Marnie jak pod Marną
tu.rybak, pon., 14/10/2013 - 19:19
Pamiętają Państwo zeszłoroczną ofensywę jesienną PIS? Od sukcesu do sukcesu. Debata jedna za drugą, wyciągnięty z Unii Wolności profesor Gliński. Budżet się walił, Tusk się schował i wojska Kaczyńskiego poruszały się w tryumfalnym sondażowym pochodzie...
I co?
Rząd za pomocą mediów rozpoczął powolny proces odwracania kota ogonem. Smoleńsk i trotyl, Wałęsa, ustawa o zmianie płci, pedały i tak jakoś zwycięski pochód stanął w miejscu...
Dziś, czyli rok później - już bez żadnej ofensywy PIS - sondaże gnębiły Tuska, budżet musiał być poprawiany, gospodarka leciała na łeb na szyję. Z innej flanki ruszyły manifestacje związkowców i referenda odwołujące władze PO. Wybory uzupełniające do Senatu. I decydujące referendum warszawskie ws. odwołania Gronkiewicz-Waltz.
I co?
Rząd za pomocą mediów rozpoczął powolny proces odwracania kota ogonem. Smoleńsk i Lasek, Wałęsa, ustawa o zmianie płci, pedofile w kościele i tak jakoś zwycięski pochód stracił impet.
Referendum warszawskie, owszem wspomagane nieuczciwie i administracyjnie zostało przez PO (z sojusznikami z SLD i PSL) wygrane.
Żeby to nie była dla PIS bitwa pod Marną. Bo wtedy wybory w przyszłym roku będą jak Waterloo...
Według Hofmana (PIS) Hanna Gronkiewicz-Waltz nie została odwołana, ponieważ zabrakło zaangażowania partii lewicowych w kampanię referendalną [TVP1, "polityka przy kawie", 14 X 2013 r.]
Według Kaczyńskiego (PIS) to było referendum, w którym trzeba było zdeklarować się jawnie, pod nazwiskiem, przeciwko władzy. Tak zostało ustawione [b.a., "superexpress", 14 X 2013 r.]
Według Kamińskiego (PIS): Listy wyborców, którzy wzięli udział w referendum, są przekazywane władzom miasta. Urzędnicy stanęli więc przed dylematem, czy brać udział w referendum [ibidem]
Odkrycie Hofmana dosyć żenujące, dwa pozostałe - zapewne słuszne.
Można dorzucić brak ogłoszeń o lokalach wyborczych, utrudnienia w reklamowaniu wezwań do odwołania prezydent miasta i mnóstwo innych niesprzyjających czynników.
Ale to było wiadome, że PO samo z siebie łatwo Warszawy nie odda. Że będą walczyć na wszelkie możliwe sposoby.
I czy to pierwszy raz PIS jest zaskoczone wrogą rzeczywistością?
Nie było ludzi czy pieniędzy? Ale nie widziałem ani apeli o datki, ani apeli o wolontariuszy...
Więc problem leży gdzie indziej: albo to jednak była bitwa pod Marną, albo wcale nie chcieli jej wygrać.
Czy tak, czy tak - czas na zmiany...
I co?
Rząd za pomocą mediów rozpoczął powolny proces odwracania kota ogonem. Smoleńsk i trotyl, Wałęsa, ustawa o zmianie płci, pedały i tak jakoś zwycięski pochód stanął w miejscu...
Dziś, czyli rok później - już bez żadnej ofensywy PIS - sondaże gnębiły Tuska, budżet musiał być poprawiany, gospodarka leciała na łeb na szyję. Z innej flanki ruszyły manifestacje związkowców i referenda odwołujące władze PO. Wybory uzupełniające do Senatu. I decydujące referendum warszawskie ws. odwołania Gronkiewicz-Waltz.
I co?
Rząd za pomocą mediów rozpoczął powolny proces odwracania kota ogonem. Smoleńsk i Lasek, Wałęsa, ustawa o zmianie płci, pedofile w kościele i tak jakoś zwycięski pochód stracił impet.
Referendum warszawskie, owszem wspomagane nieuczciwie i administracyjnie zostało przez PO (z sojusznikami z SLD i PSL) wygrane.
Żeby to nie była dla PIS bitwa pod Marną. Bo wtedy wybory w przyszłym roku będą jak Waterloo...
Według Hofmana (PIS) Hanna Gronkiewicz-Waltz nie została odwołana, ponieważ zabrakło zaangażowania partii lewicowych w kampanię referendalną [TVP1, "polityka przy kawie", 14 X 2013 r.]
Według Kaczyńskiego (PIS) to było referendum, w którym trzeba było zdeklarować się jawnie, pod nazwiskiem, przeciwko władzy. Tak zostało ustawione [b.a., "superexpress", 14 X 2013 r.]
Według Kamińskiego (PIS): Listy wyborców, którzy wzięli udział w referendum, są przekazywane władzom miasta. Urzędnicy stanęli więc przed dylematem, czy brać udział w referendum [ibidem]
Odkrycie Hofmana dosyć żenujące, dwa pozostałe - zapewne słuszne.
Można dorzucić brak ogłoszeń o lokalach wyborczych, utrudnienia w reklamowaniu wezwań do odwołania prezydent miasta i mnóstwo innych niesprzyjających czynników.
Ale to było wiadome, że PO samo z siebie łatwo Warszawy nie odda. Że będą walczyć na wszelkie możliwe sposoby.
I czy to pierwszy raz PIS jest zaskoczone wrogą rzeczywistością?
Nie było ludzi czy pieniędzy? Ale nie widziałem ani apeli o datki, ani apeli o wolontariuszy...
Więc problem leży gdzie indziej: albo to jednak była bitwa pod Marną, albo wcale nie chcieli jej wygrać.
Czy tak, czy tak - czas na zmiany...
- tu.rybak - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
9 komentarzy
1. Rybaku
to wszystko jest bardzo dołujące. Już tyle razy polska prawica była mobilizowana i znów wychodzi Hofman...
07/05/2011
Czy słowa prezesa PiS :"już czas odnowić polskie elity" przełożą się na listy kandydatów do sejmu?
Kaczyński ws Hofmana 5 Paź 2013
po dzikiej awanturze medialnej z wezwaniem do godziny W
Kaczyński ws Hofmana 13 Paź 2013
"Polityka" pisze, iż w ciągu dwóch kadencji
Hofman kilka razy podpadł partyjnym władzom. Jedna z takich sytuacji
miała miejsce po katastrofie smoleńskiej. 15 kwietnia Jarosław Kaczyński
ogłosił, że będzie kandydował na prezydenta Polski.
- Prezes spojrzał na nas i powiedział: panowie,
przyszedł do mnie Adam Hofman z ciekawymi badaniami. Wynika z nich, że
powinienem rozważyć rezygnację z kandydowania, a startować mogłaby
Joanna Kluzik-Rostkowska. Co o tym myślicie? - opowiada tygodnikowi
Michał Kamiński. Jak wynika z relacji byłego członka PiS "wszyscy
rozszarpali pomysł Hofmana i zapewnili prezesa, że to on powinien
wystartować w wyborach".
W dalszej części artykułu Wojciech Szacki pisze, iż
Hofman w ostatnim czasie rośnie w silę. Z partii odeszli Zbigniew
Ziobro i Jacek Kurski, którzy uważani są za specjalistów od budowy
wizerunku. Tymczasem rośnie grupa młodych, którzy w Hofmanie widzą
swojego przywódcę lub nawet, jak w przypadku Przemysława Wiplera,
przyszłego premiera.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Ja tam nie wiem
czy to Hofman czy nie Hofman odpowiada.
Co więcej - ktoś (jednoosobowo lub grupa) kto wymyśla taktykę, posunięcia itp robi to - moim zdaniem - mało udolnie. Ale nad nim (nimi) jest jednak Kaczyński. Albo nie widzi, albo uważa, że jest wszystko w porządku, bo się - jak zwykle - usprawiedliwił (usprawiedliwili).
Rozumiem, że można się raz pomylić. Ale nie wiele razy. Więc jeśli ktoś (ktosie) myli się po raz kolejny, to jednak oczekiwałbym od Kaczyńskiego bycia przywódcą nie tylko na skalę międzynarodową czy krajową, ale również partyjną.
Chyba, że wiedzieli, że nie opłaca się wygrać. Ale wtedy powinni stanąć z boku (jak w czasie manifestacji związkowców).
A niesmak pozostał.
3. Przewiduje
ze PiS wygra nastepne wybory parlamentarne i samodzielnie sformuje rzad.
4. @Tymczasowy
Też bym tak chciał.
Tylko rzeczywistość zaczyna przypominać piłkę kopaną. Ile razy można liczyć na cud?
Problem z wyborami nie jest banalny. Rzeczywiście trzeba wygrać całkowicie większościowo. I to tak, by Komorowski mógł być za każdym razem "przebijany".
Ale chciałbym by zwycięstwo PIS było zasługą PIS, a nie wyłącznie skutkiem np. fatalnej sytuacji gospodarczej kraju. Bo w takiej sytuacji oznaczałoby to, że za rządy wezmą się ci co im nie wychodzi. To dlaczego rządy miały by im wyjść?
5. Tymczasowy
o nic innego nam wszystkim nie idzie, jak własnie o takie rozwiązanie.
Pytanie, czy to tylko nasze chciejstwo? Czy taka chęć jest też w partii PiS?
Kolejne minione kampanie wyborcze ... lepiej sobie nie przypominać.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. (Brak tytułu)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Chyba tylko wówczas,
gdy najpierw wyautuje (jak?) całą PKW /no i te...serwery na "wostokie" :)/
Nie wierzę im, jak psom (bo to i "psy" są..:)
Za bardzo Edi uwierzyłeś w demokrację w Polsce. Jej tu nie ma (i po '39 nigdy chyba nie było?)
Selka
8. Pan Rybak
Szanowny Panie Rybaku,
Bitwy pod Marna były dwie.
Tę pierwszą we wrześniu 1914 roku wygrali Francuzi, powstrzymując plan wojny błyskawicznej Hrabiego Alfreda von Schlieffena
Niemcy poniosły klęskę
Tę drugą w 1918 roku na przedpolach Paryża wygrali Francuzi pod Fochem
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
9. Przykre to jest to, że Oni jeszcze są.
Co do wypowiedzi Hofmana, to zwraca ona uwagę na ważna sprawę, na to, że SLD nie jest opozycją wobec PO. Niby wszyscy to widzą, ale jakoś tak nie mówią o tym wyraźnie.
Zwracam poz tym uwagę na obecność Palikota wśród popierających referendum. Czy ktoś pamięta choćby jedno posunięcie Palikota, które nie było by w interesie Tuska?
A może pamiętacie Gowina, który potwierdził, że rok temu Tusk na spotkaniu z klubem parlamentarnym zabawił sie w proroka i powiedział, że w 2013 roku PO będzie tracić poparcie, ale w 2014 ludzie będą mieć tak dosyć PiS`u, że zaczną wracać do PO.
Jak mogą mieć dosyć PiS skoro PiS nie rządzi? Co on miał na myśli?
Dla ułatwienia przypomnę inna wypowiedź Tuska, tym razem do posłów PiS`u, wypowiedź z sali sejmowej. Jeśli nie będziecie popierać czegoś tam to ..... wyginiecie! Dodał co prawda określenie "jak dinozaury", ale niedługo po tym była katastrofa smoleńska.
Dlaczego więc oni zapowiadają co bardziej spektakularne swoje działania. No dla tego, ze każde z nich ma ich również dowartościowywać, niby ma zdarzyć się samo, ale tak by można było pokiwać głową i powiedzieć " a nie mówiłem". W ten sposób jest budowany ich autorytet.
Czy ktoś zwrócił uwagę na to, że Warszawska Wspólnota Samorządowa chciała odwołania Prezydenta Miasta a uważała, że Rada Miasta jest O.K. i nie trzeba jej odwoływać?
Przecież, jeśli ktoś chciałby odsunięcia PO od władzy miasta to powinien zgłosić wniosek referendalny o odwołanie właśnie Rady Miasta, bo wtedy wygasa również mandat i Prezydenta Miasta. Taki wniosek tworzy sytuację taką z jaką mieliśmy do czynienia w Elblągu. Takiego wniosku jednak Pan Guzioł nie zgłosił.
Czyli, pan Guzioł nie chciał odsunięcia PO i obecnego "układu" od władzy a tylko chciał zmiany personalnej w "układzie". Trudno się dziwić, że w takiej sytuacji nikt kto choć trochę jest uzależniony od "układu" nie chciał jawnie przeciwko niemu zagłosować.
Tak więc można domniemywać, że referendum w Warszawie to była pułapka na PiS.
Bo albo PiS je poprze i wtedy zdobędzie atrybuty władzy ale bez możliwości jej sprawowania, albo nie będzie uczestniczyć w referendum i będzie można powiedzieć, ze PiS wcale nie chce zmian.
Myślę, że przebieg referendum był w zasadzie optymalny. Z jednej strony PiS pokazał, że chce zmian i p[oprze każdą, nawet obcą politycznie inicjatywę, która może do tego doprowadzić a z drugiej nie zaangażował się zbyt mocno w walkę o personalia. Pokazał swoją siłę ale nie wszedł w pułapkę.
Wielu chce, żeby wreszcie coś się zdarzyło, żeby wreszcie był jakiś widomy znak tego, że zwyciężamy, żeby można było z dumą spojrzeć na nasze dzieło.
Problem jednak w tym, że zła nie da się całkiem pokonać. Ono jest i zawsze będzie aż do czasu ponownego Przyjścia Chrystusa na świat, który wtedy ustanowi Królestwo Boże. Do tego czasu cały czas będzie trwała walka ze złem i nie będzie żadnego widomego znaku zwycięstwa. Do tego czasu mamy być "przebiegli jako węże".
Poza tym, przynajmniej ja, nie oczekuje bezpośrednich korzyści osobistych z powodu poglądów, które głoszę, nawet korzyści emocjonalnych a taką korzyścią, z resztą krótkotrwałą, byłoby odsunięcie HGW od władzy.
Co do zeszłorocznej ofensywy PiS i braku podobnej obecnie. Otóż maksimum poparcia dla PiS na jakie możemy liczyć to ok. 65% aktywnego elektoratu. Nie czas tu wyjaśniać dlaczego akurat tyle, ale z grubsza mówiąc ok. 20-25 % to są Rusko-Polscy, czyli rosyjscy osadnicy i ludzie którzy do nich przystali a 10 do 15% są to ludzie nie widzący żadnej swojej korzyści w funkcjonowaniu jako wspólnota narodowa. W tej chwili, przynajmniej w niektórych regionach kraju PiS zaczął zbliżać się do maksimum tego, co może mieć. W tej chwili trzeba utrwalać swój wizerunek a nie go na nowo tworzyć. Jeśli ktoś chce z dumą popatrzeć na swoje dzieło, to niech popatrzy na wyniki wyborów na Podkarpaciu.
Tak więc musimy zawsze pamiętać o tym, że naszym celem nie jest wywyższenie się nad Lemingów a dokonanie przebudowy struktury społecznej w Polsce. Więc nie ma co jojczyć, że nikt nie pogłaskał nas po główkach i powiedział, że jesteśmy wspaniali.
uparty