KL Warschau – warsztat naukowy profesora Kopki
Wojciech Kozlowski, sob., 10/08/2013 - 21:05
W każdej zbrodni - wojennej czy pospolitej -
można wyróżnić kilka etapów, takich jak: zamiar, przygotowanie, realizacja i
zacieranie śladów zbrodni. A zatem fałszowanie
historii – związane z zacieraniem śladów - jest współudziałem w zbrodni – ciążącym zawsze
spowrotem ku zbrodni, jeśli nie została ona ukarana i napiętnowana. Odpowiednio
- udziałem - jest również publikowanie fałszywych historycznie treści.
Tymczasem w portalu „wPolityce.pl, a następnie w „Rebelija.pl” pojawił się artykuł pt. „Likwidacja warszawskiego getta i powstanie KL Warschau” (3), autorstwa dr Bogumiła Kopki – profesora Politechniki Warszawskiej. Autor zajmuje się w nim głównie przedmową napisaną przez dr. Andrzeja Żbikowskiego do raportu Stroopa - „Żydowska dzielnica w Warszawie już nie istnieje (1)” – wydanego w 2009 r. przez Instytut Pamięci Narodowej wspólnie z Żydowskim Instytutem Historycznym w 70 rocznicę likwidacji Getta Warszawskiego.
Śmiać się czy płakać? Przecież Warszawa była oczkiem w głowie samego Hitlera i wystarczy coś niecoś wiedzieć o pruskiej dyscyplinie jako cywilizacyjnym dziedzictwie tego wojska, a już o niemieckiej abwehrze można nic nie wiedzieć by ustrzec się od takich bredni!
Brednie to jednak specjalność dr. Kopki: „Decyzję o założeniu w Warszawie obozu koncentracyjnego Himler podjął 9 października 1942 r.”(3) To wyjątkowo ciekawe bo nikt o tym oprócz Kopki nie wie, a on sam nie zdradza tajemnicy jak do tego doszedł. W piśmie Himlera – datowanym na ten dzień - nie ma bowiem mowy o założeniu obozu, lecz o wydanym rozkazie zgrupowania pracowników zbrojeniowych w: „najbliżej znajdujących się obozach koncentracyjnych, tzn. w Warszawie, Lublinie” (2). A więc obozów już istniejących.
Rozkaz przeniesienia ludzi do istniejącego obozu, przeinacza Kopka - na zasadzie absurdu - jako decyzję o założeniu w Warszawie obozu koncentracyjnego, tymczasem 9 pażdziernik 1942 r. to data, kiedy to po raz pierwszy jest mowa o istniejącym w Warszawie obozie koncentracyjnym w archiwalnych dokumentach niemieckich – przyjęta za Procesem Norymberskim, umownie jako data powstania obozu, który de facto już istniał.
Przyczynę „nie powstania” wtedy KL Warschau Kopka określa jako: “silny opór lokalnych dowódców SS i policji GG przed ograniczaniem ich kompetencji przez centralę w Berlinie... (3)"
Trudno jest polemizować z przyczyną „nie powstania” obozu, który już istniał.
Dyspozycyjność w stosunku do niemiecko-żydowskich kół roszczeniowych jako warsztat naukowy
Na próżno sędzia Maria Trzcińska – wieloletni pracownik Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce – dopominała się o odniesienie Kopki do 88 - pominiętych przez niego - dokumentów dotyczących KL Warschau, jakie zgromadziła w śledztwie. Nie doczekała się.
Tymczasem niewielkie opracowanie Żydowskiego Instytutu Historycznego powoduje, że Kopka dorabia wersję historyczną do sfałszowanego niemieckiego rozkazu. A więc na kłamstwo u źródła nakłada inne kłamstwa i pozbawione logiki interpretacje – jak np. decyzję „założenia” obozu z 9 października 1942 r., której wtedy nie było. No i uzyskuje pożądany rezultatat.
A oto cały naukowy kanon dr Kopki zawarty w jednym jego zdaniu: „Wydaje się, że przedstawiona analiza jest jedną z możliwych różnych wersji interpretacyjnych” (3). Tak panie Kopka, bo fixum dyrdum mieści się właśnie w świecie możliwych różnych wersji interpretacyjnych. Tylko, że pan nie rozumie, że pan ośmiesza nie tylko siebie, ale również Żydowski Instytut Historyczny swoją dyspozycyjnością w stosunku do niego.
Owa dyspozycyjność, to cały pański warsztat - robienia z siebie przysłowiowego idioty - zarówno na potrzeby niemieckich kół roszczeniowych jak i żydowskich.
„Patriotyczne” media
Artykuł Kopki wywołał oburzenie pośród blogerów „Rebelya.pl”, lecz wówczas z odsieczą Kopce przyszła redakcja (5), oświadczając, że czytała książkę Kopki i się z nią zgadza. Czy redakcja czytała również książkę sędzi Marii Trzcińskiej? Nie wiadomo, ale wiadomo, że zgadzać się muszą z kwint esencją kopkowej książki, która nie tylko fałszuje historię obozu zagłady KL Warschau, ale zaprzecza w ogóle polskiej martyrologii w czasie II WŚ: „nazistowski aparat terroru nie był w stanie realizować planu równoczesnej zagłady fizycznej dwóch narodów – Polaków i Żydów (...) odkładając tym samym na czas nieokreślony decyzję co do przyszłego losu Słowian, w tym Polaków.” (131) (sic!)
Inne „patriotyczne” miejsca gdzie ukazują się po śmierci Marii Trzcińskiej artykuły Kopki zakłamujące jej ustalenia to „Sieci” i „wPolityce.pl” - gdzie w nagłówku - robią z czytelników przygłupków: „Zawsze po stronie prawdy, zawsze po stronie Polski”.
Tymczasem w artykułach Kopka zaprzecza, że KL Warschau był obozem dla Polaków, chociaż prochy w nim znalezione za czasów Jakuba Bermana - a więc wtedy, kiedy pamięć o tym obozie była jeszcze żywa - zostały pochowane na polskim katolickim cmentarzu, w odróżnieniu od żydowskich, które były wówczas chowane na żydowskim. Zaprzecza, że był obozem zagłady, chociaż na mapie przy Warszawie - ręką Rudolfa Hessa - narysowany jest krzyż, a w legendzie wyjaśnienie, że oznacza on Vernichtungslager – natychmiastowej zagłady. Zaprzecza innym lagrom niż Gęsiówka, chociaż na tejże mapie Hessa są trzy trójkąty przy Warszawie, a zeznania w Norymberdze księgowego obozu mówią o 35 tys. więźniów. Tymczasem pojemność Gęsiówki wynosiła 15 tys.. Również przewodniczący komisji ekshumacyjnej B. Świderski w 1945 r. – nie znając nazwy obozu i lagrów - dał świadectwo istnienia „innych” obozów na terenie Warszawy. Zaprzecza komorom gazowym, chociaż do tej pory, można było oglądać hermetyczne urządzenia nawiewowo-wyciągowe z maszynownią, likwidującą przepustowość sąsiedniego tunelu, a sugestie, że stanowiły jego powojenną wentylację, są absurdem, bo było by to novum nie występujące nigdzie na świecie - porównywalne do przypadku gdy mając dwupokojowe mieszkanie i chcąc mieć wentylację – zamiast zaainstalowania wentylatora np. w oknie, zrezygnowalibyśmy z jednego pokoju urzadzajac w nim monstrualną i kosztowną maszynownię, Itd., Itd... Ale to już materiał na osobny artykuł.
Według profesora Kopki, liczba ofiar w KL Warschau, jest dzięsięciokrotnie mniejsza niż według sędzi Marii Trzcińskiej. Problem leży w tym, że akurat jego liczba jest nie do podważenia z prostej przyczyny. On nie przedkłada żadnej kalkulacji. Podobnie sprawa wygląda z innymi zawziętymi krytykantami...
***
*** ***
Wojciech Kozłowski
Przypisy:
Tymczasem w portalu „wPolityce.pl, a następnie w „Rebelija.pl” pojawił się artykuł pt. „Likwidacja warszawskiego getta i powstanie KL Warschau” (3), autorstwa dr Bogumiła Kopki – profesora Politechniki Warszawskiej. Autor zajmuje się w nim głównie przedmową napisaną przez dr. Andrzeja Żbikowskiego do raportu Stroopa - „Żydowska dzielnica w Warszawie już nie istnieje (1)” – wydanego w 2009 r. przez Instytut Pamięci Narodowej wspólnie z Żydowskim Instytutem Historycznym w 70 rocznicę likwidacji Getta Warszawskiego.
Intencją Bogumiła Kopki było złagodzenie
rozbieżności merytorycznych, pomiędzy treścią w jego książce „Konzentrationslager
Warschau” z 2007 r., a wstępem Żbikowskiego do raportu Stroopa - wydanym dwa
lata później. Tymczasem, ów zamiar spowodował
jedynie skompromitowanie prof. Żbikowskiego – poprzez naprowadzenie na rozbieżności
pomiędzy przytaczaną przez niego treścią niemieckiego rozkazu Himlera a orginałem, a
jednocześnie ośmieszenie samego Kopki, poprzez odsłonięcie jego „naukowego”
kanonu.
Fałszerstwo
u źródła
Pan Kopka stwierdza, że prof. Żbikowski w
przedmowie do raportu wielokrotnie przytacza rozkazy niemieckich nazistów
mówiące o konieczności przeniesienia z getta na Lubelszczyznę zakładów i załóg,
tymczasem „przytoczony” jest właściwie fragment jednego rozkazu, a dwa inne omówione
są w okrojonej formie.
Z wstępu Żbikowskiego dowiadujemy sie zatem,
że w styczniu 1943 r.: „Himler zdecydował się przenieść na
Lubelszczyznę wszystkie zakłady zbrojeniowe działające w getcie” (1. 12). Jest więc czytelnikowi przedłożony zamiar Himlera dotyczący
przeniesienia zakładów, ale już z pominięciem wcześniejszego rozkazu Himlera z
9 października 1942 r. dotyczącego zatrudnionych tam Żydów: „Wydałem
rozkazy aby wszyscy tak zwani pracownicy zbrojeniowi (...) zostali zgrupowani w
najbliżej znajdujących się obozach koncentracyjnych, tzn. w Warszawie, Lublinie
” (2. 134). Ten pominięty przez
autora rozkaz jest ważny również dla KL Warschau, ponieważ w nim jako w
niemieckim dokumencie wojennym – po raz pierwszy pojawia się informacja o jego
istnieniu.
Profesor Żbikowski omawia inny rozkaz Himlera:
„osobnym rozkazem z 11 czerwca 1943 r.
Himler nakazał całkowicie rozebrać ruiny getta i na jego miejsce założyć park”
(1. 15). W omówieniu tym zostaje
pominięty fragment początkowy rozkazu - dotyczący ważnego miejsca w getcie. Oto on: „Zarządzam,
aby Dzielna – więzienie w dawnym Getto Warszawskie – przekształcona została w
obóz koncentracyjny.” (2. 142)
W przedmowie Żbikowskiego „przytoczony” jest w
formie cytatu właściwie jeden tylko rozkaz Himlera z 16 lutego 1943 r.: „Ze względów bezpieczeństwa zarządzam
zburzenie getta warszawskiego po przeniesieniu stamtąd na inne miejsce obozu koncentracyjnego (...) Zburzenie getta i
przeniesiene obozu jest niezbędne”(1. 15).
Dla porównania tenże cytat za tłumaczem
przysięgłym Sądu Wojewódzkiego w Warszawie mgr. D. Kazimierczakiem: „Ze względów bezpieczeństwa zarządzam aby
Getto Warszawskie, po przeniesieniu
tu Obozu Koncentracyjnego, zostało zburzone
(...) Zburzenie Getta i założenie Obozu Koncentracyjnego jest
konieczne” (2. 139)
Aż trudno uwierzyć, że ten sam rozkaz Himlera
zawierać może różne znaczeniowo treści. Tymczasem przekład z niemieckiego na
polski Kazimierczaka potwierdza również przekład z niemieckiego na
angielski, jego przekład na polski – tłumacza
przysięgłego A. M. Kawalca - potwierdzony
dodatkowo przez eksperta obu języków - niemieckiego i angielskiego - Evelin J.
Gray (2. 135), a nawet wersja przytoczona w książce Kopki.
Można by pomyśleć, że badacz holokaustu
pomylił się, lub ktoś mu podsunął gotową fałszywkę rozkazu Himlera – co nie
może być usprawiedliwieniem dla profesora.
A przy tym dobór rozkazów wskazuje wyraźnie, że unikał on z premedytacją
– jak diabeł święconej wody - wszelkich śladów prowadzących do obozu zagłady
dla Polaków - KL Warschau i faktu rozwijania przez Niemcy przestrzeni zagłady dla nich, po
dokonanej zagładzie Żydów, zgodnie z General
Plan Ost, który przewidywał wymordowanie
wszystkich Żydów i 85 % Polaków. W
przypadku Warszawy określał to plan Pabsta przewidujący „zmiejszenie” liczby
jej mieszkańców do kilkudziesięciu tysięcy - jako siły niewolniczej dla obsługi
prowincjonalnego niemieckiego miasta jakim miała zostać Warszawa.
Pewną wskazówką co do intencji Żbikowskiego,
może być fakt, że nie pada we wstępie nazwisko Marka Edelmana, lecz prof.
Baumana – jako jedyne – a w dodatku merytorycznie nie związane z żydowskim
powstaniem, lecz za to współodpowiedzialnego za wyniszczanie Polaków w tymże
obozie jeszcze przez lat dziesięć PRLu.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że dokonano fałszerstwa
pod skrzydłem polskiego IPN przez pracownika Żydowskiego Instytutu
Historycznego.
Jak się
wejdzie między wrony...
Kopka w swoim artykule cieszy się, że raport
Stroopa oprócz wydania książkowego jest w internecie. Ma natomiast pretensję do Żbikowskiego, że
przedmowę do niego pisał na kolanie, że nieuważnie zapoznał się z jego książką
wydaną wcześniej i nie dał do niej odsyłaczy.
A więc można by po takim oświadczeniu spodziewać się, że na błędach starszego
kolegi sam będzie piął się do góry...
Nic bardziej mylnego. Topi się razem - dopasowując swoją teorię do
sfałszowanego raportu: „dziwi fakt
pozostawienia bez wyjaśnienia cytatu z listu Himlera do Krugera z 16 lutego
1943 r. o zburzeniu warszawskiego getta i przeniesieniu nieistniejącego (!)
warszawskiego kacetu do Lublina:”.
Tutaj, trzeba się nieco zatrzymać aby
przytoczyć wersję z książki Kopki: „Zburzenie getta i umieszczenie [w getcie
– B.K.] obozu koncentracyjnego są konieczne,” (4). Jak widać wersja Kopki jest zbieżna z
tłumaczami przysięgłymi i inna niż Żbikowkiego, a mimo to podtrzymuje on fałszerstwo
dokonane przez Żbikowskiego na rozkazie niemieckiego oprawcy, mające za zadanie
ukrycie wcześniejszego istnienia KL Warschau.
Lecz na tym nie koniec. Kopka sam
zmienia swoją wersję o KL Warschau, dopasowując ją do fałszywego rozkazu. Zastanawia się więc, czy to możliwe, żeby
podwładni szefa niemieckiej policji i SS oszukiwali swojego szefa w sprawie KL
Warschau i dochodzi do wniosku, że tak, że to możliwe, że: „szef niemieckiej policji i SS nie wiedział dokładnie, co się dzieje w
okupowanej stolicy Polski, że podwładni wprowadzali szefa celowo w błąd” (3).Śmiać się czy płakać? Przecież Warszawa była oczkiem w głowie samego Hitlera i wystarczy coś niecoś wiedzieć o pruskiej dyscyplinie jako cywilizacyjnym dziedzictwie tego wojska, a już o niemieckiej abwehrze można nic nie wiedzieć by ustrzec się od takich bredni!
Brednie to jednak specjalność dr. Kopki: „Decyzję o założeniu w Warszawie obozu koncentracyjnego Himler podjął 9 października 1942 r.”(3) To wyjątkowo ciekawe bo nikt o tym oprócz Kopki nie wie, a on sam nie zdradza tajemnicy jak do tego doszedł. W piśmie Himlera – datowanym na ten dzień - nie ma bowiem mowy o założeniu obozu, lecz o wydanym rozkazie zgrupowania pracowników zbrojeniowych w: „najbliżej znajdujących się obozach koncentracyjnych, tzn. w Warszawie, Lublinie” (2). A więc obozów już istniejących.
Rozkaz przeniesienia ludzi do istniejącego obozu, przeinacza Kopka - na zasadzie absurdu - jako decyzję o założeniu w Warszawie obozu koncentracyjnego, tymczasem 9 pażdziernik 1942 r. to data, kiedy to po raz pierwszy jest mowa o istniejącym w Warszawie obozie koncentracyjnym w archiwalnych dokumentach niemieckich – przyjęta za Procesem Norymberskim, umownie jako data powstania obozu, który de facto już istniał.
Przyczynę „nie powstania” wtedy KL Warschau Kopka określa jako: “silny opór lokalnych dowódców SS i policji GG przed ograniczaniem ich kompetencji przez centralę w Berlinie... (3)"
Trudno jest polemizować z przyczyną „nie powstania” obozu, który już istniał.
Dyspozycyjność w stosunku do niemiecko-żydowskich kół roszczeniowych jako warsztat naukowy
Na próżno sędzia Maria Trzcińska – wieloletni pracownik Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce – dopominała się o odniesienie Kopki do 88 - pominiętych przez niego - dokumentów dotyczących KL Warschau, jakie zgromadziła w śledztwie. Nie doczekała się.
Tymczasem niewielkie opracowanie Żydowskiego Instytutu Historycznego powoduje, że Kopka dorabia wersję historyczną do sfałszowanego niemieckiego rozkazu. A więc na kłamstwo u źródła nakłada inne kłamstwa i pozbawione logiki interpretacje – jak np. decyzję „założenia” obozu z 9 października 1942 r., której wtedy nie było. No i uzyskuje pożądany rezultatat.
A oto cały naukowy kanon dr Kopki zawarty w jednym jego zdaniu: „Wydaje się, że przedstawiona analiza jest jedną z możliwych różnych wersji interpretacyjnych” (3). Tak panie Kopka, bo fixum dyrdum mieści się właśnie w świecie możliwych różnych wersji interpretacyjnych. Tylko, że pan nie rozumie, że pan ośmiesza nie tylko siebie, ale również Żydowski Instytut Historyczny swoją dyspozycyjnością w stosunku do niego.
Owa dyspozycyjność, to cały pański warsztat - robienia z siebie przysłowiowego idioty - zarówno na potrzeby niemieckich kół roszczeniowych jak i żydowskich.
„Patriotyczne” media
Artykuł Kopki wywołał oburzenie pośród blogerów „Rebelya.pl”, lecz wówczas z odsieczą Kopce przyszła redakcja (5), oświadczając, że czytała książkę Kopki i się z nią zgadza. Czy redakcja czytała również książkę sędzi Marii Trzcińskiej? Nie wiadomo, ale wiadomo, że zgadzać się muszą z kwint esencją kopkowej książki, która nie tylko fałszuje historię obozu zagłady KL Warschau, ale zaprzecza w ogóle polskiej martyrologii w czasie II WŚ: „nazistowski aparat terroru nie był w stanie realizować planu równoczesnej zagłady fizycznej dwóch narodów – Polaków i Żydów (...) odkładając tym samym na czas nieokreślony decyzję co do przyszłego losu Słowian, w tym Polaków.” (131) (sic!)
Inne „patriotyczne” miejsca gdzie ukazują się po śmierci Marii Trzcińskiej artykuły Kopki zakłamujące jej ustalenia to „Sieci” i „wPolityce.pl” - gdzie w nagłówku - robią z czytelników przygłupków: „Zawsze po stronie prawdy, zawsze po stronie Polski”.
Tymczasem w artykułach Kopka zaprzecza, że KL Warschau był obozem dla Polaków, chociaż prochy w nim znalezione za czasów Jakuba Bermana - a więc wtedy, kiedy pamięć o tym obozie była jeszcze żywa - zostały pochowane na polskim katolickim cmentarzu, w odróżnieniu od żydowskich, które były wówczas chowane na żydowskim. Zaprzecza, że był obozem zagłady, chociaż na mapie przy Warszawie - ręką Rudolfa Hessa - narysowany jest krzyż, a w legendzie wyjaśnienie, że oznacza on Vernichtungslager – natychmiastowej zagłady. Zaprzecza innym lagrom niż Gęsiówka, chociaż na tejże mapie Hessa są trzy trójkąty przy Warszawie, a zeznania w Norymberdze księgowego obozu mówią o 35 tys. więźniów. Tymczasem pojemność Gęsiówki wynosiła 15 tys.. Również przewodniczący komisji ekshumacyjnej B. Świderski w 1945 r. – nie znając nazwy obozu i lagrów - dał świadectwo istnienia „innych” obozów na terenie Warszawy. Zaprzecza komorom gazowym, chociaż do tej pory, można było oglądać hermetyczne urządzenia nawiewowo-wyciągowe z maszynownią, likwidującą przepustowość sąsiedniego tunelu, a sugestie, że stanowiły jego powojenną wentylację, są absurdem, bo było by to novum nie występujące nigdzie na świecie - porównywalne do przypadku gdy mając dwupokojowe mieszkanie i chcąc mieć wentylację – zamiast zaainstalowania wentylatora np. w oknie, zrezygnowalibyśmy z jednego pokoju urzadzajac w nim monstrualną i kosztowną maszynownię, Itd., Itd... Ale to już materiał na osobny artykuł.
Według profesora Kopki, liczba ofiar w KL Warschau, jest dzięsięciokrotnie mniejsza niż według sędzi Marii Trzcińskiej. Problem leży w tym, że akurat jego liczba jest nie do podważenia z prostej przyczyny. On nie przedkłada żadnej kalkulacji. Podobnie sprawa wygląda z innymi zawziętymi krytykantami...
Pan dr Kopka stwierdza w swoim artykule, który
jest niejako aneksem do jego książki, że: „zadaniem
KL Warschau była ekonomiczna eksploatacja majątku pozostałego po deportowanych
Żydach” (3). No cóż, analogicznie
niektórzy twierdzą, że KL Auschwitz był obozem pracy. Problem tylko w tym, że jedni podlegają
restrykcjom kłamstwa oświęcimskiego, a drudzy restrykcjom kłamstwa
warszawskiego – pojęcia, którego jeszcze nikt nie wymyślił.
W całej tej smutnej rzeczywistości,
najśmieszniejszym jest jednak to, że w obozie dla Polaków sędzi Marii
Trzcińskiej zginęło tyle samo Żydów co i w Kopkowym, który jest żydowski. A więc nie o Żydów tu chodzi, tylko o
Polaków.Wojciech Kozłowski
Podkreślenia w tekście pochodzą od WK.
1.
Jurgen Stroop - Żydowska dzielnica
w Warszawie już nie istnieje http://pamiec.pl/ftp/ilustracje/Raport_STROOPA.pdf
2.
Maria Trzcińska – Obóz Zagłady w centrum
Warszawy (Polwen 2002)
3. B. Kopka: Likwidacja warszawskiego getta i powstanie KL Warschau http://rebelya.pl/post/3927/kopka-likwidacja-warszawskiego-getta-i-powstani
4. B. Kopka – Konzentrationslager Warschau –
historia i następstwa
- Wojciech Kozlowski - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
38 komentarzy
1. Jako ilustracje polecem
Wojciech Kozlowski
2. Prawdziwy dramat. Antypolscy oszuści i kłamcy,
w fałszywych profesorskich togach, zaprzańcy nauki, ...
Słów po prostu brak.
michael
3. Jedni profesorowie fałszują
a drudzy profesorowie boją się nawet to zauważyć, a w dodatku książka kopki dostała wyróżnienie i została przetłumaczona na niemiecki. Dopiero Niemcy muszą się dziwić i cieszyć - skoro u nich KL Warschau był zaliczany do sześciu obozów zagłady głównych.
O nastawieniu Żbikowskiego do Polaków świadczy fakt, że w samym raporcie Stroopa są codzienne meldunki niemieckie - mówiące o udziale polskich "bandytów" w powstaniu w getcie - wytrwale dementowane przez Żbikowskiego w przypisach jako niepotwierdzone.
pozdrawiam
Wojciech Kozlowski
4. @ Wojciech Kozłowski
Dziękuję za włożony ogrom pracy.
Zdumiewa i smuci politpoprawne zachowanie redakcji prawicowych (chyba właściwiej będzie: redakcje 'prawicy koncesjonowanej').
Pozdrawiam serdecznie.
"Moje posty od IV 2010"
5. Wzajemnie pozdrawiam Deżawi
Najwięcej się napracował Kopka ze Żbikowskim ;) Ja tylko zauważyłem ich pracę.
A z tymi mediami to intencje różnie. Często są to gówniarze, nawet nie zdający sobie sprawy, że uczestniczą w mokrej robocie, ale są pośród nich i wyrostkiewiczowie.
Wojciech Kozlowski
6. Polecam Pomnik KL Warschau
z perspektywy śp. sędzi Marii Trzcińskiej, tzn. z LOTU PTAKA:
http://mapa.polskaniezwykla.pl/default.aspx?id=32611
Instrukcja: Klikamy w górnym rogu mapy na: PN Map Satelitte i powiększamy na maksimum przesuwając suwakiem z lewej strony na +
Ukazuje nam się przepiękne serce z lewą i prawą komorą, tak jak nas naucza o. Tadeusz Rydzyk - komorą Polaków w Polsce i komorą Polaków wyrzutków zagranicznych...
Miłych refleksji
Wojciech Kozlowski
7. Panie Wojciechu, gratuluję interesującego odkrycia!
Zostali złapani na gorącym uczynku. Jak widać, stać ich na wszystko. Kto by pomyślał..., wzięli się nawet za źródła. Strasznie im ten obóz dla Polaków zawadza.
To nic innego, jak „zacierania śladów zbrodni”, jak to Pan celnie ujął.
KID
8. Zastanawia mnie
to wyraźne lansowanie Kopki przez prawicowe media. Bo wymienione portale to nie wszystko. Dzięki wyszukiwarce natrafiłem na artykuł Kopki w gazecie "Nasza Polska", a nawet na stronie ...Glaukopisu(!) na "facebook"u.
Układy czy co?
KID
9. Może aż lansowanie to nie
ale jakimiś kanałami tam właśnie się wciska i widać, że chodzi mu o prawicowe media bo przecież GA GE czeka na niego otworem. A więc chodzi mu dotarcie do środowisk patriotycznych.
W Glaukopisie - aż trudno uwierzyć, ale tam przecież Żaryn też występuje, a Kopka to jego doktorant. A może oni tak ze strachu, żeby im ktoś nie zarzucił, że są faszystami, że jedną opcję promują. Muszę to zbadać.
A w Naszej Polsce, tak rzeczywiście, ale ja miałem tam dwa razy przygody, kiedy sędzia prosiła mnie o wysłanie tam mojego artykułu, którym zachwyciła się p. Adamus, a który po wysłaniu nie ukazywał się. I taka przygodę miała jeszcze inna osoba.
Ja podejrzewałem p. Jaskólskiego, który po odejściu z tamtąd dezinformował w sprawie zbrodni smoleńskiej. Ale czy słusznie?
Z kolei zupełnie byłem zaskoczony kiedy młodzieniec mający za sobą na "prawym" obrzydliwe napaści i pomówienia naszego papieża i jeszcze umieszczanie tam artykułów nieswoich jako swoje wymierzonych w kościół, pozostał szefem dziennikarzy katolickich, a później przygarnięty przez Naszą Polskę.
Ja rozumiem, że młodzieniec mógł przechodzić pewien okres dojrzewania, ale powinien jednak przeprosić i odwołać pomówienia.
Pozdrawiam
Wojciech Kozlowski
10. Kopka wart jest Żbikowskiego, a obaj Trofima Łysenki nauki IIIRP
Dramat polega na tym, że kłamstwo jest tak bardzo zespołowe, że aż instytucjonalne. Jeden profesor jest autorytetem, recenzentem dla drugiego, oni obaj tworzą zespół powiązany z jakimś wydawnictwem albo radą naukową, które zespół w zespół kreują przepełniona hipokryzją "opinię środowiska", która krzepnie w formie już instytucjonalnej degrengolady.
Identyczny syndrom totalitarnego ładu w nauce był kiedyś źródłem kariery Trofima Łysenki.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Trofim_Łysenko
Ciekawe, kto zaaprobował teorie Kopki - Żbikowskiego.
michael
11. Kopka jak Łysenko ;)
"Trofim Łysenko w latach 50. stwierdził, iż "wystarczy zacząć karmić pokrzewkę ogrodową gąsienicami, a powstanie kukułka"".
Oni myślą, że karmienie Polaków Żbikowskim i Kopką przerobi nas w mądre jąkające Michniki.
Wojciech Kozlowski
12. Szanowny Panie Wojciechu
na Facebooku powstała grupa Zapomniany obóz zagłady - KL Warschau<< została powołana do życia w celu upamiętnienia ofiar i wyzwolicieli istniejącego
w Warszawie w latach 1942-44 niemieckiego obozu koncentracyjnego KL
Warschau. Zapraszam do zamieszczania materiałów i opinii na ten temat.
https://www.facebook.com/groups/1384600771765587/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
13. Unikalny dokument z tamtych
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. komory gazowe
Marcin Mierzejewski Właśnie znalazłem uzupełniającą informację dotyczącą pojemności KLW: w meldunku Delegatury Rządu RP na Kraj z grudnia 1942 pisano o "powstającym obozie dla Polaków mającym pomieścić około 40.000 osób". Liczbę przetrzymywanych w obozie więźniów 35-40 tysięcy podał także przesłuchiwany w październiku 1945 przez Amerykanów niemiecki księgowy kuchni KLW.
KL Warschau konferencja na UKSW cz 10
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
15. kolejny profesor z manią prześladowczą? Wiesław Jan Wysocki
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
16. Ja też mam uczulenia na profesorów
http://kl-warschau.blogspot.ca/search?updated-max=2012-12-27T22:30:00-08...
Pozdrawiam
Wojciech Kozlowski
17. Dzięki Pani Marylo
Tego nie widziałem, ale można powiedzieć, że jest wysyp tego typu inicjatyw dotyczących KL W. Ale to jest wyrazem ogólnego przebudzenia patriotycznego Polaków.
później podrzucę tu więcej przykładów
Pozdrawiam
Wojciech Kozlowski
18. Przykład działalności prof. Miry Creech-Modelskiej na rzecz KL W
Tutaj jest wykład o KL Warschau prof. Miry Creech-Modelskiej w TV Chicago:
W minucie 50 - 55 jest zawarty archiwalny film w którym sędzia Trzcińska tłumaczy jak powstała mapa Rudolfa Hessa - owa bezcenna mapa, która jest niepodważalnym dowodem, że KL Warschau był obozem zagłady.
http://www.livestream.com/artvchicago/video?clipId=pla_3cc09bb3-a22b-445...
A tutaj poświęcenie tablicy związanej z KL Warschau w kościele św. Stanisława - ufondowanej przez prof. Mirę Creech-Modelską.
Wojciech Kozlowski
19. re: wywiad z prof. Wysockim
No niestety, wywiad z prof. Wysockim bardzo rozczarowuje. Coś z rodzaju: „i krew wypić, i dziury nie zrobić”. Może bał się komuś narazić, i zaszkodzić karierze? Ciekawe... Wszak martyrologia Polaków kłóci się z coraz nachalniej propagowaną tezą, że tylko Żydzi byli ofiarami.
A tymczasem, mamy w Polsce tysiące historyków, którzy za przeproszeniem p****** w stołki.
A poza tym, sam przekaz był b. ubogi pod względem informacyjnym. Mając tyle czasu antenowego, można było dużo rzeczy powiedzieć, tym bardziej, że społeczeństwo generalnie niewiele wie na ten temat.
KID
20. Pierwsze wypowiedzi sędzi na temat manipulacji Kopki
http://www.naszapolska.pl/index.php/archiwum/183-kl-warschau-niemiecki-o...
http://www.medianet.pl/~naszapol/0826/0826trzi.php
Trzeba pochwalić nową redakcję Naszej Polski, że ważny artykuł sędzi - wyrzucony z archiwum starego - został przywrócony w nowym. Brawo. To dobra jaskółka.
Wojciech Kozlowski
21. Oto niektóre przykłady
świadczące zainteresowaniem sprawą KL W, ale nade wszystko należy wspomnieć o książce Aldony Zaorskiej Historia obozu zagłady KL Warschau. Bardzo dobrej, no może za mało w niej tych niemieckich dokumentów, ale sa i takie rzeczy w niej, których nie znajdziemy gdzie indziej.
A oto kilka przykładów z internetu świerzo przybyłych:
http://dom-z-papieru.blogspot.ca/2013/07/zabijanie-prawdy-o-kl-warschau....
http://niezaleznemediapodlasia.pl/kl-warschau/5-sierpnia-1944-powstancy-...
http://naulicydzisiaj.blogspot.ca/2013/08/kl-warschau-i-nie-tylko.html
http://www.info-pc.home.pl/Whatfor/baza/kl_warschau.htm
http://abelikain.blogspot.ca/2013/08/kl-warschau-prawdziwa-przyczyna.html
http://detektywprawdy.blogspot.ca/2013/08/kl-warschau-prawdziwa-przyczyn...
Wojciech Kozlowski
22. Panie kolego ;)
świeży piszemy przez ż chociaż w tych nowych laptopach jest rz
Wojciech Kozlowski
23. Leszek Żebrowski o KL Warschau
Nowy film na youtube:
https://www.youtube.com/watch?v=eov0SHYzB0o
Leszek Żebrowski dobrze wyszydza "profesora" Bartoszewskiego. Niestety Leszek Żebrowski dwukrotnie nie zgadza się z Marią Trzcińską (minuta 1:20 i 2:48) w kwestii liczby ofiar KL Warschau.
24. @MarekJ
kwestia liczby ofiar jest sprawa ważną, ale bardzo skomplikowaną. Propaganda władzy ludowej w okresie powojennym zawyżyła liczbe ofiar. Prosze sprawdzic, ile przypisano Niemcom wymordowanych Zydów w Auschwitz.
Teraz jest to bardzo niedogodny dla Polski motyw do korygowania.
Kopiuję komentarz w innej dyskusji na ten temat.
KOMENTARZ Z POCZTY DO TEKSTU
Co do wartości prac dotychczas publikowanych, chyba najlepsze i
strasznie ponure świadectwo. Wychodzi na to, że Szymon Datner, zresztą
teść Pawła Śpiewaka, świadomie manipulował informacjami na życzenie
władz, tworząc na wpół mityczny mord. Konsekwencje są bardzo poważne.
Raz, że musimy odrzucić całą dotychczasową literaturę wytworzoną w PRL,
a może i później, jako niewiarygodną i wymagającą weryfikacji (patrz
koszty powyżej), dwa, stawia nas to w bardzo niewygodnej sytuacji, gdyż
redukując skalę niemieckich mordów, możemy paradoksalnie wesprzeć
rewizjonistów, którzy wskażą na zawyżoną liczbę ofiar i manipulację w
Ciepielowie i na tej podstawie podważą całą resztę. Moim zdaniem powinno
to być potraktowane jako przestępstwo komunistyczne.
Książkę warto przeczytać, jest za darmo.
http://www.sbc.org.pl/dlibra/doccontent?id=24354&from=FBC
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
25. Re: "Wychodzi na to, że Szymon Datner, zresztą teść Pawła Śpiewa
na życzenie władz, tworząc na wpół mityczny mord. Konsekwencje są bardzo poważne.
Raz, że musimy odrzucić całą dotychczasową literaturę wytworzoną w PRL,
a może i później, jako niewiarygodną i wymagającą weryfikacji (patrz
koszty powyżej), dwa, stawia nas to w bardzo niewygodnej sytuacji, gdyż
redukując skalę niemieckich mordów, możemy paradoksalnie wesprzeć
rewizjonistów, którzy wskażą na zawyżoną liczbę ofiar i manipulację w
Ciepielowie i na tej podstawie podważą całą resztę."
Nie jest tak, że „wychodzi na to”, bo Datner sam takie informacje rozpowszechniał, a to przy okazji ipeenowskiego „śledztwa” w sprawie pogromu w Jedwabnem. Tak tłumaczył swoje wcześniejsze (za PRL) opinie, kiedy twierdził, że sprawcami mordu byli Niemcy.
Oczywiste jest, że dla takich jak S. Datner, fakt, że „świadomie manipulował informacjami” – to bardzo wygodny argument. Zresztą nie tylko dla samych Żydów, a zwłasza gdy chodzi o zawartość akt personalnych, bo „musimy odrzucić całą dotychczasową literaturę wytworzoną w PRL”. Nic w tym dziwnego.
Pozostaje pytanie: Czy tacy jak Berman i –Ska musieli pompować liczbę polskich ofiar? A po co mieliby to robić? W jakim celu?
Wiadomo, że robili tak z okazji lansowania Holokaustu. Natknąłem się kiedyś na publiczną wypowiedź pewnego rabina, który wzywał do opamiętania, twierdząc, że stracą całą wiarygodność, i nikt nie potraktuje liczb poważnie.
KID
26. Sędzia Trzcińska o "ulicznych egzekucjach":
"(...) Niemiecka machina zbrodni nie działała w sposób doraźny, jak dzisiaj niekiedy ludzie sobie wyobrażają, jest łapanka, kilkudziesięciu ludzi ustawia się pod mur i rozstrzeliwuje!
(...) Absolutnie nie! Mord zbiorowy wymaga zorganizowania i wylegitymowania ujętych osób, skierowania na przesłuchanie podejrzanych o działania konspiracyjne, skompletowania plutonów egzekucyjnych, obstawy, konwoju, samochodów, wywiezienia ciał z miejsca egzekucji, a następnie ich spalenia, aby zlikwidować ślady zbrodni.
Świadkowie, którzy stracili bliskich w egzekucjach ulicznych, wiedzieli, dokąd ich zawieziono. W swoich zeznaniach mówili o obozie. – Jak to? – pytali. – To pani nic nie wie o obozie?... To było moje pierwsze zetknięcie z obozem w Warszawie. Aż do tamtej pory w GKBZH panowało w tej sprawie kompletne milczenie, a jeśli ktoś nawet wspomniał, to negowano, że coś takiego jak obóz funkcjonowało w Warszawie.
Wiedza o lokalizacji obozu rozwijała się wraz z postępem
śledztwa. Na początku najczęściej wymieniano obóz przy ulicy Gęsiej,
mówiono o „Gęsiówce” w byłym getcie. Z zeznań wynikało, że część osób
ujętych w łapance była rozstrzeliwana na ulicy, a część z tej samej
grupy była rozstrzeliwana w obozie. Ale w miarę przesłuchiwania świadków
zaczęło wypływać coraz więcej informacji o mordach masowych, których
miejsce wykonania nie było znane.
Ludzie dowiadywali się wyłącznie z obwieszczeń dowódcy
SS i policji o straceniu Polaków, świadkowie nie byli w stanie podać
miejsca stracenia. Nie było nazwisk ofiar wśród straconych na ulicy ani w
byłym getcie. Ślady prowadziły do innych lagrów, o których istnieniu na
początku nic nie było wiadomo."
http://www.naszapolska.pl/index.php/archiwum/183-kl-warschau-niemiecki-o...
KID
27. KID
to własnie jest bardzo wazne : " W swoich zeznaniach mówili o obozie. – Jak to? – pytali. – To pani nic nie wie o obozie?... To było moje pierwsze zetknięcie z obozem w Warszawie. Aż do tamtej pory w GKBZH panowało w tej sprawie kompletne milczenie, a jeśli ktoś nawet wspomniał, to negowano, że coś takiego jak obóz funkcjonowało w Warszawie."
kwestionowano, bo po wejściu sowietów do Warszawy ten obóz znów był czynny. I znów więziono i mordowano tam Polaków.
Czy ktoś wie o ty, że w Oświęcimiu obóz też był nadal zasiedlany i mordowano tam Polaków? W ŚWIADOMOSCI SPOŁECZNEJ nie istnieje ta wiedza.
" Po wojnie w Oświęcimiu dalej mordowano Polaków –
z Mateuszem Wyrwichem, dziennikarzem i autorem książek reportażowych
rozmawia Mateusz Rawicz.
Czemu zdecydował się Pan na napisanie „W celi śmierci”?
Kiedy pisałem książkę „Łagier Jaworzno”, o obozie w Jaworznie, czyli o
filii Auschwitz – wykorzystywanym po 1945 roku przez komunistów do
więzienia Niemców, Ukraińców i Polaków – poznałem wielu ludzi skazanych
na karę śmierci przez komunistyczne sądy, którym Bóg pozwolił dalej żyć.
Uważałem, że to, co przeżyli trzeba przekazać innym. To, co działo się
po 1945 r. było przecież straszliwą eksterminacją narodu polskiego. O
tym mnóstwo ludzi nie wie albo… nie chce wiedzieć, bo musieliby coś z tą trudną historią zrobić.
Działalność obozu oświęcimskiego nie skończyła się w 1945 r.?
Po wojnie Oświęcim był obozem kierowanym przez NKWD. Później przez
MBP. Do początku 1948 r. siedziało tam ponad 40 tysięcy ludzi. Wśród
nich żołnierze AK oraz NSZ, których komuniści szczególnie nienawidzili.'
Mateusz Wyrwich, politolog, dziennikarz,
autor wielu książek m.in.: Łagier Jaworzno, Kapelani Solidarności, W
celi śmierci, Ogłoszono mnie szaleńcem.
Tygodnik Nasza Polska, nr 1 (896) z 2 stycznia 2013 r.
http://www.bibula.com/?p=66285
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
28. Straty wojenne Polski
"Po wielokroć powtarzana przez ponad pół wieku liczba 6 milionów polskich obywateli uśmierconych w czasie wojny, stała się prawdą historyczną mimo, że dane demograficzne wskazują na około dwuktotnie większe straty. Polityczną podstawą zafałszownia jest Sprawozdanie Biura Odszkodowań Wojennych z 1947 r., którego ustalenia nietrudno podważyć a jednak polscy historycy nie kwapią się ze sprostowaniem."
Źródło: http://swkatowice.mojeforum.net/temat-vt6262.html
Odnośnie wypowiedzi Leszka Żebrowskiego, to akurat liczba strat ludności w skutek egzekucji ulicznych (kilka tysięcy) mieści się w granicach błędu statystycznego +/- kalkulacji liczby ofiar KL W. Pani sędzia uzasadniała bardzo dokładnie związki tych egzekucji z KL W, a więc część tych egzekucji była dokonywana na mieście, ale część już na terenie obozu, a zwłoki były palone w obozowych krematoriach przez żydowskie komando. Również rozkazy pochodziły od wspólnego komendanta obozu i szefa policji niemieckiej.
Ja kalkulację - po swojemu sprawdziłem za sędzią. Teraz kolej na p. Leszka. A na Blogmedię zagląda i wie, że się na niego pogniewałem za ten "hurapatriotyzm".
Wojciech Kozlowski
29. z grupy na Facebooku
https://www.facebook.com/groups/1384600771765587/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
30. Dzięki P. Marylo za ten dokument
A tu kalkulacja liczby ofiar na podstawie książki Marii Trzcińskiej: http://kl-warschau.blogspot.ca/2010/01/kalkulacja-liczby-ofiar-obozu-kl....
Jeśli ktoś uważa, że może policzyć dokładniej, niech spróbuje ;)
Wojciech Kozlowski
31. Zapomniany obóz zagłady - KL
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
32. Rinah Devi Kadr z
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
33. Odsłonięcie tablicy upamiętniającej KL Warschau na Pawiaku w War
Odsłonięcie tablicy upamiętniającej KL Warschau 8 listopada 2013.
Odsłonięcie tablicy upamiętniającej KL Warschau na Pawiaku w Warszawie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
34. jak co miesiąc o godz 18 w każdy 9 dzień miesiąca
Przypominam o comiesięcznym nabożeństwie i procesji różańcowej za Ofiary KL Warschau.
Tradycyjnie o godz 18 w każdy 9 dzień miesiąca w kościele przy ul. Bema na Woli (os. Wolska). Msza zwyczajowo jak to msza, trwa te 45-60 min, po czym udajemy się na pobliski (ok. 1,5 km) Skwer Pawełka, gdzie po drodze cały czas się modlimy. Zakończymy zaś po godz 20 Apelem Janogórskim. Do nabycia będą książki o KL Warschau.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
35. będę z Wami w modlitwie
daleko od Warszawy,ale blisko w sercu ...
godz 18, w każdy 9 dzień miesiąca...za mojego nigdy niepoznanego Dziadka...moje modlitwy dołączę do Warszawskich...za Nich Wszystkich ...
Dobrej Nocy
gość z drogi
36. Po wojnie do 1948 r. w Oświęcimiu było ponad 40 tys. więźniów
'Po wojnie Oświęcim był obozem kierowanym przez NKWD. Później przez MBP. Do początku 1948 r. siedziało tam ponad 40 tysięcy ludzi' - pisze Mateusz Wyrwich w książce pt. 'W celi śmierci'.
Dziś, 27 stycznia 2014 międzynarodowe obchody 69. rocznicy... WYZWOLENIA obozu KL Auschwitz:
http://dzieje.pl/aktualnosci/miedzyparlamentarny-szczyt-w-rocznice-wyzwo...
[Dzieje.pl, Międzyparlamentarny szczyt w rocznicę wyzwolenia Auschwitz, 27.01.2014].
"Moje posty od IV 2010"
37. '69 rocznica wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau'
Uniwersytet Jagielloński oraz Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau zapraszają na uroczyste posiedzenie związane z 69 rocznicą WYZWOLENIA niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau (Kraków, Aula Collegium Novum, 23 stycznia 2014, godz. 16.00).
Wśród prelegentów dr Joanna Lubecka (Instytut Pamięci Narodowej).
http://www.wsmip.uj.edu.pl/wydzial/aktualnsci/wydarzenia/-/journal_conte...
= = = = = = = = = =
Mateusz Wyrwich, 'Ogłoszono mnie szaleńcem'
'Książka jest zbiorem reportaży historycznych, których akcja rozpoczyna się w momencie, kiedy kończyła się jedna okupacja, zaczęła druga. Sowiecka. Również dążąca do eksterminacji narodu polskiego.'
http://www.niedziela.pl/artykul/103934/nd/Ogloszono-mnie-szalencem
Tygodnik 'Niedziela', 15 stycznia 2013 r.
"Moje posty od IV 2010"
38. Marcin
Jutro
zostanie złożony wniosek o udostępnienie tego miejsca przez PKP na
miejsce pamięci zagazowanych do 200 tysięcy mieszkańców Warszawy i
okolic w czasie 1942-44 roku. Ruch do
którego możesz przystąpić i wziąć czynny udział w upamiętnieniu
zamordowanych rodaków. Ruch społeczny: Walczymy o Pamięć i Czyny (nie
puste słowa)! Moment składania wniosku będzie sfilmowany.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl