Nieodwzajemniane uczucia siostrzane.

Glosza niektorzy, ze ziemie ukrainskie, to matecznik calej Wielkiej Rosji, a Kijow to "matka wszystkich miast rosyjskich". Tymczasem te dwa kraje sa raczej jak dwie siostry - jezeli juz musimy odwolywac sie do zwiazkow o charakterze rodzinnym.

Tak mysli miedzy innymi Andrew Wilson, autor ksiazki zatytulowanej "Ukraine's Orange Revolution", Yale University Press,New Haven and London,2005, str.25-26.Oto fragmenty:
"Ukraina nie jest Rosja, choc dwa te narody sa spokrewnione...Roznica pomiedzy tymi dwoma krajami jako raczej rodzenstwem, a nie dwiema czesciami podzielonego narodu ma zasadnicze znaczenie.Od rodzenstwa mozna oczekiwac zwiazku typu milosc-nienawisc.

Trzy wspolczesne narody wschodnioslowianskie,Ukraina, Rosja i Bialorus byly kiedys zbiorowo nazywane Rusia, choc trzeba dodac, ze wszystkie trzy walczyly przez cale wieki o prawo noszenia tej nazwy. Jedna czesc z czasem stala sie Rosjanami; inna stala sie Mala Rusia (Malorusy) az w koncu zdecydowali sie nazywac Ukraincami, by uniknac zamieszania. Natomiast wiekszosc Bialorusinow (Biali Rosjanie) obecnie woli byc nazywana Bialorusinami lub Bialo Rusia. Od samych swoich poczatkow w VIII w. az do mongolskiej inwazji w 1237-1240, zjednoczone krolestwo Rusi bylo dominujaca potega we wschodniej Europie.

Niektorzy historycy ukrainscy akceptuja idee wspolnego pochodzenia narodow wschodnioslowianskich. Jednakze, ich radykalniejsi koledzy argumentuja, ze terytoria na polnocny-wschod od Kijowa, ktore stanowia obecnie wspolczesna Rosje, byly zupelnie marginalne dla dziejow Rusi, a sredniuowieczna Moskiewska kultura polityczna rozwinieta pozniej pod wplywem Mongolow byla obca w stosunku do oryginalnej tradycji Rusi. Podobnie oboz narodowy w historiografii bialoruskiej zwykl przedstawiac rus jako luzna federacje (w najlepszym razie). Niektorzy wspolczesni historycy rosyjscy sa otwarci na idee zroznicowania Rusi, ale wedlug wersji historii ciagle nauczanej w wiekszosci rosyjskich szkol,stolica Ukrainy Kijow jest "matka wszystkich miast rosyjskich" i tylko w sensie technicznym jest w tej chwili za granica. Natomiast kompromisowa wersja historii obecnie nauczana w wiekszosci szkol ukrainskich laczy Kijowocentryczny poglad na Rus z oglnym modniesieniem do jednosci wschodnich Slowian.

Pozniej, na cale wieki nastapilo rozdarcie Rusi. Czesc znalazla sie pod panowaniem Polski, inna - Litwy, jeszcze inna-Wegier, a ta ONAKA znalazla sie pod butem i knutem tatarskim nabywajac kultury politycznej, ktora smierdzi im do dzis z pyska.
Wracajmy do cytowanego tekstu, bo juz mnie zaczelo nosic...
"Stopien w jaki luzna jednosc kulturowa przetrwala cztery wieki podzialow politycznych jest dyskusyjny. Mowienie, ze ziemie, ktore staly sie "Rosja" w okresie zdobywania nad nimi kontroli pomiedzy 1654 i 1795 r. jako po prostu odzyskanie jednosci jest przeto bardzo dziwne., choc wielu rosjan ciagle jeszcze podziela ten poglad. Przeciez okres radykalnego braku jednosci byl tak samo dlugi jak okres relatywnej jednosci".