Koszerne ubijanie prof. Chodakiewicza

avatar użytkownika Joanna Mieszko-Wiórkiewicz
końcu lipca br,w czas najgorszych upałów w środkowej Europie i środkowych stanach Ameryki Północnejprzez nieliczne media w Polsce i w USA przemknęła się informacja, którą mało kto zauważył: oto z jakiejś konferencji dla polonijnej młodzieży wyproszono uprzednio zaproszonego na nią profesora Marka Chodakiewicza. W tym czasie między Polską a Izraelem trwała burza z wyładowaniami w eterze na temat uchwalonego przez Sejm zakazu koszernego uboju zwierząt. Okazało się nagle, że od dziesięcioleci egzystencja Izraelczyków, szczególnie tych najbardziej mięsożernych, bo z izraelskiej armii zależy od know-how polskich rzezaków i wysokowartościowych protein polskich krów. Kogomiałabyobchodzić jakaś lokalna impreza w  dla polonijnej, nawet nie polskojęzycznej młodzieży i jakiś profesor historii, któremu nie dane będzie wygłosić do tej młodzieży wykładu? Burza w szklance wody?I to w dodatku sprzed dwóch miesięcy?

Tymczasem to drobne, na pozór tylko towarzyskie wydarzenie jest kolejną przegraną potyczką w toczącej się ponad głowami Polaków batalii o ich przyszłość, oraz, co mało kto zdaje się dostrzegać- aktem wyraziście symbolicznym. Z perspektywy czasu widać to dokładnie.
Przypomnijmy sam fakt: oto od kilku lat w czasie wakacji na Central Connecticut State University (CCSU) odbywa się szlachetna z założenia impreza- ponadorganizacyjne, apolityczne forum młodej Polonii pod nazwą, której żadnemu Polakowi tłumaczyć nie trzeba: „Quo vadis?”. Dzieci i wnuki Polaków wypędzonych z Polski w różnym czasie i okolicznościach przez urzędujące reżymy otrzymują wspaniałą możliwość, aby przez parę dni spotkać się, poznać się, podyskutować o przeszłości i usłyszeć parę wskazówek i krzepiących słów na przyszłość. Podobne spotkania odbywają się w Australii i Kanadzie. Prof. Marek Chodakiewicz miał wygłosić odczyt na temat świadomości narodowej Polaków („Meaning of Polish identity”). Był jednym z kilkunastu panelistów, wśród których niewątpliwie był osobistością i osobowością najbardziej rozpoznawalną. Prof. Chodakiewicz został zaproszony nie tylko ze względu na swoje dokonania na niwie najnowszej historii, ale również dlatego, że jego własna droga życiowa – młodego emigranta , który potrafił ciężką pracą i zaangażowaniem zająć ważne miejsce w amerykańskiej nauce jednocześnie nie tracąc własnych korzeni – dobitnie dowodzi, że sukces w najtrudnieszych nawet obszarach społecznej stratyfikacji jest dla cudzoziemca możliwy.
Jednak okazało się, że nie wystarczy uznanie i akceptacja przez Amerykanów. Dokładnie tak samo, jak to było za czasów komuny – w sprawach Polonii decydujący głos ma ….rząd polski.
Do profesora Chodakiewiczawystosowano zaproszeniew piątek 12 lipca. Jednakjużw środę 17 lipca po burzliwej sesji komitetu organizacyjnego konferencji decyzję zmienionoi na żądanie pani konsul Juńczyk-Ziomeckiej ….profesora wyproszono. Podczas owej burzliwej sesji pani konsul twierdziła, żenaukowiec ten.... nie jest kompetentny.Najwidoczniej musiała przedstawić współorganizatorom argumenty nie do podważenia, skoro uznali oni, że wykształconyw USA, z doktoratem z Columbia University autor kilkunastu książek po polsku i angielsku jak również kilkuset artykułów naukowych i kilku tysięcy felietonówi niepodważalny autorytet w polskiej historii najnowszejnie jest kompetentny, aby mówić polonijnej młodzieży o tożsamości narodowej. Sekundował jej reprezentujący gospodarzy prof.Mieczysław Biskupski z Central Connecticut State University (CCSU), którego nazwisko tym samym weszło do polskiej rzeczywistości medialnej. Zbędne, bo oczywiste są w tym miejscu jakiekolwiek refleksje o pogwałceniu prawa do wolnego głosu instytucji akademickiej, w dodatku obcej. Co ciekawe, konsul Juńczyk-Ziomecka(tak, ta od hołdu lennego wobecB'nai B'rithw Warszawie w 2007r.)miała dowodzić, że zaproszenie tego historyka w danej chwili jest niemożliwe ze względu na toczące się pomiędzy rządempolskimi izraelskim kontrowersje dotyczące decyzji Sejmu zakazującej ….uboju rytualnego. Czyżby konsul Juńczyk-Ziomecka miała sugerować,że rząd Izraela czułby się urażony, gdyby prof. Chodakiewicz mówił przez pól godziny do młodzieży polskiej goszczącej w Connecticut o znaczeniu polskiej tożsamości z zemsty za decyzję Sejmu w sprawie koszernego uboju polskich krów dla izraelskiej armii? Tak przynajmniej zrozumieli to inni organizatorzy .Późniejsze pisemne, jeszcze bardziej pokrętne wyjaśnienia pani konsul nie tylko niczego nie wyjaśniły, ale dały asumpt do zastanowienia się, jak dalece urzędnik utrzymywany za pieniądze polskich podatników potrafi im szkodzić. Bo, że jest to działalność dla Polaków szkodliwa, co do tego nie może być już żadnych wątpliwości. Argumentacja, a choćby nawet tylko sugestia,jaką zaprezentowała pani konsul zasługuje na pilne odwołanie dyplomaty i obligatoryjne przebadanie go przez odpowiednich specjalistów na poczytalność. Nic takiego się jednak nie stało. Pani konsul nadal –jakby nigdy nic -sprawuje swoje obowiązki w USA,co wymownie świadczy o tradycyjnych celach i zadaniach polskiej rządowej dyplomacji w środowiskach polonijnych.
Oczywiście, konferencja „Quo vadis” się odbyła, zaproszona młodzież niczego nie zauważyła i miejmy nadzieję, że było jej obojętne, co jej mówi ambasador Ryszard Sznepf, dyrektor fundacji „Szalom”, syn KPP-owca, a później, po wojnie, pułkownika informacji wojskowej Maksymiliana Sznepfa, współodpowiedzialnego za prześladowania Polaków w ich ojczyźnie, bo przecież nie o swojej tożsamości i działalności opowiadał, choć doprowadziły go do spektakularnego zawodowego sukcesu w "wolnej Polsce".
Ambasador R.Sznepf w otoczeniu uczestników konferencji Quo vadis pt."Motywować, edukować & inspirować" 2-4 sierpnia 2013.
Ambasador Sznepf swoje „dyplomatyczne” szlify zdobywał – jak dobrze pamiętamy – w Urugwaju z zaangażowaniem i pasją zwalczający Prezesa USOPAŁ Jana Kobylańskiego . Wszystko razem – cały antypolski puzzle - ściśle ze sobą przylega i nawzajem się uzupełnia. I naturalnie, smutne, że pomimo tylu lat doświadczeń Polonia nadal daje sobą poniewierać przez manichejskie zagrywki z Warszawy. Jednak pomyłką byłoby sądzić, że był to tylko towarzyski wybryk . Przeciwnie. O tym, że toczy się batalia o Historię wiemy. Mówiło i mówi o tym wybitne grono nie tylko historyków, z prof. Markiem Chodakiewiczem włącznie, ale autorytetów z wszelkich dziedzin. Często wskazuje na ten fakt ks. prof. Waldemar Chrostowski. „Kto zna przeszłość, ten ma klucze do przyszłości”- ta znana prawda ma szczególne znaczenie w naszym kraju., gdzie Historia domaga się napisania od nowa i gdzie historyków wychylających głowę z bajora czerwonego Kłamstwa niszczy się programowo, a nawet fizycznie, szczególnie, gdy tkną tematu tabu – przestępstw żydokomuny wobec Polaków . Tu należy przypomnieć nazwisko śp. Dariusza Ratajczaka.
Prof. Chodakiewicz posiada luksus niezależności i chętnie z niego korzysta wygłaszając opinie, które przysparzają mu wdzięcznych słuchaczy i czytelników na prawicy, a wrogów na lewicy. Nic dziwnego, że w r.2008 znalazł się na czołowym miejscu na proskrybcyjnej „Liście Michnika”, na której nota bene znaleźli się wszyscy wybitni polscy historycy. Jednak sekowanie Chodakiewicza ma dłuższą historię, i – jak widzimy z ostatniego, wyżej opisanego przykładu – ma wymiar międzynarodowy, żeby nie powiedzieć – międzykontynentalny. Pisał o tym w nr 19/20 „Glaukopisu” już w r. 2010 inny amerykański historyk polskiego pochodzenia – John Radziłowski. Intryganci nazwani są tam po imieniu, a kulisy ich działań są oczywiste- chodzi o propagandową dominację „prawd” historycznych ogłaszanych w kolejnych pseudo-historycznych publikacjach przez socjologa Jana Tomasza Grossa. Kto za nim stoi i czyje interesy – nikomu nie trzeba tłumaczyć. Jednak byłoby skandalicznym nadużyciem posługiwać się argumentacją, której użyła polska konsul Juńczyk-Ziomecka w lipcu tego roku – że prof. Chodakiewicz jest uważany za kontrowersyjnego przez polskie MSZ . W związku z tym – dopowiedzmy myśl pani Juńczyk-Ziomeckiej – należy profesora Chodakiewicza spacyfikować, odebrać mu głos, a przede wszystkim wpływ na młodzież. Tylko tak można uchronić stosunki polsko-izraelskie przed szkodą... Nie wiem, czy pani Juńczyk-Ziomecka jest przy okazji również honorowym konsulem Izraela w USA, czy może tylko społecznym aktywistąhasbary. Może aktywistą hasbary jest sam minister Sikorski i wyproszenie prof. Chodakiewicza odbyło się na jego żądanie, kto – prócz niego to wie? Lecz jestem najgłębiej przekonana, że państwo Izrael jest mieszane do tego geszeftu bez swojej woli i wiedzy.
To potomkowie żydokomuny, którzy przejęli spadek po swoich ojcach i dziadkach, mordercach naszych ojców i dziadków, są żywotnie zainteresowani utrzymaniem swoich wpływów w Polsce. Ci, którzy są na miejscu i ci, którzy wracają po latach dyskredytowania Polski i Polaków we wszelki możliwy sposób, nagradzani są przywróceniem im polskiego obywatelstwa i wszelkich beneficjów. A ponieważ znany i dzięki m.in. wydawanemu także po polsku profesorowi Kevinowi McDonaldowi naukowo dobrze udokumentowany jest destrukcyjny potencjał żydowskiej mniejszości wynikający z ich w pierwszej kolejności antychrześcijańskiej postawy, oczywiste jest, że ktoś, kto publicznie wypowiada takie słowa, jak prof. Chodakiewicz w czerwcu tego roku w Polsce o zagładzie polskich elit, ten liczyć się musi z plemienną zemstą:
Żeby Kwaśniewski mógł brylować, czy żeby Michnik mógł być uważany za geniusza, trzeba było najpierw Katynia, Kołymy. Palmir, Auschwitz – rzezi polskich elit. Bo na bezrybiu i rak ryba. Pozostałe niedobitki zostały zniszczone. Co się stało z plejadą polskich profesorów, którym udało się przeżyć wojnę? Prof. Koneczny został wyrzucony z Uniwersytetu Jagiellońskiego.(Umarł z głodu- przyp. JMW)Podobny los spotkał prof. Konopczyńskiego, prof. Taylora na Uniwersytecie Poznańskim, prof. Kasznicę. Przypomnijmy profesora prawa Karola Pospieszalskiego, wybitnego znawcę zbrodni niemieckich.(W 1966 r. za nie przyłączenie się do rozpętanej przez PZPR nagonki na biskupów polskich,którzybyliautorami listu do biskupów niemieckich, został wyrzucony z Instytutu Zachodniego. Mimo że nadal pracował na UAM, nie miał już szans na karierę naukową- przyp.JMW),któremu komuniści w całej powojennej uniwersyteckiej pracy tylko raz i to przez omyłkę, pozwolili wydać jednä książkę. Długo moglibyśmy wymieniać.... Natomiast na ich miejsce wpychała się chamokomuna i ludzie proweniencji etnicznej, których prof. Śpiewak nazywa żydokomuną. I to była wymiana elit. Na miejsce polskich elit wchodzili prymusi selekcji negatywnej, ludzie, którzy w wolnej Polsce paśli by krowy. Z dnia na dzień stali się oni autorytetami, nagle zaczęli wykładać na uniwersytetach. I na tym polega polska tragedia.
Prof. Chodakiewicz w maju 2013 w Krakowie (z prof. Nowakiem)
Profesor Chodakiewicz nie jest wyjątkiem, choć ze względu na jego międzynarodowy zakres oddziaływania, jest obiektem szczególnej nienawiści. Cały szereg polskich wybitnych historyków z prof. Nowakiem i Żarynem na czele stoi pod obstrzałem. Do tego dochodzą socjologowie , filozofowie, naukowcy z wszelkich dziedzin. O artystach nie wspominając. Ci, którzy w jakikolwiek sposób mają dostęp do nielicznych otwartych na ten problem mediów – mówią o tym od czasu do czasu. Ci, którzy nie mają – cierpią w milczeniu. Traci jednak na tym – Polska. I to przy jednoczesnym świadomym procesie ogłupiania mas i odbierania narodowi tożsamości. (Znamienne- taki był właśnie temat niedoszłego wykładu prof. Chodakiewicza na konferencji „Quo vadis?”- O znaczeniupolskiejtożsamości)
Czy Polacy w tej bezpardonowej batalii stoją na z góry przegranych pozycjach? Jasne jest, że celuje się do pojedynczych osób i jak w szachach –figury te są jedna po drugiej utrącane. Wzorem NKWD-owskich i gestapowskich metod niszczone są odradzające się polskie elity. Będzie się tak działo, dopóki nie odwrócimy biegu zatrutych strzał.Najwyższy czas, aby wszyscy ci ludzie Dobrej Woli i Prawa Bożego, którzy mają jakikolwiek wpływ na świadomość społeczną zawiązali szeroką Koalicję Ducha. Nie trzeba do tego bębnów ani fanfar. Nie trzeba zjazdów, konferencji i wielkich słów. Wystarczy „niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie”. Nie głucha cisza nad kolejną utrąconą ofiarą z „Listy Michnika”, lecz głośny, wspólnymoralny ostracyzmmusi być odpowiedzią.Inaczej kolejne wschodzące pokolenia Polaków będą koszone przez bezwzględnego przeciwnika.
_____________
Prof. Marek Jan Chodakiewicz (ur. 15 lipca 1962 r. w Warszawie) – polski historyk, amerykański profesor, specjalizujący się w badaniu stosunków polsko-żydowskich oraz tematyki holokaustu. Od 2003 r. jest profesorem historii w Instytucie Polityki Międzynarodowej w Waszyngtonie. W kwietniu 2005 r. został przez prezydenta Busha powołany do amerykańskiej Rady Pamięci Holokaustu. Od 2008 jest kierownikiem Katedry Studiów Polskich im. Tadeusza Kościuszki (The Kosciuszko Chair of Polish Studies) w Waszyngtonie.
 
 

8 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Prof. Marek Jan Chodakiewicz popełnił myślozbrodnię

List do ambasady RP w Niemczech w sprawie „Złote serca czy złote żniwa?”

3 marca 2011 r. pisaliśmy do ambasady RP w Niemczech

W związku z tą publikacją, która jest przedrukiem reklamy nowej
książki Jana Tomasza Grossa, która w Polsce spotkała się z licznymi
krytycznymi recenzjami historyków IPN, wnioskujemy do Państwa o
zaproponowanie Deutsche Welle poinformowania na swoich łamach o
publikacji, która jest pracą zbiorową historyków, znawców tematu
stosunków polsko-żydowskich.

„Złote
serca czy złote żniwa?” zostaną wkrótce opublikowane w sieci w języku
angielskim na początku marca. Następnie wersja polska zostanie wydana
w formie książkowej.

Redakcja: Marek Jan Chodakiewicz, Wojciech Jerzy Muszyński, oraz Paweł Styrna (wyłącznie wersja angielska).

www.heartsofgoldpl.com

1.     Tytuł: „Złote serca czy złote żniwa?”

2.     Wstęp:

Rozgorzała
nowa debata publiczna nt. stosunków polsko-żydowskich. Z jednej
strony, zgodnie z poglądem panującym obecnie na Zachodzie, a
szczególnie w USA, chrześcijańscy Polacy czynnie współdziałali z
Niemcami w niecnym dziele Holokaustu, dodatkowo się przy tym
wzbogacając. Z drugiej strony, wedle opinii dotąd w Polsce powszechnej,
polscy chrześcijańscy bohaterowie bezinteresownie pomagali Żydom
pomimo grożącej każdemu asystującemu nieszczęśnikom ze strony nazistów
kary śmierci. Chociaż obydwie perspektywy funkcjonują na poziomie
popularnym, ta pierwsza wdziała szaty postmodernistycznej twórczości
„naukowej.” Obydwa spojrzenia sugerują jakoby wspomniane zachowania
stanowiły normę. Naturalnie, ani patologia, ani heroizm, nie mogą
stanowić zbiorowej normy dla całej ludności.
"

http://www.glaukopis.pl/pdf/czytelnia/Tangled_Web_1.pdf

http://blogmedia24.pl/node/45773

"Złote serca, czy złote żniwa?" - czyli zbioru esejów na temat stosunków polsko-żydowskich w czasie II wojny światowej.

-------------------------

Co do pani Juńczyk-Ziomeckiej, to jest matką chrzestną reaktywowanej w Polsce loży masońskiej B'nai B'rith. Loży żydowskiej masońskiej, której działalność została zakazana w II RP.


Masoneria a służby specjalne po r.1989 dr Stanisław Krajski.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Unicorn

2. Cała ta sprawa przypomina

Cała ta sprawa przypomina działania Atamana-Geberta, Langego i Tuwima oraz niejakiego Orlemańskiego (księdza!) czyli Ligi Kościuszkowskiej w cely dyskredytacji Matuszewskiego i KNAPP.
Podejrzewam, że nieprzypadkowo mam takie skojarzenia...

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Tymczasowy

3. Mala sprawa

uczestnikow pewnie tylu jak na zbiorce: "Ilu was?". "Raz". Na zdjeciu chyba widoczny jest dzieki, brodzie dzialacz polonijny z Waterloo,Ontario,Canada. Znacznie wazniejsze jest odkrycie konsulowej Polski/Izraela/ .To pisze sie w rejestr. Spisujmy ich czyny.Przyjdzie czas na czyszczenie Stajni Augiasza, jaka niewatpliwie, na sto %, absolutnie, full, jest tuszczana Polska.
PS Z mlodzieza kanadyjska tez probuja robic takie numery. To sa kurso-konferencje liderow Polonii. Pieniadze tuszczane plyna. Nie sadze, ze z tego ziarna dorodne chwasty wykwitna.

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

4. Pani Joanna Mieszko Wiórkiewicz

Szanowna Pani Redaktor,

Z przyjemnością przeczytałem Szanownej Pani wypowiedź

Proszę mi wybaczyć ale muszę napisać pro domo sua

O Wypędzeniu czy innej formie niezaproszenia Pana Profesora Marka Chodakiewicza do Ambasady polskiej, pisała nasza Szefowa Pani Maryla
Vide

http://blogmedia24.pl/node/64259

Skandal w polskim konsulacie w Nowym Jorku

Ja dołożyłem swoje 5 groszy do Ziomeckiej

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

5. a miesza Grossom i innym prof. Chodakiewicz, prostując ich kłams

27 maja br. w sali starostwa w Ejszyszkach odbyło się spotkanie z prof. Markiem Janem Chodakiewiczem, autorem wydanej w 2003 roku książki „Ejszyszki”, przedstawiającej kulisy zajść, do których doszło w październiku 1944 roku oraz wspomnienia i dokumenty archiwalne danego wydarzenia, jak też ogólnie stosunki polsko–litewskie w Ejszyszkach i okolicach.

Autor wyróżnionej Nagrodą Literacką im. Józefa Mackiewicza książki jest wykładowcą historii na uniwersytetach Wirginii i Nowego Jorku. W dwóch tomach „Ejszyszek” zostały zebrane dokumenty, meldunki, protokoły przesłuchań i zeznania świadków, konfrontujące z tekstem artykułu prof. Yaffy Eliach pt. „Pogrom w Ejszyszkach”, jaki w sierpniu 1996 roku ukazał się na łamach „The New York Times”, a następnie został rozwinięty w książce Y. Eliach „Był sobie świat”. Powodem publikacji był atak na dom sowieckiego funkcjonariusza „Smiersza”, podczas którego przez przypadek zginęły żona i mała córka właściciela domu — matka i siostra autorki rezonansowego artykułu. Prof. Eliach przedstawiła owe zajście jako pogrom, jakiego dopuścili się żołnierze Armii Krajowej na miejscowych Żydach. Profesor Chodakiewicz, na podstawie zebranych dokumentów udowodnił, że pogromu nie było, a śmierć kobiety z dzieckiem była całkowicie przypadkowa.Podczas niedzielnego spotkania prof. Chodakiewicz mówił przede wszystkim o wadze wiedzy historycznej i pozbyciu się ciężarów przeszłości poprzez konkretyzowanie określonych wydarzeń za pomocą dokumentów archiwalnych, a także konieczności gromadzenia i zachowania historycznych faktów z terenów, na których przyszło mieszkać.

— Trzeba wiedzieć, kim się jest. W ciągu 50 lat na tych terenach pamięć ludzka była karana, zamiast niej w głowy wlewało się sowiecką propagandę. Dzisiaj to można i trzeba zmienić. Wszystko zaczyna się od miejsca, z którego się pochodzi. O nim trzeba pamiętać, przekazywać tę wiedzę kolejnym pokoleniom i dbać, aby informacja była prawdziwa, a sfałszowaną dokumentalnie negować — mówił podczas spotkania autor książki prof. M. J. Chodakiewicz.

Autor książki zachęcał zebranych na sali do korzystania z archiwów i gromadzenia informacji na temat miejscowości, gdzie żyją, a także osobistości, które walczyły o wolność tych ziem.

— Nasza ziemia jest nasiąknięta krwią bohaterów, którzy wywalczyli za naszą wolność. Część z nich miejsce wiecznego spoczynku znalazła tutaj, koście innych bieleją na przestworzach Syberii. Były czasy, kiedy prawdy głośno mówić nie było można, tym niemniej ona zawsze była w naszych głowach. Jak również prawda o wydarzeniach jesieni 1944 roku. Byliśmy zbulwersowani wersją wydarzenia, przedstawioną przez prof. Sonię Sonenzon, bowiem tak w Ejszyszkach pamiętają prof. Yaffę Eliach. Możliwe nasz błąd, że odpowiednio nie zareagowaliśmy na te kłamstwa i oskarżenia, co uczynił za nas pan profesor, za co panu serdecznie dziękujemy — powiedział uczestniczący w spotkaniu poseł na Sejm RL Leonard Talmont.
http://kurierwilenski.lt/2012/05/31/prof-m-j-chodakiewicz-%E2%80%9Ewiedz...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

6. Ach te zydoweczki

Sonia Sonenzon i Yaffa Eliach. Sprawne raczki (tylko calowac), sprawne usteczka (nie moze byc lepiej, wlasnie o to idzie).
Udzielil mi sie klimat jednego z filmow holokaustowych o polskim miasteczku i polskich beneficjantach (w rynku wprowdzili sie w domy pozydowskie). A jedna z Polek podzielila sie refleksja, ze polskie chlopaki do Zydoweczek chodzili, bo one mialy bielizne z Paryza. Pewnie tez troche umiejetnosci sztuki milosci z Bliskiego Wschodu. Ja tam im nie zadroszcze, co uzyli, to ich.
Kazdy orze jak moze. Ja tam gustuje w Azjatkach.

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

7. Pan Tymczasowy

Szanowny Panie Edwardzie,

Ja wiem z Księgi Wyjścia Starego Testamentu, że Żydzi robili to ze wszystkim co się rusza.
Kozami, owcami,mułami
Może Plichta ten od Amber Gold też jest Żydem, bo gdzieś czytałem, że jest / był / zawodowcem w biedroniowaniu.

Ja nie widziałem ladnej żydóweczki.

Uklony/

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

8. Ambasador wycofuje się ze słów, że atmosfera w Polsce przypomina

Ambasador wycofuje się ze słów, że atmosfera w Polsce przypomina rok '68

Ryszard Schnepf, ambasador RP w Waszyngtonie dostał mocną reprymendę od szefa MSZ i wycofał się ze swych insynuacji.

Między Waszczykowskim i Schnepfem, którzy prywatnie znają się od wielu lat, doszło jednak do stanowczej rozmowy. Minister stwierdził, że skoro ambasador porównuje Polskę roku 1968, gdy doszło do szeroko zakrojonej i wspieranej przez władze PRL antysemickiej nagonki, do Polski dnia dzisiejszego, to powinien się zastanowić nad tym, czy chce tej Polsce służyć

— opisuje Wirtualna Polska.

Ambasador miał przyznać, że porównanie Polski z roku 1968 do dzisiejszej jest jednak nieadekwatne.

WP przypomina, że Schnepf dostał niedawno powiadomienie, że latem zakończy się jego kadencja na stanowisku ambasadora RP w USA. Nie zostanie wcześniej odwołany ze względu na szczyt NATO w Warszawie. Dymisja, jak donosi WP, mogłaby wywołać zamieszanie i falę komentarzy, a tego MSZ chce uniknąć.
http://wpolityce.pl/polityka/288403-stanowcza-rozmowa-waszczykowskiego-z...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl