Sprawa Prof. Rońdy przez pryzmat doznań własnych

avatar użytkownika Józef Wieczorek

JW dyby

Sprawa Prof. Rońdy przez pryzmat doznań własnych

Prof. Rońda został ukarany przez komisję etyki AGH. ‘Bo w dyskusji publicznej posłużył się kłamstwem; wypowiadał się jako naukowiec o przyczynach katastrofy smoleńskiej, choć na uczelni nie prowadził żadnych badań w tym zakresie.’ a zatem ‘prof. Jacek Rońda przekroczył normy etyczne obowiązujące każdego nauczyciela akademickiego.‘Prof. Jacek Rońda nie może uczyć studentów).

W oświadczeniu AGH podkreślono także, że Rońda bezpodstawnie oskarżył władze AGH o uleganie naciskom politycznym w jego sprawie, nie przedstawiając na to żadnych dowodów…..(‘Prof. Jacek Rońda pozwie AGH? Jest oświadczenie )

Kara nie jest jednak bardzo dotkliwa bo ‘Zawieszenie profesora ma obowiązywać przez pół roku..‘Profesor Rońda zawieszony przez rektora AGH za “przekroczenie norm etycznych”  ale na tym może się nie skończyć bo ‘.. wobec naukowca zostaną podjęte kolejne kroki, np. sprawą zajmie się komisja dyscyplinarna. Na razie trwa postępowanie wyjaśniające.’‘.’(Prof. Jacek Rońda nie może uczyć studentów-Dziennik Polski….)

Widać, że komisja etyki nie wzięła pod uwagę faktu, że ‘ Po wypowiedzi w TV Trwam prof. Rońda zrezygnował z funkcji przewodniczącego Komitetu Naukowego Konferencji Smoleńskiej 2013. “Przyznaję się do błędu i gotów jestem ponieść tego konsekwencje” (Prof. Jacek Rońda pozwie AGH? Jest oświadczenie -onet.pl)

Ja nie mam wątpliwości, że prof. Rońda ani żaden inny profesor ( i nie tylko profesor) nie powinien blefować w sprawach naukowych, ani w pracach naukowych, ani w mediach. Dlaczego Prof. Rońda blefował ? – oto jest pytanie. Źle się tym przysłużył sprawie badań nad katastrofą smoleńską , ale fakt przyznania się do błędu i rezygnację z funkcji przewodniczącego komisji oceniam pod względem etycznym pozytywnie.

Wypowiadam się o etyce, choć nie jestem dyplomowanym etykiem, podważając tym samym etyczne zasady komisji etycznych, których sami członkowie komisji nie respektują.

Tak, tak,  członkowie komisji etycznych, którzy nie są zawodowymi etykami, zgodnie z ich zasadami winni milczeć w sprawach etycznych ! A się wypowiadają i za wypowiedzi nie przepraszają, do błędu się nie przyznają. Może blefują ?

Ja takie zasady etyczne podważam jako niedorzeczne. Nie będąc zawodowym etykiem prowadzę serwisy etyczne ( m.in. ETYKA I PATOLOGIE POLSKIEGO ŚRODOWISKA AKADEMICKIEGO,NIEZALEŻNE FORUM AKADEMICKIE – SPRAWY LUDZI NAUKI  monitoruję etykę i patologie środowiska akademickiego ( także AGH, także PAN), prowadzę działania na rzecz przestrzegania etyki i zmniejszenia patologii akademickich, dostrzegane, a nawet doceniane ! w środowisku akademickim, także przez decydentów, z których niektórzy ( obecnie w komisji etyki PAN) raczyli mnie oskarżać ( szczególne to dla mnie wyróżnienie i docenienie) o destabilizację środowiska akademickiego – środowiska stabilnego do czasu mojej działalności patologiami.

Efekty mojej działalności zamieszczam w internecie aby były dostępne dla wszystkich ( także dla komisji etycznych !) także wydałem kilka książek przekazywanych nieodpłatnie także do PAN i do AGH, także do Sejmu ( posłowie, biblioteka) aby dawały coś do myślenia. Niektórym dają, gdyż w sprawach etycznych zwracają się do mnie m.in. socjologowie, prawnicy, psychologowie o różnym stopniu udyplomowienia./utytułowania.

Niestety z moich wieloletnich doświadczeń wynika, że najmniejsze zainteresowania etyką wykazywały komisje etyczne, na które jest w Polsce wyjątkowy urodzaj ( http://wobjw.wordpress.com/2010/01/01/urodzaj-na-akademickie-kodeksy-etyczne/.) .

Zainteresować komisji etycznych etyką i patologiami nie zdołałem (z małymi wyjątkami). Żaden z członków komisji etycznych za swoje nieetyczne słowa i czyny nie przeprosił, ani z funkcji nie zrezygnował (ostatnio jednak – jakoś tak po moich pismach – prof. Hartman przestał być szefem ministerialnej komisji ds. dobrych praktyk akademickich a sama komisja ma zakończyć działanie).

Odnoszę wrażenie, że komisja etyki PAN,  a także komisja etyczna AGH nader słabo się orientują w sprawach im powierzonych. Nie wiem czy stwierdzenie rzecznika AGH ‘komisja etyki obraduje bardzo rzadko ‘( Odpowiedź AGH ws. oświadczenia Rońdy -onet.pl) to blef czy prawda ?  Jeśli blef to kompromitacja,  ale jeśli to prawda to dyskwalifikacja takiej komisji ..

Wobec powszechności patologii akademickich i naruszeń etyki  i obowiązku walki z nimi  co ma obowiązywać każdego pracownika nauki (także bezetatowego, także członka komisji etycznej ….) taka komisja winna działać nieustająco, przynajmniej 8 godz na dobę,  ale wątpię czy nawet przy takim zaangażowaniu podołałaby obowiązkom.

Póki co, ja pracując ‘na okrągło’ w kwestiach etycznych po prostu się nie wyrabiam – tyle na tym polu jest roboty. Czyżby komisja etyki AGH nie czytała tego co ja w tej materii piszę ? Jeśli ja piszę niekompetentnie to winna mnie pouczyć jak jest naprawdę, bo ja tym pisaniem i działaniem mogę wiele szkody wyrządzić. Komisja etyczna i każdy pracownik ma obowiązek takim szkodom zapobiegać. A tu nic !

Więc ja uważam, że ja czynię dobrze, a komisje etyczne – źle! I proszę nie blefować, lecz rzetelnie udokumentować jeśli jest inaczej.

Jak do tej pory mimo chęci od komisji etycznych niczego nie zdołałem się pozytywnego nauczyć (zresztą materiałów do nauki nie otrzymałem ). Nie mam też dowodów na to, że komisje etyczne cokolwiek się ode mnie nauczyły ( mimo że materiały upowszechniam i przekazuję, także do PAN,. AGH …. ).

Chciałbym mimo to przedłożyć pod uwagę komisji etycznych a przede wszystkim środowiska akademickiego ( z którego te komisje się wywodzą ) zdumiewające wydawałoby się spostrzeżenie.

Prof. Rońda zawieszony został na pół roku – za blef, a ja zostałem wykluczony na całe życie ( kara wielokrotnie cięższa od kary jaka spotkała prof. Rońdę) za to, że nie blefowałem, że ucząc myślenia, i to krytycznego, nonkonformizmu naukowego – ‘psułem’ młodzież, bo to czyny w tym systemie nieetyczne !

Jeśli blefowanie jest nieetyczne ( z czym się zgadzam) to nieblefowanie winno być etyczne – nieprawdaż ? a tak nie jest, co więcej,  jest jeszcze bardziej karane !

Czy beneficjenci nieetycznego od lat, a nawet wieków, systemu akademickiego są w stanie tą kwestię etycznie wyjaśnić/ wyprostować ?


Filed under: Teksty niewygodne Tagged: etyka

1 komentarz

avatar użytkownika michael

1. Kilka dni temu napisałem:

"[...] "Żegnaj Akademio, witaj Szkoło!" Najprawdopodobniej właśnie wtedy szkoły wyższe ostatecznie zerwały z akademicką tradycją. Pojęcie samodzielności i wolności nauki straciło sens, a tzw. "samodzielny pracownik naukowy" jest jedynie nazwą stanowiska służbowego w biurokratycznym systemie organizacyjnym, zajmujacym sie wydatkowaniem środków budżetowych państwa, przeznaczonych na finansowanie tzw. nauki. [...]" http://blogmedia24.pl/node/65553

Tu i teraz rządowa administracja III RP, rzekomo "uznane autorytety", skorumpowani moralnie rektorzy i ich rektoraty, zakłamani dziennikarze szerzą przerażająco totalitarny i całkowicie fałszywy poglad jakoby "naukowcy" nie mieli prawa do samodzielnego zajmowania sie czymkolwiek, co przekracza zakres ich obowiazków i zadań  wynikających z ich umowy o pracę. Pracownikom naukowym, nawet zatrudnionym na etacie samodzielnego pracownika naukowego zakazuje sie prowadzenia wszelkiej działalności przekraczajacej ich etat.

Pomijam absurdalność tak rozumianej normy etycznej. Zgodnie z tą szkołą myślenia, profesor zatrudniony na etacie mechanika o specjalości w dziedzinie badań mechanoskopijnych, jest objęty zakazem uczestniczenia w badaniach przyczyn wypadków drogowych. Trzeba być naprawdę głupcem, aby z tępym uporem głosić takie androny.
Jeszcze raz - pomijam idiotyzm takich pseudoetycznych zasad.

Jest coś ważniejszego - chodzi o niszczenie wolności badań naukowych, chodzi o dławienie samodzielności rzekomo samodzielnych pracowników naukowych. To co mówią i głoszą w swoich wypowiedziach i decyzjach była Minister, aktualny Zoll, zwyrodniałe komisje etyczne i skorumpowani politycznie rektorzy jest faktycznie zwyczajną i brutalna cenzurą, jest totalitarną napaścią na samodzielność i wolność badań naukowych, jest ordynarną, stalinowską próbą wzięcia naukowców za pysk. 

Rozumiem, Giordano Bruno został słusznie skazany na śmierć za szpiegostwo na rzecz wywiadu brytyjskiego a Galileusz powinien odpowiadać karnie za swoje badania na  grawitacją. Przyjmuję do wiadomości uznanie cybernetyki za burżuacyjną pseudonaukę, obecnie modna na Zachodzie, a także zakaz zajmowania się genetyką, która jest jak wiadomo sprzeczna z wynikami badań prof. Łysenki.  

Ale mam pytanie do pani Kudryckiej, pana Zolla i rektorów AGH:
- Czy cybernetyka, genetyka i teoria Kopernika są już w III RP legalne, czy też jeszcze nadal zabronione?