski-pis-na-kazdy-ujawniony-fragment-tasmy-reaguje-jak.html#ixzz3fI3qYlxK
Gen. Nosek o taśmach Kalisza: Nie padły z moich ust podejrzenia dotyczące Siemoniaka
jakiekolwiek podejrzenia dotyczące ministra Tomasza Siemoniaka. Po
prostu Służba Kontrwywiadu Wojskowego nigdy takich podejrzeń nie miała i
nie ma ich także dziś - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Janusz
Nosek, były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,18319860,gen-nosek-o-tasmach-kalisza-nie-padly-z-moich-ust-podejrzenia.html
Korupcja w polskim wojsku. "To zorganizowana grupa"
Żandarmeria Wojskowa zatrzymała 12 osób, które według śledczych mają
wchodzić w skład zorganizowanej grupy przestępczej związanej z
działalnością Rejonowego Zarządu Infrastruktury w Bydgoszczy. W sprawie
trwa śledztwo dotyczące korupcji.W sprawie tej Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Poznaniu
prowadzi śledztwo dotyczące nieprawidłowości w funkcjonowaniu
Rejonowego Zarządu Infrastruktury w Bydgoszczy i przyjmowaniu korzyści
majątkowych przez osoby funkcyjne - dodał mjr Chyłkowski.
Rzecznik Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu ppłk Sławomir
Schewe powiedział, że śledztwo trwa i dla jego dobra prokuratura nie
ujawnia żadnych innych informacji.
Szef CBA Paweł Wojtunik pod okiem prokuratury?
szefa CBA Pawła Wojtunika. Chodzi o utajnienie 11 nagrań. Biuro w trakcie jednej z
operacji zdobyło zapisy z nieznanymi dotąd rozmowami polityków i
biznesmenów. Śledczy uznali, że Wojtunik przekroczył swoje uprawnienia,
nakładając ponownie klauzulę tajności na dokument o tym, jak biuro
zdobyło nagrania.
Maciej Wąsik, były wiceszef CBA uważa, że Paweł Wojtunik powinien ustąpić ze stanowiska.
Decyzja o tym czy prokuratorzy rozpoczną
w tej sprawie śledztw ma zapaść do końca lipca. Postawieniu zarzutów
Pawłowi Wojtunikowi może być pierwszym krokiem do jego dymisji.
Ciąg dalszy afery taśmowej z nowymi bohaterami w tle
Były szef SKW miał przepraszać za
oświadczenie Służby Kontrwywiadu. Według Noska było ono niezgodne z tym,
co on sam chciał powiedzieć.
Poseł Michał Jach z sejmowej Komisji
Obrony Narodowej zwraca uwagę, że mamy do czynienia ze słowną żonglerką.
Dodaje, że sprawa – szczególnie w kontekście przetargu na śmigłowce dla
wojska – powinna być szczegółowo wyjaśniona.
Tymczasem wicepremier Tomasz Siemoniak
stwierdził dziś w mediach, że cała sytuacja jest dla niego bardzo
niezręczna i poczuł się nią dotknięty. Jednak pytany o to, dlaczego
odwołał gen. Noska z funkcji szefa SKW nie chciał ujawnić żadnych
powodów.
Olechowski o śledztwie ws. podsłuchów: jacyś ludzie powinni się podać do dymisji
- Jacyś ludzie powinni się podać do dymisji, podziękować
i powiedzieć: "przepraszamy, jesteśmy złymi śledczymi, odchodzimy" -...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
86. senator P0, TW CAREX, syn oficera GRU
Cimoszewicz ostro o tym, co PiS mówi za zamkniętymi drzwiami: "To wieje grozą"
To zapowiedź bardzo ponurej rzeczywistości w naszym kraju - mówił o pomysłach PiS w TOK FM senator Cimoszewicz.
nieograniczona prowokacja policyjna. Gotowi są próbować zachowywać się
jak ten bies podsuwający cyrograf, kusić, badać do końca, czy uda im się
złamać uczciwego człowieka rozmaitymi ofertami czy nie. To zapowiedź
bardzo ponurej rzeczywistości w naszym kraju - mówił w TOK FM senator
Włodzimierz Cimoszewicz. W ten sposób skomentował postulaty polityczne
zgłaszane przez PiS podczas zamkniętej dla mediów części trzydniowej
konwencji w Katowicach.
Przez trzy dni politycy PiS i zaproszeni eksperci debatowali o
programie wyborczym partii. Oprócz transmitowanych wystąpień
prominentnych...
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,18325872,cimoszewicz-o-pis-ci-ktorzy-deprawowali-polske-dzis-przedstawiaja.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
87. marszałek senatu i tv publiczna
w normalnym kraju obaj po takich występach poszli by na zielona trawę. Natychmiast!
09.07.2015, 19:10
Autorska rozmowa Jana Ordyńskiego z zaproszonym gościem, podsumowująca najważniejsze wydarzenia.
http://www.tvp.info/20523852/09072015-1910
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
88. Falenta korzystał z usług
Falenta korzystał z usług agentów ABW i CBA? Jeden nich miał zakładać dla niego podsłuch
Marek Falenta, główny podejrzany w aferze podsłuchowej, mógł być
prowadzony przez oficera Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego – pisze
„Newsweek”. Człowiekiem, który miał umożliwić...
Z zachowanych wiadomości wynika – pisze tygodnik – że w czasie, gdy
kelnerzy nagrywali polityków, rozmówca z aplikacji Wunderlist odgrywał
rolę łącznika między Falentą a służbami specjalnymi. Jego kontaktami
byli oficerowie przedstawiani jako Jacek (ABW) i Jarek (CBA). „Bankowy”
relacjonował Falencie np.: „Zainteresowanie twoją osobą mocno przejawili
przedstawiciele firmy Jacka z Katowic, Lublina, Bydgoszczy i Warszawy
(…). Konkurencyjne firmy Jacka i Jarka i będą teraz jak najbardziej
ciebie podchodzić i żądać informacji zwrotnych, deklarując ochronę
twoich interesów” – przytacza materiały tygodnik. Falenta miał
kontaktować się z Jackiem (Jacek K., wieloletni oficer delegatury ABW we
Wrocławiu) telefonicznie i za pomocą smsów.
Dziwne śledztwa. Jak Seremet stał się zakładnikiem władzy
Działanie prokuratury uniemożliwiło dotarcie do osoby, która zlecała
nagrywanie polityków.
Bezmyślność czy złe intencje decydują o tym, że kolejnej wielkiej aferze prokuratura pod nadzorem Andrzeja Seremeta ukręca łeb.
Oddzielenie prokuratury od rządu miało wpłynąć na uniezależnienie tej
instytucji od nacisków politycznych. Prokuratura miała stać się kolejnym
ogniwem walczącym z korupcją i nadużyciami ludzi sprawujących władzę.
Dziś widać, jak bardzo przeliczył się ustawodawca. Pierwszy niezależny
prokurator generalny Andrzej Seremet zamiast prawnie działającej służby
stworzył zamkniętą korporację, poza kontrolą społeczną i nierozliczaną
ze spektakularnych porażek. Prokuratorzy zostali uwikłani
w skomplikowaną grę polityków, służb i lobbystów. Niezależności tej
instytucji nie jest w stanie bronić jej szef, prokurator generalny
Andrzej Seremet, który sam stał się zakładnikiem władzy.
Wojciech Czuchnowski
Cui bono, czyli PiS i afera podsłuchowa
Ubiegły tydzień zaczął się od ujawnienia kolejnego podsłuchu z
warszawskich restauracji. Tym razem uderzył w szefa MON Tomasza
Siemoniaka. Mówi się, że wkrótce na światło dzienne wyjdą kolejne
podsłuchy.
kolejnego podsłuchu z warszawskich restauracji. Tym razem uderzył w
szefa MON Tomasza Siemoniaka. Mówi się, że wkrótce na światło dzienne
wyjdą podsłuchy rozmów wiceministra skarbu Rafała Baniaka z lobbystą
Piotrem Wawrzynowiczem i Jana Kulczyka z Radosławem Sikorskim.
Podsłuchowa destrukcja rządu, zwłaszcza w okresie wyborczym, jest na
rękę Prawu i Sprawiedliwości, więc odpowiedź na pytanie: "Cui bono?"
wydaje się oczywista...
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,18347656,cui-bono-czyli-pis-i-afera-podsluchowa.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
89. "GW": Falenta był potrójnym
"GW": Falenta był potrójnym agentem. Współpracował z ABW, CBŚ i CBA
Główny
podejrzany w aferze podsłuchowej Marek Falenta był współpracownikiem
Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Centralnego Biura Antykorupcyjnego
i Centralnego Biura Śledczego - pisze "Gazeta Wyborcza".
Dodatkowo, żadna ze służb nie wiedziała o sobie nawzajem.
"Gazeta Wyborcza" pisze, że gdy Falenta zlecał podsłuchy był
jednocześnie informatorem ABW. Oficerowie Agencji Bezpieczeństwa
wewnętrznego z Dolnego Śląska mieli z nim prowadzić "dialog
operacyjny". Z kolei w ramach współpracy z CBA Falenta miał przekazywać
agentom treść nielegalnych nagrań.
W przypadku kontaktów Falenty z ABW sprawa została zbadana i uznano,
że jego relacje łamały przepisy. Okazało się też, że oficerowie
nie zdawali sobie sprawy, iż informacje, które im dostarczał pochodzą
z nielegalnych podsłuchów. CBA również odniosło się do współpracy
z Falentą i zapewnia, że nie wiedziało o podsłuchach. "Gazeta Wyborcza"
zwraca uwagę na to, że w marcu tego roku Centralne Biuro Antykorupcyjne
przekazało prokuraturze 11 nieznanych nagrań, a szef CBA odmówił
ujawnienia ich źródła.
Ostatni wątek kontaktów Falenty ze
służbami to jego relacje z CBŚ. Jak wynika z ustaleń "Gazety Wyborczej"
funkcjonariusz odpowiedzialny za rozpracowanie Falenty posiada aktualne
zarzuty w związku z nielegalnym nagrywaniem biznesmenów, którzy
konkurowali z Falentą. Oprócz tego, ten sam funkcjonariusz miał
przekazywać Falencie policyjne dane.
"Nie może być tak, że ktoś szantażuje całe polskie państwo"
Marszałek Sejmu
Małgorzata Kidawa-Błońska odniosła się w "Polityce przy kawie" w TVP
Info do dzisiejszej publikacji "Gazety Wyborczej". Według "GW" Marek
Falenta, główny podejrzany w aferze podsłuchowej, jednocześnie
współpracował z ABW, CBA i CBŚ.
Kopacz przyznaje: Rząd być może nie wie, co się dzieje w specsłużbach...
Ewa Kopacz postuluje przyspieszenie prac nad ustawą o służbach
specjalnych. Komentując nowe doniesienia na temat Marka Falenty i afery
podsłuchowej, komentuje też zarzuty o brak koordynacji specsłużb. I choć
przyznaje, że mogą być prawdziwe, to i tak lepiej, niż gdyby polityki w
służbach było za dużo.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
90. Trwa intensywne „zamiatanie”
Trwa intensywne „zamiatanie” afery taśmowej. Już nawet nie pod dywan, ale w najgłębsze pod nim szpary. Przeforsowane przez Platformę zmiany prawne, sprawiają, że nielegalne podsłuchy nie mogą być w sądzie dowodem. Ale zacieraniu ewentualnej odpowiedzialności karnej towarzyszą też inne kroki…Okazuje się, że dla koalicji rządzącej nawet moralne napiętnowanie bohaterów taśm prawdy jest nie do przyjęcia. Sejmowa komisja etyki zuchwale umorzyła postępowanie wszczęte na wniosek Krystyny Pawłowicz, która domagała się ukarania posłów - bohaterów afery: Sławomira Nowaka, Włodzimierza Karpińskiego, Jana Vincenta-Rostowskiego, Pawła Grasia i Radosława Sikorskiego. Wniosek o przerwanie procedowania i umorzenie postępowania w tej sprawie zgłosił Franciszek Stefaniuk z PSL. Według ludowca doszło bowiem do „niechlubnych czynności, z którymi mamy do czynienia, czyli podsłuchiwania ludzi”.
De facto mamy bowiem do czynienia z poniżaniem innego człowieka. Chcę postawić pytanie każdemu z państwa, czy chcielibyście, aby ktoś właził z butami w wasze prywatne sprawy, a następnie jeszcze szargał wasze dobre imię, ciągając z tego tytułu po przeróżnych komisjach lub prowadząc innego rodzaju dochodzenia?
— dramatyzował Stefaniuk.
Jego zdaniem nie jest problemem to, co na taśmach mówili luminarze Platformy, lecz należy pochylić się z troską nad tym, że zostali oni podsłuchani. Biedacy, jak strasznie zostali pokrzywdzeni!
Omawiany wniosek nie ma bynajmniej nic wspólnego z ochroną interesów kraju ani nie nosi znamion czegoś choćby w najmniejszym stopniu podobnego
— mówił Stefaniuk o inicjatywie Pawłowicz.
Rozwodzącego się nad krzywdą podsłuchanych polityków Stefaniuka gromko poparła Katarzyna Mrzygłocka z Platformy.
Apeluję, abyśmy przestali się wreszcie zajmować tą sprawą
— grzmiała.
Nie dałbym się za tę sprawę ukrzyżować, ale zgodnie z moim sumieniem i zgodnie z zasadami logiki uważam, że powinniśmy się przeciwstawić zalewającej nas dzisiaj powszechnie fali brudów, która doprowadza przede wszystkim do poniżania innych ludzi
— utrzymywał Stefaniuk.
W rezultacie komisja przegłosowała umorzenie postępowania. Decyzja zapadła na zamkniętym posiedzeniu, pod nieobecność przewodniczącej komisji Ewy Witek z PiS, która została nowym rzecznikiem Prawa i Sprawiedliwości. Co znamienne, komisja na wcześniejszym posiedzeniu zaczęła rozpatrywać wniosek Pawłowicz, „przesłuchała” nawet byłego ministra skarbu Włodzimierza Karpińskiego.
Wygląda więc na to, że do ukręcenia łba sprawie wykorzystano absencję Witek. Skład komisji etyki jest nieliczny, więc głos obecnej rzecznik PiS mógł przesądzić o kontynuowaniu postępowania wobec Sikorskiego, Nowaka, Karpińskiego, Rostowskiego, Grasia i Sikorskiego. Zabrakło czujności?!
Ekipie z taśm groziły ze strony komisji etyki co najwyżej nagany, ale nawet ten symboliczny wymiar kary jest istotny. Może więc dziwić fakt, iż opozycja tak łatwo daje się w takich sytuacjach ogrywać.
http://wpolityce.pl/polityka/259637-zamiatanie-afery-tasmowej-odpowiedzi...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
91. v-ce premier Janusz "Debil" Piechociński
„PSL, PO, PiS albo będziemy mieli alternatywne państwo wyznaniowo-plemienne”
– Wierzę, że PSL w wyborach poprze powyżej 12 proc. Polaków. Wtedy porozmawiamy inaczej i stworzymy...
Prokuratura chce zmusić Google do usunięcia akt afery taśmowej. Wniosek do USA
Prokuratorzy wysłali do USA wniosek o usunięcie przez koncern
Google treści ze śledztwa w sprawie nielegalnego nagrywania...
czytaj dalej »
Walka o miejsca na listach PO. Lokalne struktury popierają bohaterów taśm
Regionalne
władze Platformy Obywatelskiej przygotowują rekomendacja dotyczące
kształtu listy wyborczych, które trafią pod obrady władz krajowych
partii. Portal 300polityka.pl dotarł do części ustaleń. Z donies
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
92. Szukają haków na Szydło?
Szukają haków na Szydło? Zbigniew Stonoga opublikował nagranie rozmowy Sikorskiego
którym ostrzega kandydatkę na urząd premiera Beatę Szydło, posłankę
Prawa i Sprawiedliwości, publikując film z nagranym Radosławem
Sikorskim, byłym marszałkiem Sejmu i politykiem Platformy Obywatelskiej.
„Uwaga Pani Szydło! Przed chwilą w jednej z warszawskich restauracji
odbyło się spotkanie Sikorskiego z jakimś facetem, którego zdjęcie zaraz
opublikuję, a które to spotkanie dotyczyło wyciągnięcia jakichś Pani
rodzinnych spraw oraz prześwietlenia Pani kariery w powiecie
chrzanowskim. Proszę uważać” – napisał na Facebooku Stonoga.
Wspomnianym mężczyzną okazał się Krzysztof Bondaryk, który – według
Stonogi – rozmawiał z Radosławem Sikorskim o hakach na posłankę PiS
Szydło. Bondaryk to były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (w
latach 2008-2013). Potem był doradcą ministra obrony narodowej do spraw
bezpieczeństwa cybernetycznego i pełnomocnikiem do tworzenia Narodowego
Centrum Kryptologii. W styczniu bieżącego roku odszedł z MON.
Rozmowa obu panów miała – według biznesmena - wyglądać w ten sposób:
Sikorski:
- musisz zbadać cały jej dorobek polityczny w powiecie chrzanowskim
Bondaryk:
- owszem to ważne ale lepszy jest kierowca Kaczyńskiego
Sikorski:
- to stara bajka, a Szydło to pewniak wiesz……z jej rodziny
Bondaryk:
- moi chodzą i mają już parę źródeł. Wiem też o...
(oryginalny zapis, który na Facebooku opublikował Stonoga)
Na koniec Stonoga opublikował filmik z Sikorskim, który orientując się,
że jest nagrywany, szybko reguluje rachunek, informując kelnera, że
spowodowane jest to uciążliwymi sąsiadami.
Gmyz: Taśmy Kulczyka wstrząsną polityką
„Mam nadzieję, że ujrzą one światło dzienne” - powiedział dziennikarz śledczy.
przed swoją śmiercią mógł zaproponować nawet 100-200 tys. za każdą
nagraną rozmowę. Oferta mogła dotyczyć konwersacji milioneranz byłym
rzecznikiem rządu Pawłem Grasiem, byłym ministrem transportu Sławomirem
Nowakiem, szefem NIK Krzysztofem Kwiatkowskim, a także byłym ministrem
sportu Andrzejem Biernatem.
Andrzej Biernat rezygnuje ze stanowiska sekretarza generalnego PO
Były minister sportu Andrzej Biernat zrezygnował z funkcji p.o.
sekretarza generalnego Platformy Obywatelskiej - poinformował po
zarządzie krajowym PO szef klubu Rafał Grupiński.Andrzej Biernat był ministrem sportu i turystyki od 2013 roku - w
rządach Donalda Tuska i Ewy Kopacz. Po tym, jak stał się jednym z
bohaterów tzw. afery taśmowej, podał się do dymisji.
Pod
koniec lipca Centralne Biuro Antykorupcyjne zakończyło kontrolę
oświadczeń majątkowych byłego ministra sportu Andrzeja Biernata z lat
2011-2014. Okazuje się, że budzą one podejrzenia. CBA ma przypuszczenia,
że były minister skłamał w oświadczeniach, i wszczęło w tej sprawie
dochodzenie.
Według informacji RMF FM kontrola CBA miała potwierdzić wątpliwości dotyczące zakupu samochodu Land Rover
- poseł nie potrafił racjonalnie wytłumaczyć, skąd na jego koncie
wzięły się pieniądze po jego zakupie. Biernat miał również nie
uwzględnić w swoim oświadczeniu działki, którą posiada.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
93. ZASRANCEN NA LISTACH PO
Konferencja Kopacz po 10 godz. obrad zarządu PO, z prawie 3-godzinnym opóźnieniem. Grabarczyk, Kamiński, Protasiewicz "dwójkami", Arłukowicz na ostatnim miejscu
http://wpolityce.pl/polityka/261706-konferencja-kopacz-po-10-godz-obrad-...
Z list przekazanych dziennikarzom wynika, że Tomasz Siemoniak będzie jedynką listy PO w Wałbrzychu, Grzegorz Schetyna - w Kielcach, Rafał Trzaskowski - w Krakowie, Ewa Kopacz jedynką listy PO w Warszawie; Małgorzata Kidawa-Błońska - pod Warszawą, Marian Zembala jedynką listy PO w Katowicach, Adam Korol w Gdańsku, Cezary Tomczyk w Sieradzu, rektor UŁ, prof. Włodzimierz Nykiel będzie jedynką listy Platformy Obywatelskiej w Łodzi, Cezary Grabarczyk dwójką na liście w Łodzi, Jacek Protasiewicz dwójką na liście we Wrocławiu, Bartosz Arłukowicz ostatnie miejsce w Szczecinie, Alicja Chybicka jedynką na liście we Wrocławiu, Marek Biernacki jedynką na liście w Gdyni, Michał Kamiński dwójką pod Warszawą, Andrzej Halicki dwójką w Warszawie.
Zarząd PO przyjął autorski projekt list Kopacz
parlamentu - poinformowała premier Ewa Kopacz na konferencji
prasowej...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
94. Brak obiecanych działań
Brak obiecanych działań Piechocińskiego ws. afery taśmowej
Mija rok od ultimatum wicepremiera i szefa Polskiego Stronnictwa Ludowego Janusza Piechocińskiego w sprawie afery taśmowej.Na
antenie jednej ze stacji telewizyjnej, zaraz po ujawnieniu
kompromitujących nagrań z rozmów m.in. polityków Platformy
Obywatelskiej, zapowiedział on, że do 20 sierpnia 2014 r. sprawa będzie
zupełnie jasna. Podkreślał, że jeśli się tak nie stanie, to on jako
lider partii koalicyjnej doprowadzi do przedterminowych wyborów.
Wybory
rzeczywiście będą, jednak nie przedterminowe i to nie z powodu, o którym
mówił wówczas wicepremier. Zbigniew Ziobro, prezes Solidarnej Polski,
mówi, że jest to dowód na zepsucie władzy.
Do tej pory
prokuratura opublikowała 21 z przeszło 100 nagrań ze spotkań, w których
brało udział ok. 90 osób z kręgu polityki i biznesu.
W ubiegłym
miesiącu tygodnik „Do Rzeczy” ujawnił rozmowy posła Ryszarda Kalisza z
byłym prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim, które dotyczą m.in. korupcji
w Ministerstwie Obrony Narodowej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
95. Po doniesieniach
Po doniesieniach "Newsweeka"
Prokuratura wszczęła z urzędu postępowanie ws. "kilometrówek" Andrzeja Dudy
postępowanie sprawdzające ws. "kilometrówek" Andrzeja Dudy za lata
2012-14, gdy był posłem. Postępowanie sprawdzające w terminie do 30 dni
kończy się decyzją o wszczęciu śledztwa lub jego odmowie.
tygodniku "Newsweek" pt. "Niewygodne rachunki" Prokuratura Okręgowa w
Warszawie z urzędu wdrożyła postępowanie sprawdzające w kierunku
przestępstwa oszustwa - poinformował PAP rzecznik prokuratury Przemysław
Nowak.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,18621768,prokuratura-wszczela-z-urzedu-postepowanie-ws-kilometrowek.html
Minister sprawiedliwości oczekuje wyjaśnień od prezydenta po publikacji "Newsweeka"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
96. afera podsłuchowa"GW":
afera podsłuchowa
"GW": "Podsłuchano rozmowę Tuska z Kulczykiem". Klich: "Gdyby to się potwierdziło, to byłaby sensacja"
Jak informuje "Gazeta Wyborcza", spotkanie Tusk - Kulczyk odbyło się w pierwszej połowie 2014 r. w willi premiera przy ul. Parkowej w Warszawie. Według rozmówców gazety zapis nagranej rozmowy "oferują osoby dysponujące nielegalnymi podsłuchami, które w latach 2013-14 zakładali kelnerzy dwóch warszawskich restauracji - Sowa & Przyjaciele oraz Amber Room".
- Gdyby te informacje się potwierdziły, to po pierwsze - byłaby
to sensacja. A po drugie: oznaczałoby to, że nie tylko ministrowie, ale i
premier byli przedmiotem inwigilacji. A późniejsza, jak pisze "GW",
próba handlu tymi nagraniami świadczyłaby o zorganizowanej kampanii
przeciwko całemu rządowi - komentował Bogdan Klich w "Poranku Radia TOK
FM".
"GW" dotarła do zeznań. Podsłuchy miały "obalić rząd", a sprawcy dostać "nagrodę od PiS". Jest odpowiedź PiS
13.03.2015
Autor tekstu Wojciech Czuchnowski podkreśla, że informacje o dobrych
kontaktach Falenty ze środowiskiem PiS są "wątpliwe". W tekście "GW"
czytamy, że biznesmen zgłosił się do osób związanych z partią kilka
miesięcy po wybuchu afery.
Szydło: W Platformie panika sięga zenitu
Do informacji o tym, że podejrzewani w aferze taśmowej mieli
spodziewać się "nagrody od PiS", odniosła się wiceprezes PiS Beata
Szydło. - Więcej takich tekstów i Andrzej Duda wygra w I turze -
stwierdziła na antenie Radia Plus szefowa kampanii Dudy. - W PO panika
musi sięgać zenitu, skoro preparuje się takie teksty - dodała.
Posłanka PiS stwierdziła, że informacje o rzekomej "nagrodzie od
PiS" to "wierutne bzdury". - Ten tekst jest nieprawdziwy - stwierdziła
Szydło.
TYLKO W 'WYBORCZEJ'. Podsłuch w willi premiera? B. agenci ABW oferowali nagranie rozmowy Tuska z Janem Kulczykiem
Tajne akta afery podsłuchowej: Kulczyk rozmawiał z Tuskiem o swoich
inwestycjach na Ukrainie. Oczekiwał, że ABW ochroni go przed ewentualną
rosyjską prowokacją.
ABW: nasi oficerowie nie handlowali taśmami z podsłuchów
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zaprzeczyła, by jej
oficerowie byli związani z oferowaniem nagrań z nielegalnych...
czytaj dalej »
Podsłuch w willi szefa rządu? „To elementy państwa teoretycznego”; „Włosy stają dęba”
Czy
w willi premiera na ulicy Parkowej założono podsłuch i nielegalnie
nagrano rozmowę Donalda Tuska z Janem Kulczykiem? Takie informacje... więcej
Afera podsłuchowa: prokuratura kończy śledztwo
Afera taśmowa. Służby nagrały rozmowę Donalda Tuska z Janem Kulczykiem. ABW zaprzecza
wiedeńską" oferowali dostęp do nagrań wśród których ma się znajdować
m.in. rozmowa ówczesnego premiera Donalda Tuska z biznesmenem Janem
Kulczykiem – poinformowała w czwartek "Gazeta Wyborcza". Agencja
Bezpieczeństwa Wewnętrznego zaprzecza doniesieniom dziennika.
Według GW Tusk rozmawiał z Kulczykiem w willi premiera przy ul. Parkowej
w Warszawie w pierwszej połowie 2014 r. Catering miała zapewniać w tym
czasie restauracja "Sowa i przyjaciele" - ta sama, w której dokonano
poprzednich podsłuchów. Jednak były rzecznik rządu Paweł Graś, który
organizował Spotkanie Kulczyka z Tuskiem zapewnia, że obsługa była z
ulicy Parkowej. Potwierdza jednak sam fakt spotkania Tuska z Kulczykiem.
Ludowiec do Szejnfelda: "Uważam, że państwo polskie utraciło kontrolę nad służbami"
"Być może komuś zależy, by obalić ten rząd,
by obalić Platformę Obywatelską. ... Wszystkie te podsłuchy dotyczą
polityków PO, ew. koalicjanta. Jak to się dzieje? Kto za tym stoi? -
insynuował Szejnfeld.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
97. Są nowe taśmy z udziałem
Są nowe taśmy z udziałem Kwiatkowskiego i Bieńkowskiej! Ujawni je dziś TV Republika
To kolejna taśma z udziałem Elżbiety Bieńkowskiej.
Kilka miesięcy temu tygodnik "Do rzeczy" ujawnił treść jej rozmowy z
szefem CBA Pawłem Wojtunikiem. W nagranej rozmowie stwierdził on m.in.,
że to Bartłomiej Sienkiewicz, ówczesny szef MSW, nakazał podpalić budkę
przy rosyjskiej ambasadzie podczas Marszu Niepodległości w 2013 r.
Bieńkowska z kolei w wulgarny sposób przedstawiła swoją ocenę sytuacji w górnictwie.
Jakie tym razem słowa Bieńkowskiej usłyszymy?
Zachęcamy do oglądania!
Nagranie ujawnione w Telewizji Republika pochodzi z restauracji Sowa i Przyjaciele i dotyczy właśnie „ustawionego” konkursu - Kwiatkowski nie jest jeszcze wówczas zaprzysiężonym prezesem, a już trwają układy co do obsady delegatur.
Kwiatkowski: Przepraszam, Koledzy z PSL mnie molestują…
Bieńkowska: Ano widzisz.
(…)
Kwiatkowski: Ja dziękuję za tę informację, że jest oto jedyny dobry kandydat. No to niech pan opisze dobre rozwiązanie, bo ja specjalnie trzymałem się z daleka.
Bieńkowska: No to posłuchaj.
PW (delagat): Była za 5 min druga, jak Cichosz zrezygnował.
Bieńkowska: O 14 był konkurs, wiesz.
PW: Miałem informację od kogoś wiarygodnego. (…) Tak czy siak podobno Jezierski się wkurzył i to mocno, i na szybko akcja - kto pomoże. Wojtek Kutyła gdzieś tam tak…
Kwiatkowski: W komisji musi być wiceprezes. (…)
Bieńkowska: Wspaniała instytucja, gratuluję ci! (śmiech)
Kwiatkowski: Ja nie wiem, jak ona ma ciągle dalej 60-procentowe zaufanie, opinii publicznej (śmiech). Dobrze, że nikt się temu w szczegółach nie przygląda
http://wpolityce.pl/polityka/264149-nowe-tasmy-prawdy-rechot-kwiatkowski...
Ludwik Dorn: Polska pod rządami PO nie jest szambem, ale może za bardzo zaczęło zalatywać gównem
Zdumiewa
mnie, że do tej pory nikt nie zdołał zahamować wycieków kolejnych
nagrań. To świadczy o rzeczywistej słabości państwa - mówi Ludwik Dorn,
kandydat do Sejmu z list PO
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
98. 15:11 Śledztwo ws. nagrania
Śledztwo ws. nagrania rozmowy Kwiatkowskiego z Bieńkowską
rozmowy prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego z byłą wicepremier
Elżbietą...
czytaj dalej »
Afera NIK. Szef łódzkiej delegatury wciąż kieruje placówką
Żaden z trzech
wysokich urzędników NIK, których nazwiska pojawiły się w aferze
związanej z ustawianiem wyników konkursów, nie podał się do dymisji, ani
nie został zawieszony w czynnościach - ustaliło RMF FM.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
99. Koniec śledztwa ws. afery
Koniec śledztwa ws. afery podsłuchowej. Umorzony wątek dziennikarzy "Wprost"
Zakończyło się
śledztwo ws. afery podsłuchowej. Według TVN24 prokuratura oskarży Marka
F. o zlecenie nielegalnego nagrywania polityków, biznesmenów
i urzędników w dwóch znanych warszawskich restauracjach. Oskarżeni
zostaną także szwagier F., sommelier i menedżer z restauracji,...Akt oskarżenia jest już napisany i w piątek zostanie przesłany do sądu
dla warszawskiego Mokotowa. Tego samego dnia prokuratura prasa zwoła
konferencję prasową.
Prokuratura chce postawić przed sądem
Marka F., jego szwagra i wspólnika w interesach Krzysztofa R., kelnera
i byłego menedżera w Sowa&Przyjaciele Łukasza N. oraz byłego
sommeliera w Amber Room Konrada L.W czerwcu 2014 r. ujawniliśmy we "Wprost" sześć nagrań, których dokonano
w dwóch warszawskich restauracjach – Amber Room oraz
Sowa&Przyjaciele. Były to m.in. stenogramy i nagrania
rozmów szefa MSW, prezesa Banku Centralnego, byłego ministra transportu
oraz Jana Vincenta-Rostowskiego z Radosławem Sikorskim. Do redakcji
"Wprost" docierały też wiadomości o kolejnych taśmach. Nagrane miało
zostać spotkanie wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem
Wojtunikiem, do którego doszło na początku czerwca. Do ostatniego
dotarło "Do Rzeczy" w połowie maja 2015 r. Później, ponownie "Do
Rzeczy", opublikowało część stenogramów z nagranej rozmowy Aleksandra
Kwaśniewskiego z Ryszardem Kaliszem.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
100. Falenta, Rybka i kelnerzy
Falenta, Rybka i kelnerzy oskarżeni w aferze podsłuchowej
dwóch kelnerów z warszawskich restauracji to oskarżeni w sprawie tzw.
afery podsłuchowej - poinformowała w piątek rzecznik Prokuratury
Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur.
Falenta o śledztwie ws. afery podsłuchowej: Prokuratura poszła na łatwiznę
"Prokuratura
zignorowała całą masę wątków, które rzucają nowe światło na niektóre
fakty. Poszła na łatwiznę" - informuje w wywiadzie dla Radia ZET
biznesmen Marek Falenta.
CBA: oświadczenie majątkowe Kamińskiego bez zastrzeżeń. Sprawa zegarka nieaktualna
Centralne Biuro Antykorupcyjne nie stwierdziło nieprawidłowości w
oświadczeniach majątkowych Michała Kamińskiego, które pozwoliłyby
wszcząć postępowanie przygotowawcze w tej...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
101. kamieni kupa...
Polskie służby będą współpracowały z Mosadem podczas weryfikacji uchodźców
Jak dowiedziało
się Radio ZET izraelski wywiad Mosad będzie współpracował z polskimi
służbami podczas weryfikacji pod kątem bezpieczeństwa uchodźców.
Nie będzie reformy służb specjalnych w tej kadencji Sejmu
który miał uregulować kwestię inwigilowania obywateli przez policję i
służby specjalne za
Kopacz odmawia prezydentowi spotkania z szefową MSW! Decyzja ws. imigrantów to "solidarność premiera z własnym narodem"
Kontakty między prezydentem a rządem są bardzo precyzyjnie opisane w konstytucji. Formułą według której te spotkania się odbywają jest Rada Gabinetowa, o którą wielokrotnie apelowałam
— stwierdziła Ewa Kopacz podczas Briefengu w Brukseli, krytykując zaproszenie prezydenta Andrzeja Dudy skierowane do szefowej MSZ Teresy Piotrowskiej.
Stanowisko Kancelarii Prezydenta uznała za grę ppolityczną.
Jeśli dziś otoczenie pana prezydenta uważa, że Najlepszym momentem do tego, żeby politycznie to rozgrywać i robić awantury w Polsce, wtedy kiedy ja tu jestem, to wydaje mi się, że nie tędy droga
— skwitowała.
Droga która dzisiaj mogłaby efektywnie i skutecznie zakończyć cały problem jest ustalenie ścieżki dojścia do tego, jak wszystkie kraje będą skutecznie współdziałać w rozwiązaniu tego problemu w wielu obszarach
— dodała, nie wskazując przy tym na konkrety.
Otoczenie pana prezydenta chyba nie do końca jest merytorycznie przygotowane. To nie tylko pani Teresa Piotrowska, która jest szefem MSW, uczestniczyła w negocjacjach. To jest cały mechanizm… U nas w partii, w rządzie polega to na podejmowaniu decyzji po wielogodzinnych dyskusjach, negocjacjach
— mówiła dalej Kopacz, twierdząc że decyzje nie zapadają jednoosobowo, jak mogłoby to – jej zdaniem – mieć miejsce w partii, która chce przejąć władzę.
Po dzisiejszym szczycie, gdy zakończymy wszystkie porozumienia, ja i moi ministrowie jesteśmy gotowi, by zasiąść z prezydentem przy jednym stole i ja mu wszystkie informacje przekażę
— dodała, twierdząc że złożyła taką deklarację przed wyjazdem i ją podtrzymuje.
Zapytana o to, jak jest postrzegana przez Grupę Wyszehradzką, która poczuła się przez Polskę zdradzona po wczorajszych decyzjach, stwierdziła:
Ja w nich widzę przyjaciół, oni we mnie pewnie też.
Ewa Kopacz, która decyzje o przyjęciu imigrantów podjęła wbrew nastrojom społecznym, uznała że przede wszystkim słucha głosu obywateli.
Obowiązkiem każdego premiera jest przede wszystkim solidarność z własnym narodem, własnym krajem i to jest po pierwsze. A po drugie, takie szczyty są potrzebne. Ale musimy patrzeć przede wszystkim na interes Polski. Solidarność z moim krajem, a dopiero z sojusznikami
— stwierdziła.
Europa musi być solidarna
— dodała, przekonując że Polska przyjmie tylko uchodźców, nie imigrantów.
Zapytana o dzisiejsze Stanowisko Beaty Szydło, odparła:
Dzięki temu, że jeżdżę nie przejmuję się tym, co mówi Beata Szydło. Mówi różne rzeczy, ma do tego prawo. Polska nie może być na obrzeżach Europy wepchnięta w szarą strefę miedzy Wschodem a Zachodem. Jesteśmy dziś liderem środkowo-wschodniej Europy.Jeśli pozwolimy się wepchnąć w szarą strefę, to będziemy tak traktowani
— powiedziała Kopacz, twierdząc że jeśli teraz odwrócimy się od Europy plecami, to gdy będziemy potrzebowali pomocy, ona nam odmówi.
Trzeba myśleć dalej niż tylko na 4 tygodnie do 25 października i o to bym apelowała
— stwierdziła Kopacz, nie dostrzegając że Polska ugięła się właśnie przed unijnym dyktatem, ingerującym w naszą narodową suwerenność.
Kwiatkowski powrócił do wykonywania obowiązków prezesa NIK
wykonywania swych konstytucyjnych obowiązków, spotyka się z szefami
delegatur NIK - poinformowała w poniedziałek PAP rzeczniczka NIK
Dominika Tarczyńska.
Nowe szokujące taśmy prawdy! Bieńkowska: „Kontrole robiliśmy po
to, żeby wyszło, że jest dobrze". Rynasiewicz: „Mówię mu, no chłopie,
weź to, k..., zrób”
Tak załatwiano w lokalu "Sowa i
Przyjaciele" posadę asystentki w Brukseli dla niejakiej Diany: „Będziesz
tam referentką do spraw różnych, no i tyle, nie będziesz się ruszać,
będziesz leżeć.”
Wypływają nieznane dotąd nagrania z afery podsłuchowej! Na płycie, przekazanej do prokuratury przez CBA, zostali utrwaleni,
podczas spotkań w lokalu „Sowa i Przyjaciele”, była wicepremier
Elżbieta Bieńkowska oraz cała plejada ministrów z Platformy i szefów
spółek skarbu państwa.
Jak podaje gazeta Michnika, już w lutym CBA przekazało prokuraturze płytę z 11 nagraniami z afery podsłuchowej. Biuro nie ujawnia, jak zdobyło ten materiał.
Z przecieków wynika – jak twierdzi „GW” - że nagrania miał rozpracowywany przez CBA biznesmen, a przekazał mu je Marek Falenta. Podsłuchy pochodzą z okresu od lata 2013 do wiosny 2014.
— relacjonuje „GW”.
Gazeta podaje długi wykaz nagranych notabli:
Będziesz asystentką w Brukseli
Nowe nagrania polityków: "Diana, masz pracę, ale kto mówi, że masz tam chodzić"
Wszystko, co chcecie wiedzieć o aferze podsłuchowej, czyli mapa powiązań
Serwis Kulisy24 opublikował zestawienie,
przygotowane przez departament postępowań karnych Agencji
Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Zawiera ono szczegółowo rozpisane
spotkania, w których uczestniczyli bohaterowie afery podsłuchowej.
Jak piszą Agnieszka Burzyńska i Michał Majewski:
Na podstawie opracowania ABW stworzyliśmy mapę wzajemnych powiązań
osób, których nazwiska pojawiły się w aktach afery podsłuchowej. Śledczy
ABW niekiedy przekręcali uczestnikom podsłuchów nazwiska. I tak: Adam
Zdziebło, senator PO i wiceminister rozwoju regionalnego, występuje jako
"Andrzej Ździebło"; Dariusz Kacprzyk, prezes Banku Gospodarstwa
Krajowego, figuruje jako "Dariusz Kasprzyk", a Piotr Ciżkowicz z zarządu
PKP zarówno jako "Piotr Ciszkowski", jak i "Piotr Ciszkowicz". Były
prezes Telekomunikacji Polskiej Maciej Witucki raz występuje pod własnym
imieniem, a raz jako "Wojciech Witucki". Podobnie jest z prezesem banku
Citi Handlowy Sławomirem Sikorą, którego funkcjonariusze opisali w
dokumencie jako "Stanisław Sikora".
W kilkudziesięciu przypadkach Agencji nie udało się ustalić
rozmówców, w zestawieniu wpisywano wtedy "b.d" lub zostawiano miejsce
puste. My w naszej infografice oznaczyliśmy ich jako "osoba nieznana" i
każdej z tych osób nieznanych przypisaliśmy numer (od 1 do 62). W kilku
przypadkach ABW wiedziała, gdzie taka osoba pracuje, w uwagach wpisywano
wtedy np. "firma Rotschild", co też uwzględniliśmy na naszej mapie
powiązań.
Falentę służby znalazły dzięki specjalnej kamerze. Jechał na spotkanie z Gmyzem
Czy tajne służby są podłączone do zainstalowanego na
ulicach systemu rozpoznawania rejestracji samochodów? Tak wynika z akt
śledztwa podsłuchowego. Na zdjęciu jest fragment maski audi, którym jeździ oskarżony w aferze
podsłuchowej Marek Falenta, numer rejestracyjny oraz opis, że fotografię
zrobiono w Warszawie na rogu ulic Wiertniczej i Lentza, a Falenta
jechał tamtędy na spotkanie z Cezarym Gmyzem z "Do Rzeczy". Jest też
informacja, że materiał jest własnością ABW i pochodzi z systemu ARTR,
który zainstalowany został na dziewięciu ulicach w Warszawie.
Śledząc Falentę
ARTR to skrót od nazwy "Automatyczne Rozpoznawanie Tablic
Rejestracyjnych". Kamery systemu najczęściej instalowane są na
parkingach i przy wjazdach na zamknięty teren. Na ulicach ARTR pomaga w
strefach ograniczonego ruchu, ale pozwala też na śledzenie wybranych
samochodów. Za pomocą odpowiednich aplikacji można to robić na bieżąco,
ale też na podstawie nagrań nawet z kilku tygodni. Na Zachodzie system
znany jest od końca lat 70. Służby korzystają z niego często. Dzięki
ARTR Amerykanom udało się np. szybko wpaść na trop braci Carnajewów,
Czeczenów odpowiedzialnych za zamach podczas maratonu w Bostonie w 2013
r.
Obserwacja za pomocą ARTR to kolejna forma inwigilacji, na którą
nie potrzeba zgody sądu czy prokuratury. Nie ma też przepisów, jak
długo można przechowywać dane z ARTR ani do jakich celów można ich użyć.
Wszystko regulują jedynie wewnętrzne przepisy służb.
Na trop tego, że system ARTR w Warszawie wykorzystuje do
operacji Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, natrafił jeden z rozmówców
"Wyborczej", który przeglądał tajną część akt śledztwa podsłuchowego.
Tam znalazł zdjęcie samochodu Falenty oraz informację o tym, że Agencja
posłużyła się systemem w śledztwie, by na bieżąco móc śledzić ruchy
biznesmena.
Zapytaliśmy ABW: czy w ramach prowadzonych czynności Agencja
korzysta z danych z systemu ARTR; kto obsługuje ten system; czy ABW
korzysta z usług firmy zewnętrznej, czy też jest głównym operatorem; w
ilu miastach i punktach w Polsce funkcjonuje ten system; czy wszędzie
ABW ma do niego dostęp; jakie są kryteria rozmieszczenia kamer
identyfikujących tablice; jak długo przechowywane są dane z tego
systemu. Jedyna odpowiedź, którą otrzymaliśmy: "Ze względu na
ograniczenia natury prawnej Agencja nie podaje do publicznej wiadomości
informacji o szczegółach swoich działań bądź zainteresowań, bez względu
na to, czy są one podejmowane, czy nie" - napisał rzecznik ABW płk
Maciej Karczyński.
Tylko dla służb
Mimo to parę rzeczy udało nam się ustalić: róg ul. Wiertniczej i
Lentza jest specyficznym miejscem w stolicy. W zasięgu kamer ARTR jest
meczet, blisko ambasada Białorusi oraz budynek TVN. Jak mówi nam były
oficer ABW, "to punkt obserwacyjny w rejonie kluczowych zainteresowań
służby". - Można swobodnie obserwować ruch wokół meczetu i ambasady pod
kątem pojawiania się tam podejrzanych osób. A że wykorzystuje się to też
w innych sprawach? Dlaczego nie? Co nie jest zabronione, jest dozwolone
- tłumaczy nasz informator.
Jak sprawdziliśmy, te kamery ARTR nie mają nic wspólnego z
kamerami, których właścicielem jest Zarząd Dróg Miejskich. - Parę lat
temu ARTR był pilotażowo sprawdzany w Warszawie, ale nie został
zainstalowany - mówi Sebastian Kubanek, szef Zintegrowanego Systemu
Zarządzania Ruchem ZDM. Jego zdaniem operatorem kamer może być policja.
Ale o posługiwaniu się ARTR w skali kraju Komenda Główna Policji
oficjalnie nic nie wie. Rzecznik komendanta, podinsp. Krzysztof Hajdas
odsyła do Komendy Stołecznej. Może oni? St. aspirant Mariusz Mrozek z
KSP mówi, że do niedawna policja w Warszawie dysponowała wejściem do
tego systemu. Była jego administratorem, a właścicielem sprzętu było
miasto. System pomagał m.in. w lokalizowaniu kradzionych samochodów. -
Ale w 2014 r. nastąpiła awaria i od tej pory z tego nie korzystamy -
twierdzi rzecznik KSP. Dodaje, że ARTR działała w dziewięciu punktach
stolicy. To znaczy, że jest to ten sam system, z którego nadal korzysta
ABW. Jak to możliwe, że dla ABW system działa, a dla policji nie? Tego
nie udało nam się ustalić.
Poza kontrolą
Metody inwigilacji, choć bywają pomocne - jak w Bostonie - budzą
wątpliwości, bo nie reguluje ich prawo. Po wyroku Trybunału
Konstytucyjnego jasne jest tylko jedno: o tym, jakie środki mogą zostać
użyte, ma decydować sąd w konkretnym zezwoleniu. Tyle że sądy się na
tych środkach nie znają, a prawo nie zostało znowelizowane. Monitoring
wizyjny jest dziś - bardzo ogólnie - uregulowany tylko w ustawach o
policji, straży miejskiej i inspekcji drogowej. Tymczasem w przestrzeni
publicznej są setki tysięcy kamer instalowanych przez podmioty prywatne.
Z materiału, który uzyskują, mogą korzystać policja i służby. Bez
nakazu sądu, bo mają swobodę dostępu oraz nagrywania dźwięku i obrazu "w
miejscach publicznych". W 2011 r. generalny inspektor danych osobowych
Wojciech Wiewiórowski sygnalizował szefowi MSW konieczność ustawowego
uregulowania kwestii monitoringu. Podkreślał, że wizerunek człowieka to
też dana osobowa, więc zbiory zawierające takie dane powinny być
chronione prawem i podlegać rejestracji u GIODO. Ostrzegał również, że
może pod tym kątem skontrolować MSW i inne urzędy państwowe, które
przecież też instalują monitoring. W grudniu 2013 r. ówczesny szef MSW
Bartłomiej Sienkiewicz przedstawił założenia "ustawy przeciw Wielkiemu
Bratu". Na tym się skończyło.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,18948831,abw-znalazla-falente-dzieki-ulicznej-kamerze-czy-sluzby-sledza.html#ixzz3nP7MAQ4h
Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi-Północ uchylił tajemnicę
dziennikarską czterem dziennikarzom, którzy zajmowali się aferą taśmową.
Chodzi o Cezarego Gmyza, Piotra Nisztora, Wojciecha Czuchnowskiego oraz
Sylwestra Latkowskiego. – To skandaliczna decyzja – podkreśla w
rozmowie z portalem niezalezna.pl Nisztor.
Decyzję sąd podjął w piątek. Dotyczy ona tych dziennikarzy, którzy w
swoich artykułach ujawniali materiały i informacje zawarte w aktach
afery taśmowej.
– mówi nam Nisztor.
Dziennikarz jest zaskoczony decyzją warszawskiego sądu, bo – jak zauważa
– śledztwo dotyczące afery taśmowej zostało wszczęte na podstawie
nagrań.
– zaznacza.
Nisztor mówi również, że doszło do sytuacji absurdalnej. – Prokurator,
który prowadzi sprawę dotyczącą tego, w jaki sposób doszło do przecieku
akt, wystąpił o to – chcąc iść po bardzo prostej linii – abyśmy pomogli
mu wskazać naszych informatorów – wyjaśnia.
Dodaje też, że z reguły sądy bardzo racjonalnie podchodzą do tajemnicy
dziennikarskiej i starają się nie ograniczać wolności mediów. – W
tej sytuacji chyba sąd do końca nie zdaje sobie sprawy, co to znaczy
ochrona źródła informacji i jak istotne jest to dla demokratycznego
państwa i wolności prasy – tłumaczy dziennikarz.
Piotr Nisztor już zapowiedział, że złoży zażalenie na postanowienie sądu.
Dziennikarze muszą ujawnić źródła informacji ws. afery taśmowej
tajemnicę dziennikarską czterem dziennikarzom, którzy publikowali akta z
tzw. afery taśmowej. Dziennikarze zostali zobowiązani do ujawnienia
źródeł swoich informacji.
Decyzja dotyczy Cezarego Gmyza, Sylwestra Latkowskiego, Piotra Nisztora oraz Wojciecha Czuchnowskiego.
Odnosząc się do decyzji sądu
dziennikarze jednogłośnie stwierdzili, że nie podporządkują się tej
decyzji. Ponadto Piotr Nisztor zapowiedział, że złoży zażalenie na
postanowienie sądu.
Poseł Anna Sobecka z sejmowej komisji kultury podkreśla, że jest to sytuacja skandaliczna i absurdalna.
Według sądu podczas przesłuchań
dziennikarzy nie sprecyzowano, czy osoby informujące dziennikarzy
zastrzegły nieujawnienie swoich danych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
102. Na konferencji prasowej w
Na konferencji prasowej w Warszawie Kaczyński mówił o sprawie rolników podejrzanych o utrudnianie przetargów na sprzedaż i dzierżawę ziemi rolnej. Wobec pięciu z nich szczeciński sąd zastosował w czwartek areszt, a wobec trzech kolejnych - areszt warunkowy. Kaczyński nazwał tę sytuację skandalem.
"Ta sprawa wiąże się z wizytą Kopacz"
Zdaniem lidera PiS ta sprawa wiąże się ze zbliżającą się wizytą premier Ewy Kopacz w Zachodniopomorskiem, bowiem - mówił Kaczyński - istnieją obawy związane z demonstracjami przeciw szefowej rządu. Ważniejsza jednak jest według prezesa PiS odpowiedź na pytanie, kto ma kupować polską ziemię.
"To, co w tej chwili jest robione, to jest nic innego, jak próba zastraszenia polskich rolników, żeby oni polskiej ziemi nie kupowali. Żeby Polska ziemia była dla cudzoziemców" - ocenił Kaczyński.
"Przystawiana broń do głowy"
Pytał też, kto doprowadził do tego, że w akcji dotyczącej rolników z Pyrzyc bierze udział prokuratura, policja i "mamy do czynienia z sytuacją, kiedy ludzie przystawiali broń do głowy, żeby wymuszać np. sprzedaż gospodarstw rolnych, są na wolności, a rolnicy, którzy walczyli o polską ziemię znajdują się w więzieniu". Kaczyński podkreślił przy tym trudną sytuację rodzin aresztowanych.Co mówi prokuratura?
Jak poinformowała w czwartek Prokuratura Okręgowa w Szczecinie, wszyscy podejrzani usłyszeli zarzuty dotyczące udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, bądź też kierowania tą grupą, która miała na celu utrudnianie i zakłócanie postępowań przetargowych. Według prokuratury, do przetargów ograniczonych organizowanych przez szczeciński oddział Agencji Nieruchomości Rolnych przystępowali rolnicy, którzy przed etapem licytacji uzgadniali, która osoba wygra przetarg.
Ze śledztwa wynika, że rolnik, który miał wygrać, oferował zapłacenie kwoty minimalnej za nieruchomość, a pozostali w ogóle nie przystępowali do licytacji. Rolnik wygrywał przetarg, a ziemia była sprzedawana za kwotę niższą, niż ta, która, mogłaby być uzyskana, gdyby nie doszło do zmowy rolników - twierdzi prokuratura. Sprawa dotyczy co najmniej kilkudziesięciu przetargów.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,19001243,kaczynski-probu...
Szczecin: protest w obronie aresztowanych rolników
13 października
rolnicy wyjdą na ulice Szczecina, aby solidaryzować się ze swoimi
kolegami zatrzymanymi przez Centralne Biuro Śledcze. Aresztowani
gospodarze bronili polskiej ziemi przed wykupem przez obcokrajowców.
Jedenastu rolników z
Rejonu Pyrzyc oraz pracownik Agencji Nieruchomości Rolnych (ANR)
usłyszało zarzuty utrudniania i zakłócania postępowań przetargowych.
Rolnicy zostali potraktowani jak przestępcy.
Wobec pięciu rolników szczeciński sąd
zastosował dwumiesięczny areszt. Wobec trzech kolejnych – areszt
warunkowy. To oznacza, że po wpłaceniu 50 tys. zł poręczenia, mogą oni
zostać zwolnieni z aresztu.
Zatrzymani gospodarze wielokrotnie brali udział w protestach rolniczych, nie zgadzając się na wyprzedaż gruntów obcokrajowcom.
Zatrzymanie rolników to także uderzenie w rolniczą „Solidarność”.
W oficjalnym uzasadnieniu protestu
gospodarze wskazują na chęć solidarności z zatrzymanymi. „Mają nas
usłyszeć w swoich celach” – podkreślają.
Pomoc prawną wobec zatrzymanych
gospodarzy zadeklarował europoseł Janusz Wojciechowski. „Przedstawię to
prezydentowi Dudzie. On też jest wrażliwy na tego typu sprawy. Pomożemy
od strony prawnej” – zadeklarował eurodeputowany na antenie Radia
Szczecin.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
103. UJAWNIAMY. Wymyślona afera.
UJAWNIAMY. Wymyślona afera. Oświadczenie wydawcy "Wprost" odwołuje wszystkie zarzuty wobec senatora Biereckiego
"Chcę wyrazić nadzieję, że wszystkie media,
które powołując się na tygodnik „Wprost” powieliły nieprawdziwe
zarzuty, zechcą co najmniej powiadomić swoich czytelników o oświadczeniu
wydawcy tygodnika „Wprost”, w którym przeprasza on za rozpowszechnienie
tych nieprawdziwych zarzutów".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
104. Uderzenie "Newsweeka": "za
Uderzenie "Newsweeka": "za aferą podsłuchową mogli stać ludzie związani z PiS" [W TYGODNIKACH]
Zdaniem Anne Applebaum to PiS stoi za aferą podsłuchową. „Opozycja nagrywała rząd, a potem zmanipulowała taśmy”
„To dokładne przeciwieństwo słynnej afery Watergate”.
Żona byłego szefa MSZ Radosława Sikorskiego, publicystka „The Washington Post” Anne Applebaum uważa, że za aferą taśmową stoi PiS. Na Twitterze dziennikarka napisała, że nagrane rozmowy Bieńkowskiej z Kwiatkowskim czy Sienkiewicza i Belki to „dokładne przeciwieństwo słynnej afery Watergate”.
—twierdzi publicystka, powołując się na najnowsze wydanie Newsweeka, w którym Tomasz Lis stawia dokładnie taką tezę. I skarży się, że „prokuratura nie chce się tym zająć”.
Zapewne ma to być rodzaj obrony małżonka, który wskutek afery taśmowej stracił stanowisko. Czyżby pani Applebaum chciała nam wmówić, że Sikorski nie mówił o „łasce” robionej Amerykanom? Tylko zostało mu to włożone w usta?
W
nowym numerze "Newsweek" tropi odpowiedzialnych za aferę podsłuchową. I
znajduje "osoby powiązane z PiS". "Ale prokuratura nie zajmuje się tym w
śledztwie, nie bada ewentualnego politycznego motywu przestępstwa" -
czytamy. Tygodnik zwraca uwagę, że sprawę prowadzi ta sama prokuratura,
która wcześniej umorzyła inne śledztwa związane z podsłuchami. - To
sensacyjny artykuł - obiecuje na Twitterze Tomasz Lis. Więcej>>>
http://ewaiprzyjaciele.pl/
Afera podsłuchowa "pełzającym zamachem stanu"? PO atakuję prokuraturę i PiS
Politycy
Platformy Obywatelskiej - Joanna Mucha, rzecznik sztabu wyborczego oraz
senator Łukasz Abgarowicz podczas konferencji prasowej odnieśli się
do publikacji tygodnika "Newsweek" zatytułowanego "Kulisy afery
podsłuchowej". Senator partii...
"Poufny raport" na temat afery podsłuchowej? Giertych: To mój raport
i prokuratury na temat śledztwa w sprawie afery podsłuchowej pisze
dzisiejszy "Newsweek" w tekście "Zniszczyć rząd". Tygodnik nie
poinformował, że jego autorem jest mecenas Roman Giertych, który jest
pełnomocnikiem m.in. Radosława Sikorskiego, nagranego przez kelnerów na
zlecenie Marka Falenty.
się sam na swojej stronie na Facebooku. W swoim raporcie stawia tezę, że
operacja podsłuchowa została...
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,19010203,poufny-raport-na-temat-afery-podsluchowej-giertych-to-moj.html#ixzz3oNzdq3Gl
Prokurator Generalny odpowiada na raport Giertycha. "To absurd" (http://www.tvn24.pl)
Roman Giertych, pełnomocnik Radosława Sikorskiego i Jacka Rostowskiego, nagranych w warszawskiej restauracji, zarzucił prokuraturze, że nie zbadała w śledztwie, czy Marek Falenta działał w porozumieniu z PiS. Prokurator Generalny Andrzej Seremet zarzuty mecenasa odrzucił. Nazwał je "absurdem". Wypowiedź Andrzeja Seremeta ma związek z poniedziałkową publikacją "Newsweeka". Tygodnik cytował "poufny raport", z którego ma wynikać, że "większość tropów" w aferze taśmowej prowadzi do "ludzi związanych z PiS". Jeszcze tego samego dnia okazało się, że dokument omawiany przez pismo powstał w kancelarii Romana Giertycha. Seremet odpowiada na oskarżenia Giertycha Giertych we wpisie, w którym ujawnił swoje autorstwo raportu opublikowanym na Facebooku, sporo miejsca poświęcił Seremetowi. "Czy w śledztwie znajdują się dowody, że Prokurator Generalny był chroniony przez Marka F. przed nagraniem przez kelnerów w czasie, gdy odbywał rozmowy w restauracji Sowa&Przyjaciele, gdzie normalną procedurą było nagrywanie wszystkich VIP-ów?" - pytał mecenas. Z akt śledztwa wynika, że Seremet był w restauracji Sowa&Przyjaciele. Było to spotkanie w ramach międzynarodowej wizyty. Kelnerom to spotkanie wydało się nudne i go nie zarejestrowali. Prokurator generalny mówił o tym w wywiadzie w "Gazecie Wyborczej". Poprosiliśmy Andrzeja Seremeta o komentarz do wpisu Giertycha. – Absurd. To insynuacja – odpowiedział nam prokurator generalny. Afera taśmowa wraca w kampanii Temat został podchwycony w poniedziałek przez polityków. Senator PO Łukasz Abgarowicz stwierdził, że podsłuchy na taką skalę wymagały dobrej i dużej organizacji. Porównał mechanizmy afery podsłuchowej z tzw. aferą gruntową, która za rządów PiS doprowadziła do dymisji wicepremiera i ministra rolnictwa Andrzeja Leppera. Zarzuty stawiane przez tygodnik odpierała natomiast kandydatka PiS na premiera Beata Szydło. W "Kropce nad i" podkreślała, że tygodnik "Newsweek" nie ma racji. Zaznaczała, że afera taśmowa to afera PO. - Niech się Platforma z tego wytłumaczy, a "Newsweek", dobrze by było, żeby nie brał udziału w kampanii wyborczej po jednej stronie, tylko rzeczywiście pełnił tę rolę, która do niego należy - mówiła.
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/giertych-atakuje-seremeta-proku...
Nowe taśmy z afery podsłuchowej
Na finiszu kampanii wyborczej na jaw wyszły nowe taśmy z afery podsłuchowej. Opublikowała je TV Republika. Warszawska Prokuratura Apelacyjna wystąpiła do dziennikarzy tej
stacji o przekazanie całości materiałów dotyczących prywatyzacji
Ciechu. „To dla nas nowy, cenny materiał, choć o tych nagraniach
wiedzieliśmy” – mówią prokuratorzy cytowani przez radio RMF FM..
Na trzech nagraniach
możemy usłyszeć rozmowę nieżyjącego już biznesmena Jana Kulczyka z
ówczesnym szefem MSZ Radosławem Sikorskim, szefem NIK-u Krzysztofem
Kwiatkowskim i lobbystą Piotrem Wawrzynowiczem. Dyskusje dotyczą przede
wszystkim prywatyzacji spółki chemicznej Ciech.
W rozmowach Kulczyk ujawnia zamiar
zdominowania rynku gazu w Europie Środkowej i Wschodniej oraz informuje,
że nie będzie miał przeciwników w rozgrywce o kontrolę nad Ciechem.
W trakcie rozmowy Kulczyk – Kwiatkowski
pojawia się wątek usunięcia przepisu umożliwiającego ścigania
właściciela spółki handlowej, jeżeli ten działa na jej niekorzyść.
Biznesmen zwraca uwagę, że pozostał
jeszcze jakiś haczyk w przepisach, na co szef NiK-u miał odpowiedzieć,
że intencja była taka, aby „durny przepis” usunąć, ale nie udało się to
przez niedopatrzenie.
Z taśmy wyłania się ponury i przykry
obraz państwa pod rządami PO–PSL – powiedział Zbigniew Ziobro. Lider
Solidarnej Polski wyjaśnił, że ministrowie rządu traktowani są przez
asystenta miliardera jako asystenci na posyłki, którzy gwarantować mają
korzystną dla niego prywatyzacje. To pokazuje stan państwa – zaznaczył
Zbigniew Ziobro.
Były wiceszef CBA, radny PiS Maciej Wąsik, mówi, że bulwersujące jest to, iż ośrodek decyzyjny przeniósł się z Sejmu do knajpy.
To próba odgrzewania starego tematu.
Tych, którzy zachowali się nagannie, nie ma w Platformie Obywatelskiej –
tak ujawnione taśmy skomentował natomiast minister skarbu Andrzej
Czerwiński.
Prokuratorskie śledztwo ma wyjaśnić, m.in. czy nie doszło do przekroczenia uprawnień, nie było korupcji lub prania pieniędzy.
Prywatyzację Ciechu przeprowadzono w
połowie 2014 r. W ubiegłym tygodniu CBA, na polecenie prokuratury,
zabezpieczało dokumentację w Ministerstwie Skarbu Państwa i na GPW w
śledztwie ws. nieprawidłowości przy prywatyzacji Ciechu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
105. tej paniusi mówię DOŚĆ
zemsta za "biednego małżonka,czy za utracone "profity"?
gość z drogi
106. Taśmy Kulczyka: Rozmowy z
Taśmy Kulczyka: Rozmowy z Wawrzynowiczem, Kwiatkowskim i Sikorskim nt. prywatyzacji Ciechu
TAŚMY
KULCZYKA | Telewizja Republika ujawniła w środę wieczorem fragmenty
rozmów Jana Kulczyka z lobbystą Piotrem Wawrzynowiczem, szefem NIK-u
Krzysztofem Kwiatkowskim oraz byłym ministrem spraw zagranicznych
Radosławem Sikorskim.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
107. ot i c.d "prywatyzacji PO polsku
tylko,ze teraz podany na talerzu i oblany sosem kurkowym...
Tak się działo w latach 1998 i tak się dzieje TERAZ...
z jedną małą różnicą...wtedy poproszony o pomoc ówczesny Minister ś.p Lech Kaczyński,szef NKu w drodze do Katowic w bardzo podobnej "złodziejskiej prywatyzacji" natychmiast został odwołany przez Buzka,tego co to na wózek miał być POsadzony,
dlaczego i czego bał się ówczesny Buzek. ?..
może kiedyś się dowiemy... a może chodziło właśnie o taką samą "receptę" na "kupowanie spółki giełdowej" wraz z pieniedzmi w KASIE...?
ci sami ludzie,te same metody a skutki? skutki znane...
nowe zarządy dla ludzi PO i nowy KESZ dla kulczykoPodobnych,wszak tamtą spółkę również "przejęli " ludzie z PO i zmarnowali w "drebiezgi"
gość z drogi
108. Sikorski tłumaczy w CNN:
Sikorski tłumaczy w CNN: Padliśmy ofiarą rosnących oczekiwań wyborców...
Radosław Sikorski w CNN
wyprowadzi Polski z Unii Europejskiej - uspokajał dzisiaj Radosław
Sikorski w rozmowie z Christiane Amanpour na antenie CNN.
- Władzę w Polsce przejmuje Prawo i Sprawiedliwość:
prawicowa, eurosceptyczna, antyimigracyjna partia - mówiła Amanpour.
Światopogląd Jarosława Kaczyńskiego porównała do światopoglądu premiera Węgier Viktora Orbana i liderki francuskiego Frontu Narodowego Marine Le Pen.
- Dlaczego wyborcy ukarali rządzącą Platformę Obywatelską za
sukcesy gospodarcze, którymi Polska cieszyła się w ostatnich latach? -
pytała Amanpour Sikorskiego.
- Padliśmy ofiarą rosnących
oczekiwań wyborców, by ten wzrost i rozwój były jeszcze bardziej
dynamiczne - odparł Sikorski. Zdecydowanie podkreślał dobrą sytuację
ekonomiczną Polski w okresie rządów PO. - Wzrosły zarówno średnia płaca,
jak i płaca minimalna. Spadło bezrobocie. Ale młodzi chcą więcej. Chcą
stabilności zatrudnienia. Niedawno Platforma przegrała wybory prezydenckie. To też stworzyło pewien klimat, z którym musieliśmy się mierzyć, prowadząc kampanię wyborczą - mówił.
Amanpour przypomniała, że PiS
w kampanii wyborczej posługiwał się antyimigrancką retoryką. Wypowiedź
Kaczyńskiego, w której straszył, że uchodźcy mogą przenosić groźne
pasożyty, nazwała obrzydliwą.
- Kwestia uchodźców rzeczywiście była ważną częścią kampanii i jednym z czynników, który zaważył na wynikach wyborów
- komentował Sikorski. Zaznaczył, że rząd PO był sceptyczny wobec
pomysłu wprowadzania obowiązkowych kwot podziału uchodźców. Podkreślił,
że Polska w wyniku II wojny światowej stała się najbardziej
homogenicznym państwem w Europie. Zwrócił też uwagę, że obecne nastroje
antyimigranckie trzeba rozpatrywać w kontekście historycznym - Polska
była historycznie przedmurzem chrześcijaństwa - przypomniał.
Dopytywany przez Amanpour, czy PiS wyprowadzi Polskę z Unii
Europejskiej, odparł: - Nie, to na pewno nie nastąpi. Pamiętajmy, że PiS
był za przystąpieniem Polski do UE - mówił Sikorski.
Zaapelował, aby wstrzymać się jeszcze od osądzania PiS.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75477,19111638,sikorski-w-cnn-padlismy-ofiara-rosnacych-oczekiwan-wyborcow.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
109. Trybunał Stanu? Kulczyk mówi
Trybunał Stanu? Kulczyk mówi o swojej współpracy z ukraińskimi elektrowniami. Sikorski: my wtedy nie musimy naszych budować
„Ja mówiłem już o tym Pawłowi Grasiowi i
ten no i Włodkowi Karpińskiemu. Bo wiesz, co się wtedy dzieje. Wtedy
jest czas, jest trochę czasu na dofinansowanie, nazwijmy to w
cudzymsłowiu tego węgla, tego wiesz drogiego, bo wtedy zrobimy ceny
średnie”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
110. Są taśmy na PiS? "Fakt":
Są taśmy na PiS? "Fakt": Jeszcze nie rządzą, a już mają aferę
z prawicą - to oni mieliby być bohaterami kolejnych nagrań, podaje
"Fakt".
Gazeta powołując się na pogłoski, pisze w artykule pt. "Są taśmy z politykami PiS? Jeszcze nie rządzą, a już mają aferę", że polityków i dziennikarzy miano podsłuchiwać i nagrywać w warszawskiej restauracji Buffo, położonej w pobliżu Sejmu.
"Nie wiadomo w jakim celu ludzie z PiS
i mediów mieliby być nagrywani. Jedna z wersji głosi, że stoi za tym ta
sama ekipa, co za nagraniami u Sowy. Informacje o nagrywaniu w Buffo
docierały do służb już po wybuchu pierwszej afery taśmowej. Inna teoria
głosi, że to może być element intrygi wewnątrz PiS, która ma osłabić
jedną z frakcji przed rozdziałem stanowisk w państwie", można
przeczytać.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
111. Afera taśmowa. SKW
Afera taśmowa. SKW podsłuchiwała opozycję i dziennikarzy
Po wybuchu afery podsłuchowej Służba Kontrwywiadu Wojskowego prowadziła
obserwację dziennikarzy, szefów służb i polityków PiS.Zebrane przez wojsko materiały nigdy nie zostały przekazane do prokuratury.
W maju 2015 r. dziennikarz Cezary Gmyz ujawnił w tygodniku „Do
Rzeczy” rozmowę Elżbiety Bieńkowskiej z Pawłem Wojtunikiem. Publikacja
stała się pretekstem do rozpoczęcia zakrojonej na szeroką skalę
obserwacji. Działania powierzono Służbie Kontrwywiadu Wojskowego. Rok
wcześniej ta sama służba zajmowała się obserwacją m.in. Pawła Wojtunika,
szefa CBA. Tamta akcja zakończyła się spektakularną wtopą. Samochód
z obserwacją został zdekonspirowany przez funkcjonariuszy z ochrony
osobistej BOR Pawła Wojtunika. – Po tym zdarzeniu trochę się uspokoiło.
Obserwacje nic nie wniosły. Zakończyły się tylko spektakularną klapą
– mówi nasz rozmówca.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
112. Kidawa-Błońska: Boję się
Kidawa-Błońska: Boję się o obronność, służby
Małgorzata Kidawa-Błońska oceniła w radiowej Trójce, że PiS przedstawił "bardzo dziwny skład rządu".
Zaznaczyła , że boi się o obronność oraz o służby. - Czuję także duży
niepokój, jeżeli chodzi o polską naukę i kulturę - dodała.
Zdaniem Kidawy-Błońskiej, PiS powoli wycofuje się ze swoich obietnic, przede wszystkim socjalnych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
113. Szefowie służb rezygnują.
Szefowie służb rezygnują. "Chcą odejść na własnych warunkach"
- Politycy PiS oceniali ich bezlitośnie przez ostatnie
lata - mówi rozmówca TVN 24. Stacja podała dziś informację o
rezygnacjach.
odejść ze służby w dniu zaprzysiężenia Sejmu. Szef ABW chce oddać się do
dyspozycji nowego premiera - poinformowała telewizja TVN 24.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,19169677,tvn24-szefowie-sluzb-specjalnych-odchodza-z-pracy.html#ixzz3rBNnDMiR
Umorzono śledztwo ws. działań CBA i ABW w związku z "aferą podsłuchową"
Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie działań CBA i ABW w związku z "aferą podsłuchową".
Prokuratura uważa, że nie ma potwierdzenia, iż Marek F. w 2013 roku
informował funkcjonariuszy ABW i CBA o nagrywaniu gości warszawskich
restauracji. Brakuje ponadto dowodów na to, że od października 2014 r.
do lutego 2015 r. agenci Biura podejmowali działania operacyjne ws.
"afery podsłuchowej". Premier Tusk i minister Sienkiewicz z kolei
nie byli informowani przez CBA o nieprawidłowościach przy prywatyzacji
spółki Ciech, nie mogli więc na nie zareagować. W celu weryfikacji tych zeznań prokurator uzyskał obszerną dokumentację
z CBA i ABW, jak również przesłuchał w charakterze świadków odpowiednich
funkcjonariuszy tych służb. Szefowie i funkcjonariusze CBA i ABW
zaprzeczyli, aby byli informowani przez Marka F. lub kogokolwiek innego
o fakcie nagrywania gości w warszawskich restauracjach. Treść zeznań
Marka F. w powyższym zakresie nie potwierdza również dokumentacja
wytworzona przez CBA i ABW, w tym dokumentacja dotycząca kontaktów Marka
F. z ww. służbami, przed rozpoczęciem tzw. afery podsłuchowej
- poinformował w komunikacie dla Onetu Przemysław Nowak.
- Jedynym dowodem wskazującym na fakt informowania służb o fakcie
nagrywania gości warszawskich restauracji są zeznania Marka F. Zeznania
te, jako sprzeczne z całością pozostałego materiału dowodowego,
prokurator ocenił jako niewiarygodne. Zgromadzony w sprawie materiał
dowodowy nie potwierdził, aby funkcjonariusze CBA lub ABW byli
informowani o fakcie nagrywania rozmów w restauracjach warszawskich.
Wobec powyższego postępowanie w tym zakresie zostało umorzone - dodaje
Nowak.
Afera taśmowa
W czerwcu 2014 r. we "Wprost"
ujawniono sześć nagrań, których dokonano w dwóch warszawskich
restauracjach – Amber Room oraz Sowa&Przyjaciele. Były to m.in. stenogramy
i nagrania rozmów szefa MSW, prezesa Banku Centralnego, byłego ministra
transportu oraz Jana Vincenta-Rostowskiego z Radosławem Sikorskim.
Do redakcji "Wprost" docierały też wiadomości o kolejnych taśmach.
Nagrane miało zostać spotkanie wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej
z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem, do którego doszło na początku czerwca.
Do ostatniego dotarło "Do Rzeczy" w połowie maja 2015 r.
Po kilku miesiącach okazało się, że istnieje więcej nagrań. Kelnerzy
Łukasz N. i Konrad L. powiedzieli prokuratorom, że istniało nagranie
rozmowy Aleksandra Kwaśniewskiego i Leszka Millera oraz wiele innych.
Oprócz tego, podczas śledztwa w tej sprawie wyszło na jaw, że podsłuchy
mogły być zakładane również w dwóch innych warszawskich restauracjach:
Ole i Lemongrass, w których wcześniej pracowali kelnerzy z afery
podsłuchowej.
Po publikacji materiałów przez tygodnik "Wprost", 16 czerwca do redakcji dwukrotnie wkroczyła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
114. Błońska się boi ?
widać ma czego się bać...nie żal mi jej ani na chwilę
gość z drogi
115. Lubelska prokuratura umorzyła
Lubelska prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie szefa CBA
Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Śledczy uznali, że Paweł Wojtunik
nie przekroczył uprawnień w związku z tzw. aferą podsłuchową.
- Prokuratura Okręgowa w Lublinie umorzyła śledztwo w sprawie
przekroczenia uprawnień przez szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego w
związku z pełnioną funkcją poprzez ponowne nadanie klauzuli „ poufne”
ustalonym materiałom wbrew wydanej w dniu 16 kwietnia 2015 r. decyzji
szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego znoszącej klauzulę tajności z
tych materiałów i działania w ten sposób na szkodę interesu publicznego –
mówi Beata Syk-Jankowska, rzecznik lubelskiej prokuratury.
Szef CBA Paweł Wojtunik bronił tajności informacji po tym, jak w trakcie
jednej z operacji specjalnych CBA zdobyło płytę z 11 nieznanymi dotąd
rozmowami polityków i biznesmenów.
Śledczy sprawdzali, czy na wyrost nie utajnił dokumentów i nagrań. Szef
Biura odpowiadał, że zrobił to, by chronić źródła informacji.
16 listopada Prokuratura w Lublinie postanowiła śledztwo umorzyć. Z
jakiego powodu? Nie wiadomo. - Uzasadnienie postanowienia ma charakter
niejawny – wyjaśnia Syk-Jankowska.
Schetyna walczy o przywództwo: Państwo i demokracja są zagrożone
Kampania
Grzegorza Schetyny w wyborach na przewodniczącego Platformy
Obywatelskiej nabiera tempa. Polityk zorganizował dziś konferencję
prasową oraz skierował do członków partii list otwarty.
W liście otwartym skierowanym do członków Platformy Obywatelskie
Schetyna przypomniał, że Platforma Obywatelska była budowana jako partia
"wolności, demokracji i nowoczesności". "Przez dwie kadencje
wykorzystaliśmy nasze szanse w Unii Europejskiej, aby dobrze zmienić
Polskę. Dlatego dziś ze wszystkimi w kraju i zagranicą możemy rozmawiać
z podniesioną głową" - dodał.
"Jednak misja, dla której się
zjednoczyliśmy, nabiera szczególnego znaczenia. Nowy rząd zaczął
zawłaszczać instytucje państwa. Wielu Polaków patrzy na to z niepokojem.
Nie wierzą, że można rozwiązywać ludzkie problemy skupiając się
na przejmowaniu kontroli w służbach, sądach, wojsku, mediach czy
spółkach skarbu państwa. Deklaracje o służeniu obywatelom,
w rzeczywistości mają odwrócić naszą uwagę od skoku na państwo. Po raz
kolejny Platforma musi pokazać, jak się temu przeciwstawić i jak
skutecznie działać w interesie obywateli" - wskazał.
"Dziś
świadomy wyzwań i zagrożeń przed którymi stoimy chciałbym Was prosić
o poparcie w wyborach na Przewodniczącego Platformy Obywatelskiej RP.
Proszę o to po wielu rozmowach z naszymi członkami. Z wieloma z Was
rozmawiałam w ciągu ostatnich miesięcy, także w trakcie kampanii
wyborczej. Z tych rozmów narodziły się moje propozycje naprawy. Wiem,
że to punkt wyjścia. Proszę Was nie tylko o poparcie mojej kandydatury,
ale o stałe sugestie działań i programu" - napisał Schetyna.
Polityk ocenił, że w Platformie muszą znaleźć się ludzie "z różnych
stron światopoglądowego spektrum", którzy razem będą pracować
dla Polski. Następnie zwrócił uwagę na konieczność wspierania małych
i średnich przedsiębiorstw poprzez ograniczenie etatyzmu państwa.
Przypomniał także o roli samorządów. "Zaraz po wyborach w Platformie
Obywatelskiej uruchomię działania budujące program i wspierające
struktury w kampanii samorządowej. Powołamy samorządowy sztab wyborczy
i utworzymy regionalne Obywatelskie Akademie Samorządności. Ich celem
będzie przygotowanie kandydatów we współpracy z organizacjami
pozarządowymi i niezależnymi środowiskami samorządowymi. Chciałbym
utworzyć Sekretariat Samorządowy przy Zarządzie Krajowym wspierający
i koordynujący w stały sposób naszą działalność lokalną. Przywrócimy
program >>Tak Polskiej Wsi<<. Platforma wróci na wieś i do
małych miasteczek" - napisał.
Schetyna dodał, że Platforma Obywatelska jest "jedyną partią wybierającą swojego przywódcę w wyborach bezpośrednich".
"Jak powiedziałem, to nasz punkt wyjścia. Dalej będziemy tworzyć
program i decydować o działaniach Platformy Obywatelskiej razem. Dlatego
proszę Was o poparcie mojej kandydatury i zjednoczenie się wokół
budowanego wspólnie programu" - zakończył były minister spraw
zagranicznych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
116. CBA nielegalnie szukało taśm?
CBA nielegalnie szukało taśm? Prokuratura bada sprawę
Czy Centralne Biuro Antykorupcyjne prowadziło nielegalne rozpracowania
operacyjne, by zdobyć informację o aferze podsłuchowej? Śledztwo w tej
sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Okręgowa w Warszawie.
Informacje o prowadzonym postępowaniu potwierdził „Wprost” prokurator
Przemysław Nowak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
– Śledztwo prowadzone jest w sprawie m.in.: przekroczenia uprawnień
przez funkcjonariuszy publicznych z Centralnego Biura Antykorupcyjnego
w związku z podejmowaniem działań operacyjnych w sprawie dotyczącej
zakładania i posługiwania się urządzeniami rejestrującymi przebieg
spotkań gości w restauracji „Sowa i Przyjaciele” oraz „Amber Room”
w Warszawie w celu bezprawnego uzyskania informacji oraz ich ujawnienia
– mówi prokurator Nowak. Zakres prowadzonych działań pozostawał poza właściwością rzeczową
i obszarem zadań Centralnego Biura Antykorupcyjnego, czym działali
na szkodę interesu publicznego. Prokuratura sprawdza, czy CBA prowadziło
nielegalne działania od października 2014 r. do końca lutego 2015 r.,
używając podsłuchów, urządzeń wizualnych i oprogramowania szpiegującego.
Kogo CBA miało rozpracowywać? Nie wiadomo – postępowanie prowadzone
jest z wyłączeniem jawności. Nasi rozmówcy z prokuratury i CBA wskazują,
że postępowanie jest pokłosiem przekazania w marcu 2015 r. 11 nagrań,
które biuro miało zdobyć podczas operacji specjalnej. Chodzi o dodatkowe
taśmy z rozmowami nagranymi przez kelnerów.
PSL chce zaalarmować Parlament Europejski. „Poinformujemy Unię, jak dziś wygląda sytuacja w Polsce”
– Chcemy poinformować naszych partnerów w Unii Europejskiej, jak
wygląda dziś sytuacja w Polsce – mówił w programie „Dziś wieczorem” szef
PSL. Władysław Kosiniak-Kamysz...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
117. Szef CBA Paweł Wojtunik
Szef CBA Paweł Wojtunik złożył rezygnację ze stanowiska
Antykorupcyjnego, Paweł Wojtunik, za pośrednictwem ministra koordynatora
Służb Specjalnych złożył na ręce premier Beaty Szydło rezygnację z
zajmowanego stanowiska.
ABW kontroluje Wojtunika
W ABW rozpoczęła się procedura kontrolna mająca na celu sprawdzenie, czy Paweł Wojtunik nie złamał ustawy o informacji niejawnej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
118. Wyłażą glizdy spod kamieni kupy
Co możemy i co powinniśmy robić, gdy demokracja jest zagrożona?
Udostępniamy nasze łamy wszystkim, którzy nie godzą się na niszczenie ustroju Rzeczypospolitej.
Cała Polska czyta konstytucję. Już w ten weekend! Zobacz, w których miastach
Jeśli jesteście zbulwersowani tym, co zrobiła sejmowa większość w
sprawie Trybunału Konstytucyjnego, zapraszamy na wspólne czytanie
Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Czytać będziemy w kilkunastu
miastach.
Pedagodzy piszą do MEN w obronie sześciolatków i gimnazjów
Pedagodzy związani z Polską Akademią Nauk oraz twórcy
reformy gimnazjalnej apelują do PiS, by nie robić z edukacji sprawy
politycznej.
Prawnicy z Uniwersytetu Śląskiego protestują przeciwko decyzjom PiS i prezydenta
Pracownicy naukowi UŚ protestują przeciwko aktom bezprecedensowego łamania podstawowych zasad Konstytucji RP.
bezprecedensowego łamania podstawowych zasad Konstytucji RP przez
większość parlamentarną oraz Prezydenta Rzeczypospolitej, w
szczególności wobec nieuprawnionego wpływania na skład i niezależność
Trybunału..
Cały tekst: http://katowice.wyborcza.pl/katowice/1,35063,19257652,prawnicy-z-uniwersytetu-slaskiego-protestuja-przeciwko-decyzjom.html#ixzz3smWBJrx7
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
119. Cztery prywatyzacje na
Cztery prywatyzacje na celowniku NIK. Ciech sprzedany po zaniżonej cenie
Skarbu Państwa. Kontrolerzy wzięli pod lupę piętnaście największych
tego typu procesów przeprowadzonych w latach 2012-2014.
PO postawi Dudę przed Komisją Odpowiedzialności
skieruje do Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej wniosek o ocenę
zgodności działań prezydenta z Konstytucją.
Mamy świadomość, że dziś przed Trybunałem Stanu nie stanie żaden polityk
Prawa i Sprawiedliwości, bo większość sejmowa jest taka a nie inna. Ale
te większości się kończą - powiedział Neumann.
Polityk PO
- Władza nie jest dana raz na zawsze. Myśmy tego doświadczyli i PiS też
tego doświadczy. Te wszystkie działania, które są dziś na granicy prawa
lub są łamaniem prawa będą ocenione w przyszłości. To nie jest tak,
że kończy się kadencja i wszystko jest odkreślane grubą kreską. Każdy
ponosi odpowiedzialność za swoje decyzje - stwierdził.Przewodniczący PO przyznał, że osobą stojącą za działaniami Andrzeja
Dudy i Beaty Szydło jest prezes PiS Jarosław Kaczyński. Neumann ubolewa,
iż z racji na to, że Kaczyński nie pełni żadnej funkcji w rządzie,
Platforma nie może w żaden sposób pociągnąć go do odpowiedzialności,
Radio Zet
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
120. Paweł Kukiz do PiS-u:
Paweł Kukiz do PiS-u: "Wojtunik się narażał i pracował dla Polski. To nie tak miało być, przyjaciele..."
"W imię jakiejś niechęci, partyjnego interesu PiS, Paweł Wojtunik będzie
pozbawiony ochrony" - pisze Paweł Kukiz w artykule dla "Super
Expressu". Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji cofnął rządową
ochronę byłemu szefowi CBA krótko po jego dymisji.Ta sytuacja oburzyła Pawła Kukiza, który napisał o tym w artykule dla "Super Expressu". "Odebranie prawa do ochrony policjantowi, na którym ciążą mafijne wyroki śmierci, (..) tylko dlatego, że nie podoba się nowej władzy, jest", stwierdził polityk.
Kukiz pisze, że "rozumie, iż Mariusz Kamiński, jako nowy
koordynator służb specjalnych, chciał na czele tych służb umieścić
zaufanych ludzi", ale "czym innym dymisja ze stanowiska, a czym innym
pozbawienie ochrony".
"Niezależnie, jak ktoś ocenia
działanie Wojtunika w CBA, przede wszystkim mamy do czynienia z
policjantem, który przez lata, rozpracowując grupy przestępcze narażał
się i pracował dla Polski", ocenia Kukiz. "To nie tak miało być,
przyjaciele...", kończy.
Kukiz odniósł się też do sprawy w programie "Kropka nad i".
- Poszedłbym na manifestację w obronie Pawła Wojtunika i innych
wybitnych funkcjonariuszy policji - mówił w rozmowie z Moniką Olejnik.
Polską rządzi mafia polityczna. To nie straszenie PiS-em. To PiS straszy sobą
Dekoracja zamiast demokracji
Adam Michnik
09.12.2015
Prezydent Andrzej Duda unicestwił Trybunał Konstytucyjny.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
121. Wnuczka Henryka Sienkiewicza
Wnuczka Henryka Sienkiewicza w obronie demokracji. "Dobrze, że milicja nas nie goni"
MICHAŁ WALCZAK
demonstracji KOD w Kielcach spotkaliśmy Jadwigę Sienkiewicz, wnuczkę
Henryka Sienkiewicza. Najstarszą z rodu. Przyjechała z Oblęgorka, a do
płaszcza miała przypiętą pocztówkę z wizerunkiem prof. Władysława
Bartoszewskiego i hasłem: "Warto być przyzwoitym".
Cały tekst: http://kielce.wyborcza.pl/kielce/1,47262,19373970,wnuczka-henryka-sienkiewicza-w-obronie-demokracji-dobrze.html#ixzz3uoYbi7Rc
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
122. Kanadyjska spółka Serinus
Kanadyjska spółka Serinus Energy, kontrolowana przez fundusz Kulczyk Investments sprzedaje swoje udziały w złożach gazowych na Ukrainie. Według ukraińskiej prasy, firma należąca do zmarłego w lipcu br. miliardera Jana Kulczyka otrzyma ponad 30 mln dolarów. Z tych pieniędzy Serinus Energy zamierza spłacić długi oraz zainwestować w rozwój tegoż biznesu w Tunezji i Rumunii.
Serinus Energy sprzedaje 70 proc. akcji spółki KUB-Gas Holding Limited (KHL), która jest właścicielką i operatorką koncesji na eksploatację pól gazowych na Ukrainie, w obwodzie ługańskim.
Umowa o sprzedaży została zawarta 23 grudnia br. z firmą prywatną, której nazwy nie podano do wiadomości mediów. Oczekuje się, że transakcja ta zostanie zrealizowana do 31 stycznia 2016 r. Pieniądze ze sprzedaży Serinus Energy ma przeznaczyć na spłatę pożyczki Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju (ponad 11 mln dolarów), a pozostałe środki - na dalszy rozwój firm zajmujących się produkcją gazu ziemnego. W tym w Tunezji i Rumunii.
Wśród przyczyn sprzedaży wymienia się niestabilną sytuację polityczną na Ukrainie, pogłębienie się tam kryzysu gospodarczego, podniesienie przez Kijów podatków na wydobycie gazu oraz spadek cen surowców (gazu i ropy) na światowych rynkach.
Rynek energetyczny Ukrainy był przedmiotem szczególnego zainteresowania zmarłego Jana Kulczyka. Jak ujawniła w październiku br. Telewizja Republika, miliarder i ówczesny szef MSZ Radosław Sikorski mieli o tym rozmawiać podczas spotkania w Pałacyku Sobańskich. - Naprawdę, weźmy przejmujmy energetykę ukraińską. Ja ci to zrobię. Radek - ja ci to zrobię – słychać na nagraniu rozmowę Kulczyka z Sikorskim.
Z kolei wcześniej, w czerwcu br. portal niezalezna.pl dotarł do niepublikowanych akt śledztwa z afery taśmowej. Znalazło się w nich zeznanie Sikorskiego, który opowiada o rozmowie z Kulczykiem. Pytany o treść spotkania z miliarderem, Sikorski stwierdza: „Przypominam sobie dwie kwestie. Po pierwsze ekspansji inwestycyjnej w Afryce, głównie w Nigerii, po drugie międzynarodowej polityki energetycznej i ciekawe pomysły inwestycyjne na Białorusi i na Ukrainie”. Pytany, „czy w czasie spotkania z Janem Kulczykiem były rozmowy na temat planowanych przez Jana Kulczyka inwestycji na Ukrainie”, Radosław Sikorski potwierdził.
http://niezalezna.pl/74302-nie-tak-mialo-byc-kulczyk-investment-zwija-si...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
123. Bezprawna inwigilacja.
Bezprawna inwigilacja. Policja podsłuchiwała dziennikarzy, którzy ujawnili aferę taśmową?
http://telewizjarepublika.pl/bezprawna-inwigilacja-policja-podsluchiwala...
Specjalna jednostka policji podsłuchiwała dziennikarzy, którzy ujawnili aferę taśmową – informuje portal kulisy24.pl. Podsłuchy miały być prowadzone przez pól roku od wybuchu afery w czerwcu 2014 roku. Według informacji do jakich dotarli dziennikarze portalu, operacja wymierzona w Cezarego Bielakowskiego, Piotra Nisztora, Sylwestra Latkowskiego i Michała Majewskiego miała mieć charakter niejawny, zakamuflowany i odbywała się poza wiedzą sądów i prokuratury. Przeprowadziło ją Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji, a więc jednostka, która dba o czystość szeregów policji.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
124. Plona znicze pod Trybunalem
Plona znicze pod Trybunalem Konstytucyjnym / Candles in front of Constitutional Court
#Poland#Warsaw@krytykaJerzy Kubrak
TYLKO U NAS. Rzekomo zgnębiony Trybunał szykuje wielką fetę
jubileuszową za 750 tys. zł! Luksusowy hotel, a w menu rosół z bażanta i
perliczki z kołdunami…
„Jak widać z przetargu na rocznicową galę, TK ma się całkiem dobrze, a – zważywszy na koszt imprezy – może nawet nazbyt dobrze.”
Gdy Monika Olejnik pyta zbolałego Andrzeja Rzeplińskiego, czy spodziewa się aresztowania, a przeciwnicy PiS histerycznie ogłaszają koniec TK i demokracji w Polsce, w tym samym Trybunale pełną parą toczą się przygotowania do wielkiej fety za 750 tys. zł!
Na imprezę, której koszt przewidziano na 650-750 tys zł (kwota netto, bez VAT), złożą się uroczystość jubileuszowa na Zamku Królewskim (19 maja 2016 r.) oraz konferencja międzynarodowa (19-20 maja) z udziałem delegacji z całego świata.
— czytamy w piśmie z 17 listopada (trwał już wtedy konflikt wokół TK) podpisanym przez Macieja Granieckiego, szefa Biura Trybunału Konstytucyjnego.
Paweł Kukiz, lider Kukiz'15, od lat interesuje się tym, co dzieje się w Policji. Należy więc bardzo poważnie traktować to, co mówił w TVN24. Wygląda na to, że lada chwila może wybuchnąć skandal związany z tym, co działo się w Biurze Spraw Wewnętrznych Policji. "BSW w Policji to temat, który prawdopodobnie niedługo wybuchnie jak bomba" – stwierdził Kukiz. Komentował przy tym doniesienia Michała Majewskiego i Sylwestra Latkowskiego, którzy ujawnili, że BSW Policja podsłuchiwały dziennikarzy, którzy ujawnili aferę taśmową.
"To było bardzo specyficzne biuro. Komendant główny, Działoszyński, jedynka PSL… Proszę zauważyć dziwny zbieg okoliczności, on wprowadził Schosslera do komendy stołecznej, który był kojarzony z aferą Burego" - mówił Kukiz.
I dodał: "Sugeruję, że to koniecznie powinno być zbadane przez odpowiednie służby. Wg informacji nieoficjalnych, które posiadam, istnieje domniemanie, że Biuro Spraw Wewnętrznych w policji było grupą bardzo silnie wspierającą się personalnie. Będę wnioskował na komisji służb, by zająć się sprawą BSW" - zapowiedział Kukiz.
Policja podsłuchiwała dziennikarzy i prawników związanych z "aferą taśmową". Raport z audytu w KGP
W Komendzie Głównej Policji działała specgrupa do rozpracowania
osób biorących udział w podsłuchiwaniu polityków w restauracji Sowa i
Przyjaciele - potwierdza to audyt przeprowadzony w Biurze Spraw
Wewnętrznych Policji. Jak nieoficjalnie dowiedział się reporter śledczy Radia ZET Roman
Osica, z raportu wynika, że policjanci podsłuchiwali dziennikarzy i
prawników. W sumie inwigilowanych było prawie 80 osób. Wyniki audytu
pozna dziś minister spraw wewnętrznych i administracji.
Specgrupa, na czele której stanął ówczesny szef Biura Spraw Wewnętrznych
KGP, otrzymała praktycznie nieograniczone możliwości. Chodziło o to, by
dowiedzieć się, kto stoi za głównym podejrzanym w tej sprawie - czyli
Markiem Falentą. Aby ukryć sprawę przed prokuraturą i sądami podsłuchy
były zakładane w ramach śledztwa dotyczącego napaści na tle rasowym w
Białymstoku.
80 osób na podsłuchu Sienkiewicza? Policja szukała zamieszanych w...
30.12.2015
Wstępne wyniki audytu przeprowadzonego w KGP ujawniło wczoraj Radio ZET.
Według źródeł rozgłośni na czele specgrupy stanął ówczesny szef Biura
Spraw Wewnętrznych KGP. Funkcjonariusze mieli dowiedzieć się, kto stoi
za głównym podejrzanym - biznesmenem Markiem Falentą. By ukryć sprawę
przed prokuraturą i sądami, podsłuchy były zakładane na "nieznane
numery" w ramach ścigania sprawców napaści na tle rasowym w Białymstoku.
Podsłuchiwanych miało być aż 80 osób. Wszystko miał nadzorować
komendant główny policji Marek Działoszyński, działając na polecenie
ówczesnego szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza. - Potwierdzam istnienie
takiego audytu, ale dopiero zapoznajemy się z jego wynikami - mówi
"Wyborczej" Jarosław Zieliński, wiceszef MSWiA.
Nieoficjalnie nasze źródła podają, że podsłuchiwano dziennikarzy
"Wprost", którzy publikowali stenogramy nagrań z warszawskich
restauracji, wszystkich dziennikarzy, którzy kontaktowali się z Falentą,
jego prawników oraz b. szefów służb specjalnych podejrzewanych o to, że
stoją za nielegalnym nagrywaniem polityków, biznesmenów i wysokich
urzędników państwowych w latach 2013-14.
Afera, która wybuchła po ujawnieniu nagrań z warszawskich
restauracji, była początkiem końca rządu PO. Doprowadziła do dymisji
kilku ministrów, a na końcu - Sienkiewicza. Minister sam był nagrywany, a
potem nadzorował śledztwo w tej sprawie.
O istnieniu nieformalnej specgrupy w policji i Służbie
Kontrwywiadu Wojskowego "Wyborcza" napisała w lutym 2015 r. Z naszych
informacji wynikało, że zaraz po wybuchu afery podsłuchowej Sienkiewicz
miał uznać za prawdopodobne, iż stoją za nią b. szefowie BOR, ABW, SKW
oraz Paweł Wojtunik, szef CBA.
Funkcjonariusze BSW wystąpili o kontrolę operacyjną "NN", czyli
nieznanych numerów, choć doskonale wiedzieli, że należą do generałów
służb. Z kolei SKW swoje działania określała jako ćwiczenia.
Po naszej publikacji posypały się zaprzeczenia. "W MSW nie
działała żadna tajna grupa wykonująca czynności w tzw. aferze
podsłuchowej. Policja, w tym BSW, nie prowadziły żadnych czynności" -
napisała rzeczniczka ministerstwa. Sienkiewicz zarzuty nazwał
"nieprawdziwymi" i "absurdalnymi". "Sugestie, że za moją zgodą lub
współudziałem były podejmowane nielegalne działania, mijają się z prawdą
i stanowią, zapewne mimowolne, wprowadzanie opinii publicznej w błąd" -
napisał w oświadczeniu. Chciał, by sprawę zbadała Prokuratura
Generalna. Złożył do niej zawiadomienie. Po kilku tygodniach śledztwa
prokuratura nie znalazła dowodów na istnienie specgrupy. Policja
zapowiedziała, że wystąpi z pozwem przeciwko "Wyborczej". Nigdy tego nie
zrobiła.
Nowe fakty o działalności "grupy specjalnej" przyniosła
publikacja portalu Kulisy24.com. W niedzielę jej dziennikarze, którzy w
tygodniku "Wprost" ujawniali podsłuchy, podali, że byli obiektem
inwigilacji.
Czy na działalność specgrupy są mocne dowody? Źródła "Wyborczej"
mówią, że policja ma zeznania funkcjonariuszy, którzy prowadzili
operację, oraz ich notatki służbowe z tego okresu.
Sienkiewicz przekonuje, że nie ma z tą sprawą nic wspólnego. -
Minister nie ma dostępu do danych z kontroli operacyjnej. Nie wydawałem
żadnych poleceń, to nie było za moją zgodą - mówi "Wyborczej".
Podkreśla, że nie ma pewności, czy informacje są prawdziwe: - To może
być elementem polowania na poprzedników, politycznych przeciwników.
Żadnej grupy nie powoływałem ani nie informowano mnie o jej działaniach.
O czym by to świadczyło, gdyby się potwierdziło, że grupa była?
Najpierw musi być potwierdzone, czy była i czy łamała prawo.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,19412631,80-osob-na-podsluchu-sienkiewicza-policja-szukala-zamieszanych.html#ixzz3vqPYUfi3
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
125. Michał MajewskiList do
Michał Majewski
List do Bartłomieja Sienkiewicza w sprawie inwigilacji
http://kulisy24.com/opinie/list-do-bartlomieja-sienkiewicza-w-sprawie-in...
Bartku, pozwolisz, że będę pisał po imieniu. Po pierwsze dlatego, że nie pełnisz już państwowych stanowisk. Po drugie z racji naszej, trwającej od kilkunastu lat, znajomości.
Pamiętasz, jak siadywaliśmy w „Balgerze” na Koszykowej kilkanaście lat temu? By pogadać o tym, jak Ty i inni nieopierzeni oficerowie UOP na początku lat 90. próbowaliście wyłapać szczegóły wzięcia moskiewskiej pożyczki przez postkomunistów? By mówić o pionierskich czasach Ośrodka Studiów Wschodnich, który budował Marek Karp? Tematem najczęstszym była jednak budząca się potęga putinowskiej Rosji, po latach chaosu ery Jelcyna. Nieraz, jak pamiętam, mówiliśmy o wykorzystywaniu do tej operacji tajnych służb, o zastraszaniu dziennikarzy, najazdach na moskiewskie redakcje mediów, które stały się solą w oku nowego władcy Kremla.
Potem poszedłeś do biznesu, a nasze kontakty ustały. Doradzałeś spółkom Skarbu Państwa, którymi kierowali postkomuniści od Kwaśniewskiego i Millera. O których jeszcze przed chwilą miałeś fatalną opinię. Może taka jest kolej rzeczy, że trzeba spieniężyć swą wiedzę i doświadczenie? Może państwo nie miało na Ciebie innego pomysłu? Nie wiem, to nie jest teraz najbardziej istotne.
Blisko dwa lata temu premier Tusk, któremu, jak rozumiem, wcześniej doradzałeś, uczynił Cię szefem MSW. Dość szybko ludzie, w tym Tobie życzliwi, zaczęli zwracać Ci uwagę na bufonadę i przesadną pewność siebie w sprawowaniu tej funkcji. Zaraz do tej sprawy wrócę, bo ma ona, moim zdaniem, znaczenie istotne.
W czerwcu 2014 okazało się, że mamy do czynienia z wielką aferą. Oto wyszło na jaw, że połowa polskiego rządu, kwiat państwowego biznesu, jest od miesięcy nagrywany w dwóch warszawskich restauracjach. Sprawa wyglądała na poważną i chcieliśmy o niej z Tobą porozmawiać. Po pierwsze dlatego, że byłeś szefem MSW, po drugie dlatego, że sam zostałeś nagrany. Zlekceważyłeś prośbę o spotkanie, która do Ciebie dotarła. Trochę mnie to zdziwiło. Zaskoczyło mnie, że pułkownik służb i analityk nie widzi nadchodzącej burzy, gdy walą pioruny. Bufonada, lekceważenie, pycha? Chyba tak. Spotkałem się ostatnio z emerytowanym oficerem tajnych służb. Nie żaden „trep”, bystry człowiek z waszej strony politycznej barykady, któremu i Ty mógłbyś pozazdrościć doświadczenia. Taki, który pracował z prezydentami i najważniejszymi ministrami w Polsce. Opowiadał mi o rozmowie z Tobą. – W sumie to nie była rozmowa, tylko monolog Sienkiewicza, który spijał mądrości z własnych ust – relacjonował. I wydaje mi się, że wtedy, w czerwcu 2014 roku, też zwyciężyła pycha i arogancja.
Gdy wybuchła afera, Tusk polecił Ci błyskawicznie ją wyjaśnić. Nie powinieneś był przyjmować tego zadania. Z dwóch powodów.
Po pierwsze, sprawa dotykała Cię osobiście, bo sam zostałeś nagrany i słowa, które wypowiedziałeś w rozmowie z Markiem Belką, postawiły Cię w bardzo trudnej sytuacji. Oczywiste było założenie, że przy wyjaśnianiu afery będziesz pchany osobistymi emocjami. Drugi powód był równie ważny. To podległe Tobie służby zawiodły. Nie wyłapaliście, że pół warszawskiego establishmentu, w tym ministrowie i urzędnicy, zrobili sobie „bar mleczny” u „Sowy&Przyjaciół”. Ludzie ci mówili tam miesiącami o sekretach, a wszystko się nagrywało. Okazało się, że praca operacyjna służb była na poziomie przedszkola. I to była również Twoja wina jako szefa MSW. Stało się i przyjąłeś jednak zadanie rozwikłania zagadki.
Ty i Twoi współpracownicy poszliście na skróty, łamiąc wszelkie zasady. Zasypywaliście szefa polskiego rządu księżycowymi hipotezami. Przypomnę Ci Tuska wskazującego z sejmowej trybuny, że scenariusz afery pisany jest cyrylicą. Kompletna bzdura. Ale kłamstwo było wtedy politycznie wygodne, prawda? Było puszczeniem oka do publiczności: „Stańcie przy rządzie, bo państwo zostało zaatakowane z zewnątrz”.
W lutym tego roku Wojciech Czuchnowski w „Gazecie Wyborczej” opisał kolejną absurdalną hipotezę, którą Ty i Twój zespół postawiliście latem 2014 roku. Taką oto, że za aferą taśmową stała grupa generałów. W tym ci, którzy w zeszłym roku kierowali polskimi służbami. Mniejsza o absurdalność hipotezy, bo roboczo można stawiać nawet i takie. Rzecz w czym innym. Czuchnowski opisał, że zleciliście nielegalną inwigilację tych ludzi, łamiąc zasady demokratycznego państwa prawa. Do inwigilacji wykorzystano Biuro Spraw Wewnętrznych Policji, które ma zadanie dbania o czystość szeregów policji. Podsłuchy zakładano nie „na ludzi”, ale na numery telefonów, choć doskonale było wiadomo, do kogo owe numery należą. Oczywiście wszystko odbywało się bez informowania prokuratury, bez sądowego przyzwolenia. Oburzałeś się po tym tekście, zapowiadałeś konsekwencje prawne. Gdzie jest więc proces, który wytoczyłeś Czuchnowskiemu? Minęło wszak 10 miesięcy. Teraz wychodzi na jaw, że cała ta nielegalna operacja miała dużo szerszy zakres niż tylko inwigilowanie kilku osób. Okazuje się, że miesiącami nielegalnie podsłuchiwani byli też dziennikarze, którzy aferę taśmową ujawnili. Dziś Radio Zet podało wstępne wyniki audytu w BSW Komendy Głównej Policji. Wynika z nich, że nielegalną operacją było objętych blisko 80 osób, w tym reporterzy i prawnicy, a akcję „doklejono” do kryminalnego śledztwa dotyczącego wydarzeń w Białymstoku, by nadać jej pozory legalności. Tak to miało wyglądać. Myśleliście, że będziecie rządzić wiele następnych lat i czas zatrze ślady tych działań?
Nie potrafię Ci na tym etapie udowodnić, że osobiście wydałeś dyspozycję, by przeprowadzić nielegalną akcję. Ale znając Twoją ówczesną omnipotencję, nie daję wiary, byś o pewnych rzeczach nie wiedział. Natomiast ponad wszelką wątpliwość już dziś można powiedzieć, że ponosisz polityczną i moralną odpowiedzialność za te działania. Pamiętaj, że z mojej strony to nic osobistego. Gdy pewien polityczny rozrabiaka ujawnił całość prokuratorskich akt afery taśmowej, z Twoim domowych adresem włącznie, publicznie protestowałem. Wiesz, dlaczego? Bo chodzi o zasady. Ale Ty najwyraźniej je połamałeś.
Mam do Ciebie na koniec pytania. Dostawałeś notatki z podsłuchów na biurko? Czytałeś zapisy rozmów moich lub moich kolegów dziennikarzy ze znajomymi, kumplami, z rodzinami? Co wam ta akcja dała? Nie minęło półtora roku, a Ty już dawno przestałeś być wszechwładnym ministrem, któremu salutują generałowie. Partia-matka najpierw wypchnęła Cię na boczny tor, a potem opuściła. Dawni znajomi ze służb, którzy podejrzewają Cię o zlecenie nielegalnej inwigilacji, mówią o Tobie z pogardą. Było warto? Może kiedyś chcieliście dobrze, ale wyszło, jak zawsze – że skończę starym dobrym Czernomyrdinem, o którym kilkanaście lat temu często gadaliśmy.
----------------------------------------------------
Kamiński: konsekwencje karne powinny sięgnąć zleceniodawców
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/specgrupa-w-kgp-podsluchiwala-d...
Audyt odpowie, kto zlecał policjantom prowadzenie tego typu działań - skomentował doniesienia o podsłuchiwaniu dziennikarzy i prawników przez działającą w Komendzie Głównej Policji specgrupę Mariusz Kamiński, koordynator służb specjalnych. - Nie wierzę w żaden obiektywizm PiS w tej sprawie - mówi z kolei Rafał Grupiński (PO). Materiał "Faktów" TVN. Zgodnie z informacjami Radia Zet, z audytu przeprowadzonego w Komendzie Głównej Policji wynika, że działała tam specgrupa ds. rozpracowywania osób podsłuchujących polityków w restauracji Sowa i Przyjaciele. W ramach jej działań przez rok inwigilowanych miało być 80 osób, w tym dziennikarze i prawnicy. Miały to być osoby, które kontaktowały się z Markiem Falentą, biznesmenem stojącym za aferą taśmową. Zarówno Kamiński, jak i Zieliński wypowiadają się na ten temat bardzo ostrożnie. Twierdzą bowiem, że nie zapoznali się jeszcze z dokumentem - Nie wierzę w żaden obiektywizm PiS w tej sprawie - podkreślał Rafał Grupiński (PO). - Nie powinien tego badać ani Mariusz Kamiński, ani koledzy Jarosława Kaczyńskiego - ocenił. Kilka dni temu były szef Komendy Głównej Policji Marek Działoszyński i były szef MSW Bartłomiej zdecydowanie zaprzeczali doniesieniom, by w komendzie działała taka specgrupa. Mariusz Kamiński zapowiada, że podobne audyty są również przeprowadzane w innych służbach. Doniesienia o specgrupie pojawiły się w czasie, gdy parlament pracuje nad przygotowaną przez PiS nowelizacją ustaw o policji i służbach specjalnych. Projekt reguluje kwestie kontroli operacyjnej prowadzonej przez tajne służby oraz zasady pobierania przez nie billingów. Ostro krytykuje go opozycja.
http://www.tvn24.pl/wideo/magazyny/sienkiewicz-to-jest-koniec-polski-w-u...
Sienkiewicz: to jest koniec Polski w UE, politycznie i mentalnie 04.01 | "Wyrzucenie Polski na kompletny margines świata, który nam dał przez 26 lat niezwykły skok cywilizacyjny, obliczalność, bezpieczeństwo, przynależność do Zachodu" - takie efekty zmian wprowadzanych w Polsce przez PiS przepowiadał w programie "Fakty po Faktach" Bartłomiej Sienkiewicz, były minister spraw wewnętrznych w rządzie PO-PSL. zwiń (http://www.tvn24.pl)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
126. Tajna grupa podsłuchiwała
Tajna grupa podsłuchiwała dziennikarzy ws. afery taśmowej. Są wyniki audytu w policji
Składająca się z siedmiu osób specjalna grupa miała zajmować się podsłuchiwaniem m.in. dziennikarzy... Wśród podsłuchiwanych osób mieli znajdować się m.in. dziennikarze,
którzy opisali aferę taśmową – wynika z ustaleń RMF FM. Na liście osób
są m.in Sylwester Latkowski i Piotr Nisztor. Podsłuchiwana miała być
także konkubina biznesmena Marka Falenty, który ma stać za aferą.
Według ustaleń RMF FM podsłuchy w były w większości zakładane na tzw.
osoby nieustalone (NN).
Z nieoficjalnych informacji wynika, że siedmiu funkcjonariuszy policji
czeka postępowanie dyscyplinarne. Można również spodziewać się zmian w
kierownictwie Biura Spraw Wewnętrznych Policji.
Wspomniana grupa miała powstać w lipcu 2014 roku i działać rok. Celem
jej działania było „ustalenie ewentualnego udziału funkcjonariuszy
organów ścigania w rozpowszechnianiu nagrań ze spotkań funkcjonariuszy
publicznych w warszawskich restauracjach” – donosi RMF FM, jednak
zadania grupy nie zostały oficjalnie określone.
Podsłuchy Sienkiewicza: coraz więcej faktów o inwigilacji dziennikarzy
Nowy szef policji potwierdził, że w Komendzie Głównej Policji działały nieformalne grupy, które podsłuchiwały dziennikarzy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
127. Wyborcza na ratunek, Paweł Wroński, Czuchnowski
Rząd PO-PSL podsłuchiwał dziennikarzy? Sienkiewicz: A gdzie dowody? [WYWIAD]
Nie zlecałem, o żadnych takich czynnościach wobec
dziennikarzy nie byłem informowany i wielokrotnie mówiłem to w mediach -
mówi "Wyborczej" były szef MSW.
dziennikarzy przez rząd PO-PSL" PiS wykorzysta podczas debaty w
europarlamencie. A gdzie są dowody? Nawet jeśli treść podsłuchów jest
niszczona, pozostają ich rejestry w policji.
BARTŁOMIEJ SIENKIEWICZ, b. minister spraw wewnętrznych: Nie zlecałem, o żadnych takich czynnościach wobec dziennikarzy nie byłem informowany i wielokrotnie mówiłem to w mediach.
Sytuacja
się zmieniła. Pojawił się audyt przeprowadzony przez nowego komendanta
policji Zbigniewa Maja. Stwierdza on, że w stosunku do dziennikarzy i
ich rodzin były stosowane "formy pracy policji".
- Sytuacja zmieniła się o...
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,19484367,rzad-po-podsluchiwal-dziennikarzy-sienkiewicz-a-gdzie-sa-dowody.html
Wojciech Czuchnowski
Mariusz Jałoszewski
PiS chciałby przerobić aferę podsłuchową na aferę Sienkiewicza. Ale nie da rady
PiS chce, by działania poprzedniego rządu przy aferze podsłuchowej
zbadała sejmowa komisja śledcza. To dobrze, bo PiS nie uniknie w tej
sprawie niewygodnych pytań.Bezpośrednim powodem powołania komisji ma być audyt, który w Komendzie
Głównej Policji przeprowadził jej nowy szef insp. Zbigniew Maj. Jak
podał, ma już dowody, że latem 2014 r. obok ekipy...
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,19484389,pis-chcialby-przerobic-afere-podsluchowa-na-afere-sienkiewicza.html
------------------------------------------------------------------
Lider KOD o aferze podsłuchowej: Przecież tam do niczego nie doszło
Robert Mazurek pyta Mateusza Kijowskiego o zmiany w mediach, aferę podsłuchową, alimenty i funkcjonowanie KOD. - "Nie protestowałem, bo nie wpadłem na taki pomysł, i tyle" - odpowiada lider KOD na pytanie, dlaczego nie protestował, gdy PO robiła to samo, co PiS. A czemu to miało służyć? Przecież te podsłuchy nie obnażyły żadnej wielkiej afery ani żadnych knowań - mówi Kijowski w "Rzeczpospolitej" i dodaje, że jest czymś obrzydliwym i oburzającym zakładanie nielegalnych podsłuchów i korzystanie przez media z tego typu materiałów.
Jeśli minister Sienkiewicz spotyka się z prezesem NBP i uzgadniają, że poleci minister finansów, a w zamian NBP będzie życzliwy, to nie są to knowania? - pyta Robert Mazurek.
Przecież tam do niczego nie doszło - odbija piłeczkę Kijowski. Mazurek wyprowadza go z błędu i przypomina, że Jacek Rostowski przestał potem być ministrem. - Czy to nie były knowania? - pyta. Kijowskiego zatyka na chwilę, a potem odpowiada powtarza, że czuje obrzydzenie do podsłuchów. - Staram się tego nie czytać i nie analizować, ale nie wykluczam, że w niektórych sprawach doszło do naruszenia prawa. Jeżeli tak, zapewne były w tej sprawie postępowania wyjaśniające, a pewnie i wyroki sądów.
- Bardziej pana boli, że nagrano polityków PO niż to, co oni tam mówili - pyta Mazurek?
-Razi mnie to, jak mówili, trochę co, ale dla mnie niesłychanie ważna jest zasada „owocu zatrutego drzewa". Podsłuchy były nielegalne i nikt temu nie przeczy.
Źródło: Rzeczpospolita
http://www.rp.pl/Plus-Minus/301159993-Mateusz-Kijowski-nie-protestowalem...
— tłumaczy w rozmowie z „Super Expressem” Andrzej Urbański przyczyny
tak szybkiego wprowadzenia w życie małej nowelizacji ustawy medialnej
i mianowanie Jacka Kurskiego, polityka PiS, prezesem TVP.
— wyjaśnia były prezes TVP.
Według niego wyrwanie telewizji publicznej z rąk starej ekipy jest
bardzo ważne w tym momencie, gdy wychodzą na jaw coraz to nowe szczegóły
dotyczące afery podsłuchowej wobec dziennikarzy, która może być wkrótce
uznana za największą aferę rządową po drugiej wojnie światowej.
— tłumaczy Urbański i dodaje, że komisja jest konieczna, bo organy śledcze już zawiodły w tej sprawie.
— mówi Urbański i dodaje:
Slaw/ „se.pl”
Kuriozalne tłumaczenie Sienkiewicza: „Argument nielegalnego
podsłuchiwania dziennikarzy przez rząd PO-PSL, ma posłużyć obecnej
władzy usprawiedliwieniu tworzenia inwigilacyjnego prawa”
"Sytuacja zmieniła się o tyle, że
informacje o jakoby wielkim skandalu z podsłuchiwaniem dziennikarzy są
obecnie najważniejszą informacją w opanowanych przez PiS „Wiadomościach”
TVP."
— czytamy w najnowszym numerze tygodnika „ABC”.
Dziennikarze sprawdzili, gdzie dziś pracują: b. minister spraw
zagranicznych Radosław Sikorski, b. minister spraw wewnętrznych
Bartłomiej Sienkiewicz oraz b. minister sportu Andrzej Biernat.
Wszyscy trzej dżentelmeni założyli lub wrócili do pracy w swoich
własnych firmach, które zajmują się - przynajmniej na papierze -
działalnością dość lekko związaną z dotychczasowymi zajęciami polityków.
Na początek Sikorski…
— czytamy.
Jak pisze „ABC”, pod koniec roku w Chobielinie w gościnę u Sikorskiego zawitał Sławomir Nowak (b. szef Ministerstwa Transportu, Budownictwa
i Gospodarki Morskiej – przyp. red.).
— mówi „ABC” polityk Platformy, osoba z otoczenia Radka Sikorskiego.
Na cztery łapy spadli też Bartłomiej Sienkiewicz oraz Andrzej Biernat. Ten pierwszy znów prowadzi swoją firmę.
— podkreśla tygodnik.
A były minister sportu?
Doradztwo pana Andrzeja… Chcielibyśmy to zobaczyć na własne oczy.
Sienkiewicz: Wszyscy polscy politycy z lat 90. swoją obecną pozycję zawdzięczają Wałęsie
Były minister
spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz na antenie Radia ZET
stwierdził, że "Lech Wałęsa jest klasycznym, niejednoznacznym bohaterem
i musimy się zdobyć na odrobinę wielkoduszności wobec historycznej
postaci, której wszyscy bardzo dużo zawdzięczamy".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
128. Agnieszka Kublik i prof.
Agnieszka Kublik i prof. Skarżyńska: Sprawa Wałęsy - widać motyw zemsty, wskazania wrogów...
Sienkiewicz - 'mordowanie Lecha Wałęsy'. IPN poinformował w ubiegły
wtorek, że wdowa po generale Kiszczaku, Maria Kiszczak, zaoferowała
sprzedaż dokumentów obciążających m.in. byłego prezydenta Lecha Wałęsę.
Wczoraj IPN udostępnił do wglądu pierwszy pakiet tzw. akt Czesława
Kiszczaka mających potwierdzać współpracę Wałęsy ze Służbą
Bezpieczeństwa w latach 70. Sprawa wywołała wiele komentarzy w Polsce i
za granicą. O tym jaki wpływ ma sprawa Lecha Wałęsy na polskie
społeczeństwo i jak jest odbierana z prof. dr hab. Krystyną Skarżyńską w
Temacie dnia 'Gazety Wyborczej' rozmawia Agnieszka Kublik.
- Motywy publiczne, tzn. te które są upubliczniane, to są takie motywy
moralnościowe, związane z przekonaniem, że się dochodzi do prawdy i że
prawda nas wyzwoli, wszystko jedno jakim kosztem. To słychać wokoło -
podkreśla prof. Skarżyńska, komentując najnowsze informacje odnośnie
teczek znalezionych w domu gen. Kiszczaka. Zdaniem gościa Agnieszki
Kublik z dyskusji odnośnie przeszłości Lecha Wałęsy rodzi się kolejny
podział w polskim społeczeństwie: - To jest bardzo trudne dla nas
wszystkich, bo znowu będzie jakiś wymiar podziału społecznego, ale też
widzę w tym wszystkim brak chęci zrozumienia drugiego człowieka,
zrozumienia Wałęsy. Według prof. Skarżyńskiej Lech Wałęsa dobrze wie, że
podpisanie porozumienia nie było 'plusem dodatnim', że naruszyło rodzaj
grupowego tabu. - Ale to był wtedy młody człowiek. Świadomość robotnika
młodego była wtedy słaba - dodaje. Prof. Skarżyńska zwraca również
uwagę na niechęć do zagłębiania się w motywy postępowania człowieka w
sytuacjach kryzysowych, którą obserwuje w reakcjach różnych osób na
odnalezienie tzw. akt Kiszczaka. Jej zdaniem ma to związek z typem
osobowości, w której najbardziej istotna jest siła: - My psychologowie
mówimy, że to jest osobowość autorytarna. Kawałek tej osobowości polega
na tym, że człowiek nie potrafi nawet sam siebie zrozumieć, nie chce.
Uważa, że to grzebanie się w cudzych motywach, potrzebach, jest wynikiem
słabości i nie próbuje też zrozumieć innych, bo sprawa polska jest
najważniejsza. Sprawa polska jest ważna, ale sprawa każdego człowieka
jest też bardzo ważna.
http://wyborcza.pl/10,149607,19669164,temat-dnia-gazety-wyborczej-sprawa-lecha-walesy-to-kolejny.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
129. Pada mit zielonej wyspy? GUS
Pada mit zielonej wyspy? GUS zrewidował dane, w Polsce jednak była recesja
jest stawiana jako wzór odporności na kryzys. Ekonomiści na całym
świecie chwalą nas za przejście suchą nogą przez gospodarcze zawirowania
związane z kryzysem zadłużenia, który jeszcze kilka lat temu
pustoszył...
Agresywna optymalizacja podatkowa. Polska straciła 2,9 proc. PKB
podatkowe państwa i samorządów w latach 2008-2015 spadły o 2,9 proc.
PKB - poinformował w środę wiceminister finansów Konrad Raczkowski.
Ocenił, że "agresywną optymalizację podatkową" stosowały nawet spółki...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
130. ostry komentarz "Oni
ostry komentarz
"Oni zachowują się tak jakby wiedzę o policji czerpali z 'Ojca Mateusza' "
B.szef MSW krytykował resort pod rządami Mariusza Błaszczaka. - Oni
zachowują się tak jakby wiedzę o policji czerpali z "Ojca Mateusza". I
to byłby ich intelektualny kres zdolności rozumienia tego, z czym mają
do czynienia. Służby to kręgosłup państwa, to skomplikowana maszyneria
-mówił Bartłomiej Sienkiewicz.Sejm
odrzucił w środę wniosek PO o wotum nieufności wobec szefa MSWiA
Mariusza Błaszczaka. Od ponad miesiąca nie ma komendanta głównego
policji. Pojawiają się głosy, że w służbach mundurowych panuje bałagan.
- Takiego tempa w chaosie i rozkładzie kręgosłupa
państwa nie pamiętam w ostatnich 25 latach. Jestem absolutnie zdumiony -
mówił w TOK FM Bartłomiej Sienkiewicz, b.szef MSW. - Oni wszyscy - i
Błaszczak, i Zieliński - zachowują się tak jakby wiedzę czerpali z "Ojca
Mateusza". I to byłby ich intelektualny kres zdolności rozumienia tego,
z czym mają do czynienia. (Policja)
to jest bardzo skomplikowana maszyneria. Ludzie latami zdobywają
kompetencje, żeby móc zarządzać dziesięcioma osobami, wydziałem,
powiatem, województwem, aż by potem rządzić 100-tys. formacją w sposób
odpowiedzialny. A tu się robi rewolucję, wybiera się ludzi z niższych
szczebli i wsadza się ich na stanowiska, które ich przerastają - mówił
gość Mikołaja Lizuta w "A teraz na poważnie".Jego zdaniem to pomysł na destabilizację służby oraz demonstracja
pogardy i siły wobec formacji. - To się zemści. Stopień rozregulowania
tej służby prędzej czy później odbije się na bezpieczeństwie
przeciętnego obywatela. To kwestia czasu - ocenił w TOK FM Bartłomiej
Sienkiewicz, b.szef MSW.
Jego zdaniem PiS służby mundurowe traktuje "jak zdobyty, wrogi kraj".
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,19786738,sienkiewicz-pis-sluzby-mundu...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
131. właśnie w poniedziałe
będziemy obserwatorami procesu Amber Gold...Złoto i Bursztyn i wspieranie szajki przez "super wadze" panie Sienkiewicz i co pan na to powiesz, mleko się wylało
gość z drogi
132. "Wizyty prostytutek", "orgie
"Wizyty prostytutek", "orgie z celebrytkami"... Kelner od afery zdradza pikantne tajemnice elit
afera podsłuchowa
Konrad
Lassota, który zajmował się winem w restauracji Amber Room i instalował
tam podsłuchy, opublikował właśnie książkę o swoich klientach - vipach.
Oto jej najciekawsze fragmenty.
Goście czuli się bezpiecznie w salonach dla vipów. Zwłaszcza, że
niejednokrotnie przed wizytami sprawdzali je oficerowie BOR.
Przychodzili tam chętnie, zapraszali kolegów. I nie tylko. Wpływowi
goście paradowali nago, spotykali się z prostytutkami, dochodziło do
seksualnych orgii: "Począwszy od gołych spotkań i wymiany nagich zdjęć
między dwoma rozpoznawalnymi mężczyznami, którymi przez pewien czas
dysponował Łukasz poprzez regularne wizyty prostytutek, na orgiach
seksualnych z udziałem celebrytek skończywszy"- opisuje Lassota. Jak
dodaje, nagie zdjęcia bywalców restauracji, znajdowały się na telefonie
N.: "Nagie zdjęcia były również w telefonie Łukasza zabezpieczonym przez
ABW. To wszystko działo się w kuluarach restauracji "Sowa i Przyjaciele"".
Kiedyś pewien polityk i biznesman zaprosili podobno do
restauracji dwie panie z "warszawskiego pseudocelebryckiego światka".
Zeznały później w prokuraturze, że nie pamiętają, czy uprawiały wówczas
seks. Nagranie też nie odświeżyło im pamięci - twierdziły zgodnie, że
wypiły kieliszek szampana i straciły pamięć. "Od Łukasza wiem, że ich
stawka za taki wieczór wynosiła trzy tysiące złotych plus wino i
jedzenie. Status pokrzywdzonych mają także dwaj mężczyźni, obaj żonaci,
występujący również na innych zarejestrowanych rozmowach" - twierdzi
Lassota.
Nowak bryluje, Sikorski jest skąpy
Podobno Radosław Sikorski zwykle nie kwapił się do płacenia
rachunku. Kelnerzy opowiadali też, że raczej nie zostawiał też napiwków.
Za to kulinarne upodobania miał raczej klasyczne. "Jeżeli polędwica wołowa,
to półkrwista z czerwonym winem z Bordeaux. W przypadku halibuta lub
dorsza - białe, oleiste burgundzkie wino" - opisuje Lassota.
Z kolei Elżbieta Bieńkowska miała smak mniej wyrafinowany.
Najchętniej zamawiała "delikatne i świeże białe wina spoza Europy oraz
ryby wszelkich gatunków".
Dużo barwniej opisany jest w
książce Sławomir Nowak, były model, który potrafił otwierać szampana
kieliszkiem: "Sztuczka ta nie jest specjalnie trudna, wymaga jedynie
odpowiedniego trafienia podstawą kieliszka w miejsce klejenia butelki na
szyjce. Wysiłek zostaje wynagrodzony zachwytem oglądających" - czytamy.
Według Lassoty najmniej wymagającymi gośćmi byli politycy
Polskiego Stronnictwa Ludowego. To tradycjonaliści, którzy najchętniej
zajadali się staropolskimi daniami. Zamawiali tatary, dziczyznę i
zmrożoną wódkę. "Łatwo im było sprzedać jakiekolwiek danie, odwołując
się do historii,
nawet jeżeli opowieść była zmyślona. Za przykład niech posłuży
carpaccio z homara z rzekomymi powiązaniami do... przebiegającego przez
Polskę w przeszłości Bursztynowego Szlaku" - opisuje Lassota.
Wino za 2,5 tysiąca
Podobno ludowcy, w przeciwieństwie do polityków Platformy
Obywatelskiej czy Sojuszu Lewicy Demokratycznej, nigdy nie jadali w
pośpiechu. Delektowali się posiłkami, a do rachunków podchodzili
beztrosko. "Nie mogłem wyjść z podziwu, kiedy Łukasz, doskonale o tym
wiedząc, naciągnął ich na pięćset złotych dodatkowej opłaty.
Uczestnikami spotkania było trzech polityków Polskiego Stronnictwa
Ludowego oraz dwóch sympatyków tego ugrupowania. W dodatku dwie z pięciu
osób były związane z ekonomią i finansami. Końcowy rachunek wyniósł
około tysiąca dziewięciuset złotych" - przyznaje autor.
Jako największego konesera Konrad Lassota przedstawia Jana Kulczyka.
Bogacz zawsze wiedział, na co ma ochotę i nigdy się ani nadmiernie nie
objadał, ani nie upijał. Zazwyczaj wybierał czerwone wina, no, chyba że
jego rozmówca nalegał na inny trunek. Swoich towarzyszy podejmował
winami po 2,5 tys. zł za butelkę. Podobno to bardzo umilało rozmowy o
finansach np. o kupnie przedsiębiorstwa chemicznego Ciech.
Kulczyk miał gest
"Lubował się w winach z Bordeaux. Jego ulubionym rocznikiem był
1995. Miał do niego słabość, choć również dawał się namówić na wina z
roczników sąsiadujących. Jego standardem była butelka nie droższa niż
trzy i pół tysiąca złotych. Płacił tyle za wina, którymi podejmował
ważnych gości, jak i za te, z których wypijał jedynie kieliszek, a
resztę zostawiał" - dowodzi autor książki.
Najbogatszy
Polak miał gest. Podobno dawał kelnerom po 500 euro napiwku. Lubił
królewską rybę - solę dover, do której zwykle brał delikatne sałatki.
Czasem jadł mięso, unikając przy tym ciężkostrawnych dań. "Nigdy
natomiast nie widziałem go spożywającego deser" - wspomina Lassota.
Dlaczego na taśmach nie ma polityków Prawa i Sprawiedliwości?
Według Lassoty odpowiedź na to pytanie jest banalnie prosta - posłowie
PiS po prostu nie pojawiali się w restauracjach. "W kuluarach mówiło
się, że jednym z zaleceń prezesa Kaczyńskiego było niekorzystanie z
drogich restauracji oraz hoteli. Dzięki temu uniknąć można kłucia w oczy
żelaznego elektoratu, który mógłby nie wybaczyć pławienia się w
luksusach" - dowodzi.
Czy rzeczywiście tak było? Kto podsłuchy zlecił i kto na nich zarobił? To ma wyjaśnić proces przed sądem.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
133. kazał podpalić budkę strażnika ambasady i nie odpowie za to?
Pobił policjanta, kara wstrzymana. Były szef MSW chce wyjaśnień od obecnego
"Odpowiadając za policję musi pan minister rozumieć, że państwo polskie i jego ministrowie mają obowiązek stać za policją, a nie za przestępcami" - czytamy w liście byłego szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza do obecnego ministra spraw wewnętrznych Mariusza Błaszczaka. To odpowiedź na informację o zawieszeniu wykonania kary przez ministra sprawiedliwości wobec mężczyzny, który pobił policjanta.
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/list-sienkiewicza-do-blaszczaka...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
134. Bicie, szykany, fałszywe zeznania - prawnik zdradza kulisy śledz
Bicie, szykany, fałszywe zeznania - prawnik zdradza kulisy śledztw po Marszach Niepodległości
Nie waham się postawić twierdzenia, że główną przyczyną zamieszek podczas poprzednich Marszów Niepodległości, szczególnie w latach 2012 i 2014, było celowe, prowokacyjne zachowanie policji - mówi mecenas Marcin Iwanowski z Zespołu Prawnego Marszu Niepodległości, z którym rozmawiała Magdalena Piejko.
Akcja „Uwolnić Maćka” zakończyła się sukcesem. Przetrzymywanego przez ponad trzy lata Macieja Dobrowolskiego wypuszczono, wielu młodych ludzi jest jednak w podobnej sytuacji, iloma takimi przypadkami zajmujecie się?
Jako Zespół Prawny Marszu Niepodległości zajmowaliśmy się przypadkami przynajmniej kilkunastu uczestników zgromadzenia. Wszyscy zostali zatrzymani przez policję w drodze przeprowadzanych już po zakończeniu Marszu łapanek. Wobec nich skierowano akty oskarżenia w tzw. postępowaniu przyspieszonym, jednakże tylko jedno zakończyło się skazaniem zatrzymanego. Stało się tak tylko dlatego, że osoba zatrzymana została zastraszona i zmuszona do przyznania się do winy i jednocześnie poinformowano ją, że brak jest adwokatów, którzy mogliby jej pomóc. Dopiero po skontaktowaniu tej osoby z naszym Zespołem Prawnym, udało się doprowadzić w drugiej instancji do uniewinnienia. W pozostałych przypadkach sąd przekazał sprawy prokuratorom do prowadzenia w trybie zwyczajnym. W dwóch przypadkach prokurator wniósł akt oskarżenia. W pierwszym uniewinniono oskarżonego, w drugiej sprawie czekamy na wyrok, który zapaść ma 19 maja w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Pragi-Południe.
Jakie są statystyki - ile osób wtedy zatrzymano, ilu z zatrzymanych trafiło do aresztu, jak wielu osobom postawiono zarzuty?
Najczęściej pojawiającym się w aktach oskarżenia zarzutem był „czynny udział w zbiegowisku publicznym wiedząc, że jego uczestnicy wspólnymi siłami dopuszczają się gwałtownego zamachu na osobę lub mienie”. Praktyka pokazuje niestety, że wielu sędziom do skazania osób oskarżonych wystarczą zeznania jednego - dwóch funkcjonariuszy, którzy twierdzą, że widzieli jak dana osoba rzucała ciężkim przedmiotem. Jeszcze wiele pracy przed nami, aby uległo to zmianie.
Zmuszanie do zeznań, pobicia, przypadkowe zatrzymania... - potwierdza Pan, że takie historie miały miejsce? Czy jakieś inne jeszcze zachowania policji z 2014 roku nie trafiły do wiadomości opinii publicznej?
Ubolewam nad tym, że takie przypadki niestety miały miejsce. Policja wymuszała na zatrzymanych przyznanie się do winy, wmawiając im, że odmowa skutkować będzie nieuchronnym więzieniem. W wyniku działań policji wielu zatrzymanych przyznawało się do winy. Udało nam się pomóc tym, którzy się do nas zgłosili. Było jednak wielu, którzy nie skorzystali z naszej pomocy i otrzymali wyroki skazujące. Warto odnotować przypadek dwudziestolatka ze Śląska, który mimo szykan ze strony policji dzielnie odmówił przyznania się do winy, tj. do udziału w zbiegowisku. Reakcją policjantów było wielokrotne bicie w celi. Mimo braku dowodów winy i innych ustawowych przesłanek, został wobec niego zastosowany przez sąd areszt, w którym spędził miesiąc. Chłopak był tak przestraszony, że o fakcie bicia go przez funkcjonariuszy nie powiedział nawet adwokatowi z Zespołu Prawnego Marszu podczas odwiedzin w areszcie. Dowiedzieliśmy się o tym dopiero od członka jego rodziny. W konsekwencji stosowanych szykan, musi teraz korzystać z pomocy psychiatrycznej. Postępowanie wobec niego zostało natomiast umorzone. Nie sposób również nie wspomnieć o fałszywych zeznaniach policjantów, które pojawiały się w każdej ze spraw wniesionych do sądu. Wobec trudności w weryfikacji wiarygodności ich zeznań, policjanci pozostają bezkarni.
Jak Pan sądzi - dlaczego rok później podczas Marszu Niepodległości było spokojnie i nikogo nie zatrzymano?
Nie waham się postawić twierdzenia, że główną przyczyną zamieszek podczas poprzednich Marszów Niepodległości, szczególnie w latach 2012 i 2014 r. było celowe, prowokacyjne zachowanie policji. Wbrew zapisom ustawy i prawie o zgromadzeniach, zamiast zadbać o bezpieczeństwo uczestników zgromadzenia, policja eskalowała napięcie, stosowała przemoc wobec pokojowo zachowujących się uczestników Marszu, a usprawiedliwiała to dbałością o bezpieczeństwo… funkcjonariuszy. Nie oznacza to, że w marszach biorą udział tylko osoby o pokojowych intencjach, jednakże jak pokazuje doświadczenie Straż Marszu potrafi sama sprawnie poradzić sobie z osobami agresywnymi. Wystarczy jeżeli policja nie przeszkadza. Podczas ostatniego Marszu była niewidoczna, co wystarczyło, żeby nie doszło do żadnych zamieszek. Sądzę, że nie bez wpływu na przyjętą przez policję w tym dniu taktykę, miał wynik wyborów z października 2015 r. i zmiana osób nadzorujących wykonywanie zadań. Nie widzę innego uzasadnienia działań podczas poprzednich Marszów niż wola polityczna skompromitowania samej idei.
http://niezalezna.pl/79339-bicie-szykany-falszywe-zeznania-prawnik-zdrad...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
135. Nowa odsłona afery taśmowej.
Nowa odsłona afery taśmowej. Paweł Graś do Jana Kulczyka: No więc z "Faktem" kłopot jest
"Do Rzeczy" dotarł do nowych nagrań z afery taśmowej. Słychać na nich
rozmowę Pawła Grasia z Janem Kulczykiem. Minister z KPRM skarży się
biznesmenowi na ataki "Faktu" na Donalda Tuska i jego rodzinę. . Jak pisze tygodnik, z kontekstu rozmowy Jana Kulczyka z Pawłem Grasiem
wynika, że odbyła się 17 kwietnia 2014. Poruszano w niej plany
stworzenia wielkiego koncernu energetycznego, jak też prywatyzację
spółki Ciech. Pismo zdecydowało się za to opublikować fragment,
dotyczący "Faktu".
Jeszcze ważne, żeby te media kurde, jakoś doceniały to, co się dzieje - mówi Paweł Graś - ujawnia prawicowy tygodnik. No więc z "Faktem" kłopot, to jest... "Fakt" należy do Springera? Tak? - pyta Jan Kulczyk. Chce też dowiedzieć się, czy Merkelowa nic tam nie może?. Minister z Kancelarii Premiera odpowiada, że myśmy gadali z nimi. I tak i siak. Oni z jednej strony mówią, ci Niemcy,
że oni patrzą wyłącznie biznesowo i że się nie wtrącają, nie wpływają i
tak dalej. Taka kurde gazeta, która zajmuje się wyłącznie hejtem i
nieustannym atakowaniem rządu i premiera, to jest kurde mać obłęd
Jan Kulczyk sugeruje więc, jak pisze "Do Rzeczy", że spotka się z wdową po właścicielu niemieckiego koncernu medialnego - Axel Springer. Ja
spróbuję... To nie jest sprawa pilna, szybko ja nie jestem w stanie,
ale spróbuję się, wiesz, tak z nią zaprzyjaźnić, ona nawet taka stara,
brzydka baba, żeby jeszcze była... to jest przyjemność zjedzenia
kolacji, a tak wiesz to... Wiesz, ja spróbuję - obiecuje.
Paweł Graś mówi wtedy, że nie podoba mu się, by media z niemieckim kapitałem atakowały rząd. To
jest gazeta niemiecka bądź co bądź. Tu pojadę Kaczyńskim trochę - ale,
żeby była tak zaangażowana w atakowanie rządu. To jest aż nieprzyzwoite -
twierdzi. To jest psychologiczna mentalność. PiS-iorem jest naczelny. To na pewno. Naczelny "Faktu" -
Jankowski. To jest, ja z nim gadałem parę razy. To jest raz, to jest
jeden powód taki, wiesz... mega, na tym poziomie najwyższym. On po
prostu ma takie przekonanie i generalnie jest po ich stronie. Po drugie,
oczywiście, gazeta musi atakować rząd, bo taka jest jej rola, bo
inaczej by się nam w głowie poprzewracało, gdyby nas nie atakowano - mówi. Twierdzi też, że ataki Donalda Tuska i jego rodzinę bolą. To jest takie pastwienie się, k... - mówi. Dlatego też Jan Kulczyk raz jeszcze obiecuje, że porozmawia z wdową po właścicielu.
"Do
Rzeczy" przypomina, że sześc tygodni po tej rozmowie mienia się
redaktor naczelny "Faktu". Grzegorza Jankowskiego zastąpił Robert Feluś.
Taśmy Kulczyk-Graś. Czy rząd miał wpływ na odejście naczelnego "Faktu"? [STENOGRAM]
stenogramu nagrania, z którego wynika, że Paweł Graś i Jan Kulczyk
rozmawiali o możliwości przeprowadzenia zmian w dzienniku "Fakt".
Miesiąc po tej rozmowie Grzegorz Jankowski przestał być redaktorem
naczelnym tabloidu.
Do spotkania Grasia i Kulczyka doszło 17 kwietnia 2014 roku w Pałacu
Sobańskich. Jednym z poruszanych tematów był "problem Faktu", który miał
krytycznie pisać o rządzie Donalda Tuska. Graś zdradził, że rząd
prowadził już rozmowy w tej sprawie ze stroną niemiecką, ale efekty nie
były satysfakcjonujące, bo "oni patrzą wyłącznie biznesowo". Kulczyk
zaoferował swoją pomoc w pacyfikacji tabloidu. Miał w tym celu spotkać
się z wdową po Axelu Springerze, założycielu wydawnictwa, które jest
właścicielem tabloidu. - Ja spróbuję, ja nie obiecuję Paweł, ale ja
wiem, jak do niej dotrzeć, bo to nic innego nie wymyślisz. Ja umówię się
z nią na kolację i ja w ten sposób, taki rodzinny, pójdę, w ten sposób –
że wiesz, ja rozumiem, że tam nakład jest potrzebny.
jak zobaczą że się ona włącza, no w końcu jest właścicielką, nie -
stwierdził biznesmen, sugerując, że postara się przekonać Friede
Springer, by wpłynęła na redakcję polskiego dziennika.
obowiązki redaktora naczelnego "Faktu" i odszedł z wydawnictwa. W ciągu
kolejnych miesięcy pracę stracili także szef działu wydarzeń i wydań
lokalnych Wojciech Biedroń, szef kanału wideo Michał Wodziński, a także
wicenaczelni Joanna Niedziela-Dąbrowska i Piotr Bugajski.
W niedzielę Radiu Dla Ciebie Cezary Gmyz zapowiedział przekazanie
całości nagrania prokuraturze.
Niekompetencja przemieszana z nieodpowiedzialnością
NIK o spółce Polskie Inwestycje Rozwojowe, że to jednak… kamieni kupa
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
136. Rozmowa SIENKIEWICZ: Jest
Rozmowa
SIENKIEWICZ: Jest pokusa, by prawa PiS użyć później przeciwko nim. To pułapka
04.05.2016
PAWEŁ WROŃSKI: Napisał pan pół roku temu w
"Tygodniku Powszechnym" tekst pod tytułem "Kiedy przegra PiS". Zabrakło
mi informacji, w jaki sposób i w których wyborach przegra.
BARTŁOMIEJ SIENKIEWICZ: Tego nie wiemy, każda władza przemija i
obecnie zastanawianie się, czy to będą cztery lata czy osiem lat, uważam
za bezpłodne. Uważam, że po jednej kadencji to ugrupowanie nie będzie
już miało mandatu społecznego do rządzenia. Ale istotniejsze jest to, co
będzie po rządach PiS.
Wolę pozostać przy pytaniu "jak". Prof.
Radosław Markowski mówi, że wybory nie muszą się odbywać według
dotychczasowych reguł, bo można jak na Węgrzech przykroić okręgi
wyborcze. Były prezydent Bronisław Komorowski twierdzi, że można
wprowadzić ordynację mieszaną preferującą jednolite partie.
- Pan oczekuje, że będę brał udział w wyścigu na doradzanie, jak
PiS ma złamać demokrację w Polsce? Być może rzeczywiście będziemy mieli
do czynienia z taką próbą, ale moim zdaniem istota problemu leży gdzie
indziej. PiS fałszywie rozumie naturę demokracji. Demokracja nie jest
absolutną swobodą działania rządzących na mocy większości uzyskanej w
wyborach. Nie sprowadza się do aktu wyborczego, po którym rządzący mogą
robić, co chcą. Gdyby tak było, to wzorem demokracji byłyby takie
państwa jak Białoruś i Rosja. Istota demokracji, do której dążyliśmy od
upadku komunizmu, polega na systemie władzy kontrolowanej na wszystkich
poziomach. PiS, znosząc wszystkie ograniczniki władzy, wypisuje Polskę z
demokracji liberalnej, udając, że to deszcz pada, a nie plują. Z tego
jednak płyną bardzo istotne konsekwencje dla stanu państwa.
Jakie?
- Przez te cztery lata w Polsce dokona się taka zmiana porządku
prawnego, takie będą skutki kontrrewolucji antyliberalnej w Polsce, że
powrót do status quo ante będzie niemożliwy. Na pewno będzie to już inne
państwo. Z innymi relacjami między polityką i instytucjami oraz między
państwem a obywatelem.
Pozostaje kolejny dylemat - co robić z tą emocją społeczną,
która się ujawniła w momencie wyboru PiS. Ta emocja nie zniknie. Tych
wyborców nie unieważni się przez fakt przegrania PiS. To jest pewna
rzeczywistość społeczna i trzeba będzie się do tego odnieść.
Mam wrażenie, że gra toczy się teraz o co
innego. Jarosław Kaczyński, przemawiając w poniedziałek w Sejmie i
rzucając postulat zmiany konstytucji, zarysował polityczny cel dla
swojej formacji - zdobycie konstytucyjnej większości w kolejnych
wyborach. Bo wtedy PiS przeforsuje nową konstytucję. To zarazem
mesjanistyczny projekt utworzenia nowego państwa, innego niż to po 1989
roku.
- Ma pan rację, ale na razie zajmijmy się nie tym, czego PiS
chce, ale co może zrobić. Mamy taką rzeczywistość: PiS za pomocą 18
proc. wszystkich wyborców chce już teraz stworzyć dla wszystkich Polaków
zupełnie nowe państwo, skrojone według własnych uraz, wyobrażeń, mitów i
pragnień. Jest to próba zawłaszczenia państwa, które powinno służyć
większości.
Do tego zawłaszczenia potrzebna jest swoista metoda walki z
"nimi", którzy reprezentują wszystko, co złe. Bo tylko w ten sposób
można uzasadnić zmiany. Jednym z takich klasycznych elementów jest tzw.
walka z elitami i taka walka już się toczy. Już padło z trybuny sejmowej
hasło "my was wymieciemy". To rewolucyjny zamysł polityczny, by z życia
politycznego anihilować wszystkich, którzy cokolwiek mieli wspólnego z
wolną Polską przez ostatnie 25 lat. A ich grzechem pierworodnym jest
"niebycie razem z Jarosławem Kaczyńskim".
To jednak nie zwalnia nas z myślenia, co zrobić z prawem, które w
trakcie swojej kadencji stworzył PiS, albo z działaniami poza prawem -
czyli na przykład unieważnieniem Trybunału Konstytucyjnego. Odpowiedź na
to pytanie ma fundamentalne znaczenie dla przyszłości państwa po tej
rewolucji. Czy możliwa jest dyskontynuacja, skoro przyszli rządzący będą
ograniczeni tym, co PiS w ciągu tych czterech lat stworzy?
Istnieje prosta pokusa. Skoro PiS stworzy
prawo godzące w mniejszość i ułatwiające kontrolę społeczną, można by go
było w przyszłości użyć przeciwko PiS.
- Na tym polega pułapka. Bo to oznacza, że w przyszłości
będziemy mieli państwo, w którym niezależnie od tego, kto z kim wygrywa,
poziom agresji i represji pozostanie taki sam. Skutki takiej polityki
są dwojakie - stworzą ciągle niegojącą się ranę, bez mała wojny domowej,
oraz nieuchronnie wypiszą Polskę z ram państw demokratycznych. Moim
zdaniem nie teraz, pod rządami PiS, ale dopiero wtedy nastąpiłby
ostateczny koniec liberalnej demokracji w Polsce i zwycięstwo Jarosława
Kaczyńskiego, bo gralibyśmy według jego reguł. Być może byłby to też
finis Poloniae, bo skłócone plemiona wcześniej czy później padają łupem
obcych. Polska ten scenariusz dokładnie przerobiła w XVIII wieku.
Jak wobec tego powinno się takim konsekwencjom przeciwdziałać?
- Jest logika odwetu, którą narzuca nam PiS, a drugą ścieżką
jest stworzenie czegoś w rodzaju Komisji Pojednania. Po tym
doświadczeniu wszystkie siły polityczne powinny zawrzeć nową umowę
społeczną. Jej istotą byłoby jasne oddzielenie tego, co jest partyjne,
od tego, co jest państwowe. I powinno się to uczynić w sposób jaśniejszy
i klarowniejszy niż w obowiązującej konstytucji z 1997 roku. Ta umowa
powinna dotyczyć niezależności Trybunału Konstytucyjnego, sądów,
prokuratury, mediów. Być może potrzebujemy określić na nowo, czym ma być
polityka w Polsce.
Zaraz, zaraz, to PiS chce zmieniać konstytucję, a mamy konstytucję z 1997 roku, która takie gwarancje zawiera.
- Praktyka, którą obserwujemy, pokazuje, że gwarancje okazały
się nie dość mocne w przypadku silnej większości sejmowej i posłusznego
prezydenta. Ku zdumieniu samych prawników obóz rządowy mógł za pomocą
zwykłych ustaw zablokować działanie Trybunału Konstytucyjnego, a w
istocie obejść konstytucję.
Łamiąc prawo.
- W sposób nie dość dla całego społeczeństwa oczywisty.
Jaki interes w zawarciu takiego porozumienia miałby PiS? Po co miałby przystępować do kolejnego Okrągłego Stołu?
- Rozmawiamy o sytuacji, która miałaby nastąpić po przegranej
PiS w wyborach, w zupełnie innej sytuacji politycznej, w której ta
partia mogłaby czerpać korzyści z takiego porozumienia. Jest jednak
warunek: bez Jarosława Kaczyńskiego. Inaczej nigdy nie skończymy tej
wojny.
Dlaczego PiS miałby w ogóle przegrać
wybory? Skoro w tych wyborach obiecali na każde dziecko 500 zł, to w
kolejnych mogą obiecać tysiąc i będą w tych obietnicach najbardziej
wiarygodni. Jak mówił Tocqueville, demokracja istnieje, dopóki władza
nie zacznie przekupywać wyborców za ich własne pieniądze. Biednych
zawsze jest więcej.
- Głęboko się z tym nie zgadzam. Ludzie rzeczywiście ubodzy
zwykle w nikłym zakresie angażują się w działanie publiczne.
Rozstrzygają średniozamożni. To jest lewicowe złudzenie, że wybory 2015
roku były buntem młodych biednych przeciwko starszym bogatym. Naprawdę
zdecydował odruch niższej klasy średniej, która zawsze chce więcej i
postawiła na tych, którzy im to obiecali. Ale nie oznacza to tym samym,
że jest to odruch trwały. Jest jeszcze jeden aspekt - istotą każdych
polskich wyborów jest gra o centrum. To centrum w Polsce decyduje, komu
przyznać, komu odebrać władzę. Nie wierzę w to, żeby Jarosław Kaczyński
był w stanie utrzymać centrum polskich wyborców na dłuższą metę za
pomocą takiej polityki, jaką obecnie prowadzi. Projekt, który realizuje,
jest zbyt radykalny, prowokuje konflikty na wszystkich frontach.
Mówi pan o konieczności refleksji ze strony
obecnej opozycji. Na razie nie widzę jakiegokolwiek pozytywnego
programu z tej strony, tylko reakcję na kolejne ofensywy PiS.
- Tylko że zwykle przez rok, półtora każda opozycja jest w
absolutnej defensywie. Widzę, jak "Gazeta Wyborcza" nieustannie
krytykuje partie opozycyjne za brak programu, problemy wewnętrzne. Ale
uznajmy - tak po prostu zawsze jest. Dopiero w połowie kadencji, gdy
władza traci rozpęd, zużywa się rządzeniem, zaczyna się coś dziać. Nie
wiem, jak będzie w przyszłości wyglądać polska opozycja, czy
skoncentruje się wokół PO czy Nowoczesnej albo czy powstanie jakaś nowa
formacja. Być może formułę działania zmieni KOD? Ale dopiero za rok,
może dwa pojawią się byty polityczne, przywódcy, którzy będą mieli
szanse wygrać w wyborach.
Jest jeszcze jeden istotny element - samo Prawo i
Sprawiedliwość. To jest trzecia próba tej samej ekipy zawłaszczenia
państwa na rzecz poglądów wyznawanych przez mniejszość. Agresywną i
zdeterminowaną, ale mniejszość. Udała się dlatego, że zastosowano
skuteczną mimikrę, a jej elementami byli prezydent Andrzej Duda i
premier Beata Szydło. Natomiast to jest ta sama ekipa i doskonale wiemy,
że dotychczasowe próby jej rządzenia kończyły się nie w wyniku
sprawności opozycji, ale narastającej nieudolności władzy. Do tej pory
zawsze w finale spektakularnie przewracała się o własne nogi. Dlaczego
teraz miałoby być inaczej? Może potrwa dłużej. Skutki będą poważniejsze,
ale koniec będzie taki sam.
Mam wrażenie, że władza PiS skończy się w
inny, bardziej bolesny sposób. Nie wyborami, ale potężnym kryzysem
gospodarczym. To będzie bolesne dla nas wszystkich. I będzie trwało
dłużej. W Grecji rząd socjalistyczny przekupywał wyborców. W Argentynie
wyborcy też byli przekupywani przez Juana Peróna, a każda kolejna władza
obiecywała więcej.
- To możliwe, choć nikt by sobie tego nie życzył. Przykład
Argentyny to akurat ilustracja problemu politycznego, który zmienił się w
gospodarczy. Rządy Peróna zniszczyły gospodarkę, potem zmiotła go junta
pułkowników, następnie kolejni pułkownicy obalili poprzedników, aż
wrócił Perón. Ciągła spirala politycznej agresji i odwetu, a
równocześnie narastający gospodarczy kryzys. Jedno jest przyczyną i
skutkiem drugiego. Efekt - jedno z najbogatszych państw świata w połowie
XX wieku zbankrutowało trzykrotnie.
Nie wierzy pan, że PiS wzmocni państwo, jak obiecuje?
- Państwo w wyniku rządów PiS będzie słabsze, nie silniejsze,
być może będzie dysponowało sprawniejszym aparatem represji, ale nie
świadczy to o sile państwa. Podstawowym problemem tej ekipy jest
przekonanie, że polityczna wola może zastąpić kompetencję. Podam
przykład z mojego podwórka. Obecny rząd zastał policję w bardzo dobrym
stanie, wraz z powszechnym poczuciem bezpieczeństwa obywateli. I tylko
pół roku zajęło tandemowi Błaszczak - Zieliński przerobienie sprawnej
formacji w kupę gruzu, żeby nie powiedzieć kamieni Najlepszym dowodem
był najdłuższy w historii wakat na stanowisku komendanta głównego. To
będzie miało wcześniej czy później konsekwencje dla zwykłych obywateli.
Skrajnie niebezpieczny jest pomysł tolerowania, pobłażania czy
wręcz włączania różnej maści radykalnych prawicowców w struktury
państwa, w jego instytucje - na przykład obronę terytorialną - czy
eksponowanie ich w mediach. Symbolem takiego działania jest niedawna
decyzja ministra Ziobry zawieszenia kary dla narodowca, recydywisty
skazanego prawomocnym wyrokiem za pobicie policjanta. To symbol silnego
państwa? Takie pobłażanie wcale nie musi spowodować, że te skrajne
środowiska zaczną akceptować PiS, uważać tę partię za swoją
reprezentację. Wręcz przeciwnie: może to być dla tych środowisk zachętą
do drugiej fali rewolucji, dla której rządy PiS będą kunktatorskie i za
mało radykalne.
W ciągu ostatniego roku Polska wykonała
także gwałtowny zwrot w polityce zagranicznej. Odwróciliśmy się od
Niemiec, a naszym najlepszym sojusznikiem stały się Wielka Brytania,
Węgry. Czy tego rodzaju polityka będzie miała długotrwałe skutki?
- Patrząc na działania i wypowiedzi ministra spraw zagranicznych
Witolda Waszczykowskiego, można powiedzieć: "Koń jaki jest, każdy
widzi", i nie jest to koń rasowy z Janowa Podlaskiego. Demokracje
Zachodu wypracowały sobie jednak pewien system postępowania wobec takich
wybryków. Jego istotą jest cierpliwość często mylona z akceptacją. Oni
są przekonani, że ministra Waszczykowskiego i PiS warto w Polsce
przeczekać. Inną sprawą jest, że znajdujemy się w bardzo trudnym
momencie i spadek do trzeciej ligi będziemy odrabiać długo. W zaciszu
gabinetów nikt się nie martwi tym, że jesteśmy słabsi - zostaje więcej
dla innych.
Anne Applebaum pisze, że dwa, trzy
niewłaściwe wybory europejskie i mamy zagrożoną Unię Europejską,
niewłaściwe wybory w Stanach i mamy zagrożoną spoistość NATO.
- Mamy do czynienia z zakwestionowaniem dotychczasowego ładu w
systemie władzy w świecie Zachodu. Ten system dał Europie 70 lat
nieprawdopodobnego rozwoju i wielką dywidendę pokojową. Załapaliśmy się
na koniec tego cudownego bankietu, kiedy główne dania już zostały
zjedzone, a wnoszą desery i światła powoli gasną. Tylko wbrew temu, co
robi obecny rząd, powinniśmy czynić wszystko, by ten bankiet przedłużyć,
a nie biegać nerwowo po sali i wywracać stoły. Bo ciągle mamy do
odrobienia 300 lat cywilizacyjnego zacofania.
Bartłomiej Sienkiewicz - były minister spraw wewnętrznych, publicysta, analityk. Dziś poza polityką.
Urodzony
w 1961 r., absolwent historii Uniwersytetu Jagiellońskiego, działacz
opozycji: NZS, ruchu Wolność i Pokój. Współtworzył Ośrodek Studiów
Wschodnich. W 1989 r. współtworzył Urząd Ochrony Państwa (jako główny
doradca zarządu wywiadu UOP) za czasów ministrów Krzysztofa Kozłowskiego
i Andrzeja Milczanowskiego (odszedł po przegranych wyborach
prezydenckich Lecha Wałęsy). Wykładowca AON, członek rady Polskiego
Instytutu Spraw Międzynarodowych.
W 2013 r. mianowany przez
premiera Donalda Tuska na stanowisko ministra spraw wewnętrznych.
Odszedł w roku 2014 m.in. w wyniku podsłuchania przez kelnerów jego
rozmowy z prezesem NBP Markiem Belką. Od lutego do czerwca 2014 r.
prezes Instytutu Obywatelskiego - ośrodka analitycznego PO.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
137. Ruch Narodowy złoży wniosek o Trybunał Stanu dla Bartłomieja Sie
Ruch Narodowy złoży wniosek o Trybunał Stanu dla Bartłomieja Sienkiewicza
Ruch Narodowy chce Trybunału Stanu dla ministra rządu PO- PSL Bartłomieja Sienkiewicza. Ugrupowanie przygotowało wniosek do Trybunału.
Jak podaje portal ruchnarodowy.net, stosowny wniosek zostanie przedstawiony jutro.
Politycy Ruchu Narodowego jako uzasadnienie wniosku chcą dołączyć wczorajsze wystąpienie ministra koordynatora ds. służb specjalnych Mariusza Kamińskiego.
W dokumencie z audytu wskazał on liczne nieprawidłowości i przykłady inwigilacji dziennikarzy i polityków, a także uczestników marszów.
Poseł Robert Winnicki, prezes Ruchu Narodowego, podkreślił, że informacje zarówno Mariusza Kamińskiego, jak i szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka stanowią pełną podstawę do pociągnięcia Sienkiewicza do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu.
– Na temat działań resortu pod kierownictwem Bartłomieja Sienkiewicza bardzo wiele mówił wczoraj pan minister Kamiński i pan minister Błaszczak. I słusznie, ponieważ to, co działo się pod rządami PO: inwigilacja obywateli, rozbijanie patriotycznych manifestacji, prowokacje, inwigilacja dziennikarzy, podpalanie budki pod ambasadą rosyjską tylko po to, aby zdyskredytować ugrupowania narodowe- zasługuje na bardzo surowy osąd, również polityczny, opinii publicznej i zasługuje na to, by wreszcie pociągnąć polityka do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu – powiedział poseł Robert Winnicki.
Podczas konferencji prasowej głos zabrał również Witold Tumanowicz, działacz Ruchu Narodowego. Przypomniał, że za sprawą działań Bartłomieja Sienkiewicza uczestników Marszu Niepodległości spotkało wiele nieprzyjemności i podkreślił, że ówczesny szef MSW powinien ponieść za to odpowiedzialność.
– Dziś zwracamy się do Bartłomieja Sienkiewicza tak jak on kiedyś do nas: Idziemy po Ciebie. To nie jest tak, że Ty mogłeś bezkarnie iść po patriotów, nie udało Ci się to. W tym momencie wszystko to co wyłania się właśnie z tego smutnego rządu Donalda Tuska zaczyna być prawdą i mamy nadzieję, że będzie atmosfera polityczna do tego, aby PiS pociągnęło do odpowiedzialności także Bartłomieja Sienkiewicza – powiedział Witold Tumanowicz.
Poseł Winnicki dodał, że podane przez rząd informacje Ruchu Narodowego uznaje za wiarygodne i szokujące, dlatego zachęca polityków do poparcia wniosku o Trybunał Stanu dla Sienkiewicza.
Piotr Filipek, pełnomocnik warszawskich struktur RN, również zachęcił rząd do rozliczenia Bartłomieja Sienkiewicza.
– Bartłomiej Sienkiewicz swoimi „niewidzialnymi mackami” kierował policjantów i przymuszał ich do składania fałszywych zeznań. Zdarzało się, że na sądowych korytarzach mówili nam o tym, że nie mogą się przeciwstawić. Gwałt na polskiej policji, którego dokonał Sienkiewicz trzeba naprostować. Apelujemy do rządzących – odwagi! Należy tych, którzy są odpowiedzialni za rzeczywiste nieszczęścia ludzkie trzeba rozliczyć – powiedział Piotr Filipek.
Ruchnarodowy.net/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
138. 130 mln zł za obalenie rządu.
130 mln zł za obalenie rządu. Sienkiewicz: Jest koszt, to musi być i płatnik
• Sienkiewicz: Falenta chciał doprowadzić do obalenia rządu
• B. szef MSW zeznał, że jego koszt miał wynieść 130 mln zł
• Sienkiewicz zeznawał w procesie dot. nielegalnych podsłuchów
- Istotą działań Marka Falenty nie było
dokonanie nagrań, a doprowadzenie do pozademokratycznego obalenia rządu -
powiedział w poniedziałek w sądzie b. szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz,
świadek i pokrzywdzony w procesie Falenty i trzech innych oskarżonych za
nielegalne podsłuchy w stołecznych restauracjach. Jak podkreślił, inny
oskarżony zeznał, że "nagrania mogą służyć obaleniu rządu - takie słowa
miał wypowiedzieć Falenta". Miała też paść kwota 130 mln zł jako koszt
"obalenia rządu". - To nie oskarżony Falenta płacił sam sobie tyle za te
działania. Musiał być jakiś inny powód: jest koszt, to musi być i
płatnik - zeznał b. szef MSW.
Dowiedz się więcej:
Co jeszcze zeznał Sienkiewicz?
Były
minister spraw wewnętrznych zaznaczył, że Falenta "nie ujawnił
faktycznych wspólników - wykazał tym samym zatwardziałość nie
zasługującą na żadne względy Wysokiego Sądu". Sienkiewicz (powiedział
sądowi, że dziś prowadzi "własną działalność") zeznał, że nie zgadzał
się na nagranie jego rozmowy z ówczesnym szefem NBP Markiem Belką. O
tym, że mają się ukazać informacje obciążające ministrów, dowiedział się
on w 2014
r. od ówczesnego szefa CBA Pawła Wojtunika - dodał, że sam nie chciał
się wtedy spotkać z naczelnym "Wprost", które opisało sprawę.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,20715139,chcial-130-mln-zl-za-obalenie-rzadu-sienkiewicz-jest-koszt.html#MTstream
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
139. Wojtunik: CBA nie dopuściło
Wojtunik: CBA nie dopuściło się nieprawidłowości ws. podsłuchów
Sprawa dotyczy nagrywania od lipca 2013 r. do czerwca 2014 r. osób z kręgów polityki.CBA nie dopuściło się
jakichkolwiek nieprawidłowości w tej sprawie – zeznał w poniedziałek b.
szef CBA Paweł Wojtunik, który był świadkiem w procesie Marka Falenty i
pozostałych oskarżonych o nielegalne podsłuchy w stołecznych
restauracjach. Uchylił się od odpowiedzi na pytanie, czy główny
oskarżony Marek Falenta współpracował z CBA.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
140. Co ma na myśli Sienkiewicz?
Co ma na myśli Sienkiewicz? "Nie będzie żadnego państwa polskiego. (…) Przyjdzie ktoś z zewnątrz i zarządzi tym burdelem"
Były minister spraw wewnętrznych za czasów Donalda Tuska nazywa Polskę "burdelem"
Za jego czasów podpalano budkę pod rosyjską ambasadą, potem
twierdził, że Polska to „ch…, d… i kamieni kupa”, a teraz wieszczy,
że nasz kraj to „burdel”, który będzie zarządzany przez „kogoś
z zewnątrz”. Bartłomiej Sienkiewicz, były minister spraw wewnętrznych
za czasów Donalda Tuska staje się swoją własną karykaturą.
Jeden z najbarwniejszych bohaterów afery taśmowej udzielił wywiadu
dla „Gazety Wyborczej”. Jak zwykle znajduje recepty na wszelkie problemu
naszego kraju, ale w jego słowach można wyczuć nowy ton. Sienkiewiczowi
coraz bardziej doskwiera dobra zmiana i marazm opozycji, dlatego
wieszczy „upadek” państwa polskiego.
– histeryzuje Sienkiewicz.
Szokujące,
że jeden z najważniejszych niegdyś ludzi w Polsce śmie nazywać Polskę
„burdelem”. To najlepiej świadczy o tzw. zapleczu intelektualnym
opozycji. Jednak sam Sienkiewicz zdaje sobie sprawę, że dalsze
kompromitowanie się opozycji nie ma sensu i nawet on rozumie, że dialog
z władzą może pomóc w wyjściu z politycznego impasu.
– zauważa Sienkiewicz w rozmowie z GW, choć to raczej zabieg PR z jego strony niż poważna refleksja.
Kondycja
intelektualna Bartłomieja Sienkiewicza jest dobrym odzwierciedleniem
stanu polskiej opozycji. Jej przedstawiciele sami zapędzili się w kozi
róg i swoimi coraz bardziej ekstremalnymi wypowiedziami dają wyraz
swojej bezradności. Ciężko więc się nie zgodzić ze słynnym zdaniem
Sienkiewicza, w tym przypadku skierowanym do opozycji, wypowiedzianym
przy ośmiorniczkach w „Sowie i Przyjaciołach”. „Ch…,d… i kamieni kupa”.
„Gazeta Wyborcza”, WB
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
141. Państwo PO, czyli jak rządzili nami wolontariusze, gówniarze i s
Państwo PO, czyli jak rządzili nami wolontariusze, gówniarze i sklerotycy
https://dorzeczy.pl/kraj/31146/Panstwo-PO-czyli-jak-rzadzili-nami-wolont...
Chyba nigdy wcześniej aż tak bardzo jak w ostatnich miesiącach nie mogliśmy się przekonać o tym, jak prawdziwe były słowa szefa MSW w rządzie PO-PSL Bartłomieja Sienkiewicza o teoretycznym państwie. Dwie sprawy w sposób szczególny pokazały nam, że poprzednia ekipa rządząca tak właśnie traktowała Polskę. Kraj teoretyczny, to i władza teoretycznego kraju również teoretyczna. Bo jak inaczej nazwać sytuację, w której wysocy rangą urzędnicy nie czują się właściwie za nic odpowiedzialni, a każda próba wyjaśnienia ich konkretnych działań i decyzji przez prokuraturę kończy się zarzutem o polityczną nagonkę?
Wystarczyło wysłuchać kilku posiedzeń sejmowej komisji śledczej ds. Amber Gold, żeby wielokrotnie usłyszeć, że ktoś czegoś nie mógł zrobić, bo np. rzekome odpolitycznienie prokuratury zakończyło się w gruncie rzeczy pozbawieniem narzędzi kontrolnych nie tylko polityków, ale nawet – jak twierdzi Andrzej Seremet - Prokuratora Generalnego. Przed komisją stanęli także ci zadowoleni z siebie, którzy uważali, że zrobili wszystko, co mogli i powinni zrobić, a że skończyło się, jak się skończyło, to już nie ich wina. Były także liczne zeznania sklerotyków, którzy niczego nie pamiętali albo „nie odnajdywali w pamięci”. Chwilę później okazywało się, że niepamięć przykryła nawet kilkuletnią współpracę, ale… nie nam to przecież oceniać.
Dziś jednak politycy Platformy Obywatelskiej przeszli samych siebie w absurdalnych tłumaczeniach. Kiedy w obliczu ujawnienia szokujących faktów, które ustalono w wyniku ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej, przypomina się o zapewnieniach że „państwo zdało egzamin” nie mają cywilnej odwagi, żeby przyznać się do popełnionych błędów, żeby przeprosić rodziny, które w trumnach swoich bliskich zobaczyły szczątki innych ofiar, a samych bliskich w workach na śmieci. Zamiast przeprosin rodziny usłyszały, że powinny pochować swoich najbliższych w zbiorowej mogile i że przecież to w Moskwie były chowane zwłoki do trumien, a nie w Polsce. Kiedy z kolei przypomina się słowa Ewy Kopacz, która mówiła o doskonałej współpracy ramię w ramię z Rosjanami, o zakazie otwierania trumien po ich przetransportowaniu do kraju, o przekopaniu smoleńskiej ziemi na metr w głąb i wielu innych rzeczach, co słyszymy? Że pojechała do Rosji jako wolontariuszka (sic!).
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
142. Taśmy Sowy, czyli
Taśmy Sowy, czyli spektakularny upadek kolejnej medialnej wydmuszki. Tylko kto go wyniósł…
Aleksander Majewski
Nie mogę pozostać obojętnym, gdy facecik, któremu pomyliły się role, szarżuje z postulatami godnymi rasowego totalniaka.
Zawsze zachodziłem w głowę, jak gość pokroju ks. Kazimierza Sowy
może być lansowany na rzutkiego biznesmena i bystrego dziennikarza.
Nigdy nie sprawiał wrażenia człowieka, którego cechy pozwalałyby
na zajmowanie tak wysokich stanowisk, jakie przyszło mu pełnić.
Wystarczy spojrzeć na dotychczasowe osiągnięcia ks. Kazimierza Sowy.
W żadnym z mediów, którymi kierował, nie odniósł sukcesu. Ba! Można
powiedzieć, że każda większa inicjatywa, której przewodził duchowny bez
koloratki, kończyła się spektakularną klapą. Tak było w Radiu Plus,
w podobny sposób zakończyła się jego przygoda z kanałem Religia.tv –
i to mimo olbrzymiej promocji i sporego zaplecza.
Mimo to, ks.
Sowa nie był przedstawiany jako parias, lecz rzutki biznesmen, „ludzka
twarz” polskiego kleru, itp., itd. Po prostu Kazek! Wyluzowany gość,
który jest gotów wypowiedzieć się na każdy temat w gościnnym TVN-ie. Nawet jeśli plótł niestrawne androny, zawsze był przyjmowany w charakterze niekwestionowanego eksperta.
Co wynika
z taśm? Być może nie powinienem kopać leżącego… Być może. Ale nie mogę
pozostać obojętnym, gdy facecik, któremu pomyliły się role, pozujący
na tolerancyjnego salonowca, szarżuje z postulatami godnymi
rasowego totalniaka.
– grzmiał ks. Sowa na temat jednego z prawicowych tygodników.Tego nie da się wytłumaczyć. Antymidas polskich mediów, który
sam nie potrafi określić swojego statusu, pokazał swoją prawdziwą twarz –
twarz intryganta sugerującego najbardziej podłe rozwiązania, który
skrywa się za murem układów i układzików zaprzyjaźnionego
środowiska politycznego.
Bo czy bez tychże konotacji Kazimierz Sowa mógłby liczyć na tak
natarczywy lans? Wątpię. Był po prostu wygodny jako osoba autoryzująca
demoliberalny przekaz. Nawet jeśli sam nie sprawiał wrażenia osoby
szczególnie błyskotliwej, o czym świadczy choćby brak zdolności
skonstruowania logicznego ciągu słów czy wychodzące spod jego ręki
posty na Facebooku.
Mam tylko nadzieję, że środowiska, które
epatują hasłem „Niech księża nie mieszają się do polityki!”, będą
konsekwentni. Trudno bowiem o bardziej jaskrawy przykład zaangażowania
katolickiego (jakby nie było) księdza w sprawy publiczne.
I to bynajmniej nie w charakterze niestrudzonego ewangelizatora.
Jak
pisał Ersnt Jünger, „upadłe ołtarze są siedliskiem demonów”. Mam
nadzieję, że nadszedł czas odbudowy. Dość już tych demonów
niekompetencji, pozerstwa i układzików…
TOP 11 cytatów z taśm ks. Sowy. Sprawdź, co mówiono o Palikocie, Kościele, zębach Grasia i Kwaśniewskim... PEŁNY ZAPIS WIDEO!
"Jurek nie polemizować … zniszczyć naprawdę, tu uważam, że nie ma się wiesz … żadnych (…) zdrowie Pawła i generała".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
143. Były szef MSW Jacek Cichocki:
Były szef MSW Jacek Cichocki: Nie przypominam sobie, by Tusk rozmawiał ze mną o aktywności zawodowej syna
W czerwcu 2012 rozmawiałem z premierem Donaldem Tuskiem nt. Amber Gold w związku z notatką ABW; moją rekomendacja brzmiała, że w tej sprawie premier nie ma nic do zrobienia, należy zapewnić działania służb i ich koordynację - zeznał przed sejmową komisją śledczą b. szef MSW Jacek Cichocki.
Tomasz Rzymkowski (Kukiz'15) pytał JackaCichockiego kiedy pierwszy raz powiedział się o Amber Gold również jako o piramidzie finansowej. Cichocki odpowiedział, że usłyszał o Amber Gold i zobaczył "rzucające się w oczy" reklamy w latach 2011-2012.Rzymkowski dopytywał Cichockiego, co wiedział przed 24 maja 2012 r., kiedy to ówczesny szef ABW Krzysztof Bondaryk wysłał do najważniejszych osób w państwie, w tym do Cichockiego, informację o zagrożeniu związanym z funkcjonowaniem Amber Gold.
Świadek odpowiedział, że przed tą datą miał wiedzę taką, którą pewnie mógł pozyskać ze źródeł otwartych, czyli z mediów czy reklam. Jeżeli chodzi o działalność przestępczą być może, nie wykluczam, ale to mówimy o wydarzeniach sprzed wielu lat, być może także z mediów wyczytałem informacje o tym, że spółką interesuje się prokuratura i KNF - powiedział Cichocki. Dopytywany, czy podjął jako szef MSW jakieś działania, odpowiedział, że nie podejmował ich przed majem 2012 r.
Cichocki był potem pytany, czy o aferze Amber Gold i zależnych spółkach lotniczych z grupy OLT rozmawiał z ówczesnym premierem Donaldem Tuskiem. Na pewno rozmawiałem w związku z notatką ABW - powiedział świadek. Dodał, że ta rozmowa miała miejsce w pierwszej połowie czerwca 2012 r. Przedmiotem tej rozmowy była notatka, jej treść oraz moja rekomendacja, co należy w tej dziedzinie zrobić - powiedział Cichocki.
Dodał, że jego rekomendacja była jednoznaczna, taka, jaką by udzielił obecnemu premierowi. Tutaj premier nie ma nic do zrobienia, natomiast trzeba zapewnić wszelkie działania, żeby służby, które są zaangażowane w sprawę, mogły odpowiednio wykonywać swoje czynności, żeby skoordynować te służby i udzielić wsparcia prokuraturze, która powinna podjąć niezwłoczne działania, aby - jeżeli potwierdzają się tezy z notatki - przerwać przestępczą działalność - powiedział Cichocki.
Dodał, że po zapoznaniu się z notatką ABW podjął rozmowy z szefem Agencji, pytał go, na jakim etapie jest sprawa i czy współpraca z prokuraturą rozwija się właściwie. Relacjonując rozmowę z Bondarykiem powiedział, że na jakimś już etapie Agencja wskazywała, że może dojść do popełnienia przestępstwa na dużą skalę oraz prania brudnych pieniędzy i że te ustalenia ABW przekazuje prokuraturze. Cichocki dodał, że prosił Bondaryka, żeby skoordynował działania z Ministerstwem Finansów.
W maju 2012 r. ówczesny szef ABW Krzysztof Bondaryk wysłał notatkę dotycząca Amber Gold m.in. do prezydenta Bronisława Komorowskiego, premier Donalda Tuska oraz ministra finansów Jacka Rostowskiego. Była to informacja z art. 18 ustawy o ABW, czyli mogąca mieć istotne znaczenie dla bezpieczeństwa i międzynarodowej pozycji RP. W piśmie poinformowano, że w ocenie Agencji Amber Gold to piramida finansowa, a środki klientów wyprowadzane są do należących do spółki linii lotniczych OLT Express i że w najbliższych dniach ABW złoży zawiadomienie do prokuratury.
Cichocki pytany, czy przed sporządzeniem notatki przez ABW, wiedział o tym, że syn ówczesnego premiera, Michał Tusk, pracował dla OLT Express i jednocześnie w gdańskim porcie lotniczym, odparł, że trudno mu w tym momencie odpowiedzieć, kiedy taką wiedzę posiadł i czy czytał na ten temat jakiś materiał prasowy przed wybuchem afery Amber Gold.Dopytywany, czy kiedykolwiek Donald Tusk rozmawiał z nim o aktywności zawodowej Michała Tuska, odpowiedział, że nie przypomina sobie takiej rozmowy
Nazwisko Cichockiego pojawiało się już podczas dotychczasowych przesłuchań przed komisją śledczą. W czerwcu ub.r. Marcin P. zeznając przed komisją stwierdził, że ówczesny doradca zarządu Amber Gold Emil Marat uprzedzał go o czynnościach ABW związanych z jego spółką. Dodał też, że Marat mówił mu o możliwości wykorzystania kontaktów z politykami z KPRM. Według Marcina P., być może powoływał się on właśnie na Cichockiego.
Były szef MSW Jacek Cichocki: Nie przypominam sobie, by Tusk rozmawiał ze mną o aktywności zawodowej syna
związku z notatką ABW; moją rekomendacja brzmiała, że w tej sprawie
premier nie ma nic do zrobienia, należy zapewnić działania służb i ich
koordynację - zeznał przed sejmową komisją śledczą b. szef MSW Jacek
Cichocki.
Kpiny przed komisją Amber Gold! Cichocki: "Premier Tusk wydał
pozytywną opinię o służbach". Wassermann: Pozwoliliście Marcinowi P.
wywieźć pieniądze!"
Jacek Cichocki w momencie wybuchu afery Amber Gold był szefem MSWiA.
Gorąco na komisji śledczej! Wassermann do Cichockiego: "Sprawdziliście, czy Michał Tusk był szantażowany? Nic nie zrobiliście w tej sprawie!"
https://wpolityce.pl/polityka/380133-goraco-na-komisji-sledczej-wasserma...
Nazwisko Jacka Cichockiego, byłego szefa MSWiA pojawia się w kontekście ewentualnego przecieku z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego do Marcina P. - szefa piramidy finansowej Amber Gold. Czy to właśnie on był źródłem informacji? Skąd Marcin P. wiedział o podsłuchach i obserwacji przez służby specjalne?Przewodnicząca Wassermann dopytuje w jaki sposób]
Która służba miała wyjaśnić rolę Michała Tuska w OLT? Co on tam robił?Co z tego wynikało? Co usliło państwo polskie w ramach ochrony premiera? Kto stał za tym, że syn premiera pracował w takiej spółce? Chce mi pan powiedzieć, że nie zadaliście sobie takich pytań? Pan mnie zadziwia.
– pyta Wassermann.
Niezależa o dprokuratura prowadziła śledztwo.
– odpowiada Cichocki.
Czy pan udaje, czy nie rozumie pytania? Czy ustaliliście, czy za tym stała grupa przestępcza? Czy Polska nie dozna ujmy? Która służba wykonała taką pracę?
– pyta Wassermann.
Nie mogę mówić o tym w trybie jawnym.
– odpowiada Cichocki.
Nie ma takiego postępowania i doskonale o tym wie! Może pan zasłaniać się czym chce. Nie odwazyliście się tego zrobić.
– mówi Wassermann.
13.38 Cichocki: Wiele rzeczy można było zrobić szybciej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
144. drwią z nas cały czas
ale dzisiaj osiągnięto już Himalaje kpiny,tylko co mają na TO wszystko odpowiedzieć CI OKRADZENI ?
gość z drogi
145. @gość z drogi
NA RAZIE DRWIĄ BEZKARNIE. Ale to sie może zmienić. Jak za dwa lata PiS wygra wybory parlamentarne, a w sądach zostaną wymiecione złogi POstkomusze typu sędzia Milewski i Tuleja.
Cela+ czeka na usprawnienie prac sądów i prokuratur.
Bo słuzby już zaczęły działac i gromadza materiały.
Na razie bardziej boją sie zemsty swoich mocodawców, pewni bezkarności w sądach.
Koordynator słuzb specjalnych m.Kamiński został skazany za ściganie przestępców, czy koordynator służb Donald Tusk i jego nastepca Cichocki zostana ukarani za zaniechanie ścigania zorganizowanej przestepczości?
Wszystko zalezy od tego, czy PiS dostanie mandat na kolejne 4 lata.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
146. rozumiem szanowna pani prezes,że praca
przed PISem i Nami ,ogromna,ale z Bożą pomocą damy radę,bo innego wyjscia nie mamy :)słuchając tego przesłuchania,wszystko staje się jeszcze bardziej czytelne ,KTO,dlaczego i czyje korzyści ?
:)
gość z drogi
147. cela+ wciąz w powijakach
Bogdan Borusewicz: W całym kraju ścigani są ludzie Platformy
-
Prawo i Sprawiedliwość mówiło o mafii gdańskiej w związku z komisją
Amber Gold, co jest skandalicznym podejściem. Bo jeżeli mamy nawiązać do
jakiejś formy działalności mafijnej, to od strony personalnej w ten
sposób działa PiS, obsadzając swoimi ludźmi spółki skarbu państwa - mówi
Bogdan Borusewicz (PO), wicemarszałek Senatu.
Krzysztof Katka: Ile lat działa pan w opozycji?
Bogdan Borusewicz:
Łącznie z czasami PRL? Bo wie pan, wtedy myśmy się nazywali opozycją,
ale byliśmy traktowani nie jak opozycja, lecz jak wrogowie, którzy
donoszą na Polskę zagranicy. Taka argumentacja pojawia się też dziś,
tylko wtedy donosiliśmy Wolnej Europie, czyli imperialistom
amerykańskim, a w tej chwili Stany Zjednoczone są jeszcze naszym
sojusznikiem. Chociaż ewolucja sytuacji związanej z ustawą o IPN może
być taka, że Stany staną się wrogiem. I wtedy to będzie odwzorowanie
sytuacji propagandowej jeden do jednego.
Licząc
więc moją działalność opozycyjną, to wychodzi kilkadziesiąt lat. Na
dobre zacząłem ją w 1965 r., w 1968 r. po raz pierwszy siedziałem w
więzieniu. Bycie w opozycji nie jest dla mnie nowością....
http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/7,35612,22999242,borusewicz-w-calym-kraju-scigani-sa-ludzie-platformy.html#Z_BoxGWImg
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
148. Afera podsłuchowa. Pierwsze
Afera podsłuchowa. Pierwsze zatrzymania ws. prywatyzacji Ciechuhttps://www.wprost.pl/kraj/10103733/afera-podsluchowa-pierwsze-zatrzymania-ws-prywatyzacji-ciechu.html
Były wiceminister Skarbu Państwa w rządzie PO-PSL oraz były prezes Giełdy Papierów Wartościowych zatrzymani przez CBA – podaje RMF24.pl.
Paweł T. ma mieć postawione zarzuty przekroczenia uprawnień w celu
osiągnięcia korzyści majątkowej. Jak podaje RMF24.pl, chodzi o zaniżenie
wartości Ciechu przed jego sprzedażą. Skarb Państwa z tego powodu mógł
stracić od 20 do 120 mln zł.
Oprócz Pawła T. zatrzymano jeszcze 5 innych osób. To byli pracownicy
ministerstwa skarbu i prywatnej spółki. Są to pierwsze zatrzymania,
które pośrednio wynikają z rozmów nagranych podczas tzw. afery
podsłuchowej.
„Afera taśmowa”
W czerwcu 2014 r. we „Wprost” ujawniono sześć nagrań, których dokonano
w dwóch warszawskich restauracjach – Amber Room
oraz Sowa&Przyjaciele. Były to m.in. stenogramy i nagrania rozmów
szefa MSW, prezesa Banku Centralnego, byłego ministra transportu
oraz Jana Vincenta-Rostowskiego z Radosławem Sikorskim. Do redakcji
„Wprost” docierały też wiadomości o kolejnych taśmach. Nagrane miało
zostać spotkanie wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem
Wojtunikiem, do którego doszło na początku czerwca. Po kilku miesiącach
okazało się, że istnieje więcej nagrań. Kelnerzy Łukasz N. i Konrad L.
powiedzieli prokuratorom, że istniało nagranie rozmowy Aleksandra
Kwaśniewskiego i Leszka Millera oraz wiele innych.
Po publikacji materiałów przez tygodnik „Wprost”, 16 czerwca do redakcji dwukrotnie wkroczyła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Teksty dotyczące afery taśmowej można znaleźć na stronie Wprost.pl: Handel głową Rostowskiego, Afera podsłuchowa i Rozmowa Nowaka. "Wsadzą mnie do więzienia, k***". Taśmy z posłuchów publikował także m.in. tygodnik "Do Rzeczy"oraz Telewizja Republika.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
149. Nowy prezes PKN Orlen rozbija
Nowy prezes PKN Orlen rozbija podejrzane układy. W tle były szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz i miliony z naftowego giganta
"Część pieniędzy z płockiej rafinerii wpłynęła do Salvor i
Wspólnicy w okresie, gdy Sienkiewicz stał na czele Ministerstwa Spraw
Wewnętrznych".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
150. Ta sprawa śmierdziała od samego początku
Ta sprawa śmierdziała od samego początku. Jak doszło do prywatyzacji Ciechu?
Prywatyzacja Ciech SA i sprzedaż kontrolnego pakietu grupy firmie Jana Kulczyka od początku wzbudzały kontrowersje. Wskazywano m.in. za zaniżoną cenę, za jaką Skarb Państwa pozbył się akcji Ciechu. W 2015 r. potwierdziła to w swoim raporcie NIK. W poniedziałek CBA zatrzymało 6 osób, w tym b. wiceministra skarbu w rządzie PO-PSL, ws. prywatyzacji spółki.
Prywatyzacja Ciech SA i sprzedaż kontrolnego pakietu grupy firmie Jana Kulczyka od początku wzbudzały kontrowersje. Wskazywano m.in. za zaniżoną cenę, za jaką Skarb Państwa pozbył się akcji Ciechu. W 2015 r. potwierdziła to w swoim raporcie NIK. W poniedziałek CBA zatrzymało 6 osób, w tym b. wiceministra skarbu w rządzie PO-PSL, ws. prywatyzacji spółki.
Przy prywatyzacji Ciechu doszło do niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez byłych urzędników Ministerstwa Skarbu Państwa, przy współdziałaniu przedstawicieli firmy świadczącej usługi doradcze dla resortu; chodzi o niesporządzenie rzetelnej wyceny akcji i poświadczenie nieprawdy w dokumentach - podała w poniedziałek Prokuratura Krajowa. Według nieoficjalnych informacji PAP, straty mogły sięgnąć nawet 110 mln zł, a zatrzymany wiceminister to Paweł T., były prezes Giełdy Papierów Wartościowych.
Grupa Ciech, skupiająca ponad 30 firm, zajmujących się produkcją, handlem i dystrybucją chemikaliów, a także usługami z zakresu obsługi tego rynku, od lat była jednym z liderów europejskiego rynku chemicznego. Znajdowała się też w pierwszej pięćdziesiątce największych polskich przedsiębiorstw, a od lutego 2005 r. była notowana na Giełdzie Papierów Wartościowych.
W grudniu 2012 r. rząd wyraził bezterminową zgodę na zbycie części pakietów akcji szeregu spółek, w tym i Ciechu, w związku z programem Inwestycje Polskie.
http://wola44.wordpress.com/ >>> http://dokumentalny.blogspot.com/
151. Krajewski: Musimy spojrzeć na
Krajewski: Musimy spojrzeć na lata rządów PO jako na lata stracone dla Polski. W tych 8 latach doszło do ponad 100 afer
https://wpolityce.pl/polityka/381184-krajewski-musimy-spojrzec-na-lata-r...
Oczywiście, że nie. Mówimy o kwocie nie aż tak znaczną . Nie jest tutaj istotna wartość ewentualnych strat, jakie ponieśliśmy, bardziej istotny jest mechanizm powiedział o zatrzymaniach ws. prywatyzacji Ciechu Grzegorz Długi, poseł Kukiz‘15,
Jeśli po raz kolejny okazało się, że państwo nie zadziałało, a sygnały nie spowodowały działań, to by mnie martwiło
— dodał parlamentarzysta.
Przede wszystkim musimy spojrzeć na lata rządów PO jako na lata stracone dla Polski. W tych 8 latach doszło do ponad 100 afer
— odpowiedział Jarosław Krajewski, poseł PiS.
Każda afera jest niezwykle istotna, żeby wyciągnąć wnioski z tych afery i postawić na nowe, mocne fundamenty państwa wolne od spuścizny PO. Mam nadzieję, że PiS zmierza w tym kierunku, żeby nasze państwo było silne i sprawne
— zauważył.
Chodzi tu pw. o mechanizm wyprzedaży polskiego majątku, bo tak patrze na prywatyzacje spółki Ciech, która należała do strategicznych spółek i nie powinna być prywatyzowana. Świadczą o tym wyniki
— stwierdził Krajewski.
Prokuratura i służby specjalne działają bardzo dobrze, czego efektem jest zatrzymanie tych 6 osób. Mam nadzieję, że będziemy mówić o akcie oskarżenia, a ludzie, którzy zawinili, poniosą odpowiedzialność karną
— podkreślił poseł PiS.
Złodzieje powinni gryźć kraty i być puszczeni w skarpetkach. (…) Nie chciałbym jednak, żeby ta sprawa była mylona z prywatyzacją, bo prywatyzacja w wielu aspektach ma sens, ale chodzi o to, żeby to była mądra prywatyzacja
— powiedział z kolei Grzegorz Długi.
Chciałbym, żeby PiS przedstawiając się jako szeryf zareagowało jak szeryf – natychmiast
— dodał.
Trzeba było dokonać reformy prokuratury i przywrócić odpowiedzialność ministra za prokuratora
— ripostował Jarosław Krajewski.
Mają być promowani w tym kraju państwowcy, a nie partyjni państwowcy. (…) Chciałbym, żeby CBA nie pod taką , a nie inną partią, by CBA już w 2015 roku działało, by prokuratura też tak działała. A nie tak jak poprzednio bywało!
— mówił Grzegorz Długi.
PO-PSL dokonało rozmontowania prokuratury
— zauważył Jarosław Krajewski.
Politycy PO zachowywali się w rozmowach z biznesmenami i lobbystami jak petenci. Zachowywali się jak kelnerzy, zamiast podejmować decyzje zgodne z interesem państwa
— dodał poseł PiS.
Zatrzymany dziś Paweł T. był wiceministrem skarbu państwa, ale też szefem GPW. To kolejny były…
To nie pierwszy za czasów PO-PSL szef tak ważnej, jak GPW instytucji, na którego pada cień oskarżeń.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
152. Rządy PO-PSL w pigułce.
Rządy PO-PSL w pigułce. Przypominamy taśmy z "Amber Room" i rozmowę szefa NIK z…
Bohaterami jednego z ujawnionych przez Telewizję Republikę
nagrań są m.in. szef NIK Krzysztof Kwiatkowski oraz biznesmen Jan
Kulczyk.
Bohaterami jednego z ujawnionych przez Telewizję Republikę nagrań są m.in. szef NIK
Krzysztof Kwiatkowski oraz biznesmen Jan Kulczyk. Ich rozmowa miała
odbyć się w czerwcu 2014 roku, w warszawskiej restauracji „Amber Room”
w Pałacyku Sobańskich. Pierwszym wątkiem była prywatyzacja spółki Ciech.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
153. Amok Bartłomieja
Amok Bartłomieja Sienkiewicza! „Spełnia się zapowiedź Kaczyńskiego. Polska staje się Turcją. On chce władzy nad polską duszą!”
https://wpolityce.pl/polityka/384538-amok-bartlomieja-sienkiewicza-speln...
Bartłomiejowi Sienkiewiczowi już dawno zamknięto ulubiony lokal „Sowa i Przyjaciele” więc przeniósł się ze swoimi pogadankami na łamy „Gazety Wyborczej”. Baja tam więc o rzekomo niecnym planie Kaczyńskiego, który podobno chce stworzyć „nowego Polaka”, a Polskę przybliża do Turcji!
Spełnia się zapowiedź Kaczyńskiego: Polska staje się Turcją. Wystarczy przypomnieć jaką politykę prowadzi Turcja w sprawie rzezi Ormian. Podobieństwa są uderzające.(…) Przeszłość nas dogoniła. I to ona zaczyna rządzić naszą przyszłością. Jeśli z najważniejszym naszym partnerem na Wschodzie, Ukrainą, prowadzimy teraz dialog, który jest oparty wyłącznie na kwestiach rzezi wołyńskiej i banderyzmu, to już jest powód do wielkiego niepokoju. Jeśli całość naszych stosunków z rodziną krajów europejskich i z USA zaczyna wisieć na włosku naszych relacji z Izraelem i diasporą żydowską – to czas na alarm.
– pisze Sienkiewicz w „Gazecie Wyborczej”.Zdaniem byłego szefa MSW w rządzie Donalda Tuska, Kaczyński przejmuje kolejne instytucje i zawłaszcza państwo. Czemu to wszystko służy? Sienkiewicz nieudolnie stara się wspiąć na wyżyny intelektu.
Moim zdaniem w tych akcjach politycznych chodzi (…) o zamiar stworzenia nowego Polaka. Ulepienie nowej tożsamości polskiej. Jeśli ten zamiar się uda, to żadna alternatywa wobec PiS już nie będzie miała szans w Polsce na długi czas.
– załamuje ręce Sienkiewicz.
Oczywiście za tym niecnym planem stoi „demoniczny” Jarosław Kaczyński.
Jeśli przegrana zostanie walka o tożsamość i aksjologię narodową, to cała reszta, a więc i przyszłość, zostanie temu podporządkowana. Nie do najbliższych wyborów, ale na dekady, Kaczyński nie chce władzy politycznej, on chce władzy nad polską duszą, a władza polityczna ma być tylko instrumentem tej zmiany.
– biadoli Bartłomiej Sienkiewicz.
Gdy czyta się wypociny Bartłomieja Sienkiewicza i jego pseudofilozoficzne teorie, ma się wrażenie, że jeden z najważniejszych ideologów PO już dawno utracił kontakt z rzeczywistością. „Chu.., dupa i kamieni kupa” panie Bartłomieju.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
154. Falenta idzie do więzienia,
Falenta idzie do więzienia, prezydent go nie ułaskawi. "Płacę za mój bezinteresowny patriotyzm i poświęcenie"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
155. Prawie 13 mln zł zarobili
Sienkiewicza. Dyrektor instytucji dr Adolf Juzwenko oznajmił,
że z propozycją sprzedaży zgłosił się Bartłomiej Sienkiewicz, prawnuk noblisty i były minister spraw wewnętrznych oraz koordynator służb specjalnych w rządzie Donalda Tuska. Więcej o interesach Bartłomieja Sienkiewicza w tekście Artura Grabka.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
156. Mocny komentarz na ataki!
Mocny komentarz na ataki! Premier Morawiecki: Afera taśmowa to afera PO. Sorry panowie, tę żabę też trzeba połknąć
W poniedziałek Onet.pl opublikował artykuł zatytułowany „Afera
taśmowa. Kelnerzy obciążają Morawieckiego”, w którym dziennikarze
powołują się na akta afery taśmowej, do których mieli dotrzeć. Według
informacji Onetu kelnerzy skazani w wyniku afery taśmowej obciążyli
w swoich zeznaniach obecnego premiera, w latach 2007-2015 prezesa banku
BZ WBK. Na jednej z taśm - jak podał portal - „Morawiecki miał
dyskutować o zakupie nieruchomości na tzw. słupy”.
Także dziennik
„Fakt” zamieścił w poniedziałek informacje opublikowane przez „Onet”,
cytując artykuł i powołując się na portal, jako na źródło informacji.
— powiedział w poniedziałkowy wieczór Morawiecki w Polsat News, pytany o publikację Onetu.
Szef rząd był dopytany, czy słowa kelnera cytowane w publikacji Onetu są prawdą.
— odparł Morawiecki.
Według Morawieckiego, data publikacji nie przypadkowo zbiega się z początkiem prac komisji ds. wyłudzeń podatku VAT.
— ocenił.
Premier
przypomniał też, że informacja o tym, że rozmowy z jego udziałem
zostały nagrane w restauracji „Sowa i Przyjaciele” pojawiła się już
kilka lat temu.
— pytał.
Jak dodał, zarówno „Fakt” jak i „Onet” są „częścią obcych mediów, a nie polskich”.
— powiedział premier.
„Onet”
zapytał o zeznania kelnerów rzeczniczkę rządu Joannę Kopcińską, która
odmówiła odpowiedzi na pytanie ze względu na toczące się postępowanie,
w którym szef rządu ma status osoby pokrzywdzonej.
Jak podkreśla
Onet, Morawiecki był już przesłuchiwany w związku z nagraniami afery
taśmowej w grudniu 2014 r. przez ABW. Obecny szef rządu miał wówczas
przyznać - jak czytamy - że w latach 2012-2014 bywał zarówno
w restauracji „Sowa i Przyjaciele”, jak i „Amber Room” na spotkaniach
o charakterze biznesowym i towarzyskim.
„Onet”
podał, że obecny premier miał zeznać wówczas, że nikt go nie
szantażował ujawnieniem rozmów i nie proponował zakupu nagrań.
Informacje o taśmie z zarejestrowanymi wypowiedziami Morawieckiego
podały w 2016 r. Radio Zet i „Newsweek” - podkreśla Onet.
Rzeczniczka
PiS Beata Mazurek napisała w poniedziałek na Twitterze, że doniesienia
„Newsweeka”, „Onetu” i „Faktu” to „bardzo skoordynowany atak”.
— napisała.
Według niej, ujawnione przez te redakcje materiały są znane od czterech lat.
— dodała.Sprawa o której napisał Onet dotyczyła nagrywania od lipca 2013 r.
do czerwca 2014 r. w warszawskich restauracjach osób z kręgów polityki,
biznesu oraz funkcjonariuszy publicznych. Nagrano m.in. ówczesnych
szefów: MSW - Bartłomieja Sienkiewicza, MSZ - Radosława Sikorskiego,
resortu infrastruktury i rozwoju - Elżbietę Bieńkowską, prezesa NBP
Marka Belkę i szefa CBA Pawła Wojtunika. Ujawnione w tygodniku „Wprost”
taśmy wywołały w 2014 r. kryzys w rządzie Donalda Tuska.
I to jest cios! Premier Morawiecki odpowiada na infantylne zaczepki "totalsów": "PO kłamie, kłamała i będzie kłamać"
może okazać się, że afery zegarkowa, vatowska czy hazardowa to afery
PiS. Sorry, panowie, ale to wasze afery".
Beata Mazurek obnaża prawdziwe intencje Onetu? "Bardzo skoordynowany atak. Pokazują materiały dobrze znane od 4 lat"
przeciwko rządowi uruchomiły dziennik „Fakt”, tygodnik „Newsweek” oraz
portal onet
Sienkiewicz broni premiera Morawieckiego ws. taśm: Albo coś jest i w takim razie proszę położyć dowody, albo nie ma
Życzę panu premierowi jak najszybszego wyjaśnienia tej sprawy i mam nadzieję, że tę sprawę się da wyjaśnić, prędzej czy później
— powiedział na antenie Radia Zet Bartłomiej Sienkiewicz,
były szef MSW, odnosząc się do informacji Onetu, że rzekomo istnieją
jakieś nieznane wcześniej nagrania z restauracji „Sowa i Przyjaciele”
z premierem Morawieckim.
Sienkiewicz bronił premiera podkreślając, że nigdzie nie ma rozmowy, o której piszą dziennikarze.
— podkreślił.
Według Bartłomieja Sienkiewicza afera tąśmowa została… zamieciona pod dywan.
— mówił.
Były
szef MSW stwierdził, że policjanci nie zarabiają obecnie dużo. Przyznał
jednak, że w tej kwestii nie było dobrze także wtedy, gdy to on był
ministrem spraw wewnętrznych.
— powiedział.
— zaznaczył.
Zlepek
Miał być hit i trzęsienie ziemi, a dostaliśmy odgrzewanegostarych cytatów i kilka nieistotnych politycznie nowości. Onet chciał
odpalić "bombę" z taśmą Morawieckiego, a to tylko kapiszon
kotleta i kilka kolorowych opowiastek, które akurat nie najgorzej
świadczą o Mateuszu Morawieckim z roku 2013. Portal onet,
po kilkudziesięciu godzinach presji internautów, polityków
i dziennikarzy, zdecydował się ujawnić całość taśm Morawieckiego.
Co ciekawe materiał o niemal identycznej treści, choć oczywiście
okrojony o niektóre, nieistotne wątki, ujawnił też, należący do tego
samego koncernu medialnego, tygodnik „Newsweek”. Stało się tak już
na początku 2016 roku! Czy w trakcie nagrania pada choćby jedno zdanie
z zeznań kelnerów, na których treści oparł się wczoraj onet? Nie
ma o tym, na udostępnionym nagraniu, ani słowa!
Sprytna manipulacja onetu polega na tym, że jego dziennikarze próbują
uwiarygodnić bełkotliwe zeznania kelnerów, które opublikowano wczoraj,
prawdziwą taśmą, której najważniejsze fragmenty ujawnił już w 2016 roku
tygodnik ”Newsweek”
– przyznają sami autorzy sensacyjnej „bomby”.
Warto jednak prześledzić „rewelacje” onetu, które mają wynikać z ujawnienia dziś całej taśmy z jedyną rozmową Morawieckiego.
– cytują dziennikarze onetu, cytując jednocześnie tekst z „Newsweeka” sprzed niemal trzech lat!
Onet
opublikował też rozmowę Morawieckiego na temat SKOKów. Czy dowiadujemy
się w niej czegoś nowego? Gdzie tu news, skoro tę część stenogramów
w tym temacie ujawnił także Krzymowski w Newsweeku i to w 2016 roku!
Podobnych powtórzeń jest jeszcze kilka, na co zwracają uwagę sami
autorzy i to już na wstępie swojej dzisiejszej publikacji.
– czytamy kolejny „nowy” fragment w onecie.
Jak ten sam fragment ograł red. Krzymowski w 2016 roku?
– czytamy w „Newsweeku”.
Jest
jednak pewna nowość, której nie „zauważyli” w 2016 roku koledzy
z „Newsweeka”. To fragment mówiący o kryzysie imigracyjnym.
– słyszymy na nagraniach opublikowanych przez Onet.
To ciekawy fragment, gdyż jasno określa on stosunek Mateusza Morawieckiego do zalewu Europy nielegalnymi imigrantami.
W dzisiejszej
publikacji Onetu oraz w niemal 3-godzinnym nagraniu, które prezentuje
dzisiaj onet, znaleźć można oczywiście inne historyjki i opowieści,
które nie znalazły się w publikacji „Newsweeka” i nie znalazły miejsca
we wczorajszej i dzisiejszej publikacji portalu. Najważniejszym
jednak podsumowaniem medialnej burzy Onetu jest jeden, podstawowy fakt.
Portal nie posiada żadnego nowego nagrania z udziałem Mateusza
Morawieckiego. Dziś, upubliczniając całość jedynej rozmowy z udziałem
obecnego premiera, próbuje uwiarygodnić swój wczorajszy wyskok
z podejrzanym i niespójnym zeznaniem kelnerów. Panowie, albo macie
nagranie potwierdzające zeznanie kelnerów, albo manipulujecie opinią
publiczną i to na trzy tygodnie przed wyborami. to niegodne.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
157. powiedział Bartłomiej
powiedział Bartłomiej Sienkiewicz na antenie TVN24, komentując dzisiejszą publikację Onet.pl z nagraniem rozmowy Mateusza Morawieckiego.
Sienkiewicz sam był bohaterem afery taśmowej. To właśnie na taśmach zarejestrowano jego słynne słowa o „państwie teoretycznym”.
PiS urządził mi wtedy niezłe piekło. Zero satysfakcji i nie chciałbym w tym brać udziału
– stwierdził.
Były szef MSW odniósł się do słów rzeczniczki PiS Beaty Mazurek nt. tekstu Onetu.
Jeśli rzecznika rządu oskarża niezależnych dziennikarzy, że są elementem niemieckich działań w Polsce, to Kaczyński powinien zaprosić ambasadora i wypowiedzieć wojnę?
– powiedział.
Taki tekst kompromituje Polskę. To jest erdoganizm stosowany, tureckość nad Wisłą
– dodał.
Zdaniem Sienkiewicza, wciąż mamy do czynienia z państwem teoretycznym, dlatego sprawa afery podsłuchowej została „zamieciona pod dywan”.
To jest efekt państwa teoretycznego. Sprawa została zamieciona pod dywan. Została fatalnie przeprowadzona przez prokuraturę i tchórzliwie przez sąd. Do faktycznego zleceniodawcy nie udało się dojść
– przekonywał Sienkiewicz.
Uważa też, że ponosi polityczną odpowiedzialność za to, co działo się wokół afery taśmowej.
Chyba nie ma dnia żebym się nie zastanawiał co mógłbym zrobić, by do tego nie doszło. (…) Oczywiście ponoszę polityczną odpowiedzialność
– powiedział.
Nie będę udawał świętego, ani człowieka bez zarzutu
– dodał.
Odniósł się też do rzekomego „wątku rosyjskiego” w tej sprawie.
To jest coś, co ewidentnie uciekło służbom
– mówił.
Zdaniem Sienkiewicza, to nie koniec spraw taśm.
One będą jeszcze grały. Ale prawda jest taka, że jeśli cała Polska polityka będzie zbudowana na taśmach i tych rozliczeniach, to z polski cegła na cegle nie zostanie
– powiedział.
Sprawa afery podsłuchowej łączy się z problemem płacenia przez polityków służbowymi kartami za wystawne kolacje. Sienkiewicz przekonywał, że rozumie oburzenie zwykłych obywateli i dodał:
Politycy też lubią wódeczkę i dobrze zjeść.
Prawnuk Henryka Sienkiewicza mówił też o filmie „Kler”. Były szef MSW uznał, że polski Kościół popisuje się hipokryzją ubolewając nad podziałami w społeczeństwie.
Kościół jest częścią rozniecania tych podziałów. To jest bardzo szkodliwe dla życia publicznego. To będzie wstrząs, który zmieni sposób postrzegania roli społecznej Kościoła
– powiedział.
Krytykował też sprawę opłat za katolickie pogrzeby.
Państwo nie działa jeżeli pozwala na istnienie nielegalnego opodatkowania wszystkich obywateli
– stwierdził.
Sienkiewicz uważa, że relacje państwo-Kościół w Polsce są chore i odpowiadają za to wszystkie rządzące dotąd w Polsce ekipy.
Bolesne jest to, że ten chory zrost państwa i Kościoła w Polsce budowały wszystkie ekipy. To mizianie się SLD do biskupów przez całe lata i doktryna PO zero konfliktów z Kościołem
– powiedział.
Odróżnienie biskupa od funkcjonariusza pisowskiego nie jest rzeczą łatwą
– dodał.
mly/tvn24
https://www.tvn24.pl/sienkiewicz-w-kropce-nad-i-nie-udalo-sie-dojsc-do-z...
"Nie daliśmy, bo nie mieliśmy" We wtorek funkcjonariusze części służb podległych MSWiA, m.in. policjanci, strażacy i strażnicy graniczni, manifestowali w Warszawie. Domagali się podwyżek. Złożyli też petycje w Kancelarii Prezydenta i Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Według Sienkiewicza, za rządów Platformy Obywatelskiej nie było pieniędzy na podwyżki dla policjantów. - Nie daliśmy tych pieniędzy bo ich nie mieliśmy - przekonywał. Jego zdaniem "obecnie nad Wisłą ma miejsce narracja, w której Polska jest miodem i pieniędzmi płynąca, rząd jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki znalazł pieniądze, jest fantastyczna koniunktura". - Ta propaganda rządowa powoduje, że coraz to nowe grupy mówią: chwileczkę, jeżeli tak jest, to gdzie są te pieniądze? - stwierdził, dodając, że policjanci mają "absolutne prawo do tego rodzaju żądań". Odnosząc się do cięć w emeryturach i rentach policjantów, których oskarżono o współpracę z SB w czasach PRL uznał, że jest to prawo "nieludzkie i głupie, zrobione wyłącznie w celach politycznych". - To jest przejaw walki z komunizmem 30 lat po tym, jak z Polski zniknął - ocenił. (http://www.tvn24.pl)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
158. TVP Info ujawnia nową taśmę.
TVP Info ujawnia nową taśmę. Nowak o reformie systemu OFE
może odwrócić uwagę mediów od spraw niewygodnych dla koalicji PO i jaka
była motywacja zabrania Polakom pieniędzy z OFE – m.in. takie tematy
były poruszane w restauracji Sowa i Przyjaciele w 2013 r. przez...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
159. Są nowe taśmy Nowaka!
Są nowe taśmy Nowaka! Dlaczego Boni i Arabski dostali ochronę BOR? "Czysty pic. Robili atmosferę, że chcą nas wszystkich zabić"
W 2009 r. trzech ministrów dostało ochronę BOR, aby jeden z nich- Tomasz Arabski - mógł na koszt BOR latać do Gdańska - wynika rozmów
w restauracji Sowa i Przjaciele z 2013 roku z udziałem b. ministra
transportu Sławomira Nowaka. Kolejne nagrania ujawnił w sobotę portal
TVP Info.
Jak twierdzi portal TVP Info, ujawnione nagranie jest nową taśmą
z tzw. afery podsłuchowej. Na nagraniu słychać rozmowę ówczesnego
ministra transportu w rządzie PO-PSL Sławomira Nowaka. Wyjawia on swoim
rozmówcom, że ówczesny minister administracji i cyfryzacji Michał Boni
„cały czas” jeździ z ochroną BOR.
Jak pisze TVP Info,
w 2009 r., podczas prac nad ustawą hazardową, ochronę BOR otrzymali:
Boni (ówczesny przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów),
wiceminister finansów Jacek Kapica oraz szef Kancelarii Prezesa Rady
Ministrów Tomasz Arabski.
— ma stwierdzać na nagraniu Sławomir Nowak.
— dodaje.
Jak
tłumaczy, chodziło o to, żeby ówczesny szef KPRM Tomasz Arabski mógł
latać do Gdańska za pieniądze BOR - a nie na koszt Kancelarii Premiera.
„Bo nam Sejm płaci za przeloty, a +Arab+ jeden biedny, musiał jeździć
samochodem itd. A żeby nie narażać kancelarii na koszty, głupie zresztą,
to wymyślili, że BOR będzie. Dostanie BOR, a żeby on nie jeden dostał
BOR, to musi być szerzej” - mówi Nowak.
TVP Info
przypomina, że w 2009 r. ówczesny rzecznik rządu Paweł Graś tłumaczył
w RMF FM, że Arabski i dwaj pozostali ministrowie „w najbliższych
tygodniach będą się zajmować” ustawą hazardową.
— mówił wówczas
Graś, dodając, że „służby generalnie w sprawach przydzielania ochrony
nie informują o przesłankach i o podstawach, ale bez podstaw i bez
przesłanek ochrony nikomu się nie przydziela”.
Ujawnione w 2014
roku w tygodniku „Wprost” taśmy wywołały kryzys w rządzie Donalda Tuska.
Sprawa dotyczyła nagrywania od lipca 2013 r. do czerwca 2014 r.
w warszawskich restauracjach (m.in. Sowa i Przyjaciele) osób z kręgów
polityki, biznesu oraz funkcjonariuszy publicznych. Nagrano m.in.
ówczesnych szefów: MSW - Bartłomieja Sienkiewicza, MSZ - Radosława
Sikorskiego, resortu infrastruktury i rozwoju - Elżbietę Bieńkowską,
prezesa NBP Marka Belkę i szefa CBA Pawła Wojtunika.
W poniedziałek
portal Onet opublikował artykuł zatytułowany „Afera taśmowa. Kelnerzy
obciążają Morawieckiego”, w którym dziennikarze powołują się na akta
afery taśmowej, do których mieli dotrzeć. Według informacji Onetu,
kelnerzy skazani w wyniku tzw. afery podsłuchowej obciążyli w swoich
zeznaniach obecnego premiera, w latach 2007-2015 prezesa banku BZ WBK.
Na jednej z taśm - jak podał portal - „Morawiecki miał dyskutować
o zakupie nieruchomości na tzw. słupy”. Onet ujawnił też część nagrań,
z których wynika m.in., że Morawiecki jako prezes BZ WBK zabiegał
o pracę dla Przemysława Czarneckiego, syna europosła PiS Ryszarda
Czarneckiego oraz wypowiadał się na temat pomocy dla Aleksandra Grada.
Sam
portal TVP Info w czwartek opublikował inne fragmenty rozmów Sławomira
Nowaka z restauracji Sowa i Przyjaciele. Dotyczyły one m.in. tego,
co może odwrócić uwagę mediów od spraw niewygodnych dla koalicji
PO i jaka była motywacja zabrania Polakom pieniędzy z OFE.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
160. Kto miał uratować upadający
Kto
miał uratować upadający rząd PO/PSL? Nowe nagrania Nowaka: Może by
kogoś w Niemczech zapytać, co zrobiła Merkel, że odbudowała…
Sławomira Nowaka, można było zapytać „kogoś w Niemczech”. Takie rady
byłego już ministra transportu, budownictwa i gospodarki morskiej
z gabinetu Donalda Tuska padły w restauracji „Sowa&Przyjaciele”.
Kolejny zapis z rozmów z udziałem Nowaka ujawniło TVP Info.
W 2013 roku rząd PO/PSL zmagał się nie tylko z reformą NFZ,
ukradzeniem pieniędzy Polaków z OFE ale także z referendum ws. odwołania
ze stanowiska prezydenta Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Dlatego też
władze Platformy poszukiwały rozwiązań, by odbudować zaufanie
społeczne i poparcie.
Sławomir Nowak wraz z doradcą PO Szymonem
Milczanowskim i mężczyzną o imieniu Filip dyskutują na nagraniu o tym,
co zrobić, by Donald Tusk wygrał kolejne wybory.
Nowak: Co Merkel takiego zrobiła, że w półtora roku odbudowała 15 proc. poparcia?
Milczanowski: Wzięła się do roboty.
Nowak: Może by kogoś zapytać w Niemczech tam?
Milczanowski: Myślę, że pracuje, to jest duża różnica.
Nowak:
Ok, pracuje, no ale bez przesady, coś tam musiało być, coś nie jest
tak, że premier (Donald Tusk – przyp. red.) będzie dzisiaj
od poniedziałku do soboty wszędzie w Polsce, codziennie w innym miejscu.
Milczanowski: A jak wygrał wybory? Wsiadł w autobus…
Nowak:
Ok, ale to są triki, to są triki, to nie jest prawdziwa robota,
to są wisty na koniec kampanii, to nie jest na półtora roku roboty.
Milczanowski: Tylko że ludzie muszą widzieć, że on (Tusk – przyp. red.) ciężko pracuje.
W dalszym
fragmencie rozmowy uczestnik spotkania, do którego na nagraniu zwracano
się Filip, proponuje Nowakowi podział wyborców Platformy Obywatelskiej
na pięć grup. Dalej Filip wskazuje, że wielu wyborcom wystarcza to,
że Tusk tylko „pojawi się” w danym miejscu i ludzie będą go popierać.
Nowak:
I tam, i tutaj ludzie też szukają, no to dobrze, jeżeli nie jesteśmy
w stanie dać im chleba, to dajmy im igrzyska, to w takim razie co możemy
dla nich wymyślić tutaj, tak? Jeżeli to bezrobocie nie będzie tak
bardzo odczuwalnie spadało na zasadzie: zobaczcie spadło o połowę…
ludzie tego oczekują.
Filip: Co znaczy ludzie?
Bo ja jestem fanem, co Szymonowi pokazywałem już mnóstwo razy, podziału
elektoratu Platformy przynajmniej na pięć obszarów. No i dla każdego
z tych obszarów coś innego jest ważnego. Jeżeli ktoś kocha premiera,
a jest taka grupa ludzi, którzy, moja mama, niezależnie czy premier
by jej zlikwidował emeryturę, czy nie, ona i tak powie, że jest
najfajniejszy. Jest grupa, która wierzy ideowo w program, pewnie
najmniejsza, dla której też się liczy…
Nowak: Dzisiaj opozycja nie ma programu, żadna partia europejska nie ma programu.
Filip:
Jest grupa ludzi tzw. realistów, czyli nie pamiętam jak oni się będą
nazywali, tych którzy mówią „głosuję na Platformę, bo nie chcę żeby
jakiś tam oszołom”…
Nowak: Mniejsze zło.
Filip:
No i są ci, którzy powoli zaczynają odchodzić, ci którzy
są „mikrozawiedzeni” bo im się robota wali lokalnie, albo ci, którzy
są po prostu zniesmaczeni rządem. Rząd przepalił, już któryś rok,
szósty, działa, te same twarze, nic się nie zmieni itd., itd.
Milczanowski: Coraz gorzej…
Filip:
No i moim zdaniem dla każdej z tych grup jest pytanie, co można
pokazać? Że dla grupy pod tytułem „zakochani w premierze” to wystarczy,
że premier (Tusk – przyp. red.) pojawi się w kilku miejscach w Polsce
i ci ludzie powiedzą „biorę”. Dla ludzi, którzy są zniesmaczeni rządem,
pytanie, czy możemy uruchomić jakąś alternatywną twarz, która pokaże:
to nadal jest Platforma, ale to nie są już te twarze, które im się
w jakiś sposób przejadły.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
161. Decyzją Sądu Najwyższego,
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
162. TVP Info: Jak PO ustawiała
TVP Info: Jak PO ustawiała głosowanie dla szczecińskiego biznesmena
Reporterzy
TVP3 Szczecin i portalu TVP.Info dotarli do nagrań z rozmów w
restauracji Sowa i Przyjaciele, w której uczestniczyli m.in. marszałek
województwa Olgierd Geblewicz i poseł PO Bartosz Arłukowicz. Politycy
planowali ustawienie głosowania dla lokalnego biznesmena – informuje TVP
Info.
Jak podaje portal, politycy rozmawiają z biznesmenem kilka
dni przed wyborami na szefa Platformy Obywatelskiej w Szczecinie, które
miały się odbyć w niedzielę. TVP Info przypomina, że nowym szefem
został jedyny kandydat, Olgierd Geblewicz, a na zjeździe pojawił się
Donald Tusk, a dzień po wyborach (w poniedziałek) odbyło się posiedzenie
Rady Miasta Szczecin.
TVP Info cytuje w artykule słowa Krzysztofa Kwapisza.
Portal cytuje następnie odpowiedź Olgierda Geblewicza:
„Ale my to rozumiemy i naprawdę szanujemy. Tylko jeszcze raz sprowadzam
jedną rzecz, że dzisiaj potrzebowałbym kilku informacji do jednej
rzeczy. Bo dzisiaj przenosisz emocje na siebie i to jest zrozumiałe”.
Trzecim rozmówcą – według informacji TVP Info – jest Bartosz Arłukowicz, który przypomina, że w niedzielę odbędą się wybory.
Odpowiada mu Krzysztof Kwapisz. W cytowanym przez portal
fragmencie zwraca się do Geblewicza: „Wiesz Olgierd – mała, duża sprawa.
Wiesz… co ci będę mówił. Po prostu będę tobie naprawdę bardzo
wdzięczny”.
Geblewicz – cytowany w artykule – podkreśla, że „trzeba
dzisiaj spojrzeć w taki sposób, że jeżeli powiedziało się A, to trzeba
powiedzieć B”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
163. „Kosiniak-Kamysz
„Kosiniak-Kamysz przeprowadził dwie najgorsze historie w wolnej Polsce”. Nowa taśma Grasia
https://www.tvp.info/39479081/kosiniakkamysz-przeprowadzil-dwie-najgorsz...
Minister gospodarki z Polskiego Stronnictwa Ludowego jest „zbyt prorosyjski”, polskie kopalnie po wyborach należy wygasić, a Władysław Kosiniak-Kamysz „przeprowadził dwie najgorsze historie w wolnej Polsce”, czyli podwyższenie wieku emerytalnego i zabranie pieniędzy z OFE – takie stwierdzenia padają podczas spotkania miliardera Jana Kulczyka i prominentnego działacza Platformy Obywatelskiej Pawła Grasia. Portal tvp.info ujawnia nieznane dotąd nagranie. Taśmę udostępniamy w całości.Janowi Kulczykowi (zmarł w lipcu 2015 r. – red.), najbogatszemu swego czasu Polakowi, bardzo zależało na zbudowaniu niemiecko-polsko-ukraińskiego koncernu gazowego, z hubem w Świnoujściu i pośredniczeniu w handlu surowcem pomiędzy Katarem a Polską, Ukrainą i resztą Europy. M. in. w tym celu spotkał się z Pawłem Grasiem, najbliższym współpracownikiem ówczesnego premiera Donalda Tuska i rzecznikiem rządu PO-PSL, żeby przekonać go do swojego pomysłu.
Z nagrań wynika, że najbardziej nie podobała mu się współpraca Janusza Piechocińskiego z firmami zależnymi od rosyjskiego Gazpromu, o czym wspominał dwukrotnie.
Portal tvp.info dotarł do nagrania ze spotkania Kulczyka z Grasiem, które dotąd nie ujrzało światła dziennego. Można je odsłuchać poniżej; opracowaliśmy najważniejsze fragmenty.
Rozmówcy bardzo chwalili Władysława Kosiniaka-Kamysza za podwyższenie wieku emerytalnego do 67 lat i przejęcie pieniędzy z OFE. Pochwały Grasia były o tyle zasłużone, że to właśnie obecny lider PSL, a wówczas minister pracy w imieniu rządu przedstawiał projekt w Sejmie i go bronił. Bez wsparcia PSL te dwie reformy nie weszłyby w życie.
Jan Kulczyk: Ten Kamysz, ci powiem, fajny chłopak, nie? Ale jeszcze chyba za młody, nie? (…) Kulturalny, na poziomie, fajny chłopak, nie?
Paweł Graś: Jak praktycznie, kurczę, na to popatrzysz na spokojnie, to gościu przeprowadził dwie najgorsze historie w wolnej Polsce, po Buzku - reformę 67 i OFE. To na nim wisiało wszystko, podniesienie wieku emerytalnego, to wisiało na jego resorcie.
Jan Kulczyk: Trochę tam pogadali… ale później… na to, co zrobił, to prawie bez niczego.
Paweł Graś: Dokładnie. Przystojny, fajny chłopak.
W trakcie rozmowy miliarder mówi otwarcie o prorosyjskiej polityce wicepremiera i ministra gospodarki w rządzie Donalda Tuska. Nie szczędzi cierpkich słów Januszowi Piechocińskiemu, który wówczas był prezesem Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Jan Kulczyk: Przecież ten osioł, ten Januszek Piechociński, on tam jeździ, on tam podpisywał, a (niezrozumiała nazwa firmy) jest w 100 proc. rosyjski, 80 proc. ma Gazprom bezpośrednio, a 20 proc. ma taki Żyd z Austrii, 100 proc. jest rosyjski, tam z Austrii pójdzie od dołu, przecież to głupota jest kompletna, to wpadamy jeszcze bardziej w ręce (…).
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
164. „Niemcy kupili sobie Fakt,
„Niemcy kupili sobie Fakt, Newsweek, Onet, żeby mieć większy wpływ na Tuska”. Portal tvp.info