O hipokryzji do kwadratu. Jak Adam Michnik, Zygmunt Bauman i „resortowe dzieci” ruszyli z odsieczą dla Majdanu.
No to doczekaliśmy się. „Autorytety moralne” III RP ruszyły z odsieczą dla Majdanu, który chce obalić tamtejszą – bądź co bądź – legalną władzę. Opublikowano dziś ich list otwarty. Podpisał się pod nim sam Adam Michnik, syn Ozjasza Szechtera, członka Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy. W jego towarzystwie także osławiony Zygmunt Baumann, politruk z czasów stalinowskich, „niezależni publicyści” Tomasz Lis i Jacek Żakowski oraz cała galeria „dzieci resortowych”.
Jedyny zgrzyt to brak podpisu Lecha Wałęsy, Wojciecha Jaruzelskiego i Czesława Kiszczaka. Szkoda też, że list nie kończy się banderowskim pozdrowieniem „Sława Ukrainie Herojam sława”.
Po takim liście, mimo jego drobnych mankamentów, z pewnością Wiktor Janukowycz ucieknie z Kijowa, a nad jego pałacem prezydenckim zawiśnie czerwono-czarny sztandar Ukraińskiej Powstańczej Armii, tej samej co z taką zajadłością mordowała współplemieńców Michnika i Baumana. Z pewnością też na miejscu obalonego pomnika Włodzimierza Lenina stanie pomnik polakożercy i antysemity Stepana Bandery lub atamana Bohdana Chmielnickiego. Z tym ostatnim może być jednak kłopot, bo w 1654 r. oddał (czytaj: sprzedał) kozackie Zaporoże carowi rosyjskiemu. Kto by jednak w rewolucyjnym szale na takie drobiazgi zważał.
A jak ten rewolucyjny szał wygląda, to możemy zobaczyć tutaj:
Gdyby polscy kibole budowali z płonących opon barykadę na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie oraz szturmowali siedzibę Donalda Tuska, to Michnik z Baumanem na klęczkach prosiliby prezydenta Komorowskiego o wprowadzenie stanu wojennego.
Reasumując, hipokryzja do kwadratu.
ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, tekst ukazał się na stronie Autora
Andrew Arato, profesor nauk politycznych, New School for Social Research, Stany Zjednoczone
Shlomo Avineri, profesor nauk politycznych, Uniwersytet Hebrajski w Jerozolimie, Izrael
Lluís Bassets, zastępca dyrektora, „El País”, Hiszpania
Zygmunt Bauman, profesor socjologii, Uniwersytet w Leeds, Wielka Brytania
Gianni Bonvicini, dyrektor, Institute of International Affairs, Włochy
José Casanova, profesor socjologii, Uniwersytet w Georgetown, Stany Zjednoczone
Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”, Polska
Aleš Debeljak, poeta i krytyk, Słowenia
Tibor Dessewffy, prezes DEMOS Hungary, Węgry
Uffe Ellemann-Jensen, były minister spraw zagranicznych, prezes Baltic Development Forum, Dania
Ute Frevert, dyrektor Center for the History of Emotions at the Max Planck Institute for Human Development, Niemcy
Paolo Flores d’Arcais, filozof i dziennikarz, redaktor magazynu „MicroMega”, Włochy
Timothy Garton Ash, profesor studiów europejskich, Uniwersytet Oksfordzki, Wielka Brytania
Carlos Gaspar, przewodniczący Portuguese Institute of International Relations (IPRI), Portugalia
Carl Gershman, prezes National Endowment for Democracy, Stany Zjednoczone
André Glucksmann, filozof i pisarz, Francja
Jeff Goldfarb, profesor socjologii, New School for Social Research, Stany Zjednoczone
Andrea Graziosi, profesor historii, Uniwersytet w Neapolu, Włochy
Charles Grant, dyrektor Centre for European Reform, Wielka Brytania
Tomáš Halik, profesor socjologii, Uniwersytet Karola w Pradze, Czechy
Pierre Hassner, dyrektor Fondation nationale des sciences politiques, Francja
Agnieszka Holland, reżyserka i scenarzystka, Polska
William Hunt, profesor historii, Uniwersytet w St. Lawrence, Stany Zjednoczone
Suat Kiniklioglu, dyrektor Centre for Strategic Communication, Turcja
Ira Katznelson, profesor nauk politycznych i historii, Columbia University, Stany Zjednoczone
János Kis, profesor filozofii i nauk politycznych, Uniwersytet Środkowoeuropejski, Węgry
Zenon E. Kohut, profesor historii, Peter Jacyk Centre for Ukrainian Research, University of Alberta, Kanada
David Koranyi, były podsekretarz stanu, zastępca dyrektora Dinu Patriciu Eurasia Center, Węgry-Stany Zjednoczone
Bernard Kouchner, były minister spraw zagranicznych, Francja
Iwan Krastew, prezes Centre for Liberal Strategies, Bułgaria
Marcin Król, profesor historii idei, Uniwersytet Warszawski, Polska
Mark Leonard, dyrektor Europejskiej Rady Spraw Zagranicznych (ECFR), Wielka Brytania
Sonja Licht, prezes Belgrade Fund for Political Excellence, Serbia
Tomasz Lis, redaktor naczelny „Newsweek Polska”, Polska
Adam Michnik, redaktor naczelny „Gazety Wyborczej”, Polska
Marie Mendras, dyrektor Centre National de la Recherche Scientifique (CNRS), Francja
Dominique Moisi, Conseiller spécial de Institut français de relations internationales (IFRI),
Alexander J. Motyl, profesor nauk politycznych, Rutgers University-Newark, Stany Zjednoczone
Piotr Mucharski, redaktor naczelny „Tygodnika Powszechnego”, Polska
Aryeh Neier, honorowy przewodniczący Open Society Foundations, Stany Zjednoczone
Kalypso Nicolaidis, profesor stosunków międzynarodowych, Uniwersytet Oksfordzki, Wielka Brytania
Ton Nijhuis, dyrektor Duitsland Instituut, Holandia
Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny „Więzi” , Polska
Claus Offe, profesor socjologii politycznej, Hertie School of Governance, Niemcy
Andrzej Olechowski, były minister spraw zagranicznych, Polska
Monika Olejnik, dziennikarka, Polska
Andrés Ortega, pisarz i dziennikarz, były dyrektor planowania politycznego Biura Premiera Hiszpanii, Hiszpania
Ana Palacio, była minister spraw zagranicznych, była wiceprezes i konsul generalny World Bank Group, Hiszpania
Šimon Pánek, dyrektor People In Need, Czechy
Anton Pelinka, profesor nauk politycznych, Uniwersytet Środkowoeuropejski, Austria-Węgry
Víctor Pérez-Díaz, prezes Analistas Socio-Políticos (ASP), Hiszpania
Marc F. Plattner, redaktor „Journal of Democracy”, Stany Zjednoczone
Ruprecht Polenz, były przewodniczący komisji spraw zagranicznych Bundestagu, Niemcy
Adam Pomorski, prezes Polskiego Pen Clubu, Polska
László Rajk jr., architekt, projektant i aktywista polityczny, Węgry
Joachim Rogall, dyrektor Fundacji Roberta Boscha, Niemcy
Adam Daniel Rotfeld, były minister spraw zagranicznych, Polska
Jacques Rupnik, dyrektor Centre for International Studies and Research (CERI), Francja
Saskia Sassen, profesor socjologii, Columbia University, Stany Zjednoczone
Gesine Schwan, prezes Humboldt-Viadrina School of Governance, Niemcy
Richard Sennett, profesor socjologii, Uniwersytet Nowojorski, Stany Zjednoczone
Narcis Serra, przewodniczący Institut Barcelona d’Estudis Internacionals, Hiszpania
Martin M. Šimeeka, dziennikarz, wydawca tygodnika „Respekt”, Czechy
Sławomir Sierakowski, dyrektor Instytutu Studiów Zaawansowanych, Polska
Aleksander Smolar, prezes Fundacji im. Stefana Batorego, Polska
Timothy Snyder, profesor historii, Uniwersytet w Yale, Stany Zjednoczone
Andrzej Stasiuk, pisarz, Polska
Fritz Stern, profesor historii, Columbia University, Stany Zjednoczone
Frank E. Sysyn, dyrektor Peter Jacyk Centre for Ukrainian Research, University of Alberta, Kanada
Jerzy Szacki, profesor socjologii, Uniwersytet Warszawski, Polska
Monika Sznajderman, wydawca, wydawnictwo Czarne, Polska
Roman Szporluk, profesor historii, Uniwersytet Harwardzki, Stany Zjednoczone
Paweł Świeboda, prezes demosEUROPA – Centrum Strategii Europejskiej, Polska
Paul Thibaud, filozof i pisarz, Francja
Nathalie Tocci, zastępca dyrektora Institute of International Affairs, Włochy
Jordi Vaquer, dyrektor Open Society Initiative for Europe, Hiszpania
Tomas Venclova, poeta i pisarz, Uniwersytet w Yale, Litwa-Stany Zjednoczone
António Vitorino, były komisarz Unii Europejskiej, przewodniczący Notre Europe-Institut Jacques Delors, Portugalia-Francja
George Weigel, pisarz, Ethics and Public Policy Center, Stany Zjednoczone
Michel Wieviorka, dyrektor École des Hautes Etudes en Sciences Sociales, d’études, Francja
Adam Zagajewski, poeta i eseista, Uniwersytet Chicagowski, Polska-Stany Zjednoczone
Jacek Żakowski, publicysta, „Polityka”, Polska
Slavoj Žižek, dyrektor Birkbeck Institute for the Humanities, Uniwersytet Londyński, Wielka Brytania
http://niezlomni.com/?p=7777
- Zaloguj się, by odpowiadać
10 komentarzy
1. link do tekstu ks.Isakiewicza Zaleskiego
http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=8873
link do petycji utrwalaczy władzy ludowej
http://www.petycje.pl/petycja/10263/nie_zostawiajmy_ukrainy_samej!.html
tłoku nie ma :) na teraz 700 podpisów
Dotychczas podpisani:
Czesław Apiecionek, Stowarzyszenie Wolno Słowo
Robert Biedroń, poseł RP
Anna Bikont, Gazeta Wyborcza
dr Adam Bodnar, Uniwersytet Warszawski
dr hab. Jan Jacek Bruski, Uniwersytet Jagielloński
Mirosław Chojecki, wydawca, producent filmowy
Sławomir Czarlewski, były ambasador RP w Brukseli
Rafał Dymek, Fundacja im. Roberta Schumana
dr Barbara Fedyszak-Radziejowska, socjolog
Władysław Frasyniuk, polityk
Fundacja Zobacz Jestem
dr hab. Igor Hałagida, Uniwersytet Gdański
Jan Klata, reżyser teatralny
prof. dr hab. Jacek Kochanowicz, Uniwersytet Warszawski
Lidia Kołucka-Żuk, prawniczka
prof. Michał Komar, scenarzysta i krytyk literacki
dr Joanna Konieczna-Sałamatin, Uniwersytet Warszawski
Piotr Kosiewski, krytyk sztuki i publicysta
dr Grzegorz Kostrzewa-Zorbas, politolog, samorządowiec
dr Dominika Kozłowska, redaktor naczelna Miesięcznik „Znak”
prof. Zdzisław Krasnodębski, Uniwersytet w Bremie
Ewa Kulik-Bielińska, Fundacja Batorego
Michał Lorenc, kompozytor
Helena Łuczywo, Gazeta Wyborcza
Marta Makowska, florecistka, medalistka igrzysk paraolimpijskich
Jarosław Makowski, dyrektor Instytutu Obywatelskiego
prof. Andrzej Mencwel, Uniwersytet Warszawski
prof. dr. hab. Włodzimierz Mędrzecki, Uniwersytet Warszawski
prof. dr hab. Piotr Mitzner, Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego
prof. Andrzej Nowak, Uniwersytet Jagielloński
dr Adam Ostolski, Zieloni
dr Grzegorz Pac, Uniwersytet Adama Mickiewicza
prof. Jan Pomorski, Uniwersytet Warszawski
Wanda Rapaczyńska, prezes Agora S.A.
prof. Janusz Andrzej Rieger, Uniwersytet Warszawski
Sławomir Sierakowski, Krytyka Polityczna
dr hab. Danuta Sosnowska, Uniwersytet Warszawski
dr Stanisław Stępień, Państwowa Wyższa Szkoła Wschodnioeuropejska w Przemyślu
prof. Jerzy Szacki, Uniwersytet Warszawski
dr Andrzej Szeptycki, Uniwersytet Warszawski
Piotr Tyma, Prezes Związku Ukraińców w Polsce
dr Ludwika Włodek, socjolożka i dziennikarka
Natalia Woroszylska, tłumaczka
Kazimierz Woycicki, dziennikarz
Igor Zalewski, dziennikarz
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Czyżby z Wall Street i z City przyszły SMS-y?
W ubiegłym roku, na wiosennym spotkaniu Klubu Bilderberg, jednym z wielu uczestników był Garri Kasparow, znany arcymistrz szachowy pochodzenia żydowskiego, niedoszły prezydent Rosji i zadeklarowany przeciwnik Putina.
W 'naszym' regionie wybieramy tak: albo 'Białoruś', albo 'Rockefellery'.
W Soczi może być dość gorąco.
"Moje posty od IV 2010"
3. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Ma Pani rację, michniki popełnili błąd nie zapraszając do podpisania listu
Jaruzelskiego, którego ojciec zrzekł się obywatelstwa polskiego w imieniu własnym i rodziny
Wiosną 1941 r.
jego ojciec Władysław Jaruzelski złożył w imieniu swoim,syna Wojciecha i
córki Teresy podanie o przyznanie obywatelstwa ZSRR
Lesława Bolełsawa Wałęsy , który od urodzenia wspierał lewą nogę.
Nie widzę środy, porno grubasa, olka magistra od NKWD.
Może jeszcze zdążą
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
4. Michnik idzie na wojnę :)nie sam, wysyła naiwnych
Inicjatorami wielkiej manifestacji wsparcia dla Ukrainy "Solidarni z euromajdanem" są Amnesty International i fundacja Otwarty Dialog. Akcję wspierają "Gazeta Wyborcza", "Krytyka Polityczna" oraz "Projekt: Polska w Warszawie". Udział w demonstracji (w godzinach 17-20) na Facebooku zapowiedziało już 3,5 tys. osób. Mamy nadzieję, że będzie nas jeszcze więcej!
Po co spotykamy się na placu Konstytucji? Co się tam będzie działo?
Podczas manifestacji "Solidarni z euromajdanem" będzie można wyrazić swoją solidarność z demonstrantami na Ukrainie, zrobić zdjęcie lub nagrać swoje przesłanie dla osób, których prawa do wolności słowa i zgromadzeń są łamane przez ukraińskie władze. W trakcie akcji można wziąć udział w zbiórce niezbędnych dla chorych i rannych demonstrantów leków przeciwbólowych, na przeziębienie i układ trawienny oraz środków opatrunkowych, a także środków na pomoc medyczną i działanie polskich misji na Ukrainie. Poza zbiórką na placu znajdować się będą również punkty informacyjne.
Osoby zainteresowane wyjazdem do Kijowa w roli wolontariuszy będą miały możliwość porozmawiania z uczestnikami misji obserwacyjnych organizowanych przez fundację Otwarty Dialog. Każdy będzie mógł również podpisać się pod petycją do ukraińskich władz, domagając się powstrzymania eskalacji przemocy i rozliczenia każdego pojedynczego przypadku łamania praw człowieka - doprowadzenia do śmierci, tortur, pobić i innych nadużyć funkcjonariuszy państwa. Do tej pory petycję podpisało wiele osób ze świata polityki, mediów i sztuki, m.in.: Robert Biedroń, Agata Buzek, Grzegorz Miecugow, Wanda Nowicka, Aga Zaryan, Beata Sadowska, Grażyna Wolszczak.
Powstanie również punkt informacyjny, gdzie będzie można dopytać o wszelkie szczegóły związane w wyjazdem na euromajdan. Na manifestację przyjdą aktywiści organizacji pozarządowych, którzy wcześniej byli w Kijowie, opowiedzą, jak tam jest. Dodatkowo każdy będzie miał możliwość dowiedzieć się jak zostać wolontariuszem euromajdanu i zaangażować się w pomoc na rzecz ukraińskich demonstrantów.
W czwartek specjalny dodatek do "Wyborczej"
W czwartek będziecie mogli przeczytać specjalny dodatek "Gazety Wyborczej" - "Solidarni z Euromajdanem". Znajdzie się on nie tylko w kioskach - będzie też rozdawany podczas wiecu poparcia na pl. Konstytucji w Warszawie. Chcemy, żeby o naszym wsparciu wiedzieli też sami Ukraińcy, dlatego kilka tysięcy egzemplarzy pojedzie do Kijowa.
W ośmiostronicowym dodatku znajdziecie dwujęzyczne przesłanie Adama Michnika do Ukraińców, fotoreportaż z Majdanu, sylwetki przywódców protestów w Kijowie - nie tylko tych z pierwszego szeregu - oraz rozmowy z tamtejszymi wolontariuszami i lekarzami. Będzie też czytelny niezbędnik, jak pomóc demonstrantom. Dołączymy także symboliczny plakat poparcia dla Ukrainy, który będzie można wyciąć.
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,15351584,_My_z_Wami____Pokazm...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. kto sie jeszcze podpisze pod petycją Michnika?
Lider neobanderowców na Majdanie: ludobójstwo na Wołyniu to brednia
http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz%2Flider-neobanderowcow-na...
Sprawiedliwość nakazywałaby, aby Przemyśl i kilkanaście powiatów wróciły do Ukrainy – mówi Andrij Tarasenko, rzecznik radykalnej organizacji Prawy Sektor, w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”.
Pytany przez dziennikarza „Rzeczpospolitej” o przyczyny
popularności Stepana Bandery i obecności czerwono-czarnych flag na Majdanie,
rzecznik Prawego Sektora powiedział:
Nasza organizacja, Prawy Sektor, nosi imię Bandery. On jest symbolem
rewolucyjnej walki o niepodległość kraju. Gdyby go nie było, nie byłoby
Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), a bez OUN nie byłoby dziś
niezależnej Ukrainy. Nasz naród przez setki lat żył pod okupacją różnych
imperiów i ci, którzy walczyli o wyzwolenie, jednoczyli się wokół wielkich
bohaterów: Mazepy, Petlury, Bandery. Tak jest i dziś.
Prawy Sektor odrzuca również prawdę o rzezi wołyńskiej. Na
pytanie o ten etap z historii ukraińskiego nacjonalizmu odpowiada:
To brednia. Dokładnie śledziłem historię OUN i wiem, że to po prostu
nieprawda. Owszem, Bandera zalecał stosowanie radykalnych metod, ale przecież z
okupantem należy walczyć wszystkimi metodami. Tym bardziej kiedy ten
okupant nie chce opuścić twojej ziemi. Nasz kraj okupowali Niemcy, Polacy,
Rumuni, Węgrzy, Rosjanie.
Rzecznik Prawego Sektora nie ukrywa także pretensji
terytorialnych wobec Polski:
Nacjonalista to ktoś, kto dąży do zjednoczenia wszystkich ziem
etnicznych swojego narodu, tych, gdzie Ukraińcy żyli od tysięcy lat. Inaczej
nie można go nazwać nacjonalistą. Po wojnie operacja „Wisła" spowodowała,
że Ukraińcy z tych ziem etnicznych zostali wyrzuceni i sprawiedliwość
nakazywałaby, aby te ziemie do Ukrainy wróciły. Mówię o Przemyślu i kilkunastu
innych powiatach.
Na uwagę, iż jest to sprzeczne z współczesnymi realiami
międzynarodowymi, a także wartościami europejskimi, neobanderowiec odpowiedział, że
wcale nie zależy im na wejściu do Unii Eruopejskiej, ale na stworzeniu silnego państwa
narodowego…
Dlatego musimy odzyskać broń atomową. Mamy na Ukrainie własnych
specjalistów, którzy do tego doprowadzą.
Źródło: Rzeczpospolita
Za naszą i waszą wolność!
Adam Michnik
To polskie zawołanie z dziewiętnastego wieku wypisali na plakacie
rosyjscy demokraci, gdy w sierpniu 1968 r. demonstrowali w Moskwie na
placu Czerwonym przeciw interwencji w Czechosłowacji. Dziś to hasło jest
powtarzane na kijowskim Majdanie.
Dziś powtarzamy je znowu w Warszawie, myśląc z szacunkiem i podziwem o ukraińskiej odwadze i rozważnej determinacji.
Solidaryzujemy się z ukraińską walką bez przemocy, o godność narodową i ludzką.
Prezydent Rosji Władimir Putin objawił światu nie tak dawno, że Ukraina to nie państwo, lecz terytorium, zaś naród ukraiński nie istnieje, gdyż jest składnikiem Rosji.
Ukraińcy na kijowskim Majdanie, we Lwowie, w Dniepropietrowsku i
innych miastach demonstrują całemu światu fałsz tej Putinowskiej,
wielkorosyjskiej i szowinistycznej deklaracji. Udowodnili przez długie
dwa miesiące, że chcą żyć w demokratycznym, uczciwym i niepodległym
państwie, że chcą, by ich państwo było składnikiem wspólnoty
europejskiej, a nie elementem imperium postsowieckiego. To my jesteśmy
narodem - mówią do kremlowskich władców obywatele Ukrainy z placów
swoich miast.
Polska
opinia publiczna popiera te aspiracje ukraińskie. Temu też służy
polityka polskiego rządu i polskiego prezydenta. Wsparcie dla
ukraińskiej demokracji i aspiracji europejskich to naturalne credo
polityki polskiej. Ta mądra polityka - dobrych stosunków z sąsiadami i z
mniejszościami narodowymi - jest naszym zwycięstwem nad demonami
historii, które krwawo naznaczyły polsko-ukraińskie dzieje. To także
nasz kapitał polityczny dnia dzisiejszego.
Polacy
rozumieją tragizm ukraińskiej historii, bowiem znają z własnej
przeszłości cenę, jaką przyszło im płacić za dążenie do wolnego i
godnego życia. Polacy dobrze wiedzą i rozumieją, że na Ukrainie decydują
się również polskie losy. Jesteśmy po stronie Ukrainy, bowiem jesteśmy
po stronie niepodległej, demokratycznej i bezpiecznej Polski. Powtarzamy
przeto, trawestując nasze zawołanie z przeszłości: Kijów - Warszawa wspólna sprawa...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. Michniki wiecują
"My z Wami!". SOLIDARNI Z UKRAINĄ
W Warszawie zaczął się wiec jedności z Euromajdanem. "Berkut mnie pobił, uciekłem do was" [NA ŻYWO]
Ludzie
na placu Konstytucji dopiero się zbierają. Na razie jest ok. stu osób. I
nastolatki i ludzie grubo po pięćdziesiątce. Niektórzy mają flagi
Polski i Ukrainy. Jest bardzo zimno, więc demonstrantom rozdawana jest
herbata i kanapki. W pobliżu jest przystanek autobusowy, przy którym
stoi koksownik. Ludzie jak na Majdanie stoją i próbują się ogrzać. Kilkadziesiąt tysięcy egzemplarzy Gazety pojedzie na Majdan.Ludzie
stoją z flagami z napisem „My z Wami”. Niektórzy mają pomalowane twarze
na kolory flagi ukraińskiej. Jest wesoło, choć bardzo zimno.
Manifestacja
rozpoczęła się od odśpiewania hymnu Ukrainy. Śpiewało ok. 300
demonstrantów. W pierwszych rzędach stoi grupa Ukraińców z podniesionymi
do góry pięściami.
- Protestowałem na Majdanie w
Iwanofrankowsku. Berkut pobił nas gumowymi pałkami. Doznałem wstrząsu
mózgu. Po nalocie na moje mieszkanie zdecydowałem się uciekać z kraju.
Przyjęli mnie znajomi z Warszawy - opowiada Anatol Demidenko.
Na placu Konstytucji przemawiał Adam Michnik, redaktor naczelny "Gazety Wyborczej". Został ciepło przyjęty przez uczestników wiecu. Niektórzy robili sobie z nim zdjęcia.
-
Polacy rozumieją tragizm ukraińskiej historii. Znają z własnej
przeszłości cenę, jaką przyszło im płacić za dążenie do wolnego i
godnego życia. Polacy dobrze wiedzą i rozumieją, że na Ukrainie
decydują się również polskie losy. Jesteśmy po stronie Ukrainy, bowiem
jesteśmy po stronie niepodległej, demokratycznej i bezpiecznej Polski. Jesteśmy z Ukrainą całym sercem - mówi Adam Michnik.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Adam Michnik w TVP
– Gdyby prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz był
odpowiedzialny za państwo i za naród, jak 25 lat temu generał Wojciech
Jaruzelski, to Ukraina byłaby teraz w inn. Gdyby prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz był
odpowiedzialny za państwo i za naród, jak 25 lat temu generał Wojciech
Jaruzelski, to Ukraina byłaby teraz w innym miejscu – powiedział w
„Kodzie dostępu”, w TVP Info redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” Adam
Michnik.
którzy demonstrują na kijowskim Majdanie, powinni mieć partnera po
stronie rządu, z którym mogliby się porozumieć – powiedział Michnik.
– Zawsze jest tak i tak to wygląda na Majdanie, że są tendencje
najbardziej radykalne, które nie myślą w kategoriach odpowiedzialności
za państwo, za naród i za przyszłość. Tylko myślą w kategoriach: „to
jest moje pięć minut, jak będę głośniej krzyczał, to zwyciężę” – podkreślił.
– I tak samo było kiedyś u nas. Tylko my mieliśmy rozumne kierownictwo, wsparcie Kościoła – mówił Michnik. – Ale jednocześnie znaleźliśmy odpowiedzialnego partnera po drugiej stronie i to był generał Wojciech Jaruzelski – dodał.
– I gdyby dziś prezydent Janukowycz miał horyzonty intelektualne oraz
odpowiedzialność za państwo i za naród, tak jak miał generał Jaruzelski
w 1989 roku, to Ukraina byłaby teraz w innym miejscu – zakończył.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. organ ITI CZYLI OD CZERSKIEJ PO WIERTNICZĄ
Michnik, Smolar, Holland: Nie wolno nam odwrócić się od Ukrainy. Podpisz list otwarty w sprawie Ukrainy.
http://tygodnik.onet.pl/wwwylacznie/michnik-smolar-holland-nie-wolno-nam...
Błażej Strzelczyk
dziennikarz działu "Wiara" i "Internet"
Źródło: Tygodnik Powszechny
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. Kim jest "Petro Kozlovskyy"
Kim jest "Petro Kozlovskyy" hojny donator fundacji Otwarty Dialog?
http://nick.salon24.pl/640564,kim-jest-petro-kozlovskyy-hojny-donator-fu...
Fundacja Otwarty Dialog została zarejestrowana 12.04.2010 r.,
początkowo działała w Lublinie, teraz już siedzibę ma w al. Szucha,
kilka nr od ukraińskiej ambasady i ciut więcej od MSZ RP. Zapewne od
władz miasta (HGW) dostała do dyspozycji duży lokal na reprezentacyjnej
ul. Nowy Świat.
Za autoprezentacją fundacji:
"Fundacja Otwarty Dialog powstała z inicjatywy Lyudmyly Kozlovskiej
(pełniącej obecnie funkcję Prezesa Zarządu Fundacji) w 2009 r. w Polsce.
Fundacja została założona w oparciu o doświadczenia i kontakty
wyniesione z okresu Pomarańczowej Rewolucji na Ukrainie w 2004 r. i w
latach późniejszych w ramach działalności i współpracy międzynarodowej
ukraińskich organizacji studenckich i ruchów obywatelskich.
Celami statutowymi Fundacji są obrona praw człowieka, demokracji i rządów prawa na obszarze postsowieckim."
Rzeczpospolita z lutego 2015 r.:
"Zastraszyć Fundację Otwarty Dialog
Śledzenie wolontariuszy, groźby i propozycje łapówek. Fundacja czeka na reakcję ABW.
Rosyjska propaganda uderza w fundację Otwarty Dialog, która walczy o
prawa człowieka m.in. w Kazachstanie i na Ukrainie. Fundacją interesuje
się m.in. rosyjska telewizja Kanał 5, która próbowała zdyskredytować
szefa MSZ Grzegorza Schetynę.
– Jesteśmy celem ataku od początku istnienia. Składaliśmy doniesienia do
ABW, ale nie mamy informacji, żeby cokolwiek zrobiono w naszej sprawie –
skarży się Bartosz Kramek, szef rady fundacji. (...)"
http://www.rp.pl/artykul/1180437.html
[ABW zainteresowała się, ale z innych względów - google: otwarty dialog abw kamizelki kuloodporne]
Wprost z lutego 2014 r. (niestety tylko część artykułu):
Polscy politycy na usługach kazachskiego oligarchy?
"Najważniejszą postacią drugiego planu będzie Nursułtan Nazarbajew,
73-letni autokrata rządzący Kazachstanem od 1989 r. Człowiek bajecznie
bogaty, zaprzyjaźniony z demokratycznymi i niedemokratycznymi
przywódcami państw świata. Kiedyś protektor Abliazowa, dziś jego
największy wróg. Wystąpią również młodzi ludzie (niektórzy z nich też
bardzo bogaci) z Fundacji Otwarty Dialog z siedzibą przy al. Szucha w
Warszawie. Pojawią się polscy politycy różnych opcji. [gł.:Kowal,
Senyszyn, Święcicki]"
http://www.wprost.pl/ar/436103/Polscy-politycy-na-uslugach-kazachskiego-oligarchy/?pg=0
Artykuł Wprost napisano najpewniej przed opublikowaniem sprawozdania
finansowego fundacji za rok 2013, gdzie co najmniej spore kwoty na rzecz
zarejestrowanej w Polsce fundacji wpłaciła grupa, jak można sądzić,
Ukraińców.
2013:
http://odfoundation.eu/sprawozdania
Wysokością wpłaty wyróżnia się tu "Petro Kozlovskyy" (960 tys.). W
związku z tym, iż wpłacił kwotę, której nie powstydziłby się Kulczyk,
mozna było podejrzewać, że uda się o nim czegoś dowiedzieć, wpisując
imię i nazwisko tak, jak brzmi ono w sprawozdaniu, tymczasem wyskakują
tylko 3 wyniki wszystkie powiązane z powyższym sprawozdaniem. Prawie
milion złotych przekazane fundacji i brak informacji, nie tylko w języku
polskim, ale w ogóle w łacińskim alfabecie (wschodniego nie
sprawdziałem):
***
Po eksperymencie z obcięciem jednego "y":
Khmelnytsky Business-Center
Director - Petro Kozlovsky
Khmelnytsky Business-Center is a member of the Ukraine Consulting
Network, established with the help of the International Finance
Corporation (member of the World Bank).
Khmelnytsky Business-Center jest członkiem Ukraine Consulting
Network, założonego z pomocą International Finance Corporation (członek
Banku Światowego).
Nie sposób (w alfabecie łacińskim) pogłębić wiedzę również nt. Petro
Kozlovsky'ego przez jedno "y", podobnie z "Khmelnytsky Business-Center",
strona na której znajdują się informacje została odnotowana w web
archive 7 lutego 2009 r.:
http://www.rada.com.ua/eng/catalog/10336/
http://web.archive.org/web/*/http://www.rada.com.ua/eng/catalog/10336/
O Ukraine Consulting Network można przeczytać, że zostało założone
przez International Finance Corporation z funduszy British Know-How Fund
i US Agency for International Development.
http://www.wds.worldbank.org/external/default/WDSContentServer/WDSP/IB/2000/10/27/000094946_00101705305462/Rendered/PDF/multi_page.pdf
***
Oczywiście nie wiem czy "Petro Kozlovskyy" to "Petro Kozlovsky" - pewnie niee, bo różnice widać na pierwszy rzut yy...oka!
Szkoda, że ze sprawozdania finansowego fundacji nie można się
dowiedzieć czy Petro Kozlovskyy przekazał fundacji Otwarty Dialog 960
tys. złotych już przed, czy już po ustawieniu Majdanu w końcu 2013 r.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. Bolszewicka agentura
Bolszewicka agentura
Prawdziwe oblicze Komunistycznej Partii Polski przedstawia Leszek Żebrowski
Gdy jest mowa o panowaniu komunizmu w Polsce, na ogół myślimy o okresie
po 1944 r. Ale skąd się wziął na ziemiach polskich taki kierunek
polityczny, kto go stworzył i rozwijał, skąd się brały fundusze na
tworzenie i działalność organizacji?
Aby to wyjaśnić, musimy zacząć od początku. Polska odzyskała
niepodległość 11 listopada 1918 r. Tego samego dnia w rewolucyjnej,
bolszewickiej Moskwie doszło do wydarzenia, które wówczas wydawało się
nieistotne, ale zaważyło fatalnie na naszej przyszłości. „Polscy”
bolszewicy skupieni w Socjaldemokracji Królestwa Polskiego i Litwy
(SDKPiL) zebrali się, aby debatować nad… przyszłością Polski. Nie mogli
pogodzić się z faktem, że powstaje polskie państwo jako organizm
niepodległy, niepodlegający kontroli czy wręcz zwierzchności sowieckich
komunistów. Usiłowali więc temu zaradzić przez stworzenie partii
komunistycznej, która byłaby narzędziem propagandowym i ideologicznym
„ojczyzny proletariatu”. Doszło do tego już 16 grudnia 1918 r. przez
proklamowanie Komunistycznej Partii Robotniczej Polski jako zjednoczenia
SDKPiL oraz PPS-Lewicy (w 1925 r. skrócono jej nazwę do KPP).
Nowo powstała partia komunistyczna nie uznawała niepodległej Polski. Jej
celem było utworzenie „Polskiej Republiki Rad” jako części składowej
szeroko pojętego imperium sowieckiego. Konsekwencją negowania
niepodległości było też negowanie granic państwowych. Już w połowie 1919
r. KPRP została zdelegalizowana jako organizacja terrorystyczna, która
jawnie występowała przeciwko strukturom państwa, prowadząc działalność
szpiegowską, propagandową i sabotażową na rzecz bolszewików. Jawne
wystąpienie przeciwko strukturom państwa polskiego podczas wojny z
bolszewikami w 1920 r. spowodowało, że powszechnie postrzegano
komunistów jako sowieckich agentów, a z racji bardzo silnego nasycenia
ich instancji kierowniczych przez działaczy pochodzenia żydowskiego
powstało pojęcie „żydokomuny”, co miało dodatkowo podkreślać niepolskie
pochodzenie tej organizacji. Pewni swego zwycięstwa bolszewicy w lipcu
1920 r. utworzyli Tymczasowy Komitet Rewolucyjny Polski (Polrewkom),
który miał być tymczasowym rządem dla podbitych terenów. W jego skład
weszli m.in. Julian Marchlewski (przewodniczący), Feliks Dzierżyński,
Feliks Kon i Józef Unszlicht. Polrewkom ogłosił formowanie tzw. Polskiej
Armii Czerwonej, ale zgłosiło się do niej zaledwie 176 osób, co
świadczyło o braku jakiegokolwiek faktycznego poparcia dla najeźdźców.
Funkowie w akcji
Liczebność partii nie była wówczas znaczna, a podstawowa kadra działaczy
centralnych i terenowych składała się głównie z przedstawicieli
mniejszości narodowych (Żydów, Ukraińców i Białorusinów). W 1923 r.
utworzono dwie autonomiczne struktury: Komunistyczną Partię Zachodniej
Ukrainy (KPZU) i Komunistyczną Partię Zachodniej Białorusi (KPZB).
Oprócz tego od 1920 r. istniała Komunistyczna Partia Górnego Śląska
(KPGŚ), a na Pomorzu i w Wielkopolsce komórki Komunistycznej Partii
Niemiec (KPD).
Partia była bardzo mocno zhierarchizowana. Jej trzon składał się z
funkcjonariuszy (zwanych po sowiecku „funkami”), którzy pozostawali na
jej wyłącznym utrzymaniu. Trzeba przyznać, że za całkowitą
dyspozycyjność i bezwzględne posłuszeństwo komuniści płacili więcej niż
polskie państwo swym urzędnikom czy nauczycielom… Partia była też
wewnętrznie bardzo rozbudowana, jej komórki organizacyjne miały za
zadanie obserwować wszelkie dziedziny życia społecznego i politycznego.
Najważniejsze były Wydziały Wojskowe (na szczeblu centralnym i
okręgowym), których działalność skierowana była na szpiegostwo, sabotaż i
ewentualną demoralizację szeregów armii, wyszukiwanie słabszych ideowo
jednostek i werbowanie ich do zadań na rzecz Związku Sowieckiego, choć
nie zawsze było to – ze zrozumiałych względów – ujawniane.
Barwy ochronne
Bardziej zaufani, sprawdzeni towarzysze, działający we wszystkich
odłamach partii, kierowani byli nielegalnie do Moskwy (przez tzw.
zieloną granicę między II RP i Związkiem Sowieckim, ale częściej drogą
okrężną, przez inne kraje) na szkolenia. Swym zakresem obejmowały one
sprawy ideologiczne, a także były to kursy z zakresu wojskowości,
szpiegostwa, tajnej łączności. Dla komunistów kontakt z Kominternem, z
Moskwą, był przeżyciem jakby religijnym. Towarzyszka Ester
Rozental-Szneiderman po przybyciu do Moskwy w 1926 r. wspominała: „Któż
może pojąć i opisać święty dreszcz, jaki mnie przejął, gdy weszłam do
gmachu Kominternu znajdującego się nieopodal Kremla… Wątpię, czy młody
czytelnik naszych czasów potrafi to sobie uprzytomnić”. Faktycznie,
trudno to zrozumieć.
Jedną z pierwszych czynności było dostosowanie nazwisk do specyfiki
kraju przeznaczenia. I tak, towarzysze żydowscy z Polski przybierali
masowo nazwiska „słowiańskie”. Z tego samego kursu, w którym
uczestniczyła wspomniana wyżej tow. Estera, „Lea Kantorowicz
przeobraziła się w Jelenę Kamińską; jej mąż Icchak Gordon – w Aleksandra
Leonowicza; Nechama i Józef Feigenbaum stali się Natalią i Osipem
Krawczyńskimi; Chana Milsztajn jest tu Hanną Turską; Motke Hajman to
teraz Mikołaj Wojnarowicz; z jednego Rapaporta zrodził się Krawiecki, z
drugiego, częstochowskiego – Józef Karpiński”.
Po solidnych przeszkoleniach towarzysze rozsyłani byli dosłownie po
całym świecie, aby propagować rewolucję jako lekarstwo na wszelkie zło i
wspomagać miejscowe, na ogół rachityczne struktury konspiracji
komunistycznej. Rekordziści byli członkami nawet dziesięciu partii! Ale
największym marzeniem każdego z nich było przyjęcie w szeregi WKP(b),
czyli bezpośrednio do partii sowieckiej. To dopiero oznaczało otwarcie
drogi do największej kariery i było szczególnym objawem zaufania ze
strony sowieckich towarzyszy.
Ojcowie i dzieci
Przez szeregi wszystkich odłamów komunistycznych oraz ich wspólnego
pionu młodzieżowego (Komunistyczny Związek Młodzieży Polskiej)
przewinęło się kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Wydaje się to niedużo, ale w
zasięgu ich agitacji był ponad milion wyborców, a to już było zjawisko
groźne nawet dla tak dużego państwa, jakim była II RP. Olbrzymia
większość ich członków oraz sympatyków rekrutowała się z mniejszości
narodowych.
W 1938 r. partie komunistyczne w II RP zostały rozwiązane decyzją
Stalina, dużą część ich działaczy wzywano do Moskwy „na konsultacje” i
tam byli eksterminowani. Przeżyli przede wszystkim ci, którzy siedzieli w
więzieniach II RP lub byli rozsiani po całym świecie. To oni byli
później podstawą formowania tzw. Polskiej Partii Robotniczej, która w
1944 r. otrzymała od Moskwy mandat na stworzenie „dyktatury
proletariatu” w Polsce Ludowej.
Po walkach frakcyjnych w ramach PZPR w 1968 r. znaczna część komunistów
pochodzenia żydowskiego przeszła do opozycji, aby współtworzyć z czasem
„opozycję demokratyczną”. To oni (oraz ich dzieci) w znacznym stopniu
uzyskali ogromny wpływ na struktury „Solidarności”, a po 1989 r. na
władzę polityczną, gospodarczą i medialną.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl