W 219 rocznicę Rzezi Pragi Msza św. w intencji pomordowanych
4 listopada 2013 roku o godz. 18.00
w Katedrze Św. Michała Archanioła i Św. Floriana Męczennika
w Warszawie przy ul. Floriańskiej 3
Msza św. w intencji pomordowanych celebrowana przez
Arcybiskupa Diecezji Warszawsko-Praskiej
Przemarsz i złożenie kwiatów pod Krzyżem Ofiar Rzezi Pragi
Dramatyczne wydarzenia ostatnich lat osiemnastego wieku stanowiły dla Pragi krwawy i traumatyczny okres.
Rozpoczęte w 1794 roku Powstanie Kościuszkowskie, choć od początku skazane było na niepowodzenie, obudziło w Polakach poczucie jedności narodu i zachęciło do walki zbrojnej z rosyjskim najeźdźcą. Początkowe sukcesy, które odnosiły oddziały polskie, i do których zaliczyć można na przykład udane powstanie w Wilnie, z czasem zamieniały się w pasma porażek z powodu nierównych sił i zdecydowanej przewagi liczebnej nieprzyjaciela. W ostatnich dniach października i początkowych dniach listopada stało się jasne, że powstanie zbliża się ku końcowi. Oddziałom polskim pozostało mężne bronienie stolicy przed agresorem.
Warszawska Praga w tamtym okresie stanowiła strategiczny punkt obronny miasta. Właśnie dlatego zdecydowano się w tamtym miejscu zorganizować główne linie obronne. Dramatycznej sytuacji polskich oddziałów i ich nastrojów nie polepszał fakt, że kilka dni wcześniej, w bitwie pod Maciejowicami do niewoli wzięty został Tadeusz Kościuszko, naczelnik powstania.
Podczas wielu narad polskich dowódców, co czynić wobec posuwającej się naprzód armii rosyjskiej pod dowództwem generała Aleksandra Suworowa padały różne pomysły, do których zaliczało się także całkowite poddanie miasta i wycofanie się za Bzurę. Ostatecznie jednak podjęto decyzję o bronieniu Pragi i stolicy. Generalne dowództwo na organizacją obrony przejął Józef Zajączek.
Pomimo wielu starań i poświęceń, polskie oddziały nie były wystarczająco dobrze przygotowane do walki z wrogiem. Braki widoczne były przede wszystkim w wyszkoleniu, co w parze z małą liczbą żołnierzy nie dawało praktycznie żadnych szans na sukces. Dodatkowo sprawę pogorszyło złe rozplanowanie fortyfikacji a także grunt o podłożu pisakowym, który uniemożliwiał efektywne budowanie wałów.
2 listopada wojska rosyjskie przybyły pod Warszawę, pozorując przygotowanie oblężenia. Dzień później doszło do ostrzału stolicy z baterii dział rosyjskich, które wyrządziło ogromne straty. Suworow dobrze zdawał sobie sprawę z sytuacji polskich oddziałów. Nie chciał więc czekać i marnować czasu na oblężenie miasta. Podjął więc decyzję o szturmie na Pragę i jak najszybszym zdobyciu Warszawy.
Instrukcja Suworowa do szturmu na Pragę, odczytana rano w dniu 3 listopada wieczorem, głosiła:
„[...] 2. Pułki uszykować kolumnami kompanijnymi. Ochotnicy wraz ze swoimi dowódcami staną na czele kolumn, za nimi robotnicy. Nieść będą plecionki do zakrycia nimi wilczych dołów przed nieprzyjacielskimi umocnieniami, faszyny do zarzucenia nimi rowów oraz drabiny, aby wejść nimi na wał. Ludzie z tym sprzętem saperskim będą pod rozkazami specjalnego oficera i staną po prawej stronie kolumny. U robotników karabin zawieszony na rzemieniu na plecach. Z nimi jegrzy białoruscy i inflandzcy, oni od nich na prawo.
3. Podchodząc iść cicho, nie wypowiadać ani słowa, nie strzelać.
4. Po podejściu do umocnienia szybko rzucić się do przodu i na rozkaz krzyczeć ura!
5. Kolumny ku rowowi; nie wahając się ani sekundy rzucaj do niego faszyny, schodź do niego, dostawiaj do wału drabiny, ochotnicy strzelają do głów wroga. Szybko, migiem jeden za drugim właź. Drabina za krótka? Bagnet w wał, właź na nim, drugi, trzeci. Kolega, kolegę broń! Stań na wale, obalaj przeciwnika bagnetem i niezwłocznie szykuj się za wałem.
6. Nie zajmować się strzelaniną, bez potrzeby nie strzelaj, bić i pędzić przeciwnika bagnetem, działaj migiem, szybko, mężnie, po rosyjsku! Trzymaj się swoich, w środku, nie oddalaj się od dowódców.
7. Nie wbiegaj do domów, nieprzyjaciela proszącego o łaskę oszczędzaj, nie zabijaj bezbronnych, nie walcz z babami, nie ruszaj małolatów.
8. Kogo z was zabiją - królestwo Niebieskie, tym którzy przeżyją sława! sława! sława!
Wieczorem tego samego jeszcze dnia przekazano jeszcze jedną instrukcję łatwiejszą do zrozumienia.
„Wal przez zasieki, rzucaj plecionki na wilcze doły, szybko biegnij, skacz przez palisady, rzucaj faszyny, wchodź do rowu, stawiaj drabiny, strzelcy oczyszczają teren kolumnom, strzelaj w głowy, kolumną przez przeszkodę na wał, wspinaj się, na wale wyciągaj się w linie, warta przy wejściach do składu prochu, otwórz przejścia dla jazdy, nieprzyjaciel ucieka do miasta, jego działa zwróć na niego, strzelaj silnie w przestrzeń ulic [...], rozkaz wchodzić do miasta - rżnij nieprzyjaciela na ulicach! jazda rąbie, do domów nie wchodzi, bij na miejscu otwartym, szturmuj, gdzie nieprzyjaciel się zamknął, zajmuj otwartą przestrzeń, stawiaj warty, niezwłocznie rozstawiaj posterunki przy bramach, piwnicach i magazynach, nieprzyjaciel się poddał - oszczędź, mur wzięty - po łup"
Obrona Pragi
4 listopada 1794 r. o godz. 5 nad ranem w górę poszły rakiety rosyjskie szturm stał się faktem. Rosyjskie kolumny szturmowe podeszły do polskich zapór bez strat i rozpoczęły je pokonywać. Gen. Zajączek wyraźnie stwierdza „[...] o godz. 6 z rana [...] wystrzały z ręcznej broni na lewym skrzydle od Jasińskiego dowodzonym słyszeć się dały. Zajączek pobiegł tam natychmiast i widział rozpoczęty ogień na całym łańcuchu wzgórków piaszczystych przed okopem, strzelcami osadzonym. Zbliżając się coraz bardziej do okopu lewego skrzydła spotkał kilka plutonów żołnierzy polskich, które już z placu pierzchały, zwrócił ich i dalej z nimi pobiegł gdy znowu inne ujrzał; w przekonaniu, że to pierzchający żołnierze, podskoczył ku nim w celu zwrócenia ich do okopu, ale w ten moment wymierzony ku niemu wystrzał dał mu poznać, że to byli Moskale”.
Widać wyraźnie iż przebieg obrony Pragi, na ile możemy ją odtworzyć, wyraźnie świadczy, że podjęto ją z przyczyn politycznych, a nie wojskowych. Z tego ostatniego punktu widzenia była ona nie do zrealizowania. Dlatego też Tomasz Wawrzecki do końca z uporem nalegał na podjęcie akcji zaczepnej przeciwko Prusakom. A jeśli idzie o Pragę, to 4 listopada o godz. 2 podjął decyzję jej ewakuacji. W kilka godzin później rozpoczęło się uderzenie rosyjskie...
Dobrze zorganizowane oddziały rosyjskie przeprowadziły zmasowany atak głównie na północną część fortyfikacji, która bronił się pod dowództwem generała Jakuba Jasińskiego. Dramatyczna walka polskich żołnierzy, heroizm i poświęcenie nie starczył do zatrzymania nieprzyjaciela, który swoje poczynania skierował ku mostu, umożliwiającemu wtargnięcie do miasta.
Bohaterska obrona polskich oddziałów, między innymi w reducie „Zwierzyniec” to jedne z najbardziej dramatycznych wydarzeń w dziejach osiemnastowiecznej Rzeczpospolitej.
Wojska rosyjskie straciły podczas szturmu do 500 zabitych i 2 tys. rannych. Jest to dużo. Straty świadczą o tym, iż rosyjski rzut szturmowy napotkał na silny opór. Była więc obrona i to miejscami uporczywa. Straty polskie w zabitych w walce wyniosły zapewne też ok. 500 żołnierzy i do 2 tys. rannych. Suworow tak przedstawił straty polskie w meldunku do Rumiancewa z 7/18 listopada: „z tej ogromnej uratowało się zaledwie 800, ponieważ ciał zabitych policzono 13340, do niewoli wzięto 12 860, z których do 10 tys. puszczono do domów, a ponad 3 tys. zmarło z ran lub utonęło. Wśród obrońców było ok. 4 tys. mieszczan warszawskich, z nich uratowało się tylko 80.[...]".
Nie będziemy w tym miejscu rozważać struktury strat, stwierdzimy tylko, iż Polaków poległo w walce do 500 żołnierzy, ranni jak widać „zmarli", pozostaje ponad 12,5 tys. wymordowanych po walce - to przede wszystkim ludność cywilna. Była to zemsta za „bunt" Polaków, za „urażenie" prześwietnej monarchini.
Rzeź Pragi
Po całkowitym przełamaniu oporu, wojska rosyjskie dokonały masakry na ludności cywilnej Pragi. Dziś tamte wydarzenia znane są jako „rzeź Pragi. Fakt ten, a także dramatyczna sytuacja pozostałych obrońców sprawiły, że stolica kapitulowała i 5 listopada wojska rosyjskie opanowały całą Warszawę.
Jeszcze przed bitwą 30 października 1794 r. Suworow tak pisał do gen. hr. Schwerina: „zgnieść ich doszczętnie [Polaków], a dla budzącego zgrozę widoku wiarołomnej stolicy zatknąć tam sztandary najpotężniejszej monarchini - taki jest wielki cel". Zaś w późniejszym meldunku napisał: „Straszny był przelew krwi. Każda piędź ziemi na ulicach pokryta była przez ciała poległych. Wszystkie place zasłane były ciałami; ostatnie i najstraszniejsze zniszczenie miało miejsce na brzegu Wisły, na oczach mieszkańców Warszawy. To zgubne dla nich widowisko przyprawiło [ich] o drżenie, a nasza polowa artyleria, która podeszła do brzegu [Wisły] działała tak skutecznie, iż zwaliła wiele domów, a jeden pocisk padł w czasie posiedzenia tak zwanej ich najwyższej rady [tzn. RNN], od czego obecni się rozbiegli [...]. Tak więc niczym uderzeniem pioruna rozbite zostało posiedzenie owego bezprawnego zgromadzenia [...]. Na Pradze ulice i place zasłane były ciałami zabitych, krew płynęła potokami. Skrwawiona Wisła swym szybkim prądem niosła ciała tych, którzy szukając w niej schronienia, potonęli. Widząc ten straszny widok zadrżała ta wiarołomna stolica".
W meldunku do przełożonych pisze się to, co jest im miłe, ale też trochę między wierszami, bo Katarzyna II to „oświecona" monarchini, a więc nie mówi się otwarcie o rzezi. Dlatego oddamy głos dwóm oficerom rosyjskim. Gen. Lew Nikołajewicz Engelhard - na Pradze pułkownik, dowódca pułku grenadierów syberyjskich i bezpośredni świadek wypadków - tak opisał to zdarzenie:
„Ażeby wytworzyć sobie prawdziwy a straszny obraz szturmu tego po jego ustaniu, trzeba było być jego naocznym świadkiem. Do samej Wisły na każdym kroku spotkać się dawali zabici i umierający różnego stanu ludzi; na brzegu rzeki piętrzyły się stosy żołnierzy, cywilnych, Żydów, księży, zakonników, kobiet i dzieci. Na widok tego wszystkiego serce zamierało w człowieku, a obmierzłość obrazu duszę jego oburzała. W czasie bitwy człowiek nie tylko nie czuje w sobie żadnej litości, ale rozzwierzęca się jeszcze, lecz morderstwa po bitwie, to hańba".
Inny oficer Johan Seume przedstawił rzeź w oparciu o przekaz płk. Christofora Andrejewicza Liwena, dowódcy pułku muszkieterów tulskich.
„Pułkownik Lieven, który podczas szturmu dowodził pułkiem, a później przez jakiś czas był komendantem placu na Pradze, odpowiadał mi, że sam pod koniec starcia napotkał na grenadiera, który w lewej ręce miał karabin i każdego Polaka bez wyjątku nadziewał na bagnet, nie przepuszczał nawet ciężko rannym i siekierą, którą miał w prawej ręce, głowy rozbijał ciosem łaski Pułkownik [Lieven] potępił jego nieludzkość i powiedział mu, iż może zabijać uzbrojonych, ale nie rannych i biednych bezbronnych. E panie - odpowiedział rozwścieczony - oni wszyscy są psami, walczyli przeciwko nam i muszą zginąć.
Pruski komisarz prowiantowy pisał: „Widok Pragi był okropny, ludzie obojej płci, starcy i niemowlęta u piersi matek pomordowane leżały na kupie; krwią zbroczone i obnażone ciała żołnierzy, połamane wozy, pozabijane konie, psy, koty nawet świnie. Tu i ówdzie drgały jeszcze członki umierających. Całe miasto Praga stało w płomieniach i w dymie, a dachy zawalały się z trzaskiem, któremu odpowiadało przeraźliwe wycie kozaków, klątwa rozjuszonego żołdactwa. Kupami leżały krwią zbroczone trupy zwycięzców [...] Nikt dotąd nie odważył się pokazać na Pradze; przybyło wprawdzie kilku chciwych zysku Żydów, ale tych kozacy zaraz pochwyciwszy za nogi, tłukli łbami o mur, aż mózg wytrysnął, po czym znalezione pieniądze dzielili między siebie. Za 35 złotych i srebrnych zegarków zapłaciłem 35 rubli. Pełen kapelusz połamanego srebra dostałem za 2 ruble".
Gen. Kinsky przekazał współczesnym, ale i nam, taką uwagę: „[...] należy odciągać ludzi od osobistej zawziętości zamieniającej się w okrucieństwo, z tym wszystkim napawać trzeba żołnierzowi największą zawziętość ku broniącemu się i uzbrojonemu nieprzyjacielowi, przekonywując go oraz że złe obejście z poddającymi się jest znakiem ostatniej podłości, że taki żołnierz okrutny i nie wstydliwy nie godzien społeczeństwa dobrze myślących, wart hańby i kary, niewielka sztuka zarżnąć bezbronnego, tchórza tylko jest dziełem zakładającego rycerstwo swoje w możności chlubienia się: ja także człowieka zabiłem". To odnosiło się do żołnierzy przeciwnika. A jeśli idzie o ludność?
„Mieszkańców w nieprzyjacielskim kraju nie mieć za nieprzyjaciół - pisze Kinsky - całą ich wina, że cierpieć muszą; czułość i tkliwość komenderującego stanowi w tej mierze słuszność prawidła".
W rozkazie Suworowa do szturmu na Pragę znajdowało się takie pouczenie dla żołnierzy. Ale to były słowa. W praktyce natomiast miał miejsce masowy mord.
źródlo Twoja Praga
http://warszawa.prawicarzeczypospolitej.org/index.php?option=com_content&view=article&id=194%3A219-rocznica-rzezi-pragi&catid=50&Itemid=240
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo.
Rzeź Pragi oczyma Wielkopolanina
Dwieście dziewiętnaście lat temu, w dniu 4 listopada 1794 roku, odbyła się ostatnia bitwa Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Bitwa przeszła do historii jako rzeź Pragi, / Obrona Pragi /dzielnicy Warszawy, Stolicy Rzeczpospolitej Obojga Narodów.
Tadeusz Kościuszko, twórca i przywódca powstania przeciw Rosji i Prusom, musiał przegrać swą kampanie. Polska nie była przygotowana fizycznie i psychicznie,mentalnie do wojny na dwa fronty. Do żadnej wojny !
Powstanie Kościuszkowskie było,smutnym zakończeniem Insurekcji Kościuszkowskiej. Po przegranej bitwie pod Maciejowicami, nie ukrywajmy z winy polskich dowódców, niechęci Tadeusza Kościuszki do Księcia Józefa Poniatowskiego i odwrotnie, Rosjanie ruszyli powalić na kolana Warszawę. Chcieli pokazać Światu swą siłę.
Wymazać Warszawę z mapy Świata.
Warszawa nigdy , nie była punktem strategicznym, była stolicą Państwa Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Naczelny dowódca wojsk rosyjskich Aleksandr Wasiljewicz Suworow, książe Sardynii i Italii, hrabia Świętego Cesarstwa Rzymskiego, marszałek polny Austrii, naczelny wódz Rosji, liczył na dalsze sukcesy, beneficja a może na coś więcej w alkowie u nadal panującej "Zośki" von Anhalt-Zerbst carycy Katarzyny II Wielkiej.
Jako doświadczony wojownik wiedział, ze Warszawa nie jest i nigdy nie była twierdzą. W Rzeczpospolitej na wszystko były pieniądze ale nigdy nie było na ufortyfikowanie stolicy. Dziś też. Mam na myśli nowoczesne fortyfikacje, typu Modlin, Przemyśl, Poznań a nie Krakowski Barbakan.
Warszawy bronili, ochotnicy wywodzący się z rzemieślników, źle uzbrojeni, nieprzeszkoleni, wywodzący się z niedobitków spod Maciejowic. Żołnierze Komputu Litewskiego o złym morale.
Obrońcy Warszawy nie posiadali dobrych i licznych armat. Obroną stolicy dowodził, Książe, generał lejtnant, Józef Zajączek herbu Świnka*.Lewym skrzydłem Wielkopolanin, generał lejtnant Wojsk Litewskich, inżynier,Jakub Krzysztof Ignacy Jasiński, herbu Rawicz. Prawym generał Władysław Franciszek Jabłonowski
*
Ignacy Jasiński, zginie w obronie ostatniego Bastionu Zwierzyńca
źle uzbrojonych i wyszkolonych. Książe Generał Zajączek ustawił swe wojska
wzdłuż fortyfikacji przygotowywanych na prędce na piaszczystych terenach
Pragi, przez inżyniera Jana Bakałowicza, mieszczanina, nobilitowanego, herbu
Bakałowicz. Generał Zajączek był przygotowany na długie oblężenie, bo takie
wrażenie sprawiały wojska pod Aleksandrem Suworowem. Rosjanie pierwszego dnia o
świcie, zaczęli ostrzał artyleryjski, który potwierdzał założenia księcia
Generała Józefa Zajączka. Następnie przystąpili do szturmu. Generał Jasiński nie
miał sił by utrzymać swe reduty. Ginie naczelny architekt Jan Bakałowicz. Wojska
rosyjskie błyskawicznie posuwają się w głąb Warszawy. Ginie w Reducie
Zwierzyniec Generał lejtnant, Jakub Krzysztof Ignacy Jasiński, Kawaler Orderu
Virtuti Militari. Po przełamaniu obrony Pragi, Aleksander Suworow, kazał
podciągnąć armaty bliżej Wisły i ostrzeliwał bezbronną ludność. Wojska z rozkazu
Suworowa wymordowały ponad 20 tysięcy ludności cywilnej Pragi. W dniu 5
listopada Warszawa poddała się.
uzbrojonych i wyszkolonych Rosjan pod dowództwem księcia, generalisimusa
Aleksandra Suworowa
żołnierzy polskich i tylko 1500 Rosjan.
sejmu rozbiorowego 1773 r. Zginęli pułkownicy Józef Górski i Walenty
Kwaśniewski, podpułkownik Feliks Grabowski, major Michał Suchodolec...
jaki sposób powstrzymać wojska rosyjskie
Dąbrowskiego, by nie podejmować obrony Warszawy a toczyć małe bitwy za Bzurą,
zmuszając Rosjan do ciągłego szukania wojsk polskich a tym samym utraty
sił.
wojskową.
Suworow tak pisał do gen.Wilhelma Friedricha Karla von Schwerina:
budzącego zgrozę widoku wiarołomnej stolicy zatknąć tam sztandary
najpotężniejszej monarchini - taki jest wielki cel"
ziemi na ulicach pokryta była przez ciała poległych. Wszystkie place zasłane
były ciałami; ostatnie i najstraszniejsze zniszczenie miało miejsce na brzegu
Wisły, na oczach mieszkańców Warszawy. To zgubne dla nich widowisko przyprawiło
[ich] o drżenie, a nasza polowa artyleria, która podeszła do brzegu [Wisły]
działała tak skutecznie, iż zwaliła wiele domów, a jeden pocisk padł w czasie
posiedzenia tak zwanej ich najwyższej rady [tzn. RNN], od czego obecni się
rozbiegli [...]. Tak więc niczym uderzeniem pioruna rozbite zostało posiedzenie
owego bezprawnego zgromadzenia [...]. Na Pradze ulice i place zasłane były
ciałami zabitych, krew płynęła potokami. Skrwawiona Wisła swym szybkim prądem
niosła ciała tych, którzy szukając w niej schronienia, potonęli. Widząc ten
straszny widok zadrżała ta wiarołomna stolica".
syberyjskich i bezpośredni świadek wypadków - tak opisał to zdarzenie:
„Ażeby wytworzyć sobie prawdziwy a
straszny obraz szturmu tego po jego ustaniu, trzeba było być jego naocznym
świadkiem. Do samej Wisły na każdym kroku spotkać się dawali zabici i umierający
różnego stanu ludzi; na brzegu rzeki piętrzyły się stosy żołnierzy, cywilnych,
Żydów, księży, zakonników, kobiet i dzieci. Na widok tego wszystkiego serce
zamierało w człowieku, a obmierzłość obrazu duszę jego oburzała. W czasie bitwy
człowiek nie tylko nie czuje w sobie żadnej litości, ale rozzwierzęca się
jeszcze, lecz morderstwa po bitwie, to hańba".
płci, starcy i niemowlęta u piersi matek pomordowane leżały na kupie; krwią
zbroczone i obnażone ciała żołnierzy, połamane wozy, pozabijane konie, psy, koty
nawet świnie. Tu i ówdzie drgały jeszcze członki umierających. Całe miasto Praga
stało w płomieniach i w dymie, a dachy zawalały się z trzaskiem, któremu
odpowiadało przeraźliwe wycie kozaków, klątwa rozjuszonego żołdactwa. Kupami
leżały krwią zbroczone trupy zwycięzców [...] Nikt dotąd nie odważył się pokazać
na Pradze; przybyło wprawdzie kilku chciwych zysku Żydów, ale tych kozacy zaraz
pochwyciwszy za nogi, tłukli łbami o mur, aż mózg wytrysnął, po czym znalezione
pieniądze dzielili między siebie. Za 35 złotych i srebrnych zegarków zapłaciłem
35 rubli. Pełen kapelusz połamanego srebra dostałem za 2 ruble
Kamionku
Tadeusza Korsaka na Cmentarzu Kamionkowskim
liście do Carycy Katarzyny II:
przełamaniu zaciekłej obrony nieprzyjaciela nasze wojska, przełamawszy trzy
linie umocnień, wdarły się na Pragę. Straszny był przelew krwi, place zasłane
były trupami, ostatnia i najstraszniejsza rzeź dokonała się na brzegu Wisły w
oczach ludu warszawskiego. Na ten straszny widok zadrżeli Polacy. Nasza
artyleria polowa przybyła na brzeg i działała tak skutecznie, że zburzyła wiele
domów. [...] Po świście pocisków i łoskocie bomb rozległ się jęk i lament z
wszystkich stron miasta. Uderzono w dzwon na trwogę. Ten dźwięk ponury, zlewając
się z lamentem płaczących, napełniał powietrze przenikliwy jękiem. Na Pradze
ulice i place zasłane były ciałami zabitych, krew lała się strumieniem,
zaczerwienione wody Wisły niosły ciała tych, którzy szukając ratunku utonęli w
jej nurtach. Widząc swa straszną hańbę zadrżała wiarołomna stolica"
Warszawie, pułkownik William Gardiner w Liście do Króla Wielkiej Brytanii, tak
napisał:
Lordowską Mość, że atakowi na linie obrony Pragi towarzyszyło najstraszliwsze i
zupełnie niepotrzebne barbarzyństwo...”
Wasiljewicz Suworow, Książe Sardynii i Italii, hrabia Świętego Cesarstwa
Rzymskiego, marszałek polny Austrii, naczelny wódz Rosji otrzymał od carycy w
nagrodę szczerozłotą, zdobną w brylanty buławę feldmarszałkowską, o wartości
60.000 talarów. Monarcha pruski uhonorował pogromcę polskich buntowników
orderami Orła Czarnego i Orła Czerwonego, zaś cesarz Austrii przesłał mu swój
własny portret. Wszystkich oficerów rosyjskich, uczestniczących w kampanii,
odznaczono złotym krzyżem na wstędze św. Jerzego, z napisem upamiętniającym
zdobycie Pragi. Caryca Katarzyna przedstawia propozycję monarchom Austrii i
Prus:
podjęły kroki nie tylko dla ugaszenia iskry pożaru, który wybuchł w sąsiednim
kraju, lecz także dla zapobieżenia, aby kiedykolwiek jeszcze z popiołów powstał
nowy płomień...”
wieczorem delegacja magistratu Warszawy - Dominik Borakowski, Franciszek
Ksawery Makarowicz i Stanisław Strzałkowski. Mieli oni ze sobą list od króla
Stanisława Augusta Poniatowskiego oraz pismo municypalności, które upoważniało
ich do rozmów w sprawie kapitulacji Warszawy.
listopada.
Warszawy dopiero 9 listopada /remont mostu, który mieszczanie wysadzili /
Warszawy. Generał Józef Zajączek uciekł. Po drodze złapany przez
Austriaków.
miejsce ostateczna kapitulacja Insurekcji Kościuszkowskiej z nowym Naczelnikiem
Tomaszem Antonim Wawrzeckim herbu Ślepowron / Tadeusz Kościuszko , ranny pod
Maciejowicami był w niewoli rosyjskiej
barbarzyńcami i są nimi nadal.
zdobycie Pragi, na rewersie widnieje napis: Praga zdobyta 24 października 1794
Aleksander Suworow w nagrodę otrzymał nominacje na feldmarszałka.Siedemnaście
dni później monarchowie Rosji, Prus i Austrii uzgodnili traktat dokonujący III
Rozbioru Polski. Wymazanie Polski z mapy Europy.
trzydziestojednorocznego panowania i w dniu imienin matki swoich dzieci,
abdykował ostatni Król Polski, Stanisław August Poniatowski. W asyście 125
dragonów rosyjskich odtransportowano Króla do Grodna pod kuratele ambasadora
Carycy w Polsce
historię?
struna złowróżąca;
Muzyk bieży do prymów, urywa takt, zmąca,
Porzuca
prymy, bieży z drążkami do basów.
Słychać tysiące coraz głośniejszych
hałasów,
Takt marszu, wojna, atak, szturm, słychać wystrzały,
Jęk dzieci,
płacze matek. Tak mistrz doskonały
Wydał okropność szturmu, że wieśniaczki
drżały,
Przypominając sobie ze łzami boleści
z pieśni i z powieści.
*
*
Kamień upamiętniający rzeź Pragi pod Bazyliką katedralną św. Michała i św.
Floriana w Warszawie
*
Loretańskiej w Warszawie
Najświętszej Matki Bożej Loretańskiej w Warszawie
odpoczywanie Racz Im dać Panie, mieszkańcom Pragi, poległym, pomordowanym w obronie
Ojczyzny
Świnka, stopień generała, tytuł księcia Warszawy i stanowisko namiestnika
carskiego otrzymał od Rosji. Cara Aleksandra I Pawłowicza !
był inżynier w stopniu kapitana, syn oberżysty z Mieszkowa.
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
2. Szanowny Panie Michale
pięknie dziękuję za uzupełnienie notki. Pamiętamy !
Pozdrawiam serdecznie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl