Utrwalacz władzy ludowej w PRL-u Bauman w III RP utrwalany na uczelni przez oddziały policyjne
'Od początku sprawy bezpieczeństwa koordynowaliśmy bezpośrednio z Komendą Główną Policji. O odpowiednie potraktowanie wydarzenia osobiście Leszek Miller prosił Bartłomieja Sienkiewicza, ministra spraw wewnętrznych - powiedział nam jeden z organizatorów.
Stąd obecność w budynku Uniwersytetu Wrocławskiego nie tylko dużej liczby umundurowanych policjantów, ale również policjantów w cywilu, którzy wmieszali się w tłum zadymiarzy."
Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, agent Informacji Wojskowej ma być 22 czerwca gościem na Uniwersytecie Wrocławskim. My mówimy DOSYĆ !
Stop promowaniu komunistycznych żołdaków i agentów komunistycznych służb! Zarezerwujcie sobie wolny dzień, w sobotę 22 czerwca .
.
Uwaga ! Podajemy plan działania na 22 czerwca czyli sobotę.
Zbieramy się wszyscy BARDZO PUNKTUALNIE o godzinie 15:15 pod wydziałem Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu czyli na skrzyżowaniu ulicy Kuźniczej i Uniwersyteckiej.
Wszyscy razem wchodzimy na otwarty dla wszystkich wykład Baumana...
Pamiętajcie ! Jeżeli ktoś zapyta Was dlaczego stoicie pod budynkiem (np. Milicja) odpowiadacie zgodnie z prawdą, że przyszliście na otwarty wykład Baumana.
Nikt nie może Wam zabronić oczekiwania na imprezę na publicznym chodniku.
W ostateczności, jeżeli Milicja postawi Wam ultimatum - wchodzicie już na wykład albo musicie odejść - idźcie na salę wykładową ;)
https://www.facebook.com/events/278840198929328/
NOP chce przerwać wykład prof. Baumana na uniwersytecie [KOMENTARZ]
Do jego rozpoczęcia nie dopuściła obecna na sali blisko setka członków i sympatyków NOP oraz kiboli Śląska Wrocław. Początkowo siedzieli spokojnie, ale gdy tylko na sali pojawił się prof. Bauman w towarzystwie prezydenta Rafała Dutkiewicza zaczęli krzyczeć m.in.: "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", "Norymberga dla komuny", "Kogo zapraszasz Dutkiewicz, kogo zapraszasz". Początkowo do sali weszło kilku policjantów zaopatrzonych m.in. w butle do rozpylania gazu, potem na salę wkroczyła kolejna grupa wyposażona w broń gładkolufową. Gdy i ich obecność nie zrobiła na nopowcach wrażenia, na salę wkroczył oddział antyterrorystów. Dopiero ich zdecydowana interwencja doprowadziła do tego, ze protestujący opuścili salę i wykład się rozpoczął. Przywódców grupy spisała policja. Całą akcją dowodził Dawid Gaszyński, szef dolnośląskiego oddziału NOP.
Poszedłem nagrać Baumana - zadyma i terror okiem blogera. Udało mi się nagrać nie tylko sceny z sali, których nie pokazała telewizja, ale również nagrałem "potajemnie" na komórkę pokój w którym było centrum dowodzenia policji, ich rozmowy, bałagan który tam panował.
WYCHOWANKOWIE BAUMANA
Bul Komorowski, Jacek Karnowski, Zygmunt Bauman i Wałesa - kampania wyborcza PO w Sopocie.
- Zaloguj się, by odpowiadać
256 komentarzy
1. Narodowe Odrodzenie Polski
Za obce pieniadze - KBW utrwalacze komunizmu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Początkowo do sali weszło
Początkowo do sali weszło kilku policjantów zaopatrzonych m.in. w butle do rozpylania gazu, potem na salę wkroczyła kolejna grupa wyposażona w broń gładkolufową. Gdy i ich obecność nie zrobiła na nopowcach wrażenia, na salę wkroczył oddział antyterrorystów. Dopiero ich zdecydowana interwencja doprowadziła do tego, ze protestujący opuścili salę i wykład się rozpoczął. Przywódców grupy spisała policja.
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,14149856,Antyterrorysci_na_wykl...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. zdjęcia z uniwersytetu ! To juz stan wojenny?
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/51,35771,14149856.html?i=17
Gdy na sali pojawił się prof. Bauman w towarzystwie prezydenta Rafała Dutkiewicza zaczęli krzyczeć m.in.: "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", "Norymberga dla komuny", "Kogo zapraszasz Dutkiewicz, kogo zapraszasz".
http://wyborcza.pl/1,75248,14149856,Antyterrorysci_na_wykladzie_prof__Ba...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Kilka tygodni temu mieszkańcy
Kilka tygodni temu mieszkańcy Szczecina protestowali przeciwko promocji komunizmu w jednym ze sklepów sieci TK MAXX.
Uczestnicy pikiety zostali przed kilkoma dniami wezwani na policję ws. zwołania rzekomo nielegalnego zgromadzenia w galerii handlowej. Złożyli jednak doniesienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez propagowanie ustroju totalitarnego (co stanowi przesłankę przestępstwa określonego w art. 256 k. k. - przyp. red.).
Protest odniósł sukces. Portal wPolityce.pl otrzymał dziś oświadczenie właściciela sieci sklepów TK Max:
W nawiązaniu do artykułów, które pojawiły się u Państwa na portalu:
Sierp i młot muszą zniknąć z przestrzeni publicznej! Protest w galerii handlowej przeciwko promowaniu symboli totalitaryzmu
wSumie.pl: Pikietowali przeciwko komunizmowi, teraz wzywa ich policja. Jedna z protestujących: Brak słów
chciałabym przedstawić oficjalne stanowisko firmy TJX Poland w tej sprawie:
"W TK Maxx prowadzimy działania zgodnie z obowiązującymi ustawami, regulacjami oraz polityką firmy. Naszą misją jest oferowanie naszym klientom, jak największej ilości różnorodnych produktów dobrej jakości. Aby móc ją spełniać, codziennie obsługujemy tysięczne ilości naszego asortymentu w tym samym czasie. Cieszymy się, że te koszulki zostały zauważone, dzięki czemu mogliśmy podjąć stosowne kroki. TK Maxx podchodzi do całej sprawy bardzo poważnie, właśnie dlatego T-shirty zostały wycofane ze sprzedaży w naszych sklepach".
Protest był skutkiem spontanicznego działania mieszkańców Szczecina, którzy postanowili powiedzieć "nie" promowaniu komunizmu. Presja ma sens!
http://wpolityce.pl/wydarzenia/56339-po-publikacjach-wsumiepl-i-wpolityc...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Ja wszystko rozumiem Ja
Ja wszystko rozumiem
Ja rozumiem, że Szymborska pisząc wiersze pochwalne dla Stalina była młodą siksą, która chciała zrobić karierę. Ja rozumiem „pryszczatych”, których uwiódł socrealizm itd. Ja rozumiem Broniewskiego i Tuwima, tudzież ich alkoholizm.
Ja natomiast zupełnie nie rozumiem, dlaczego głównym ideologiem , postacią czczoną i zaproszoną na Kongres Kultury Europejskiej we Wrocławiu jest niejaki Bauman, oficer KBW i donosiciel Informacji Wojskowej w czasach, gdy mordowano resztki polskiej elity i zarzynano „żołnierzy wyklętych”.
„Studia rozpoczął jeszcze w 1943 w Związku Sowieckim, następnie studiował podczas służby w wojsku, w Akademii Nauk Społecznych i Politycznych. Później studiował filozofię na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie został asystentem Juliana Hochfelda. Był pierwszym redaktorem naczelnym Studiów Socjologicznych. W wyniku wydarzeń marcowych został w 1968 usunięty z Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie był doktorem habilitowanym socjologii i kierownikiem Katedry Socjologii Ogólnej. W atmosferze antysemickiej nagonki opuścił Polskę.” /za Wiki/
No i proszę –antysemicka nagonka. Biedny Żyd wyrzucony przez faszystów. Oczywiście o tym, że to „wyrzucenie”, podobnie jak wyrzucenie z pracy w UB rodziców pani prezydentowej nastąpiło w wyniku wewnętrznych rozgrywek „Chamów” z „Żydami” w PZPR – ani słowa.
Biedny Żyd patrzy na faszystowską Polskę, postnowoczesny świat i udziela rad – a cała masa durniów ślini się ze szczęścia. Z niejakim Lupą na czele. Nota bene – choćbym pękła, nie zrozumiem, co ludzie w tym Lupie widzą.
Nergal, szanowni państwo, to jest prostacki pajac, który usiłuje przebić się do kasy. Ludzie , którzy go promują – to już inna bajka. Oni świadomie kształtują przekaz.
Bauman to stary dziadek, który powinien siedzieć cicho i być szczęśliwy, że go nikt przed sądy nie włóczy za to, co robił w latach 40/50. Ludzie, którzy go promują, też czynią to świadomie.
Eska
Za: Eska blog (19.09.2011)
http://www.bibula.com/?p=43852
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. jeszcze lepiej :)
Policjanci wmieszali się w tłum
Przygotowania do wizyty prof. Baumana trwały od kilkunastu dni, kiedy to w portalu społecznościowym Facebook pojawiła się informacja o możliwości zakłócenia jego wystąpienia.
- Od początku sprawy bezpieczeństwa koordynowaliśmy bezpośrednio z Komendą Główną Policji. O odpowiednie potraktowanie wydarzenia osobiście Leszek Miller prosił Bartłomieja Sienkiewicza, ministra spraw wewnętrznych - powiedział nam jeden z organizatorów.
Stąd obecność w budynku Uniwersytetu Wrocławskiego nie tylko dużej liczby umundurowanych policjantów, ale również policjantów w cywilu, którzy wmieszali się w tłum zadymiarzy.
Policja od początku miała pewność, że osoby, które chcą zakłócić wykład, nie mają ze sobą niebezpiecznych narzędzi, tylko gwizdki i dwie flagi.
Michał Syska z Ośrodka Myśli Społecznej im . Ferdynanda Lassalle'a niechętnie odnosił się do wydarzeń poprzedzających wykład.
- Doszło do przykrego incydentu na który jednak byliśmy przygotowani. Służby zachowały się tak jak powinny, dzięki czemu nic się nie stało.
Po wykładzie zatrzymano 11 osób, które wznosiły hasła i najbardziej przeszkadzały w rozpoczęciu wykładu.
Pełna zgoda na interwencję
Wydarzeniami do jakich doszło zaskoczony całkowicie jest rektor UWr Bojarski: - Nic nie wiem o tym co się wydarzyło, jestem za granicą. Obiecał wyjaśnienie sprawy i odniesienie się do niej w późniejszym czasie.
- To pierwsza taka sytuacja we Wrocławiu, że policja wyprowadza kogoś siłą z wykładu - mówi dr Jacek Przygodzki, rzecznik Uniwersytetu Wrocławskiego. - Uczelnia oczywiście ma autonomię, jednak po pogróżkach NOP policja miała pełną zgodę władz rektorskich na interwencję. Uznaliśmy, że ta grupa stanowi zagrożenie, z którym nasze wewnętrzne służby by sobie nie poradziły. Dlatego zwróciliśmy się do policji, by czekała pod uniwersytetem w pełnej gotowości. To była zorganizowana grupa, mieli transparenty, grzechotki, gwizdki. Tego nie można było zbagatelizować. Uniwersytet to miejsce wymiany poglądów. Jeżeli ktoś nie chce rozmawiać, nie jest tu mile widziany. Nie ma zgody na łamanie porządku publicznego. Takie rzeczy nie mogą mieć miejsca, nie tylko na uczelni.
Po wykładzie prof. Bauman odwiedzi również wystawę w muzeum w ratuszu. Trasę jego spaceru będzie zabezpieczać policja.
Dutkiewicz: Szkoda, że nie mam swojej policji
Przywódców grupy spisała policja. Całą akcją dowodził Dawid Gaszyński, szef dolnośląskiego oddziału NOP.
Prezydent Rafał Dutkiewicz był wyraźnie zdenerwowany zajściem. Przepraszał profesora i mówił, że nie będzie tolerował nacjonalizmu w swoim mieście. Po wykładzie powiedział nam: - Szkoda, ze nie mam swojej policji, bo bym mógł szybciej zareagować.
Dwie godziny po wykładzie wydał też oficjalne oświadczenie:
Stanowczo oświadczam, że nie będę tolerował jakichkolwiek neofaszystowskich, nacjonalistycznych zachowań. Dziękuję policji, że na moją stanowczą prośbę zareagowała szybko i sprawnie. Oświadczam także, że każdy, bez względu na preferowane poglądy czy przekonania, jeżeli tylko nie naruszają prawa, może czuć się we Wrocławiu bezpiecznie!
Zwracam się do Ministra Spraw Wewnętrznych: Panie Ministrze! Zadeklarowałem już i czynię to raz jeszcze, tym razem bardziej stanowczo: pomożemy policji finansowo i organizacyjnie. Zajmijmy się nacjonalistyczną grupą chuliganów. Jeżeli tego nie uczynimy - przyniesie to ujmę polskiej demokracji i Państwu Polskiemu.
Prof. Bauman nie chciał komentować zajścia, do jakiego doszło przed wykładem. Po opuszczeniu sali przez narodowców powiedział tylko: - Proszę mnie nie przepraszać, to ja państwa gorąco przepraszam, że stałem się przyczynkiem tych wydarzeń, które tu wszyscy obserwowaliśmy.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75248,14149856,Antyterrorysci_na_wykladzie_prof__Ba...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Synchronizacja
" I podczas gdy w ramach cierpliwego i metodycznego realizowania tamtejszej polityki historycznej w Niemczech powstają seriale w rodzaju „Nasze matki, nasi ojcowie”, to u nas - „Pokłosie” pana Pasikowskiego, wychodzące naprzeciw obydwu skoordynowanym politykom historycznym: niemieckiej i żydowskiej." - napisał Stanisław Michalkiewicz
Dzisiaj trzeba uzupełnić: "Pokłosie" pana Pasikowskiego, wykłady uwikłanego w zbrodnicze antypolskie działania stalinowca żydowskiego pochodzenia na UW. itp.
Ludzcy Niemcy i mądrzy stalinowcy...
A przecież pan Bauman jest oczywistym symbolem totalitarnego systemu i upowszechnianie jego poglądów powinno być zabronione. I karane.
8. DLA onet BAUMAN TO "SŁYNNY PROFESOR"
Blisko setka członków i sympatyków NOP i pseudokibiców Śląska Wrocław zakłóciła rozpoczęcie wykładu prof. Zygmunta Baumana w auli budynku Wydziału Prawa i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego. Konieczna była interwencja antyterrorystów - podaje gazeta.pl.
Do incydentu doszło, gdy na salę wszedł prof. Bauman z prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem. Grupa członków NOP i pseudokibiców zaczęła krzyczeć m.in.: "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", "Norymberga dla komuny", "Kogo zapraszasz Dutkiewicz, kogo zapraszasz".
Gdy po kilkunastu minutach sytuacja zamiast się uspokoić zrobiła się bardziej nerwowa, na salę wkroczył oddział policji witany przez publiczność oklaskami. Policjanci wyposażeni w butle do rozpylania gazu i broń gładkolufową nie zdołali uspokoić sytuacji. Wtedy do akcji wkroczyli antyterroryści. Ich interwencja doprowadziła do opuszczenia sali przez protestujących.
Protestujący zostali spisani przez funkcjonariuszy. Akcją NOP dowodził szef dolnośląskiego oddziału Dawid Gaszyński.
Socjolog prof. Zygmunt Bauman ostatecznie po około 20 minutowym opóźnieniu wygłosił wykład pod tytułem "Dylematy socjaldemokracji - od Lassalle'a do płynnej nowoczesności", który odbył się w ramach obchodów 150-lecia niemieckiej socjaldemokracji.
http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/wroclaw/incydent-na-wykladzie-prof-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. w ramach obchodów 150-lecia niemieckiej socjaldemokracji.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. NOP zakłócił wykład Baumana.
NOP zakłócił wykład Baumana.
15 zatrzymanych
Kilkadziesiąt osób z symbolami Narodowego Odrodzenia Polski i
Śląska Wrocław zakłóciło wykład prof. Zygmunta Baumana we...
czytaj dalej »
Kilkadziesiąt osób z ostatnich rzędów, ubranych w koszulki Śląska
Wrocław i trzymających transparenty Narodowego Odrodzenia Polski, wstało
i zaczęło krzyczeć m.in. "Precz z komuną", "Raz sierpem, raz młotem
czerwoną hołotę" i "Żołnierze wyklęci - pamiętamy".Zamieszanie trwało przez kilkanaście minut. Później na salę wkroczyli
policjanci, którzy przez pozostałą część publiczności zostali powitani
brawami.
- Organizator poprosił policję o podjęcie działań.
Wrocławscy policjanci wyprowadzili kilkadziesiąt osób - poinformował
nadkom. Krzysztof Zaporowski z dolnośląskiej policji.
Jak podał wieczorem, ostatecznie policja zatrzymanych zostało 15 osób. Wcześniej mówił o 11 zatrzymanych.
Prezydent: "Nie będę tolerował hołoty"
Incydent komentowali też ludzie, którzy przyszli wysłuchać wykładu.
-
Wystraszyłam się, bo jeden mężczyzna krzyczał, że jak mi się nie
podoba, to mam się wynosić z Polski. To język nienawiści i dobrze, że
prof. Bauman odniósł się do tego jako do zjawiska społecznego - mówiła
Ada.
Do zamieszania odniósł się też prezydent Wrocławia, który powiedział
krótko: - Nie będę tolerował nacjonalistycznej hołoty w moim mieście.
NOP: "To jest tak, jakby do Izraela przyjechał esesman"
-
Skoro Dutkiewicz zaprasza sobie donosicieli, to niech się nie dziwi, że
tak zareagowaliśmy. To jest tak, jakby do Izraela przyjechał esesman.
Uważam, że cała akcja i tak została przeprowadzona w kulturalny sposób.
Zatrzymano 11 osób, cóż - nasza walka wymaga poświęceń - powiedział w
rozmowie z tvn24.pl Dawid Gaszyński, rzecznik Narodowego Odrodzenia
Polski we Wrocławiu. - Głosy krytyki zawsze będą się pojawiać, musiałbym
je usłyszeć, żeby móc na nie odpowiedzieć, ale wiemy, że mamy rację -
dodał.
Później bez zakłóceń
Prof. Zygmunt Bauman
przyjechał na Uniwersytet Wrocławski, by wygłosić wykład z okazji 150.
rocznicy powstania niemieckiej socjaldemokracji.
Dalsza część spotkania odbyła się już bez zakłóceń.
Oświadczenie prezydenta
Po południu Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia, wydał oświadczenie ws. zdarzenia na wykładzie prof. Zygmunta Baumana:
"Stanowczo oświadczam, że nie będę tolerował jakichkolwiek
neofaszystowskich, nacjonalistycznych zachowań. Dziękuję policji, że na
moją stanowczą prośbę zareagowała szybko i sprawnie.
Oświadczam
także, że każdy, bez względu na preferowane poglądy czy przekonania,
jeżeli tylko nie naruszają prawa, może czuć się we Wrocławiu
bezpiecznie!
Zwracam się do Ministra Spraw Wewnętrznych:
Panie Ministrze! Zadeklarowałem już i czynię to raz jeszcze, tym razem
bardziej stanowczo: pomożemy policji finansowo i organizacyjnie.
Zajmijmy się nacjonalistyczną grupą chuliganów. Jeżeli tego nie uczynimy
– przyniesie to ujmę polskiej demokracji i Państwu Polskiemu."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
11. Rafał Dutkiewicz prezydent Wrocławia
Do zamieszania odniósł się też prezydent Wrocławia, który powiedział
krótko: - Nie będę tolerował nacjonalistycznej hołoty w moim mieście.Stanowczo oświadczam, że nie będę tolerował jakichkolwiek
neofaszystowskich, nacjonalistycznych zachowań.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. Przez chwilę
w wiadomościach Googla wisiał tytuł: "Profesor Bauman mówi, że lewica powinna wrócić do korzeni..." albo coś takiego. Teraz chciałam skopiować i.... znikł. Nie ma. Może internautów komentarze o "krwawych korzeniach lewicy" podważały aktualną politykę
historyczną lewicy & consortes? W każdym razie zamiast "korzeni lewicy" jest nacjonalizm NOP-u...
13. o korzeniach p.Baumana, czym skorupka nasiakła za młodu
tym na starość trąci.
Wiek zagłady Sowiecka Historia
Swoja drogą, czekam na relacje protestujących. Mam nadzieje, że maja dobrego adwokata, a wtedy p. Dutkiewicz straci dobry humor.
Jutro we Wrocławiu Marsz o wolne media.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. Marsz Niepodległości
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
15. gdyby nie Baumany.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
16. Sprawa honoru...
" A Polska, która sama utraciła poczucie własnej godności, zgadza się na wszystkie zasady bożka poprawności politycznej i zajmuje się poklepywaniem po ramieniu wysokich komisarzy UE.
O Boże, dlaczego Ty pozbawiasz władze polskie rozumu i honoru? (...)
Polska, która przez laty zagrywa niezbyt umiejętnie z Ukrainą, jest traktowana w Kijowie jako przydatek do Europy, który można wykorzystywać we własnych interesach. Zwłaszcza, gdy władze polskie nie mają odwagi nazywać rzeczy po imieniu, co zdaniem dyplomacji ukraińskie świadczy raczej o słabości niż o siłę.
W 70. rocznica apogeum rzezi banderowskiej dokonanej na Polakach na terytorium II RP takie postępowanie jest kolejnym potwierdzeniem nikczemności polityki establishmentu polskiego, który jest pozbawiony uczucia własnej godności narodowej. Ale czym się zawinił naród polski, który ma takie władze?
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów
"Panie redaktorze, pochodzę właśnie z tych wieśniaków. W tym czasie, gdy „berlińskie elity” skazywały zarówno Żydów, jak i Polaków oraz innych Słowian na śmierć lub poniżenie przez katorżniczą pracę, starsi ziomkowie z mojej rodzinnej gminy Bieżuń za ukrywanie trzech Żydów zostali bez sądu rozstrzelani (13 osób), a egzekucję następnych 40 wstrzymał jakiś wyższy dowódca.
Mówiąc wprost: po co ginęli? Po to, byście, redaktorze Gnauck, ich lekceważyli, a profesorze Schoeps, oczerniali?
Otóż zginęli dlatego, że istniało w nich narodowe poczucie honoru i chrześcijańskie przekonanie o potrzebie udzielania pomocy prześladowanym i cierpiącym.
Ale, zdaje się, nie jesteście w stanie tego pojąć, co słyszę już w pierwszych niemieckich przewrotnych komentarzach po projekcji filmu w TVP. " - prof Janusz Rulka w Naszym Dzienniku
I to: " - Nie będę tolerował nacjonalistycznej hołoty w moim mieście.Stanowczo oświadczam, że nie będę tolerował jakichkolwiek neofaszystowskich, nacjonalistycznych zachowań." - Rafał Dutkiewicz po reakcjach na "wykład" stalinisty.
17. @guantanamera
TVN24 szczytuje, co chwila ze zgrozą i satysfakcja pokazuje akcję policji na uniwersytecie.
Kolejna odsłona w Szkle Kontaktowym.
Niejaki Przybylik apeluje do Sienkiewicza , zeby zrobił porządek z tymi nacjonalistami. Mówił, że idzie po nich i co????
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
18. @Maryla
Jestem przekonana, że moment w którym honor i godność stają się deklarowaną wartością zasadniczą to właśnie czas ostatecznego przełomu.
Jednym uchem słucham "Rozmów niedokończonych" o ludobójstwie na Wołyniu w Radio Maryja - i właśnie w tej chwili padły słowa o tym, że już dłużej nie można poddawać się politycznej poprawności... - W domyśle - przyklepującej hańbę...
Wszyscy mówią - dość tej autodestrukcji, dość tej hańby!
19. Dlaczego w Polsce nie
Dlaczego w Polsce nie rozliczono komunizmu? Debata trzech historyków: Chodakiewicz, Płużański, Żebrowski
"Nie było rozliczenia komunistów, bo Zachód tego nie chciał. Plany,
żeby rozwalić komunę były wykonywane tak długo, jak długo była
administracja prezydenta Reagana. Potem kolejna administracja na czele
której stał George Bush senior zajmowała się przede wszystkim
zarządzaniem kryzysem".
fot. Blogpress
Jakie były przyczyny nierozliczenia w Polsce komunizmu? Na
pytanie to w trakcie debaty zorganizowanej przez prawicowe media i
wydawnictwa w warszawskim Traffic Clubie, starali się odpowiedzieć trzej
historycy: prof. Marek Jan Chodakiewicz, Leszek Żebrowski oraz Tadeusz
M. Płużański. Dyskusję poprowadził dziennikarz Michał Karnowski.
- powiedział prof. Marek Jan Chodakiewicz, analizując geopolityczne
tło wydarzeń do jakich doszło w Europie Środkowo-Wschodniej na przełomie
lat 80. i 90.
Jak mówił historyk, frakcja filosowiecka w amerykańskiej
administracji była na tyle silna, że doprowadziła do umieszczenia w
przemówieniu prezydenta Busha wygłoszonym w Kijowie fragmentu
apelującego o to, aby „narody ZSRR na nowo zakochały się w Sowietach”.
- dodał.
- wyjaśniał dalej prof. Chodakiewicz.
- zaznaczył.
Leszek Żebrowski swoją wypowiedź rozpoczął od przypomnienia, że
niektóre środowiska usiłowały wmówić Polakom, że żadnego komunizmu w
Polsce w ogóle nie było.
- mówił historyk.
Tadeusz Płużański przypominał
zaś, jak wielką rolę w tym, co działo się w czasie transformacji
odegrała wcześniejsza wymiana elit.
- podkreślał.
- analizował następnie konsekwencje braku rozliczeń z PRL.
Prowadzący dyskusję Michał Karnowski zwrócił jednak uwagę, że być
może dyskusja o dekomunizacji jest wciąż przed nami, przypominając, że w
RFN społeczeństwo zmierzyło się z pozostałościami nazizmu ponad 20 lat
po jego upadku.
- dodał dziennikarz.
Prof. Chodakiewicz stwierdził natomiast, że to co widzimy obecnie
jest kontynuacją władzy katów i ich kolaborantów, w tej chwili już w
kolejnym pokoleniu. Zdaniem naukowca, źródła tej sytuacji tkwią w latach
70., kiedy dzieci katów otumaniły „dzieci ofiar” tak bardzo, że „dzieci
ofiar” zaczęły jak zaklęte wsłuchiwać się przez lata w „syreni śpiew”
„dzieci katów.”
- podkreślał.
Leszek Żebrowski zwrócił uwagę, że w dyskusjach o dekomunizacji
często zapomina się o sytuacji na prowincji. Tam przedwojenne elity
całkowicie nie pozostawiły następców. Opowiedział o tym, jak parę lat
temu odwiedził znajomego żołnierza NZW w dawnym województwie
ciechanowskim. On siedział 15 lat w więzieniu, w tym czasie władza
wychowała jego syna na ORMO-wca. Ten żołnierz był w swojej wsi uznawany
za „bandytę”, a nawet ci, którzy tak nie uważali, musieli udawać, że tak
sądzą.
- podkreślił. Dodał jednocześnie, że nadzieją na zmiany jest młode pokolenie.
- mówił Żebrowski.
Tadeusz Płużański dodał jednak, że nawet w Warszawie można spotkać
się z mentalnością podobną do tej z małych miejscowości opanowanych
przez postkomunistyczne układy,
- zaakcentował, podkreślając, że taką sytuację spowodowało nieuznanie PRL za państwo zbrodnicze.
- dodał Płużański.
Odnosząc się do tych zjawisk, Leszek Żebrowski przypominał o swoim
referacie „Trzy pokolenia ludzi UB”, który wygłosił ponad 20 lat temu na
konferencji zorganizowanej w Sejmie przez Antoniego Macierewicza.
Analizował w nim powiązania rodzinne czołowych członków „elity” III RP.
Jeden z profesorów napadł wówczas na niego, pisząc tekst, w którym
cytował zmyślone fragmenty rzekomo pochodzące z jego referatu. Potem
przez długi czas historyk ten uciekał na widok Żebrowskiego.
Prof. Chodakiewicz dodawał, że osoby chcące się dowiedzieć czym
zajmują się dziś dzieci ubeków, powinny czytać.... nekrologi w „Gazecie
Wyborczej”. Potwierdził to Tadeusz Płużański, zdradzając, że owa kolumna
w tej gazecie była inspiracją dla powstania wielu jego tekstów o
stalinowskich „bestiach”. Chodakiewicz mówił następnie o przenikaniu
ludzi dawnego systemu do środowisk opozycyjnych, co jego zdaniem także
miało wpływ na nierozliczenie PRL.
- zaznaczył prof. Chodakiewicz.
Leszek Żebrowski dodawał, że było wiele przypadków, w których
funkcjonariusze reżimu PRL ukrywali swą haniebną przeszłość przed
rodziną i podał przykład takiej sytuacji.
Tadeusz Płużański odnosząc się do tej historii przypomniał inny
przykład komunistycznego funkcjonariusza, który przychodził do Urzędu
ds. Kombatantów, aby domagać się wyższych uposażeń, odznaczeń i orderów –
Stanisława Supruniuka.
- podkreślił Płużański.
Kolejny przypadek tego typu przypomniał na koniec dyskusji również
prof. Chodakiewicz, potwierdzając jak ubecy tworzą swoje legendy wobec
dzieci i wnuków.
Spotkanie zakończył prowadzący je Michał Karnowski, życząc
dyskutantom kolejnych udanych publikacji odkrywających prawdę o naszej
historii.
Relacja wideo
Relacja: Piotr Mazurek (tekst), Bernard i Margotte (wideo i foto)
Spotkanie zorganizował capitalbook.p
http://www.blogpress.pl/node/16965
http://wpolityce.pl/artykuly/56451-dlaczego-w-polsce-nie-rozliczono-komunizmu-debata-trzech-historykow-chodakiewicz-pluzanski-zebrowski
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
20. Bauman na zakłóconym przez
Bauman na zakłóconym przez NOP wykładzie: kryzysu na lewicy nie można szybko rozwiązać
opublikowano: dzisiaj, 20:54
fot. PAP / M. Kulczyński
Kryzysu na lewicy nie można szybko rozwiązać, potrzebna jest
długoterminowa przemiana kulturowa i powrót do korzeni - powiedział
podczas otwartego wykładu na Uniwersytecie Wrocławskim socjolog, filozof
i eseista prof. Zygmunt Bauman.
Wizyta Baumana w stolicy Dolnego Śląska związana
była z obchodami 150. rocznicy powstania niemieckiej socjaldemokracji,
której założycielem był wrocławianin Ferdynand Lassalle.
Rozpoczęcie wykładu filozofa zakłóciła
grupa kilkudziesięciu narodowców, którzy po przywitaniu Baumana przez
prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza zaczęli buczeć, gwizdać i
krzyczeć: "Precz z komuną", "Dutkiewicz, kogo zapraszasz", "Raz sierpem,
raz młotem czerwona hołotę". Po kwadransie policja, na prośbę
organizatorów, wykładu usunęła narodowców. Zatrzymanych zostało 11
osób.
Po usunięciu protestujących Dutkiewicz przeprosił naukowca za całą sytuację.
- podkreślił prezydent. Po usunięciu narodowców
wykład odbył się już bez żadnych kłopotów. Akcja policji została
nagrodzona brawami przez pozostałych słuchaczy.
Jestem też zadowolony, bo zafundowano nam lekcję historii, o której na spotkaniu będziemy rozmawiać
- dodał.
W trakcie wykładu Bauman omówił m.in. historyczne
tło, które towarzyszyło powstaniu socjaldemokracji i najważniejsze
założenia programowe przedstawione przez Lassalle'a, który opierały się
m.in. na zjednoczeniu robotników, przejęciu przez nich władzy,
wprowadzeniu powszechnego prawa wyborczego oraz doprowadzeniu do
sytuacji, w której robotnicy byliby właścicielami fabryk, w których
pracują.
- zaznaczył.
Zdaniem filozofa, lewica przeżywa jednak obecnie
głęboki kryzys, a jego głównymi przyczynami są utrata własnej
tożsamości, zanikanie klasy robotniczej oraz skazana na niepowodzenie
próba zjednoczenia wielu środowisk społecznych o bardzo zróżnicowanych
celach i problemach.
- tłumaczył Bauman.
Socjolog zaznaczył, że obecna sytuacja gospodarcza
jest znakomitą okazją do tego, by lewica odbudowała swoją pozycję,
jednak nie potrafi tego wykorzystać.
- podkreślił.
Zygmunt Bauman urodził się w 1925 r. w Poznaniu w rodzinie polsko-żydowskiej. Wojnę spędził w ZSRR.
Wstąpił do armii kościuszkowskiej, z którą przeszedł szlak bojowy do
Berlina, pracując w pionie oświatowo-politycznym. W 1945 r. trafił do
Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, gdzie pracował do 1953 roku. Po
odejściu z KBW Bauman skończył studia i został pracownikiem wydziału
socjologii Uniwersytetu Warszawskiego. Stamtąd w marcu 1968 r., z powodu
antysemickiej nagonki, został usunięty i wyemigrował z Polski.
Jest jednym z twórców koncepcji postmodernizmu. Jest
też autorem wielu tekstów poświęconych ponowoczesnym koncepcjom kultury
i znaczeniu sztuki. Był pierwszym redaktorem naczelnym "Studiów
Socjologicznych". W latach 1969-1971 był wykładowcą w Tel Awiwie i
Hajfie. W 1971 roku wyjechał do Anglii, gdzie do 1990 roku kierował
Katedrą Socjologii Uniwersytetu w Leeds. Wykładał także m.in. na
uniwersytetach w Canberze, Kopenhadze oraz Berkeley i Yale.
Do najważniejszych jego prac należy wydana w 1989
r. "Nowoczesność i Zagłada", za którą otrzymał Europejską Nagrodę
Amalfi, a w 1998 r. prestiżową nagrodę im. Theodora W. Adorno. Inne
książki Baumana to m.in.: "Europa - niedokończona przygoda", "Płynna
nowoczesność", "Wspólnota. W poszukiwaniu bezpieczeństwa w niepewnym
świecie", "Życie na przemiał", "Płynny lęk".
Po wykładzie Dutkiewicz wydał oświadczenie, w
którym podziękował policji za szybką i sprawną reakcję i zapewnił, że
nie będzie tolerował we Wrocławiu jakichkolwiek neofaszystowskich,
nacjonalistycznych zachowań.
Oświadczam także, że każdy, bez względu na
preferowane poglądy czy przekonania, jeżeli tylko nie naruszają prawa,
może czuć się we Wrocławiu bezpiecznie!
- podkreślił prezydent.
Dutkiewicz zwrócił się także do ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza:
Panie Ministrze! Zadeklarowałem już i czynię to raz
jeszcze, tym razem bardziej stanowczo: pomożemy policji finansowo i
organizacyjnie. Zajmijmy się nacjonalistyczną grupą chuliganów. Jeżeli
tego nie uczynimy - przyniesie to ujmę polskiej demokracji i Państwu
Polskiemu.
http://wpolityce.pl/depesze/56443-bauman-na-zakloconym-przez-nop-wykladzie-kryzysu-na-lewicy-nie-mozna-szybko-rozwiazac
Czyżby Prezydent Wrocławia nie znał dokonań Profesora Baumana jeszcze z czasów kiedy Profesorem nie był i służył w KBW, które to wg wikipedii zostało powołane na rozkaz jednego z największych zbrodniarzy w dziejach ludzkości Stalina i było: Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego (KBW) – specjalna formacja wojskowa, wchodząca w skład sił zbrojnych PRL, podporządkowana z uwagi na cele działań ministrowi bezpieczeństwa publicznego (1945–1954) a następnie ministrowi spraw wewnętrznych, powołana uchwałą Krajowej Rady Narodowej z dnia 25 maja 1945 roku dla walki z polskim podziemiem niepodległościowym....." W tym kontekście nazywanie narodowców hołotą jest po prostu dla nich określeniem obraźliwym.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
21. Bauman o powrocie do korzeni... nu ładna, przedsmak był
W trakcie wykładu Bauman omówił m.in. historyczne tło, które towarzyszyło powstaniu socjaldemokracji i najważniejsze założenia programowe przedstawione przez Lassalle'a, który opierały się m.in. na zjednoczeniu robotników, przejęciu przez nich władzy, wprowadzeniu powszechnego prawa wyborczego oraz doprowadzeniu do sytuacji, w której robotnicy byliby właścicielami fabryk, w których pracują. - Wszystkie te postulaty wymagają aktualizacji, ale wizja sprawiedliwego społeczeństwa nadal stoi na porządku dziennym, tak jak i 150 lat temu - zaznaczył.
Zdaniem filozofa, lewica przeżywa jednak obecnie głęboki kryzys, a jego głównymi przyczynami są utrata własnej tożsamości, zanikanie klasy robotniczej oraz skazana na niepowodzenie próba zjednoczenia wielu środowisk społecznych o bardzo zróżnicowanych celach i problemach.
- Lewica straciła argumenty, które mogłyby ją wyróżniać na tle innych kierunków politycznych. Zamiast myśleć o przyszłości, deklaruje jedynie, że cokolwiek zrobią jej konkurenci, lewica zrobi dokładnie to samo, ale lepiej - tłumaczył Bauman.
Socjolog zaznaczył, że obecna sytuacja gospodarcza jest znakomitą okazją do tego, by lewica odbudowała swoją pozycję, jednak nie potrafi tego wykorzystać. - Tego kryzysu nie można rozwiązać szybko, pomiędzy jednymi, a drugimi wyborami. Potrzebna jest nowa, długoterminowa przemiana kulturowa i może powrót do korzeni. Budowa gościnniejszego świata to nie słoik z rozpuszczalną kawą, to praca na długie lata - podkreślił.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
22. Prof. Legutko: "Jeśli
Prof.
Legutko: "Jeśli lewactwo wyzywa prelegentów na uniwersytecie, to jest
to słuszny protest, a jeśli kibice krzyczą „precz z komuną”, to jest to
faszystowska hołota"
"Bauman jest dzisiaj intelektualną gwiazdą, ale przeszłość ma
wyjątkowo paskudną. Był unurzany w komunistyczny aparat bezpieczeństwa w
czasach stalinowskich. Z tej przeszłości wcale się nie rozliczył, nie
okazał skruchy i nie ma zamiaru tego uczynić".
Kilka lat temu wziąłem udział w dyskusji na Uniwersytecie Warszawskim
razem z ówczesnym politykiem Prawa i Sprawiedliwości niejakim
Radosławem Sikorskim oraz amerykańskim gościem Normanem Podhoretzem.
Tematem, jeśli dobrze pamiętam, była amerykańska polityka zagraniczna. Na
sali pojawiła się grupa lewaków. Zachowywali się hałaśliwie, krzyczeli,
tupali, przerywali, a wyjątkowo pajacującego Piotra Ikonowicza wynieśli
pracownicy ochrony Uniwersytetu. Pisano później o tym wydarzeniu jako o
godnym odnotowania proteście lewicowców przeciw reprezentującemu
imperializm amerykański Podhoretzowi. Sam protest i jego forma nie
wzbudziły jednak żadnych szerszych komentarzy.
Od razu powiem, że nie byłem całym incydentem zachwycony, bo jako
człowiek starej daty uważam, że na uniwersytecie można rozmawiać bez
tupania i obraźliwych okrzyków. I pewnie bym do tej sprawy nie
wrócił, gdybym nie przeczytał, że grupa kibiców Śląska Wrocław zakłóciła
występ Zygmunta Baumana we Wrocławiu i że reakcja była zgoła inna, niż
przed laty w Warszawie. Wkroczyła policja, prezydent Wrocławia zwymyślał
protestujących od faszystowskiej hołoty, zapowiedziano wzmocnienie
czujności policyjnej, a głosom oburzenia nie było końca.
CZYTAJ WIĘCEJ: Bauman na zakłóconym przez NOP wykładzie: kryzysu na lewicy nie można szybko rozwiązać
Zygmunt Bauman jest dzisiaj intelektualną gwiazdą, ale
przeszłość ma wyjątkowo paskudną, bo był unurzany w komunistyczny aparat
bezpieczeństwa w czasach stalinowskich. Z tej przeszłości wcale się nie
rozliczył, nie okazał skruchy i nie ma zamiaru tego uczynić. W
wypowiedziach dla mediów obcojęzycznych nawet dumnie stwierdził, że
walczył z siłami ciemności i że ogólnie miał rację. Trudno się więc
dziwić, że znajdują się ludzie w Polsce, których to mierzi. Jest coś
głęboko niestosownego w fakcie, że gwiazda intelektualna zbywa
najpoważniejsze oskarżenia, a rzesza akolitów gdaka wokół niego w
świętym oburzeniu wobec krytyków lub w równie świętym uwielbieniu wobec
każdego słowa mistrza. Normana Podhoretza można krytykować za jego
poglądy, ale w przypadku Baumana nie chodzi o poglądy, lecz o działania w
zbrodniczym reżymie.
Jak to jest więc? Jeśli lewactwo
tupie, gwiżdże i wyzywa prelegentów na uniwersytecie, to jest to słuszny
protest, a jeśli pojawiają się kibice i krzyczą „precz z komuną”, to
jest to faszystowska hołota. Ale nie tylko chodzi tu o hipokryzję i podwójne standardy.
Problem jest poważniejszy, niż nasyłanie policji na protestujących
przeciw Baumanowi kibiców. Ta akcja policji stanowi niejako zwieńczenie
polityki ogólnej nietykalności dla Baumana i jemu podobnych oraz
budowania wokół nich szczelnej ochrony przed piętnowaniem ich
komunistycznej przeszłości. W dzisiejszej Polsce takich ludzi
jak Bauman nie wolno o tę przeszłość pytać, nie wolno domagać się
wyjaśnień, a atmosfera jest taka, że nawet mało kto waży się o niej
napisać.
I tym różni się demonstracja podczas dyskusji z
Podhoretzem i demonstracja na wykładzie Baumana. Demonstracja na
dyskusji z Podhoretzem była typową zadymą, ponieważ wrzaski wobec gościa
nie były wcale potrzebne. Krytyka stanowiska, które reprezentował jest w
dzisiejszym świecie szeroko rozpowszechniona. Nie trzeba jej wyrażać
tupaniem i wyzwiskami, zwłaszcza na uniwersytecie, bo można ją
przeczytać w setkach artykułów i dziesiątki książek, a także usłyszeć w
niezliczonej ilości materiałów medialnych.
Kibice Śląska Wrocław okazali się faszystowską hołotą nie
dlatego, że są narodowcami, bo nie są; nie dlatego, że zakłócili wykład,
bo w przypadku innego prelegenta uszłoby to im na sucho; nie dlatego,
że użyli niedopuszczalnej formy protestu, bo w tym wypadku żadna forma
nie jest dopuszczalna. Są faszystowską hołotą dlatego, że
ośmielili się wyrazić swój dyzgust wobec człowieka, wobec którego
dyzgustu wyrażać nie wolno w żadnej formie – cichej, głośnej, pisanej,
mówionej. Kto to czyni, ten nie może liczyć na wyrozumiałość i zasługuje
na najsroższą retorsję – od inwektywy faszysty, po policję i sądy.
Użycie
słowa faszyzm wobec protestujących jest symptomatyczne. Nie chodzi
przecież o żaden faszyzm. W Polsce problemem nie są faszyści. Problemem
jest coraz częstsze używanie słowa faszyzm jako pałki. Nie bójmy się
faszystów, bo ich nie ma. Bójmy się antyfaszystów, bo mnożą się oni
dzisiaj jak króliki i coraz drastyczniej zawężają nasze pole działania i
pole myślenia.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
23. gazeta wrocławska
Zaczęło się niewinnie, gdy jeden z słuchaczy ubrany w barwy Ślaska Wrocław chciał podejść na wyciągniecie ręki do prof. Bauman i zrobić mu zdjęcie. Gdy nie dopuściła go ochrona, zaczęły się okrzyki i gwizdy. Skandowali m.in. hasła "Precz z komuną", "Dutkiewicz, kogo zapraszasz", "Raz sierpem, raz młotem czerwona hołotę".
Musiała interweniować policja. Na salę weszli funkcjonariusze z bronią gładkolufową i oddział antyterrorystów.
http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/926933,policja-usunela-narodowcow...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
24. Dudkiewicz pilnował osobiście Baumana z policją i efekty
Nocny Wrocław Półmaraton 2013 odwołany! Tłum spontanicznie biegnie ulicami! A Dutkiewicz przeprasza
I Nocny Wrocław Półmaraton 2013 został odwołany. Policja
miała bowiem poważne zastrzeżenia co do oznakowania trasy przez
organizatorów. Chodziło m.in. o zabezpieczenie pl. Grunwaldzkiego.
Półmaraton miał wystartować w sobotę o godz. 20.00, ale start
przesunięto...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
25. Jaka wspaniała jest wolność
Co ludzie robią wrażenie wolnych i szczęśliwych. Piękne zdjęcia z odwołanego maratonu...
Może zapisze się w historii jako ostatnia odwołana impreza III RP. Albo w ogóle ostatnia impreza III RP.
Jutro marsz w obronie wolnych mediów. Niestety. Jeszcze się nie pozbierałam po chorobie...
26. Neopogaństwo - o absurdach "powrotów do korzeni" [Tuba Cordis 23
Opublikowano 22 cze 2013
Czy da się "powrócić do korzeni" w religii czy kulturze? Równie dobrze możnaby wyciąć pień drzewa i zaszczepić gałęzie bezpośrednio do korzeni - porażka gwarantowana!
Słowo ks. prałata Romana Kneblewskiego, proboszcza parafii NSPJ w Bydgoszczy, na XII niedzielę zwykłą - 23 czerwca A.D. 2013.
Ilustracje:
- Fragment filmu Jerzego Hoffmana, "Stara Baśń"
- Zdjęcie wnętrza kościoła Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej w Górce Klasztornej
- Zdjęcie gaju góreckiego na Górce Klasztornej
- Zdjęcie figury Matki Bożej na Górce Klasztornej
- Zdjęcie obrazu Matki Bożej Góreckiej
- Zdjęcia kamiennego kręgu na Górce Klasztornej (ze strony http://pinholeandphotodocument.blogsp...)
- Jan Matejko, "Jan III Sobieski w Częstochowie"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
27. jak widać Czerska i okolice ustaliła narrację
w Loży Prasowej w TVN24 lewaccy żurnaliści sięgnęli do porównania Baumana do oficerów II RP - od Berezy Kartuskiej. Zachowski z Sierakowskim jechali totalną bzdurą, sięgając po Stowarzyszenie Grunwald na spotkaniu Ruchu Narodowego.
Łukasz Adamski
Co ma Benedykt XVI do Baumana? Nikczemne porównanie blogera parówkowego portalu
„A na ironię zakrawa fakt, że polscy patrioci wytykają Baumanowi
członkostwo w komunistycznym NKWD 60 lat temu, chociaż wcale im nie
przeszkadzało, że emerytowany już papież Benedykt XVI parę lat wcześniej
służył w nazistowskiej armii.”- pisze Krzysztof Pacewicz.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
28. komuna wróciła
Zarzuty dla zatrzymanych w trakcie wykładu Baumana
usłyszało 15 osób, zatrzymanych w trakcie sobotniego wykładu prof.
Zygmunta Baumana, który odbył się na Uniwersytecie Wrocławskim. Grozi im
kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywna do 5 tys. zł.
Jak powiedział nadkom. Krzysztof Zaporowski z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu,
wszyscy zatrzymani zostali już przesłuchani, postawiono im zarzuty, a
następnie zwolniono ich do domów. - Teraz całą sprawą zajmie się sąd -
dodał Zaporowski.
Do zatrzymań doszło w sobotę, w trakcie
wykładu Baumana, na którym poruszane były m.in. kwestie obecnej
sytuacji lewicy. Rozpoczęcie wykładu filozofa zakłóciła grupa
kilkudziesięciu narodowców, którzy po przywitaniu Baumana przez
prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza zaczęli buczeć, gwizdać i
krzyczeć: "Precz z komuną", "Dutkiewicz, kogo zapraszasz", "Raz sierpem,
raz młotem czerwoną hołotę".Po kwadransie policja,
na prośbę organizatorów, wykładu usunęła narodowców. Początkowo
informowano o zatrzymaniu 11 osób, ostatecznie jednak ta liczba wzrosła
do 15. Po usunięciu narodowców wykład odbył się już bez żadnych
kłopotów, a akcja policji została nagrodzona brawami przez pozostałych
słuchaczy.
Wizyta Baumana w stolicy Dolnego Śląska
związana była z obchodami 150. rocznicy powstania niemieckiej
socjaldemokracji, której założycielem był wrocławianin Ferdynand
Lassalle.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
29. Biletyn IPN N R 6 ( 6 5 ) c z
Biletyn IPN N R 6 ( 6 5 ) c z e r w i e c 2 0 0 6
Piotr Gontarczyk – Towarzysz „Semjon”.
Nieznany życiorys Zygmunta Baumana ……………………………….. 74
„Zygmunt Bauman, urodzony w 1925 r. w Poznaniu, socjolog; do 1968 r. na Uniwersytecie Warszawskim, usunięty z powodów politycznych” – można wyczytać na temat znanego filozofa w Nowej encyklopedii powszechnej PWN.
Archiwa Instytutu Pamięci Narodowej zawierają interesujące dokumenty dotyczące działalności Zygmunta Baumana w tym okresie. Pozwalają one uzupełnić i skorygować dane podawane w biogramach znanego filozofa. Wynika z nich, że w latach 1945–1953 Bauman był oficerem Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Struktura, choć ubrana w mundury wojskowe, to z wojskiem miała niewiele wspólnego. Była bowiem zbrojnym ramieniem partii komunistycznej utworzonym na wzór wojsk NKWD i służącym ujarzmieniu polskiego społeczeństwa był on w latach 1945–1948 agentem (kategorie: informator i rezydent) Informacji Wojskowej pseudonim „Semjon”6. Działalność „Semjona” nie jest bliżej znana – jego teczka była brakowana jeszcze w latach czterdziestych. Dziś znajduje się w niej kilkanaście dokumentów dość ogólnie opisujących jego współpracę z Informacją Wojskową w 1948 r. był już majorem i członkiem kierownictwa Zarządu Politycznego KBW Od 1947 r. pracuje na kolejnych szczeblach aparatu propagandy Zarządu Politycznego KBW. W ciągu tego czasu ukończył bez przerwy Akademię Nauk Politycznych jako jeden z przodujących absolwentów i obecnie studiuje jako wolny słuchacz na Szkole Partyjnej przy KC. Do PPR przyjęty w styczniu 1946 r.17, PZPR od dnia zjednoczenia. Wyróżnia się nieprzeciętnymi zdolnościami zarówno w przyswajaniu sobie wiedzy, jak i w umiejętnościach propagandowych i agitacyjnych.
———-
Nasz Dziennik, Środa, 30 maja 2007, Nr 125 (2838)
Stalinowiec na salonach
Profesor Zygmunt Bauman, oficer polityczny komunistycznych organów bezpieczeństwa i agent Informacji Wojskowej, zaproszony do Instytutu Polskiego w Berlinie.
Bauman zrobił zawrotną karierę w aparacie propagandy KBW. – W roku 1953 przeszedł na front nauki, pracował jako socjolog na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie stalinizował polską socjologię. Był klasycznym budowniczym i utrwalaczem systemu stalinowsko-komunistycznego w Polsce – zauważa dr Musiał. Doktor Piotr Gontarczyk sądzi, że wybór Baumana na uczestnika dyskusji był poważnym błędem dyrekcji Instytutu Polskiego w Berlinie. – Jeśli państwo polskie cokolwiek organizuje za granicą, powinno sięgać po osoby bardziej wiarygodne intelektualnie.
Zarówno przeszłość pana prof. Zygmunta Baumana, jak i brutalne i ordynarne wypowiedzi w stosunku do Polski po ujawnieniu jego nieciekawej przeszłości taką osobą go nie czynią – stwierdził. Intelektualną wiarygodność Baumana dyskwalifikują choćby jego wypowiedzi w wywiadzie dla “The Guardian”. “Jeżeli się przyjrzeć politycznemu spektrum w owym czasie [lata 1944-1945 - przyp. red], to najlepsze rozwiązania proponowali komuniści. Polityczny program Polskiej Partii Robotniczej najbardziej odpowiadał kwestiom, w obliczu których stał kraj” – w ten sposób z nieskrywaną dumą Bauman opisywał swą komunistyczną przeszłość . W tym samym wywiadzie porównał on walkę prowadzoną przez KBW z polskim podziemiem niepodległościowym do tej prowadzonej współcześnie z terroryzmem.
Bauman nigdy nie wyraził skruchy za popełnione zbrodnie i umacnianie w Polsce systemu stalinowskiego.
————–
Niepodległość, 1985, Numer 39
Bauman wie lepiej
Kim jest (był?) Zygmunt Bauman? Dla mojego pokolenia, którego edukacja polityczna rozpoczęła się w okolicach Marca 1968, jest on jedną z grupy osób szkalowanych wówczas przez partyjną prasę. Wraz z nimi oskarżono wtedy Baumana o rewizjonizm, tzw. “syjonizm” oraz o podżeganie studentów do wystąpień ulicznych,
Kilka miesięcy później Zygmunt Bauman, tak jak wielu innych, został z PZPR usunięty i wyjechał na Zachód. Jest tam sowietologiem – dużo pisze i publikuje, Od Marca minęło już 17 lat i nie słyszałem, aby Bauman opublikował książkę lub pamiętniki, by rozliczyć się z przeszłością.
Niestety, polscy “rewizjoniści” (w tym Bauman), których usunięto z partii w 1956 lub po 1968 roku, lub którzy (jak Kołakowski) sami partię opuścili, nie napisali rzetelnych wspomnień. Najczęściej roztkliwiają się nad sobą, opisując swoje ostatnie chwile w PZPR, gdy to “twardogłowi” niesłusznie (sic!) wyrzucali z PZPR rewizjonistę “liberała”. Opis poniesionych krzywd być może wzrusza sympatyków “prawdziwego” (leninowskiego?) komunizmu, lecz przecież większość ludzi w Polsce nie należąca do PZPR braku czerwonej legitymacji nie odczuwa zbyt boleśnie. Jeśli mamy w “gronie bezpartyjnych” powitać kogoś stamtąd, to spodziewamy się raczej szczerego, rozliczenia się z przeszłością a nie żalów na kolegów z PZPR. Zgodnie z zasadami moralności chrześcijańskiej przyjmujemy do naszego grona każdego nawróconego o ile szczerze wyzna swoje grzechy chociażby ku przestrodze przyszłych kandydatów na grzeszników. Wielu byłych stalinowców nie może jakoś tego zrozumieć i pisze głownie dla innych normalnych członków PZPR.
http://lustronauki.wordpress.com/2008/10/17/zygmunt-bauman-socjolog-z-kb...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
30. (Brak tytułu)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
31. Dr Gontarczyk: "Komunizm nie
Dr
Gontarczyk: "Komunizm nie jest traktowany w Europie jak jego rewers:
faszyzm. To także zasługa takich ludzi jak Bauman." NASZ WYWIAD
"Generalnie mamy do czynienia z nietuzinkowym funkcjonariuszem
komunistycznego aparatu przemocy. Bauman czuł się bezkarny, bo wiedział,
że na Zachodzie niewielu coś ze spraw polskich rozumie. Kłamstwa i
manipulacje – tylko tyle można powiedzieć o tamtym zachowaniu Wielkiego
Moralisty Baumana."
O Baumanie, o "świętych krowach" lewicowych i protestach wobec ich
wypowiedzi rozmawiamy z dr. Piotrem Gontarczykiem, historykiem i
politologiem. W 2006 r. opublikował znajdujące się w IPN dokumenty
dotyczące służby w KBW i agenturalnej przeszłości Zygmunta Baumana.
wPolityce.pl: Czy jest czymś normalnym, że osobie takiej jak
Zygmunt Bauman, oddaje się w Polsce honory? Czy jego przeszłość nie
stanowi przeszkody w zapraszaniu go np. przez władze uniwersyteckie?
Dr Piotr Gontarczyk: Z każdym należy rozmawiać, choć
w tym wypadku bałwochwalcze szopki uważam za lekką przesadę. Ale nie
widzę niczego złego w zapraszaniu Zygmunta Baumana i dyskutowaniu z nim.
Natomiast zupełnie inną sprawą jest kwestia wiarygodności
intelektualnej i etyki naukowca tego Pana. W tej kwestii mam oczywiste
wątpliwości.
Może jaśniej?
Bauman był funkcjonariuszem pionu politycznego Korpusu Bezpieczeństwa
Wewnętrznego, czyli formacji wzorowanej na NKWD, która po wojnie
zajmowała się zwalczaniem polskiego podziemia. Bauman otrzymał nawet
odznaczenie za wyłapywanie „bandytów”. Oprócz tego był agentem
Informacji Wojskowej ps. „Sjemion”. Zważywszy na to, że Informacja była
organizacją zbrodniczą, to taki fakt jest dla życiorysu tego Pana
całkowicie kompromitujący. Generalnie mamy do czynienia z nietuzinkowym
funkcjonariuszem komunistycznego aparatu przemocy.
No dobrze, ale może on zmienił poglądy? Wstydzi się tamtej przeszłości?
Kiedy opublikowałem w 2006 r. dokumenty dotyczące tej sprawy – dla
przypomnienia, w chrześcijańskim tygodniku „Ozon” wydawanym wtedy przez
”prawicowca” Janusza Palikota – Bauman w Polsce uznał to za coś w
rodzaju młodzieńczego błędu. Ale kiedy sprawa stała się głośna na
Zachodzie, tow. „Sjemion” zachował się radykalnie inaczej. Dał wywiad w
„The Guardian”, w którym KBW przedstawił jako formację walczącą z
"terroryzmem” wewnątrz kraju”, swoje działania przedstawił jako
„kontynuację Oświecenia”. Mówił wtedy: „partia komunistyczna obiecywała
najlepsze rozwiązanie. Jej program polityczny najlepiej pasował do
problemów, przed jakimi stała Polska”. Ujawnienie swojej hańbiącej
przeszłości uznał za „polowanie na czarownice” organizowane przez Polskę
pod rządami prawicowych Kaczyńskich. Bauman czuł się bezkarny, bo
wiedział, że na Zachodzie niewielu coś ze spraw polskich rozumie.
Kłamstwa i manipulacje – tylko tyle można powiedzieć o tamtym zachowaniu
Wielkiego Moralisty Baumana.
Ale nawet jeśli jest on kłamcą i zbrodniarzem, to może przy tym jest wielkim filozofem?
Prof. Bauman jest specjalistą od spraw etyki. W jednym z ważnych
tekstów opublikowanych w Polsce Bauman pisał o „efekcie motyla”.
Przekonywał, że po wieku totalitaryzmów XX wieku wszystkie złe uczynki,
niczym wspomniana „teoria motyla”, powodują zmiany we wszechświecie, nie
są bez znaczenia. Dlatego w naszej epoce globalnej moralności powinny
być napiętnowane i ukarane, żeby wszyscy wiedzieli, że zbrodnie, które
planują, nie ujdą im na sucho. Pan pozwoli, że zacytuję:
Niech Pan te słowa przyłoży do tego, jak Bauman podszedł do swojego
własnego uczestnictwa w totalitaryzmach XX wieku. Do tego, jak sam
onegdaj, dość mocno w Polsce machał owymi „”motyli skrzydłami”. Tu nie
wykazał cienia skruchy, notorycznie mijał się prawdą, tych, których
ścigał z karabinem w ręku przedstawił jako „terrorystów”. To się nazywa
rozliczenie z własną przeszłością – baumanologia stosowana. Widać, ile
jest wart Zygmunt Bauman jako intelektualista i ile jest warta jego
filozofia.
Czy według pana Polacy mają prawo protestować przeciwko Baumanowi?
Osobiście lubię dialog i dobrze byłoby, gdyby na takich wykładach na
które Bauman jest zapraszany padały pytania o komunizm, o jego
działalność i to, jak publicznie w wyjątkowo mało wiarygodny i
nieuczciwy sposób się zachowuje. Jak się ma jego zachowanie do teoryjek
filozoficznych, które wypisuje. To zawsze jest lepsze niż próby
przerywania wykładów czy protestowanie tupaniem nogami. Ale z drugiej
strony rozumiem, że zapraszanie osoby o takiej przeszłości, a przede
wszystkim o takiej uczciwości i wiarygodności może się komuś nie
podobać.
Skąd pana zdaniem bierze się taka nierównowaga w traktowaniu
prelegentów, czy osób wypowiadających się na różne tematy. Osoby z
lewicy mogą ordynarnie wypowiadać się o kimś nie lubianym, zaś krzywe
spojrzenie na kogoś z lewicy często kończy się argumentem o „faszyzmie”?
To taki duch czasów. Nie było Norymbergi, komunizm nie jest
traktowany w Europie jak jego rewers: faszyzm. To w jakiejś mierze także
zasługa takich ludzi, jak patron europejskiej lewicy – Zygmunt Bauman.
Nierównowaga jest tu bardzo widoczna. Z jednej strony nawet rzetelna
próba dyskusji prawicowego intelektualisty, polityka czy filozofa może
spotkać się z nagonką, wyzwiskami i wykluczeniem, a protest przeciwko
rozmaitym kłamiącym w żywe oczy pseudoautorytetom może być
sklasyfikowany jako „faszyzm”. W drugą stronę można dosłownie wszystko.
Notorycznie widzę w telewizji rozmaitych „profesorów od etyki” z
lewicowego mainstreamu, którzy kłamią, judzą, poniżają, posługują się
obelgami. I to nie budzi niczyjej reakcji, normalka. Proszę sobie
przypomnieć, ile osób z profesorskimi tytułami podpisało list w obronie
tej nieszczęsnej kobiety z Poznania, która nazwała papieża – głowę
kościoła i innego państwa - wyrazem powszechnie uznawanym za wyjątkowo
wulgarny podpisało argumentując to dbałością o „wolność słowa”. Gdyby
ktoś w znacznie bardziej kulturalny sposób zaatakowałby kogoś z ich
sitwy, należycie podsumował działalność Zygmunta Baumana czy innego ich
„guru lewicy”, słów potępienia „faszystów” depczących autorytety i
szargających świętości nie byłoby końca. Takie mamy czasy i takich mamy
dzisiaj „filozofów”.
Rozmawiał Sławomir Sieradzki
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
32. Suwereni RP. BAUMAN Z
Suwereni RP.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
33. Relacja działaczy MW Wrocław
Pojawiliśmy się dzisiaj na wykładzie wychowanka NKWD, wojskowego donosiciela i komunizującego profesora.
Tak, chodzi o Zygmunta Baumana. Profesor zjawił się w asyście
prezydenta Dutkiewicza i licznej ochrony. Ledwie włodarz Wrocławia
zaczął swoją mowę pochwalną na cześć swojego mentora, a został
przywołany do porządku przez dużą grupę kibiców Śląska.
W
okrzykach i na banerach padały słuszne postulaty: Norymberga dla komuny,
lepszy martwy niż czerwony itd. Pan prezydent nie mogąc ścierpieć, że
jeszcze nie kontroluje wszystkiego we Wrocławiu, po kilkunastu minutach
wezwał do akcji swoje zbrojne ramię - aktyw policyjny.
Opancerzona policja jednak nie dogadała się z kibicami. Zjawili się więc
antyterroryści, którzy, jak wiadomo powszechnie, znają się na
negocjacjach i często pojawiają się na wykładach uniwersyteckich. Wobec
takich argumentów funkcjonariuszy "państwa prawa", kibice pod przymusem
opuścili aulę. Śladowa ilość bohaterskich lewaków pokrzykiwała i
gestykulowała zza kordonu policji, nawiązując do swoich najlepszych
tradycji.
Po najeździe aktywu policyjnego, rozpoczęły się nudne
monologi o socjaldemokracji w oparach cukierkowatego lewackiego
absurdu. Bardzo zawiedliśmy się wystąpieniem prof. Baumana. Miało ono
poziom gawędy dziadunia u cioci na imieninach, więc nie ukrywając
rozczarowania "światowej sławy intelektualistą" zrezygnowaliśmy z
dalszego uczestniczenia w akademii ku czci bożyszcza salonów.
Zwracamy Wam też uwagę na obłudę prezydenta Rafała "Kameleona"
Dutkiewicza, którego gościem, jak sam podkreślał, był prof. Bauman. Pan
prezydent zjawia się nad dołami śmierci na obchodach Dnia Pamięci
Żołnierzy Wyklętych na Cmentarzu Osobowickim, a jednocześnie fetuje i
nobilituje swoją osobą enkawudzistę, który zwalczał zbrojnie podziemie
niepodległościowe i którego formacja wrzucała polskich bohaterów do
owych dołów śmierci.
Brawo panie Dutkiewicz, zapamiętamy i
będziemy przypominać! Gratulujemy też profesjonalizmu policji... Wejście
do zamkniętego pomieszczenia z rozpylaczami gazu i bronią gładkolufową
nieco łamie regulaminy korzystania z takiego sprzętu i świadczy o
"wyobraźni" stróżów bezprawia. Adekwatne środki do zaistniałych
okoliczności, nie ma co... I mimo takich starań kibice nie dali się
sprowokować. :)
Młodzież Wszechpolska.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
34. (Brak tytułu)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
35. Sto osób przerwało wykład
Sto osób przerwało wykład komunistycznego aparatczyka prof. Baumana [fotorelacja] -
http://www.ngopole.pl/2013/06/23/stu-osob-przerwalo-wyklad-komunistyczne...
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, wykład stalinowskiego aparatczyka- prof. Zygmunta Baumana na Wydziale Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego, rozpoczął się od skandowania i okrzyków licznych nacjonalistów polskich, zgromadzonych na sali.
Kibice WKS Śląsk, działacze NOP, a także ONR i MW – w sumie około stu osób przybyło 22 czerwca do sali wykładowej UWr przy placu Uniwersyteckim, gdzie zapowiedziano wykład prof. Zygmunta Baumana. Kiedy prezydent miasta Rafał Dutkiewicz przedstawi zgromadzonym gościa, na sali- wypełnionej w tym dniu po brzegi- rozległy się gwizdy i głośne okrzyki: „raz sierpem raz młotem, czerwoną hołotę”, „precz z komuną”, „Dutkiewicz, kogo zapraszasz?”. Nacjonaliści rozwinęli transparenty i przez ponad kwadrans nie dopuszczali do głosu nikogo z prezydium spotkania, w tym też czerwonego ze złości prezydenta miasta, który w końcu wezwał na pomoc policję, zgromadzoną licznie w budynku.
Jak było do przewidzenia, funkcjonariusze prewencji oraz antyterroryści wkroczyli na salę demonstracyjnie licząc na wywołanie spodziewanego efektu. Zapanowała groteskowa atmosfera. Jedna część sali zdziwiona, a druga rozbawiona. Za stołem prezydialnym purpurowy Rafał Dutkiewicz, obok w ateistycznym niebycie Zygmunt Bauman, nad którym czuwał ochroniarz; po bokach sali dziennikarze, na samym początku lewactwo wszelkich odmian różu i czerwieni, a przy wyjściu spychani przez dawne ZOMO narodowi aktywiści.Całość akcji trwała około 30 minut. Mimo rozkazów małego łysego jegomościa w czarnej marynarce, policja nie była wstanie wszystkich zatrzymać, aby wylegitymować. Towarzystwo po opuszczeniu budynku uniwersyteckiego bardzo szybko rozproszyło się po mieście. Z wykładu, chwilę później czmychnął sam Rafał Dutkiewicz, udając się w stronę ratusza.
Zygmunt Bauman jest typowym przedstawicielem swojego pokolenia- środowiska żydokomuny. W 1939 roku uciekł do ZSRR. Tam pracował w NKWD. Po utworzeniu Ludowego Wojska Polskiego został politrukiem. Następnie kariera w KBW. Od dziewiętnastego roku życia konfident Informacji Wojskowej. Do 1968 roku członek PPR/PZPR. Wydarzenia marcowe otworzyły mu drogę do światowej kariery. Dzięki Gomułce, Zygmunt Bauman rozpoczął naukowe tournee po świecie, m.in. Tel Aviv, Londyn. Po 1989 roku powrócił do Polski jako autorytet i guru wszelkich odmian lewactwa.
Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz w wydanym oświadczeniu stwierdził między innymi: „(..) nie będę tolerował jakichkolwiek neofaszystowskich, nacjonalistycznych zachowań”. Nie przeszkadza mu to jednak tolerować stalinowskiego funkcjonariusza, który ze swojej przeszłości uczynił powód do dumy. Czyżby Rafał Dutkiewicz chciał tym sposobem zapewnić sobie dozgonne miejsce po prawicy syna Ozjasza Szechtera na warszawskich salonach?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
36. New Poland - Nowa Polska 2010 ( Lektor PL )
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
37. Składam protest przeciwko twierdzeniu o gwiazdorstwie Z. Baumana
michael
38. Wiertnicza pompuje Baumana
"Nie będę tolerował nacjonalistycznej hołoty". Dutkiewicz apeluje do szefa MSW
- Nic nie usprawiedliwia chamstwa nacjonalistycznego. Z hołotą i
z chuliganami trzeba uporać się całkowicie jednoznacznie -...
czytaj dalej »
Chcę powiedzieć całkowicie jednoznacznie. Nie będę tolerował
nacjonalistycznej hołoty we Wrocławiu - powiedział w wywiadzie dla TVN24
prezydent Wrocławia.
Stwierdził, że miasto już walczy z przejawami nacjonalizmu, ale potrzebna jest również pomoc państwa.
-
My przeznaczyliśmy 1 mln zł z kasy miejskiej na załatwienie tego
problemu. Bardzo proszę, żeby ministerstwo zechciało się włączyć
aktywnie. Policja w Polsce jest służbą państwową. Dziękuję jej za
wczorajszą reakcję - mówił Dutkiewicz.Dutkiewicz ocenił również, że z zachowaniami nacjonalistycznymi należy
walczyć. Tłumaczył, że można w cywilizowany sposób dyskutować i
przedkładać swoje poglądy, ale "prezentacja chamstwa, jaka miała miejsce
na uniwersytecie, jest niedopuszczalna". - Z takim zachowaniem należy
walczyć u źródła - dodał.
- Uważam, że nieliczną grupę
nacjonalistów we Wrocławiu możemy skutecznie usunąć na absolutny,
absolutny margines społeczny. Tak, aby nam we Wrocławiu nie
przeszkadzali, aby tak naprawdę ich we Wrocławiu nie było - stwierdził
prezydent. - Nic nie usprawiedliwia chamstwa nacjonalistycznego. Z
hołotą i z chuliganami trzeba się uporać całkowicie jednoznacznie -
dodał.
Problem ogólnospołeczny?Według Dutkiewicza osoby, które przyszły zakłócić wykład prof. Baumana
to wąska grupa, około 50 nacjonalistów. Jak ocenił, we Wrocławiu może
być około 100 osób o takich poglądach.
- To nie jest zachowanie
wrocławian - stwierdził stanowczo Dutkiewicz. - Te osoby, które w taki
sposób wyrażają swoje poglądy, nie zawsze mają świadomość jak bardzo
idiotycznie się zachowują. Ale trzeba się za to zabrać nim stanie się to
problemem społecznym - skwitował.
Skoro Dutkiewicz zaprasza sobie donosicieli, to niech się nie dziwi,
że tak zareagowaliśmy. To jest tak, jakby do Izraela przyjechał esesman.
Uważam, że cała akcja i tak została przeprowadzona w kulturalny
sposób. Zatrzymano 11 osób, cóż - nasza walka wymaga poświęceń -
powiedział w rozmowie z tvn24.pl Dawid Gaszyński, rzecznik Narodowego
Odrodzenia Polski we Wrocławiu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
39. Interesująca zbitka pojęciowa: "nacjonalistyczna hołota"
michael
40. @Michaelu
co ciekawe, funkcjonariuszka Werner zaprosiła Piterę i Brudzińskiego w temacie "hołoty". I plama na całej linii, Brudziński i Pitera skupili sie na ocenie Baumana, nie dając się wpuścić w szczucie na młodych.
Kolejna klapa postkomuny. Dudkiewicz został jak idiota ze swomi wrzaskami i policją z bronią na uniwerku.
Czekam na reakcje rektora, który sprytnie był 'za granicą" podczas hucpy z Baumanem.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
41. Powodów objęcia Zygmunta Baumana anatemą jest wiele,
Postmodernizm jest takim samym pseudonaukowym humbugiem jak twórczość równie znakomitego Trofima Łysenki, który także był wielkim sowieckim autorytetem, tyle że w innej dyscyplinie nauki.
Przypis:
Nie chcę być gołoslowny, mam o post-moderniźmie i wszelkich innych post-politykach albo post-komunizmach swoje dość dobrze ugruntowanie zdanie. Proszę jednak zerknąć chociaż do najbardziej nawet szemranej encyklopedii [link], by zobaczyć co to za dydo na słomianych nogach z tego postmodernizmu.
Sami postmoderniści są zdania, że to nie jest nauka, ponieważ już nastąpił koniec wszelkiej nauki, a ścisłe naukowe rozumowanie jest funta kłaków nie warte. Cudowne pole do działania dla marksistowskich emerytów na enkawudowskiej emeryturze.
michael
42. Marylu, akurat zerkałem kątem oka na tę funkcjonariuszkę Werner,
Przykre dla mnie było co innego. To, że szanowny Pan Brudziński krążył dookoła sprawy, nie bardzo chcąc zająć klarowne stanowisko w sprawie. Z jednej strony "rozumiał" protestującą młodzież, z drugiej strony lękał się zaatakowania wprost faktu starannego przygotowania policyjnej, a nawet antyterrorystycznej, interwencji w skademickiej sali wykładowej.
A przecież był to kolejny wkład do eskalacji totalitaryzmu III RP.
Warto zauważyć, że Rafał Dutkiewicz zrealizował to działanie jako pierwszy w III RP. Poprzednia taka akcja miała miejsce po 13 grudnia 1981, kiedy wprowadzono oddziały ZOMO do polskich uczelni, kilka dni po ogłoszeniu stanu wojennego przez gen. W. Jaruzelskiego.
michael
43. @Michaelu
Brudziński krąży dokoła sprawy, bo PiS nie wypowiada sie jednoznacznie (poza wyżelowanym negującym Hofmanem) na temat ruchu młodych kontestujących komunę i układ okrągłostołowy.
Ale na forum gazety wrocławskiej jednoznaczne komentarze, które admin co jakis czas czyści z tych opisujących działalność Baumana.
To ja pytam p. Dudkiewicza
Kod (gość) • 23.06.13, 20:52:17
jaka to hołota zaprosiła Baumana na Uniwersytet. No chyba, ze jest to nadal uniwersytet im. Bieruta
Panie Prezydencie, wstyd !
Radosław K. (gość) • 23.06.13, 20:48:46
Panie Przydencie Dutkiewicz !
Co się z Panem dzieje ? Jak może Pan bronić człowieka, który należał do KBW, a członkowie tej formacji mordowali najwybitniejszych polskich patriotów. Panie Prezydencie jak można tak się upodlić ? Bauman to taka sama szuja jak Kiszczak, czy Jaruzelski...
http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/926933,policja-usunela-narodowcow...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
44. Polscy Kibice Patrioci z
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
45. Wyniki wyszukiwania dla hasła: Bauman
http://tomasz.lysakowski.eu/?s=Bauman&x=0&y=0
Ponowoczesny politruk
29 kwietnia 2007
Po niemal roku kręcenia profesor Zygmunt Bauman (już wcześniej znany z działalności w Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego) potwierdził w wywiadzie dla „Guardiana” zarzucany mu przez IPN fakt współpracy z Informacją Wojskową (streszczenie wywiadu po polsku). Dla niezorientowanych w historii najnowszej: utworzony w 1945 Korpus był (i nie jest to tylko zdanie „Gazety Wyborczej”)
zbrojnym ramieniem NKWD w Polsce, zajmującym się przede wszystkim
wyłapywaniem i mordowaniem akowców. Z kolei Informację Wojskową
stworzono w 1944 roku jako polityczne narzędzie kontroli żołnierzy i
oficerów (przede wszystkim Armii Ludowej, ale również KBW). Jej
funkcjonariusze, wraz z braćmi z cywila, czyli z Ministerstwa
Bezpieczeństwa Publicznego, robili, co mogli, by Polacy jak najszybciej
zaczęli wspominać z nostalgią SS i gestapo. Gdyby Stalin pożył trochę
dłużej, pewnie by im się udało.
Sprawa aktywności Baumana w stalinowskich organach represji nie jest żadnym novum, sam pisałem o niej w sierpniu zeszłego roku przy okazji analizy pewnego wywiadu,
jakiego „wielki” filozof udzielił Wyborczej. Ujawnienie nieznanych
wcześniej fragmentów biografii było zresztą głównym powodem, dla którego
Uniwersytet Warszawski w grudniu 2006 odmówił twórcy pojęcia globalizacji odnowienia doktoratu. Rzecz bez precedensu, zważywszy na rangę uczonego, niemniej w głównych mediach przeszła bez echa.
Zacznijmy jednak od początku, czyli od pracy, którą na temat
działalności Baumana w tworzących się strukturach komunistycznego
aparatu represji opublikował w czerwcu 2006 w Biuletynie IPN-u Piotr
Gontarczyk (ze stron IPN-u można ściągnąć cały numer;
artykuł o Baumanie na str. 76). Zachowane w archiwach dokumenty okazują
się jednoznaczne: słynny filozof był jedną z głównych szyszek pionu
polityczno-propagandowego Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Nietrudno
zgadnąć, czym się zajmował – jak wyjaśnia historyk: tu, w pionie
politycznym, KBW za pomocą totalitarnej indoktrynacji miał zmieniać
żołnierzy-poborowych w sprawne narzędzie zbrodniczego systemu.
Zestawiona przez Gontarczyka lista funkcji sprawowanych przez Baumana
w KBW jest na tyle interesująca, że nie mogę się powstrzymać przed ich
wymienieniem. Przy okazji trzeba przyznać, że karierę robił szybko:
Dla sceptyków (bo Gontarczyk prawicowiec i w „Ozonie” publikował był) milusie zdjątko:
oraz co bardziej smakowite fragmenty wniosku do Ministra
Bezpieczeństwa Publicznego o zatwierdzenie Baumana na stanowisku Szefa
Oddziału Propagandy i Agitacji Zarządu Politycznego KBW:
Jeszcze przed wejściem do ścisłego kierownictwa zaliczył nasz bohater
inną, nie mniej ciekawą przygodę. Ponieważ kraj był zrujnowany i nawet w
KBW na niższych stanowiskach nie płacono za wiele (a z czegoś trzeba
było żyć, gdy się kapitalistyczny dorobek rodziny przekazało
socjalistycznej ojczyźnie), dość prędko musiał poczuć potrzebę
dorobienia sobie na boku i zacząć się rozglądać za drugą fuchą. Jego
wybór padł na Informację Wojskową. Współpracę (pod pseudonimem „Semjon”)
podjął w 1945 – co ciekawe, przed tym rokiem sowieckie gestapo ze
względów bezpieczeństwa w ogóle nie rekrutowało Polaków, miał więc
przyszły as europejskiej socjologii szansę i na tym polu być pionierem. Donosił najprawdopodobniej przede wszystkim na innych oficerów i żołnierzy KBW,
jego zdaniem niewystarczająco lewomyślnych. Pytany przez „Guardiana”,
czy te donosy mogły mieć dla kogoś negatywne konsekwencje, wzdycha dziś:
Cokolwiek by się robiło, to zawsze ma swoje konsekwencje.
Po awansach (i idących za nimi podwyżkach) z 1948 Bauman doszedł
najwyraźniej do wniosku, że gra na dwa fronty nie jest już warta
świeczki i postanowił zakończyć współpracę z Informacją Wojskową. 6
sierpnia funkcjonariusze kontrwywiadu w obecności samego
zainteresowanego niszczą sporządzone przez niego w 1945 zobowiązanie do
współpracy. Reszta materiałów wędruje do archiwum, gdzie przetrwają
czasy PRL-u i III RP.
15 marca 1953, 10 dni po śmierci Józefa Stalina, Zygmunt Bauman żegna
się z aparatem represji (u Łukasza Medekszy znalazłem informację, iż wyrzucenie zawdzięczał ojcu,
który, nie bacząc na perspektywy syna, próbował wyemigrować z
komunistycznego raju do Izraela). Trafia na Uniwersytet, gdzie staje
przed nim otworem zupełnie inna kariera…
Bauman odczarowany
11 sierpnia 2006
„Gazeta Wyborcza” przypomniała na stronie głównej swego portalu opublikowany tydzień temu wywiad z Zygmuntem Baumanem.
Ponieważ dawno już nie widziałem w jednym miejscu tylu bzdur i
idiotyzmów na raz (Wierzejski i Gosiewski mimo wszystko dozują ludziom
swoje przemyślenia, klasyk polskiej socjologii wali, ile wlezie), wywiad
przytoczę w większych fragmentach, oczywiście opatrując je (gdzie
trzeba) własnymi uwagami.
Nim jednak przejdziemy do samego tekstu,
dobrze jest młodszym czytelnikom zaprezentować samą osobę Zygmunta
Baumana. Wyborcza robi to dość oględnie: Ur.
w 1925 r. w Poznaniu. Socjolog i filozof, teoretyk postmodernizmu.
Profesor Uniwersytetu Warszawskiego, pierwszy redaktor naczelny „Studiów
Socjologicznych”. Po wydarzeniach Marca 1968 r. relegowany z uczelni,
wyemigrował z Polski. Do 1971 r. wykładał na uniwersytetach w Tel Awiwie
i Hajfie, później kierował katedrą socjologii na uniwersytecie w Leeds.
Za książkę „Nowoczesność i Zagłada” w 1989 r. otrzymał Europejską
Nagrodę Amalfi. W 1998 r. został uhonorowany prestiżową Nagrodą im.
Theodora Adorno. Uchodzi za wynalazcę terminu „globalizacja”. Wytrwale
jednak polemizuje z poglądem, że nie ma alternatywy dla obecnego
porządku w zglobalizowanym świecie. Po czym przychodzi spis książek.
Znacznie ciekawsza biografia Baumana wyłania się ze zbiorów IPN i publikacji historyków:
we wrześniu 1939 wyjechał wraz z rodzicami do Związku Radzieckiego.
Przygodę ze stalinizmem rozpoczął jeszcze przed 1944 od służby w
moskiewskiej milicji, która podlegała wówczas bezpośrednio NKWD. W 1944
wstąpił do Ludowego Wojska Polskiego, w którym szybko dochrapał się
funkcji oficera polityczno-wychowawczego. W LWP wziął udział w bitwie o
Kołobrzeg i w zdobyciu Berlina. Z wojska w czerwcu 1945 trafił Zygmunt
Bauman do komunistycznych organów bezpieczeństwa, zostając zastępcą
dowódcy 5. Samodzielnego Batalionu Ochrony Korpusu Bezpieczeństwa
Wewnętrznego do spraw polityczno-wychowawczych. Korpus był w istocie
filią NKWD w Polsce. Nominalnie specjalna formacja wojskowa podległa
Ministerstwu Bezpieczeństwa Publicznego, KBW zajmowała się ściganiem i
likwidacją członków niepodległościowego podziemia (m.in. dawnych
żołnierzy AK). Wyłapywanie akowców widać szło Zygmuntowi B. całkiem
nieźle, skoro dość szybko awansował do zarządu polityczno-wychowawczego
KBW, gdzie został instruktorem, odpowiedzialnym za indoktrynację młodych
kadr. Równolegle współpracował z Informacją Wojskową (działający w
latach 1944-1957 stalinowski odpowiednik gestapo) – do 1948 był jej
informatorem i rezydentem o pseudonimie „Semjon”. W 1950 już jako szef
Wydziału Polityczno-Wychowawczego KBW, przyszły twórca pojęcia
globalizacji bezpośrednio dowodził grupą, która w 20-dniowej akcji
zbrojnej wyróżniła się schwytaniem sporej liczby członków polskiego
podziemia, za co został odznaczony Krzyżem Walecznych. Służbę zakończył w
stopniu majora, jako szef oddziału II Zarządu Politycznego KBW. Z
organów bezpieczeństwa na Uniwersytet odszedł 15 marca 1953, 10 dni po
śmierci Józefa Stalina.
Dajmy jednak spokój wspominkom i przejdźmy do samego wywiadu:
Największy polski żyjący socjolog
zapomina co prawda jeszcze o kilku innych negatywnych skutkach
globalizacji, choćby o Internecie, w którym można sobie na przykład do
woli pisać, co się myśli o tezach głoszonych przez takie jak Bauman
autorytety (nie wiem, czemu zapomina, ale chyba nie dlatego, że Internet
sam w sobie jest pozytywny – osobie współodpowiedzialnej za
stalinowskie czystki swoboda tworzenia i wymiany idei kojarzyć się musi
jak najgorzej). Zapomina, że w globalizującym się świecie dzięki coraz
większej konkurencji tanieją towary i usługi; że komunikujący się ze
sobą konsumenci i użytkownicy coraz częściej są w stanie skrzykiwać się i
łącząc pomysły rzucać wyzwania największym koncernom (przypomnijmy
choćby o ruchu Open Source); że dzięki globalizacji informacja i dostęp
do kultury przestają być dobrami ekskluzywnymi. Nic to. Globalizacja
jest zła (negatywna), bo… nie da się w tej chwili kontrolować. Gdybyśmy
mieli narzędzia kontroli globalizacji, mielibyśmy globalizację
pozytywną. Kontrolowałyby oczywiście państwa, względnie światowe
superpaństwo, kontrola polegałaby zaś prawdopodobnie na generowaniu
coraz bardziej skomplikowanych reguł i wymuszaniu ich przestrzegania.
Zajęłaby się tym pewnie globalna biurokracja ds. kontroli globalizacji,
która zaraz po zawarciu ponadnarodowego układu, który by ją powołał do
istnienia, zaczęłaby dbać o to, by coraz bardziej racjonalizować swe
istnienie i poszerzać zakres wpływów (a tym samym zwiększać ilość
otrzymywanych i wymuszanych funduszy). Jednym słowem postuluje Bauman
stworzenie kolejnej armii pierdzistołków-pasożytów, na wzór
eurobiurokracji lub naszej skarbówki. Z tą różnica, że byłaby to armia
na skalę ogólnoświatową.
Jakoś wydaje mi się, że sukcesy
gospodarki światowej biorą się współcześnie właśnie z braku globalnej
władzy, władzy, która zakazywałaby np. Hindusom stosowania dumpingowych
cen usług informatycznych, czy – skorumpowana przez Microsoft –
prześladowałaby informatyków kompilujących jądra kolejnych dystrybucji
Linuksa. Wolny rynek zawsze lepiej służy ludziom, niż bandy urzędników,
wierzących w centralne planowanie i kontrolę nad ludzkimi potrzebami.
Sprawdzianem efektywności biurokratycznego zarządzania w gospodarce były
i są osiągnięcia kolejnych systemów socjalistycznych, komunistycznych i
trzeciodrogowych, od Rosji Sowieckiej, po Unię Europejską, osiągnięcia
jasno pokazujące, że dla systemu kapitalistycznego właściwie nie ma
alternatywy. Badania biologów i psychologów ewolucyjnych dowodzą, że
człowiek wyewoluował jako zwierzę na wszelkie sposoby dążące do
gromadzenia dóbr i środków (które historycznie mocno korelowały z
sukcesem rozrodczym – im większy ktoś miał majątek i/lub wyższą pozycję w
hierarchii społecznej, tym większą gromadkę dzieci mógł sobie spłodzić i
odchować, skutkiem czego geny na gromadzenie majątku rozpowszechniły w
populacji), do czego liberalizm i kapitalizm znacznie lepiej nadają się
od wymuszających równość wszystkich utopii. Zwykle zresztą utopie te
zakładały determinizm środowiskowy (tzn. głosiły, że nie ma czegoś
takiego, jak natura ludzka czy wrodzone cechy intelektualne, a człowiek
całkowicie daje sie kształtować przez kulturę i czynniki
środowiskowo-ekonomiczne, jednym słowem, że byt określa świadomość –
współczesna nauka odkrywając geny warunkujące kolejne cechy umysłowe
ludzi, niemal co dzień zadaje kłam takiemu podejściu) i szły w
inżynierię społeczną (skoro byt określa świadomość, czyż nie uczynimy
ludzi lepszymi, wypędzając ich na wieś i mordując im bliskich –
kombinował wykształcony w Paryżu uczeń Sartre’a, Pol Pot), która zresztą
przynosiła odwrotne skutki. Mało gdzie dziś tylu egoistów, co w
krajach, w których system gospodarczy miał promować zachowania
altruistyczne. Ale o tym najwyraźniej nasz profesor nie ma pojęcia. Ba,
dalsza część wywiadu pokazuje, że jego wiedza ekonomiczna nie wychodzi
poza objawienia Marksa. Podobnie zresztą z wiedzą dziennikarza, któremu w
pytaniach zdarzają się kwiatki takie jak: Czy
globalizacja była następstwem triumfalnego pochodu teorii
neoliberalnych i praktyki politycznej opartej na bezpardonowej hegemonii
rynku? Na które to pytania sam Mistrz odpowiada tak, jakby nie
słyszał ani o psychologii społecznej, ani o współczesnej ekonomii (że o
wyjaśniającej wszystkie zjawiska, które dziwią Baumana, socjobiologii
nie wspomnę):
Kolejny fragment Baumanowego wywiadu i kolejne kwiatki:
Bauman sięga tu do antyscjentystycznej
retoryki, bardzo popularnej w intelektualnych kręgach francuskich i
anglosaskich humanistów od niemal 10 lat, kiedy to wybuchła tzw. afera
Sokala. W 1996 Alan Sokal, fizyk z New York University, przeprowadził
eksperyment mający sprawdzić tolerancję redaktorów humanistycznych
przeglądów naukowych na bełkot. Napisał żargonem z dziedziny filozofii
całkowicie bzdurny artykuł, w którym m.in. dowodził że świat fizyczny
nie istnieje i proponował, by teorie naukowe oceniać nie ze względu na
ich zgodność z rzeczywistością, lecz użyteczność polityczną. Całość,
podlana cytatami z Derridy i innych wielkich, dostała niepowtarzalny
tytuł „Transgressing the Boundaries: Towards a Transformative
Hermeneutics of Quantum Gravity”. Swą rozprawę wysłał Sokal do uznanego
socjologicznego miesięcznika „Social Text”, który materiał niezwłocznie
opublikował.
Kiedy kilka tygodni po ukazaniu się
fałszywki nikt nie zareagował, Sokal nie wytrzymał i na łamach innego
pisma, „Lingua Franca”, opisał swą mistyfikację. Informacja szybko
trafiła na pierwszą stronę „New York Timesa”. Wybuchła burza, która
zresztą szybko przeniosła się za Ocean. Upokorzonych amerykańskich
humanistów znienacka poparły bowiem… największe francuskie dzienniki:
„Le Monde”, „Le Figaro” i „Liberation”. Znany socjolog Bruno Latour
grzmiał: niewielka grupka fizyków
teoretycznych, pozbawionych tłustych budżetów z okresu zimnej wojny,
szuka sobie nowego wroga [(...). W ich oczach Francja stała się drugą
Kolumbią, krajem gangsterów handlujących niebezpiecznymi narkotykami -
Derridium, Lacanium - na które amerykańscy doktoranci są równie mało
odporni jak na kokainę. (za: Gazeta Wyborcza z dn. 22-23/05/1998,
dodatek MAGAZYN, str. 70). Ubawiony sytuacją Sokal zmówił się z
belgijskim fizykiem Jeanem Bricmontem i razem przygotowali książkę
„Fashionable nonsense” („Modne bzdury”). Wzięli w niej na warsztat
dzieła największych gwiazd postmodernizmu: Lacana, Latoura, Kristevy czy
Baudrillarda, analizując fragmenty ich dzieł z odniesieniami do nauk
ścisłych. Potraktowane bez czołobitności teksty okazały się stekiem
nonsensów.
Afera Sokala i „Modne bzdury” były
pokłosiem wcześniejszej o dwa lata książki Paula Grossa i Normana
Levitta „Higher Superstition”. Autorzy – biolog i matematyk – wskazywali
w niej na rosnącą popularność antyscjentystycznych koncepcji uznających
racjonalność nauki za mit, którego nie można faworyzować w konfrontacji
z innymi obiektami ludzkiej wiary, np. z zabobonami lub wytworami
postmodernistycznych filozofów. Nauka według antyscjentystów jest jednym
z wielu różnych sposobów wyjaśniania świata i nie może rościć sobie
pretensji do uniwersalnej, ponadczasowej prawdziwości formułowanych
przez nią wniosków. W socjologii nauki pojawiła się tendencja do
traktowania naukowców w taki sposób, w jaki antropolog traktuje członków
jakiegoś pierwotnego plemienia. Gross i Levitt, tak jak później Sokal i
Bricmont, poddali ten sposób myślenia ostrej krytyce. Według nich
(tudzież według mnie i według wszystkich normalnych ludzi, których
poznałem w życiu) tam, gdzie w grę wchodzą fakty, prawda jest tylko
jedna, a najlepszą metodą dotarcia do niej jest metoda naukowa. Gdy
chcemy się dowiedzieć, dlaczego jest tak a nie inaczej, jak coś działa
lub skąd się wzięło, wreszcie gdy chcemy opracować lub zastosować nowe
rozwiązanie, nie pozostaje nam nic innego, niż odwołać się do
sprawdzonych, naukowych metod opisu i wyjaśniania. Wiara, tradycja,
wróżby, intuicja, Objawienie Boże tudzież dzieła współczesnych filozofów
mogą dać nam jakiś rodzaj poczucia, że coś wiemy, nie są nam jednak w
stanie zapewnić obiektywnej wiedzy o świecie.
W oparciu o teorie Einsteina możemy
budować elektrownie, w oparciu o sprawdzone hipotezy Cricka i Watsona
prowadzimy terapie genowe. Teorie Derridy czy Baumana żadnej tego typu
korzyści ludzkości nie przyniosą, bo nie mają najmniejszej wartości
naukowej – jako że z definicji i struktury są niesprawdzalne. Oczywiście
socjologowie i filozofowie nie są w stanie zaakceptować owej supremacji
nauk ścisłych, nic więc dziwnego, że atakują na oślep, zarzucając
ściślakom na przykład – jak Bauman w powyższym fragmencie – że do tej
pory nie rozwiązali wszystkich problemów ludzkości (jakby humaniści
rozwiązali jakiekolwiek, poza problemem przeludnienia w niektórych
krajach, w których doszli do władzy) – widać więc, jak mało pożytku z
ich naukowego rozumu.
Ta manipulacja, w zamierzeniu autora
obnażająca bezsensowność uprawiania twardej nauki (która stawia sobie za
cel właśnie uczynienie świata bardziej przewidywalnym), przy bliższym
spojrzeniu okazuje się strzałem do własnej bramki. Skoro zwolennicy
nowoczesności hołubią rozum, co hołubią jej przeciwnicy, w tym Bauman?
Naturalna odpowiedź, jaka przychodzi do głowy, to "brak rozumu",
doświadczenie uczy jednak, że u postmodernistycznych filozofów nic nie
jest proste. Tak czy owak wcale mnie nie dziwi, że w świecie, w którym
nawet autorytety potępiają rozum i wychwalają ignorancję, lud głosuje na
PiS i Samoobronę. Dziwi mnie za to, że później te autorytety larum
podnoszą, że źle sie stało. Toż mają, co chcieli: ignorance rulez.
Tu w elegancki sposób nasz autorytet
wrzuca naukowców i zwolenników wolnego rynku do jednego worka z
Hitlerem, Stalinem, Mao i Pol Potem. Fakt, że na mój gust wierzącym w
centralne zarządzanie zbrodniarzom XX wieku bliżej do antyliberalnie
nastawionych postmodernistycznych filozofów niż do Cricka, Watsona,
Feynmana, Einsteina czy Curie-Skłodowskiej – zwłaszcza że niemal wszyscy
z wymienionych i niewymienionych zbrodniarzy XX wieku to humaniści, nie
ściślaki. Hitler był artystą malarzem. Stalin, nim zasłynął jako
językoznawca, kształcił się w seminarium duchownym. Mao był filozofem,
Karadžić – poetą, Lenin studiował prawo i położył podwaliny pod to, co
nazywamy współczesną socjologią. Baumana fakty wszak nie zrażają, kreśli
za to między zwolennikami wolnego rynku i wolności jednostki, a
twórcami i przywódcami totalitaryzmów, dość osobliwą analogię:
Fakt, że w liberalnym systemie
kapitalistycznym, który tak się Baumanowi nie podoba, zbędni w
najgorszym razie lądują na zasiłku lub emeryturze, podczas gdy w nowym
wspaniałym świecie, który Bauman budował na przełomie lat czterdziestych
i pięćdziesiątych, dostawali kulkę w łeb, nie jest pewnie bez
znaczenia. Kiedyś "odłamki" nie musiały się męczyć, litościwy system
bowiem skracał im życie. Dzisiejszy, globalizujący się świat nie jest
tak humanitarny: każe swoim ofiarom żyć i znosić upokorzenia.
Ciekawe, co miałyby na ten temat do
powiedzenia same "ofiary" globalizacji – jeśli gdziekolwiek takowe
istnieją, w co szczerze wątpię. Nie wydaje mi się wszak, by ludzie w
pojęciu Baumana odstawieni na boczny tor globalizacji tak siebie
percypowali. Zwłaszcza że współcześni bezrobotni aktywnie konsumują
przekazy medialne, rolnicy doskonale radzą sobie w wyciąganiu funduszów z
Brukseli, a młodzi terroryści zasadzają się na samoloty z bombami
zrobionymi z napojów energetyzujących i odtwarzaczy mp3. Nie dostrzega
tego, jak widać, ani nasz socjolog, ani rozmawiający z nim dziennikarz.
Później mamy jeszcze obszerne fragmenty, w
których Bauman tłumaczy, że świat współczesny jest światem w którym
człowiek wystawiony jest na ryzyko w stopniu nieporównywalnie większym,
niż jego przodkowie (pogląd dowodzący nie tylko historycznej ignorancji,
ale nawet amnezji: wystarczy pamiętać, jakie ryzyko ponosili rówieśnicy
Zygmunta B., którym zdarzyło się działać w AK w czasach gdy ten szybko
awansował w aparacie bezpieczeństwa, nie mówiąc już o ryzykach
związanych z życiem w średniowieczu lub w epoce kamienia łupanego). A
potem przychodzi fragment, który – czytany w kontekście udaremnionych
ostatnio przez brytyjską policję zamachów, które mogły kosztować 5
tysięcy istnień ludzkich – brzmi wręcz humorystycznie:
No comments. Na koniec za to kilka próbek
najwyższej klasy bełkotu, który profesor – gdy się postara – generuje
nie gorzej, niż niejeden program do pisania tekstów humanistycznych:
Dalej analizować nie mam siły: kwiatki
zaczynają się powtarzać. Jak ktoś chce, może doczytać do końca,
ostrzegam wszak, że przestanie się wówczas dziwić definicji
intelektualisty z „Etymologicznego słownika języka polskiego” Andrzeja
Bańkowskiego: ‚naukowiec, literat, artysta wielbiący genialność intelektu Stalina’ 1945, polski tylko przekład ros. intellektualnyj čelovek w tym właśnie znaczeniu politycznym.
Tak czy owak, socjologom gratulujemy Baumana.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
46. Ewa Stankiewicz: Solidarni2010 z Narodowcami i Kibicami
http://ewastankiewicz.wordpress.com/2013/06/23/ewa-stankiewicz-solidarni...
Zamknąć lewacką hołotę – kata komunistycznego Zygmunta Baumana i prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza. Narodowców wypuścić!
We Wrocławiu miał miejsce skandaliczny incydent. Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz najpierw promuje na Uniwersytecie stalinowskiego propagandystę Zygmunta Baumana, a następnie usuwa siłą z sali protestujących przeciw temu narodowców, których szkaluje nazywając nacjonalistyczną hołotą.
Moim zdaniem hołotą należałoby nazwać gospodarzy spotkania z Baumanem w tym prezydenta Dutkiewicza, któremu pomyliły się zupełnie wartości i najwyraźniej przydałaby mu się lekcja historii. Mam nadzieję, że znajdzie się we Wrocławiu jakiś nauczyciel, który dokształci prezydenta. Tymczasem w ramach „bryku” informuję, że Zygmunt Bauman w latach 40tych z bronią w ręku zwalczał tzw. „bandy” czyli m.in. Żołnierzy Wyklętych i za skuteczność w likwidacji podziemia był chwalony przez swoich przełożonych. Powinien być ukarany za zbrodnie komunistyczne a nie witany z honorami.
Panie Prezydencie Wrocławia: w sytuacji kiedy Pan kompromituje Wrocław promocją stalinowskiego kata – powinien Pan być wdzięczny Narodowcom, którzy honor Wrocławia ratują. Tracę do Pana resztki sympatii. I zapowiadam zdecydowaną akcję Solidarnych popierającą Narodowców i Kibiców oraz monitorowanie postępowania policji i sądów w tej sprawie.
Ewa Stankiewicz
prezes Solidarnych2010
Polecamy:
http://razem.tv/filmy/-/A-wystarczyloby-zeby-sie-przyznal-i-przeprosil
—
za: http://solidarni2010.pl/14577-ewa-stankiewicz-solidarni-2010-z-narodowca...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
47. CV tow. Baumana. KORPUS
CV tow. Baumana.
KORPUS BEZPIECZEŃSTWA WEWNĘTRZNEGO
Warszawa dnia listopada 1950 r.
MINISTER BEZPIECZEŃSTWA PUBLICZNEGO
W n i o s e k
Wnoszę o zatwierdzenie mjr. BAUMAN ZYGMUNTA s. Maurycego – na stanowisko Szefa Oddziału Propagandy i Agitacji Zarządu Polit[ycznego] KBW.
Mjr. BAUMAN urodził się w 1925 r. w Poznaniu jako syn kupca, posiadającego swój własny sklep włó-kienniczy. Uczęszczał do szkoły w Poznaniu do 1939 r., kiedy to uciekł przed Niemcami wraz z rodzicami do ZSRR. W Związku Radzieckim kończy 10-latkę jako wyróżniający się uczeń, przyjęty do Komsomołu i udaje się do m[iasta] Gorki na studia. Po dwóch latach studiów zostaje w roku 1944 zmobilizowany przez Rejwojenkomat do Milicji Obywatelskiej m[iasta] Moskwy, gdzie pracuje jako inspektor. W 1944 r. wstę-puje do 4 DP. Z którą przechodzi szlak bojowy. Pod Kołobrzegiem ranny. Po krótkim przeszkoleniu oficer-skim zostaje oficerem politycznym.
W okresie powojennym cały czas służy w politycznym aparacie szkoleniowym KBW. Jako Szef Wydziału Pol[ityczno]-Wych[owawczego] operacji bierze udział w walce z bandami. Przez 20 dni dowodził grupą, która wyróżniła się schwytaniem wielkiej ilości bandytów. Odznaczony „Krzyżem Walecznych”.
Od 1947 r. pracuje na kolejnych szczeblach aparatu propagandy Zarządu Politycznego KBW. W ciągu tego czasu ukończył bez przerwy Akademię Nauk Politycznych jako jeden z przodujących absolwentów i obec-nie studiuje jako wolny słuchacz na Szkole Partyjnej przy KC. Do PPR przyjęty w styczniu 1946 r., PZPR od dnia zjednoczenia.
Wyróżnia się nieprzeciętnymi zdolnościami zarówno w przyswajaniu sobie wiedzy, jak i w umiejętno-ściach propagandowych i agitacyjnych. W zagadnieniach politycznych zajmuje bardzo prawidłowe stano-wisko. Bardzo wnikliwy i spostrzegawczy w analizie politycznej, szczególnie czujny na błędy ideologicz-ne. W pracy wykazuje duży talent organizatorski, bardzo szeroką inicjatywę, rozmach w realizacji i samo-dzielność. Umie wyciągać niewykorzystanych ludzi na poważną pracę. Ofiarny i bezinteresowny.
Biorąc pod uwagę jego pracę, postępowanie i fakt, że większość swego życia spędził w ZSRR i szeregach naszego wojska18 należy sądzić, że wpływy jego pochodzenia [klasowego] zostały przełamane.
Wbrew woli ojca i z własnej inicjatywy wystąpił o przekazanie Partii sumy powstałej z praw rodziców do spadku rodzinnego w postaci części domu. Mimo opinii KC, iż sprawy tej nie warto podnosić wobec sto-sunkowo niewielkiej sumy (500 000 zł w starym pieniądzu) pozostał przy swym zdaniu i w dalszym ciągu mimo trudności czyni starania o przekazanie tych praw Państwu. Potępia sjonistyczne poglądy ojca i od-wiódł go od zamiaru emigracji. (Matka jest członkiem PZPR, aktywistką, pracuje w WSS jako inspektor. Również w ZSRR byłą aktywistką).
Zdrowo przyjmuje krytykę. W samokrytyce i czujności- nieco przesadny, w czym niewątpliwie wyraża się poczucie ciężaru swego pochodzenia klasowego.
Mimo nieodpowiedzialnej i nieprzemyślanej tendencji ze strony szeregu towarzyszy przedstawienia go ze względu na pochodzenie jako wroga klasowego zdobył sobie poważny autorytet.
W stosunkach z ludźmi niekiedy ujawniają się resztki przezwyciężonego w zasadzie zarozumialstwa i oschłości.
Mjr BAUMAN ma przed sobą poważną perspektywę naukową. Zamiłowany jednak do służby nie chce opuszczać szeregów wojska.
Na stanowisko Szefa Oddziału Propagandy i Agitacji Zarządu Politycznego nadaje się w zupełności.
SZEF ZARZĄDU POLITYCZNEGO płk BIBROWSKI
DOWÓDCA KORPUSU BEZP. WEWN. gen. bryg. HÜBNER
Źródło: AIPN, teczka osobowa Zygmunta Baumana, część III, karta 7-7v.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
48. Agoralny kwik...
Agoralny kwik: "Wrocław nie dał się zastraszyć narodowcom".
Taki tytuł wisi na internetowej stronie "Metra". Można się popłakać ze śmiechu. Jakby tysiące narodowców szły na Wrocław... Wrocław nie dał się zastraszyć wam, wszystko jedno jak was nazwać...
A Dutkiewicz jest dla mnie postprezydentem Wrocławia... I eksprezydentem mam nadzieję też.
A skoro już rozmawiamy o postprezydentach - podobno w Warszawie zalało ten dopiero co otwarty przez HGW tunel.
49. Czerska i Wiertnicza kwiczy, kamery TVN24 były tam zainstalowane
a Polska im odpowiada pogardą i gwizdem :)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
50. Bauman w NKWD odznaczony za ściganie "bandytów"
takich "bandytów"
Rocznica śmierci chłopców Żubryda
Historia polskich żołnierzy wyklętych zawiera wydarzenia, obok
których nie można przejść obojętnie. Do dziś wywołują głębokie
wzruszenie, łzy i bezradny protest.
W niedzielę, 24 czerwca 1946 roku, na stadion w Sanoku spędzono
dzieci i młodzież z nauczycielami na ubeckie widowisko. Na środku boiska
stała szubienica. Po jakimś czasie na stadion wjechał odkryty samochód z
dwoma więźniami NKWD-UB, 20-letnimi partyzantami z oddziału mjr.
Antoniego Żubryda, który działał na tym terenie – Władysławem Kudlikiem i
Władysławem Skwarcem. Chłopcy byli tak strasznie pobici, że nie mogli
ustać na własnych nogach. Dwa dni wcześniej zostali skazani na śmierć,
jako „bandyci”, przez ubecki „sąd doraźny”.
Samochód podjechał pod szubienicę. Ubecki kat założył chłopcom pętle
na szyje i samochód ruszył. Przez stadion przeszedł jęk przerażonej
młodzieży.
„Spektakl” został „wyreżyserowany” przez enkawudzistów. Szubienica i
samochód to ulubiona sowiecka metoda zabijania „wrogów ludu”.
14-letni wówczas uczeń Romek Bańkowski zapamiętał na całe lata: „Ci
chłopcy, jak widziałem, byli zbici i zmaltretowani (…), już się
zacisnęły pętle na ich szyjach. Gazik ruszył, zawiśli na szubienicy,
okręcając się kilka razy wokół swej osi”.
Kilka dni później w ten sam sposób enkawudowsko-ubeccy bandyci
zamordowali chor. Henryka Książka. Jego ciało dla postrachu pozostawili
na szubienicy do końca dnia. Zachowywali się dokładnie tak samo jak
gestapo w czasie wojny. Przebrany za chłopa, ryzykując życiem, mjr
Żubryd przyszedł pod szubienicę, by pożegnać swego żołnierza.
Tropiąc zakonspirowanego majora, NKWD-UB postanowiło zaaresztować
jego syna Janusza. Janusz miał wtedy… 5 lat. Przeszedł do historii jako
najmłodszy więzień polityczny.
Pamiętajmy o Panu Majorze, o jego młodych żołnierzach i o jego synu.
Piotr Szubarczyk
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
51. egzorcysta Czerskiej, co zdjął habit. Bliska dusza Baumana
Może teraz wszyscy zrozumieją, że to nie są młodzieńcze wybryki, ale ciąg zdarzeń, który należy wreszcie przerwać - mówi Stanisław Obirek, historyk i teolog
Po zadymie zorganizowanej przez NOP w sobotę na Uniwersytecie Wrocławskim Stanisław Obierek mówi: - Trzeba zakazać wstępu na uczelnie zorganizowanym grupom bojówkarzy. To nie jest ograniczanie wolności słowa, tylko wykluczanie z terenu uniwersytetu tych, którzy nie akceptują elementarnych zasad debaty.
Rozmowa ze Stanisławem Obirkiem
Dorota Wodecka: Był pan wściekły z powodu tego, co spotkało prof. Zygmunta Baumana we Wrocławiu?
Stanisław Obirek*: Spotkaliśmy się dwa dni wcześniej w Warszawie. Zygmunt wiedział, że narodowcy szykują zadymę, ale nie zamierzał się wycofywać. Obaj wiedzieliśmy, że to kolejna odsłona obecności skrajnej prawicy na uczelniach i że jest to niepokojące, a nawet groźne. Miałem nadzieję, że jednak tym razem uszanują wybitnego uczonego. Tak się nie stało. Tak, byłem wściekły. I było mi szalenie przykro, że człowieka, który jest dla mnie symbolem dialogu i rozumienia odmiennych sposobów myślenia, spotyka takie przyjęcie właśnie w Polsce.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75248,14155147,Po_przerwanym_wykladzie_Baumana__Pal...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
52. minister Kudrycka z rządu PO
Mam nadzieję, że działania policji i sądów ostatecznie przyczynią się do tego, by nasze uczelnie były miejscem debaty
- Rząd nie lekceważy tego typu wydarzeń - powiedziała podczas briefingu w Warszawie minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka. Przyznała, że czeka na efekty działania policji.
Po skandalu we Wrocławiu ministra nauki pisze do Baumana: Przepraszam Panie Profesorze
"W imieniu całego środowiska akademickiego wyrażam głębokie ubolewanie" - napisała
"Jest mi tym bardziej przykro, że dotknęło to jednego z najbardziej cenionych współczesnych uczonych, którego wkład w rozwój myśli socjologicznej jest nieoceniony i którego nazwisko stanowi markę na całym świecie" - pisze Kudrycka.
Ministra nauki pisze, że to było "pogwałcenie akademickiej tradycji i godności" oraz że całe zajście "przekracza jakiekolwiek standardy uniwersyteckie". Kudrycka pozytywnie ocenia też metodę rozwiązania konfliktu: "Mam nadzieję, że działania policji i sądów ostatecznie przyczynią się do tego, by nasze uczelnie były miejscem debaty akademickiej, a nie zamieszek".
Już w marcu rektorzy największych polskich uczelni zrzeszonych w KRASP (Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich) napisali list otwarty w sprawie nasilających się ataków narodowców podczas uczelnianych wykładów.
Chodziło wówczas o odwołanie pod groźbą bojówek narodowych wykładu prof. Jana Hartmana na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Dwa dni przed terminem rektor uczelni odwołał wykład po anonimie od "Studentów z Lublina"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
53. naślą na nich policję i sądy?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
54. Bauman też był "misjonarzem pokoju" dlatego policja i sądy
będą ścigać tych, którzy uważają inaczej. W Polsce będa scigać, ubiegają Rosję, będą prymusami !
Rosja będzie karać łagrem za szkalowanie Armii Czerwonej. "To była misja budowy pokoju"
Duma
Państwowa, izba niższa parlamentu Rosji, zamierza wprowadzić
odpowiedzialność karną za oskarżanie Armii Czerwonej o popełnianie
zbrodni
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
55. niewyłapani przez Baumana i "młodzi bandyci" - też policję i sad
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
56. Marsz Niepodległości
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
57. Marsz Niepodległości
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
58. Korzenie z dziczy
O tych korzeniach lewicy opowiada moja znajoma. Tutaj: http://blogmedia24.pl/node/63894
Dzisiaj mija rocznica tamtych strasznych wydarzeń.
59. kolejny utrwalacz, członek PZPR, doradca Komorowskiego
Prof. Nałęcz: Zygmunt Bauman i narodowcy? Niepokoi mnie reakcja polityków prawicy
- Jeśli politycy prawicy będą reagować pobłażliwością, a
nawet będą starali się usprawiedliwiać tę przykrą sytuację, kierując
krytykę pod adresem prof. Baumana, zamiast w stronę rozwydrzonych
wyrostków, kwestią czasu będą kolejne takie zachowania. Niewykluczone,
że...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
60. Towarzysz Głowacki uczeń Baumana
Renesans brunatnej siły: Skrajna prawica łączy siły. Czy uda im się wejść do Sejmu?
Polski
nacjonalizm nie jest jeszcze bynajmniej politycznym monolitem -
wydarzenia takie jak ostatnio we Wrocławiu sprawiają jednak, że po
pierwsze, o skrajnej prawicy słyszymy coraz częściej, po drugie, jej
potencjalni zwolennicy coraz lepiej wiedzą, gdzie w danej miejscowości
czy regionie najlepiej kierować swe kroki. Po trzecie zaś - coraz
bardziej prawdopodobne się staje, że ostatecznie te kroki mogą prowadzić
w jednym i tym samym kierunku.Sobotnia akcja
wrocławskich nacjonalistów wymierzona w wykład Zygmunta Baumana na
Uniwersytecie Wrocławskim została zorganizowana przez grupy kibiców
Śląska Wrocław i przez członków Narodowego Odrodzenia Polski.Od połowy czerwca zaś kibice i
NOP-owcy wspólnie skrzykiwali się na Facebooku "na Baumana". Jawnie
zresztą i bez specjalnego patyczkowania się - tuż przed pikietą na
Uniwersytecie na facebookowej stronie NOP pojawiła się choćby zwięzła
instrukcja, jak reagować na różne możliwe zachowania policji
zabezpieczającej wykład.
Identyczny w stylu z tym wrocławskim pokaz swoistego miksu
subkultury kibicowskiej i kodów zachowań skrajnej prawicy widzieliśmy
wcześniej w Warszawie - podczas akcji wymierzonej w wykład prof.
Magdaleny Środy. Wtedy jednak wspólnie wystąpili kibice Legii oraz
działacze ONR i MW - czyli organizacji tworzących wspólnie Ruch
Narodowy.
RN nie miał specjalnego udziału w organizacji wrocławskiego ataku na wykład Baumana.
Ale - choć RN i NOP nie bardzo jest wbrew pozorom po drodze - liderzy
Ruchu wyrażają się o intencjach wrocławskich NOP-owców dość ciepło.
- Ten protest to kolejny dowód na społeczne wrzenie, które ogarnia
Polskę - mówi w rozmowie z Polską Krzysztof Bosak, jeden ze współtwórców
Ruchu Narodowego, czyli zdecydowanie najpoważniejszej - choć wciąż
będącej w trakcie tworzenia - organizacji narodowców. RN bywa już
notowany w sondażach, osiągając w nich do 2 proc. Przekroczył także
liczbę 20 tys. fanów na Facebooku (dla porównania Platforma Obywatelska ma ich nieco ponad 40 tys.).
- To był oczywiście protest przeciw Baumanowi i jego obecności na
uniwersytecie w roli autorytetu. Ale też przeciw Rafałowi Dutkiewiczowi,
który symbolizuje polską klasę polityczną i jej główne wady -
podkreślał Bosak.
Prof. Legutko: Nie bójmy się faszystów, bo ich nie ma
Problemem jest coraz częstsze używanie słowa faszyzm jako pałki. czytaj »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
61. treść oświadczenia pp. Jacka
treść oświadczenia pp. Jacka Bartyzela, Grzegorza Brauna, Roberta Maurera i Adriana Nikiela wydane w związku z wizytą we Wrocławiu na Uniwersytecie stalinowca Baumana. Oświadczenie opublikował serwis Legitymizm.org.
Pan Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia, po raz kolejny zhańbił sprawowany urząd, ponownie honorując w roli gospodarza miasta człowieka biorącego czynny udział w zaprowadzaniu na ziemiach polskich okupacji komunistycznej, skompromitowanego służbą w wojskach Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych ZSRS (NKWD) i w Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a także działalnością agenturalną na rzecz Informacji Wojskowej.
W 2013 roku, również dzięki uznaniu ze strony prezydenta Wrocławia, prof. Zygmunt Bauman, będący idealnym przykładem biografii „utrwalacza władzy ludowej”, traktowany jest jak mędrzec wyłączony spod wszelkiej krytyki. Wydarzenia, do których 22 czerwca doszło na terenie Uniwersytetu Wrocławskiego, są znakomitym, choć przygnębiającym dowodem na instytucjonalną i mentalną ciągłość między Polską Rzeczpospolitą Ludową a Rzeczpospolitą Polską. Zamiast Wolnej Polski, o którą pan Dutkiewicz podobno walczył, w takich chwilach dostrzegamy odrażające oblicze Drugiej PRL.
Pan Dutkiewicz — niestroniący od wizerunku „konserwatysty” — już niejednokrotnie dawał wyraz swojej wrogości wobec tych sił politycznych, które bronią pewnej idei Polski. W ostatnich miesiącach deklarował m.in. marnowanie pieniędzy podatników na tzw. walkę z rasizmem (czyli — nazwijmy to wprost — ukryte pod pozorem „działań edukacyjnych” promowanie skrajnej lewicy), w roku 2008 podległy mu urzędnik nielegalnie rozwiązał przygotowującą się do przemarszu demonstrację ku czci ofiar Zbrodni Katyńskiej, a 11 listopada 2010 r. pan Dutkiewicz wziął udział w akcji zagłuszania setkami gwizdków marszu patriotycznego, zmierzającego w stronę pomnika króla Bolesława Chrobrego (lokalne media informowały o biernym udziale: był w grupie zagłuszających, choć sam nie gwizdał). Nie dziwi już zatem niedawny udział pana Dutkiewicza w warszawskiej debacie poświęconej całkiem poważnym rozważaniom, czy odradzanie się polskiej tożsamości narodowej w czasach, kiedy Polska jest prowincją Unii Europejskiej, jest równoznaczne z groźbą pojawienia się „faszyzmu”.
Mimo wieloletniej tresury umysłów jeszcze nie wszyscy Polacy są przekonani do stwierdzenia, że poczuwanie się do obowiązków polskich jest co najmniej bliskie faszyzmowi. Dlatego mimo wszystkich różnic ideowych i programowych, jakie dzielą nas od Narodowego Odrodzenia Polski, musimy z uznaniem przyjąć protest działaczy i sympatyków tej partii. Protest, co warto podkreślić, zorganizowany bez użycia jakichkolwiek form przemocy, lecz spacyfikowany przy udziale policyjnych jednostek antyterrorystycznych, które młodych ludzi przypominających o zbrodniach komunistycznych zmusiły do opuszczenia terenu Uniwersytetu.
W pamięć mieszkańców Wrocławia powinny zapaść słowa pana Dutkiewicza o tym, że żałuje, iż nie ma do dyspozycji własnych jednostek policyjnych. Słuszniej zapewne byłoby nazwać je bojówkami partyjnymi… Według relacji „Gazety Wyborczej” prezydent obrażał też wrocławian słowami: Nie będę tolerował nacjonalistycznej hołoty w moim mieście, a także — w apelu do ministra spraw wewnętrznych — zapowiedział dalsze represje wymierzone w narodową opozycję. Pan Dutkiewicz zapomniał widocznie, że jest wyłącznie urzędnikiem wynajętym przez obywateli do wypełniania określonej funkcji w lokalnym samorządzie, a nie właścicielem Wrocławia, który miałby nadzorować polityczną poprawność mieszkańców.
Podnieść należy, że — nadal cytujemy „Gazetę Wyborczą” — Wydarzeniami, do jakich doszło, zaskoczony jest całkowicie Marek Bojarski, rektor Uniwersytetu Wrocławskiego. O sprawie dowiedział się od nas podczas powrotu do Wrocławia z zagranicznej podróży. Kto zatem zdecydował o naruszeniu autonomii Uniwersytetu i wprowadzeniu do budynku uczelni policjantów uzbrojonych w rozpylacze gazu i broń gładkolufową, a także nieumundurowanej agentury? W artykule „Gazety Wyborczej” wspomina się o działaniach podjętych na życzenie lidera Sojuszu Lewicy Demokratycznej, pana Leszka Millera, który nalegał na odpowiednie potraktowanie wydarzenia. Kto jeszcze jest personalnie odpowiedzialny za zaistniały skandal, który przypomina najgorsze praktyki rzekomo minionego systemu?
Od ponad dwóch dekad media głównego nurtu nieustannie podkreślają „narastanie brunatnego zagrożenia”. Warto dostrzec interesującą analogię — im dłużej trwa toczona na wszystkich frontach tzw. walka z faszyzmem, rasizmem, nacjonalizmem i antysemityzmem oraz wszelkimi przejawami nietolerancji, dyskryminacji, nienawiści i wykluczenia, tym „zagrożenie” staje się coraz większe, „brunatny cień” nad Polską gęstnieje.
W październiku 1995 roku w imię postępu i tolerancji, bez żadnej reakcji ze strony policji, na terenie Uniwersytetu Warszawskiego reprezentanci lewicy bili słuchaczy i zniszczyli mienie Wydziału Filozofii, aby tylko nie dopuścić do wykładu francuskiego filologa i polityka, profesora Brunona Gollnischa. Wówczas był to odosobniony incydent. Obecnie dostrzegamy problem instytucjonalny: w 2013 r. osoby kojarzone z szeroko rozumianym polskim obozem narodowym rugowane są z przestrzeni akademickiej, pozbawiane prawa głosu lub nękane donosami (on myśli inaczej!). W czerwcu 1989 r. podobno skończył się w Polsce komunizm, ale poglądy i wypowiedzi antykomunistyczne wciąż stać się mogą przyczyną wielu poważnych kłopotów. Dziś to postmodernizm jest nowym opakowaniem starych komunistycznych treści, można zatem pokusić się o parafrazę najbardziej znanego chyba cytatu Filipa K. Dicka i stwierdzić: Imperium sowieckie wcale się nie rozpadło.
dr hab. Jacek Bartyzel, prof. UMK
przewodniczący honorowy Klubu Konserwatywnego w Łodzi
Grzegorz Braun
reżyser
Robert Maurer
członek Oddziału Wrocławskiego Kongresu Nowej Prawicy
Adrian Nikiel
prezes Organizacji Monarchistów Polskich
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
62. Rafał Ziemkiewicz o baumanie "Jest stalinowską kanalią"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
63. Akcja policji na wykładzie
Akcja policji na wykładzie Baumana. Preludium do prześladowań? Awantura na Uniwersytecie Wrocławskim dowodzi nie tylko faktu, że władza za wszelką cenę będzie bronić postkomunistycznego układu, którego symbolem jest prof. Zygmunt Bauman - były NKWD-zista, a dziś moralny i naukowy autorytet. To sygnał, że "republika okrągłego stołu" bardzo poważnie wzięła się za "odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne".
Życie Zygmunta Bumana to w dużej części pasmo haniebnej przynależności do zbrodniczych totalitarnych organizacji. Bauman był funkcjonariuszem sowieckiej milicji, wojsk NKWD, oficerem politycznym ludowego Wojska Polskiego i Korpusu Bezpieczeństwa Publicznego, tajnym współpracownikiem Informacji Wojskowej, działaczem PPR i PZPR. Formacji których celem było wymordowanie polskich patriotów i wprowadzenie komunistycznej tyrani.
W związku z przeszłością byłego NKWD-zisty ponad stu działaczy Narodowego Odrodzenia Polski i kibiców Śląska zakłóciło antykomunistycznymi okrzykami spotkanie z Zygmuntem Baumanem na Uniwersytecie Wrocławskim.
By uciszyć narodowców przybyły odziały prewencji policji. Policjanci prewencji wyposażeni byli w rozpylacze gazu i strzelby gładkolufowe,. Towarzyszył im oddział antyterrorystów. By nie zostać rozstrzelanymi i zagazowanymi narodowcy zdecydowali się opuścić salę wykładową. Kilkunastu narodowców zostało zatrzymanych.
http://www.prawy.pl/z-kraju/3347-akcja-policji-na-wykladzie-baumana-prel...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
64. Natalia Sawka - komuchy w obronie NKWD
KOMENTARZE POD FILMEM
"Polacy nic się nie stało ..." - powiedz to rodzinom zamordowanych
...a kto krzyczał do narodowców "dowidzenia" ? Trzecie POkolenie UB. Bękarty czerwonych świń, karmionych w domu nienawiścią do wszystkiego co polskie. Ta dzicz żydoubecka rozsiana jest po wszystkich uniwerkach. I to właśnie te dzikie bękarty profanują symbole polskiego męstwa i heroizmu. Te świnie splugawią wszystko - liczy się tylko bauman michnik stalin izrael ub sb aborcja sodomia - to są ideały i autorytety dziczy żydoubeckiej. To jest ten kurrwa lewacki POstęp... :D
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
65. Profesor z NKWD na UWr był
Profesor z NKWD na UWr był chroniony niczym głowa państwa. Jeśli jednak na salę na której miał wystąpić można było wnieść broń, metalowe przedmioty itp, sam Bauman kręcił się po gmachu bez żadnej ochrony, to po co znaleźli się tam antyterroryści?
Z nagrania wynika, że policja i antyterroryści gruntownie przygotowali się do wykładu prof. Baumana. Byli obecni na uniwersytecie zanim pojawił się gość, a nawet narodowcy i kibice. Wykorzystując pomieszczenia uczelni, policja prowadziła monitoring sali wykładowej, na której miało się odbyć spotkanie z Baumanem.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
66. siły postępu w ataku - "bendom pałować"?
"Ujma dla polskich uczelni". Rząd po incydencie na wykładzie Baumana
nauki napisała: "zajścia przynoszą ujmę polskim uczelniom".
zobacz więcej »
W poniedziałek premier Donald Tusk spotkał się z ministrem spraw
wewnętrznych Bartłomiejem Sienkiewiczem. Rozmowa dotyczyła incydentu w
trakcie sobotniego wykładu prof. Zygmunta Baumana, który odbył się na
Uniwersytecie Wrocławskim.
- Tematem rozmowy był incydent we Wrocławiu i działania policji - poinformował rzecznik rządu Paweł Graś.
Przeczytaj cały list Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego do prof. Zygmunta Baumana
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
67. Wrocław: "W obronie wolnych mediów i tv "Trwam"
to powraca, łatka faszystów - paleostalinowiec Bauman
Walka z faszyzmem sie rozkręca
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
68. Gdyby nie Ursus, gdyby nie Radom - marsz w 37. rocznicę Czerwca
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
69. Pielgrzymka Narodowych Sił Zbrojnych Kałków 22-23 .06 2013 r.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
70. Czerska i Wiernicza rezonuje :)
Passent: "Narodowcy są taranem, szpicą, mają ten sam cel, co główny nurt prawicy, tylko metody inne"
Narodowo – prawicowa łobuzeria, która zakłóciła odczyty i wykłady
lewicy – Adama Michnika, Magdaleny Środy, Zygmunta Baumana – pozostaje
na razie bezkarna. Mówi się, że narodowcy stanowią margines, może jeden,
może dwa procent społeczeństwa, ale to nie znaczy, że można ich
lekceważyć. Autorytety centroprawicy jakoś ich nie potępiają, gdyż takie
ekscesy są prawicy na rękę. Są wymierzone w lewicę, w Michnika –
jednego z architektów III RP i okrągłego stołu, w prof. Środę
–feministkę i obrończynię mniejszości, wreszcie w profesora Baumana,
byłego komunistę, dziś światowej sławy uczonego i myśliciela.
Narodowcy są taranem, szpicą, mają ten sam cel, co główny nurt
prawicy, tylko metody inne. Faktycznie ich działalność jest jak
najbardziej na rękę bardziej umiarkowanej i kulturalnej prawicy. W te
wydarzenia wpisuje się rzucanie tortem w sędzię, czy Liga Republikańska
(z Mariuszem Kamińskim, wczoraj szefem CBA, dziś wysokim
funkcjonariuszem PiS), która rzucała jajkami w parę prezydencka. Należy
do tego również uderzenie cegłą w głowę gen. Jaruzelskiego i – niestety
– morderstwo działacza PiS w Łodzi. Gwałtowne czyny mają swoje
przedłużenie w gorących słowach i w języku debaty publicznej, w
„przemyśle pogardy”, który nie jest obcy żądnej ze stron.
Narodowcy na wykładzie Baumana. "Nie bójmy się, że jeśli coś powiemy, będzie chryja. Chryja już jest. Cały świat o tym trąbi"
Narodowcy będą chcieli powtarzać takie akcje - powiedział w Radiu TOK FM
dr Sergiusz Kowalski, komentując sobotni incydent na Uniwersytecie
Wrocławskim. Grupa członków ONR zakłóciła wykład prof. Zygmunta Baumana.
- Nie powinniśmy chować głowy w piasek, tylko rzecz nazywać po imieniu.
Nie bać się, że jeśli coś powiemy, to będzie chryja. Chryja już jest,
bo cały świat o tym trąbi - zaznaczył socjolog.- Chciałem wyrazić swój ogromny podziw wobec Zygmunta Baumana, który
dobrze wiedział, co go czeka - mówił w Radiu TOK FM dr Sergiusz
Kowalski. - To było wiadomo od paru tygodni, oni się skrzykiwali na
Facebooku, na Twitterze. Bauman przyszedł, zachował zimną krew i
wygłosił wykład. Najwyższy szacunek i podziw - ocenił socjolog.
"Pozostaje przypominać, że to hałaśliwy, ale jednak margines"
Kowalski podkreślał, że sobotni incydent nie był odosobniony.
Ani jako zakłócenie wykładu, bo niedawno narodowcy wtargnęli wcześniej
choćby na spotkanie z prof. Magdaleną Środą, ani jako atak na prof.
Baumana. - Co do Polski Bauman przyjedzie, to go jakaś przykrość spotyka
z tej czy tamtej strony. Pozostaje mu przypominać, że to hałaśliwy, ale
jednak margines - wskazywał gość Radia TOK FM.
Jakie to
przykrości? Kowalski przypominał, że kiedy wydziały socjologii i nauk
społecznych Uniwersytetu Warszawskiego wystąpiły o tzw. odnowienie
doktoratu Baumana (odpowiednik doktoratu honoris causa dla absolwentów
danej uczelni), specjalna komisja negatywnie oceniła wniosek. - Argument
padł taki, że działalność dydaktyczna Baumana jak na standardy UW jest
niedostateczna. Pusty śmiech - skomentował Kowalski. - Jeden z
profesorów powiedział później, że przeczytał książkę Baumana i jest ona
niedostatecznie naukowa - dodał socjolog.
Kowalski
przypomniał też często powracające opinie, jakoby Bauman był
enkawudzistą i strasznym siepaczem. Rafał Ziemkiewicz w Telewizji
Republika nazwał dziś Baumana "stalinowską kanalią". "Do Moskwy won" -
napisał na Twitterze Stanisław Pięta, poseł PiS. - Ja przypomnę, w 1945
roku Bauman miał 20 lat - tłumaczył Kowalski. - Przedtem znalazł się w
Moskwie, jako nastolatek został wcielony do oddziału, gdzie kierował
ruchem, a potem, kiedy miał kilka lat więcej, trafił do armii Berlinga.
Ranny pod Kołobrzegiem, zdobywał Berlin. I tyle - skwitował socjolog.
Nieznajomość historii? "Znają ją lepiej niż my. I ona strasznie im się podoba"
Jak jednak zauważył prowadzący audycję Jakub Janiszewski,
incydenty na wykładach powtarzają się, a opinia publiczna od lat
powtarza na ich temat to samo. A jedną nowością była interwencja
policji. - Oni oczywiście zaczną krzyczeć, odwracając kota ogonem, że
została naruszona autonomia uniwersytetu - powiedział o narodowcach
Kowalski. - Ręce opadają. Przyszli podyskutować z Baumanem o jego
książkach? - zapytał ironicznie.
- Sam sobie nie jestem w
stanie odpowiedzieć na pytanie: czy to jest bardzo groźne? - ciągnął
socjolog. - Nigdy nie wiemy, jak się sprawy dalej potoczą. Oczywiście,
jak się porówna wyskoki obecnych narodowców, głównie wśród młodzieży, z
tym, co ich przodkowie wyprawiali przed wojną, wypada to blado -
przyznał Kowalski. I dodał, że narodowcy "marzą o dawnych czasach",
kiedy organizowano getta ławkowe i protestowano przeciwko obecności
Żydów na uczelni.
- Błędnie mówi się, że to wszystko
bierze się z nieznajomości historii. Że gdyby ludzie poznali historię,
zrozumieliby, do czego to prowadzi, jakie to straszne, opamiętaliby się i
oprzytomnieli. Nieprawda - wyjaśniał Kowalski. - Wystarczy wejść na
portale NOP, ONR. Oni historię mają w małym palcu, znają ją lepiej niż
my. I ona strasznie im się podoba - podkreślił socjolog. Przypomniał
rozmowę z osobami, które wcześniej przerwały wykład prof. Środy. - To
byli studenci historii. Oni się uczą historii i wyciągają kompletnie
inne wnioski niż my - zaznaczył Kowalski.
"Nie bójmy się, że jeśli coś powiemy, to będzie chryja. Chryja już jest, bo cały świat o tym trąbi"
- Narodowcy będą chcieli powtarzać takie akcje - stwierdził gość
Radia TOK FM. Jak im przeciwdziałać? Zdaniem Kowalskiego taktyka
ignorowania problemu zawiodła, kiedy narodowcy trafili do parlamentu. -
Nie ma silnej bariery immunologicznej między głównym nurtem polityki a
jej marginesami. W związku z tym z marginesów się przelewa, politycy
głównego nurtu sympatyzują z marginesem i odwrotnie - zauważył socjolog.
- Nie powinniśmy chować głowy w piasek, tylko rzecz nazywać po imieniu.
Nie bać się, że jeśli coś powiemy, to będzie chryja. Chryja już jest,
bo cały świat o tym trąbi. Tak się składa, że Bauman jest najbardziej
znanym na świecie polskim profesorem - skwitował Kowalski.
Wrocław nie dał się zastraszyć narodowcom
Władze uczelni poinformowały policję.
W sobotę, gdy tylko zaczął się wykład, ze strony setki
narodowców poleciały bluzgi: "Wypier...", "Raz sierpem, raz młotem
czerwoną hołotę", "Norymberga dla komuny". Niektórzy z mężczyzn
demonstrowali siłę, wyciągając zaciśnięte pięści. Zareagował prezydent
Wrocławia Rafał Dutkiewicz. Narodowcy wyszli, kiedy na sali pojawili się
wezwani przez uczelnię antyterroryści w kominiarkach. Była to pierwsza
taka akcja policji na tym uniwersytecie.
- Nie będę tolerował nacjonalistycznej hołoty w moim mieście -
mówił Dutkiewicz. Potem w oświadczeniu wezwał szefa MSW do zajęcia się
"nacjonalistyczną grupą chuliganów". - Jeśli tego nie uczynimy,
przyniesie to ujmę polskiej demokracji i państwu - ostrzega prezydent
Wrocławia. Od kiboli odciął się klub Śląsk Wrocław.
88-letni Bauman wyszedł z zadymy z klasą. Speszony sytuacją
powiedział, że to on powinien przeprosić. - Z drugiej strony jestem
zadowolony, zafundowano nam lekcję poglądową historii - mówił. Jego
zdaniem policja będzie musiała coraz częściej interweniować, bo nawet
ludzie po studiach nie mają pracy i w społeczeństwie rośnie frustracja.
Policja zatrzymała 15 najbardziej aktywnych osób. Dostali
zarzuty zakłócania porządku publicznego. To wykroczenie, za które grozi
areszt lub 5 tys. zł grzywny.
To nie pierwszy przypadek, gdy narodowcy próbują zakłócić wykład
na uniwersytecie. W tym roku blokowali odczyt Adama Michnika w Radomiu,
prof. Magdaleny Środy na Uniwersytecie Warszawskim i posła Roberta
Biedronia na Uniwersytecie Gdańskim (tu z obaw o rozróbę pierwszy wykład
odwołano). We Wrocławiu po raz pierwszy pojawili się jednak w tak dużej
grupie i ustąpili dopiero na widok antyterrorystów.
- Uniwersytety od zawsze były miejscem debat i wymiany
zróżnicowanych poglądów, otwartym dla wszystkich. Nie można wstrzymywać
wykładów pod presją siły i krzyków. Trzeba jednak zdecydowanie postawić
tamę takim zachowaniom. Mamy już, niestety, w naszym kraju trochę grup o
poglądach ekstremistycznych, rasistowskich i faszyzujących. Wszyscy
teraz musimy im powiedzieć stop, nie tylko środowiska akademickie, ale
przede wszystkim elity polityczne i media - mówi prof. Wiesław Banyś
przewodniczący Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich i rektor
Uniwersytetu Śląskiego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
71. „INFORMATOR „SEJMON” jest
„SEJMON” jest DOBRZE WYSZKOLONYM. MATERIAŁY jego są CENNE … ZE WZGLĘDU
na swe SEMICKIE POCHODZENIE, do ROZPRACOWAŃ używany BYĆ NIE MOŻE ” !!!
Archiwa
Instytutu Pamięci Narodowej zawierają interesujące dokumenty dotyczące
działalności Zygmunta Baumana w tym okresie. Pozwalają one uzupełnić i
skorygować dane podawane w biogramach znanego filozofa. Wynika z nich,
że w latach 1945-1953 Bauman był oficerem Korpusu Bezpieczeństwa
Wewnętrznego. Struktura, choć ubrana w mundury wojskowe, to z wojskiem
miała niewiele wspólnego. Była bowiem zbrojnym ramieniem partii
komunistycznej utworzonym na wzór wojsk NKWD i służącym ujarzmieniu
polskiego społeczeństwa.
To właśnie jednostki KBW ścigały po
wojnie najsłynniejsze oddziały polskiej partyzantki: V. Wileńskiej
Brygady AK mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” na Białostocczyźnie,
mjra Hieronima Dekutowskiego „Zapory” na Lubelszczyźnie czy Józefa
Kurasia „Ognia” na Podhalu. Przeciwko zbrojnemu podziemiu walczył z
bronią w ręku także Bauman. Otrzymał za to Krzyż Walecznych.
Bauman trafił do KBW już po zakończeniu działań wojennych w Europie – 1
czerwca 1945 r. Rozpoczynał w stopniu podporucznika jako zastępca
dowódcy 5. Samodzielnego Batalionu ochrony KBW do spraw
polityczno-wychowawczych. Potem pełnił m.in. funkcję instruktora w
Zarządzie Polityczno-Wychowawczym KBW. Służbę zakończył w marcu 1953 w
stopniu majora, jako szef Oddziału II Zarządu Politycznego KBW.
To właśnie tu, w pionie politycznym, KBW za pomocą totalitarnej
indoktrynacji miał zmieniać żołnierzy-poborowych w sprawne narzędzie
zbrodniczego systemu.
http://
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
72. UTRWALACZE z ITI rezonują
"Problem nacjonalizmu, ksenofobii i rasizmu we Wrocławiu narastał od lat"
"Faktach po Faktach" o incydencie na wykładzie prof. Zygmunta Baumana.
zobacz więcej »
Jak zauważył Sienkiewicz, problem ksenofobii i nacjonalizmu we Wrocławiu
rósł od lat, a w przeszłości zdarzały się incydenty z udziałem kiboli.
Według niego, w tej sprawie prezydent miasta Rafał Dutkiewicz powinien
ściślej współpracować z wojewodą. - Jego siedziba jest obok ratusza,
liczę, że panowie sobie właściwie ułożą współpracę - stwierdził.
Dodał
również, że sam klub (Śląsk Wrocław), którego udziałowcem jest i który
sponsoruje miasto, ma wpływ na podobne zjawiska. - Może wymuszać pewnego
rodzaju zachowania, jak odbieranie wejściówek czy zerwanie z tą częścią
środowiska, które jest zapleczem rasistów i neofaszystów. Ale czasem
bywa tak, że następuje symbioza między klubem, środowiskiem miejskim i
gdzieś nagle wyrasta zjawisko i wszyscy mówią: rany boskie, co się
stało? - mówił.
Sienkiewicz incydent nazwał "bandytyzmem", który trzeba zwalczać. -
To nie są żadni patrioci. Jakie mają koszule i jakie hasła to sprawa
drugorzędna, bo trzeba pamiętać, że na końcu tego problemu jest przemoc -
najpierw wobec obcych, potem wobec swoich - powiedział.
-
Uniwersytet to nie miejsce manifestacji poglądów za pomocą krzyku, to
miejsce debaty w określonych ramach. Ktoś, kto chce wziąć udział, musi
te reguły zaakceptować. Jeśli jesteśmy świadkami złamania tej zasady, to
jest to niepokojące, bo to uderzenie w podstawy naszej cywilizacji -
dodał.Według niego, takim zjawiskom nie można nadawać zbyt dużego znaczenia,
bo ruch kibolski dotyczy zdecydowanej mniejszości ludzi. - Nie popadajmy
w histerię, że Polska jest na krawędzi faszyzmu, bo to nieprawda -
zaznaczył. Jego zdaniem to, co można zrobić, to "nie chować głowy w
piasek i nazywać rzeczy po imieniu".
Minister stwierdził również,
że delegalizacja NOP nie przyniesie żadnych efektów. - To przerzucenie
odpowiedzialności na państwo, działanie typu "masz gorączkę, stłucz
termometr". To nie jest rozwiązanie. Nie chodzi o to, czy są legalni
czy nie tylko o to środowisko kibolskie, które jest zapleczem tego ruchu
- powiedział.
Prokuratura zawodzi?
Sienkiewicz zauważył także, że MSW chce
uregulować z Prokuraturą Generalną zdolność wspólnego zwalczania tego
zjawiska. Przyznał, że współpraca władz różnych miast z policją jest
dobra, bo gromadzone jest coraz więcej informacji na temat kiboli. -
Całokształt tej wiedzy jest dość niepokojący - dodał szef MSW.
Jak
przyznał, niekiedy jednak prokuratura zawodzi. - Sprawca okrutnego
morderstwa z Krakowa sprzed ośmiu dni nie może doczekać się listu
gończego z powodów proceduralnych - powiedział. Przypomniał też sprawę z
Białegostoku, w której prokurator rejonowy odmówił wszczęcia śledztwa z
powodu namalowania swastyki na budynku.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
73. Pochwała chłopskiego rozsądku Bartłomiej Sienkiewicz 15-01-201
http://www.rp.pl/artykul/594157.html
Żadna formacja polityczna, która się posługuje biczem modernizacyjnym albo szantażem patriotycznym, nie ma w widocznym czasie szans na objęcie władzy w Polsce
Ubrania mężczyzn przesycone były olejem silnikowym, wiatrem, tytoniem. Od kobiet czuć było oborę, krowie mleko, coś przyjemnego, jak z niemowlęctwa. Polska wieś. Dzieliło mnie z nią wszystko i równocześnie łączyło bardzo wiele. Elementem tego paradoksu była historyczna symbioza części mojej rodziny z wsią, pełna sekretów i niuansów, które trudno oddać czy objaśnić, jeśli się nie dotknęło tamtego świata.
Polskie ziemiaństwo, zanim stało się inteligencją lub zostało wyzute z własnej cywilizacji przez rewolucję, dzieliło tę samą pasję co chłopi – ziemię. Odnajdywali się w tym wspólnie, mimo dramatycznych różnic, czasami wybuchającej z nagła wrogości. Kochaliśmy ziemię tak samo i wszystko, co z nią było związane. Dzieliliśmy ten sam strach przed nieobliczalnością natury, ale i tę samą nieufność wobec siebie, wieczną grę w blisko – daleko.
"Sycili się tą swoją ziemią, pojawiły się traktory, kombajny, państwo komunistyczne wsparło wieś hojnie udostępniając sprzęt, powszechną oświatę, czy w końcu renty. I możliwość wyboru - ucieczki stad".
"Czy też w postaci reformy rolnej i otrzymaniu ziemi, wytęsknionej od wieków, przy okazji budowania przez Moskwę dominium w Europie Środkowej (...) Jaki cud sprawił, że po tym wszystkim żyjemy w miarę nowoczesnym społeczeństwie, jednorodnym, powszechnym, naturalnie przyjmującym własną narodowość? A przecież stało się to nie w II Rzeczypospolitej (przynajmniej na tak powszechną skalę) ani w III, ale w PRL, razem z awansem cywilizacyjnym będącym konsekwencją nowego ustroju [komunizmu].", "Komunizm w Polsce budowały miliony, a nie garstki, akceptowały miliony, a nie tylko aparat bezpieki (...) Przynajmniej tak długo, póki wspólnie i w porozumieniu Polacy nie postanowili inaczej (...) Bo siłą , ludzką siłą tej zmiany byli ci, którzy dzieki komunizmowi stali się narodem w nowoczesnym wydaniu" (...) Ale to oznaczałoby, że narodem, masowym, a nie tylko elitarną wierzchnią warstwą, właściwie jesteśmy od bardzo niedawna, od 40, może 30 lat,".
... Conrada i Herlinga-Grudzińskiego z listy lektur szkolnych. ... do Giertycha w imieniu potomków Sienkiewicza Bartłomiej Sienkiewicz, ...http://wyborcza.pl/1,81878,4196420.html
-www.jupiter-online.at - Nowa lista lektur
imię poglądów ideologicznych - powiedział Bartłomiej Sienkiewicz, ...
http://www.jupiter-online.at/article.php?story=20070605092734548
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
74. Całokształt tej wiedzy jest dość niepokojący - dodał szef MSW.
#graffiti" height="247" width="400">
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
75. Uważam TVN za propagandową
Uważam TVN za propagandową telewizję Platformy Obywatelskiej.
Minister nauki Barbara Kudrycka do Zygmunta Baumana:
"W imieniu całego środowiska akademickiego wyrażam głębokie ubolewanie z powodu zajść, jakie miały miejsce na Uniwersytecie Wrocławskim"
"Jest mi tym bardziej przykro, że dotknęło to właśnie Pana Profesora,
jednego z najbardziej cenionych współczesnych uczonych, którego wkład w
rozwój myśli socjologicznej jest nieoceniony i którego nazwisko stanowi
markę na całym świecie".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
76. A ja pytam ministrów od wszystkiego. I prezydętów też:
Co z Waszą pamięcią o Polakach mordowanych przez sowietów po 22 czerwca 1941 roku?
Dlaczego interesuje Was tylko Bauman, a ONI ani trochę? Dlaczego IM nie poświęciliście ani wczoraj ani dzisiaj swoich ważnych listów, wypowiedzi i przemówień. Ani słowa... Poczytajcie sobie o tych tysiącach ofiar: sbiehttp://www.electronicmuseum.ca/Poland-WW2/soviet_atrocities_1941/popinski_2.0_pol.html
77. @guantanamera
Obiecują, że się "poważnie zajmą" tymi, co pamiętają Baumanowi i innym..
"Nie ma znaczenia, jakie kto ma poglądy, ale nie można ryczeć i ubliżać"
zobacz więcej »
Premier podczas poniedziałkowej wizyty w Elblągu mówił o incydencie, do
którego doszło w sobotę we Wrocławiu. Szef rządu podkreślił, że
potrzebna jest współpraca samorządów i prokuratury, by do tego typu
wydarzeń nie dochodziło.
- Jest najwyższy czas na poważną
refleksję, jeśli chodzi o sędziów w Polsce; nie można udawać, jak
niektórzy w Polsce, że jak ktoś niesie symbol swastyki, używa
wulgarnych, brutalnych słów wobec polskich uczonych, że to jest lekkie
wykroczenie albo że właściwie nie ma o czym mówić - mówił premier.
-
Dlatego będziemy starali się wraz z MSW, ale także z innymi
instytucjami państwa niezwykle twardo egzekwować prawo szczególnie wobec
tak zorganizowanych grup, bo dzisiaj one mogą się wydawać jeszcze mało
groźne, chociaż ja uważam, że to jest wstęp do poważnego nieszczęścia -
podkreślił szef rządu.
Dodał, że "jeśli ludzie w Polsce nie będą mogli ze sobą rozmawiać tylko
dlatego, że ktoś ma inne poglądy i przyjdzie im krzyczeć, a później bić,
to wtedy jest naprawdę poważny problem".
- Dla mnie nie ma
żadnego znaczenia, kto ma jakie poglądy. Jeśli będą chcieli narodowcy
rozmawiać na uczelni o swoich prawach, o swoich poglądach, to nikt nie
ma prawa zakłócać spotkania. Jeśli homoseksualiści będą chcieli (...)
rozmawiać o swoich problemach, to można nie zgadzać się z nimi, ale nie
można ryczeć, zakłócać takiego spotkania czy ubliżać komukolwiek - dodał
premier.
Podkreślił, że "każdy ma prawo do wygłaszania swoich
poglądów, szczególnie na terenie uczelni, bo uczelnia jest po to, by
ludzie mogli spokojnie rozmawiać". - Nikomu tego prawa nie można
zabierać czy to jest homoseksualista, lewicowiec, nacjonalista,
centrowiec - powiedział Tusk.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
78. Bauman jest "bezwyznaniowy" pielgrzymował do Dudkiewicza
Byli więźniowie okresu stalinizmu pielgrzymowali na Jasną Górę
Byli więźniowie polityczni okresu stalinizmu i członkowie ich
rodzin uczestniczyli w swojej jubileuszowej, dwudziestej pielgrzymce na
Jasną Górę.
W skierowanej do pielgrzymów homilii, kapelan kombatantów ksiądz komandor Janusz Bąk prosił m.in. o błogosławieństwo prawdy.
- Modląc się, wspominamy o przeżyciach ciężkich, upokarzających, o
więźniach skazywanych na śmierć – tylko za to, że byli uczciwymi
Polakami, walczyli o niepodległość narodu, o jego tożsamość. Ich grobów
wciąż szukamy – mówił ks. Janusz Bąk.
Podczas trwającej od niedzieli dwudniowej pielgrzymki modlono się za
pomordowanych na Wschodzie oraz za tych, którzy po wojnie doświadczyli
stalinowskiego terroru. Pielgrzymi oddali cześć bohaterom walki o
wolność i niepodległość Polski w latach 1939-1956, pomordowanym w
sowieckich łagrach i więzieniach Urzędu Bezpieczeństwa.
Coroczne jasnogórskie spotkania organizuje Związek Więźniów Politycznych
Okresu Stalinowskiego. Związek skupia osoby represjonowane w latach
1939-1956. Za cel stawia sobie m.in. upamiętnianie tradycji walk o
niepodległość i sprawiedliwość społeczną oraz udzielanie pomocy
socjalnej dla byłych więźniów politycznych i ich rodzin.
W XX pielgrzymce kombatantów okresu stalinizmu na Jasną Górę
uczestniczyło kilkadziesiąt osób. Jeszcze pięć lat temu uczestników było
ok. 300.
- Ponieważ jesteśmy już starzy, a od dziecka zawsze staliśmy przy
Maryi, (…), tutaj dzisiaj prosimy o to, żeby nasza Polska była wierna – akcentowała Jadwiga Obrembalska, prezes Związku.
- Chcemy, by ludzie wiedzieli kim jesteśmy, by mieli świadomość o co
walczyliśmy, a cieszy mnie to, że młodzi coraz częściej wyrażają miłość
do Ojczyzny – zaznaczył por. Zenon Wechmann, kierujący wielkopolskim oddziałem Związku.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
79. KęKę - Niesprawiedliwi (Popkiller Młode Wilki 2012)
kto dziś kogo wini, kto dziś kogo zdradza?
"Mało co jest załatwione, w mojej głowie jeszcze wojna
Kto w końcu przegrał, a bardzo się wykrwawił?
Mocno zniszczona, ogołocona Polska
Jancarzy obcych wyznań, politruk Czerwonej Armii
Skurwysyny, zdrady nigdy nie wybaczę
ten kraj cie karmił"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
80. Czerska o wystepach Sienkiewicza na Wiertniczej
Szef MSW o nacjonalistach: Są tchórzliwi. Biją, gdy...
Zachowanie tych ludzi to rodzaj
bandytyzmu, który trzeba zwalczać. Raz krzyczą, a drugi raz, gdy są w
grupie i mają przewagę, biją - powiedział Bartłomiej Sienkiewicz o
nacjonalistach, którzy wtargnęli na wykład prof. Baumana we Wrocławiu. -
Są tchórzliwi. Używają Polski, a ją kompromitują - dodał szef MSW na
antenie TVN24.
- Wybieram się na rozmowę z panem Seremetem,
gdyż wspólnie z prokuraturą chcemy uregulować sposób zwalczania tego
zjawiska - powiedział Sienkiewicz w "Faktach po Faktach". - Bo trudno
jest je zwalczać, jeśli jeden z prokuratorów odmawia wszczęcia
postępowania ws. swastyki, uważając, że jest to znak szczęścia czy
pokoju - dodał.
Sienkiewicz odnosi się do wydarzeń, które miały miejsce w minioną sobotę.
Niemal stu członków i sympatyków Narodowego Odrodzenia Polski zakłóciła
wówczas wykład prof. Zygmunta Baumana, światowej sławy socjologa, na
Uniwersytecie Wrocławskim. Krzyczeli "wypier..." i "Norymberga dla
komuny". Spokój przywróciła dopiero interwencja brygady
antyterrorystycznej
Zdaniem ministra spraw wewnętrznych fakt, że polscy kibole uważają się
za patriotów, jest absurdalny. - To nie są żadni patrioci. To jest
zamiana znaków. Dobro nazywa się złem, a zło dobrem. Ksenofobię i rasizm
nazywa się patriotyzmem. To nie ma nic wspólnego z Polską - powiedział.
- Na końcu tego problemu jest przemoc. Najpierw wobec obcych, a potem
zawsze wobec swoich - zaznaczył.
"Zwalczajmy zjawisko, ale nie popadajmy w histerię"
Na pytanie, czy z tym środowiskiem należy walczyć poprzez
delegalizację NOP-u, odparł, że należy szukać innych rozwiązań. - Masz
gorączkę - stłucz termometr, to nie jest rozwiązanie - stwierdził. -
Rzecz nie jest w tym, czy oni są legalni, czy nie, tylko w konkretnych
środowiskach kibolskich, które stanowią zaplecze tego ruchu - dodał i
zapowiedział, że będzie te środowiska zwalczał. - Jeśli ma się do
czynienia z jakimś złem społecznym, to przede wszystkim nie można chować
głowy w piasek. I trzeba to nazywać po imieniu - podkreślił.
Bartłomiej Sienkiewicz zaznaczył jednak, że nie ma powodu do
nadawania wybrykom polskich kiboli szczególnie dużego znaczenia. - Sto
osób to nie jest cała Polska.
Ruch kibolski dotyczy zdecydowanej mniejszości młodych ludzi. Musimy
zwalczyć to zjawisko całą siłą państwa, ale nie popadajmy z kolei w
histerię, że Polska jest na krawędzi faszyzmu - powiedział.
Staram się, żeby okres "pobłażliwości" wobec przestępstw z nienawiści się skończył - mówi Bartłomiej Sienkiewicz
Bogdan Wróblewski: Białostocka prokuratura uznaje, że malowanie swastyk to nie propagowanie nazizmu, bo to starożytny symbol szczęścia. Co pan na to?
Bartłomiej Sienkiewicz, szef MSW: To jest problem szerszy, z którym spotykamy się nie tylko przy ściganiu przestępstw z nienawiści: o podłożu rasistowskim, nazistowskim. Od tygodnia czekamy na wydanie listu gończego przez krakowską prokuraturę za "maczetowcem" [kibolem poszukiwanym za zaatakowanie maczetą 23-letniego mężczyzny, który po obcięciu ręki zmarł]. A mamy do czynienia z przypadkiem człowieka, który zabił. I nie ma natychmiastowej reakcji.
Ze ściganiem przestępstw z nienawiści państwo musi sobie radzić jako całość. A płyną do mnie sygnały, że mamy z tym problem w wielu miastach, nie tylko w Białymstoku. Podobnych incydentów - słyszę od policji - jest dużo. Dlatego czekam na raport i spotkanie w tej sprawie z prokuratorem generalnym Andrzejem Seremetem.
Minął miesiąc od pana zapowiedzi: "Idziemy po was - skini". Co zrobiono?
- Mamy w Białymstoku kilkadziesiąt rozliczonych osób z tego środowiska. I mamy spis z natury - zidentyfikowaną i zewidencjonowaną każdą osobę prezentującą takie poglądy i zachowania. Trwają intensywne czynności w sprawie podpalania mieszkań. Efekty przyjdą niebawem.
Co oznacza więc "rozliczenie"? Nie słychać o zarzutach.
- Bo zarzutów jeszcze nie ma. To wyrażenie żargonowe. Policja przeprowadziła rozmowy z tą grupą i nie były to uprzejme wezwania na komendę, zabrała ich z domów.
Prof. Klaus Bachman z Uniwersytetu Wrocławskiego skandal wywołany przez narodowców i kiboli przed wykładem prof. Baumana uważa za "kwintesencję wcześniejszej pobłażliwości".
- Staram się, żeby ten okres "pobłażliwości" się skończył. Jestem pod wrażeniem gwałtowanego ożywienia prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza w tej sprawie, ale mam wrażenie, że pan prezydent obudził się dość późno, zresztą były publikacje "Gazety Wyborczej" temu poświęcone.
Byliśmy na sytuację na Uniwersytecie Wrocławskim przygotowani, i będziemy też na następne. Tyle że tym 15 osobom zatrzymanym i wyprowadzonym z auli przez antyterrorystów chcieliśmy postawić zarzut zakłócenia miru domowego, ale prokuratura uznała, że to niemożliwe.
Dlaczego?!
- Bo wezwanie sił policyjnych pochodziło od prezydenta miasta, a nie od gospodarza terenu, czyli rektora uniwersytetu. I tak wracamy do początku. Czeka mnie poważna rozmowa z prokuratorem Seremetem. Bo tego problemu nie rozwiążemy sami, w trójkącie: samorządy, policja, MSW. Prokuratura musi zrozumieć, że gra w tej samej drużynie.
Kiedy spotkanie?
- Jak tylko dostanę raport od policji. To jest perspektywa tego tygodnia.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
81. Robert Winnicki vs andrzej celiński - MOCNE (24.06.2013)
O sprawie zygmunta baumana byłego funkcjonariusza zbrodniczych służb NKWD, KBW i Agenta Głównego Zarządu Informacji który jest fetowany w Polsce i broniony przez różne media oraz polityków PO, SLD i rafała dudkiewicza prezydenta Wrocławia.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
82. mowa nienawiści z Czerskiej. II pokolenie atakuje kościół
Nienawiść i milczenie Kościoła-Rafał Zakrzewski
http://wyborcza.pl/1,75968,14162276,Milczenie_Kosciola.html
Nienawiść to choroba zaraźliwa. Tu potrzebne są zdecydowane i szybkie działania. Trzeba z nią walczyć wszystkimi dostępnymi metodami. Coraz częściej media donoszą o akcjach bojówek narodowo- kibolskich na uczelniach.
W sobotę narodowcy przyszli na Uniwersytet Wrocławski "podyskutować" z prof. Zygmuntem Baumanem. Mieli w tej dyskusji jeden argument - chamski wrzask. Wcześniej debatowali tak z prof. Magdaleną Środą, prof. Janem Hartmanem, Adamem Michnikiem.
Uczelnie to niejedyne miejsca, w których stykamy się z przemocą słowną. Od dawna słyszymy stadionowe okrzyki przepełnione nienawiścią do wrogiej drużyny. Gdzie "żydek" czy "czarnuch" jest wyzwiskiem, którym ciska się w przeciwnika. Od dawna natykamy się w różnych miejscach na skandaliczne, pełne nienawiści napisy. Ostatnio przed bunkrem-grobem poległych powstańców warszawskiego getta.
W sobotę agresywnych narodowych osiłków z wykładu Baumana na uniwersytecie wyprowadziła brygada antyterrorystyczna. I dobrze. Ale to sprawy nie kończy. Nie tylko policja ma bronić wartości demokratycznych, trzeba w tej sprawie mocnego głosu wszystkich: władzy, polityków, Kościoła. Zwłaszcza że takie zachowania znajdują szybko obrońców. Parasol ochronny nad bojówką narodowców otworzyli już politycy prawicy: rzecznik PiS Adam Hofman, szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro czy profesor filozofii i europoseł PiS Ryszard Legutko. Czyżby łowili młodych zdrowonarodowych wyborców dla swych partii? Takie głosy powinno się piętnować, bo każda próba legitymizacji narodowych bojówek jest groźna dla demokracji.
Dlatego dziwi mnie milczenie Kościoła w takich sprawach. Kościoła, którego jednym z głównych przesłań jest przykazanie miłości bliźniego. Kościoła, który ma fantastyczne możliwości, by poprowadzić krucjatę przeciw nienawiści. Czemu Episkopat nie wystosuje listu pasterskiego? Czemu księża nie przemówią z ambon przeciw temu złu, które się dzieje tak blisko nich? Regułą powinna być natychmiastowa reakcja miejscowego biskupa. Kościół ma jeszcze jedno potężne narzędzie do wykorzystania w tej długiej i niełatwej krucjacie - lekcje religii. Tam powinno się wykorzeniać nienawiść, w duchu chrześcijańskim uczyć tolerancji. Mądrych ludzi, którzy taki program wychowawczy mogliby napisać, nie brakuje. Trzeba tylko chcieć.
Pospolite ruszenie w tej sprawie jest konieczne. Demokracja musi się bronić. Prawnik prof. Tomasz Tadeusz Koncewicz mówił w wywiadzie dla „Gazety” (10 stycznia): „Odłóżmy do lamusa wygodną tezę, że »to się na pewno nie wydarzy u nas «. Została ona już w przeszłości Europy wystarczająco skompromitowana, a jej powtarzanie byłoby dowodem, że nie uczymy się na błędach. Należy podkreślić, że gdy demokracja walczy ze swoimi przeciwnikami, nie sięga po instrumenty pozaprawne, ale wykorzystuje możliwości i instytucje, które należą do systemu. »Demokracja walcząca « nie jest więc wyjątkiem od demokracji, ale jej integralnym elementem”.
A więc brońmy się. Niech instytucje państwa nie czekają, niech wyprzedzają zagrożenia i reagują zdecydowanie na każdy przejaw nienawiści. A obywatele, organizacje społeczne, Kościół muszą robić wszystko, by tworzyć klimat społecznego potępienia dla pałkarskich poczynań.
---------------------------------------------------------------------
Rafał Zakrzewski
Rafał Andrzej Zakrzewski (ur. 21 czerwca 1956 w Warszawie) – polski dziennikarz prasowy i publicysta, działacz opozycji w okresie PRL.
W latach 1975–1980 był studentem socjologii na Wydziale Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego. W tym okresie brał udział w zakładaniu stołecznego Studenckiego Komitetu Solidarności w Warszawie, a także organizacją spotkań Towarzystwa Kursów Naukowych. Współpracował z Komitetem Obrony Robotników i innymi organizacjami, a także z Niezależną Oficyną Wydawniczą, zajmując się składaniem i dystrybucją pism drugiego obiegu[1].
W latach 80. był w zespole redakcyjnym opozycyjnego i następnie niejawnego kwartalnika "Krytyka".
Pracował w tym czasie w Instytucie Badań Pedagogicznych (do 1982),
później m.in. w Bibliotece Stowarzyszenia Architektów Polskich. Zajmował
się jednocześnie kolportażem prasy podziemnej, współpracował z "Tygodnikiem Mazowsze". W 1989 został dyrektorem biura prasowego Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego.
Od 1990 był redaktorem programu Obserwator w Telewizji Polskiej, później wydawał gazetę "Obserwator Codzienny"[1]. Od 1993 związany z "Gazetą Wyborczą". Był kierownikiem działu krajowego, następnie został kierownikiem działu opinii.
W 2011 odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski[2]. Wyróżniony także odznaką Zasłużony Działacz Kultury. Jest mężem Agnieszki Wolfram-Zakrzewskiej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
83. Palikot żąda większych represji względem narodowców
Mam nadzieję, że to oznacza nowy sposób funkcjonowania policji i że we wszystkich tego typu przypadkach policja będzie tak samo konsekwentnie funkcjonowała. Nie możemy oddać polskich miast i ulic w ręce faszystów – stwierdził w Radiu Zet Palikot, komentując zajścia na Uniwersytecie Wrocławskim.
Odnosząc się do zarzutów stawianych względem Zygmunta Baumana Palikot stwierdził: - Prawica w ten sposób otwiera furtkę przed wkroczeniem właśnie nacjonalizmu i neofaszyzmu do centrum polskiej sceny politycznej. Oni, żeby pozyskać kolejne dwa, trzy czy cztery procent ludzi tak myślących wciągają ich do środka sceny politycznej. Niestety zaczął to prezydent Komorowski kwiatami pod pomnikiem Dmowskiego, a teraz ta furtka jest coraz szerzej otwierana.
Palikot dodał także, iż w Polsce za rok: – Tak jak w Budapeszcie dzisiaj [...] będą maszerowali ludzie w neofaszystowskich mundurach.
Najwyraźniej zdaniem Palikota wypominanie komunistom ich zbrodni, a nawet składanie kwiatów pod pomnikiem Dmowskiego, jest otwieraniem furtki neofaszyzmom. Czyli nie tylko nie możemy krytykować zbrodniczego systemu komunistycznego, ale nie powinniśmy nawet otwarcie wyrażać szacunku dla takiego bohatera narodowego jak Dmowski… A jak Palikot zamierza zamknąć usta tym, którzy coraz głośniej mówią o zbrodniach ex-komunistów, których dziś przedstawia się jako „elitę narodu”? Tego możemy się domyślić czytając jego peany na cześć policji, a także inne wypowiedzi jego i osób z jego świty, takich jak Andrzej Rozenek, o konieczności „walki z faszyzmem”.
To dosyć ciekawe, że partia, która ma na swych sztandarach wolność, najgłośniej mówi, że należy otwarcie zwalczać pewne grupy, co jest przecież zaprzeczeniem wolności…
http://narodowcy.net/palikot-zada-wiekszych-represji-wzgledem-narodowcow...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
84. Honorowy Obywatel Bogdan
Honorowy Obywatel Bogdan Zdrojewski: Wrocławiowi zawdzięczam wszystko (ZDJĘCIA)
Wręczenie tytułu odbyło się podczas uroczystej sesji Rady Miasta
w dniu święta Wrocławia. Przewodniczący wrocławskiej Rady Miejskiej
Jacek Ossowski przedstawiając laureata podkreślił przede wszystkim
zasługi Zdrojewskiego dla miasta w latach 1990-2001, kiedy to pełnił on
funkcję prezydenta Wrocławia.
- Okres jego prezydentury to czas przemian i nadrabiania opóźnień
cywilizacyjnych, inwestycji które zmieniły oblicze miasta i budowanie
tożsamości wrocławian.Z inicjatywą wyróżnienia byłego prezydenta Wrocławia wyszedł obecny prezydent Rafał Dutkiewicz, a także radni PO.
Wrocławianie protestowali pod ratuszem - "ludziom żyje się źle" (ZDJĘCIA)
Przyszliśmy pod ratusz, bo we Wrocławiu popełniono dużo błędów. W tym roku podwyższono ceny wody, ludziom żyje się źle, przyszli zamanifestować swoją obecność - mówi Tomasz Skoczylas z Inicjatywy Obywatelskiej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
85. no, wreszcie ktoś to podsumował i te pytania powinny paść z sali
sejmowej do min. MSWiA. A podsumował student, więc gdzie prawnicy ?
"Jeśli naprawdę obecni tam funkcjonariusze są antyterrorystami, to osoba wysyłająca ich do interwencji, naraziła ich i siebie na śmieszność. Przecież ci ludzie mają się zajmować naprawdę poważnymi sprawami! Nie mówiąc już o sugestii, iż prewencja we Wrocławiu najzwyczajniej niedomaga.
Ostatnią kwestią jest, co robili policjanci z gazem i bronią gładkolufową na sali Uniwersytetu? Przecież podjęte działania powinny być adekwatne do sytuacji, po co im aż takie uzbrojenie? Dla sensacji medialnej?
Cała ta interwencja jest albo nierzetelnie pokazana przez media, albo jest pełna nadużyć i nieprawidłowości.
Mamy więc kolejny przykład upolityczniana policji w naszym kraju. Choć moim zdaniem, to przede wszystkim media powielają nieprawdę i mylą prewencję z antyterrorystami.
http://ernest.kobylinski.salon24.pl/516657,antyterrorysci-na-uniwersytecie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
86. Tygodnik Lisickiego
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
87. Marsz Niepodległości W
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
88. Zbigniew Kuźmiuk Teraz rząd
Zbigniew Kuźmiuk
Teraz rząd Tuska będzie walczył z faszyzmem. Widać, że to będzie dominująca narracja w nadchodzących tygodniach
Im bardziej „skrzeczy rzeczywistość”, im więcej problemów
życiowych w Polsce mają zwykli ludzie, tym większe zapotrzebowanie
rządzącej ekipy Tuska na tematy zastępcze, które przy pomocy
zaprzyjaźnionych mediów można uczynić głównymi w toczącej się debacie
publicznej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
89. Władzy do sztambucha...
Jeżeli naród ma poczucie, że władze nie chronią i nie zabezpieczają interesu narodowego, to prostą konsekwencją są spontaniczne działania obywateli, które można nazwać pronarodowymi. Ruchy narodowe są tylko reakcją. I nie zmienią tego żadne akcje reklamowe, propagandowe ani prowokacyjne. Poczucie należytej ochrony interesów narodowych można przywrócić tylko w jeden sposób. Zaczynając o nie właściwie dbać.
90. "Warto uważnie śledzić, co
"Warto
uważnie śledzić, co będzie się działo po wrocławskiej akcji. Gdzieś na
zapleczu rządu rodzi się większy plan." NASZ WYWIAD z Mariuszem Pilisem
po incydencie z Baumanem
"Pan premier pozwala sobie na komentarze, które daleko wykraczają
poza ocenę np. kryminalnych zachowań pojawiających się w ostatnim
czasie, a próbuje je powiązać z walka polityczną."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
91. List otwarty do Senatu Uniwersytetu Wrocławskiego
W imieniu Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie skupiającego wiele osób represjonowanych przez komunistyczny aparat represji, do którego należał profesor Zygmunt Bauman, zwracam się do Senatu Uniwersytetu Wrocławskiego z prośbą o ustosunkowanie się do skandalu, jakim było zaproszenie tego człowieka na Waszą uczelnię.
Jako ludziom nauki nie muszę Państwu przypominać ani sylwetki, ani poglądów wieloletniego oficera Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz tajnego współpracownika Informacji Wojskowej, jak również tego, że nigdy nie uznał on za stosowne przeprosić za błędy z czasów swej młodości, co oznacza iż nie uważa swego czynnego zaangażowania w ludobójczy system za nic nagannego.
Zapraszanie kogoś takiego w szacowne mury wyższej uczelni jest niebywałym skandalem, z którego winny się wytłumaczyć odpowiedzialne zań osoby. Chciałbym wiedzieć, czy ta sprawa była konsultowana z Senatem i jakie konsekwencje zamierzacie Państwo wyciągnąć wobec osób, które splamiły dobre imię Waszego Uniwersytetu postępując tak, jak gdyby nadal nosił on imię Bolesława Bieruta.
Reakcja środowisk narodowych na występ prof. Baumana była w tej sytuacji prostą egzemplifikacją starego powiedzenia: „kto sieje wiatr, zbiera burzę”. Jako wykładowca akademicki nie pochwalam takich form wyrażania protestu w uniwersyteckiej auli, ale nie mogę też nie wyrazić smutnej refleksji, że właśnie te środowiska zareagowały na obecność byłego enkawudzisty lepiej niż władze Uniwersytetu Wrocławskiego.
Jerzy Bukowski
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
92. Dekomunizacja przez wkurzone młode pokolenie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
93. Do Pani Maryli
Szanona Pani Marylo,
Zbrodnicza Żydokomuna dziś jest przedstawiana jako zbawiciele Ojczyzny.
Słyszymy głosy o delegalizacji narodowców, Młodzieży Wszechpolskiej.
Nigdy nie słyszałem o delegalizacji komunistycznych partii, odsunięcia od władzy, życia publicznego komunistów zdrajców, zbrodniarzy.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
94. Szanowny Panie Michale
młodzi wreszcie zrobią prawdziwą dekomunizację. Nię tą udawaną przez kolegów ze styropianu i obiadów w Magdalence.
Spóźnioną, ale prawdziwą.
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę !
Jacek Bartyzel napisał na ten temat dobry tekst, polecam.
(...)Po I wojnie światowej uniwersytety podlegały „demonarchizacji”, po II wojnie – „defaszyzacji” i „denazyfikacji”. Także w PRL, od końca lat 40. hordy „pryszczatych” Baumanów, Wolickich, Pomianów, Garlickich et cons., którym nagany niekiedy wypadały zza paska, upokarzały „reakcyjnych profesorów” – oczywiście tych, którzy nie zostali zamordowani czy uwięzieni we Wronkach. Dziś Pan Premier odgraża się, że nie pozwoli obrażać polskich (?) „socjologów światowej sławy”; wówczas socjologię zlikwidowano w ogóle, jako „naukę burżuazyjną”. Apogeum zdziczenia (na Zachodzie) przypadło oczywiście na 1968 rok, kiedy to od Los Angeles po Sorbonę goszystowska dzicz poniewierała fizycznie i moralnie profesorami „faszystami”. W Polsce ten proceder, jak na ironię, rozpoczął się na dobre po „odzyskaniu wolności”, i bodaj pierwszym przypadkiem był – połączony z demolką wyposażenia – atak „antyfaszystowskich” bandytów na prof. Bruno Gollnischa podczas jego wizyty na Uniwersytecie Warszawskim. Prof. Ryszard Legutko przypomniał najście socjalistycznych bojówkarzy pod wodzą Piotra Ikonowicza (http://wpolityce.pl/artykuly/56455-prof-legutko-jesli-lewactwo-wyzywa-pr...) na konferencję z jego między innymi udziałem, zauważając, iż „jeśli lewactwo tupie, gwiżdże i wyzywa prelegentów na uniwersytecie, to jest to słuszny protest, a jeśli pojawiają się kibice i krzyczą «precz z komuną», to jest to faszystowska hołota”. Ostatnie miesiące przyniosły zarówno czynne napaści na profesorów, którym (jak w poznańskim UAM) sodomici wypisywali obelżywe napisy na drzwiach ich gabinetów, jak zupełnie otwarcie formułowane wezwania, aby usuwać nielewomyślnych uczonych z uczelni państwowych, „oferując” im jednocześnie możliwość zatrudnienia na uczelniach katolickich – czyli tych „gorszych”.
Okrzyki „wyp…..laj” nie są z pewnością tym, co powinno się rozlegać w dostojnych aulach uniwersytetów. Ale większą troską napawa mnie to, że profesorowie, którzy zapewne nie używają, przynajmniej publicznie, takich słów, nie werbalnie, lecz faktycznie „wyp……..li” ze stanowiska w Instytucie Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk swojego kolegę profesora Krzysztofa Jasiewicza za myślozbrodnię „antysemityzmu”. I chyba się tego nawet nie wstydzą.
Jacek Bartyzel
Read more: http://www.pch24.pl/totalniacka-geba-demoliberalizmu,15843,i.html#ixzz2X...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
95. dlaczego Bauman mógł być na UWr? Posłuchaj
Obszerny fragment z wykładu Leszka Żebrowskiego pt. „Narodowe Siły Zbrojne a Armia Krajowa" W dniu 22 czerwca Pielgrzymka Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych w sali im. Jana Pawła II w Domu Pielgrzyma.Sanktuarium w Kałkowie-Godowie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
96. Nareszcie....
Wielka sprawa. Zarówno Robert Winnicki jak p. Jerzy Bukowski w imieniu Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych oraz wszyscy inni wypowiadający się w tej sprawie publicznie w NASZYM imieniu odrzucili z dnia na dzień pęta poprawności politycznej! To jest nowy język, w którym "Tak" znaczy tak, a "Nie" - znaczy nie. Białe oznacza biel a czarne czerń. Dobro - zwłaszcza dobro Polski - oznacza dobro, a zło jest nazywane po prostu złem a nie "złem ale".
To jest rewolucja! I to już nigdy nie wróci w tamten stary rów. Jesteśmy w innej rzeczywistości.
97. (Brak tytułu)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
98. Robert Winnicki vs andrzej celiński - (24.06.2013)
że w tym jednym momencie dyskusji Celiński tak zamotał, że pod koniec
jego wypowiedzi sam już nie byłem pewien, czy się chwilę wcześniej nie
pomyliłem, mówiąc co z czego wynika.
Okazuje się, że się nie pomyliłem. Co nie przeszkodziło Celińskiemu
mentorsko pouczać, by na końcu... powiedzieć to samo co ja przed chwilą.
P.S. Chamską wycieczkę ad personam zostawiam bez komentarza.
Na tak niskich rejestrach operują wyłącznie wyprowadzeni z równowagi
pokonani.
http://www.youtube.com/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
99. Naczelny pisma historycznego
Naczelny pisma historycznego "Glaukopis" dla Fronda.pl: Bauman ma krew na rękach
Gdyby
dziś profesor o przeszłości nazistowskiej, nsdapowskiej, albo
gestapowskiej chciał pojechać do Izraela i wygłaszać tam swoje odczyty,
byłby od ... czytaj »
Gdyby dziś profesor o przeszłości nazistowskiej,
nsdapowskiej, albo gestapowskiej chciał pojechać do Izraela i wygłaszać
tam swoje odczyty, byłby od razu wyśmiany. Nikt by nie miał żadnej
wątpliwości, że to jest skandal i zwykła prowokacja - mówi dr Wojciech
Muszyński, historyk, redaktor naczelny pisma historycznego "Glaukopis".
Jak przebiegała resortowa kariera Zygmunta Baumana?
W 1939 roku pan Bauman razem z rodzicami znalazł się w
Związku Sowieckim, gdzie, jak sam napisał, podjął studia na jednym z
uniwersytetów. Już ten fakt jest nieco dziwny z uwagi na to, że w tym
okresie nie było to możliwe i proste. Przeciętny człowiek czegoś takiego
nie mógł osiągnąć z uwagi na to, że wszyscy polscy obywatele byli
politycznie podejrzani i, o ile niektórzy z nich mogli robić karierę na
ziemiach anektowanych przez sowietów, o tyle możliwość kariery na
terenach ściśle sowieckich raczej dla nich nie była możliwa. Po prostu
on musiał mieć jakieś silne umocowanie. Tutaj jednak poruszamy się już
tylko w sferze spekulacji dlaczego tak było. Podejrzewam jednakowoż, że
były tam jakieś kontakty jego rodzinne, przedwojenne z sowietami, czy
też z jakimś komórkami komunistycznymi wysokiego szczebla.
Co się z nim dzieje z Baumanem dalej?
Podczas studiów w mieście Gorki zostaje wcielony do
milicji i jak sam mówi, pracował wówczas jako milicjant w Moskwie, gdzie
kierował ruchem na ulicach. I tu pierwsza ważna sprawa, milicja w
Sowietach podlegała NKWD, czyli de facto Bauman
był w NKWD. Druga sprawa – osoba, która była brana do milicji w
sowietach podlegała wysokim badaniom, to znaczy była bardzo mocno
sprawdzana pod względem tego czy jest politycznie poprawna. Myślę, że to
się wiązało też w jego przypadku z jakąś inną współpracą, ale to są
również nasze domysły bez archiwów sowieckich, które oczywiście są
niedostępne. Nie możemy tego dziś zweryfikować. Taka była praktyka. Tam
nikt przypadkowy do milicji nie był brany. Jeśli ktoś był brany i
wcielany do jakiejś instytucji wojskowej a nie miał weryfikacji
politycznej to szedł albo do wojska, albo do tak zwanych „strojbatów” i
kopał rowy. A praca w milicji, a zwłaszcza w Moskwie, była niezwykle
nobilitująca. Dla wielu milicjantów z Sowietów była to niezwykła
nobilitacja.
Jaki był kolejny szczebel kariery?
W 1944 Bauman wstępuje do LWP, gdzie pełni funkcję
oficera polityczno-wychowawczego, czyli jest po prostu politrukiem i
faktycznie pełni funkcję zastępcy dowódcy czy to batalionu, czy to
kompanii. To jest funkcja, która jednoznacznie pokazuje, że był on
uwikłany w jakieś tajne układy z wywiadem sowieckim lub też jakimś innym
aparatem terroru. Pewnie chodziło o NKWD, bo ta łączność jeszcze od
czasów milicji zapewne jeszcze nie ustała. W 1945 roku pozostaje w tej
jednostce, w której był wcześniej, czyli w 4 dywizji piechoty i zostaje
przeniesiony do KBW wraz ze swoja jednostką, gdzie w dalszym ciągu pełni
funkcję politruka. Mniej więcej w tym samym okresie podpisuje
współpracę z Informacją Wojskową i zostaje jej tajnym agentem (ps.
„Semjon).
Czym była informacja Wojskowa?
Niewątpliwie była ona najbardziej krwawą instytucją
wczesnego PRL. Była to instytucja, która wprost podlegała Moskwie. Było
to autonomiczne ciało, które niby było jakoś zalogowane w polskim
układzie władzy, ale tak naprawdę wykonywało zadania zlecone przez GPU i
przez Moskwę.
Czym konkretnie zajmował się Zygmunt Bauman – czy był tylko politrukiem, czy może brał udział w śledztwach i łamał ludzi.
Politruk miał za obowiązek nie tylko edukować
politycznie żołnierzy, ale miał także obowiązek śledzić ich poczynania,
miał obowiązek donosić na temat pewnych zachowań, które wydały się
podejrzane z politycznego punktu widzenia. Taka była jego rola – to
dotyczyło nie tylko żołnierzy, ale także kadry oficerskiej. To były
tradycje wyniesione z armii sowieckiej i te osoby pełniły po prostu rolę
wtyczek. Miały za zadanie kontrolować Wojsko Polskie pod względem
politycznym i badać na ile jest ono kontrolowane przez siły wierne
Moskwie.
Jak to się stało, że politruk rozpoczął tak błyskotliwą karierę naukową?
Bauman został zwolniony z wojska i wysłany na studia –
nie było w tym nic dziwnego – PRL potrzebował nowych i posłusznych elit
intelektualnych, które mogłyby zastąpić te niewygodne przedwojenne.
Czy w czasach uniwersyteckich Bauman dalej był na usługach reżimu?
Nic nie wskazuje na, że nie był. A jeśli nie był to
niech pokaże nam materiały, że nie był. Inaczej domniemanie jest proste.
Jeśli ktoś był w partii to miał obowiązek współpracy.
Ale w którymś momencie ta kariera uniwersytecka w Polsce się kończy.
Następuje rok 1968 i Bauman zostaje z partii usunięty
jak wiele osób takich jak on. Wyrzucono go z kraju w ramach czystek
pomarcowych i wtedy zaczyna się jego kariera na emigracji.
Na czym polega problem z Baumanem dziś?
Skandalem jest, że ktoś taki ma prawo pod ochroną
policji i pod ochroną prezydenta jednego z największych miast wygłaszać
dla studentów uniwersytetu odczyty i nikogo to nie dziwi. Więcej nawet,
jest skandalem, że w 2010 roku został odznaczony Złotym Medalem
Zasłużonego dla Kultury „Gloria Artis”. To jest rzecz, która woła o
pomstę do nieba. Gdyby dziś profesor o przeszłości nazistowskiej,
enesdeapowskiej, albo gestapowskiej chciał pojechać do Izraela i
wygłaszać tam swoje odczyty, byłby od razu wyśmiany. Nikt by nie miał
żadnej wątpliwości, że to jest skandal i zwykła prowokacja. U nas się
uznaje za, że Bauman to jest starszy pan, ciekawa postać i niezwykle
interesujący intelektualista, tylko, że ten intelektualista ma krew na
rękach.
Rozmawiał Tomasz Rowiński
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
100. Kilka pytań o "większy plan" ...
Poniżej fragment wywiadu zamieszczonego wPolityce:
Pytanie: - Jednak to, co mówi władza, podlane jest antykibicowskim sosem i pachnie przymiarkami do kolejnej wojny rządu z fanami piłki nożnej pod pretekstem walki z chuliganami, stanowiącymi przecież na stadionach ledwie jakiś promil. Haniebna przeszłość Baumana nie ma tu znaczenia.
Mariusz Pilis:
Ewidentnie widać pewną grę. Od kilku miesięcy obserwuję kolejne ruchy władzy mające na celu jakąś rozprawę z młodymi ludźmi reprezentującymi środowisko kibicowskie czy narodowe. Od czasu do czasu przebijają się głosy niezadowolenia ze strony Donalda Tuska. Pan premier pozwala sobie na komentarze, które daleko wykraczają poza ocenę np. kryminalnych zachowań pojawiających się w ostatnim czasie, a próbuje je powiązać z walką polityczną. Pokazuje to, że gdzieś na zapleczu rodzi się jakiś większy plan. Ta akcja, do której władze Wrocławia ani uniwersytet nie były przygotowane, jest elementem z potencjałem do wykorzystania w bardzo krótkoterminowych celach politycznych. Warto to uważnie śledzić. Natomiast to, że nasze władze - ustami ministra spraw wewnętrznych, nauki czy pana premiera - występują w obronie człowieka szczycącego się swoją stalinowską kartą, jest co najmniej dziwne i dyskusyjne. więcej tu: http://wpolityce.pl/wydarzenia/56635-warto-uwaznie-sledzic-co-bedzie-sie...
A mnie ciekawi kiedy padną publicznie pytania:
Kto jest - obiektywnie - gorszy? Bauman oraz jego towarzysze - czy kibice i narodowcy? Które czyny przyniosły gorsze skutki: Baumana, KBW i innych sowieciarzy, czy kibolskiej młodzieży? Odpowiedź jest przecież oczywista.
101. córka funkcjonariusza UB i towarzysz z Unii Wolności dali czadu
atakują Polaków w obronie NKWD-dzisty. Olejnik i Frasyniuk w imię własnych interesów klasowych.
"Karzeł powstał dzięki Kaczyńskiemu, pewnie kiedyś w niego uderzy"
Jarosława Kaczyńskiego powstał i pewnie kiedyś uderzy też w niego -...
czytaj dalej »
Młodzi przychodzą "na zadymę"
Frasyniuk ocenił, że byli to "młodzi chłopcy, z którymi trudno polemizować".
Stwierdził,
że większość z nich nie rozumiała, dlaczego się tam zjawiła. - Oni idą,
bo coś się dzieje, bo będzie jakaś zadyma - uznał, tłumacząc, że
skrajne środowiska i ugrupowania prawicowe wykorzystują tych ludzi,
pochodzących z "bardzo biednych rodzin".
- Nie ma tam tych
wszystkich, którzy wzywają młodych ludzi z podwórek, by przyszli na
zadymę, a państwo ma narzędzia, by karać tych, którzy popełniają
przestępstwa - tłumaczył, apelując o to, by zajęto się osobami
odpowiedzialnymi za tworzenie prawicowych grup.
Dodał, że "my,
politycy i media powinniśmy dotrzeć do robotniczych podwórek, gdzie nie
ma pracy" i "rozmawiać" z takimi osobami, jak te, uwłaczające prof.
Baumanowi na wykładzie.
Przeszłość Baumana nie tłumaczy chamstwa narodowców
Gość
"Kropki nad i" tłumaczył, że argumenty o "ciemnej przeszłości" prof.
Baumana, które miały spowodować krzyki "precz z komuną" i "wypier..."
pod jego adresem, nie powinny się pojawiać i stanowić linii obrony dla
podobnych zachowań.
- Profesor Bauman, jak większość Polaków w '45
roku, pomylił się wierząc, że komuniści pomogą Polsce. Z drugiej strony
jest człowiekiem, który spowodował, że wielu ludzi zaczęło działalność
opozycyjną - mówił o słynnym socjologu, który w czasie wojny był
żołnierzem Ludowego Wojska Polskiego, a do 1968 r. należał do PZPR.
Współpracował z informacją wojskową, był członkiem Korpusu
Bezpieczeństwa Publicznego.
Dzisiaj - ocenił Frasyniuk - "prof. Bauman jest jedną z twarzy, która jest wartością dodaną dla Polski".
Zdaniem
polityka, w kontekście całej sytuacji na Uniwersytecie Wrocławskim
przebija się "jeden pozytywny obrazek". - Policja w zdecydowany sposób
weszła i wypędziła hołotę z sali - stwierdził i dodał, że ma nadzieję,
że będzie to "wrocławska jaskółka", która spowoduje takie same reakcje
policji w przyszłości, bo "chamskich zachowań" nie można tolerować.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
102. Stanisław Michalkiewicz:
Stanisław Michalkiewicz: Nabożeństwo wynagradzające do Zygmunta Baumana
http://prawy.pl/felieton/3356-stanislaw-michalkiewicz-nabozenstwo-wynagr...
Jak wy tak - to my tak! Przypuszczam, że młodzi narodowcy, którym jakiś tchórz na Uniwersytecie Wrocławskim (ongiś pod wezwaniem Bolesława Bieruta) odmówił sali na spotkanie, postanowili w ramach retorsji utrudniać spotkania politycznie poprawne.
Kiedy więc wrocławski prezydent Rafał Dutkiewicz, który według Grzegorza Brauna stanowi ważny element tzw. "układu wrocławskiego" grupującego "geniuszy sudeckich" (bo "geniuszem karpackim" był, jak wiadomo, Mikołaj Ceaucescu) zaprosił był prof. Zygmunta Baumana do wygłoszenia wykładu, grupa młodzieży narodowej wszczęła tumult, zlikwidowany przez wezwaną policję.
Prof. Bauman mógł zatem już bez przeszkód przekazać zebranym swoje mądrości - ale pani minister Barbara Kudrycka - ta sama baba, która na Uniwersytet Jagielloński nasłała "kontrol", w ramach represji za umożliwienie Pawłowi Zyzakowi napisanie i obronę pracy magisterskiej, w której poujawniał różne wstydliwe zakątki "Kukuńka", naturszczyka nadymanego przez michnikowszczynę na pogromcę komunizmu - więc pani Kudrycka urządziła coś w rodzaju nabożeństwa wynagradzającego do Zygmunta Baumana za doznane zelżywości i zniewagi.
Warto zwrócić uwagę, że nabożeństwo wynagradzające do Zygmunta Baumana zostało nakazane wkrótce potem, jak Polska Akademia Nauk, powołana za komuny jako instytucja ideologicznego i politycznego nadzoru nad środowiskiem naukowym, usunęła ze stanowiska prof. Krzysztofa Jasiewicza za odstępstwo od zatwierdzonej wersji najnowszej historii.
Ale bo też prof. Zygmunt Bauman to nie zwyczajny naukowiec. W latach dobrego, stalinowskiego fartu obrzezał się na marksismus i w tym charakterze tumanił kabewiaków jako politruk tej formacji, dorabiając sobie przy okazji w charakterze konfidenta Informacji Wojskowej. Potem przeszedł już całkiem na odcinek naukowy, gdzie rozbierał z uwagą zapatrywania Lenina na centralizm demokratyczny, a więc na coś, czego nigdy nie było, nie ma i nie będzie. Natomiast tytuły naukowe były już prawdziwe, podobnie jak obcmokiwania ze strony innych mełamedów, którzy zza rodzinnych szynkwasów przenieśli się na uniwersyteckie katedry.
W 1968 roku, kiedy to - jak zauważyła Golda Meir - Władysław Gomułka umożliwił Żydom opuszczenie cudnego raju, w którym nasmrodzili ile tylko mogli - prof. Zygmunt Bauman obrzezał się powtórnie - tym razem na "postmodernismus", za który na Zachodzi najwyraźniej płacą lepiej, niż za marksismus.
W tym charakterze co i rusz dodaje sobie kolejny listek bobkowy do wieńca sławy, przed którą w naszym nieszczęśliwym kraju zgina się każde kolano, a w każdym razie - białe kolana pani minister Barbary Kudryckiej. Dzięki temu prof. Bauman, z łaski wrocławskiego prezydenta Dutkiewicza i za zasłoną tyraliery golędziniaków, po staremu może duraczyć przedstawicieli mniej wartościowego narodu tubylczego intelektualnym syfilisem, stręczonym w charakterze pereł wiedzy.
Czysty typ nordycki i bez mydła jest czysty. To znaczy nie teraz, bo teraz sytuacja odwróciła się o 180 stopni i jest rozkaz, by na twarz padać nie przed "typami nordyckimi", tylko odwrotnie. Przynajmniej na tym etapie, bo co będzie później - Bóg jeden wie. I nie przeszkadza w tym ani komunistyczna, ani kabewiacka, ani nawet konfidencka przeszłość w służbie reżymu - co pokazuje, że są zbrodnie gorsze i lepsze. Te gorsze nie ulegają przedawnieniu i w ogóle, podczas gdy te lepsze nie tylko nikogo nie hańbią, ale pozwalają brylować na salonach w atmosferze obcmokiwania.
Wprawdzie pan prof. Bauman powiedział kiedyś, że za swoje postępowanie w latach dobrego stalinowskiego fartu bierze "pełną odpowiedzialność" - ale to nic nie znaczy, bo przecież nie słychać, by próbował się powiesić i tylko szczęśliwie odcięto go od stryczka.
Stanisław Michalkiewicz
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
103. Bronisław Wildstein o majorze baumanie byłym szefie KBW stworzon
Bronisław Wildstein o majorze baumanie byłym szefie KBW stworzonego do zwalczania bohaterów - patriotów z AK, NSZ.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
104. Z serii wszystko już było...
serii wszystko już było... wycinek z komunistycznej prasy z 1946 roku
po wiecu zorganizowanym przez studentów z okazji 3 Maja..
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
105. Humer i inni
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
106. Wybiórcza szczuje na prof. Marczaka
a za co? Za prawdę oczywiście !
Za odwagę głoszenia prawdy.
"Krytycy zakłócenia wykładu prof. Zygmunta Baumana przez NOP to "drugie lub trzecie pokolenie tzw. czerwonych dynastii", a sami bojówkarze to "niepodległościowa młodzież podobna AK i NSZ" - tak do sobotnich wydarzeń na Uniwersytecie Wrocławskim odniósł się prof. Tadeusz Marczak, kierownik Zakładu Studiów nad Geopolityką w Instytucie Studiów Międzynarodowych UWr.
Marczak przemawiał w niedzielę pod pomnikiem Bolesława Chrobrego, skąd ruszył trzeci już wrocławski "marsz w obronie mediów niezależnych" - a w rzeczywistości należącej do o. Tadeusza Rydzyka Telewizji Trwam.
Nawiązując do wykładu zakłóconego przez nopowców, profesor mówił: - Po tych wydarzeniach tzw. salon czy też układ proklamował wojnę z faszyzmem. Kim są ci proklamatorzy? To drugie lub trzecie pokolenie tzw. czerwonych dynastii. Te czerwone dynastie zostały u nas zainstalowane po II wojnie światowej pod hasłem walki z faszyzmem. A kto był wówczas reprezentantem faszyzmu w Polsce? Niepodległościowa młodzież AK, NSZ, Batalionów Chłopskich i innych instytucji Niepodległościowego Państwa Polskiego.(..)
Nagranie z niedzielnym wystąpieniem profesora pokazaliśmy rzecznikowi Uniwersytetu Wrocławskiego dr. Jackowi Przygodzkiemu. Był zszokowany, jednak - jak twierdzi - uczelnia nie ma prawa ingerować w działalność swoich pracowników poza murami uczelni: - To było wystąpienie prywatne i w żaden sposób nie można utożsamiać go ze stanowiskiem uniwersytetu. Jeśli ktoś uważa, że te słowa go obrażają, może oczywiście zgłosić ten fakt odpowiednim służbom. Dotychczas nie mieliśmy sygnałów ze strony studentów, by profesor podobne sądy wygłaszał podczas prowadzonych zajęć. Nie było również skarg, że próbuje je wykorzystywać do politycznej agitacji.
http://wyborcza.pl/1,75248,14160910,Profesor_UWr_o_wykladzie_prof__Bauma...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
107. Frasyniuk: narodowcy
Frasyniuk: narodowcy to dzieci Kaczyńskiego
- Prof. Zygmunt Bauman jest pozytywną wizytówką polskiej nauki
- przekonywał w rozmowie z Moniką Olejnik w TVN24 były lider Partii
Demokratycznej Władysław Frasyniuk.
Gowin o prof. Baumanie: z bronią w ręku instalował komunizm
Zaprosiłbym
na wykład Baumana, ale oczekiwałbym, że po jego wystąpieniu nastąpi
otwarta dyskusja o jego dawnych wyborach i to nie intelektualnych,
a praktycznych. Bauman był człowiekiem bardzo praktycznym. Z bronią
w ręku instalował system...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
108. Wybiórcza-Jacek Harłukowicz
Dawid i Roman narodowi. Oto przywódcy wrocławskich faszystów
Roman Zieliński tak charakteryzuje sam siebie: Nawiedzony antysemita,
rasista z doświadczenia, nacjonalista, bo tak wyszło, wróg gejów,
miłośnik dyktatury.
(..)
Roman Zieliński, rocznik 1961, to postać znana w całym kraju na długo przed tym, nim karierę medialną zaczęła robić inna gwiazda polskiego kibolstwa - ''Staruch'' z Legii. Sławę przyniosły mu dwie książki - ''Pamiętnik kibica. Ludzie z piętnem Heysel'' i ''Liga chuliganów''
- o polskich szalikowcach, wyjazdach na mecze, zadymach, kosach i
układach między nimi. Wydał też zbiór własnych przemyśleń na temat
historii i polityki, który zatytułował ''Jak pokochałem Adolfa Hitlera''. Na okładce umieścił wpisaną w serce swastykę, na której przybito pieczątkę ''ocenzurować''.
(...)
Tak, grozi wam faszyzm
Dawid Jakub Gaszyński
jest dużo młodszy. Ma 31 lat, pochodzi ze Świdnicy, jest absolwentem
historii. Od lat członek władz krajowych Narodowego Odrodzenia Polski i
jego rzecznikiem prasowym. Z NOP-em związana jest również jego żona
Agnieszka. To ona, podając się w ub. roku za turystkę, wynajęła od wrocławskiego MPK tramwaj, który później jeździł po mieście przyozdobiony w celtycki krzyż i hasło ''Biała siła''.
On sam jako organizator manifestacji z 2007 r., gdy po
wrocławskim Rynku maszerowała pokaźna grupa łysogłowych, skandując:
''Europa dla białych, Afryka dla HIV'', został w 2010 r. skazany na 140
godzin prac społecznych. Odwołał się jednak od wyroku, a sąd wyższej
instancji... uniewinnił go od zarzutu propagowania faszystowskiego
ustroju państwa oraz nawoływania do nienawiści na tle różnic rasowych i
narodowościowych.
Gaszyński, podobnie jak Zieliński, jest aktywny w internecie.
Prowadzi serwis ''Wrocławianie'', w którym prócz prześmiewczych
komentarzy o działalności wrocławskiej policji publikuje zaproszenia na
organizowane przez siebie akcje. Uprawia też ''publicystykę'', w której
drwi z czarnoskórych Żydów i Romów. Komentując niedawną debatę,
organizowaną przez ''Gazetę'', na temat odradzającego się faszyzmu,
pisał: ''Nie rozumiemy, w jakim celu »Gazeta Wyborcza « organizuje tego
typu spotkania. Wystarczyło napisać do nas. Chętnie odpowiemy: Tak,
grozi wam faszyzm''.
Cały tekst przeczytasz w "Polityce Ekstra".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
109. Czerska się zapluwa, Wroński wyznacza spadkobierców idei
Co ma Narodowe Odrodzenie Polski do AK?
Nie jest problemem to, że wrocławscy boiskowi bandyci i
funkcjonariusze NOP uważają się za patriotów i spadkobierców "żołnierzy
wyklętych". Problemem są profesorowie, dziennikarze i politycy, którzy
twierdzą, że nacjonaliści mają rację.
Paweł Wroński
W niedzielę na wiecu w obronie Telewizji Trwam we Wrocławiu
prof. Tadeusz Marczak opisywał burdę na wykładzie prof. Zygmunta
Baumana w kategoriach historycznego dyskursu pokoleń. Według profesora
wrocławskiego uniwersytetu było to starcie spadkobierców "czerwonych
dynastii" zainstalowanych w Polsce przez Sowietów z dziedzicami tradycji
"młodzieży AK, NSZ, Batalionów Chłopskich" oraz "żołnierzy wyklętych",
rotmistrza Pileckiego i generała Fieldorfa "Nila".
Oczywiście, ci, którzy krzyczeli do Baumana "Wyp...", należeli do tych
ostatnich. Profesor przemawiał pod pomnikiem Bolesława Chrobrego. Jakoś
nie widział historycznego dysonansu w porównywaniu stadionowych
zadymiarzy z tragicznymi bohaterami historii Polski.
wykładów w ramach "walki z faszyzmem" odbędą się zajęcia praktyczne:
zdzieranie paznokci, urządzanie konwejerów, a także, w wymiarze
najbardziej tragicznym, strzał w tył głowy. "Tak bowiem załatwiano
kiedyś polskich faszystów".
To nie jest tylko bzdurna
wypowiedź jednego profesora. Prawicowy publicysta Dawid Wildstein
napisał na Facebooku, że w normalnym kraju na taką osobę jak Zygmunt
Bauman, który służył w obcej formacji, "czekałoby dożywocie lub czapa".
Europoseł PiS prof. Ryszard Legutko zaprotestował przeciwko używaniu
wobec kiboli określenia "nacjonalistyczna hołota" przez prezydenta
miasta Rafała Dutkiewicza. Uaktywnili się posłowie PiS. Stanisław Pięta
wysyłał "czerwoną kanalię do Moskwy", a Zbigniew Kuźmiuk twierdził, że
im bardziej "skrzeczy rzeczywistość", tym bardziej rząd Tuska będzie
promował walkę z faszyzmem.
Prof. Bauman nie jest, jak
twierdzi prof. Marczak, "politrukiem oddelegowanym na odcinek nauki",
ale jednym z najbardziej fascynujących intelektualistów współczesnego
świata. Jest także człowiekiem szczerym. W przeciwieństwie do niektórych
"guru polskiej prawicy" przyznaje, że w młodości był komunistą,
zwolennikiem stalinizmu i uważał ten ustrój za najlepszy dla Polski.
Jego biografia nie dała mu zresztą wielkiego wyboru. Jako
żydowski nastolatek uciekł z rodzicami po wybuchu wojny na wschód,
trafił do Moskwy, a do Polski wrócił w mundurze armii Berlinga, potem
służył w KBW. Nie przeprasza, nie przedstawia się jako ofiara
heglowskiego ukąszenia. Tak wtedy myślał. Jego przeprosiny to właśnie
intelektualna krytyka totalitaryzmów. Nie chodzi zresztą o biografię
Baumana, którego komuniści zgodnie z postulatem NOP "wyp..." z Polski
już w 1968 r., ale o zdefiniowanie zjawiska, z którym mamy do czynienia
dziś.
NOP bliżej do hitlerowskich bojówek SA niż do AK.
Lider wrocławskiego NOP wytłumaczył wszak w swojej broszurze, dlaczego
pokochał Adolfa Hitlera. Rację jednak zdaje się mieć szef MSW Bartłomiej
Sienkiewicz, który widzi w nich nie faszystów, ale po prostu bandytów
przebierających się w narodowe szaty i "używających" Polski jako
narzędzia. Jako spadkobiercy "żołnierzy wyklętych" mają prawo do
atakowania każdego, kogo uznają za wroga.
Prawdziwym
problemem jest jednak to, że coraz częściej niektóre środowiska, w tym
naukowe, utwierdzają ich w przekonaniu, że oni naprawdę reprezentują
narodowe wartości. Do tego dochodzi dziwna pobłażliwość prokuratury
("swastyka to znak szczęścia" - definicja prokuratora w Białymstoku)
czy wywody prof. Krzysztofa Jasiewicza z ISP PAN, który twierdzi, że
Holocaust był po części dziełem żydowskim oraz że "Żydzi sami sobie byli
winni".
Coś bardzo złego dzieje się w Polsce.
"Zrozumienie" niektórych ludzi nauki oraz polityki dla nacjonalistycznej
ideologii staje się faktem. Nie tylko na dole, ale i wśród elit pęka
skorupa przyzwoitości, a pod tą skorupą pachnie bardzo brzydko.
KOMENTARZ
PO w ekscytacji broni Baumana, który ścigał byłych akowców i porównał ich do współczesnych terrorystów
„Wara od akowców!” – krzyczą plakaty na polskich ulicach Anno
Domini 2013. Aż chce się powiedzieć: nareszcie! Niestety, wiszą one w
odpowiedzi na niemiecką propagandę, kłamstwo i tchórzostwo.
Stanąć w prawdzie przed samym sobą jest najtrudniej. Szczególnie gdy
własny naród chciał zamordować wszystkich wokół, uważając siebie za
„nadludzi”.
Właśnie z takim przekonaniem Niemcy rozpętali II wojnę światową.
Odpowiedzialni są za mordowanie Żydów. Polska wraz z całym swoim
wielokulturowym społeczeństwem była ofiarą Niemców, którzy
demokratycznie opowiedzieli się za złem w postaci Adolfa Hitlera i
polityką lewicowego, narodowego socjalizmu prowadzącego do przemysłu
śmierci, jakim była II wojna światowa.
Założenia tej polityki wykonywały miliony Niemców. Wydaje się, że
dzisiejsi Niemcy, w tym twórcy serialu „Nasze matki, nasi ojcowie”, to
tchórze. W przeciwieństwie do kanclerza Willy’ego Brandta czy kanclerza
Helmuta Kohla.
Oczywiście, w ich pokoleniu nie brakowało Niemców uchylających się od
odpowiedzialności, ale przynajmniej się z tym ukrywali. Tymczasem
fałszując historię, znieważyli wspaniałą, piękną część naszej polskiej
historii – Armię Krajową. Nikt tak odważnie nie podniósł głowy w Europie
przeciwko barbarzyńcom jak akowcy.
Mimo całej ówczesnej beznadziei żołnierze polskiego podziemia stawili
czoło niemieckiemu najeźdźcy. Podnieśliśmy się od razu i trwaliśmy w
sprzeciwie do końca na wszystkich frontach, bo mieliśmy honor, o którym
mówił minister Beck. Za ten honor nas tak nienawidzili. A Niemcy wciąż
go nie mają. Ten właśnie honor i dziś pozwala nam się podźwignąć na
przykład po tym, jak piszą o polskich obozach koncentracyjnych.
To nasz narodowy honor i etos sprawiają, że stajemy w obronie
akowców, nawet gdy rządzący zmuszają Polaków do oglądania niemieckiego
kłamstwa w TVP, a prawdziwie polską Telewizję Trwam odbierają
obywatelom. Ale mamy honor i podniesiemy się z największego nawet upadku
moralnego rządzących.
Nawet gdy premier broni Zygmunta Baumana, który otwarcie przyznał już
w 2007 r., że komunizm był najlepszą polityczną alternatywą dla Polski
po 1945 roku.
Gdy Platforma Obywatelska w ekscytacji broni Zygmunta Baumana, który
ścigał byłych akowców 70 lat temu i porównał ich do współczesnych
terrorystów. Na to władza jest głucha.
Natomiast pracę prowadzonego przez Mariusza Kamińskiego CBA, które
próbowało rozbić układy zamknięte, sądy porównują do stalinowskich
metod.
Podźwigniemy się także z tej niesprawiedliwości, gdy władza Platformy
nie chce nazwać ludobójstwem rzezi wołyńskiej w imię dobrego
samopoczucia Ukraińców.
I z tego, gdy już jest tak beznadziejnie, że władza sądownicza nie
znajduje winnych Grudnia ’70, stanu wojennego, śmierci Grzegorza
Przemyka i wielu, wielu innych. Nie będzie już kary dla tych, którzy
służyli Sowietom. Za to po śmierci polskiego prezydenta w Rosji rząd
oddaje śledztwo w ręce Rosjan. Podźwigniemy się i z tego upadku, jakim
jest marnotrawienie publicznych środków, korupcja.
Garnitury, cygara, sukienki… Już w Starym Testamencie było o
zawłaszczaniu środków publicznych. Tak Bóg przemówił do Ezechiela:
„Władcy nie wolno nic zabrać z dziedzictwa ludu, odzierając go gwałtem z
jego własności. Ze swojej własności może on dać dziedzictwo swoim
synom, tak jednak, aby nikt z mego ludu nie został pozbawiony swej
własności”.
Polacy powstaną przeciwko moralnemu upadkowi władzy, by tworzyć
lepszy kraj, nawet gdy wydaje się to już beznadziejne. My, Polacy, mamy
honor. Wyjątkowo nas drażni, gdy ktoś swoją arogancją narzuca nam swoją
nieprawdziwą i nieuczciwą narrację. Pięknie wtedy się bronimy. Tak
uratował honor polskiego żołnierza i bezpieczeństwo Polski płk Ryszard
Kukliński. Stanął przeciwko sowieckiej, totalitarnej machinie śmierci w
najlepszy i najbardziej honorowy sposób w chwili największej beznadziei.
Filip Frąckowiak
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
110. Przynajmniej wszystko jasne
" Rację jednak zdaje się mieć szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz, który widzi w nich nie faszystów, ale po prostu bandytów przebierających się w narodowe szaty i "używających" Polski jako narzędzia" - pisze Wroński Paweł w GW. (wyżej)
Znowu bandyci... Jak w latach 40-tych... Minister Sienkiewicz, Wroński i jeszcze paru innych widzą w tych młodych ludziach bandytów. Bauman też nazywał AK-owów bandytami. I ścigał jako "bandytów". Tak przecież o nich mówił. I chyba mówi.
Broniący Polski przed tym co złowrogie to bandyci! Ależ oni się zdemaskowali... A tu wszystkie zasłony i bawełny opadły. Zakończył się czas politpoprawności!
I już wiadomo gdzie stoi ZOMO.
111. Spór o Baumana: Oświadczenie Brauna i innych
Dr hab. Jacek Bartyzel, prof. UMK - przewodniczący honorowy Klubu Konserwatywnego w Łodzi, Grzegorz Braun- reżyser, Robert Maurer - członek Oddziału Wrocławskiego Kongresu Nowej Prawicy oraz Adrian Nikiel - prezes Organizacji Monarchistów Polskich wystosowali oświadczenie ws. zaproszenia na wykład do Wrocławia prof. Baumana
W oświadczeniu piszą o przeszłości profesora, hańbie jakiej dopuścił prezydent Rafał Dudkiewicz oraz walce z faszyzmem, rasizmem i nacjonalizmem.
Poniżej publikujemy całą treść oświadczenia w sprawie wydarzeń do jakich doszło 22 czerwca na Uniwersytecie Wrocławskim:
Pan Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia, po raz kolejny zhańbił sprawowany urząd, ponownie honorując w roli gospodarza miasta człowieka biorącego czynny udział w zaprowadzaniu na ziemiach polskich okupacji komunistycznej ... czytaj więcej w Gazecie Wnet
http://www.radiownet.pl/publikacje/spor-o-baumana-oswiadczenie-brauna-i-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
112. „Nie róbmy demokracji,
„Nie róbmy demokracji, walczmy z faszyzmem”
Myli się ten, kto myśli, że ciągłe pisanie o brunatnej fali zalewającej Polskę jest przykładem szaleństwa i odklejenia się od rzeczywistości.
Piotr Gursztyn
Naiwnością jest sądzić, że redakcja, która już prawie ćwierćwiecze ćwiczy się w trudnej sztuce manipulacji nagle oszalała i zaczęła zanudzać czytelników niepotrzebnie kreowanymi bzdetami. Rzeczywiście mowa o bzdetach. Po drugie – sztucznie kreowanych. Ale po trzecie – kreowanych całkowicie celowo i z rozmysłem.
Metoda jest stara jak świat – nastraszyć ludzi i wskazać im jedyny ratunek. Postraszyć imperialistami, albo żydowską plutokracją, czy pogrobowcami Hitlera. Wtedy ludzie się boją i przestają myśleć o trudach codziennego życia. Innym okiem patrzą na władzę. Już bez pretensji, ale z nadzieją i wdzięczności, że ktoś ich chce obronić.
Tą metodą Polacy zostali uwolnieni od stresu myślenia o kryzysie. Byli ratowani przed pedofilami, dopalaczami, hazardem i kibolami. Celowo piszemy o trybie niedokonanym, gdyż ratowanie trwało tyle ile miało trwać, nie usunęło żadnego z wymienionych problemów, i nosiło charakter gonienia, a nie łapania króliczka.
Nową kampanią jest ratowanie Polaków przed brunatną falą. W jednym, dzisiejszym numerze „Gazety Wyborczej” są aż cztery teksty poświęcone owemu zagrożeniu. Wszystkie obszerne i dobrze wyeksponowane.
Na głównej stronie komentarzowej Paweł Wroński ubolewa, że prof. Tadeusz Marczuk z Uniwersytetu Wrocławskiego wziął stronę młodych ludzi protestujących przeciw wykładowi Zygmunta Baumana. Wroński rozpływa się nad Baumanem, że jest on „… jednym z najbardziej fascynujących intelektualistów współczesnego świata”. A KBW?: „… jego biografia nie dała mu wielkiego wyboru”. Czyli jest usprawiedliwiony. I dalej „NOP bliżej do hitlerowskich bojówek SA niż do AK”. Panie Wroński, to chyba dobrze? Bo właśnie Paweł Wroński jest największym w Polsce entuzjastą serialu o nazi-matkach, nazi-ojcach. Jak pamiętamy, AK była przedstawiona tam jako banda prymitywnych szumowin, a „uwikłani” w narodowy socjalizm Niemcy jako istoty subtelne, wrażliwe i niejednoznaczne. Według tej logiki lepiej być spadkobiercą nazizmu, także KBW (bo zawsze można można powiedzieć „sorki”, i hipoteka potem jest czysta) niż odwoływać się do AK (tu żadne przeprosiny, ani Persil nie pomogą).
Obok Wrońskiego narzeka Magdalena Środa. Zastanawia się ona, czy nie wezwać Kościoła Katolickiego do gromienia narodowców. Żeby księża do nich przemawiali i perswadowali im pomysły takie, jak protest przeciw Baumanowi. O nie, pani profesor, czegoż to pani żąda! To kler ma mieszać się do polityki w naszej laickiej ojczyźnie? A jeśli któryś z księży zagalopuje się i zamiast nacjonalizmu potępi aborcję? Co wtedy, pani profesor?
Atmosferę podgrzewa też Stefan Bratkowski, który po raz tysięczny przypomina czytelnikom, że zawsze miał rację ostrzegając przed faszyzmem, którego wodzem i winowajcą jest prezes PiS. Ktoś powie: Czym tu się przejmować, skoro Bratkowski to zidiociały starzec? Prawda, ale „Wyborczej” bardzo się przydaje w ogólnej kompozycji. Bo w „GW” przeczytamy także o dwóch strasznie groźnych wodzach wrocławskich faszystów. Jeden ma na imię Roman, drugi Dawid. Nazwisk nie sprawdzałem, bo i tak nikomu – poza najbliższymi rodzinami – nic nie powiedzą. Jeden jest po pięćdziesiątce, drugi ma trzydzieści lat. No i to oni są tym zagrożeniem.
Kompozycję uzupełnia też „otwarciowy” tekst o tym, że PiS zwalcza w Przemyślu męczennika beatyfikowanego przez Jana Pawła II. Chodzi o grekokatolickiego bp. Kocyłowskiego. Radni PiS wstrzymali się od głosu przy nazwaniu jego nazwiskiem jednej z ulic. Dokładniej, nie wzięli udziału w głosowaniu. Ale jeden z tych radnych – historyk dr Iwaneczko, skądinąd biograf bp. Kocyłowskiego – pozytywnie wypowiada się o biskupie. W całym długim tekście nie ma dowodu na protest ze strony PiS. Protestują inne, lokalne ugrupowania plus kresowiacy. PiS zdystansował się, ale „GW” całą story oparła na owym rzekomym ksenofobicznym proteście.
Cóż, tak trzeba! Wróg u bram! Nie szkoda obiektywizmu – zwłaszcza, że tam on nigdy nie był w cenie – gdy płoną sondaże. A gdy spłoną i w ministerstwie skarbu zasiądzie inny dawca ogłoszeń publicznych to znów „Agora” będzie musiała restrukturyzować. Czyli zwalniać autorów tego typu „doniesień”, ciąć wierszówki autorom komentarzy o faszystowskim zagrożeniu. A co gorsza, tzw. management kolejny raz odczuje spadek wartości akcji. A to boli najbardziej, bo żyją jeszcze ludzie, którzy pamiętają ich pierwsze notowania.
Bo co można przeczytać w normalnym świecie, tam gdzie manipulacja jest incydentem, a nie normą?
„Dziennik Gazeta Prawna” – „Energetycy, firmy szukające gazu łupkowego, rolnicy, którzy nawadniają pola, i hodowcy ryb będą musieli zacząć płacić za – dotychczas bezpłatne – korzystanie z wód powierzchniowych. O ile duże firmy na to stać, wieś boi się bankructw”.
„Rzeczpospolita”: – „Jan Gródek to kolejna ofiara „przyjaznego” firmom państwa. Rolnik spod Jeleniej Góry popełnił samobójstwo doprowadzony do rozpaczy kontrolą fiskusa”.
Czy wreszcie „Fakt”. To z innej półki, ale też historia, która pokazuje na czym polega polska różnica między równymi a równiejszymi – „Ubierz się jak premierowa. Małgorzata Tusk ubiera się z klasą u najlepszych i najdroższych projektantów. Podobne suknie za niewielkie pieniądze można kupić w zwykłych sklepach”. Drobnostka? Może. Ale nikt mi jeszcze nie odpowiedział, czy Donald i Małgorzata Tuskowie odprowadzili podatki za uzyskane tą drogą korzyści. Bo skoro fiskus kładzie łapę na zakładowych paczkach dla dzieci, to chyba tym bardziej powinien na drogich ciuchach?
I w tym kontekście łatwiej jest zrozumieć główne przesłanie wywiadu z „Polityki”. Jacek Żakowski rozmawia z prof. Januszem Czapińskim:
- Co tonie? – pyta Żakowski po słowach profesora, że „toniemy”.
- Głównie demokracja – odpowiada profesor. I rozwija: – Pierwszy raz od 20 lat spadł odsetek osób przekonanych, że „demokracja ma przewagę nad wszystkimi innymi formami rządów”.
Jak to skomentować? Może hasłem „nie róbmy demokracji, walczmy z faszyzmem”.
http://dorzeczy.pl/nie-robmy-demokracji-walczmy-z-faszyzmem/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
113. Grzywna dla
Grzywna dla Kudryckiej?
Profesor Zygmunt Bauman nie ukrywa swojego wieloletniego przywiązania do „ideałów” komunizmu i socjalizmu. Podobnie jak nie wypiera się służby w oddziałach Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i współpracy z Informacją Wojskową. Bauman znany jest też z porównania walki komunistycznych władz z podziemiem w powojennej Polsce do walki z terroryzmem prowadzonej współcześnie.
Pomimo powszechnej znajomości tych faktów minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka nie zaprotestowała przeciwko pomysłom organizacji wykładu Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim. Zareagowała dopiero, gdy grupa wrocławskich kibiców próbowała nie dopuścić do przemówienia piewcy komunizmu.
– Rząd nie lekceważy tego typu wydarzeń – stwierdziła Kudrycka i poinformowała, że przesłała Baumanowi list, w którym ubolewa z powodu zaistniałej sytuacji.
Organizacja wykładów Zygmunta Baumana może zostać uznana za naruszanie art. 256 kodeksu karnego („Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”).
Kara nie ominie pani minister…?
http://naszdziennik.pl/wp/39900,grzywna-dla-kudryckiej.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
114. @guantanamera
"Polscy bandyci"
Za carskich czasów, wiemy to sami
Byliśmy zwani wciąż bandytami
Każdy, kto Polskę ukochał szczerze
Kto pragnął zostać przy polskiej wierze,
Kto nie chciał lizać moskiewskiej łapy
Komu obrzydły carskie ochłapy
I wstrętnym było carskie koryto
Był "miateżnikiem" - polskim bandytą.
"Polskich bandytów" smutne mogiły
Tajgi Sybiru liczne pokryły.
Przyszedł bolszewik - znów piosnka stara
Czerwonych synów białego cara.
Polak, co nie chciał zostać Kainem,
Że chciał być wiernym ojczyźnie synem,
Chciał jej wolności w słońcu i chwale,
A że śmiał mówić o tym zuchwale,
Że nie chciał by go więziono, bito,
Był "reakcyjnym polskim bandytą".
I znowu Sybiru tajgi pokryły
"Polskich bandytów" smutne mogiły.
Gdy odpłynęła krasna nawała
Germańska fala Polskę zalała.
Kto się nie wyrzekł ojców swych mowy,
W pruską obrożę nie włożył głowy,
Nie oddał resztek swojego mienia,
Swojej godności, swego sumienia,
Kto nie dziękował, kiedy go bito,
Ten był "przeklętym polskim bandytą".
Więc harde "polskich bandytów" głowy
Chłonęły piece, doły i rowy.
Teraz, gdy w gruzach Germania legła,
Jest Polska "Wolna i Niepodległa",
Jest wielka. Młoda, swobodna, śliczna,
I nawet mówią "demokratyczna".
Cóż z tego, kiedy kto Polskę kocha,
W kim pozostało sumienia trochę,
Komu niemiłe sowieckie myto,
Jeszcze raz został "polskim bandytą".
I znowu polskości tłumią zapały
Tortury UB, lochy, podwały.
O Boże, chciałbym zapytać Ciebie,
Jakich Polaków najwięcej w niebie?
(głos z góry)
Płaszczem mej chwały, blaskiem okryci
Są tutaj wszyscy "polscy bandyci".
Gdy demokraci siedli do stołu
co z postkomuną dzielą pospołu
scenę i miejsca w pamięci korcu
Po Popiełuszce i Suchowolcu
Kto dziwnie zginął? Każdy z nas spyta.
Kolejny kapłan - polski bandyta!
Każdy już myślał, że koniec pieśni
a tu rusofil z kiścią czereśni
z germanofila partii co wyszedł
zada pytanie skoro już przyszedł
któż to tam zginął w Smoleńsku? - spyta
Polski Prezydent? Polski bandyta!
Nie minie miesiąc od tamtej zbrodni
gdy kainowi wyznawcy podli
znów skrytobójstwa będą sprawcami
Kogo zabili? Zgadnijcie sami!
Między siedzenia twarz jego skryta
historyk prawdy - polski bandyta!
Dlatego proszę cię wielki Boże
usłysz wołanie moje w pokorze
ocal Ojczyznę przed łachudrami
A kim są oni? Też wiedzą ... sami.
Kiedy twarz moja łzą jest spowitą
uczyń mnie Panie - polskim bandytą."
Modlitwa NSZ
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
115. @Maryla
Wiersz o "Polskich bandytach" dedykować dzisiaj należy ministrowi Sienkiewiczowi. Specjalna dedykacja. Dopisał kolejną zwrotkę...
A ja wyrażam Ci szczery podziw za to jak szybko znajdujesz te wspaniałe ilustracje-riposty. Szczególny szacunek za ks. Kneblewskiego "powrót do korzeni" (kom.26) i tytuł z gazety z lat 40-tych lub 50-tych: "WYPLENIMY FASZYZM na wyższych uczelniach" (kom 104) I za wszystkie inne też...
116. Bauman wygwizdany na UWr - CAŁOŚĆ TYLKO TUTAJ
EwidentnyOszust
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
117. Gajzeta raportuje :) z podsłuchu :)
Prawicowi publicyści: "Danie w mordę będzie ostatnim aktem sprawiedliwości"
- Danie w mordę, wytarzanie w smole i w pierzu będzie ostatnim aktem
sprawiedliwości ludowej - mówił w kontekście sprawy prof. Zygmunta
Baumana Marcin Wolski. Słowa te padły podczas poniedziałkowego spotkania
Klubu Ronina."Raźniej mi, gdy nie czują się komfortowo"
Semka zauważył na początek, że protest przeciwko Baumanowi "jest
naturalny", gdyż... - Jest to człowiek, który w żaden sposób nie
ustosunkował się do swojej przeszłości.Marcin Wolski uzupełnił: - Przez większą część III RP nie było żadnych
protestów - a jak były, to minimalne. Nie znaliśmy całej prawdy o
Baumanie, ludzie naszego pokolenia nadstawiali za niego kark na
Krakowskim Przedmieściu, jak wyrzucili go z uniwerku... Istnieje [teraz]
bunt, sprzeciw. On jest artykułowany.
Dalej Wolski
przekonywał, że nie lubi ani działań siłowych, ani wulgarnych słów,
ale... - Muszę powiedzieć, że raźniej mi na duszy, kiedy dowiaduję się,
że pani Środa już nie ma pełnego komfortu.
Sala nagrodziła to wyznanie oklaskami i śmiechem, a Joanna Lichocka uzupełniła: - Janusz Palikot też nie ma tego komfortu. I Marek Siwiec też.
- No i bardzo dobrze - wypalił Wolski. - Wyrażę moją nadzieję,
że nasz naród jest łagodny i - powiedzmy sobie - danie w mordę i
wytarzanie w smole i pierzu będzie ostatnim aktem sprawiedliwości
ludowej. Dalej to nie pójdzie.
Lichocka natychmiast stonowała tę wypowiedź krótkim: - Nie namawiamy do tego.
"W tej masie mogą pływać prowokatorzy"
Wolski dywagował jednak dalej: - Druga sprawa to odpowiedź na
hasło: "Kto sieje wiatr, zbiera burzę". Tak długo "Gazeta Wyborcza"
szczuła, tak długo wmawiała ludziom faszyzm, że pewne działania
paranarodowe, ekstremalne w końcu się pojawią.
Tutaj zabrał głos Piotr Semka: - Przestrzegam przed dawaniem carte blanche, bo w tej masie narodowców pływać będą prowokatorzy. Gdzie jest margines na przemoc, szybciej w nią wskoczy prowokator policyjny.
Wątek podsumowała Lichocka: - Ostentacja postkomunistyczych elit
zaczyna się na nich mścić: a to sędzina dostanie tortem, a to Bauman
nie może zacząć spokojnie wykładu, a to Środa ma kłopoty tego typu, a to
Siwiec nie może się opędzić na spotkaniach. Ta buta salonu
postkomunistycznego establishmentu zaczyna ich doganiać. Trzeba jednak
ważyć środki, nie pozwalać na jakikolwiek akt przemocy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
118. Wieczór Pamięci Białystok 2013
W sobotni wieczór, 25 maja 2013 r., przed budynkiem kina TON w Białymstoku oddaliśmy hołd Żołnierzom Podziemia Niepodległościowego w 65. rocznicę rozstrzelania rotmistrza Witolda Pileckiego.
Przekażmy Ich historię przyszłym pokoleniom!
www.wieczorpamieci.pl
----------------------------------------------------------------
OPRAWA ARTYSTYCZNA
„BALLADA O ROTMISTRZU PILECKIM" i „PIEŚŃ PARTYZANCKA NSZ"
wykonanie:
- N.O.N. Koneksja i Bynio (gitara klasyczna)
- Chór „UNDECIMO" XI Liceum Ogólnokształcącego im. Rotmistrza Witolda Pileckiego w Białymstoku
pod dyrekcją Anny Stankiewicz
przygotowanie: Marta Wróblewska i Przemysław Kummer
„PRZYSIĘGA"
wokal i gitara: Marcin Gliński (Studium Wokalno-Aktorskie w Białymstoku)
„BIAŁY KRZYŻ" i „WOLNOŚĆ"
wykonanie: Katarzyna Szymkowiak (Zespół Szkół Muzycznych im. Ignacego Paderewskiego w Białymstoku) oraz Chór „UNDECIMO"
„MODLITWA OBOZOWA"
wykonanie: Chór „UNDECIMO"
POEZJA: dyrektor Książnicy Podlaskiej Jan Leończuk
Organy: Sylwester Trojanowski
Skrzypce: Natalia Werpachowska
Perkusja: Jakub Kotowicz, Jan Krzysztof Bardłowski
Trąbka: Jakub Łupiński
Gitara: Marcin Gliński
-----------------------------------------------------------------
CZYTALI
historia rotmistrza Witolda Pileckiego: Adam Bielecki
fragment „Raportu Pileckiego": Bogusław Koniuch
historia ppłk. Aleksandra Rybnika: Wiktoria Kuprewicz
miejsca zbrodni w Białymstoku: Paweł Myszkowski, Konrad Kwaśniewski
historia V Wileńskiej Brygady AK: Michał Borysiewicz
historia Danuty Siedzikówny „Inki": Kacper Jankowski
APEL POLEGŁYCH i POMORDOWANYCH
Adam Bielecki
Jednostka Strzelecka 4034 Białystok
Stowarzyszenie Kibiców Jagiellonii Białystok „Dzieci Białegostoku"
Pomysł i realizacja całości: Katarzyna Panasewicz
http://www.youtube.com/watch?v=K55Fytm6eXE&feature=player_embedded
http://www.youtube.com/watch?v=8GuhrVR1H1w
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
119. Bauman ma krew na rękach - premier go szanuje
Takich ludzi jak Bauman powinno sie sądzić, a nie zapraszać na uczelnie.
http://www.fronda.pl/a/naczelny-pisma-historycznego-glaukopis-dla-fronda...
Pozdrawiam
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
120. DUDKIEWICZ ZAMIAST WALCZYĆ Z POWODZIA, WALCZY Z RASIZMEM
"Miasto wydaje miliony na walkę z rasizmem"
- Naprawdę niewielu polityków w Polsce zajmuje się
sprawami nacjonalizmu, faszyzmu, rasizmu z taką energią, jak my to
robimy we...
czytaj dalej »
Dutkiewicz: miliony na walki z rasizmem
-
Chcę powiedzieć, że naprawdę niewielu polityków w Polsce zajmuje się
sprawami nacjonalizmu, faszyzmu, rasizmu z taką energią, z takim
osobistym zaangażowaniem, jak my to robimy we Wrocławiu i z taką ilością
zaangażowanych w tą sprawę pieniędzy - odpierał w środę zarzuty w
"Faktach po Faktach" Dutkiewicz.
Wyliczał, że w zeszłym roku na projekty sprzeciwiające się rasizmowi ok 8.5 miliona złotych.
- W tym roku wydamy 12 milionów złotych. Objęliśmy naszą operacją edukacyjną już 80 tys. dzieci - kontynuował.
"Tym musi zająć się prokuratura i sądownictwo"
Prezydent Wrocławia apelował, że to prokuratura i władze sądownicze powinny bardziej zająć się walką z rasizmem i nacjonalizmem.
-
Nie wolno w Polsce szerzyć treści faszystowskich, po prostu nie wolno. I
tym musi zająć się prokuratura i sądownictwo. Jeśli się nie zajmuje to
znaczy, że państwo jest źle poukładane - zauważył.
Dutkiewicz
zwracał uwagę, że jeśli ktoś zachowa się nieodpowiednio na stadionie to
klub może wydać zakaz klubowy. Zakaz stadionowy może wydać jednak zaś
wyłącznie sąd.
- Kwestia w sensie społecznym jest bardzo
niebezpieczna, ale wciąż marginalna. Chciałbym bardzo zdusić ją w
zarodku - komentował ataki nacjonalistyczne we Wrocławiu. I podsumował: -
Apeluję, aby pan minister Sienkiewicz za pośrednictwem wojewody
zechciał zająć się tą sprawą - podsumował.
------------------------------------------------------------
W POLSCE nie wolno PROMOWAC RÓWNIEŻ KOMUNIZMU, pan Dudkiewicz popełnił przestepstwo, promując byłego NKWD-stę?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
121. Wojciech Reszczyński W Polsce
W Polsce rządzonej przez Tuska i Komorowskiego zapraszanie stalinisty jest godne pochwały
Zygmunt Bauman, stalinowski oprawca, wyłapujący po wojnie
żołnierzy AK, NSZ i WiN, major w Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego w
latach 1945-1953, agent Informacji Wojskowej podporządkowanej
sowieckiemu NKWD, pojawia się w Polsce co jakiś czas, zawsze w
atmosferze skandalu i zawsze na zaproszenie uczelni bądź instytucji,
które chcą wyróżnić go tytułami honorowymi i podziękować mu za jego
naukowe socjologiczne dokonania.
Bauman bowiem uznawany jest przez salon za wybitnej sławy naukowca i
osobę niezwykle wpływową w świecie. Cóż z tego, skoro obywatel Bauman,
jako Polak, nie rozliczył się dotąd ze swojej haniebnej współpracy ze
zbrodniczym systemem komunistycznym.
Pamiętam film dokumentalny poświęcony profesorom Zygmuntowi Baumanowi
i Leszkowi Kołakowskiemu. Miał być oczywiście laudacją dla obu panów,
którzy w jednej ze scen, na luzie, opowiadali o swoich pistoletach,
które nosili w ukryciu za przyzwoleniem bezpieki. Nie pamiętam już, czy
waltherem chwalił się Bauman, a naganem Kołakowski, czy było odwrotnie.
Tak zaczynali swoją „naukową” światową karierę obaj stalinowcy.
Wygwizdanie Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim przez grupę
narodowców zostało już surowo potępione przez premiera, ministra spraw
wewnętrznych, minister nauki i szkolnictwa wyższego, władze Uniwersytetu
Wrocławskiego i oczywiście prezydenta Wrocławia.
Jak widać, w Polsce rządzonej przez Tuska i Komorowskiego zapraszanie
stalinisty jest godne pochwały, zaś słowny sprzeciw wobec jego
publicznych występów uznawany jest za przejaw zła, chamstwa czy nawet
jeszcze czegoś gorszego.
Szef MSW minister Bartłomiej Sienkiewicz nazwał ten incydent
„uderzeniem w podstawy cywilizacji”, jakby tym samym odżegnywał się od
skandowanego pod adresem Baumana antykomunistycznego sloganu: „Raz
sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę”.
Za normalność uznał zaś wprowadzanie na teren uczelni antyterrorystów
z policji – jak w marcu 1968 roku. Czyżby minister Sienkiewicz nie
rozumiał, że zapraszanie Baumana odbierane jest jako prowokacja? A może
właśnie o to chodzi?
Czy w ogóle politycy Platformy Obywatelskiej zdają sobie sprawę z
tego, że w ciągu 6 lat ich rządów hasła antykomunistyczne stały się
dominującymi na manifestacjach, marszach i wiecach, a symbolem krwawego
stalinizmu w Polsce jest właśnie fetowany przez lumpenelity prof.
Zygmunt Bauman?
Skoro jednak władze zapraszają go, to może mają w tym jakiś inny cel.
Komentarze internautów portali prawicowych i narodowych zaskakują w
swojej zgodności.
Władzy chodzi o „przykręcenie śruby”, a incydent z Baumanem jest
kolejnym do tego pretekstem. Na portalu wPolityce.pl pisze Krzysiek:
„Władza umoczona po uszy w antynarodowe działania walczy o życie,
dlatego opracowuje warianty działań, także prowokację, by uzasadnić
zaostrzenie prawa i to jest oznaką początku jej końca”.
Internauta „HFG43” uważa: „To była prymitywna akcja służb, aby
skompromitować środowiska patriotyczne”. Czy można się dziwić takim
reakcjom, skoro premier Donald Tusk incydent z Baumanem określa „wstępem
do poważnego nieszczęścia”?
Niby na czym miałoby polegać to przyszłe „poważne nieszczęście”, że
niby teraz krzyczą, a później będą bić? – jak już się kiedyś wyraził.
A więc odżywają te same, co w PRL klimaty, w tym język okopującej się
władzy. Polska jest zagrożona radykalizmem, skrajnym nacjonalizmem,
terroryzmem, a nawet rodzącym się faszyzmem. Dlatego rządzący będą
musieli się temu przeciwstawić, zadbać o porządek i spokój. Czy nie w
obawie przed „polskim radykalizmem” wprowadzono ustawę o interwencji
obcych sił porządkowych (zbrojnych) na terytorium Polski?
Te wszystkie „zabezpieczenia” świadczą o coraz większej społecznej
alienacji władzy powstałej po Okrągłym Stole i niestety także o tym, że
ma ona coraz większe tendencje do zamordyzmu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
122. Myśl24.pl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
123. (Brak tytułu)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
124. Zygmunt Bauman jak Rudolf Hoess, czyli wiara ma usprawiedliwiać
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
125. komuchy na tropie faszystów
Grupa członków NOP przerwała wykład prof. Zygmunta Baumana. W Białymstoku prokurator bagatelizuje epatowanie faszystowskimi symbolami. A według "Diagnozy społecznej" w Polsce rośnie liczba przeciwników demokracji. - Jest w Polsce faszyzm czy go nie ma? - pytała w "Poranku Radia TOK FM" Janina Paradowska.
- Trzeba dmuchać na zimne - mówił Adam Szostkiewicz z "Polityki". Jego zdaniem nie chodzi nawet o historyczne skojarzenia z ponurym okresem międzywojnia, kiedy antysemici walczyli o uniwersytety. - W demokratycznym kraju nie można tolerować bojówek na wykładach. Przestrzegam przed bagatelizowaniem, wyśmiewaniem tej sprawy - zaznaczył Szostkiewicz.
Żadne liberalne medium nie pochyliło się nad zagubionymi w tym ustroju"
- Byłbym ostrożny z faszyzmem - zastrzegł prof. Radosław Markowski, socjolog z SWPS i PAN. Naukowiec podkreślał, że należy jasno określić granicę dopuszczalnych zachowań tak, aby "inne, nawet dziwaczne poglądy" miały prawo się ujawniać. - Ale z drugiej strony trzeba mieć dobrze ulokowany dzwonek, kiedy to zaczyna być groźne organizacyjnie - podkreślił socjolog.
- Po latach patrząc, co ta "Polska sukcesu" zrobiła dla ludzi, którzy są zagubieni? - pytał prof. Markowski. - Część fenomenu Radia Maryja nie polega tylko na tym, na czym my się koncentrujemy: antysemickich i ksenofobicznych wypowiedziach. Polega też na tym, że żadne liberalne medium nie pochyliło się nad tymi, którzy są zagubieni w tym ustroju - mówił socjolog. I podkreślał, że rozgłośnia o. Tadeusza Rydzyka instruuje też swoich słuchaczy, jak wypełnić pewne formularze czy załatwić sprawę w urzędzie. Prof. Markowski dodał, że sam jako wykładowca akademicki czuje, że jego środowisko nie robi wszystkiego, co powinno. - Czuję dyskomfort, że część młodego pokolenia, która opuszcza uniwersytety, też ma pewne dziwne poglądy na rzeczywistość, które nie przystają i żyją iluzjami. To znaczy, że coś jest nie tak - tłumaczył.
"Nie róbmy z hajlującej młodzieży forpoczty hitleryzmu w Polsce"
- Czy w ogóle mamy instytucjonalną formułę, żeby do tych ludzi ktoś wyszedł i z nimi porozmawiał? - pytał Andrzej Godlewski z TVP. - Nie dajmy się zwariować. Nie ma co robić z tej łysej, hajlującej młodzieży forpoczty hitleryzmu w Polsce - tłumaczył Szostkiewicz. Tymczasem prof. Markowski wskazywał, że młodzi nacjonaliści nie muszą działać wyłącznie z własnej inicjatywy. - Oni się tam znaleźli, bo ktoś nimi steruje, ogłupia, każe chodzić i krzyczeć - stwierdził, odnosząc się do przerwanego wykładu prof. Baumana.
- To elementy faszystowskiej polityki, sterowania ludźmi, żerowania na ich emocjach, braku identyfikacji - wyliczał Szostkiewicz. - Na miłość boską, gdzie jest rodzina, gdzie jest dom, szkoła, proboszcz, żeby do tych ludzi docierać? - pytał publicysta. - Mam złe wieści. Czasem od proboszcza takich rzeczy można się dowiedzieć... - dorzucił Godlewski. - Jeśli chcemy przedstawiać tych politycznych chuliganów jako czyjeś ofiary, zastanówmy się: czyje? - kontynuował Szostkiewicz. - Z pewnością nie tylko politycznych prowodyrów. Poza garstką prowodyrów jest armia ludzi, która powinna pracować nad formacją moralną tych młodych ludzi. I ona tego nie robi - zakończył publicysta.
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,14177491,Faszyzm__A_co__Polska_sukces...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
126. kolejny utrwalacz, członek PZPR, doradca Komorowskiego
Prof. Nałęcz: Zygmunt Bauman i narodowcy? Niepokoi mnie reakcja polityków prawicy
Jeśli politycy prawicy będą reagować pobłażliwością, a nawet będą
starali się usprawiedliwiać tę przykrą sytuację, kierując krytykę pod
adresem prof. Baumana, zamiast w stronę rozwydrzonych wyrostków, kwestią
czasu będą kolejne takie zachowania. Niewykluczone, że jeszcze bardziej
brutalne. Z prof. Tomaszem Nałęczem, prezydenckim doradcą, rozmawia
Barbara Dziedzic.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
127. PYTANIE DO DUDKIEWICZA,zapraszającego Baumana
Wrocław: Ile pieniędzy straciło miasto? Pytamy o koszty odwołanego półmaratonu
Ile będzie kosztował miejską kasę blamaż z pierwszym nocnym
półmaratonem, który miał się odbyć w minioną sobotę? Pytamy o koszty
imprezy odwołanej ze względu na źle oznakowaną trasę.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
128. OPLUWAJĄ GROBY PROWOKACYJNIE
Profesor Bauman w Poznaniu: Wykład w rocznicę Czerwca '56 [ZDJĘCIA]
Profesor
Zygmunt Bauman wygłosił wykład w rocznicę Czerwca '56. Jego wystąpienie
w CK Zamek zorganizowano w ramach festiwalu Malta. Protestowała
Młodzież Wszechpolska.
Policja przygotowana do interwencji po kilku minutach eskortowała
protestujących do wyjścia. Przedstawiciele Młodzieży Wszechpolskiej
zostali spisani przez funkcjonariuszy.
Młodzi podkreślają, że chcą wyrazić swoje stanowisko w spokojny sposób i nie mają nic wspólnego z wystąpieniami we Wrocławiu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
129. Prowokacja w Poznaniu! Wykład
Prowokacja w Poznaniu! Wykład Baumana w rocznicę Czerwca ‘56
Jeszcze nie opadł kurz po ostatniej awanturze z powodu udziału Zygmunta Baumna w wykładzie na Uniewersytecie Wrocławskim, a już związany z NKWD zwalczający „Żołnierzy Wyklętych” profesor powraca w „wielkim stylu”. Tym razem w Poznaniu. Akurat w rocznicę wybuchu antykomunistycznego powstania 1956, w trakcie którego z rąk komunistycznych siepaczy zginęło prawie 60 osób.
http://www.plwolnosci.pl/a/2628/Prowokacja-w-Poznaniu!-Wyklad-Baumana-w-rocznice-Czerwca-56
Tak rozpoczęły się słynne wydarzenia CZERWCA’56. Wystąpienie robotników, przerodziło się w manifestację pod hasłami
obniżki cen na artykuły żywnościowe i przeprowadzenia w Polsce wolnych
wyborów pod nadzorem ONZ. Została ona rozpędzona przez wojsko, milicję i
służby bezpieczeństwa. Żołnierze strzelali do manifestantów z ostrej
amunicji. Zginęło ponad 100 osób, 600 zostało rannych.
foto:http://czerwiec56.ipn.gov.pl/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
130. G.Jakubowski/PAP Z Baumanem
G.Jakubowski/PAP
Z Baumanem na KUL
Duchowym patronem Ośrodka Brama Grodzka, od
nowego roku akademickiego partnera naukowego KUL, jest major Zygmunt
Bauman, funkcjonariusz komunistycznego aparatu represji.
Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II planuje cykl wykładów z
ideologii gender. We współpracy z Bramą Grodzką. Gender na początku roku
bardzo mocno skrytykował Benedykt XVI, akcentując jej pseudonaukowy i
sprzeczny z chrześcijańską antropologią charakter oraz mówiąc o
„oczywistym i głębokim błędzie teorii i podporządkowanej jej rewolucji
antropologicznej”.
Nic zatem dziwnego, że do rektora uczelni ks. prof. Antoniego
Dębińskiego z prośbą o wyjaśnienia zwrócił się ks. bp Wiesław Mering.
Kapłana zaniepokoiły doniesienia prasowe na temat nowej oferty wykładów
pod szyldem „Gender: feminizm, queer studies, men’s studies”.
„Uprzejmie proszę o pilne wyjaśnienie sprawy, a zwłaszcza o
odpowiedź, czy program został przygotowany we współpracy z Ośrodkiem
Brama Grodzka – Teatr NN, czyli środowiskiem bliskim ’Krytyce
Politycznej’ i skrajnej lewicy. Będę zobowiązany za dołączenie programu
planowanych wykładów” – napisał ksiądz biskup.
W rozmowie z „Naszym Dziennikiem” ksiądz rektor oświadczył, że nie
wie, „na jakiej podstawie pada stwierdzenie, że Ośrodek ’Brama Grodzka –
Teatr NN’ jest znany z propagowania homoseksualizmu i feminizmu”.
Rektor woli widzieć ten ośrodek jako „samorządową instytucję kultury,
znaną ze swej bogatej działalności dokumentacyjnej wielokulturowej i
wieloreligijnej historii miasta”.
Okazuje się jednak, że duchowym patronem „samorządowej instytucji
kultury” jest mjr Zygmunt Bauman, którego sowiecką przeszłość boleśnie
obnażyła akcja kibiców Śląska Wrocław i działaczy NOP na Uniwersytecie
Wrocławskim.
Z pewnością ciekawie zabrzmi fragment jego biogramu, jaki zamieścił
na swojej stronie internetowej Ośrodek Brama Grodzka – Teatr NN.
Okres służby Baumana w Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego opisuje
tak: „Po zakończeniu wojny dywizję w całości wcielono do Korpusu
Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a Zygmunt Bauman został instruktorem w
wydziale polityczno-wychowawczym. (…) Pod koniec 1947 roku został
skierowany do wydziału propagandy Zarządu Politycznego Korpusu
Bezpieczeństwa Wewnętrznego, gdzie, jak wspomina: ’Odtąd byłem już do
końca skrybą-biuralistą’” – czytamy w biogramie „filozofa”.
„Obietnica zapewnienia równości godnej pracy dla wszystkich w
zupełności wystarczyła, by dziewiętnastolatkowi, który ledwo co wyszedł z
lasu, zawrócić w głowie” – przytacza wypowiedź Baumana portal Bramy,
wskazując, że to Bauman był ofiarą systemu, ponieważ został
zdemobilizowany z wojska w 1953 r., a za pretekst bezpośredni do
usunięcia z KBW posłużyła „sprawa lekarzy” i jego oczywisty dla
przełożonych „syjonizm”.
– To „jednostka kultury”, która tylko teoretycznie zajmuje się
historią Lublina. W praktyce robi to na kanwie multikulturalizmu, na
siłę promując historię Lublina przez pryzmat mniejszości narodowych jako
beneficjent miejskich czy wojewódzkich lub ministerialnych programów –
mówi o Bramie Grodzkiej Piotr Mazur, sekretarz lubelskiego Oddziału
Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”.
Ośrodek Brama Grodzka – Teatr NN sam siebie określa jako instytucję
budującą „krajobraz kulturowy swojego miejsca (Lublin, Lubelszczyzna), w
autorski sposób opowiadając o jego dziedzictwie kulturowym i
historycznym. Obraz jest rzeczywiście bardzo ”autorski„.
Pod szyldem przywracania wielokulturowego wymiaru historii miasta, w
którym podpisano Unię Lubelską, akt cementujący istnienie
wielokulturowej I Rzeczypospolitej kryje się dość dyskretna sieć
powiązań z inicjatywami propagującymi homoseksualizm, ideologię gender,
feminizm, anarchizm, lewactwo i tzw. kulturę niezależną. Instytucja nie
jest oczywiście niezależna od dotacji publicznych, czerpie z kasy
Lublina. Kroplówką podtrzymującą te inicjatywy przy życiu są pieniądze
podatników.
Stereotyp płci
Kilka lat temu Brama Grodzka zorganizowała ”Wykład o stereotypach
płci w uprzedzeniach antysemickich„ prof. Christiny von Braun, która –
jak czytamy – ”od lat zajmuje się niebezpiecznymi fobiami wobec kobiet,
Żydów i gejów„, a jako wieloletnia dziekan Wydziału Filozofii
Uniwersytetu Humboldtów kieruje Instytutem Kulturoznawstwa i Collegium
Doktoranckim ”Płeć jako kategoria wiedzy„.
Trzy lata temu ośrodek gościł Klub ”Krytyki Politycznej„ z debatą o
”fobiach społecznych: rasizmie, antysemityzmie, mizoginii i homofobii„.
Rok temu organizował debatę z udziałem Magdaleny Środy i Tomasza
Kitlińskiego, uczestnika akcji ”Niech nas zobaczą„, promującej
homoseksualizm.
Z kolei w styczniu 2011 r. odbyło się spotkanie z Karoliną Szymaniak i
Anną Szybą ”na temat kultury jidysz i jej statusu we współczesnym
świecie, twórcach i odbiorcach żydowskiej literatury i sztuki oraz o
tym, co ma wspólnego jidysz z gender studies„.
Tomasz Pietrasiewicz, dyrektor Ośrodka Brama Grodzka – Teatr NN, za
misję swojego życia uznał przedstawienie historii Lublina przez pryzmat
historii tamtejszych Żydów przemieszanej z ideologią współczesnej
neokomunistycznej lewicy. Cała działalność ośrodka wpisuje się w
trwający od wielu lat i lansowany przez ”Gazetę Wyborczą„ trend zwany
pedagogiką wstydu. Jej efektem jest m.in. rozpowszechnianie przekonania o
współodpowiedzialności Polaków za gehennę Żydów podczas ostatniej
wojny.
Tropiąc ksenofobię
Kilka lat temu na łamach ”Rzeczpospolitej„ Pietrasiewicz mówił: ”Są
wśród nas i ludzie ewidentnie ksenofobiczni. Ale pocieszam się, że w
inny sposób myśli dziś młode pokolenie. Oni zupełnie inaczej patrzą na
dawne stosunki polsko-żydowskie.
Wiele dobrego uczyniła debata na temat Jedwabnego, w tym zwłaszcza ta
toczona na łamach ’Rzeczpospolitej’. Zmierzyliśmy się z niebywale
czarnym fragmentem naszej historii. To spowodowało, że staliśmy się
bardziej dojrzali„.
Rok temu w mieszkaniu Pietrasiewicza ktoś wybił szybę. Nie wiadomo
kto, ale szef Bramy Grodzkiej uważa, że to ”faszyści„. W rozmowie z
”Krytyką Polityczną„ oznajmił, że ”dźwięk tłuczonego szkła, który
wypełniał noc kryształową, to symbol rodzącego się faszyzmu„.
”Czułem, że doświadczam dokładnie tego samego, co czuli wtedy ludzie,
którym wybijano szyby w domach i sklepach. Jak czytam to, co się działo
w II Rzeczpospolitej w latach 30., to mam poczucie, że zataczamy koło.
Znowu powstała sytuacja sprzyjająca ekstremizmom, znowu szuka się kozła
ofiarnego„.
Z ”Krytyką Polityczną„ pod rękę
Syn Tomasza, Szymon, to założyciel Przestrzeni Inicjatyw Twórczych
”Tektura„ i Pracowni Sztuki Zaangażowanej Społecznie ”Rewiry„.
Brama Grodzka, ”Tektura„ i ”Krytyka Polityczna„ wspólnie organizują
różnego rodzaju inicjatywy. Na stronie internetowej ”Krytyki
Politycznej„ również można znaleźć bardzo ciepłe słowa na temat panów
Pietrasiewiczów. Jak czytamy, ”cieszą się szacunkiem i przyjaźnią niemal
wszystkich lubelskich twórców kultury, zarówno tych działających na
poziomie instytucjonalnym, jak i poza nim„.
Ośrodek Brama Grodzka często reklamuje imprezy odbywające się na
squacie ”Tektura„. Młody Pietrasiewicz kilka lat temu podpisał się pod
listem otwartym kierowanym do byłego rektora katolickiego uniwersytetu
ks. prof. dr. hab. Stanisława Wilka.
”Z niepokojem i zasmuceniem przyjmujemy informacje o wypowiedziach
niektórych pracowników naukowych KUL dotyczących zakończonego właśnie w
Lublinie Międzynarodowego Festiwalu Transeuropa – festiwalu promującego
idee praw człowieka i poszanowania tych praw. Jego lubelska edycja
poświęcona była prawom kobiet, mniejszości seksualnych, narodowych i
etnicznych, a także kwestiom ekologii i wolności sztuki„ – ubolewali
autorzy listu, uprzejmie donosząc, że znany m.in. z łamów ”Naszego
Dziennika„ dr Marek Czachorowski określił imprezę mianem festiwalu
sodomitów i ”sodomskiego maratonu„, na który ”udały się zastępy
sodomitów„.
”Nazywając zatem bohaterów i uczestników festiwalu „sodomitami”, nie
tylko jest oszczerczy, ale zdradza przy tym niekompetencję w dziedzinie
swoich badań„ – pisali autorzy protestu.
Młody Pietrasiewicz angażował się ostatnio w tzw. kampanię
równościową polegającą na wydrukowaniu serii biletów komunikacji
miejskiej z komiksami przedstawiającymi kibiców Motoru Lublin, wśród
których były postacie osób czarnoskórych, żydów oraz homoseksualistów.
Projekt oficjalnie zatwierdzony przez miasto Lublin w liczbie 40 tys.
biletów trafił do sprzedaży. Ale po listownym proteście kibiców cały
nakład wycofano. W proteście przeciw tej decyzji podpisali się wtedy
m.in. Jan Tomasz Gross, Magdalena Środa, Robert Biedroń czy Kazimiera
Szczuka.
Osoby zaangażowane w działalność Ośrodka Brama Grodzka jednocześnie
aktywnie działają w typowo lewackich formacjach, takich jak Studnia
Pamięci, Homo Faber, Kolektyw Tektura oraz Amnesty International Lublin.
Organizują wystawy, pikiety antyfaszystowskie itp. Kolektyw Tektura
wspierał m.in. działania Koalicji 11 Listopada, która zorganizowała
blokadę Marszu Niepodległości w 2011 r. w Warszawie, wspólnie z
niemieckimi antyfaszystami, którzy bili Polaków na ulicach miasta przy
biernej postawie policji.
Zawód: lewicowy aktywista
Brama Grodzka to kuźnia kadr młodej lewicy lubelskiej. Wychowankami
afiliowanej przy NN Akademii Obywatelskiej są m.in. Piotr Choroś, Piotr
Skrzypczak, były etatowy pracownik ośrodka Brama Grodzka, aktywista
Amnesty International i współzałożyciel Stowarzyszenia Homo Faber.
Ta ostatnia organizacja ściśle współpracująca z ośrodkiem kierowanym
przez Tomasza Pietrasiewicza to typowy przedstawiciel homoseksualnego
lobby. Jego zadaniem jest ”przeciwdziałanie dyskryminacji ze względu na
płeć, poglądy polityczne, rasę, kolor skóry, pochodzenie narodowe i
etniczne, religię, język, wiek i orientację seksualną„.
Skrzypek portretuje się jako trener prowadzący szkolenia z: ”praw
człowieka, antydyskryminacji, z wdrażania polityki gender mainstreaming,
z tworzenia i pracy organizacji pozarządowych„.
”Co tak właściwie robię w Homo Faber? Patrząc historycznie, przede
wszystkim przypadła mi (wraz z Piotrem Chorosiem) rola założyciela Homo
Faber. I uważam to za zaszczyt. To naprawdę fajne uczucie wstawać rano i
z radością iść do pracy (czy to w ogóle można nazwać pracą?)! Polecam
to uczucie wszystkim, którzy zastanawiają się, co robić w życiu – róbcie
to, co lubicie, realizujcie marzenia, a z pewnością wam się uda„ –
wyłuszcza Skrzypczak.
Piotr Choroś to z kolei ”trener umiejętności miękkich (prawa
człowieka, gender mainstreaming, przeciwdziałanie dyskryminacji)„ i
jednocześnie od dwóch lat pracuje w Urzędzie Miasta Lublin na stanowisku
głównego specjalisty ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi.
Maciej Walaszczyk
http://naszdziennik.pl/polska-kraj/42108,z-baumanem-na-kul.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
131. M.Borawski/Nasz
M.Borawski/Nasz Dziennik
Szwadrony śmierci
To nie była wojna domowa, toczona między
różnymi ugrupowaniami tego samego państwa, o władzę i własne interesy. W
Polsce po 1944 r. mieliśmy do czynienia z Powstaniem Antykomunistycznym
(także na polskich Kresach, o czym nie wolno zapomnieć), toczonym w
celu odzyskania niepodległości.
Było ono porównywalne z Powstaniem Styczniowym i w tym sensie było
ostatnim polskim powstaniem narodowym. Powstanie zostało stłumione
bardzo krwawo, a dokładnej skali ofiar poniesionych w walce i
późniejszych represji być może już nigdy nie poznamy.
Komuniści nie prowadzili dokładnej ewidencji, w dodatku starannie
zacierali ślady po swych zbrodniach. Po 1989 r. zabrakło woli
rozliczenia minionego okresu. III RP bardzo długo była prostą
kontynuacją Polski Ludowej, nie tylko politycznie, ale też
instytucjonalnie i personalnie. Trudno było zrobić to natychmiast po
zmianach, zwyciężyła bowiem koncepcja „grubej kreski”, także w tym
zakresie.
Po dziś dzień nieznane są rozmiary represji sowieckich ze strony NKWD
i innych jednostek stacjonujących w pierwszych latach powojennych na
terenach Polski Ludowej. Na Kresach tylko one są odpowiedzialne za
popełniane tam masowe zbrodnie.
Skala zbrodni
Dziś wiemy, że w komunistycznych więzieniach stracono na mocy
„wyroków sądowych” około 5 tys. osób. Wiemy jednak również, że nawet w
świetle komunistycznego prawa owe wyroki były od początku nieważne,
albowiem wydawały je głównie wojskowe sądy rejonowe powołane aktem zbyt
niskiej rangi. Mimo to rodziny ofiar do dziś muszą przechodzić
poniżającą procedurę udowadniania niewinności swych najbliższych.
Ale to przecież wierzchołek olbrzymiej góry lodowej! W
komunistycznych więzieniach i obozach zamordowano w aresztach,
śledztwach lub już po wydanych wyrokach wieloletniego więzienia około 20
tys. ludzi. Łącznie daje to liczbę 25 tys. ofiar, z czego zaledwie co
piąta zginęła w wyniku zbrodni sądowej, jaką była ówczesna kara śmierci.
Reszta zginęła w wyniku zbrodni pozasądowych, choć znajdowała się w
gestii komunistycznego wymiaru (nie)sprawiedliwości. A to w dalszym
ciągu mniejsza część zamordowanych w ogóle w tamtym czasie.
Musimy bowiem pamiętać, że wielokrotnie więcej zabitych zostało w
terenie, w wyniku walk (szacuje się, że było ich ok. 8 tys.), ale przede
wszystkim obław, pacyfikacji i następujących po nich masowych represji.
Łącznie w okresie Powstania Antykomunistycznego zginęło od 50 tys. do
nawet 100 tys. ludzi!
To jest prawdziwa skala komunistycznych zbrodni, tym bardziej że
większość z nich to ofiary cywilne, w tym także kobiety i dzieci.
Obowiązywała bowiem zasada odpowiedzialności zbiorowej, sankcjonowana
rozkazami najwyższych dowódców. Michał Żymierski – naczelny dowódca
„ludowego” WP, w rozkazie z 14 czerwca 1945 r. nakazywał: „w toku walk
do niewoli nie brać: przywódców i oficerów dowództwa dywersyjnego”;
odnośnie do ludności cywilnej na terenach toczonych walk nakazywał
surowo karać „nie tylko podejrzanych, ale i wszystkie osoby, u których
się oni ukrywali i które im okazywały jakąkolwiek pomoc, nie wyłączając
najbliższych członków rodzin”, w tym niepełnoletnich dzieci!
Bandyckie rozkazy były skrzętnie wykonywane. Na przykład lokalny
dowódca KBW meldował po jednej z akcji w powiatach Koło i Nieszawa, że
„w toku walk zabito dwóch ludzi z bandy ’Szarego’, a trzeci został
wzięty do niewoli, ale na rozkaz obecnego tam z-cy kierownika WUBP por.
Szwagierczaka został rozstrzelany”.
Bandy pozorowane
Wszelkie akcje przeciwko podziemiu niepodległościowemu wiązały się z
masowymi rabunkami dokonywanymi w pacyfikowanych miejscowościach.
Informacje o tym znajdujemy również w zachowanych materiałach bezpieki. W
jednej miejscowości zgromadzono walizy ze zrabowanymi w toku operacji
ubraniami itp. „Wszystkie te walizy zostały rozszabrowane przez
pracowników Milicji i UBP, ponieważ nasi ludzie ścigali bandytów” – jak
wynika z tego raportu, dowódca żali się, że dla jego grupy już nic nie
zostało…
A rabowano wszystko. Z meldunku jednej z grup operacyjnych UB wynika,
że podczas rewizji w gospodarstwie zrabowano m.in. palto dziecinne,
sukienkę dziecinną, płaszcz deszczowy, chodnik podłogowy, firanki
drzwiowe, lustro, łóżko, krzesła, szafę, lampkę nocną, kury, świnie,
wiadro, poduszkę, pierzynę… „Konfiskaty dokonano zgodnie z prawem” –
zakończył swój złodziejski raport oficer PUBP.
Stosowano metody niezwykle niegodziwe. Jedną z nich było wypuszczanie
w teren tzw. band pozorowanych, czyli grup operacyjnych UB, milicji i
wojska, które udawały oddziały podziemia i na ich konto dokonywały
morderstw, napadów, rabunków, podpaleń… Skali tego procederu nie znamy,
ale początkowo, w latach 1945-1947, była ona znaczna. Ich zbrodnie miały
w opinii publicznej zohydzić oddziały podziemia i doprowadzić do braku
zaufania do nich ze strony ludności.
Ponadto działały terenowe „szwadrony śmierci”, złożone z zaufanych
funkcjonariuszy, które na własną rękę wymierzały podejrzanym (czy tylko
posądzanym o nieprzychylność dla nowej władzy) ludową sprawiedliwość,
praktycznie zawsze pojmowaną jako zamordowanie osób ujętych i
uprowadzonych do lasu.
Grupa egzekucyjna Władysława Rypińskiego „Rypy” w powiecie płockim
zamordowała w latach 1945-1947 ponad sto osób, byłych żołnierzy AK i
cywilów. Ile takich grup działało w całym kraju i jaka była skala
popełnionych przez nie zbrodni? Tego nie wiemy. Mamy znikomą wiedzę na
temat „brygad realizacyjnych” powołanych w MBP. Wcielano do nich
funkcjonariuszy o… niskim poziomie umysłowym. Tacy bowiem nie wnikają,
dlaczego i kogo mordują na rozkaz.
Ofiary chowano byle gdzie, w lesie, w torfowych dołach, na
wysypiskach śmieci. Chodziło tylko o zacieranie śladów, ale nie zawsze
to było skuteczne. I tak 1 grudnia 1945 r. funkcjonariusze UB porwali w
Grójcu, a następnie zamordowali w Budkach Petrykozkich sędziego
Zbigniewa Hankego, nauczyciela Tadeusza Listkiewicza, dyrektora
Spółdzielni Rolniczo-Handlowej Bolesława Łukowskiego i miejscowego
prezesa PSL Józefa Sikorskiego.
Zostali zastrzeleni i pochowani w płytkim dole, przyklepano ich
świeżym śniegiem. Ranny Józef Sikorski przeżył egzekucję i wydostał się
spod śniegu. Dzięki temu zbrodni nie dało się ukryć, ale sprawcy, choć
doskonale znani, nigdy nie zostali ukarani. Postępowanie wobec nich
zostało bowiem umorzone na mocy amnestii ogłoszonej dla żołnierzy
podziemia niepodległościowego…
Dziś Berlin, jutro Gibraltar
Do dziś historycy, którzy nie chcą dostrzegać w powojennej sytuacji
Polski okupacji sowieckiej, a następnie „rodzimej” komunistycznej,
mówią, wzorem swych poprzedników, czyli specjalistów od ustanawiania i
utrwalania władzy ludowej, o trwającej wówczas wojnie domowej. Wystarczy
jednak przytoczyć konkretne rozkazy dowódców struktur
niepodległościowych, aby zrozumieć sens nowej rzeczywistości i tego, o
co toczyła się walka. Pułkownik Tadeusz Danilewicz „Doman”, komendant
główny Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, napisał w rozkazie z 1
września 1945 r.:
„1. Walczymy o pełne wyzwolenie Polski spod okupacji i wpływów
sowieckich zarówno bezpośrednich, jak i za pośrednictwem swoich agentów
(grupa Bieruta).
2. Prowadzimy walkę o całość ziem wschodnich w granicach 1939 r.
3. Z walki o Wielką Polskę nie zrezygnujemy pod wpływem terroru Rosji Sowieckiej i jej agentur”.
O co walczyli ich przeciwnicy, ideowi komuniści? O inną, sprawiedliwą
rzekomo Polskę i byli w tej walce samodzielni, niezależni od
zewnętrznych mocodawców? Bez żadnych skrupułów ujawnił to Mieczysław
Moczar (Mikołaj Demko), wysoki funkcjonariusz MBP, w liście z 1948 r. do
swych przełożonych: „Związek Radziecki jest nie tylko naszym
sojusznikiem, to jest powiedzenie dla narodu. Dla nas, dla partyjniaków,
Związek Radziecki jest naszą Ojczyzną, a granice nasze nie jestem w
stanie dziś określić, dziś są za Berlinem, a jutro będą na Gibraltarze”.
Polscy niepodległościowcy, z wizją demokratycznego państwa,
suwerennego i sprawiedliwego, nie pasowali do koncepcji utworzenia
namiastki sowieckiej republiki, polskiej w formie, sowieckiej w treści.
Reprezentowali tradycyjne wartości, byli elitą, która stała na
przeszkodzie ludobójczego eksperymentu społecznego i politycznego –
pospiesznego przekształcenia normalnego społeczeństwa w „ludzi
sowieckich”. Nie było zatem dla nich miejsca. Nie jest bowiem prawdą, że
ci, którzy konspiracji zaniechali i ujawnili się przed komunistyczną
bezpieką, byli pozo-stawieni w spokoju. Przykładem niech będzie por. Jan
Rodowicz „Anoda”, jeden z bohaterów Powstania Warszawskiego. W
konspiracji po wojnie nie był, zajął się upamiętnianiem swych poległych
kolegów. Też był solą w oku bezpieki, stał na przeszkodzie budowie „raju
na ziemi”. Zginął, jak wielu innych, bo nie nadawał się na homo
sovieticusa.
Musimy uwzględnić również około 250 tys. więźniów politycznych
skazanych na długoletnie wyroki. Również po 1956 r. trwały jeszcze
aresztowania i procesy polityczne. Niektórzy stawali przed sądami PRL po
raz kolejny, mimo iż wcześniej odbyli już swoje kary. Dotyczyło to
głównie osób z podziemia narodowego, szczególnie zaciekle
prześladowanych, podczas gdy represje wobec członków innych formacji
niepodległościowych faktycznie zelżały.
Wspomnijmy tu procesy Juliana Pomorskiego „Rysia” (1957), Michała
Krupy „Wierzby” (1960), Andrzeja Kiszki „Dęba” (1962) czy Czesława
Czaplickiego „Rysia” (1964). Inni, jak Kazimierz Wybranowski „Kret” czy
Tadeusz Zajączek „Szary”, wracali do więzień mimo warunkowego zwolnienia
po 1956 roku. Ostatni z więzionych narodowców opuszczali zakłady karne
dopiero w połowie lat 70.
Wychodzili więc na względną wolność dopiero wówczas, gdy młode
pokolenie uzyskało już prawo wyjazdów na Zachód, w kolejkach można było
wystać pralkę, telewizor, lodówkę, a w miejscach pracy władza „dawała”
przydziały na wczasy czy sanatoria.
Duża część społeczeństwa pamiętała jednak, gdzie i jak żyliśmy. Formy
oporu się zmieniały, ale nie było powszechnej akceptacji ustroju
komunistycznego. Przewidywał to proroczo wspomniany wyżej płk T.
Danilewicz w rozkazie z 22 lipca 1945 r.:
„Rozwój działań wojennych przyniósł nam po okupacji niemieckiej drugą
okupację – sowiecką. (…). Walka Narodu Polskiego o elementarne prawa
bytu i rozwoju trwa nadal. Będzie ona ciężka i długa. Musi być
prowadzona jak najskuteczniej i z najmniejszymi dla Narodu stratami. (…)
Walka obecna będzie przede wszystkim walką polityczną, będzie się
toczyć o to, co stanowi istotę Narodu: o kulturę, religię, tradycję, o
niezawisłość myśli i ducha polskiego, będzie to walka z komunizmem i
wpływami Wschodu. Walczyć będziemy o każdą komórkę gospodarczą,
społeczną, wychowawczą, a w szczególności o duszę młodego pokolenia. W
walce tej wszyscy musicie wziąć pełny udział”.
Stefan Michnik i inni
Wydawało się, że po 1989 r. Polska upomni się o swych bohaterów,
odnajdzie ich groby, upamiętni wspaniałe postacie podziemia
antykomunistycznego. I odnajdzie ich oprawców. To zresztą nie byłoby
trudne – żyli pośród nas, pobierali ogromne emerytury, mieszkali pod
najlepszymi adresami, obwieszeni wszelkimi możliwymi świecidełkami,
uhonorowani najwyższymi stopniami wojskowymi. Wielu z nich przyznało
sobie ordery Virtuti Militari – a jakże. Niektórzy udali się na
emigrację, jakoby uciekając przed „polskim antysemityzmem”…
Nie było jednak woli ich ścigania, a przecież było wśród nich wielu
najwyższych funkcjonariuszy komunistycznej bezpieki, Informacji
Wojskowej, sędziów i prokuratorów wojskowych. Wymieńmy przykładowo gen.
Stanisława Zarakowskiego – naczelnego prokuratora wojskowego, gen.
Mieczysława Mietkowskiego (vel Mojżesza Bobrowickiego) – wiceministra
MBP, ppłk. Wiktora Herera, naczelnika wydziału śledczego w MBP, ppłk.
Helenę Wolińską (vel Fajglę Mindlę Danielak) z naczelnej Prokuratury
Wojskowej, płk. Salomona Morela, kpt. Stefana Michnika…
Co więcej, nie tworzono nawet ram prawnych do takich działań, wszak
definicja zbrodni komunistycznych zaistniała w polskim prawie dopiero w
1998 r. i jest praktycznie fikcją. Dziś wiemy, że żaden zbrodniarz
komunistyczny, nawet z zarzutem ludobójstwa, przed polskim sądem już nie
stanie. Co więcej, ofiary terroru komunistycznego są do dziś bezkarnie
wyszydzane i lżone. Jednak powoli wydobywamy je z niepamięci, także z
cmentarnych jam na powązkowskiej Łączce i innych miejsc tajemnych
pochówków. Cieszy fakt, że pamięć o nich coraz szerzej trafia do
najmłodszych pokoleń, które poszukują swej naturalnej tożsamości.
Leszek Żebrowski
http://www.naszdziennik.pl/mysl/24901,szwadrony-smierci.html#.Uc2Oq0V_uY...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
132. Gazeta Wyborcza raportuje
Transparentem w prof. Baumana. Awantura w CK Zamek
Kilkunastu Wszechpolaków wywiesiło dziś w poznańskim Zamku
transparent "Święto kulturalne, czy promocja komunisty z KBW". Zbiegło
się to z otwarciem...
z prof. Baumanem, które odbywało się w Kinie Pałacowym.
Swój transparent Wszechpolacy wywiesili w holu głównym Zamku, tuż przy
schodach prowadzących na wyższe kondygnacje. Na białej, szerokiej na
kilka metrów płachcie materiału widniał czarno-czerwony napis "Święto
kultury, a nie promocja komunistów".
Policjanci pojawili się już po kilku minutach. Funkcjonariuszy było
mniej więcej tyle samo, co pikietujących narodowców. Policjanci spisali
Wszechpolaków, sprawdzili ich dowody osobiste. W tym czasie transparent
zdjęto.
Do czasu oddania dokumentów członków Młodzieży
Wszechpolskiej policjanci zablokowali w jednym z narożników holu. Po
oddaniu dowodów osobistych pikietujący się rozeszli. Wówczas
Wszechpolacy mogli wytłumaczyć, dlaczego przyszli do Zamku z
transparentem wymierzonym w prof. Baumana. - Chcieliśmy w ten sposób
spytać organizatorów tego spotkania, dlaczego zaprosili człowieka, który
był członkiem NKWD, czyli organizacji tępiącej antykomunistów - mówi
Benedykt Więcek z Młodzieży Wszechpolskiej.
Dlaczego nie
spytaliście o to podczas spotkania z socjologiem albo nie wysłaliście w
tej sprawie oficjalnego pisma do organizatorów festiwalu Malta?
- Z doświadczenia wiemy, że zadawanie niewygodnych pytań po wykładzie i
drogą oficjalną kończy się odmową udzielenia odpowiedzi - tłumaczy
Więcek. I dodaje: - Dziś obchodzimy rocznicę Poznańskiego Czerwca 1956
r. Czy to nie symboliczne, że właśnie w dzień rocznicy
antykomunistycznego powstania Poznań odwiedza osoba związana z NKWD?
Bauman w latach 1945-1953 pracował w Korpusie Bezpieczeństwa
Wewnętrznego. Prof. Bauman, który w późniejszych latach PRL sam był
represjonowany przez władze, swojej działalności w czasach stalinowskich
nigdy nie krył. W wywiadach mówił, że bierze za nią odpowiedzialność.
Wydarzenia w Zamku to kolejny atak skrajnej prawicy wymierzony w urodzonego w Poznaniu
prof. Zygmunta Baumana, socjologa, autora pojęcia "płynna
nowoczesność". Przed tygodniem około stu sympatyków Narodowego
Odrodzenia Polski oraz kiboli Śląska Wrocław
zakłóciło wykład prof. Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim. Krzyczeli
do niego "Wyp...". Interweniowała brygada antyterrorystyczna.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
133. Dr Fedyszak-Radziejowska:
Dr
Fedyszak-Radziejowska: trudniej manipuluje się obywatelami, którzy jako
naród mają poczucie własnej wartości (narodową godność)
Trudniej, niż takimi, którzy zainfekowani kompleksami i poczuciem wstydu gdzieś tę godność utracili.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
134. Jak zostaliśmy faszystami.
Jak
zostaliśmy faszystami. Kto wydał zgodę na to, by na salę wykładową
wkroczył oddział uzbrojony w butle z gazem i broń gładkolufową?
Wiele mediów zaczęło łączyć wydarzenia na UWr z powstaniem Ruchu
Narodowego. Czyżby chodziło właśnie o zniszczenie nowych organizacji
patriotycznych? Czego boi się ta władza?
Komunista na uczelni
22 czerwca pod wydziałem prawa
Uniwersytetu Wrocławskiego zbierają się małe grupki młodych ludzi. Wśród
nich są i starsi. Niektórzy mają patriotyczne koszulki z symbolami
Polski Walczącej, inni wyglądają całkiem przeciętnie. Wchodzą pomału do
budynku uczelni, by udać się na wykład Zygmunta Baumana. Pytam jednego z
nich, po co przyszedł. – A jak myślisz, jakby zaprosili esesmana, to by
było w porządku? Też bym przyszedł. Nie wiem, co zrobię, może zadam mu
pytanie, czy przeprasza za strzelanie do Polaków.
Urodzony w 1927 roku Zygmunt
Bauman do 1953 roku był oficerem Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego,
organizacji, którą Sejm RP w uchwale z 1994 roku uznał za zbrodniczą.
KBW zajmowała się przede wszystkim ściganiem polskiego podziemia
niepodległościowego. Bauman dowodził jedną z obław na ukrywających się
polskich żołnierzy.
Gdy miał 19 lat, rozpoczął współpracę z
Informacją Wojskową pod pseudonimem „Semjon”. Z materiałów IPN
ujawnionych przez historyka Piotra Gontarczyka wynika, że był cenionym
agentem. Później wykładał na Uniwersytecie Warszawskim marksizm, a w
1968 roku opuścił PRL.
Policja w akcji
Wchodzimy na salę. Trochę kolorowej młodzieży, trochę starszych osób.
Może tu przyjść każdy, kto ma na to ochotę. Ochrona nie rzuca się w
oczy. Siadam z brzegu sali, dość nisko. Grupka, z którą rozmawiałam – z
tyłu, znacznie wyżej.
Po dłuższym czasie oczekiwania na salę
wykładową wchodzą prezydent miasta Rafał Dutkiewicz i Zygmunt Bauman.
Dutkiewicz: – Dzień dobry państwu, jak państwu wiadomo nazywam się Rafał
Dutkiewicz i jestem prezydentem miasta. Chciałem przywitać pana
profesora Baumana i chciałem powiedzieć, że profesor Bauman jest dzisiaj
moim gościem i gościem wrocławian.
Grupka wstaje z miejsc, rozwijają się
transparenty z przekreślonym sierpem i młotem. Gwizdy, okrzyki: „Precz z
komuną”, „Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę”, „Norymberga dla
komuny”, „Armio Wyklęta, dziś Wrocław o was pamięta”, „Kogo zapraszasz,
Dutkiewicz kogo zapraszasz”.
Po chwili widzę, że w pomieszczeniu za
aulą majaczą przez szybę zamaskowani policjanci – po co? Niedługo
później wkraczają na salę, witani oklaskami przez młode dziewczyny w
arafatkach i starszego pana w koszulce z czerwoną gwiazdą. Słychać
„Je..ć Śląsk” i „Precz z faszyzmem”.
Policjanci wyrzucają wszystkich,
którzy znajdowali się w okolicy transparentów. Jednego ze spokojnie
stojących przeciwników obecności Baumana na UWr policjant chwyta za
gardło i odpycha, innego szarpie dwóch funkcjonariuszy, pomimo że ten
tłumaczy, że przyszedł na wykład. Grupka wyrzucanych krzyczy „Gestapo!”.
Policjanci nie chcą się wylegitymować,
nie chcą powiedzieć, kto nimi dowodzi ani z jakiego są oddziału. Jeden z
nich oświadcza spokojnie wychodzącym z budynku, że prosi ich o dowody
osobiste i zaprasza do radiowozu. Znowu żaden nie chce pokazać
legitymacji służbowej, mimo takiego obowiązku.
Tymczasem na sali Dutkiewicz mówi: –
Chcę proszę państwu powiedzieć rzecz następującą: nie będę tolerować
nacjonalistycznej hołoty w moim mieście.
Dręczenie na komisariacie
Mimo że nikt z 11 osób, które zaproszono do radiowozu nie usłyszał,
że jest zatrzymany, wszyscy lądują na komisariacie policji przy ul.
Trzemeskiej. Ludzie zostają stłoczeni w sali odpraw. Niedługo potem
policjanci doprowadzają chłopaka i młodą dziewczynę. Funkcjonariusze
zgarnęli ich do radiowozu, gdy ci byli... na lodach w Rynku. Później
dołączają dwaj młodzi chłopcy. Wszyscy zostają poinformowani, że grozi
im do roku więzienia. Za co? „Za wtargnięcie na salę wykładową”.
Dopiero po czterech godzinach
policjanci zaczynają spisywać protokoły zatrzymań. Większość odmawia
podpisania protokołów, głównie dlatego, że nie przyznają się do żadnego
„wtargnięcia”, a także dlatego, że dopiero teraz się dowiadują, że są w
ogóle zatrzymani.
Mundurowi nie pozawalają kupić w
policyjnym automacie napojów mimo nieznośnego upału. Po kolejnych trzech
godzinach ogłaszają, że grupa w końcu zostanie przesłuchana.
Nagle się okazuje, że zmieniono zarzut
– teraz już nie „wtargnęli na salę”, tylko „zakłócili porządek”.
Ponownie większość się nie przyznaje do zarzutów.
Przesłuchujący mnie policjant wyraźnie
dał mi do zrozumienia, że nie wie, po co nas trzymano na komisariacie –
relacjonuje jedna z zatrzymanych osób. – Wręcz powiedział, że szefostwo
nie wiedziało, co z nami zrobić i dopiero szukało paragrafu.
To jakiś absurd, rodem z opowieści o ZSRR. Dajcie człowieka, a paragraf się znajdzie.
Festiwal w mediach
Tymczasem w mainstreamowych mediach rozpoczyna się nagonka. W
„Gazecie Wyborczej” mnożą się apele o przykładne ukaranie „napastników”.
Ktoś żąda, by na kibiców Śląska nałożyć zakaz stadionowy. Ktoś inny
uparcie twierdzi, że na sali UWr naziole wykonywali nazistowskie gesty.
Na jednym z portali pojawiają
się sugestie, że „napad” miał charakter antysemicki (!). W TVN24 dwójka
prezenterów, Jarosław Kuźniar i Kamil Durczok, stwierdza, że przeszłość
Baumana jest nieważna. Kilka dni później, gdy w całym kraju po serii
informacji o podłożonych bombach trwa ewakuacja szpitali i prokuratur, w
TVP Info pada przypuszczenie, że zamachy to... zemsta narodowców za
zatrzymania we Wrocławiu.
Kto komu zagraża?
Warto zadać sobie jednak kilka pytań. Po co na UWr przed wykładem
znajdował się oddział antyterrorystów? Kto wydał zgodę na to, by na sale
wykładową wkroczył oddział uzbrojony w butle z gazem i broń
gładkolufową? Użycie takiej broni na sali zagrażało życiu i zdrowiu
wszystkich tam zgromadzonych – w tym Zygmuntowi Baumanowi i Rafałowi
Dutkiewiczowi.
Według relacji zatrzymanych,
funkcjonariusze przyznali, że dokonali zatrzymań na polecenie Rafała
Dutkiewicza. Kilka dni później o bezwzględnym karaniu „nacjonalistów”
mówił na konferencji prasowej premier Donald Tusk.
Wiele mediów zaczęło łączyć wydarzenia
na UWr z powstaniem Ruchu Narodowego. Czyżby chodziło właśnie o
zniszczenie nowych organizacji patriotycznych? Czego boi się ta władza?
Ile jeszcze prowokacji wymyśli?
Barbara Selmanowicz
Rzeczywiście, przygotowana specjalna ekipa policyjna w pobliżu sali wykładowej to dowód na zaplanowaną prowokację. Red.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
135. Bauman na "Łączkę" Profesor
Bauman na "Łączkę"
Profesor major Zygmunt Bauman kontynuuje triumfalny objazd po kraju. W rocznicę poznańskiego czerwca wygłosił tam właśnie wykład inaugurujący jakiś festiwal czy uczone forum... Przyznam, że szczegóły mnie nie interesują. Ważny jest ten symbol: były funkcjonariusz NKWD i KBW, współpracownik Informacji Wojskowej, ideolog i propagandysta stalinowskich zbrodni, właśnie tam, właśnie na tę rocznicę. Żeby nikt nie miał wątpliwości, czyje jest historyczne zwycięstwo.
Bardzo dobra koncepcja, ale nie dość jeszcze dobra. Pan Bauman swój wykład o względności wszelkich pojęć, a zwłaszcza pojęć dobra i zła, prawdy i kłamstwa etc., powinien wygłosić w miejscu, z którego wyrasta obecna polska "ponowoczesność" − na warszawskiej "Łączce". Tam byłoby najbardziej stosowne, żeby powtórzył raz jeszcze, iż mordowanie "żołnierzy wyklętych", czy raczej, w jego języku, "likwidowanie band leśnych", było normalną sprawą, tak jak dziś walka z islamskim terroryzmem, i nie ma sobie potrzeby czegokolwiek wyrzucać.
Stamtąd właśnie, z miejsca, gdzie prawdziwych polskich bohaterów powrzucano z przestrzelonymi czaszkami jak padlinę do wapiennego dołu, powinien czcigodny autorytet lewicy skierować swe przesłanie do elit III RP: "śmiało podnieście sztandar nasz w górę"! Nie wstydźcie się swoich dziadków i tatusiów, którzy ciężką pracą przy wyrywaniu polskim faszystom przez całe noce paznokci i na rozkułaczających ekspedycjach, godzinami wysiedzianymi żelazną partyjną dupą na nasiadówkach w komitecie tudzież przelanym tuszem sprawozdań i referatów ruszyli z posad bryłę świata, zapewniając wam dzisiejszą, uprzywilejowaną pozycję! Pamiętajcie, dzięki komu i czemu to wy, a nie kto inny, jesteście dziś prezesami, rektorami i dyrektorami, liderami prawniczych korporacji i innych samorządów zawodowych, gwiazdami mediów, autorytetami... Dzięki komu i czemu to właśnie wy znajdujecie się przy samych cyckach tej krowy, którą jest państwo, a którą karmić musi "dziki kraj".
(..)
Ta fala rozgęganego oburzenia na "faszystów", którzy ośmielili się uczynić rysę na pomnikowej postaci starego czekisty, jest naprawdę łatwa do zrozumienia. Jasna sprawa, że nie o żaden faszyzm tu chodzi, bo - jak celnie ktoś zauważył - jeśli faszyzmem jest robienie drak na uniwersytecie, to modelowymi faszystami jest tzw. pokolenie 68, a i "komandosi" redaktora Michnika łapią się na neonazistowską bojówkę. I nie o żadne zagrożenie, bo jedynym zagrożeniem we Wrocławiu był dowodzący akcją policji debil, który do pełnej ludzi sali posłał ekipę z bronią gładkolufową i baniakami gazu obezwładniającego (gdyby któryś przypadkiem coś odpalił, mogłoby dojść do prawdziwego nieszczęścia). I nie o żaden nacjonalizm czy antysemityzm czy inny rasizm, jak usiłuje sprawę przedstawić propaganda "klasy panującej" - powody, dla których się nam fetowanie Baumana nie podoba, są jasno sformułowane i nie mają nic wspólnego z jego pochodzeniem.
Że ten pan prywatnie jest pewnie uroczym staruszkiem, na dodatek erudytą? Większość "uwikłanych w historię", nawet największych zbrodniarzy, taka właśnie jest. Nie ma to nic do rzeczy. Ściga się do dziś jakiegoś 90-letniego kuchcika z Auschwitz, a człowieka, który nigdy nie zdobył się na cień samokrytyki wobec uczestnictwa w zbrodniczych formacjach (bo też, przyznajmy, do czasu sławetnej awantury nikt go nigdy do takiej autorefleksji nie skłaniał) można zapraszać do czczenia rocznicy 150-lecia powstania niemieckiej SPD albo nawet poznańskich "wypadków". To po prostu niemoralne. Niemoralne! I jeśli się okazuje, że więcej instynktu moralnego od medialnych, politycznych i intelektualnych elit wykazują "faszyści i kibole", to tym większy wstyd dla tych elit.
Namawiam do zachowania krytycyzmu wobec rozpętanej na salonach histerii. W porównaniu z atakami niemieckich lewaków w typie Joshki Fishera na byłych członków NSDAP, którym to atakom cały postępowy świat kibicował, i których sprawcy są dziś powszechnie szanowani, Baumana nie spotkało w ogóle nic. Nikt go nie tknął, nikt w niego niczym nie rzucił, poza oskarżeniem. I módlmy się oraz starajmy, żeby tak zostało. Bo sposób, w jaki podchwyciła sprawę szeroko pojęta władza i jej medialni mędrkowie zakrawa na celowe prowokowanie Polaków do gwałtowniejszej reakcji. I jeśli rocznica poznańskiego czerwca okaże się prowokacją niewystarczającą, to kto wie, czy moja wizja Baumana wygłaszającego wykład inauguracyjny na powązkowskiej łączce się nie zrealizuje.
Rafał Ziemkiewicz
Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/felietony/ziemkiewicz/news-bauman-na-laczke,nId,...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
136. jak bolszewik bolszewikowi.. wyznanie pierwsze w edycji polskiej
Zygmunt Bauman: Innego życia nie mogłem mieć...
Najsłynniejszy żyjący polski socjolog. Jego wykładom przeszkadzają
narodowcy i kibole, wypominając mu komunistyczną przeszłość. - Jestem w
tej chwili absolutnie pewien, a w tym wieku można mieć taką pewność, że
umrę socjalistą... - o swojej młodości Zygmunt Bauman opowiedział
reporterowi ''Gazety Wyborczej''. Dziś publikujemy zapis tej rozmowy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
137. Bałwan to bałwan, to jeszcze pół biedy
najgorzej, że skurwysyn ;)
136 notek !
Jak to przeczytać Pani Marylo ?
pozdrawiam serdecznie
Wojciech Kozlowski
138. A policjanty w maskach
wyglądają dokładnie jak psy. Głupi tych masek nie wymyślił.
A Bałwan minę ma jak by się ZSRRRRRRRRRRRRRR ;)
Wojciech Kozlowski
139. Dziękuję Pani Marylo za piękne naświetlenie tematu
To jest klasyczna prowokacja, kiedy bandyta - mający za sobą współudział w zbrodniach na polskim patriotycznym podziemiu - zamiast traffić pod sąd, jest promowany jako autorytet, natomiast osoby protestujące przeciwko temu, są represjowane przez policję.
Wszelkie robactwo polityczne typu Andrzej Cywiński, stara się się sprawie protestu na uniwersytecie nadać - z jednej strony - znamiona antysemityzmu, a z drugiej strony pomniejszyć zbrodnie Baumana. Tymczasem w machinie zbrodni miał swój bezpośredni udział - dowódczy - i jeszcze ważniejszy propagandowy.
Za współudział w zbrodni powinna odpowiadać np. niejaka Wisława Szymborska, bo żeby mogły zapaść wtedy wyroki skazujące, potrzebne było wtedy poparcie tzw. inteligencji - domagającej się surowego ukarania.
Idąc natomiast tropem myśli robactwa politycznego - możemy zrehabilitować nawet Hitlera, pod pretekstem, że sam przecież nikogo nie zabił. Ale Hitler jako psychopata, jest tu akurat w lepszej sytuacji.
Wojciech Kozlowski
140. Policja ustaliła sprawców
Policja ustaliła sprawców zakłócenia wykładu prof. Baumana
Zarzuty popełnienia wykroczenia zostały postawione kolejnym czterem osobom.
Zarzuty popełnienia wykroczenia zostały postawione kolejnym
czterem osobom, które w minioną sobotę na Uniwersytecie Wrocławskim
zakłócały porządek podczas otwartego wykładu socjologa, filozofa i
eseisty prof. Zygmunta Baumana.
Jak poinformował rzecznik dolnośląskiej policji Paweł Petrykowski, o ewentualnej karze zdecyduje sąd, do którego skierowano wnioski o ukaranie. - W sumie zidentyfikowaliśmy już 23 osoby, którym grozi kara grzywny za popełnienie wykroczenia - dodał Petrykowski.
Wizyta Baumana w stolicy Dolnego Śląska związana była z obchodami
150. rocznicy powstania niemieckiej socjaldemokracji, której
założycielem był wrocławianin Ferdynand Lassalle. Rozpoczęcie wykładu
filozofa zakłóciła grupa kilkudziesięciu narodowców, którzy po
przywitaniu Baumana przez prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza
zaczęli buczeć, gwizdać i krzyczeć: Precz z komuną, Dutkiewicz, kogo zapraszasz, Raz sierpem, raz młotem czerwona hołotę. Po kwadransie policja, na prośbę organizatorów, wykładu usunęła narodowców.
Po zdarzeniu zatrzymanych zostało 11 osób. Kolejne ustalenia policji pozwoliły zidentyfikować kolejnych 12 osób.
Nie ścigać za chamskie hasła
Nie byłam oburzona na prokuraturę, gdy za niepodlegający ściganiu
zwrot retoryczny uznała słowa reżysera Brauna, by rozstrzelać co
dziesiątego redaktora "Gazety Wyborczej" i TVN. Będę oburzona, gdy
postawi zarzut nawoływania do przestępstwa za "Raz sierpem, raz młotem
czerwoną hołotę" - pisze Ewa Siedlecka.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
141. Prof. Chodakiewicz: „Bauman
Prof.
Chodakiewicz: „Bauman jest marksistą i byłym ubekiem. Odpowiedzialnym
moralnie i fizycznie za zbrodnie systemu komunistycznego”
"Czy zaprosiłby Pan do siebie na wykład prof. Zygmunta Baumana? -
Nie. No, chyba tylko pod warunkiem, że zaprosimy jednocześnie jakiegoś
byłego Gestapowca i dialektyka narodowego socjalizmu."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
142. Brunatna siła, swastyki i
Brunatna siła, swastyki i Wyborcza. Czyli socjotechnika w praktyce
-
Choćbyśmy krzyczeli na całe gardło i wywiesili wielki transparent
„Gardzę nazizmem i komunizmem“, środowisko Wyborczej opisze nas jako
faszystów. Bo „faszystą“ nie jest ten, kto ma poglądy faszystowskie.
Faszystą jest ten, kogo nie lubi Adam Michnik - pisze Maciej Kałek.
„Faszyści“, „katotalibowie“, „ciemnogród“, „hołota“, „bojówka“,
„zacofańce“ - im mocniejsze wyzwisko, oparte na stereotypie, tym
pewniejsze odwrócenie uwagi społeczeństwa, od prawdziwego problemu. Jak
działa socjotechniczne zagłuszanie haseł?
Po wielokroć możemy doświadczyć tego, jak działa socjotechnika:
wchodząc do pierwszego lepszego sklepu, już mamy największy przykład
działań socjotechnicznych. To, co widzi konsument, wchodzący do sklepu,
nie jest wcale dziełem przypadku - zapachy, temperatura pomieszczeń,
tabloidy i plakaty, informujące nas o „najlepszym produkcie“: to
wszystko bazuje na ludzkich skłonnościach, oraz naleciałościach
psychicznych, które to naleciałości/cechy charakterystyczne (odpowiednio
„wykorzystane“), pozwalają producentom sprzedać swój towar. Lepsze
marki, to wiemy nie od dziś, stoją na górnych półkach, a te gorsze -
niemalże schowane tuż nad podłogą, na najniższych. Socjotechnika działa
wszędzie, na każdego z nas - a dotyczy ona wszystkiego: gospodarki,
kontaktów międzyludzkich, edukacji, polityki... jednak do perfekcji,
opanowały ją media!
Największym informatorem, co do tego, jak działa socjotechnika, jest
okładka gazety. Każda okładka, to istny majstersztyk socjotechniczny.
Nic na niej nie jest przypadkowe - począwszy od tytułu, poprzez zdjęcie
główne okładki, aż po kolory, jakimi napisane są tytuły czołowych
nagłówków - wszystko to jest ukartowane, stanowiąc idealny przepis, na..
sukces sprzedaży. Znacie państwo powiedzenie: „Nie oceniaj książki po
okładce“?
W socjotechnice istnieje inne powiedzenie, wręcz odwrotne: „To, co na
okładce, jest najważniejsze“. Okładka ma bić w oczy z witryny, ma
przyciągać spojrzenia, kształtować nasze podejście do gazety. Cel jest
prosty - sprzedać się. Każda gazeta wysokonakładowa, która jest
„producentem“ opinii społecznej, chce się sprzedać.
To cel główny i nadrzędny - a w dzisiejszej dobie kłamstwa medialnego,
oraz powszechnego, relatywistycznego podejścia do prawdy: cel mediów,
jako rzetelnych informatorów, zanika. W miejsce walki o prawdę, wchodzą
popyt i podaż. W miejsce misji społecznej, wchodzi misja ideologiczna.
Miejsce rzetelności - zajmuje poczytność, a w miejscu pasji, odnajdziemy
brutalny nihilizm.
Nie inaczej, należy pojmować to, jak media nazywają konkretne osoby,
grupy i akcje i.. dlaczego tak ich nazywają. Używanie przez media
głównego nurtu ostrych haseł, wcale nie świadczy o tym, iż media te chcą
ludzi przestrzec, przed ukrytą opcją faszystowską, „brunatną siłą", czy
też „katofaszyzmem"!
Mediom typu Gazeta Wyborcza, ani w głowie walka z faszyzmem, komunizmem
(ta, Wyborcza przeciwko komunie.. dobre sobie), czy jakimkolwiek innym
systemem politycznym na świecie. Media, typu Newsweek, czy Wyborcza,
mają jeden cel (poza sprzedażą) - z góry ich przekaz, jest nastawiony na
jedną, jedyną rzecz: odwrócenie uwagi pospolitego „Kowalskiego“ od
tego, o czym mówią tłumy ludzi. Zwróćmy uwagę na proste fakty, biorąc na
cel Gazetę Wyborczą.
Gazeta Wyborcza wielokrotnie pisała o narodowcach, jako rzekomych
inicjatorach „malowania rasistowskich swastyk“. Po wpisaniu hasła
„narodowcy“ w wyszukiwarce jakiegokolwiek oddziału Gazety Wyborczej,
wyskoczą nam pełne „zatroskania“, lub „złośliwej radości“ tytuły, jak
np. „Żydzi za drodzy dla narodowców“, „Wrocław nie dał się zastraszyć
narodowcom“, „Skłóceni narodowcy“...
W zasadzie, nie ma się czemu dziwić, bo to właśnie środowisko
narodowców, wypowiedziało wojnę pomówieniom środowiska medialnego „z
Czerskiej“. Niemniej, pewne standardy pisarskie, już zostały przez
Wyborczą przekroczone, co pozwala na ich ukazanie, zweryfikowanie i
obnażenie.
Na przykład, pomimo tego, iż Wyborcza pisze jednoznacznie, że „nie ma
dowodów“, kto jest winien malowania owych swastyk w Białymstoku, to
jednak pozostaje w głowie jeden, prosty fakt: skoro pojawiają się
swastyki, to nieodzowny znak tego, iż musieli tego dokonać narodowcy.
Wyborcza nie zostawia miejsca na domysły, czy mogli to zrobić
niedouczeni chuligani (wszak tylko kretyn maluje ramiona swastyki nie w
tę stronę, co trzeba), lewicujące bojówki białostockiej młodzieży, czy
ktokolwiek inny. Pierwszym i jedynym podejrzanym, mają być narodowcy.
I choć nie ma do dzisiaj złapanych tych „Picasso" od siedmiu boleści,
to jednak Wyborcza nie napisała ani sprostowania, ani przeprosin - a
wręcz nadal promuje swoje racje, w materiałach już z 2013 roku. Bez
cienia skruchy, Jakub Medek, oraz Joanna Klimowicz piszą o tym, że w
Białymstoku wymordowano tysiące osób, za czasów Hitlera, więc promowanie
w tym mieście (jak to nazywa ich gazeta: „brunatnych poglądów“)
swastyk, jest niezrozumiałe (autorzy odnieśli się do tego, iż w
Białymstoku sąd uznał, że malowanie swastyk nie jest niczym złym, bo im
się nie kojarzy - co w przekonaniu każdego, normalnego narodowca, jest
po prostu idiotyczną wymówką sądu!)...
Gdzieś po drodze umyka im fakt, że wiele z tych osób, które wtedy
zginęło z rąk nazistów, działało w ogólnie pojętym, przedwojennym ruchu
narodowym! Dowodem też na ten fakt, może być to, że stoi w białostockim
parku centralnym Pomnik Bohaterów Ziemi Białostockiej, na którym
odnajdziemy to, co pewna pani redaktor z TVN-u nazwała „faszyzmem“ - a
co Wyborcza z lubością propaguje, na temat narodowców - hasło: „Bóg,
Honor, Ojczyzna“ znajduje się z przodu wielkiego monumentu!
Świadczą te dowody o tym, iż gazeta ta tworzy pozory, iż ludzie, którzy
oddają cześć bohaterom walk o niepodległość, przeciwko nazistom, tak
naprawdę... popierali nazistów, skoro malują (rzekomo to oni) swastyki!
Tak normalnie, gdyby ktoś wyskoczył z takimi schizofrenicznymi tezami,
zamknęlibyśmy go do wariatkowa. Wyborcza jednak nie zaprzestaje w swoich
socjotechnicznych zagrywkach. Sam zły piar to za mało, by zagłuszyć
hasła, jakie propagują narodowcy i ogólny ruch patriotyczny.
„Pełzanie brunatnej Polski“ - taki tytuł posiada materiał, jaki
opublikował Jacek Harłukowicz (dnia 08.11.2012) na stronie białostockiej
Wyborczej. Autor, wraz ze współpracownikami, pełen „rzetelności“
dziennikarskiej, straszy czytelników - już na wstępie - tym, że
narodowcy i faszyści nauczyli się, jak „ukrywać“ swoje hasła i poglądy. Z
tego też powodu, nie usłyszymy na ich marszach haseł, jak „Żydzi do
gazu“.
Poza tym, iż zastanawia - skąd więc ten człowiek zna te hasła i wie, że
oni takie poglądy mają, skoro nie skandują tego publicznie (?),
zachodzi inne pytanie - dlaczego autor z góry nastawia kontekst
wypowiedzi co do tego, jak wygląda działalność ruchu narodowego w
Polsce? Z tego, co próbuje insynuować, da się wyczytać jedynie tyle, że
jakaś grupka „narodowców“ (bliżej nie do określenia), skanduje hasła,
świadczące o... antysemityzmie. Czy antysemityzm jest tym samym, co
faszyzm? I czy ruch narodowy w Polsce, jako taki, jest faktycznie
faszystowski..? Autorowi chyba brakuje wiedzy, lub dokonuje skrajnego
przeinaczania faktów (lub też ich wyrywkowości).
Jednak, dla wprawnego oka, chodzi tutaj o coś innego. To zagranie
socjotechniczne, które polega na tym, żeby ludziom kojarzył się nazizm
tylko z jednym, jedynym motywem społecznym, jakim jest negatywny
stosunek do polityki państwa Izrael, lub też pewnych grup społecznych,
mniejszości etnicznych. Dzięki temu zabiegowi, nie jest ważne, czy ktoś
jest faszystą w stricte tego słowa znaczeniu, czy też nie.
W ten sposób, Wyborcza bawi się definicjami, re-definiując pewne
pojęcia w ogólnej wiedzy społeczeństwa, a opinia społeczna - tak
zmanipulowana - po zobaczeniu wyciągniętej ręki, kojarzy ją z nazizmem
(a nie z pozdrowieniem rzymskim, które nawet harcerze w II RP
stosowali); po ujrzeniu haseł narodowych, kojarzą to z (lewicowym
przecież!) nazizmem; po wypowiedziach z Bogiem na czele, widzą
nazistowskie „Gott mit uns“. Wielu autorów Wyborczej, po dokończeniu
swojego materiału, pisze z lubością: „o czym wielokrotnie nasza gazeta
informowała“. I tutaj jest cały haczyk!
Wyborcza tworzy własny świat, własne definicje, własne pojęcia,
redefiniując wielokrotnie już przecież ustalone poglądy, a następnie
podaje rzekome dowody swoich racji. Dzięki temu, Wyborcza ma
„fundament“, do tworzenia złego obrazu narodowców. „Skoro wielokrotnie o
tym pisała gazeta, a teraz się to potwierdza w moim materiale, to jest
to widocznie prawda, pomimo braku jednoznacznych dowodów, czy
postawionych w stan oskarżenia ludzi“. Przez tę zagrywkę
socjotechniczną, opinia publiczna ma nieraz negatywny stosunek do Ruchu
Narodowego, bardzo często nie potrafiąc nawet zdefiniować poglądów owego
ruchu (sic!), a przytaczając jedynie puste porównania, zaczerpnięte z
mediów głównego nurtu!
Skala manipulacji jest wielka, jednak jest ona możliwa do
rozprzestrzeniania tylko tam, tylko w tych środowiskach ludzi, którzy
nie znają totalnie historii, ani poglądów narodowych. Ukazuje nam to
smutną prawdę, co do nauczania historii - to, że ludzie słuchają
kłamstw, świadczy o tym, że nie znają prawdy!
Niezależnie więc od tego, czy ktoś popiera Ruch Narodowy, czy też nie -
musi każdy (bezwzględnie!) to zobaczyć, że Wyborcza jest ostatnim
medialnym informatorem, w którym powinno się szukać prawdy i zasięgać
opinii! Gazeta ta ma ściśle ukierunkowany nurt poglądowy, a jej historia
walk z komuną, jest jedynie przykrywką. To nie jest medium, które stoi
na straży demokracji. Czy nałogowi czytelnicy „wybiórczej“ (jak Wyborczą
zwykło się nazywać), potrafią zaprzeczyć?
Więc czemu Wyborcza chroni wykładu Baumana, wielokrotnie uznanego przez
historyków za czerwonego zdrajcę narodu, który nawet nie żałuje (sic!)
swoich postępowań? I z jakiej racji Wyborcza cieszy się, iż narodowcy
zostali wyprowadzeni przez antyterrorystów? Rozumiem więc, iż
komunistyczni aparatczycy, wielokrotnie „wsławiający się“ swoją
„charyzmą“ w walce z podziemiem niepodległościowym i solidarnościowym,
tak naprawdę są dobrymi ludźmi, a narodowcy, odwołujący się do wartości
niepodległych, to faszyści?
Przecież to właśnie Trybuna Ludu pisała o manifestujących 3 maja
studentach, iż ich poglądy są „faszystowskie“, tworząc nieprawdziwą
figurę niepodległościowców! Tych samych niepodległościowców, których
autorzy Wyborczego szamba używają (tak - instrumentalnie: używają), przy
przytaczaniu swojego rzekomego wkładu w wolność i niepodległość!
Przecież, gdyby front walki Wyborczej z „totalitaryzmami“ był
rzeczywisty, czy tym bardziej nie powinni się oni cieszyć z tego, że
ktoś zwalcza zdrajcę, który promował system totalitarny „sierpem i
młotem“, karabinem i piórem? I dlaczego A. Michnik, czołowy wojownik z
„pedofilią w Kościele“, stoi ramię w ramię na debacie z Danielem
Cohn-Bendit’em, który sam przyznaje się do seksu z dziećmi? Który w
wywiadzie z 1982 roku mówi, iż „uczucie rozbierania przez 5-letnią
dziewczynkę jest fantastyczne, bo jest to gra o absolutnie erotycznym
charakterze”!
Front zmagań z kłamstwami medialnymi ze strony mediów lewicowych (oraz
pewnymi kłamstwami, ze strony mediów „sanacyjnych“), zmusza narodowców
do nieraz ostrych protestów. Jednak, choćbyśmy krzyczeli na całe gardło i
wywiesili wielki transparent „Gardzę nazizmem i komunizmem“, środowisko
Wyborczej opisze nas jako faszystów. Bo „faszystą“ nie jest ten, kto ma
poglądy faszystowskie. Faszystą jest ten, kogo nie lubi Adam Michnik.
Warto to przemyśleć.
Maciej Kałek
http://www.prawy.pl/felieton/3391-brunatna-sila-swastyki-i-wyborcza-czyli-socjotechnika-w-praktyce
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
143. Nie dla
Nie dla Baumana
Piątek
Dolnośląska Szkoła Wyższa poinformowała o chęci uhonorowania Zygmunta Baumana — oficera Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i informatora Informacji Wojskowej — tytułem doktora honoris causa w październiku tego roku.
Wyraź swój sprzeciw, napisz maila lub zadzwoń:
* Sekretariat/Centrala: sekretariat@dsw.edu.pl, tel. 71 358-27-00
* Rektorat: rektorat@dsw.edu.pl, 71 358-27-14, 71 358-27-15, 71 358-27-28
* Rzecznik prasowy: 71 358-27-60, kom. 603 47 49 84
https://www.facebook.com/pages/Nie-dla-Baumana/205970226226345
Dolnośląska Szkoła Wyższa wyróżni profesora Zygmunta Baumana tytułem doktora honoris causa. - To jeden z najwybitniejszych przedstawicieli nauk społecznych na świecie - mówi rektor uczelni prof. Robert Kwaśnica
DSW to prywatna wrocławska uczelnia, tak jak wyższe szkoły publiczne ma uprawnienia do nadawania tytułów doktora habilitowanego.
Prof. Kwaśnica: - Zygmunt Bauman dla humanistów w Polsce jest postacią wybitną. To naukowiec szczególny, bo w swoich pracach odpowiada na najistotniejsze problemy naszych czasów. Pomaga zrozumieć teraźniejszość. Nie ma ważniejszej misji dla przedstawiciela nauk społecznych jak właśnie objaśnianie tego, co wokół nas się dzieje.
Cały tekst: http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,14182221,Honorowy_doktorat_dla_...
Rasiści z „Polityki”
Zazwyczaj staram się „korzystać z okazji
do milczenia”, gdy chodzi o tematykę religijną, jednak troska jaką
wykazał się przed kilkoma dniami w Tok FM Adam Szostkiewicz wobec
przybycia do Polski ojca Bashobory oraz okładka „Polityki” to są jednak
rzeczy nad którymi należy się zastanowić.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
144. Prof. M Chodakiewicz: Jest
Prof. M Chodakiewicz: Jest skandalem zapraszanie na uczelnie nazisty. O, przepraszam. Bauman jest marksistą i byłym ubekiem - w rozmowie z Tadeuszem Płużańskim w SE
solidarni2010.pl/14815-prof-m-chodakiewicz-w-wywiadzie-min-o-baumanie.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
145. Marsz Niepodległości Już
Seremet
chce karać za "raz sierpem raz młotem...". Sędzia Johann: "Powinien
zażądać ścigania Sikorskiego za 'dorżnąć watahę'”. NASZ WYWIAD
"Czy pan Prokurator Generalny może zidentyfikować „czerwoną hołotę”? Niech zidentyfikuje przedmiot napaści."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
146. Gadowski: To nie Bauman jest
Gadowski: To
nie Bauman jest negatywnym bohaterem ekscesów na uczelniach. Są nimi
potomkowie tych, których Bauman i jego koledzy wrzucili do ziemi
Nigdzie na świecie nie istnieje bowiem prawo, które mówi, że po
przekroczeniu osiemdziesiątki człowiek przestaje odpowiadać za swoje
wcześniejsze czyny.Nigdzie na świecie...poza Trzecią Rzeczpospolitą -
pisze Witold Gadowski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
147. Młodzież Wszechpolska
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
148. Przeszłość Baumana trafiła
Przeszłość Baumana trafiła pod strzechy
Rozmowa z Dawidem Gaszyńskim, działaczem NOP, jednym z uczestników happeningu w trakcie wykładu Zygmunta Baumana
Czy wywody byłego funkcjonariusza KBW można nazwać tłumaczeniem?
Można się było tego spodziewać. Nie sposób przecież zostawić swojego
intelektualnego mentora na pastwę „ksenofobicznych nacjonalistów”.
W sobotnio-niedzielnym magazynie „Gazeta Wyborcza” opublikowała
wywiad sprzed trzech lat z majorem Zygmuntem Baumanem, obecnie filozofem
i socjologiem.
Już na wstępie zostaje przedstawiony jako „najlepszy analityk świata
ponowoczesnego”. Ten początek jest zapowiedzią całej rozmowy, której
celem jest rozmycie odpowiedzialności, pokazanie lukrowanego obrazka z
PRL i zaprezentowanie typowego tłumaczenia ludzi uwikłanych jakkolwiek w
komunistyczny aparat represji.
A właściwie, czy można nazwać wywody byłego funkcjonariusza KBW tłumaczeniem?
Tłumaczy się ten, kto w pewnym stopniu (choćby minimalnym) zdaje
sobie sprawę z tego, że mógł swoją przeszłość kształtować inaczej,
jednak próbuje znaleźć usprawiedliwienie dla niej w okolicznościach
zewnętrznych. Często oczywiście niesłusznie.
W przypadku Baumana jest inaczej. Nie ma prób uporania się z własną
historią, nie ma poczucia błędu, rozliczenia z tego, co niechlubne.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
149. Dobry obywatel i
Dobry obywatel i faszyści
Bronisław Wildstein
Wystarczy 20 SMS-ów, aby sparaliżować ważne instytucje w głównych miastach Polski i ewakuować tysiące ludzi. Zarówno premier, jak i szef MSW stwierdzili, że nie chodzi o terroryzm, ale o chuligańskie wybryki. Co więc będzie, gdy skrzyknie się kilkuset chuliganów? Czy będą decydować o losach naszego kraju?
Czy tak działa dobrze funkcjonujące państwo? Okazuje się, że nie trzeba nas atakować zbrojnie, wystarczy wysłać większą liczbę SMS-ów. Być może dlatego, że nasze siły porządkowe zajęte są ochroną Zygmunta Baumana, na którego dybią faszystowskie hordy. Dybią niespecjalnie, bo – jak pokazał to filmik wrzucony na YouTube – Bauman snuł się samotnie po korytarzach uniwersyteckich, ale nikt niczego złego nie chciał mu robić.
Media głównego nurtu donoszą jednak o napaści na niego. Dziennikarka radiowej Trójki widziała nawet ręce podniesione w hitlerowskim pozdrowieniu, mimo że nikt na sali wykładowej gestów takich nie czynił. W pierwszych doniesieniach czytaliśmy, jakoby przeciwnicy Baumana krzyczeli: „Wy…dalaj”. W rzeczywistości skandowali: „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę” i „Norymberga dla komuny”. Zwłaszcza to drugie hasło nie powinno budzić sprzeciwu.
Młodzi ludzie w Niemczech w latach 60., którzy protestowali przeciw obecności dawnych nazistów w życiu publicznym, wychwalani byli przez intelektualne środowiska. Niekiedy protesty przybierały formę rękoczynów. We Wrocławiu protestujący byli od tego dalecy. Nie przeszkadzało to egzaltacjom Bartłomieja Sienkiewicza, Barbary Kudryckiej czy Rafała Dutkiewicza, którzy lamentowali nad zdziczeniem „nacjonalistycznej hołoty” i na wyprzódki przepraszali funkcjonariusza KBW.
Bauman nigdy nie rozliczył się ze swojej przeszłości. Zakłamuje ją nadal. W wypowiedzi dla angielskiego „Guardiana” z 2007 r. skraca swoją niesławną służbę do trzech lat (w rzeczywistości było ich osiem), a także przedstawia instalację komunizmu w naszym kraju jako wybór Polaków. Zabijanie polskich patriotów nazywa Bauman „walką z terroryzmem”, a agenturalną działalność na rzecz wojskowej bezpieki, czyli Informacji, zaangażowaniem w… kontrwywiad. „Cóż, to kontrwywiad. Każdy dobry obywatel powinien współpracować z kontrwywiadem. To była jedyna rzecz, którą utrzymywałem w tajemnicy, bo podpisałem zobowiązanie, że tajemnicy dochowam”.
Nie dość więc, że Bauman działał w zbrodniczej organizacji i był jej szpiclem. Nadal to usprawiedliwia, a tym samym spotwarza pamięć polskich patriotów.
Jego obrońcy zachłystują się jego uznaną, międzynarodową, filozoficzną „wielkością”. Znowu kompleksy? Jednak przyjmijmy bezdyskusyjnie ową „wielkość”. Jakakolwiek by ona była, z pewnością nie dorasta do roli, którą w myśli światowej odgrywali Carl Schmitt czy Martin Heidegger. Ich zaangażowanie w nazizm miało charakter teoretyczny i nie zostali nagrodzeni za udział w polowaniach na przeciwników III Rzeszy. Mimo to, po wojnie, w ramach denazyfikacji utracili pracę, a sprawa ich niechlubnego epizodu w życiorysach była obiektem publicznego zainteresowania i zgorszenia.
Czy koryfeuszy intelektualnego życia III RP nie interesują związki między stalinizmem a postmodernizmem, nawet jeśli mają one wyłącznie biograficzny charakter? Skądże! Ciekawość taka może mieć wyłącznie faszystowski charakter! •
http://dorzeczy.pl/dobry-obywatel-i-faszysci/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
150. Boją się. Oby mieli czego
Bronisław Wildstein o ofensywie sił establishmentu:
"Gazeta Wyborcza pisze o narodowo-socjalnym PiS, w podtekście 'narodowo-socjalistyczny'"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
151. Rektorzy wrocławskich uczelni chwalą stalinowca
Oto treść tego oświadczenia, które opublikowano już m.in. na oficjalnej stronie Uniwersytetu Wrocławskiego:
"My, rektorzy wyższych publicznych uczelni Wrocławia, stanowczo potępiamy wydarzenia, do jakich doszło 22 czerwca 2013 r. podczas wykładu Pana Profesora Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim.
Pragniemy przypomnieć, iż kształcimy, wychowujemy, prowadzimy badania naukowe, zgodnie z ideami humanizmu i tolerancji, w duchu szacunku wobec praw i godności człowieka, z poszanowaniem demokracji i honoru. Uniwersytety i akademie od wieków cieszą się wolnością, korzystają ze swej autonomii, zachowują neutralność polityczną i światopoglądową oraz działają zgodnie z prawem.
Obraźliwe hasła wykrzykiwane podczas wykładu, próby niedopuszczenia panelisty do głosu, a także inne niegodne i bezprawne incydenty są wyrazem braku szacunku wobec podstawowych wartości, jakimi kierują się uniwersytety. Sale wykładowe uniwersytetów są bardzo dobrym miejscem, aby przeprowadzać debaty na każdy, także kontrowersyjny, temat, aby argumentować oraz w poczuciu osobistego bezpieczeństwa zapraszanych gości umożliwiać przedstawienie swojego stanowiska i podejmowanie dyskusji.
Nie występujemy przeciwko protestom, gdyż te są częścią demokratycznego życia naszego kraju oraz jego wolności, ale z całą stanowczością potępiamy chuligańskie formy protestu, nawoływanie do stosowania przemocy oraz agresję, jakich dawno mury szanowanego Uniwersytetu Wrocławskiego nie widziały.
Popieramy działania Prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza dla akcji "Zero tolerancji dla rasizmu i ksenofobii". Oczekujemy też zdecydowanych działań odpowiednich służb państwowych.
Potrzebna jest antynacjonalistyczna koalicja wszystkich przyzwoitych ludzi. Trzeba głośno i nieustannie mówić o tym, że nie godzimy się na dyktat nacjonalistów".
Pod oświadczeniem podpisali się rektorzy wszystkich wrocławskich uczelni publicznych:
rektor Uniwersytetu Wrocławskiego, prof. Marek Bojarski
rektor Uniwersytetu Ekonomicznego, prof. Andrzej Gospodarowicz
rektor Politechniki Wrocławskiej, prof. Tadeusz Więckowski
rektor Uniwersytetu Przyrodniczego, prof. Roman Kołacz
rektor Papieskiego Wydziału Teologicznego, ks. prof. Andrzej Tomko
rektor Uniwersytetu Medycznego, prof. Marek Ziętek
rektor Akademii Sztuk Pięknych, prof. Jacek Szewczyk
rektor Akademii Muzycznej, prof. Krystian Kiełb
rektor Akademii Wychowania Fizycznego, prof. Juliusz Migasiewicz
rektor Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych, płk prof. Mariusz Wiatr
prorektor ds. filii Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej we Wrocławiu, prof. Elżbieta Czaplińska-Mrozek
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75248,14207039,Rektorzy_wroclawskich_uczelni_potepi...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
152. W imieniu Polski Ludowej. Honorowy wyrok.
Armia Krajowa oraz organizacja Wolność i Niezawisłość były śmiertelnymi wrogami Polski Ludowej. W tym odcinku szokujące relacje z przesłuchań, procesów i egzekucji członków zbrojnego podziemia. Ujawnione zostają także po raz pierwszy zdjęcia oprawców.
Alicja Wnorowska i Jadwiga Janiszowska - działaczki antykomunistycznego podziemia, które ostatecznie pokonały system. Skazane na śmierć, wymknęły się z rąk stalinowskim katom.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
153. Bauman, Brus – sowieckie „elity” w Polsce
http://niezalezna.pl/43104-bauman-brus-sowieckie-elity-w-polsce
Ostatnio polskie władze, w tym premier, broniły prof. Zygmunta Baumana przed polskimi „faszystami”, którzy „zakłócili” jego wykład na Uniwersytecie Wrocławskim. To jeden z symboli tego, czym są i skąd się wywodzą elity III RP.
Broniono bowiem nie tylko „wybitnego, światowej sławy socjologa”, ale wcześniej stalinowskiego milicjanta, politruka w LWP i Korpusie Bezpieczeństwa Publicznego, który za walkę z „bandami” dostał Krzyż Walecznych, a także agenta zbrodniczej Informacji Wojskowej, ps. Semjon. Ale Bauman to niejedyny reprezentant sowieckich „elit”, które zabijały Polaków fizycznie i duchowo, utrwalając komunistyczną naukę na trupach elit przedwojennej Rzeczypospolitej. Taki sam czerwony rodowód ma jego kolega – inny profesor: Włodzimierz Brus.
Kiedy w sierpniu 2007 r. Brus zmarł, w czerwonej i różowej prasie czytałem nekrologi, że odszedł „wybitny, zasłużony profesor, prawy człowiek w latach próby”. Takie same peany słyszymy dziś – z ust tych samych środowisk – na cześć Baumana. W „Gazecie Wyborczej” sylwetkę zmarłego („Profesor Brus – mój mistrz”) przedstawił Waldemar Kuczyński, magistrant Brusa z 1965 r. na Wydziale Ekonomii Politycznej Uniwersytetu Warszawskiego (w III RP doradca premierów Mazowieckiego i Buzka): „Największy popłoch budził profesor Włodzimierz Brus. Egzamin u niego uważano za kataraktę śmierci, kto ją przebył, miał magisterkę w kieszeni”.
Ja mam inną, oczywiście „oszołomską” i „faszystowską” refleksję. Nawet nie o Brusie, tylko o jego żonie. Pozostając w zaproponowanym przez Kuczyńskiego klimacie śmierci, brzmiałoby to mniej więcej tak: Podpis Heleny Wolińskiej nie był kataraktą śmierci, tylko jej przedsionkiem. Wymieniona pani – stalinowska prokurator – budziła nie mniejszy popłoch, ale nie wśród studentów, tylko polskich patriotów, których pod dyktando bezpieki kazała aresztować. Jej podpis to nie było zaliczenie w indeksie, ale przepustka na tamten świat.
Odwaga profesora
Kilka lat wcześniej uczczono – oczywiście w „GW” – 80-lecie Włodzimierza Brusa, tego „wybitnego przedstawiciela środowiska rewizjonistów i odważnego ekonomisty”. Prezes Fundacji Batorego Aleksander Smolar, wymieniając zasługi profesora, napisał wówczas: „jaka szkoda, że nie ma go tutaj”. A ja – znów na przekór politycznej poprawności – dodałem: szkoda, że do Polski nie wróciła przed oblicze Temidy jego żona. Kiedy wybuchła sprawa działalności Wolińskiej w stalinowskim aparacie represji, zadzwoniłem do oksfordzkiego mieszkania państwa Brusów. Był 11 października 1999 r. W słuchawce odezwał się męski głos:
– Czy rozmawiam z panem profesorem Brusem?
– Tak, a o co chodzi?
– O pana żonę, Helenę Wolińską-Brus. Do 15 października powinna się stawić na przesłuchanie w warszawskiej prokuraturze w sprawie bezprawnego aresztowania generała Fieldorfa.
– Żona nie będzie rozmawiała z prasą. Ja też nie.
– Dlaczego?
– Po prostu nie.
Gdzie się podziała tak wychwalana odwaga pana profesora?
Pobłażanie MO i UB
W 1921 r. w Płocku w rodzinie Abrama Zylberberga i Heleny z domu Askanas urodził się syn Beniamin. Po latach Beniamin Zylberberg – późniejszy Włodzimierz Brus – tak tłumaczył swoją drogę do komunizmu: „Chociaż sytuacja mojej własnej rodziny była relatywnie dobra (mój ojciec – pracownik umysłowy ochotniczej organizacji żydowskiej – zachował pracę w całym okresie międzywojennym), zestawienie nieczynnych fabryk i marnowanych produktów obok armii ludzi desperacko poszukujących pracy i walczących o swe przetrwanie rodziło pytania, których nie można było zlekceważyć”.
Potem przyszły książki – wedle określenia samego Brusa (wówczas jeszcze Zylberberga) – „ojców założycieli”: „Ekonomia polityczna” Bogdanowa, „Nauki ekonomiczne” i „Manifest komunistyczny” Marksa: „Wszystko to wywarło na mnie wielkie wrażenie, jako przekonujące wyjaśnienie procesu historycznego, wskazujące obecnie na socjalizm z jego planową gospodarką jako jedyne realistyczne lekarstwo na ewidentnie nieuleczalne choroby kapitalizmu”.
Waldemar Kuczyński we wspomnieniu: „Niski, metaliczny baryton, sylwetka energiczna, wojskowa, służył chyba u Berlinga”. Nie chyba, tylko na pewno. Po ukończeniu studiów w Saratowie (ZSRS) w 1944 r. Zylberberg rozpoczął „służbę” w aparacie polityczno-wychowawczym LWP. W maju 1945 r. alarmował centralę o sytuacji na Opolszczyźnie: „Milicja jest b. słaba, źle uzbrojona i na niesłychanie niskim poziomie moralnym. [...] Milicjanci biorą udział w rabunkach, są często w cichej zmowie z „szabrownikami”. [...] Kierownictwo MO i UB odnoszą się z największym pobłażaniem do rabunków i gwałtów”. I dalej: „W kampaniach wyborczych roku 1946 (najpierw referendum, później wybory do parlamentu) wojsko jako całość, a w szczególności jego zarząd polityczno-wychowawczy, były silnie zaangażowane po stronie kierowanej przez komunistów koalicji przeciw siłom opozycji. Na początku 1947 roku zostałem zwolniony z wojska, aby zostać młodszym redaktorem teoretycznego dwumiesięcznika Polskiej Partii Robotniczej – polskiego odpowiednika partii komunistycznej (zostałem członkiem partii jeszcze w wojsku)”.
„Faszystowska dyktatura”
Przez partię politruk Brus został skierowany na odcinek nauki – podjął pracę w Instytucie Nauk Społecznych przy KC PZPR, SGPiS i na Wydziale Ekonomii Politycznej UW. Miał „umacniać pion ideologiczny i wziąć udział w obalaniu nauki burżuazyjnej”. Robił to z powodzeniem. Wtedy z uczelni musiały odejść takie tuzy przedwojennej profesury, jak Kotarbiński, Tatarkiewicz, Ossowscy.
W swoich publikacjach wychwalał „demokrację” w Związku Sowieckim, a w Polsce ekonomię marksistowsko-leninowską (przeciwną kapitalistyczno-obszarniczej) oraz jej mentorów – Bieruta i Minca, równocześnie atakując niepodległą Polskę – zgniłą i umierającą pod rządami „bezwzględnej faszystowskiej dyktatury sanacji”. Skąd my to znamy? Wystarczy tylko sanację zamienić na kaczyzm.
W połowie lat 50. Brus zmienił front: ortodoksyjny marksista – jak wielu jemu podobnych – został rewizjonistą. O 1956 r. pisał: Wkrótce zaczęło się zwalnianie z więzień i obozów koncentracyjnych, początkowo powoli, a następnie szybciej i szerzej, milionów rzekomych „wrogów ludu”, odsłaniając prawdziwą skalę i okrucieństwa bezpodstawnych prześladowań. Jakoś zapomniał prof. Brus, że już wówczas żył pod jednym dachem z osobą za te okrucieństwa odpowiedzialną.
W 1957 r. tak chciał zmieniać socjalizm: „Program zmian w modelu gospodarczym powinien zawierać – jako jeden z zasadniczych punktów – zadanie pogłębienia planowania centralnego”. Należał m.in. do Klubu Krzywego Koła, razem z Władysławem Bartoszewskim, którego Helena Wolińska przetrzymywała bezprawnie w więzieniu przez 18 miesięcy bez przedstawienia aktu oskarżenia.
Poparcie dla Solidarności
Dla Włodzimierza Brusa marzec 1968 r. zaczął się w styczniu. W akcie protestu przeciwko zdjęciu „Dziadów” Dejmka w Teatrze Narodowym wystąpił z PZPR. Na spotkaniu aktywu partyjnego w Sali Kongresowej 19 marca Gomułka (towarzysza „Wiesława” przed „odwilżą” Wolińska też chciała wsadzić do więzienia, tak jak to zrobiła z jego najbliższym współpracownikiem – Zenonem Kliszką) zaatakował literatów, m.in. Stefana Kisielewskiego i Pawła Jasienicę, i naukowców – oprócz Brusa także Bronisława Baczkę, Leszka Kołakowskiego i Zygmunta Baumana: „Zwalczając od lat politykę naszej partii z pozycji rewizjonistycznych – świadomie i z premedytacją sączyli wrogie poglądy polityczne w umysły powierzonej ich pieczy młodzieży”.
Na łamach „Walki Młodych” Brus został postawiony w jednym rzędzie z Bermanem, Różańskim i Światłą. Prowokacja wobec profesora zawierała jednak źdźbło prawdy – komunistyczny politruk Brus przybył razem z nimi z ZSRS, żeby instalować w Polsce nową władzę, a rewizjoniście Brusowi jakoś nigdy nie przeszkadzało, że prywatnie związał się ze stalinowską inkwizytorką.
Brus został wyrzucony z UW. To najlepiej znany fakt z jego biografii, utrwalany przez czerwone i różowe media. Ta sama decyzja, którą podpisał minister oświaty i szkolnictwa wyższego Henryk Jabłoński dotyczyła również m.in. Baczki, Kołakowskiego i Baumana. Wszyscy wyjechali z PRL i zostali wielce szanowanymi na świecie autorytetami.
Brus wspominał, że wobec niemożności znalezienia akademickiej pracy w Polsce, przyjął zaproszenie University of Glasgow, a po roku „nadarzyła się sposobność kontynuowania pracy w mojej dziedzinie na długoterminowych zasadach w Oksfordzie”. Razem z Heleną Wolińską-Brus zamieszkał w spokojnej, willowej dzielnicy tego uniwersyteckiego miasteczka. Profesor wykładał ekonomię, ale też filologię rosyjską i środkowoeuropejską w Wolfson i Saint Anthony’s College. Jego żona uczestniczyła w sympozjach naukowych, udzielała się towarzysko, ostentacyjnie manifestując swoje poparcie dla Solidarności i potępiając stan wojenny...
Współpraca ze Stasi
Nie za sprawą Włodzimierza Brusa Helena Wolińska była w latach 1945–1955 jedną z bardziej wpływowych osób na szczytach komunistycznej władzy. Wysokie miejsce w aparacie partyjnym i państwowym zawdzięczała zażyłej znajomości z Franciszkiem Jóźwiakiem, przedwojennym działaczem WKP(b) i KPP. Jako „Lena” pracowała najpierw w jego sztabie GL i AL, potem w milicji (Jóźwiak był twórcą i pierwszym komendantem MO), a następnie w Naczelnej Prokuraturze Wojskowej (od marca 1945 r. do marca 1949 r. Jóźwiak był wiceministrem bezpieki).
Z Brusem, z którym wzięła ślub jeszcze w 1940 r., zeszła się ponownie w 1956 r., dając kosza Jóźwiakowi. W połowie lat 70. Włodzimierz Brus podjął tajną współpracę ze wschodnioniemiecką Stasi – został przyłapany z kochanką w hotelu i w obawie przed zaborczą żoną uległ szantażowi Stasi.
W 2006 r., po ośmiu latach (!!!) od rozpoczęcia przez Polskę procedury ekstradycyjnej, Brytyjczycy odmówili nam wydania Wolińskiej. Nie powiodła się również jej ekstradycja na podstawie ENA (Europejski Nakaz Aresztowania). Helena Wolińska-Brus zmarła nieosądzona w 2008 r. w Oksfordzie. Została pochowana razem ze zmarłym rok wcześniej mężem w kwaterze żydowskiej cmentarza Wolvercote. Przyjaciółkę żegnał prof. Leszek Kołakowski.
Tadeusz Płużański – publicysta, szef działu Opinie „Super Expressu”, autor książek o zbrodniach komunistycznych: „Bestie”, „Bestie 2”, „Oprawcy. Zbrodnie bez kary”
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
154. Książki Zygmunta Baumana
Książki
Zygmunta Baumana niechlubną wizytówką na 60-lecie Wydawnictwa
Literackiego KRAKÓW. Mają to być "znakomite lektury, o których będzie
głośno, zadziwią, zaskoczą… pozostaną w pamięci”
Wprost nie można uwierzyć, że ani kolegium redakcyjne, ani Prezes
Rady Nadzorczej WL pani Vera Michalski-Hoffmann nie wiedzieli jaką
postacią dla Polaków jest Zygmunt Bauman, który dla wielu osób
pozostanie na zawsze oficerem Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
155. O tym, że rzeczywistość
O tym, że rzeczywistość państwa
komunistycznego nijak się miała do idei wolności, równości i braterstwa,
które przywołuje Bauman, świadczą odkrywane na Łączce jamy grobowe (FOT. R. SOBKOWICZ)
Bauman wie, co robił
Paulina Gajkowska
Z dr. Piotrem Gontarczykiem, politologiem i historykiem, rozmawia Paulina Gajkowska
W sobotnio-niedzielnym wydaniu „Gazety Wyborczej” mieliśmy okazję
przeczytać wywiad sprzed trzech lat z Zygmuntem Baumanem, w którym w
pokrętny sposób tłumaczył się ze swojej przeszłości. Jak Pan jako
historyk odebrał ten tekst?
– To nie wywiad, tylko lukrowana opowieść, w której nie padają żadne
trudne pytania o przeszłość, a żadna najbardziej niewiarygodna
historyjka opowiadana przez bohatera nie jest podejmowana przez
rozmawiającego. Niektóre najbardziej kłopotliwe wątki są w ogóle
pominięte. Niewiele to ma wspólnego z dziennikarstwem i czyta się to z
dużym smutkiem. To kolejny dowód na to, że Zygmunt Bauman nie jest w
stanie podjąć refleksji nad swoją przeszłością i po raz kolejny
posługuje się w przestrzeni publicznej propagandą i kłamliwymi
informacjami.
Zygmunt Bauman utwierdza siebie samego w przekonaniu, że idea
komunistyczna wywodziła się z idei oświeceniowych, mówi o entuzjazmie
„odgruzowywania” Warszawy po wojnie i odbudowie stolicy, a lata w KBW
opisuje, mówiąc o ludziach, relacjach, „wartościach”. Czego wyrazem są
takie zabiegi retoryczne?
– Rzeczywistość państwa komunistycznego nijak się miała do idei
wolności, równości i braterstwa. I chodzi tu nie tylko o zwalczanie
podziemia komunistycznego, w którym Zygmunt Bauman brał udział. Dowodów
mogę podać wiele. Pragnę zwrócić uwagę na akcję przeprowadzoną w 1948 r.
przez komunistów polegającą na selekcji kandydatów na studia wyższe,
gdzie metodami administracyjnymi, w zaplanowany sposób eliminowali oni
dzieci dawnych elit czy choćby drobnych sklepikarzy lub bogatszych
chłopów. Selekcja klasowa, odpowiedzialność za rodziców – to jest
realizacja idei równości i braterstwa. Przecież w latach 50. rozmaite
szykany, niesprawiedliwości i represje dotykały milionów zwykłych
obywateli. To jest realizacja postulatu wolności? Słów profesora nie
sposób nie czytać z zażenowaniem. Wizja Baumana jest całkowicie oderwana
od rzeczywistości. I nie przystaje do faktów. Widzimy tutaj również
przejaw głębokiej nieuczciwości intelektualnej i brak refleksji nad tym,
czym w swej istocie był opresyjny system komunistyczny.
Dlaczego zatem w polskiej debacie publicznej słyszymy o „wybitnych
naukowcach”, a nie słyszymy jednoznacznej oceny ich przeszłości?
Dlaczego osoby, które stały w jednoznaczny sposób po stronie aparatu
opresji, są bronione, a ich czyny relatywizowane? Mało tego, zapraszane
są jako autorytety na uniwersytety?
– Jestem zwolennikiem całkowitej otwartości dyskusji, zwłaszcza
uniwersyteckiej. Natomiast zgadzam się, że istnieje w tym zakresie
ogromna dysproporcja i nierówność. We współczesnej Europie komunizm i
nazizm nie są oceniane w ten sam sposób. Nie było „Norymbergi” dla
komunistów i ten prosty fakt ma swoje dalekosiężne skutki w wielu
krajach postsowieckich, ale również w mentalności zachodniej Europy.
Komunizm wychował swoje elity, które legitymizują zbrodniczą ideologię, i
stąd bierze się asymetria w debacie publicznej. Jak widać, rękę do tego
przykładają ludzie tacy jak Bauman.
Bauman twierdzi, że dał się uwieść, ale że nie popełnił żadnych „niecnych czynów”.
– Bauman wie, co robił, od podszewki, także jako agent Informacji
Wojskowej, znał prawdę, że to totalitarny system zakłamania, zniewolenia
i donosicielstwa. Jeżeli członek, wysoko postawiony funkcjonariusz
pionu wychowawczo-politycznego Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego,
który zajmował się indoktrynacją młodzieży KBW do zwalczania polskiego
podziemia antykomunistycznego, nie ma sobie nic do zarzucenia, to taka
odporność na fakty, taka głębia refleksji, taki immoralizm w stosunku do
własnych czynów nie wymaga komentarza.
Czy można zgodzić się w ogóle na dziejowy fatalizm, który wypływa z
postawy i słów Baumana mówiącego o tym, że właściwie to on nie miał
wyboru, nie mógł mieć innego życia?
– Mówiłem to wielokrotnie: Zygmunt Bauman miał po wojnie możliwości
napisać podanie o zwolnienie z wojska i znaleźć sobie uczciwą pracę. Nie
uczynił jednak tego, zatem odpowiada za wybór, którego dokonał, i jego
konsekwencje, czyli pracę w KBW. Oczywiście, zawsze są jakieś
okoliczności, warunki, które wpływają na taki, a nie inny wybór. Jednak
za świadomą decyzję, którą się podejmuje, odpowiada się samemu.
Tłumaczenie, że nie miał wiedzy, że został oszukany, jest tylko
świadectwem braku intelektualnej powagi i chęci wyparcia prawdy. To
wszystko jest dość żenujące.
W publicznej debacie – moderowanej przez ośrodki lewicowe – wciąż
brakuje jednoznacznej oceny działalności osób uwikłanych w system
komunistyczny.
– Ściganie komunistycznych zbrodniarzy jest ważne, ale dla mnie jako
historyka kluczowa jest edukacja. Zależy mi na tym, aby zwłaszcza
młodzież wiedziała, czym był komunizm, żeby uodporniła się na
totalitaryzm. Istotne jest także, żeby w opisie historii ludzkich postaw
w czasach PRL nie zwyciężył taki tani determinizm i immoralizm, i
śmieszna teza, że komunizm był kontynuacją idei oświeceniowych. Mówiąc w
skrócie, także o to, żeby nie zwyciężyły kłamstwa opowiadane przez
Zygmunta Baumana.
Dziękuję za rozmowę.
http://www.naszdziennik.pl/wp/42688,bauman-wie-co-robil.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
156. Gontarczyk: „Zygmunt Bauman
Gontarczyk: „Zygmunt Bauman miał po wojnie możliwości napisać podanie o zwolnienie z wojska i znaleźć sobie uczciwą pracę”
"Nie było „Norymbergi” dla komunistów i ten prosty fakt ma swoje
dalekosiężne skutki w wielu krajach postsowieckich, ale również w
mentalności zachodniej Europy."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
157. Chodakiewicz: Gdzie szukać korzeni ugody Okrągłego Stołu?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
158. Nie ma zgody na
Nie ma zgody na gloryfikowanie gen. Jaruzelskiego!
Młodzi ludzie z kilku organizacji akademickich protestują
przeciwko pomysłowi SLD, by urządzić publiczną fetę z okazji 90. urodzin
byłego komunistycznego przywódcy. Nie ma zgody również na zakłamywanie
prawdy historycznej na temat jego działalności.
Finałem akcji będzie konferencja prasowa, która odbędzie się w piątek 5 lipca 2013 r. w Sejmie.
Z inicjatywy Stowarzyszenia Młodzi dla
Polski powstała księga, która przedstawia najważniejsze fakty z
działalności gen. Jaruzelskiego od początku jego kariery w Ludowym
Wojsku Polskim i PZPR. Do akcji, toczącej się także w mediach
społecznościach, przyłączyły się inne organizacje młodzieżowe – Fundacja
Sapere Aude, Stowarzyszenie Studenci dla Rzeczypospolitej oraz
Stowarzyszenie KoLiber. Organizacje młodzieżowe wspólnie przygotowały
księgę „zasług” generała Wojciecha Jaruzelskiego.
Patronat
nad stworzoną księgą objęli wybitni historycy, m.in. prof. Andrzej
Nowak, prof. Marek Chodakiewicz, prof. Jan Żaryn czy dr Piotr
Gontarczyk, a za stronę graficzną odpowiadał serwis „Red is Bad”.
W konferencji prasowej wezmą udział
przedstawiciele wszystkich organizacji zaangażowanych w akcję. Główną
częścią spotkania będzie prezentacja księgi a następnie przekazanie jej
członkom Sojuszu Lewicy Demokratycznej. W ten sposób młodzi ludzie chcą
zaprotestować przeciwko zakłamywaniu przez SLD prawdy historycznej o
czasach PRL, a także wkładu w tę historię gen. Wojciecha Jaruzelskiego.
Początkowo lewica chciała zorganizować
fetę z okazji urodzin Jaruzelskiego w Sali Kolumnowej Sejmu. Po ostrych
protestach wielu środowisk, zdecydowano się na przeniesienie imprezy na 6
lipca najprawdopodobniej do warszawskiego hotelu Hyatt.
http://iktomaracje.pl/2013/nie-ma-zgody-na-gloryfikowanie-gen-jaruzelski...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
159. Stowarzyszenie Historii Ziemi
Stowarzyszenie Historii Ziemi Ostrołęckiej.
maja 2013r. Instalacja drugiej odsłony billboard'u SHZO, o treści
dokumentalnej, na ul. 11 Listopada w Ostrołęce. Nowy wielkoformatowy
obraz przedstawia ludzi bezpieki, którzy brutalnie niszczyli polski ruch
oporu przeciw władzy nadanej z Moskwy. Hasło dla wydania czerwcowego
to: "Oprawcy".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
160. czy ktoś wreszcie poda GW do sądu za obliżanie Polakom?
Marsz w obronie faszystów w czwartek w centrum Wrocławia
Kibole Śląska za pośrednictwem internetu skrzykują się na pikietę organizowaną w czwartek we Wrocławiu przez radykalne prawicowe stowarzyszenie Solidarni 2010. Demonstranci zamierzają wesprzeć NOP-owców "odważnie broniących honoru Wrocławia"
Demonstracja pod hasłem "Dość promowania stalinowskich zbrodniarzy we Wrocławiu" ma się rozpocząć w czwartek o godz. 18 na pl. Gołębim w Rynku.
Stamtąd demonstranci zamierzają przemaszerować najpierw pod siedzibę "Gazety Wyborczej" na pl. Solnym, a następnie powrócić na Rynek i ulicą Kuźniczą przejść pod gmach główny Uniwersytetu Wrocławskiego.
Za pośrednictwem strony internetowej "Solidarni 2010" na czwartkową pikietę zaprasza też Ewa Stankiewicz, dziennikarka i publicystka m.in. "Rzeczpospolitej" i "Gazety Polskiej":
„Wyrazimy solidarność z grupą młodzieży, kibiców Śląska Wrocław oraz Narodowców, którzy w odważny sposób bronili honoru Wrocławia, wyrażając sprzeciw dla promowania stalinowskiego funkcjonariusza Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim. Haniebne słowa prezydenta Dutkiewicza, który nazwał ich »nacjonalistyczną hołotą «, są przejawem lewackiej pogardy dla Polskich Patriotów” - czytamy w oficjalnym zaproszeniu na pikietę.
Zgromadzenie zarejestrowane
Przypomnijmy, w sobotę 22 czerwca blisko setka narodowców i kiboli Śląska zakłóciła wykład prof. Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim. Przewodzili im szef lokalnej komórki NOP Dawid Gaszyński i guru wrocławskich kiboli Roman Zieliński, autor książki "Jak pokochałem Adolfa Hitlera". Agresywnych narodowców wyprowadziła brygada antyterrorystyczna policji. Część z nich usłyszała zarzuty. Prezydent Rafał Dutkiewicz po tym wydarzeniu powiedział, że "nie będzie tolerował nacjonalistycznej hołoty".
Demonstranci zamierzają w czwartek "dobitnie pokazać", że nie aprobują "takich zachowań" ze strony władz miasta i służb państwowych.
Dawid Gaszyński z NOP: - Przyjmujemy z satysfakcją te wyrazy poparcia. Trudno mi na razie powiedzieć, czy nasi przedstawiciele też będą uczestniczyli w demonstracji. Na razie się nie zwołujemy, ale to nie znaczy, że nie będziemy się zwoływać.
"Solidarni 2010" zarejestrowali już zgromadzenie w miejskim centrum zarządzania kryzysowego. Prezydenta Rafała Dutkiewicza nie było we wtorek we Wrocławiu. Krótkie oficjalne stanowisko miasta w tej sprawie przekazał rzecznik urzędu miejskiego Arkadiusz Filipowski.
- Miasto nie wydaje zgody na demonstrację, a jedynie przyjmuje zawiadomienie o tym, że jest planowana. Z uwagi na wolność słowa i wolność zgromadzeń, zagwarantowane w Polsce konstytucyjnie, nie możemy tej demonstracji zapobiec - powiedział.
Nie godzimy się na dyktat nacjonalistów
- Postępowanie organizatorów pokazuje, dlaczego tak silni i bezkarni są w Polsce neonaziści i neofaszyści - uważa Marcin Kornak, redaktor naczelny antyfaszystowskiego magazynu "Nigdy Więcej" i prezes stowarzyszenia pod tą samą nazwą, autor "Brunatnej księgi". - Ludzie, którzy ich bronią, sami sobie wystawiają świadectwo. Jak można zajmować się umoralnieniem prof. Zygmunta Baumana i prezydenta Rafała Dutkiewicza, a jednocześnie bronić osób, które otwarcie głoszą miłość do Adolfa Hitlera? - zastanawia się Kornak.
We wtorek neonazistów potępili rektorzy wszystkich wrocławskich uczelni publicznych. W wydanym przez nich oświadczeniu czytamy m.in.: "Potępiamy chuligańskie formy protestu, nawoływanie do stosowania przemocy oraz agresję, jakich dawno mury szanowanego Uniwersytetu Wrocławskiego nie widziały". Rektorzy zaapelowali też o zdecydowane działania służb państwowych. "Nie godzimy się na dyktat nacjonalistów" - zakończyli.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
161. Rzecznik Praw Obywatelskich
Rzecznik
Praw Obywatelskich - była posłanka Unii Demokratycznej i Wolności
uważa, że kary za publiczne lekceważenie narodu polskiego są
niekonstytucyjne
W biurze Rzecznika Praw Obywatelskich wciąż leży wniosek o
przystąpienie do procesu wytoczonego przez obywatela polskiego
dziennikowi „die Welt” za użycie sformułowań „polskie obozy
koncentracyjne” w kontekście niemieckich obozów. Czyżby Lipowicz także
tym razem uważała, że Polska, jej godności dobre imię nie wymagają
ochrony prawnej?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
162. Poniżej znajdziecie treść
Poniżej znajdziecie treść przykładowej wiadomości e–mail wyrażającej sprzeciw wobec decyzji Dolnośląskiej Szkoły Wyższej w sprawie przyznania tytułu doktora honoris causa Zygmuntowi Baumanowi.
Wiadomość należy wysłać na adresy e–mail: sekretariat@dsw.edu.pl i rektorat@dsw.edu.pl i najlepiej poprawić telefonem: 71 358-27-00.
Szanowni Państwo!
Zapoznawszy się z informacją prasową dotyczącą chęci przyznania tytułu doktora honoris causa prof. Zygmuntowi Baumanowi przez Dolnośląską Szkołę Wyższą chciał(a)bym wyrazić mój sprzeciw i oburzenie wobec tej decyzji.
Tytuł doktora honoris causa jest najwyższym tytułem honorowym przyznawanym przez środowisko akademickie. Zgodnie z definicją stworzoną przez inną z uczelni Wrocławia (Uniwersytet Przyrodniczy), tytuł ten nadaje się osobom wykazującym się wybitnymi osiągnięciami oraz wyróżniającymi się niekwestionowanym autorytetem i postawą moralną.
Biorąc pod uwagę życiorys Zygmunta Baumana — oficera Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego w latach 1945–1953 i agenta (pseud. "Semjon") Informacji Wojskowej w latach 1945–1948 — z całą stanowczością stwierdzam, że nie jest on osobą "wyróżniającą się niekwestionowaną postawą moralną".
Pragnę przypomnieć, że Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego był jedną z najbardziej krwawych formacji reżimu komunistycznego, która tylko w latach 1945–1947 zamordowała ponad 1500 żołnierzy antykomunistycznego podziemia oraz wzięła do niewoli lub aresztowała ponad 25 tysięcy innych osób podejrzewanych o przynależność do antykomunistycznych organizacji konspiracyjnych.
Pragnę również zwrócić uwagę, iż Zygmunt Bauman, wbrew swoim twierdzeniom, w ramach swoich obowiązków w KBW nie kierował jedynie ruchem samochodowym, ale bezpośrednio zwalczał powojenne podziemie antykomunistyczne. Cytując wniosek awansowy mjra Baumana autorstwa płk. Zdzisława Bibrowskiego i gen. bryg. Dawida Juliusza Hübnera: "jako Szef Wydziału Polityczno-Wychowawczego brał udział w walce z bandami, [a] przez 20 dni dowodził grupą, która wyróżniła się schwytaniem wielkiej ilości bandytów."
Decyzja o przyznaniu Zygmuntowi Baumanowi tytułu doktora honoris causa jest, w moim odczuciu, tym bardziej szokująca, iż prof. Bauman nigdy nie wyrzekł się swojej działalności w KBW. W swoim wywiadzie dla brytyjskiego tygodnika "The Guardian" w 2007 roku przyznał jedynie, iż ponosi pełną odpowiedzialność za swoją działalność jako agenta Informacji Wojskowej, omijając swoje zaangażowanie w zbrodniczą działalność KBW.
Dodatkowo, opublikowanie takiej informacji w 57. rocznicę Poznańskiego Czerwca, wydarzeń, które spacyfikowane zostały m.in. przy udziale ponad 320 żołnierzy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, jest w moim odczuciu bardzo niesmaczną prowokacją.
Biorąc powyższe pod uwagę, wzywam Państwa do wycofania się z tej skandalicznej decyzji.
Z poważaniem
XYZ
Kopie dokumentów IPN dotyczących mjr. Baumana ()
Korpus (nie)bezpieczeństwa wewnętrznego
Leszek Żebrowski
http://www.naszdziennik.pl/wp/42811,korpus-nie-bezpieczenstwa-wewnetrzne...
Na tle sprawy publicznych
występów tow. mjr. Zygmunta Baumana, fetowanego jako autorytet moralny
przez władze państwowe, samorządowe i świat nauki, ujawniają się braki w
edukacji historycznej jego wielbicieli oraz ich wyjątkowy cynizm.
Formacja, w której służył, czyli Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego
(KBW), oraz pełniona przez niego funkcja określane są jako normalne.
Warto więc rzucić nieco światła na ten pion komunistycznej bezpieki, aby
nie było niedomówień i światłocienia.
Sowiecka formacja
KBW został utworzony u zarania Polski Ludowej, w marcu 1945 roku. Ale
już wcześniej szykowano tę formację od podstaw. Początkowo był to
Samodzielny Batalion Specjalny, następnie Wojska Wewnętrzne (WW). Już
same nazwy świadczyły o przeznaczeniu tej jednostki – jej celem było
bowiem niszczenie polskiego podziemia niepodległościowego walczącego z
okupacją komunistyczną w ramach powstania antykomunistycznego oraz
„utrwalanie władzy ludowej”.
W ramach tego zadania WW, następnie KBW zwalczały polską partyzantkę,
pacyfikowały tereny zamieszkałe przez sprzyjającą jej ludność (czyli
zaplecze polityczne, moralne i logistyczne), werbowały własną agenturę i
organizowały tzw. Grupy Operacyjne, przeznaczone do siłowego i
propagandowego zwalczania wszelkiego oporu oraz masowo rekwirowały
żywność.
Wzorem dla KBW były Wojska Wewnętrzne NKWD, doskonale sprawdzone w
działaniu na terenach Związku Sowieckiego oraz w krajach podbitych.
Dlatego KBW nie był częścią ludowego wojska, podporządkowano go
natomiast Ministerstwu Bezpieczeństwa Publicznego i stał się integralną
częścią aparatu bezpieczeństwa publicznego.
Pierwszą kadrę kierowniczą KBW stanowili Sowieci, później byli to
oficerowie NKWD i przedwojenni komuniści z Polski, wyszkoleni
ideologicznie oraz w zakresie zwalczania zbrojnego podziemia
niepodległościowego. Szczególnie ważną rolę odgrywali oficerowie
polityczni – funkcjonariusze PPR/PZPR, których zadaniem było
indoktrynowanie żołnierzy o celach prowadzonych operacji i pacyfikacji, a
także „uświadamianie” ludności cywilnej na terenach prowadzonych walk o
bezsensie jakiegokolwiek oporu, głównie przy zastosowaniu metod
siłowych…
KBW posiadał szeroką autonomię w ramach komunistycznego aparatu
represji. W związku z tym w jego ramach istniał Zarząd Informacji
(bezpieka wojskowa), eskadra lotnicza (do bombardowania zgrupowań
powstańców antykomunistycznych), sądownictwo (sąd KBW), pion szkolenia,
nawet własny szpital. Ponadto utworzono bataliony artylerii i czołgów. W
momencie największego rozwoju siły KBW liczyły prawie 50 tys. osób.
Była to zatem potężna siła, przeznaczona do walki ze zniewolonym
społeczeństwem i utrzymania go w całkowitym posłuszeństwie.
Początkowo z KBW masowo dezerterowali wcielani tam żołnierze LWP –
zaciągani z poboru. Dlatego później byli już starannie selekcjonowani.
Tylko w maju 1945 r. było 800 dezercji, ludzie ci w większości zasilali
siły niepodległościowe. Ponadto żołnierze KBW bardzo niechętnie brali
udział w walkach z podziemiem, robiąc bardzo dużo hałasu podczas obław i
strzelając głównie w powietrze, ostrzegając przeciwnika, czyli polskich
powstańców. Od jesieni 1945 r. formacja ta, bardzo rozbudowana głównie
na skutek przekształcania wojskowych jednostek frontowych, była głównym
sojusznikiem wojsk NKWD w zwalczaniu niepodległościowego podziemia. W
poszczególnych miesiącach organa KBW potrafiły aresztować w skali
powiatu nawet kilkaset osób, które następnie przechodziły intensywne
śledztwo i trafiały pod sąd, a tam wydawano bardzo surowe wyroki, z karą
śmierci włącznie.
Masowo mordowali
W raportach grup operacyjnych zostały liczne ślady egzekucji
dokonywanych na jeńcach –polskich partyzantach. Początkowo na ogół nie
spisywano nawet ich danych personalnych, zagrzebując ciała w lasach,
torfowiskach, topiąc w rzekach i jeziorach. Poszczególne operacje KBW
przybierały charakter coraz bardziej masowy – obejmując swym zasięgiem
teren całych województw przy użyciu tysięcy funkcjonariuszy KBW. Tak
było m.in. w województwach: białostockim, lubelskim, warszawskim,
rzeszowskim, ale także krakowskim, śląskim, olsztyńskim, kieleckim.
Najbardziej zaawansowane operacje przeprowadzano przed tzw. referendum
„ludowym” (30 VI 1946) oraz „wyborami” (19 I 1947), co miało pokazać
siłę komunistów i jednocześnie zgasić opór społeczny. Ten plan się nie
powiódł. Główne siły powstania antykomunistycznego nie zostały rozbite,
co więcej, poniosły w sumie ograniczone – jak na skalę prowadzonych
przeciwko nim operacji pacyfikacyjnych – straty liczebne i terytorialne
(żadne z województw nie zostało przez komunistów „wyzwolone” spod
wpływów podziemia).
Według oficjalnych sprawozdań z tamtego okresu (do IV 1947) jednostki
KBW zabiły ponad 1,5 tys. żołnierzy Zrzeszenia „Wolność i
Niezawisłość”, Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, Narodowych Sił
Zbrojnych, Konspiracyjnego Wojska Polskiego i innych organizacji
niepodległościowych. Do „niewoli” dostało się ponad 12 tysięcy. Ponad
300 niepodległościowców zostało rannych, aresztowano przeszło 300 osób
uznanych za „współpracowników podziemia” i ponad 13 tys. podejrzanych o
„przynależność do band”. W istocie pacyfikacje w większości przypadków
dotyczyły ludności cywilnej na terenach uznanych za „bandyckie” i były
na ogół przeprowadzane na ślepo, w celu zastraszenia ludności i
zdławienia oporu na skutek stosowania odpowiedzialności zbiorowej.
Od jesieni 1947 r., po tzw. amnestii, która przyczyniła się do
rozbicia i zaniku znacznej części poakowskiego podziemia, KBW otrzymał
kolejne zadania od centralnych władz partii komunistycznej. W tym celu
zaczęto tworzyć grupy stale operujące w terenie, na ogół skierowane
przeciwko konkretnym oddziałom podziemia. Były to m.in. GO Radom, GO
Ostrołęka. Jednak słabe efekty ich działań skłoniły komunistów do zmiany
koncepcji zwalczania podziemia niepodległościowego. W tym celu
zwiększono wielokrotnie użyte siły i ich teren działania obejmował po
kilka województw naraz, aby oddziały podziemia nie mogły uchodzić z
terenów walk i dokonywać reorganizacji. Były to wielkie operacje,
prowadzone miesiącami przy wspomaganiu MO i UB: „Z” (tereny woj.
warszawskiego, białostockiego i lubelskiego, IV-VIII 1948) oraz „P”
(tereny woj. warszawskiego, olsztyńskiego i lubelskiego, V-VIII 1948).
Na pozostałym obszarze Polski prowadzono mniejsze operacje siłami
miejscowych jednostek KBW, UB i MO.
Masowe represje komunistyczne wobec żołnierzy podziemia ujawnionych w
1945 i 1947 r. spowodowały rozbudowę jednostek powstańczych. Przeciwko
nim ponownie rzucono dalsze siły KBW na terenach woj. białostockiego,
warszawskiego, lubelskiego. Dobijanie powstania antykomunistycznego
trwało lokalnie aż do połowy lat 50. Odznaczenia i awanse
funkcjonariuszy i żołnierzy KBW dotyczyły jednak jednostek
zaangażowanych w walki z podziemiem aż do początku lat 60. XX wieku.
Równolegle jednostki KBW otrzymały nowe zadania, w tym ochronę obiektów
przemysłowych i gmachów urzędowych przed knowaniami „wrogich sił” i
sabotażem, konwojowanie więźniów, ochronę obozów pracy, ochronę komisji
rekwirujących żywność na wsi w ramach „dostaw obowiązkowych”. Mimo to
miały pozostawać w stałej gotowości „dla likwidacji reakcyjnych
wystąpień zakłócających porządek publiczny i prawdopodobnych akcji
kułackich”.
Ochrona „władzy ludowej”
Po zaniku powstania antykomunistycznego władze komunistyczne nie
zlikwidowały tej formacji, nadal utrzymując ją w gotowości. KBW wziął
aktywny udział w pacyfikacji Poznania (VI 1956), jego dalszym
przeznaczeniem było zwalczanie demonstracji i wystąpień przeciwko
„władzy ludowej” oraz ochrona „wyborów”. Dopiero w 1965 r. KBW został
formalnie rozwiązany, jego aktywa przekazano do MON – jako Wojska Obrony
Wewnętrznej. Część z nich stała się podstawą sformowania Nadwiślańskich
Jednostek Wojskowych MSW, których przeznaczeniem była nadal ochrona
władzy komunistycznej jako „formacja specjalnego przeznaczenia”. Po
kolejnych przekształceniach i zmianie zadań istnieją jako Biuro Ochrony
Rządu…
KBW był formacją szczególnie upartyjnioną (nawet na tle pozostałych
pionów siłowych, poza UB-SB), selekcja kadry oficerskiej i żołnierzy
dokonywana była starannie pod kątem pochodzenia „klasowego”, czystości
ideologicznej i wierności władzy komunistycznej. Jego funkcjonariusze
powinni odpowiadać za popełnione zbrodnie na ludności cywilnej i jeńcach
wojennych. Do dziś znaczny procent budżetu MSW i MON idzie na ich
nieproporcjonalnie wysokie emerytury, a formacja nie została rozliczona
nawet politycznie i moralnie.
Tłumaczył się jak Adolf Eichmann
Towarzysz mjr Zygmunt Bauman tłumaczył w brytyjskim „Guardianie” w
2007 r., że walczył z „terrorystami”, czyli wykonywał normalne zadania
normalnej władzy w normalnym państwie, co było jakoby jego „obywatelskim
obowiązkiem”… Jako oficer KBW zajmował najwyższe funkcje w dowództwie, w
pionie propagandy i agitacji, gdzie preparował uzasadnienia dla
prowadzonych operacji i pacyfikacji, sam też stał na czele grupy
biorącej bezpośredni udział w walkach, za co otrzymał m.in. Krzyż
Walecznych. Był więc nie tylko komunistą zza biurka, ale także czynnie
utrwalał „władzę ludową”.
Swe zaangażowanie w działalność komunistyczną w najbardziej
znienawidzonym i zbrodniczym pionie, czyli w aparacie bezpieczeństwa,
tłumaczy dziś tym, że dał się… uwieść. Podpiera się fałszywą propagandą,
że walczył z… terrorem! Tak samo mówił Adolf Eichmann. W bliźniaczych
ideologiach tłumaczenia z natury rzeczy są podobne. Przerażające jest
jednak to, że tylko narodowy socjalizm jest powszechnie potępiany, a
międzynarodowy socjalizm (komunizm) nadal ma się dobrze i cały czas ma
zawziętych obrońców, także w Polsce, tak ciężko doświadczonej tym
ustrojem.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
163. Prof.Bauman, Sląsk pyta: Jak Jest? - Max Kolonko MaxTV
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
164. Piotr Bączek "Wychowawca kadr
Piotr Bączek
"Wychowawca kadr PZPR". Bauman ten system aktywnie tworzył - najpierw zbrojnie, a potem umysłowo, w sferze naukowo-ideologicznej
"Lewica może polegać na nim i obecnie. W okresie głębokiego
kryzysu idei lewicowych w Polsce jest im wierny i próbuje tchnąć ducha w
zmurszałe fundamenty tej formacji. Dlatego z taką atencją jest
lansowany w największych mediach, a jego przeciwnicy wyzywani od
faszystów i wrogów demokracji."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
165. Narodowcy i kibice w Rynku.
Narodowcy i kibice w Rynku. Żądali przeprosin od Rafała Dutkiewicza (ZDJĘCIA)
W demonstracji, która trwała ponad dwie godziny wzięło udział ponad 200
osób, m.in. członkowie stowarzyszenia, kibice piłkarskiego Śląska i
narodowcy. Demonstrujących pilnowała policja. Zaczęło się od pikiety we
wrocławskim Rynku. Manifestujący trzymali transparenty, na których
widniały napisy, m.in. "Bauman=Dutkiewicz. Norymberga dla komuny i PO".
Stojąc pod miejskim ratuszem dziennikarka Ewa Stankiewicz, która jest prezesem stowarzyszenia mówiła: - Trzeba powiedzieć głośno, że we Wrocławiu miała miejsce promocja stalinowskiego zbrodniarza, jakim jest Bauman.Bauman to człowiek, który z bronią w ręku pomagał likwidować
żołnierzy wyklętych. To nie kibice Śląska, którzy się wykładowi Baumana
sprzeciwili, a Rafał Dutkiewicz, który Baumana do Wrocławia zaprosił,
jest autorem skandalu. Dziękujemy kibicom Śląska, że nie chcieli
dopuścić do tego skandalu.
Stankiewicz stwierdziła, że słowa "wyp....laj", których użyli kibice
w stosunku do profesora są i tak łagodnymi słowami w porównaniu ze
zbrodniami, których się dopuścił.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
166. Za naród sprzedany, piekło Cię pochłonie!
Leszek Czajkowski - 'Stan Wojenny - Zamach stanu' + zdjęcia z lat 1981,
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
167. Prof. dr hab. Ryszard
Prof. dr hab. Ryszard Terlecki o ignorancji organów ścigania wobec symboli komunistycznych
Zapowiedź szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza wzmożonej współpracy
prokuratury i policji w sprawie propagowania wszelkich przejawów
faszyzmu pokazuje nierówność w traktowaniu symboli totalitarnych. Jak
się sprawa ma z symbolami komunistycznymi?
W Krakowie na przykład jest trasa turystyczna śladami komunizmu, w
którą można się wybrać samochodem ozdobionym czerwoną gwiazdą, zaś w
jednej z kawiarni na postumencie stoi posążek Lenina. A teraz wyobraźmy
sobie, że urządzilibyśmy w Krakowie trasę turystyczną śladami Hansa
Franka, podróż odbywałaby się samochodem ozdobionym swastykami, a w
jednej z kawiarni wisiałby portret Hitlera. Z pewnością byłby to skandal
na skalę światową. Jednakże nikt nie zwraca uwagi, że propagowanie
komunizmu jest zupełnie tym samym, co propagowanie nazizmu.
Osobiście nie mam nic przeciwko temu, by ukarać grzywną osoby, które
zaśmiecają przestrzeń publiczną, malują na obiektach swastyki, ale
przede wszystkim jestem za tym, by władze z równą gorliwością i
konsekwencją ścigały tych wszystkich, którzy używają symboli
komunistycznych. A przecież coraz częściej mamy niestety do czynienia z
reklamami odwołującymi się do symboli okresu PRL.
Miejmy nadzieję, że projekt ustawy o usunięciu symboli ustrojów
totalitarnych z nazw dróg, ulic, mostów, placów i innych obiektów, który
jest obecnie w Senacie, zacznie wkrótce obowiązywać i tę jawną
nierówność w traktowaniu symboli totalitarnych zlikwiduje.
Pamiętajmy przede wszystkim o tym, że w wyniku działań terroru
komunistycznego zginęło więcej ludzi niż w efekcie zbrodni
nazistowskiej. I dlaczego tak się dzieje, że symbole komunistyczne są
tak zwalczane? Przede wszystkim chyba dlatego, że nazizm był epizodem w
historii Europy i szczęśliwie został zniszczony. Zaś komunizm trwał
przez dziesięciolecia w krajach okupowanych i zniewolonych przez Związek
Sowiecki, a w niektórych krajach utrzymuje się po dziś dzień.
Stąd więc takie dyplomatyczne zróżnicowanie: tych, których już nie
ma, możemy śmiało i odważnie potępiać, natomiast ci, którzy są, także
przez organizacje wywodzące się z ruchu komunistycznego, trzeba
traktować ostrożnie, nie wywołując wrażenia, że nie jesteśmy
tolerancyjni wobec innych. Tak – zdaje się – myślą dzisiejsze władze.
Pokazuje to również zaproszenie na wykład we Wrocławiu Zygmunta
Baumana. Ani władze miasta, ani władze uniwersytetu nie widzą niczego
złego w zaproszeniu Baumana na wykład, natomiast widzą coś niewłaściwego
w zachowaniu młodych ludzi, którzy usiłowali zakłócić ten wykład. Nie
jestem za zakłóceniem wykładów, ale przede wszystkim nie zgadzam się na
obecność w przestrzeni publicznej ludzi, którzy przyczynili się do
funkcjonowania komunizmu w Polsce i nigdy za to nie ponieśli żadnej
kary.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
168. Leszek Zebrowski - nieznane życiorysy
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
169. Jak waleczny major Bauman
Jak waleczny major Bauman bandytów tropił
Major Zygmunt Bauman nie tylko szkolił żołnierzy KBW, ale i osobiście dowodził oddziałem, który wyłapywał Żołnierzy Wyklętych – wynika z dokumentów IPN. Było to za rządów Bolesława Bieruta, z którego córką – swoją partnerką – mieszka dziś w angielskim Leeds. Uniwersytet Wrocławski jest im obojgu szczególnie bliski – wszak nosił niegdyś imię stalinowskiego dyktatora.
18 kwietnia 1952 r., aula Uniwersytetu Wrocławskiego, na honorowym miejscu portret Bolesława Bieruta. Polska Kronika Filmowa uwiecznia radosne dla uczelni wydarzenie. Lektor, aktor Andrzej Łapicki, czyta: „Uczelnia ta zorganizowana została dzięki osobistej opiece prezydenta Bieruta. (…) Zebrali się w auli uniwersyteckiej profesorowie, młodzież akademicka, delegacje przodowników pracy z kopalń i hut. Rektor Mydlarski zakomunikował zebranym, że prezydent Bierut zgodził się na nazwanie uniwersytetu jego imieniem. Uniwersytet Wrocławski powołany do twórczej pracy dla nauki polskiej i kultury socjalistycznej za drogowskaz przyjmuje wskazania Bolesława Bieruta”. Sala klaszcze. Nadanie uczelni imienia żyjącego komunistycznego przywódcy jest częścią kultu Bieruta, wzorowanego na kulcie Stalina.
Niecałe dwa tygodnie później, 1 maja 1952 r., radosny dzień przeżywa Zygmunt Bauman. Awansowany zostaje na stopień majora Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz szefa Oddziału II Zarządu Politycznego KBW. Korpus był zbrojnym ramieniem partii komunistycznej, utworzonym na wzór sowieckich wojsk NKWD, w których zresztą Bauman służył wcześniej.
To właśnie jednostki KBW ścigały „bandytów” i „faszystów”, czyli najsłynniejsze oddziały antykomunistycznej partyzantki: V Wileńskiej Brygady AK mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” na Białostocczyźnie, mjr. Hieronima Dekutowskiego „Zapory” na Lubelszczyźnie czy Józefa Kurasia „Ognia” na Podhalu.
http://www.gazetapolska.pl/28909-jak-waleczny-major-bauman-bandytow-tropil
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
170. Tadek Firma Solo "Na wschód od Warszawy"
Bronisław Wildstein Odpowiada GW "Bandytą Był Bauman"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
171. 90. urodziny Jaruzelskiego
90.
urodziny Jaruzelskiego są benefisem i legitymizacją różnych Millerów,
Kwaśniewskich, Urbanów, Czarzastych, którzy Polakom śmieją się w twarz
W fecie z okazji 90. urodzin Jaruzelskiego chodzi przede wszystkim
o legitymizację tych, którzy razem z nim budowali opresyjną PRL.
Popierali go w czasach stanu wojennego, milczeli, gdy zabijano księży i
działaczy opozycji.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
172. Żołnierze Solidarności odchodzą w ciszy i w nędzy.
Mirosław Stroczyński, organizator strajku w kopalni "Ziemowit", zmarł w Australii. 28 czerwca 2013 roku upadł w Sydney na chodnik i zmarł w wieku 55 lat. Odszedł w ciszy i zapomnieniu. Odszedł w biedzie, bo Australia nie okazała się ziemią obiecaną. O jego pamięć upomniała się garstka przyjaciół. Chcą, by prochy Mirka spoczęły w Polsce, o którą tak się bił.
Pierwszą "Solidarność" współtworzyło w kopalni "Ziemowit" w Tychach-Lędzinach 10,5 tysiąca pracowników na prawie 12 tysięczną załogę. Wśród nich Mirosław Stroczyński, wówczas 22-letni górnik strzałowy. Twardy i hardy, porywczy. Gdy 13 grudnia 1981 roku wprowadzono w Polsce stan wojenny, strajkował pod ziemią. Nie dusił w sobie buntu, protestował. Niby po co był cały ten Sierpień 1980 roku, ta nadzieja, skoro jednym rozkazem można przekreślić to wszystko?
Z pięcioosobowego komitetu protestacyjnego dostał najwyższy wyrok - 7 lat pozbawienia wolności.
- Mirek obwiesił się materiałami wybuchowi, a jako górnik strzałowy dobrze wiedział, jak się nimi posługiwać, i zapowiadał, że gdy wejdą zomowcy, wysadzi kopalnię w powietrze - przypomina Franciszek Noras z kopalni "Ziemowit". - Stąd tak wysoki wyrok. Był bezkompromisowy, nieprzejednany.
http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/937947,zolnierze-solidarnosci-odc...
Odszedł współtwórca „Solidarności” na Górnym Śląsku, organizator podziemnego strajku w kopalni „Ziemowit”. Gdy sędzia wojskowy w stanie wojennym zawyrokował – 7 lat pozbawienia wolności, Mirosław Stroczyński wskoczył nogami na ławę oskarżonych i zaczął śpiewać hymn państwowy. Czterech milicjantów wlokło Go za ręce i nogi, a On nadal śpiewał ten hymn.
http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/934120,miroslaw-stroczynski-nie-z...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
173. Stalinowiec Bauman
Stalinowiec Bauman komentatorem instytutu wspierającego PO
http://niezalezna.pl/43429-stalinowiec-bauman-komentatorem-instytutu-wsp...
Na stronach Instytutu Bauman przedstawiany jest jako "socjolog, filozof, eseista, jeden z twórców koncepcji postmodernizmu". O tym, że ten "filozof" był także stalinowskim milicjantem, politrukiem i współpracownikiem zbrodniczej Informacji Wojskowej, na stronach think-tanku PO ani słowa.
Są za to artykuły Baumana np. "Zygmunt Bauman o tym, czego nauczył się od Tischnera", w którym major Korpusu Bezpieczeństwa Publicznego poucza intelektualistów związanych z PO: "Tylko solidarny sprzeciw wobec wszelkiej niewoli może osobistą wolność każdego i wszystkich wywalczyć i zabezpieczyć. Solidarność jest gwarantem wolności, a pragnienie wolności i możność jej praktykowania są najwierniejszymi solidarności sprzymierzeńcami".
W drugim numerze" Instytutu Idei", kwartalnika Instytutu Obywatelskiego, zamieszczony został zaś wywiad z Baumanem autorstwa dyrektora Instytutu Jarosława Makowskiego. Rozmowa zatytułowana została "Strach to uczucie poddanych, nie obywateli". Z dużym znawstwem tematu Bauman opowiada o Facebooku: "Powtarzam: nigdy w historii żadna tajna służba nie wydostała przemocą czy podstępem takiej wiedzy o nas, choć wydawała na ten cel bajońskie sumy".
Instytut Obywatelski wydający kwartalnik i prowadzący stronę, na której publikuje Bauman, jest finansowany przez Platformę Obywatelską.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
174. jak za Stalina - grozi im nawet 5 lat
Są zarzuty za protest przeciwko
obecności stalinisty Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim -
ustaliła niezalezna.pl. Uczestnikom demonstracji grozi od 3 miesięcy do
lat 5 pozbawienia wolności. Po histerycznych relacjach mainstreamowych
mediów i groteskowej reakcji niektórych polityków (w tym prezydenta
Wrocławia) prokuratura wespół z policją ścigają uczestników protestu.
Jak wynika z ustaleń portalu niezalezna.pl wczoraj odbyła się rozprawa
związana z zażaleniem na zatrzymanie grupy osób, która pojawiła się na
wykładzie Baumana i zgodnie z relacją mediów głównego nurtu zakłóciła
jego przebieg. Termin rozprawy przeniesiono jednak na 9 września, ponieważ policja nie dostarczyła jeszcze odpisu protokołów zatrzymania.
Okazuje się, że w związku z całą sprawą wobec grupy demonstrantów,
prowadzone jest postępowanie prokuratorskie. Próbując dowiedzieć się,
jaka jest podstawa oskarżenia próbowaliśmy skontaktować się zarówno z
przedstawicielami sądu, jak i prokuratury oraz policji. O dziwo, wszyscy, nabrali wody w usta i jak na razie solidarnie milczą.
Chcąc dowiedzieć się jakie były podstawy wszczęcia śledztwa prokuratorskiego ustaliliśmy, że w
trakcie wczorajszej rozprawy sędzia poinformowała zainteresowanych, że
postępowanie prokuratorskie prowadzone jest z art. 193 kk, którego treść stanowi: „Kto
wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo
ogrodzonego terenu albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego
nie opuszcza, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo
pozbawienia wolności do roku.” oraz art. art. 126a kk, który stanowi: „Kto
publicznie nawołuje do popełnienia czynu określonego w art. 118, 118a,
119 § 1, art. 120–125 lub publicznie pochwala popełnienie czynu
określonego w tych przepisach, podlega karze pozbawienia wolności od 3
miesięcy do lat 5. ”
Prokuratura nie potwierdziła nam tych informacji i zapewnia, że więcej w tej sprawie będzie mogła powiedzieć dopiero jutro. W związku z zarzutami o wykroczenie po uzyskanie bardziej szczegółowych informacji odesłano nas do policji.
We wrocławskiej komendzie wojewódzkiej poinformowano nas, że
policjanci nie posiadają żadnej wiedzy na temat postępowania
prokuratorskiego i wyjaśniono, że wobec zatrzymanych w związku z
zakłócaniem wykładu Zygmunta Baumana osób będą kierowane do sądu wnioski
z art 51 kodeksu wykroczeń, który stanowi:
§ 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca
spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w
miejscu publicznym,podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo
grzywny.
§ 2. Jeżeli czyn określony w § 1 ma charakter chuligański lub sprawca
dopuszcza się go, będąc pod wpływem alkoholu, środka odurzającego lub
innej podobnie działającej substancji lub środka, podlega karze aresztu,
ograniczenia wolności albo grzywny.
§ 3. Podżeganie i pomocnictwo są karalne.
Major Zygmunt Bauman nie tylko szkolił żołnierzy KBW, ale i osobiście
dowodził oddziałem, który wyłapywał Żołnierzy Wyklętych – wynika z
dokumentów IPN. Było to za rządów Bolesława Bieruta, z którego córką –
swoją partnerką – mieszka dziś w angielskim Leeds.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
175. Kolejna uczelnia honoruje
Kolejna
uczelnia honoruje stalinowca rozpracowującego Żołnierzy Wyklętych.
Zygmunt Bauman doktorem honoris causa Dolnośląskiej Szkoły Wyższej
Bauman to rzeczywiście znawca „systemów społecznych niedających
człowiekowi szans na zakorzenienie się oraz przystosowanie do wciąż
zmieniającej się rzeczywistości”. Taki system nie tylko opisywał, ale i
wziął udział w jego tworzeniu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
176. Dr Bogdan Musiał o prof.
- Dostał Krzyż Walecznych za udział w łapankach na „bandytów”, czyli żołnierzy podziemia
niepodległościowego. Wiemy także, że organizował napady na członków ich
rodzin. Za to otrzymywał nagrody, nie za pisanie ulotek. Był
stalinowcem, a nie zagubionym lewicowym intelektualistą czytającym
Marksa i chcącym naprawiać rzeczywistość. On wiedział, że przyczynia się
do mordowania ludzi. To stalinowski zbrodniarz. – Tygodnik Solidarność,
nr 27 (1287), 5.7.2013 r., s. 27.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
177. Apel do prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza
"Zarzuty za protest przeciwko
obecności stalinisty Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim -
ustaliła niezalezna.pl. Uczestnikom demonstracji grozi od 3 miesięcy do
lat 5 pozbawienia wolności. Po histerycznych relacjach mainstreamowych
mediów i groteskowej reakcji niektórych polityków (w tym prezydenta
Wrocławia) prokuratura wespół z policją ścigają uczestników protestu. "
I ten zapowiedziany apel udręczonych, pogryzionych ludzi:
Zamiast narodowcami niech się Pan zajmie KOMARAMI!!!!!!
KOMARAMI!!!!
178. Bauman rezygnuje z doktoratu
Bauman rezygnuje z doktoratu wrocławskiej uczelni. "Nie chcę ściągać kłopotów"
Wszystko przez festiwal nienawiści w internecie po ogłoszeniu, że
największa prywatna uczelnia na Dolnym Śląsku przyznała honorowy
Starania o uhonorowanie światowej sławy naukowca w Dolnośląskiej Szkole
Wyższej trwały od początku roku. W styczniu Zygmunt Bauman wyraził
pisemną zgodę na przyjęcie tytułu. Kilka tygodni temu o fakcie
informowała "Gazeta". Od tego czasu w internecie trwa prawdziwy festiwal
nienawiści wobec profesora.
Na Facebooku powstały dwa
profile namawiające do "wyrażenia sprzeciwu" wobec uhonorowania
naukowca. Na tym założonym przez neofaszystów z Narodowego Odrodzenia
Polski przeczytać można komentarze w stylu: "Musimy tam iść dużą
gromadą. Niech ten stary komuch znowu narobi w gacie", czy choćby takie
jak ten autorstwa prezesa NOP Adama Gmurczyka: "Bauman! Co? Wypier ".
Pojawiają się również wątki antysemickie: "Żydowskiego bolszewika nie
zniosę", "Rozstrzelanie trybików tego syjonistycznego systemu w żadnym
wypadku nie jest grzechem, jest mniejszym złem! Śmierć syjonistycznej
zarazie ludzkości", czy "Precz z żydokomuną".
Wiele podpisanych jest imieniem i nazwiskiem komentujących.
Zakłócenie uroczystości w imieniu ruchu Narodowego w portalu Fronda.pl
zapowiadał także były poseł PiS Artur Zawisza, a do bojkotu uczelni w
serwisie Stefczyk.info wzywał związany z portalem wPolityce i
tygodnikiem "wSieci" Jerzy Jachowicz.
Nieprzychylne
komentarze pojawiały się również na profilu Dolnośląskiej Szkoły
Wyższej. Jej rektor prof. Robert Kwaśnica zaprosił publicznie wszystkich
przeciwników tej inicjatywy do dyskusji. Zgłosiły się dwie osoby,
zdaniem których wybitnemu filozofowi tytułu nie należy przyznawać ze
względu na młodzieńcze zaangażowanie Baumana w działalność Korpusu
Bezpieczeństwa Wewnętrznego i utrwalanie władzy ludowej po wojnie.
Mimo rwetesu w sieci uczelnia postanowiła nagrodzić profesora.
Uroczystość wręczenia mu tytułu doktora honoris causa miała się odbyć w
siedzibie DSW 24 października. - Szykowaliśmy się na to trochę jak na
wojnę. Wiadomo było, że uroczystość będzie zakłócona, ale uznaliśmy, że
odstąpienie byłoby kapitulacją przed środowiskiem skrajnej prawicy -
opowiada jeden z pracowników uczelni. Do wręczenia honoris causa
Baumanowi ostatecznie jednak nie dojdzie.
- Kilka dni
temu odebraliśmy pismo od profesora, w którym w sposób bardzo wyważony
bardzo prosi o nieprzyznawanie mu tytułu - mówi prof. Kwaśnica. Rektor
przyznaje, że to dla uczelni kłopotliwa sytuacja, bo jej senat już
podjął uchwałę o jego przyznaniu. Dlatego na wtorek zwołano jego pilne
posiedzenie, na którym władze uczelni będą się zastanawiać, jak wybrnąć z
tej sytuacji.
W liście Bauman swoją decyzję tłumaczy
troską o dobre imię uczelni, która chciała go uhonorować. Towarzyszące
uroczystości protesty nazywa w nim "niepotrzebną wrzawą". Pisze, że nie
chce swoją obecnością ściągać na DSW takich kłopotów, jakie spotkały w
czerwcu Uniwersytet Wrocławski.
Wówczas to wykład naukowca zakłóciła stuosobowa grupka NOP-owców
i kiboli Śląska, którzy krzyczeli w kierunku profesora "Wypier " i
"Norymberga dla komuny". Musieli interweniować antyterroryści.
Zatrzymano pięć osób, którym postawiono zarzuty zakłócania porządku.
Akcji narodowców przyklasnęło wówczas wiele osobistości z prawej strony
sceny politycznej i tzw. mediów niepokornych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
179. Po rezygnacji prof. Baumana z
Po rezygnacji prof. Baumana z doktoratu:
"Umierają demokracja i wolność, a tryumfuje przemoc"
Po rezygnacji przez prof. Zygmunta Baumana z doktoratu honoris causa
Dolnośląskiej Szkoły Wyższej o zmianę decyzji apeluje dwójka wykładowców
tej uczelni.- dr Mirosław Tryczyk i dr Monika Spławska-Murmyło.
Oto na naszych oczach umierają demokracja i wolność, a tryumfuje przemoc w czystej postaci!
W wolnej Polsce wielka postać międzynarodowej humanistyki,
osobowość świata nauki i kultury, człowiek, który za swój wkład w rozwój
nauk społecznych powinien być hołubiony w Polsce jak mało kto, odmawia
przyjęcia tytułu naukowego największej prywatnej uczelni na Dolnym
Śląsku, bo stał się obiektem ataku za to, że jest Żydem, oraz za to, że w
młodości popełnił błąd, służąc w oddziałach KBW na stanowisku
kancelisty.
Nie wahamy się tego nazwać
końcem demokracji i upadkiem wolności. Co mogą zrobić jeszcze bardziej
spektakularnego środowiska neofaszystowskie niż to, co właśnie udało im
się osiągnąć, czyli uniemożliwić wyższej uczelni wręczenie tytułu
naukowego nie w nagrodę za czyjeś "życie", ale za dokonania naukowe?
Przecież to zamach na jedną z podstawowych wolności, wolność
nauki. Udawało się tego dokonać Kościołowi przez całe stulecia epoki
średniowiecznej i późniejszych, kiedy to za swoje poglądy uczeni
trafiali na indeks ksiąg zakazanych czy nawet stosy, ale nawet wtedy nie
zakazywano nadawania tytułów naukowych za pochodzenie narodowe i za
czyny polityczne czy niepolityczne, zwyczajnie głupie, bo młodociane.
Tylko NSDAP i Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w PRL, a dziś
fundamentaliści islamscy w różnych krajach świata stosowały i stosują
taką metodę eliminowania niewygodnych myślicieli - NSDAP i
fundamentaliści islamscy za "żydowskie pochodzenie", PZPR za błędne w
jej mniemaniu decyzje polityczne, o których nie zapominała nigdy. W ten
sam sposób postępują dzisiejsi neonaziści, którzy we Wrocławiu oraz w
innych miastach rozpanoszyli się w sposób niebywały. Niemal nie ma dnia
bez doniesień o dokonywanych przez nich aktach przemocy.
Co środowiska neofaszystowskie i kibolskie mogą w sensie
politycznym zrobić jeszcze gorszego? Pomaszerować na Warszawę w marszu
czarnych koszul, by obalić rząd? W pełni skutecznie już i bezkarnie
blokują nominacje naukowe w Trzeciej Rzeczpospolitej, zastraszają
intelektualistów, przerywają wykłady, biją na ulicach, nieustannie łamią
Konstytucję, nawołując do nienawiści na tle rasowym i religijnym. To
się już dzieje, co będzie dalej?
I
jeszcze jedna kwestia. W niełatwej sytuacji jest Kanclerz DSW, Pan dr
hab. R. Kwaśnica, który, chyba w swojej bezsilności, zaproponował tym
środowiskom debatę. To błąd. To do niczego nie prowadzi. Nad czym bowiem
miano by debatować w trakcie takiego spotkania? Nad tym, czy można
komuś nadawać tytuły naukowe bez względu na jego czyny polityczne
podjęte w wieku 18 lat? Bez względu na jego "żydostwo"?
Nad takimi kwestiami się nie debatuje, bo taka debata oznacza
koniec podstawowych pryncypiów naszej cywilizacji, podstawowych
fundamentów demokracji. Takie poglądy nasze państwo z całą surowością
musi zwalczać w imię Konstytucji, która jest nadrzędnym prawem
wszystkich ludzi dobrej woli, ludzi troszczących się o dobro państwa,
stojących na straży demokracji. Jeśli nie zaprotestujemy, jeśli
pozwolimy neonazistom terroryzować ludzi o odmiennych poglądach, nasza
Konstytucja wkrótce zostanie obalona, a my wszyscy znajdziemy się w
kraju, który trudno będzie nazwać naszym! To będzie ich kraj! Brunatna,
pełna przemocy i czystości rasowej Polska!
Panie Profesorze, apelujemy do Pana. Niech Pan nie kapituluje
przed ludźmi pełnymi nienawiści. Niech Pan nie kapituluje przed brutalną
i bezrozumną przemocą. Kapitulacja przed nią oznacza zgodę na to, by
panoszyła się dalej i rosła w siłę. Przecież Pan o tym dobrze wie, bo
jak nikt inny rozpoznaje mechanizmy społecznej degeneracji. Proszę
przyjechać do Wrocławia i odebrać doktorat w DSW.
Będziemy z Panem.
dr Mirosław Tryczyk, wykładowca w Dolnośląskiej Szkole Wyższej,
były nauczyciel wrocławskiej Czternastki, działacz praw człowieka. Wydał
"Między imperium a świętą Rosją" - studium poświęcone genezie
imperialnej doktryny rosyjskiej. Wielki miłośnik słowiańskiego wschodu.
dr Monika Spławska-Murmyło, freelancerka, wolontariuszka,
działaczka praw człowieka, była nauczycielka wrocławskiej Czternastki.
Współautorka programu edukacyjnego "Wrocław przeciw rasizmowi i
wykluczeniom".
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75248,14460738,Apel_pracownikow_DSW_do_profesora_Zygmunta_Baumana.html#ixzz2cQJfKAPs
Po decyzji Baumana. "We Wrocławiu wzbiera brunatna fala"
Wrocław był symbolem otwartości i tolerancji, a staje się miejscem, w
którym jak nigdzie wzbiera brunatna fala. To efekt wieloletnich
zaniechań
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
180. Telewizja Republika
Republika ustaliła: Zygmunt Bauman, profesor ze stalinowską
przeszłością, wbrew doniesieniom innych mediów, nie zrezygnował z
przyznania mu doktoratu honoris causa przez dolnośląską szkołę wyższą.
Bauman poprosił jedynie, by uczelnia nie organizowała uroczystości z tej
okazji.
https://www.facebook.com/RepublikaTV
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
181. Leszek Żebrowski Tow.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
182. sprawa sie rypła, sekretne wręczenie niemożliwe, może w kiblu?
Uczelnia nie ugnie się przed protestami skrajnej prawicy i przyzna Baumanowi honoris causa
Senat uczelni zadecydował we wtorek, że doktorat zostanie jednak wybitnemu filozofowi wręczony, ale w innym miejscu i czasie
Nie tchórzymy. Doktorat zostanie przyznany, i to jest najważniejsze.
Krzykaczom i nienawistnikom odbieramy jednak okazję do zrobienia zadymy -
mówił po posiedzeniu senatu rektor DSW Robert Kwaśnica. We wtorek Senat
Dolnośląskiej Szkoły Wyższej zdecydował, że nie odbędzie się
zaplanowana na 24 października uroczystość, której zakłócenie
zapowiadali w internecie narodowcy oraz kibole.
rozpętał się festiwal nienawiści ze strony neofaszystów i skrajnych
prawicowców wobec Baumana i szkoły. Bauman po raz kolejny wysłał do
rektora pismo, że rezygnuje z przyjęcia doktoratu h.c. Jednak ocenę
sytuacji pozostawił władzom uczelni i napisał, że bez zastrzeżeń
podporządkuje się każdej decyzji.
Właśnie w sprawie tego
listu w trybie pilnym zebrał się we wtorek Senat DSW. Obrady trwały
nieco ponad godzinę. Ich przebieg był ponoć burzliwy. Ostatecznie
stosunkiem głosów 14 do 4 przyjęto uchwałę, według której doktorat
zostanie jednak wybitnemu filozofowi wręczony, ale w innym miejscu i
czasie. Z czterech osób przeciwnych przyznaniu doktoratu dwie nie
przedstawiły żadnych argumentów. Jedna uznała, że w obliczu
nieprzyjemności, które spotykają uczelnię, dla jej dobra powinno się
odstąpić od wyróżnienia. Tylko ostatni z przeciwników tłumaczył swoje
stanowisko "niewyjaśnioną do końca przeszłością profesora".
Po posiedzeniu Senatu rektor Kwaśnica odwołanie uroczystości
tłumaczył wyłącznie troską o bezpieczeństwo samego profesora i
zaproszonych gości. Przytoczył też treść uchwały: "Senat podziela obawę,
że negatywne emocje wyrażane z przyczyn pozamerytorycznych przez
przeciwników decyzji DSW (...) mogłyby tę uroczystość zakłócić,
odbierając jej głęboki sens".
Jak ustaliliśmy
nieoficjalnie, treść uchwały była konsultowana z prof. Baumanem. O tym,
gdzie, kiedy i w jakiej formie zostanie mu wręczony doktorat, zadecydują wspólnie nagrodzony i uczelnia.
hłe hłe, najlepiej w Moskwie, tam był milicjantem, miejsce dobre jak każde inne, a blisko Stalina i Lenina.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
183. WPROST fetuje czerwonego Baumana
Bauman: nie popełniłem żadnej nikczemności
zagrożeniach radykalizmem, społecznym gniewie i swojej komunistycznej
przeszłości opowiada „Wprost” profesor Zygmunt Bauman.
Po tym, jak narodowcy zakłócili pana wykład we Wrocławiu,
w Polsce znów rozgorzała debata o zagrożeniach ze strony nacjonalistów.
Popularne jest w Polsce twierdzenie, że nie wolno ich lekceważyć. Nawet
jeśli dziś są niewielką grupką na marginesie głównego nurtu debaty,
za kilka lat mogą być groźni. Często przywoływana jest analogia
z pierwszymi latami III Rzeszy. Czy zdaniem pana profesora jest
to uprawnione porównanie, czy jednak nadużycie?
Profesor Zygmunt Bauman:
W czasie demonstracji NOP poprzedzającej mój wrocławski wykład
przeżyłem chwilę przerażającego olśnienia... Otóż zorientowałem się,
że widok gromady młodych mężczyzn chóralnie a potulnie skandujących
slogany na komendę człowieka z tubą sprawia w gruncie rzeczy pocieszne
wrażenie. Ale z miejsca przypomniałem sobie i to, że pokaźna większość
„opinii oświeconej” drwiła sobie z psot i wybryków bojówek w brunatnych
koszulach aż do chwili, gdy za sprawą tychże bojówek przestało jej być
do śmiechu.
Od lat bywał pan w Polsce na wykładach, ale
taka sytuacja jak we Wrocławiu zdarzyła się po raz pierwszy. Co takiego
zmieniło się w ostatnich latach, że dziś nacjonaliści witają pana
na uniwersytecie wulgarnymi okrzykami?
Zmiany, o jakie pan pyta, dotyczą nie tylko Polski. Zaś to, co nazywa
pan zmianami, jest raczej jednym z licznych objawów dojrzewania
procesów, do niedawna podskórnych i przez opinię publiczną
niedostrzeganych, ale o rodowodzie znacznie dłuższym niż „ostatnie kilka
lat”. Opracowany przez grupę ekspertów na zlecenie polskiego rządu
raport informował, że już w maju 2010 r. młodzi ludzie w wieku od 18.
do 34. roku życia stanowili aż 50 proc. polskich bezrobotnych, połowie
z nich zaś jeszcze nigdy nie udało się zdobyć jakiegokolwiek
zatrudnienia. A na przestrzeni ostatnich 20 lat liczba studentów
w Polsce uległa podwojeniu, zaś liczba absolwentów uczelni wyższych
zwiększyła się przeszło 2,5-krotnie. Wynagrodzenie 60 proc. młodych
ludzi pochodziło już wtedy z prac okresowych lub dorywczych, co
pozbawiło ich zarówno szansy na postęp w karierze, jak i jakiejkolwiek
gwarancji trwałości zatrudnienia. Większość z tych robót chwilowych była
znacznie poniżej zdobytych przez nich ciężkim trudem kwalifikacji
i uprawnień, a zatem i uzasadnionych ambicji życiowych. Wielki nasz
badacz kultury Stefan Czarnowski dawno ostrzegał, do czego taka sytuacja
może doprowadzić. W sporządzonym u schyłku Drugiej Rzeczypospolitej
studium „Ludzie zbędni w służbie przemocy” z rzadką u innych
kulturologów empatią wniknął on w doznania i stan ducha ludzi
zatrzymanych brutalnie u progu dorosłego społeczeństwa i upokorzonych
obelgą „zbędności” – jeśli nawet nie oznajmioną im otwarcie,
to przezierającą jaskrawo z ich położenia; ludzi, którym odmówiono
godnej, szacunkiem darzonej pozycji w społeczeństwie – a dla których
nikt tam „na górze” nie przygotował godziwego miejsca, o radosnym
powitaniu już nie wspominając.
(,,,) I TE DE I TE PE
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
184. Leszek Żebrowski DOKUMENTY
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
185. (Brak tytułu)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
186. Zdrojewski o Baumanie: Gdy go
Zdrojewski o Baumanie: Gdy go odznaczałem, jego życiorys nie był znany. Czyżby? Zestawiamy daty
"Trzeba pamiętać, że Gloria Artis, czyli odznaczenie za
działalność na rzecz kultury, także na rzecz tej strony intelektualnej,
która jest związana z kulturą, w przypadku Baumana jego dorobek w tej
materii jest gigantyczny i za to on otrzymał to odznaczenie, to
uhonorowanie. Jego element w życiorysie tego faktu akurat nie zmienia."
Odnosząc się do protestów przeciwko decyzji Dolnośląskiej Szkoły
Wyższej o przyznaniu doktoratu hc Baumanowi, minister stwierdził:
Zapytany, czy miał wątpliwości związane z życiorysem Baumana, gdy wręczał mu złoty medal Gloria Artis, Zdrojewski odpowiedział:
Czy dziś, znając te okoliczności, przyznałby wspomniane wyróżnienie?
Czy w tym przypadku miałby przyjemność – zapytał dziennikarz. Minister odpowiedział:
Na uwagę, że krytycy honorowania Baumana nie krytykują jego dorobku, ale życiorys, minister stwierdził:
- powiedział Zdrojewski.
Po pierwsze rzecz nie w tym, by dokonywać głębokich analiz. Znane są proste fakty dotyczące Baumana – praca
dla stalinowskiego aparatu represji. Tu nie ma co niuansować – profesor
nigdy się z tego nie wytłumaczył, nie przeprosił, a wręcz sprawia
wrażenie, że lata 1945-1953, gdy pracował w Korpusie Bezpieczeństwa
Wewnętrznego, czyli specjalnym oddziale wojskowym tropiącym bohaterów
podziemia niepodległościowego, odpowiedniku sowieckiej NKWD jest czymś
normalnym.
Po drugie, wygląda na to, że pan minister niezbyt dokładnie sprawdza
osoby, które honoruje państwowymi odznaczeniami. Przypomnijmy, medal
Gloria Artis prof. Baumanowi szef resortu kultury wręczył w listopadzie
2010 r.
Natomiast już w 2007 r. o przeszłość w „wewnętrznej armii”
komunistycznego państwa był pytany przez brytyjski „Guardian”. Mógł nie
czytać? Mógł. Jednak wspomniany artykuł był tłumaczony i komentowany w
polskim internecie. Przez trzy lata ludzie z ministerstwa nie natknęli
się na niego.
Cofnijmy się o jeszcze jeden rok. W czerwcu 2006 r. w Biuletynie IPN,
czyli poczytnym periodyku Instytutu Pamięci Narodowej (niestety
zlikwidowanym po tragicznej śmierci Janusza Kurtyki), dr Piotr
Gontarczyk pisał o współpracy Baumana z Informacją Wojskową jako agenta o
pseudonimie „Semjon”, a także o ośmiu latach pracy w KBW:
Cały artykuł dr. Gontarczyka oraz dokumenty PRL-owskich służb dotyczące Baumana znajdują się tutaj.
Czy była to wiedza tajemna? Ukrywana?
Najmniejszą winą ministra kultury i podległych mu urzędników
jest zignorowanie informacji o haniebnej przeszłości Zygmunta Baumana.
Jeśli nawet faktycznie Zdrojewski i pracownicy resortu nie mieli takiej
wiedzy, ministrowi nie przystoi wygadywać rzeczy, jakie mogliśmy
usłyszeć w Trójce. Nie jest prawdą, że w listopadzie 2010 r. życiorys
Baumana nie był znany.
Co najmniej kontrowersyjne jest też stanowisko, że nawet gdyby
wiedział, czym zajmował się Bauman przez 8 lat (!) zatrudnienia na
wysokich stanowiskach w KBW, uhonorowałby go najwyższym dostępnym
ministrowi odznaczeniem.
Takiej postawy po prostu nie jesteśmy w stanie zrozumieć.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
187. “Wszystkiemu winni są
“Wszystkiemu winni są Kaczyńscy”
W kontekście gościnnych występów prof. Zygmunta Baumana na polskich uniwersytetach usłyszałem ostatnio opinię, że nie ma się za bardzo czym przejmować, bo naukowców zaczadzonych komunizmem było wielu. Ale nie tylko o “heglowskie ukąszenie” tu chodzi. Baumana wyróżnia coś gorszego – udział w stalinowskim aparacie represji. Takich, oddelegowanych ze zbrodniczych jednostek na front nauki, było już mniej. Słyszałem też, że o powojennych losach Baumana wiemy niewiele. Że nie powstała jego biografia. Dlatego jest zapraszany przez nieświadomych niczego ministrów i prezydentów, obsypywany honorami i medalami. To prawda częściowa, bo historycy wiedzą na jego temat – od lat – wystarczająco dużo. I swoją wiedzę publikują wcale nie w niszowych periodykach. Problem polega na czymś innym – na zainfekowaniu polskich umysłów przez sowieckie “elity” – te przybyłe do nas po wojnie na obcych czołgach, które miały potem wystarczająco dużo czasu, aby wychować swoich następców.
“Najsłynniejszy żyjący polski socjolog. Wnikliwy filozof. Najlepszy analityk świata ponowoczesnego: świata internetu, rozpadających się więzi międzyludzkich, niepewności. Świata, w którym wszystko płynie” - czytamy we wstępie do wywiadu z Baumanem w “Gazecie Wyborczej”. I tu “zapomniano” o sprawie podstawowej – że owa sława socjologii, bohater “salonów” Warszawy, Wrocławia, Poznania, i diabli wiedzą, jakich jeszcze - sam aktywnie przyczynił się do rozpadu dawnego świata i jego tradycyjnych wartości i więzi. Tytuł tekstu: “Dałem się uwieść”, brzmi jednoznacznie: jak usprawiedliwienie. Tylko czy “GW” pod tym samym tytułem opublikowałaby wywiad np. ze Stroopem, który pacyfikował warszawskie getto? Ale przecież zbrodniczy był tylko nazizm…
Od politruka do naukowca
Wracając do Baumana. Unicestwiał przynajmniej dwutorowo - jako politruk Ludowego Wojska Polskiego i Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a także agent Informacji Wojskowej. A od 1953 r. robił to samo – tylko po podlaniu naukowym sosem – jako socjolog. Obie te “aktywności” Baumana były ze sobą ściśle związane. W dokumencie z 1950 r., kiedy dostał awans w KBW czytamy: “Jako szef Wydziału Polityczno-Wychowawczego (…) bierze udział w walce z bandami [polskim podziemiem niepodległościowym – przyp.red.]. Przez 20 dni dowodził grupą, która wyróżniła się schwytaniem wielkiej ilości bandytów. Odznaczony Krzyżem Walecznych”. I dalej: “Mjr Bauman ma przed sobą poważną perspektywę naukową”. Czyli nie tylko “uświadamiał” żołnierzy w duchu zbrodniczego stalinizmu, ale osobiście zwalczał “bandy” (można spytać, co było gorsze: hodowanie morderców czy własny udział?). Podkreślić trzeba zresztą, że naukowa kariera Baumana rozpoczęła się, zanim ruszył w teren ścigać AK-owców. Studia podjął zaraz po ucieczce z Polski we wrześniu 1939 r. (zamiast walczyć z okupantami) - na sowieckich uniwersytetach, choć dla obywatela polskiego – pozbawionego wiadomych powiązań nie było to możliwe. Potem, będąc jeszcze w KBW, uczył się w partyjnej Akademii Nauk Społecznych i Politycznych, a następnie na Uniwersytecie Warszawskim (promotorem jego pracy magisterskiej był słynny marksistowski ideolog prof. Adam Schaff). Jako asystent innego stalinowca - Juliana Hochfelda zrobił błyskawiczną karierę naukową – w 1956 r. obronił pracę doktorską, a cztery lata później zrobił habilitację. W latach 60. wykładał także w Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy Komitecie Centralnym PZPR – kuźni sowieckich “elit”.
I major/profesor Bauman robi to samo do dziś – indoktrynuje nas w duchu ponowoczesnym (postalinowskim). Dziennikarka Aida Edemariam z brytyjskiego “Guardiana” tak opisała poglądy Baumana: “utrzymuje, że nowoczesność stworzyła idealne warunki, aby działać nieetycznie”, gdzie “posłuszeństwo przełożonym było wartością najwyższą”, a “wielopoziomowość częściowo uniemożliwiła zwykłym ludziom zrozumienie konsekwencji własnych uczynków”. No właśnie, w czasach nowoczesnych (stalinowskich) Bauman nie zdawał sobie sprawy, co się dokoła dzieje. Był posłuszny przełożonym, wykonywał rozkazy. Czy taka osoba może być winna? Ale na wszelki wypadek lepiej uciec od nowoczesności (stalinowskiej przeszłości) w ponowoczesność, gdzie wszystko jest płynne, relatywne.
Dziennikarka: Według Baumana w czasach nowoczesności “wzięcie osobistej odpowiedzialności i postępowanie moralne stało się większą próbą charakteru niż kiedykolwiek przedtem w historii”. Nie ulega wątpliwości, że Bauman tej próbie nie sprostał. Tego oczywiście nie przyzna, twierdząc, że komunizm był najlepszym wyborem dla Polski, bo w II RP i w jego rodzinie była bieda: “Partia komunistyczna obiecywała rozwiązania najlepsze”. Ale nie powie już np., że partia komunistyczna, jako antypolska, była zdelegalizowana.
Koncepcja płynnej ponowoczesności ma swoje praktyczne cele: służy ochronie, relatywizacji i usprawiedliwianiu własnego życiorysu (w duchu: “Dałem się uwieść”), aby nie potrzeba było w żaden inny sposób rozliczać się zeń, aby nikogo nie przepraszać – ani żołnierzy wyklętych, ani tych, których umysły zniewalał. Znosi jednostkową winę. Owa ponowoczesność służy też rozmywaniu odpowiedzialności innych stalinowców, usprawiedliwianiu całej formacji. A usprawiedliwiają się też – wzorem propagandy z lat 50. - zagrożeniem ze strony “faszystów”. Przecież podczas “zakłóconego” wykładu profesora na Uniwersytecie Wrocławskim problemem nie był Bauman, ale grupka kibiców przypominających o jego zbrodniczej przeszłości.
Teraz powiedzmy sobie jasno: kariera - od politruka do naukowca - nie byłaby możliwa, gdyby Bauman i jego koledzy najpierw nie pozbyli się fizycznie prawdziwych polskich elit, a później nie wyrzucili niedobitków z uczelni. Najpierw ścigali watahy po lasach, a potem dorzynali je na uniwersytetach. Tak zamordowano “Łupaszkę”, “Zaporę”, Pileckiego i dorżnięto Kotarbińskiego, Tatarkiewicza, Ossowskich. Dzisiaj potomkowie tych niedobitków upominają się o prawdę. Dla nich bohaterem jest Pilecki i Kukliński, a nie Jaruzelski czy Bauman. W Polsce ten podział jest czytelny. Ciekawe jest natomiast to, jak przeszłość Baumana – i dzisiejsze tego konsekwencje – jest postrzegana na świecie. A można ją poznać właściwie tylko przez pryzmat jednego jedynego wywiadu, jakiego profesor udzielił wspomnianemu już brytyjskiemu “Guardianowi” (28 kwietnia 2007 r.). Przyjrzyjmy się temu dokładniej, bo cały wywiad nie jest w Polsce znany, a ciekawy z punktu widzenia zarówno historycznego (poznania życiorysu Baumana i jego formacji), jak i socjologicznego (ponowoczesnego).
Ponowoczesność, czyli zaciemnianie prawdy
Dziennikarka Aida Edemariam we wstępie do rozmowy pisze: “W ostatnich latach stało się pewną modą – zwłaszcza w krajach takich jak Niemcy i Polska, które najbardziej ucierpiały wskutek ideologicznych szaleństw połowy XX wieku – aby grzebać w przeszłości i wytykać winnych palcami w gestach świętego oburzenia. Grzebanie w dawno zamkniętych [??? – przyp.red.] archiwach stało się podniecającym zajęciem; zwłaszcza że na ogół przedstawiane jest jako poszukiwanie prawdy i rozcinanie ropiejących wrzodów”. Potwierdza się zatem, że “grzebanie w życiorysach” nie jest polskim pomysłem, ale kalką tego, co w odniesieniu do funkcjonariuszy komunizmu święci od lat triumfy na świecie. A dzisiejsze “mody” to – jak można wnioskować – jedyna trauma po komunizmie. Dziennikarka “Guardiana” kontynuuje: “Jednakże rodzą się pytania, jakie mają teraz znaczenie niektóre z tych odkryć i czy powinny one rzucać cień na całe życie ludzi uwikłanych”. No właśnie – nie mówmy o życiorysach, tylko o błędach młodości. To przecież było dawno. Zrzućmy zasłonę milczenia. Budujmy przyszłość. A mordercy to ludzie uwikłani - w duchu “Dałem się uwieść”. Widać, jak bardzo wywiad dla “GW” jest wtórny.
Dziennikarka powołuje się dalej na Timothy Garton Asha i na apele tego oksfordzkiego historyka (zwolennika ponowoczesności), aby w dzisiejszym “grzebaniu w życiorysach” nie pomijać “kontekstu realiów ówczesnych czasów”, a także “zrozumieć dzisiejsze motywy i cele, które często stoją za takim a nie innym kontekstem tych ujawnień”. Zgoda – to spróbujmy zrozumieć Stroopa, Eichmanna, Hitlera, a także motywy tych, którzy ujawniają ich zbrodniczą przeszłość. Może okazać się, że cel tych działań też jest nieczysty.
Następnie dziennikarka przywołuje tekst historyka Bogdana Musiała sprzed lat, “w prawicowym czasopiśmie OZON [ówczesne pismo Palikota – przyp.red.], który oskarżył [nie opisał – przyp.red.] Baumana (…), że był on płatnym agentem polskiej służby bezpieczeństwa i że brał udział w politycznych czystkach przeciwników reżimu komunistycznego”. Przypomina wcześniejszego “kozła ofiarnego” podnieconych “grzebaczy” - Güntera Grassa, “któremu nieco się udało powstrzymać »święte oburzenie« poprzez ujawnienie swego krótkiego epizodu służby w SS w autobiografii”. I tu – przypadkowo – “Guardian” trafił w sedno. Bauman – po tekście prof. Musiała miał możliwość odpowiedzi. Wyznania win, poproszenia o przebaczenie. Z tej okazji jednak nie skorzystał. Nie potępiając komunizmu i swojego “uwikłania” – postanowił dalej umoralniać innych.
Z takiej szansy nie skorzystał również w wywiadzie dla “Guardiana”, odsłaniając swoją ponowoczesną strategię: “Wie Pani, nie zaszczycę Musiała odpowiedzią”. Dlaczego? “Nie chcę dodawać wagi ani ważności do czegoś, co składa się z półprawd i 100 proc. kłamstw”. Potem profesor płynnie sam sobie zaprzeczył, przyznając, że w artykule zawarta jest jednak prawda: “że byłem komunistą, ale to nic nowego, wszyscy to wiedzą - pomiędzy 1946 i 1967 – i że przez kilka lat służyłem w tzw. korpusie bezpieczeństwa wewnętrznego”. Tu ponowoczesność Baumana kazała mu zaciemnić prawdę (czy też zastosować półprawdy, które zarzuca Musiałowi). Bo czy zachodni czytelnik dowie się, czym był KBW? Nie, prócz tego, że zwalczał “terroryzm wewnątrz kraju”. Ani słowa o tym, kim byli owi “terroryści”. A przede wszystkim o tym, że Korpus był zbrojnym ramieniem sowieckiego okupanta, utworzonym na wzór NKWD, przeznaczonym do pacyfikacji polskich niepodległościowców. Oczywiście nie ma też nic o Baumanowym Krzyżu Walecznych i powodach jego przyznania. Ani o wcześniejszej służbie w sowieckiej milicji w Moskwie, która bezpośrednio podlegała NKWD i do której nikt z ulicy (podobnie jak wcześniej na stalinowski uniwersytet) nie mógł trafić.
Dziennikarka “Guardiana” dalej “rozbraja” życiorys Baumana: “zaciągnął się do 4tej Dywizji Polskiej Armii na Uchodźstwie [raczej na Zesłaniu – przyp.red.] – nie wstąpił do Armii Czerwonej, jak niektórzy utrzymują – z którą wrócił do Polski”. Tyle tylko, że owa 4. Dywizja Piechoty Ludowego Wojska Polskiego podlegała Armii Czerwonej. Takich “nieścisłości” jest w wywiadzie więcej.
“Miałem wtedy 19 lat”
“Jedyną nowością jest to” - mówi Bauman – “że przez trzy lata (tylko!) byłem tajnym agentem, gdy miałem 19 lat, i za to ponoszę pełną odpowiedzialność”. Wraca wątek błędów (bo przecież nie grzechów) młodości. Ale cóż znaczy ta “pełna odpowiedzialność” – znów przeciętny brytyjski zjadacz chleba się nie dowie. Czy to odpowiedzialność moralna, a może karna - że chciałby stanąć przed obliczem niezawisłego (i postkomunistycznie pobłażliwego) sądu w oczekiwaniu na sprawiedliwą karę? Wolne żarty. Bauman po prostu ponowocześnie lawiruje. A czymże była “polska służba bezpieczeństwa”? Tego też nie usłyszymy. Nie usłyszymy, że Baumana “uwiodła” Informacja Wojskowa – stworzona przez Sowietów i im bezpośrednio podległa, która okrucieństwem przebijała nawet słynną cywilną bezpiekę. A co robili agenci IW? Donosili na kolegów z takim skutkiem, że ściągali na nich represje. Bauman oczywiście ma swoje ponowoczesne wytłumaczenie: “Każdy porządny obywatel powinien uczestniczyć w kontrwywiadzie. To jest jedyna rzecz, która utajniłem, bo przecież podpisałem zobowiązanie, że zatrzymam to w tajemnicy…”. Bauman oczywiście nie powie (a dziennikarka nie dopyta), że czym innym jest kontrwywiad własnego suwerennego państwa, a czym innym państwa okupacyjnego, ścigającego własnych obywateli za patriotyzm. Ale przy okazji profesor – chyba tracąc na chwilę rewolucyjną czujność - przyznał, że pozostał wierny tamtej Polsce – kolonii Stalina. Tylko że takich niuansów człowiek Zachodu znów nie zrozumie. Tym razem “dociekliwa” dziennikarka dopytuje: “Czy kontrwywiad znaczyło donoszenie na ludzi, którzy walczyli przeciwko komunistom?”. Odpowiedź: “Tego ode mnie oczekiwano, ale nie pamiętam, żebym cokolwiek takiego robił. Nie miałem nic do roboty – siedziałem w biurze i pisałem – to nie była dziedzina, w której mogłem zebrać cokolwiek ciekawego”. Ale dziennikarka nie daje za wygraną: “Czy zrobił Pan coś, co mogło komuś zaszkodzić?”. Bauman: “Nie potrafię na to odpowiedzieć. Nie wydaje mi się, żeby tak było”.
Przypomnijmy zatem profesorowi opinię oficera prowadzącego TW “Semjona” (czyli Baumana): był “dobrze wyszkolony. Materiały jego są cenne i dają analizę pracy aparatu polityczno-wychowawczego”. Nie trzeba być zresztą specjalistą od stalinizmu, aby wiedzieć, że każdy donos w każdych czasach przynosi szkodę. Nie ulega jednak wątpliwości, że w dyktaturach dużo większą.
W “Guardianie” cytat ten nie pada (bo niby skąd brytyjska dziennikarka ma o tym wiedzieć?), za to profesor twórczo rozwija swoją koncepcję ponowoczesności: “Wtedy wydawało mi się to właściwe. Niektóre wybory w każdym życiorysie mogą być uznane jako błędne, tyle tylko że nie muszą być oczywistymi błędami w czasie, gdy się ich dokonuje. Miałem wtedy 19 lat i nie wiedziałem wówczas tyle, ile wiem dziś, mając 82”.
Jakże przypomina to słowa Adama Michnika o jego bracie Stefanie (stalinowskim sędzi wojskowym, również tajnym współpracowniku Informacji Wojskowej): “Kiedy zapadały najgorsze wyroki, Stefan był dwudziestoparoletnim człowiekiem, który niewiele rozumiał z tego, co się działo. Naturalnie to go nie usprawiedliwia, ale nie uzasadnia też aż takiego eksponowania jego roli w stalinowskich zbrodniach sądowych”. Czy to nie ponowoczesność?
O agenta “Semjona” dziennikarka nie dopytywała już Baumana (a gdyby jej rozmówca powiedział: byłem nazistą, pracowałem w SS, współpracowałem z gestapo, ale miałem 19 lat - też by odpuściła?). Zadowoliła się stwierdzeniem: “Naprawdę nie chcę o tym mówić, ponieważ Pani popycha mnie w kierunku zrobienia czegoś, czego nie chcę zrobić, próbuje nadać znaczenie czemuś, co jest bez znaczenia”. I tu mamy smutną puentę: przeszłość jest dla Baumana bez znaczenia. Niestety dla organów ścigania III RP także. Tak jak przeszłość Stefana Michnika, który kiedyś był łaskaw stwierdzić: “Przeszłość jest moją prywatną sprawą”.
Ofiara systemu
W końcu Bauman został rewizjonistą, za co – jak twierdzi - słono zapłacił: “To, czego brakuje w tych opowieściach (Musiała) to to, że współpracowałem przez 2-3 lata, a przez 15 lat bezpieka mnie prześladowała. (…) szpiegowano mnie, donoszono na mnie, mój telefon był na podsłuchu itd. Wyrzucili mnie z KBW, i w końcu, jak Pani wie, wyrzucili mnie też z uniwersytetu i zakazano publikacji mych prac. (…) Czuję się bardziej ofiarą” – kwituje Bauman.
A przecież przez te wszystkie lata, kiedy był “prześladowany”, wykładał dalej – na UW i WSNS. Kształcił kolejnych “homo sovieticus”, najpierw bardziej stalinowskich, potem bardziej rewizjonistycznych. Bo okupacyjna władza wciąż potrzebowała nowych “elit”, które zastępowały te prawdziwe, przedwojenne.
Bauman przyznaje, że od marksizmu odchodził długo (o tym, że system mordował, dowiedział się dopiero po referacie Chruszczowa, czyli w KBW nic nie robił, nic nie widział, nic nie słyszał?). Na dobre odszedł dopiero wtedy, gdy sam system go odrzucił. Ale czy na pewno? Przecież ponowoczesność ze swoim relatywizmem i zerwaniem z tradycyjną konstrukcją świata jest w marksizmie głęboko osadzona. Paradoksalnie – właśnie po 1968 r., kiedy opuścił Polskę, wypłynął na szerokie wody i stał się “najlepszym analitykiem” stworzonej przez siebie, utopijnej i szkodliwej koncepcji, która pozwoliła mu również naukowo uciec od jego dawnych win.
Oczywiście Bauman nie był jedynym, który dał się “uwieść”, a potem kazał swoje “uwiedzenie” zrewidować. “Uwiedziony” został Leszek Kołakowski, Bronisław Baczko, Włodzimierz Brus i młodsi: Seweryn Blumsztajn, Waldemar Kuczyński, Stefan Meller, Adam Michnik, Aleksander Smolar czy Henryk Szlajfer. Starsi zostali “autorytetami” światowymi, młodsi na ogół tworzyli okrągłostołowy “salon” tu, na miejscu. Czy możemy się dziwić, że bronią dziś swojego mistrza.
Z przedstawicielką takiej postalinowskiej “elity” - prof. Aleksandrą Jasińską-Kanią, córką agenta NKWD Bolesława Bieruta – Bauman mieszka pod jednym dachem w Leeds (wcześniej był promotorem jej pracy doktorskiej “Karol Marks a problemy alienacji we współczesnej socjologii amerykańskiej”). Prowadzą wspólne seminaria. Ale naukowo udziela się nie tylko na Zachodzie. W Teremiskach na Podlasiu został rektorem Uniwersytetu Powszechnego im. Jana Józefa Lipskiego. Młode, ponowoczesne kadry dalej są płynnie wykuwane.
Polowanie na czarownice
Zygmunt Bauman nie mówi, że mógł odejść z wojska i nie wstępować do zbrodniczego KBW, że dokonał wyboru. Często zresztą słychać dziś, że bez tego młodzieńczego, właściwie niewinnego ukąszenia, nie zostałby “wnikliwym filozofem, najlepszym analitykiem świata ponowoczesnego”. Tylko co mają powiedzieć ci młodzi, którzy ginęli z rąk NKWD, KBW, IW, UB. Też mogli wyrosnąć na profesorów, ale nie ukąszonych. W przeciwieństwie do Baumana bardzo nam ich we współczesnej Polsce brakowało i brakuje.
Bauman nie tylko dostaje nagrody, ale sam je przyznaje. Nagroda imienia jego zmarłej żony – pisarki Janiny Bauman (tysiąc funtów) trafia co roku do autora najciekawszej pracy z zakresu etyki i moralności. A ja bym wolał – w tej samej kategorii - nagrodę im. Rotmistrza Pileckiego. Byłoby bardziej etycznie i moralnie.
I teraz gwóźdź programu. Dziennikarka “Guardiana”: “Bauman widzi swe »ujawnienie« jako część nowego rodzaju polowania na czarownice, zachodzącego w Polsce jako uwiarygodnienie prawicowego rządu Lecha i Jarosława Kaczyńskich”. Czyli wszystkiemu winni są Kaczyńscy.
Bauman potwierdza: “Poprzez niszczenie mojej reputacji oni mogą pośrednio niszczyć lewicę w Polsce” – mówi zafrasowany profesor. Czemu w takim razie nie wpadł na jubel z okazji 90. urodzin towarzysza generała Jaruzelskiego? Przecież razem służyli Moskwie, a może nawet TW “Semjon” spotkał kiedyś w Informacji Wojskowej TW “Wolskiego”? Dziś Bauman mógłby pomóc “zaszczutemu” generałowi i całej lewicy swoim autorytetem.
Dziennikarka: “I jest to prawda, że bracia, którzy widzą siebie jako »moralnych patriotów« czyszczących kraj z resztek komunizmu, wydają się stosować strategię ujawniania i systematycznego »przecieku« teczek, aby »prześwietlić« setki tysięcy ludzi, z których część może stracić pracę. Niektórzy zapewne dopuścili się uczynków, z których należy ich rozliczyć, jednakże atmosfera w kraju podobno jest zatruta”. Bauman potwierdza: “Tak właśnie się dzieje”.
Tadeusz M. Płużański
Artykuł ukazał się w najnowszym numerze tygodnika "Nasza Polska" Nr 33 (928) z 13 sierpnia 2013 r.
188. Robert Winnicki (Ruch
Robert Winnicki (Ruch Narodowy) z Zbigniewem Janasem (działacz opozycji w PRL). Temat rozmowy: doktorat honoris causa dla Baumana.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
189. Awans w UB. Kto i dlaczego chciał zostać ubekiem?
http://www.polskieradio.pl/8/405/Artykul/816922,Awans-w-UB-Kto-i-dlaczeg...
W 1953 roku tajne służby Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego osiągnęły najwyższy pułap trwającego nieprzerwanie od 1944 roku rozwoju strukturalnego i etatowego. Skąd wzięły się te tysiące funkcjonariuszy UB?
W kwietniu 1944 roku studwudziestoosobowa grupa przyszłych oficerów komunistycznego aparatu bezpieczeństwa rozpoczęła kurs w szkole Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych Związku Radzieckiego w Kujbyszewie. Nauczyli się m.in., jak bić, żeby nie zabić, jak zabić i – zatrzeć ślady.
W Polsce otrzymali rozporządzenie Komitetu Centralnego Polskiej Partii Robotniczej: jeden funkcjonariusz Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego na dwustu obywateli.W 1953 roku tajne służby Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego osiągnęły najwyższy pułap trwającego nieprzerwanie od 1944 roku rozwoju strukturalnego i etatowego. W sumie MBP podlegało wówczas 265 tysięcy funkcjonariuszy różnych służb. – Jeśli chodzi o aparat bezpieczeństwa w węższym, ścisłym tego słowa znaczeniu, w końcu 1945 roku liczył 24 tysiące członków, w 1953 – 33 tysiące – przypominał w "Klubie Ludzi Ciekawych Wszystkiego" prof. Andrzej Paczkowski.
W jaki sposób zasilano tę instytucję, która w tak mroczny sposób zapisała się w najnowszej historii Polski? – Przez pierwsze miesiące, do zimy 1945 roku, to nie było werbowanie, ale raczej kierowanie, przede wszystkim z Ludowego Wojska Polskiego – mówił prof. Paczkowski. Dopiero później przyjmowano chętnych – oczywiście nie wszystkich. Należało mieć rekomendacje "instytucji pełnego zaufania": przede wszystkim PZPR, również Związku Walki Młodych. – W większości przypadków zgłaszali się młodzi, bardzo młodzi ludzie pochodzący z tak zwanych nieuprzywilejowanych warstw społecznych, dla których był to pewien awans – opowiadał historyk.
Jaką rolę w pierwszych latach działalności Urzędu Bezpieczeństwa odegrali przedwojenni komuniści? Czy teza o nadreprezentacji osób pochodzenia żydowskiego w szeregach aparatu bezpieczeństwa jest mitem? Zapraszamy do wysłuchania rozmowy o strukturach i metodach działania UB.
Audycja Hanny Marii Gizy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
190. o zmutowanej komunie
Prof. Wolniewicz: Jak atakuje się fundamenty cywilizacji? Konserwa
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
191. SKANDAL! "Nowocześnie płynny
SKANDAL! "Nowocześnie płynny czekista przedstawicielem Polski". Zygmunt Bauman jako promotor naszego kraju we Lwowie
W ten sposób umożliwi mu się spotkanie po latach towarzyszy broni o
czystych rękach, chłodnych umysłach i gorących sercach osiadłych po
latach wiernej i efektywnej służby przodującemu ustrojowi w sowieckim
wówczas Lwowie.
Profesor Zygmunt Bauman, za młodu major w Korpusie
Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz tajny współpracownik Informacji
Wojskowej, a obecnie światowej sławy uczony lansujący dziwaczną i
wyśmiewaną przez wielu poważnych filozofów koncepcję postmodernizmu,
twórca teorii płynnej ponowoczesności został mianowany przez Instytut Książki reprezentantem Polski na Forum Wydawców we Lwowie.
Początkowo byłem oburzony tą wiadomością, ale pewien starszy i
mądrzejszy kolega wytłumaczył mi, że należy spojrzeć na tę sytuację w
jakże bliski myśleniu Baumana dialektyczny sposób, doceniając ten
piękny, humanitarny gest wobec odznaczonego Krzyżem Walecznych za czynną
(bynajmniej nie tylko przy biurku, jak on sam dzisiaj twierdzi) walkę z
niepodległościowym podziemiem (według niego byli to, oczywiście,
uzbrojeni bandyci, których porównał do obecnych terrorystów) żarliwego
piewcy komunizmu.
Dlaczego? Bo w ten sposób umożliwi mu się spotkanie po latach
towarzyszy broni o czystych rękach, chłodnych umysłach i gorących
sercach (tak definiował prawdziwych czekistów Feliks Dzierżyński -
ojciec ideowy niegdysiejszych zwierzchników Baumana z KBW, która to
formacja była peerelowskim odpowiednikiem Wojsk Wewnętrznych NKWD)
osiadłych po latach wiernej i efektywnej służby przodującemu ustrojowi w
sowieckim wówczas Lwowie.
Po wygłoszeniu okolicznościowego wykładu i złożeniu autografów na
egzemplarzach swoich książek, będzie on mógł przy herbacie z samowara i
zagryzanym tuszonką samogonie (tak w praktyce wygląda płynna
ponowoczesność) wspominać z nimi lata chwały, kiedy z karabinem w
jednej, a z dziełami Marksa, Engelsa, Lenina i Stalina w drugiej ręce
wspólnie uganiali się za podżeganymi przez zachodnioniemieckich
imperialistów oraz pogrobowców faszyzmu reakcjonistami wszelkiej maści,
by spełnił się twardy postulat Tadeusza Krońskiego (też wybitnego
przedstawiciela diamatu, czyli materializmu dialektycznego) - niemal na
miarę imperatywu kategorycznego Immanuela Kanta - wyrażony przezeń 7
grudnia 1948 roku w liście do Czesława Miłosza: „My sowieckimi kolbami
nauczymy ludzi w tym kraju myśleć racjonalnie bez alienacji.”
Widzę tylko jeden problem: to „doborowe” towarzystwo może zostać
rozpędzone przez bojówkę ukraińskiej, nacjonalistycznej Swobody, której
członkom obce są zasady zarówno diamatu, jak i postmodernizmu.
Jerzy Bukowski
Powyższy tekst posłałem e-mailem do Instytutu Książki z prośbą o
dołączenie go do materiałów prasowych dotyczących przygotowanego przez
tę instytucję programu prezentacji Polski na lwowskim Forum Wydawców.
***
Od redakcji:
Instytut Książki podlega ministrowi kultury. Co na tę specyficzną
promocję Polski ma do powiedzenia Bogdan Zdrojewski? Czy znów powie, że
nie wie, jaką przeszłość ma Bauman?
CZYTAJ WIĘCEJ: Zdrojewski o Baumanie: Gdy go odznaczałem, jego życiorys nie był znany. Czyżby? Zestawiamy daty
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
192. towarzysz Guden ma wąskie horyzonty
"Mnie
interesuje jedynie jego dorobek intelektualny." Grzegorz Gauden, dyr.
Instytutu Książki o tym, dlaczego wybrał Zygmunta Baumana na
reprezentanta Polski na lwowskie Forum Wydawców
"Nie znam żadnej innej postaci o takim dorobku i autorytecie intelektualnym w świecie."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
193. Na letnisko, (...) wziąłem
Na letnisko, (...) wziąłem oczywiście nie kilka ulubionych książek,
dających się czytać bez końca, a dwie książki bardzo ciężkie. Uwielbiam
takie. Pierwsza z nich, zarazem ważniejsza, to ponad pięciusetstronicowe
opracowanie Ryszarda Herczyńskiego „Spętana nauka” z 2008 roku,
opatrzona podtytułem „opozycja intelektualna w Polsce 1945-1970”,
polecam. Swoją drogą, szeroki uśmiech za podtytuł, jakaż to opozycja
ponoć intelektualna, skoro marksistowska na wskroś? A książka druga, to
tekst źródłowy do pierwszej, autorstwa ostatnio mocno reklamowanego
Zygmunta Baumana, zatytułowana „Kultura i społeczeństwo”. Rok wydania
1965., ważny dla śledzenia losów „naukowców” komunistów, zwanych przez
Herczyńskiego „uczonymi”.
Towarzysze znaleźli się na rozdrożu, przeróżnie umocowani w Biurze
Politycznym czy Sekretariacie KC chwycili się za bary, mierzą siły,
jedni się bronią przed wywaleniem z partii, drudzy spoglądają na Kreml,
zależnie od zakrętu socjalizmu, a trzeci poślinili paluchy i baczą jaki
wiatr wieje ze Wschodu.
Raz pod wozem raz na wozie, parafrazuję myśl, jaką rzucił niedorobionemu
politykowi Słonimskiemu, nie kto inny jak Zenon Kliszko. Wy nas w 1953,
teraz my was – lanie po mordach w peerelowskiej rodzince, rzekłby Poeta
Zbigniew Herbert. Zapewne młodszy czytelnik nie wie kto zacz ten
Kliszko? Najbliższy współpracownik Władysława Gomułki, w 1948 roku
usunięty z władz partii za tzw. odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne, a
w latach 1953-1954 towarzysze stalinowcy z konkurencyjnej frakcji
umieścili go w kiciu. I właśnie to zamknięcie wygarnął Słonimskiemu.
W letniej lekturze, w „Spętanej nauce” znalazłem krótkie omówienie prof.
Chałasińskiego książki doktora Zygmunta Baumana. Ponoć, była to
specyficzna recenzja, w 80 proc. składająca się ze specjalnie dobranych,
ośmieszających autora książki cytatów. Autor recenzji zaczyna od
wymieniania pochwał Baumana dla Kołakowskiego, Marii Hirszowicz czy
Ossowskiego, następnie wyłuskuje z jego wywodu następującą tezę –
polecam Twojej uwadze, Czytelniku: „Bauman twierdzi, że z powodu
braku arystokracji, rolę kosmopolitycznego łącznika kulturowego
pełnią/spełnią intelektualiści, należący do ponadnarodowej
ogólnoludzkiej kultury”.
więcej:
http://www.warszawskagazeta.pl/component/content/article/46-rekontra/158...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
194. Prof. Witold Kieżun:
Prof.
Witold Kieżun: "Praktycznie rzecz biorąc nie jesteśmy u siebie,
jesteśmy w kieszeni kapitału zagranicznego. Smutno mi, że umieram nie w
tej Polsce, o którą walczyłem..." ZOBACZ WIDEO!
"Tragedia polega na tym, że idea Solidarności została zawłaszczona
przez ludzi z innego systemu. To ludzie, którzy wyrośli jednak w
filozofii leninizmu, marksizmu i syndromu wroga - każdy, kto ma inne
zdanie, trzeba zniszczyć fizycznie albo psychicznie - 'To jest moher, to
jest zaścianek'..."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
195. "Instytut Książki może mieć
"Instytut Książki może mieć słabość do UB." Marek Nowakowski o wysłaniu Zygmunta Baumana do Lwowa na forum wydawców. NASZ WYWIAD
"Ludzie Instytutu mogą mieć jakąś słabość, może rodowodową, albo
po prostu jakąś aberrację intelektualną. To pewnego rodzaju totalitaryzm
w myśleniu, bo może nawet mają inne zdanie, ale narzucają sobie inny
pogląd, obcy, nie wiadomo skąd przyniesiony."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
196. Rozpoczęcie roku
roku akademickiego na Dolnośląskiej Szkole Wyższej, która chce
"uhonorować" Zygmunta Baumana doktoratem honoris causa. Młodzież
Wszechpolska Wrocław w akcji
https://www.facebook.com/
Wrocław – miasto spotkań ze stalinistami. Bauman i Dutkiewicz won!
Transparent o takiej treści obejrzało dziś tysiące wrocławian
poruszających się rano ulicą Legnicką. Chwilę po godzinie kontrowersyjny
transparent zdjęli policjanci w asyście strażników miejskich.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
197. Leszek Żebrowski o Baumanie i Bartoszewskim
Nieznane życiorysy Leszka Kołakowskiego i Zygmunta Baumana
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
198. debata na UW? tYLKO DLA STALINOWCÓW I GENDEROWCÓW
Guział: Debata na UW. Uniwersytet: Nie zaprasza się gości nie do siebie
Wtorkowa konferencja Piotra Guziała zgromadziła wszystkie strony chcące odwołać prezydent Warszawy. Ludwik Dorn mówił o "usunięciu blokady, która obrzydza życie warszawiakom". Wtórowali mu Czesław Bielecki, Elżbieta Jakubiak, Andrzej Rozenek i prof. Piotr Gliński. W pierwszych słowach Guział zaprosił Hannę Gronkiewicz-Waltz i wszystkich zainteresowanych do debaty, która miałaby się odbyć 10 października o godz. 14 w jednej z auli Uniwersytetu Warszawskiego.
Rzeczniczka uczelni natychmiast wydała specjalne oświadczenie, w którym wyjaśnia, że w momencie trwania konferencji prasowej żadna decyzja dotycząca debaty nie była podjęta. "Wniosek w tej sprawie przesłany przez jedną z organizacji studenckich nie był nawet oficjalnie rozpatrywany. Dotarł on do rektoratu we wtorek po godz. 11" - pisze Anna Korzekwa w oświadczeniu. "Jak zainteresowane strony - o ile w ogóle obie są zainteresowane - miałyby się do niej przygotować w tak krótkim terminie, brak odpowiedniej sali, etc.?" - brzmi dalej treść komunikatu UW.
Reklama BusinessClick
W rozmowie z "Gazetą" Korzekwa mówi, że "burmistrz Ursynowa nie ma prawa bez porozumienia ze społecznością akademicką reprezentowaną przez władze uczelni w ogóle kogokolwiek zapraszać do debat na UW". - To tak jakby zaprosić komuś gości na nie swoje wesele - dodaje rzeczniczka Uniwersytetu Warszawskiego.
"Pragniemy sprostować"
Na konferencję Piotra Guziała zareagowało też Stowarzyszenie "Młodzi dla Polski", które miało pomysł zorganizowania spotkania prezydent stolicy ze zwolennikami jej odwołania. "W związku z zaproszeniem, które wystosowaliśmy do organizatorów referendum warszawskiego, zaproponowaliśmy organizację debaty między panią Hanną Gronkiewicz-Waltz a jej przeciwnikami. Zaproponowaliśmy jako miejsce Uniwersytet Warszawski, gdyż tam jako studenci prowadzimy swoją najaktywniejszą działalność, a także uważamy, iż akademicka aura sprzyja merytorycznej i kulturalnej dyskusji.
Dlatego pragniemy sprostować wypowiedź pana Piotra Guziała dotyczącą miejsca debaty. Otóż, w związku z przyjęciem zaproszenia, zgłosiliśmy wniosek o wynajem sali na UW. Nie jest pewne, że w tak krótkim czasie uda się spotkanie zorganizować na UW, ponieważ sale mogą być zajęte lub po prostu w tak krótkim czasie administracja uniwersytecka może nie być w stanie przygotować logistycznie takiego spotkania. Dlatego w razie komentowania przez Państwa tematu debaty, jako jej organizatorzy prosimy o informowanie, iż miejsce debaty jest jeszcze nieznane, aczkolwiek prawdopodobne jest, że będzie to Uniwersytet Warszawski" - napisał Sebastian Kaleta, prezes Stowarzyszenia "Młodzi dla Polski".
UW na swoich stronach w internecie poinformowało, że wczoraj w godzinach popołudniowych zapadła decyzja, że debata się nie odbędzie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
199. Gościem Międzynarodowego
Gościem Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Dialog będzie słynny socjolog prof. Zygmunt Bauman. Zawita do stolicy Dolnego Śląska 18 października i weźmie udział w debacie na scenie Wrocławskiego Teatru Współczesnego.
Organizatorzy zaprosili na festiwal wielu kontrowersyjnych twórców z całego świata. Hasło tegorocznej edycji festiwalu brzmi "Gwałt porządkuje świat":
Prof. Zygmunt Bauman zajmie głos w debacie "O brunatnej Polsce" 18 października o godz. 15 na dużej scenie Wrocławskiego Teatru Współczesnego. Pozostali zaproszeni goście to Jacek Żakowski, Magdalena Środa i Agnieszka Kozłowska-Rajewicz.
http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/1014601,profesor-zygmunt-bauman-z...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
200. Leszek Żebrowski o żydokomunie
IPN o Baumanie
http://z3.frix.pl/frix338/8fb0b8ef002a8e24525aafd6/Bauman_biuletyn_IPN.pdf
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
201. gwałty sowietów nie szokują? pomnik szokuje?
Szokująca rzeźba w Gdańsku. Przedstawia gwałt na ciężarnej
Student ASP wykonał gipsową rzeźbę,
przedstawiającą radzieckiego żołnierza gwałcącego kobietę w ciąży.
Swoje dzieło ustawił w nocy w pobliżu czołgu przy Alei Zwycięstwa.
Mieszkańcy zawiadomili policję. 26-letni student, który stał w pobliżu pomnika i obserwował reakcję przechodniów, został zatrzymany i po przesłuchaniu zwolniony.
Aleksandra Siewert z gdańskiej policji powiedziała, że jutro sprawą zajmie się prokurator. Pomnik, ważący niecałe 500 kilogramów, został zabezpieczony przez policjantów i będzie stanowił dowód w postępowaniu.
Aleksandra Siewert dodała, że policja
zbiera materiały dotyczące sprawy. Prokurator zdecyduje natomiast, czy
stworzenie takiego pomnika i ustawienie go w sposób niedozwolony w
miejscu publicznym wypełnia znamiona czynu zabronionego.
Rzeźba "Gwałt" zniknęła po kilku godzinach [ZDJĘCIA]
(© archiwum autora rzeźby )
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
202. frontalny atak "brunatna Polska"- pedagogika wstydu w rozkwicie
Organizatorem ekspozycji "+Obcy i niemili+. Antysemickie rysunki z prasy polskiej 1919-1939" jest Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma w Warszawie.
Patronat medialny nad wystawą, która potrwa do końca stycznia 2014 r., sprawuje m.in. portalhistoryczny dzieje.pl, prowadzony przez Polską Agencję Prasową i Muzeum Historii Polski.
Antysemickie rysunki z polskiej prasy okresu II RP, przedstawiające Żydów m.in. jako istoty demoniczne, zaprezentuje wystawa "Obcy i niemili", której wernisaż odbędzie się we wtorek wieczorem w Żydowskim Instytucie Historycznym w Warszawie.
Otwarcie ekspozycji poprzedziła wtorkowa konferencja prasowa w ŻIH, z udziałem twórców i organizatorów wystawy. Jak zgodnie podkreślili, karykatury towarzyszące antysemickim artykułom zokresu międzywojennego stanowiły istotny czynnik kształtowania odrażającego wizerunku Żyda, wpływały na poglądy na temat mniejszości żydowskiej w II RP.
Dyrektor ŻIH prof. Paweł Śpiewak przypomniał, że w międzywojennej Polsce nastąpił okres rozwoju żydowskiej kultury, szkolnictwa, tworzenia przez Żydów partii politycznych; z drugiej jednak strony był to dla wyznawców religii mojżeszowej czas dramatyczny.
Bojkot Żydów, getta ławkowe i rysunki antysemickie w polskiej prasie tworzyły wokół Żydów atmosferę nienawiści
- wyjaśnił Śpiewak.
Jak dodał, przedstawianie w polskiej prasie Żydów jako zdeformowane istoty przypominające zwierzęta, a nawet robactwo, sprzyjało powstawaniu dystansu między Polakami i Żydami, który wywoływał obojętność w czasie Holokaustu.
Wystawa składa się z trzech części. Pierwsza, zatytułowana "Oto Żyd", prezentuje rysunki ukazujące Żydów we wszystkich jego wcieleniach.
Od przedstawień żydowskiego ciała, odbiegającego wyraźnie odnormy człowieczeństwa (...), poprzez ilustracje wyobrażenia o tzw. żydowskiej mentalności, specyficznym żydowskim pomyślunku, aż po pokazanie Żydów jako osoby z natury swej zmaterializowane
- wyjaśnił kurator ekspozycji Dariusz Konstantynow.
Stereotypizacja Żydów w polskiej prasie lat 20. i 30. XX w. - tłumaczył Konstantynow - zmierzała do przypisania im cech demonicznych.
Żyd występuje tu jako diabeł wcielony
- zwrócił uwagę kurator.
Druga część wystawy, nazwana "Tam, gdzie mniejszość jest większością", poświęcona jest wyobrażeniom o roli mniejszości żydowskiej w II RP.
Najogólniej mówiąc, Żyd we wszystkich tych rysunkach występuje jako wróg (...). Jest wrogiem, kiedy jest komunistą i bolszewikiem; jest wrogiem, gdy jest wyzyskiwaczem i kapitalistą
- wyjaśnił Konstantynow. Zaznaczył, że żydowska mniejszość została ukazana jako społeczność agresywna, dążąca do rozciągnięcia swych zgubnych wpływów na całą Polskę.
Trzecia część ekspozycji - "Co zrobić z Żydami?" - przybliża obecne na łamach antysemickiej prasy sposoby rozwiązania tzw. kwestii żydowskiej. Na rysunkach przedstawiono rozmaite kierunki emigracji Żydów z Polski; doceniono także nazistów, którzy podjęli "trud" rozprawienia się z Żydami w swym kraju.
Zaprezentowane na wystawie prace były publikowane w okresie międzywojennym na łamach m.in.: "Kuriera Poznańskiego", "Dziennika Bydgoskiego", "ABC-Nowin Codziennych", "Wieczoru Warszawskiego", "Podbipięty", "Prosto z mostu", "Szczutka", "Szopki", "Muchy", "Żółtej Muchy", "Szarży", "Pokrzyw"i "Szabes-Kuriera".
Autorzy rysunków to zarówno znani artyści profesjonalni (m.in. Jerzy Zaruba, Kamil Mackiewicz, Włodzimierz Bartoszewicz, Włodzimierz Łukasik, Jerzy Srokowski, Kazimierz Grus i Maja Berezowska), jak i anonimowi, podpisujący się monogramami i pseudonimami.
Oprócz obejrzenia antysemickich rysunków, zwiedzający wystawę będą mogli zobaczyć film o mowie nienawiści, w którym głos zabrali m.in. profesorowie: Jerzy Bralczyk i Michał Głowiński.
Organizatorem ekspozycji "+Obcy i niemili+. Antysemickie rysunki z prasy polskiej 1919-1939" jest Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma w Warszawie.
http://wpolityce.pl/depesze/64801-warszawa-wystawa-antysemickich-rysunko...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
203. WYBIÓRCZA SZCZYTUJE
NOP znów szykuje się na wizytę prof. Baumana
Prof. Zygmunt Bauman w piątek weźmie udział w organizowanej w ramach festiwalu teatralnego "Dialog" we Wrocławiu w debacie "O brunatnej Polsce". Wizytę naukowca zamierzają zakłócić neofaszyści z NOP.
Bauman przyjedzie do Wrocławia po raz pierwszy od skandalu, do jakiego doszło w czerwcu. Wówczas wykład o niemieckiej socjaldemokracji na Uniwersytecie Wrocławskim zakłócili kibole Śląska i członkowie oraz sympatycy neofaszystowskiego NOP. Wypominali profesorowi młodzieńcze zaangażowanie w komunizm i działalność w Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego, organizacji zajmującej się po wojnie ściganiem polskiego podziemia niepodległościowego. Gdy tylko Bauman zjawił się w sali, zaczęli wykrzykiwać w jego kierunku obraźliwe hasła. Później skandowali m.in.: "Norymberga dla komuny", a do próbującego interweniować prezydenta Wrocławia: "Kogo zapraszasz, Dutkiewicz, kogo zapraszasz?". Coraz bardziej agresywną, blisko stuosobową grupę udało się wyprosić z sali dopiero antyterrorystom.
Teraz, gdy prof. Bauman potwierdził udział w debacie, narodowcy i kibole znów skrzykują się w internecie. "Tym razem major Bauman da swój popis na Festiwalu Dialogu. Tak, nazwa imprezy wpisuje się w lewacki trend sprzedawania przysłowiowego gówna w złotku. Pod pozorem imprez kulturalnych odbywają się sabaty komunistów i wszelkiej maści lewaków. Tym razem prócz majora Baumana w roli jego adiutantów wystąpią - towarzyszka Magdalena Środa i towarzysz Jacek Żakowski, których nikomu przedstawiać nie trzeba" - piszą na profilu "Wrocław NIE dla Baumana".
Organizatorzy festiwalu wprowadzili specjalne obostrzenia w dostępie do wykładu. - Każdy, kto będzie chciał w nim uczestniczyć, musi osobiście zgłosić się do biura festiwalowego i zostawić w nim swoje dane: imię, nazwisko i numer PESEL. Nie wystarczy jednak sama deklaracja. Dane są spisywane z dowodu osobistego - tłumaczy Tomasz Kireńczuk, rzecznik festiwalu, który poprowadzi piątkową debatę.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
204. Stowarzyszenie KoLiber ·
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
205. Wykład prof. Baumana. Policja
Wykład prof. Baumana. Policja zatrzymała protestujących (ZOBACZ ZDJĘCIA)
Weronika Skupin
Policja zatrzymała 22 osoby protestujące przed budynkiem Teatru
Współczesnego we Wrocławiu, gdzie rozpoczął się wykład prof. Zygmunta
Baumana. Do budynku, zgodnie z zapowiedziami, nie wpuszczono osób, które
nie miały zaproszeń. Kilkudziesięciu protestujących, zwolenników
Narodowego Odrodzenia Polski, zgromadziło się przed budynkiem. Na chwilę
rozwinęli oni transparent z napisem "Wszechpolski Wrocław nie dla
czerwonych szmat". Policjanci wezwali protestujących do rozejścia się.
Gdy ci nie chcieli się zastosować do poleceń mundurowych, zostali
zatrzymani.
Protestujący zostaną prawdopodobnie przewiezieni na komisariat.- 22 osoby (mężczyźni i kobiety
- przyp. red.) zostały zatrzymane za udział w nielegalnym zgromadzeniu -
informuje Łukasz Dutkowiak z dolnośląskiej policji. - Zostały
przewiezione na posterunek na przesłuchanie. Prawdopodobnie uczestnicy
nielegalnej demonstracji zostaną ukarani grzywną - dodaje.
Zygmunt Bauman,Magdalena Środa i Jacek Żakowski. Jacek Żakowski
powiedział, że ci, którzy brutalizują dialog społeczny to grupa
wykluczonych.
– To ludzie odpady.
Przed tym teatrem nie stali ludzie chcący innego ustroju, a trzymający
portrety żołnierzy wyklętych. Zafałszowaliśmy obraz II RP, a po 1989 r.
mogliśmy sobie przecież przypomnieć jaki był ten prawdziwy – mówił
Żakowski.
Prof. Bauman przyznał konieczność przywrócienia społeczeństwu prawdy
o czasach II RP. – Można to zrobić jedynie dialogiem – skomentował
słowa Żakowskiego prof.
3/13
›
›
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
206. 22 NOP-owców zatrzymanych
22 NOP-owców zatrzymanych przed debatą z Baumanem
Przed rozpoczęciem debaty z udziałem prof. Baumana w Teatrze Współczesnym członkowie i sympatycy NOP oraz kibole zorganizowali pikietę przed budynkiem. Rozwinęli transparent "Wszechpolski Wrocław nie dla czerwonych szmat", na którym litera "O" w słowie "Wrocław" stylizowana była na celtycki krzyż. Mieli też ze sobą zdjęcia "żołnierzy wyklętych"
Ich pikieta nie została wcześniej zarejestrowana. Dlatego choć próbowali gromadzić się w 14-osobowych grupach (ustawa o zgromadzeniach mówi, że zgromadzeniem jest zgrupowanie co najmniej 15 osób), interweniowała policja. Wszyscy narodowcy (około 30 osób) zostali zaproszeni przez policjantów do radiowozu, gdzie byli spisywani. Obyło się bez krzyków i przepychanek.
Łukasz Dutkowiak z dolnośląskiej policji: - Zatrzymane zostały 22 osoby, które są podejrzewane o udział w nielegalnym zgromadzeniu publicznym. Zostały one przewiezione na komisariat. Będą tam wylegitymowane i przesłuchane. Jeżeli nasze podejrzenia potwierdzą się, usłyszą zarzuty łamania ustawy o zgromadzeniach publicznych. Wtedy będzie im groziła grzywna lub areszt.
Na debatę z udziałem prof. Zygmunta Baumana nie dostał się nikt, kto wcześniej się na niego nie zapisał.
Oprócz tego, że teren wokół Teatru Współczesnego zabezpiecza policja, wszystkich wchodzących do budynku dodatkowo sprawdzała specjalnie wynajęta agencja ochrony. Nie można tam było wnosić niebezpiecznych przedmiotów oraz jedzenia i napojów.
Debata zaczęła się z niewielkim opóźnieniem. Publiczność przywitała profesora oklaskami.
Mjr
Bauman wykłada "o brunatnej Polsce", narodowcy protestują, policja
zatrzymuje 22 osoby "za udział w nielegalnym zgromadzeniu"
Mimo tego, że manifestacja przebiegała spokojnie, interweniowała
policja. Funkcjonariusze zawiadomili demonstrantów, że uczestniczą w
nielegalnym zgromadzeniu, po czym doszło do zatrzymań manifestujących.
Policja zatrzymała 22 osoby.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
207. Major Bauman we Wrocławiu - 22 osoby zatrzymane
tak działa ZOMO Tuska
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
208. Protest przed wykładem prof.
Protest przed wykładem prof. Baumana. Policja przesłuchała i zwolniła członków NOP
22 sympatyków Narodowego Odrodzenia Polski zatrzymanych podczas
protestu przeciwko udziałowi Zygmunta Baumana w debacie "O...
czytaj dalej »
Przed wejściem do Teatru Współczesnego na profesora czekała grupa
sympatyków Narodowego Odrodzenia Polski. Zachowywali się spokojnie, ale
przynieśli ze sobą transparenty z przekreślonym sierpem i młotem oraz
napisem "Wszechpolski Wrocław nie dla czerwonych szmat".
Część
miała też zdjęcia żołnierzy wyklętych, czyli osób które zginęły po 1945
roku za walkę ze Związkiem Radzieckim. Po wojnie Zygmunt Bauman pełnił
m.in. funkcję szefa jednego z oddziałów w Korpusie Bezpieczeństwa
Wewnętrznego. W tym czasie został odznaczony Krzyżem Walecznych.
Zatrzymani do wyjaśnienia
Policjanci poinformowali protestujących, że ich zgromadzenie jest nielegalne i kazali się rozejść.
-
Wszyscy narodowcy, którzy przyszli zaprotestować przeciwko spotkaniu z
profesorem Baumanem, nie mieli zezwolenia na zgromadzenie. Policjanci
zdecydowanie zaprosili wszystkich do furgonetek - relacjonował Tomasz
Kanik, reporter TVN24.
- Zatrzymaliśmy 22 osoby, które są
podejrzewane o udział w nielegalnym zgromadzeniu publicznym. Zostaną
doprowadzone do komisariatu policji, gdzie zostaną przesłuchane. Jeśli
okaże się, że naruszyły przepisy ustawy prawa o zgromadzeniach, usłyszą
zarzuty - dodał po 15.00 st. asp. Łukasz Dutkowiak z dolnośląskiej
policji.
Po kilku godzinach wszyscy zatrzymani zostali zwolnieni do domów.
-
Zostali wylegitymowani, przesłuchani i zwolnieni. Zgromadzone materiały
zostały przesłane do sądu z wnioskiem o ukaranie za wykroczenie, które
mówi o tym, że kto nie opuszcza zbiegowiska publicznego, pomimo
wezwania właściwego organu, podlega karze aresztu bądź grzywny -
poinformował Dutkowiak przed 21.00.
Jak dodał, nie doszło do przestępstwa, więc sympatycy NOP nie usłyszeli zarzutów.
"Każdy ma prawo do wyrażania poglądów"
Nie zachowywaliśmy się niezgodnie z prawem. 12 osób trzymało w rękach
obrazy. To nie było naruszanie prawa. Manifestację trzeba zgłosić
powyżej 15 osób. Uważam, że te osoby, które zostały aresztowane, zaraz
zostaną wypuszczone - mówiła jedna z kobiet, która była świadkiem
zdarzenia.
- Nie widziałem tutaj agresji. W naszym kraju każdy
ma prawo do wyrażania własnych poglądów. Dziwi mnie sytuacja, że dwie
osobne grupy osób, które stały od siebie w znacznej odległości, policja
uznała za jedno nielegalne zgromadzenie. Uważam, że było tu nadużycie
sił policji - ocenił z kolei Jan Grabowski, który przyglądał się
wydarzeniu.
Przeciwny zatrzymywaniom był też Jacek Żakowski,
publicysta, który brał udział w debacie. Przyznał, że nawet radykalna
różnica poglądów to część demokracji.
- Policja zatrzymała
protestujących. Nie bardzo wiem dlaczego. Oni wykonywali swoje
demokratyczne prawa, chociaż korzystali z nich niesłusznie, propagowali
treści nietrafne, informacje nie całkiem prawdziwe. Ale nie możemy
oczekiwać od każdego wyrażającego swoje poglądy, że będzie wyrażał tylko
te trafne - mówił Żakowski, który działania policji wprost nazwał
"błędem".
Wideo: TVN24 Wrocław "Każdy ma prawo wyrażać swoje poglądy"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
209. sowieciarze po kompromitacji udają demokratów
Jacek Harłukowicz
Niedobrze się stało, że ci protestujący przed teatrem ludzie zostali zatrzymani przez policję - mówił podczas piątkowej debaty o brunatyzacji życia Jacek Żakowski. Ale choć jego słowa wypowiedziane w obronie narodowców i kiboli protestujących przeciwko udziałowi w dyskusji prof. Zygmunta Baumana niektórych wprawiły w prawdziwe osłupienie, to oddały jednak prawdziwy sens debaty
A ten sprowadzał się do rozstrzygnięcia: czy, jak chciałby Żakowski, rozmawiać ze skrajną prawicą? Dyskutować z ludźmi o najbardziej niedemokratycznych poglądach?
Czy też, jak dowodziły biorące udział we wrocławskiej debacie prof. Magdalena Środa i pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Joanna Kozłowska-Rajewicz, powinny być one spychane na margines debaty publicznej, a osoby je wyznające otaczane społeczną infamią?
Prawo do wyrażania poglądów
Jeszcze zanim w sali Teatru Współczesnego rozpoczęła się debata o brunatyzacji dzisiejszej Polski, przed budynkiem doszło do incydentu: policja zatrzymała 22 narodowców i kiboli, którzy próbowali rozwinąć transparent z hasłem "Wszechpolski Wrocław. Nie dla czerwonych szmat" z przekreślonym symbolem sierpa i młota oraz symbolami celtyckiego krzyża, międzynarodowym znakiem nacjonalistów.
Podczas samej debaty Żakowski bronił ich prawa do swobodnego wyrażania poglądów: - Jeśli nie pozwalamy tym ludziom rozwinąć transparentu, wyrazić swojego zdania, to później oni przychodzą na nasze wykłady i je zakłócają - dowodził dziennikarz "Polityki". Później pozwolił sobie również na uwagę, że wielkim błędem powojennej Europy było wprowadzenie powszechnego dziś drukowania "Mein Kampf", co spotkało się z głośnym protestem siedzącej w pierwszym rzędzie poetki Urszuli Kozioł.
A prof. Środa lekko kpiła: - Czy wyobrażasz sobie, że staję pod stadionem z transparentem i czekam, aż ktoś podejdzie do mnie, żeby porozmawiać?
Żakowski dowodził jednak, że dla opanowania narastającej fali brunatyzacji i brutalizacji konieczny jest właśnie dialog. - Musimy poznawać różne treści, nawet te najbardziej niewygodne, by móc się później do nich odnosić, by próbować ich wyznawców przekonywać, że nie mają racji.
Akademicka dyskusja sprowadzona do praktyki
Od tego momentu dyskusja wymknęła się nieco spod kontroli jej organizatorów, ale stała się naprawdę ciekawa i emocjonująca. Siedzący w jednym z ostatnich rzędów wrocławski dziennikarz Leszek Budrewicz, nie pytając nikogo o zgodę, włączył się do dyskusji, niemal krzycząc: - To może ustalmy skalę, wedle której po epitetach typu "pedale" czy "cwelu" taka dyskusja będzie się kończyć.
- Nie da się dyskutować z kimś, kto wywija maczugą! - przytakiwała prof. Środa.
Okazało się, że na sali znalazł się również mężczyzna protestujący przeciwko obecności w debacie prof. Baumana. Gdy udzielono mu głosu, zwrócił się bezpośrednio do profesora: - Kilka razy cytował pan Ewangelię, ale sam poświęcił połowę życia na zwalczanie człowieczeństwa...
Wypowiedziane przez niego słowa dotychczas całkowicie akademicką dyskusję - debatować czy zwalczać - sprowadziły do praktyki. Mężczyzna nie mógł dokończyć swojej myśli, bo zaraz po jej rozpoczęciu mikrofon przejęła dyrektor festiwalu Dialog, w ramach którego zorganizowano debatę, Krystyna Meissner. I w krótkich słowach zażądała od służb porządkowych wyprowadzenia mężczyzny z sali. Ostatecznie pozwolono mu jednak na niej zostać. Tyle że debata akurat się skończyła ze względu na czas.
Debata zakończona w najciekawszym momencie
Sam wywołany do tablicy prof. Bauman nie miał zatem okazji odpowiedzieć na postawiony zarzut. Jego wcześniejsze słowa można było jednak rozumieć jako przynajmniej częściową zgodę z tezą postawioną przez Żakowskiego.
Bauman mówił m.in.: - Najlepszy i świeży przykład dał nam Jorge Mario Bergoglio, czyli dzisiejszy papież Franciszek, który niedługo po rozpoczęciu swojego pontyfikatu udzielił bardzo obszernego wywiadu dziennikowi "La Repubblica", znanemu ze swojej antyklerykalnej postawy. Przepytującemu go Eugenio Scalfariemu powiedział m.in.: "Poznajmy się, trzeba ze sobą rozmawiać. Wcześniej Franciszek pisał, że osoba skorumpowana nie czuje z tego powodu dyskomfortu. To sytuacja jak z nieświeżym oddechem: jego posiadacz go przecież nie odczuwa. Odczuwają go inni, którzy powinni mu zwrócić na to uwagę".
Jeśli coś można piątkowej debacie zarzucić, to tylko to, że trwała tak krótko i zakończyła w momencie, kiedy naprawdę zaczynała być ciekawa. Dobrze, że mężczyzny, który spowodował reakcję dyrektor Meissner, z sali ostatecznie nie usunięto. Nie był agresywny. Nie używał słów obelżywych. To nie był prymitywny kibol krzyczący w kierunku profesora "wypier...".
Po jego wystąpieniu wydaje mi się, że racja jest gdzieś między Żakowskim a Budrewiczem: rozmawiajmy z tą drugą stroną, jeśli ta chce rozmawiać, a nie wyłącznie okładać pałką i inwektywami. Chyba właśnie o to chodzi w dialogu. A w Dialogu tym bardziej.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75248,14805414,Debata_z_Baumanem__Akademicka_dyskus...
Bronisław Wildstein o Majorze Baumanie
Zygmunt
Bauman pod specjalną ochroną policji. Niemy protest przed debatą "O
brunatnej Polsce" zdławiony przez wrocławskich funkcjonariuszy
Demonstranci w milczeniu trzymali transparenty Żołnierzy Wyklętych.
Robert Winnicki (Ruch Narodowy) oraz Tomasz Sawczuk (Kultura Liberalna).
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
210. równość wobec prawa?
Po godz. 20 Łukasz Dutkowiak mówił, że 22 osoby zatrzymane podczas wykładu profesora Baumana usłyszały zarzut wykroczenia przeciw porządkowi i spokojowi publicznemu.
W myśl artykułu 50 Kodeksu Wykroczeń nie opuścili oni nielegalnego zbiegowiska mimo próśb policji, dlatego zostali zatrzymani, a przeciw nim zostanie skierowany wniosek do sądu o ukaranie aresztem bądź grzywną - poinformował.
http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/1020145,wyklad-prof-baumana-polic...
studentka SGH (gość) • 19.10.13, 00:37:17
Ten kraj zamienia się w jakiś upiorny kabaret. Widziałam film z zatrzymania dwóch grupek spokojnie stojacych ludzi i trzymających tablice z wizerunkami Żołnierzy Niezłomnych pomordowanych przez komunistyczny aparat terroru... i brakuje mi słów.
Mam poważne obawy czy aby nie opuścić Polski, zanim znowu nie zaczną zabijać na komendach policji za brak lojalności wobec kasty rządzącej.
Nie sądziłam, że kiedykolwiek przyjdzie mi zetknąć się z koszmarem komunizmu i to w moim kraju, który tak bardzo cierpiał przez komunizm.
Po 23 latach od upadku(?) komunizmu, znowu WŁADZA daje znak OBYWATELOM, że ona wie lepiej jakie poglądy są słuszne a jakie nie...
ludzie odpady?
?!? (gość) • 19.10.13, 00:29:26
Aresztowali ich za stanie z transparentami i nazwali ich "ludźmi - odpadami"? "Co się dzieje?
Protest przed wykładem prof. Baumana. Policja przesłuchała i zwolniła członków NOP
22 sympatyków Narodowego Odrodzenia Polski zatrzymanych podczas
protestu przeciwko udziałowi Zygmunta Baumana w debacie "O...
czytaj dalej »
Po kilku godzinach wszyscy zatrzymani zostali zwolnieni do domów.
- Zostali wylegitymowani, przesłuchani i zwolnieni. Zgromadzone materiały zostały przesłane do sądu z wnioskiem o ukaranie za wykroczenie, które mówi o tym, że kto nie opuszcza zbiegowiska publicznego, pomimo wezwania właściwego organu, podlega karze aresztu bądź grzywny - poinformował Dutkowiak przed 21.00.
Jak dodał, nie doszło do przestępstwa, więc sympatycy NOP nie usłyszeli zarzutów.
Kolejny wykład na temat "leczenia" homoseksualistów przerwany przez aktywistów ruchu LGBT
"Niech
mnie pan uleczy"
Na wczorajszym spotkaniu z Cameronem w Warszawie grupa aktywistów na
rzecz praw osób LGBT pojawiła się z tęczowymi flagami i transparentami. W
proteście przeciw paranaukowym tezom domagali się od Camerona
"uleczenia" z homoseksualizmu.
Organizatorzy spotkania - Krucjata Młodych i ASK Soli Deo - zareagowali
natychmiastowym wyrzuceniem aktywistów z sali. Z relacji uczestników
wynika, że doszło do przepychanek, a już na korytarzu obie grupy wezwały
policję. Ta ukarała aktywistów mandatami za zakłócenie spotkania i
zabezpieczyła nagrania z monitoringu. Organizatorzy i sam Cameron
uważają, że doszło do obrazy "naukowca".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
211. Hausberger Schule Ewa
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
212. Kwesta na ekshumację i
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
213. jak Michnik i cała lewacka tłuszcza, agentura w Watykanie działa
Zygmunt Bauman: Jestem oczarowany papieżem Franciszkiem. To wielka szansa dla ludzkości
Socjolog
i filozof Zygmunt Bauman powiedział dziennikowi "L'Osservatore Romano",
że jest "oczarowany" tym, co robi papież Franciszek. Wyraził opinię, że
jego pontyfikat jest wielką szansą nie tylko dla Kościoła katolickiego,
ale i dla całej ludzkości.
Watykański dziennik przedstawił urodzonego w Polsce i mieszkającego od
lat w Wielkiej Brytanii socjologa jako "wielki autorytet wśród
interpretatorów kondycji człowieka w naszych czasach".
- Odrzucenie sztywnych obowiązujących reguł i zdolność Jorge Mario Bergoglio
do dotykania serc ludzi przypominają podobną postawę Jana XXIII -
podkreślił Bauman. Dodał: "Obecny papież jest nieustraszony w swym
sposobie postępowania".
Z uznaniem socjolog wypowiedział się o podróży Franciszka na wyspę
Lampedusa, dokąd przypływają uchodźcy z Afryki, a także o tych jego
wystąpieniach, w których krytykuje zglobalizowany świat.
Bergoglio potrafi odnieść się do duchowości typowej w naszych czasach, do zwolenników "Boga osobistego".
Bo oni nie są zbyt zainteresowani moralnymi nakazami wprowadzonymi przez
reprezentantów instytucji religijnych, ale pragną znaleźć sens we
fragmentaryczności ich egzystencji - ocenił Zygmunt Bauman.
Przyznał też: "Osobiście z wielką nadzieją i niecierpliwością oczekuję na wydarzenia tego pontyfikatu".
Podkreślił, że wielkie wrażenie zrobiło na nim też podejście papieża
z Argentyny do kwestii dialogu. Zauważył, że Franciszek pojmuje dialog
nie jako dobieranie sobie rozmówców myślących w podobny sposób, jak on,
ale jako konfrontację z całkowicie innym punktem widzenia.
- W takim przypadku może naprawdę zdarzyć się to, że osoby
prowadzące dialog będą skłonne do zmiany własnych idei - powiedział
socjolog i filozof. W jego opinii, właśnie taki rodzaj konfrontacji jest
teraz bardzo potrzebny, by rozwiązać wielkie problemy.
------------------------------------
Masoneria obecna w Polsce
Ks. Andrzej Zwoliński
http://www.niedziela.pl/artykul/97282/nd/Masoneria-obecna-w-Polsce
1. Masoneria uwypukla w swych założeniach światopoglądowych humanitarne i
etyczne tendencje. Co do założeń religijnych pozostawia swym członkom
decyzję subiektywną. Takiej postawy nie da się pogodzić z wiarą w
objawione prawdy Boże, autentycznie wyjaśnione przez Urząd Nauczycielski
Kościoła;
2. Podejście do obiektywnej prawdy sugeruje ze strony masonerii
pewien relatywizm, co stanowi przeszkodę dla przyjęcia katolickich prawd
dogmatycznych;
3. Masoneria przyjmuje możliwość wyznawania każdej religii,
stawiając je wszystkie na tym samym poziomie, co potwierdza
relatywistyczne stanowisko wobec katolicyzmu;
4. Pojęcie Boga jako „wielkiego Budowniczego wszystkich światów”
sugeruje ujęcie deistyczne; pojęcie Boga u masonów nie jest tym samym
zgodne z chrześcijańskim obrazem Boga, który objawił się w Jezusie
Chrystusie;
5. Pojęcie tolerancji „wobec idei” różni się od ujęcia katolickiego;
6. Rytuały masońskie związane z trzema stopniami, mające charakter
inicjacji, stanowią jakąś formę konkurencyjną w stosunku do przemiany
sakramentalnej;
7. Etyczne udoskonalenie człowieka realizuje się w masonerii na
płaszczyźnie czysto naturalnej, podczas gdy w chrześcijaństwie dokonuje
się ono poprzez łaskę Chrystusa w Duchu Świętym;
8. Masoneria mieści w sobie różne kierunki, od ateistycznej loży
francuskiej „Wielki Wschód”, poprzez loże kierunku angielskiego, aż po
„chrześcijańską masonerię”. Ta ostatnia jednak bardziej jest wierna w
swych poglądach masonerii niż chrześcijaństwu. W ocenie masonerii należy
uwzględnić te rozmaite kierunki.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
214. konsekwentne czerwone TVN - Bauman cacy, Cameron be
Przerwali wykład
kontrowersyjnego psychologa
Sześć osób zakłóciło wykład doktora Paula
Camerona, który słynie z kontrowersyjnych poglądów na temat
homoseksualizmu. Interweniowała policja. więcej »
dla GW to homofob, czyli przestępca
W stolicy przerwano wykład znanego homofoba Camerona
Zamieszanie i interwencja policji na wtorkowym wykładzie dra Paula Camerona w warszawskiej siedzibie Naczelnej Organizacji
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
215. Major Bauman znów bryluje na
Major Bauman znów bryluje na salonach jako reprezentant Polski. Tym razem do Wilna zaprosił go Instytut Polski
Major wystąpi z wykładem wokół książki "Moralna ślepota: utrata wrażliwości w epoce płynnej nowoczesności".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
216. Wielkopolscy funkcjonariusze
ABW zdecydowała się zająć
związkami SB z KGB ze względu na - jak napisał we wstępie do raportu
gen. Krzysztof Bondaryk - "wciąż możliwy wpływ tej współpracy na
aktualny stan bezpieczeństwa RP".
Kursy Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego odbywały się w Leningradzie (tak w czasach ZSRR nazywał się Petersburg) i w Moskwie.
W raporcie ABW wspomniano, że szkolenie Polaków przez służby specjalne ZSRR rozpoczęło się jeszcze przed powstaniem PRL.Jeden z takich kurs
zorganizowało NKWD w kwietniu w 1944 roku w Kujbyszewie, uczono na nim
m.in. brutalnego przesłuchiwania. W oparciu o jego absolwentów tworzono
potem polską bezpiekę. ABW nie podała kto przeszedł kurs NKWD.
Przejście szkolenia w KGB otwierało w SB drogę do kariery i podwyżek
Z naszych ustaleń wynika, że w wielkopolskich
organach bezpieczeństwa było przynajmniej dwóch "kujbyszewiaków".
Jednym był Marceli Srokowski, który w latach 1946-1949 kierował najpierw
kontrwywiadem, a potem wydziałem śledczym Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa
Publicznego w Poznaniu, a drugim Kuźma Romaniuk, pełniący w latach
1947-1953 różne funkcje kierownicze w poznańskim UB. Obaj dosłużyli się w
bezpiece stopnia pułkownika.
ABW nie poruszyła w raporcie także zagadnienia delegowania oficerów
SB do pracy w ZSRR. Spośród poznańskich funkcjonariuszy bezpieki na
takich wyjazdach był m.in. Kazimierz Ziomek, zastępca naczelnika
Wydziału III w Poznaniu, Bogdan Jeleń, ostatni szef poznańskiego
Wydziału Śledczego SB oraz Zenon Drynda, który był. m.in szefem SB w
Poznaniu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
217. lewacki, politpoprawny Wrocław, jak nie Bauman..to
Dostała ANGELUSA za antypolską książkę
http://www.kresy.pl/publicystyka,omowienia?zobacz%2Fdostala-angelusa-za-...
Mamy w tej książce do czynienia z niezwykłą recydywą archaicznego nacjonalizmu i ze zdradą pamięci zamordowanych przez OUN-UPA Polaków i Żydów.
Skandalem jest decyzja
o przyznaniu autorce książki Muzeum
porzuconych sekretów Oksanie Zabużko Literackiej Nagrody Europy Środkowej ANGELUS,
będącej najważniejszą nagrodą w dziedzinie prozy dla pisarzy pochodzących z
Europy Środkowej, przyznawaną de facto przez władze miasta Wrocławia.
Warto przypomnieć,
że to wydawnictwa zgłaszają kandydatury do nagrody, a decyzja jury jest
suwerenna i arbitralna. Angelus 2013 został przyznany Oksanie Zabużko, pomimo
bardzo negatywnej opinii jednego z niewątpliwie największych autorytetów w
kwestii historii stosunków polsko-ukraińskich, prof. Grzegorza Motyki.
Grzegorz Motyka
już w 2012 roku pisał:
"I jeszcze jedna
sprawa, skoro była tu mowa o sile oddziaływania literatury. Bardzo uważnie, z
piórem w ręku, czytałem książkę Oksany Zabużko „Muzeum porzuconych sekretów” i
z przykrością muszę przyznać, że te fragmenty, które dotyczą stosunku UPA do
Polaków oraz Żydów są po prostu historycznie fałszywe. Zresztą w ogóle w tej
powieści Polacy zostali ukazani w sposób karykaturalny. Nie znalazłem tam
bodajże jednego zdania, które pokazywałoby Polaków w pozytywnym świetle, a rzeź
wołyńska została przedstawiona w sposób co najmniej zadziwiający." [w: A. Zińczuk, (red.), „Pojednanie przez
trudną pamięć. Wołyń 1943”, Stowarzyszenie "Panorama Kultur", Lublin,
2012, s. 19-20]
W 2013 r. z
okazji 70. rocznicy ludobójstwa na Kresach Motyka poświęcił odrębną recenzję
książce Oksany Zabużko. Aby dowiedzieć się, dlaczego decyzja władz Wrocławia
jest skandaliczna, warto zapoznać się z obszernymi fragmentami tej recenzji:
"W
powieści o tej ponurej, zbrodniczej karcie wymordowania (zapewne 1-2 tys.) Żydów
przez UPA nie znajdziemy nawet słowa. W swoich wywiadach prasowych Zabużko przyznaje, że kreśląc obraz
sanitariuszki [Żydówki w UPA - red.], oparła się na "autentycznej
relacji" uratowanej przez UPA Żydówki Stelli Krencbach, którą to rzekomo
złożyła po przedostaniu się na Zachód (potem jakoby wyjechała do Izraela i tam
żyła... pod fałszywym nazwiskiem).
Wszystko wskazuje jednak na
to, że cała ta historia została całkowicie zmyślona. "Relacja Stelli
Krencbach" jest niczym więcej niż fałszywką spreparowaną przez banderowców
w celu ukrycia popełnionych przez nich zbrodni. Poważni historycy nawet do tego
"dokumentu" się nie odwołują, tak nieudolnie został on skonstruowany –
aż dziw bierze, iż ktoś może się na niego nabrać. Tak mocne wyeksponowanie
przez autorkę historii żydowskiej sanitariuszki sprawia, że zwyczajnie służy
złej sprawie i dołącza do nurtu nacjonalistycznej propagandy, próbującej
zanegować fakt odpowiedzialności ukraińskiego podziemia za zabójstwa Żydów.
Choć autorka zakłada feministyczno-liberalną maskę, to przedstawiona przez nią
wizja przeszłości (co w tych właśnie fragmentach powieści można najlepiej
zauważyć) jest do szpiku kości nacjonalistyczna, wręcz archaiczna. Mówiąc
jeszcze inaczej, gdyby szukać dla postawy Zabużko analogii w Polsce, to
bynajmniej nie znajdziemy jej wśród twórców próbujących zmierzyć się z
problemem Jedwabnego, lecz wśród tych osób, której polskiej odpowiedzialności
czy współodpowiedzialności za tę zbrodnię zdecydowanie zaprzeczają (mamy tu do czynienia
z odwrotnością "Naszej klasy" i "Pokłosia"). (....) Znaleźć "dobrego Polaka" u
Zabużko nie sposób. Ale czy Zabużko zdaje sobie sprawę, że nakreślony przez nią
kuriozalny obraz Polaków nie jest niczym więcej niż specyficzną mieszanką
nacjonalistycznych i komunistycznych antypolskich stereotypów? (...) Taki opis ówczesnych wydarzeń nie ma nic
wspólnego z prawdą. (...) Powieściowy
Adrian tak oto widzi przyczynę i generalny zarys konfliktu:
Spuźcizna Polski – to ona
swoim dwudziestoleciem rządzenia nami z pogardliwą przez zęby cedzoną
pewnością, że "Rusini" to nie ludzie, a "kabany" [świnie -
GM] wyhartowała nas jak "dobrą siekierę", wyuczyła "odpowiadać symetrycznie tym
samym".... (s. 408).
Warto chwilę zastanowić się
nad tymi słowami. Nie ma oczywiście sensu w tym miejscu przypominać, że choć II
RP sporo zawiniła wobec mniejszości narodowych, to jednak nie można jej władzom
zarzucić, by jakiejkolwiek grupie mniejszościowej odmawiano prawa do bycia
ludźmi. Znacznie ważniejsze jest to, że w powieści faktycznie uznano mordowanie
całych wsi, od dopiero co urodzonych malców po staruszków, za symetryczną
odpowiedź na przedwojenną polską politykę. Adrian (niech będzie, że tylko on)
przecież myśli: traktowaliście nas jak świnie, więc zarąbaliśmy was tak, jak to
od stuleci robiono (najczęściej w okolicy świąt) z kabanami. Chcąc nie chcąc, rzeź
wołyńska w ten sposób została przedstawiona - jako coś w rodzaju wielkiego
świniobicia! Przyznam, że dawno żaden ukraiński tekst nie zrobił na mnie tak
przygnębiającego wrażenia jak wspomniany cytat. Nie twierdzę, że intencja Zabużko
była taka, jak przedstawiłem to wyżej. Upierałbym się jednak, że wielu zwykłych
czytelników tak właśnie odbierze - i ma do tego pełne prawo - wspomniany tekst.
(...) Tworzy
zmitologizowaną wersję ukraińskiej partyzantki, przedstawiając jej uczestników
jako bohaterów bez skazy, jednocześnie przemilczając popełnione przez nich w
czasie wojny mordy na Żydach i Polakach. Zamiast otworzyć przysłowiową szafę ze
szkieletami, woli owinąć ją w nowe, niby-modernistyczne, ale w rzeczywistości
dalej czerwono-czarne sreberka." [G. Motyka, Sekrety
odtajniane czy dalej wypierane ze świadomosci? Wokół książki Oksany Zabużko
"Muzeum porzuconych sekretów" [w:] Cień Kłyma Sawura, Polsko-ukraiński konflikt pamięci, G. Motyka,
Gdańsk, 2013, Wydawnictwo Oskar i Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, s. 71-
77]
Natalia Gorbaniewska, przewodnicząca jury Angelusa, uzasadniała wybór następująco:
W tym roku postanowiliśmy nagrodzić książkę niezwykłą, w której
przenikają się historia i dzień dzisiejszy, rzeczywistość i magia, miłość,
zdrada i śmierć.
Z tego za prawdę należy bez wątpienia uznać, że mamy w
tej książce do czynienia z „niezwykłą” recydywą archaicznego nacjonalizmu i ze „zdradą”
pamięci zamordowanych przez OUN-UPA nie tylko Polaków, ale i ofiar Holokaustu -
Żydów.
Oksana Zabużko odbierając nagrodę wyznała:
Mam takie wrażenie, że
dzięki Wrocławiowi Ukraina już stała się częścią Europy.
Trudno
zrozumieć, komu i dlaczego zależy na obecności w Europie Ukrainy banderowskiej –
nienawistnej, ksenofobicznej, antysemickiej, antypolskiej a do tego zakłamanej.
Trudno zrozumieć, dlaczego członkowie jury nie skonsultowali się z Grzegorzem
Motyką w kwestii, o której nie mają, jak się wydaje, żadnego pojęcia. Grzegorz
Motyka napisał wprost, że pozostaje dla niego zagadką, gdzie to recenzent
powieści Grzegorz Nurek znalazł "krytyczną analizę" relacji
"polsko-ukraińskich, ukraińsko-żydowskich". Nie sposób powstrzymać
się przed powtórzeniem za Grzegorzem Motyką zdania o "służeniu złej
sprawie" i "dołączaniu do nurtu nacjonalistycznej propagandy".
Wiesław Tokarczuk
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
218. "Reaktywowanie do życia osób
"Reaktywowanie
do życia osób skompromitowanych, jak Bauman, jest zabiegiem
szyderczym". Marek Nowakowski o współczesnym zwalczaniu idei
niepodległości. NASZ WYWIAD
"Część Polaków, zakażona sowietyzacją, bardzo szybko oswoiła się z
toksyczną odmianą europeizacji i jest jej z nią dobrze, sprzyja jej."
W przededniu Święta Niepodległości w mediach mainstreamowych
nasila się tendencja do pokazywania go jako "nienowoczesne",
"nieeuropejskie". Jako coś, co "nowoczesny Polak" powinien odrzucić i
czego powinien się wstydzić.
Komu przeszkadza idea niepodległości Polski i komu zadrą w oku są
idee silnego i wolnego narodu rozmawiamy z Markiem Nowakowskim,
pisarzem, publicystą, scenarzystą i aktorem.
wPolityce.pl: Dlaczego niektórym środowiskom tak zależy, aby pomniejszyć znaczenie Święta Niepodległości w oczach Polaków?
Marek Nowakowski: Narodziły się tendencje w temacie
niepodległości Polski i w ogóle historii naszego kraju. Polegają na
próbach rozmywania konturów ojczyzny, państwowości, Narodu jako
wspólnoty. Polegają na pozbawieniu wartości, które o naszej wspólnocie
stanowią, które ją cementują. Polegają na stworzeniu takie poligonu
ludzi bez właściwości, pozbawienia poczucia kim są. To jest nurt, który
od dawna już tu u nas działa, a jego przejawem jest walka z rodziną,
wywoływanie rewolucji w dziedzinie związków małżeńskich w postaci
„małżeństw” homoseksualnych, czy innych takich. Adopcji dzieci przez
takie pary. Ten nurt od dawna działa na Zachodzie i ze zdwojoną mocą
przyszedł do nas. Od dawien dawna walczy on z Kościołem, wiedząc że
Kościół jest zwornikiem państwowości, zwornikiem narodowej jedności,
więzi narodowych. Ta batalia toczy się na wielu frontach.
To prawda, że te nurty, o których pan mówi, przyszły do nas z
Zachodu. Ale część z nich znamy skądinąd – ze Wschodu, jak choćby
rozmywanie państwowości na rzecz sowieckiego internacjonalizmu, czy
walka z religią.
Tak, to prawda. Nie można zapominać, że byliśmy poddani przez
kilkadziesiąt lat podobnej edukacji ze Wschodu polegającej na
pozbawieniu nas tożsamości narodowej, odrębności. To była sowietyzacja.
Wieloletnia, która w niektórych elementach przyjęła się, odniosła
sukces. Część Polaków, zakażona sowietyzacją, bardzo szybko oswoiła się z
tą toksyczną odmianą europeizacji i jest jej z nią dobrze, sprzyja jej.
To niedobry stan rzeczy. Duża część społeczeństwa jest zatruta.
Powinniśmy walczyć o tę naszą jedność, o tę zatracającą się polskość.
Jeśli tego nie zrobimy, to w przyszłości może to skończyć się dla nas
katastrofą. To może być Apokalipsa św. Jana.
Mamy bardzo poważnych przeciwników w obronie polskości.
Tak, są propagandyści, do takich codziennych zadań. Ale są także
ośrodki intelektualne, które nad tym pracują. Ich praca polega np. na
tworzeniu nowych autorytetów. Reaktywowanie do życia osób
skompromitowanych w aurze autorytetów. Dobrym przykładem jest tu
chociażby prof. Zygmunt Bauman. Może on być faktycznie dobrym
myślicielem, ale robienie z niego guru Polski jest zabiegiem co najmniej
szyderczym.
Polacy powinni go pamiętać raczej jako major Bauman, a nie profesor.
Można też jego dorobek naukowy poznawać. Ale nie znaczy to, że ma on
być osobą, autorytetem, który może nas prowadzić, bo on już nas
prowadził, jako funkcjonariusz KBW i politruk, ku krwawemu
barbarzyńskiego światu.
Rozmawiał Sławomir Sieradzki
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
219. Buamana instaluja w Gdańsku "Śmieć w kulturze!"
W poniedziałek, na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Gdańskiego, odbył się wykład prof. Zygmunta Baumana dla studentów i doktorantów UG. Pojawiło się na nim ponad 200 osób, a wśród nich przedstawiciele ONR. Narodowcy pojawili się w sali wykładowym z wielkim transparentem, na którym napisali "Komuniści do więzienia".
Prof. Bauman pojawił się na gdańskiej uczelni w związku odbywającą się tu ogólnopolską konferencją pt. "Śmieć w kulturze!". Po południu wziął udział w spotkaniu ze studentami.
To jednak regularnie zakłócali obecni na sali narodowcy. Co jakiś czas któryś z nich wykrzykiwał w stronę wykładowcy niewybredne komentarze, m.in. "jak się czujesz komunisto?". Głośno komentowali też i śmiali się, kiedy mówiono o Żydach czy nawiązywano do czasów komunistycznych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
220. KoLiber Trójmiasto · Osób,
16 godz. temu ·
https://www.facebook.com/KoLiberTrojmiasto/posts/658082207548277
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
221. :) zabrakło policji, no skandal !
ONR przerywa wykład Baumana w Gdańsku. "Oburzający brak służb porządkowych" [LIST]
Członkowie ONR zakłócali spotkanie z prof. Zygmuntem Baumanem, które odbyło się na Uniwersytecie Gdańskim podczas konferencji "Śmierć w kulturze!". Pojawili się w sali z banerem "Komuniści do więzienia". - Wszystko w atmosferze całkowitej niemal bierności reszty audytorium oraz - co, moim zdaniem, oburzające - odpowiednich służb porządkowych - pisze czytelnik "Gazety".
Członkowie ONR pojawili się na poniedziałkowym spotkaniu zatytułowanym "Oburzająca niepewność - niepewność oburzonych. O trudnym dialogu młodzieży ze światem". Wykład Zygmunta Baumana przerywali okrzykami: "Jak się czujesz, komunisto?", "Powiedz, ilu zabiłeś!". Prowadzący spotkanie zwracał uwagę na ich zachowanie, a gdy wychodzili, zaproponował, by pożegnać ich brawami.
Po incydencie na Uniwersytecie Gdańskim otrzymaliśmy list od czytelnika. Publikujemy go niżej, wraz z komentarzem Aleksandry Szymańskiej, dyrektora Instytutu Kultury Miejskiej, który był współorganizatorem konferencji.
Spotkanie zaszczycili niezbyt lotni dzikusi
W dniu wczorajszym (18.11. b.r.) odwiedziłem nowoczesny budynek mojej dawnej uczelni (konkretnie - Wydziału Nauk Społecznych), aby wziąć udział w spotkaniu naukowym z udziałem prof. Baumana. Profesor jest jednym z nielicznych polskich humanistów o światowym poważaniu - jego wizyta powinna więc stanowić pewnego rodzaju nobilitację dla UG, któremu - wbrew megalomańskim oświadczeniom jego władz - wciąż bliżej do intelektualnej prowincji niż do czołówki światowej i europejskiej nauki. Spotkanie oczywiście "zaszczyciła" liczna grupa troglodytów występująca pod sztandarami nacjonalistycznej prawicy. Nie zamierzam nazywać ich "nacjonalistami" bądź "faszystami", gdyż uważam, że skromny stopień pofałdowania kory mózgowej tych osobników wyklucza świadome przyjęcie jakiejkolwiek ideologii, nawet tak prymitywnej i wulgarnej jak propozycje skrajnej prawicy. Są to, w mojej opinii, z reguły niezbyt lotne dzikusy, których do tych kręgów przyciągają przede wszystkim motywacje pierwotne, takie jak potrzeby silnej identyfikacji plemiennej, jasno zdefiniowanego wroga, pokornego podporządkowania się przywódcy stada, czy - last but not least - wiele okazji do zadymy i mordobicia.
Obłąkańcze wrzaski, okrzyki z rynsztoka.
Podkreślmy - rzecz była całkowicie do przewidzenia, gdyż osobnicy tego pokroju od dłuższego już czasu usiłują "demolować" kolejne imprezy naukowe z udziałem gości uznawanych przez nich za wrogów "wielkiej Polski katolickiej". Profesor Bauman - jako intelektualista, obywatel świata, Żyd, z powojennym epizodem w "niesłusznych" barwach (czytaj: seryjny morderca "żołnierzy wyklętych") cieszy się u polskich łysogłowych szczególnym "wzięciem", czemu kilka razy dali już wyraz. No i się zaczęło. Przez kilkadziesiąt minut atmosfera przypominała nie tyle wykład w "świątyni rozumu", co mecz piłkarski dwóch zwaśnionych drużyn. Obłąkańcze wrzaski, okrzyki rodem z najplugawszego rynsztoka, gdzie wyskandowane pytanie "Powiedz, ilu zabiłeś" należało do "wypowiedzi" najłagodniejszych. Wszystko, rzecz jasna, w imię "prawdy niepokornej" pt. "Bauman nie jest miłym staruszkiem, ale komunistycznym zbrodniarzem" (cytat z ulotki rozdawanej przed spotkaniem uczestnikom).
Młyn na wodę dzikusów
Wszystko w atmosferze całkowitej niemal bierności reszty audytorium (a bo to wiadomo, komu w mordę dadzą ) oraz - co, moim zdaniem, oburzające - odpowiednich służb porządkowych (skoro uczelnia nie życzy sobie wizyt policji, to do czegoś chyba powinna służyć chociażby Straż Uniwersytecka). Pojedyncze nieśmiałe riposty ze strony zniesmaczonych uczestników, okazyjne ironiczne komentarze prowadzącego wykład (co stanowiło młyn na wodę dzikusów) Trochę mało. Nic więc dziwnego, że po kilkudziesięciu minutach zadowoleni z siebie patrioci mogli zameldować swojemu prezesowi wykonanie zadania i przy akompaniamencie wielce ironicznych oklasków opuścić salę (ostatni ich przedstawiciel rzucił na do widzenia nieco freudowskie w swej wymowie hasło "J...ć komunistów". Mam nadzieję, że towarzyszące mu dziewczę nie poczuło się speszone ową deklaracją. Poczekajmy spokojnie, aż pójdą krok dalej. Pewną postawą w przypadku regularnego terroru ze strony podobnych grup jest przyjęcie hasła "Nie zniżać się do ich poziomu". Ignorować, nie wdawać się w pyskówki, wyniośle milczeć, w wersji aktywnej - częstować ironicznymi komentarzami. Pozwolić młodym troglodytom wyszumieć się i ośmieszyć w oczach cywilizowanych ludzi, nie robić z nich niepokornych męczenników. Na zdrowie! Ogólnie jest w tym może jakaś racja. Ale boję się, że nie w tym przypadku. Środowiska występujące pod sztandarami skrajnej prawicy coraz częściej pokazują, że na wrzaskach i "robieniu bydła" kończyć nie zamierzają. Ustawicznie motywowani własną bezkarnością i zalęknioną biernością otoczenia oraz mając zawsze usłużnych adwokatów wśród "czarnosecinnych" polityków, duchownych i prawicowych mediów, coraz chętniej "idą na całość". Poczekajmy spokojnie - może np. przy okazji kolejnej wizyty Baumana pójdą krok dalej i "historyczną sprawiedliwość" wymierzą blisko 90-letniemu uczonemu za pomocą pał lub pięści.
Postawa pożytecznego idioty
Reasumując - wstyd i "głęboka wiocha" w mieście, które niedawno aspirowało do miana Europejskiej Stolicy Kultury. I jeszcze jedno - niektórzy z miejsca rzucają się do obrony troglodytów, zauważając, że ten cały Bauman to faktycznie taką jakąś niefajną ma biografię. Więc może tu faktycznie o prawdę tylko chodzi, a młodzież jest w zasadzie w porządku, choć może trochę za głośna? W mojej opinii jest to postawa tzw. pożytecznego idioty. Bauman (który skądinąd nie unika dyskusji o swojej przeszłości) absolutnie nie wyczerpuje listy chodzących obiektów nienawiści ze strony skrajnej prawicy. Tak naprawdę znaleźć może się na niej każdy, kto z jakiegoś powodu nie jest kompatybilny z kleconą przez ich "samców alfa" wizją świata, każdy, kogo uznają za wroga ich kibolsko pojmowanego stada. Pod hasłami prawicowych radykałów często występują chociażby osobnicy nienawidzący bliźniego tylko za to, że ten nosi szalik niewłaściwej drużyny... Nie jest więc zupełnie do tego potrzebny "komunistyczny" epizod w życiorysie. Mają prawo do manifestowania poglądów
Nie radzimy sobie z takimi problemami
Aleksandra Szymańska, dyrektor Instytutu Kultury Miejskiej w Gdańsku: - Można różnie zareagować w takich sytuacjach - na przykład nie zapraszać prof. Baumana, odwoływać imprezy, w których udział zapowiedział ONR albo usuwać tęczę spaloną podczas Święta Niepodległości. Moim zdaniem do niczego to jednak nie doprowadzi. Trzeba szukać innych rozwiązań. Narodowcy mają prawo do manifestowania swoich poglądów, dopóki robią to w sposób, który nie zakłóca porządku. Moderator prowadzący spotkanie na Uniwersytecie Gdańskim zachował się rozsądnie - zwracał uwagę członkom ONR, gdy przerywali wykład, a gdy opuszczali salę, zachęcił pozostałych słuchaczy do pożegnania ich brawami. Gdyby doszło do czegoś więcej, należałoby zareagować w sposób bardziej stanowczy. Nie mam gotowej recepty, jak reagować w takich sytuacjach. Incydent na Uniwersytecie Gdańskim pokazuje, że nie radzimy sobie z takimi problemami przy dużych i małych okazjach.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
222. Czy MEN to zaakceptował?
Czy MEN to zaakceptował? Stalinowski zbrodniarz na próbnej maturze z języka polskiego
Czy to wszystko odbywa się za wiedzą MEN i czy urzędnicy
ministerialni i kuratoria interesują się, nad jakimi tematami pracują
maturzyści, czy też pozostawili tu wolną rękę prywatnemu wydawnictwu?
Jak bliska jest współpraca Operonu z "Gazetą Wyborczą"?
Na dzisiejszej próbnej maturze z języka polskiego jednym z
dwóch tematów była analiza eseju stalinowskiego zbrodniarza mjr.
Zygmunta Baumana pt. "Wielozadaniowi". Maturzyści, jak podaje prawy.pl,
którzy wybrali ten temat mieli po przeczytaniu eseju za zadanie
odpowiedzieć na poniższe pytania:
- Cytat z tekstu, zaznacz, czy zawarto w nim metaforę, hiperbolę czy apostrofę
- Co to jest kamień filozoficzny? W jakim znaczeniu autor użył tego związku w tekście?
- Na podstawie argumentów zawartych w tekście sformułuj tezę zawartą we wcześniejszym akapicie
- Opisz problem o którym mówi tekst i wytłumacz jakie jego autor proponuje rozwiązania
- Zacytuj dwa sformułowania z tekstu, które świadczą o tym, że autor używa mowy potocznej
- Nazwij, który akapit zawiera tezę, który pointę, który doświadczenia autora itd.
- Autor dwukrotnie użył sformułowania "Jednym uchem wpada, drugim wypada". W jakim celu?
- W jednym z akapitów autor używa sformułowań "nas", "my" - w jakim celu?
Zaraz
po zakończeniu próbnej matury na portalach społecznościowych zawrzało.
Oburzeni rodzice dzielili się tą szokującą informacją i pytali, kto
odpowiada za dobór tekstów do próbnej matury oraz wykorzystanie
"twórczości" stalinowskiego zbrodniarza.
Portal "Prawy.pl" publikuje kilka takich głosów:
Próbne matury, które się dzisiaj rozpoczęły, jak informuje
"gazeta.pl" są przygotowywane przez wydawnictwo Operon. Zdaniem tego
portalu, cieszą się ogromną popularnością. Do próbnej matury z Operonem
przystępuje już aż 90% maturzystów. Dzień później odpowiedzi drukowane
są w "Gazecie Wyborczej".
Z kolei "Głos Pomorza" przypomniał, że esej Baumana ukazał się w... "Gazecie Wyborczej".
Czy
to wszystko odbywa się za wiedzą MEN oraz czy urzędnicy ministerialni i
kuratoria interesują się, nad jakimi tematami pracują maturzyści, czy
też pozostawili tu wolną rękę prywatnemu wydawnictwu? Interesujące jest
też, jak bliska jest współpraca Operonu z "Gazetą Wyborczą", skoro
wydawnictwo może (musi?) korzystać z artykułów drukowanych w tej
gazecie?
CZYTAJ TEŻ: NASZ
WYWIAD. Prof. Andrzej Nowak o podręczniku do historii wydawnictwa
"Operon": "Nie uczyć z takiego podręcznika, broń Boże! Wybrać inny!"
Młodzi
Polacy zaczynają protestować przeciwko promowaniu przez "elity" III RP
stalinisty mjr. Baumana.W sieci powstają spontaniczne inicjatywy
"Tym razem postanowiono Baumanem zainfekować umysły młodego
pokolenia i zaprezentowano jego tekst z „Gazety Wyborczej” pt.
„Wielozadaniowi” na próbnej maturze z języka polskiego."
Haniebna promocja Baumana
List otwarty Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych wystosowany do minister edukacji narodowej
Minister Edukacji Narodowej
Joanna Kluzik-Rostkowska
Wielce Szanowna Pani Minister!
Gratulując objęcia ważnej i odpowiedzialnej funkcji w rządzie
Rzeczypospolitej Polskiej, Porozumienie Organizacji Kombatanckich i
Niepodległościowych w Krakowie zwraca się do Pani z prośbą o pilne
ustalenie, kto w resorcie edukacji wpadł na haniebny pomysł, aby w
ramach matury próbnej z języka polskiego dopuścić do ćwiczenia czytania
ze zrozumieniem zaproponowany przez związane z „Gazetą Wyborczą”
wydawnictwo Operon tekst profesora majora Zygmunta Baumana –
funkcjonariusza reżimu stalinowskiego, który nigdy nie rozliczył się ze
swoją przeszłością.
W procesie kształtowania charakteru młodego człowieka szczególną rolę
odgrywa to, jakie przedkłada mu się i zaleca lektury. Wskazanie jako
autora jednej z nich człowieka, który przed 1944 rokiem służył we
wchodzącej w skład NKWD moskiewskiej milicji, w latach 1945-1953 był
oficerem Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (wykonującego w Polsce
takie same zadania jak wojska wewnętrzne NKWD), a od 1947 do 1950 roku
tajnym współpracownikiem na wskroś sowieckiej Informacji Wojskowej
tropiącej i ścigającej żołnierzy podziemia niepodległościowego, jest
poważnym nadużyciem moralnym, edukacyjnym, historycznym i politycznym.
Człowiek, z którego twórczością zapoznali się tegoroczni maturzyści,
zajmował się nie tylko – jak obecnie twierdzi – pracą propagandową przy
biurku, ale też z bronią w ręku walczył z polskimi patriotami. Jak
wynika z jego akt personalnych, przez 20 dni dowodził grupą, która
wyróżniła się schwytaniem wielkiej liczby „bandytów”. Za te i inne
działania otrzymał Krzyż Walecznych. Z komunistycznych organów
bezpieczeństwa został usunięty dopiero 15 marca 1953 roku, czyli po
śmierci Stalina.
Wszystkie te fakty zostały ujawnione w ostatnich miesiącach, kiedy
przeciw fetowaniu i honorowaniu prof. Baumana w Polsce wystąpiło wiele
środowisk narodowych i młodzieżowych, a także nasze Porozumienie. Nikt, a
zwłaszcza urzędnicy odpowiedzialni za polskie szkolnictwo, nie może
więc powiedzieć, że nie znał przeszłości czołowego obecnie
przedstawiciela postmodernizmu, a w latach powojennych gorliwego
stalinowca i zajadłego wroga idei niepodległości Rzeczypospolitej.
Ma Pani Minister znakomitą okazję mocnego zaakcentowania początku
swojej działalności w objętym właśnie resorcie edukacji. Trzeba tylko
(co nie powinno nastręczyć żadnych trudności) wykryć sprawców tej
kompromitacji i wyciągnąć wobec nich surowe konsekwencje, ponieważ swoją
decyzją nie tylko narazili na szwank dobro polskiej szkoły, ale
wykazali się wyjątkową indolencją w zakresie polityki historycznej, jaką
winno prowadzić suwerenne państwo, przeciw któremu tak długo i z pełnym
przekonaniem walczył profesor major Zygmunt Bauman.
Z poważaniem
W imieniu Rady POKiN
dr Jerzy Bukowski
rzecznik
arch./-
Z elity KBW na maturę
Zygmunt Bauman, którego tekst znalazł się wśród
tematów próbnej matury z języka polskiego, należał do grona zaufanych
ścisłego szefostwa stalinowskiego Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Świadczy o tym kolejny dokument odnaleziony w Instytucie Pamięci
Narodowej. Jest to rozkaz dowódcy KBW, na podstawie którego Bauman
został powołany w skład specjalnej komisji ds. oszczędzania w tej
jednostce. KBW był wzorowany na oddziałach NKWD, należał do struktur
Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego.
Walka o socjalistyczną gospodarkę
Wspomniany rozkaz numer 055 z 21 marca 1949 roku powoływał specjalną komisję KBW do „ogólnokrajowej akcji oszczędzania”.
Członkami komisji zostali ppłk Fijałek, ppłk Wolański oraz właśnie
Bauman. Jej zadaniem było opracowanie planu oszczędnościowego dla KBW,
który miał być włączony do ogólnego planu oszczędnościowego Ministerstwa
Bezpieczeństwa Publicznego. Komisja miała również opracować projekt
nowych norm użytkowania i wydatkowania sum budżetowych.
Powyższa akcja oszczędności wynikała z podejmowanych wcześniej
decyzji komunistycznych władz – uchwały rządu Józefa Cyrankiewicza z 19
lutego 1949 roku „o wprowadzeniu planowanego systemu oszczędzania w
gospodarce narodowej”. Ta rządowa uchwała jest klasycznym przykładem
komunistycznego bełkotu gospodarczego, stwierdzono w niej bowiem:
„Istota gospodarki socjalistycznej przejawia się w tym właśnie, że
wszystko, co wygospodarujemy, wzbogaca nie kapitalistycznych
wyzyskiwaczy, lecz masy pracujące, które zrzuciły jarzmo wyzysku”.
Następnie wydany został rozkaz nr 34 ministra bezpieczeństwa publicznego z 15 marca 1949 roku.
Na tej podstawie w jednostkach stalinowskiej bezpieki powołana
została Centralna Komisja Oszczędnościowa, która miała stworzyć „stały,
planowy i powszechny system oszczędzania” w tym resorcie. Podobna
komisja powstała także w Korpusie.
Rozkaz dowódcy KBW jest dowodem jedynie na to, że także bezpieka oraz
podlegający jej Korpus były elementem propagandowej kampanii forsowania
komunistycznej gospodarki nakazowo-rozdzielczej. Decyzje te wpisywały
się w ówczesną tendencję komunistów w gospodarce – m.in. likwidację
tradycyjnych ministerstw i utworzenie nowych, w tym Państwowej Komisji
Planowania Gospodarczego. Celem tych zmian było włączenie Polski w
sowiecki system gospodarczy, podporządkowany ekonomii wojennej.
O oszczędzaniu wśród samych swoich
Istotny jest również skład „komisji oszczędnościowej” powołanej w
KBW. Wskazuje, kto znajdował się w ścisłym gronie zaufanych osób
szefostwa tej jednostki. Mimo że Bauman był młodym oficerem, został
dopuszczony do ścisłej elity KBW, bo za takich należy uznać dwóch
pozostałych członków Komisji KBW – Wolańskiego i Fijałka. Kariera
Zdzisława Wolańskiego związana jest z osławionym Polskim Samodzielnym
Batalionem Specjalnym (PSBS) Henryka Toruńczyka. Byli to dywersanci
przeszkoleni w Związku Sowieckim, którzy w czasie II wojny światowej
byli przerzucani na tereny Polski. Po 1945 r. stanowili oni trzon
powstających Wojsk Wewnętrznych MBP. Wolański był w PSBS zastępcą
dowódcy kompanii strzeleckiej. Po 1945 r. był m.in. szefem sztabu KBW.
Brał udział w walkach z żołnierzami podziemia niepodległościowego. W
latach 50. był m.in. zastępcą dyrektora Departamentu III, dyrektorem
Departamentu IX oraz komendantem KG MO w Warszawie.
Natomiast Zbigniew Fijałek był szefem wydziału w kwatermistrzostwie
KBW. Potem pełnił kierownicze funkcje w MBP, uzyskując nawet stanowisko
dyrektora generalnego ds. zaopatrzenia stalinowskiej bezpieki.
Pod rozkazem podpisały się najważniejsze osoby w Korpusie: pułkownik
Juliusz Hibner – dowódca Korpusu, pułkownik Zdzisław Bibrowski –
zastępca dowódcy ds. polityczno-wychowawczych oraz pułkownik Kożan –
szef sztabu KBW.
Juliusz Hibner był przedwojennym komunistą, należał m.in. do
Komunistycznego Związku Młodzieży Zachodniej Ukrainy, Komunistycznego
Związku Młodzieży Polskiej. W latach 1937-1939 Hibner uczestniczył w
komunistycznej rewolcie w Hiszpanii. W czasie II wojny światowej służył w
Armii Czerwonej, potem tworzył prosowieckie oddziały polskie. W
styczniu 1949 r. został dowódcą KBW.
Pułkownik Kożan uczestniczył w wielu akcjach likwidujących polskie
podziemie niepodległościowe. Natomiast Bibrowski był od października
1946 roku szefem zarządu polityczno-wychowawczego KBW. Wcześniej był
zastępcą szefa komunistycznej Misji Wojskowej w Berlinie. W latach
1952-1954 był oddelegowany do Korei na stanowisko szefa polskiej ekipy w
Komisji Kontroli Państw Neutralnych. Bibrowski – według dokumentu WSW
opublikowanego w książce prof. Petera Rainy – „za nadużycia został
zwolniony wraz z żoną z wojska w 1955 r.”.
To właśnie Bibrowski był przełożonym Baumana. To on podpisał się w
listopadzie 1950 r. pod wnioskiem o awans dla Baumana na stanowisko
szefa Oddziału Propagandy i Agitacji Zarządu Politycznego KBW. Tak
scharakteryzował wtedy Baumana: „Jako Szef Wydziału Pol-Wych operacji
bierze udział w walce z bandami. Przez 20 dni dowodził grupą, która
wyróżniła się schwytaniem wielkiej ilości bandytów. Odznaczony Krzyżem
Walecznych. Od 1947 r. pracuje na kolejnych szczeblach aparatu
propagandy Zarządu Politycznego KBW. W ciągu tego czasu ukończył bez
przerwy Akademię Nauk Politycznych jako jeden z przodujących absolwentów
i obecnie studiuje jako wolny słuchacz na Szkole Partyjnej przy KC” –
zachwalał Baumana Bibrowski.
Dopuszczony do elity KBW
Bauman był szefem Oddziału II Zarządu Politycznego KBW do marca 1953 roku. Korpus opuścił w stopniu majora.
Cytowany na początku rozkaz płk. Hibnera w sprawie „akcji
oszczędzania” jest kolejnym dowodem, że Bauman nie był zwykłym
żołnierzem Korpusu. Znajdował się w elicie KBW. Bardzo szybko awansował.
Był młodym oficerem, ale dopuszczonym do trzonu kadry, która kierowała
walką z podziemiem niepodległościowym i która wywodziła się ze Związku
Sowieckiego.
Należy pamiętać, że Bauman posiadał jeszcze jeden atut, który
umożliwiał błyskawiczną karierę w „Polsce Ludowej”. Kilka lat temu dr
Piotr Gontarczyk ujawnił, że w latach 1945-1948 był informatorem
Informacji Wojskowej o pseudonimie „Semjon”. W opinii oficera
prowadzącego, Bauman był ,,dobrze wyszkolonym. Materiały jego są cenne i
dają analizę pracy aparatu” polityczno-wychowawczego.
Można przypuszczać, że gdyby nie antysemicka kampania w Związku
Sowieckim, na Baumana czekałyby kolejne wysokie stanowiska w resortach
bezpieczeństwa. Sam kiedyś przyznał, że „za pretekst bezpośredni do
usunięcia mnie z KBW posłużyła ’sprawa lekarzy’ i mój oczywisty dla
przełożonych ’syjonizm’”.
Propagator marksizmu autorytetem w III RP
Po odejściu z KBW Bauman zrobił błyskawiczną karierę uniwersytecką.
Był także wykładowcą w Wyższej Szkole Nauk Społecznych przy Komitecie
Centralnym PZPR, która kształciła kadry komunistyczne.
Propagował idee komunistyczne. W wydanej w 1963 r. książce „Zarys
socjologii” pisał: „Marksistowska koncepcja socjologii, czyli propozycja
materialistycznej interpretacji dziejów ludzkich jest dziełem Karola
Marksa i Fryderyka Engelsa. Obaj ci wielcy myśliciele pozostawili liczne
prace (…). W niektórych dziedzinach wiedzy socjologicznej koncepcje
Marksa nie tylko zapłodniły późniejszych badaczy, ale pozostały do dziś
bez konkurentów…”. Natomiast rozwój chrześcijaństwa Bauman wyjaśniał
tym, że był to „produkt rozkładu ustroju niewolniczego”. Po latach
Bauman tłumaczył, że był „kompletnie oddany” ideom komunistycznym,
uważał je „za kontynuację Oświecenia”.
Tegoroczni maturzyści otrzymali do analizy tekst publicystyczny
Zygmunta Baumana z ostatnich lat. Dotychczas tematy egzaminów
maturalnych były opracowywane na podstawie dzieł najwybitniejszych
twórców polskiej literatury, niekwestionowanych przez nikogo
autorytetów. Było to miejsce zarezerwowane dla naszych wieszczów
narodowych.
Dlatego podanie do analizy tekstu Baumana na maturze jest próbą
umieszczenia go w tym panteonie. W ten sposób uhonorowano osobę, która
uczestniczyła w formacji zwalczającej podziemie niepodległościowe oraz
indoktrynowała marksizmem polską naukę. Czy w kolejnym roku rządów
Platformy Obywatelskiej nasi maturzyści będą musieli analizować nie
tylko tekst Baumana, ale i dzieła jego pierwotnych autorytetów – Marksa,
Engelsa i Lenina?
Piotr Bączek
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
223. Pikieta NOP-u przed sądem i
Pikieta NOP-u przed sądem i proces narodowców za zakłócenie wykładu prof. Baumana (ZDJĘCIA)
Około 20 osób z transparentem "Bauman + Dutkiewicz = czerwona koalicja"
stanęło przed głównym wejściem do wrocławskiego sądu na Podwalu. To
zapowiadana przez Narodowe Odrodzenie Polski pikieta. Ma to być protest
przeciwko postawieniu przed sądem działaczy i sympatyków NOP, którzy w
ubiegłym roku zakłócili wykład prof. Zygmunta Baumana na Uniwersytecie
Wrocławskim. Narodowcy chcą zmiany składu sędziowskiego. Przed sądem stanęły 23 osoby obwinione o wykroczenie. To wyjątkowy
proces w sprawie o wykroczenia, bo toczy się w największej sali sądu
okręgowego. Przed salą pojawili się także policjanci z wykrywaczami
metalu - takich obrazków nie oglądamy na co dzień.Działacze i sympatycy NOP stanęli przed sądem obwinieni o wykroczenie z art. 51 paragraf 1 kodeksu wykroczeń. Czytamy w nim: Kto
krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek
publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu
publicznym, podlega karze aresztu (orzekanej w wymiarze od 5 do 30 dni) ,
ograniczenia wolności ( trwa 1 miesiąc) albo grzywny (wymierzanej w
wysokości od 20 do 5000 złotych)
Kilku z 23 obwinionych złożyło wnioski o ustanowienie obrońcy z urzędu,
motywując to m.in. "politycznym charakterem sprawy", która narusza
prawa i wolności obywatelskie. Sąd nie zgodził się uznając, że nie ma
obowiązku posiadania w takiej sprawie obrońcy z urzędu a żaden z obwinionych nie jest w takiej sytuacji, żeby nie mógł sam zatrudnić adwokata.
Sąd oddalił ten wniosek. Trwa przesłuchanie obwinionych.
Profesor przyjechał na zaproszenie SLD i niemieckich socjaldemokratów -
stwierdził Rafał Dutkiewicz. - Jeżeli chodzi o przeszłość prof. Baumana,
to jasno się wypowiedziałem na ten temat, krytykując to, że był częścią
stalinowskiego systemu zbrodniczego. Jednak każdy kto przebywa we
Wrocławiu jest moim gościem. Poza tym nie będę tolerował przerywania
wykładów - mówi Rafał Dutkiewicz. Prezydent dodał, że każdy ma prawo do
wyrażania swoich poglądów ale powinien to robić zgodnie z pewnymi
zasadami.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
224. Rozpoczął się proces ws.
Rozpoczął się proces ws. zakłócenia wykładu majora Zygmunta Baumana we Wrocławiu
Czytaj więcej na portalu http://wdolnymslasku.pl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
225. Ruszył proces ws. protestów
Ruszył proces ws. protestów na wykładzie prof. Baumana
Przed wrocławskim sądem w poniedziałek ruszył
- W dniuproces 23 osób, które protestowały przeciw wykładowi na Uniwersytecie
Wrocławskim prof. Zygmunta Baumana, stalinowskiego propagandzisty i
funkcjonariusza KBW. Młodzi ludzie usłyszeli zarzut zakłócania porządku
publicznego. Żaden z oskarżonych nie przyznaje się do winy.
dzisiejszym (17. marca 2014r.) rozpatrywana będzie sprawa z oskarżenia
Komisariatu Policji Wrocław – Stare Miasto, przeciwko 23 osobom
obwinionym o czyn z artykułu 51 par. 1 Kodeksu Wykroczeń – informował sędzia Paweł Chodkowski
Zasiadający na ławie oskarżonych
- Dozwiązani są ze środowiskiem kibiców Śląska oraz organizacjami
niepodległościowymi. W czerwcu na Uniwersytecie Wrocławski odbył się
wykład prof. Zygmunta Baumana, byłego funkcjonariusza zbrodniczego
Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Przeciw temu zaprotestowała grupa
młodych ludzi. Wznosili okrzyki i skandowali hasła antykomunistyczne.
przyjścia i wyrażenia swojego sprzeciwu, a także zdecydowanego i
wyraźnego zaprotestowania przeciwko stalinowskiemu zbrodniarzowi
skłoniły mnie w głównej mierze pobudki osobiste. Mój pradziadek Alojzy
Kaszuba, weteran Armii Andersa, uczestnik walk w Afryce, bohater spod
Monte Casino, został 2 razy wywieziony na Syberię przez ludzi pokroju
Zygmunta Baumana – mówił Robert Młynik, jeden z protestujących. - W moim
przekonaniu ten protest, który odbył się 22 czerwca ubiegłego roku, to
była najmniejsza możliwa kara jaka mogła spotkać tego człowieka za swoją
przeszłość – powiedział Piotr Gołąb, wyrażający swój sprzeciw. - Czułem
się zobowiązany zaprotestować wobec zaproszenia na Uniwersytet
Wrocławski osoby Zygmunta Baumana, człowieka który swoją karierę
wojskową i polityczną oparł między innymi na niszczeniu żołnierzy Armii
Krajowej i nigdy się od tego publicznie nie odciął – powiedział Łukasz Wysoczański.
Protestujących szybko usunęli …
- Policja,antyterroryści. Dziś obrońcy oskarżonych zwracają uwagę na nielegalność
działań policji, a nie uczestników protestu.
proszę wysokiego sądu, zdaniem obrony nie mogła przebywać bez pisemnej
zgody rektora tej uczelni, dlatego też wejście w konsekwencji na salę
gdzie odbywał się wykład, zdaniem obrony nie było legalne – powiedział obrońca oskarżonych.
Mec. Olgierd Pankiewicz mówi wprost, że
- Ta sprawamężczyźni oskarżeni o zakłócanie porządku podczas wykładu działali w
stanie wyższej konieczności, konieczności obrony wartości chronionych
prawem.
ma zasadniczy kontekst historyczny i społeczny, i że to ten kontekst:
to spór o wartości, o możliwość wyrażenia czci dla bohaterów określa
istotę tej sprawy – zwracał uwagę mec. Olgierd Pankiewicz.
Na rozprawę przyszedł znany twórca „Solidarności Walczącej” Kornel Morawiecki.
- Uważam,że ten proces jest skandalem, że jest obrazą prawa i sprawiedliwości, w
ogóle takiego procesu powinno nie być, bo to jest proces niesprawiedliwy
z gruntu – zaznaczał Kornel Morawiecki.
Na kolejnej rozprawie, 24 marca, sąd
zapozna się z nagraniem wideo z protestu. Na 7. kwietnia zaplanowano
przesłuchanie świadków i ogłoszenie wyroku.
http://www.radiomaryja.pl/informacje/ruszyl-proces-ws-protestow-na-wykladzie-prof-baumana/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
226. Organizator wykładu Baumana broni komunistów
Zeznający w sprawie organizator wykładu majora Baumana, prof.
Adam Jezierski stwierdził, że kibice wykrzykiwali „obrzydliwe hasła”,
które obrażały komunistów.
Prof. Jezierski, prorektor do spraw badań naukowych z Wydziału Chemii
Uniwersytetu Wrocławskiego, jeden z organizatorów wykładu Zygmunta
Baumana. Początkowo nie chciał zeznać jakie hasła usłyszał z ust kibiców
22 czerwca ub. r, w dniu wykładu Baumana. Profesor stwierdził, że są one aż tak obrzydliwe, że nie chcą mu przejść gardło.
Przynaglany przez sąd stwierdził, że chodzi mu o hasło „A na drzewach
zamiast liści będą wisieć komuniści” – był to fragment popularnej
piosenki z czasu Karnawału Solidarności.
prof. Adam Jezierski
- Chciałbym dowiedzieć się jak prof. Uniwersytecki może nie wiedzieć
skąd pochodzi to hasło? I dlaczego źle mu się kojarzy? Co robił w czasie
Karnawału Solidarności, kiedy śpiewało się ją bardzo często ? - mówi
„Codziennej” Piotr Malawski.
Głównym zapraszającym Baumana był prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz.
Na poprzedniej rozprawie, 24 marca prowadzący proces sędzia Paweł
Chodkowski z Sądu Rejonowego Wrocław śródmieście stwierdził, że
Dutkiewicz nie musi zeznawać.
Mjr Zygmunt Bauman – dziś profesor socjologii - służył w komunistycznym aparacie bezpieczeństwa. Najczarniejszą
kartą w jego życiorysie jest okres jego służby w Korpusie
Bezpieczeństwa Wewnętrznego Oddziału II Zarządu Politycznego KBW. Jak
wynika z dokumentów IPN mjr Zygmunt Bauman nie tylko szkolił żołnierzy
KBW, ale i osobiście dowodził oddziałem, który walczył z Żołnierzami Wyklętymi.
Kolejna rozprawa kibiców odbędzie się za tydzień.
http://niezalezna.pl/53865-organizator-wykladu-baumana-broni-komunistow
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
227. Major-profesor Bauman
Major-profesor Bauman plagiatorem? Naukowiec z Cambridge oskarża
Były oficer KBW, dziś znany socjolog i autorytet salonu Zygmunt Bauman został oskarżony o plagiat. Zarzucił mu to Peter Walsh z Uniwersytetu w Cambridge.
Angielski doktorant twierdzi, że Bauman w swojej książce „”Does the Richness of the Few Benefit Us All?” z 2013 roku, kopiuje stwierdzenia dostępne na Wikipedii, a także w innych źródłach internetowych. Jednocześnie tylko czasem wspomina o źródłach, lecz nigdy nie bierze w cytat, zdań zapożyczonych z innych prac – czytamy na portalu autonom.pl. Zdaniem Walsha, major KBW powiela błędy znajdujące się w źródłach, a także dobiera tylko te argumenty, które potwierdzają jego własne tezy.
Walsh nie ukrywał, że obawiał się oskarżyć Baumana. Doskonale zdaje sobie sprawę, że ludzie „jego pokroju” mają ugruntowaną pozycję wśród naukowców, dlatego podobne uwagi mogą zostać źle przyjęte. Brytyjczyk uważa jednak, że guru „Gazety Wyborczej” naruszył najbardziej elementarne standardy naukowe.
Baumanowi pozwolono odnieść się do tych zarzutów. Na łamach Times Higher Education”, zapewniał, że w ciągu 60 lat kariery naukowej nigdy nie przypisał sobie żadnych idei czy koncepcji, stworzonych przez kogoś innego. Niegdyś tropiący po lasach żołnierzy wyklętych Bauman zarzucił Walshowi „zbytnią pedantyczność”.
Co więcej, Bauman uważa, że „że wysoka jakość nauki to nie tylko przestrzeganie zasad dotyczących podawania źródeł w pracach naukowych”.
wPolityce.pl
228. Za tydzień wyrok ws.
Za tydzień wyrok ws. zakłócenia wykładu mjr. Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim. Policja żąda surowych kar dla narodowców
**Przed wrocławskim sądem zakończył się proces
23 osób obwinionych o zakłócenie wykładu mjr. Korpusu Bezpieczeństwa
Wewnętrznego Zygmunta Baumana, który w czerwcu 2013 r. odbył się na
Uniwersytecie Wrocławskim. Policja chce dla obwinionych kar aresztu oraz
grzywny; wyrok - za tydzień.
Rozpoczęcie wykładu filozofa zostało zakłócone okrzykami i gwizdami
przez kilkadziesiąt osób związanych z Narodowym Odrodzeniem Polski,
którzy wypominali Baumanowi pracę w organach bezpieczeństwa PRL.
W poniedziałek sąd wysłuchał mów stron.
W procesie oskarżycielem publicznym jest Komenda Miejska Policji we
Wrocławiu. Jej przedstawiciel przed sądem zażądał dla części
obwinionych kar aresztu do 30 dni, a dla pozostałych kar
grzywny do 3 tys. zł.
— mówił przedstawiciel policji.
Obrońca jednego z obwinionych mecenas Olgierd Pankiewicz
podkreślił, że jego klient, podobnie jak inni obwinieni w tej sprawie,
protestując przeciwko wykładowi Baumana, miał na uwadze „wartości, o
których mowa w pierwszym rozdziale konstytucji”.
— argumentował mecenas.
W czerwcu 2013 r. mjr KBW
Zygmunt Bauman wygłosił na Uniwersytecie Wrocławskim wykład
poświęcony m.in. obecnej sytuacji lewicy. Jego wizyta w stolicy Dolnego
Śląska związana była z obchodami 150. rocznicy powstania niemieckiej
socjaldemokracji, której założycielem był
wrocławianin Ferdynand Lassalle.
Rozpoczęcie wykładu filozofa zostało zakłócone gwizdami i okrzykami
narodowców: „Precz z komuną”, „Dutkiewicz, kogo zapraszasz”, „Raz
sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”. Po kwadransie policja, na prośbę
organizatorów wykładu, usunęła narodowców. Tego samego dnia zatrzymano
15 osób, a później kolejnych siedem. Po zajściach Bauman zrezygnował z doktoratu honoris causa Dolnośląskiej Szkoły Wyższej we Wrocławiu.
Wniosek o ukaranie 23 osób, m.in. sympatyków Narodowego Odrodzenia Polski, skierowała do sądu policja.
Przed sądem obwinieni nie przyznali się do zarzutów. Niektórzy z nich
podkreślali, że na wykład prof. Baumana przyszli, aby zaprotestować
przeciwko obecności na wrocławskiej uczelni „człowieka, który ma na rękach krew polskich patriotów”.
http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/195241-za-tydzien-wyrok-ws-zaklocenia-...
Policja chce kar aresztu za zakłócenie wykładu prof. Zygmunta Baumana
Przed sądem - przypomnijmy - stanęły 23 osoby. Policja zarzuca im wykroczenie z art. 51 paragraf 1 kodeksu wykroczeń: „Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.” I właśnie najsurowszych kar od 20 do 30 dni aresztu zażądał oskarżyciel dla części obwinionych w tej sprawie.
Po
stronie obwinionych opowiedział się Instytut na Rzecz Kultury Prawnej
Ordo Iuris, który przesłał sądowi swoją opinię tzw. Amicus Curiae.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
229. POlicja żąda wysokich kar ?
a ja myślałam ,że policja jest niezależna...od ???
żle myślałam...
serdeczne wsparcie dla odważnych Młodych....
gość z drogi
230. Jutro wyroki ws. zakłócenia
Jutro wyroki ws. zakłócenia wykładu prof. Baumana. "Zapraszamy na kolejną odsłonę teatru absurdu"
23 oskarżonych
narodowców, którzy rok temu zakłócili wykład prof. Baumana
na Uniwersytecie Wrocławskim, usłyszy w poniedziałek wyrok. Ich koledzy
już zapowiedzieli, że zjawią się przed sądem, "żeby ich wesprzeć"
- informuje TVN24.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
231. A NA DRZEWACH ZAMIAST LIŚCI......
Grzywny i areszty za zakłócenie wykładu prof. Baumana. "To była starannie przygotowana agresja"
Na kary aresztu (do 30 dni), bądź grzywny (od 1 tys. do 5 tys.
zł) wrocławski sąd skazał 19 czlonków Narodowego Odrodzenia...
czytaj dalej »
Po ogłoszeniu wyroku sala zawrzała, a skazani oburzeni opuścili salę.
Siedmiu osobom sąd wymierzył kary aresztu
od 20 do 30 dni; pozostałym 12 - grzywny w wysokości do tysiąca do 5
tys. zł. Cztery osoby zostały uniewinnione.
Wyrok został wybuczany, a skazani oburzeni opuścili salę rozpraw."Manifestacja pogardy wobec prawa i innych ludzi"
Jak
wskazywał sędzia podstawowym dowodem w sprawie był uczelniany
monitoring. - Ideowe wybory prof. Baumana nie dają nikomu argumentów do
kreowania nienawiści. Te zachowania nie miały nic wspólnego z
wyrażaniem poglądów, stanowią manifestację pogardy wobec prawa i innych
ludzi. Obwinieni mieli za nic prezydenta i 500 osób na wykładzie -
uzasadniał sędzia. I dodawał, że zachowanie podczas incydentu na
wykładzie było "starannie przygotowaną agresją wobec 88-letniego
profesora"
Policja za incydent na wykładzie żądała dla członków NOP kar 30 dni aresztu lub 500 złotych grzywny.
- Dla mnie ta sprawa nie kończy się na I instancji - zapowiedział jeden z obrońców.
Żaden z 23 obwinionych nie przyznał się do winy. Ich zdaniem akcja
mundurowych była „przypadkową łapanką”. – Policja zatrzymała wszystkich,
którzy mieli przy sobie dowody. Bez żadnych podstaw – twierdzili
postawieni przed sądem. Z kolei obrona utrzymywała, że wejście policji
na wykład było nielegalne.
Wsparcie dla obwinionych
Przed
ogłoszeniem wyroku pod budynkiem sądu członkowie NOP manifestowali
swoje poparcie z obwinionymi. Transparenty z napisami
"Bauman+Dutkiewicz=czerwona koalicja"i "Dość promowania stalinowskich
zbrodniarzy we Wrocławiu" trzymało kilkanaście osób. Zgromadzenie przebiegało bez zakłóceń.
Dutkiewicz: "nie będę tolerował nacjonalistycznej hołoty"
Wyroki w procesie o zakłócanie wykładu prof. Baumana. Krzyki z sali: "To...
Siedem osób skazanych na kary 20-30 dni aresztu, dwanaście na grzywny po
kilka tysięcy złotych, cztery uniewinnione. Taki wyrok wydał wrocławski
sąd na osoby obwinione o wykroczenie - zakłócanie wykładu profesora
Zygmunta Baumana w czerwcu ubiegłego roku na Uniwersytecie Wrocławskim.
"Przecz z komuną", "hańba", "ten wyrok to zdrada narodowa" - tak
orzeczenie sądu przywitała publiczność. Sędzia na kilkanaście minut
przerwał odczytywanie uzasadnienia wyroku i wyprosił publiczność z sali.
"Obwinieni okazali pogardę wobec państwa prawa" - mówił w uzasadnieniu
wyroku sędzia Paweł Chodkowski.
Trzeba mieć pojęcie o wyobrażeniu. Tak mówiono przed wojną we Lwowie
jak ktoś mówił rzeczy oderwane od rzeczywistości - tak wyrok skomentował
mecenas Olgierd Pankiewicz, obrońca jednego z obwinionych w tej
sprawie. Zapowiedział odwołanie od tego wyroku do Sądu Okręgowego. - ten
wyrok jest brutalny - dodał.
Wśród publiczności był Kornel Morawiecki, legendarny przywódca Solidarności Walczącej. - Sędzia, który wydał ten wyrok powinien zostać zdegradowany - powiedział.
Zakłócali wykład prof. Baumana, dziś usłyszeli wyrok i... zakłócili rozprawę. "Norymberga dla komuny!"
Gdy zaczęła się rozprawa, na ławach dla publiczności zasiadło kilkanaście osób w szalikach i bluzach z logo WKS Śląska.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/0,0.html#ixzz32AS92i8m
Sędzia Paweł Chodkowski w uzasadnieniu wykroku podkreślił, że podstawowym dowodem w tej sprawie był zapis monitoringu wykładu, który pozwala na „precyzyjne określenie zachowań każdego z obwinionych”.
Również część obwinionych w swoich wyjaśnieniach nie kwestionowała swojego udziału w proteście przeciwko zaproszeniu Zygmunta Baumana, uzasadniając swoją postawę patriotycznymi pobudkami związanymi z przeszłością prof. Baumana
— mówił sędzia Chodkowski.
Sędzia Chodkowski zszokował słowami, że ideowe wybory Zygmunta Baumana z lat 1945-1953 nie dają obwinionym i komukolwiek „żadnej legitymacji do kreowania nienawiści wobec tych, których postaw i wyborów oni nie akceptują”.
Dodał, że zachowanie obwinionych nie miało nic wspólnego z dopuszczalną formą wyrażania poglądów i prezentowania swoich opinii w ramach debaty publicznej.
Stanowiło ono manifestację pogardy wobec państwa, wobec prawa, uniwersalnych wartości etycznych, wreszcie pogardę wobec innych ludzi, którzy myślą inaczej niż obwinieni
— dodał sędzia Chodkowski.
Jak sam Chodkowski przyznał, kara jest surowa, ale tylko tak może spełnić zadanie prewencyjne.
Być może będzie ona stanowić refleksję co do sposobu i formy udziału w życiu publicznym. Powtarzam: nie treści, ale sposobu i formy udziału w życiu publicznym
— mówił sędzia Chodkowski.
Sąd uniewinnił czterech z obwinionych, ponieważ ze zgromadzonego przez policję materiału nie wynikało, że dopuścili się wykroczenia.
Obrońca jednego z obwinionych mecenasa Olgierd Pankiewicz powiedział dziennikarzom, że złoży apelację od wyroku.
Wyrok jest oderwany od rzeczywistości, jest niezgodny z tym, co się wydarzyło podczas wykładu. W apelacji może sąd dopuści dowody, które rzeczywiście pozwalają ocenić sytuację, ponieważ sąd oparł się na bardzo okrojonym materiale dowodowym. Tym co powstało w wyniku manipulacji technicznych i zostało dostarczone przez policję
— powiedział.
W procesie oskarżycielem publicznym była Komenda Miejska Policji we Wrocławiu.
http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/196314-szokujacy-wyrok-wroclawskiego-s...
-------------------------------------------
"UZASADNIENIE"
wrocławskiego wyroku w sprawie tow. mjr. Zygmunta Maurycowicza Baumana,
funkcjonariusza krwawych służb komunistycznych. Proszę też zwrócić
uwagę, że sędzia (?) skrócił działalność komunistyczną tow. Baumana o
całe 15 lat (uznał, że jego zaangażowanie trwało tylko do... 1953 roku).
Uznał go za skrzywdzonego staruszka. Takie to jagnię w wilczej skórze
siedziało?
Teraz tow. Bauman jest towarzyszem życia... córki Bolesława Bieruta.
Nastał już czas na jawną ustawę o ochronie "dobrego imienia" funkcjonariuszy komunistycznych o skrwawionych rękach
Sędzia: KBW to „wybór życiowy”
Jeszcze w tym samym dniu zatrzymano 15, a
później 7 osób. Komenda Miejska Policji we Wrocławiu oskarżyła mężczyzn o
zakłócenie porządku publicznego.
Gdy sędzia rozpoczął odczytywanie uzasadnienia, na sali słychać było
buczenie, skandowano okrzyki: „Precz z komuną!”, „Hańba!”, „Chłopaki,
jesteśmy z wami!”. – Jak chcecie sobie pokrzyczeć, to proszę opuścić
salę. Macie już do tego pretekst. Zachęcam jednak do odrobiny odwagi
cywilnej – skomentował reakcję publiczności sędzia Paweł Chodkowski,
zarządzając dziesięciominutową przerwę, po której jednak nie wszyscy
obwinieni powrócili na salę rozpraw. Uzasadniając wyrok, sędzia
stwierdził, że zgromadzony w tej sprawie materiał dowodowy pozwolił na
przypisanie obwinionym zarzucanych im czynów. Wskazał, że podstawowym
dowodem był zapis z monitoringu wykładu, pozwalający jego zdaniem na
precyzyjne określenie zachowania każdego z obwinionych. Z ponownym
buczeniem i okrzykami spotkało się jego stwierdzenie, że „ideowe wybory
Zygmunta Baumana dokonane przez niego w latach 1945-1953, tak krytycznie
oceniane przez obwinionych, nie dają im i komukolwiek żadnej
legitymacji do kreowania nienawiści wobec tych, których postaw, wyborów
oni nie akceptują, a w konsekwencji do zachowań, jakie miały miejsce w
czerwcu ubiegłego roku na Uniwersytecie Wrocławskim. Zachowań – co
należy zaakcentować – niemających nic wspólnego, jak twierdzą obwinieni,
z dopuszczalną formą wyrażania poglądów i prezentowania swoich opinii w
ramach debaty publicznej, lecz stanowiących manifestację pogardy wobec
państwa. Prawa, uniwersalnych wartości etycznych, pogardy wobec innych
ludzi. Tych, którzy myślą inaczej aniżeli obwinieni i przyszli wysłuchać
wykładu”.
– Wyrok jest skandalem. Cała ta rozprawa, do której w ogóle nie
powinno dojść, jest farsą, krzywdą dla tych młodych ludzi. To nie jest
sprawiedliwość! – powiedział nam przysłuchujący się ogłoszeniu werdyktu
lider „Solidarności Walczącej” Kornel Morawiecki.
Wzburzenia sentencją wyroku nie krył też prof. dr hab. Jerzy Marcinkowski z Instytutu Informatyki Uniwersytetu Wrocławskiego.
– Ci młodzi ludzie użyli narzędzi, które mają do tego, żeby
zaprotestować przeciwko czemuś, przeciwko czemu należało to uczynić.
Wstydzę się, że będąc profesorem Uniwersytetu Wrocławskiego, sam wtedy
nie zaprotestowałem – mówił po rozprawie. Dodał, że Baumana nie powinno
się zapraszać na porządny uniwersytet, bo – jak powiedział – po pierwsze
jest on „stalinowskim łotrem”, a po drugie opowieści o tym, jakoby był
wielkim uczonym, są bardzo mocno przesadzone.
– To jest straszne, że do mojego miasta jest zapraszany ktoś, kto
odpowiada za śmierć wielu młodych, niewinnych ludzi. I przyjmuje się go z
ogromnymi honorami. I robi to prezydent Wrocławia, na którego kiedyś
głosowałam. Bardzo źle się z tym czuję – oceniła Alina Jaremkiewicz-Bąk.
Wyrok nie jest prawomocny. Wszyscy obwinieni już zapowiedzieli wniesienie apelacji.
– Nie może być inaczej. Będziemy apelować po to, żeby sąd okręgowy
wreszcie dopuścił wszystkie te dowody, które rzeczywiście pozwalają
ocenić tę sytuację – mówi obrońca jednego z obwinionych mec. Olgierd
Pankiewicz. Jego zdaniem, sąd rejonowy oparł się na bardzo okrojonym
materiale dowodowym, wynikającym z cięć, kadrowania i manipulacji
przedstawionych przez oskarżyciela publicznego, czyli policję.
Marek Zygmunt, Wrocław
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
232. dla patriotów kara
a co dla UB i plagiatora ?
gość z drogi
233. "Obwinieni okazali pogardę
"Obwinieni okazali pogardę wobec państwa prawa" - mówił w uzasadnieniu
wyroku sędzia Paweł Chodkowski.
Nieuk czy cóś?
Państwem praw była też III Rzesza niemiecka, której ustawodawstwo obowiązuje po dzień dzisiejszy, której państwowość nieiecka jest kontynuowana po dzień dzisiejszy, talk jak PRL, które jak sam sędzia raczył potwierdzić swoim "sprawiedliwym" wyrokiem broniąc zbrodniarza komunistycznego i zbrodniczego komunistycznego ustroje funkcjonującego pod zmienioną nazwą na III RP.
Kiedyś "Mieszko II"
234. Ci sami czarni ZOMOWcy co i wyżej
Kiedyś "Mieszko II"
235. Z przebiegu rozprawy
— powiedział prof. Tadeusz Marczak na specjalnej konferencji prasowej, na której wystąpił wspólnie z Kornelem Morawieckim.
Opozycjoniści z czasów PRL nie
mają wątpliwości, że zatrzymanie i osądzenie osób, które zakłóciły
wykład Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim, to prowokacje.
Podkreślają przy tym, że policja zainterweniowała za
sprawą konsula Niemiec.
Prof. Marczak podkreślił, że wydarzenie to należy uznać za niedopuszczalną interwencję w wewnętrzne sprawy naszego państwa.
— mówił.
Profesor zwrócił uwagę, że wtargnięcie policji na uniwersytet było
działaniem skandalicznym, którego nie dopuszczono się nawet w
głębokiej komunie lat 60.
— podkreślił prof. Marczak.
Kornel Morawiecki stwierdził, że cała sytuacja związana z wykładem
Baumana była prowokacją wobec środowisk młodzieżowo-kibicowskich,
zastawioną przez wrocławskie pseudoelity.
— przypomniał Morawiecki, wskazując że po 25 latach od transformacji takie wydarzenia absolutnie nie powinny mieć miejsca.
http://wpolityce.pl/polityka/196688-kto-chroni-zygmunta-baumana-za-wkroc...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
236. Nizieński: nie można tknąć
Nizieński: nie można tknąć „Baumanów”, to niemal świętość
„Nie dożyję już pełnego odrodzenia ducha narodu polskiego”.
„Upłynie jeszcze wiele wody w Wiśle, zanim ludzie
zrozumieją, jaką zbrodnią był PRL i ci, którzy mu służyli” - mówi były
Rzecznik Interesu Publicznego, sędzia Bogusław Nizieński.
Stefczyk.info:
Nie milkną echa wyroku na młodych ludzi, którzy zakłócili wykład
stalinowskiego zbrodniarza Zygmunta Baumana. Otrzymali 20 i 30 dni
aresztu oraz wysokie grzywny. Jak Pan ocenia to rozstrzygnięcie?
Bogusław Nizieński: Sprawę
związaną z tym oficerem KBW, tym komunistą znam jedynie z mediów. Tego
wyroku nie wolno zostawić, to jest wyrok, który musi zostać poprawiony.
Ja się nie dziwię, że tych młodych ludzi złość porwała, że tacy ludzie,
o tak krwawej przeszłości, jak przeszłość Baumana, mają jeszcze być
wychwalani i promowani. Oskarżeni powinni zaskarżyć ten wyrok. Być może
znajdzie się sąd, który inaczej oceni tę sprawę.
Dlaczego taki wyrok mógł zapaść?
Widać, że dziś nie
można tknąć „Baumanów”, to niemal świętość. Tymczasem znaleźli się
młodzi Polacy, którzy „napadli” na człowieka, który ma tyle „zasług”.
Nie mogę tego zrozumieć. Ten wyrok musi zostać zaskarżony.
W tym roku mija 25 lat od rozpoczęcia zmian ustrojowych, od budowy – jak mówi rząd - polskiej wolności i demokracji. Dlaczego do dziś tacy ludzie jak Bauman mają ochronę?
Nasze społeczeństwo nie przebudowało się mimo 25 lat. Są ciągle ludzie, którzy myślą po PRLowsku. I mamy tego skutki.
Wśród sędziów również są tacy ludzie?
Tego nie wiem, nie
jestem już sędzią. Nie znam obecnej sytuacji w wymiarze sprawiedliwości.
Jeśli jednak zapadają takie wyroki, jeśli stawiane są zarzuty
ludziom, którzy buntują się przeciwko promocji takich „naukowców”, to
znaczy, że nie wszystko się w Polsce udało poprawić. Upłynie jeszcze
wiele wody w Wiśle, zanim ludzie zrozumieją, jaką zbrodnią był PRL i ci,
którzy mu służyli.
Uda się naprawić błędy z początków transformacji?
Niestety z racji
mojego wieku sądzę, że nie dożyję już pełnego odrodzenia ducha narodu
polskiego. Moja młodość płynęła w zupełnie innych warunkach. Upłynęła na
walce z takimi osobami, jak Baumany. Ciężko płaciłem za ich rządy.
Sądziłem, że doczekam wielkiego szczęścia i zobaczę wymarzoną Polskę, za
którą padali młodzi ludzie, moi koledzy, przyjaciele, moi nauczyciele.
Niestety to było marzenie, które się nie ziściło. Być może znajdą się w
Polsce ludzie, którzy szczęśliwie doczekają innego czasu. Tego wszystkim
życzę.
Rozmawiał Stanisław Żaryn
Śledczy w czerwonym amoku
Poseł PiS apeluje do prokuratury Warszawa-Praga Północ o „rozsądek, umiar i opamiętanie”
Poseł Artur Górski apeluje do prokuratury
Warszawa-Praga Północ o „rozsądek, umiar i opamiętanie”. Ta, mimo
sądowego umorzenia sprawy, ściga chłopców, którzy na dwóch sowieckich
pomnikach napisali: „czerwona zaraza”
W rocznicę sowieckiej agresji na Polskę dwaj młodzi ludzie w geście
patriotyzmu oblali farbą dwa pomniki wdzięczności armii sowieckiej.
Według aktu oskarżenia prokuratury, mieli w ten sposób w nocy z 16 na 17
września 2011 r. znieważyć pomnik Braterstwa Broni i pomnik
Wdzięczności Armii Radzieckiej, malując na nich hasło „czerwona zaraza”.
Oskarżono ich o dewastację. Sąd już raz umorzył postępowanie, ale to
prokuratura z uporem godnym lepszej sprawy nie składa broni.
Zdaniem posła Artura Górskiego (PiS), postępowanie prokuratury
bardziej wygląda na realizację zamówienia politycznego obecnej władzy,
która chętnie tłamsi wszelkie przejawy patriotyzmu wśród młodych ludzi. –
Tym samym prokuratura przestaje być obiektywna i niezależna, staje się
stroną sporu politycznego o kształt i wolność Polski, występując
przeciwko wolności, chroniąc symbole zniewolenia naszego kraju. W tym
konkretnym przypadku wstyd mi za prokuraturę – mówi Górski, apelując do
oskarżycieli o „rozsądek, umiar i opamiętanie”.
W ocenie posła, śledczy, podtrzymując oskarżycielskie stanowisko, mogą zrobić więcej złego niż dobrego.
Historycy przypominają, że po wojnie, tam gdzie było to możliwe, niepodległościowe podziemie wysadzało sowieckie monumenty.
Zdaniem Artura Górskiego (PiS), obydwaj młodzi ludzie nie brali
udziału w bezmyślnej dewastacji, ale jedynie dali wyraz swemu
patriotyzmowi i poglądom na temat obecności takich brył w przestrzeni
publicznej. Dlatego parlamentarzysta napisał list do prokuratury.
„Był to swoisty sprzeciw wobec upamiętnień sławiących rzekomo
wyzwoleńczą Armię Czerwoną, a faktycznego okupanta Polski” – pisze
Górski.
Zdaniem posła, dziwi postawa prokuratury, która – w jego ocenie –
przy formułowaniu oskarżeń powinna kierować się zdrowym rozsądkiem i
unikać uprzedzeń. Jak podkreśla, „prokuratorzy powinni zajmować się
rzeczywistymi, groźnymi przestępstwami, faktycznym łamaniem prawa, a nie
ścigać za patriotyzm, nawet jeśli są pozorne, powierzchowne znamiona
wandalizmu o faktycznie niskiej szkodliwości społecznej”.
„Będę wdzięczny, jeśli Pan Prokurator odniesie się do sprawy i
postara się zweryfikować stanowisko prokuratury, jeśli znajdą się ku
temu przesłanki, by nie domagać się karania młodych ludzi za patriotyzm”
– podnosi Górski.
Odnalezione niedawno przez IPN dokumenty potwierdzają, że Sowieci
kazali sobie słono zapłacić za słynny pomnik „Czterech Śpiących” na
warszawskiej Pradze. W 1947 r. na cokole ustawiono odlew ze spiżu
wykonany w Berlinie według projektu sowieckiego. Jak się okazuje, strona
polska musiała za niego zapłacić 700 tys. rubli i 1,4 tys. marek, co
daje 240 mln ówczesnych złotych (600 tys. USD).
Według przedwojennych planów, w tym miejscu miał stać pomnik ks.
Ignacego Skorupki, bohatera Bitwy Warszawskiej z 1920 roku. Jednak jej
wybuch uniemożliwił wcześniejsze plany. Po wojnie, tuż po klęsce
Powstania Warszawskiego, w czasie gdy w praskich więzieniach NKWD
przetrzymywano żołnierzy polskiego podziemia, Sowieci postanowili
zainstalować pomnik będący ponurym symbolem ich dominacji. Najgorsze, że
mimo upływu 24 lat od zmiany ustroju tego rodzaju monumenty wciąż
straszą w wielu miejscach w Polsce, choć powinny zniknąć w taki sposób,
jak warszawski pomnik Feliksa Dzierżyńskiego.
Maciej Walaszczyk
----------------------------------------------
„Wszystkich nas nie zamkniecie”
Sympatycy Stowarzyszenia Odra-Niemen czekają na wyznaczenie daty pierwszej rozprawy w procesie karnym za podobny, tym razem milczący protest przeciwko obecności Baumana na festiwalu teatralnym Dialog. W październiku ubiegłego roku przed Teatrem Współczesnym we Wrocławiu kilka osób ze stowarzyszenia, kibice oraz inni wrocławianie zostali aresztowani za milczący protest, w trakcie którego trzymali zdjęcia Żołnierzy Wyklętych.
W marszu wezmą udział także organizacje narodowe, Stowarzyszenie Solidarni 2010, członkowie Solidarności Walczącej oraz kibice Śląska Wrocław. Marsz rozpocznie się 4 czerwca o godz. 19 na placu Dominikańskim. Protestujący przejdą z placu przez ulicę Kazimierza Wielkiego na Plac Solny.
Interpelacja Pani Poseł Doroty Arciszewskiej-Milewczyk do Ministra Sprawiedliwości w sprawie wyroku na chłopaków:
http://wpolityce.pl/polityka/198421-na-lawie-oskarzonych-zasiadly-23-oso...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
237. Marsz przeciwników wysokich
Marsz przeciwników wysokich wyroków dla osób bojkotujących wykład prof. Baumana (ZDJĘCIA)
i solidarności ze skazanymi wyrokami sądu za zakłócanie wykładu
Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim. Według policji na
happeningu pojawiło się ponad 500 osób. Protestujący ruszyli trasą: pl.
Dominikański – ul. Kazimierza Wielkiego – ul. Ruska – pl. Solny.
Tajniacy usiłowali zatrzymać po manifestacji „Wszystkich nas nie zamkniecie” Annę Kołakowską, najmłodszego więźnia stanu wojennego. Powodem był trzymany przez nią transparent z cytatem z wiersza Mariana Hemara „Dla najemnych judaszów bolszewickiej bestii nie będzie przebaczenia, nie będzie amnestii” i podobiznami Zygmunta Baumana i sędziego Pawła Chodkowskiego.
- Tajniacy otoczyli mnie, kiedy oddaliłam się na chwilę od manifestacji. Na szczęście udało mi się dodzwonić do kolegów i gdy na miejsce przybiegło około 30 osób, tajniacy wymiękli – opowiada Anna Kołakowska portalowi niezalezna.pl.
Policjanci nie potrafili jej powiedzieć, jaki paragraf miała złamać. W końcu stwierdzili, że mieli zawiadomienie, iż idzie ulicą poza legalnym zgromadzeniem i wznosi okrzyki.
Na miejsce przyjechały cztery radiowozy. Policjanci spisali także Bożenę Zielińską, która wraz z Kołakowską trzymała transparent.
– Usłyszałam, że bezprawnie rozpowszechniam wizerunek sędziego Chodkowskiego. Ponadto policjant poinformował mnie, że normalni ludzie siedzą o tej porze w pubach albo robią interesy – relacjonuje Zielińska.
W czasie manifestacji przemawiał salezjanin ks. Jarosław Wąsowicz SDB.
– Gdy zszedłem z podestu, usłyszałem od policjantów, że sieję nienawiść – mówi nam ks. Jarosław, organizator pielgrzymek kibiców na Jasną Górę.
Anna Kołakowska jako 17-latka była w stanie wojennym najmłodszym więźniem politycznym w PRL. 22 IV 1982 wyrokiem Sądu Marynarki Wojennej w Gdyni skazana za działalność opozycyjną na 3 lata więzienia i 1 rok pozbawienia praw publicznych i osadzona w Zakładzie Karnym w Bydgoszczy-Fordonie. Przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego odznaczona została Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
niezalezna.pl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
238. Żakowski: Bauman walczył w wojnie domowej a Wyklęci dopuszczali
Zygmunt Bauman nie był bandytą, był oficerem w wojnie domowej, która się toczyła – powiedział w TVP lewicowy publicysta Jacek Żakowski.
Żakowski był gościem jednego z programów porannych TVP. Dyskutował z muzykiem Pawłem Kukizem na temat 25. rocznicy wyborów czerwcowych.
Według Kukiza po 25 latach od wyborów czerwcowych komunizm nadal jest chroniony. Muzyk zwrócił uwagę na brak dekomunizacji, z powodu którego były major KBW, Zygmunt Bauman funkcjonuje swobodnie w sferze publicznej. – Dwa lata temu udzielił wywiadu, jako były major KBW i porównywał likwidację Żołnierzy Wyklętych z dzisiejszą walką z terroryzmem. Za wygwizdanie wykładu tego bandyty młodzi ludzie dostają wyroki od 20 do 30 dni aresztu i od 1000 do 6000 zł kary. Ten system trwa, to ochrona komuny i tyle – stwierdził muzyk i nazwał Baumana bandytą.
Jackowi Żakowskiemu nie spodobała się taka opinia. Stwierdził, że Bauman „nie był bandytą”, ale „oficerem w wojnie domowej, która się toczyła”. – Natomiast jak rozmawiamy o Żołnierzach Wyklętych to możemy porozmawiać o zbrodniach podziemia antykomunistycznego po wojnie, które jest poważnym problemem i nie ma powodu, żeby o tym też nie mówić – powiedział lewicowy publicysta.
Read more: http://www.pch24.pl/zakowski--bauman-walczyl-w-wojnie-domowej-a-wykleci-...
Wykład prof. Baumana przerwany w Manchesterze. "Ogoleni na łyso Polacy wtargnęli do sali..."
"5-6 Polaków z ogolonymi głowami, śpiewało »a na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści «, »zdrajca « i »komuch«".
Grupa ogolonych na łyso Polaków wtargnęła na wykład prof. Baumana w Manchesterze i przerwała go wulgarnymi przyśpiewkami. Po krótkim czasie opuścili budynek. Nie zostali zatrzymani
Prof. Bauman był gościem konferencji "Polityka w czasach trwogi" organizowanej przez uniwersytet w Manchesterze. Podczas jego wykładu na sali było ok. 70 osób...
Społeczna inicjatywa – „Wszystkich nas nie zamkniecie” - wyszła poza granice Polski. Głos sumienia z Wielkiej Brytanii.
Dnia 9 czerwca 2014 o godzinie 16:30 w sali Cordingley Lecture Theatre
na University of Manchester, odbył się wykład Prof. Zygmunta Baumana z
cyklu „Political Horizorns” pt. „Quo Vadis Europe?”. Spontaniczna
reakcja emigracyjnego społeczeństwa z Północnej Anglii na wybielanie
komunistycznych oprawców - zaskoczyła organizatorów. Udaliśmy się grupą
na wykład prof. Baumana, który miał traktować o kierunku, w jakim podąża
Europa. Po dwugodzinnym wykładzie, wykorzystaliśmy chwilę przerwy na
to, aby uświadomić gościom i studentom wydziału politycznego
uniwersytetu, kim naprawdę był Zygmunt Bauman „Siemjon” i jakiego
rodzaju autorytet jest im „serwowany”. Większość audytorium nie miała
pojęcia o czarnej przeszłości wykładowcy. W krótkiej przerwie zaczęliśmy
rozdawać ulotki po angielsku i krótko informując o przeszłości Baumana,
jednak bardzo szybko okazało się, że nie ma tu miejsca na dialog, a
zasady demokratycznej dyskusji są tu obce. Inne poglądy niezgodne z
nurtem politycznej poprawności są tu niemile widziane i tłumione w
zarodku. Kilka osób zostało wyzwanych od faszystów dla prowokacji,
pomimo iż na ulotkach był znak równania pomiędzy sierpem i młotem a
swastyką. Organizatorzy dobitnie powiedzieli nam, że nie życzą sobie
tutaj innych poglądów i naszej obecności. Niezwłocznie poproszono nas o
wyjście. Uprzejmie w towarzystwie ochrony wyproszono kilku rodaków za
to, że mieli ulotki w rękach. Wtedy powołaliśmy się na wolność słowa i
poglądów, pytając gdzie tu w wolnym świecie uniwersyteckim jest
demokracja, skoro wyprasza się osoby z przeciwnymi poglądami? Gdzie
miejsce dla dialogu, o którym tak mówił prof. Bauman? Po zadaniu tych
pytań pozwolono nam zostać. Jednak pomimo naszych rąk w górze, przy
doborze pytających - celowo nas pominięto. Nie dano nam możliwości
zadania pytań. Mieliśmy konkretne pytania dotyczące przyszłości związane
z tematem wykładu nt. Europy w aspekcie Unii Europejskiej. Jednak ze
względu na podejrzliwość organizatorów wykładu, nie dopuszczono nas do
zabrania głosu. Bardzo chcieliśmy poznać odpowiedzi prelegenta na takie
pytania jak:
„W jaki sposób przyszłość Unii Europejskiej może
być zabezpieczona demokratycznymi sposobami? Wiele krajów włączając
Wielką Brytanię traci zainteresowanie bycia jej członkiem. Czy
instytucje typu NKWD w ZSRR czy KBW w Polsce są potrzebne lub mogą być
niezbędne w przyszłości w celu utrzymania i stabilizacji systemu?”
„Gdzie tutaj jest demokracja skoro część słuchaczy została zmuszona do
opuszczenia sali wyłącznie za posiadanie odmiennych poglądów i być może
chęć zadania niewygodnych pytań?”
„Czy jest pan dumny z bycia uhonorowanym Krzyżem Walecznych?”
Bauman widząc nas, w niektórych momentach nie czuł się zbyt pewnie
chowając twarz w dłoniach, zwłaszcza, kiedy na początku wykładu młodzi
kibice m.in. Śląska Wrocław skandując antykomunistyczne hasła
przypomnieli mu niechlubną przeszłość, której nigdy się nie wyparł.
Chcieliśmy pokazać, że nie jesteśmy bierni i obojętni wobec tego, co
dzieje się w naszej Ojczyźnie. Nie pozwolimy, aby krzywdy zostały
zapomniane, a prawda zafałszowana. Obecni słuchacze byli bardzo
zainteresowani tym, co próbowaliśmy im przekazać, zwłaszcza, że
przedstawiono im mjr. Baumana tylko jako „wybitnego” naukowca i
socjologa. Przekaz z ulotek i dyskusja sprowokowała duże zainteresowanie
nieznaną przeszłością prelegenta. Nielicznych, którzy przyszli na
wykład, zachęciliśmy do zgłębienia tematu. Mamy nadzieję, że już
niedługo Wielka Brytania obudzi się i zrozumie, że bycie dumnym z
należenia do komunistycznych grup specjalnych powinno się spotkać z
sądem i sprawiedliwością.
Polacy w Wielkiej Brytanii
Kary grzywny za zakłócenie spotkania Palikota
Po 500 zł grzywny mają zapłacić trzej mężczyźni, którzy przed rokiem
zakłócili spotkanie Janusza Palikota z mieszkańcami Kielc - orzekł kielecki sąd rejonowy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
239. Jest uzasadnienie wyroku w
Jest uzasadnienie wyroku w sprawie zakłócenia wykładu prof. Baumana. Ostre i emocjonalne
napisał w uzasadnieniu wyroku: „starannie przygotowaną i zorganizowaną
agresją skutecznie zamknęli obecnym na Uniwersytecie możliwość dyskusji i
dialogu”, „stłamsili debatę publiczną”:, „okazali manifestację pogardy
wobec państwa, prawa, podstawowych wartości etycznych”.
mężczyzna, ubrany w koszulkę z nadrukiem przekreślonego sierpa i młota
jako pierwszy (…) zamanifestował – jak to sam określił cel swojego
przybycia na wykład – protest przeciwko zaproszeniu Zygmunta Baumana i
przywiązanie do wartości patriotycznych, wykrzykując wobec 88-letniego
mężczyzny: wyp.... Był to popis wyjątkowej pogardy, dokonany przy tym
przez osobę bardzo skupioną na sobie, swoich sukcesach, osiągnięciach,
wielce zadufaną. (…) Gdzie nauczył się takich prostackich zachowań i
poniżania godności ludzi jak uczynił to na wykładzie na Uniwersytecie
Wrocławskim 22 czerwca 2013 roku?” (…)
O obwinionym Romanie Z. - jednym z liderów środowiska kibiców Śląska
Wrocław, redaktorze naczelnym kibicowskiego portalu: „wszedł na salę
drzwiami po prawej stronie. Przywitał się ze znajdującymi się obok
osobami pozdrowieniem nazistowskim”. Później, razem z innymi, wznosił
okrzyki: „Raz sierpem raz młotem czerwoną hołotę” oraz … „Norymberga dla
Komuny”.
świadków (…) to wyraz bezradności obrony, której, wobec zapisu z
monitoringu pozostawało wyłącznie usiłowanie skierowania uwagi sądu na
rzeczy bez znaczenia, nieistotne z punktu widzenia odpowiedzialności
karnej (…).”
SĄD: Werbalna przemoc i agresja zniweczyły możliwość dialogu
które nie pozwoliły rozpocząć wykładu – to podstawowy dowód, na jaki
powołuje się sąd w uzasadnieniu. Zachowanie każdego ze skazanych jest
opisane. Są odrzucił tłumaczenia obwinionych, że ich zachowanie to nie
chuligański wybryk tylko protest przeciwko zapraszaniu na Uniwersytet
profesora Baumana, który w latach 40.i 50.
Publicznego.
Ale dla sądu ”ideowe wybory Zygmunta Baumana z lat 1945 – 1953 i
krytyczny stosunek do nich obwinionych nie dał im żadnych podstaw do
kreowania nienawiści wobec tego, którego postaw i wyborów oni nie
akceptują.” Poza tym, zdaniem sądu „zachowanie obwinionych nie miały nic
wspólnego z dopuszczalną formą wyrażania opinii, prezentowania poglądów
w ramach debaty publicznej (…) werbalna przemoc i agresja zniweczyły
możliwość dialogu” - czytamy w uzasadnieniu.
Teraz sprawa z pewnością trafi do Sądu Okręgowego. Obwinieni i ich
obrońcy zapowiadali apelacje od majowego wyroku. Na przesłanie sądowi
apelacji mają 14 dni od dnia, w którym dostarczono im wyrok wraz z
pisemnym uzasadnieniem.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
240. Piotr TomaszJutro sprawa
wymiar sprawiedliwości rozpatrzy zasadność
protestu w dniu 22 stycznia 2014 roku. Raz jeszcze powtórzę, że jestem
dumny z osób, które uczestniczyły w akcji "Tw John won". Szacunek dla
Was!!! Szopka organów "sprawiedliwości trwa. Przesłuchanie godz. 20.,
nakaz doprowadzenia do sądu, wizyta domowa... Co jeszcze?
Jutro
sprawa o Passenta w Sądzie w Złotowie. Już mi się nie chce wymieniać
błędów ze strony organów ścigania/sprawiedliwości... Na koniec taki
kwiatek: rozprawa rozpoczyna sie 27 czerwca o godzinie 11:00... ja mam
wezwanie (z nakazem doprowadzenia) na 12:30! czyli 1:30 od rozpoczęcia
sprawy. Kino normalnie:)
27
czerwca rozpoczęła się rozprawa w sprawie naruszenia art51 KW podczas
spotkania z Danielem Passentem. Dziękuję Jerzemu Podmokłemu za pomoc
prawną! Dziękuję przybyłym na salę rozpraw (w charakterze
publiczności).Tak właśnie trzeba. Solidarnie zwalczać (lokalne)lewicowe
zwyczaje! Kolejna rozprawa 22 sierpnia
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
241. Anarchiści uniewinnieni za
Anarchiści uniewinnieni za przerwanie wykładu ks. Bortkiewicza
Oto najlepszy przykład na to, jak podwójne standardy
wpływają na pracę prokuratury i całego wymiaru
sprawiedliwości w III Rzeczpospolitej.
Jak informuje „Głos Wielkopolski”, pilscy śledczy umorzy
dochodzenie w sprawie zakłócenie wykładu ks. prof. Pawła Bortkiewicza.
Przypomnijmy – wykład księdza o ideologii
gender przerwali anarchiści. Jeden z anarchistów ubrany w sukienkę
wskoczył na mównicę, a reszta krzykami próbowała przerwać wykład.
Interweniowała ochrona uczelni, a później policja. Prokuratura uznała,
że anarchiści nie złamali prawa…
- Nie było przestępstwa, bo nie było odmowy opuszczenia sali na wyraźne i stanowcze wezwanie osoby do tego uprawnionej - twierdzi adwokat Paweł Noworolnik.
Organizatorzy wykładu i ich pełnomocnicy prawni nie zgadzają się z tak postawioną sprawą.
– Jeżeli nawet nie doszło do przestępstwa, to prokuratura
powinna skierować do sądu wniosek o ukaranie za popełnione wykroczenie,
którym było zakłócenie przebiegu zgromadzenia na uczelni - twierdzi adwokat Paweł Noworolnik.
Decyzja prokuratury szokuje tym bardziej, gdy pamiętamy o przerwanym
wykładzie mjr. Zbigniewa Baumana. Narodowcy, którzy wówczas protestowali
przeciw czczeniu byłego pracownika KBW zostali skazani na więzienie!
Wrocławski sąd skazał wówczas na kary aresztu i grzywny 19 osób
obwinionych o zakłócenie wykładu mjr. Zygmunta Baumana, który w czerwcu
2013 r. odbył się na Uniwersytecie Wrocławskim.
Ale – jak widać – są wykłady, które można przerywać i takie, których nie wolno… Ot, III RP w całej parszywej okazałości.
Znów dostało się poznańskiej policji. Tym razem za zatrzymania po wykładzie o gender
Anarchiści, którzy przerwali wykład o zagrożeniu
płynącym z gender, nie złamali prawa. Prokuratura umarza śledztwo, znów
dostaje się poznańskiej policji.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/0,0.html#ixzz39S6gI3Rb
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
242. heil Protasiewicz i baumanowy Dutkiewicz - oto Wrocław
Dutkiewicz kandydatem PO do sejmiku. Znamy też inne nazwiska
Dutkiewicz nie odpowie za wypadek? Biegli: To tylko stłuczka
Wypadek Dutkiewicza: Dotarliśmy do nagrań z monitoringu [NOWE ZDJĘCIA]
Mamy kopie nagrań czterech kamer miejskiego monitoringu z
feralnego poranka 15 kwietnia. Na ulicy świętej Jadwigi nissan
pathfinder - prowadzony przez prezydenta Rafała Dutkiewicza - wjeżdża
wprost pod tramwaj linii 17. Z tego materiału wynika, że miejski
monitoring...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
243. Mjr Bauman - święta krowa
Mjr Bauman - święta krowa wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Rusza proces tych, którzy protestowali przeciw staliniście
Rozpoczął się proces 18 protestujących przeciwko udziałowi mjr.
Zygmunta Baumana w debacie zorganizowanej w październiku 2013 r. w
Teatrze Współczesnym we Wrocławiu. Zostali oni obwinieni o
udział w nielegalnej manifestacji.
Osoby, które stanęły przed sądem, są związane ze Stowarzyszeniem
Odra-Niemen oraz Młodzieżą Wszechpolską. Wrocławska policja obwinia je o
złamanie art. 50 kodeksu wykroczeń, który przewiduje, że „kto nie
opuszcza zbiegowiska publicznego na wezwanie właściwego organu, podlega
karze aresztu lub grzywny”.
We wtorek Sąd Rejonowy dla Wrocławia Śródmieścia przesłuchał 12 z 18
obwinionych. Żaden z nich nie przyznał się do popełnienia zarzucanego
czynu. Zeznawali, że byli pod teatrem „w milczącym proteście”.
— mówił Eugeniusz G., wiceprezes Stowarzyszenia Odra-Niemen. Dodał,
że „czuje się organizatorem tego protestu”, ponieważ przygotował 12
portretów żołnierzy wyklętych zamordowanych we wrocławskim więzieniu i dzwonił do członków stowarzyszenia z informacją o proteście.
Podobnie zeznawali obwinieni związani z Młodzieżą Wszechpolską, których 11 protestowało przed teatrem.
Zdaniem zeznających to funkcjonariusze uniemożliwili im rozejście
się, bo po wezwaniu do zakończenia manifestacji „kordony policji
otoczyły ich z dwóch stron, legitymowały i nakazały wejść do więźniarki”.
Sąd odroczył proces do 21 października i zobowiązał
oskarżyciela, by na kolejnej rozprawie przedstawił zapis wideo z
przebiegu wydarzeń przed teatrem.
Debata „O brunatnej Polsce” była zorganizowana 18 października
2013 r. w ramach odbywającego się w stolicy Dolnego Śląska
Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Dialog-Wrocław. Wzięli w
niej udział: socjolog mjr Zygmunt Bauman, filozof prof. Magdalena
Środa, publicysta Jacek Żakowski oraz pełnomocnik rządu ds. równego
traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz.
W maju tego roku wrocławski sąd w innym procesie na kary
aresztu i grzywny skazał 19 osób obwinionych o zakłócenie wykładu mjr.
Zygmunta Baumana, który odbył się na Uniwersytecie Wrocławskim w czerwcu
2013 r. Wyrok jest nieprawomocny.
W wywiadzie udzielonym dla
własnej gazety Adam Michnik tłumaczy, czym grozi dekomunizacja, do
której dążą prawicowe środowiska. – To jest droga do zniszczenia
demokracji – podkreśla Michnik. – Zbiorowa dekomunizacja jest
naśladowaniem wzoru bolszewickiego – dodaje.
Kolejny proces w związku z protestem przeciw Baumanowi
Dziś rozpoczął się proces 18 protestujących przeciwko
udziałowi prof. Zygmunta Baumana w debacie zorganizowanej w październiku
2013 r. w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu. Zostali oni obwinieni o
udział w nielegalnej manifestacji.
Osoby, które stanęły przed sądem, są związane ze Stowarzyszeniem
Odra-Niemen oraz Młodzieżą Wszechpolską. Wrocławska policja obwinia je o
złamanie art. 50 Kodeksu wykroczeń, który przewiduje, że “kto nie
opuszcza zbiegowiska publicznego na wezwanie właściwego organu, podlega
karze aresztu lub grzywny”.
Dziś Sąd Rejonowy dla Wrocławia Śródmieścia przesłuchał 12 z 18
obwinionych. Żaden z nich nie przyznał się do popełnienia zarzucanego
czynu. Zeznawali, że byli pod teatrem “w milczącym proteście”.
- Korzystaliśmy ze swego konstytucyjnego prawa, a ponieważ miało
być nas mniej niż 15 osób, nie musieliśmy zgłaszać naszego protestu
jako manifestacji - mówił Eugeniusz G., wiceprezes Stowarzyszenia Odra-Niemen.
Dodał, że “czuje się organizatorem tego protestu”, ponieważ
przygotował 12 portretów Żołnierzy Wyklętych zamordowanych we
wrocławskim więzieniu i dzwonił do członków stowarzyszenia z informacją o
proteście.
Podobnie zeznawali obwinieni związani z Młodzieżą Wszechpolską, których 11 protestowało przed teatrem.
Zdaniem zeznających to funkcjonariusze uniemożliwili im rozejście
się, bo po wezwaniu do zakończenia manifestacji “kordony policji
otoczyły ich z dwóch stron, legitymowały i nakazały wejść do
więźniarki”.
Sąd odroczył proces do 21 października i zobowiązał oskarżyciela, by
na kolejnej rozprawie przedstawił zapis wideo z przebiegu wydarzeń przed
teatrem.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
244. Druga tura wyborów we
Druga tura wyborów we Wrocławiu. PKW: 42,43 proc. dla Dutkiewicza
We Wrocławiu zatwierdzono 85,10 proc. protokołów
wyborczych - poinformowała o godzinie 15:30 Państwowa Komisja Wyborcza.
Wynika...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
245. Skazani za protest przeciwko
Skazani za protest przeciwko wykładowi Baumana odwołują się od wyroku
Tłumaczą, że hasła które wykrzykiwali były
protestem przeciwko zapraszaniu na wrocławską uczelnię osoby piastującej
wysokie stanowisko w organach zbrodniczych PRL.
Osoby skazane na areszt i grzywnę za
protestowanie przeciwko wykładowi mjr. Baumana na Uniwersytecie
Wrocławskim odwołują się od wyroku. Przed sądem we Wrocławiu rozpoczęła
się rozprawa odwoławcza.
W ubiegłym roku sąd orzekł, że uczestnicy protestu,
zakłócając wykład poprzez przypominanie Baumanowi fragmentów z jego
biografii, to poniżanie godności osobistej byłego funkcjonariusza
Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Zdaniem sądu tej sprawie nie było okoliczności łagodzących.
Z tym wyrokiem - co nie dziwi - nie zgodzili się skazani, którzy odwołują się od decyzji
sądu. Tłumaczą, że hasła które wykrzykiwali były protestem przeciwko
zapraszaniu na wrocławską uczelnię osoby piastującej wysokie
stanowisko w organach zbrodniczych PRL.
Sąd złagodził kary za przerwanie wykładu prof. Baumana
Wrocławski sąd
zdecydował dziś o zamianie kar dla osób, które przerwały w ubiegłym roku
wykład prof. Zygmunta Baumana. Zamiast aresztu zasądzono kary grzywny.
Jedna osoba została uniewinniona.
W związku z apelacją obrońców, przed sądem stanęło dziś 19 osób, które
skazano za przerwanie ubiegłorocznego wykładu prof. Baumana. Wrocławski
wymiar sprawiedliwości ponownie zajął się sprawą i ostatecznie
postanowił złagodzić wyrok. Kary aresztu zamieniono na grzywny.
w wysokości od 500 do 2 tys. zł. Sąd uznał ich za winnych zakłócania
ładu i porządku publicznego. Mężczyźni buczeli, gwizdali i wykrzykiwali
wulgarne słowa.
Wyrok sądu II instancji jest prawomocny.
Sędzia Piotr Wylegalski w uzasadnieniu wyroku apelacyjnego powiedział dziś, że
W opinii składu sędziowskiego:
— mówił sędzia.
Sąd odwoławczy uznał, że postępowanie przed sądem I instancji było przeprowadzone prawidłowo, ale orzeczone kary
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
246. Relacja z procesu odwoławczego w sprawie Baumana
Łukasza z Kolibra, oskarżonego za zakłócenie wykładu majora Baumana
http://solidarni2010.pl/29601-relacja-z-procesu-odwolawczego-w-sprawie-b...
Po procesie. Przegraliśmy w tym sądzie, ale ... wygraliśmy. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się cudu i przeczuwałem co będzie. Mecenas w przemowie dobitnie rozbił oskarżenie. Choćby i to, że wykroczenie może mieć miejsce gdy umyślnie łamiesz prawo i wywołujesz zgorszenie publiczne. Oczywistym jest że nie łamałem prawa umyślnie, a co do zgorszenia publicznego, jasne jest że o wiele bardziej zgorszenie wywołały władze uczelni czy władze miejskie.
Dużo energii poświęcone, stresu, a także trochę pieniędzy. Czy było warto? Było. Nawet dziś w przemowie sędzia nie ukrywał że zaproszenie mjr Baumana było co najmniej wątpliwe i kontrowersyjne. Jeszcze 2 lata temu mjr Bauman był świętym autorytetem a przynajmniej tak był przedstawiany.
Setki tysięcy ludzi usłyszało o sprawie, dość jednogłośnie opowiadając się po naszej stronie. Zawarłem dziesiątki wspaniałych relacji, poznałem wspaniałych ludzi, zintegrowałem się z wieloma organizacjami.
Dołożyliśmy małą cegłę w budowie społeczeństwa obywatelskiego. Zrobiliśmy spory krok w zwracaniu honoru i godności polskim bohaterom, o których pamięć została ugodzona tym wykładem.
Dużo bardziej bolała by mnie negatywna opinia społeczeństwa. A ta w 80-90% jest mocno pozytywna.
Oczywiście wyrok sądu jest krzywdzący. Przykra świadomość, że instytucje państwa są przeciw Patriotom. A przecież te 2 sfery powinny się w pełni przenikać.
Mam nadzieję, że pokazaliśmy też charakter i że nie można tak po prostu bez echa represjonować patriotów protestujących w słusznej sprawie. Dziękuję za wszelkie wsparcie od dziesiątek organizacji i tysięcy (nie)"zwykłych" ludzi.
Czekam na uzasadnienie. Z ciekawostek powiem, że Wysoki Sąd ogłosił wyrok po 30 min przerwy "na naradę", po czym odczytał wyrok z bodajże 3 kartek A4. Imponująca szybkość pisania
W planach Strasburg
p.s. cieszę się że nikt nie spędzi czasu w areszcie (zamieniono na grzywny). Mi zmniejszono karę do 1000 zł - ale dla mnie to akurat żadne pocieszenie. Interesuje mnie wygrana.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
247. Protestować jednak można, ale
Protestować jednak można, ale przed teatrem. Kolejny wyrok ws. wykładu komunistycznego zbrodniarza Baumana
"Konstytucja zapewnia obywatelom prawo do
wyrażania swoich poglądów także w miejscach publicznych. I oni
skorzystali z tego prawa".
Wrocławski sąd uniewinnił 17 protestujących przeciwko udziałowi Baumana w debacie zorganizowanej w październiku 2013 r. w Teatrze Współczesnym we
Wrocławiu. Byli oni obwinieni o udział w nielegalnym zbiegowisku przed teatrem.
Osoby, które stanęły przed sądem, są związane ze Stowarzyszeniem Odra-Niemen oraz Młodzieżą
Wszechpolską. Stali przed budynkiem teatru w dwóch osobnych grupach, trzymając banery oraz
fotografie ofiar represji z lat 50-tych m.in. osób zabitych w więzieniach.
Wrocławska policja obwiniła je o złamanie art. 50 kodeksu wykroczeń, który przewiduje, że „kto nie
opuszcza zbiegowiska publicznego na wezwanie właściwego organu, podlega karze aresztu lub grzywny”.
Sąd Rejonowy dla Wrocławia Śródmieścia uniewinnił wszystkich obwinionych, uznając, że nie było to zbiegowisko.
— uzasadniała sędzia Anna Statkiewicz.
Sędzia podkreśliła, że ustawa o zgromadzeniach narzuca pewne ograniczenia m.in. konieczność
zgłoszenia takiej manifestacji, jeśli przewiduje ona obecność ponad 15 osób.
— powiedziała sędzia.
Taka właśnie była linia obrony obwinionych z obu organizacji. Twierdzili, że nie umawiali się na
wspólny „milczący protest” i stali jako dwie odrębne grupy. Dowodem na to było m.in. przygotowanie
12 portretów żołnierzy wyklętych zamordowanych we wrocławskim więzieniu.
Zdaniem obwinionych to funkcjonariusze uniemożliwili im rozejście się po wezwaniu do zakończenia
manifestacji. Jak zeznawali w trakcie procesu, kordony policji otoczyły ich z dwóch stron,
legitymowały i nakazały wejść do więźniarki.
Wyrok nie jest prawomocny.
Debata „O brunatnej Polsce” była zorganizowana 18 października 2013 r. w ramach odbywającego się w
stolicy Dolnego Śląska Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Dialog-Wrocław. Wzięli w niej udział:
socjolog prof. Zygmunt Bauman, filozof prof. Magdalena Środa, publicysta Jacek Żakowski oraz
pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz.
W grudniu 2014 r. wrocławski sąd w innym procesie na kary grzywny od 500 do 2 tys. zł skazał 18
osób obwinionych o zakłócenie wykładu prof. Zygmunta Baumana, który odbył się na Uniwersytecie
Wrocławskim w czerwcu 2013 r. Wyrok jest prawomocny.
Afera na wykładzie Zygmunta Baumana. Sąd wydał wyrok
Osoby, które stanęły przed wymiarem sprawiedliwości, są związane ze Stowarzyszeniem Odra-Niemen oraz Młodzieżą Wszechpolską.
Wrocławski sąd uniewinnił 17
protestujących przeciwko udziałowi prof. Zygmunta Baumana w debacie
zorganizowanej w październiku 2013 r. w Teatrze Współczesnym we
Wrocławiu. Byli oni obwinieni o udział w nielegalnym zbiegowisku przed
teatrem.Osoby, które stanęły przed
sądem, są związane ze Stowarzyszeniem Odra-Niemen oraz Młodzieżą
Wszechpolską. Stali przed budynkiem teatru w dwóch osobnych grupach,
trzymając banery oraz fotografie ofiar represji z lat 50-tych m.in. osób
zabitych w więzieniach.Wrocławska policja obwiniła je o złamanie art. 50 kodeksu wykroczeń, który przewiduje, że kto nie opuszcza zbiegowiska publicznego na wezwanie właściwego organu, podlega karze aresztu lub grzywny.W piątek Sąd Rejonowy dla Wrocławia Śródmieścia uniewinnił wszystkich obwinionych, uznając, że nie było to zbiegowisko. Konstytucja zapewnia obywatelom prawo do wyrażania swoich poglądów także w miejscach publicznych. I oni skorzystali z tego prawa - uzasadniała sędzia Anna Statkiewicz.Sędzia podkreśliła, że
ustawa o zgromadzeniach narzuca pewne ograniczenia m.in. konieczność
zgłoszenia takiej manifestacji, jeśli przewiduje ona obecność ponad 15
osób. Jeśli tych osób jest mniej nie oznacza to od razu, że uczestniczą oni w zbiegowisku - powiedziała sędzia.Debata O brunatnej Polsce była zorganizowana 18 października
2013 r. w ramach odbywającego się w stolicy Dolnego Śląska
Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Dialog-Wrocław. Wzięli w niej
udział: socjolog prof. Zygmunt Bauman, filozof prof. Magdalena Środa,
publicysta Jacek Żakowski oraz pełnomocnik rządu ds. równego traktowania
Agnieszka Kozłowska-Rajewicz.
Protestujący przeciw Baumanowi uniewinnieni
Protestujący przeciw zaproszeniu Zygmunta Baumana, majora
Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego na Festiwal Teatralny „Dialog” we
Wrocławiu uniewinnieni. 22 uczestników protestu policja oskarżyła o
udział w nielegalnym zbiegowisku.
W przeciwieństwie do protestu na uniwersytecie ten protest odbywał
się w ciszy. Protestujący przeciw honorowaniu byłego oficera KBW na
Festiwalu Teatralnym „Dialog” we Wrocławiu trzymali transparenty i
fotografie ofiar represji z lat 50-tych m.in. Żołnierzy Niezłomnych.
Według policji stanowili nielegalne zgromadzenie. Sąd protestujących
uniewinnił, uznając, że Konstytucja zapewnia obywatelom prawo do
wyrażania swoich poglądów także w miejscach publicznych.
- Osoby, które stanęły pod zarzutem popełnienia wykroczenia
to akurat były te osoby, które zebrały się, żeby zamanifestować swój
pogląd. Nie ma żadnego znaczenia dla oceny w tej sprawie, ocena tego
poglądu, tego stanowiska, bo to prawo do wyrażania poglądu obejmuje
prawo do wyrażania także poglądów na przykład niepopularnych – stwierdziła sędzia Anna Statkiewicz z Sądu Rejonowego dla Wrocławia Śródmieścia.
Wyrok oskarżeni przyjęli z satysfakcją.
- Przedstawiliśmy również szereg dowodów na fakt, że policja w
tym dniu uniemożliwiła nam rozejście się pomimo wcześniejszego wezwania
do rozejścia, a także zatrzymała tylko osoby manifestujące swój
sprzeciw wobec wizyty majora Zygmunta Baumana we Wrocławiu ignorując
pozostałe osoby, co świadczy o tym, że nie byliśmy traktowani jako
zbiegowisko, tylko jako członkowie zgromadzenia publicznego – powiedział Eugeniusz Gosiewski ze Stowarzyszenia „Odra-Niemen”, organizator protestu.
Odwołania ze strony obrony nie będzie.
- W ocenie obrony wszystkie cele obrony zostały osiągnięte, a
wyrok jest jak najbardziej sprawiedliwy, zasługujący na aprobatę i w
tej sytuacji na pewno nie będzie skarżony przez obronę – zaznaczył Jakub Artemiuk, prawnik.
Zadowolenia nie kryją również ci, którzy przyszli, aby wesprzeć oskarżonych:
- Ten protest przebiegał w sposób zgodny z wszelkimi
przepisami i z Konstytucją. Natomiast działania Policji były
nieadekwatne do sytuacji i były po prostu niewłaściwe – powiedziała Elżbieta Harok.
Dzisiejszy wyrok odbiega od tego, który zapadł w sprawie protestu
podczas wykładu Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim. Ponad 20
osób skazano wówczas na wysokie grzywny.
- Na tej samej Sali nastąpiła inna ocena prawna tego, co
związane jest ze sprawą Baumana. Spełniło się, to co pisze na tej kartce
i chylę czoła przed panią sędzią, która orzekła również w moim imieniu,
że wszyscy oskarżeni przez oskarżyciela publicznego zostali od zarzutów
uniewinnieni – podkreśli pan Dariusz z Wrocławia.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
248. Media publiczne robią z
Media publiczne robią z Baumana bohatera
http://niezalezna.pl/63509-media-publiczne-robia-z-baumana-bohatera
Radiowa Jedynka i telewizyjna Dwójka kreują majora zbrodniczego
Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego Zygmunta Baumana na autorytet. Tak
publiczne media promują najnowszą książkę profesora, do którego raczej
powinien zapukać prokurator.
Ostatnio Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieście cofnął kary pieniężne
dla uczestników milczącej pikiety przeciwko fetowaniu Baumana przez
organizatorów festiwalu teatralnego „Dialog” w październiku 2013 r.,
uznając, że wrocławianie mieli prawo protestować. Członkowie
Stowarzyszenia Odra-Niemen podczas protestu pokazali m.in. wizerunki
zamordowanych przez KBW Żołnierzy Niezłomnych.
Bauman antyterrorysta
To niestety bodaj jedyne zwycięstwo Temidy w sprawie związanej – w
dodatku pośrednio – z Baumanem. Bo ten niegdyś major, a dziś profesor,
powinien być ścigany za swoją konkretną, powojenną działalność.
W KBW – odpowiedniku sowieckiej NKWD – służył w latach 1945–1953, czyli nie trzy – jak twierdzi – ale osiem lat. Należał
do specjalnego oddziału polującego na polskich żołnierzy – członków
niepodległościowego podziemia. Tymczasem w rozmowie sprzed kilku lat dla
brytyjskiego „Guardiana” Bauman nazwał KBW jednostką analogiczną do
dzisiejszych służb prowadzących wojnę z terroryzmem (!), czyli np. francuskiej policji, która ściga zamachowców – morderców dziennikarzy magazynu „Charlie Hebdo”.
A ową walkę z terroryzmem, czyli naszymi Żołnierzami Niezłomnymi, Bauman
prowadził jeszcze jako agent innej zbrodniczej stalinowskiej formacji:
Informacji Wojskowej (IW), pod pseudonimem „Semjon”. „Każdy dobry
obywatel powinien współpracować z kontrwywiadem” – tłumaczył Bauman. Na
pytanie, czy komuś zaszkodził, stwierdził, że nie będzie mówił o czymś,
co jest bez znaczenia.
Dwie opinie
Dlaczego zbrodniarze komunistyczni są nietykalni, tłumaczą dwie opinie o
Baumanie. Pierwsza, jego bezpośredniego przełożonego z KBW płk.
Zdzisława Bibrowskiego z 1950 r.: „Jako Szef Wydziału Pol-Wych operacji
bierze udział w walce z bandami. Przez 20 dni dowodził grupą, która
wyróżniła się schwytaniem wielkiej ilości bandytów. Odznaczony Krzyżem
Walecznych”. Płk Bibrowski zmarł w 2000 r. i został pochowany na
Powązkach Wojskowych w Warszawie, nieopodal Łączki, na której w dołach
śmierci do dziś leżą ofiary komuny. Ale nie tylko dla niego Bauman był
godny wysokich honorów. Był i jest nadal np. dla Jacka Żakowskiego. To
druga opinia na temat Baumana, którą chciałem zacytować. Tym razem z
2014 r., z jednego z programów telewizji „publicznej”: „Zygmunt Bauman
nie był bandytą, […] był oficerem w wojnie domowej, która się toczyła.
[…] Natomiast jak rozmawiamy o Żołnierzach Wyklętych, to możemy
porozmawiać o zbrodniach podziemia antykomunistycznego po wojnie, które
jest poważnym problemem i nie ma powodu, żeby o tym też nie mówić”. Ta
wypowiedź pokazuje, jak III RP jest głęboko zakorzeniona w PRL‑u. I
Bauman do dziś jest otaczany parasolem ochronnym, a przecież powinien
być ścigany choćby w związku z nadanym mu Krzyżem Walecznych, który
otrzymał w 1950 r. za zasługi dla komunistycznego reżimu.
Wzór dla młodzieży
Baumana do dziś się nie sądzi (ani nie ściga), a nawet jest traktowany
jak wybitny naukowiec. Nie tylko na światowych uczelniach, lecz także w
polskiej szkole. W ubiegłym roku maturzyści w całym kraju musieli
analizować jeden z esejów Baumana. Próbną maturę z języka polskiego
przygotowały wydawnictwo Operon i „Wyborcza”. Młodzież nie dowiedziała
się oczywiście, kim był autor w PRL‑u. To hańba, żeby major KBW, który
występował przeciwko Polsce, nawet bezpośrednio niszcząc Żołnierzy
Niezłomnych, był stawiany młodzieży za wzór. I nikt oczywiście za ten
skandal nie przeprosił, ani Kuratorium Oświaty, ani MEN. Instytucje te
wpisały się w strategię rządu III RP, wyrażaną szczególnie mocno przez
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w czasach Bogdana
Zdrojewskiego, który wielokrotnie zapraszał i fetował Baumana.
„Wybitny naukowiec”
Ale ostatnio – przed kilkoma dniami – stało się coś równie szokującego.
Baumana – w sposób otwarty – zaczęły promować „publiczne” media. Na
stronie internetowej radiowej Jedynki można było zapoznać się z
zagadnieniami poruszonymi w rozmowie z Baumanem: „Jakie są granice
globalizacji? Czy czeka nas powrót do barbarzyńskich korzeni, czy może
wiek XXI będzie wiekiem dialogu? Czy świat współczesny poradzi sobie z
biedą, wykluczeniem społecznym, terroryzmem i tendencjami
nacjonalistycznymi? ”. Bauman był anonsowany jako wybitny socjolog,
filozof, eseista i jeden z najbardziej wnikliwych obserwatorów przemian
współczesnego świata.
W trakcie audycji Bauman obficie nawiązywał do myśli papieża Franciszka,
a nawet łaskawie pochwalił głowę Kościoła. Jego główną „autorską” myślą
było to, że na świecie istnieją nierówności, że istnieją ludzie wygrani
i przegrani. Oryginalne, prawda? A jak te problemy rozwiązać? Właśnie
nie wiadomo.
Ale pomińmy już te „nowatorskie” treści godne „wybitnego socjologa”.
Jerzy Bukowski, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i
Niepodległościowych z Krakowa, celnie zapytał, „czy państwowa
rozgłośnia mająca obowiązek realizować misję publiczną nie powinna
przypomnieć słuchaczom, że kreowany przez nią na autorytet, światowej
sławy uczony, przed 1944 r. służył we wchodzącej w skład NKWD
moskiewskiej milicji, w latach 1945–1953 był oficerem KBW (wykonującego
w Polsce takie same zadania jak wojska wewnętrzne NKWD), a od 1947 do
1950 r. był tajnym współpracownikiem na wskroś sowieckiej IW, tropiącej i
ścigającej żołnierzy podziemia niepodległościowego. Nie zajmował się –
jak obecnie twierdzi – wyłącznie pracą propagandową przy biurku, ale z
bronią w ręku walczył także z polskimi patriotami.
„Pewność” komunizmu
Na tym nie koniec. Gorsza od „publicznego” radia nie mogła być
„publiczna” telewizja. Na „wyjątkową” rozmowę z Baumanem zapraszał – w
cyklu „Rozmowy poSzczególne” – nie kto inny jak wspomniany Jacek
Żakowski. Czyli rozmowa „autorytetów” – nie wiadomo, który większy.
Chyba jednak Bauman, bo… mówił więcej, a najwyraźniej onieśmielony
Żakowski ledwo wydobywał z siebie zdawkowe pytania. O czym w programie –
wedle zapowiedzi – miał mówić były major KBW? „O komunizmie, faszyzmie,
własnych losach oraz dniu dzisiejszym i przyszłości świata”. O czym
mówił? O obu zbrodniczych ideologiach było w zasadzie tylko tyle, że
mogą się one odrodzić we współczesnych – jak to nazywa Bauman –
„ponowoczesnych” czasach (zapachniało straszeniem PiS‑em). Większość
rozmowy zajęły bajdurzenia profesora na temat wizji świata, a przede
wszystkim ewolucji jego światopoglądu. Bauman opowiadał, co było dla
niego największym przełomem – to „przejście od pewności siebie do
niepewności”. Pewnością był komunizm, czyli jego zdaniem „świat
sprawiedliwy, w którym nie ma bezrobocia i zniwelowane zostają społeczne
nierówności”. Ten świat „wybitny socjolog” musiał jednak porzucić.
Porzucił dla „niepewności” czasów późniejszych, czyli „ponowoczesności”.
Bauman postawił wiele kolejnych bełkotliwych pytań, w stylu: czym jest
„zło bez złoczyńców? Skąd biorą się postępujący paraliż i niemoc
instytucji państwa oraz niemożliwość zlokalizowania źródeł negatywnych
procesów społecznych? Czy to wszystko składa się na negatywny obraz
świata i stojących przed nim perspektyw? Czy istnieje recepta na wyjście
z kryzysu? Które z obowiązujących współcześnie paradygmatów należy
odrzucić bądź zrewidować, aby uzyskać świeże spojrzenie na stojące przed
nami wyzwania?”. Pytań wiele, odpowiedzi jak na lekarstwo.
I, co najważniejsze, w rozmowie z Żakowskim, a właściwie monologu
Baumana, ten drugi wyszedł na ofiarę: wydalenie z Polski w 1968 r.,
potem trzy trudne lata w Izraelu i wreszcie zapuszczenie korzeni w
Wielkiej Brytanii. A moskiewska milicja, KBW, Informacja Wojskowa – tego
w ogóle nie było. Czyli dokładnie ten sam schemat, który zastosowało
„publiczne” radio.
Dowiedzieliśmy się w końcu, o co w tym wszystkim chodzi. Dlaczego
radiowa „Jedynka” i telewizyjna „Dwójka” tak promują Baumana. Ano
dlatego, że już wkrótce ukaże się jego nowa „ponowoczesna” książka.
Czyli „publiczne” telewizja i radio promują dzieło profesora, całkowicie
przemilczając jego komunistyczną, więcej – zbrodniczą przeszłość. A w czasie gdy Żakowski rozmawiał w TVP2 z Baumanem, TVP1 pokazywała... „Pokłosie”. Pogratulować „misji”.
Tadeusz Płużański. Publicysta, szef działu opinie „Super Expressu”,
prezes Fundacji „Łączka”, autor książek o nierozliczonych zbrodniach
komunistycznych, ostatnio ukazała się jego nowa książka „Moje spotkania z
bestiami”
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
249. Płużański o brazylijskim
Płużański o brazylijskim wywiadzie mjr. Baumana: "Zanim zaczął być socjologiem był… ubekiem"
"Ta zbrodnia komunistyczna nie ulega przedawnieniu. A zatem IPN-ie, do dzieła"!
Otóż Zygmunt Bauman, zanim zaczął być socjologiem, był… ubekiem. I gdyby Polska była normalnym (nie unurzanym w komunizmie) krajem z normalnymi (nie unurzanymi w komunizmie) sądami i prokuraturą, stanąłby przed sądem za wiele swoich w komunizm uwikłań
— pisze w „Super Expressie” Tadeusz Płużański.
Tadeusz Płużański przypomina w swoim tekście wywiad, jaki Zygmunt Bauman udzielił jednemu z brazylijskich tygodników. Cóż takiego tam powiedział? Możemy usłyszeć o „zaczadzeniu” i „podszeptach plemiennego eurosceptycyzmu”, który doprowadził do Brexitu, „antyunijnych buntownikach” i „mocach uwolnionych spod politycznej kontroli”. Zdaniem Baumana współczesne państwa „stają się niczym więcej niż nieco większymi sąsiedztwami, zamkniętymi w nieprecyzyjnie zarysowanych, nieszczelnych i nieefektywnie chronionych granicach”.
To tylko próbka pseudonaukowego bełkotu Baumana
— stwierdza Płużański.
Publicysta przytacza wypowiedź Baumana, w której za konieczną uznaje… zalew islamistów na Europę. Otóż socjolog ocenia, że wraz z upadkiem Muru Berlińskiego, zatraca się „porządek”, który ustanowiono po II wojnie światowej
Dziś żyjemy w świecie wielocentrycznym; brak w zasięgu wzroku mocy, które w pojedynkę lub koalicji byłyby zdolne lub chętne go znów »uporządkować«
— cytuje publicysta.
Bauman nie mówi już, że ten „porządek” – dopowiedzmy – sowiecki był wspaniały, a sam ochoczo go budował
— dodał Płużański.
Publicysta zwraca uwagę, że gdy nas może cieszyć fakt, że Bauman nie jest już „porządkowym”, to socjolog może być zadowolony, że wymiar sprawiedliwości nie jest tak silny, by postawić go przed sądem.
Dlaczego jednak socjolog powinien być skazany? Płużański wyjaśnia:
Otóż Zygmunt Bauman, zanim zaczął być socjologiem, był… ubekiem. I gdyby Polska była normalnym (nie unurzanym w komunizmie) krajem z normalnymi (nie unurzanymi w komunizmie) sądami i prokuraturą, stanąłby przed sądem za wiele swoich w komunizm uwikłań.
Publicysta wylicza działalność Baumana w sowieckiej milicji w Moskwie, agenturę w Informacji Wojskowej, ale przede wszystkim „służbę w nie mniej zbrodniczym Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego”. Płużański przytacza również dokument z 1950 r., w którym możemy wyczytać, że przez 20 dni Bauman dowodził grupą, wyróżniającą się w chwytaniu „bandytów”, czyli członków podziemia niepodległościowego i został za to odznaczono go za to Krzyżem Walecznym.
Ta zbrodnia komunistyczna nie ulega przedawnieniu. A zatem IPN-ie, do dzieła!
— kończy felieton Płużański.
ak/se.pl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
250. Urodzinowa laurka od UW dla
Urodzinowa laurka od UW dla majora Zygmunta Baumana: "Wybitny absolwent"
Uniwersytet Warszawski obchodzi 200-lecie swojego istnienia. Na
jubileuszowej stronie zamieszczono specjalne życzenia dla Zygmunta
Baumana.
Jak
widać wątek agenta „Semjona” w Informacji Wojskowej czy działalność
majora Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie wydały się autorom
tekstu istotne.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
251. wsparcie od Baumana?
i Studentek – takie wydarzenie zamierzają zorganizować z wrocławskiego
środowiska studenckiego. Protest ma się odbyć 25 stycznia
Do ciamajdanu dołączają również studenci. Część
wrocławskiego środowiska studenckiego planuej na 25 stycznia
Ogólnopolski Protest Studentów i Studentek. Zapowiada, że protesty
odbędą się nie tylko we Wrocławiu, ale również m.in. w Toruniu,
Warszawie i Krakowie.
Studenci na stronie wydarzenia na Facebooku zamieścili
listę, w jakim państwie chcą żyć. Mamy tam takie stwierdzenia, że chcą
żyć w państwie, „którego władza nie zdobywa głosów nienawiścią”, „w
którym programy nauczania szkół średnich i niższych nie są
ideologizowanie”, „w którym wszyscy jesteśmy równi wobec prawa,
niezależnie od płci, pochodzenia, wyznania, orientacji,
niepełnosprawności czy koloru skóry” i „w którym rząd kieruje się dobrem
obywateli, a nie partii rządzącej”.
Studenci dodają, że „nie są z ramienia żadnej partii” i nie
walczą o czyjąś wygraną, „tylko za siebie”. Wrocławscy studenci sami
przyznają jednak, że nie są zbyt liczną grupą, choć „od starszych osób
działających społecznie dostali dużo pozytywnego wsparcia”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
252. Zmarł filozof Zygmunt Bauman.
Zmarł filozof Zygmunt Bauman. Miał 91 lat
Teoretyk kultury był jednym z twórców koncepcji postmodernizmu.
Bauman urodził się w 1925 roku w Poznaniu w żydowskiej rodzinie. Przed
wybuchem II wojny wraz z rodziną uciekł do ZSRR. Po maturze w wieku lat
dziewiętnastu wstąpił w 1944 roku do 1 Armii Wojska Polskiego.
Pełnił funkcję oficera polityczno-wychowawczego, służąc w szeregach 4
Dywizji Piechoty im. Jana Kilińskiego. Wziął udział w bitwie o
Kołobrzeg, w której został ranny oraz w bitwie o Berlin.
Pod koniec wojny podpisał zobowiązanie do współpracy jako
agent-informator Informacji Wojskowej o pseudonimie „Semjon”. Część
raportów wskazuje, że był bezwartościowym i niechętnym do współpracy
źródło informacji, z kolei według innych był dobrze wyszkolonym i cennym
analitykiem.
Wcielony do KBW
Po wojnie został wcielony do Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (KBW),
który walczył z „bandami”, czyli organizacjami niepodległościowymi. 10
lipca 1949 roku został mianowany szefem Oddziału Propagandy i Agitacji w
Zarządzie Politycznym. Ze służby został zwolniony w 1953 roku.
Po wojnie studiował filozofię na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie został
asystentem Juliana Hochfelda. Na Wydziale Filozofii wykładał marksizm,
po Październiku 1956 stał się jednym z prekursorów socjologii w Polsce, w
końcu lat 40. usuniętej ze szkół wyższych jako „nauka burżuazyjna”. W
marcu 1968 roku został zmuszony do emigracji.
Wykładał na uniwersytetach w Tel Awiwie i Hajfie (1969–1971). W 1971
roku wyjechał do Wielkiej Brytanii, gdzie związał się z uniwersytetem w
Leeds, kierując Katedrą Socjologii aż do odejścia na emeryturę w 1990.
Pozostał profesorem emerytowanym tej uczelni.
Bauman specjalizował się w teorii kultury. Do jego najbardziej znanych
prac należą m.in. „Etyka ponowoczesna”, „Postnowoczesność jako źródło
cierpień” czy „Kultura jako praxis”.
Za swoją pracę filozoficzno-socjologiczną Bauman otrzymał m.in.
Europejską Nagrodę Amalfi i prestiżową nagrodę im. Theodora W. Adorno.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
253. Upamiętnią prof. Baumana
Upamiętnią prof. Baumana tablicą? Powstał komitet
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
254. Prezydent Wrocławia
Prezydent Wrocławia odznaczony przez Niemców. Otrzymał Krzyż Zasługi dla Republiki Federalnej Niemiec
Krzyżem Zasługi I Klasy Orderu Zasługi Republiki
Federalnej Niemiec odznaczony został Prezydent Wrocławia, Rafał
Dutkiewicz. Według kapituły to uhonorowanie za wkład w rozwój stosunków
polsko-niemieckich.
Odznaczenie przyznane przez prezydenta Niemiec Franka-Waltera
Steinmeiera wręczył w czwartek prezydentowi Wrocławia, ambasador Niemiec
w Polsce Rolf Nikel.
Uroczystość odbyła się w Sali Wielkiej Ratusza we Wrocławiu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
255. W Izbie Gmin odbędzie się 5
W Izbie Gmin odbędzie się 5 czerwca debata na temat polskiej ustawy o IPN zwołana po tym, gdy grupa posłów oskarżyła polski rząd o „przepisywanie historii na nowo” przez kwestionowanie udziału Polaków w mordowaniu Żydów w trakcie drugiej wojny światowej.
Izba Gmin będzie pierwszym parlamentem państwa członkowskiego Unii Europejskiej, który zajmie się wzbudzającą kontrowersje ustawą.
Jak dowiedziała się PAP, dyskusja odbędzie się nie w głównej izbie, ale w Westminster Hall, co wiąże się z nieco niższą rangą polityczną wydarzenia. Dyskusja zakończy się przyjęciem neutralnie sformułowanego stwierdzenia, że „ta izba rozważyła polskie prawo o zniesławieniu”, a wnioski z wystąpień posłów nie będą prawnie wiążące dla brytyjskiego rządu.
O przyznaniu czasu na przeprowadzenie debaty zdecydowała we wtorek parlamentarna komisja zajmująca się rozpatrywaniem propozycji posłów zasiadających w tylnych ławach, którzy nie zajmują stanowisk w rządzie ani gabinecie cieni. O sprawie jako pierwszy napisał Bartosz Wieliński z „Gazety Wyborczej”.
Głównym organizatorem debaty jest mający żydowskie korzenie brytyjski poseł Partii Pracy Alex Sobel, który poinformował, że zebrał także poparcie 20 innych deputowanych. W przeszłości 43-letni deputowany, który zasiada w Izbie Gmin od 2017 roku i którego mentorem, z racji rodzinnych przyjaźni był przez lata wykładający socjologię w Leeds Zygmunt Bauman, opowiadał w parlamencie o bezpośrednim wpływie Holokaustu na jego rodzinę, której członkowie m.in. trafili do nazistowskich niemieckich obozów śmierci.
Sobel był również autorem podpisanego przez 64 posłów listu do ministra spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona, w którym wezwał go do potępienia polskiej ustawy i ostrzegł, że „otwiera ona drzwi do rewizjonizmu historycznego, a nawet potencjalnie do zaprzeczania Holokaustowi”.
Podczas gdy absolutnie nie chcemy umniejszać cierpienia milionów Polaków podczas nazistowskiej okupacji ich kraju, to nie możemy pozwolić na motywowane nacjonalistycznymi interesami przepisywanie historii na nowo. Wierzymy, że jest naszym obowiązkiem jako narodu utrzymanie prawdziwego zapisu zaangażowania Polski w drugą wojnę światową, na co składa się zarówno uznanie niesamowitych wysiłków Polaków, którzy ratowali ludzi, by nie stali się ofiarami Holokaustu, jak i przestępstw Polaków, którzy kolaborowali - napisano w liście.
Posłowie ostrzegli, że nowelizacja ustawy o IPN „nie tylko stanowi zagrożenie dla historycznej prawdy o Holokauście, ale także ma na celu ściganie osób, które poświęciły swoje życie ujawnianiu prawdy o tych przestępstwach”, wskazując m.in. na polsko-amerykańskiego historyka Jana Tomasza Grossa.
Wzywamy rząd do wysłania polskiemu rządowi jasnego komunikatu - powtarzającego obawy Funduszu Edukacji o Holokauście - że zgodnie z brytyjską opinią ta ustawa jest groźbą wobec tych, którzy chcą bronić historycznej prawdy o Holokauście - zaapelowano.
Wśród sygnatariuszy listu znaleźli się głównie politycy opozycyjnej Partii Pracy, m.in. były kandydat na lidera ugrupowania Owen Smith, szef sztabu wyborczego w ostatnich wyborach Andrew Gwynne, jeden z czołowych laburzystów zajmujących się polityką zagraniczną Stephen Kinnock (mąż byłej duńskiej premier Helle Thorning-Schmidt), a także aktywne w walce z antysemityzmem Luciana Berger i Ruth Smeeth.
Pod apelem podpisali się także m.in. Bob Blackman i Paul Masterton z Partii Konserwatywnej, Alistair Carmichael i Layla Moran z Liberalnych Demokratów, a także Chris Law ze Szkockiej Partii Narodowej.
W imieniu szefa brytyjskiej dyplomacji na list odpowiedział wiceminister spraw zagranicznych ds. europejskich Alan Duncan, który zaznaczył, że w sprawie ustawy prowadzone jest postępowanie w Trybunale Konstytucyjnym, a prokurator generalny i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ocenił, że przyjęte prawo może być „częściowo niekonstytucyjne”.
Jak dodał, Johnson dwukrotnie podniósł ten temat w bezpośrednich, prywatnych rozmowach z polskim ministrem spraw zagranicznych Jackiem Czaputowiczem podczas spotkań w Sofii (15 lutego) i Londynie (16 marca), a Duncan poruszył tę kwestię ponownie podczas rozmów z wiceministrem spraw zagranicznych Jackiem Cichockim w Londynie (22 marca).
Uchwalona przez Sejm w styczniu nowelizacji ustawy o IPN zakłada m.in., że każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne, będzie podlegał karze grzywny lub do trzech lat więzienia. Taka sama kara grozi za „rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni”.
Przepisy te wywołały krytykę m.in. ze strony Izraela i USA. 6 lutego prezydent Duda podpisał znowelizowaną ustawę, a następnie w trybie kontroli następczej skierował ją do TK. Prezydent chce, by Trybunał zbadał, czy przepisy ustawy nie ograniczają w sposób nieuprawniony wolności słowa oraz, aby przeanalizował kwestię tzw. określoności przepisów prawa. Zmienione przepisy obowiązują od 1 marca.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
256. Prezydent Wrocławia blokuje
Prezydent Wrocławia blokuje powstanie Zagajnika Katyńskiego
https://www.tvp.info/38035568/prezydent-wroclawia-blokuje-powstanie-zaga...
Włodarze Wrocławia od kilku lat blokują możliwość powstania Zagajnika Katyńskiego. Miałby to być park upamiętniający 245 pochodzących z ziemi lwowskiej ofiar Katynia. W rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie” Jacek Świat (PiS), mąż tragicznie zmarłej w katastrofie smoleńskiej Aleksandry Natalli-Świat ocenia, że prezydent miasta ma inne cele.Poseł PiS przypomina sytuację z 2012 roku, kiedy to projekt powstania Zagajnika Katyńskiego rozpatrywany był przez ratusz. Wówczas, zdaniem Świata, zabrakło determinacji. – Cóż, (prezydent Wrocławia Rafał) Dutkiewicz miał inne priorytety: stadion, igrzyska, fetowanie Baumana czy Kulczyńskiego – wylicza Jacek Świat.
Miejscy radni z PiS wystąpili z interpelacją do ratusza. W odpowiedzi na nią urząd miasta wysłał wyjaśnienie wskazujące na brak zabezpieczonych środków finansowych oraz przestrzeni do budowy Zagajnika Katyńskiego. Według wyliczeń ratusza całość inwestycji opiewałaby na 4 mln zł.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl