Obalenie komuny po polsku – monolog zwycięzcy

avatar użytkownika mamakatarzyna

Wielkie święto. Toast wznosi sam prezydent, Bronisław Komorowski, główny przeciwnik, jak sam ogłosił niespodziewanie,  Okrągłego Stołu. 

 

 Minister, Sławomir Nowak, ten od niezawodnych zegarków,  złożył życzenia: Z okazji święta wolności - wszystkiego najlepszego nam WSZYSTKIM! :-) Do życzeń na twitterze doćwierkała się Platforma Obywatelska.

Za życzenia zawsze dziękuję. Niełatwo jednak dobrać formę podziękowania dla takich znakomitości, dlatego postanowiłam zrobić to po blogersku, tak od serca.

Oto monolog zwycięzcy przy  „Jacku Daniel'sie” w Święto Wolności.


- Chlapnij Pan,  dziś jestem hojny, stawiam moim wrogom. Pytasz, waść, jak się dorobiłem?

A no, jak komuna padła, zabrałem się do roboty. Wie pan, mam układ z wójtem i wygrywam przetargi.
Pomidory podłączone do denaturatu czerwienią się w mojej szklarni jak poziomki na leśnej polanie.
Przebijam termin ważności i śmierdzące jajka, mięso zawsze sprzedam.
Padnie krowa -  z weterynarzem odpowiednio pogadam.
Założyłem  firmę jeszcze za Rakowskiego,  bezrobotnych zatrudniam,  na pensję zawsze poczekają, akwizytor z ogłoszenia, własnym samochodem, za darmo reklamę zrobi i towar wciśnie. Tu wypiję, tam posmaruję i jakoś poleci …

- Pij pan, bo stygnie.

Syn przeholował z piciem na grillowaniu , jechał yamahą z dopalaczem, zginął człowiek  na pasach. Policjant, prokurator, sędzia, ludzki  gość i też ma wydatki…

- Co na to żona?

Ee, powiem panu,  z moją babą się nie układa, ale jest taka jedna, co jak ją postraszę, że zwolnię, to dupę nastawi bez sprzeciwu i jeszcze kawę zaparzy żonie, gdy przyjdzie do biura.  Mogę się podzielić. Chcesz,  złociutki, pociupciać moją sekretarkę? Co tam, nie zmydli się.

-Pij..

Jak tylko zapisałem się do partii, jeszcze wtedy to był KLD, wysłali mnie na kurs, tam uczyli, że wszytko  i wszystkich można kupić, no to kupuję.
Od kiedy poznałem Zdzicha na tym kursie, wszystko się kręci. Ma chłop  przełożenie, nikt nie podskoczy, za mordę trzyma, łaskawy dla swoich.

-Że co? Że to mafia?
 
Mam takich w rodzinie gołodupców, co to kazania mi prawią o uczciwości i honorze. A ja się pytam, ile rzucasz, synu,  na tacę? A u mnie ksiądz nie tylko po kolędzie bywa. Tylko ten młody wikary jeszcze biega z wywieszonym językiem po biedakach i nie dał mi, psia krew, rozgrzeszenia, gdy wnuk do komunii szedł, bo bez ślubu kościelnego żyję tylko na cywilniaku. Pierwszą rzuciłem, nie chciała się skrobać, a ja wrzasków i pieluch nie znoszę. Jeden i dość.

- No, pij pan.

Grunt to wiedzieć, gdzie i co mówić, gdzie posmarować, gdzie skłamać, a gdzie donieść.


- No to, lu, panie kolego! Do Dziubka! Fuj, jaka ta wiski ohydna Brr! Jak oni to mogą pić, ale podobno żytniej już nie wypada… No! W górę! Na pohybel komunie! Co robiłem przed 4 czerwca 1989?

W osiemdziesiątym pierwszym, jak szefa wywieźli z zakładu taczką, zapisałem się do „Solidarności”.  Głupi byłem, bo te barany szybko poszły na rzeź, a mnie do dziś kolesie przy wódce wypominają, żem niepewny, bo mogę skrewić, jak mnie teczką postraszą.

Ale blachę mi tam jakąś Wałęsa dał za kombatanctwo w rocznicę ich  zwycięstwa. Głupki, cieszyli się, jak niespełna rozumu dzieciska, wynikiem wyborów.

Co prawda ja też cieszyłem się tak, że aż film się urwał. Od czego głowa i odpowiednie stosunki. Dwie kadencje, wyobrażasz se pan,  odkładałem poselską dietę, grosz do grosza, by chałupę wybudować.
Miałem nawet startować kolejny raz, ale gnida sąsiad wyniuchał, że ormowcem i TW byłem. A co miałem nie być, kiedy płacili. Durna szuja, BMW mi pozazdrościł.

-Pijem ostatni, bo kluczykiem do stacyjki nie trafię. Zdrowie!

Teraz, panie kolego,  krzyczą, że dość, że trzeba pogonić złodziei. A niby co ja ukradłem?! Haruję jak wół, dwoję się i troję, by firma nie padła. Wszyscy tak robią.
Wczoraj znów musiałem tych nierobów pogonić do roboty. Wolne w niedzielę im się zachciało. A mnie kto da wolne?

Trochę się jednak boję, bo jak Zdzicho przegra, to i tu na dole się zmieni.


______________________________

 

Pijak ci zawsze całą prawdę powie.

Właściwie bloger do tego monologu nie musi nic dodawać. Może tylko to:

Panie Prezydencie i Ministrze, jedynie słusznego rządu z jedynie słusznej  partii, zamierzamy dokończyć zadanie. Po wyborach kontraktowych przez krótką chwilę czuliśmy się zwycięzcami, bardzo szybko okazało się, że zrobiliście z nas idiotów i żebraków, ale my już wiemy o tym. Nasze Święto Wolności będziemy świętować niedługo już bez was. Tym razem dobrze się przygotujemy i dogrywki nie będzie.
______________________________________

W wersji audio możesz słuchać:

http://niepoprawneradio.pl/

15 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @mamakatarzyna

"Nasze Święto Wolności będziemy świętować niedługo już bez was. Tym razem dobrze się przygotujemy i dogrywki nie będzie. "

Amen.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Pelargonia

2. Droga Katarzyno,

Myślę, że najlepiej skomentuję Twój post słowami prof. Jaroszyńskiego - jak zwykle rewelacyjnego:

Pozdrawiam serdecznie

PS A ja nazywam 4 czerwca Dniem Konfidenta.

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

3. Pani Mama Katarzyna

Szanowna Pani Katarzyno,

Bronek Komorowski 4 czerwca nie głosował. Anna Dziadzia, córka pułkownika UB też

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika mamakatarzyna

4. @ Pelargonia

Nie będę tego komentować, bo jest przykro słuchać takich wykładów. Prof. Jaroszyński niczego nowego nie odkrywa. Taka mądra to ja też dziś jestem, gdzie był profesor w 1989 roku ?


My to wszystko wiemy, na własnej skórze przećwiczyłam i ćwiczę tzw. wychodzenie z komuny.
 http://niezalezna.pl/40662-wczesniej-skazywal-opozycje-dzis-wydaje-wyroki-uniewinniajace-stalinowskich-sledczych



Wiem to wszystko, słyszałam tysiące razy. Ale co  z tego wynika?!

Jaki jest sens angażować się dziś, skoro za kilka lat mogę usłyszeć, że zostałam zmanipulowana. Przecież tak naprawdę ja nic nie wiem ani o PiS, ani o Kaczyńskim, ani o tym jak naprawdę będą wyglądać rządy, gdy wygra prawica.

Głosowałam zawsze na kandydatów, których wspierało RM. I co? Mam przypominać: Wałęsa, HGW, Giertych.  A jednak muszę komuś zaufać zaufać. Czy później też będzie takie  wyśmiewanie?
Z  jednej strony mam "monlog zwycięzcy", który w każdym systemie się urządzi, a z drugiej, po co mam słuchać, że brałam udział w manipulacji.
Myślę, że tysiącom ludzi bezinteresownie zaangażowanych w kampanię i prace komisji najpierw dziś należy się choć jedno słowo dziękuję.
A to, co się dziś urzędowo dzieje, to właśnie po to, abyśmy wciąż spierali się o to, czym jest  ten dzień.
Dla mnie był zwycięstwem, zaprzepaszczonym zwycięstwem w drodze do wolności.
Za zaprzepaszczenie tej pracy obwiniam również tych, którzy teraz tak głośno pyszczą o zdradzie, również z PiS i dawnego PC. A jednak wojska sowieckie wyszły z naszego kraju, a jednak mamy możliwości demokratyczne zmian, tylko nie korzystamy z nich i wciąż oskarżamy innych a nie siebie.
Nie kupuję tego sporu. Nie zamierzam też kupować świętowania  Dnia Wolności ani dnia Dziękczynienia  kard. Nycza.
 Mam żałować, że wtedy zaangażowałam się? A jeszcze bardziej tego, że odważyłam się napisać o tym wbrew obowiązującej poprawności tym razem prawicowej?


Pozostaje przysłowie: Na wszelki wypadek zakładaj kalosze, bo możesz wszędzie wdepnąć w błoto.

Przepraszam, ale wkurzył mnie profesor, choć zgadzam się że nie jest to żadne święto.
Ciekawiłoby mnie tylko, jak w takim razie Polacy wtedy mieli wychodzić z komuny?
Wychodzenie to proces. Bez uwzględnienia tego, co myśleli wówczas Polacy, co wiedzieli, czego się bali nie ma sensu rozmawiać o 4 czerwca. Z jednej demagogii wpadamy w drugą.

Pozdrawiam i i wybacz gorycz, ale słucham takich wykładów już od kilku lat i mam dość.
Katarzyna

avatar użytkownika guantanamera

5. No, to ja dołożę...

Rozważania w Polskim Punkcie Widzenia prowadzono przy okazji wyroku uniewinnieniającego Stanisława Kanię. Badzo krytykowanego wyroku. Nie śledziłam tego procesu. Ale pamiętam, że Stanisław Kania był postrzegany jako ktoś pozostający w opozycji do Jaruzelskiego. Pogłoski o starciach między nimi chodziły po Warszawie już dużo wcześniej przed usunięciem go ze stanowiska I sekretarza (KC PZPR) 18 października 1981 - kiedy zastąpił go Jaruzelski. Może Kania tylko grał rolę "dobrego gliny", może był to spektakl dla głupków, ale wtedy jednak atmosfera wokół niego była przychylna - miał opinię człowieka który musiał być usunięty, bo nie pasował reszcie w stu procentach ...
I z tego powodu Stanisław Kania nie pasuje mi do stwierdzeń o "sądach chroniących morderców"... Akurat on nie. Może nie mam racji, ale tę dobrą opinię o nim zapamiętałam ...

avatar użytkownika Maryla

6. by razem być w niedoli i jak pokonać strach

Pamiętajmy !!!!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. Przejście Polaków Przez Morze Czerwone

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika mamakatarzyna

8. Szanowny Panie Michale

Jest to taka sama prawda jak to, że był przeciwny okrągłemu meblowi.

Jego kampania, którą zaczął od czekoladowej kury, pielgrzymki i obściskiwania się z kardynałem Nyczem świadczą o tym, że piar jego nie jest polski.
Myślę, że tu Aleksander Ścios ma rację. Główny ośrodek sterowania polską władzą przez rosyjską agenturę jest u Komorowskiego.

Pozdrawiam serdecznie

Katarzyna

avatar użytkownika mamakatarzyna

9. @guantanamera

Problem tu jest jasny. Nie było delegalizacji PRL, obowiązuje ciągłość, a Kania nie złamał tu prawa, stąd taki wyrok.

Skandalem jest natomiast uniewinnianie oprawców stalinowskich, a teraz wyrok w sprawie Nergala. To są typowo ideologiczne wyroki, wydawane na zamówienie na zasadzie; jestem sędzią i co mi zrobicie.

Muszę jednak coś dopowiedzieć. Leżałam rok temu w w klinice wojskowej w W-wie, tam gdzie od kilku lat przed każdą rozprawą leczą "raka" Jaruzelskiego. Słyszałam zachwyty nad jego inteligencją i widziałam służalczość personelu wobec niego.
I tu mamy problem z duszą sowiecką wojska i części społeczeństwa polskiego. To jedna z przyczyn, dla której nie udała się nam dekomunizacja i dlaczego pozwalamy na rządy "komoruskich" w Polsce.

Tak to widzę i dziś oceniam, choćby po moim środowisku.

Pozdrawiam
Katarzyna

avatar użytkownika mamakatarzyna

10. @Maryla

Dzięki, Marylu, trzeba było ten komentarz poetycki Jacka przypomnieć, bo trafia w sedno i za wszystkie wykłady starczy.

Powiem tu coś osobistego, co może będzie skromną ilustracją do refleksji Kaczmarskiego.

Cała pracę zawodową w komunie a potem w czasie wojny Jaruzela, robiłam wszystko, by przekonać innych, że nie trzeba być świnią ze strachu, że można... itd.
Skutek?
Za durną mnie mieli i podpuszczali, abym głowę nadstawiała, sami nie zmienili swojego postępowania. Jeśli otrzymałam w najtrudniejszym okresie pomoc, wsparcie to od przyjaciół z Gdańska i nauczycieli z Olsztyna, ośrodka pomocy od ks. Siekierskiego z parafii św. Józefa, ale nie ze swojej szkoły, gdzie wiele lat pracowałam. Gorzka refleksja, ale rozumiem to lepiej, gdy słucham tej ballady Kaczmarskiego.

Pozdrawiam
katarzyna

avatar użytkownika mamakatarzyna

11. Pokazał jak mamy żyć.... i

Pokazał jak mamy żyć.... i jak pokonać strach...

Na pamięć i śpiewać na kolanach, to może zwyciężymy.
Wyć się chce z żalu, że nie rozumiemy tego, choć nie ma innej drogi.

avatar użytkownika MarkD

12. Katarzyno, Panie Michale

Komorowski skłamał rano w sprawie swojego zachowania 4 czerwca. Po przypomnieniu przez Mastalerka wypowiedzi jego żony, wieczorem wszystkie media skorygowały to kłamstwo. Pięknie wyciszono sprawę.
http://kmn.info.pl/2013/06/05/klamie-rano-wieczorem-juz-nie/

avatar użytkownika gość z drogi

13. Droga Mamo Katarzyno ,doskonale rozumiem Twój żal i gorycz...

nie we wszystkim się zgadzam,ale rozumiem i sama czuje się podle...żadne święto...żadne...
ani koscielne ani świeckie...
a słowo dziekuję należy sie WSZYSTKIM anonimowym Polkom i Polakom,za nasze "agitowania,za spory, za zbieranie list z podpisami i pilnowanie jako mężowie zaufania,żeby ...nie..
a komu sie nie należy...?
Giertychom i im podobnym,bo że oszukali nas czerwoni,to było wkalkulowane w ryzyko...
ale ,że niby nasi,
tego nie zakładaliśmy,tak jak i tego ,że Naród po odzyskaniu wolności i wyprowadzeniu ruskich z Legnicy,Bornego Sulinowa i innych miejsc na mapie
wybierze na liderów tuska i "dobrego dziadka"z domu Dziadzia...i nie dlatego,ze Naród nie wiedział o Dziadzi i esbeckich teściach,bo to żadne usprawiedliwienie...ale że wybrał prymitywa,kłamcę i tego ,co o pilotach mówił,że na deskach od stodoły mogą latać...
ale przede wszystkim za pana Szeremietiewa ,za jego asystenta,którego Matka nie przeżyła tego dramatu i za jego tance z WSI
i za TO nie wolno go było wybrać...a o tym
Naród wiedział...!
Zmarnowane cwierć wieku,zmarnowane piekne pokolenie,żmarnowana szansa na krok do przodu dlaPolski,dla Narodu
a nie dla tuska i komoruska,którzy kłamią,bredzą i bawią sie za nasze pieniądze..a POLSKIE Dzieci Głodują...i TO jest Hańbą...
Hańba,
rosnące zróżnicowanie,korupcja POlityczna i gosPOdarcza i mafia białych kołnierzyków i tych w togach...to koszt Naszego Zwycięstwa...naszego,nie sld,kld czy psl
droga Mamo,pozdrawiam z głębi serca,mimo ,ze z pewnymi "drobiazgami nie zgadzam się ":)

gość z drogi

avatar użytkownika mamakatarzyna

14. @MarkD

Sprostowania nie słyszałam, ale i bez tego byłam pewna, że kłamie. Ale warto mieć dowód. ;-)

avatar użytkownika mamakatarzyna

15. Nie chodzi o to, by się

Nie chodzi o to, by się zgadzać. Drobiazgi zależą o tego, z którego miejsca patrzymy. Nie mam jednak cierpliwości do  mitów, które upraszczają, ale co najgorsze, rozgrzeszają z odpowiedzialności.
Odpuściliśmy po wyborach i tyle.  A teraz rozgrzeszamy się; oni to przygotowali, zainscenizowali, tak miało być. nawet fajnie brzmi, ale to tylko część prawdy. Druga część  to nie tylko stan naszego przyzwolenia wynikający z manipulacji tzw. naszych, którym ufaliśmy, ale również tego, że już nam się nie chciało, bo inni się urządzali. Tu mity nam w zrozumieniu tego nie pomogą.

To samo zrobiliśmy po samorządowych. Biedaczków zapewnialiśmy, że nikogo z pracy nie zwolnimy, bo nie jesteśmy komunistami.
 Już tak jest z każdą walką, z każdą rewolucją, że jej owoce spijają cwaniacy, a gorzkie skutki odczuwają ci, którzy walczyli.

 Czy oznacza, że nie należy walczyć, bo nas oszukali?
Raju nigdy nie będzie na ziemi, ale źle jest, gdy człowiek z oportunizmu, strachu, lenistwa godzi się na zło.
Na tym polega ten życiowy taniec. Nie łudźmy się, że nie byłoby takich zwycięzców,jak opisałam w brutalnym i szczerym, bo zbierającym wiele rozmów z środowiska, monologu pijaczka, gdybyśmy... itd. Szmalcownicy zawsze byli i będą, przeraża tylko  ich przewaga.
Ale to nie oznacza przyzwolenia dla siebie i szukania winnych tylko u przeciwników politycznych.
Pozdrawiam

Katarzyna