List w sprawie Rady do Spraw Przeciwdziałania Dyskryminacji Rasowej, Ksenofobii i związanej z Nimi Nietolerancji.
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl Olsztyn , 8 lipca 2013 r.
11-041 Olsztyn
ul. Rzędziana 32
Minister Spraw Wewnętrznych
Bartłomiej Sienkiewicz
ul. Stefana Batorego 5, 02-591 Warszawa
kancelaria.glowna@msw.gov.pl
Prokurator Generalny
Andrzej Seremet
ul. Barska 28/30
02-315 Warszawa
skargi@pg.gov.pl
Minister Sprawiedliwości
Marek Biernacki
Al. Ujazdowskie 11
00-950 Warszawa
bm@ms.gov.pl
WNIOSEK O UDOSTĘPNIENIE INFORMACJI PUBLICZNEJ
Działając w imieniu Stowarzyszenia Blogmedia24.pl z siedzibą w Olsztynie, na podstawie art. 2 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej z dnia 6 września 2001 r. (Dz. U. Nr 112, poz. 1198), wnoszę o udostępnienie informacji publicznej , czy jest przewidziana konsultacja społeczna w pracach powołanej rozporządzeniem Prezesa Rady Ministrów 13 lutego 2013 r. "Rady do spraw przeciwdziałania dyskryminacji rasowej, ksenofobii i związanej z nimi nietolerancji" , oraz udzielenie infomacji publicznej na pytania w związku z konferencją z dnia 4.07.2013 r. Prokuratora Generalnego i szefa MSW, której celem było wypracowanie wspólnej polityki w zakresie walki ze środowiskami ekstremistycznymi.
W sprawie "Rady do spraw przeciwdziałania dyskryminacji rasowej, ksenofobii i związanej z nimi nietolerancji" prowadzimy korespondencję z Ministrem Administracji i Cyfryzacji od dnia 2 stycznia 2013 r. (w załączeniu).
W odpowiedzi na nasz wniosek z 2 stycznia 2013 r. z pytaniem, czy jest przewidziana konsultacja społeczna przed skierowaniem do podpisu premiera Donalda Tuska rozporządzenia otrzymaliśmy odpowiedź pismem BM-ZPO-0667-11/2013 z dnia 25.01.2013 r. , że podmiotem odpowiedzialnym za przygotowanie ww. projektu oraz prowadzenie jego uzgodnień jest Pełnomocnik Rządu do spraw Równego Traktowania.
Zwróciliśmy się z wnioskiem o udzielenie informacji do Pani Pełnomocnik, na który uzyskaliśmy odpowiedź pismem dnia 4.02.2013 r., że w dniu 12 grudnia 2012 roku stały komitet Rady Ministrów przyjął dokument i rekomendował go Prezesowi Rady Ministrów. W związku z zakończeniem konsultacji i procedury uzgadniania projektu zarządzenia postulowane we wniosku włączenie Stowarzyszenia Blogmedia24.pl do konsultacji nie jest już możliwe.
Jednocześnie w piśmie zostaliśmy poinformowani, że : "Projekt był konsultowany z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji, Głównym Inspektorem Pracy, Prokuratorem Generalnym, Rzecznikiem Praw Obywatelskich i Rzecznikiem Praw Dziecka, Radą Działalności Pożytku Publicznego, Komisją Wspólną Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych, Komisją Wspólną Rządu i Samorządu Terytorialnego oraz uzgadniany z członkami Rady Ministrów, Prezesem Głównego Urzędu Statystycznego, Szefem Urzędu do Spraw Cudzoziemców, Komendantem Głównym Policji, Komendantem Głównym Straży Granicznej, Rzecznikiem Praw Pacjenta, Szefem Służby Celnej, Pełnomocnikiem Prezesa Rady Ministrów do spraw Dialogu Międzynarodowego i Prezesem Rządowego Centrum Legislacji."
Z odpowiedzi jasno wynika, że projekt nie był konsultowany społecznie przed skierowaniem do podpisu Prezesa Rady Ministrów.
Rada będzie się składała jedynie z urzędników zależnych wprost od rządu. Jak czytamy w rozporządzeniu w skład Rady wchodzą: przewodniczący – minister właściwy do spraw informatyzacji lub wyznaczony przez niego sekretarz stanu albo podsekretarz stanu, wiceprzewodniczący – sekretarz stanu albo podsekretarz stanu wyznaczony przez ministra właściwego do spraw zabezpieczenia społecznego, wiceprzewodniczący – sekretarz stanu albo podsekretarz stanu wyznaczony przez ministra właściwego do spraw wewnętrznych. W Radzie nie ma żadnego niezależnego od rządu urzędnika.
Przewodniczący może również powołać Radę Konsultacyjną, która będzie pełnić rolę ciała opiniodawczo-doradczego. W jej skład mają wchodzić "osoby aktywnie działające na rzecz zwalczania dyskryminacji rasowej, ksenofobii i związanej z nimi nietolerancji lub reprezentujące grupy i środowiska zagrożone dyskryminacją z powodu rasy, narodowości lub pochodzenia etnicznego".
We wniosku do Pełnomocnik Rządu do Spraw Równego Traktowania pytaliśmy kto będzie definiował ten język nienawiści,wrogości i nietolerancji i czy Pani Pełnomocnik znana jest decyzja brytyjskiej minister spraw wewnętrznych Theresy May, która ogłosiła, że określenie zakazujące „obraźliwych” wypowiedzi zostanie usunięte z Sekcji 5 Public Order Act obowiązującej ustawy dot. „mowy nienawiści”.
Uznano je bowiem za zagrożenie dla wolności słowa.
Ofiarami cenzury były osoby wyznające rozmaite poglądy.
Najbardziej poszkodowani obowiązującą ustawą dot. „mowy nienawiści”byli aktywni działacze chrześcijańscy, którzy od kilku lat zmagali się z aresztowaniami pod zarzutem „obraźliwej” mowy. Ofiarami cenzury były osoby wyznające rozmaite poglądy. W szczególności jednak przepis ten był wykorzystywany przeciwko chrześcijanom i konserwatystom. Zarzucano im obrazę homoseksualistów, nawet jeśli ograniczali się do cytatów z Biblii.
Na naszych oczach Polska staje się krajem dewastowanych cmentarzy katolickich, profanowanych pomników bohaterów narodowych i tablic pamiątkowych. Krajem, gdzie dyskryminuje się młodych ludzi ze względu na ich prawicowe przekonania, a donosy i szantaże pisane przez aktywistów lewicowych jak ze stowarzyszenia Młodzi Zieloni 2004 - Ostra Zieleń, 'Nigdy więcej", powodują wypychanie ich z przestrzeni instytucji publicznych jak Uniwersytet Warszawski czy komercyjnych, prywatnych klubów wynajmujących sale na debaty. Barbarzyńskie zwyczaje zaczynają być trwałym elementem naszej codzienności.
Zapowiedź szefa MSW i Prokuratora Generalnego wzmożonej współpracy prokuratury i policji w sprawie propagowania wszelkich przejawów faszyzmu pokazuje nierówność w traktowaniu symboli totalitarnych i zbrodniczych systemów. Pamiętajmy przede wszystkim o tym, że w wyniku działań terroru komunistycznego zginęło więcej ludzi niż w efekcie zbrodni nazistowskiej. Polacy zostali doświadczeni zbrodniczą działalnością nazizmu i komunizmu. Nie ma w Polsce rodziny, która by nie ucierpiała w sensie strat osobowych i majątkowych z rak oprawców i aparatu represji . Siły bezpieczeństwa Polski Ludowej zaciekle ścigały i mordowały przedwojennych działaczy politycznych, szczególnie wywodzących się z obozu narodowego. Jednym z podstawowych zarzutów i motywów ich zwalczania był ich rzekomy przedwojenny antysemityzm. Komuniści, nie obawiając się już wymowy propagandowej swej zbrodniczej działalności, nawet nie silili się na ukrywanie tego aspektu działania.
Masowe używanie przez środowiska lewicowe pojęć typu: antysemita, ksenofob, faszysta, nacjonalista,fundamentalista itp., ma charakter inwektyw, a więc nie ma najczęściej nic wspólnego z realnym opisem rzeczywistości. Mało tego, używanie słów niezgodnie z ich znaczeniem wprowadza kompletny zamęt, czym był rzeczywiście faszyzm, nazizm, rasizm .
Wmawianie Polakom, że są faszystami, jest równie kuriozalne, jak brak ścigania w III RP funkcjonariuszy odpowiedzialnych za zbrodnie komunistyczne na narodzie polskim.
Zupełnie nie zrozumiałym dla społeczeństwa jest kryterium uznania przez instytucje państwowe samozwańczych lewackich organizacji , które same się określeją jako "antyfaszystowskie" jak Stowarzyszenie 'Nigdy więcej", Teatr Trzyrzecze czy Stowarzyszenie Widok za głos opiniotwórczy , wyrażający opinię społeczeństwa. Niektóre z nich były dotowane przez ministra Spraw Zagranicznych w czasie trwania Euro 2012 kwotą 30 tysięcy złotych. Kampania „Nie dla mowy nienawiści”wprowadzona przez Radę Europy będzie trwała od dnia 22 marca 2013 aż do 2014 roku. Organizator będzie bazował w głównej mierze na wolontariuszach, którzy będą zajmować się wyszukiwaniem mowy nienawiści w sieci. W 2012 roku wyszkolono już część internautów, którzy będą pracować przy kampanii.
150 milionów złotych dostaną polskie organizacje pozarządowe na kampanię „Nie dla mowy nienawiści” programy antydyskryminacyjne, równościowe, wspierające demokrację obywatelską i kontrolujące władzę. To pieniądze z tzw. Funduszu Norweskiego przekazane w ramach programu Obywatele dla Demokracji. Ministerstwu Rozwoju Regionalnego, które miało pilotować program, wycofało się z programu . Dlatego pieniądze dzielić będzie wyłącznie Fundacja im. Batorego.
Instytucje państwowe ignorują opinie organizacji społecznych nie będących w tej samozwańczej koalicji wspieranej medialnie przez Gazetę Wyborczą, która szuka faszystów i antysemitów w Polsce zajadle od kilkunastu lat i wywiera presję na organa państwa .
Od 2008 roku nasze Stowarzyszenie w kolejnych listach do prezydenta, premiera, sejmu i senatu apelowało o zatrzymanie eskalacji mowy nienawiści .
Ostatni, czwarty Apel: Niech język nienawiści i pogardy zniknie z polskiego życia publicznego pisaliśmy 23 października 2010 r. "My, Suweren protestujemy przeciwko pustym gestom i mówieniu do nas o "kiczu pojednania" i "eksperymentach ".Wasze, polityków eksperymenty doprowadziły do mordu politycznego z nienawiści, którą żywił się morderca. Państwo nie służy Obywatelom. Politycy zapomnieli, że są na swoich miejscach z naszego wyboru. To groźne. Państwo trzeba w końcu naprawić."
Wielokrotnie zgłaszaliśmy do Prokuratora Generalnego wnioski o podejrzenie popełnienia przestępstwa i ściganie przestępstw . Służmy całą bogatą korespondencją z kilku lat w przypadku zainteresowania problemem dla przeprowadzenia analizy przez rządową radę monitorującą przejawy mowy nienawiści, kto jest jej faktyczną ofiarą, a kto tylko chce za taką uchodzić.
Z prowadzonego przez nasze Stowarzyszenie monitoringu mediów jednoznacznie wynika, że wszystkie sprawy przestępstw dokonanych przez lewackie grupy jak Antifa są umarzane przez prokuraturę i nikt nie poniósł kary z tytułu przestępstw dokonywanych na terenie Polski przez lewackie bojówki.
Aby nie tworzyć teraz listy tych wszystkich zaniechań, przywołamy głośne sprawy związane z działaniami polskiej Antify i jej zagranicznych frakcji, jak sprawa bojówek ubranych w pasiaki więźniów obozów koncentracyjnych i posła Biedronia, który został oskarżony o naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza policji na służbie, do czego doszło w 2010 roku podczas Marszu Niepodległości. Aresztowanie w pomieszczeniu Krytyki Politycznej niemieckich bojówek Antify 11 listopada 2011 r. czy zwolnienie z aresztów zatrzymanych przez policję W 2012 R. kibiców Spartaka po interwencji Putina.
Do tego umarzane sprawy bandyckich napadów Antify Polska na sympatyków prawicy w Krakowie i Lublinie oraz akcja pod kryptonimem "OpBlitzkrieg", kiedy lewaccy hakerzy Antifa Polska wykradli kilkanaście tysięcy nazwisk z całego świata, opublikowali je w internecie. Nazwiska "polskich faszystów", ich domowe adresy pojawiły się na stronie pl.indymedia.org.
Sąd zwolnił z aresztu lewackich bojówkarzy, którzy w Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych zmasakrowali młodzież wracającą z patriotycznego marszu.
Choć byli uzbrojeni w metalową pałkę, duży składany nóż z blokadą, nunczako i gaz pieprzowy, wyszli na wolność, gdyż Sąd Okręgowy w Lublinie uznał, iż nie ma dowodów na to, że w czasie napadu posłużyli się tymi przedmiotami.
W 2011 r. „Rzeczpospolita” ujawniła treści z wewnętrznego forum lewackiej Antify. Jej bojówkarze przechwalali się napaściami na ludzi, których uznali za nacjonalistów. Dziennik „Rzeczpospolita” informował, że lewackie grupy w Polsce zaczynają systematycznie uczyć się stosowania przemocy. Temu miała służyć, „pierwsza edycja wolnościowych dni sportów walki Freedom Fighters". Ogłoszenia w sprawie szkolenia trafiły na portale wspierające „walkę z faszyzmem”. W programie jest m.in. trening samoobrony, walki bokserskie, kick-boxing, a także „dyskusja na temat przydatności sportu w ruchach społecznych". Część zajęć odbyła się w poznańskich pustostanach zajętych przez anarchistów bez zgody właścicieli.
Organa ścigania i sądy pod presją Gazety Wyborczej doprowadziły do takiego absurdu, że Sąd Rejonowy dla Krakowa-Podgórza w Krakowie w 2011 r. nakazuje Prokuraturze prowadzić postepowanie w sprawie szkodliwości publikacji tygodnika "Przekrój" z dnia 11 lipca 2011 r. "My, Polacy, zabójcy Żydów. Jedwabne 70 lat później", natomiast Sąd w Białymstoku w 2013 r. skazał pikietujących niezarejstrowany, czyli nielegalny Marsz za wznoszone okrzyki "Nie przepraszam za Jedwabne" twierdząc, że są antysemickie.Sąd Rejonowy w Białymstoku uznał winnymi tego, że "przeszkadzali w przebiegu niezakazanego zgromadzenia, tzw. Marszu Jedności pięciu mężczyzn, którzy skandowali "Nie przepraszam za Jedwabne". Sąd skazał ich na kary 6 oraz 10
miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata - uznając, że hasło wykroczyło poza manifestowanie poglądów. Jawnie propagowało wrogość wobec Żydów.
Dobrze by się stało, gdyby prokuratura i policja zajmowały się zwalczaniem przestępczości, a nie debatowaniem z lewicowymi publicystami i ideologami oraz ulegały presji Krytyki Politycznej i Gazety Wyborczej w polowaniu na wyimaginowanych faszystów. Dotyczy to również Młodzieżówka SLD , która wywiera nacisk polityczny na organa państwa wypisując, że "ludzie o skrajnych poglądach, często rasistowskich, ksenofobicznych i neofaszystowskich, zawładnęli polską przestrzenią publiczną".
Prawdziwym zagrożeniem dla Polski są przestepstwa gospodarcze. NIK złożyła 136 zawiadomień o popełnieniu przestępstw w wydatkowaniu finansów publicznych w 2012 roku na kwotę 18,7 mld złotych. Tak dużych strat pieniędzy podatników kontrolerzy nie wykryli nigdy wcześniej. Złożyły się na nie m.in. środki wydawane niezgodnie z prawem, zmarnowane przez niegospodarność, zawyżone ceny państwowych zakupów i błędy księgowe. Obciążanie prokuratorów ściganiem rzekomych faszystów uniemozliwi im prowadzenie postepowań w sprawie powaznych przestepstw kryminalnych i gospodarczych, których nie brakuje również w resorcie Spraw Wewnetrznych.
Rada Okręgowa Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP w Białymstoku słusznie wskazuje na medialna nagonkę, w wyniku której są "przykładowo" karani za czyny, których nie popełnili. Związek zaznacza, że nie neguje prawa do krytyki (w tym medialnej) funkcjonariuszy publicznych, ale uważa jednak, że stwarza to "niebezpieczny precedens pokazujący, jak słaby jest system prawny w Polsce i jak łatwo nim manipulować przy pomocy mediów". Wyrazili przy tym oburzenie z powodu "całkowitej bierności" wobec tych ataków ze strony przełożonych, "a nawet przyłączania się do rozpętanej nagonki". Wyrazili oburzenie i nazwali "obraźliwym" sugerowanie profaszystowskich czy pronacjonalistycznych sympatii białostockich prokuratorów przez "niektórych dziennikarzy". "Jest to całkowicie bezpodstawne i wskazuje na brak jakiejkolwiek wiedzy tychże dziennikarzy o środowisku, które swymi insynuacjami obrażają"
Czy prokuratorzy będą zwalniani za każdy bohomaz namalowany przez chuligana ? Czy tylko za te , które wskaże nieznany nikomu Teatr Trzyrzecze , którywłączył się w kampanię "Wykopmy rasizm z Białegostoku". Uruchomił też portal internetowy Zamalujzlo.pl. Za jego pośrednictwem każdy może anonimowo zgłosić lokalizację
nawołujących do nienawiści haseł i symboli wypatrzonych na białostockich murach.
W naszej ocenie obecnie mowa nienawiści - ta najbardziej niekulturalna, wulgarna i podła - jest skierowana niemal wyłącznie w stronę ludzi broniących wciąż cywilizacji chrześcijańskiej. Przykłady tylko z dnia dzisiejszego.
Przewodniczący partii parlamentarnej,b
Ruchu Palikota pisze publicznie :"Sfotografujemy mordę za mordą. Opublikujemy dane. Wywiesimy plakaty w miastach, dzielnicach , na ulicach – wszędzie tam gdzie żyją. Tam ich powiesimy, aby każdy widział z imienia i nazwiska kto jest faszystą. Będziemy na nich pluć, wsadzać do więzienia, gnębić w miejscu pracy. Niech czują się słabi, niech się boją. Wyśmiejemy ich, ich znajomych, ich bliskich. Udzielimy pomocy każdemu kto padnie ofiara ich przemocy.
Wiem - to bulwersujące! To na granicy. Ale nie ma wyjścia, bo oni nie przestrzegają reguł, więc i my musimy być bezwzględni.
Jajogłowi typu Tusk , Sienkiewicz, czy Michnik nie dadzą rady. Trzeba im pokazać ścieżkę, inaczej brudna, agresywna mowa weźmie całość naszego życia. A na to nie ma zgody, Trzeba zmierzyć się z problemem, nim nie będzie za późno!"
http://januszpalikot.natemat.pl/67311,stop-faszystom
I kolejna czynna napaść , efekt bezkarnej antyklerykalnej nagonki prowadzonej przez Ruch Palikota i Gazetę Wyborczą :
Jak poinformowała Agata Frejlich z opatowskiej policji, w niedzielę rano funkcjonariusze dostali zgłoszenie, że przed wejściem na teren kościoła duchowny został zaatakowany młotkiem przez mężczyznę. Napastnik został obezwładniony przez półprzytomnego duchownego i świadków zdarzenia. Został zatrzymany przez policję. Okazał się nim 34-letni mieszkaniec gminy Opatów.
Duchowny został przewieziony do szpitala. Ma urazy tłuczone głowy.
W wywiadzie udzielonym Agencji „Interfaks-Religia” Massimo Introvigne ekspert OBWE ds. analizy i przeciwstawiania się rasizmowi, antysemityzmowi oraz dyskryminacji chrześcijan i wyznawców innych religii stwierdził, że w epoce narastającej chrystianofobii, ataków na religię w wielu krajach świata przyjęcie praw o obronie uczuć osób wierzących jest jak najbardziej na miejscu. Jego zdaniem chrystianofobia jawi się jako światowe zagrożenie i zjawisko nienawiści, dlatego państwowe systemy prawne powinny wziąć to pod uwagę.
W wywiadzie włoski socjolog wyraził pogląd, że jak w połowie XX wieku przyjmowano prawa przeciwko antysemityzmowi, tak obecnie trzeba obrony praw chrześcijan i Kościoła, które coraz bardziej są wszędzie podważane. Jego zdaniem w prasie światowej można znaleźć odzwierciedlenie uprzedzeń, fałszywych stereotypów na temat chrześcijan, którzy mają swoje zdanie na temat tzw. małżeństw jednopłciowych, aborcji, wierności małżeńskiej i modelu rodziny.
W związku z powyższym zwracamy się z wnioskiem o udzielenie informacji publicznej :
1. Minister AiC pismem BM-ZPO-0667-49/2013.MW z dnia 11.04.13 poinformował nas, że zgodnie z § 5. pkt.2 Zarządzenia "Przewodniczący może zapraszać do udziału w pracach Rady, z głosem doradczym lub w charakterze obserwatorów, ekspertów, przedstawicieli organów administracji państwowej, jednostek samorządu terytorialnego, organizacji pozarządowych oraz innych podmiotów właściwych w sprawach będących przedmiotem prac Rady." Decyzja Przewodniczącego Rady o powołaniu Rady Konsultacyjnej będzie znana nie wcześniej niż po pierwszym posiedzeniu Rady.
Czy odbyło się już pierwsze posiedzenie Rady do spraw Przeciwdziałania Dyskryminacji Rasowej, Ksenofobii i związanej z nimi Nietolerancji i czy został rozpatrzony nasz wniosek o zaproszenie w charakterze konsultanta , organizacji pozarządowej?
2.Teatr TrzyRzecze jest prowadzony przez Stowarzyszenie Teatralne Dom na Młynowej. Łączą zespół rockowy z dramatem Sary Kane, muzykę elektroniczną z komedią Walczaka, reinterpretują piosenki Anny Jantar i Bajmu nadając im nowe znaczenia. Stowarzyszenie Edukacji Kulturalnej WIDOK zajmuję się nieformalną edukacją artystyczną. Organizują warsztaty, podejmują nieszablonowe przedsięwzięcia artystyczne. Tyle możemy dowiedzieć się z oficjalnych stron internetowych podmiotów, które we współpracy z Gazetą Wyborczą prowadzą projekt wspierany przez Fundację im. Stefana Batorego, która ma do wydania 150 mln złotych od dnia 22 marca 2013 aż do 2014 roku.
Natomiast nic nie można dowiedzieć się o działającym w Polsce Centrum Monitoringu Przypadków Rasizmu, Antysemityzmu i Ksenofobii . Tymczasem po donosie osoby podpisującej się jako Czesław Śpiewak, z Centrum Monitoringu Przypadków Rasizmu, Antysemityzmu i Ksenofobii (sygnał wysłany został e-mailem) zwolniono z pracy urzędnika Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku . Pozbawienie pracy ojca trójki dzieci i głównego żywiciela rodziny odbyło się na podstawie anonimowego donosu, sygnowanego przez nieistniejącego w rzeczywistości człowieka, "reprezentującego" nieistniejącą instytucję.
Wnosimy o udzielenie informacji publicznej czy prokuratura i minister spraw wewnętrznych podjęli działania dla wyjaśnienia tej kuriozalnej sytuacji, ewidentnego przestępstwa, w której fałszywy donos nie jest sprawdzany i jest rozpatrywany przez instytucje państwową, Centrum Zarządzania Kryzysowego w Gdańsku.
Z poważaniem
Prezes Zarządu
Elżbieta Szmidt
- Redakcja BM24 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
143 komentarzy
1. projekt listu
prosimy o ewentualne korekty i uwagi
Redakcja Blogmedia24.pl
2. list po korektach
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl Olsztyn , 8 lipca 2013 r.
11-041 Olsztyn
ul. Rzędziana 32
WNIOSEK O UDOSTĘPNIENIE INFORMACJI PUBLICZNEJ
Działając w imieniu Stowarzyszenia Blogmedia24.pl z siedzibą w Olsztynie, na podstawie art. 2 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej z dnia 6 września 2001 r. (Dz. U. Nr 112, poz. 1198), wnoszę o udostępnienie informacji publicznej , czy jest przewidziana konsultacja społeczna w pracach powołanej rozporządzeniem Prezesa Rady Ministrów 13 lutego 2013 r. "Rady do spraw przeciwdziałania dyskryminacji rasowej, ksenofobii i związanej z nimi nietolerancji" , oraz udzielenie informacji publicznej na pytania w związku z konferencją z dnia 4.07.2013 r. Prokuratora Generalnego i szefa MSW, której celem było wypracowanie wspólnej polityki w zakresie walki ze środowiskami ekstremistycznymi.
W sprawie "Rady do spraw przeciwdziałania dyskryminacji rasowej, ksenofobii i związanej z nimi nietolerancji" prowadzimy korespondencję z Ministrem Administracji i Cyfryzacji od dnia 2 stycznia 2013 r. (w załączeniu).
W odpowiedzi na nasz wniosek z 2 stycznia 2013 r. z pytaniem, czy jest przewidziana konsultacja społeczna przed skierowaniem do podpisu premiera Donalda Tuska rozporządzenia otrzymaliśmy odpowiedź pismem BM-ZPO-0667-11/2013 z dnia 25.01.2013 r. , że podmiotem odpowiedzialnym za przygotowanie ww. projektu oraz prowadzenie jego uzgodnień jest Pełnomocnik Rządu do spraw Równego Traktowania.
Zwróciliśmy się z wnioskiem o udzielenie informacji do Pani Pełnomocnik, na który uzyskaliśmy odpowiedź pismem dnia 4.02.2013 r., że w dniu 12 grudnia 2012 roku stały komitet Rady Ministrów przyjął dokument i rekomendował go Prezesowi Rady Ministrów. W związku z zakończeniem konsultacji i procedury uzgadniania projektu zarządzenia postulowane we wniosku włączenie Stowarzyszenia Blogmedia24.pl do konsultacji nie jest już możliwe.
Jednocześnie w piśmie zostaliśmy poinformowani, że : "Projekt był konsultowany z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji, Głównym Inspektorem Pracy, Prokuratorem Generalnym, Rzecznikiem Praw Obywatelskich i Rzecznikiem Praw Dziecka, Radą Działalności Pożytku Publicznego, Komisją Wspólną Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych, Komisją Wspólną Rządu i Samorządu Terytorialnego oraz uzgadniany z członkami Rady Ministrów, Prezesem Głównego Urzędu Statystycznego, Szefem Urzędu do Spraw Cudzoziemców, Komendantem Głównym Policji, Komendantem Głównym Straży Granicznej, Rzecznikiem Praw Pacjenta, Szefem Służby Celnej, Pełnomocnikiem Prezesa Rady Ministrów do spraw Dialogu Międzynarodowego i Prezesem Rządowego Centrum Legislacji."
Z odpowiedzi jasno wynika, że projekt nie był konsultowany społecznie przed skierowaniem do podpisu Prezesa Rady Ministrów.
We wniosku do Pełnomocnik Rządu do Spraw Równego Traktowania pytaliśmy kto będzie definiował ten język nienawiści,wrogości i nietolerancji i czy Pani Pełnomocnik znana jest decyzja brytyjskiej minister spraw wewnętrznych Theresy May, która ogłosiła, że określenie zakazujące „obraźliwych” wypowiedzi zostanie usunięte z Sekcji 5 Public Order Act obowiązującej ustawy dot. „mowy nienawiści”.
Uznano je bowiem za zagrożenie dla wolności słowa. Ofiarami cenzury były osoby wyznające rozmaite poglądy.
Na naszych oczach Polska staje się krajem dewastowanych cmentarzy katolickich, profanowanych pomników bohaterów narodowych i tablic pamiątkowych. Krajem, gdzie dyskryminuje się młodych ludzi ze względu na ich prawicowe przekonania, a donosy i szantaże pisane przez aktywistów lewicowych jak ze stowarzyszenia Młodzi Zieloni 2004 - Ostra Zieleń, 'Nigdy więcej", powodują wypychanie ich z przestrzeni instytucji publicznych jak Uniwersytet Warszawski czy komercyjnych, prywatnych klubów wynajmujących sale na debaty. Barbarzyńskie zwyczaje zaczynają być trwałym elementem naszej codzienności.
Zapowiedź szefa MSW i Prokuratora Generalnego wzmożonej współpracy prokuratury i policji w sprawie propagowania wszelkich przejawów faszyzmu pokazuje nierówność w traktowaniu symboli totalitarnych i zbrodniczych systemów. Pamiętajmy przede wszystkim o tym, że w wyniku działań terroru komunistycznego zginęło więcej ludzi niż w efekcie zbrodni nazistowskiej. Polacy zostali doświadczeni zbrodniczą działalnością nazizmu i komunizmu. Nie ma w Polsce rodziny, która by nie ucierpiała w sensie strat osobowych i majątkowych z rak oprawców i aparatu represji . Siły bezpieczeństwa Polski Ludowej zaciekle ścigały i mordowały przedwojennych działaczy politycznych, szczególnie wywodzących się z obozu narodowego. Jednym z podstawowych zarzutów i motywów ich zwalczania był ich rzekomy przedwojenny antysemityzm.
Masowe używanie przez środowiska lewicowe pojęć typu: antysemita, ksenofob, faszysta, nacjonalista,fundamentalista itp., ma charakter inwektyw, a więc nie ma najczęściej nic wspólnego z realnym opisem rzeczywistości. Mało tego, używanie słów niezgodnie z ich znaczeniem wprowadza kompletny zamęt, czym był rzeczywiście faszyzm, nazizm, rasizm .
Wmawianie Polakom, że są faszystami, jest równie kuriozalne, jak brak ścigania w III RP funkcjonariuszy odpowiedzialnych za zbrodnie komunistyczne na narodzie polskim.
Zupełnie nie zrozumiałym dla społeczeństwa jest kryterium uznania przez instytucje państwowe samozwańczych lewackich organizacji , które same się określają jako "antyfaszystowskie" jak Stowarzyszenie 'Nigdy więcej", Teatr Trzyrzecze czy Stowarzyszenie Widok za głos opiniotwórczy , wyrażający opinię społeczeństwa. Niektóre z nich były dotowane przez ministra Spraw Zagranicznych w czasie trwania Euro 2012. Kampania „Nie dla mowy nienawiści”wprowadzona przez Radę Europy będzie trwała od dnia 22 marca 2013 aż do 2014 roku. Organizator będzie bazował w głównej mierze na wolontariuszach, którzy będą zajmować się wyszukiwaniem mowy nienawiści w sieci. W 2012 roku wyszkolono już część internautów, którzy będą pracować przy kampanii.
150 milionów złotych dostaną polskie organizacje pozarządowe na kampanię „Nie dla mowy nienawiści” programy antydyskryminacyjne, równościowe, wspierające demokrację obywatelską i kontrolujące władzę. To pieniądze z tzw. Funduszu Norweskiego przekazane w ramach programu Obywatele dla Demokracji. Ministerstwu Rozwoju Regionalnego, które miało pilotować program, wycofało się z programu . Dlatego pieniądze dzielić będzie wyłącznie Fundacja im. Batorego.
Od 2008 roku nasze Stowarzyszenie w kolejnych listach do prezydenta, premiera, sejmu i senatu apelowało o zatrzymanie eskalacji mowy nienawiści .
Wielokrotnie zgłaszaliśmy do Prokuratora Generalnego wnioski o podejrzenie popełnienia przestępstwa i ściganie przestępstw . Służmy bogatą korespondencją z kilku lat, w przypadku zainteresowania problemem dla przeprowadzenia analizy przez rządową radę monitorującą przejawy mowy nienawiści, kto jest jej faktyczną ofiarą, a kto tylko chce za taką uchodzić.
Z prowadzonego przez nasze Stowarzyszenie monitoringu mediów jednoznacznie wynika, że wszystkie sprawy przestępstw dokonanych przez lewackie i antyklerykalne grupy jak Antifa są umarzane przez prokuraturę i nikt nie poniósł kary z tytułu przestępstw dokonywanych na terenie Polski przez lewackie bojówki.
Aby nie tworzyć teraz listy tych wszystkich zaniechań, przywołamy głośne sprawy związane z działaniami polskiej Antify i jej zagranicznych frakcji, jak sprawa bojówek ubranych w pasiaki więźniów obozów koncentracyjnych i posła Biedronia, który został oskarżony o naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza policji na służbie, do czego doszło w 2010 roku podczas Marszu Niepodległości. Aresztowanie w pomieszczeniu Krytyki Politycznej niemieckich bojówek Antify 11 listopada 2011 r. czy zwolnienie z aresztów zatrzymanych przez policję W 2012 r. kibiców Spartaka po interwencji Putina.
Do tego umarzane sprawy bandyckich napadów Antify Polska w Krakowie i Lublinie oraz akcja pod kryptonimem "OpBlitzkrieg", kiedy lewaccy hakerzy Antifa Polska wykradli kilkanaście tysięcy nazwisk z całego świata, opublikowali je w internecie. Nazwiska "polskich faszystów", ich domowe adresy pojawiły się na stronie pl.indymedia.org.
Organa ścigania i sądy pod presją środowisk lewicowych i Gazety Wyborczej doprowadziły do takiego absurdu, że Sąd Rejonowy dla Krakowa-Podgórza w Krakowie w 2011 r. nakazuje Prokuraturze prowadzić postępowanie w sprawie szkodliwości publikacji tygodnika "Przekrój" z dnia 11 lipca 2011 r. "My, Polacy, zabójcy Żydów. Jedwabne 70 lat później", natomiast Sąd w Białymstoku w 2013 r. skazał pikietujących niezarejestrowany, czyli nielegalny Marsz Jedności za wznoszone okrzyki "Nie przepraszam za Jedwabne" twierdząc, że są antysemickie.
Prawdziwym zagrożeniem dla Polski są przestępstwa gospodarcze. NIK złożyła 136 zawiadomień o popełnieniu przestępstw w wydatkowaniu finansów publicznych w 2012 roku na kwotę 18,7 mld złotych. Tak dużych strat pieniędzy podatników kontrolerzy nie wykryli nigdy wcześniej. Złożyły się na nie m.in. środki wydawane niezgodnie z prawem, zmarnowane przez niegospodarność, zawyżone ceny państwowych zakupów i błędy księgowe. Obciążanie prokuratorów ściganiem rzekomych faszystów uniemożliwi im prowadzenie postępowań w sprawie poważnych przestępstw kryminalnych i gospodarczych, których nie brakuje również w resorcie Spraw Wewnętrznych.
W naszej ocenie obecnie mowa nienawiści - ta najbardziej niekulturalna, wulgarna i podła - jest skierowana niemal wyłącznie w stronę ludzi broniących wciąż cywilizacji chrześcijańskiej.
Przewodniczący partii parlamentarnej,były poseł PO, obecnie Ruchu Palikota pisze publicznie :
"Sfotografujemy mordę za mordą. Opublikujemy dane. Wywiesimy plakaty w miastach, dzielnicach , na ulicach – wszędzie tam gdzie żyją. Tam ich powiesimy, aby każdy widział z imienia i nazwiska kto jest faszystą. Będziemy na nich pluć, wsadzać do więzienia, gnębić w miejscu pracy. Niech czują się słabi, niech się boją. Wyśmiejemy ich, ich znajomych, ich bliskich. Udzielimy pomocy każdemu kto padnie ofiara ich przemocy.
Wiem - to bulwersujące! To na granicy. Ale nie ma wyjścia, bo oni nie przestrzegają reguł, więc i my musimy być bezwzględni.
Jajogłowi typu Tusk , Sienkiewicz, czy Michnik nie dadzą rady. Trzeba im pokazać ścieżkę, inaczej brudna, agresywna mowa weźmie całość naszego życia. A na to nie ma zgody, Trzeba zmierzyć się z problemem, nim nie będzie za późno!"
http://januszpalikot.natemat.pl/67311,stop-faszystom
W związku z powyższym zwracamy się z wnioskiem o udzielenie informacji publicznej :
1. Minister AiC pismem BM-ZPO-0667-49/2013.MW z dnia 11.04.13 poinformował nas, że zgodnie z § 5. pkt.2 Zarządzenia "Przewodniczący może zapraszać do udziału w pracach Rady, z głosem doradczym lub w charakterze obserwatorów, ekspertów, przedstawicieli organów administracji państwowej, jednostek samorządu terytorialnego, organizacji pozarządowych oraz innych podmiotów właściwych w sprawach będących przedmiotem prac Rady." Decyzja Przewodniczącego Rady o powołaniu Rady Konsultacyjnej będzie znana nie wcześniej niż po pierwszym posiedzeniu Rady.
Czy odbyło się już pierwsze posiedzenie Rady do spraw Przeciwdziałania Dyskryminacji Rasowej, Ksenofobii i związanej z nimi Nietolerancji i czy został rozpatrzony nasz wniosek o zaproszenie w charakterze konsultanta , organizacji pozarządowej?
2.Teatr TrzyRzecze jest prowadzony przez Stowarzyszenie Teatralne Dom na Młynowej. Łączą zespół rockowy z dramatem Sary Kane, muzykę elektroniczną z komedią Walczaka, reinterpretują piosenki Anny Jantar i Bajmu nadając im nowe znaczenia. Stowarzyszenie Edukacji Kulturalnej WIDOK zajmuję się nieformalną edukacją artystyczną. Organizują warsztaty, podejmują nieszablonowe przedsięwzięcia artystyczne. Tyle możemy dowiedzieć się z oficjalnych stron internetowych podmiotów, które we współpracy z Gazetą Wyborczą prowadzą projekt wspierany przez Fundację im. Stefana Batorego, która ma do wydania 150 mln złotych od dnia 22 marca 2013 aż do 2014 roku.
Natomiast nic nie można dowiedzieć się o działającym w Polsce Centrum Monitoringu Przypadków Rasizmu, Antysemityzmu i Ksenofobii . Tymczasem po donosie osoby podpisującej się jako Czesław Śpiewak, z Centrum Monitoringu Przypadków Rasizmu, Antysemityzmu i Ksenofobii (sygnał wysłany został e-mailem) zwolniono z pracy urzędnika Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku . Pozbawienie pracy ojca trójki dzieci i głównego żywiciela rodziny odbyło się na podstawie anonimowego donosu, sygnowanego przez nieistniejącego w rzeczywistości człowieka, "reprezentującego" nieistniejącą instytucję.
Wnosimy o udzielenie informacji publicznej czy prokuratura i minister spraw wewnętrznych podjęli działania dla wyjaśnienia tej kuriozalnej sytuacji, ewidentnego przestępstwa, w której fałszywy donos nie jest sprawdzany i jest rozpatrywany przez instytucje państwową, Centrum Zarządzania Kryzysowego w Gdańsku.
Z poważaniem
Prezes Zarządu
Elżbieta Szmidt
Załączniki:
Redakcja Blogmedia24.pl
3. @Maryla
Konieczny jest podział na części - żeby tekst był przejrzysty. Z tytułami pisanymi wersalikami. Np. HISTORIA , PRZYKŁADY, PRAWDZIWE OBIEKTY ATAKÓW, PYTANIA. Wtedy jeszcze bardziej widoczne będą wytłuszczenia. Poza tym jest świetny.
................
Acha, teraz widzę nową wersję listu, bez boldu.
No, to ja bym jednak wytłuściła pierwsze zdania każdego nowego wątku.
4. @guantanamera
dziękuję za korekty. List odchudzony do wysłania, ale wersja rozszerzona zostanie na portalu. Edycja do wysłania zgodnie z sugestią.
W temacie:
"Będziemy na nich pluć, wsadzać do więzienia, gnębić". UPR pozywa Palikota za słowa o narodowcach
Prezes Unii Polityki Realnej Bartosz Jóźwiak w oświadczeniu zamieszczonym na stronie ugrupowania , zapowiedział, że w poniedziałek zgłosi zawiadomienie do prokuratury.
Argumentując swoją decyzję stwierdził: "Palikot nie tylko nawołuje
do bezpośredniej agresji wobec osób o odmiennych poglądach politycznych,
publicznego opluwania, zamykania w więzieniach i gnębienia ich w
miejscach pracy, ale także do upublicznienia wizerunku tych osób w celu
ułatwienia takiego nękania".
Jóźwiak porównał metody zaproponowane przez Palikota, do tych stosowanych w nazistowskich Niemczech.
Tu nie chodzi o świeckie państwo. Chodzi o państwo antyklerykalne! Medialna obrona ks. Lemańskiego obnaża tę strategię
Młotkowani przez lewicowo-liberalne środowiska, urabiani przez
antyklerykalne media wrzeszczące bez opamiętania, że Kościół miesza się
do polityki, nie dostrzegamy, że od dawna sytuacja jest dokładnie
odwrotna.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Wzywasz do walki z osobami
Wzywasz do walki z osobami dewastującymi mury. Jak miałaby to wyglądać?
- Najbardziej odstrasza nieuchronność kary, nawet bardziej niż jej wymiar. Niestety, w Warszawie statystyki w zakresie karania grafficiarzy wyglądają bardzo słabo, głównie z powodu bagatelizowania tego zjawiska przez policję, prokuraturę i sądy. Policjanci zasłaniają się trudnościami w wykrywaniu sprawców, twierdząc, że sukces gwarantuje jedynie schwytanie na gorącym uczynku. Często odmawiają przyjmowania zgłoszeń, powołując się na literalne brzmienie przepisów dotyczących niszczenia mienia, zgodnie z którymi uprawnionymi do zgłaszania takich przestępstw są jedynie właściciele zdewastowanych budynków. Z kolei prokuratura i sądy często umarzają takie sprawy z uwagi na ich rzekomo niską szkodliwość.
Pozytywny przykład płynie z Gdyni, gdzie w strukturach policji powołano specjalną jednostkę do walki z tą patologią. Funkcjonariusze infiltrują środowisko grafficiarzy, robią dokumentację zniszczeń i umieszczają ją w bazie, dzięki czemu w przypadku ujęcia wandala odpowiada on za wszystkie udokumentowane tagi. W ślady Gdyni chce pójść Gdańsk.
Myślisz, że w Warszawie mogłoby to chwycić?
- W Trójmieście policyjne zespoły powstały z inicjatywy magistratów oraz wojewody. Podobnie władze stolicy powinny naciskać na policję, aby na poważnie zajęła się wandalami oraz zaangażować do walki z nimi straż miejską. W Krakowie straż prowadzi interaktywną mapę, poprzez którą można zgłaszać akty wandalizmu.
Co się zaś tyczy usuwania malunków przez miasto, obowiązujące przepisy uniemożliwiają to, gdyż oznaczałyby to inwestowanie publicznych pieniędzy w prywatną własność. Wystąpiłem niedawno do burmistrza Śródmieścia z sugestią zorganizowania społecznej akcji zamalowywania bazgrołów w okolicy jego urzędu, w której uczestniczyliby okoliczni mieszkańcy, w tym moja wspólnota oraz kilka zaprzyjaźnionych. Chciałbym, aby burmistrz mój pomysł podchwycił i abyśmy pokazali wandalom, że może wygrali bitwę, ale wojny jeszcze nie.
Czy to nie walka z wiatrakami? Mury Berlina też są zabazgrane.
- Ale w Wielkiej Brytanii sprawa został załatwiona - obowiązek usuwania bohomazów ciąży na właścicielach nieruchomości, a jeśli tego nie robią, służby miejskie mogą to zrobić na swój koszt. Projekt analogicznych uregulowań prawnych został kilka miesięcy temu przygotowany przez polski rząd, ale utknął na etapie uzgodnień międzyresortowych.
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,14238623,Walczy_z_wandalami_m...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. Prof. Hartman prześladuje
Prof. Hartman prześladuje posła Godsona za jego wiarę? „Panie profesorze Hartman - tu jest Polska!”
„Jestem zaskoczony, kiedy ludzie, którzy uważają się za
wykształconych i oświeconych, tak naprawdę są ograniczeni umysłowo i nie
są w stanie zrozumieć oraz uszanować światopoglądu innych”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Przeczytano: WNIOSEK O UDOSTĘPNIENIE INFORMACJI PUBLICZNEJ
8 lip (1 dzień temu)
Odpowiedz
do
Your message
To: Kancelaria Główna
Cc:
Subject: WNIOSEK O UDOSTĘPNIENIE INFORMACJI PUBLICZNEJ
Sent: Mon, 8 Jul 2013 14:35:32 +0200
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. Lublin: Kolejne zatrzymania członków Antify
Policja zatrzymała już pięciu mężczyzn, podejrzewanych o atak na uczestników pochodu w Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Do incydentu doszło 1 marca ok. godz. 23 na Al. Racławickich. Sześć młodych osób zostało pobitych przez grupę zamaskowanych mężczyzn, uzbrojonych m.in. w noże, butelki i pałki połączone łańcuchami.
http://www.kurierlubelski.pl/artykul/940142,lublin-kolejne-zatrzymania-c...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. Gazeta Wyborcza na tropie faszystów
Faszyści wracają i piszą na ścianie. Władze umywają ręce
Antysemickie napisy na murach witają wjeżdżających do Bydgoszczy od strony Nakła. Właścicielka posesji już raz je zamalowała, ale neofaszyści wracają i kolejny raz bezkarnie bazgrają swoje hasła. Straż miejska umywa ręce. Policja jest bezradna. Socjolog przestrzega: - Eskalacja przemocy zaczyna się od takich napisów
Miedzyń, skrzyżowanie ulicy Nakielskiej z Agatową. Niecały kilometr stąd jest wjazd do Bydgoszczy. Wysoki mur osłania kompleks budynków jednorodzinnych. A na nim - seria szkaradnych graffiti. Jeden z napisów w niewybrednych słowach głosi niechęć wobec niejakiej Ady, drugi - to już hasło antysemickie. "Je... Żydów wszystkich".
Napis oburzył jednego z naszych czytelników. - To wstyd, te słowa kłują w oczy - mówił kierowca autobusu, który zadzwonił do redakcji. - Wjeżdżają ludzie do miasta i wita ich hasło wzywające do nienawiści. Jak można na to pozwolić?
Jadę na miejsce. Ustalam, że właścicielem zeszpeconej ściany jest małżeństwo, mieszkają w domku za murem, nie zgadzają się na podanie personaliów. - Myśli pan, że ja te napisy toleruję? - kobieta bezradnie rozkłada ręce. - Mur jest długi, kusi wandali. Te napisy pojawiają się na nim co kilka miesięcy. Nigdy nie złapałam chuligana na gorącym uczynku.
Małżeństwo kilkukrotnie informowało o napisach straż miejską. - A oni za każdym razem każą nam zamalowywać napisy - mówi kobieta. - Oczywiście, na mój koszt. A wandale? Są bezkarni. Przecież nie będę stała i pilnowała, czy mi znów czegoś nie zamalowali. Znudziło mi się. Nie będę też wydawać kolejnych pieniędzy na farbę. Dosyć.
Straż miejska odpiera, że antysemickimi hasłami się nie zajmuje. - Nawoływanie do nienawiści na tle wyznaniowym czy etnicznym to przestępstwo - mówi Arkadiusz Bereszyński, rzecznik bydgoskich strażników miejskich. I odsyła do policji.
- Jeszcze nigdy nie dostaliśmy sygnału o tego typu napisach na murach tej konkretnej posesji - mówi Maciej Daszkiewicz, rzecznik bydgoskiej komendy. Na jednym oddechu dodaje, że sprawców takich przestępstw trudno znaleźć. - To żmudne działania. Najpierw konieczne jest ustalenie właściciela posesji - opowiada. - On musi usunąć napisy. My możemy przesłuchać świadków.
Co grozi wandalom, jeśli wpadliby w ręce policji? - Mandat do 500 zł - mówi Daszkiewicz. - Jeśli są duże straty - do pięciu lat więzienia. Sankcje za treści napisów nawołujących do nienawiści rasowej zależą już od prokuratora.
- Nie można obok takich zjawisk przechodzić obojętnie - przestrzega Rafał Pankowski, socjolog, profesor Collegium Civitas. - Zaczyna się od napisów. Jeżeli nie ma na nie reakcji, dochodzi do eskalacji przemocy, a w konsekwencji nawet zabójstw. W ciągu ostatnich 20 lat w Polsce na tle nienawiści rasowej zginęło ponad 60 osób. Lepiej reagować więc zawczasu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. Krzysztof Kwiatkowski
Krzysztof Kwiatkowski przyznaje wadliwość ustawy o prokuraturze i krótkowzroczność PO w 2009 r.
Co najbardziej przeszkadza Kwiatkowskiemu w prokuraturze? Najwyraźniej za słaba walka z faszyzmem białostockich śledczych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
11. Jak minister Sienkiewicz z
Jak
minister Sienkiewicz z Sierakowskim rozmawiał. Uwiarygadnianiem
"Krytyki Politycznej" szef MSW pokazuje, że widzi tylko na jedno oko
"Watahy młodych ludzi stworzą system przemocy, który wychodząc od
walki z innością, zostanie skierowany do wewnątrz tych miast" -
ostrzegał minister spraw wewnętrznych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. "Dość Stalinogrodu w
"Dość Stalinogrodu w Katowicach!" Solidarni 2010 pod pomnikiem Armii Radzieckiej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
13. Demonstracja środowisk
Demonstracja środowisk patriotycznych pod pomnikiem Armii Radzieckiej w Katowicach [ZDJĘCIA]
Kilkadziesiąt osób zgromadziło się w czwartek na placu
Wolności w Katowicach pod pomnikiem Wdzięczności Armii Radzieckiej.
Odbyła się tam demonstracja sympatyków środowisk patriotycznych. W
związku z decyzją miejskich urzędników o przeniesieniu pomnika w inne...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. Palikot: Gdybym był
Palikot: Gdybym był premierem, stworzyłbym powszechny spis faszystów
zobacz więcej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
15. Francuska rada ministrów
Francuska rada ministrów rozwiązała w środę trzy faszyzujące organizacje. Według rzecznika rządu były prywatnymi policjami, które nawoływały do dyskryminacji i nienawiści. Sympatycy grup są zamieszani w brutalne morderstwo 19-letniego lewicującego studenta.
19-letni Clement Meric studiował na pierwszym roku Science Pro - prestiżowego Instytutu Nauk Politycznych w Paryżu. Należał do lewicowego stowarzyszenia studenckiego Solidaires. Na początku czerwca 19-latek został brutalnie pobity przez skinheadów podczas starć między lewicowymi i skrajnie prawicowymi grupami w Paryżu. Zmarł po przewiezieniu do szpitala.
- Za zabójstwem stoi skrajna prawica - oświadczył minister spraw wewnętrznych Francji Manuel Valls. Po śmierci studenta przez wiele francuskich miast przeszły demonstracje. Policja aresztowała pięć osób.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75477,14256351,Francja_robi_porzadek_ze_skrajna_prawica__Trzy_ugrupowania.Jerzy Wasiukiewicz
Minister
Spraw Wewnętrznych w odwiedzinach w „Krytyce Politycznej”. Dostaliśmy
jasny sygnał czyją ideologiczną stronę trzyma minister Sienkiewicz, a
tym samym cała PO
Jedną z osób, która kręciła się podczas spotkania był Jacek
Purski, czyli ta osoba, która wg relacji Jana Pospieszalskiego
sprowadziła 11 listopada 2011 roku do Polski owych młodych niemieckich
socjalistów.
M.Borawski/Nasz Dziennik
Szczucie na narodowców
Do nienawiści i przemocy wobec narodowców nawołuje w internecie Janusz Palikot.
Areną szczucia jest tym razem znany również z wielu antykościelnych
tekstów i kryptoreklam parówek portal należący do Tomasza Lisa.
Skompromitowany fatalnym, niemal ujemnym wynikiem wyborczym w Elblągu
polityk próbuje desperacko odrobić straty wśród tych, którzy się nim
znudzili. Na swoim blogu opublikował wpisy, w których nie tylko obraża
osoby o poglądach narodowych, ale przede wszystkim podżega do przemocy
wobec nich i wobec ich bliskich.
„Sfotografujemy mordę za mordą. Wywiesimy plakaty tam gdzie żyją. Tam
ich powiesimy Będziemy na nich pluć, wsadzać do więzienia, gnębić w
miejscu pracy. Niech czują się słabi, niech się boją. Wyśmiejemy ich,
ich znajomych, ich bliskich” – oto fragment wpisu Palikota.
Po wypowiedziach Donalda Tuska i Bartłomieja Sienkiewicza (minister
spraw wewnętrznych, mówił m.in. o liczeniu „sztuk” środowiska
odpowiedzialnego rzekomo za rasistowskie akty), przestrzegających przed
eskalacją zjawiska „faszyzmu”, ultralewicowy polityk – dodatkowo na
przegranej pozycji i pozbawiony społecznego poparcia – postanowił
najwidoczniej na nowo wejść do debaty mainstreamowej, tym razem strasząc
faszyzmem. Jego pełne nienawiści i agresji słowa mogą prowokować do
aktów przemocy wobec osób, które mają inny światopogląd niż on.
– Język Janusza Palikota żywcem przypomina retorykę, którą
posługiwano się w minionych epokach: dobie stalinizmu czy w okresie
stanu wojennego. Jest to stylistyka Urbana i komunistycznych
aparatczyków. Palikot wpisuje się w ten nurt: podżega, nawołuje do
nienawiści, obraża. Z Urbanem łączy go antykatolickość i antypolskość.
Jest to styl uprawiania polityki, który zasadza się na rdzeniu myśli
marksistowskiej, czyli na walce z wrogiem, którego należy zniszczyć,
napluć na niego, powiesić. Ważne jest to, że taki język pozwala na
jednoznaczne określenie, do jakich wzorców najbliżej jest tym, którzy
nawołują do walki i nienawiści – komentuje ks. prof. Paweł Bortkiewicz,
etyk, kierownik Zakładu Katolickiej Nauki Społecznej UAM w Poznaniu,
wykładowca w WSKSiM.
Jednocześnie zauważa, że słowa Palikota nie są wypowiedziami
prywatnymi, ale publicznymi – formułowanymi na łamach prasy, portalach, w
telewizji. Dostęp do nich ma wiele osób.
– Rodzi się pytanie, czy żyjemy w państwie prawa gwarantującym
poszanowanie dobrego imienia i wolności osobistej obywateli. Jest to
niestety pytanie retoryczne, ponieważ jak widać nie od dzisiaj, pełne
agresji wypowiedzi ludzi takich jak Janusz Palikot pozostają bez reakcji
instytucji państwowych odpowiedzialnych za ochronę praw obywatelskich.
Asymetrycznie skonstruowana debata publiczna pozwala na znieważanie i
prowokowanie zachowań agresywnych – podkreśla etyk.
Z kolei dr Hanna Karp, medioznawca z WSKSiM, dostrzega związek
pomiędzy wzrostem poparcia dla PiS a falą tropienia przez polityków
lewicy i mainstreamowych dziennikarzy „groźnych prawicowców”.
– Tzw. ustawiacze polskiej sceny politycznej, moderatorzy debaty
publicznej próbują na nowo uaktywnić dawno zgraną już grę, czyli
straszenie społeczeństwa. Nie tak dawno straszono PiS, Jarosławem
Kaczyńskim, Smoleńskiem, wojną polsko-rosyjską. Dzisiaj, kiedy już
lewica pokroju Palikota widzi, że to nie działa, straszą „faszyzmem”.
Można nawet powiedzieć, że osiągnęli wyższy stopień walki ideologicznej.
Przypomina to postępowanie tonącego, który chwyta się brzytwy, ponieważ
ta metoda również nie przyniesie pożądanego skutku – ocenia dr Karp.
W jej przekonaniu, mnożące się komentarze wieszczące w Polsce rosnące
zagrożenie faszyzmem, są również związane z legitymizacją takich ludzi
jak major Zygmunt Bauman i usprawiedliwianiem komunizmu, które ostatnio
na nowo dochodzi do głosu.
– Społeczeństwo jednak ma coraz większą świadomość i sądzę, że kroki
podejmowane przez ludzi takich jak Palikot, nawołujący do agresji wobec
narodowców, są rozpaczliwą próbą odwrócenia tego procesu budzenia się
Narodu. Jest to działanie godne politowania. Myślę, że będzie się jednak
nasilać. Wygrane przez PiS wybory w Elblągu, a zwłaszcza przyznanie
koncesji dla Telewizji Trwam są solą w oku mainstreamu – zarówno
polityków, jak i mediów – uważa medioznawca. W jej przekonaniu, Palikot
rozpaczliwie szuka jakiegoś punktu zaczepienia, aby odbić się od dna.
Paulina Gajkowska
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/47720,szczucie-na-narodowcow.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
16. Policjanci mają też problem z
Policjanci mają też problem z kwalifikacją czynu.Propagowanie faszyzmu w Polsce jest karalne, ale przestępstwa nie
popełnia ten, który "dopuścił się czynu w ramach działalności
artystycznej, edukacyjnej, kolekcjonerskiej lub naukowej".
Mysłowicki „Adolf” zanim został namalowany, zdążył wywołać niemałe zamieszanie wśród mieszkańców.
http://www.polskatimes.pl/artykul/942314,adolf-hitler-w-myslowicach-mura...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
17. Gazeta Wyborcza na tropie faszystów
Narodowcy jadą na Teneryfę fetować Kobylańskiego
Pod koniec lipca na Teneryfie organizacja założona przez Jana
Kobylańskiego będzie świętować 20-lecie. Zaproszenia dostali liderzy
Ruchu Narodowego - Robert Winnicki i Artur Zawisza. Lecą tam na
spotkanie z polonijnym milionerem Kobylańskim, prezesem Unii
Stowarzyszeń i Organizacji Polskich w Ameryce Łacińskiej, którego
wypowiedzi wielokrotnie były odbierane jako antysemickie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
18. Poznańscy wszechpolacy
Poznańscy wszechpolacy postanowili odpowiedzieć, w formie listu otwartego, posłowi Januszowi Palikotowi, który nawoływał na swoim blogu do prześladowań ze względu na wyznawane poglądy.
Panie Pośle!
Poznańskie środowisko nacjonalistyczne, którego część mamy zaszczyt reprezentować, miało okazję zapoznać się z Pańskimi internetowymi wpisami o tytułach: Stop faszystom! i Powszechny Spis Faszystów! PSF!. W imieniu tej części społeczeństwa, postanowiliśmy wyrazić swoją dezaprobatę wobec pomówień o faszyzm oraz nawoływań do przemocy, represji i dyskryminacji osób miłujących swój naród i ojczyznę.
Biorąc pod uwagę sens zwrotów, jakich użył Pan w tych odezwach do Swojego środowiska stwierdzamy, że wyłania się z nich obraz człowieka o skłonnościach totalitarnych, który kieruje się w życiu nienawiścią i wyrachowaniem. Tym samym, zostały potwierdzone nasze przypuszczenia o Pańskim wstręcie do Polski i Polaków, dlatego nie dziwią nas grafiki internautów, w których porównuje się Pana do Adolfa Hitlera.
Dlatego proponujemy, by w sporządzonym Powszechnym Spisie Faszystów nie zapomniano umieścić na pierwszym miejscu Janusza Palikota oraz jego partyjnych i ideologicznych współpracowników. Co więcej, nasza propozycja jest w pełni uzasadniona, gdyż to środowiska odwołujące się do plucia, wsadzania do więzienia i gnębienia w miejscu pracy zasługują na nazywanie ich faszystami i totalistami. Nie jako obelgi, ale jako zastosowanie tych terminów w oparciu o oficjalne definicje naukowe. Powtarzając za słowami Stanisława Michalkiewicza, doradcy Ruchu Narodowego, szuka Pan przedstawicieli tego systemu po niewłaściwej stronie politycznego podziału.
Jednocześnie, jako Wielkopolanie jesteśmy dumni, że to właśnie współpracownicy RN z naszego regionu pierwsi podnieśli sprzeciw wobec Pańskich Dwóch Minut Nienawiści, poprzez złożenie zawiadomienia do prokuratury. Biorąc pod uwagę postawę społeczeństwa w trakcie Pańskiego ostatniego tournee po naszym województwie stwierdzamy, że środowiska powołujące się na wrogość do narodu polskiego i jego kultury nie mają czego tutaj szukać.
Zaznaczamy, powołując się duchowy spadek po Żołnierzach Niezłomnych, iż nigdy nie damy się zastraszyć i nadal będziemy działali dla dobra narodu w oparciu o zasady zawarte w deklaracjach ideowych Młodzieży Wszechpolskiej i Ruchu Narodowego.
Młodzież Wszechpolska - Poznań
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
19. Krzyczał "Raz sierpem, raz
Krzyczał "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę". Groził?
"Ten wyrok zagraża demokracji" - napisali senatorowie PiS w liście, w
którym bronią skazanego radnego tej partii z powiatu kieleckiego. Sąd
przeciera oczy ze zdumienia.
26 lutego kielecki sąd rejonowy skazał Mirosława G., radnego powiatu
kieleckiego, na 4,5 tys. zł grzywny za groźby kierowane wobec
uczestników marszu przeciwko homofobii. Przeszedł on ulicami Kielc 16
maja 2010 r. Manifestację próbowała trzy razy zakłócić większa grupa
zakapturzonych mężczyzn. Skandowali m.in.: "Normalna rodzina, chłopak i
dziewczyna", "Dobry gej - martwy gej" czy "Jak złapiemy - połamiemy".
Oprócz radnego, prokuratura m.in. dzięki nagraniom z monitoringu
ustaliła tożsamość siedmiu innych osób, które wykrzykiwały hasła.
Wszyscy przyznali się do zarzutów, nie złożyli - bądź też nie
zdążyli złożyć w terminie - apelacji od wyroku. Wyjątkiem jest radny. W
sądzie twierdził, że na pl. Artystów stał po stronie skandujących, bo
"bliżej mu do ich przekonań".
Oświadczenie podpisali też
m.in. kielecki senator Krzysztof Słoń, były polityk Ligi Polskich Rodzin
Bogdan Pęk oraz związany z mediami o. Tadeusza Rydzyka Jan Maria
Jackowski.
Senatorzy twierdzą, że do skazania doszło na
zasadzie odpowiedzialności zbiorowej: "Przypisując słowne groźby, sąd
powinien przypisać każdemu z oskarżonych konkretne słowa, a tego nie
zrobił".
Twierdzą, że radny tylko śpiewał hymn, krzyczał
"rób to w domu po kryjomu" oraz "raz sierpem, raz młotem czerwoną
hołotę". Piszą, że nawet za czasów PRL "za to hasło nikt nie został
skazany i nikomu nie przychodziło do głowy, aby uznawać je za groźbę".
Pozwalają sobie też na ironię. Twierdzą, że w słowach tych sąd dopatrzył
się groźby, choć demonstranci "żadnego sierpa ani żadnego młota przy
sobie nie mieli i raczej nie mieli szans, żeby się w te narzędzia szybko
zaopatrzyć". "Zwłaszcza sierp jest dziś narzędziem trudno dostępnym,
trzeba by go szukać w jakimś muzeum" - puentują.
Marcin Chałoński, rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach: - Jestem po prostu zdumiony.
Zwraca uwagę na wybiórcze potraktowanie sprawy przez senatorów. -
Nie chcę wierzyć w to, iż dla autorów oświadczenia każde orzeczenie, z
którym się nie zgadzają - stając jednoznacznie po stronie tylko jednego z
oskarżonych, podważa demokrację - komentuje Chałoński.
Uważa, że oświadczenie jest próbą wywarcia presji na orzeczeniu niezawisłego sądu.
- Jestem niewinny, liczę na korzystne rozstrzygnięcie w sądzie drugiej instancji - mówi "Gazecie" Mirosław G.
„W przypadku Mirosława G. konsekwencje tego wyroku są
dramatyczne, traci on mandat radnego, traci zatrudnienie w instytucji
państwowej [pracuje w Wojewódzkim Inspektoracie Inspekcji Handlowej] i w
gruncie rzeczy ponosi śmierć cywilną. Za to, że krzyknął »raz sierpem,
raz młotem czerwoną hołotę «. Absurd i skandal” - oświadczyli
senatorowie PiS.
-----------------------------------------------------------------
Sąd w Warszawie
Sąd
Rejonowy dla Pragi Północ umorzył sprawę dwóch młodych ludzi,
oskarżonych o zdewastowanie obiektów „Wdzięczności Armii Radzieckiej”
oraz „Braterstwa Broni”. Sąd stwierdził, że nie spełniają one definicji
pomnika
„Te
wymuszone pomniki, (…) są jedynie symbolem komunizmu, zakłamanej
historii z dziejów Polski oraz namacalnym symbolem sowieckiej okupacji.
Powinny też zostać rozebrane”.
Podczas
rozpatrywania tej sprawy wyszło na jaw, że tak naprawdę w polskim
prawie nie ma definicji pomnika. A jak się okazuje to poważna luka,
ponieważ polski Kodeks Karny w art. 261 przewiduje kary grzywny lub
ograniczanie wolności, dla tego „kto znieważa pomnik lub inne miejsce publiczne urządzone w celu upamiętnienia zdarzenia historycznego lub uczczenia osoby”.
2
lipca 2013r. Sędzia Ewa Grabowska nie kryła, że dowody potwierdziły, iż
obaj w dniu 17 września 2011 r. umieścili na obu obiektach zwanych
pomnikami napis „czerwona zaraza” oraz oblali je czerwoną farbą.
„Jednakże,
aby przypisać im popełnienie czynów z art. 261 KK należy ustalić czy
oba obiekty są pomnikami. Oba obiekty wzbudzają wiele kontrowersji i
emocji zarówno wśród historyków jak i mieszkańców Warszawy. Dla jednych
są symbolem komunizmu, dla innych zakłamanym świadectwem w historii
dziejów Polski, kiedy to armia sowiecka nie udzieliła pomocy Powstaniu
Warszawskiemu” – napisała sędzia, przypominając, że w roku 1992 i 2007 doszło do dwóch prób rozebrania pomnika „Czterech śpiących”.
Sąd wskazał także, że w otoczeniu pomnika „Braterstwa Broni” znajdowały się budynki, „w
których sowiecki aparat bezpieczeństwa dokonywał represji na
obywatelach polskich związanych przede wszystkim z konspiracją
niepodległościową, tu wymienił Trybunał wojenny Urząd Bezpieczeństwa
Publicznego, placówki NKWD i obozy dla aresztowanych przez NKWD”.
„Trudno,
zatem przyjąć, iżby skala represji dokonanych w ww. obiektach mogła i
skłaniała mieszkańców Warszawy do poczucia wdzięczności. Sąd analizując
sprawę dogłębnie zapoznał się z historią owych dwóch pomników i doszedł
do wniosku, że oba obiekty „Wdzięczności Armii Radzieckiej” oraz
„Braterstwa broni”, których znieważania dokonali oskarżeni nie mogą
zostać uznane za pomniki w rozumieniu art. 261 KK., (...) Zdaniem sądu
przedmiotowe obiekty nie spełniają definicji pomnika, bowiem ochronie
prawnej podlega obiekt wzniesiony dla upamiętnienia zdarzenia bądź
uczczenia osoby, której ta cześć jest należna” – wyjaśniała sędzia Grabowska.
„Czy
obiekty „Wdzięczności Armii Radzieckiej” oraz „Braterstwa Broni”
upamiętniają zdarzenia historyczne czy osoby, którym należy się cześć?
Niestety te wymuszone pomniki, bo tak należy je nazwać są jedynie
symbolem komunizmu, zakłamanej historii z dziejów Polski oraz jak
słusznie podkreślił obrońca oskarżonego L. „namacalnym symbolem
sowieckiej przymusowej okupacji” – czytamy w postanowieniu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
20. Lewacy wydają dyspozycje Sienkiewiczowi :)
Bogumił Kolmasiak, współprzewodniczący stowarzyszenia "Ostra Zieleń" - ten od pisania donosów, samozwańczy antyfaszysta.
http://kolmasiak.salon24.pl/520723,panie-min-sienkiewicz-prosze-zwrocic-...
Jak informują media obywatelskie:
"W sobotę 13.07.2013 ok. godz. 17.00 pod budynek skłotu przy ul. Worcella 8 podjechał patrol policji. Widząc w oknie jednego z mieszkańców, poprosili o podejście do drzwi. Dwóch mieszkańców podeszło do zaparkowanego w pobliżu radiowozu, po spisaniu ich danych funkcjonariusze przeszukali ich i zatrzymali (moment zatrzymania: film poniżej). W momencie gdy policjanci usiłowali dostać się do wnętrza, czworgu mieszkańców udało się niepostrzeżenie opuścić budynek. Gdy następnie udali się na komisariat, aby uzyskać informacje o zatrzymanych kolegach, dowiedzieli się, że zostali oni wypuszczeni. Policjanci zniszczyli ich telefony, a następnie pobili. Nie wiadomo, jakie będą konsekwencje prawne tego zajścia, czekamy na dalszy rozwój wypadków."
Źródło: http://acampadabcninternacional.wordpress.com/2013/07/13/police-attacks-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
21. co na to p.Sienkiewicz? Idzie po nich?
Ogłoszenie wyroku, uroczyste fanfary, a następnie pięć "egzekucji" w samym centrum miasta. Federacja Anarchistyczna uczciła dziś rocznicę zburzenia Bastylii w dość nietypowy sposób: na kamienicy u zbiegu Szkolnej i Paderewskiego zawisło trzech poznańskich urzędników, przedstawiciel policji i arcybiskup. Anarchiści w Poznaniu powiesili ich na "swoim" budynku.
Pod budynkiem skłotu zebrał się spory tłum gapiów. Kolejne "powieszenia" były obserwowane w ciszy. Co ciekawe jednak, widzowie zareagowali spontanicznymi brawami, gdy na fasadzie pojawiła się podobizna arcybiskupa Stanisława Gądeckiego.
http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/944689,anarchisci-w-poznaniu-powi...
O opinię na temat happeningu zapytaliśmy dr Dorotę Piontek, specjalistkę od marketingu politycznego: - Poziom nienawiści i agresji w debacie publicznej jest olbrzymi, a tytuł happeningu "Wieszamy elity" to kolejny tego przykład. Ale wydarzenie przebiegało łagodniej, niż wynika to z opisu. Gdyby anarchiści zdecydowali się np. na wieszanie kukieł, wydźwięk byłby jeszcze bardziej negatywny - komentuje politolożka. I dodaje: - Można potępiać władzę, ale nie w ten sposób. Ale prawda jest taka, że żyjemy w epoce zmediatyzowanej. Żeby dotrzeć do elit, anarchiści muszą najpierw zrobić coś spektakularnego, co pokażą media - mówi Dorota Piontek.
"Marsylianka" i ulotki
Portrety pojawiły się w trakcie happeningu pod hasłem "Wieszamy poznańskie elity". Z głośników rozległa się "Marsylianka", a z okien zajętego przez anarchistów budynku wyleciały setki ulotek z rysunkiem szubienicy i odezwą: "Obywatelki i obywatele, córki i synowie Poznania, lud miejski ciemiężców swych dawnym obyczajem okazać publicznie zamierza, a poprzez powieszenie przypomnieć pragnie o ich dawniejszych i co nowszych przewinach..."
Dorota Piontek, specjalistka od marketingu politycznego, happening uznaje za "kolejny przykład nienawiści i agresji w debacie publicznej". - Można potępiać władzę, ale nie w ten sposób - przekonuje. Docenia jednak, że anarchiści nie wieszali kukieł: - To byłoby jeszcze gorsze.
- Jeśli chodzi o nieprawidłowości w naszych szeregach, to mówimy o nich otwarcie, zawsze staramy się je wyjaśniać. Nie zgadzam się z zarzutem, ale nie zamierzam podejmować żadnych działań. Sprawa nie jest tego warta - mówi Andrzej Borowiak.
Mec. Mikołaj Drozdowicz, prawnik archidiecezji: - Zarzut "wyłudzania własności komunalnej" jest nieprawdziwy. Nie wiem jeszcze, czy spotka się to z reakcją z naszej strony. Ale nie podejrzewam, by arcybiskup był zainteresowany wdawaniem się w spory z anarchistami, czy inną szaleńczą grupą.
Wyrozumiałości dla anarchistów nie ma również prezydent Poznania. W poniedziałek wydał oświadczenie: "Nieważne, kto kogo wiesza. Takich rzeczy robić nie wolno. To tragiczny, bo bardzo niski, poziom debaty publicznej. A w Poznaniu prowadzimy dialog społeczny bardzo intensywnie i profesjonalnie." Grobelny nie chce jednak powiedzieć, czy zareaguje na niedzielny happening.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,14281383,Anarchisci__wieszali_elity___Czerwon...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
22. Sienkiewicz bagatelizuje
Sienkiewicz
bagatelizuje straszenie faszyzmem, a sam przestrzega przed PiS:
"Wszczepianie przekonania, że władza dopuszcza się zdrady to kostiumy
przywdziewane przez agresywnych ludzi"
"Problemem w Polsce nie jest narastający faszyzm — jak chcą to widzieć niektórzy. Uważam, że to absolutnie fałszywa diagnoza."
Według ministra Sienkiewicza Jarosław Marek Rymkiewicz został "ideologiem kiboli"
"Jarosław
Marek Rymkiewicz stał się "mimowolnie ideologiem ruchu kibolskiego" -
mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz. czytaj »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
23. Umorzono sprawę zakłócenia wykładu prof. Środy
http://tvp.info/informacje/polska/umorzono-sprawe-zaklocenia-wykladu-pro...
Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie incydentu na Uniwersytecie Warszawskim z 19 lutego, kiedy to wykład prof. Magdaleny Środy zakłóciła grupa zamaskowanych osób – ustalił portal tvp.info. Śledczy uznali, że nie doszło wówczas do złamania prawa.
Wobec braku znamion czynu zabronionego, Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście Północ umorzyła postępowanie w sprawie naruszenia miru domowego 19 lutego 2013 r., gdzie na terenie Uniwersytetu Warszawskiego, w trakcie wykładu prof. Magdaleny Środy, grupa osób przebywająca na terenie uczelni zakłóciła ten wykład – powiedział prok. Dariusz Ślepokura, rzecznik stołecznej prokuratury okręgowej.
– Warunkiem naruszenia miru domowego jest, aby ktoś wdarł się na ogrodzony teren, albo na żądanie osoby uprawnionej, takiego miejsca nie opuścił. Po przesłuchaniu uczestników wydarzeń z 19 lutego ustalono, że doszło do zakłócenia wykładu prof. Środy, jednak osoby, które to zrobiły opuściły teren Uniwersytetu na żądanie pracowników ochrony. Nie było także wdarcia się na wykład, ponieważ był to wykład otwarty i każdy, niezależnie od poglądów, mógł w nim uczestniczyć. Te przesłanki zdecydowały o umorzeniu śledztwa wobec braku znamion czynu zabronionego – dodał prok. Ślepokura.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
24. Gazeta Wyborcza na tropie faszystów
"Bez znamion czynu zabronionego"
Jasiewicz: "Żydzi sami sobie winni". Prokuratura umarza sprawę
W wypowiedzi prof. Krzysztofa Jasiewicza, że "Żydzi jako ofiary
Holokaustu sami są sobie winni" Prokuratura Okręgowa w Warszawie nie
dopatrzyła się "znamion czynu zabronionego". Sprawa została umorzona.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
25. Sens ma przebaczenie złączone z pamięcią
"Ja nie chcę zawieruchy, ja chcę bić się o pamięć" -
deklamował swój wiersz Patryk Płokita ze Związku Strzeleckiego oddział w
Radomiu.
ks. Zbigniew Niemirski /GN
W uroczystości wzięli udział związani dziś z Radomiem ci, którzy ocaleli z rzezi wołyńskiej
– Szowinistyczna ideologia sprawiła, że Polacy na Wołyniu mieli nie
tylko zginąć, ale też przed śmiercią cierpieć. My, jako stowarzyszenie
kresowe, nie obciążamy zbrodniami całego narodu ukraińskiego. Ci, którzy
dopuścili się tego ludobójstwa, byli po prostu złymi ludźmi. Chylimy
czoła przed Ukraińcami, którzy przeciwstawiali się tym okrutnym mordom,
którzy byli sprawiedliwymi i o nich pamiętamy. Powinniśmy wybaczać, ale
nie zapomnieć – mówił na placu przed radomskim kościołem garnizonowym
Bogusław Stańczuk, prezes Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów
Południowo-Wschodnich.
W Radomiu przed kościołem garnizonowym odbyły się uroczyści 70. rocznicy ludobójstwa na Wołyniu.
ks. Zbigniew Niemirski /GN
Wiązankę kwiatów składa prezes Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich Bogusław Stańczuk
– Spotykamy się dzisiaj w szczególnym momencie. 70 lat temu dokonano
mordu na narodzie polskim. W latach 1939–1947 około 200 tys. Polaków
straciło życie. Szowinistyczna ideologia grup, bo nie narodu
ukraińskiego, uznała, że Polaków można wygnać i należy mordować. Naszą
rolą winno być pamiętanie i przypominanie – mówił prezydent Radomia
Andrzej Kosztowniak. Włodarz miasta dziękował za obecność na
uroczystości przedstawicielom władz miasta, radnym oraz członkom
stowarzyszeń i fundacji.
Organizatorami uroczystości byli: Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów
Południowo-Wschodnich, Narodowy Radom oraz Bractwo Kurkowe im. św.
Sebastiana. Sławomir Adamiec, hetman Bractwa, a zarazem radny przywołał
tekst
ks. Zbigniew Niemirski /GN
Przemawia prezydent Radomia Andrzej Kosztowniak
postanowienia Rady Miasta przyjętego z racji tej rocznicy: „Dając
świadectwo prawdzie i pamięci Rada Miejska w Radomiu oddaje hołd Polakom
i obywatelom polskim i innych narodowości z Wołynia i Kresów
Południowo-Wschodnich II Rzeczypospolitej, pomordowanym i okaleczonym,
poddanym cierpieniom przez nacjonalistów z organizacji ukraińskich OUN i
UPA w latach 1939–1947 oraz potępia tę haniebną zbrodnię ludobójstwa.
Zbrodnią na Wołyniu i Kresach Południowo-Wschodnich nie obciążamy całego
narodu ukraińskiego, ale tych, którzy ulegli ideologii nienawiści wobec
Polaków i innych narodowości, zamieszkujących kresy II
Rzeczypospolitej. Zachowujemy wdzięczność i pamięć o tych Ukraińcach,
którzy z narażeniem życia pomagali i ratowali sąsiadów.
ks. Zbigniew Niemirski /GN
Na rocznicowe obchody przed kościołem garnizonowym przybyli przedstawiciele władz Radomia
Uznajemy również za niedopuszczalne próby relatywizowania historii, w
tym honorowania, usprawiedliwiania czy rehabilitowania ludobójców z OUN i
UPA, a także stojące za tą haniebną zbrodnią ideologie i jej autorów.
Wyrażamy przekonanie, że zarówno dla teraźniejszości, a zwłaszcza dla
przyszłości, niezbędne jest ujawnienie, opisanie i nazwanie tego
strasznego zła. Prawda i nasza pamięć mogą sprawić, że taka zbrodnia
nigdy się nie powtórzy, a winni zostaną ukarani. Cześć ich pamięci!”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
26. Wierzchołek rasistowskiej
Wierzchołek rasistowskiej góry lodowej. Poseł pyta o śledztwa
To nie jest wymysł mediów i polityczna nagonka. W Białymstoku rasizm jest problemem - uważa poseł Robert Tyszkiewicz, któremu prokuratura apelacyjna odpowiedziała właśnie na pytanie o liczbę śledztw dotyczących przestępstw z nienawiści. Jest ich dużo.
Tylko w tej chwili w jednostkach podlegających białostockiej prokuraturze apelacyjnej prowadzonych jest 36 śledztw w sprawie przestępstw na tle rasistowskim, nacjonalistycznym lub faszystowskim. Z tego 33 sprawy w okręgu białostockim, dwie w łomżyńskim i jedna w suwalskim. Zestawienie zawierające te liczby prokuratura przygotowała na zapytanie poselskie Roberta Tyszkiewicza. Z odpowiedzi na pytania parlamentarzysty wynika także, że w roku 2012 na podstawie wyżej wymienionych przepisów oskarżono 19 osób, z czego 18 w okręgu białostockim. W tym akty oskarżenia usłyszało już pięć osób. Równocześnie śledczy poinformowali posła, że tylko w tym roku aż 36 razy odmówiono wszczęcia śledztwa, prokuratorzy nie dopatrzyli się bowiem w doniesieniach czynów zabronionych. Jedno z tych postanowień po interwencji prokuratury apelacyjnej uchylono. W ubiegłym roku wydano cztery takie odmowy.
- Mam wrażenie, że sprawy o podłożu rasistowskim i nacjonalistycznym, które są znane opinii publicznej, to jedynie wierzchołek góry lodowej - komentuje nowe dane Tyszkiewicz.
Dodaje też, że z powyższych liczb, jednoznacznie wskazujących na wątpliwy prymat Białegostoku, wynika, że problem rasizmu w Podlaskiem i jego stolicy, o którym zrobiło się głośno w maju, po kolejnym z rzędu podpaleniu mieszkania obcokrajowców, nie jest "wymysłem mediów i polityczną nagonką".
Równocześnie poseł zapytał prokuraturę apelacyjną o dalsze losy prokuratora Dawida Roszkowskiego z Prokuratury Białystok-Północ. Kilka tygodni temu "wsławił" on niechlubnie tę instytucję, wydając odmowę wszczęcia postępowania w sprawie swastyki namalowanej na jednym z transformatorów na osiedlu Dziesięciny. Zdaniem śledczego swastyka w Europie kojarzy się co prawda w Europie i Amerykach z nazistami, ale w Azji to symbol szczęścia i pomyślności, malujący go na ścianie na pewno więc faszyzmu nie propagował. Oryginalne uzasadnienie odmowy wszczęcia postępowania opublikowała jako pierwsza "Gazeta", wywołując tym lawinę ostrych reakcji. Minister spraw wewnętrznych nazwał autora uzasadnienia "cynikiem bądź idiotą", prokurator generalny określił dokument mianem "kuriozalnego". Kilka dni później, po analizie różnych śledztw dotyczących przestępstw z nienawiści prowadzonych w prokuraturze Białystok-Północ, prokurator okręgowy złożył wniosek o odwołanie prokuratora rejonowego. Okazało się bowiem, że "symbol szczęścia i pomyślności" to tylko jeden z kilku przykładów twórczości śledczych. Propagowania faszyzmu nie dopatrywali się oni np. również w działaniach złapanych na gorącym uczynku sprawców, którzy poza swastyką na jednym z białostockich murów malowali też runy "ss".
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75248,14280591,Wierzcholek_rasistowskiej_gory_lodow...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
27. Kibole, faszyści, kozły ofiarne Bronisław Wildstein
http://dorzeczy.pl/kibole-faszysci-kozly-ofiarne/
(..)
Od wyborów 2007 r. stałą strategią PO jest mobilizowanie opinii publicznej przeciw wymyślonemu zagrożeniu i występowanie w roli obrońcy przed nim. Na początku były to zdiabolizowany PiS i brednie na temat państwa policyjnego, które jakoby usiłowała zbudować partia Kaczyńskiego. Potem byli kibice. Dziś kreowane jest widmo faszyzmu. Za każdym razem ofiarą takich prowokacji padają normy życia publicznego i konkretni ludzie. Pewnie to nie Tusk wydawał polecenie zatrzymania „Starucha”, ale usłużni prokuratorzy potrafią zgadywać życzenia władzy, zwłaszcza jeśli wspierana jest ona przez zwarty front dominujących mediów. Przyglądajmy się uważnie kolejnym etapom wojny z faszyzmem.
Ziemkiewicz: „Walka z faszyzmem to totalne pajacowanie Tuska”
ZIEMKIEWICZ: Odbieram to jako totalne pajacowanie. Cała sprawa
rzekomego rosnącego zagrożenia brunatną siłą jest zwykłą propagandową
wydmuszką. Nie ma żadnych powodów, żeby uważać Polskę za kraj zagrożony
rasizmem, zwłaszcza kiedy punktem odniesienia mają tu być państwa
zachodnie. Tam nie płoną jedne drzwi, ale całe przedmieścia imigranckie.
Działania proponowane przez ministra i prokuratora generalnego mają
charakter medialnego picu. Jest to coś z gatunku kastrowania pedofilów, o
którym mówił Donald Tusk. To próba zdobycia poparcia części elit
związanych z „Gazetą Wyborczą” i salonem, które są czułe na tego typu
hasła, a które ostatnio zaczęły się od PO odwracać. Rzekomym zagrożeniem
faszystowskim chce się je pozyskać. To kolejne dezorganizowania aparatu
państwa, aparatu ścigania. Nie ma prokuratorów, którzy mieliby zielone
pojęcie o przestępczości gospodarczej. Nie ma struktur, które mogłyby
reagować na problemy naprawdę dolegliwe dla przeciętnego Polaka. Każdy
wie, jakie jest zachowanie prokuratury wobec najbardziej uciążliwej
drobnej przestępczości, kiedy kradną rowery albo włamują się do piwnicy.
W takiej sytuacji powstają jakieś dwójki do łapania rasistów, których
ze świecą w Polsce szukać. To nie poprawia pracy prokuratury. Skutki są
takie, jakie widzimy na przykładzie szukania kogoś, kogo można by wrobić
w alarmy bombowe, które sparaliżowały na kilka godzin Polskę. To też
pokazuje, w jakim stanie jest państwo polskie. Można je sparaliżować
kilkoma głupimi mailami. Aresztowano dwóch mężczyzn, których trzeba było
szybko wypuścić, bo nie było powodów do ich przetrzymywania.
Aresztowano trzeciego, który został przedstawiony jako terrorysta, ale
nie postawiono mu zarzutów za terroryzm, tylko za wyłudzenie pieniędzy w
internecie.
Co to znaczy, że deklaracjami walki z faszyzmem władza donosi, jakimś ukrytym kodem, Zachodowi?
Przypominam, że tam płoną całe przedmieścia. Drzwiami w Białymstoku
nikt się nie przejmie. To jest powtórka z czasów, kiedy rządził PiS.
Bartoszewski, Mazowiecki i tego typu postaci na wyprzódki ganiały po
wszystkich zachodnich mediach, żeby tam mobilizować zagrożeniem dla
demokracji. Mamy powrót do mechanizmu, który wtedy zadziałał. Po
pierwsze – chodzi o zmobilizowanie poparcia Zachodu dla klasy panującej w
III Rzeczypospolitej. Ta klasa czuje swoją obcość wobec społeczeństwa,
boi się społeczeństwa i tam, na Zachodzie, widzi swoich naturalnych
protektorów. Kiedy przedstawiciele tej klasy czują się niepewnie,
zwracają się tam, a nie o poparcie do szerokich rzesz Polaków.
Postkolonialna, pańszczyźniana mentalność przeciętnego Polaka sprawia,
że szacunek zdobywa się wtedy, jeżeli uda się przedstawić kogoś, kogo
Zachód szanuje i popiera. Donald Tusk zyskał, kiedy był poklepywany po
plecach przez Zachodnich przywódców. Wielu Polaków ma duszę czarnucha.
Nie szanują samych siebie, nie wierzą w siebie, gardzą polskością,
uważają, że jest to coś gorszego; imponuje im to, że ktoś jest
wskazywany przez Europę, Niemców, a najlepiej Amerykanów jako ten, który
powinien rządzić. Zachód nie bardzo wie, co się w Polsce dzieje, a na
hasła o faszyzmie reaguje, więc to działanie elit straszących faszyzmem
wydaje się całkowicie logiczne.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
28. Tutaj jesteś: Strona główna |
Młodzieżówka Ziobry z maczetami pod prokuraturą. Są zatrzymani
Policja zatrzymała działaczy krakowskiej młodzieżówki Solidarnej Polski. Działacze partii Zbigniewa Ziobry protestowali z maczetami pod prokuraturą - informuje Superstacja.
Klub Młodych Solidarnej Polski zorganizował 16 lipca nietypowy happening pod siedzibą prokuratury w Krakowie w ramach protestu przeciwko rosnącej fali przestępczości w mieście. Młodzi działacze protestowali z... maczetami w rękach. - Pod koniec happeningu, na którym mieliśmy maczety symbolizujące prawo buszu od pewnego czasu królujące w Krakowie, policja zabrała nas na komendę - powiedziała Superstacji Barbara Łącka, przewodnicząca Klubu Młodych Solidarnej Polski i asystenta europosła Zbigniewa Ziobro.
http://www.wprost.pl/ar/408800/Mlodziezowka-Ziobry-z-maczetami-pod-proku...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
29. Chwedoruk: Faszyzm był
Chwedoruk: Faszyzm był wspierany przez te warstwy społeczne, które można określić mianem dawnych lemingów
"Doszło do podskórnej depolityzacji społeczeństwa. Ludzie
przestali mieć złudzenia co do polityków. Najchętniej głosowali na tych,
którzy jawili im się jako najmniej polityczni, tzn. będą najmniej
ingerować w życie codzienne, pozwolą po prostu się bogacić".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
30. Grożą mu trzy lata. „Za szkodzenie Tomaszowi Arabskiemu”
Paweł Miter złożył dziś zeznania w prokuraturze i usłyszał nowy
zarzut: szkodzenia Tomaszowi Arabskiemu. Od września 2012 r., kiedy
„Gazeta Polska Codziennie” ujawniła kompromitującą rozmowę sędziego
Ryszarda Milewskiego, Miter jest jedyną osobą, która otrzymała zarzuty w
tej sprawie.
W Prokuraturze Okręgowej w Zielonej Górze 17 lipca Paweł Miter złożył
zeznania w charakterze podejrzanego, w sprawie wysłania fałszywego maila
do sędziego Ryszarda Milewskiego. Jak ustalił portal niezalezna.pl, do
art. 270 kodeksu karnego („podrabianie lub przerabianie dokumentu”)
doszły dwa kolejne. Art. 235 (szkodzenie komuś poprzez „tworzenie
fałszywych dowodów lub inne podstępne zabiegi”) oraz art. 227.
("wyzyskiwanie błędnego przeświadczenia o innej osobie"). Z pierwszego artykułu grozi mu do pięciu lat, z drugiego do trzech, a z trzeciego do roku więzienia.
W 2010 r. również stacja TVN podszyła się pod Tomasza Arabskiego,
wysyłając fałszywe maile do wojewodów, w których prosili o udostępnienie
wrażliwych danych szefów służb w województwie. Wtedy Arabski nie był tak oburzony jak po prowokacji w stosunku do sędziego Milewskiego, a nawet był szczególnie wyrozumiały.
- Nie mam żalu. Może to była prowokacja na granicy prawa, ale uprawniona, bo pokazała ważny problem – mówił wtedy Tomasz Arabski. Reakcja urzędnika na publikację „Gazety Polskiej Codziennie" nie była już tak łagodna. – Brak mi słów, to jest po prostu oburzające i właściwie wprost łajdackie, dokonywanie takich prowokacji – nie krył oburzenia były szef Kancelarii Premiera, obecnie ambasador Polski w Hiszpanii
Prokurator Jarosław Kijowski na przesłuchaniu Mitera stwierdził
że gdyby to od niego zależało, dziennikarze TVN Andrzej Morozowski i
Tomasz Sekielski też usłyszeliby zarzuty.
Jak ustaliła niezalezna.pl, jutro sędzia dyscyplinarny podejmie decyzję, czy sprawę sędziego Milewskiego skierować do sądu. – Najpierw drogą urzędową poinformuję o mojej decyzji sędziego i jego obrońców, następnie media – powiedział w rozmowie z portalem niezalezna.pl rzecznik dyscyplinarny sędziów, Marek Hibner. Od
9 maja sędzia Ryszard Milewski wrócił do pracy i orzeka w wydziale
karno-odwoławczym tego samego sądu okręgowego w Gdańsku, w którym był
prezesem.
http://niezalezna.pl/43724-groza-mu-trzy-lata-za-szkodzenie-tomaszowi-ar...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
31. Odpowiedź z MSW
Pani Redaktor,
informujemy,
że kwestie prawidłowości działań Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku w
zakresie spraw pracowniczych nie należą do właściwości MSW.
Natomiast
Rada do spraw Przeciwdziałania Dyskryminacji Rasowej, Ksenofobii i
związanej z nimi Nietolerancji została powołana zarządzeniem Prezesa
Rady Ministrów. Jej przewodniczącym jest minister administracji i
cyfryzacji. W związku z tym w kwestii pytań dotyczących prac Rady
właściwe jest Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji.
Z poważaniem,
Wydział Komunikacji_
______________________________
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych
02-591 Warszawa ul. Batorego 5
tel. +48 22 601 44 27
www.msw.gov.pl I rzecznik@msw.gov.pl
Redakcja Blogmedia24.pl
32. Czy Jerzy Kozdroń zostanie
Czy Jerzy Kozdroń zostanie wiceministrem sprawiedliwości? Jeśli tak,
warto wiedzieć, kim był. W biografii posła Platformy Obywatelskiej są
rysy, które czynią z niego postać dość kontrowersyjną...
***
Z biografii posła na Sejm RP, Jerzego Kozdronia: Urodziłem się w 1950 roku. W 1974 roku ukończyłem studia prawnicze...
***
Z akt IPN (fragmenty): "Osoba o nazwisku Kozdroń Jerzy,
rok urodzenia: 1950. Data wpisu: 27.11.1968 r., rodzaj sprawy - EOK
(Ewidencja Operacyjna na Księdza). Data wpisu - 9.04.1971 r. Zabarwienie
sprawy: kler katolicki. Materiałów brak".
- Tak, byłem w seminarium duchownym. W sumie trzy tygodnie.
Poszukiwałem swojego miejsca w życiu, byłem młodym chłopakiem. Ale
szybko stwierdziłem, że to nie dla mnie. Uciekłem stamtąd.
Ale ślad w esbeckich dokumentach pozostał. Tylko ślad. Bo zawartość teczek zniknęła.
***
Z oficjalnej biografii posła: W 1974 roku ukończyłem studia
prawnicze na Wydziale Prawa Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Rok później odbyłem aplikację sądową w sądach wojewódzkich w Olsztynie i
Gdańsku. W tym samym roku zostałem asesorem Sądu Wojewódzkiego w
Elblągu, a rok później asesorem Sądu Rejonowego w Kwidzynie.
Od 1978 roku sprawowałem funkcję sędziego Sądu Rejonowego w Kwidzynie. Po wprowadzeniu stanu wojennego...
Jest nowy wiceminister sprawiedliwości
Prezes Rady Ministrów Donald Tusk, na wniosek Ministra Sprawiedliwości Marka Biernackiego, powołał posła Jerzego Kozdronia na stanowisko Sekretarza Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
33. "Tusk dziwka Putina":
"Tusk dziwka Putina": Kieleccy policjanci zatrzymali sprawców incydentu
Szóstego
lipca na wyświetlaczu ledowym w centrum Kielc pojawiła się grafika
opatrzona napisem: "Tusk dziwka Putina". Niecałe dwa tygodnie po
incydencie policjanci zatrzymali sprawców znieważenia premiera
Rzeczpospolitej. Za całe zamieszanie odpowiedzialność ponoszą dwaj
18-latkowie.
W środę, na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego i w
porozumieniu z Prokuraturą Rejonową Kielce – Wschód w Kielcach, podjęto
decyzję o zatrzymaniu młodych ludzi. Okazało się, że chodzą do tej samej
klasy.
- Jak wynikało ze wstępnych ustaleń śledczych, sprawcy przełamali
zabezpieczenia komputera sterującego ekranem, a następnie umieścili na
nim obraźliwe treści - relacjonuje rzecznik prasowy świętokrzyskiego
komendanta wojewódzkiego policji, podkom. Grzegorz Dudek - Po ich wyświetleniu, cały czas obserwowali swoje dokonania, a po wszystkim… poszli na pizzę - dodaje.
Obaj 18-latkowie trafili do policyjnej celi. Grozi im kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
34. Premier Donald Tusk przed
Premier Donald Tusk przed wyborami do parlamentu w 2011 r. spotkał się z fanami piłki nożnej w centrum mediacyjnym Dialog w Warszawie. Obiecał wtedy, że po wyborach będą rozmowy o zakazach. Po wyborach spotkań z kibicami jednak nie było. Dialog rządu z nimi toczy się w ramach Rady Bezpieczeństwa Imprez Sportowych.
Wczoraj, w przededniu rozpoczęcia nowej kolejki rozgrywek ligowych, odbyło się spotkanie RBIS. Z rządu płynie jednak twardy sygnał, że na złagodzenie zakazów jest za wcześnie.
- Dopóki nie wyplenimy ze stadionów przemocy i przejawów ksenofobii, nie będzie naszej zgody na zmianę przepisów. Niestety, co jakiś czas dostajemy dowody, że ciągle jest z tym problem - mówi "Gazecie" wiceszef MSW Marcin Jabłoński.
Jako jeden z przykładów podaje mecz Unii Oświęcim z Janiną Libiąż z 4 czerwca. To spotkanie niższej rangi, ale mecz przerwano, bo pseudokibice wbiegli na murawę. Rozwiesili też transparent "Auschwitz". Napis stylizowany na pismo gotyckie budzi skojarzenia profaszystowskie. Policja twierdzi, że w tej sprawie wysłała zawiadomienie do prokuratury.
Postulaty kibiców mają wsparcie PZPN. - Szanujemy zdanie ministra, ale widzimy szanse na złagodzenie prawa. Ustawę o bezpieczeństwie imprez masowych zaostrzono na Euro. Teraz na stadionach jest mniej incydentów, a wybryki chuliganów przeniosły się na ulicę. Niech policja ich tam łapie - mówi Jakub Kwiatkowski, rzecznik PZPN. Po co piwo na stadionach? - Piłka to produkt oferowany kibicom, a my o swojego klienta będziemy dbać i zabiegać - mówi Kwiatkowski. Piwo też szansa na większe zyski z reklam.
- Liberalizacja przepisów będzie możliwa, jeśli będziemy przekonani, że osiągnęliśmy satysfakcjonujący poziom bezpieczeństwa - ripostuje wiceminister Jabłoński. Zdaniem MSW w zakresie bezpieczeństwa na trybunach jesteśmy w "połowie drogi".
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,14300819,Rzad__Nie_bedzie_piwa_na_stadionach....
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
35. Odpowiedź z MS
Ministerstwo Sprawiedliwości
Biuro Ministra
Wydział Komunikacji Społecznej i Promocji
BM-IV-061-619/13
Sz. P.
Elżbieta Szmidt
Prezes Zarządu
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
W
nawiązaniu do wniosku Stowarzyszenia, na wstępie pragnę zaznaczyć, że
właściwym adresatem pytań zawartych we wniosku powinien
być Minister Administracji i Cyfryzacji. Niezależnie bowiem od faktu,
że aktualnie Stowarzyszenie prowadzi korespondencję z tym Organem,
należy pamiętać, że zgodnie z §3 ust. 1 pkt 1
zarządzenia nr 6 Prezesa Rady
Ministrów z dnia 13 lutego 2013 r. w sprawie Rady do spraw
Przeciwdziałania Dyskryminacji Rasowej, Ksenofobii i związanej z nimi
Nietolerancji, przewodniczącym Rady jest właśnie ten
Organ. W myśl §9 ust. 1 zarządzenia, obsługę techniczno-organizacyjną oraz merytoryczną prac Rady i Rady Konsultacyjnej
zapewnia urząd obsługujący ministra właściwego do spraw informatyzacji, a więc Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji.
Biorąc powyższe pod uwagę, uprzejmie informuję, że
Minister Sprawiedliwości nie posiada informacji o stanowisku Rady wobec
zgłoszonego przez Stowarzyszenie wniosku o zaproszenie w charakterze
konsultanta, a także czy prokuratura i Minister Spraw Wewnętrznych
podjęli działania w celu wyjaśnienia postępowania
prowadzonego przez Centrum Zarządzania Kryzysowego w Gdańsku.
Odnosząc się, z konieczności w sposób
ogólny, do problematyki konsultacji społecznych w toku prac Rady,
uprzejmie wyjaśniam, że taką możliwość przewidziano w powołanym na
wstępie zarządzeniu Prezesa Rady Ministrów. Zgodnie bowiem z §4 ust. 1
pkt 1 zarządzenia, przewodniczący Rady powołuje
Radę
Konsultacyjną – stałą grupę konsultacyjną, z głosem
opiniodawczo-doradczym, w skład której wchodzą osoby
aktywnie działające na rzecz zwalczania dyskryminacji rasowej,
ksenofobii i związanej z nimi nietolerancji lub reprezentujące grupy i
środowiska zagrożone dyskryminacją z powodu rasy, narodowości lub
pochodzenia etnicznego. Z kolei w myśl
§5 pkt 2 zarządzenia, przewodniczący może
zapraszać
do udziału w pracach Rady, z głosem doradczym lub w charakterze
obserwatorów, ekspertów, przedstawicieli
organów administracji państwowej, jednostek samorządu terytorialnego,
organizacji pozarządowych oraz innych podmiotów właściwych w sprawach
będących przedmiotem prac Rady.
Z poważaniem,
Aneta Dróbecka
Główny Specjalista
Redakcja Blogmedia24.pl
36. Sowiecki afekt
Sowiecki afekt śledczych
Prokuratura odwołała się od decyzji sądu o oddaleniu aktu oskarżenia w sprawie oblania farbą sowieckiego pomnika
To jeszcze nie koniec sądowej batalii o „zniszczenie” sowieckich pomników w Warszawie.
– Stwierdziliśmy, że to orzeczenie jest prawnie niezasadne, więc
złożyliśmy zażalenie – mówi w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” prok.
Paweł Śledzicki, szef Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga-Północ. – Sąd
w postanowieniu umorzył sprawę, stwierdził, że brakuje znamion
popełnienia tego występku, zniszczenia tego pomnika – zwraca uwagę.
– Zażalenie będzie miało swój dalszy bieg w sądzie okręgowym dla
Warszawy-Pragi, ale zostało wniesione za pośrednictwem tegoż sądu
rejonowego, tak wygląda procedura – wyjaśnia.
Wniosek prokuratury trafił już do sądu okręgowego. – Zażalenie
zostało zarejestrowane pod sygn. VIKz 631/13, termin posiedzenia w
przedmiocie rozpoznania zażalenia nie został jeszcze wyznaczony – mówi
Joanna Adamowicz z Biura Informacyjnego Sądu Okręgowego Warszawa-Praga w
Warszawie.
Po dochodzeniu przeprowadzonym przez policję prokuratura wniosła do
sądu akt oskarżenia, w którym zarzuciła dwóm osobom znieważenie dwóch
pomników przez oblanie czerwoną farbą i namalowanie napisu: „czerwona
zaraza”.
W postanowieniu z 12 lipca br. sędzia Sądu Rejonowego Warszawy
Pragi-Północ Ewa Grabowska uznała, że młodzi ludzie nie popełnili
przestępstwa, mimo że są dowody na pomalowanie obu monumentów.
„Oba obiekty wzbudzają wiele kontrowersji i emocji zarówno wśród
historyków, jak i mieszkańców Warszawy. Dla jednych są one symbolem
komunizmu, dla innych zakłamanym świadectwem w historii dziejów Polski,
kiedy to armia sowiecka nie udzieliła pomocy Powstaniu Warszawskiemu” –
napisała Grabowska w uzasadnieniu, zwracając uwagę, że monument
Braterstwa Broni jest otoczony z trzech stron przez budynki, w których
„sowiecki aparat bezpieczeństwa dokonywał represji na obywatelach
polskich związanych przede wszystkim z konspiracją niepodległościową”.
Sędzia zaznaczyła, że już dwukrotnie próbowano zdemontować pomnik określany mianem „Czterech Śpiących”.
Po dokonaniu analizy sąd stwierdził, że oba obiekty „nie mogą zostać
uznane za pomniki” w rozumieniu prawa karnego. „Zdaniem Sądu obiekty te
nie spełniają definicji pomnika, bowiem ochronie prawnej podlega obiekt
wzniesiony dla upamiętnienia zdarzenia bądź uczczenia osoby, której ta
cześć jest należna” – uzasadniała sędzia.
„Niestety te wymuszone pomniki, bo tak należy je nazwać, są jedynie
symbolem komunizmu, zakłamanej historii Polski oraz – jak słusznie
podkreślił obrońca oskarżonego L. – ’namacalnym symbolem przymusowej
sowieckiej okupacji’”.
Sąd zwrócił uwagę, że ekspertyzy załączone przez obrońcę drugiego
oskarżonego B. „dobitnie obrazują brak cech pomnika obu obiektów”. Są to
opinie prof. Wojciecha Roszkowskiego i Instytutu Pamięci Narodowej.
Jak stwierdza sąd, w „obecnych realiach politycznych z krajobrazu
naszego kraju zniknęło wiele pomników dokumentujących poprzednią epokę.
Również obiekty ’Wdzięczności Armii Radzieckiej’ oraz ’Braterstwa Broni’
powinny ulec rozebraniu, tym bardziej iż takie wnioski były składane
już dwukrotnie”. „Fakt, iż oba obiekty nadal istnieją, nie nobilituje
ich do rangi pomnika i nie uzasadnia ochrony prawnokarnej” – uznała
sędzia.
– To znakomite podejście od zupełnie innej strony. Kibicuję, żeby to
się utrzymało i wtedy można by na tej zasadzie usunąć inne pomniki w
całej Polsce, które ewidentnie upamiętniają Armię Czerwoną – podkreśla
Jerzy Bukowski, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i
Niepodległościowych w Krakowie. – Zwłaszcza że ustawa o dekomunizacji,
którą przyjął Senat, nie obejmuje pomników, tylko ulice i place –
dodaje.
– Całym sercem zgadzam się z tym, co napisała sędzia – mówi „Naszemu
Dziennikowi” Tomasz Pisula, prezes Fundacji Wolność i Demokracja. Z
inicjatywy fundacji powstał Komitet Społecznego Sprzeciwu „Nie dla
Czterech Śpiących”. – Pani sędzia jasno powiedziała, co myśli o tych
pomnikach. Można się pod tym podpisać obiema rękami. Mam nadzieję, że to
zostanie utrzymane – dodaje. – Tego typu obiekty powinny się znaleźć w
muzeum lub skansenie – uważa Bukowski.
Pomnik „Czterech Śpiących” zdemontowano z powodu budowy metra pod
koniec listopada 2011 roku. Według planów miasta ma zostać ponownie
postawiony po wcześniejszej renowacji, co będzie łącznie kosztowało ok. 2
mln złotych. Protestuje przeciwko temu Fundacja Wolność i Demokracja.
– Wydawanie publicznych pieniędzy na restytucję pomnika Braterstwa
Broni, które było braterstwem fikcyjnym – monumentu stojącego w pobliżu
przynajmniej pięciu udokumentowanych miejsc, gdzie mordowano żołnierzy
Armii Krajowej i podziemia niepodległościowego – należy uznać za
absurdalne – argumentuje jej prezes. Pisula informuje, że zebrano
kilkanaście tysięcy podpisów pod protestem przeciwko powrotowi
monumentu.
– Zakończyliśmy formalny tryb. Ale cały czas te podpisy do nas
spływają – podkreśla. – Dostajemy podpisy od powstańców warszawskich. Są
to osoby, które walczyły na Pradze, tym ludziom nie trzeba przypominać,
czym była Armia Czerwona, i tutaj tłumaczenia, jak te pani
Gronkiewicz-Waltz, że ta armia nas wyzwalała, są po prostu śmieszne –
dodaje Pisula.
– Próbowaliśmy kwestię pomnika poruszyć na radzie miasta. Radni PO
nam to uniemożliwili. Miasto stoi twardo na stanowisku, że ten pomnik
powinien tam być – ubolewa. Chociaż pojawiły się pogłoski, że może
ostatecznie zostanie przeniesiony na cmentarz żołnierzy sowieckich.
– Ale mam wrażenie, że te plotki są rozpuszczane, żeby uspokoić atmosferę – uważa Pisula.
– Dla nas kwestia tego pomnika jest jednym z głównych powodów, dla których należałoby odwołać panią prezydent – dodaje.
Zenon Baranowski
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
37. Miernik Tortowy aresztowany!
Pani Marylo,
Własnie dowiedziałam się o aresztowaniu działacza Solidarności Zygmunta Miernika (tego, co rzucił tortem w sędzinę).
Więcej na filmie:
Pozdrawiam serdecznie
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
38. i tutaj:
http://niepoprawni.pl/blog/7630/miernik-tortowy-aresztowany
Pozdrawiam
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
39. @Pelargonia
a na Ukrainie bez aresztu. A tam podobno nie ma demokracji.
Ukraina: Sprawca ataku na Komorowskiego skazany na rok w zawieszeniu
Według MSW 21-letni mężczyzna został skazany za chuligaństwo z odpowiedniego artykułu Kodeksu karnego Ukrainy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
40. 21-letni "social media ninja"
21-letni "social media ninja" doradcą ministra
"Minister dumny. Młodzi są w tej dziedzinie najlepsi". FB: "Gabinet polityczny to nie pracownia internetowa"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
41. tia.... prokuratura musi stwierdzić...gdyby to dot. homo...
Śledztwo w sprawie internetowego komentarza Ewy Wójciak stanęło w miejscu. Bo przedstawiciele polskiego i irlandzkiego Facebooka zbywają prośby poznańskiej prokuratury o pomoc.
Poznańska prokuratura od trzech miesięcy prowadzi śledztwo z paragrafu mówiącego o publicznym znieważeniu głowy obcego państwa. Grożą za to trzy lata więzienia.
W dniu wyboru papieża Franciszka, którym został Jorge Bergoglio, kardynał z Argentyny, Ewa Wójciak wpisała na swoim profilu na Facebooku: "No i wybrali ch..., który donosił wojskowym na lewicujących księży".
Szefowa Teatru Ósmego Dnia oskarżała Bergoglia o współpracę z wojskową juntą rządzącą Argentyną w latach 70. i 80. W odpowiedzi na wpis Facebook zamknął jej profil. A poznańscy radni domagali się odwołania Wójciak ze stanowiska, bo teatr jest miejską instytucją. Ostatecznie prezydent Poznania ukarał ją naganą. Wójciak odwołała się do sądu pracy.
To jednak sprawy nie zakończyło, bo Polak mieszkający w Wielkiej Brytanii doniósł na Wójciak do prokuratury. Ta już trzy miesiące temu wystąpiła do Facebooka o kopię wpisu. Chciała też, by Facebook odpowiedział, ile osób mogło się z nim zapoznać, bo rozstrzygnąć trzeba, czy znieważenie na prywatnym profilu miało charakter publiczny. Sama Wójciak mówiła w wywiadach, że była to wypowiedź skierowana do grona znajomych i nie zamierzała jej ogłaszać publicznie. Choć z oceny Bergoglia się nie wycofała.
Rozstrzygając, czy doszło do przestępstwa, prokuratura ma ocenić, czy intencją Wójciak było publiczne znieważenie papieża. Na razie musi jednak zebrać dowody. A z tym jest problem, bo polski oddział Facebooka odmówił jej pomocy i odesłał do irlandzkiej siedziby firmy.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75248,14320586,Prokuratura_sie_meczy__Facebook_nie_...
Ryszard Kalisz na tropie „pisowskiego układu w prokuraturze”. Świetnie poinformowany, bo „dostaje mnóstwo listów”
Jak ktoś nie wie przeciwko komu można prowadzić dochodzenie, musi być z PiS...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
42. znalazł się Boni, szef komisji ds Boni: Homofobię też chcemy zwa
Jesteśmy w XXI wieku i musimy ochronić wszystkie mniejszości narażonych na akty nienawiści, nietolerancji i dyskryminacji. Polityka przeciwdziałania nietolerancji musi być całościowa - mówi Michał Boni, minister administracji i cyfryzacji.
Ludzie prześladowani z powodu orientacji seksualnej są dyskryminowani, jeśli chodzi o ochronę prawną w porównaniu z mniejszościami etnicznymi i religijnymi. Pisaliśmy w sobotniej "Gazecie Wyborczej", że jeśli zostaną pobici niewystarczająco mocno - muszą sami szukać winnego i skarżyć go w sądzie. To samo, jeśli ktoś ich znieważy. Homofobiczna mowa nienawiści nie jest w ogóle ścigana prawem karnym. Sądy odrzucają pozwy cywilne, jeśli zniewagi dotyczą homoseksualistów jako grupy. Rozmawiamy o tym z Michałem Bonim, ministrem administracji i cyfryzacji.
Ewa Siedlecka: Stoi pan na czele międzyresortowej Rady ds. Przeciwdziałania Dyskryminacji Rasowej, Ksenofobii i Nietolerancji związanej z nimi. Rok temu rząd negatywnie zaopiniował projekt, by napaści na tle homofobicznym były ścigane tak samo jak napaści na tle rasowym czy religijnym. Bo obniżyłoby to rangę ochrony mniejszości etnicznych i "zaburzyło" historycznie ukształtowaną "aksjologię kodeksu karnego". Czy Rada popiera takie stanowisko?
Michał Boni: Rada skupiona jest na problemach mniejszości etnicznych, ale nie widzę problemu, żeby dyskutować na temat homofobii i zrównania osób homoseksualnych w ochronie z osobami z mniejszości etnicznych. Nie podzielam stanowiska, że obniżyłoby to ochronę tych ostatnich. Mamy w Radzie przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, pełnomocniczkę ds. równego traktowania - więc będziemy o tym rozmawiać. Jesteśmy w XXI wieku i musimy uwzględniać ochronę wszystkich mniejszości narażonych na akty nienawiści, nietolerancji i dyskryminacji. Polityka przeciwdziałania nietolerancji musi być całościowa.
Dwa miesiące temu ogłosiliście z ministrem spraw wewnętrznych i z prokuratorem generalnym, że będziecie "dawać świadectwo" solidarności z ofiarami ksenofobii, żeby wspierać postawy tolerancji. Ale dotąd solidaryzujecie się tylko z ofiarami rasizmu. I np. prof. Baumanem. Czemu nie wyraził pan solidarności z pobitym Robertem Biedroniem? I z Biedroniem, i Anną Grodzką, których zelżono podczas debaty na Uniwersytecie Gdańskim? Z pobitym kilka dni temu jako "pedał" i "antyfaszysta" kuratorem Muzeum Współczesnego we Wrocławiu?
- Uważam, że powinno się solidaryzować z wszystkimi ofiarami nietolerancji. Jeśli tego nie zrobiłem - to przez nieuważność, za co przepraszam. Trzeba opracować system monitorowania takich zdarzeń. Gdybyśmy mieli informacje na bieżąco, to wrażliwość instytucji publicznych byłaby większa.
Ale kto miałby monitorować np. pobicia na tle homo - czy transfobii, skoro one nie są rejestrowane jako osobne przestępstwa? Na brak rejestrowania tego typu aktów nienawiści zwraca nam uwagę m.in. unijna Agencja Praw Podstawowych.
- Poproszę o ekspertyzę prawną, czy np. komendant główny policji mógłby wydać policjantom polecenie rejestrowania i raportowania takich zdarzeń. Część tego monitoringu już jest - robią go organizacje pozarządowe. Trzeba to skoordynować. Powinniśmy wiedzieć, dawać świadectwo solidarności z ofiarami i pomagać.
Przygotowujecie dla Białegostoku program działań na rzecz tolerancji. Czy przewidzieliście jakieś działania antyhomofobiczne?
- Czekamy na propozycje wojewody podlaskiego. Myślę, że jest uwrażliwiony na wszystkie akty nietolerancji, także na te na tle homofobii. Ten projekt jest nastawiony na budowanie więzi, wspólnoty społeczności lokalnych, do której włączani są wszyscy. Przygotowywany jest we współpracy z mieszkańcami, m.in. wspólnotami mieszkaniowymi w miejscach, gdzie problem nietolerancji występuje.
Pytałam niedawno wiceministra edukacji Macieja Jakubowskiego, czy MEN gotów jest rekomendować szkołom zajęcia dotyczące orientacji seksualnej i kształtowanie postaw tolerancji. Odpowiedział, że ministerstwo niczego "narzucić" szkole nie może. A "rekomendować" może jedynie dyskusję, czy taki temat w konkretnej szkole ma się pojawić. Jednocześnie podręczniki najczęściej pomijają milczeniem kwestie mniejszości seksualnych. Przedstawiciele MEN są w kierowanej przez pana Radzie. Czy podejmiecie temat, co szkoła może zrobić, by przeciwdziałać homofobii?
- Szkoła powinna dotykać wszystkich problemów współczesnego świata. Pytanie, jak to robić, żeby nie wywołać sporów, gwałtownych reakcji, które potem sparaliżują jakiekolwiek działania.
Kiedy w ramach Rady sformułujemy jakieś postulaty, np. dotyczące formowania postaw tolerancji, to będzie to także obowiązywać MEN. Wiem, że jest tu pewien opór, ale będziemy się starali przekonywać, że resort edukacji powinien znaleźć sposób przekazywania w szkole także tej tematyki.
Nie chodzi o narzucanie poglądów, bo weszlibyśmy w konflikt z prawem rodziców do wychowania według ich światopoglądu. Ale należy zmieniać język mówienia o tych sprawach. Powinien to być język wyjaśniania, rozumienia świata, szanowania odmienności, a nie podejście zredukowane np. do informacji biologicznych.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,14326102,Boni__Homofobie_tez_chcemy_zwalczac....
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
43. Bezprawne prześwietlanie
Bezprawne
prześwietlanie obywateli? Posłowie alarmują: policja ma zbyt szeroki
dostęp do informacji o naszym życiu intymym, przekonaniach religijnych i
stanie zdrowia
To nie są tylko regulacje techniczne, bo dotyczą życia osobistego,
a nawet intymnego obywateli. Dlatego powinny być określone w ustawie,
by nie było dowolności w wykonaniu uprawnień przez policję – argumentuje
Artur Górski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
44. ZNÓW FEMINAZI RAJEWICZ szuka nienawiści i znajduje
Przestępstwa z nienawiści. Mamy ich coraz więcej
Około 40 proc. postępowań w sprawach tego typu jest niesłusznie
umarzanych przez prokuratorów - mówi pełnomocniczka rządu do spraw
równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz.
Pełnomocniczka przedstawiła Komisji Mniejszości Narodowych i
Etnicznych informację na temat dyskryminacji mniejszości narodowych i
etnicznych w Polsce. Jak podkreśliła, z roku na rok niepokojąco wzrasta
liczba spraw o podłożu rasistowskim i ksenofobicznym, a w ostatnich
czterech latach można wręcz zaobserwować ich lawinowy wzrost. Ogółem w
2012 r. w prokuraturach prowadzono 473 postępowań w takich sprawach, w
2011 r. - 323, a w 2010 r. - 182.
Najczęściej dochodziło do znieważania z powodu przynależności
narodowościowej, etnicznej, rasowej lub wyznaniowej (206 postępowań),
nawoływania do nienawiści na tym tle (128), propagowania ustroju
faszystowskiego lub totalitarnego (117), a także gróźb, naruszenia
nietykalności cielesnej, stosowania przemocy. Najczęściej atakowani byli
Żydzi (93 postępowania) i Romowie (35).
Kozłowska-Rajewicz poinformowała, że około 40 proc. tego typu spraw
jest umarzanych, choć powinny były zostać podjęte. Jak zaznaczyła, nie
jest to ocena jej biura, ale dane pochodzące z analiz Prokuratury
Generalnej, która objęła tego typu sprawy monitoringiem.
- Jedyne, co można zrobić, to podejmować zbiorowy wysiłek na rzecz
zmiany świadomości przy pomocy wszystkich dostępnych narzędzi, przez
wszystkie ministerstwa, instytucje, organizacje pozarządowe. Musi to być
synergiczne działanie, które nieustannie trwa, bo każde spowolnienie
lub zaprzestanie tych działań powoduje narastanie nastrojów
ksenofobicznych i rasistowskich, które są destrukcyjne dla państwa - podkreśliła pełnomocniczka.
W jej ocenie przepisy i polityka antydyskryminacyjna, choć gwarantują
pełną ochronę przed dyskryminacją na tle narodowości lub pochodzenia
etnicznego, są zbyt rzadko wykorzystywane przez osoby pokrzywdzone. Jej
zdaniem związane jest to m.in. ze słabą znajomością prawa, brakiem
pomocy prawnej dla ofiar dyskryminacji, obawą przed powtórną
wiktymizacją.
Jak wynika z badań zleconych przez biuro pełnomocniczki, mniejszością
etniczną najbardziej narażoną na dyskryminację i wykluczenie są
Romowie. Jest to jednocześnie grupa, wobec której Polacy odczuwają
największy dystans; w wielu obszarach życia społecznego ich sytuacja
jest bardziej zbliżona do sytuacji cudzoziemców niż pozostałych
mniejszości narodowych i etnicznych.
Kozłowska-Rajewicz poinformowała, że w 2012 r. na 460 spraw, które
wpłynęły do jej biura, 14 związanych było z dyskryminacją na tle
narodowości lub pochodzenia etnicznego, a 9 - na tle rasowym; w 2011 r.
ma 405 wniosków, listów i interwencji 22 dotyczyły dyskryminacji z
powodu narodowości lub pochodzenia, a 12 - ze względu na rasę.
Pełnomocniczka podkreśliła, że zwalczać to zjawisko można tylko przez
prowadzenie długoletnich działań zmieniających świadomość społeczną.
Poinformowała, że planuje podjęcie tematu mowy nienawiści i
zapowiedziała działania w tym zakresie.
Przekonywała, że istotne są szkolenia uwrażliwiające na problem
dyskryminacji, szczególnie wśród przedstawicieli administracji
publicznej. Działania tego typu jej biuro prowadziło w ramach projektu Równe traktowanie standardem dobrego rządzenia.
Przeszkolono ok. 480 pracowników z 87 instytucji publicznych,
przygotowano podręcznik antydyskryminacyjny dla pracowników służby
cywilnej. Utworzono również sieć 51 koordynatorów ds. równego
traktowania we wszystkich ministerstwach, urzędach wojewódzkich i
wybranych instytucjach publicznych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
45. Lawinowy wzrost przestępstw z
Lawinowy wzrost przestępstw z nienawiści. Celem ataków Żydzi i Romowie
W Polsce przybywa przestępstw powodowanych nienawiścią. Mimo to 40
proc. postępowań jest niesłusznie umarzanych przez prokuratorów - mówiła
w środę w...
Po skandalu we Francji w mediach powraca problem romskich społeczności. -
Antyromska retoryka i polityka to coś, co istnieje w skali nie tylko
francuskiej, ale i europejskiej - przyznała w Radiu TOK FM dr Karolina
Wigura z "Kultury Liberalnej". Socjolożka wyjaśniała, skąd bierze się
nienawiść do Romów, których nierzadko traktowano jak zwierzęta. - Oni są
tak samo Europejczykami, jak my - podkreślała.
Skandal we Francji. Mer miasta Cholet do Romów: "Hitler nie zabił was wystarczająco wielu"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
46. W programie "Tak czy Nie"
W programie "Tak czy Nie" emitowanym w stacji Polsat News udział wzięli Marian Kowalski członek Rady Decyzyjnej Ruchu Narodowego i Krzysztof Gawkowski Rzecznik Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Tematem programu był udział narodowców w 20-leciu USOPAŁ na Teneryfie.
Polecam otworzyć deklarację ONR-u i posłuchać sobie od 15 minuty to co Gawkowski mówi. Kłamie w żywe oczy
Deklaracja o której mowa : http://www.onr.h2.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=94&Ite...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
47. Ojejejejejejej!
Czy ja jestem rasistką? Zauważyłam wydarzenie i nawet tego Europejczyka opisałam:
"Odwiedzam w szpitalu kuzynkę. Kiedy wychodzę, mijają nas w bramie dwaj Cyganie czyli Romowie, stają za brama, nie podobają mi się. - Zaczekam aż sobie pójdą - mówię ...Coś ty, oni tu odwiedzają chorą... No, ale oni i tak poszli.
Wychodzę na ulicę, patrzę, weszli bocznym wejściem do kościoła. - Mój Boże, myślę, a ja ich tak źle osądzałam....
Siadam na przystanku, czekam dość długo, przychodzą na przystanek nowi ludzie, kobieta siada koło mnie. Jeden z tych Romów przechodzi kolo nas. Mijają dwie minuty, kobieta siedząca obok mówi do mnie: - Boże mój! Zabrali mi portfel! W kościele! Dopiero teraz zobaczyłam! To ten człowiek co szedł, siedział za mną...
Ofiarowuję pomoc w ściganiu go, ale Roma nie ma już oczywiście na przystanku. - Jakie to straszne - mówi kobieta. - Wyszłam od męża, jest na reanimacji... I jeszcze takie przeżycie, w takiej chwili, w kościele... "
W ubiegłym roku pisałam o tym tutaj: http://blogmedia24.pl/node/59036 komentarz 7
Gdyby ktoś chciał mnie ścigać za rasizm to ma czarno na białym...
48. Jerzy Wasiukiewicz Narodowcy
Jerzy Wasiukiewicz
Narodowcy na celowniku. „Wzywanie na policję osób, które protestowały przeciwko Palikotowi jest formą zastraszania”
Mamy bowiem oto urzędującego obecnie ministra spraw wewnętrznych,
który idzie sobie na debatę do Krytyki Politycznej, tej samej Krytyki
Politycznej, która w Narodowe Święto Niepodległości w 2011 roku gościła w
swoich podwojach niemieckich bandytów
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
49. odpowiedź z Prokuratury Generalnej
Redakcja Blogmedia24.pl
50. KłAMSTWA GAZETY wYBORCZEJ czyli pijany mużik
Rosyjski wokalista pobity we Wrocławiu przez nopowców
Grupa nacjonalistów w nocy z piątku na sobotę napadła na rosyjskiego artystę występującego we Wrocławiu w ramach festiwalu Nowe Horyzonty. Wyzwali go od "ruskich k..", pokazywali znak "Sieg heil", aż wreszcie pobili go pięściami i kastetem. Twierdzi, że policja przyjechała na miejsce po 45 minutach.
Wokalista rosyjskiego zespołu NOM, aktor i malarz Nikolai Kopieikin (pseudonim artystyczny), został pobity po godz. 3 w nocy przy hotelu Scandic przy ul. Świdnickiej przez grupę siedmiu młodych ludzi. Wysiadał właśnie z taksówki i rozliczał się z kierowcą. Mówił po rosyjsku i to zwróciło ich uwagę.
- Usłyszałem, że są faszystami, a ja jestem ruską k.... Pokazywali mi hitlerowskie pozdrowienie. Odpowiedziałem, że są zwykłymi chuliganami, bo prawdziwi faszyści kochają swój kraj i szanują obcokrajowców, którzy także kochają swoją ojczyznę. To ich rozjuszyło - opowiada Nikolai, który jest również komikiem, stąd jego przekorna odpowiedź. W piątek w godz. 22-23 występował z zespołem we wrocławskim Arsenale w ramach Nowych Horyzontów.
Cały tekst: http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,14344980,Wroclaw__rosyjski_woka...
Wokalista rosyjskiego zespołu NOM Nikolai Kopeikin, jedna z gwiazd
muzycznej odsłony festiwalu T – Mobile Nowe Horyzonty został pobity,
kiedy po koncercie wracał do swojego pokoju hotelowego - tak
przynajmniej twierdzi on sam. Ale policja nie potwierdza jego wersji.
Napastnicy najpierw mieli go wyzwać od ruskiej k..., a gdy w odpowiedzi
usłyszeli, że nie są prawdziwymi nazistami doszło do pobicia. Nikolai
Kopeikin na swoim profilu na Facebook'u prezentuje zdjęcia z
zadrapaniami i siniakami. Pod wpisem pojawiło się już blisko 200
"polubień" i wiele komentarzy... niezbyt przyjaznych Polakom i
Wrocławiowi.
Odebraliśmy zgłoszenie, ale pobity Rosjanin nie był w stanie opisać
wyglądu napastników ani podać świadków zdarzenia. Nie złożył też
zawiadomienia na policję – wyjaśnia Paweł Petrykowski z dolnośląskiej
policji.W sobotę już po południu sprawą dogłębnie zajmowała się dolnośląska
policja. Gdy mundurowi przejrzeli nagrania z kamer z tamtej okolicy,
okazało się, że na filmie nie ma momentu pobicia. Zdaniem policji,
Rosjanin bez przeszkód wchodzi do hotelu.
Paweł Petrykowski z dolnośląskiej policji: Rosjanin stwierdził, że
nie zamierza składać zawiadomienia ani zgłaszać sprawy. W rozmowie z
policjantami, którzy podjęli interwencje nie przedstawiał okoliczności, o
których pisze na profilu Facebook. Odmówił też pomocy medycznej.
http://www.polskatimes.pl/artykul/955197,wroclaw-rosyjski-gwiazdor-festi...
Wrocław przeprasza Rosjanina za pobicie.Policja: takiego zdarzenia nie było
rosyjskiego artystę Nikolaia Kopeikina, który miał zostać pobity
przez...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
51. Gazeta Wyborcza znalazła krypto faszystów w Białymstoku!
Ostatnio białostoccy neonaziści dali o sobie znać, dewastując malunkami ekrany akustyczne przy Białowieskiej. Napisy chcieli zamalować społecznicy z inicjatywy Normalny Białystok. Nie zdążyli. Ubiegła ich... niewidzialna urzędnicza ręka ze Słonimskiej. Przy okazji udało się dokładnie policzyć, ile aktywność neonazistów w tym miejscu miasto kosztowała - to ponad 4 tysiące złotych.
Napisy na zapleczu ulicy Ojca Pio, w rejonie Białowieskiej, odkryto pod koniec ubiegłego tygodnia.
Po doniesieniu walczącego o oczyszczenie białostockich murów z rasistowskiej i nazistowskiej symboliki Teatru Trzyrzecze - autora napisów poszukuje prokuratura. Z treści bazgrołów można jednak wnosić, że autorzy wyznawali popularną wśród prawicowych ekstremistów ideologię stanowiącą eklektyczne połączenie polskiego nacjonalizmu, antykomunizmu, rasizmu i nauk Adolfa Hitlera. Oto bowiem na szarym betonie ekranów widniały zgodnie hasła: "Polska dla Polaków", "Zakaz pedałowania" i "Antifa łowcy HIV'a" oraz skrót NOP (Narodowe Odrodzenie Polski - jedna z nacjonalistycznych partyjek, specjalizująca się w "bohaterskim" zrywaniu unijnych flag z urzędów) z jednej strony. A z drugiej zaś "Krew i honor" - hasło Hitlerjugend i nazwa jawnie odwołującej się do nazizmu i Hitlera organizacji. Wszystko zaś okraszone dużą ilością "celtyków" - symboli, które w Polsce zakazane co prawda nie są, ale na całym świecie jednoznacznie kojarzą się z rasistami.
Obraźliwe napisy powinien usunąć właściciel obiektów, na którym się pojawiły, a więc w tym przypadku miasto. Wcześniej jednak chcieli się za to zabrać społecznicy z utworzonej niedawno inicjatywy Normalny Białystok, którym zdarzało się już zamalowywać przejawy nienawiści na białostockich murach. Jako legaliści uczestnicy Normalnego Białegostoku zapytali nawet ratusz, czy nie ma nic przeciwko temu, że malunki przy Białowieskiej usuną społecznie. Ratusz nie protestował, akcję zamalowywania, do której zaprosili wszystkich chętnych białostoczan, "Normalni" zaplanowali na sobotę.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75248,14343663,Niewidzialna_reka_z_ratusza_sprzatne...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
52. Opublikowano 29 lip
Opublikowano 29 lip 2013
Joanna Sapijaszko (Ruch Narodowy) rozmawiała z jedną z trzech sióstr (Środa, Szczuka,Bratkowska) Katarzyną Bratkowską (Feministki). Ojcem tej osoby jest słynny autorytet dziennikarski Stefan Bratkowski - ten który widzi faszystów wszędzie tam, gdzie się palą pochodnie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
53. Parchy i Szwaby Moja
Parchy i Szwaby
Moja Bajka
http://dorzeczy.pl/parchy-i-szwaby/
Paweł Kukiz
Dziwię się przeogromnie, że tak czujna obrończyni demokracji, naczelna defaszyzatorka i bojowniczka o Prawdę – „Gazeta Wyborcza” – nie dotknęła jeszcze dotychczas problemu, jakim jest skandaliczne nazewnictwo wielu polskich miejscowości. Nazewnictwo ewidentnie szkodzące ponadnarodowej, światowej zgodzie oraz pojednaniu w duchu wzajemnego zrozumienia i współpracy.
Na pierwszy ogień powinien pójść powiat bytowski w województwie zachodniopomorskim. Mamy tam bowiem aż cztery miejscowości, które swoimi nazwami wyrażają pogardliwy stosunek do narodowości żydowskiej – Parchowo, Parchowski Młyn, Parchowski Bór oraz Grabowo Parchowskie. Nie lepiej jest w województwie podkarpackim, powiat lubaczowski. Tam mamy Parchówkę. Jednak Lubaczów to dawna stolica diecezji, a jaki jest stosunek Kościoła katolickiego do Żydów, wie każdy fan „Szkła kontaktowego”, więc nie ma co się dziwić.
Zastanawiające za to jest, że koledzy partyjni rodziców Adama Michnika dopuścili do tego, by w powiecie polkowickim (do 1945 r. należącym do Niemiec) jedną z miejscowości już po wojnie nazwać Parchów. Być może urzędnik decydujący o nazwie był volksdeutschem antysemitą, który by odkupić swoje winy, wstąpił do partii rodziców Adama? Nie wiem. W każdym razie nie miał on zapewne jakiegoś znaczącego głosu w komunistycznej Polsce, bo przecież nie dopuściłby do tego, aby aż pięć miejscowości nosiło nazwę Szwaby, a w powiecie sokołowskim leżały sobie Szkopy.
Skandalem jest również absolutny brak zainteresowania dziennikarzy wspierających partię Godsona rasistowskim brzmieniem nazw Murzynowo (jedno w Lubuskiem, drugie w Mazowieckiem), Murzynowiec Leśny i Murzynowo Kościelne – obie miejscowości w powiecie średzkim). Albo choćby Żółtki czy Żółtki Kolonia w województwie podlaskim! Pytam w tym miejscu: jak czułby się polski turysta, gdyby pod Wielkim Murem Chińskim zobaczył drogowskaz „Polaczki 4 km”?
Dlatego proszę tropicieli z „GW”, tych samych, którzy w tytule mojej płyty „Siła i Honor” odkryli nawiązanie do faszystowskiego „Krew i Honor” (bo przecież bez krwi nie ma siły), aby jak najszybciej zajęli się problemem faszystowskich nazw polskich miejscowości. Proponuję, aby Murzynowo przemianować na Afroamerykaninowo, a Żółtki – na Azjatowo (ewentualnie Tao-taowo). Koniecznie również należy wszystkim miejscowościom o nazwie Szwaby nadać nowe miano. Najlepiej Nazistowo Polskie. Tym bardziej że aż cztery z nich leżą w Małopolsce. Tam, gdzie ten słynny na cały świat polski obóz koncentracyjny. •
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
54. W oparach absurdu Paulina
W oparach absurdu
Paulina Gajkowska
http://www.naszdziennik.pl/wp/49592,w-oparach-absurdu.html
Widmo wyimaginowanego faszyzmu już nie tylko krąży. Ono zadomowiło się na dobre, jednak nie w Europie, nie na Węgrzech, nie w Polsce, ale w redakcji „Gazety Wyborczej”. Skąd taka konstatacja? Redaktorzy tej gazety ulegają groteskowej obsesji każącej widzieć faszyzm właściwie wszędzie. Maniakalne doszukiwanie się ksenofobii, niebezpiecznych form nacjonalizmu, rasizmu i antysemityzmu wylewa się codziennie na łamach „GW”. Ewentualnie drogą pośrednią. I tak np. Adam Michnik w niemieckim tygodniku kontynuuje swoje pseudofilozoficzne dywagacje na temat współczesnych zagrożeń dla Europy. Oczywiście największym zagrożeniem jest „pełzający faszyzm”. Realizują go odpowiednio: w Polsce Jarosław Kaczyński i na Węgrzech Viktor Orbán kojarzący się Michnikowi z Hitlerem.
To nie koniec groteskowego festiwalu kompletnie oderwanych od rzeczywistości wynurzeń autorstwa dziennikarzy prorządowej gazety. Jerzy S. Majewski zapowiada, że nie zamierza w godzinę „W” pojawić się pod pomnikiem Gloria Victis, by nie być świadkiem wylewającej się nienawiści ze strony „zwolenników PiS, słuchaczy Radia Maryja, narodowców, wrogów obecnie rządzących”. Mało tego, jest on przekonany, że „kibole” odpalający race podczas obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego są w prostej linii spadkobiercami „tego faszyzmu” i ich zachowanie nasuwa skojarzenie ze zjazdami NSDAP.
Takie teksty, opinie, komentarze są na porządku dziennym w lewicowej publicystyce. Abstrahując od tego, że nieznośne musi być (jeśli rzeczywiście wierzą w te wszystkie brednie) postrzeganie rzeczywistości przez pryzmat nieustannego ostrzegania przed rzekomo rosnącym z każdym dniem faszyzmem, zaskakujące jest to, że to samo środowisko milczy, gdy pamięć o powstańcach, żołnierzach wyklętych jest szargana. Przyklaskuje, gdy pseudonaukowcy opluwają bohaterów z Szarych Szeregów. Jeśli „faszyzm”, czyli race i marsze, jest według nich zagrożeniem demokracji, to czym jest obrona zbrodniczej ideologii, jaką był komunizm? Bo czy promocja „ludzi honoru”, takich jak Zygmunt Bauman czy Wojciech Jaruzelski, czyli przedstawicieli aparatu represji wobec Polaków, nie jest po prostu promocją komunizmu, ergo czymś, co zagraża demokracji w dużo większym stopniu niż pochodnie i marsze?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
55. korespondenci od Michnika w lewackiej niemieckiej prasie
„Neues Deutschłand“: „Lawinowy wzrost nacjonalistycznych ekscesów w Polsce“
Łagodne wyroki dla zatwardziałych nacjonalistów nie wydają się
szczególnie ważnym tematem dla polskich mediów, pisze w swoim
dzisiejszym wydaniu (31.07) lewicowy dziennik „Neues Deutschland”.
Gazeta powołuje się na raport o dyskryminacji w Polsce, jaki
przedstawiła w ubiegłym tygodniu w Sejmie Pełnomocniczka Rządu ds.
Równego Traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz. Jak pisze dziennik
„liczba ekscesów o podłożu nacjonalistycznym wzrasta w Polsce lawinowo”.
Jeszcze trzy lata temu prokuratury prowadziły w takich sprawach 182
postępowania, dwa lata temu – 332, a w 2012 roku spraw o podłożu
rasistowskim i ksenofobicznym było 473. 40 procent z nich zostało
umorzonych, zwraca uwagę gazeta, chociaż, jak podkreśliła
Kozłowska-Rajewicz, powinny być prowadzone.
Niemieckie media o Polsce: Coraz więcej nacjonalistycznych ekscesów. Sądy milczą
nacjonalistów nie wydają się szczególnie ważnym tematem dla polskich
mediów, pisze w swoim dzisiejszym wydaniu lewicowy dziennik "Neues
Deutschland".
Gazeta powołuje się na raport o dyskryminacji w
Polsce, jaki przedstawiła w ubiegłym tygodniu w Sejmie Pełnomocniczka
Rządu ds. Równego Traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz. Jak pisze dziennik
"liczba ekscesów o podłożu nacjonalistycznym wzrasta w Polsce
lawinowo". Jeszcze trzy lata temu prokuratury prowadziły w takich
sprawach 182 postępowania, dwa lata temu - 332, a w 2012 roku spraw o
podłożu rasistowskim i ksenofobicznym było 473. 40 procent z nich
zostało umorzonych, zwraca uwagę gazeta, chociaż, jak podkreśliła
Kozłowska-Rajewicz, powinny być prowadzone.
Swastyka to "symbol szczęścia"
"Niedawno na przykład prokurator w Białymstoku,
Dawid Roszkowski uznał, że neonazista, który pomazał ściany swastykami,
malował tylko symbole, które w Indiach przynoszą radość i szczęście",
zauważa dziennik. Innym przykładem było uznanie przez sędziego za
dopuszczalne skierowanie pod adresem Czeczenów zwrotu "pasożytnicze
ścierwo". "Neues Deutschland" przytacza opinię prof. Ewy Łętowskiej,
byłej Rzecznik Praw Obywatelskich, która pytała na łamach "Gazety
Wyborczej", jak czułby się sędzia, albo prokurator, gdyby ktoś nazwał
ich ścierwem?"Przynajmniej Prokurator Generalny Andrzej Seremet obiecał napomnieć
prokuratorów, chociaż nawet mu nie podlegają. A minister spraw
wewnętrznych Jakub Sienkiewicz obiecał ,od zaraz zero tolerancji' i
zapewnił, że, "co do ostatniej sztuki zostali policzeni´ młodzi
mężczyźni odpowiedzialni za rasistowskie ekscesy", pisze dziennik.
Antysemickie nie tylko "prymitywne warstwy", ale i profesorowie
Zaraz jednak dodaje, że brunatna księga wydawana regularnie
przez organizację "Nigdy więcej" wylicza kolejne przypadki przestępstw z
nienawiści. "Mają miejsce właściwie wszędzie w kraju" i nie mają nic
wspólnego z osławionymi kibolami klubów piłkarskich, komentuje gazeta
dodając: "Jeżeli już członek PAN, jak zdarzyło się to niedawno, w
wywiadzie prasowym mówi, że Żydzi sami zasłużyli na swój los, nie da się
zrzucić antysemityzmu na ,prymitywne warstwy społeczeństwa', jak się
przeważnie dzieje".
Autor artykułu cytuje w tym
kontekście słowa prof. Jerzego Jedlickiego z rozmowy opublikowanej na
łamach "Tygodnika Powszechnego", że "Polska
inteligencja demokratyczna długo ulegała mitowi, że w Polsce nie ma
rasizmu, antysemityzmu, ksenofobii, a mówienie czego innego obraża honor
narodowy".
Kiedy Adam Michnik
zapytał na łamach "Gazety Wyborczej": Czy grozi nam faszyzm?, "guru
niewygodnego dziennikarstwa" Rafał Ziemkiewicz na łamach "Do Rzeczy"
zarzucił mu "straszenie faszyzmem" i zastraszanie patriotów. "Adamy
Hofman, rzecznik konserwatywnego, opozycyjnego PiS nazwał zasługą swego
szefa Jarosława Kaczyńskiego, że 'uchronił prawicę przed
antysemityzmem'. I tak dalej toczy się normalne życie" - komentuje
"Neues Deutschland".
Artykuł pochodzi z serwisu ''Deutsche Welle''
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
56. Gazeta Wyborcza na tropie faszystów
Będzie drugi Budapeszt
Orban "odzyskuje" sądy, media, gospodarkę. Jarosław Kaczyński patrzy i się uczy
Wolna Polska, a Żydzi nią trzęsą
Istnieje w Polsce niewielka nisza, gdzie harcują ''judeosceptycy''. Przez nikogo nie niepokojeni
antysemicką pracował przez kilka lat w dyplomacji wolnej Polski. Dał
upust swej obsesji w książce, którą właśnie opublikował, oceniając
polskość polskich dyplomatów
harcują ''judeosceptycy'' przez nikogo nie niepokojeni. Niszę tę tworzą
tygodnik ''Warszawska Gazeta'' i wydawnictwo Bollinari Publishing House.
Tu właśnie spotkali się nasi bohaterowie.
Książka jednostajna
Tytuł: ''MSZ - polski czy antypolski?''. Autor: Krzysztof Baliński,
b. ambasador RP w Syrii w latach 1991-94, powołany przez ministra
Skubiszewskiego. Obecnie współpracownik tygodnika ''Warszawska Gazeta'' -
to ważne, jak się okaże.
Publikacja jest pełna antysemickich obelg. ''Tak jak za czasów...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
57. Po naszej publikacji.
Po naszej publikacji. Prokuratorzy przyjrzą się harcerskim zabawom ze swastyką
Harcerz ze swastyką na ramieniu pozuje na tle faszystowskiej flagi.Rzeczywiście, na fotografiach, które w październiku 2012 roku wykonano
podczas X Ogólnopolskiego Rajdu Szarych Szeregów Hufca Myszków, widać
wyraźnie komendanta ubranego w kurtkę ze swastyką na ramieniu. Tu walczy
z harcerzami (oni mają na rękach opaski biało-czerwone), tam pozuje
przy hitlerowskiej fladze. Flaga wisi na tablicy informacyjnej przy
ruinach kościoła św. Stanisława w Żarkach. Zdjęciom od 2012 roku nie
towarzyszyły żadne opisy, pojawiły się dopiero po rozmowie "Gazety" z
komendantem.
- Podkreślam, że to wyłącznie przebranie -
wyjaśnia Paweł Cebula, komendant hufca ZHP w Katowicach, a poza
harcerstwem dyrektor wesołego miasteczka w Chorzowie. - W czasie rajdu
zorganizowana była gra nocna. Zawierała element rekonstrukcyjny,
chodziło o pokazanie walki polskiej młodzieży z faszyzmem. Swastyka była
wyłącznie elementem dekoracji służącej rekonstrukcji.
Czy
są granice tej absurdalnej kampanii? "Gazeta Wyborcza" donosi do
prokuratury na myszkowskich harcerzy za propagowanie faszyzmu
"To absurdalne zarzuty. Nikt z "Wyborczej" nawet nie próbował
kontaktować się z nami. Niektóre środowiska próbują znaleźć dziurę w
całym" - tłumaczy Aneta Jeziorska komendant myszkowskiego hufca.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
58. Policja dostała milion
Policja dostała milion złotych na walkę z neonazistami
Dutkiewicza milion złotych na operacyjne rozpracowywanie
neonazistowskich grup i walkę z rasizmem i ksenofobią - informuje
"Gazeta Wyborcza".
Kwotę miliona złotych na walkę z neonazistami obiecał policji prezydent
Dutkiewicz w grudniu 2012 roku. Teraz pieniądze wpłynęły do miejskiej
policji z magistratu. - To postawy społeczne, wobec których powinniśmy
okazywać zero tolerancji - mówił w grudniu prezydent Dutkiewicz.
Zapowiedź prezydenta była reakcją na wydarzenia, do jakich doszło
z okazji obchodów Święta Niepodległości 11 listopada. Około stu
zamaskowanych napastników zaatakowało wówczas squat Wagenburg
na wrocławskiej Grobli. Jeden z poszkodowanych mieszkańców squatu przez
całą noc walczył o życie. Lekarzom udało się go uratować - pisze "Gazeta
Wyborcza". Pierwszą część, czyli 250 tys. przeznaczone na dodatkowe patrole,
przekazaliśmy policji 17 maja. Reszta, z przeznaczeniem na zakup
sprzętu, została przelana 24 lipca - mówi "GW" rzecznik magistratu
Arkadiusz Filipowski. - Z przekazanego w maju ćwierć miliona opłacimy
dodatkową pracę funkcjonariuszy, którzy poza swoimi normalnymi
obowiązkami wesprą właśnie ten obszar: wyruszą w miejsca, o których
wiemy, że mogą być odwiedzane przez rasistów. To pieniądze głównie
dla oddziałów prewencji - zapowiada rzecznik Komendy Wojewódzkiej
Policji we Wrocławiu Paweł Petrykowski.
"Idziemy po was!" Skin zatrzymany. Ukradł serek
Idziemy po was!
- mówił w maju minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz,
komentując rosnącą falę incydentów z udziałem skinheadów w Białymstoku.
Jak donosi RMF FM, od tego czasu mimo dużego zaangażowania służb
najcięższym przestępstwem popełnionym przez skinheada,...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
59. Michnik szczuje, Sienkiewicz rezonuje
Sienkiewicz: będzie rygorystyczna reakcja na kibolskie incydenty
Bardziej rygorystyczną politykę wobec klubów sportowych w przypadku ich pobłażliwości wobec incydentów wywoływanych przez "środowiska kibolskie" zapowiedział szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz. Skomentował także transparent wywieszony w trakcie meczu Lecha Poznań z Żalgirisem Wilno ("Litewski chamie, klęknij przed polskim panem!"). - To wstrząsająca obrzydliwość - powiedział minister.
Według Sienkiewicza, incydent, jaki miał miejsce w Poznaniu, pokazuje, że coś niedobrego dzieje się ze środowiskiem kibiców w Polsce.Szef resortu ocenił, że władze klubu z Poznania "kompletnie się skompromitowały". Jak podkreślił, są publiczne informacje od jednego z szefów klubu, że był zawiadomiony o treści transparentu na kilka godzin przed meczem.
Sienkiewicz uznał, że "część klubów żyje w zadziwiającej symbiozie ze środowiskami kibolskimi". Przypomniał, że policja może wejść na stadion tylko wtedy, kiedy organizatorzy ją wezwą. - Jeśli organizator zaczyna być nadmiernie łaskawy wobec tego rodzaju środowisk, to kończy się to takimi transparentami - stwierdził.
Według ministra szefowie klubów muszą się zdecydować, czy chcą mieć klub sportowy, czy "kibolski klub sportowy" (taki transparent też wisiał w Poznaniu - red.). - W tym wypadku mamy ewidentnie do czynienia z kibolskim klubem sportowym - dodał.
Podkreślił, że wobec takich incydentów "mamy dość zdecydowaną politykę; po prostu kluby będą traciły pieniądze, bo wojewoda, na wniosek policji, będzie zamykał trybuny". - Będzie to bolało, będziemy prowadzili tę politykę coraz bardziej rygorystycznie, więc w pewnym momencie kluby będą musiały zdecydować, czy chcą mieć puste trybuny, czy chcą mieć trybuny pełne, zarabiać na meczach czy tracić - mówił szef MSW.
http://eurosport.onet.pl/sienkiewicz-bedzie-rygorystyczna-reakcja-na-kib...
Śledztwo w sprawie transparentu na meczu Lech–Żalgiris
Śledztwo dotyczy publicznego znieważenia grupy ludności ze względu do jej przynależności narodowej. Grozi za to do trzech lat więzienia.
Jeszcze nie wiadomo ile może potrwać dochodzenie i czy komuś zostaną przedstawione zarzuty. Prokuratorzy chcą sprawdzić najpierw zapisy monitoringu stadionowego i odszuka osoby, które wywiesiły transparent.
Zabezpieczono już materiały zebrane przez policjantów w trakcie meczu. Dodatkowo do prokuratury dotarło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa wysłane przez osobę prywatną.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
60. DOBRE ;) Gajzeta wspomaga w walce z krzyżem
Dalsze postępowanie ws. usuwania krzyży przez szefa radomskiej policji
Do Prokuratury Okręgowej w Radomiu trafiło doniesienie ws.
usuwania krzyży przez szefa radomskiej policji. Zawiadomienie drogą
mailową przesłał Ogólnopolski Komitet Obrony przed Sektami i Przemocą –
poinformowała rzecznik prokuratury Małgorzata Chrabąszcz.
- Zawiadomienie dotyczy podejrzenia popełnienia przestępstwa przez
komendanta miejskiego policji w Radomiu. Przestępstwo to miałoby polegać
na obrażaniu uczuć religijnych przez komendanta. Przestępstwo to –
zdaniem zawiadamiających – polegało na tym, że komendant polecił w
Komendzie Miejskiej Policji zdjąć krzyże, jak również wydał polecenie
zdjęcia krzyży w komisariatach. W zawiadomieniu jest również mowa o tym,
że sekretarka po niewykonaniu polecenia została przeniesiona na inne
stanowisko. Zawiadomienie to mówi także o tym, że komendant namawiał
policjantów, aby nie uczestniczyli w pieszej pielgrzymce na Jasną Górę –
powiedziała Małgorzata Chrabąszcz.
Jeszcze dziś prokurator okręgowy ma podjąć decyzję, czy postępowanie w
tej sprawie będzie prowadzone w Prokuratorze w Radomiu, czy zostanie
przekazane do innej – niż radomska – prokuratury – dodała rzecznik
Małgorzata Chrabąszcz.
Dziś także komendant radomskiej policji Karol Szwalbe złożył szefowi
mazowieckiej policji wyjaśnienia ws. usuwania krzyży. Rzecznik
mazowieckiej policji Alicja Śledziona nie chciała zdradzić szczegółów
rozmowy. Powiedziała jedynie, że sprawa opisana w anonimie jest
przedmiotem wewnętrznej weryfikacji, którą prowadzi mazowiecka komenda
policji.
Szef policji: "Proszę uszanować, że jestem osobą niewierzącą"
Karol Szwalbe, komendant miejski policji w Radomiu, oskarżany w
anonimowym piśmie o to, że nakazał zdjąć krzyże na komisariacie, wrócił
po urlopie do pracy. Zarzuty z anonimu wyjaśnia wydział wewnętrzny. A
sam komendant odpowiada listem otwartym do funkcjonariuszy.
"Nikogo nie namawiałem i nie będę namawiał, by - jak to napisano -
zdejmował krzyż ze ścian swojego pokoju. W radomskiej sali odpraw było i
będzie miejsce dla wizerunku patrona Policji. Nikogo nie zniechęcałem
do udziału w jasnogórskiej pielgrzymce środowisk policyjnych.
Osobom, które zechciały uczestniczyć w ramach swojego czasu wolnego w
tym przedsięwzięciu, udzieliłem urlopu (...). Proszę uszanować to, że
sam jestem osobą niewierzącą i związku z tym postanowiłem, iż w moim
gabinecie i sekretariacie będą tylko symbole państwowe. Ja sam szanuję
przekonania innych i wyrażam ubolewanie, że niektóre osoby mogły moje
postępowanie odebrać jako atak na ich przekonania religijne. Gwarantuję -
nigdy nie było to moją intencją" - napisał komendant Szwalbe.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,14429708,Komendant_Szwalbe_napisal_list_otwarty_do_podwladnych.html?bo=1#ixzz2bmJr5JC7
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
61. Prokuratura Rejonowa w
Prokuratura Rejonowa w Częstochowie będzie ścigać - od Zawiercia przez Lubliniec i Myszków po Częstochowę i Kłobuck - przestępstwa związane z nawoływaniem do nienawiści na tle rasowym, narodowościowym, religijnym, etnicznym. Zajmie się także osobami, które propagują treści faszystowskie lub dotyczące innych totalitaryzmów.
Na co dzień ta prokuratura zajmuje się ściganiem przestępców na terenie 21 gmin powiatów częstochowskiego i kłobuckiego - bez Częstochowy. Teraz została wyznaczona, by zająć się także sprawami o charakterze ksenofobicznym (art. 256 i 257 Kodeksu karnego). Obejmie cały teren nadzorowany przez Prokuraturę Okręgową w Częstochowie.
W gotowości 24 godziny
To pokłosie wytycznych prokuratora generalnego. Na początku lipca szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz i prokurator generalny Andrzej Seremet obiecali przeciwdziałać "zjawiskom ksenofobii i środowiskom ekstremistycznym", które zagrażają porządkowi społecznemu.
Pierwsza sprawa już jest: harcerze
- Do dla nas nowe doświadczenie - mówiła nam pod koniec lipca Iwona Małyska, zastępca częstochowskiego prokuratora rejonowego. - Nie przypominam sobie, aby w ostatnich trzech, czterech latach na obszarze naszego działania było prowadzone postępowanie o takim charakterze. Teraz sprawy z całego okręgu będą spływały do nas.
Pierwsza już jest. Śledczy muszą rozstrzygnąć, czy fotografowanie się na tle flagi ze swastyką podczas harcerskiej imprezy w Żarkach przekroczyło ramy prawa. Zwłaszcza że zdjęcia pojawiły się w internecie bez żadnego opisu. Zaprotestowali rodzice. Po publikacji "Gazety" prokuratura rejonowa z urzędu wszczęła postępowanie.
Były też głośne sprawy, których uczestnicy nie ponieśli konsekwencji:
* 2005 r. - częstochowski oddział Stowarzyszenia "Młodzi Socjaliści" domagał się ukarania policjantów, którzy 11 listopada, obstawiając przemarsz Alejami około 200-osobowej grupy członków i sympatyków Narodowego Odrodzenia Polski, nie zareagowali na okrzyki nawołujące do nienawiści rasowej, m.in. "Żydzi do gazu". Narodowcy mieli też wykonywać faszystowskie gesty. Prokuratura nie znalazła dowodów, że zostało popełnione przestępstwo.
* 2007 r. - swastyki, gwiazdy Dawida na szubienicach i obraźliwe napisy odkryto w lipcu na blisko stu macewach cmentarza żydowskiego przy ul. Złotej. To była największa od lat profanacja kirkutu w całym województwie, odbiła się echem na świecie. Sprawców nie udało się wykryć, koszty czyszczenia nagrobków pokryło miasto.
* 2009 r. - poseł (wtedy PO) Janusz Palikot złożył doniesienie na o. Tadeusza Rydzyka. Za to, że na pielgrzymce Rodziny Radia Maryja przedstawił czarnoskórego misjonarza, mówiąc: "On się nie mył wcale". "Formułowanie takich twierdzeń jest wynikiem przekonania o niższości cywilizacyjnej czarnoskórych, a także utrwalania stereotypu wyższości rasy białej" - napisał w doniesieniu Palikot. Tydzień później toruński poseł PiS-u Zbigniew Girzyński doniósł częstochowskiej prokuraturze, że Radosław Sikorski obraził amerykańskiego prezydenta. Minister spraw zagranicznych miał opowiedzieć dowcip, że Barack Obama ma związki z naszym krajem, bo jego dziadek zjadł polskiego misjonarza. Girzyński powołał się na wcześniejsze doniesienie Palikota, uznając, że nasza prokuratura "specjalizuje się w żartach o osobach czarnoskórych". Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztw w obu sprawach.
* 2012 r. - 21 września wpłynęło do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez biskupa drohiczyńskiego Antoniego Dydycza. Dokument podpisał poseł Ruchu Palikota Armand Ryfiński. Chodziło o kazanie, które biskup wygłosił na Jasnej Górze do uczestników pielgrzymki ludzi pracy. Zdaniem posła, duchowny m.in. publicznie nawoływał do obalenia legalnie wybranych władz. Prokuratura w kazaniu nie dopatrzyła się przekroczenia granic prawa.
Cały tekst: http://czestochowa.gazeta.pl/czestochowa/1,35271,14425217,Zostali_specja...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
62. John87 & Iwan - "Idź"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
63. Milion na bezprawie. Od
Milion na bezprawie. Od dłuższego czasu środowisko „GW” we Wrocławiu stara się zdyskredytować młodych narodowców
Na Dolnym Śląsku w majestacie prawa, w świetle jupiterów,
całkowicie oficjalnie, rozpoczęła się sprzeczna z przepisami prawa akcja
niszczenia legalnie działających organizacji.
Szczucie
Od dłuższego czasu środowisko „Gazety Wyborczej” i kręgów z nią
związanych z prezydentem Rafałem Dutkiewiczem oraz PO starają się
młodych narodowców zdyskredytować. Podobnie dzieje się w całym kraju,
jednak to właśnie na Dolnym Śląsku w majestacie prawa, w świetle
jupiterów, całkowicie oficjalnie, rozpoczęła się sprzeczna z przepisami
prawa akcja niszczenia legalnie działających organizacji.
Zaczęło się od medialnego ataku na NOP oraz środowisko kibiców Śląska
Wrocław po Marszu Patriotów w 2011 roku. W tym samym czasie w Warszawie
Seweryn Blumsztajn z GW nawoływał do wygwizdania faszyzmu, czyli Marszu
Niepodległości. Identyczną „akcję gwizdkową” przeprowadzono w stolicy
Dolnego Śląska. Marszów nie udało się powstrzymać, a jak pokazały
kolejne lata, wciąż przyciągają nowych uczestników.
Akcje w rodzaju „kolorowych marszy przeciw faszyzmowi” gromadziły co
najwyżej kilkadziesiąt licealistek w arafatkach. Konieczne stały się
„postępy” w zwalczaniu ruchów kontestujących III RP.
Sprawcy oskarżeni o pobicie muzyka Jose Torresa i mieszkańców squatu
Wagenburg pozostali niewykryci, jednak jasnowidze z „Wyborczej”
oskarżyli o te wydarzenia członków NOP oraz kiboli. Naciskany przez GW
Rafał Dutkiewicz publicznie zadeklarował przeznaczenie miliona złotych
na „walkę z faszyzmem”.
Zabawy za pieniądze mieszkańców
Zadzwoniliśmy do Urzędu Miejskiego z pytaniem o podstawę prawną
wydatku, ponieważ na stronach Ratusza uchwały w tej sprawie próżno
szukać. Urzędniczka z Biura Rady Miejskiej poinformowała, że skoro
tekstu uchwały nie ma na stronach Urzędu, to „widocznie ma nie być”.
Z przekazu medialnego wynika, że 250 tysięcy złotych zostało
przeznaczone na dodatkowe patrole, a 750 tysięcy na zakup sprzętu do
inwigilacji „grup ekstremistycznych”. Przynajmniej tak twierdzi rzecznik
Komendy Wojewódzkiej Policji Paweł Petrykowski.
Gwałt na Konstytucji
To jest jawne pogwałcenie Konstytucji – NOP jest legalnie działającą
partią polityczną. Czy samorząd miejski ma finansować inwigilację tych
mieszkańców, którzy nie podobają się radnym? To gorzej niż za czasów
rządu Hanny Suchockiej, kiedy służby specjalne zbierały kwity na
prawicową opozycję (do dzisiaj nie wiemy, z czyjego polecenia). To wtedy
powstała słynna „szafa Lesiaka”. Czyżby się szykowała „szafka
Dutkiewicza”?
Fałszywe zarzuty
Kiedy NOP oraz kibice Sparty i Śląska zaprotestowali na Uniwersytecie
Wrocławskim przeciwko wykładowi agenta zbrodniczej Informacji Wojskowej
Zygmunta Baumana, festiwal oskarżeń o faszyzm rozpoczął się na dobre.
Media ogólnokrajowe prześcigały się w udowadnianiu, że był to atak
antysemicki na autorytet moralny. Rafał Dutkiewicz wprost oświadczył, że
„nie będzie tolerował nacjonalistycznej hołoty w swoim mieście”.
Po tym wydarzeniu policja zatrzymała 15 osób. Jak udało się nam
ustalić, przeciwko zatrzymanym prokuratura wszczęła postępowanie,
oskarżając ich o naruszenie miru domowego (na otwartym wykładzie – sic!)
oraz nawoływanie do użycia przemocy lub metod eksterminacji wobec grupy
ludzi. Grozi im do pięciu lat więzienia.
W polskiej historii tego rodzaju akcje przynosiły skutki
odwrotne od zamierzonych. Narodowcy się nie przestraszą – więc ta władza
wkrótce upadnie.
Michał F. Siedzikowski
Barbara Selmanowicz
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
64. Kto chroni uczucia
Kto chroni uczucia niereligijne? Doda się skarży
Trybunał Konstytucyjny przyjął skargę piosenkarki Doroty
Rabczewskiej. To już sukces - ponad 90 proc. skarg konstytucyjnych
zostaje odrzuconych. W skardze Rabczewskiej czytamy, że w żadnym innym
kraju europejskim nie ma ochrony "uczuć religijnych".
Skarga Dody przyjęta przez Trybunał Konstytucyjny
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
65. „Nowoczesna forma
To nowoczesna forma prześladowania; oszczercze
komentarze dotyczące Dyrektora Radia Maryja o. Tadeusza Rydzyka w
internecie nie są przypadkowe – mówi poseł Andrzej Jaworski.
Wyjaśnia, że liberalne
środowiska dobrze wiedzą, jakim autorytetem cieszy się Dyrektor Radia
Maryja, dlatego pozwalają na znieważanie kapłana.
Przewodniczący Parlamentarnego Zespołu
ds. Przeciwdziałania Ateizacji Polski zwraca też uwagę, że autorzy
większości tych obelżywych komentarzy są wręcz zachęcani do tego typu
wpisów.
Komentarze znieważające o. Tadeusza
Rydzyka, które pojawiły się w sobotę na portalu internetowym gazeta.pl
wciąż nie zostały usunięte. Podobne wpisy pojawiły się również na
stronach: tvn24.pl i dziennik.pl.
A przypomnijmy, że redakcje tych mediów
mają możliwość nadzoru komentarzy. Przykładem jest portal Radia Maryja,
który w regulaminie nie pozwala na jakiekolwiek formy ataków nienawiści,
czy obraźliwych słów pod czyimkolwiek adresem.
Poseł Andrzej Jaworski zauważył również,
że inaczej środowiska liberalne, w tym także rząd Donalda Tuska reagują
na atakowane mniejszości, zwłaszcza seksualne. Robią wszystko, aby
pokazać, że walczą z tym zjawiskiem – natomiast jeżeli chodzi o ataki na
Kościół i ludzi Kościoła jest wprost odwrotnie – wskazuje poseł.
„Granice są przekraczane bez jakichkolwiek konsekwencji” – alarmuje poseł Anna Sobecka.
Jednocześnie poseł zaapelowała do
redakcji portali, aby niezwłocznie usunęły obrażające i kłamliwe
komentarze dotyczące osoby o. Tadeusza Rydzyka CSsR.
Przypomnijmy, że polskie prawo zabrania obrażania dobrego imienia osób, ale niestety w internecie nie jest to respektowane.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
66. "Polska dla Polaków" nawołuje
"Polska dla Polaków" nawołuje do nienawiści? Nie dla wszystkich to...
Biegła językoznawca znowu będzie musiała jechać do Białegostoku i
odpowiadać na pytania co znieważa, obraża, nawołuje do nienawiści,
na pytania co znieważa, obraża, nawołuje do nienawiści, propaguje faszyzm. Domagają się tego obrońcy chłopaków, oskarżonych o nękanie 18-letniego Roma.
Najwyraźniej konotacja określeń "czarnuch, brudas, ciota" czy stwierdzeń "Każdy Cygan to złodziej" i "Polska dla Polaków" nie jest dla adwokatów wystarczająco klarowna.
Świadkowie obrony
Proces czterech młodych białostoczan toczy się przed Sądem Rejonowym w Białymstoku. Uczniowie: Maciej W., Patryk B., Paweł L. i Michał S. mają poważne zarzuty - od września 2009 roku do 18 stycznia 2013 roku działając wspólnie i w porozumieniu mieli wielokrotnie publicznie znieważać chłopaka narodowości romskiej. Zdaniem prokuratury wyzywali go, obrażali, wielokrotnie naruszali nietykalność cielesną z powodu jego przynależności narodowościowej - popychali go, potrącali umyślnie barkiem podczas wymijania. Słownie prowokowali do bójki. 18 stycznia 2013 roku przed drzwiami prowadzącymi do mieszkania należącego do rodziny pokrzywdzonego wysypali worek ze śmieciami, a na drzwiach umieścili nalepkę z symbolem krzyża celtyckiego.
Przeanalizować kibolskie wlepki
Roztrząsanie zachowań dzieci sprzed lat nie wydaje się jednak być w tej sprawie kluczowe. Sąd dysponuje już opinią biegłej językoznawcy, trafiła ona także do stron. Można w niej przeczytać m.in. że określenie "czarnuch" jest notowane we współczesnych słownikach języka polskiego jako pogardliwe, ma konotacje rasistowskie. Podobnie - "brudas", który odnosi się do osób o ciemniejszym bądź czarnym kolorze skóry. Natomiast hasła typu "Polska dla Polaków" oraz "White power" mają konotacje związane z nietolerancją i przekonaniami rasistowskimi, a nawet mogą być przez niektórych odbiorców traktowane jako teksty nawołujące do nienawiści na tle narodowościowym lub rasowym.
Obrońcy oskarżonych wnoszą o dopuszczenie dowodu z uzupełniającej opinii biegłej, o wezwanie jej do sądu, by mogli osobiście zadać nurtując ich pytania. Zwłaszcza - o treści na wlepkach, które w znacznych ilościach oskarżeni nabyli na stadionie i posiadali w domach (to kolejny zarzut prokuratury, jej zdaniem treści te nawoływały do nienawiści i propagowały faszystowski ustrój państwa).
- Żaden z tych symboli nie jest w naszym kraju zakazany - dowodził mecenas. Jako przykład podawał naklejkę "Polska pride of Europe" z krzyżem celtyckim, przekonując że nie można postawić znaku równości pomiędzy "celtykiem" a swastyką. Podkreślił też, że biegła nie odniosła się do tego w żaden sposób.
Niepokoją wielokulturowe społeczeństwo
Tymczasem w opinii można przeczytać, że oceniając wklepki, trzeba wziąć pod uwagę społeczny i lokalny kontekst. "Biorąc pod uwagę różne akty nietolerancji na tle narodowościowym, rasowym czy religijnym, które miały miejsce w Białymstoku, można utwierdzić się w przekonaniu, że zanalizowany materiał językowy nabiera głębszego znaczenia, które odzwierciedla poglądy oskarżonych (czy też poglądy pewnego środowiska), tworząc tym samym klimat, który może niepokoić wielokulturowe lokalne społeczeństwo" - napisała biegła.
Sąd odroczył rozprawę do końca września, zgadzając się na wezwanie biegłej językoznawcy.
Identyczna sytuacja miała miejsce podczas procesu strażnika granicznego, oskarżonego o znieważanie w internecie czeczeńskich uchodźców. Biegła także była wzywana przed sąd, a obrona zasypała ją pytaniami. Jednak finalnie strażnik został uniewinniony, zdaniem sądu jego wypowiedzi o Czeczenach - nawet takie o "pasożytniczym ścierwie" i "leniuchach kaukaskich" - mieściły się w granicach swobody wypowiedzi.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
67. Prof. Nowak o mowie
Prof.
Nowak o mowie nienawiści na przykładzie Jacka Żakowskiego: "To
przypadek spełniający kryteria najgorszej nazistowskiej propagandy."
"Tego rodzaju chamstwo niestety pleni się. Naszą odpowiedzią może być jedynie unikanie schodzenia na tak niski poziom."
Panie profesorze, dużo mówi się o "mowie nienawiści" w języku
debaty publicznej - czy to jest właśnie jej przejaw, czy może zwyczajna
cecha intelektualna środowiska Żakowskiego?
Prof. Andrzej Nowak, historyk: Sądzę, że w metaforze
chwastu jest odpowiednik tej dokładnie kategorii odczłowieczania
przeciwnika politycznego, jakiej przykłady dała propaganda dr. Josepha
Goebelsa, a wcześniej Włodzimierza Ilicza Lenina. Redukowanie człowieka
do pozycji chwastu, z którym pewnie najlepiej poradzić sobie za pomocą
pestycydu jest obrazem przerażającym i przygnębiającym. Przygnębiającym i
przerażającym, jeśli chodzi o poziom tego, który po taką metaforę
sięga. A jeszcze bardziej przerażający i przygnębiający, że znajdują się
media, które tego rodzaju odczłowieczający wizerunek człowieka
kolportują.
Jacek Żakowski należy do środowiska, które lubi posługiwać
się zdaniem o „zagrożeniu faszyzmem w Polsce”. Może to daje mu – w jego
mniemaniu – immunitet na obrażanie innych, wszak na takiej wojnie nie
liczą się niuanse.
Nie chciałbym się na ten temat wypowiadać. To przygnębiający
przypadek spełniający kryteria najgorszej nazistowskiej, a nie nawet
faszystowskiej, propagandy. Mówienie o przeciwniku politycznym jako
chwaście, w domyśle, że należy takiego zlikwidować pestycydem, jest
rzeczą której nie da się usprawiedliwić.
Panie profesorze, ale to jednak środowisko, które ma usta
pełne frazesów i nieustannie poucza na temat tego, jak się zachować.
Tymczasem na swoje salony ci ludzie wprowadzają słownictwo, którego nie
powstydziłaby się najgorsza pijacka speluna.
Przepraszam, ale o jakim „salonie” pan mówi? Co znaczy słowo „salon” w
perspektywie tej zacytowanej wypowiedzi? Dr Joseph Goebels też pewnie
obracał się na jakichś salonach. Był człowiekiem wykształconym, ale
podobnie jak to bywa z twórcami kultury, znanymi aktorami, nie daje to
immunitetu, który chroniłby przed zdziczeniem, po prostu przed
chamstwem.
Sprawa jest smutna, bo – owszem, można Gowina nie cenić ze
względów politycznych – ale to jest, bardzo spokojny, kulturalny i
zrównoważony człowiek, np. w porównaniu z prof. Niesiołowskim. Jarosław
Gowin nie zasłużył na takie określenia.
Powtórzę raz jeszcze: zacytowane słowa, o których rozmawiamy,
wystawiają słowa wyłącznie temu, kto je wypowiedział, a nie osobie, do
której były one skierowane i którą opisują. Można się z dr. Gowinem
całkowicie różnić poglądami, można mieć różne opinie na temat jego
postępowania, ale jest człowiekiem z określonym dorobkiem, który można
różnie ocenić, ale trzeba go uszanować. Jest autorem ważnej, choć
kontrowersyjnej książki o polskim Kościele. Jest wieloletnim redaktorem
miesięcznika „Znak”, wieloletnim rektorem małej, ale bardzo dobrej
uczelni prywatnej w Krakowie. Jeżeli to wszystko miałoby potwierdzać
tezę o braku jakiejkolwiek kwalifikacji intelektualnych, to przepraszam
bardzo, ale gdzie znaleźć polityka lepiej przygotowanych intelektualnie
do wykonywania swojego zawodu? Myślę, że takich polityków na naszej
scenie politycznej, niewielu można znaleźć.
Czy po takich słowach Jacek Żakowski powinien być w jakiś sposób zbojkotowany?
Gdyby to była pierwsza tego rodzaju wypowiedź na naszej scenie
publicznej, to zapewne miałby pan rację. Ale przecież to jest wypowiedź
numer pięćset tysięcy jedenasta – oczywiście to liczba umowna.
Codziennie padają takie kompromitujące wypowiedzi z ust komentatorów,
tzw. ludzi kultury i nie dzieje się nic.
Padają gorsze nawet wypowiedzi, choćby tej pani dyrektor teatru z
Poznania (Ewa Wójciak – przyp. red.). No i potem mieliśmy listę 200
intelektualistów, profesorów, którzy bronili jej prawa do nazywania
najwulgarniejszymi określeniami papieża Franciszka. Tak się potem stało,
że papieża stał się nawet ulubieńcem tych „salonów”, które z taką
lubością broniły użycia wulgarnego słowa wobec niego.
To wszystko pokazuje jak bardzo ta wulgaryzacja, znikczemnienie
języka, słowa posunęły się te zjawiska do przodu. Są setki wypowiedzi
profesorów, choćby przypomnę jednego, nieopierzonego co prawda młodego
profesora, który bryluje w mediach związanych z Palikotem i Platformą
Obywatelską, który używał wulgarnego słowa w ujawnionym przez siebie
esemesie, aby zmobilizować Donalda Tuska do dania odporu przeciwnikom
politycznym. Tego rodzaju chamstwo niestety pleni się. Naszą odpowiedzią może być jedynie unikanie schodzenia na tak niski poziom.
Rozmawiał Sławomir Sieradzki
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
68. Staną przed sądem za
Staną przed sądem za zakłócanie spotkania z Palikotem
Siedem osób zostało oskarżonych o zakłócanie porządku publicznego podczas spotkania Janusza Palikota z mieszkańcami Kielc pod koniec czerwca.
Taką informację przekazali dziennikarzom działacze Ruchu Palikota na poniedziałkowej konferencji prasowej. - Otrzymaliśmy pismo z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach, że siedem osób zostało oskarżonych o zakłócanie porządku publicznego i stanie przed sądem. Termin rozprawy nie został jeszcze wyznaczony - powiedział Piotr Kanobrocki, skarbnik zarządu okręgowego partii. Przewodnicząca jej świętokrzyskich struktur Małgorzata Marenin będzie występować w sądzie w charakterze oskarżyciela posiłkowego.
Przypomnijmy, że do zakłócenia spotkania Janusza Palikota z mieszkańcami Kielc na placu Artystów doszło 26 czerwca br. Kilkudziesięciu młodych mężczyzn krzyczało m.in. "Tylko idiota głosuje na Palikota" i "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę". Gdy polityk w obstawie policjantów szedł ulicą Sienkiewicza, m.in. wołali, żeby wynosił się z Kielc. W jego stronę poleciało też jajko.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
69. Mazowiecka policja czeka na
Mazowiecka policja czeka na ustalenia prokuratury w sprawie posunięć insp. Karola Szwalbego (FOT. KWP W RADOMIU)
Ateistyczna infekcja
Ostentacyjna decyzja inspektora
Karola Szwalbego o zdjęciu krzyży ze ścian radomskiego komisariatu
podziałała na policjantów jak wirus. Część funkcjonariuszy usunęła
krucyfiksy ze swoich gabinetów
Maciej Walaszczyk
Ani krzyż, ani wizerunek
św. Michała Archanioła nie wróciły na ścianę sali odpraw w radomskiej
komendzie miejskiej policji. Co więcej, z kilku innych gabinetów również
zniknęły krzyże. W tym z gabinetu zastępcy komendanta.
–
Jeszcze kilka tygodni temu był. Teraz go nie ma. Co się z nim stało,
nie wiem. Nie wiem, czy była to decyzja wywołana presją komendanta i
zaistniałą sytuacją, czy policjanci sami zdecydowali je pozdejmować –
zastanawia się ks. Gabriel Marciniak, kapelan radomskich policjantów.
Kilka dni temu komendant Szwalbe spotkał się z ordynariuszem diecezji
radomskiej ks. bp. Henrykiem Tomasikiem. – Nie znam ustaleń, jakie
zapadły na tym spotkaniu – mówi ks. Marciniak. Wcześniej radomscy
biskupi: Henryk Tomasik i Adam Odzimek, w specjalnym oświadczeniu
wyrazili nadzieję, że krzyż wróci na swoje miejsce.
Krzyż i ikonę
św. Michała zdjęto na polecenie nowego komendanta insp. Karola
Szwalbego. Gdy sprawa wyszła na jaw, komendant złożył w tej sprawie
wyjaśnienia. Zapewniał, że krzyż i wizerunek świętego wrócą na swoje
miejsce.
Wczoraj media poinformowały o kolejnym anonimowym liście,
skierowanym tym razem do Komendy Głównej Policji. – Dowiedziałam się o
tym dzisiaj z mediów. Nie mam żadnej wiedzy, by to jakoś komentować –
tłumaczy Alicja Śledziona z mazowieckiej komendy policji. W tej sprawie
trwa postępowanie wyjaśniające prowadzone przez komórkę zajmującą się
postępowaniami dyscyplinarnymi. Kiedy się zakończy, nie wiadomo.
–
Niewykluczone, że w tej sprawie będziemy oczekiwać również na
stanowisko prokuratury, by przy jej pomocy sformułować wnioski.
Wcześniej materiały te skierowaliśmy do radomskiej prokuratury z prośbą o
ocenę prawnokarną. Na chwilę obecną nie mamy odpowiedzi – informuje
Śledziona.
Komendant Szwalbe będzie musiał się wytłumaczyć ze
swoich decyzji i pokrętnych wyjaśnień. „Nie przypominam sobie, abym
nakazał czy sugerował zdejmowanie krzyży w komisariatach” – mówił w
rozmowie z „Gazetą Wyborczą” 8 sierpnia. Potem jednak, po spotkaniu z
przełożonymi, w oficjalnym oświadczeniu zapewniał, że nikogo nie
namawiał i nie będzie namawiał, by „zdejmować krzyż ze ścian swojego
pokoju”. „W radomskiej sali odpraw było i będzie miejsce dla wizerunku
patrona Policji” – zapewniał.
Jak relacjonował na łamach „Naszego
Dziennika” ks. Marciniak, oprócz anonimowych skarg jeden z komendantów
kierujących radomskimi komisariatami miał jednak napisać w raporcie, że
dostał służbowe polecenie zdjęcia krzyża, które zignorował.
http://www.naszdziennik.pl/wp/52131,ateistyczna-infekcja.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
70. PZPN, kibice i antyfaszyści-Filip Memches
http://www.rp.pl/artykul/9157,1042499-PZPN--kibice-i-antyfaszysci.html
„Nigdy Więcej" promuje swoisty program reedukacyjny. Jego celem jest kształtowanie nowego człowieka, zobojętniałego wobec interesów wspólnoty narodowej i politycznej – pisze publicysta „Rzeczpospolitej".
Gdzie czają się ludożercy
„Nigdy Więcej" nie jest – wbrew deklaracjom jego aktywistów – organizacją apolityczną. Owszem, to przedsięwzięcie ma korzenie subkulturowe. Chodzi tu o ciągnącą się od lat 80. ubiegłego wieku tradycję bójek między punkami a skinami na imprezach masowych. Ale tradycja ta kojarzy się już ze zjawiskiem jak najbardziej politycznym – z bójkami między komunistami a nazistami na ulicach niemieckich miast w latach 20. i 30.
Oczywiście „Nigdy Więcej" trudno określić mianem organizacji komunistycznej. Nie przypadkiem jednak jako swoich idoli wskazuje ona Dąbrowszczaków – nadzorowaną przez NKWD formację ochotników z Polski, walczących w hiszpańskiej wojnie domowej lat 1936–1939 po stronie Republiki wspieranej przez Stalina.
Mamy więc tu do czynienia z inicjatywą zajmującą się tropieniem, najczęściej wydumanych, przejawów faszyzmu. I to nie tylko na polskich stadionach, ale również w polskim życiu politycznym. W gruncie rzeczy okazuje się zatem, że młodzi ludzie z „Nigdy Więcej" robią za pożytecznych idiotów. Bo przecież „antyfaszyzm" jest jednym z głównych elementów tożsamości lewicowo-liberalnego establishmentu III RP, który chętnie bierze pod swoje skrzydła młodzież straszącą swoich rówieśników prawicą.
Zdaniem działaczy „Nigdy Więcej" rzeczywistość jest banalnie prosta: „faszyzm" czai się zarówno wśród skinów, jak i w szeregach partii prawicowych, mających swoich przedstawicieli w parlamencie. Nic zatem dziwnego, że organizacja ta od chwili powstania w roku 1996 jest hołubiona przez „Gazetę Wyborczą".
A przecież nie ma to, jak odebrać adwersarzom legitymację do udziału w debacie publicznej, insynuując im, że są tak naprawdę ludożercami w brunatnych koszulach, szukającymi tylko okazji do tego, żeby napuścić na spokojnych, statecznych mieszczan watahy sfanatyzowanych kibiców, a potem wprowadzić zamordyzm.
Zachowaj czujność
Wielokrotnie mogliśmy usłyszeć czy przeczytać, że drogę do „faszyzmu" w Polsce torują PiS, Kościół katolicki (bo „pobłażliwy" wobec takich „oszołomów" jak ojciec Tadeusz Rydzyk), media stawiające tezę o uzależnieniu polskiej gospodarki od finansjery międzynarodowej czy wreszcie kibice ośmielający się umieszczać na swoich transparentach endecki emblemat, jakim jest mieczyk Chrobrego.
Tymczasem „antyfaszyzm" to swoisty program reedukacyjny. Jego celem jest kształtowanie nowego człowieka, zobojętniałego wobec interesów wspólnoty narodowej, obywatelskiej, politycznej, do której należy. Ktoś taki nie będzie robił tego, co robią kibice stołecznych klubów, czyli czcił kolejnych rocznic wybuchu Powstania Warszawskiego, bo historia generalnie przestanie mieć dla niego znaczenie. Ma być grzeczny według kanonów politycznej poprawności i zachowywać czujność wyłącznie wobec „faszystowskiego" zagrożenia, jakim jest chociażby pojawienie się w orbicie władzy polityków kontestujących lewicową inżynierię społeczną. Tylko skoro ludzkość stanowi – jak usiłuje nam wmówić „Nigdy Więcej" – jedną wielką rasę, której nie dzielą już żadne różnice, to czy owemu nowemu człowiekowi będzie się jeszcze chciało komukolwiek kibicować?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
71. Dariusz Paczkowski, współprezes fundacji Klamra
Nacjonaliści ukradli wizerunki dziecięcych bohaterów
Ewa Furtak
http://wyborcza.pl/1,75248,14507178,Nacjonalisci_ukradli_wizerunki_dziec...
Bolek i Lolek to jak widać postacie uniwersalne, bo jak inaczej wytłumaczyć, że wizerunek chłopaków wykorzystują zarówno nacjonaliści, jak i pismo dla gejów i lesbijek?
Na ulicach Bielska-Białej po raz kolejny pojawiły się naklejki z symboliką faszystowską. Widnieją na nich m.in. krzyże celtyckie.
To symbol, który nie jest tak powszechnie znany jak swastyka, ale nie bez powodu znalazł się np. w poświęconej przestępstwom z nienawiści broszurze dla policjantów wydanej przez ministra spraw wewnętrznych. Naklejki podpisane są "Autonomiczni Nacjonaliści". Są na nich obraźliwe hasła, takie jak "Bielsko pie... lewaków". Towarzyszą im naklejki identycznego formatu i na tym samym papierze z barwami i logo BKS-u.Dariusz Paczkowski, współprezes fundacji Klamra, pozrywał z murów wszystkie naklejki, które zauważył, i zawiadomił policję o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Poinformował także o tym, co się dzieje, spadkobierców praw do wizerunku Bolka i Lolka oraz Reksia.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
72. Prokuratura zajmie się
Prokuratura zajmie się komendantem
Prokuratura Rejonowa w Kozienicach wszczęła śledztwo w
sprawie ewentualnego przekroczenia uprawnień przez komendanta miejskiego
policji w Radomiu inspektora Karola Szwalbego.
Śledztwo potrwa do 29 listopada br. – Prokurator będzie przesłuchiwał
funkcjonariuszy, których sprawa dotyczy, jak również osoby zatrudnione w
komendzie i komisariatach mających wiedzę na ten temat – wyjaśniła w
rozmowie z NaszymDziennikiem.pl prokurator Małgorzata Chrabąszcz,
rzecznik Prokuratury Okręgowej w Radomiu. Jak wskazała prokurator „przekroczenie uprawnień miało polegać na
wydaniu służbowego polecenia usunięcia krzyży w budynkach Komendy
Miejskiej Policji i podległych komisariatach policji, a także miało
polegać na nakłanianiu podległych funkcjonariuszy do nie uczestniczenia w
pieszej pielgrzymce na Jasną Górę w Częstochowie”.
Prokurator Chrabąszcz podkreśliła, że działania te „mogły naruszyć
prawa tych osób do uczuć religijnych”. – Działało to również na szkodę
interesu publicznego i prywatnego – wskazała rzecznik Prokuratury
Okręgowej w Radomiu.
Agnieszka Wołk-Łaniewska, redaktor naczelny „Dziennika Trybuna” dla „Głosu Rosji”
Wojna o krzyż: front radomski
„Popieram inspektora Karola Szwalbe”, „Bierzcie przykład z inspektora
Szwalbe”, „Komendant Szwalbe broni konstytucji” – Facebook zaroił się od
zdjęć ludzi demonstrujących plakaty i transparenty z wyrazami poparcia
dla jeszcze niedawno kompletnie anonimowego komendanta miejskiego
policji w Radomiu. →
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
73. Szef białostockiej
Szef białostockiej prokuratury odwołany. Za "symbol szczęścia"
Prokurator generalny Andrzej Seremet przyjął dymisję Wojciecha Zaleski, szefa Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ; w prokuraturze tej w czerwcu umarzając śledztwo o faszystowskich napisach stwierdzono, że swastyka to symbol szczęścia - podała we wtorek Prokuratura Generalna
We wtorek rzecznik PG Mateusz Martyniuk potwierdził informację Radia RMF, że prokurator Zalesko złożył rezygnację.
O Prokuraturze Rejonowej Białystok-Północ zrobiło się głośno po decyzji jednego z jej prokuratorów o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie swastyki namalowanej na murze. W uzasadnieniu tego postanowienia znalazł się bowiem m.in. argument, że swastyka niekoniecznie musi być kojarzona z faszyzmem, bo "w Azji jest powszechnie stosowanym symbolem szczęścia i pomyślności". Po nagłośnieniu sprawy przez "Gazetę Wyborczą" prokuratura okręgowa decyzję o odmowie wszczęcia uznała za błędną, a tezę, że swastyka niekoniecznie musi być kojarzona z ustrojem faszystowskim, za "zdecydowanie nieprawdziwą" w polskich realiach historycznych i społecznych.
Marek mówił w lipcu, że nie tylko ta sprawa była podstawą wniosku o odwołanie szefa prokuratury rejonowej. Jak poinformował, prokuratura okręgowa zbadała bowiem blisko trzydzieści decyzji dwóch prokuratur białostockich niższego szczebla, dotyczących spraw z podłożem rasistowskim czy ksenofobicznym. To sprawy z okresu od 20 maja do 26 czerwca, zakończone odmową wszczęcia postępowania lub umorzeniem. Prawie wszystkie z nich, to zawiadomienia złożone przez białostocki Teatr Trzyrzecze. Prowadzi on akcję "Zamaluj zło" - poprzez stronę internetową akcji można anonimowo zgłaszać miejsca z namalowanymi symbolami faszystowskimi lub hasłami nawołującymi do nienawiści na tle narodowościowym i rasowym.
- W ośmiu przypadkach uznaliśmy, że decyzje procesowe (o odmowie wszczęcia lub umorzeniu) były błędne. Sześć z tych spraw było z Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ - powiedział prokurator Marek.
Dodał, że w stosunku do szefa tej prokuratury oraz jeszcze jednego prokuratora z tej jednostki (ale nie tego, który prowadził głośną już sprawę swastyki) wszczęte zostało postępowanie wyjaśniające. Powiedział, że w sprawie prokuratora, który odmówił wszczęcia śledztwa ws. swastyki, takie postępowanie już się toczy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
74. Wiadomo już, kto będzie
Wiadomo
już, kto będzie socjalizował kiboli. Minister Sienkiewicz powierzył
sprawę byłemu funkcjonariuszowi komunistycznej bezpieki
Nikt przecież lepiej nie zsocjalizuje kiboli, niż pułkownik stojący niegdyś na straży morale SB i MO.
Kluczowe stanowisko w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych objął
człowiek, który karierę rozpoczynał w pionie polityczno-wychowawczym
komunistycznej bezpieki - donosi "Dziennik Gazeta Prawna". Z informacji
gazety wynika, że Mirosław Hakiel będzie nieformalnym koordynatorem
służb podległych MSW, m.in. policji i BOR. Minister Bartłomiej
Sienkiewicz widzi go też w roli "pełnomocnika ds. kiboli".
Pułkownik
Hakiel pracował w ostatnich latach w Straży Granicznej. Ministerstwo ma
pełną świadomość jego przeszłości. W odpowiedzi na zapytanie dziennika
resort odpowiedział:
Wydziały polityczno-wychowawcze, jak podaje IPN, "odpowiedzialne były
za planowanie, bezpośrednie wykonywanie i kontrolę wśród
funkcjonariuszy SB i MO, członków ich rodzin oraz koordynowanie pracy
ideowo-wychowawczej, wspólnie z organizacjami partyjnymi".
Hakiel jest obecnie funkcjonariuszem Straży Granicznej. Jak ujawnia
"DGP", wcześniej pełnił funkcję szefa krakowskiego oddziału Centralnego
Biura Śledczego, gdzie doszło do jednej z największych wpadek w historii
tej instytucji. Mężczyzna zwerbowany do tajnej współpracy przez
policjantów z tej jednostki dostał pozwolenie na broń. Następnie
zastrzelił z niej swoją konkubinę, młodego mężczyznę i ranił ojca
przyjaciółki. Prokuratura nie stwierdziła żadnych niezgodnych z prawem
działań pułkownika Hakiela. Dostał mniej eksponowane stanowisko szefa
CBŚ w Rzeszowie - mówi nam jeden z rozmówców z szeregów policji.
Najwidoczniej
minister Sienkiewicz uznał, że nikt lepiej nie zsocjalizuje kiboli,
niż pułkownik stojący niegdyś na straży morale SB i MO. Można się
spodziewać, że człowiek z takim doświadczeniem zawodowym znajdzie
nowatorskie metody walki z przestępczością stadionową.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
75. Specjalna grupa do walki z
Specjalna
grupa do walki z rasizmem. Prokuratura wyszkoli stu specjalnych
funkcjonariuszy ścigających przejawy mowy nienawiści, głównie na tle
rasowym
Wraz z poszukiwaniem rasizmu prokuratorzy mają zająć się
wszystkimi, którzy używają "mowy nienawiści". Śledczy tłumaczą, że
działania te to reakcja na decyzje białostockiej prokuratury, która w
jednym z postępowań uznała swastykę za... znak szczęścia.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
76. Naganne zachowanie
Naganne zachowanie funkcjonariuszy policji w Pączewie
Funkcjonariusze policji prześladują policjanta, który
bezinteresownie udziela się, jako organista w parafialnym kościele w
Pączewie w Diecezji Pelplińskiej.
O sprawie informowaliśmy już na początku sierpnia. Obecnie wobec
policjanta toczy się postępowanie dyscyplinarne. Zarzuca mu się, że
podejmuje pracę zarobkową poza służbą, co jest niezgodne z przepisami.
Tymczasem policjant wyraził chęć służenia parafii, jako organista
zupełnie bezinteresowne z pobudek religijnych; nie pobiera za to żadnego
wynagrodzenia – akcentuje ks. Ireneusz Nowak, proboszcz parafii pw.
Zwiastowania NMP w Pączewie. Kapłan dodaje, że parafianie są oburzeni i
jednocześnie zaniepokojeni całą sprawą.
– Parafianie są oburzeni z dwóch powodów; po pierwsze, dlatego, że
dotyczy to uczciwego człowieka, którego lubią i szanują. Szanują, jako
policjanta oraz jako organistę; są bardzo zadowoleni, że znalazła się
taka osoba, która gra w kościele – do tego nieodpłatnie. Nasza parafia
jest małą wspólnotą i tym bardziej, cieszymy się tym, że nasze piękne
organy mogą brzmieć. To jest wielka radość. Akurat człowiek, który jest
uczciwy w pewien sposób jest nękany – powiedział ks. Ireneusz Nowak.
Bulwersujący jest także fakt, że policjanci nachodzą pogrążonych w
żałobie parafian i przepytują ich, kto grał podczas Mszy św. pogrzebowej
ich bliskich.
Zachowanie lokalnej policji jest naganne i nie do przyjęcia. Będziemy
w tej sprawie interweniować u komendanta wojewódzkiego policji oraz
szefa MSW – akcentuje Marian Szajna, radny sejmiku woj. pomorskiego oraz
przewodniczący Komisji Samorządu i Bezpieczeństwa Publicznego.
– Jeżeli przypomnimy sobie sytuację, kiedy komendant policji
nakazuje zdjąć krzyże wynika z tego, że nie ma poważniejszych problemów.
Z kolei, gdy przypomnimy sobie sytuację policjantów, którzy nie
interweniują na plaży w Gdyni, chociaż byli zlokalizowani kilkaset
metrów dalej. W tej natomiast sprawie jest nagle bardzo duża
operatywność i działanie. Ludzie uczestniczący w pogrzebie byli
wypytywani, kto grał na organach, czy jest zatrudniony? To jest pod
każdym względem godne zauważenia i napiętnowania – wskazał Marian Szajna.
Sytuacja jest bardzo niepokojąca. To już kolejny przypadek, kiedy
przeciwko policjantom, którzy przyznają się do swojej wiary toczą się
jakieś postępowania – zwraca uwagę przewodniczący parlamentarnego
Zespołu ds. Przeciwdziałania Ateizacji Polski poseł Andrzej Jaworski.
– Od momentu, kiedy Donald Tusk powiedział, że politycy Platformy
Obywatelskiej przed księżmi klękać nie będą, próbuje się ludzi
wierzących zsyłać na margines. Nie jest żadną tajemnicą, że wielu
policjantów dorabia sobie, pracując jednocześnie, jako ochroniarze, czy
jeżdżąc na taksówkach. Nie słyszałem, aby w stosunku do kogokolwiek było
wszczynane postępowanie wyjaśniające, czy dyscyplinarne. Tutaj
natomiast mamy sytuację, w której dana osoba po godzinach pracy, w
stroju cywilnym ze względu na to, że ma taką potrzebę serca gra w
kościele na organach. Robi to całkowicie bezpłatnie i jest przez to
szykanowana. Nie może to być przypadek – podkreślił poseł Andrzej Jaworski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
77. Doszło do tego
że trzeba tłumaczyć i wyjaśniać motywy dobrych czynów człowieka wierzącego i - jak podano - bezinteresownego. Gra w kościele na organach i akompaniuje do śpiewu religijnych pieśni.... Jest ten człowiek policjantem, a policja ma w zasadzie zapobiegać złu i stać na straży dobra, ochraniać to, co dobre, wspierać dobro i uczyć dobra. Przynajmniej kiedyś, dawno, dawno temu, została w tym celu powołana.
Dzisiaj taki człowiek jest w policji..... szykanowany...
A może już jesteśmy w piekle?
Może Sąd Ostateczny się odbył nad nami, ale nie zauważyliśmy tego, bo akurat wtedy oglądaliśmy telewizję, albo czytali gazetę?
78. Lecimy w otchłań głowami w dół wdzięcznie wirując ....
"SLD chce ustawowo wprowadzić zakaz agitacji w kościołach.
Obecnie przepisy zabraniają uprawiania propagandy wyborczej w szkołach, jednostkach wojskowych czy urzędach.
Jednak jak przekonuje rzecznik SLD Dariusz Joński, szczególnie podczas kampanii wyborczych widać, że kościoły nie są wolne od polityki. "
Jasne. I jeszcze papież Franciszek jawnie miesza się do polityki! Wzywa do modlitwy o pokój w konkretnym rejonie! Popiera rozwiązania przedstawiane przez konkretnych polityków!!!
79. @guantanamera
na dzisiaj możemy tylko zapisywać słowa i czyny. A rozliczyć przy wyborach.
Ta władza przez 6 lat zniszczyła demokracje i podporządkowała sobie wszystkie instytucje państwa. Ostatnio NIK, JEDYNY BASTION, KTÓRY JESZCZE SIĘ TRZYMAŁ.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
80. @Maryla
Nie tylko zapisywać słowa i czyny. Możemy je komentować, omawiać, polemizować z nimi, wykazywać ich podłość, brak logiki i ujawniać że są działaniem na szkodę Narodu i ludzkości.
Możemy je też przynajmniej ośmieszać.
To bardzo wiele.
81. Marcin Fijołek "Nigdy
Marcin Fijołek
"Nigdy Więcej" i "Otwarta Rzeczpospolita" będą szkolić polskich prokuratorów. Kim są nowi nauczyciele śledczych?
Oby wykłady, jakich słuchać będą polscy prokuratorzy, nie
spowodowały, że wśród tępionych haseł znajdzie się - jak chcą tego nowi
nauczyciele śledczych - "Bóg, Honor, Ojczyzna", a przekreślony sierp i
młot nie stanie się symbolem, za który będzie płaciło się duże grzywny
albo trafiało do więzienia.Szkolenia, na które będą uczęszczać śledczy zostaną poprowadzone
przez specyficzne, mocno lewicujące środowiska. Jak czytamy w depeszy
PAP poświęconej temu wydarzeniu:
Za wrażliwość, wyczucie i w jakiejś mierze poglądy
prokuratorów będą więc odpowiadały organizacje jednoznacznie
zaangażowane w spór dotyczący debaty publicznej. Stowarzyszenie "Nigdy
Więcej" tropi faszyzm i nacjonalizm, gdzie tylko może. W
przygotowanej przez nich "Brunatnej Księdze" w jednym szeregu znajdują
się zarówno realne, godne potępienia przykłady zachowań, jak i przykłady
zupełnie absurdalne. Dla przykładu fragment relacji poświęconej jednej z
manifestacji narodowców:
O ile groteskowa relacja "Nigdy Więcej" zostaje w swojej niszy, o
tyle pogląd jak groźne jest hasło "Bóg, Honor, Ojczyzna" wdarł się już do głównych mediów, z TVN24, a nawet "Rzeczpospolitą" na czele. Czy stu prokuratorów zostanie uwrażliwionych i na ten przejaw faszyzmu?
Takich absurdów jest więcej. "Nigdy Więcej" alarmowało między innymi o
wypowiedziach o. Rydzyka krytykujących rząd (że są faszystowskie),
wrzeszczało na krytyków książek Jana Tomasza Grossa (że są
antysemitami). Dostało się nawet Janowi Tomaszewskiemu, który ośmielił
się stwierdzić, że w polskiej reprezentacji powinni grać Polacy.
Standardem są też dramatyczne raporty ze stadionów, gdzie "Nigdy Więcej" tydzień w tydzień tropi przejawy rasizmu. Zazwyczaj
udaje się je znaleźć w postaci często wieszanego transparentu z napisem
"Precz z komuną" oraz przekreślonym sierpem i młotem. To zresztą z
inicjatywy tej organizacji powstał słynny film "Stadiony nienawiści",
opisujący Polskę jako źródło odradzającego się nazizmu i bandytyzmu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Jak BBC i stowarzyszenie "Nigdy więcej" szukają w Polsce rasistów. Dowodem... hasło „Precz z komuną” na stadionie Polonii
Działalność stowarzyszenia była na tyle szkodliwa, że współpracę z
"Nigdy Więcej" postanowił zerwać nawet Polski Związek Piłki Nożnej
kierowany przez Zbigniewa Bońka. Możliwe, że i on znajdzie się w
kolejnym raporcie stowarzyszenia.
Na celowniku nowych nauczycieli polskich prokuratorów
znalazła się też polityka historyczna. Szef stowarzyszenia Jacek Purski
zasłynął swojego czasu z przesympatycznej wypowiedzi:
Purski
- co jednoznacznie pokazał reportaż Jana Pospieszalskeigo - był też
zaangażowany w ściąganie do Polski "antyfaszystów" z Niemiec, którzy
skutecznie wywołali burdy na jednym z Marszów Niepodległości. To tylko
kilka z przykładów działalności "Nigdy Więcej", które zasługuje na
odrębny tekst, a może i cały szereg artykułów. Zresztą i "Otwarta
Rzeczpospolita" niewiele ustępuje kolegom z "Nigdy Więcej".
Z tymi organizacjami, z tymi osobami będzie współpracował
polski wymiar sprawiedliwości. Nie tylko współpracował, ale i uczył się
od nich. Krótko mówiąc, to kolejny przyjazny sygnał władzy wobec
środowisk skrajnie lewicowych. Mam tylko nadzieję, że wykłady,
jakich słuchać będą polscy prokuratorzy, nie spowodują, że wśród
tępionych haseł znajdzie się "Bóg, Honor, Ojczyzna", a przekreślony
sierp i młot nie stanie się symbolem, za który będzie płaciło się duże
grzywny albo trafiało do więzienia.
Chciałbym się mylić, ale ze współpracy śledczych z takimi nauczycielami nie wyniknie nic dobrego. Chyba że właśnie o to chodzi.
------------------------------
moje ulubione Stowarzyszenie "Otwarta Rzeczpospolita" - martwe przez lata, ożywione ostatnio dotacjami rządowymi :)
stara strona http://or.icm.edu.pl/ http://or.org.pl/
nowa strona http://www.otwarta.org/
Siły postępu partyjno-medialne 16 kwietnia w Collegium Civitas o "nowym barbarzyństwie"
Głupota czy kolejna prymitywna prowokacja ?
Na gwizdek Sewka Blumsztajna 11.11.11 "Brygady Międzynarodowe" mają zasilić głównie lewaccy terroryści z Niemiec.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
82. Polskich?
"Nigdy Więcej" i "Otwarta Rzeczpospolita" będą szkolić polskich prokuratorów."
Niektórzy lecą w otchłań na głowę, bez wdzięku machając bezładnie nogami.
Trzeba to zatrzymać, więc:
Nigdy więcej łamania Dekalogu.
Nigdy więcej ateizmu.
Nigdy więcej rewolucji.
(ani turańsko-lewackich ani masońskich)
Nigdy więcej kosmopolityzmu.
Nigdy więcej atakowania polskich patriotów.
Nigdy więcej zła.
Nigdy więcej!
83. szcujnia z Czerskiej nie odpuszcza
Tylko u nas
Po aferze z tablicami na stołówce. MEN odpowiada: narusza zasadę tolerancji w pluralistycznym środowisku szkolnym, ale...
Ministerstwo Edukacji boi się oskarżeń o cenzurę?
Odpowiadając HFPC, ministerstwo odpisało, że nie może ingerować w sprawy szkoły, powołując się przy tym na artykuł 25 ust.1 Konstytucji RP, w którym czytamy, że władze publiczne zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym. "W tym sensie ingerencja Ministerstwa w treści zapisane na tablicy w stołówce szkolnej - mimo niezręczności występujących w nich sformułowań - miałaby znamiona nieuprawnionej cenzury" - napisało MEN w liście do fundacji.
Dr Dorota Pudzianowska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka podkreśla, że odpowiedź z MEN bardzo ją zaskoczyła. - Ministerstwo uzasadnia swój brak reakcji w tej sprawie, powołując się na art. 25 Konstytucji. A przecież w szkole jest naruszana ta zasada bezstronności w sprawach światopoglądowych. Na tym polega absurd - mówi Pudzianowska. Jak dodaje, władze powinny stać na straży przestrzegania wynikającej z Konstytucji zasady bezstronności w instytucjach publicznych, a tu - tak nie jest.
"Modlitwa ma charakter ogólnoludzki"
W piśmie z MEN możemy też wyczytać, że dyrektor lubelskiej podstawówki miała poinformować ministerstwo, że szkoła rozważa modyfikację kontrowersyjnych zapisów na tablicy w stołówce. Tu warto zaznaczyć stanowisko prezentowane przez dyrekcję szkoły. Wychodzi z założenia, że "refleksja związana ze spożywaniem posiłku, a także obecna praktycznie w każdej religii modlitwa przed i po posiłku, mają charakter ogólnoludzki".
- To nieprawda, że modlitwa ma charakter ogólnoludzki. To znów pewne stygmatyzowanie. Tym razem już nie mówi się dzieciom, że jak się nie modlą, to zachowują się niekulturalnie, tylko pojawia się sugestia, że tylko ktoś kto się modli, jest człowiekiem - mówi dr Pudzianowska. Jej zdaniem, to niedopuszczalne.
Szkoła po wakacjach tablicy nie zmieniła
Szkoła nie widzi jednak żadnego problemu. Dyrektorka placówki uważa, że "zapis o modlitwie na szkolnej tablicy w ocenie społeczności szkolnej nie zawiera w sobie żadnych kontrowersyjnych treści. Jeśli chodzi o zmianę treści zapisów na omawianej tablicy, uprzejmie informuję, że jest to wewnętrzna sprawa Szkoły i o ewentualnych zmianach poinformujemy w stosownym czasie".
Poprosiliśmy o wyjaśnienia Ministerstwo Edukacji Narodowej, by się jasno określiło: czy taki, a nie inny zapis na szkolnej tablicy być powinien, czy też nie. Ale MEN jasno się nie określiło. Bo z jednej strony ministerstwo zgadza się z tym, że treść zapisu na szkolnej tablicy "narusza zasadę tolerancji w pluralistycznym środowisku szkolnym". Ale z drugiej strony, zdaniem MEN-u, reakcja ministerstwa powinna polegać jedynie na wskazaniu problemu, że to co robi szkoła jest niewłaściwe, "a nie na interwencji polegającej na nakazie zmiany treści tablicy" - czytamy w odpowiedzi przesłanej TOK FM przez Wydział Informacji Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
84. Komorowskiemu Doradzają SB-cy - Nałęcz Pierwsze Słyszy (06.08.20
6 SB-ków i jeden ZOMO-wiec jest głównymi autorami Białej Księgi Bezpieczeństwa Narodowego i doradcami Komorowskiego w sprawach bezpieczeństwa. Tomasz Nałęcz mówi że nic nie wie.
TV Republika
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
85. Arcybiskup Depo: Wołanie o
Arcybiskup Depo: Wołanie o prawdę i tożsamość narodową nie jest faszyzmem
Dziś w imię wolności od Chrystusa przechodzimy przyspieszony kurs pełzającej apostazji, czyli wystąpień z Kościoła i przeciwko Kościołowi, nawet w jego wnętrzu - mówił abp Wacław Depo na Jasnej Górze podczas Święta Narodzenia Najświętszej Maryi Panny
Na Jasnej Górze odbyły się w niedzielę 8 września uroczystości odpustowe z okazji Święta Matki Bożej Siewnej. Mszy św. odpustowej na Jasnogórskim Szczycie przewodniczył metropolita częstochowski abp Wacław Depo. Podczas uroczystości zebrani na Jasnogórskich Błoniach ponowili Akt Zawierzenia Polski Niepokalanemu Sercu Maryi. Metropolita częstochowski pobłogosławił również ziarno, które ma służyć jesiennym zasiewom.
O szklanych domach bez Boga
Metropolita częstochowski podkreślał, że dziś Polska jest często postrzegana jako skansen katolicyzmu.
Mówi się i pisze wciąż o wierze Polaków. Niekiedy z sarkazmem, niekiedy z podziwem, ale najczęściej jako o czymś, co należy już do przeszłości. Nie dziwimy się temu, bo przecież przez kilka pokoleń zostaliśmy poddawani propagandzie ateistycznej i budowaniu szklanych domów bez Boga. A dziś w imię wolności od Chrystusa i jego Ewangelii przechodzimy przyspieszony kurs pełzającej apostazji, czyli wystąpień z Kościoła i przeciwko Kościołowi, nawet w jego wnętrzu - mówił abp Depo. Kaznodzieja przestrzegał też przed "brutalnymi seksinstruktażami w programach edukacyjnych".
- Bez wątpienia jest dzisiaj trudniej pośród tych zeświecczonych uwarunkowań i pokusy zwątpienia w Boga i jego działania być człowiekiem zawierzenia na wzór Maryi - mówił metropolita, podkreślając, że w historii Polski - począwszy od chrztu Mieszka I nie było łatwo "zawierzyć Bogu we wszystkich okolicznościach naszego życia".
- Jeśli Polska będzie wierna Chrystusowi i Jego Matce, będzie z pewnością w niej więcej prawdy, moralności i sprawiedliwości społecznej, a także miłości i nadziei dla wszystkich - podkreślił hierarcha.
Jak odczytać swoje miejsce w Europie
- Człowiek wykorzeniony z tożsamości religijnej i narodowej nie będzie umiał odczytać swojego miejsca w Europie i świecie, a tym samym nie potrafi odnaleźć sensu i motywów życia na tej ziemi. Dlatego też zrównanie wołania o prawdę i tożsamość narodową, która jest zbudowana na wiarygodnej tożsamości historycznej z nacjonalizmem, szowinizmem czy faszyzmem, jest zagrożeniem dla bycia i jedności narodu, a tym samym dla pokoju Europy i świata - przestrzegał z Jasnej Góry metropolita częstochowski.
- Polska chce pozostać Polską, w której świeci słońce polskie i Matka Chrystusa - przypomniał na koniec homilii słowa sprzed 67 lat prymasa Polski Augusta Hlonda. Metropolita częstochowski zaznaczył, że obok Prymasa Tysiąclecia Stefana Wyszyńskiego i bł. Jana Pawła II, kard. August Hlond był tym, który wprowadził po II wojnie światowej Polskę na ścieżkę odnowy moralnej i religijnej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
86. Zdewastowano maryjne
Nieznani sprawcy zdewastowali maryjne
sanktuarium na Górze Chełmskiej w Koszalinie
(Zachodniopomorskie). Na znajdujące tam obiekty zostały
naniesione sprayem różnego rodzaju znaki. Policja prowadzi
postępowanie w tej sprawie.
fot. Marcin Bielecki/PAP
Foto: PAP
Do dewastacji najprawdopodobniej doszło
dzisiaj wczesnym ranem - powiedziała kom. Urszula Tartas z
Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie.
Pomalowana sprayem została kaplica,
kamienny różaniec, znajdujące się lesie stacje drogi
krzyżowej, pomnik poświęcony prezydentom Lechowi
Kaczyńskiemu i Ryszardowi Kaczorowskiemu, którzy w maju 2009
r. odwiedzili sanktuarium, tablica upamiętniająca
pielgrzymkę odbytą w 1991 r. przez papieża Jana Pawła II na Górę
Chełmską i pomnik poświęcony internowanym przez Prusaków
powstańcom listopadowym, którzy budowali drogę z Koszalina
do Sianowa.
Na mniejsze obiekty naniesiono znaki
runiczne i odwrócone krzyże, na kaplicę napis "A furore
Normannonum libera nos Domine" (Przed wściekłością Normanów
uchowaj nas panie).
Policyjne dochodzenie – jak
poinformowała kom. Tartas – prowadzone jest w kierunku
obrazy uczuć religijnych i zniszczenia mienia.
Siostra Paulina Kopacz, przełożona Domu
Szenstackiego Instytutu Sióstr Maryi, który zarządza
Sanktuarium Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej na Górze Chełmskiej,
powiedziała, że straty oszacowano wstępnie na ok. 10 tys. zł.
Efekty działania wandali usuwa już specjalistyczna firma.
Jak dodała, siostry są zszokowane i
zdumione skalą wandalizmu. Co do sprawców nie mają żadnych
podejrzeń. Jest to drugi w historii sanktuarium tego rodzaju
akt. Do pierwszego doszło w 1999 r. Jednak wówczas pomazana
sprayem została tylko kaplica.
Znajdująca się w południowo-wschodnim
obrębie Koszalina Góra Chełmska jest najwyższym wzniesieniem
na Pomorzu Środkowym (136 metrów n.p.m.). Od średniowiecza była
ważnym miejscem odpustowym i pątniczym. Pierwszą
chrześcijańską świątynię zbudowano tu ok. roku 1217. Po
przejściu Pomorza na protestantyzm w XVI w. kościół uległ
zniszczeniu.
W XIX w. Góra Chełmska stała się miejscem
wypoczynku i rekreacji ówczesnych koszalinian. Od 1911 r. do
podnóży Góry Chełmskiej można było się dostać tramwajem, który
kursował od dworca kolejowego przez centrum miasta.
Religijny charakter wzniesienie odzyskało
w 1990 r., gdy utworzono na nim Sanktuarium Matki Bożej Trzykroć
Przedziwnej.
http://wiadomosci.onet.pl/szczecin/zdewastowano-maryjne-sanktuarium-na-gorze-chelmskiej/nn2s3
Adam Andruszkiewicz
Kolejny
„sukces” polskiego wymiaru sprawiedliwości: lewacka organizacja pomoże
prokuraturze w namierzaniu ,,rasistów i ksenofobów’’
„O wiele łatwiej ścigać młodych ludzi za patriotyczne wlepki czy
wyjazd na Marsz 11 listopada do stolicy, niż zlokalizować i osądzić
osoby, jawnie ośmieszające polski wymiar sprawiedliwości oraz
zagrażające stabilności struktur państwowych.”
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
87. ani słowa o anty banerach palikmiotów "jestem boski"
Plakaty nawołujące do nienawiści pojawiły się w Lublinie. Prezydent Żuk potępia sprawców
Dziś na przystankach w Lublinie nieznani sprawcy rozwiesili dwa rodzaje kontrowersyjnych plakatów. Na pierwszym fotomontażu jest zdjęcie Joanny Żarnoch-Chudzińskiej, redaktor naczelnej Gazety Wyborczej Lublin, którą twórcy plakatu przedstawili z gwiazdą Dawida. Na drugim plakacie pod komentarzem "Palić! Wieszać! Wysterylizować!" zostały umieszczone twarze kilku osób związanych z Lublinem: Tomasza Pietrasiewicza, dyrektora Ośrodka Brama Grodzka-Teatr NN, który od lat zajmuje się badaniem historii lubelskich Żydów, jego syna Szymona Pietrasiewicza, znanego animatora kultury oraz polityka Janusza Palikota. Obok dodano znaki graficzne: zakaz pedałowania, a także wpisany w zakaz sierp i młot, Gwiazdę Dawida oraz znak graficzny partii Ruch Palikota.
Nieprzypadkowo na drugim plakacie zostało umieszczone także zdjęcie wybitnego socjologa i intelektualisty prof.Zygmunta Baumana, oraz prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza.
Krzysztof Żuk wypowiedział się w tym samym tonie. W przygotowanym oświadczeniu pisze o plakatach mających "antysemicki i faszystowski charakter". Prezydent Lublina poinformował też, że zawiadomił w tej sprawie prokuraturę oraz policję "prosząc te organy o podjęcie natychmiastowych działań mających na celu ustalenie i ukaranie sprawców".
- To nie pierwszy przypadek takich aktów nietolerancji w Lublinie, dlatego prezydent zareagował stanowczo. Zlecił straży miejskiej natychmiastowe usunięcie plakatów, znaleźliśmy je na 14 przystankach - informuje Beata Krzyżanowska, rzeczniczka prezydenta Lublina. I dodaje: - Prezydent polecił również zbadanie monitoringu.
- Niestety, w naszej rzeczywistości ciągle są ludzie, którzy za wszelką cenę czują potrzebę nawoływania do nienawiści - mówi nam Tomasz Pietrasiewicz, dyrektor Ośrodka Brama Grodzka - Teatr NN w Lublinie.
Straż miejska jest w kontakcie z policją, której przekazuje informację o lokalizacji plakatów
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
88. Tygodnik Lisickiego
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
89. protest w Legnicy i policyjna pacyfikacja
Relacja z piątkowej akcji, której uczestnicy zostali wyciągnięci wczoraj o 6:00 rano z łóżek i wsadzeni na 48 godzin do aresztu. "Śmierć czerwonej demokracji, niechaj jak najprędzej kona !"
Dziś około godziny 6 nad ranem do domu
młodego mieszkańca Legnicy wkroczyła policja, a następnie zatrzymała na
48 godzin dwie nocujące w mieszkaniu osoby. Mają mieć one postawione
zarzuty. Policja przeszukała całe mieszkanie, a sam jego właściciel
musiał długo interweniować, by odzyskać klucze do swojej własności.
W tym miejscu rodzi się pytanie-czy
działania policji są adekwatne do czynów, o które jest podejrzewany
młody mieszkaniec Legnicy? Oraz najważniejsze: Czy pomniki czczące
komunistycznych bohaterów są chronione przez policję bardziej niż inne
tego typu obiekty? Warto tutaj przypomnieć o wielokrotnym dewastowaniu
przez środowiska lewackie pomnika zasłużonego Polaka Romana Dmowskiego i
braku jakichkolwiek działań w tej sprawie ze strony policji.
Przedstawiamy także zdjęcia mieszkania po przeszukaniu przez policję:
http://narodowcy.net/polska/7930-represje-za-antysowiecka-akcje
„Nie mała Moskwa, lecz wielka Legnica!" – relacja z protestu w Legnicy
W
miniony piątek doszło do protestu przeciwko fetowaniu żołnierzy
sowieckich w Legnicy, którzy zostali zaproszeni na obchody 20 rocznicy
wyjścia wojsk sowieckich z Polski. Manifestację zorganizowała miejscowa
Młodzież Wszechpolska i zgromadziła około 200 osób.
Prezydent miasta Legnicy – Tadeusz Krzakowski – wydał zgodę na
organizację imprezy pt. „FESTIWAL DWADZIEŚCIA LAT PO". Jej inicjatorem
jest dyrektor Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy – Jacek (nomen
omen) Głomb, który zaprosił 160 gości z Rosji, w tym sowieckich
żołnierzy okupujących niegdyś naszą ojczyznę. Zabawy przy muzyce,
zakąskach i alkoholu zostały jednak zakłócone przez ludzi, którzy
pamiętają o sowieckich zbrodniach i nie zgadzają się na fetowanie
oprawców Polaków.
Protest zorganizowany przez legnicką Młodzież
Wszechpolską rozpoczął się w miniony piątek o godz. 10:00 pod
komunistycznym pomnikiem „Polsko-Radzieckiego Braterstwa Broni", który w
poprzedzającą noc został obrzucony farbą przez nieznanych sprawców.
Pomimo przedpołudniowej godziny, która niewątpliwie nie sprzyja
liczebności tego typu zgromadzeń, pojawiło się około 200 osób. W sporej
grupie zjawili się kibice Miedzi Legnica, którzy mieli ze sobą
transparent „Nie mała Moskwa, lecz wielka Legnica". Dużą część
manifestantów stanowili działacze Młodzieży Wszechpolskiej, przede
wszystkim z Wrocławia oraz Legnicy. Widoczna była również kilkuosobowa
delegacja Narodowego Lubina. W Legnicy stawiło się także 2 fanów Śląska
Wrocław oraz 3 kibiców Sparty Wrocław.
Protest zainaugurowały
przemówienia członków Młodzieży Wszechpolskiej, a następnie manifestacja
wyruszyła pod Teatr im. Heleny Modrzejewskiej, w którym odbywała się
cała hucpa z udziałem sowieckich żołnierzy. Na tę okoliczność wynajęto
grajków, którzy swoim koncertem przed budynkiem teatru mieli zagłuszyć
protestujących. To im się jednak nie udało, gdyż manifestantów było dużo
więcej niż spodziewała się tego dyrekcja teatru. Wykrzykiwano m.in.
takie hasła jak: „Bolszewicy won z Legnicy!", „Raz sierpem, raz młotem w
czerwoną hołotę", „Precz z komuną", „Narodowa, narodowa Legnica", „Bóg,
honor i ojczyzna", „Armio Wyklęta, Legnica o was pamięta", „Kogo
zapraszasz, ej Głombie kogo zapraszasz?".
Pod koniec akcji
odśpiewano także hymn narodowy. Protest wywołał spore zainteresowanie
medialne i okazał się sporym sukcesem prężnie rozwijającego się koła
Młodzieży Wszechpolskiej w Legnicy. Wracając do domów słyszeliśmy wiele
ciepłych słów od legniczan, szczególnie od osób starszych, które
pamiętają czasy sowieckiej okupacji.
Materiał portalu lca.pl -> http://youtu.be/V7CU4mNnkvs
Relacja TV Republika -> http://youtu.be/g6-rE9b6TSM
26-latek w areszcie za oblanie farbą komunistycznego pomnika
Wrzesień 16, 2013
Zatrzymanemu wczoraj i znajdującemu się obecnie w areszcie młodemu
mężczyźnie z Legnicy prokuratura postawiła dziś zarzuty. Za zniszczenie
mienia według kodeksu karnego grozi mu nawet do 5 lat pozbawienia
wolności. O tym jednak zdecyduje sąd.
26-latek oblał farbą pomnik Wdzięczności dla Armii Radzieckiej przy
placu Słowiańskim w Legnicy. Miasto wyceniło straty na 4-5 tysięcy
złotych. Co ciekawe, pomnik zgodnie z uchwałą rady miasta miał zostać
usunięty już 3 lata temu, jednak prezydent miasta uchwały nie wykonał.
Mieszkaniec Legnicy został zatrzymany przedwczoraj ok. 6 rano, gdy
oddział Policji wkroczył do jego mieszkania, by pozostawić je puste
(wraz z mężczyzną zatrzymany na 48h został jego domownik) oraz
zdemolowane. Jak widać, na wojnie z „faszyzmem” nie bierze się jeńców.W
podobnej sprawie toczącej się w Warszawie sąd rejonowy stwierdził, iż
oblanie farbą dwóch komunistycznych pomników nie wypełnia znamion
przestępstwa, gdyż monumenty nie spełniają roli pomników i nie podlegają
ochronie karno-prawnej. Wyrok nie jest prawomocny, jednak można mieć
nadzieję, że finalnie wyrok będzie zawierać wnioski brzmiące tak samo i
otworzy to drogę do pozbywania się sowieckich obelisków na terenie całej
Polski. Póki co pozostają jedynie akcje takie, jak w Olsztynie, gdzie
młodzi ludzie dokonali „szarży” na olsztyński pomnik wdzięczności armii
czerwonej, okrywając „Szubienice” (tak kamień nazywają mieszkańcy
miasta) olbrzymią, białoczerwoną flagą.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
90. Ministrowi Sienkiewiczowi do
Ministrowi Sienkiewiczowi do sztambucha
Piotr Gursztyn
Coraz bardziej popularna robi się moda na walkę z językiem nienawiści. Były już zatrzymania za transparent obrażający Litwinów, a jeszcze wcześniej minister Sikorski wygrał procesy z dwoma redakcjami, które nie usuwały ze swoich forów internetowych antysemickich wpisów popełnionych przez anonimowych internautów.
Właśnie wydarzyła się historia, która powinna dać nowy napęd bojownikom walczącym z językiem nienawiści. Historia wydarzyła się w Białymstoku, zatem minister Sienkiewicz – który właśnie tam zmierza – powinien ją także uwzględnić w swoich działaniach.
W Białymstoku spłonęła wieża zabytkowego, stuletniego kościoła. Historia smutna, ale banalna. Pożary zdarzają się, płoną też niestety zabytki. O pożarze informują różne media, w tym portale Wyborcza.pl i Gazeta.pl. Smutne, ale banalne – powtórzmy – wydarzenie nie powinno budzić żadnych kontrowersji. Tymczasem pod notatkami informującymi o pożarze wylał się powszechny bluzg. Pisownia jak w oryginale:
„Spokojnie. Agenci watykańskiego okupanta we władzach od samorządowych do centralnych już szykują odpowiednie odszkodowania i dofinansowanie odbudowy”
„To wam za Jedwabne”
„wspaniała wiadomość w ten piękny poranek jak dla mnie mogłyby się wszystkie spalić nic mnie tak nie wqu…a jak napie…nie tymi dzwonami !!!”
„Jednak bóg istnieje. Pokarał sukinsynów”
„Płonie ze wstydu za czarnych szarlatanów, faryzeuszy i zboczeńców”
„dymany ministrant rzucił peta za konfesjonał”
„BRAWO!!! To wola boska…dajcie mu sie palic”
„Czy, aby to nie początek walki o uwolnienie spod tyranii KK na wschodzie kraju???….:)”
„Tylko ten jeden?!”
„niech się spalą wszystkie – boziu, możesz częściej?”
„Ale fajnie że się pali – bozia wie co robi, i Franciszek chyba też”
I tak dalej, i tak podobnie. Kilku internautów było innego zdania niż ci powyżsi. Pisali, że przeraża ich fakt, iż ledwie w godzinę po wywieszeniu notatki o pożarze pojawiła się setka chamskich, agresywnych komentarzy. Sumień nie udało im się poruszyć, spotkali się z tą samą agresją, co nieszczęsna białostocka świątynia: „te, sukienkowy, albo obrońca pedofilów!” – przeczytał w odpowiedzi jeden z niewielu normalnych.
Ktoś powie: nie ma co się przejmować, bo internetowe fora to ściek. Minister Sikorski był akurat innego zdania, ale jeśli nawet przyjąć tę ocenę to znaczy to, że żyjemy w ścieku. Bo nie obok. Zamknięcie oczu nie sprawia, że ściek przestaje być ściekiem.
http://dorzeczy.pl/ministrowi-sienkiewiczowi-do-sztambucha/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
91. obowiązkowa lektura dla Sienkiewicza i Tuska
Ekonomia chuliganów, czyli kim są stadionowi rozrabiacy
Czy
ekonomia jest w stanie przyczynić się do lepszego objaśnienia każdego
zjawiska? To ryzykowna teza, ale ekonomiści próbują nawet rzucić nowe
światło na zachowania stadionowych chuliganów.»
Kodeks chuligana?
Przede wszystkim „porządny” chuligan
stadionowy przerywa walkę, jeśli przeciwnik wyraźnie zasygnalizuje, że
ma już jej dosyć czy że się poddaje. Kodeks chuligana
(wg. Leesona) zabrania także używania naprawdę niebezpiecznych narzędzi
takich jak nóż czy maczeta, co uważane jest za tchórzostwo. Sposobem
egzekwowania tej normy jest więc okazywanie pogardy wobec tych, którzy
zdecydują się sięgnąć po zakazaną broń. Ostracyzm jest ważnym
instrumentem nacisku, liczy się też hierarchia i posłuszeństwo wobec
liderów. Do awansu w chuligańskiej strukturze nie wystarczy siła mięśni –
potrzebne jest opanowanie emocji i kontrola pola walki tak, żeby w
skutek niepotrzebnego okrucieństwa nie ucierpiała reputacja grupy.
Na
ile teoretyczny model zachowań chuliganów można odnaleźć w
rzeczywistości? Z pozoru powyższy opis wydaje się odległy. Przecież
policja – widzimy to w mediach – nie raz odnajduje w mieszkaniach
chuliganów niebezpieczne narzędzia czy nawet broń. Jednak rzeczywiście
ofiar przemocy stadionowej sensu stricte nie jest dużo. Leeson, Smith i
Snow stawiają nawet hipotezę, że brutalizacja walk stadionowych ma
związek z działaniem policji, która, próbując uniemożliwić bijatykę,
skraca jej czas do minimum, w trakcie którego chuligani starają się
wyrządzić jak największą krzywdę oponentom. Inna sprawa to powiązanie
niektórych uczestników walk na stadionach z organizacjami przestępczymi.
To jednak jest przede wszystkim rezultat trwałego wejścia w konflikt z prawem będącego skutkiem restrykcyjnej polityki wobec walk chuliganów.
Ekonomiści,
badając problem przemocy na stadionach, nie podsuwają gotowych
rozwiązań. Jednak ich obserwacje wskazują, że wypracowanie sposobów na
ograniczenie szkodliwości społecznej tego zjawiska niekoniecznie musi
opierać się na zasadzie „zero tolerancji”. Ludzka racjonalność, nie
znika bowiem zupełnie nawet, jeśli ludzie stają się chuliganami.
Podobnie jak wzajemna agresja u ludzi nie zanikła wraz pojawieniem się
rozwiniętej cywilizacji przez co budowa „społeczeństwa wolnego od
agresji” może być zbyt ambitnym celem. Być może rozwiązanie tego
problemu częściowo w oparciu o regulację za pomocą nieformalnych norm
jest najlepszą możliwością, którą dysponujemy. Nawet jeżeli w idealnym
świecie mogłoby być inaczej.
Faszyzm w Polsce. Swastyki i krzyże celtyckie w Białymstoku
W jednym z bloków w Białymstoku policja odkryła wymalowane na
ścianach m.in. krzyże celtyckie, swastyki czy gwiazdę Dawida na
szubienicy
Policja i prokuratura w
Białymstoku badają, czy można mówić o publicznym propagowaniu faszyzmu w
przypadku napisów i malunków, odkrytych przez policjantów na ścianach
przy siłowni, urządzonej w jednej z prywatnych piwnic.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
92. dzielna jest ta władza ludowa na tropie faszystów w prywatnej
piwnicy :)) Naszli faszystow!
Policja
i prokuratura w Białymstoku badają, czy można mówić o publicznym
propagowaniu faszyzmu w przypadku napisów i malunków, odkrytych przez
policjantów na ścianach przy siłowni, urządzonej w jednej z prywatnych
piwnic.
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/934325,Bialystok-policja-zlikwido...
Siłownię urządził 23-letni białostoczanin, a policja trafiła tam,
sprawdzając miejsca gdzie gromadzą się osoby powiązane ze środowiskiem
białostockich skinheadów i pseudokibiców.
- W pomieszczeniu
mundurowi zastali dwóch mężczyzn, w wieku 22 i 23 lat, znanych policji z
powiązań ze środowiskiem liderów białostockich skinheadów.
Funkcjonariusze odnaleźli tam również rozmaite noże, kastet, czy też
atrapę pistoletu - dodał Baranowski.
Materiały zostały skierowane do prokuratury.
Policja
poinformowała też, że wystąpiła do administratora budynku o podjęcie
działań w celu usunięcia treści nawołujących do nienawiści na tle
narodowościowym, a także o zbadanie sposobu wykorzystywania pomieszczeń
piwnicznych przez najemcę lokalu.
Jak powiedział prezes spółdzielni Słoneczny Stok Jerzy Cywoniuk,
siłownia znajdowała się w prywatnej piwnicy, przynależącej do jednego z
mieszkań w tym bloku. Dodał, że nikt nie uzgadniał ze spółdzielnią jej
działalności.
Cywoniuk powiedział też, że napisy, które znajdowały
się wokół piwnicy, zostały już zamalowane. Dodał, że wstęp do piwnic
mają tylko mieszkańcy bloku i administracja. Żeby tam się dostać,
potrzebny jest klucz.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
93. Komunistyczny pomnik dostał
Komunistyczny pomnik dostał całodobową ochronę!
To teraz najpilniej strzeżone miejsce w całej Legnicy. Jak
donosi portal lca.pl, od kilku dni przy komunistycznym pomniku
Wdzięczności Armii Radzieckiej na pl. Słowiańskim można spotkać mieszane
patrole policji i straży miejskiej. W dzień pomnika wdzięczności dla
Sowietów pilnuje wspólny patrol. W nocy już tylko policyjny.
- Podjęliśmy taką decyzję w obawie o
kolejną próbę dewastacji pomnika w związku z wypadającą we wtorek
rocznicą agresji Związku Radzieckiego na Polskę – tłumaczy w rozmowie z lca.pl podkomisarz Zbigniew Prych, naczelnik wydziału prewencji legnickiej policji.
W ubiegłym tygodniu, w nocy z 12 na 13
września został oblany czerwoną farbą. W sobotę policja zatrzymała w tej
sprawie 26-letniego legniczanina. W mieście od kilku dni trwają wielkie
obchody w związku z 20. rocznicą wyprowadzenia wojsk radzieckich. W
ramach uroczystości do Legnicy sprowadzono z Rosji byłych żołnierzy
stacjonujących w Legnicy. Przeciwko takiej formie obchodów
zaprotestowała między innymi legnicka Młodzież Wszechpolska. Jak
relacjonował na Twitterze Krzysztof Bosak, w sobotę nad ranem policja
zrobiła nalot na mieszkanie przedsiębiorcy z Legnicy, ojca chłopaka z
MW. Funkcjonariusze zatrzymali 3 osoby, zabrali również komputery.
http://iktomaracje.pl/2013/komunistyczny-pomnik-dostal-calodobowa-ochrone/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
94. Do wzięcia 37 mln euro dla
Do wzięcia 37 mln euro dla organizacji pozarządowych
Fundusze EOG są formą bezzwrotnej pomocy udzielanej przez Norwegię, Islandię i Liechtenstein.
Wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka mówiła, że
Polska często staje przed trybunałami międzynarodowymi jako kraj, który
nie jest w stanie w pełni wywiązać się z konwencji dotyczących praw
człowieka. Dodała, że w Polsce wiele grup obywateli jest wykluczonych, a
państwo nie wykazuje właściwej wrażliwości w tej kwestii.
Minister administracji i cyfryzacji Michał
Boni zwracał uwagę, że anonimowość wypowiedzi w internecie ułatwia
szerzenie mowy nienawiści, a sprzyja temu przeświadczenie o braku
odpowiedzialności za opinie wygłaszane w sieci. Boni wskazał także, iż w
budowaniu społeczeństwa obywatelskiego ważne jest kształtowanie
poczucia lokalnej tożsamości.
Dotacje udzielane w ramach programu mają na
celu m.in.: zwiększenie udziału obywateli w życiu publicznym,
upowszechnianie wartości demokratycznych i praw człowieka, rozwój
kontroli obywatelskiej, wspieranie grup narażonych na wykluczenie,
wzmocnienie kondycji organizacji pozarządowych.
W programie przywiązuje się dużą wagę do
takich kwestii jak: zwalczanie mowy nienawiści, przestępstw z nienawiści
i ekstremizmów, przeciwdziałanie zjawiskom rasizmu i ksenofobii,
homofobii i antysemityzmu, przeciwdziałanie molestowaniu seksualnemu,
przemocy wobec kobiet i handlowi kobietami, rozwiązywanie problemów
mniejszości romskiej; istotna jest także promocja tolerancji i
porozumienia między kulturami.
Szczegóły dotyczące programu Obywatele dla Demokracji można znaleźć na stronie www.ngofund.org.pl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
95. Robert Biedroń i europejscy
Robert
Biedroń i europejscy eksperci tropią mowę nienawiści. Gdzie? Na
muralach, ścianach, w radiu, telewizji i na meczach piłki nożnej...
Istnieje dylemat pomiędzy wolnością wypowiedzi i jej granicami,ale
jeśli ich nie wytyczymy, będziemy stale mieć problemy z mową nienawiści-
dowodził Robert Biedroń.
fot. facebook
"Mowa nienawiści w debacie publicznej - gdzie
spoczywa odpowiedzialność?" - nad takimi zagadnieniami głowili się
polscy i zagraniczni uczestnicy konferencji zorganizowanej przez Michała Boniego i Radę Europy.
Dwudniową konferencję w Warszawie zorganizowały:
Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji oraz Rada Europy z udziałem
środków pochodzących z mechanizmów finansowych Norwegii i Europejskiego
Obszaru Gospodarczego.
Uczestnicy debaty przekonywali m.in., że mowy
nienawiści nie można lekceważyć, bo wprost przekłada się ona na
przestępstwa motywowane uprzedzeniami.
- podkreślała Floriane Hohenberg, naczelnik Departamentu Tolerancji i
Niedyskryminacji Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka.
Robert Biedroń, poseł Ruchu Palikota, sprawozdawca
Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy ds. praw osób LGBT,
przekonywał, że mowa nienawiści jest wszechobecna.
- mówił. Także dyrektor Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej
Morten Kjaerum (FRA) zwracał uwagę na powszechność mowy nienawiści.
- mówił.
Nie ma jednej powszechnie przyjętej definicji mowy nienawiści.
Jedna z przytoczonych w środę na warszawskiej konferencji mówi, że są
to wszelkie formy wypowiedzi, które szerzą, propagują czy
usprawiedliwiają nienawiść rasową, ksenofobię, antysemityzm i inne formy
nienawiści bazujące na nietolerancji. Uczestnicy środowego spotkania
zastanawiali się m.in. czy potrzebne jest wypracowanie międzynarodowej
definicji zjawiska.
Sceptyczny wobec takiego pomysłu był Kjaerum; według niego na
międzynarodowym poziomie istnieją już regulacje w tym zakresie, jak
standardy Europejskiego Trybunału Praw Człowieka czy orzecznictwo
Trybunału w Strasburgu. Zdaniem szefa FRA potrzeba natomiast
rozszerzenia definicji mowy nienawiści na poziomach krajowych, bo te
najczęściej koncentrują się na etniczności, a należałoby włączyć do nich
przede wszystkim środowiska LGBT.
Innego zdania był Biedroń, który uważa, że bez jednolitej definicji mowy nienawiści nie będzie postępów w walce z nią.
- przekonywał.
Boriss Cilevics, poseł na Sejm
Łotwy, członek Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy mówił, że
definicja międzynarodowa to prawdopodobnie misja nie do wykonania.
- podkreślał. Według niego wiele lat potrwa, by zauważyć pozytywne zmiany, ale podstawą są edukacja i karanie.
- powiedział Cilevics.
Także Mirosław Wyrzykowski, członek
Europejskiej Komisji Przeciwko Rasizmowi i Nietolerancji (ECRI) zwracał
uwagę, że mowa nienawiści na poziomie międzynarodowym powinna być
zwalczana przede wszystkim poprzez edukację na wszystkich poziomach:
sędziowie, oskarżyciele publiczni, nauczyciele.
Trzeba braterstwa i porozumienia z braćmi i siostrami żydowskiego
pochodzenia, braćmi i siostrami muzułmanami, braćmi i siostrami Romami,
braćmi gejami, siostrami lesbijkami i osobami o zmiennej tożsamości
płciowej - oświadczył Boni".
W czwartek drugi dzień konferencji. Jej uczestnicy będą się
zastanawiać m.in. czy czynnik nienawiści odgrywa rolę w kształtowaniu
debaty publicznej; jak obywatele mogą się włączyć w działania przeciwko
mowie nienawiści; jak mogą jej przeciwdziałać media.
Po południu
konferencję podsumują: minister administracji i cyfryzacji Michał Boni
oraz sekretarz generalny Rady Europy Thorbjorn Jagland.
Wygląda na to, że organizatorzy całej tej wiekopomnej imprezy
popełnili jeden zasadniczy błąd. Zaprosili Roberta Biedronia, a
zapomnieli o Stefanie Niesiołowskim, czy Januszu Palikocie. Pominąć
takich fachowców, a właściwie praktyków? Niewybaczalne!
ansa/PAP
Minister administracji
Michał Boni znowu chce zamykać Polakom usta pod pretekstem "walki z
mową nienawiści". - Trzeba braterstwa i porozumienia z braćmi i
siostrami żydowskiego pochodzenia, braćmi i siostrami muzułmanami,
braćmi i siostrami Romami, braćmi gejami, siostrami lesbijkami i osobami
o zmiennej tożsamości płciowej - powiedział dziś bliski współpracownik
Donalda Tuska.
Dziś w Warszawie zakończyła się dwudniowa konferencja pod tytułem "Mowa nienawiści w debacie publicznej – gdzie spoczywa odpowiedzialność?". Zorganizowały ją resort administracji i cyfryzacji oraz Rada Europy.
Boni ocenił, że "z polskiego punktu widzenia powinniśmy wrócić do dyskusji nad projektami, które są w parlamencie (w sprawie mowy nienawiści)".
Minister, który w PRL był zarejestrowany jako tajny współpracownik komunistycznej bezpieki, popisał się dzisiaj przy tym słowami, których nie powstydziliby się skrajni lewacy. Najpierw powiedział, że potrzebne jest "nowe braterstwo, solidarność" w budowaniu klimatu przeciw mowie nienawiści, a następnie stwierdził: "Trzeba
braterstwa i porozumienia z braćmi i siostrami żydowskiego pochodzenia,
braćmi i siostrami muzułmanami, braćmi i siostrami Romami, braćmi
gejami, siostrami lesbijkami i osobami o zmiennej tożsamości płciowej". "Stop dyskryminacji" - apelował Boni.
"(Konferencja)
to bardzo ważny krok, żeby toczyć dalej rozsądną debatę na temat
zagrożeń, jakie stwarza mowa nienawiści. Jeśli chcemy stworzyć dobry
klimat dla przeciwdziałania mowie nienawiści, a szczególnie
przekształcaniu się mowy nienawiści w akty przemocy, to musimy zbudować
nowy rodzaj braterstwa" - podkreślił jeden z najważniejszych ministrów w rządzie Donalda Tuska.
Chiśkie władze aresztują za plotki w internecie
Plotki i niesprawdzone informacje na celowniku chińskich władz. W
Chinach trwa kampania wymierzona w internautów, którzy publikują
komentarze na niezwykle popularnych tam mikroblogach.»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
96. trzeba zarobić na te miliony, wyprodukowac wroga
Zobacz wideo
Skąd rasizm w Białymstoku
W Białymstoku od lat dochodzi do ataków na tle rasowym. Nikt nie reaguje, wszyscy udają, że problemu nie ma. - To incydenty - tłumaczy prezydent Tadeusz Truskolaski. Grzegorz
Szymanik, reporter ''Gazety Wyborczej'', opowiada, skąd wziął się
rasizm w Białymstoku. Tekst ''Biała siła, Białystok'' jutro w ''Dużym
Formacie'' i na Wyborcza.pl.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
97. Antysemityzm w Polsce. Sąd
Antysemityzm w Polsce. Sąd zdecyduje, czy karać za okrzyki
Na ławie oskarżonych zasiada czterech młodych mężczyzn, skazanych w
pierwszej instancji na kary więzienia w zawieszeniu i grzywny za
wykrzykiwanie takich haseł w czasie Marszu Jedności.
Białostocki sąd okręgowy musi zdecydować, czy wykrzykiwanie publicznie hasła Nie przepraszam za Jedwabne
i podobnych, to nawoływanie do nienawiści na tle różnic
narodowościowych i wyznaniowych. Dziś zakończył się proces apelacyjny.
Wyrok po południu.
Na ławie oskarżonych zasiada czterech
młodych mężczyzn, skazanych w pierwszej instancji na kary więzienia w
zawieszeniu i grzywny za wykrzykiwanie takich haseł w czasie Marszu
Jedności, zorganizowanego w Białymstoku we wrześniu 2011 roku.
W marszu wzięło udział ok. 130 osób: władze miasta, politycy, mieszkańcy, działacze organizacji
pozarządowych, przedstawiciele mniejszości narodowych. Próbowała go
zakłócać kilkudziesięcioosobowa grupa młodych mężczyzn, którzy szli obok
uczestników marszu i wznosili okrzyki, m.in. Jedna Polska narodowa, Naszą bronią nacjonalizm, Precz z komuną, Nie przepraszam za Jedwabne, Polska cała tylko biała, Bóg, honor, ojczyzna.
Byłoby śmiesznie, gdyby nie było groźnie. Boni: potrzebne jest "nowe braterstwo, solidarność"
Boni przekonywał w czwartek na konferencji prasowej, że jednym z
najważniejszych zadań jest budowanie tamy dla przeobrażania się mowy
nienawiści w akty nienawiści. Ani nazwisko "Cyba", ani nazwa partii do
której należał, jednak nie padły.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
98. Walka z mową nienawiści.
Walka z mową nienawiści. Koniec dwudniowej konferencji
Powinniśmy wrócić do debaty nad projektami w sprawie mowy nienawiści złożonymi w Sejmie - uważa szef MAC Michał Boni.
Dzisiaj w Warszawie zakończyła się dwudniowa konferencja pod tytułem Mowa nienawiści w debacie publicznej - gdzie spoczywa odpowiedzialność?. Zorganizowały ją resort administracji i cyfryzacji oraz Rada Europy.
Boni przekonywał dzisiaj na konferencji
prasowej, że jednym z najważniejszych zadań jest budowanie tamy dla
przeobrażania się mowy nienawiści w akty nienawiści. Jak ocenił
konieczne jest tworzenie odpowiednich norm prawnych, ale również
tworzenie norm społecznych i dobrego klimatu społecznego dla przeciwdziałania mowie nienawiści.
Szef MAC ocenił, że z polskiego punktu widzenia powinniśmy wrócić do dyskusji nad projektami, które są w parlamencie (w sprawie mowy nienawiści).
Trzy kluby parlamentarne - PO, SLD i Ruch Palikota - mają swoje
projekty dotyczące tej kwestii. W kwietniu sejmowa komisja nadzwyczajna
do spraw zmian w kodyfikacjach zdecydowała, że tymi projektami zajmie się podkomisja stała ds. nowelizacji prawa karnego.
PO chce zapisać w art. 256 kodeksu karnego, że kto
publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa
lub nawołuje do nienawiści wobec grupy osób lub osoby z powodu jej
przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej, społecznej,
naturalnych lub nabytych cech osobistych lub przekonań (...) podlega
karze grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Ruch Palikota proponuje zmianę, która dotyczy ścigania przestępstw
popełnianych z nienawiści z uwagi na płeć, tożsamość płciową, wiek,
niepełnosprawność oraz orientację seksualną. Projekt SLD dotyczy
ścigania za mowę nienawiści skierowaną przeciwko osobom odmiennej rasy,
orientacji seksualnej czy niepełnosprawnym.
Zdaniem ministra potrzebne jest nowe braterstwo, solidarność w budowaniu klimatu przeciw mowie nienawiści i obojętności na mowę nienawiści. Jak podkreślił, trzeba
braterstwa i porozumienia z braćmi i siostrami żydowskiego pochodzenia,
braćmi i siostrami muzułmanami, braćmi i siostrami Romami, braćmi
gejami, siostrami lesbijkami i osobami o zmiennej tożsamości płciowej. Stop dyskryminacji - apelował Boni.
- (Konferencja) to bardzo ważny krok,
żeby toczyć dalej rozsądną debatę na temat zagrożeń, jakie stwarza mowa
nienawiści. Jeśli chcemy stworzyć dobry klimat dla przeciwdziałania
mowie nienawiści, a szczególnie przekształcaniu się mowy nienawiści w
akty przemocy, to musimy zbudować nowy rodzaj braterstwa - podkreślił Boni.
Także Jagland ocenił, że konferencja w Warszawie stanowi etap przygotowawczy dla konferencji pod nazwą Wolność słowa i demokracja w erze cyfrowej: szanse, prawa, obowiązki, która odbędzie się w dniach 7-8 listopada w Belgradzie.
Przekonywał, że warszawskie spotkanie to
ważny krok dla młodych ludzi w walce z mową nienawiści w internecie.
Według niego mowa nienawiści i polityczny ekstremizm to poważny problem w
Europie.
Mowa nienawiści może prowadzić nie tylko do aktów nienawistnych wypowiedzi, ale także do działań motywowanych nienawiścią - ocenił Jagland. Jak podkreślił, wszyscy ludzie powinni mieć zapewnione dokładnie takie same prawa.
Wśród zaproszonych na konferencję gości
znaleźli się m.in. wysocy przedstawiciele administracji publicznej,
ambasadorowie oraz przedstawiciele licznych organizacji pozarządowych, a
także kilkudziesięciu gości z zagranicy, przede wszystkim reprezentanci
Rady Europy. Uczestnicy konferencji dyskutowali o tym, jak krajowe i
międzynarodowe rozwiązania prawne wpływają na mowę nienawiści w debacie
publicznej, czy pojęcie mowy nienawiści jest klarowne, jaki jest w
demokracji wpływ mowy nienawiści używanej przez polityków, a jaki
pochodzącej od zwykłych obywateli oraz w jakich okolicznościach i jak
jej przeciwdziałać.
Konferencja było częścią działań podejmowanych w związku z kampanią No hate speech movement,
zainicjowaną przez młodych ludzi i wspartą przez Radę Europy. Impreza
była współfinansowana ze środków Norweskiego Mechanizmu Finansowego i
Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG).
Podczas wizyty w Warszawie sekretarz generalny Rady Europy spotkał się także z prezydentem Bronisławem Komorowskim i marszałek Sejmu Ewą Kopacz.
Jak poinformowała w komunikacie Kancelaria
Sejmu, Kopacz rozmawiała z Jaglandem m.in. o znaczeniu wspólnych
wysiłków Rady Europy i Unii Europejskiej dla rozwiązywania problemów
współczesności, w tym w zakresie migracji, walki z przemocą na tle
narodowym i religijnym, promocji dialogu międzykulturowego czy edukacji
obywatelskiej.
Marszałek Sejmu zwróciła uwagę, że
przykładem dobrej współpracy tych dwóch instytucji mogą być działania na
rzecz poprawy sytuacji Romów. Wśród innych bieżących wyzwań
stojących przed Europą, o których mówili Kopacz i Jagland, było
zwalczanie mowy nienawiści w życiu publicznym, w tym w kontekście
umocowania tej problematyki w prawodawstwie europejskim - poinformowano w komunikacie. Kopacz i Jagland rozmawiali również o prowadzonej obecnie reformie Rady Europy.
Tematem rozmów była ponadto polityka sąsiedztwa Rady Europy. Według marszałek Sejmu, wspieranie
przemian demokratycznych w krajach basenu Morza Śródziemnego jest
równie ważne, jak budowanie demokracji i społeczeństwa obywatelskiego w
Europie Wschodniej. Kopacz wskazała też na potrzebę współdziałania z Europejskim Funduszem na rzecz Demokracji.
Rozmowa z Sekretarzem Generalnym Rady Europy
Prezydent Bronisław Komorowski przyjął w czwartek w Belwederze z Sekretarza Generalnego Rady Europy Thorbjørna Jaglanda.Rozmowa dotyczyła działalności organizacji oraz jej zaangażowania w
procesy demokratyzacyjne we wschodniej części Europy. Szczególną uwagę
poświęcono aktywności Rady Europy w odniesieniu do Ukrainy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
99. Więzienie w zawieszeniu za
Więzienie w zawieszeniu za wrzaski na Marszu Jedności - prawomocne
Sąd Okręgowy w Białymstoku utrzymał w czwartek kary więzienia w zawieszeniu wobec czterech mężczyzn, oskarżonych o nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych i wyznaniowych
Chodzi o okrzyki wznoszone trzy lata temu w czasie Marsz Jedności. W marcu sąd pierwszej instancji skazał trzech z nich na kary pół roku, zaś czwartego - 10 miesięcy więzienia, w zawieszeniu na 3 lata oraz na kary po 500 zł grzywny. Teraz są prawomocne.
Marsz Jedności został zorganizowany we wrześniu 2011 roku, po serii incydentów o charakterze nacjonalistycznym i antysemickim w regionie, m.in. po zniszczeniu polsko-litewskich tablic w gminie Puńsk oraz pomnika upamiętniającego ofiary mordu Żydów w Jedwabnem. Sprawców tych czynów nie udało się ustalić. Próbowała go zakłócać kilkudziesięcioosobowa grupa młodych mężczyzn, którzy szli obok uczestników marszu i wznosili okrzyki, m.in. "Jedna Polska narodowa", "Naszą bronią nacjonalizm", "Precz z komuną", "Nie przepraszam za Jedwabne", "Polska cała tylko biała", "Bóg, honor, ojczyzna". Policja nie interweniowała, na miejscu nikogo nie zatrzymano.
Ostatecznie, po uzyskaniu opinii biegłego oceniającego treść okrzyków, oskarżono pięciu młodych mężczyzn, w akcie oskarżenia wymieniając okrzyk "Nie przepraszam za Jedwabne". Po wyrokach skazujących w pierwszej instancji czterech z nich złożyło apelacje, wyrok (także więzienia w zawieszeniu) wobec piątego uprawomocnił się już wcześniej.
Boni chce rozmawiać w Sejmie o zwalczaniu mowy nienawiści
Michał Boni chce wrócić do prac nad przepisami zwalczającymi mowę
nienawiści. Szef MAC obiecał wznowienie debaty na temat trzech projektów
złożonych w Sejmie. Chodzi o karanie osób nawołujących do nienawiści
między innymi wobec grup narodowych, etnicznych czy wyznaniowych.Michał Boni podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, że nowe przepisy objęłyby ochroną przed mową nienawiści także inne grupy między innymi mniejszości seksualne i niepełnosprawnych. "Takich przepisów w Polsce brakuje. Do tej dyskusji wrócimy" - zadeklarował minister administracji.Boni zaznaczył, że chce się spotkać z przedstawicielami trzech klubów, które złożyły projekty ustaw w tej sprawie. Chodzi o PO, Ruch Palikota i SLD. Dziś w Warszawie
zakończyła się międzynarodowa konferencja "Mowa nienawiści w debacie
publicznej - gdzie spoczywa odpowiedzialność" z udziałem sekretarza
generalnego Rady Europy Thorbjorna Jaglanda. Wczoraj w Muzeum Żydów
Polskich zainaugurowano też polską odsłonę kampanii Rady Europy "Bez
nienawiści". Projekt ten ma pomagać w zwalczaniu przejawów rasizmu i
dyskryminacji w internecie.
20 lutego 2013,
Krystyna Pawłowicz z PiS obawia się, że zapisy ustawy
uniemożliwią jej wygłaszanie własnych poglądów. Posłanka obawia się, że
jej pogląd na życie, na świat, na system polityczny będzie - po wejściu
ustawy w życie - podstawą do skazania jej.
Robert Biedroń z
Ruchu Palikota, który - jak zaznaczył - rzadko zgadza się z profesor
Pawłowicz, tym razem popiera jej stanowisko. „W tej kwestii całkowita
zgoda, pani poseł. Zmiany, które zostały zaproponowane są kompletnie
nieprzemyślane, budzą szereg wątpliwości co do celowości, skuteczności.
Projektodawcy udają, że nie widzą tak naprawdę grup narażonych na
nienawiść. Starają się rozmyć ten problem w sposób kompletnie doktrynie prawa nie znany” - mówił.
Autor
zmian, poseł Mariusz Witczak z PO przekonywał, że zmiany, które
proponuje Platforma Obywatelska, nie zamkną nikomu ust. Jasno o tym
mówimy - przekonywał. Zaznaczył, że każdy ma prawo wyrażać własne
poglądy i opinie, bo jest ono zagwarantowane w konstytucji. Natomiast
zupełnie czymś innym jest metodyczne, świadome nawoływanie do nienawiści
- podkreślił.
Projekt
zmienia art. 256 Kodeksu karnego, który w obecnym brzmieniu mówi: Kto
publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa
lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych,
rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega
grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat
2.
PO chce, by artykuł otrzymał brzmienie: kto publicznie
propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje
do nienawiści wobec grupy osób lub osoby z powodu jej przynależności
narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej, społecznej, naturalnych lub
nabytych cech osobistych lub przekonań podlega karze grzywny,
ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
PiS, Ruch Palikota i Solidarna Polska chcą odrzucenia w pierwszym
czytaniu projektu zmian w kodeksie karnym dotyczących tak zwanej mowy
nienawiści. Projekt, autorstwa PO krytykują też kluby PSL i SLD, ale nie
poprą wniosku o jego odrzucenie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
100. W Muzeum Żydów będą tresować.
W Muzeum Żydów będą tresować. Jest szmal do podziału!
Stanisław Michalkiewicz
Słuchajcie, słuchajcie młodzi! Jest szmal do podziału – całe 150
milionów złotych – ale oczywiście nie za darmo, co to, to nie! To
zresztą nic nowego; już Bryś z mickiewiczowskiej ballady „Pies i wilk”
miał wprawdzie pod ostatkiem „okruchów, kostek, poliwek” – ale też nie
za darmo, tylko w zamian za grzeczności: „panów powitać ukłonem, sługom
wachlować ogonem” i proste czynności burgrabiowskie: „na dziada warknąć,
Żyda potarmosić”. Dzisiaj o żadnym „tarmoszeniu Żyda” oczywiście mowy
być nie może – w każdym razie nie w tym programie, o którym zaraz
powiem. Bo te 150 milionów złotych jest przeznaczone do podziału w ciągu
najbliższych trzech lat między „organizacje pozarządowe”, które wezmą
udział w programie „Obywatele dla demokracji”, obejmującym podobnież aż
600 projektów. Przeciwnie – w ramach tego programu, który w dniach 18-19
września zainauguruje konferencja w Muzeum Historii Żydów Polskich w
Warszawie, uczestnicy nie tyle, że będą nosić Żydów na rękach, bo w
pewnych warszawskich środowiskach nosi się ich niezmiennie od lat za
darmo i bez żadnych konferencji, ile radzić o tresurze tubylców do
„tolerancji”, to znaczy do schlebiania zarówno Żydom, jak i sodomitom,
gomorytom oraz innym korzystającym z radosnego przywileju „wykluczenia”,
z którego w dzisiejszych czasach można żyć aż do śmierci bez troski o
to, za co wypić i zakąsić. Zresztą nie tylko o tresurze, chociaż
oczywiście o tresurze też, ale również o tym, jak przeciwdziałać „mowie
nienawiści” w internecie i w ogóle. Służyć mają temu specjalne
„warsztaty”, w ramach których pierwszorzędni fachowcy mają szkolić
adeptów zarówno w tropieniu „mowy nienawiści”, jak i późniejszym
„przeciwdziałaniu”. Bo wiadomo, że przeciwdziałać nienawiści można
rozmaicie.
Dawno, dawno temu w felietonie „Nienawiść znienawidzona” informowałem
o nowatorskim sposobie walki z nienawistnikami, jaki w Republice
Południowej Afryki zastosowała pani Mandelina, małżonka Nelsona Mandeli.
Jak tylko wykryła jakiegoś nienawistnika, to zaraz płomienni bojownicy
przeciwko nienawiści zakładali mu na szyję płonącą oponę samochodową. W
następstwie takiego eksperymentu nienawiść ustawała jednocześnie z
życiem nienawistnika – i bardzo dobrze, bo przecież nienawiść nigdy nie
występuje samoistnie, ale zawsze w osobach jej nosicieli, więc jeśli
ktoś pragnie wyplenić ją z naszego życia zbiorowego, to niestety bez
ofiar się nie obejdzie. Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą – ale jak
wiadomo, „dzieło zniszczenia w dobrej sprawie jest święte jak dzieło
tworzenia”, więc wszystko zależy od tego, kto kogo likwiduje i z jakich
pozycji. Dlatego nieboszczyk Marek Edelman wprawdzie wzywał kiedyś do
chwytania za noże, lecz wzywał w słusznej sprawie, więc niezależna
prokuratura nie tylko nie ośmieliła się dopatrywać w tym żadnego
„nawoływania” ani – niech Bóg zabroni! – „nienawiści”, ale i sam
wzywający nie utracił reputacji zatwierdzonego bohatera.
Nienawistnicy to co innego. Jako nosicieli nienawiści trzeba ich
wykrywać, tropić i tępić bez miłosierdzia – właśnie po to, by potem,
kiedy już się ich wytępi, wszyscy ludzie byli braćmi. Przewidział to
Janusz Szpotański, wspominając, że „by człowiek był człowieka bratem,
trzeba go wpierw przećwiczyć batem”. I słuszna jego racja – chociaż
oczywiście gwoli pełnej jasności trzeba dodać, że ćwiczyć batem trzeba
nienawistników, zaś chłostać ich powinni odpowiednio wytresowani w
tolerancji i zwalczaniu nienawiści płomienni bojownicy. Ale takich
płomiennych bojowników trzeba najsampierw wyszkolić, to znaczy
wytresować w tropieniu nienawistników, tak jak wieprzki tresuje się do
wyszukiwania trufli. Wieprzki nie muszą wiedzieć, do czego trufle służą
ani ile kosztują – wystarczy, że za każdą wyrytą truflę dostaną jakiegoś
ochłapka i od razu chrząkają z ukontentowania jak się należy.
Dlatego też Europejski Obszar Gospodarczy, a konkretnie Królestwo
Norwegii i Islandia, sypnęły groszem – zaś pani Ingrid Schulerut z
norweskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, pani Wanda Nowicka,
wicemarszalica tubylczego Sejmu, pan Jacek Michałowski z Kancelarii
Prezydenta, pan Michał Boni od „cyfryzacji” (proszę, proszę – wreszcie
wiemy, na czym właściwie polega ta cała „cyfryzacja”!) i pan Jacek
Męcina z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, pod nadzorem pana
Aleksandra Smolara z Fundacji Batorego, będą, jak się domyślam,
pilnowali, czy forsa jest rozdzielana prawidłowo. Zaś gościny udzieli
Muzeum Żydów Polskich, co oznacza, że naszemu mniej wartościowemu
narodowi tubylczemu przygotowuje ono nie tylko nową, uzupełnioną i
poprawioną historię, ale również nie mniej atrakcyjną teraźniejszość, a
nawet świetlaną przyszłość. Czasy są ciężkie, zwłaszcza „dla oszwiate”,
więc kiedy do podziału jest aż 150 milionów, to nie ulega wątpliwości
(„nie ulega wątpliwości, jak mawiała stara niania”), że postępowa
młodzież będzie waliła na konferencję drzwiami i oknami – a jak już się
wyszkoli w tropieniu nienawiści, to kto wie, czy nie przelicytuje
ubowców, w swoim czasie przez „lewicę laicką” wytresowanych do tropienia
i tępienia „kontrrewolucji”.
Ale przecież po to właśnie pan prezydent Lech Kaczyński położył pod
ten budynek kamień węgielny, a za pośrednictwem pani Hanny
Gronkiewicz-Waltz, zwanej przez złośliwców „Bufetową”, wszyscyśmy się
złożyli na pokrycie kosztów utworzenia tej instytucji. Więc dobrze nam
tak!
"Gazeta Wyborcza" poluje na antysemitów. Będzie ich szukać w Kościele i partiach prawicowych
Antysemitą został w badaniu nazwany każdy, kto twierdzi, że "Żydzi
rządzą kapitałem, mają żyłkę do zysku, zawsze dążą do rządzenia, ale
zawsze niejawnie, i trzymają się ze sobą". Ciekawe tylko czy ktoś, kto
uznałby, że Polacy mają żyłkę do zysku i trzymają się razem, zostałby
okrzyknięty wrogiem Polaków?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
101. "Swoje obowiązki wykonuję
"Swoje obowiązki wykonuję przeciętnie". Jak i z kim chce walczyć szef MSW?
czytaj dalej »
O swoich mocnych słowach, jak choćby zapowiedziach "idziemy po was",
kierowanych do sprawców przestępstw na tle rasowym, Bartłomiej
Sienkiewicz mówi krótko: - To był odruch. Odruch człowieka, który
spotkał się z informacją, której jako minister spraw wewnętrznych nie
mógł tolerować. Spotkałem się z sytuacją, w której skini rządzili w
Białymstoku.
W rozmowie z Konradem Piaseckim w programie "Piaskiem
po oczach" szef MSW wyraził przekonanie, że uda się mu dotrzeć "do
zamkniętego środowiska rasistowskiego", a pierwsze efekty tych starań
widać właśnie na przykładzie Białegostoku.
Z ofensywanych zapowiedzi, choćby o "socjalizowaniu siłą zdziczałej
części obywateli", się nie wycofuje. - Uważam, że mówiłem same
oczywistości - podkreśla.
Na zarzut, że póki co z tych zapowiedzi
wychodzi niewiele, minister też ma odpowiedź: - Ściganie patologii
społecznej nie jest fast foodem. To nie jest tak, że "zamawiam, płacę,
już mam". (...) To jest proces. Ktoś, kto uważa inaczej, jest naiwny,
lub - co gorsza - udaje naiwnego.
Sienkiewicz nie rozumie skąd
biorą się - powtarzane przez media - głosy zawodu części polityków PO,
że z nowym ministrem miało być tak świetnie, a wychodzi tak przeciętnie.
Sam wystawia sobie średnią ocenę, ale zaznacza, że po pierwsze nigdy
nie składał wielkich deklaracji, a po drugie, że będzie lepiej.
-
Moim zdaniem wykonuję swoje obowiązki na poziomie przeciętnym, mam sobie
wiele do zarzucenia. Ale mam też nadzieję, że będę je wykonywał jeszcze
lepiej. (...) Nie czuję się jednak zaniepokojony krytyką prasową,
ponieważ ona dzień w dzień mi raczej pomaga, a nie przeszkadza.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
102. GAJZETA JEDZIE DALEJ czyli czym zaraża Czerska
Zarażajmy się dobrem, nie złem
Jarosław Mikołajewski
Z badań socjologicznych omawianych wczoraj w "Gazecie" przez prof. Krzemińskiego (w rozmowie z Agnieszką Kublik) wynika, że część Polaków, którzy w młodości nie są antysemitami, ksenofobią zaraża się z wiekiem.
Nie chodzi o to, że w miarę upływu lat człowiek w następstwie biologicznych procesów staje się mniej otwarty na innych.
Źródłem zakażenia jest kultura nienawiści: środowisko i ludzie, wśród których żyjemy. Niechęć i lekceważenie w obiegowym języku. To, że w naszej obecności ktoś ciągle szczuje na kogoś. Niekoniecznie w poważnej tonacji, również luzacko i fajnie, z przymrużeniem oka, jak na pewnym młodzieżowym portalu, którego nazwę pominę, by nie robić mu reklamy. Kultura, w której żyjemy na co dzień. Partyjna, wyznaniowa, radiowa, podwórkowa, biurowa. Pokoleniowa, gazetowa, kościelna, biesiadna. Każda, która bywa chamska i głupia.
Ale kultura jest też źródłem tolerancji, otwartości, dialogu. Postawy odrzucającej antysemityzm i ksenofobię. Kultura, z której wyrasta nienawiść, to galeria upiorów naszej wyobraźni, tak trudnych do wyplenienia pomimo papieża Polaka, zmian demokratycznych, dostępu do książek i debat. Kultura tolerancji to efekt wyboru, decyzji moralnej i twórczej. Akt woli: "Chcemy żyć w kraju różnorodności, gdzie ludzie interesują się innymi po to, żeby ich rozumieć, a nie w kraju, w którym przykleja się etykietkę, by z góry odrzucić".
Wiedza, która jest częścią kultury, uwalnia od nienawiści - taki jest pozytywny wniosek, który płynie z badań prof. Krzemińskiego. Inna dobra wiadomość - w Polsce jest coraz mniej antysemitów, a coraz więcej stanowczo odrzucających ksenofobię. To dobry moment, by podjąć walkę z kulturą, która zaraża złem.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
103. Z kim się brata Boni Paulina
Z kim się brata Boni
Paulina Gajkowska
Mowa nienawiści to ideologiczny wytrych, którym lewackie środowiska próbują tłumaczyć i intensyfikować swoje niebezpieczne roszczenia. Jest nią obecnie np. stwierdzenie, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny, a homoseksualizm jest niezgodny z naturą. Jeśli libertyńskiej koalicji uda się przeforsować w Sejmie projekt nowelizacji tzw. ustawy antydyskryminacyjnej, to niedługo za takie sformułowania będzie grozić już nie tylko łatka nienawistnego homofoba, ale wyrok sądowy.
W ten sposób realizuje się dyktat homopropagandy. Czym ta nowa forma totalitaryzmu różni się od innych? Właściwie efekt ma być zawsze taki sam – całkowite przewartościowanie pojęć, wprowadzenie nowych elit, wykluczenie norm dotąd obowiązujących, a w ich miejsce wstawienie utopijnych haseł, w imię których karze się wszystkich nieprawomyślnych. Doprawdy, metody są takie same.
Aktywnym działaczem na rzecz obyczajowej rewolucji jest minister Michał Boni. Opowiada się oczywiście za pomysłem rozszerzenia przywilejów dla homoseksualistów i innych grup mających problem ze swoją seksualnością, o czym dał znać, mówiąc nawet o „braterstwie i porozumieniu z braćmi i siostrami gejami i lesbijkami i osobami o zmiennej tożsamości płciowej”. Jak nic, Boni prezentuje – nie tak znowu młody – typ rewolucjonisty. Brakuje mu jedynie do wizerunku jakiejś czapki frygijskiej albo czerwonego sztandaru. Może by się zdziwił, że ten jego „nowoczesny” postęp ubrany w szaty „braterstwa” to przebrzmiały slogan dawnych bojowników o zmianę ładu i zniszczenia tradycji. W tej jednej wypowiedzi Boniego wyszła skrywana czasem pod płaszczykiem dialogu prawdziwa twarz Platformy Obywatelskiej. W końcu nie jest on jakimś tam szeregowym posłem, ale flagowym ministrem.
Wszelkie zapowiedzi o partii centrowej, o dążeniu do kompromisów (co i tak brzmi już dość fałszywie) okazują się kolejnym kłamstwem i hasłami pod publiczkę. Jak widać, Platforma zamierza realizować postulaty nowej lewicy w sposób najbardziej radykalny. To nie pierwszy taki projekt, któremu udziela poparcia. Mowa nienawiści, z którą zamierza walczyć razem z antyklerykałem z Biłgoraja i postkomunistami, jest w istocie obroną prawdy i tradycyjnych wartości. Zamiast nich proponuje się „światopogląd” – nachalny, brutalny, sprzeczny z naturą. A rzeczywista mowa nienawiści, czyli agresywny język, bluźnierstwa, szydzenie czy nawet czyny – pozostają bezkarne. W świetle nowej ustawy będą najprawdopodobniej również ignorowane, ponieważ i tak uległe już dziś presji medialno-ideologicznej sądy będą musiały w pierwszej kolejności ścigać rzekomych homofobów. Obok faszysty-kibola stanie się to nowy wróg obecnej władzy, z którym należy zaciekle walczyć. „Czujność wobec wroga ludu”… To już kiedyś było, ministrze Boni. I okazało się tragiczną pomyłką.
http://www.naszdziennik.pl/wp/54451,z-kim-sie-brata-boni.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
104. Biedroń zarabia na miliony z Fundacji Batorego
"Najpierw złe słowa na murach, potem kamienie" [AKCJA]
- Marzę o tym, żeby premier kiedyś chwycił za pędzel i zmalował
nienawistne i wulgarne napisy wokół swojej kancelarii - mówi Robert
Biedroń, który sam jest ofiarą homofobicznych haseł na murach
"Biedroń, łobuzie, wsadzimy ci w buzię" to graffiti z Dymińskiej na Żoliborzu. Często zdarza się, że widzi pan na ulicach tego typu hasła o sobie?
Robert Biedroń, poseł Ruchu Palikota: Zbyt często. Czuję, że coraz bardziej przyzwyczajam się do nich. Takie napisy stały się wszechobecne jak powietrze. Przestajemy na nie reagować. To jest najgorsze, bo od nich do przemocy jest bardzo krótka droga. Często przemoc słowna nie kończy się tylko na słowach. Jeden może się z tego pośmiać, drugi będzie się czuć dumny, że ktoś tak traktuje tego Biedronia, a trzeci uderzy kamieniem. Przykład mojej osoby pokazuje, że ci sięgający po kamień też są.
Jak się pan czuł, kiedy pierwszy raz natrafił na swoje nazwisko na murze połączone z jakimś homofobicznym hasłem?
- Byłem przerażony. To pokazuje, że gdzieś ktoś interesuje się moją osobą w taki sposób, w jaki nie chcę, by się interesował. Czułem i nadal czuję się zagrożony tym, że ktoś mnie nienawidzi. Przywołany napis i tak jest dość łagodny. Zdarzają się dużo ostrzejsze. Ostatnio przy Uniwersytecie Gdańskim cały mur został wymalowany takimi hasłami ["Pedłay raus, dobry pedał - martwy pedał, Biedroń, spie..." - przyp. red.]. Mam mnóstwo informacji, że takie napisy się pojawiają. Zastanawiam się, co mam zrobić? Czy mogę bez obaw przejść ulicą? Czy to nie jest jakieś wezwanie do nienawiści wobec mnie?
Te napisy na murach działają jak plakaty. Tak jak reklamuje się mydło czy proszki, tak samo reklamuje się nienawiść, którą ktoś kiedyś w końcu kupi.
Zgłasza pan takie hasła? Interweniuje np. u zarządców nieruchomości?
- Za każdym razem to robię. Do dzisiaj na moim biurze poselskim w Gdyni jest wielki napis: "Biuro poselskie pedała". Kiedy on się pojawił, poprosiłem prezydenta miasta o pomoc w zamalowaniu, żeby to zrobił ze mną. To byłby pozytywny przykład płynący od władz, że nie ma przyzwolenia na takie napisy. Niestety, nie udało mi się zachęcić prezydenta. Wolał schować głowę w piasek.
Skąd to się bierze w Polsce? Takie rasistowskie, antysemickie czy homofobiczne hasła nie rzucają się w oczy na murach Berlina, Londynu, Barcelony.
- Z naszego przyzwolenia. Pozwoliliśmy, by nasze ulice, mury, stadiony, coraz częściej uniwersytety, zostały zawłaszczone przez nienawiść. Nienawiść jest jak choroba zakaźna. Będzie się rozlewać, jeżeli nie znajdą się ludzie, którzy odważą się zaprotestować. Nienawiść będzie się czuła bezkarnie. Ona ma twarz. To są konkretni ludzie, którzy to robią. Trzeba mieć odwagę, też polityczną, by nazwać ich po imieniu. Ale jak się nazywa chuliganów, bandytów patriotami, to daje im się mandat do tego, co robią.
To się bierze też z braku edukacji. Polska szkoła nauczy, jak jest zbudowany pantofelek, w którym roku była bitwa pod Cedynią, ale nie dowiesz się, jak radzić sobie z "innym", z nienawiścią, z różnorodnością.
Rzadko zdarza się, że kogoś uda się przyłapać na gorącym uczynku przy malowaniu takich haseł. Ale nawet jak się uda, to najczęściej karą jest mandat za niszczenie mienia, a nie pociągnięcie do odpowiedzialności za nawoływanie do przemocy.
- Bezkarność rodzi przyzwolenie na jeszcze większą agresję. Jeżeli ktoś nawołuje do przemocy, do nienawiści, to powinien ponieść karę. A dzisiaj tak się nie dzieje. Jest przyzwolenie nie tylko policji, straży miejskiej, prokuratury, lecz także włodarzy naszych miast na tego typu napisy. Latami zalegają na murach. Jako Ruch Palikota złożyliśmy kilka tygodni temu projekt ustawy, która zobowiązuje gminy do zamalowywania takich haseł. Bo dzisiaj gminy przerzucają ten obowiązek na właścicieli nieruchomości. A właściciele mówią: "My tego nie zrobiliśmy. Nie stać nas". Znajdują tysiące wymówek, by nie zamalować. To włodarze miast odpowiadają za to, jak one wyglądają. Te ohydne napisy stają się "reklamami" naszych miast.
Nie razi nas już nawet swastyka na murze. Mówię nie tylko o szarym przechodniu. Ostatnio swastyka nie zrobiła wrażenia na białostockim prokuratorze, który stwierdził, że u Hindusów to symbol szczęścia.
- To niebezpieczne, bo każda nienawiść zaczyna się od mowy nienawiści. Dając przyzwolenie na stosowanie przemocy, możemy doprowadzić do tragedii.
Możliwe jest pospolite ruszenie? Ludzie chwycą za pędzle i zaczną zamalowywać wulgaryzmy, nienawistne hasła?
- To się udało w wielu innych krajach i może udać się w Polsce. Musimy reagować. Nie możemy dawać zielonego światła. Świetny przykład to zamalowanie rasistowskich haseł przy afrykańskiej restauracji na Muranowie kilka miesięcy temu. Za pędzle chwycili sąsiedzi restauracji z kawiarni Państwo Miasto. Na Facebooku zaprosili ludzi do pomocy. Szkoda, że władze w takich sprawach milczą. Państwo musi powiedzieć stanowcze "nie" dla takich malunków. Marzę o tym, żeby premier kiedyś chwycił za pędzel i zmalował nienawistne, wulgarne napisy wokół swojej kancelarii. Żeby to samo wokół Sejmu zrobiła marszałkini Ewa Kopacz. Dużo pracy, bo tych napisów jest mnóstwo. Ale to byłby sygnał, że można i trzeba reagować.
Kongres kobiet o problematyce gender w strategiach województw
O równości płci, priorytetach zawodowych i życiowych kobiet
dyskutowano dzisiaj w czasie II Podlaskiego Kongresu Kobiet w
Białymstoku.
O równości płci, priorytetach
zawodowych i życiowych kobiet dyskutowano dzisiaj w czasie II
Podlaskiego Kongresu Kobiet w Białymstoku. Jedną z uczestniczek dyskusji
była minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka.
Obrady przeprowadzono w Wyższej Szkole Administracji Publicznej w Białymstoku, a głównym hasłem były słowa Quo vadis femina? (dokąd zmierzasz kobieto?). Organizatorem było Podlaskie Stowarzyszenie Właścicielek Firm Klub Kobiet Biznesu, współorganizatorem - Urząd Marszałkowski Województwa Podlaskiego.
Barbara Kudrycka mówiła na konferencji
prasowej, wszystkie fundusze unijne przyznawane przez jej resort w tej
perspektywie budżetowej były przyznawane zgodnie z podstawowym
kryterium: równego dostępu do nich kobiet i mężczyzn, bez względu na to,
czy dotyczyło to projektów badawczych, czy edukacyjnych.
- To nie jest wymysł nasz, ministerstwa,
to są wymogi Komisji Europejskiej i jednocześnie regulacji ministerstwa
rozwoju regionalnego. Jestem przekonana, że podobne zasady będą
obowiązywały w kolejnej perspektywie finansowej, która zaczyna się 2014
roku - dodała Kudrycka.
Pytana, czy chciałaby być tytułowana ministrą lub ministerką
i zgodziłaby się na takie tytułowanie, Barbara Kudrycka odpowiedziała,
że w pracy tytułowana jest stopniem naukowym - profesorem. Zaznaczyła,
że wybiera profesora a nie profesorkę, ale dodała, że rodzaj żeński by jej nie przeszkadzał.
- Z mojego punktu widzenia, my mamy w
języku polskim naprawdę to, czego nie ma w innych językach. My mamy pani
i pan, i to jest rozróżnienie płci. Jeśli ktoś mówi "pani sędzio", to
zwraca się do kobiety, która jest sędzią, jeśli "panie sędzio" - do
mężczyzny - mówiła minister.
Jednym z tematów kongresu była problematyka
gender w strategiach rozwoju (gender - termin z jęz. angielskiego na
określenie zespołu zachowań, norm i wartości przypisanych przez kulturę
do każdej z płci).
Urszula Arter z Urzędu Marszałkowskiego w
Białymstoku mówiła dziennikarzom, że strategia rozwoju województwa
podlaskiego została przygotowana zgodnie z zasadą równości kobiet i
mężczyzn. Być może w strategii nie znajdziemy ani słowa gender, ani
zdań o tym, że będziemy wspierać kobiety czy mężczyzn, ale główną
bolączką naszego województwa jest przedsiębiorczość i temu jest
strategia przede wszystkim poświęcona. A przedsiębiorczość nie ma płci - powiedziała.
Dr Ewa Rumińska-Zimny, ekspert ONZ i UE ds.
gender zwracała jednak uwagę, że w wielu krajach bierze się pod uwagę,
przy formach wspierania przedsiębiorczości np. to, iż kobieta prowadząca
firmę zwykle musi to godzić z obowiązkami rodzinnymi. Jak mówiła, tam
od kosztów prowadzenia małych i mikro- przedsiębiorstw odejmowane są
koszty opieki nad dziećmi.
- Wartość różnorodności, w tym m.in.
perspektywy gender, równości kobiet i mężczyzn w rozwoju gospodarczym,
jest istotnym czynnikiem rozwoju danego regionu - mówiła
Rumińska-Zimny. Przywoływała badania naukowe, z których wynika, że wtedy
rosną w przedsiębiorstwie zyski i cały region rozwija się lepiej.
Mówiła też, że z grupą uczestniczek Kongresu Kobiet dokonała oceny strategii ośmiu województw. Mamy dość jasne wnioski z tego: tam tej perspektywy (gender) nie ma
- powiedziała. Podała przykład ujmowania w programach operacyjnych
(tworzonych na bazie strategii) problematyki tworzenia miejsc pracy,
gdzie mowa jest ogólnie o wzroście zatrudnienia, bez podziału na kobiety
i mężczyzn.
Podała przykład krajów skandynawskich, które - jak to ujęła - są dużo bardziej wrażliwe i już na starcie tworzenia strategii mają szerokie konsultacje na ten temat problematyki równościowej.
Dr Agnieszka Graff - pisarka, feministka zwróciła uwagę także na konieczność edukacji genderowej i antyprzemocowej, a także edukacji ku różnorodności. -
Myślę, że zwłaszcza w Białymstoku, gdzie ostatnio w Polsce wiele
słychać, że w tym regionie źle się dzieje jeśli chodzi o tolerancję i
różnorodność, takie inicjatywy edukacyjne, ze wsparciem władz, bardzo by
się przydały - powiedziała.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
105. o tych przekrętasach wyżej
Wielolekowa terapia rasizmu. Recepta Teatru Trzyrzecze
Nieustający nadzór, zdecydowane reakcje, ale też, a może przede
wszystkim, edukacja - na tych trzech filarach opierać ma się działalność
Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, jaki we
współpracy m.in. z Departamentem Stanu USA zamierza uruchomić
białostocki Teatr Trzyrzecze.
wsparciu Fundacji Batorego od kilku miesięcy zbierał od mieszkańców
miasta informacje o rasistowskich symbolach na białostockich murach.
Włączył się również w akcję "Gazety" "Wykopmy rasizm z Białegostoku".
- Poszliśmy tropem rozumowania Rudolpha Giulianiego, byłego
burmistrza Nowego Jorku. Jeśli mamy problem z rasizmem, nie może być
przyzwolenia nawet na rzeczy pozornie błahe. Bo to się zaczyna od
noszenia koszulek z napisem "Adolf Hitler moim idolem", potem przychodzi
malowanie swastyk na murach, w końcu, jeśli poprzednie zachowania nie
spotkały się ze zdecydowaną reakcją otoczenia, dochodzi do podpalania
mieszkań obcokrajowców - mówił w piątek podczas debaty podsumowującej w
pewien sposób dotychczasowe działania Teatru jego dyrektor Rafał Gaweł.
prokuraturą, to obecnie są one wzorcowe. To bowiem właśnie białostockim
śledczym Trzyrzecze przekazywało doniesienia mieszkańców o symbolach
nienawiści.
- Nawet jeśli były pewne nieporozumienia, nie
okopaliśmy się wzajemnie na swoich pozycjach, ale znaleźliśmy dobry
konsensus - dodawał Gaweł.
Obecny na spotkaniu Adam
Kozub, rzecznik białostockiej prokuratury okręgowej, przyznawał, że w
przeszłości śledztwa w sprawie przestępstw z nienawiści stanowiły
margines działalności śledczych.
- W tym roku mamy już
osiemdziesiąt takich spraw, z czego pięćdziesiąt po waszych
doniesieniach. Każdą traktujemy indywidualnie i poważnie - wyliczał
prokurator, dodając, że niedługo w prokuraturze okręgowej i prokuraturze
Białystok-Południe wyznaczonych zostanie po dwóch śledczych, którzy zajmować się będą tylko przestępstwami z nienawiści.
- Będą więc wyspecjalizowani i wyszkoleni - dodawał.
Premier znów wzywa do przemocy?
Kibice
i fani piłki nożnej zdaje się wciąż budzą w Tusku niesłychane emocje.
Premier znów wypowiedział się o środowisku kibicowskim. Nie obyło się
bez kontrowersji. "Zasługują na pałkę czy więzienie".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
106. Nadchodzi dyktatura
Nadchodzi dyktatura mniejszości
Groźny projekt legislacyjny analizuje dr hab. Aleksander Stępkowski.
Jeśli spojrzeć na historyczny rozwój idei praw człowieka oraz
walki z dyskryminacją, to nie sposób przeoczyć, że zawsze chodziło o
to, by wąskie grupy elit społecznych nie nadużywały swej pozycji,
traktując większość społeczeństwa w sposób niesprawiedliwy.
Współcześnie mamy do czynienia z paradoksem, kiedy to bardzo wąska,
choć medialnie i politycznie niezwykle wpływowa mniejszość posługuje się
hasłami praw człowieka i równości po to, by narzucić swój nader
kontrowersyjny światopogląd większości społeczeństwa.
Blisko rok temu do Sejmu wpłynął projekt zmiany ustawy o wdrożeniu
niektórych przepisów UE w zakresie równego traktowania, która obowiązuje
od 2011 roku. Ustawa ta wypełniła ciążący na Polsce obowiązek
implementowania czterech dyrektyw antydyskryminacyjnych UE, co
przyznano, umarzając toczące się przeciw Polsce postępowanie przed
Trybunałem Sprawiedliwości UE, które wszczęto ze względu na nasze
opóźnienie.
Fakt, że UE nie zgłasza zastrzeżeń, nie przeszkadza jednak
parlamentarzystom SLD i Ruchu Palikota bezpodstawnie twierdzić, że
Polska nie w pełni wywiązała się ze swych zobowiązań. W oczywisty sposób
nie jest to prawdą, ale przecież nie o nią chodzi projektodawcom.
Projekt na zamówienie
A o co chodzi? Podobno o wprowadzenie zakazu dyskryminowania
kogokolwiek z jakiegokolwiek powodu. Ta piękna idea przybiera jednak w
omawianym projekcie nader karykaturalne kształty. Jeśli bowiem chodzi o
równe traktowanie wszystkich pod każdym względem, to dlaczego
nowelizacja wymienia wyraźnie dwie dodatkowe podstawy dyskryminacji,
mianowicie „tożsamość płciową” i „ekspresję płciową”?
Chociaż więc mówi się o wszystkich, wyraźnie podkreśla się szczególne
traktowanie niektórych i to niezwykle nielicznych. Terminy te w
intencji projektodawców oznaczały zapewne transseksualistów i
transwestytów, jednak w rzeczywistości są tak nieprecyzyjne i pojemne,
że mogą mieć zgoła nieoczekiwane zastosowanie. Czymże jest bowiem
pedofilia lub ekshibicjonizm, jak nie specyficznym rodzajem ekspresji
płciowej?
Aby jednak lepiej zrozumieć, o czym mowa w tym projekcie, należy
cofnąć się do roku 2008, kiedy to w Brukseli przedstawiono projekt
kolejnej dyrektywy antydyskryminacyjnej. Był on znacznie mniej radykalny
niż procedowany w Sejmie projekt nowelizacji, jednak i tak został
stanowczo zablokowany przez Niemców. Niemieckie izby gospodarcze oraz
organizacje rzemieślnicze zdecydowanie zaprotestowały przeciwko
rozciąganiu zakazu dyskryminacji na sprzedaż towarów i świadczenie
usług.
Po porażce na płaszczyźnie Unii Europejskiej środowiska te zaczęły
poszukiwać możliwości realizacji swych politycznych planów w
poszczególnych krajach. W zeszłym roku dwukrotnie próbowano forsować je w
Austrii, jednak opór społeczeństwa okazał się tak wielki, że polityczni
promotorzy tych pomysłów musieli znowu dać za wygraną. Obecnie podobne
rozwiązania są forsowane we Włoszech oraz w Polsce, przy czym projekt
polski jest bodaj najradykalniejszy ze wszystkich dotychczas
wspomnianych.
Wolność reglamentowana
Jego skutki nie ograniczają się do uprzywilejowanego traktowania osób
cierpiących na zaburzenia w sferze płciowości, ale nade wszystko niosą
ze sobą poważne ograniczenia wolności całego społeczeństwa. Oto bowiem
za przejaw dyskryminacji będą uznawane decyzje przedsiębiorców, którzy –
chcąc prowadzić biznes w zgodzie ze swym sumieniem – rezygnują z
przychodu, który zapewniłoby im zawarcie umowy o dostarczanie dóbr lub
świadczenie usług w wątpliwym moralnie kontekście.
A oto kilka przykładów. Prowadzące w Wielkiej Brytanii niewielki
hotelik małżeństwo chciało zapobiec korzystaniu z ich pokoi przez osoby
trudniące się najstarszym zawodem świata lub po prostu przez niewiernych
małżonków, ale też i przez pary homoseksualne. Dlatego – a było to
przed ostatnimi zmianami prawa małżeńskiego w Anglii – wprowadzili
zasadę, iż pokoje z podwójnym łóżkiem wynajmują jedynie małżeństwom.
W regulaminie swego pensjonatu napisali: „Jako chrześcijanie mamy
głęboki szacunek dla małżeństwa (będącego związkiem mężczyzny i
kobiety). Wszystkim gościom gwarantujemy ciepłe powitanie w naszym domu,
ale dwuosobowe pokoje nie są dostępne dla niezamężnych par”. Deklaracja
ta podziałała zapewne jak płachta na byka, wkrótce bowiem pojawiła się u
nich para homoseksualistów domagająca się dwuosobowego pokoju.
Stanowcza odmowa oznaczała konieczność zapłacenia przez właścicieli
pensjonatu blisko 4 tys. funtów szterlingów odszkodowania.
Podobne represje ściągają na siebie firmy, które nie chcą świadczyć
swych usług podmiotom promującym zachowania homoseksualne. W 2009 r.
holenderską firmę pozwano za odmowę wyprodukowania ręczników dla takiej
organizacji, natomiast w Kanadzie właściciel firmy, która odmówiła
wyprodukowania koszulek na miejscową paradę równości, został zmuszony do
zamknięcia działalności.
Szczególnie dogodne warunki dla stosowania tego typu szykan stwarzają
regulacje instytucjonalizujące związki homoseksualne. Odmowa
zorganizowania przyjęcia z tej okazji stanowi idealny pretekst do
nękania pozwami oraz karami finansowymi restauratorów lub innych
podmiotów dysponujących odpowiednią bazą lokalową. W Kanadzie pozwano z
tego powodu w 2005 r. katolików z organizacji Rycerze Kolumba, a w
zeszłym roku w Jerozolimie para lesbijek doprowadziła do skazania z tej
samej przyczyny organizacji żydowskiej. W 2006 r. podobna odmowa
kosztowała właściciela madryckiej restauracji La Favorita 12 tysięcy
euro.
Te same szykany jednak dotyczą przedsiębiorców świadczących inne
usługi. Głośna była ongiś sprawa amerykańskich fotografów, którzy
odmówili świadczenia swych usług podczas homoseksualnej imprezy, całkiem
zaś niedawno podobna sytuacja spotkała cukierników, którzy nie zgodzili
się wykonać słodyczy na podobną uroczystość.
Media na uwięzi
Projekt, który w polskim Sejmie promują posłowie lewicy przy cichym
poparciu partii rządzącej, idzie jednak jeszcze dalej. Przepis
dotychczas obowiązującej ustawy wyraźnie zabrania stosowania prawa
antydyskryminacyjnego do treści publikowanych w mass mediach,
nowelizacja zaś nie tylko go usuwa, ale też wyraźnie włącza przekaz
medialny do definicji „molestowania”. Molestowaniem, w myśl ustawy, jest
każde zachowanie, którego celem lub skutkiem jest naruszenie godności
osoby i stworzenie wobec niej zastraszającej, wrogiej, poniżającej,
upokarzającej lub uwłaczającej atmosfery.
Dość powszechnie wiadomo, jak bardzo przeczulone są na swoim punkcie
osoby cierpiące na zaburzenia w sferze płciowości, a to ich subiektywne
odczucia będą decydowały o tym, czy będziemy zmuszeni do regularnych
wizyt w sądzie.
Aby zdać sobie sprawę z kuriozalności stosowania pojęcia
„molestowanie” do treści prezentowanych w mediach i reklamie, warto
uświadomić sobie, że w 2010 r. z oburzeniem odrzucono taką propozycję w
Wielkiej Brytanii. Brytyjskie media, w tym również lewicowe, nie miały
wątpliwości, że takie posunięcie oznaczałoby koniec wolności słowa.
Analizy parlamentu – tego samego, który tak dalece uprzywilejował
związki homoseksualistów – jednoznacznie wskazywały na sprzeczność
takiego rozwiązania z art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Jednak media w Polsce do niedawna w ogóle nie były zainteresowane
tematem, a i obecnie nie jest on dla nich priorytetem, choć może
oznaczać koniec pluralizmu w debacie publicznej.
Nękanie sądami
Proponowane rozwiązanie jest tym bardziej niebezpieczne, że
nowelizacja przewiduje możliwość zasądzenia zadośćuczynienia za akt
dyskryminacji. Działanie takie nie będzie musiało powodować szkody
majątkowej, ale wystarczy, że ktoś subiektywnie uzna artykuł w gazecie
lub wypowiedź w telewizji za stwarzającą dla niego „zastraszającą,
wrogą, poniżającą, upokarzającą lub uwłaczającą atmosferę”.
Dobrym przykładem tego, z czym już wkrótce możemy mieć do czynienia,
jest sprawa hiszpańskiej grupy medialnej Intereconomía, która w 2010 r.
została ukarana grzywną w wysokości 100 tys. euro (!) za publikację
reklamy promującej rodzinę i zachęcającej do bojkotu parady
homoseksualistów. Reklama ta prezentowała ludzi maszerujących podczas
podobnej parady, którym towarzyszyły pytania: „Czy chcesz takiego
społeczeństwa?”, „Czy takich przykładów chcesz dla swoich dzieci?”.
Co więcej, po nowelizacji nie tylko poszczególni ludzie, ale również
organizacje będą mogły występować jako ofiary dyskryminacji. Ponieważ
sposób rozumienia tego pojęcia stanie się nieznośnie elastyczny, możemy
spodziewać się nieoczekiwanych sytuacji. Może się okazać, że do
proboszcza, który udostępniał okolicznym harcerzom pomieszczenia na
plebanii na potrzeby ich działalności, zwróci się organizacja
propagująca homoseksualizm z prośbą o udostępnienie tego pomieszczenia
na „warsztaty z tolerancji”.
Dziś proboszcz może jeszcze takiej organizacji spokojnie odmówić, ale
po nowelizacji odmowa będzie oznaczała akt dyskryminacji, w ślad za
którym z pewnością pójdzie pozew sądowy o zapłatę zadośćuczynienia. Na
domiar wszystkiego, po przegłosowaniu zmian niegroźne obecnie przepisy
będą pozwalały środowiskom mniejszości legalnie podejmować działania, za
które większość będzie ciągana po sądach i nękana finansowo.
Uchwalenie tego projektu może mieć zresztą skutek odwrotny od
zamierzonego, tzn. spowoduje wzrost poczucia dyskryminacji w
społeczeństwie. Badania przeprowadzone przez unijny Eurostat w 2009 r.
pokazały bowiem, że wśród krajów UE i z nimi stowarzyszonych, najmniej
uskarżają się na dyskryminację Turcy, a najbardziej walczący od dawna
zaciekle o równouprawnienie Szwedzi. Sytuacja jest zatem naprawdę
poważna. Dlatego też obywatelski protest, w którym można wziąć udział za
pośrednictwem strony www.stopdyktaturze.pl, jest niezwykle potrzebny.
Obywatele muszą znowu wywrzeć presję na posłów, by ci powstrzymali
nadchodzącą dyktaturę mniejszości.
Autor jest wykładowcą na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego oraz dyrektorem Centrum Prawnego Ordo Iuris.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
107. Kto jest a kto nie jest
Kto jest a kto nie jest faszystą?
Lewicowa propaganda, media, a nawet nauka od kilku dziesięcioleci
mozolnie pracują nad wmówieniem światu (czyli nam wszystkim), że
faszyzm i narodowy socjalizm są ideologiami prawicowymi, a najlepiej
„skrajnie prawicowymi”. Miałem kiedyś nawet w ręku książkę angielskiego
badacza na temat historii konserwatyzmu, której ostatni rozdział
poświęcony był… III Rzeszy.
Próby przytknięcia ludziom prawicy łatki „faszyzm” mają już długą
historię, a ojcem tej koncepcji jest nie kto inny jak sam Józef
Wissarionowicz Stalin, który dokonał naprawdę nowatorskiego podziału
partii politycznych na komunistyczne i faszystowskie.
W ten sposób 98% ludzi znalazło się w jednym zbiorze z Adolfem
Hitlerem. Właśnie dlatego problem relacji konserwatyzmu i faszyzmu wydał
się nam ciekawy i poświęciliśmy mu najnowszy numer (1/2013) półrocznika
„Pro Fide, Rege et Lege” (tutaj), który na okładce ma wielki napis: KONSERWATYZM A FASZYZM
Prawdę mówiąc, nie zgadzając się z lewicową interpretacją o
tożsamości faszyzmu z prawicą czy konserwatyzmem, nie zgadzam się także z
podobnym uproszczeniem, jakoby faszyzm był tylko i wyłącznie lewicowy i
socjalistyczny – tę z kolei tezę można spotkać w publicystyce
prawicowej. Obydwa zafałszowania wynikają z dosyć dogmatycznego
pojmowania sceny politycznej w tradycyjnym schemacie:
skrajna lewica ← lewica ← centrum
→ prawica → skrajna prawica
W moim przekonaniu faszyzm jest nie do umieszczenia na takiej osi, a
to dlatego, że stanowi on dziwaczny melanż sprzecznych idei. Izraelski
badacz Zeev Sternhell w swoich pracach na temat źródeł tej ideologii w
krajach romańskich dowiódł, że praktycznie wszystkie tamtejsze ruchy
faszystowskie wyszły z marksizmu, socjalizmu i syndykalizmu, aby w
okresie I wojny światowej poprzeć działania wojenne i zaaprobować idee
patriotyczne i nacjonalistyczne, a następnie konserwatywny model silnego
państwa. I oto jest istota faszyzmu.
Z kolei Ernst Nolte wykazał, że w Niemczech zjawisko było odwrotne:
przerażone sowieckim bolszewizmem konserwatywne mieszczaństwo wsparło
Hitlera, ścigając się z komunistami na radykalizm społeczny i polityczną
brutalność, byle tylko powstrzymać dojście do władzy miejscowych
zwolenników Stalina. Zarówno więc Sternhell, jak i Nolte –
najwybitniejsi współcześni badacze faszyzmu – są zgodni, że istotą
faszyzmu jest synteza prawicowego nacjonalizmu z socjalistyczną
demagogią. Jeślibyśmy chcieli to zjawisko przedstawić na osi
prawica-lewica, to musielibyśmy faszyzm umieścić w… politycznym centrum,
czyli obok chadeków i liberalnych demokratów.
W naszym Sejmie naziści siedzieliby między PO a PSL?
Absurdalność tego rozumowania jest oczywista. Błąd ma swoje źródło w
postrzeganiu sceny politycznej jako linii prostej od skrajnej lewicy po
skrajną prawicę. Faszyzm wymyka się tej klasycznej interpretacji, łącząc
(nad lub pod wykresem – jak kto woli) lewicę i prawicę.
Charakterystyczna dla jego prawidłowej interpretacji nie jest linia
prosta, lecz okrąg, gdzie lewica i prawica w pewnym momencie łączą się
ze sobą, poza główną osią, ponieważ skrajna lewica (komuniści,
trockiści) w normalnych warunkach stoją w skrajnej sprzeczności do
skrajnej prawicy (reakcjoniści i tradycjonaliści).
Faszyzm jest lewicowo-prawicowy, nie będąc zarazem centrowym, lecz
będąc syntezą dwóch skrajności skierowaną przeciwko centrum
politycznemu. Zjawisko to czyni faszyzm szczególnie interesującym
obiektem badań, szczególnie w Polsce, gdzie – poza ośrodkiem wrocławskim
(„Studia nad Faszyzmem i Zbrodniami Hitlerowskimi”, a obecnie „Studia
nad Autorytaryzmem i Totalitaryzmem”) – faszyzm nie tyle studiowano i
opisywano, co potępiano i stygmatyzowano nim politycznych przeciwników.
Szczególnie zaś mało zbadanym obszarem pozostaje stosunek do niego
konserwatystów. I ten ostatni temat jest właśnie głównym obszarem
zainteresowania autorów najnowszego „Pro Fide, Rege et Lege”, gdzie
Czytelnicy „NCz!” znajdą obszerne teksty znamienitych badaczy na temat
tych relacji – m.in. prof. Jacek Bartyzel opisuje stosunek (może lepiej:
obrzydzenie i niechęć) do tej ideologii hiszpańskich karlistów; prof.
Marek Maciejewski w znakomitym tekście szkicuje słabość konserwatystów
niemieckich, którzy nie umieli się nazistom przeciwstawić, a w końcu
pogodzili się z ich rządami; prof. Marcin Karas opisuje Francję Vichy i
pokazuje, że państwo to nie miało z faszyzmem nic wspólnego.
Zagadnienie wzajemnych relacji konserwatystów i faszystów oczywiście
nie wyczerpuje bogatej tematyki tego numeru. Jest to bowiem największy
numer „Pro Fide, Rege et Lege” w dziejach – ma aż 520 stron – i
przypomina raczej rodzaj „kontrrewolucyjnej cegłówki” niż czasopismo w
tradycyjnym pojęciu tego słowa. Znajdujemy tu teksty o konserwatyzmie,
nacjonalizmie, filozofii, recenzje książek. Dla libertarian znajdzie się
nawet tekst o Hansie-Hermannie Hoppe i jego „konserwatywnym
libertarianizmie”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
108. Nie do wiary! Pedofil pod
Nie
do wiary! Pedofil pod ochroną prokuratury. "Jej Perfekcyjność"
przyznaje się na blogu do pedofilii, prokuratura odmawia wszczęcia
śledztwa
"Zgodzono się, że wpisy na blogu internetowym zamieszczone przez
Mariusza D. są niestosowne i nie powinny się tam znaleźć, jednakże
zachowanie to nie wyczerpuje znamion czynu zabronionego" - czytamy w
mailu od rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok.
Dariusza Ślepokury.
Tylko
mniejszościom wolno zawłaszczać narodowe symbole? Dlaczego obrońcy
Powstania nie reagowali, gdy feministki bezcześciły powstańczą kotwicę?
Dlaczego nie zabrał głosu gen. Ścibor-Rylski? Gdzie reakcja
Platformy Obywatelskiej, tak teraz wrażliwej na symbolikę? Co na to
prezydent Warszawy, która zawsze tak chętnie wspiera środowiska
mniejszościowe?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
109. Oświadczenie MW w sprawie
Oświadczenie MW w sprawie działań policji w Suwałkach
Oświadczenie Zarządu Głównego
Młodzieży Wszechpolskiej w sprawie nieuzasadnionych działań operacyjnych
policji przeciwko działaczom MW w Suwałkach
W dniu 17 września 2013 roku osoby związane ze
środowiskiem kibiców Wigier Suwałki oraz suwalską Młodzieżą
Wszechpolską, spotkały represje ze strony policji. We wczesnych
godzinach rannych funkcjonariusze policji przyjechali do mieszkań kilku
suwalskich narodowców, z nakazem zatrzymania sprzętu elektronicznego w
postaci komputerów oraz telefonów komórkowych.
Policja dokonując powyżej opisanych czynności, nie przedstawiła
nikomu żadnych konkretnych zarzutów, zaś w oficjalnych wyjaśnieniach,
jako powód swoich działań podała podejrzenie o propagowanie nazizmu
poprzez malowanie swastyk na suwalskich osiedlach.
Uważamy tę sytuację za skandaliczną, zaś samo działanie policji – za
represje spowodowane wysoką aktywnością suwalskiego środowiska
patriotycznego, często niewygodną dla miejscowych władz.
Działacze suwalskiej MW nigdy nie mieli nic wspólnego z
przedstawianymi zarzutami, zaś relacje ze wszystkich akcji które
przeprowadzają są publicznie dostępne w internecie. W naszej opinii,
działanie policji może być spowodowane aktywnością suwalskiego
środowiska patriotycznego, często niewygodną dla miejscowych władz, jak
również motywowane przez polityczne naciski płynące z Ministerstwa Spraw
Wewnętrznych. Jest ono ściśle związane z medialną popularnością innych
incydentów, które miały miejsce w województwie Podlaskim. Naszym
zdaniem, dziania te mają na celu zniszczenie środowisk narodowych,
działających na terenie tego województwa, a przy okazji na podtrzymanie
zainteresowania medialnego.
Informujemy, iż prowadzimy czynności prawne w tej sprawie, zaś nasi
działacze złożyli skargę na działanie policji i prokuratury. Nie zgadzamy się na szykanowanie niewinnych młodych patriotów,
zupełnie bezpodstawnie oskarżanych o kuriozalne czyny, których nie
popełnili. Sprawę będziemy na bieżąco monitorować i przekazywać do
wiadomości publicznej.
W imieniu Zarządu Głównego Młodzieży Wszechpolskiej,
Tomasz Pałasz, Prezes
Adam Andruszkiewicz, Wiceprezes, Prezes Podlaskiego Okręgu MW
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
110. Walka z kibolami. MSW:
Walka z kibolami. MSW: problem pseudokibiców nierozwiązany
- Celem MSW jest ochrona kibiców i dbanie, by można było przeżywać widowiska sportowe - zadeklarował Marcin Jabłoński, wiceminister MSW
Mimo ogromnych wysiłków, wielkich
doświadczeń, jakich nabyliśmy podczas Euro 2012, problem nie został do
końca rozwiązany, wciąż jest aktualny i nabrzmiały - powiedział na konferencji prasowej, zorganizowanej przez MSW wiceminister Marcin Jabłoński, który w resorcie odpowiada m.in. za policję.
Zadeklarował on, że celem MSW jest ochrona
kibiców i dbanie, by można było przeżywać widowiska sportowe, natomiast
resort chce skutecznie ograniczyć wszelkie zjawiska patologiczne i
formy agresji i przemocy. Chcemy wspierać kibiców, a przeciwdziałać przestępcom
- podkreślił. Wskazał, że walka z pseudokibicami to nie walka z
patriotami, tylko z przebierańcami, którzy w istocie są przestępcami.
Jabłoński poinformował, że wśród rekomendacji przygotowanych przez zespół w MSW opracowujący propozycje zmian
ograniczających przestępczość pseudokibiców, są m.in. dwie listy
kontrolne. Pierwsza dotyczy podmiotów zewnętrznych - ma służyć do oceny,
jak podmioty (np. organizatorzy spotkań) wywiązują się ze swych
obowiązków. Druga dotyczy działań policji. To ma być taka lista,
która będzie standaryzowała działania policji, m.in. po to, żeby do
takich sytuacji, jak w Gdyni nie dochodziło - wyjaśnił komendant główny policji nadinsp. Marek Działoszyński.
Jabłoński zaznaczył, że MSW rozważało też
zmiany w ustawach, ale poszukiwało przede wszystkim narzędzi, które
szybko przyniosą efekty. Dlatego wypracowano standardy jednolitego
interpretowania prawa przez policję, wojewodów i kluby.
Działoszyński wskazał, że liczba ekscesów na stadionach spadła, lecz chuligani przenieśli się w inne miejsca. Mamy
znaczące problemy z przejazdami zorganizowanych grup kibicowskich, za
które właściwie nikt nie chce wziąć odpowiedzialności. Właściwie
zostajemy z tym problemem jako policja sami - powiedział.
Podkreślił, że bezpieczeństwo wymaga
współdziałania wielu podmiotów - administracji państwowej, klubów
piłkarskich, organizatorów rozgrywek. Tymczasem aktualnie obowiązuje
1887 zakazów stadionowych wydanych przez sądy i prokuratury na wniosek
policji i tylko 103 zakazy wydane przez kluby. Z kolei z 27 wystąpień,
jakie od połowy lipca policja skierowała do ekstraklasy, PZPN, wojewodów
i innych podmiotów, by wyciągnęły konsekwencje wobec organizatorów,
kary orzeczono tylko w ośmiu przypadkach. Jabłoński ocenił, że ze
stanowczymi działaniami policji nie idą w parze takie same działania
klubów piłkarskich i ekstraklasy.
Jabłoński i Działoszyński apelowali o współpracę na rzecz bezpieczeństwa. Mam
nadzieję, że to wspólne zaangażowanie przyniesie widoczne rezultaty i
stanowczo zmniejszymy w ten sposób wszelkie przejawy przemocy, agresji
na polskich stadionach tak, by każde widowisko sportowe kojarzyło nam
się z radością, przyjemnościami, a nie było toczącą się walką o
przeżycie - powiedział Jabłoński.
Według szefa policji odsetek incydentów na
meczach piłkarskich jest zdecydowanie wyższy niż w czasie innego typu
imprez masowych. Jak powiedział, na 661 meczów ligowych, które odbyły
się w pierwszej połowie tego roku, 133 spotkania uznawano za mecze
podwyższonego ryzyka i doszło na nich do 136 różnego typu incydentów,
polegających na popełnianiu przestępstw lub wykroczeń. Dla porównania
podczas 1065 imprezach masowych innego typu, z czego 10 imprez uznawano
za te o podwyższonym ryzyku, incydenty zaistniały tylko w 17
przypadkach.
Nawiązując do bójki, do której doszło w
połowie sierpnia na plaży w Gdyni, w której wzięło udział kilkadziesiąt
osób, m.in. pseudokibice Ruchu Chorzów i marynarze z meksykańskiego
żaglowca, Działoszyński ocenił, że nie sprawdził się człowiek (odwołany
już zastępca komendanta miejskiego), zaś plan, procedury oraz siły i
środki były wystarczające. Szef policji dodał, że przekazał komendantom
wojewódzkim, że potrzebne są aktywne działania, a ich niepodejmowanie
będzie bardzo negatywnie oceniane, także personalnie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
111. Policja przyznaje: mamy
Policja przyznaje: mamy problem z kibolstwem
Michnik
przestrzega przed wzbierającą w Polsce falą, która idzie do władzy: "To
judeosceptycy, jeśli nie po prostu antysemici. Mówią oni językiem
agresji i nienawiści..."
Parówkowy serwis jest dość specyficzny w sprawie doboru rozmówców.
Tuż obok przestróg redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" widnieje
wywiad z Władimirem Kirianowem, rosyjskim korespondentem w Polsce, Redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" tłumaczy, jak wielka fala
szowinistycznych nastrojów wzbiera, by zniszczyć polskie państwo, polski
ład, polski porządek.
Ale nie jest to fala bezimienna.
- piekli się Michnik.
A kolejne zagrożenia to o. Rydzyk i Piotr Duda. Zresztą parówkowy
serwis jest dość specyficzny w sprawie doboru rozmówców. Tuż obok
przestróg redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" widnieje wywiad
z Władimirem Kirianowem, rosyjskim korespondentem w Polsce, w którym
przestrzega on przed antyrosyjskimi nastrojami w nad Wisłą.
w
którym przestrzega on przed antyrosyjskimi nastrojami w Polsce.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
112. Tygodnik Lisickiego Tekst
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
113. o to, to ! mniejszość nie może zmieniać woli wiekszości!
"Mniejszość nie może zmieniać decyzji większości"
Podniesienie progu ważności referendum ws. odwołania władz jest
troską o to, by mniejszość nie mogła zmieniać decyzji większości - tak
minister Dziekoński przekonywał posłów do projektu ustawy o
współdziałaniu w samorządzie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
114. Bohaterowie
Bohaterowie Sienkiewicza
Czerwonych Brygad jeszcze Tusk nie wyhodował, ale cwaniaczków, którzy z antyfaszyzmu zrobili sobie niezłe źródło dochodów, już tak.
Rafał A. Ziemkiwicz.
Nie wiem, komu zabrakło czujności, ale nie gdzie indziej, tylko w należącym do portalu Tomasza Lisa Natemat.pl ukazał się materiał znakomicie korespondujący z naszymi publikacjami o hodowaniu przez rząd lewackich stowarzyszeń. Antoni Bohdanowicz zajął się tam ich sztandarowym projektem „wykopywania rasizmu ze stadionów”. W praktyce – jak wynika z jego ustaleń – jest tak, że „antyfaszyści” wedle swojego uznania donoszą do UEFA, iż na tym a tym stadionie widzieli rasizm, a UEFA dowala klubom wysokie kary pieniężne. Nie żąda przy tym żadnych dowodów, potwierdzeń, żadnych zdjęć, protokołów. Bo któż by bojownikom świętej sprawy walki z faszyzmem nie wierzył na słowo? Nawet jeśli nikt inny nie zobaczył rasistowskich czy nazistowskich emblematów ani nie zarejestrował ich żaden obiektyw, to wystarczy, że je wypatrzyło bystre oko „antyfaszysty”.
Nieudokumentowany niczym donos, na przykład, że ktoś rozdawał wlepki z napisem: „Goodnight Left Side”, na których biała sylwetka kopie czerwoną, kosztował „Lecha” 10 tys. euro. I choćby rzekomy emblemat dywizji SS Totenkopf w istocie był napisem „Wild Boys”, bulić trzeba.
Albo i nie trzeba, bo łowcy nazizmu, tak jak niegdyś „ekolodzy”, wychodzą już z etapu młodzieńczego nawiedzenia i zaczynają rozumować logicznie. Jeśli klub może w każdej chwili zapłacić tyle kasy tytułem kary za rasizm, to czyż nie bardziej opłaca mu się zapłacić od razu nieco mniej w ramach zrzutki na świętą sprawę antyfaszyzmu? I świętych antyfaszystowskich bojowników?
No! – jak mówił Nikodem Dyzma.
Kluby piłkarskie, opisane przez Bohdanowicza, dzielą się więc na te głupsze, które się z antyfaszystami próbują handryczyć, klną ich od najgorszych i skarżą się na bezczelne wymuszanie haraczu, oraz na te, które mówić o tym nie chcą, żadnych kłopotów z rasizmem na trybunach nie mają, a plotek, że się z monitorującymi antyfaszystami ułożyły i po cichu finansują ich (a te wszystkie pałki, kastety, ochraniacze, nie mówiąc o treningu, przecież muszą kosztować), nie komentują.
Nic nowego w III RP – wymuszali już haracze za powstrzymywanie się od ekologicznego oprotestowywania inwestycji „zieloni”, brał „co łaska” za zwijanie blokad różnych zakładów skupu i przetwórstwa sławny związek rolników… Jednak w szczycie rozpętanej przez rząd błazenady „Idziemy po was!” (po waszą kasę?) trudno nie użyć wyświechtanej frazy: oto „bohaterowie jak z Sienkiewicza”. Niestety, nie z tego.
Tak nawiasem mówiąc, cztery miesiące po tych sławnych słowach białostocka prokuratura w wyjaśnianiu podpalenia drzwi polsko-hinduskiemu małżeństwo nie posunęła się ani o krok i praktycznie w ogóle nic nie zrobiła poza aresztowaniem jednego skinheada za kradzież serka homogenizowanego (!) i odkryciem, że na bloku zamieszkanym przez drugiego nabazgrolony został tzw. krzyż celtycki. Nie psuje to panu ministrowi samopoczucia. Po pierwsze, jak raczył powyższy fakt, a raczej brak faktów skomentować, sprawa jest skomplikowana i jej wyjaśnianie musi potrwać, a po drugie, sukcesem śledztwa, nie mniej ważnym niż zatrzymanie sprawców, jest samo nazwanie zła po imieniu.
http://dorzeczy.pl/bohaterowie-sienkiewicza/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
115. Drodzy Kibice, W ostatnim
Drodzy Kibice,
W ostatnim czasie UEFA nałożyła na nasz Klub absurdalne, bezprecedensowe, ogromne kary finansowe oraz podjęła decyzję o rozegraniu meczu LE z Apollonem bez udziału publiczności.
Pragniemy wyrazić nasze ubolewanie i oburzenie z powodu tak drastycznych konsekwencji, które poniesie Legia. Jednocześnie każdy Kibic musi zdawać sobie sprawę z tego, że kary te są inspirowane przez przedstawicieli polskiej administracji publicznej (apele do UEFA o jak najsurowsze karanie polskich klubów) oraz organizacje o nie do końca jasnym profilu działalności, zajmujące się m.in. tropieniem wyimaginowanego „faszyzmu” i „rasizmu” na stadionach, czerpiące od UEFA tym większe zyski, im wyższe kary są nakładane na kluby. Czujemy się zobowiązani do poinformowania środowiska kibicowskiego, że race są jedynie niewielką częścią tych kar – regulamin UEFA jasno stanowi, że używanie środków pirotechnicznych nie może być podstawą do zamknięcia stadionu lub wykluczenia klubu z pucharów. Kary te są efektem uznania za „faszystowskie” flag, które od ok.20 lat wiszą niezmiennie na naszym stadionie (m. in Wild Boys, Ultras Legia) i co do których nikt nigdy nie zgłaszał jakichkolwiek uwag i zastrzeżeń!
Co więcej, przed każdym z meczów pucharowych, delegat UEFA wyrażał zgodę na wywieszenie tych flag, motywując to tym, że flagi nie zawierają żadnych treści zabronionych. Tymczasem niestrudzeni „łowcy faszyzmu” z organizacji FARE i jej polskiej przybudówki „Nigdy Więcej”, po każdym meczu wysyłali własne raporty do UEFA, mające przedstawić kibiców Legii w jak najgorszym świetle. Flagi zostały jednoznacznie uznane za niewłaściwe, wyłacznie na podstawie uznaniowej opinii przedstawicieli prywatnych organizacji, mających finansowy interes w ukaraniu Legii. Mimo to, po meczach z Molde, podjęliśmy decyzję, że nie będziemy wywieszać tych flag do czasu uzyskania opinii prawnej, która jednoznacznie stwierdzi, że nie zawierają one żadnych symboli zakazanych. Warto podkreślić, że o „kontrowersyjności” wspomnianych płócien dowiedzieliśmy się po drugim z tych meczów. Mimo to zarzuca nam się „recydywę”.
Wobec konsekwencji nałożonych na Legię żaden Kibic nie może przejść obojętnie. To jest moment, w którym nie możemy zostawić Klubu samego. Dzięki podejściu Zarządu mecz ze Steauą był prawdziwym świętem, podczas którego wszyscy byliśmy Żyletą i mogliśmy w wyjątkowej atmosferze wspierać Legię. Skoro wtedy wszyscy byliśmy Żyletą, to teraz – również wszyscy – powinniśmy pomóc Legii. Dlatego wyszliśmy z inicjatywą, by do końca tej rundy bilety na mecze były droższe o 5 złotych dla osób, które wybiorą taką opcję (każdy z kibiców oraz fanatyków powinien sam zdecydować, czy w takiej sytuacji Legii pomóc należy). Hasło „Cała Legia zawsze razem” musi teraz dotyczyć także Klubu. Każdy z nas, przeznaczając te dodatkowe 5 złotych może śmiało się pod nim podpisać. Szczegóły dotyczące sprzedaży biletów wkrótce poda Klub.
Pragniemy jeszcze raz podkreślić, że nie zgadzamy się z nałożonymi na Legię karami, które uważamy za niesprawiedliwe i krzywdzące. Chcemy i musimy pomóc naszemu Klubowi, który niesłusznie ponosi surowe konsekwencje.
Z pozdrowieniami,
Grupy Kibicowskie
http://zyleta.info/?p=4978
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
116. Skandal - kary te są
https://fbexternal-a.akamaihd.net/safe_image.php?d=AQBcYdmDnZ7gOMFA&w=39...);">fot.PAP / Bartłomiej Zborowski Ciekawa inicjatywa kibiców Legii Warszawa, ale też samego klubu. Za stroną legionisci.com przedstawiamy wyjaśnienie.
http://ekstraklasa.wp.pl/martykul.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
117. Autor zdjęcia transparentu
Autor zdjęcia transparentu "Sikorski, odpowiesz za Smoleńsk" wezwany przez policję
Podwładni kierującego MSW Bartłomieja Sienkiewicza najwyraźniej
przejęli się słowami Donalda Tuska, który wzywając do użycia 11
listopada wojska, nakazał służbom dążenie do "likwidacji wszelkich
źródeł napięć i niepokojów społecznych".
Zdjęcie Rafaela Budzbona z drogi prowadzącej do dworku Radosława
Sikorskiego w Chobielinie obiegło cały internet. Przedstawia ono
rozpięty między drzewami po obu stronach jezdni transparent "Sikorski, ty też odpowiesz za Smoleńsk".
Jak ujawnił nam Rafael Budzbon - transparent wywiesiła ta sama grupa
osób, która od wielu miesięcy umieszcza w Bydgoszczy i okolicach napisy o
podobnej treści. Przypomnijmy, że transparenty "Tusku, odpowiesz za Smoleńsk" pojawiały się na mostach, wiaduktach i innych miejscach, w których mogło je zobaczyć wiele osób.
Rafael Budzbon dokumentował efekty tych akcji.
- Nie chciałbym, żeby ci ludzie mieli problemy,
powiem więc tylko, że jest to grupa składająca się głównie z dawnych
działaczy antykomunistycznej opozycji młodzieżowej lat 80. w Bydgoszczy.
Spotkali się oni spontanicznie tuż po katastrofie smoleńskiej, a inspiracją do działania były słowa śp. Anny Walentynowicz "Musimy się na nowo policzyć" - mówił portalowi niezalezna.pl.
Teraz okazuje się, że sam Budzbon może mieć problemy.
Został właśnie wezwany na przesłuchanie przez policję w charakterze
świadka "w sprawie wykroczenia z art. 63a kw" ("Kto umieszcza w miejscu publicznym
do tego nieprzeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz, apel, ulotkę, napis
lub rysunek albo wystawia je na widok publiczny w innym miejscu bez
zgody zarządzającego tym miejscem, podlega karze ograniczenia wolności
albo grzywny"). Policja będzie chciała prawdopodobnie wydobyć od
niego personalia osób, które wywieszały transparenty domagające się
pociągnięcia do odpowiedzialności Tuska i Sikorskiego za katastrofę
smoleńską.
O tej bulwersującej sprawie będziemy jeszcze informować. A działaniom policji, która potrafi ścigać tylko takich "przestępców" jak ludzie mający dosyć rządu Tuska, będziemy się pilnie przyglądać.
http://niezalezna.pl/46508-autor-zdjecia-transparentu-sikorski-odpowiesz...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
118. Żyleta udostępnił(a) zdjęcie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
119. Ruch Chorzów - Wisła Kraków
Ruch Chorzów - Wisła Kraków (28.09.2013r.)
Do przykrej i kuriozalnej sytuacji doszło po meczu. Na schodach prowadzących do wyjścia ze stadionu stała grupka kilku osób wymieniających ze sobą uwagi na temat spotkania. Niedaleko, w „młynie” młodzi kibice zbierali śmieci powstałe na skutek oprawy. Fani chcieli ułatwić klubowi zadanie i uprzątnąć po sobie część bałaganu.
Wykorzystać ten fakt postanowiła miejscowa milicja, która weszła na obiekt i otoczyła kibiców, zarówno tych sprzątających, jak i kierujących się do wyjścia zwykłych fanów. Każdy po wylegitymowaniu i przeszukaniu został zapakowany do kabaryny i przewieziony na komendę. Tam kibice usłyszeli, że zostali zatrzymani pod zarzutem…zacierania śladów przestępstwa. Zatrzymano łącznie około 15 osób
ACAB!
www.ultrasbanda.pl
Patriotyzm w Polsce. "To politycy PiS go niszczą"
- Patriotyzmem nie jest nagonka na Macieja Stuhra, który zagrał w
filmie Pokłosie, ani nagonka na Jana Tomasza Grossa, że napisał Strach.
Musimy tego nauczyć - uważają eksperci.
Wczorajsza debata, współorganizowana przez
MN, miała dać odpowiedź na pytanie, jak rozumieć dzisiejszy patriotyzm.
Eksperci apelowali, by nie fałszować polskiej historii, a czerpać z niej
to, co wartościowe na przyszłość.
Goście debaty: dawny opozycjonista i były
szef Unii Wolności Władysław Frasyniuk (na zdj. po prawej), socjolog
prof. Radosław Markowski, wiceprezes stowarzyszenia Otwarta Rzeczpospolita Aleksandra Gliszczyńska-Grabias i Szymon Gutkowski ze Stowarzyszenia Projekt: Polska zgodzili się, że trudno jest jednoznacznie zdefiniować pojęcie współczesnego patriotyzmu.
- Większość z nas pewnie rozumie, co oznacza patriotyzm po amerykańsku - jest to identyfikacja z miejscem,
gdzie się urodziłem, to szacunek dla flagi, historii i własnej
tradycji, ale jest to także zbiór pewnych wartości, szanowany przez
ogół. Jak się popatrzy jednak na patriotyzm po polsku, to ja zaczynam
wierzyć, że słowo patriotyzm jest słowem staromodnym, bardzo
konserwatywnym - ocenił Frasyniuk.
Jego zdaniem, pojęcie patriotyzmu traci dziś na wartości nie tylko w Polsce. - Nie
bardzo wiem, czym jest patriotyzm w Polsce, m.in. dlatego, że wszystkie
te wartości, które w USA integrują społeczność, u nas są elementem gry
politycznej - uznał b. przewodniczący UW. Według niego, patriotyzm lepiej w tej sytuacji po prostu schować do trumny.
Frasyniuk wyraził też pogląd, że patriotyzm
to poczucie dumy z własnego kraju. Ironizował przy tym, że brakuje go
politykom PiS. - Jak patrioci z PiS mogą być dumni z kraju, gdzie
zamordowano prezydenta, wysadzono w powietrze, do tego tak cynicznie, że
wraz z własnymi przyjaciółmi politycznymi? - mówił opozycjonista.
Gutkowski przypomniał, że współcześni Polacy
często postrzegają patriotyzm jako pracę, odpowiedzialność, chęć
płacenia podatków w Polsce. Zwrócił ponadto uwagę, że obecnie mamy do
czynienia z nowym zjawiskiem - modą na patriotyzm lokalny. - W
każdym mieście, również na wsi jest coraz więcej ludzi, którzy zajmują
się historią tego miejsca, ożywiają je. To jest ewidentnie patriotyzm,
taki przez małe p, który tworzy Polskę różnorodną, sumę różnokolorowych
puzzli, a nie plamą krwi na śniegu, jak chcieliby niektórzy politycy - dowodził Gutkowski.
Apelował też, by w taki sposób uczyć historii Polski, by jej nie fałszować. -
Patriotyzmem nie jest nagonka na Macieja Stuhra, który zagrał w filmie
Pokłosie, ani nagonka na Jana Tomasza Grossa, że napisał Strach, książkę
opartą na faktach. My się musimy tego wszystkiego uczyć - przekonywał Gutkowski.
Według prof. Markowskiego, patriotyzm to racjonalna
wizja dobrej przyszłości i konkretna wiedza jak to wprowadzać w życie, z
wykorzystaniem dobrych przykładów z przeszłości. W tym kontekście wymienił m.in. działalność Solidarności, tysięcy mądrych Polaków i Bitwę Warszawską 1920 roku - jego zdaniem - majstersztyk polskiego wywiadu i racjonalną decyzję o tym, jak przegrupować wojska. Ja
usunąłbym z kształcenia od przedszkola tą militarystyczną narrację w
polskim patriotyzmie. O tym trzeba pamiętać, ale ja bym się skupił na
polskich innowacjach - podkreślił politolog.
Opowiedział się przy tym za budowaniem paneuropejskiej tożsamości. Ta pierwsza czytanka: niech by sobie i był Polak Mały, ale może też i Europejczyk Mały by jakoś tam zaczął funkcjonować - powiedział Markowski.
Gliszczyńska-Grabias przestrzegała, by duma z bycia Polakiem nie przeradzała się w megalomanię narodową i ksenofobię. Jest
to bardzo niebezpieczne zjawisko, które łączy się ze wzrostem
aktywności organizacji i ruchów skrajnych, co jest coraz bardziej
realnym problemem w Polsce - oceniła wiceszefowa stowarzyszenia Otwarta Rzeczpospolita.
Jej zdaniem, współczesny patriotyzm powinien być włączający, a nie wyłączający. - Włączający również tych odmiennie myślących, ale także mniejszości, poszanowanie ich praw. Ja bym go tak definiowała - zaznaczyła Gliszczyńska-Grabias.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
120. Czerska wisi u gardła administracji, Siedlecka odleciała
Kibole krzyczeli "Jazda z Żydami"! Dlaczego nikt nie próbuje ich ukarać?
Incydentem ze stadionu Lecha Poznań nie zamierza zajmować się z
urzędu prokuratura. Wojewoda twierdzi, że nic nie słyszał. Cimoszewicz:
Ukarać,
Nie wpłynęło do nas zawiadomienie o przestępstwie. To prawda, że
moglibyśmy zająć się tym z urzędu, ale na razie nie mamy takich planów.
Czy to się zmieni? Nie wiem - mówi nam rzeczniczka prokuratury Magdalena
Mazur-Prus.
- Mamy nagrania ze stadionowego monitoringu,
ale nic z nich nie wynika, bo jest obraz, a nie ma dźwięku - mówi nam,
zastrzegając anonimowość, jeden z oficerów wielkopolskiej policji.
Zachowanie kiboli podczas meczu filmują też policyjni tajniacy. -
Przejrzymy te nagrania. Jeśli będą na nich antysemickie przyśpiewki, to
jest szansa na ustalenie sprawców. Decydująca będzie jednak postawa
prokuratury - mówi nam policjant.
O co chodzi? Aby
postawić kibolom zarzuty, należy wykazać, że "umyślnie, w zamiarze
bezpośrednim" nawoływali do nienawiści, w tym wypadku nienawiści do
Żydów. Przed rokiem warszawski sąd umorzył sprawę kilkunastu kiboli Legii Warszawa, którzy podczas meczu z Widzewem Łódź
skandowali: "Hamas, Hamas, Juden auf den Gas" (Żydzi do gazu). Sąd nie
dopatrzył się w zachowaniu kiboli "znamion czynu zabronionego".
- Nie można tolerować przestępstw popełnianych publicznie -
stwierdził wczoraj w Radiu ZET były premier Włodzimierz Cimoszewicz.
Zachowanie poznańskich kiboli nazwał "zidiociałym antysemityzmem".
Dodał, że takimi przyśpiewkami jak: "Waszym domem Auschwitz jest",
powinna się zainteresować policja. - To moment sprawdzenia jakości
funkcjonowania rozmaitych służb naszego państwa. Nie statystyki, tylko
to - podkreślił.
Cimoszewicz uważa, że wojewoda Florek,
który nie zareagował na antysemickie przyśpiewki, powinien stracić
stanowisko. - Nikt nic nie słyszał, bo na stadionie jest zła akustyka.
Prokuratorzy poodwracali pewnie głowy. Policja też - komentował
Cimoszewicz.
I proponował: - Trzeba przez trzy miesiące
nie wpuszczać tam kibiców. Klub dostanie finansowo po pupie i nagle im
się akustyka poprawi.
Impotencja narodowa
Wyzywanie od „Żydów? to nie antysemityzm, ale element stadionowej
podkultury - to najnowsze usprawiedliwienie dla braku reakcji na
ksenofobię i nienawiść.
Ewa Siedlecka
Zdają się oni uważać, że wyzywanie przeciwników od Żydów nie
jest antysemityzmem, ale podkulturowym kolorytem. Ciekawe, jak by się
czuli, gdyby Amerykanie używali jako wyzwiska słowa "Polak"? Tam dowcipy
o Polakach - brudnych, głupich i leniwych - są klasyką, jak nasze o
blondynkach. Tylko mniej wyrafinowaną.
Używanie słowa
"Żyd" jako wyzwiska obraża naród żydowski, zastrasza osoby żydowskiego
pochodzenia i podsyca atmosferę nienawiści. I to niezależnie od tego,
czy kibice chcą obrazić Żydów, czy przeciwną drużynę. Niezauważanie tego
zjawiska jest bodaj groźniejsze niż ignorowanie jawnie antysemickich
haseł, bo pozwala na umacnianie się w naszej świadomości negatywnych,
pogardliwych skojarzeń. Do tego dochodzi ignorowanie faktu, że istotą
kibicowania stała się nienawiść - wszystko jedno do kogo. Do każdego,
kto "nie nasz". To esencja ksenofobii.
Tylko kogo to
wzrusza? Kiedy na tym samym stadionie wywieszono transparent "Litewski
chamie, klęknij przez polskim panem" i wybuchł międzynarodowy skandal -
to władze się sumitowały. Ambasada Izraela nie reaguje, więc nie ma
sprawy. A kibice Widzewa odbiją sobie krzywdy na meczu z Lechem w Łodzi.
Każdy ma własny interes: władze klubu chcą mieć doping - byle
jaki, byleby był. Władze związku trzymają z klubem i nie chcą zadzierać z
kibicami. Władze województwa też wyraźnie wolą nie mieć z nimi na
pieńku.
I tak po raz kolejny wszyscy, którzy powinni
reagować i "dać świadectwo", wykazali się uwiądem wrażliwości i moralną
impotencją. Amerykanie te cechy powinni uwzględnić w dowcipach o
Polakach.
Walka z pseudokibicami. Prokuratura oceni zachowanie kibiców z Lecha
prokuraturze nagrania audio i video z niedzielnego meczu Lecha z
Widzewem i do niej należy ocena faktu i kwalifikacja tego czynu.
Wyraził przekonanie, że sprawą zainteresuje się zwierzchnik wojewody,
minister administracji Michał Boni. Zaznaczył, że niezbędna jest jasność co do samego incydentu - antysemickich zachowań i braku reakcji na nie.
Szef MSW odniósł się także do słów senatora
Włodzimierza Cimoszewicza zarzucającego ministrowi opieszałość w
zwalczaniu przestępstw o podłożu rasistowskim i nacjonalistycznym. Szkoda,
że senator Cimoszewicz nie użył swojego autorytetu wtedy, kiedy w
Białymstoku od dwóch lat narastały problemy rasistowskiej przestępczości - powiedział Sienkiewicz.
Zaznaczył, że patologii społecznych nie można wyeliminować jednym ruchem, wyraził zarazem przekonanie, że wreszcie coś w Polsce ruszyło w tej sprawie. Proces walki z patologią społeczną to nie jest fast food, to nie jest zamawiasz i masz, to jest szereg działań - podkreślił minister.
Przez ostatnie parę miesięcy udało się
pospinać różnego rodzaju instytucje, które do tej pory nie zawsze
potrafiły koordynować działalność w tej sprawie - samorządy, piony
administracji państwowej, policji, prokuratury - mówił Sienkiewicz.
Według niego w paru miejscach, które były teatrem takich zachowań, udało się zepchnąć te sprawy do marginesu. Od paru miesięcy w Białymstoku mamy spokój, to znaczy nie mamy żadnego poważnego incydentu rasistowskiego - powiedział minister.
Przyśpiewki kiboli Lecha w prokuraturze
Prokuratura jednak wszczyna śledztwo w sprawie antysemickich haseł,
które kibole Lecha Poznań wykrzykiwali podczas meczu z Widzewem Łódź
Wojewoda wielkopolski Piotr Florek nazwał zachowanie kiboli skandalicznym, ale dodał, że to sprawa klubu. Lech Poznań może bowiem sam rozpoznać kiboli wznoszących antysemickie okrzyki, a potem zakazać im wstępu na stadion.
Co na to klub? Od niedzieli milczał. Wczoraj na oficjalnej
stronie internetowej pojawiło się niepodpisane oświadczenie. Czytamy w
nim m.in.: "Lech Poznań nie będzie bronił przestępców, tak samo jak nie
będziemy ich ścigać ani sądzić. Klub piłkarski nie jest prokuraturą ani
niezawisłym sądem". Doniesienia mediów nazwane zostały "krytycznymi,
nawet stronniczymi".
Czytamy też: "Nie będziemy milczeli,
gdy opluwa się wszystkich kibiców Lecha, stawiając ich na równi z
antysemitami i kryminalistami. Kibicowanie w Poznaniu
i Wielkopolsce to fenomen społeczny i tradycja, z której wszyscy
powinniśmy być dumni. Jesteśmy dumni, że wśród naszych kibiców są
kobiety, lekarze, prawnicy, nauczyciele, dzieci, rolnicy, sędziowie, przedsiębiorcy, księża...".
Sam jako osoba pochodząca spod Łodzi, miasta czterech kultur, jestem
wyczulony na problemy antysemityzmu. To nie powinno mieć miejsca i to
też wynika z naszego oświadczenia. Nie chcę, żeby to wspaniałe
kibicowanie fanów Lecha zostało przykrywane przez takie głupie
zachowanie i późniejsze nierozsądne opinie na ten temat osób publicznych
- mówi Karol Klimczak na łamach "Głosu Wielkopolskiego".
Prezes Lecha Poznań apeluje, by nie potępiać ogółu, ale pojedyncze
zachowania kibiców. - Sądzę, że musimy pamiętać o tym, że to jest 20
tysięcy osób. Nie potępiajmy ogółu z powodu indywidualnych zachowań.
Mówmy, że 15 czy 115 nieodpowiedzialnych ludzi na stadionie Lecha
zachowało się negatywnie. Nie mówmy, że tak się zachowywali kibice
Lecha, bo to obraża kibiców Lecha.
Cały wywiad z prezesem Lecha Poznań - tutaj
Mecz Ukraina - Polska jednak z udziałem kibiców. Boniek: Po co był ten cyrk?
był ten cały cyrk? [pisownia oryginalna] - czytamy na Twitterze Zbigniew
Bońka. Informację tę potwierdził chwilę później rzecznik prasowy PZPN
Jakub Kwiatkowski. Dodał, że to "odroczenie kary''.
Przypomnijmy: FIFA ukarała Ukrainę za rasistowskie wybryki kibiców
zamknięciem stadionu na mecz eliminacji mistrzostw świata z Polską 11
października. Powodem kary jest zachowanie fanów podczas wygranego 9:0
pojedynku z San Marino.
6 września we Lwowie delegaci FIFA oraz organizacji antyrasistowskiej
FARE (Football Against Racism Europe) dopatrzyli się na trybunach
materiałów pirotechnicznych, banerów z rasistowskimi treściami oraz
dużej koszulki z numerem 88, który dla neonazistów oznacza oddanie cześć
Hitlerowi. Ponadto kilkadziesiąt osób wykonywało małpie gesty pod
adresem urodzonego w Brazylii Ukraińca Edmara.
FIFA nie
tylko zdecydowała tydzień temu o zamknięciu stadionu w Charkowie na mecz
z Polską, ale też zabroniła reprezentacji Ukrainy rozgrywania spotkań
eliminacji MŚ 2018 na arenie we Lwowie, na której doszło do naruszenia
przepisów. Dodatkowo na federację nałożono grzywnę w wysokości 45 tys.
franków szwajcarskich (ok. 150 tys. zł).
Teraz postanowiła karę odroczyć.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
121. Kibice Legii przed sądem, bo nie lubią Putina!
Przed sądem stanęło dwóch kibiców Legii Warszawa. Wojciech Wiśniewski i Wojciech Braun mają bardzo groźny zarzut, który naraził stosunki polsko-rosyjskie. Obaj - według prokuratury - nie lubią... Władimira Putina. Sprawa jest tak poważna, że do Warszawy pofatygowali się dziennikarze z państwowej telewizji z Moskwy. Czekamy na materiał o krwiożerczych rusofobach.
Dzisiaj rozpoczął się proces. Przy asyście rosyjskich dziennikarzy odbyła się rozprawa oskarżonych o "antyputinizm" kibiców Legii. Prokuratur Marcin Górski przeczytał akt oskarżenia. Prokuratura postawiła domniemanym organizatorom protestów przeciwko rosyjskiemu marszowi podczas Euro 2012 zarzut stosowania przemocy na tle narodowościowym. 50-letniemu Wiśniewskiemu oraz 49-letniemu Braunowi grozi kara pozbawienia wolności nawet 5 lat. Oskarżeni się nie przyznali.
- Dalej nic nie wiem, nie wiem co robię na ławie oskarżonych - powiedział nam dzisiaj Wojciech Wiśniewski. - Czekam na postępowanie dowodowe i być może wtedy czegoś się dowiem. Z kolei Wojciech Braun opowiadał nam o zainteresowaniu dziennikarzy. - Próbował ze mną porozmawiać reporter TVN24, ale powiedziałem, że dopóki nie zaczną mówić prawdy, to nie będę z nimi rozmawiał.
W lipcu informowaliśmy, że warszawska prokuratura zakończyła śledztwo dotyczące wydarzeń przed meczem Polska – Rosja, który odbył się 12 czerwca ubr. w ramach Euro 2012. Doszło wówczas do starć pomiędzy grupkami Polaków i Rosjan. Media mainstreamowe, wspierane przez policję i niektórych polityków Platformy Obywatelskiej, od razu winę zrzuciły jedynie na Polaków, choć na licznych filmach i zdjęciach z tamtego dnia wyraźnie widać, że chuligani z Rosji sami wielokrotnie prowokowali zamieszki. Zresztą to oni pobili dziennikarza „Gazety Polskiej Codziennie”.
W 2012 roku wytypowani przez policję na organizatorów protestu przeciwko rosyjskiemu marszowi kibice Legii Warszawa – Wojciech Braun i Wojciech Wiśniewski, dostali od polskiej prokuratury zarzuty z art. 119 kodeksu karnego. Stwierdza on: „Kto stosuje przemoc lub groźbę bezprawną wobec grupy osób lub poszczególnej osoby z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej, wyznaniowej lub z powodu jej bezwyznaniowości, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”.
Braun został decyzją sędziego Rafała Stępaka aresztowany na dwa miesiące. Wiśniewskiego wypuszczono na wolność. Prokurator Marcin Górski zastosował wobec niego dozór. Wojciech Wiśniewski... nie uczestniczył w protestach przeciwko rosyjskiemu marszowi, ale zdaniem policji jego przestępstwo polegało na telefonicznym udzielaniu rad Braunowi. W ten sposób podpadł pod paragraf, który stwierdza: „Odpowiada za pomocnictwo, kto w zamiarze, aby inna osoba dokonała czynu zabronionego, swoim zachowaniem ułatwia jego popełnienie, w szczególności dostarczając narzędzie, środek przewozu, udzielając rady lub informacji”. Jak ustalił portal niezalezna.pl, dowodem przeciwko kibicom są nagrania z podsłuchu telefonicznego.
http://niezalezna.pl/46650-kibice-legii-przed-sadem-bo-nie-lubia-putina
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
122. (Brak tytułu)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
123. "Niesprawiedliwe,
"Niesprawiedliwe,
nieprzemyślane słowa małego głupiutkiego człowieczka". Policjanci o
ostatnich wypowiedziach swojego szefa - Bartłomieja Sienkiewicza dla
"Wyborczej"
"Hańba i wstyd panie Premierze, że takie ZERO w Pana Rządzie jest Ministrem."
Bartłomiej Sienkiewicz, minister spraw wewnętrznych, coraz
częściej udowadnia, że doskonale nadaje się na podwładnego Donalda Tuska
– obraża wszystkich wokół, a posłuch znajduje już tylko u
„dziennikarzy” zaprzyjaźnionych mediów. Od Sienkiewicza odwracają się
nawet jego podwładni – policjanci.
Na policyjnym forum wrze. Po wypowiedzi dla „Gazety Wyborczej”
Bartłomieja Sienkiewicza, że „funkcjonariusze sami często pochodzą
z patologicznych rodzin i nie potrafią właściwie zareagować na przemoc”
gliniarzy najwyraźniej krew zalała.
- napisał jeden z policjantów.
- dodał funkcjonariusz o nicku SymPatyk. Zaś policjant Dominik wyraził nadzieję:
Policjanci mają prawo bronić swej godności. Shunkaha napisał:
Jeden z policjantów próbuje ugodowo podejść do władzy:
- napisał jeden z funkcjonariuszy.
Nie mamy jednak dobrych wieści dla policjantów. Wczoraj Donald
otrzymał od szefostwa Akademii Sztabu Generalnego tytuł „Człowieka
Wielkiej Wiedzy, Honoru i Wspaniałego Serca” i to w sytuacji, gdy za
jego władzy doszło do zapaści finansowania Wojska Polskiego.
CZYTAJ
WIĘCEJ: Łubu dubu, łubu dubu... AON przyznała premierowi Tuskowi tytuł
Człowieka Wielkiej Wiedzy, Honoru i Wspaniałego Serca. "Nie widziałem
większego wazeliniarstwa"
Muszą się więc spodziewać, że w najbliższym czasie Bartłomiej
Sienkiewicz i Tusk otrzymają jakieś ordery typu „Wielki Kroczący Po
Was” lub „Haratający Krawężnik”. Nie będzie lepiej, ale może śmieszniej.
Sławomir Sieradzki/ ifp.pl
Policjanci o szefie MSW: Pogardza w sposób wyrafinowany
Policjanci
nie kryją oburzenia słowami szefa resortu spraw wewnętrznych. Nie
brakuje też osobistych uwag pod adresem Bartłomieja Sienkiewicza.Poszło o wypowiedź dla "Gazety Wyborczej", w której padło stwierdzenie, że walka z kibolami to zadanie na lata, podobnie jak zmiana mentalności policjantów. Szef resortu spraw wewnętrznych podkreślił przy tym, że funkcjonariusze sami często pochodzą z patologicznych rodzin i nie potrafią właściwie zareagować na przemoc.
Nie ma to jak wyrażenie szacunku przez organ administracji Państwa
dla jego funkcjonariuszy. Ale... jaki organ - takie państwo... - kwituje jeden z policjantów.
Policjanci chcą pozwać szefa MSW za "pochodzenie z patologicznych rodzin"
"W odczuciu NSZZ Policjantów stwierdzenie to stanowi niedopuszczalne i
krzywdzące uogólnienie, oburzające tym bardziej, że padło z ust
ministra, któremu podlegają funkcjonariusze Policji (...) i którego
konstytucyjnym obowiązkiem jest dbałość o dobre imię funkcjonariuszy i
pracowników służb mundurowych" - czytamy w komentarzu biura prasowego
związku zawodowego. Policjanci zapowiadają poddanie analizie prawnej
wypowiedzi ministra, aby sprawdzić, czy nie doszło do pomówienia. Grożą
za to nawet dwa lata więzienia. Zamierzają się zwrócić także do
prezydenta i premiera, żeby nie tolerowali tego rodzaju wypowiedzi.
"To nie jest cytat ministra"
Sienkiewicz tłumaczy się na oficjalnym profilu Ministerstwa
Spraw Wewnętrznych na Twitterze. "To nie jest cytat ministra
Sienkiewicza. Omówienie wypowiedzi szefa MSW jest nieprecyzyjnie
sformułowane i wyrwane z szerszego kontekstu" - czytamy.
Sławomir SieradzkiPolicjanci
do ministra Sienkiewicza: "idziemy po ciebie". Chcą mu wytoczyć proces
karny za zniesławienie. Grożą za to dwa lata więzienia
"W normalnym kraju Sienkiewicz nie zostałby ministrem, zwłaszcza
tego resortu. W kraju, gdzie władza tworzy standardy bliższe republikom
bananowym, został nim."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
124. Polscy kibice mają być antyrosyjskim kozłem ofiarnym nieudolnej
Dziś przed sądem stanęło dwóch kibiców Legii Warszawa: Wojciech
Wiśniewski i Wojciech Braun. Prokuratura postawiła im - jako domniemanym
organizatorom protestów
przeciwko rosyjskiemu marszowi podczas Euro 2012 - zarzut stosowania
przemocy na tle narodowościowym za co grozi kara pozbawienia wolności do
5 lat. Oskarżeni nie przyznali się do zarzucanych im czynów - głównym dowodem przeciwko kibicom są nagrania z podsłuchu telefonicznego.
O komentarz do całej sytuacji poprosiliśmy mec. Krzysztofa Wąsowskiego,
obrońcę kibiców Legii Warszawa. Przyznaje on, że robienie z kibiców
podżegaczy nienawiści jest po prostu nieuczciwe.
- To wygląda zupełnie niesamowicie, ponieważ tak naprawdę, to ja nie
jestem w stanie im wytłumaczyć za co oni mają być oskarżeni i o co są
posądzani. W tym sensie, że przepis który wskazuje prokurator mówi o
tym, że każdy kto przemocą lub groźbą bezprawną atakuje jakąś grupę osób ze względu np. na narodowość podlega tej karze. Ci dwaj ludzie nie brali udziału w żadnych zamieszkach 12 czerwca 2012 r. Siedzieli sobie wtedy grzecznie w domu i oglądali sobie mecz Polska-Rosja przed telewizorami, gdzie rozmowy
dotyczyły ich oburzenia, że 12 czerwca w dniu narodowego święta Rosji,
który jest związany z wyrżnięciem polskiego garnizony na Kremlu - jest
zgoda polskich władz na przemarsz rosyjskich kibiców, pod hasłem ich
świętowania, który kojarzy się przynajmniej niektórym kibicom i
nie tylko im - z wymordowaniem właśnie tych polskich żołnierzy w XVII
w. Chyba tego dotyczy sprawa. Czekam jak prokurator będzie argumentował
swoje stanowisko - tłumaczy mec. Wąsowski.
Środowisko kibicowskie komentując całą sprawę podkreśla, że czuje się jak "kozioł ofiarny".
- Polscy kibice traktują tę sprawę jakby byli tzw. kozłem
ofiarnym. Za co? Za nieudolność polskich władz – co pokazały zamieszki
podczas Euro
2012, które nie potrafiły rozdzielić dwóch zwaśnionych grup – Polaków i
Rosjan. Robienie z kibiców podżegaczy nienawiści i osób które,
organizują akcję antyrosyjską – to jest po prostu nieuczciwe i takie jest stanowisko obrony w tej sprawie - mówi mec. Wąsowski.
Kliknij poniżej i zobacz relacje z procesu kibiców
http://niezalezna.pl/46670-polscy-kibice-maja-byc-antyrosyjskim-kozlem-o...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
125. Obrażali Tuska, ale sprawa
Obrażali Tuska, ale sprawa się przedawniła. "Donald, matole" umorzone
Sąd Okręgowy w Białymstoku ze względu na przedawnienie karalności umorzył w czwartek sprawę 11 kibiców obwinionych o wznoszenie okrzyków obrażających premiera Donalda Tuska i zakłócanie porządku w miejscu publicznym w 2011 r. w Białymstoku.
Było to postępowanie odwoławcze. Wyrok jest prawomocny.
Łącznie obwinionych w sprawie było 29 osób, o których ukaranie wnioskowała policja. Sąd pierwszej instancji orzekł grzywny od 500 do 1 tys. zł wobec 11 osób, uznając, że wykrzykiwanie przez nich obraźliwego hasła pod adresem premiera było wykroczeniem. Najwyższą grzywną został ukarany mężczyzna, który w czasie zatrzymania miał przy sobie nóż.
Sędzia Dariusz Sławomir Niezabitowski wyjaśnił w czwartek, że w tej sprawie doszło do przedawnienia karalności, bo od popełnienia czynu minęły ponad dwa lata.
W ocenie sądu bezzasadna była apelacja obrońcy, który uważał, że wznoszone przez kibiców okrzyki mieściły się w wolności wyrażania swoich opinii. Zdaniem sądu okrzyki obrażające premiera nie miały związku z decyzją wojewody podlaskiego i władz klubu Jagiellonia o zamknięciu części trybun na stadionie, a w tej sprawie przed urząd przyszli kibice.
Demonstracja kibiców Jagiellonii Białystok odbywała się w maju 2011 r. przed Podlaskim Urzędem Wojewódzkim w Białymstoku. Trwała tam konferencja prasowa dotycząca sprawy zamknięcia białostockiego stadionu na meczach Jagiellonii, o co wnioskowała policja. Kiedy kibice poznali decyzję klubu o zamknięciu części trybun (zamknięcie części stadionu przez sam klub było kompromisem wobec możliwej decyzji wojewody o zamknięciu całego obiektu), rozwinęli dwa duże transparenty: "Możecie zamykać nam stadiony, lecz nigdy nie zamknięcie nam ust" oraz "Zamknijcie jeszcze dyskoteki, galerie i szkoły, niech nie będzie niczego". Krzyczeli różne hasła, m.in. pod adresem premiera ("Donald, matole, twój rząd obalą kibole").
Policja zatrzymała wtedy 43 osoby, postawiono im zarzuty z Kodeksu wykroczeń. Karano je mandatami, które część osób przyjęła, ale część odwołała się od tych decyzji do sądu. Z grupy 29 osób, wobec których wnioski trafiły do sądu, sąd pierwszej instancji skazał 11. Wszyscy składali apelacje.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
126. Wrocław. NOP na marszu, mimo
Wrocław. NOP na marszu, mimo zakazu. Policja nie zatrzymała, a "zaprosiła do busiku" i...
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,14725601,Marsz_Rownosci_wkrotce...
Godz. 14.55
Nopowców coraz mniej. Marsz dochodzi do placu Jana Pawła II. Najgłośniejsze okrzyki to: "Nie ma kultury bez tolerancji" i "Żądamy ustawy o związkach partnerskich".
Lada chwila z Rynku ma wyruszyć Marsz Wyzwolenia Konopi - druga legalna manifestacja tego dnia.
Godz. 14.41
Godz. 14.38
Chwilowy sukces nopowców - zdarli z pomnika Fredry tęczową flagę i w nogi. Daleko nie uciekli. Policjanci dopadli ich w okolicy Oławskiej
Godz. 14.35
Marsz zatrzymał się na Rynku. Uczestnicy będą się teraz całować i przytulać: - Na co dzień nie możemy swobodnie tego robić ani we Wrocławiu, ani w Polsce, ani w Rosji - tłumaczą.
Godz. 14.20
Idą sobie razem przez miasto: po chodniku tyralierą nopowcy, po jezdni uczestnicy Marszu Równości, a obok nich policja.
Godz. 14.02
Marsz minął Galerię Dominikańską. Nopowcy pokazali tam tam transparent z napisem: "Nie czerwona, nie tęczowa, tylko Polska narodowa".
Marsz Równości w asyście policji. NOP-owcy w małych grupach, rzucali jajkami (RELACJA NA ŻYWO)
Trwa
sobota pod znakiem marszów we Wrocławiu. Spod pomnika Bolesława
Chrobrego przy ul. Świdnickiej wyruszył Marsz Równości. Ruszyli także
działacze Narodowego Odrodzenia Polski, którym - przypomnijmy -
magistrat zabronił przemarszu przez miasto w sobotę. - Jesteśmy tu i tak
i nikt nie zabroni nam głośno sprzeciwiać się wszelkim dewiacjom. Nie
będziemy rozmawiać ze zboczeńcami, a decyzję magistratu zaskarżymy do
Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego - zapowiedział dziennikarce portalu
GazetaWroclawska.pl Dawid Gaszyński, rzecznik prasowy NOP-u.
Godz. 14.10
Kordon policji wprowadza Marsz Równości na ulicę Szewską i dalej na wrocławski Rynek. Policja formuje szyki na głównym placu miasta. Przechodnie z zainteresowaniem śledzą całą akcję.
Godz. 13.50
Marsz Równości na placu Dominikańskim. Uczestniczy krzyczą: Jesteśmy zboczeni i jesteśmy z tego dumni! Tworzą się korki w rejonie zablokowanego przez maszerujących placu
Godz. 13.40
Policjanci zabierają transparenty narodowcom i wyłapują i legitymują bardziej agresywnych zwolenników Narodowego Odrodzenia Polski.
Godz. 13.20
Manifestacja ruszyła spod pomnika Chrobrego. NOP-owcy 500 metrów za Marszem Równości. 11 samochodów policji rozdziela marsz i narodowców. Narodowcy rzucają jajkami w kierunku biorących udział w marszu.
Godz. 13.00
Około godziny 13 pod pomnikiem Chrobrego zebrało się około 300 osób, które przyszły by wziąć udział w Marszu Równości. Zapowiedzi mówiły nawet o 1000 osób. Skąd niższa frekwencja?
- Ludzie wciąż się boją - przyznaje Tomasz Zygmunt, jeden z organizatorów. - Trudno się otworzyć ze swoimi poglądami i wyjść na ulicę - dodaje.
Około godziny 13.15 zaczęły się przemówienia uczestników Marszu Równości. - Mamy gdzieś co myśli o nas większość społeczeństwa, nie będziemy tłumaczyć co mamy w spodniach i z kim śpimy - mówił jeden z organizatorów. - Jesteśmy częścią społeczeństwa i chcemy normalnie żyć - dodawał.
TAK PISALIŚMY DLA WAS O MARSZU PRZED GODZINĄ 13:
Działacze i sympatycy Narodowego Odrodzenia Polski, by nie łamać prawa tworzą 14 osobowe grupy i z nich zamierzają "zbudować swój marsz". Policja zaapelowała do nich przez megafon, przypominając, że nie mają zgody na przemarsz i w przypadku łamania prawa, mundurowi będą interweniować. Paweł Petrykowski z dolnośląskiej policji precyzuje, że mundurowi będą wkraczać do akcji wtedy, gdy grupy narodowców będą szły zbyt blisko siebie lub w sytuacji, gdy będą przedstawiciele NOP-u będą agresywni w stosunku do uczestników Marszu Równości.
- Grupa 14 osób nie łamie prawa - przyznaje Paweł Petrykowski. - Co innego jednak, gdy takie grupy idą w odległości kilku metrów od siebie - zostanie to uznane za nielegalne zgromadzenia - zapowiada policja.
Przypomnijmy, że dziś przez Wrocław przechodzą dwie duże manifestacje: Marsz Równości oraz Marsz Wolnych Konopi. Trzecia grupa demonstrantów z NOP nie dostała pozwolenia na przemarsz.
Trwają sobotnie manifestacje we Wrocławiu.
"Zakaz pedałowania", "Geje z NOP-u chodźcie z nami"
zobacz więcej »
Godz. 17.30
Rzecznik dolnośląskiej policji Paweł Petrykowski: - Łącznie na
komisariat przewieźliśmy 29 osób, które usiłowały zakłócić Marsz
Równości. Przeciwko sześciu z nich skierowaliśmy do sądu wniosek o
ukaranie za zakłócanie porządku. Dodatkowo jeden taki sam wniosek trafi
do sądu dla nieletnich.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
127. SODOMITÓW BYŁO OK. 300, NARKOMANÓW OK 500
Wrocław: Marsz Wolnych Konopi. 500 osób za legalizacją marihuany (ZDJĘCIA)
Tym razem Stowarzyszenie Wolnych Konopi będzie się domagać m.in.
legalizacji marihuany. W Rynku pojawiło się około 1500, głównie bardzo
młodych osób. Marsz Wolnych Konopi rusza z Rynku w kierunku placu
Dominikańskiego i dalej do ronda Reagana (cała trasa marszu poniżej).
Wszyscy krzyczą: "Sadzić, palić, zalegalizować".
Godz. 16
Marsz minął Pocztę Główną. Ludzi jest dużo - ponad 500 osób. W
powietrzu czuć zapach marihuany, ale policja nie interweniuje, gdy ktoś
pali skręta. - Nasz kraj jest jednym z ostatnich, który w polityce
narkotykowej stawia jedynie na karanie. To trzeba zmienić - mówią
organizatorzy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
128. PIERWSZA SPRAWA PRZECIWKO ANTIFIE
Używali
pałek nunczako i krzyczeli: „Antifa hooligans”, napadli na uczestników
marszu w Dniu Żołnierzy Wyklętych. Jest oskarżenie
Napastnicy bili swoje ofiary rękami i kopali, używali też butelki i
scyzoryka. Spowodowali poważne obrażenia, m.in. jednemu z napadniętych
złamali nos.
Na ławie oskarżonych zasiądą: 34-letni Krzysztof L., 35-letni Mikołaj B., 30-letni Łukasz S., 34-letni Tomasz P. oraz 24-letni Miłosz W. Prokuratura uznała, że będą odpowiadać za pobicie pokrzywdzonych z powodu ich przynależności politycznej i używanie w bojce niebezpiecznych narzędzi.
Pierwsi trzej oskarżeni byli aresztowani, ale po trzech tygodniach, na skutek odwołania, sąd okręgowy zwolnił ich z aresztu. Podczas jednego z przesłuchań przyznali się do udziału w bójce, ale zaprzeczyli jakoby kierowali się pobudkami politycznymi. Potem odwołali te zeznania i zaprzeczali, że uczestniczyli w bójce.
Pozostali dwaj oskarżeni nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów i odmówili składania wyjaśnień.
Materiały dotyczące trzech nieustalonych dotychczas napastników zostały wyłączone do odrębnego postępowania.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
129. Gazeta Wyborcza na tropie faszystów
Socjolog w służbie kibolstwa
Kibolska siła może być pociągająca, urzekła prezydenta Poznania i
jego podwładnych, szkoda, że urzeka też młodego naukowca. Bo będąc
rzecznikiem kiboli, nie będzie ich wiarygodnym badaczem.
Piotr Żytnicki
Coraz więcej osób publicznie broni kiboli Lecha Poznań, którzy podczas meczu z Widzewem Łódź śpiewali: "Jazda z Żydami", "Do gazu!" i "Waszym domem Auschwitz jest!"
Jarosław Pucek, czołowy poznański kibol, a zarazem miejski urzędnik, antysemickie śpiewy tłumaczy "tradycją". Przełożony Pucka prezydent Poznania Ryszard Grobelny na to nie reaguje. Prezes Lecha Karol Klimczak bagatelizuje antysemickie przyśpiewki. Pucek sam jest kibolem, wierzy, że w śpiewaniu o Auschwitz nie ma nic złego. Teraz do grona obrońców dołączył Dominik Antonowicz, toruński socjolog badający zachowania kibiców.
W wywiadzie dla portalu Legia.net twierdzi, że na polskich stadionach nie ma antysemityzmu. „Dla mnie mamy do czynienia z prymitywnymi przyśpiewkami, które wynikają stąd, że kibice niektórych klubów nazywają swoich wrogów » Żydami «. To problem prymitywnego języka, a nie antysemityzmu” - tłumaczy Antonowicz. I wyjaśnia, że większość kiboli nic do Żydów nie czuje, bo nigdy w życiu Żyda na oczy nie widziała.
Antonowicz dotąd znany był z interesujących interpretacji kibicowskich zachowań. Objaśniał, że klub to dla nich świętość, religijna siła jednoczy fanatyków w dopingu, jeżdżą za drużyną, nawet jeśli poziom gry jest żenujący.
Ale stwierdzeniem, że przyśpiewki o Żydach to nie antysemityzm, Antonowicz swój autorytet podważa.
Jeśli ktoś publicznie wysyła Żydów do gazu, to nie ma znaczenia, czy sam zna jakiegoś Żyda. Gdyby znał, to mógłby wysyłać go do gazu?!
To nie jest też kwestia prymitywnego języka. Rabin Symcha Keller, przewodniczący gminy żydowskiej w Łodzi, tłumaczył kiedyś kibolskie śpiewy stereotypem Żyda słabeusza, zastraszonego, zgarbionego brudasa ze skołtunioną brodą. Taki obraz, rodem z hitlerowskich propagandówek, zakodowany jest w kibolskich głowach. Żyd jest łatwym celem, odartym z godności, nazwanie kogoś Żydem skutecznie poniża. Gdyby inne epitety poniżały przeciwników bardziej, kibole już dawno by po nie sięgnęli.
Antonowicz twierdzi, że w Holandii kibiców jednej z drużyn nazywa się "Niemeczkami", ale nikt tego nie ściga, rozumiejąc kontekst. Nie wiem, jaki jest ten kontekst, ale w Polsce śpiewanie o Auschwitz i wysyłaniu ludzi do gazu kojarzy się jednoznacznie. Holendrzy też zresztą mają problem z antysemityzmem. Kibice Feyenordu podczas meczów z Ajaksem przeciwników nazywali Żydami. I nie jest prawdą, że nikt nie reagował. Gdy zaczęło towarzyszyć temu zbiorowe syczenie imitujące ulatniający się gaz, służby miejskie nakazały rozgrywać mecze bez kibiców.
Toruński socjolog poszedł w wywiadzie jeszcze dalej. Wystawił kibolom laurkę: "Trybuny pełnią nierzadko funkcję edukacyjną dla młodego człowieka, organizacje kibicowskie są ważnymi i silnymi ogniwami sektora non profit i potrafią angażować młodych ludzi w różne akcje".
Czy przykładem jest także akcja z transparentem: "Litewski chamie klęknij przed polskim panem"?
To prawda, że Wiara Lecha ubrała tysiące przedszkolaków w odblaskowe kamizelki ze swoim logo, przekonała klub do zapraszania na mecze wycieczek z domów dziecka, sprzątała groby powstańcze. Ale to nie może usprawiedliwiać chamstwa, chuligaństwa i antysemityzmu.
Kibolska siła może być pociągająca, urzekła prezydenta Poznania i jego podwładnych, szkoda, że urzeka też młodego naukowca. Bo będąc rzecznikiem kiboli, nie będzie ich wiarygodnym badaczem.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
130. "DEBATA LEWAKÓW" - CO TAM ROBIŁ BRAMKARZ TOMASZEWSKI?
Kiedy mówimy, że kogoś jest za dużo w mediach, czy że ktoś żąda za dużo. To też jest uprzedzenie, to jest właśnie nowoczesna homofobia - mówiła Paulina Górska z Centrum Badań Nad Uprzedzeniami. A jej przejawów jest znacznie więcej.
Za taką uczestnicy debaty uznali np. wypowiedź konserwatywnego posła Jacka Żalka (dawniej PO, dziś niezrzeszony).
- Obawiam się, że w szkołach więcej osób z otyłością cierpi, bo ktoś się wyśmiewa z tego, niż z tego że ma taką a nie inną orientację seksualną - próbował przekonywać Żalek.
Co jeszcze mówili uczestnicy?
* Prof. Ewa Łętowska, pierwsza polska rzeczniczka praw obywatelskich:
Nie wiem jak się zachowa Trybunał Konstytucyjny, ale jeśli zachowałby się uczciwie w stosunku do argumentacji prawniczej, to sądzę, że nie byłoby specjalnych przeciwwskazań. (o tym, że polska Konstytucja wcale nie przeciwstawia się legalizacji związków partnerskich)
* Prof. Monika Płatek:
Orientacja heteroseksualna tylko tym się rożni, ze jest częstsza. Wszystkie są tak samo normalne i zwyczajne. Nie ze względu na spadek, wizytę w szpitalu, płacenie podatków, tylko ze względu na godność i równe traktowanie ludzi przez prawo, jest wstyd, żeśmy jeszcze tego (związków partnerskich - red.) nie zrobili.
* Jan Tomaszewski, poseł PiS:
Nigdy nie zaakceptuję związków partnerskich w takiej formie jak tu się proponuje. Mam taki światopogląd, możecie mnie krytykować, ale nigdy dopóki będę posłem nie przyłożę ręki, żeby je zalegalizować. Jestem za tym żeby sprawy związane ze składkami, darowiznami, odwiedzinami w szpitalu - uregulować. Ale zalegalizowanie związków partnerskich, adopcji, to jest coś innego.
Byłem w Emiratach Arabskich w czasie ramadanu - nie można było zjeść, ani wypić. A ja chodziłem obżarty i opity, ale robiłem to w domu, a nie forum publicznym. Nie żądałem od rządu, szejka, żeby on dla mnie Europejczyka zmienił prawo.
Wiadomo, że w niektórych małżeństwach są kochankowie, ale nikt na to nie wpadł, żeby to zalegalizować.
* Michał Piróg, tancerz i choreograf:
Jestem ciekaw jak odpowiedziałyby te osoby, które są dziś tak przeciwne, gdyby ta 'mniejszość' urodziła się w ich domu, dotyczyła ich rodziny.
* Robert Biedroń, poseł Twojego Ruchu:
Niech Adam Michnik napisze artykuł, w którym domaga się małżeństw homoseksualnych i adopcji dzieci. Zróbmy to razem!
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,14764457,Debata__GW__o_homofobii___Wiecej_oso...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
131. dyskryminacja ze względu na? Wczesniej UW, teraz zakład RAWAR
" Konwencja odbyła się przed zakładami Rawar. Jak mówili politycy PiS, w ostatniej chwili odmówiono im sali na terenie zakładów. Podczas konwencji wystąpiła kapela Staśka Wielanka."
Wieczorna konwencja PiS (Fot. PiS TV)
'
Prezes PiS mówił: - Jesteśmy nie tylko obywatelami Polski, ale i Warszawy. Jest obywatelstwo typu miejskiego, samorządowego. Powstało w Polsce przed wiekami. Nawet ludzie innej narodowości bronili tego obywatelstwa z bronią w ręku podczas najazdu Rosji na tereny Litwy w XVII w.! Musimy to obywatelstwo potwierdzić! - wzywał.
- Referendum to święto demokracji - mówił. - Kiedy w niedzielę wieczorem dowiem się - a jestem przekonany - że frekwencja będzie wystarczająca i pani Hanna zajmie się czymś innym, to będzie piękne zakończenie święta. Świętujmy, idźmy na wybory! Odwołajmy obecną prezydent! Pokażmy tym wszystkim, którzy dziś w istocie, choć nie wprost, pokazują arogancję i lekceważenie mieszkańcom Warszawy i Polski, że przegrali! Że zwyciężyła Polska, zwyciężyła Warszawa, zwyciężyła demokracja! I jeszcze raz - świętować miło, ale namawiajcie innych do święta - apelował żarliwie prezes PiS. - Żeby szły na referendum rodziny, znajomi, koleżanki z pracy - wszyscy, na których możecie mieć wpływ. Przecież ta ofensywa, zalew przeciwko demokracji i Polsce jest potężny, musimy go odeprzeć.
- Boże nie dopuść, gdyby się ta władza utrzymała, straciłaby charakter demokratyczny. Po tych wszystkich przedreferendalnych zabiegach ona demokratyczna już nie jest! "
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34886,14764559,Wieczorna_konwencja_...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
132. Wyrok sądu: "Wojewoda
Wyrok sądu: "Wojewoda pomorski zwolnił pracownika za przekonania polityczne"
Wojewoda pomorski musi przywrócić do pracy lidera skrajnie prawicowej organizacji, którego zwolniono po otrzymaniu anonimu - orzekł w czwartek Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe. Urząd przekonywał, że powodem była likwidacja stanowiska. - To nieprawda. Rzeczywistymi motywami pracodawcy były przekonania polityczne powoda - stwierdziła sędzia wydająca wyrok.
11 czerwca ub.r. media oraz urzędnicy wojewody otrzymali e-mail od niejakiego Czesława Śpiewaka z Centrum Monitoringu Przypadków Rasizmu, Antysemityzmu i Ksenofobii. Można było w nim przeczytać m.in., że Piotr Dziadul, pracownik Centrum Zarządzania Kryzysowego wojewody, w trakcie swojego wystąpienia 20 kwietnia "nawoływał do przemocy wobec obcokrajowców, szczególnie muzułmanów oraz osób pochodzenia afrykańskiego. Wyrażał się też pogardliwie o mniejszościach seksualnych oraz stwierdził, że jedynym wyjściem jest przejęcie siłą władzy w Polsce przez nacjonalistów, którzy zrobią porządek ze skorumpowanym rządem i obcokrajowcami. Stwierdził również, że w jego urzędzie pracuje dużo byłych milicjantów i komuchów, których należy powyrzucać z pracy, bo są beznadziejnymi pracownikami o powiązaniach kryminalnych (...)".
Wkrótce okazało się, że Czesław Śpiewak nie istnieje. Relacja wideo ze spotkania, które odbyło się dwa miesiące przed wysłaniem anonimu, przeczyła cytowanym słowom, sam zainteresowany twierdził, że ich nie wygłosił. Adres e-mailowy, z którego wiadomość wysłano, został zlikwidowany.(..)
sędzia Katarzyna Brzozowska w ustnym uzasadnieniu wyroku i zwróciła uwagę na sekwencję zdarzeń: - 11 czerwca do urzędu przychodzi anonim, a sześć dni później powód otrzymuje wypowiedzenie. Zbieżność czasowa między informacją mailową a zwolnieniem powoda nie jest przypadkowa, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że w okresie wcześniejszym pracodawca nie podejmował żadnych działań zmierzających do likwidacji stanowiska pracy powoda. Rzeczywistymi motywami pracodawcy, które legły u podstaw rozwiązania umowy o pracę, była informacja o działalności i przekonaniach powoda.
Dodatkowo zacytowała wypowiedzi rzecznika wojewody dla mediów z tamtego okresu.
"Jestem gotowy do pracy"
Sąd nakazał przywrócenie Piotra Dziadula do pracy i zwrot miesięcznego wynagrodzenia (2775 zł) - Dziadul domagał się równowartości trzymiesięcznej pensji.
- Wyrok sądu przywraca wiarę w sprawiedliwość w Polsce - powiedział tuż po ogłoszeniu wyroku Piotr Dziadul. - Jestem gotowy do pracy i do służby. W pracy jestem apolityczny.
Roman Nowak, rzecznik wojewody pomorskiego Ryszarda Stachurskiego: - Wyrok sądu jest nieprawomocny. Pomorski Urząd Wojewódzki wystąpi o jego uzasadnienie i najprawdopodobniej będzie się odwoływał od decyzji sądu. W związku z tym wojewoda nie będzie komentował wyroku.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,15738469,Wyrok_sadu___Wo...
Opisywaliśmy na portalu wPolityce.pl bulwersującą
historię ścigania przez prokuraturę młodych patriotów z Białegostoku.
Niedawno policja przesłuchała organizatora Podlaskiego Rajdu Śladami
Żołnierzy 5 Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. Chodzi o rzekome
propagowanie… faszyzmu. Dobrze, że ingerencję w obronie bezsensownie
oskarżanych patriotów podjęto w Sejmie.
CZYTAJ WIĘCEJ: Historyczny emblemat żołnierzy NZW propaguje faszyzm? Prokuratura ściga młodych patriotów z Białegostoku. ZOBACZ ZDJĘCIA
Józef Rojek z Klubu Parlamentarnego Sprawiedliwa Polska
przypomina w specjalnym poselskim oświadczeniu, że aktywność policji
działającej na polecenie prokuratury miała związek ze złożonym
doniesieniem dotyczącym koszulek, które nosiło kilkoro uczestników
rajdu. Chodziło o T-shirty z wizerunkiem kapitana Romualda Rajsa,
pseudonim „Bury”, z emblematem trupiej czaszki i używanymi przez
żołnierzy Narodowego Zjednoczenia Wojskowego literami ŚWO (śmierć wrogom ojczyzny) na rękawie.
— zwraca uwagę parlamentarzysta.
— dziwi się Rojek.
I dodaje:
Poseł podkreśla, że młodzi ludzie w czasie Podlaskiego Rajdu Śladami Żołnierzy 5. Wileńskiej Brygady AK ubrani byli w koszulki z symbolami i hasłami używanymi w 1. Kompanii Szturmowej 3. Wileńskiej Brygady AK, a także w oddziałach Pogotowia Akcji Specjalnej Narodowego Zjednoczenia Wojskowego.
— alarmuje parlamentarzysta.
Alarmować trzeba, bo oto jak policja potraktowała
organizatora Podlaskiego Rajdu Śladami Żołnierzy 5 Wileńskiej
Brygady Armii Krajowej.
— relacjonował dla portalu PCh24.pl Bogusław Łabędzki.
Na facebookowym profilu społeczności patriotycznego rajdu czytamy z kolei:
To wstyd i hańba dla rządzących, gdy oficjalne instytucje
państwa ścigają młodych patriotów, a sprawców komunistycznych
zbrodni za życia nie spotyka kara, a po śmierci
chowa się ich z honorami.
autor:
Jerzy Kubrak
http://wpolityce.pl/polityka/232228-prokuratura-sciga-mlodych-patriotow-a-sprawcow-komunistycznych-zbrodni-nie-spotyka-kara
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
133. Ukarali teatr, bo ujawnił, że
Ukarali teatr, bo ujawnił, że dla prokuratury "swastyka to symbol szczęścia"
Białostocka prokuratura uznała, że swastyka to "symbol
szczęścia". Ujawnił to rok temu dyrektor Teatru TrzyRzecze w
Białymstoku. Prokuratura właśnie przeszukała teatr, zajęła konto
bankowe, szykuje zarzuty oszustwa.
Założył TrzyRzecze cztery lata temu, wspólnie z dramaturgiem Konradem Dulkowskim. Siedziba teatru to jeden z nielicznych żydowskich budynków w Białymstoku pozostałych po wojennym pogromie. TrzyRzecze wystawia własne sztuki, w których komentuje rzeczywistość: homoseksualizm, pedofilię, antysemityzm, znane dramaty, takie jak "4.48 Psychosis". Inspiruje się twórczością Iwana Wyrypajewa i Doroty Masłowskiej.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,17093341,Poskromienie_niegrzecznego_teatru_z_...
Policjanci zadali mi pytanie o rajd śladami Żołnierzy Wyklętych: „Czy założeniem organizatorów rajdu było propagowanie treści faszystowskich oraz wzywanie do waśni na tle narodowym lub etnicznym?” – mówi dla portalu PCh24.pl Bogusław Łabędzki, organizator Podlaskiego Rajdu Śladami Żołnierzy 5 Wileńskiej Brygady Armii Krajowej.
Czuje się Pan jak osoba, która popełniła przestępstwo polegające na „pochwalaniu popełnienia przestępstwa” (art. 255 § 3 KK)?
Mógłbym tak się czuć tylko w sytuacji, gdy uznawałbym walkę o wolność Ojczyzny za pospolite przestępstwo, jak to zresztą funkcjonowało w komunistycznej nomenklaturze. Ale nie ma to nic wspólnego z moim światopoglądem, więc nie czuję się winny.
12 stycznia 2015 r. został Pan przesłuchany w charakterze świadka. Czego dotyczy ta sprawa?
Policja miesiąc wcześniej poszukiwała telefonicznie organizatorów Podlaskiego Rajdu Śladami Żołnierzy 5. Wileńskiej Brygady AK i w taki sposób dotarła do Stowarzyszenia Historycznego im. D. Siedzikówny. Wtedy potwierdziły się prasowe zapowiedzi z października o złożonym doniesieniu w sprawie koszulek, które sfotografowano u kilku uczestników ubiegłorocznej edycji rajdu. Na tych koszulkach znalazł się duży wizerunek kpt. Romualda Rajsa ps. „Bury”, na rękawie widniał emblemat „trupiej czaszki” z literami Ś.W.O., czyli „Śmierć Wrogom Ojczyzny”, używany przez żołnierzy Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, a na plecach był wizerunek czarnego orła wrocławskiego. Pierwsze informacje mówiły jedynie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na „gloryfikowaniu czy propagowaniu treści faszystowskich”. Z wezwania dowiedziałem się, że jest jeszcze wątek „pochwalania przestępstwa”. Natomiast w czasie przesłuchania pytania skonkretyzowały ten wątek.
W jaki sposób? Jaki w ogóle przebieg miało przesłuchanie?
Przesłuchanie odbyło się na komendzie powiatowej Policji w Hajnówce w ramach pomocy prawnej. Postępowanie prowadzone jest bowiem przez prokuraturę białostocką, która przesłała swoje pytania. Odpowiadałem zatem na pytania dotyczące organizatorów Podlaskiego Rajdu Śladami Żołnierzy 5.Wileńskiej Brygady AK, przez tyczące się kpt. Romualda Rajsa ps. „Bury”, emblematów wzorowanych na elementach umundurowania Żołnierzy NZW, aż po ostatnie: „Czy założeniem organizatorów rajdu było propagowanie treści faszystowskich oraz wzywanie do waśni na tle narodowym lub etnicznym?”.
Policjant zanotował w protokole moje odpowiedzi, między innymi tytuły publikacji, gdzie można znaleźć informacje dotyczące „trupiej czaszki”, jej genezy, stylistyki, używania przez oddziały podziemia. No cóż, taki otrzymał rozkaz.
Kto jeszcze otrzymał wezwanie na przesłuchanie w tej sprawie?
Tego akurat nie wiem. Wezwanie w charakterze świadka nie dało mi możliwości sprawdzenia, w jakim kierunku prowadzone jest postępowanie.
Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożył Rafał G., szef ośrodka monitorowania zachowań rasistowskich i ksenofobicznych w Białymstoku. Kim jest ta osoba?
Obecnie wiemy, że jest to podejrzany o malwersacje finansowe działacz społeczny. Oczywiście zakres jego działalności był nieco szerszy niż same wyłudzenia. Jego zaplecze stanowił między innymi teatr promujący treści antypolskie, prezentujący spektakl szkalujący Żołnierzy NZW, a także wspomniany przez pana ośrodek monitorowania. Niestety, wszystko to dzieje się w dużej mierze za publiczne pieniądze.
Nie wiem, czy też Pan tak uważa, że współcześnie panuje tendencja, by o Żołnierzach Wyklętych mówić, ale nie o wszystkich. Co jakiś czas podważane jest dobre imię takich postaci, jak mjr „Łupaszko”, mjr „Ogień” czy kpt. „Bury”. Czy mógłby Pan przedstawić, jakie wyroki zapadły w Polsce po 1989 roku w sprawie kpt. Romualda Rajsa?
Niestety, również zauważam takie praktyki. Taka wybiórczość jest jednak nieuzasadniona, a przypadek kpt. Rajsa tylko to potwierdza. Przypominam, że wyrok rehabilitujący wydany przez Wojskowy Sad Okręgu Warszawskiego w 1995 r. jednoznacznie określił charakter walki, jaką prowadziły dowodzone przez „Burego” oddziały. Uważam, że ówczesne uzasadnienie wyczerpało pole dyskusji. Jeżeli ktoś uważa inaczej i twierdzi, że ma wystarczające dowody, to powinien swoich racji dowieść przed sądem. Jednak obecny stan powoduje, że można w dowolny sposób szkalować dobre imię polskiego oficera, któremu niezawisły sąd przywrócił godność!
Read more: http://www.pch24.pl/policja-przesluchuje-za-wykletych-,33340,i.html#ixzz...
W wyniku interwencji naszego portalu czterech parlamentarzystów złożyło interpelację poselską w sprawie przesłuchania przez policję w Hajnówce patriotycznego działacza Bogusława Łabędzkiego. Sprawa dotyczy doniesienia do prokuratury, w którym zarzuca się organizatorom Podlaskiego Rajdu Śladami Żołnierzy 5 Wileńskiej Brygady Armii Krajowej „pochwalanie przestępstwa” oraz „gloryfikowanie czy propagowanie treści faszystowskich”.
- W naszej interpelacji zwracamy uwagę na uchwałę Sejmu RP upamiętniającą Narodowe Siły Zbrojne i wyrosłe z nich Narodowe Zjednoczenie Wojskowe. Przypominamy, że Sejm RP na wniosek śp. Lecha Kaczyńskiego, podtrzymany przez obecnego Prezydenta RP, ustanowił w drodze ustawy dzień 1 marca Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych – informuje poseł Stanisław Pięta, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu Tradycji i Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Autorami interpelacji są posłowie Stanisław Pięta, Leszek Dobrzyński, Arkadiusz Czartoryski oraz Mariusz Kamiński.
Sprawa dotyczy doniesienia do prokuratury jednego z lewicowych działaczy w sprawie koszulek, które sfotografowano u kilku uczestników ubiegłorocznej edycji Podlaskiego Rajdu Śladami Żołnierzy 5 Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. Na tych koszulkach znalazł się wizerunek kpt. Romualda Rajsa ps. „Bury”, na rękawie widniał emblemat „trupiej czaszki” z literami Ś.W.O., czyli „Śmierć Wrogom Ojczyzny”, używany przez żołnierzy Narodowego Zjednoczenia Wojskowego.
Pierwsze informacje mówiły jedynie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na „gloryfikowaniu czy propagowaniu treści faszystowskich”. Później okazało się, że doniesienie dotyczyło także zarzutu „pochwalania przestępstwa”, którego rzekomo mieli się dopuścić uczestnicy rajdu. 12 stycznia 2015 r. doszło do przesłuchania Bogusława Łabędzkiego, organizatora rajdu.
- O przesłuchaniu patriotycznego działacza Bogusława Łabędzkiego dowiedzieliśmy się za pośrednictwem portalu PCh24.pl. Skontaktował się także z nami redaktor przeprowadzający wywiad z panem Łabędzkim – zaznacza poseł Pięta.
- Przesłuchanie odbyło się na komendzie powiatowej Policji w Hajnówce w ramach pomocy prawnej – opowiadał PCh24.pl Bogusław Łabędzki – Postępowanie prowadzone jest bowiem przez prokuraturę białostocką, która przesłała swoje pytania. Odpowiadałem zatem na pytania dotyczące organizatorów Podlaskiego Rajdu Śladami Żołnierzy 5.Wileńskiej Brygady AK, przez tyczące się kpt. Romualda Rajsa ps. „Bury”, emblematów wzorowanych na elementach umundurowania Żołnierzy NZW, aż po ostatnie: „Czy założeniem organizatorów rajdu było propagowanie treści faszystowskich oraz wzywanie do waśni na tle narodowym lub etnicznym?”.
Poseł Stanisław Pięta podkreślił, że szacunek dla Żołnierzy Wyklętych jest nie tylko obowiązkiem moralnym, ale także częścią obowiązującego prawodawstwa. Wszelka symbolika wojskowa i organizacyjna, to jest orzełki, naszywki, emblematy itd. podlega ochronie prawnej. – Prokuratura powinna o tym pamiętać. Wobec prokuratorów oskarżających młodych ludzi o propagowanie faszyzmu lub nawoływanie do waśni na tle narodowym powinny zostać wyciągnięte konsekwencje dyscyplinarne – zaznaczył parlamentarzysta.
Czytaj więcej: Policja przesłuchuje za Wyklętych!
Read more: http://www.pch24.pl/po-interwencji-pch24-pl-poslowie-wnosza-interpelacje...
"Policja z Gorzowa Wielkopolskiego nachodzi mieszkania uczestników Marszu Żołnierzy Wyklętych. Na komisariacie pokazywane są im nagrania z marszu i wręczane mandaty 500 zł za odpalenie rac. – Młodzież zachowywała się wzorowo, a działania policji to represje – mówi portalowi niezalezna.pl Władysław Czyżewski, w latach stalinowskich więzień UB, który przemawiał w czasie marszu." http://niezalezna.pl/64758-pilne-naloty-policji-na-mieszkania-uczestniko...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
134. przykład idzie , czy będzie szybka adaptacja?
Francuska lewica będzie intensywniej walczyć z tzw. rasizmem
Skoro nie udaje się w gospodarce, to socjaliści brną w coraz to
nowe pomysły ideologiczne. Prezydent Franciszek Hollande zapowiedział
właśnie nowy pakiet środków do walki z dyskryminacją. Dodał, że „nie
wolno jej banalizować i okazywać słabości”, a dotyczy ona nie tylko np.
stadionów, ale i zakładów pracy czy transportu publicznego.
Pierwszym elementem nowej kampanii antydyskryminacyjnej ma być
włączenie aktów „rasizmu i antysemityzmu” do pomysłu składania pozwów
zbiorowych. Odpowiednią ustawę przygotowała już minister sprawiedliwości
Taubira, nazajutrz po tym jak kibice londyńskiego Chelsea jadący na
mecz z PSG nie wpuścili do wagonu metra pewnego Araba. Projekt już
trafił do parlamentu.
Ideę pozwów zbiorowych akceptuje większość Francuzów (91%).
Wykorzystanie tego środka dodatkowo do zwalczania antysemityzmu i
rasizmu budzi jednak pewne zastrzeżenia. Sam pomysł socjaliści importują
z USA (tzw. class action). Pozwy zbiorowe będą mogły dotyczyć np.
pracodawców, których podejrzewa się o niechęć w zatrudnianiu pewnych
mniejszości (murzyńskich, arabskich), czy w sprawach nierównych płac np.
kobiet i mężczyzn. Osoby, które czują się dyskryminowane, nie muszą
same składać pozwów ani wynajmować adwokatów.
Wystarcza zwrócić się do jednej z 15 organizacji wyznaczonych przez
państwo, by te łączyły wnioski i kierowały sprawy do sądów. Na liście
tych 15 organizacji dominują jednak stowarzyszenia związane z lewicowymi
związkami zawodowymi. Jest tu co prawda np. Konfederacja Stowarzyszeń
Rodzin Katolickich, ale przeważają takie organizacje jak Unia
Feministek, Stowarzyszenie FO (socjalistyczny syndykat), CGT, Rada
Krajowa Stowarzyszeń Rodzin Laickich, Federacja Użytkowników Transportu
itd. Niektóre z tych organizacji będą bardzo chętnie wspierały w imię
„postępu” wszystkie inicjatywy „równościowe” – te prawdziwe i te
wydumane.
Opozycja wskazuje, że antydyskryminacyjne pozwy zbiorowe to model
anglosaski, który nad Sekwaną może okazać się niebezpieczny, bowiem
prowadzi do etnicznych i klasowych podziałów społecznych. Francuskie
ustawodawstwo nie przewiduje odrębnego traktowania mniejszości
etnicznych i praktycznie nie uznaje nawet ich istnienia. Tymczasem
właśnie takich kryteriów mogą dotyczyć pozwy. Z kolei organizacje
powiązane z ruchem syndykatów związkowych mogą traktować pozwy zbiorowe
jako kolejny element „walki klas”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
135. Z drewniaka białostockiego do Stolycy
Niepokojny teatr ucieka z Białegostoku do stolicy. ''Chyba naraziliśmy się prokuraturze'' białystok
Z kulturalnej mapy miasta znika Teatr Trzyrzecze. Z budynku przy
Młynowej zdjęto już szyld, na stronie internetowej teatru pojawił się
nowy adres. Warszawski. Bo właśnie w stolicy, na Żoliborzu, Trzyrzecze
zamierza dalej wystawiać spektakle. - Mam poczucie, że zacznie się nowa
epoka. Ale mimo wszystko żal, że w Białymstoku się nam nie udało - mówi
Konrad Dulkowski, jeden ze współtwórców teatru.
Jak mówi dramaturg, wraz z Rafałem Gawłem decyzję podjął z dwóch powodów.
- Po pierwsze: już od pewnego czasu myśleliśmy o nowych
kierunkach rozwoju. Warszawa wydała się nam rozsądnym pomysłem, tu
będziemy mogli się rozwijać, tu też warunki pracy ze stołecznym urzędem
miasta są inne niż z urzędem białostockim - mówi Dulkowski, reżyser
spektakli Trzyrzecza. I brak takiej współpracy z białostockimi
urzędnikami, jakiej Teatr Trzyrzecze by oczekiwał - podaje jako drugi
powód decyzji o wyjeździe. - W Białymstoku od półtora roku wokół nas
narastała zła atmosfera. Z urzędu miejskiego dostawaliśmy małe dotacje, a
od pewnego czasu przestaliśmy je dostawać w ogóle. Słyszeliśmy tylko:
pokażcie, co potraficie, wtedy ją zwiększymy. Urząd miasta twierdzi, że
dostaliśmy raz 100 tys. zł, raz 28 tys. zł. Tylko że tak naprawdę
dotacje celowe nie uwzględniały kosztów utrzymania, ciągle musieliśmy
dokładać z własnej kieszeni. Te kwoty ludziom niezajmującym się kulturą
mogą wydawać się duże, ale nie są duże - musieliśmy płacić za wynajem
budynku, opłacać aktorów itd. Właściwie cały czas dokładaliśmy. Nie
widzieliśmy szans, by to się zmieniło. A że nie należymy do ludzi,
którzy siedzą cicho, mówiliśmy głośno o potrzebie systemowych rozwiązań,
to szybko okazało się, że nie pasujemy do wizerunku grzecznej
instytucji.
Nie chcą nas tu
Urzędnicy miejscy kontrolowali placówkę, sprawdzając każdą
wydaną złotówkę. W przypadku kilkudziesięciu tysięcy złotych uznali, że
teatr niewłaściwie dysponuje funduszami publicznymi i zażądali zwrotu
dotacji, m.in. 40 tys. zł za organizację cyklu koncertów. Chodziło o to,
że teatr pieniądze od miasta przekazał spółce Graviti, bez zgody
prezydenta (uwagi do teatru w kwestii rozliczenia innej dotacji ma też
m.in. Fundacja Batorego, która chce jej zwrotu ze względu na
wydatkowanie dotacji niezgodnie z przeznaczeniem).
Teatr
tłumaczył, że spółka wszystkie zyski oddaje na rzecz teatru i nie ma
mowy o tym, by jakakolwiek kwota trafiła do prywatnej kieszeni.
- Sprawa dotycząca tych 40 tys. zł jest w Samorządowym Kolegium
Odwoławczym w Białymstoku i jeszcze nie została rozstrzygnięta. Jeśli
nawet nie uda się jej rozwiązać na naszą korzyść, mamy nadzieję, że
zostanie pozytywnie rozstrzygnięta w sądzie. Zorganizowaliśmy siedem
koncertów, które - gdyby je organizowało miasto - kosztowałyby dużo
więcej. Staraliśmy się zorganizować je jak najtaniej, udało się, a i tak
zostaliśmy oskarżeni - mówi Dulkowski. - Zresztą prawie cały czas
mieliśmy w kontekście pracy z urzędem miejskim poczucie, że jest jakaś
opozycja: my-oni. Że nas się nie chce. Teraz w Warszawie, na poziomie
rozmów z urzędnikami, wygląda to zupełnie inaczej. Spotkaliśmy się z
panią prezydent Hanną Gronkiewicz-Waltz i dyrektorem biura kultury
urzędu i mamy poczucie, że zupełnie inaczej się nas traktuje.
- I dostaniecie dotację? - pytamy.
Konrad Dulkowski: - Złożyliśmy wniosek i otrzymaliśmy
zapewnienie, że ją dostaniemy, już w najbliższym czasie. I będzie to
dotacja przynajmniej dwukrotnie wyższa od tych w Białymstoku.
Usłyszeliśmy, że Warszawa jest otwarta na nowe miejsce kultury w mieście
i chce pomóc.
- Za teatrem nie ciągnie się cień
prokuratorskich kłopotów jednego ze współtwórców Trzyrzecza? Warszawscy
urzędnicy o nich wiedzą? - pytamy Dulkowskiego [Rafał Gaweł w ub.r.
usłyszał sześć zarzutów oszustwa i dwa utrudniania egzekucji
wierzytelności na łączną kwotę 350 tys. zł. Zarzuty nie mają związku z
Trzyrzeczem - red. SZCZEGÓŁY ].
- Tak, wiedzą, pytali nas o to. Powiedzieliśmy, że naszym
zdaniem zarzuty prokuratorskie to zemsta prokuratury za jej ośmieszenie,
gdy zostało dowiedzione, iż lekceważy przestępstwa z nienawiści - mówi
Dulkowski.
Monitorowanie nienawiści trwa
Teatr Trzyrzecze wyprowadził się do Warszawy, ale w Białymstoku
zostaje Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. -
Rafał jeździ co tydzień do Białegostoku, nadal nadzoruje akcję - mówi
Dulkowski.(..)
kniazwitold
Szef
tego "teatru" - Rafał Gaweł - ma zarzuty prokuratorskie o wyłudzenie,
machloje, oszustwo... - w sumie 8 zarzutów prokuratorskich.
www.wspolczesna.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20141209/REG00/141209691
Podszywając się pod miłośnika zwierząt prowadzi nielegalną zbiórkę pieniędzy na FB.
Jednym słowem "niepokorny teatr" jest spalony w Białymstoku i teraz będzie wyłudzał kasę w stolicy.
Cały tekst: http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/1,35241,17747511,Teatr_Trzyrzecze_o_d_puscil_Bialystok__I_wybral_kino.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
136. dobra zmaina i nienawiść lewactwa
"Ministerstwo ignoruje fakty"
Minister Ziobro wstrzymuje prace nad karaniem za mowę nienawiści. A KPH...
"Mowa nienawiści sprawia, że groźby, wyzwiska, a w końcu przemoc
fizyczna zaczynają być postrzegane jako norma" - przestrzega Kampania
Przeciw Homofobii. Organizacja przygotowała stronę internetową, za
pośrednictwem której można wysyłać apel skierowany do ministra
sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Wcześniej zarządzany przez niego
resort zapowiedział, że nie będzie kontynuował prac nad projektem
przewidującym karanie za mowę nienawiści.
Obecnie kodeks karny przeciwdziała nienawiści na tle różnic
narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na
bezwyznaniowość. W poprzedniej kadencji w Sejmie zostały złożone
projekty rozszerzające katalog osób chronionych.
Najbardziej zachowawczy projekt PO zakładał karanie także za
nawoływanie do nienawiści z powodu "przynależności politycznej,
społecznej, naturalnych lub nabytych cech osobistych lub przekonań". W
propozycjach złożonych przez Ruch Palikota czy SLD mowa była już wprost o
płci, wieku, orientacji seksualnej czy niepełnosprawności. Ale prace
nad projektami nie doczekały się finalizacji w postaci wprowadzenia
konkretnych zmian w kodeksie karnym.
Resort Ziobry nie przewiduje prac nad mową nienawiści
Pod rządami PiS nic się nie zmieni. Kierowane przez Zbigniewa
Ziobrę Ministerstwo Sprawiedliwości już zapowiedziało, że nie zamierza
kontynuować prac nad zmianami w prawie dotyczącymi mowy nienawiści.
- Zmiany w kodeksie karnym są niezbędne dla zwiększenia
bezpieczeństwa osób homo- i biseksualnych, wśród których średnio co
dziesiąta doznaje przemocy fizycznej motywowanej homofobią. Sytuacja
wygląda jeszcze gorzej w przypadku osób transpłciowych, które
doświadczają tego typu przemocy znacznie częściej - mówi wiceprezeska
Kampanii Przeciw Homofobii Mirosława Makuchowska.
- Brak regulacji prawnych w tym zakresie tworzy klimat wrogości,
lekceważenia i pogardy w stosunku do osób należących do określonych
grup i stwarzają atmosferę społecznego przyzwolenia na naruszanie ich
praw obywatelskich oraz dalszą dyskryminację - dodaje Magdalena Świder z
KPH.
KPH apeluje, by chronić wszystkich obywateli Polski
Organizacja uruchomiła właśnie stronę internetową,
za pośrednictwem której można wysłać apel do ministra sprawiedliwości,
by wyrazić w nim niezgodę na zaprzestanie prac nad zmianami
zmierzającymi do tego, "by polskie prawo chroniło wszystkich w adekwatny
sposób".
"Uważam, że polskie państwo powinno otoczyć opieką prawną
wszystkich obywateli i obywatelki, w tym osoby LGBT. Zmiany w Kodeksie
karnym zapewniające osobom homo- i biseksualnym oraz transpłciowym
ochronę przed mową nienawiści i przestępstwami z nienawiści są niezbędne
dla prawidłowego funkcjonowania społeczeństwa" - czytamy w apelu.
KPH przypomina, że co dziesiąta osoba nieheteroseksualna w
Polsce doznaje przemocy motywowanej homofobią, a 76 proc. młodych
przyznaje, że w szkołach dochodzi do przemocy, której przyczyną jest
orientacja seksualna bądź transseksualność. "Ministerstwo
Sprawiedliwości te fakty ignoruje i zawiesza prace nad zmianami w
Kodeksie karnym. Oznacza to, że osoby LGBT nie będą mogły liczyć na
ochronę prawną ze strony polskiego państwa na równi z innymi obywatelami
i obywatelkami Polski" - podkreśla KPH.
Bo sala plenarna Sejmu musi być wolna od nienawiści
Organizacja podkreśla, że obecnie osoby nawołujące do nienawiści
i przemocy wobec osób LGBT są praktycznie bezkarne, że przestrzeń
publiczna (również sala plenarna Sejmu) musi być wolna od nienawiści,
wreszcie - że "mowa nienawiści sprawia, że groźby, wyzwiska, a w końcu
przemoc fizyczna zaczynają być postrzegane jako norma".
O tym, że potrzebne jest rozszerzenie katalogu przestępstw z
nienawiści, mówi również Amnesty International, która we wrześniu
ubiegłego roku opublikowała specjalny raport. Organizacja zwraca w nim
uwagę, że ochroną prawną objętych jest za mało osób, a nawet ci
chronieni strzeżeni są jedynie teoretycznie. Raport zawiera historie
konkretnych osób.
Przykład? Na początku 2014 r. pobity i zamordowany został
student, który wychodził z klubu gejowskiego w Szczecinie. Chociaż jeden
ze sprawców napisał później na Facebooku, że nie żyje ten "pedał",
organa ścigania w ogóle nie wzięły pod uwagę homofobicznego podłoża
przestępstwa.
Wprowadzenie odpowiednich zmian w przepisach w ubiegłym roku
zaleciła Polsce Europejska Komisja przeciw Rasizmowi i Nietolerancji
ECRI (organ Rady Europy).
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,19539464,ziobro-wstrzymuje-prace-nad-karaniem-za-mowe-nienawisci-kph.html#ixzz3yOGt4mGd
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
137. Kolejne miliony trafią do
Kolejne
miliony trafią do lewackich organizacji LGBT? Polski rząd walczy o
fundusze norweskie, ale Norwegia nie odpuszcza. Bój o…
Czy kolejny raz organizacje mniejszościowe będą uprawiać lewacko-homoseksualną propagandę za publiczne pieniądze?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
138. Szef Ośrodka Monitorowania
Szef Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych jest chory psychicznie? Sam się przyznał
Rafał Gaweł, szef Ośrodka Monitorowania
Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, w lipcu tego roku został
skazany na 4 lata więzienia za oszustwa finansowe. Aby uniknąć kary,
Gaweł zaprezentował dokumenty mające świadczyć o jego niepoczytalności.
W lipcu tego roku Sąd Okręgowy w Białymstoku
stwierdził, iż Rafał Gaweł dopuścił się wielokrotnego doprowadzenia do
niekorzystnego rozporządzenia mieniem, przywłaszczenia mienia znacznej
wartości (kradzież 200 tysięcy zł z banku, oprócz tego oszustwo na ponad
20 tys.), a także sprzeniewierzenia pieniędzy kontrahentów.
Zasądzono karę łączną na 4 lata pozbawienia wolności, a
także 12 tys. zł grzywny, zakaz prowadzenia działalności gospodarczej
na 10 lat oraz zajmowania stanowisk w zarządach stowarzyszeń na 5 lat.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
139. dzięki za Info
to należy roznieść po internecie,niech ludzie wiedzą jak robi się z nas idiotów serd pozdrowienia
gość z drogi
140. Marian Kowalski może trafić
Marian Kowalski może trafić za kratki na dwa lata. Lewak i złodziej doniósł na niego do prokuratury
Jak chcą po liściu dostać w sądzie w majestacie
prawa, to proszę bardzo, jestem do dyspozycji. Za obrazę sądu będę
sądzony, ale na pewno nie za liściowanie sk***syna – powiedział
Marian Kowalski w czasie nagrania, które trafiło na kanał „Idź pod
prąd”. Do warszawskiego sądu wpłynął już akt oskarżenia.
Kowalskiego oskarżają pracownicy Ośrodka Monitorowania Zachowań
Rasistowskich i Ksenofobicznych, których dotyczyły przytoczone powyżej
słowa. Zdaniem prokuratury kandydat na prezydenta Lublina groził
mężczyznom użyciem przemocy.
Nagranie trafiło do sieci w 2017 r. Założyciel ośrodka Rafał Gaweł
poinformował prokuraturę i policję o możliwości popełnienia
przestępstwa. Na wezwanie zareagowali funkcjonariusze, którzy rozpoczęli
dochodzenie z art. 190 kodeksu karnego, mówiącego o groźbach karalnych.
Sprawę skierowano następnie do prokuratury, a ta przedstawiła akt
oskarżenia.
Kowalskiemu może grozić do dwóch lat pozbawienia wolności. Sąd może
się również zdecydować na wymierzenie kary grzywny lub ograniczenia
wolności. Były kandydat na prezydenta Polski oświadczył, że śledczy mogą
używać jego pełnego imienia i nazwiska. Nie przyznaje się do winy.
Nie wypowiadałem żadnych gróźb karalnych. Na kanale naszej
telewizji niejednokrotnie przytaczamy tweety lub opinie naszych widzów.
Nie musiała to być moja wypowiedź. Zresztą nie przedstawiono mi żadnej
mojej wypowiedzi, więc nie wiem, o co chodzi – przyznał Kowalski w rozmowie z Onetem.
Kowalski przypomniał również, że założyciel Ośrodka Monitorowania
Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych ma sporo na sumieniu. W lipcu
2017 r. Sąd Okręgowy w Białymstoku stwierdził, iż Rafał Gaweł dopuścił
się wielokrotnego doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia
mieniem, przywłaszczenia mienia znacznej wartości (kradzież 200 tysięcy
zł z banku, oprócz tego oszustwo na ponad 20 tys.), a także
sprzeniewierzenia pieniędzy kontrahentów.
Mężczyznę skazano na cztery lata więzienia, 12 tys. zł grzywny, zakaz
prowadzenia działalności gospodarczej na 10 lat oraz zajmowania
stanowisk w zarządach stowarzyszeń na 5 lat. Gaweł bronił się
przedstawiając dokumenty wskazujące na niepoczytalność i problemy
psychiczne.
Źródło: onet.pl/wolnosc24.pl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
141. Wszędzie dopatrywał się
Wszędzie dopatrywał się rasizmu, teraz sam ma kłopoty. Rafał Gaweł trafi na dwa lata do więzienia za oszustwa gospodarcze
w Białymstoku karę dla współzałożyciela Teatru TrzyRzecze Rafała Gawła,
wraz z innymi osobami oskarżonego m.in. o oszustwa związane z prowadzoną
działalnością gospodarczą. Wyrok jest prawomocny.
Białystok: Dyrektor teatru oskarżony o oszustwa
W pierwszej
instancji zapadł wobec Rafała Gawła (zgodził się na podawanie w tej
sprawie przez media jego danych i wizerunku) wyrok 4 lat więzienia.
Wobec
dwóch innych osób zapadły w I instancji wyroki więzienia w zawieszeniu
i sąd apelacyjny je utrzymał, ale w przypadku jednej z tych osób uchylił
wyrok w części uniewinniającej i w tym zakresie sprawę przekazał
do ponownego rozpoznania.
Główny oskarżony w tym procesie,
współzałożyciel Teatru TrzyRzecze Rafał Gaweł, znany jest z walki
z propagowaniem faszyzmu i nietolerancji. Białostocka prokuratura badała
wątki prowadzonej przez niego działalności gospodarczej. W jednym
przypadku chodziło o oszustwo na szkodę banku (kwota zarzucanego
wyłudzenia to 240 tys. zł), a w pięciu kolejnych - o oszustwa na szkodę
prywatnych przedsiębiorców, którym oskarżony miał nie zapłacić
za odebrane towary (chodzi o kwoty rzędu kilku, kilkudziesięciu
tysięcy złotych).
Dwa kolejne zarzuty dotyczyły udaremnienia
egzekucji wierzytelności. Wierzyciele to m.in. Urząd Miejski w Suwałkach
i Podlaski Urząd Wojewódzki w Białymstoku, a kwoty miały przekraczać
20 tys. zł. Wśród zarzutów było też kilka związanych z działalnością
na szkodę różnych podmiotów - firm i fundacji. Niektóre z tych ostatnich
związane były z działalnością stowarzyszenia prowadzącego
Teatr TrzyRzecze.
Sąd odwoławczy, w związku z przyjęciem, że inna
była kwota zobowiązań wobec jednej z poszkodowanych firm (chodziło
o przywłaszczenie mienia), w tym zakresie wyrok Rafała Gawła złagodził
i orzekł niższą karę łączną, obniżając ją z czterech do dwóch lat
więzienia. Sąd zmienił też wyrok w zakresie zastosowanych środków
karnych, czyli zakazów prowadzenia działalności gospodarczej i pełnienia
funkcji w stowarzyszeniach korzystających z publicznych dotacji.
Sprawa
była wyjątkowa i szczególna na kilku płaszczyznach - tak zaczęła ustne
uzasadnienie wyroku sędzia Alina Kamińska. Mówiła o obszernym materiale
dowodowym dotyczącym blisko 20-letniej działalności różnych podmiotów
gospodarczych, stopniu zawiłości sprawy i o różnorodności czynów
zarzucanych oskarżonym.
Sędzia mówiła też o „płaszczyźnie
emocjonalnej”, związanej z funkcjonowaniem Gawła w przestrzeni
publicznej. Przypominała, że jego stowarzyszenie, które w statutowej
działalności miało szerzenie kultury i działania na rzecz mniejszości
narodowych, prowadziło Teatr TrzyRzecze i Ośrodek Monitorowania Zachowań
Rasistowskich i Ksenofobicznych. Podkreślała, że miało to szczególne
znaczenie z punktu widzenia społeczności lokalnej.
— mówiła sędzia Kamińska.
Zwracała
przy tym uwagę, że taka sytuacja podważa zaufanie do innych inicjatyw
obywatelskich, których funkcjonowanie opiera się na dotacjach
lub darowiznach.
Sąd uznał przy tym, że nie ma dowodów na to,
że motywem wszczęcia postępowania przygotowawczego zemstę prokuratury
jako. Taką argumentację prezentował Rafał Gaweł, który zarówno
w śledztwie, jak przed sądem, do zarzutów nie przyznał się. Mówił,
że sprawa to właśnie zemsta śledczych za składanie przez niego licznych
zawiadomień dotyczących propagowania faszyzmu i nagłośnienie
uzasadnienia śledczych z jednego z takich postępowań, gdy decyzję
umarzającą Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ uzasadniła m.in. tym,
że swastyka to niekoniecznie symbol faszyzmu, bo „w Azji jest
powszechnie stosowanym symbolem szczęścia i pomyślności”.
Sąd
uznał, że w przypadku Gawła nie było podstaw do zawieszenia wykonania
kary. Sędzia Kamińska podkreślała, że przestępstwa gospodarcze (tzw.
białych kołnierzyków), popełniane z premedytacją, godzące
w bezpieczeństwo i pewność obrotu gospodarczego, nie mogą być
pobłażliwie traktowane przez wymiar sprawiedliwości.
Przypominała też, że część wyłudzonych pieniędzy pochodziło z dotacji i pożyczek na projekty obywatelskie.
—
dodała sędzia. Mówiła też, że nie można „kreować się” na społecznika
działającego na rzecz ogółu, a jednocześnie wykorzystywać działalność
zależnej od stowarzyszenia spółki do generowania znacznych dochodów
dla siebie.
Jednocześnie za „wyjątkową i szczególną” okoliczność
łagodzącą, która wpłynęła na wysokość kary, sąd uznał fakt powołania
i działalności Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich
i Ksenofobicznych. Wziął również pod uwagę deklaracje i pierwsze spłaty
zobowiązań na rzecz kontrahentów.
Na ogłoszenie wyroku nie stawił się nikt z trójki oskarżonych.
— tak ocenił
wyrok prokurator Adam Białas z Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.
Pytany o wymiar kary mówił, że biorąc pod uwagę uzasadnienie sądu,
należy ją zaakceptować.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
142. Tropiciel rasizmu, czy
Tropiciel
rasizmu, czy zwykły przestępca? Rafał Gaweł ukrył się w Norwegi i
poprosił o azyl! Atakuje polityków PiS i wykorzystuje śmierć…
że reżim w Polsce chce go zniszczyć i pognębić! Tym razem trafiło
na Rafała Gawła, byłego szefa Ośrodka Monitorowania Zachowań
Rasistowskich i Ksenofobicznych. Skazany na więzienie za oszustwo
i wyłudzenie nie stawił się w więzieniu, nawet gdy wystawiono za nim
list gończy. Gdzie jest ten „tropiciel” rasizmu i ksenofobii w Polsce?
Poinformował, że przebywa w Szwecji, gdzie poprosił o azyl polityczny!
Skazany za ordynarne przekręty Gaweł twierdzi, że ścigają
go neonazistowskie gangi, obwinia polityków PiS i wykorzystuje śmierć
prezydenta Pawła Adamowicza.
Gaweł opisał na facebooku łzawą historyjkę rzekomych
– histeryzuje Gaweł na facebooku.
Gaweł
przekonuje też, że nie ukrywa się i nigdy się nie ukrywał. Twierdzi
też, Natychmiast po przyjeździe do Norwegii zgłosił miejsce swojego
pobytu, a „informacja ta została odnotowana i wprowadzona
do międzynarodowych baz danych, do których dostęp mają również polskie
organy ścigania”.
Gaweł histeryzuje, że wyjechał z Polski,
bowiem groziło mi niebezpieczeństwo ze strony ministra Adama
Andruszkiewicza i Bartosza Kownackiego!
– pisze Gaweł w swoim liście.
Gaweł jest przekonany, że stał się obiektem zemsty białostockich prokuratorów.
– wylicza Gaweł.
– twierdzi Gaweł.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Ośrodek
monitorowania ksenofobii czy dziupla lewackiego oszusta? Śledczy
przeszukują biura Pawła Gawła skazanego na 4 lata więzienia za oszustwa!
Co ciekawe,
Gaweł, który dziś powinien odbywać karę więzienia, podpina się pod
tragedię śmierci Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska, zamordowanego
w trakcie gdańskiego finału WOŚP.
– twierdzi były szef Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
Opowieści
Rafała Gawła, to cwana próba uniknięcia odpowiedzialności za przekręty,
które udowodnił mu sąd. Przed tym nie uchroni go żaden azyl.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
143. Bohaterski już jako dziecko!
Bohaterski już jako dziecko! Rafał Gaweł twierdził, że był zatrzymywany przez Służbę Bezpieczeństwa. Urodził się w... 1973 r.
Walczył z komunizmem jako kilkulatek? Ukrywający się przed
polskim wymiarem sprawiedliwości aktywista przekonuje, że był
zatrzymywany przez SB. Urodził się w 1973 roku.
Rafał
Gaweł to były szef Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich
i Ksenofobicznych OMZRiK. Od kilku lat przebywa w Norwegii, gdzie
próbuje uciec od odpowiedzialności za swoje działania w Polsce.
W mediach
społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym Gaweł opowiada
o swoich potyczkach ze Służbą Bezpieczeństwa w latach osiemdziesiątych.
Problem polega na tym, że aktywista urodził się w czerwcu 1973 roku.
CZYTAJ
RÓWNIEŻ: „Tropiciel rasizmu” żali się w „Wyborczej”. Absurdalne wywody
Gawła: Zgłaszają się do mnie represjonowani prokuratorzy, sędziowie
Walka dziecka z komuną
– mówił Gaweł na antenie polonijnego radia w Norwegii.
Przedstawił też opowieść o rzekomych zatrzymaniach przez Służbę Bezpieczeństwa PRL.
– stwierdział.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl