Kocham Ciebie Litwo! Akcja "Litwa kocha Polskę"

avatar użytkownika witas

Tak postępują tylko rozumne i wspaniałe narody.

W odpowiedzi na wiadomy baner w jednym polskim mieście (przemilczmy szczegóły) Litwini odpowiedzieli taką akcją:

 

Powyższe miejsce rozpozna każdy miłośnik Wilna [= Vilniaus] - tu po lewej znajduje się najpiękniejszy kosciół na świecie - Świętego Ducha.

Jakby polsko-litewskie stosunki w historii nie układały się, dwóch rzeczy niepodległej Litwie Polska nie może zapomnieć:

gdy po 1 września 1939 Hitler zażądał przepuszczenia przez terytorium Litwy Wehrmachtu i obiecywał w zamian część spornych ziem Polski (Wilna i okolic) , Litwini nie zgodzili na to się pod ryzykiem niemieckiej napaści (dla porównania słowiańska Słowacja księdza Tiso nie tylko przepuściła Niemców przez swoje kotliny, a jeszcze wszystkimi swoimi trzema dywizjami wsparła zbrojnie napaść Hitlera).

Po agresji sowieckiej 17 IX 1939, ucieczce polskiego rządu do Rumunii noc później i faktycznym zlikwidowaniu polskiej państwowości w Polsce przez 3 sprzymierzone siły (III Rzesza, ZSRR i niepodległa Słowacja) Litwa uznawała polski rząd i placówki konsularne, dopóki miłujący mir (cały!) Związek Radziecki nie zaszantażował ją wojną i decyzją w sprawie Wilna. Dla porównania Łotwa, która Polsce była de facto winna swoją niepodległość do 1919 r., dla której Wojsko Polskie wywalczyło od Sowietów drugie co do wielkości miasto republiki łotewskiej (Dźwińsk = Daugavpils] i odstąpiło je za dziękuję [= paldies], z którą Polska przez całe dwudziestolecie międzywojenne utrzymywała przyjazne stosunki przymykawszy oko na prześladowania polskiej mniejszości na Łotwie, to niewdzięczne państewko zerwało stosunki dyplomatyczne z Polską już 21 września 1939, kiedy nie tylko Warszawa, Modlin i Hel, Lubelszczyzna i wschodnia Małopolska, ale Lwów i Grodno były w polskich rękach!

Prezydent Łotwy Karlis Ulmanis, chcąc przypodobać się agresorom (Hitler & Stalin), 21 września 1939 r. zerwał relacje dyplomatyczne z Polską. Jak opisuje to łotewski historyk prof.  Erik Jekobsons: „Rząd, choć niejednogłośnie – były głosy sprzeciwu – ale jednak zgodził się z propozycją prezydenta K. Ulmanisa i ministra spraw zagranicznych V. Muntersa zerwania stosunków z poselstwem polskim, żeby państwa agresorzy – ZSRR i Niemcy – nic nie mogły zarzucić Łotwie. 21 września Munters zaprosił do MSZ posła polskiego Kłopotowskiego i odczytał mu notę, w której zaznaczył:„Wobec tego, że rząd polski porzucił swoje terytorium, przez co rząd łotewski nie ma z nim kontaktów, rząd jest zmuszony zakończyć stosunki z posłem polskim"

P.S.  Każdy szanujący się inteligent powinien znać powieść Józefa Mackiewicza "Nie trzeba głośno mówić". Na jej stronie 313 jest błędnie wydrukowana nazwa litewskiego pisma. Powinno być "Laisvės kovotojas". Kto ma pod ręką, powinien poprawić.
O stosunku do Litwinów autora powieści Józefa Mackiewicza można by oddzielną notkę napisać - jednym stwierdzeniem - całkowicie je podzielam.

Up-date 18.08 9:06:

Minister spraw zagranicznych Litwy Linas Linkevičius przeprosił za odrzucenie w 2010 roku przez litewski Sejm projektu ustawy o pisowni nazwisk. „To wielki wstyd. Prezydent Kaczyńskibył wielkim przyjacielem Litwy. To, że stało się to podczas jego wizyty, jest przykre. Nie byłem wtedy posłem, ale chciałbym za to przeprosić. Tamto głosowanie pokazuje, jak trudne są te sprawy”

________________________________________________________________

O Litwie pisałem m.in. i krytycznie: "Litewska-ofiara-wolnosci Wilno 13-stycznia 1991"

i rocznicowo-historycznie: "Litewska-droga-do-niepodleglosci-od 11-ego marca 1990 kovo-11"

Najsłuszniejszy komentarz od kapituły Orderu Wodzianna Trophy:

"Lubię Litwę i Litwinów. Są fajni i mnie też lubią. Ale na różnych szczeblach władzy i opozycji - i tam, i u nas, są ćwoki." PANNA WODZIANNA 22.01.2011 22:22

Etykietowanie:

15 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @witas

że tez dałe4s się nabrać na akcję prowadzoną przez Gazetę Wyborczą i reakcję - piłeczkę po tej samej stronie na Litwie! A prawda? Lezy tam, gdzie lezy.

Ale sie nadęli, żeby nie pękli !. Po zielonych trybunach fanów „Žalgirisu”, krzyczących „Polska kur…”, po liderze kibiców „Žalgirisu” — „Pietų IV” — Ingvarasie Butautasie, który

po meczu na łamach jednego z portali straszył odpowiedzialnością karną za hasła „Polskie Wilno” i „Jesteśmy u siebie”. Po tych wszystkich pożal się Boże „kibicach”, którzy na gości z Poznania bluzgali i zagwizdywali śpiewanego na początku meczu „Mazurka Dąbrowskiego”, gdy oddzielał ich kordon policji, a milkli, kiedy policja patrzyła gdzie indziej.

http://blog.klon.name/2013/08/04/kibice-lecha-z-wilna-wyjechali-a-niesma...






http://wpolityce.pl/wydarzenia/59868-wstyd-i-kompromitacja-w-poznaniu-na...

Jednym głosem z Czerską

notka Anny usunieta z S24

image





http://anna.salon24.pl/525947,wykolejency

Administracja, pewnie na skutek donosów, z niezrozumiałych dla mnie

powodów usunęła mi poprzednią notkę. Notka miała tytuł "miałam sobie

odpuścić". Jeśli ktoś ją znajdzie, proszę mi ja podrzucić, bo wyjątkowo

sobie nie zapisałam, a nie znalazłam jej.



Tekst o podobnej treści napiszę ponownie w weekend, bo na powtórkę dzisiaj jest już za późno, i mi się nie chce.



Pewne jest jedno, masa gnid tutaj jest, na tym s24:-)

http://renata.rudecka-kalinowska.salon24.pl/526074,polski-pan

Wczoraj zwróciłam się do administracji by usunęła tekst niejakiej Anny,

pochwalającej i propagującej złamanie prawa przez matołów-kiboli Lecha

Poznań.

@RENATA RUDECKA-KALINOWSKA

Przeprosiłem Litwinów:





http://wyborcza.pl/0,133791.html
CONTRI19:59
2312441

Kibice Lecha w Wilnie. Kontrole na granicy, przeszukiwane samochody... [ZDJĘCIA]
Kolejorz wieczorem w czwartek zagra z Żalgirisem Wilno w meczy eliminacyjnym Ligi Europy
.Na polsko - litewskich przejściach granicznych ogłoszono mobilizację.
Trwają drobiazgowe kontrole. Jednak mimo przeszukania kilkudziesięciu
aut, nie znaleziono żadnych niebezpiecznych narzędzi.
Do południa w
czwartek nie zanotowano też żadnych poważniejszych incydentów.
Kibice Lecha w Wilnie. Kontrole na granicy, przeszukiwane samochody... [ZDJĘCIA]

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. (..) . I kibice „Lecha”, i

(..) . I kibice „Lecha”, i Wilnianie z pewnością mile wspominać będą
śpiewanego (w całości!) pod Ostrą Bramą „Mazurka Dąbrowskiego”, dźwięk
swoich, zlewających się w dudniący pomruk kroków w drodze do stadionu,
czy emocje towarzyszące samej grzej.


(..)
Pozostanie jednak także niesmak.

Niesmak po siejącej nienawiść medialnej histerii, którą dziś pewne
„orle pióro” usprawiedliwia, że „trzeba dmuchać na zimne”. Niesmak po
demagogii tych wszystkich, którzy oczekiwali na zamieszki i wręcz
chcieli, by się odbyły. Niesmak po ludzkiej miałkości i podłości. Po
zielonych trybunach fanów „Žalgirisu”, krzyczących „Polska kur…”, po
liderze kibiców „Žalgirisu” — „Pietų IV” — Ingvarasie Butautasie, który
po meczu na łamach jednego z portali straszył odpowiedzialnością karną
za hasła „Polskie Wilno” i „Jesteśmy u siebie”. Po tych wszystkich pożal
się Boże „kibicach”, którzy na gości z Poznania bluzgali i zagwizdywali
śpiewanego na początku meczu „Mazurka Dąbrowskiego”, gdy oddzielał ich
kordon policji, a milkli, kiedy policja patrzyła gdzie indziej.

Szczególny zaś niesmak wywołała wiadomość następnego dnia — że na
parkingu jednego ze stołecznych hoteli zniszczono dwa samochody gości z
Poznania. W obydwu pocięto opony, na karoseriach obu aut wydrapano także
literę „Ž” — symbol „Žalgirisu”.

Efekty nocnej wizyty dzielnych kibiców „Žalgirisu” na hotelowym parkingu.

Efekty nocnej wizyty dzielnych fanów „Žalgirisu” na hotelowym parkingu.

Goście wykosztowali się na nowe opony, wykosztują się także na
lakiernika. Niesmak po takiej „gościnności” jednak zostanie zapamiętany
na długo.

http://blog.klon.name/2013/08/04/kibice-lecha-z-wilna-wyjechali-a-niesma...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. Litewskie media kontynuują antypolską histerię

http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz%2Flitewskie-media-kontynu...
Antypolska histeria wywołana przez litewskie media z powodu przyjazdu do Wilna na mecz Lecha Poznań z Žalgirisem kibiców poznańskiego klubu przerasta w społeczną fobię, którą te same media chętnie podsycają. Już od kilku tygodni na Litwie tematem nr. 1 są polsko-litewskie relacje w kontekście zachowania się poznańskich kibiców w Wilnie oraz ich późniejszego afrontu z wywieszeniem antylitewskiego plakatu w Poznaniu podczas rewanżowego meczu drużyn.

Od początku tygodnia media codziennie przypominały o poznańskim incydencie, a politycy wystosowali do polskiego ambasadora pismo, w którym domagali się wyjaśnienia sprawy, mimo że wcześniej poznańska prokuratura sama zajęła się wybrykiem fanów „Lecha”, a przedstawiciele polskich władz wielokroć przeprosili Litwę za pojawienie się na stadionie antylitewskiego plakatu.

Gdy poznański wybryk stadionowy zaczął już mocno przynudzać, media rozpętały burzę wokół komentarza lidera Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, europosła Waldemara Tomaszewskiego, który w środę, 14 sierpnia w południe, na zwołanej konferencji w Sejmie musiał tłumaczyć dziennikarzom co komentował, a co media same dopisały do jego komentarza. Tomaszewski zauważył przy tym, że niektóre media z wyraźną nadgorliwością potęgują antypolską histerię i nie wykluczył, że robią to na czyjeś wyraźne zlecenie.

Jednak jeszcze tego samego wieczoru prawdziwą pożywką dla mediów stało się zachowanie się kibiców klubu „Polonia” Wilno na stadionie, gdzie na początku sierpnia grał „Lech” z „Žalgirisem”.
Oprawa na meczu z Żalgirisem, obok flag Polonii flaga naszych rodaków z FK Lida na Białorusi, fot. facebook.com/USiebiewWilnie

W środę „Polonia” zmierzyła się tu z pierwszoligową drużyną „Žalgiris-3”. I chociaż przed meczem nie zapowiadało się na jakąkolwiek sensację, takową stały się nadzwyczajne środki policyjne oraz niefortunny incydent, wskutek którego na sztucznej murawie stadionu wylądowała zapalona zielona raca. „Polscy chuligani znowu szaleli na stadionie LFF — z powodu szkód wyrządzonych przez fanów »Polonii« w Wilnie mogą nie odbyć się rozgrywki Ligii Europejskiej” — największy litewski portal DELFI natychmiast poinformował o incydencie swoich czytelników. Portal zauważył też, że na mecz przyszło jak nigdy dużo fanów „Polonii”. Nie podał przy tym, że było ich zaledwie około 50 osób, jednak ze szczegółami wymienił, że wśród nich „nie brakowało łysogłowych facetów z Polski — fanów »Łomży« i »Polonia Warszawa« oraz z Białorusi — kibiców »Lidy«, którzy uważają się nie za Białorusinów, lecz za Polaków”. Zdaniem dziennikarza DELFI, wszyscy oni przybyli wesprzeć polską drużynę, nie wykluczył też, że również po to, żeby wszcząć bójkę z kibicami „Žalgirisu”.

„Liczne siły policyjne, jakich nigdy nie było na rozgrywanych kiedykolwiek meczach pierwszoligowych, odstraszyły ich od przemocy, jednak nie były w stanie zapewnić, by na stadion nie rzucano pirotechniki” — podsumował portal spotkanie wileńskich drużyn. W podobnym tonie spotkanie „Polonii” z „Žalgirisem” zrelacjonował też portal największego dziennika „Lietuvos rytas”. Podał też, że policja zatrzymała kilku polskich chuliganów, sprawców zamieszek. Jednak później zredagował tekst usuwając większość nieprzychylnej wobec kibiców „Polonii” treści, bo wyraźnie kolidował on z zamieszczoną na stronie relacją wideo, na której widać było, że jedynym „szaleństwem” kibiców „Polonii” było odpalenie rac. Przy czym policjanci schwytali w czasie meczu jednego — pierwszego z brzegu — kibica, którego zakuto w kajdanki i osadzono w areszcie policyjnym.

Antypolska histeria na tyle zawładnęła litewskimi mediami, że również w piątek, 16 sierpnia, jednym z głównych tematów dnia w największym dzienniku „Lietuvos rytas” stało się „wydarzenie”, które na co dzień byłoby niezauważone. „Polacy szlifują podłogi w Sejmie” — „Lietuvos rytas” dzieli się z czytelnikami „sensacyjną” informacją, a tamci na forach dziennika już dopisują, że to skandal. Polskojęzycznych pracowników traktują jako agentów polskich służb specjalnych, którzy rzekomo w szlifowaną posadzkę „wmontują podsłuchy”, żeby rzekomo inwigilować litewskich posłów.

Tymczasem sprawa jest bagatelnie prosta, gdyż — jak podaje zresztą sam dziennik — przetarg na odnowienie granitowej posadzki w Sejmie wygrała działająca na Litwie szwedzka spółka „Žybartuva”, która do roboty w litewskim parlamencie sprowadziła podwykonawcę z Polski — spółkę „Sirha”. Polacy bowiem dysponują specjalistami wykwalifikowanymi w zakresie wykonywanych robót oraz mają potrzebny sprzęt do wykonania tych prac. Dziennik podaje też, że Polacy nie po raz pierwszy wykonują prace remontowe w litewskim parlamencie. Nie wyjaśnia jednak, dlaczego nigdy wcześniej informacja ta nie znajdowała miejsca na łamach dziennika. Na swój, sarkastyczny, sposób sytuację wyjaśnia forumowiczka gazety „Aldona”: „A jaka różnica, jakiej narodowości jest robotnik? Artykuł napisany przez nacjonalistów? Za granicą pisze się o zaangażowanej firmie, a nie o tym, jakiej narodowości ludzie pracują w tej firmie. Kolejny raz chcą skłócić Polaków i Litwinów. (…) Chyba w Sejmie będzie później napisane na tych płytkach, że tę szlifował Polak, a tę Litwin i trzeba stąpać po płytkach litewskiej roboty”.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika witas

4. Od końca: "działająca na Litwie szwedzka spółka „Žybartuva”

http://rekvizitai.vz.lt/pl/przedsiebiorstwo/zybartuva :

Numer Płatnika VAT LT227717811
Szef Andžej Orlovskij
Adres Kirtimų g. 11, LT-02300 Vilnius

UAB "ŽYBARTUVA" įkurta 1994 metais. Nuo 2000 metų kartu su Švedijos įmone APSTEN AB tapo bendra Lietuvos-Švedijos granito apdirbimo įmone.

Czyli to litewska firma, od 2000 r. współpracująca ze szwedzką APSTEN AB.
Szefem jest Polak, pewnie większość pracowników również.
Stąd zaangażowanie firmy z Polski czyli z zagranicy.

Jeśli by polski Sejm remontowała firma z Czech, to przy polskim 15% bezrobociu , był by (słuszny) skandal czy nie?

Witek
avatar użytkownika Maryla

5. @witas

polskie firmy budowlane już Tusk splajtował, przy pomocy zagranicznych głównych wykonawców, którzy wygrali przetragi na budowę dróg i stadionów.
O co więc pytasz? Jaka polska firma?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika witas

6. > Maryla

Nie nabrałem się. Uważam, że nie ma wytłumaczenia na chamski i bezsensowny wybryk kiboli "Lecha".
Oprócz jednego - spec.służby sąsiedniego państwa zainwestowały w ten drogi baner, aby wywołać tę awanturę.
Ktoś dał się nabrać.
Ja zawsze zapytuję "cui bono?"

Witek
avatar użytkownika Maryla

8. @witas

"cui bono?"
proste jak drut. Kibole z Poznania dali się ponieśc emocjom i odpowiedzieli na pełne szykan traktowanie -
1) Litwa nie sprzedawała biletów na mecz dla kibiców Lecha, nie zorganizowano w związku z tym oficjalnego wyjazdu klubowego, jechali prywatnymi autami, traktowani jak widac wyżej, jak bandyci.
2) Polonia-Wilno czyli polscy gospodarze, którzy kupili dla nich bilety, byli nie jeden raz napadani i bici przez znacznie liczniejszych kiboli Žalgirisa.
3) O tym jak sa traktowani Polacy na Litwie nie będę sie rozpisywać, bo wiesz.
4) Nie chwalę tego transparentu, mogli wymyslec inny, ale to specyfika kibolska - polskie kluby tez sie wzajemnie obrażają okrzykami i banerami.
Czyli NIC NOWEGO I SPECJALNEGO.
5) Kto z tego robi awanturę? Zaprzyjaźnione z Tuskiem media.
W ramach tej draki z "przeprosinami" zamknięto na stadionie Legii Zyletę za rzekomy "rasizm". Właściciel klubu sie odwołuje od decyzji UEFA.
TU JEST TEMAT JAK RZEKA, a ma ten sam fundament,

"Niemiecki dziennik "Tagespiegel" krytykuje opór lewicowych elit w Niemczech przed uznaniem paktu Ribbentrop-Mołotow za ważny element europejskiej kultury pamięci,czego domagają się od dawna Polska i inne narody Europy Środkowej i Wschodniej.

Autor materiału, emerytowany profesor polonistyki w Uniwersytecie Humboldtów w Berlinie Heinrich Olschowsky przypomina, że Parlament Europejski opowiedział się cztery lata temu za ustanowieniem ogólnoeuropejskiego dnia pamięci o dokumencie podpisanym 23 sierpnia 1939 roku przez III Rzeszę i Związek Sowiecki.

W przeciwieństwie do Europy Środkowo-Wschodniej, w lewicowej kulturze pamięci w Niemczech pakt jest tematem tabu

- pisze niemiecki naukowiec, dodając, że w Niemczech ciągle jeszcze pokutuje przekonanie, że poglądów antyfaszystowskich nie da się pogodzić z krytyką stalinizmu. Olschowsky wskazuje na opinię wyrażoną przez znanego badacza Holokaustu Wolfganga Benza, którego zdaniem eksponowanie problematyki paktu może prowadzić do relatywizacji Holokaustu.

W czasach zimnej wojny Europa zachodnia zaakceptowała sowiecką interpretację II wojny światowej, pomijając skomplikowaną historię paktu Ribbentrop-Mołotow, a nawet masakrę w Katyniu.

Moralność i prawdę poświęcono na ołtarzu zasług Armii Czerwonej w pokonanie faszyzmu

- pisze Olschowsky.
http://wpolityce.pl/depesze/60517-w-lewicowej-kulturze-pamieci-w-niemcze...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. jakimi Aztekami? Ta sama zaraza

własnie zbieram material


Wydarzenie dnia w TVN24 zaraz Gazeta Wyborcza będzie przepraszać Meksyk.

ale już ONET

Z nagrań monitoringu wynika, że to Meksykanie sprowokowali wczorajszą
bójkę na gdyńskiej plaży - podaje RMF FM. W bijatyce wzięło udział
kilkadziesiąt osób. Zatrzymano trzy z nich. Tymczasem w gdyńskiej
policji wszczęto kontrolę, która ma sprawdzić, czy funkcjonariusze
reagowali na czas.

Z nagrań monitoringu wynika, że to Meksykanie sprowokowali wczorajszą bójkę na gdyńskiej plaży - podaje RMF FM. W bijatyce wzięło udział kilkadziesiąt osób. Zatrzymano trzy z nich. Tymczasem w gdyńskiej policji wszczęto kontrolę, która ma sprawdzić, czy funkcjonariusze reagowali na czas.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. @witas możesz sobie strzelic fotke z Wyborczą

Gdy
kibice Lecha Poznań wywiesili podczas meczu z Žalgirisem Wilno
transparent: „Litewski chamie klęknij przed polskim Panem”, przepraszało
nawet MSZ. – Czemu nie słyszymy przeprosin od Litwinów, gdy napadani są
kibice Polonii Wilno? – pytają polscy obywatele Litwy. O tym w
najnowszym Do Rzeczy pisze Ewa Łosińska.


Gdy kibice Lecha Poznań wywiesili podczas meczu z Žalgirisem Wilno transparent: „Litewski chamie klęknij przed polskim Panem”, przepraszało nawet MSZ. – Czemu nie słyszymy przeprosin od Litwinów, gdy napadani są kibice Polonii Wilno? – pytają polscy obywatele Litwy. O tym w najnowszym Do Rzeczy pisze Ewa Łosińska.


"Gazeta Wyborcza" zbierała w internecie podpisy tych, którzy chcieli za
ten napis przeprosić. Z kolei Litwini w mediach społecznościowych
zorganizowali inną akcję odwołującą się do nieprzyjemnej stadionowej
historii. Mykolas Majauskas, działacz z wileńskiego oddziału World
Shapers Forum, wymyślił kampanię internetową "Kochamy Cię, Polsko".
Pomysł jest prosty - ludzie robią sobie zdjęcia z hasłem "Poland, we
love you" albo: "Lithuania loves Poland".

Poznańska akcja
"Poznań loves Lithuania" zaplanowana jest na środę,
na godz. 18,
zbiórka przy fontannie na placu Wolności. "Przynieśmy polsko-litewskie
flagi, ubierzmy się w barwy narodowe obu krajów. Mile widziane stroje w
kolorach: biały, czerwony, żółty, zielony. (...) Pokażmy, że zmieniając
świat na lepsze powinniśmy być dobrzy dla swoich sąsiadów"
- piszą
organizatorzy na stronie akcji na Facebooku.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika witas

11. > Maryla

Po co mi fotka z Wyborczą? Ja nie czytam.
Ale przeciwko akcji potępiającej anty-polski (docelowo) baner i nawoływaniu do zgody polsko-litewskiej nic nie mam.
Ty widocznie masz - żal ...

Witek
avatar użytkownika Maryla

12. @witas

zachowujesz sie, jakbyś był z Wyborczej.
"przeciwko akcji potępiającej anty-polski (docelowo) baner i nawoływaniu do zgody polsko-litewskiej nic nie mam.
Ty widocznie masz "

Przeciwko Litwinom nic nie mam, przeciwko szkalowaniu Polaków i obłudzie zawsze będe protestowała.
Nic mnie tak nie rusza jak zakłamanie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. i wstydź sie teraz

Pytanie do premiera Polski i Litwy - co panowie zrobili po emisji reality show pt. "Kocham Litwę".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. Lech Poznań nie zamierza


Przestraszyliśmy się komentarzy na Facebooku - mówi Joanna Przybylska,
szefa studenckiej rady miasta. Studenci odwołali happening na pl.
Wolności, którym chcieli przeprosić Litwinów za zachowanie kibiców Lecha
Poznań.

W komentarzach pod nim anonimowi użytkownicy (o nickach np. "Tomek
Tomek" albo "Wojtek Wojtek") zaczęli wklejać zdjęcia aut kibiców Lecha Poznań,
które zostały zniszczone podczas wyjazdu na mecz do Wilna. "Ja mam
jednak prośbę, żebyście się prostaczki w moim imieniu nie wypowiadały.
Pojeździć, poobserwować, najlepiej porozmawiać z Polakami na
Wileńszczyźnie i wówczas możecie zabierać zdanie. Na chwilę obecną
robicie z siebie idiotów, będąc ignorantem dla losów naszych rodaków tam
mieszkających" - napisał jeden z internautów. A po chwili dodał:
"Oczywiście będę, by wyrazić dezaprobatę i zażenowanie akcją noszącą
znamiona skandalu. (...) Możecie być spokojni o widownię - ludzi
zażenowanych tym cyrkiem będzie więcej".




Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. DALEJ utrzymujesz, że to chamy polskie?

O "polskim Wilnie" w 74. rocznicę "wyzwolenia"
http://www.kresy.pl/publicystyka,reportaze?zobacz%2Fo-polskim-wilnie-w-7...

Powieszony na kiju biały kurczak z nalepką "Polskie Wilno" na piersi i kotwiczką Polski Walczącej na nieco innej części ciała, płomienne interpretacje niedawnej historii i płonące pochodnie w szyku bojowym na kształt Słupów Giedymina, do tego pieśni dodające otuchy narodowej i bojowego ducha - to wszystko (może z wyjątkiem tej kury) od lat towarzyszy obchodom kolejnej rocznicy przyłączenia Wilna i części Wileńszczyzny do Litwy w dniu 28 października 1939 r.Dla niewtajemniczonych: dostojnym mianem Kury (nawet nie koguta) w środowisku Litwinów szczególnie kochających Polskę określane jest polskie godło narodowe. Dla odmiany w polskim środowisku miłośników Litwy współczesnej godło litewskie (Pogoń) pieszczotliwie zwane jest Kobyłką (nie mylić z „Naszą szkapą“). Dziś ta heraldyczna fauna zgodnie sąsiaduje już chyba tylko w logo Związku Polaków na Litwie lub na zabytkach z czasów I Rzeczypospolitej...

Tymczasem „przyszłość Litwy“, jak określają sami siebie litewscy narodowcy, nie sięga już tak daleko w głąb dziejów i szczególnym pietyzmem otacza wyłącznie historię najnowszą, gdy i Litwa już była „słuszna“ (etniczna), i sukcesy miała nieliche, o których warto przypominać. Na przykład odzyskanie (lub wyzwolenie - oficjalna terminologia litewskiej historiografii) historycznej stolicy Wielkiego Księstwa Litewskiego. Doniosły akt sprawiedliwości dziejowej, bez porównania ważniejszy niż „odzyskanie“ polskiego Spisza i Orawy przez Słowaków przy tymże rozbiorze Polski, „powrót Memla“ (dla Litwinów - Kłajpedy) i Austrii do Rzeszy Niemieckiej pół roku wcześniej, czy też Zaolzia do Macerzy polskiej rok wcześniej.

Marsz na Wilno był faktycznie największą operacją wojskową litewskiej armii w czasie II wojny światowej, no bo przecież działania jednostek kolaborujących z hitlerowcami (bataliony policyjne, czyli żandarmeria i Litewski Korpus Lokalny gen. Plechavičiusa) czy z sowietami (29. Korpus Strzelców i 16. Litewska Dywizja Strzelecka), podobnie jak partyzanckie działania powstańców Czerwca '41 i „leśnych braci” powojennego ruchu oporu trudno zapisać na konto narodowych sił zbrojnych. Była to jednak akcja logistyczna, nie militarna: poprzez nieistniejącą już granicę z niestniejącą II RP w kierunku Wilna pomaszerowała kilkusetosobowa reprezentacja wojska litewskiego, a zaraz potem w odwrotnym kierunku - 20-tysięczny korpus Armii Czerwonej, mający umacniać „litewsko-radziecką przyjaźń i braterstwo”. Siły zbrojne Litwy liczyły wówczas około 32 tys. żołnierzy i oficerów.

Te fakty jednak dla organizatorów obchodów mają znaczenie wtórne. Narodowiec Nr 1, czyli były poseł, a psychiatra i narkolog z wykształcenia, Gintaras Songalia stwierdził wręcz, że nie był to żaden dar Stalina, lecz wypełnienie umowy z Leninem z 1920 r., która dla Litwinów jest swoistym „ucięciem pępowiny” młodej Litwy - pierwszą międzynarodową umową uznającą byt Republiki Litewskiej, na wschodzie sięgającej po Brasław i Mołodeczno, Lidę, Grodno i Augustów na południu. Do 1945 r. wszystkie urzędowe mapy przedstawiały Litwę właśnie w tym kształcie, a odpowiednie tereny województw wileńskiego, nowogródzkiego i białostockiego II RP zaznaczano jako „tereny okupowane”.

Pamięć największej akcji piarowskiej I Republiki Litewskiej dla narodowców jest jednak równie ważna, jak sama akcja dla ich poprzedników sprzed 74. lat. Świadomość utraty wolności i niepodległości na kolejne pół wieku, połączonej z eksterminacją świeżo wykształconych własnych elit narodowych zaginęła gdzieś w zawierusze ostatniej wojny i skutecznej sowietyzacji, a proces depolonizacji i lituanizacji zyskanych terenów po cichu prowadzono nawet w cieniu rusyfikacji i komunistycznego zaboru. Dopiero w latach 80. XX wieku Litwini stali się większością narodową w Wilnie i już mogli w miarę pewnie rozwinąć falę odrodzenia, która przywróciła niepodległość w 1990 r.

Dziś jednak wyraźnie niepokoi kogoś fakt, że pamięć „polskiej okupacji” i Związku Wyzwolenia Wilna (jedna z największych wpływowych organizacji Litwy międzywojennej) w świadomości współczesnych Litwinów się zaciera... Ba, coraz więcej „zdrajców” zaczyna nawet interesować się, jak to faktycznie żyło i „cierpiało” owo „litewskie” Wilno pod „polskim butem”, skoro wydało nawet kilku noblistów, a żaden - rzecz doprawdy dziwna - nie był Litwinem!

Winowajców takiego stanu rzeczy organizatorzy także wskazali - po litewskiej stronie ujmą na honorze prawdziwego Litwina jest obecny szef dyplomacji Linas Linkevičius, który - zdaniem wodza litewskiej młodzieży narodowej Juliusa Panki - tylko przeprasza Wielkich Braci z sąsiedztwa, a poprzedza te haniebne akty (ponoć) określona czynność fizjologiczna, wywoływana uczuciem strachu (użyte określenie myžčioti oznacza wielokrotne, niekontrolowane oddawanie niewielkich ilości moczu). Stąd troska, czy aby na pewno minister nadąża ze zmianą pieluch...

Drugim winowajcą jest jego towarzysz po polskiej stronie, wróg Litwy Nr 1, czyli Radosław Sikorski, który - zdaniem tegoż Panki - na Litwie musi być ogłoszony personą non grata, bo neguje fakt okupacji Wilna, co - należy rozumieć - dla prawdziwych Litwinów jest równie zbrodnicze, jak negowanie Holokaustu dla Żydów…

Na szczęście towarzystwo powieszonej kury i płonących słupów Giedymina nie jest zbyt liczne - przynajmniej w dniu „powrotu Wilna do Macierzy”, bo już 11 marca, gdy ruszają centralną aleją Giedymina z okrzykami „Litwa dla Litwinów”, od kilku lat gromadzi się ich coraz więcej…

W jednym trudno jednak nie przyznać racji uczestnikom i organizatorom wiecu: Jak mogła Litwa w 1939 r. zadowolić się takimi "ochłapami" terenów, które obiecała Kownu Moskwa w lipcu 1920 r.? Gdyby dziś Lida i Grodno, a do tego Augustów i Suwałki były "nasze", na pewno byłaby to całkiem inna Litwa niż tylko z Podbrodziem, Trokami, Solecznikami i Ejszyszkami...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl