Po komentarzach do wydarzeń na Kopcu: "Tam skarb twój..." (Ultrakibol)
Czytając kolejne komentarze do wydarzeń z pierwszego sierpnia trudno się oprzeć wrażeniu kompletnego pomieszania połączonego czasem z inwektywami. Siedzą ludzie, "po lewej stronie komputer, po prawej TV" i ferują autorytatywne opinie. Jako wieloletni uczestnik obchodów rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego w koszulce "(...) z wplecionym charakterystycznym układem trzech kolorów, niepozostawiającym wątpliwości, do jakiej grupy należą (...) (sympatyczna publikacja listu czytelniczki "G.W.") chciałbym w tym multimedialnym szumie uporządkować kilka spraw. Zwłaszcza w kontekście opinii, w rodzaju "nie wiemy nic o Powstaniu", "nic nie rozumiemy", "robimy rozróby w czasie obchodów", "nie szanujemy Generała", itp. Na początek zeszłoroczne przemówienie Generała Ścibor-Rylskiego do dużej części tych, którzy ostatnio na widok prominentnej działaczki PO skandowali "precz z komuną!". Chciałoby się zapytać, co się przez ten rok zmieniło...
Niżej dokumentacja wybranych wcześniejszych rozrób związanych z Powstaniem:
pełna relacja z zeszłorocznych obchodów z udziałem legijnego kibolstwa (relacje tegoroczne pewnie pojawią się wkrótce)
relacja ze spotkania Generała z kibolami Legii Warszawa
Legioniści z życzeniami u Generała z okazji 95 urodzin
Wracając do ostatnich dni - po tym, jak działacze Legii na niedawnym meczu rozgrywanym przy Łazienkowskiej zabronili wniesienia 80-metrowego transparentu upamietniającego Powstanie Warszawskie, wczoraj w czasie pucharowego spotkania rozgrywanego przez warszawski klub w Austrii została zaprezentowana anglojęzyczna oprawa:
Chcieliśmy być wolni i nikomu nie zawdzięczać tej wolności
Zanim przejdę dalej, chcę jasno podkreślić, że mimo iż niżej przedstawię pewien kontekst kontrowersyjnych wydarzeń z Kopca, zdecydowanie uważam, że nie powinno do nich dojść i nie ma dla nich żadnego usprawiedliwienia. W tym miejscu, niezależnie od różnicy w poglądach z Panem Generałem w ocenie stanu państwa i zakresu wolności, jakim dysponujemy, jako - niebuczący i nieskandujący - uczestnik uroczystości na Kopcu pragnę Pana Generała przeprosić. Mimo tego, iż pojawili się jego koledzy, którzy skandowanie poparli. Te wszystkie kontrowersje nie oznaczają jednak, że rozmaici umoralniacze mogą sobie nami - jako grupą dominującą w tamtym miejscu - wycierać twarz, niezależnie od tego, kim są. Zwłaszcza, że akurat w tym roku na Kopcu było wiele osób po prostu przeciwnych aktualnej władzy, padły już zresztą oświadczenia z ich strony z podaniem uzasadnienia takiego, a nie innego zachowania. Część intonowanych okrzyków była "średnio kibolska". W każdym razie w komentarzach do całej sytuacji dominuje ton, jakoby stało się coś nowego, co zepsuło "ekumeniczne" politycznie dotąd uroczystości. Cóż, będzie i coś dla publikującej hurtowo "listy od czytelników" "G.W." oraz bezrefleksyjnie ją cytujących komentatorów. Niezmiennie pojawia się motyw inspiracji przez PiS. Nuda.
Spróbujmy prześledzić ewolucję - od kiedy "gwizdy i buczenia" pojawiły się na obchodach rocznic wybuchu Powstania Warszawskiego i kto był ich inicjatorem. Chciałbym zacząć od fragmentów własnej relacji z roku 2008 - pierwszej rocznicy pod światłym przewodnictwem PO, którą przytoczyłem wczoraj w jednej z "salonowych" dyskusji:
Zebraliśmy się tu, jak co roku, 1 maja... przepraszam sierpnia...(02.08.2008)
Minęła kolejna rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. "Gazeta Wyborcza" znów ma problem: Na tegorocznych uroczystościach rocznicowych część Kombatantów buczała podczas przemówienia premiera Donalda Tuska, a Lech Kaczyński dostał owację. To nic nowego. Wcześniej kombatanci buczeli na prezydenta Kwaśniewskiego albo premierów z lewicy. - pisze Marcin Wojciechowski (cały tekst )
Cóż, rzeczywiście takie wydarzenia miały miejsce zarówno na Pl. Krasińskich 31.07., jak i w powązkowskich alejkach prowadzących do pomnika Gloria Victis. Autor komentarza drze szaty nad próbą zawłaszczania rocznicy przez PiS, nie wykonując najmniejszej próby wysiłku dlaczego takie spontaniczne reakcje tłumu - nie związanego z tą partią - się zdarzają. Podpowiem nieco, gdyż tradycją organu Agory jest "drążenie" tematu sprowadzające się do próby przeforsowania jego własnej interpretacji i zaserwowania jej, jako prawdy objawionej dla tzw. "inteligencji".
M. Wojciechowski sam pisze, że tradycja Powstania była żywa, zanim L. Kaczyński uczynił te obchody jednym z najważniejszych świąt - najpierw miejskich, a później państwowych. Nie dodaje jednak, gdzie wtedy byli "politycy lewicy", czy D. Tusk. Albo marszałek Komorowski, który wybrał akurat te dni, by powiedzieć w Polskim Radiu, że "nie da się żyć bez mitów", ale warto czasem sobie pozwolić na refleksję, że "powstanie było klęską". Dziennikarz "G.W." nie rejestruje najwyraźniej, że jeżeli później tacy ludzie stają przed Powstańcami i patrząc w oczy opowiadają, jaką to estymą zawsze ich darzyli (najczęściej odczytując z kartki niekończące się epistoły napisane w stylistyce akademii sprzed '89) - ktoś się może zdenerwować i właśnie takie postępowanie odebrać jako próbę wykorzystywania święta do celów politycznych. Fundamentalnego niezrozumienia sensu uroczystości wymaga traktowanie ich, jako pretekstu do pytań o polityczne aspekty i sens Powstania. Zwłaszcza, że opinie jego uczestników są na ten temat podzielone - zwykle z wyjątkiem jednej: atmosfera w mieście była taka, że musiało do niego dojść. (...)
Do rzeczy. Dlaczego niechętnie witano bezpośrednich spadkobierców partii, której zbrojne ramię "w nagrodę" za przelaną krew, po tzw. wyzwoleniu odrywało niedawnych Powstańców od stołów wigilijnych, by osadzać ich na wiele lat w kryminale, a tym, których oszczędziło - dawała "wilczy bilet" na całe życie - nie ma sensu pisać. Podobnie, jak o kolejnym kontekście - tzw. "ludzie lewicy" zwykle nie zauważali (i nie zauważają) ludzkiego aspektu całej sprawy, skupiając się w publicznych wypowiedziach na ocenach decyzji dowództwa AK. Zastanówmy się więc, z jakiego powodu wczorajszy społeczny odbiór polityków Platformy tak się różnił od tego we wcześniejszych latach - neutralnego.
Zacznijmy od przygotowań - środowiska powstańczych batalionów otrzymały od Urzędu Miasta od jednego do kilku zaproszeń do tzw. "strefy VIP". Było w niej natomiast wielu polityków aktualnej władzy. Ni stąd, ni zowąd "wyskoczył" S. Niesiołowski, którego udziału we wcześniejszych obchodach nie przypominam sobie w ogóle. Wczoraj był niemal wszędzie. Zarówno on, jak i jego - również medialni - sympatycy nie rozumieją, dlaczego ktoś taki, kto jednocześnie sprawując funkcję wicemarszałka Sejmu wciąż ubliża przeciwnikom politycznym z prezydentem włącznie - usłyszał w powązkowskich alejkach pod swoim adresem okrzyk "błazen". Problem dla nich stanowi fakt, że wielu Powstańców bardzo serio traktuje urzędy państwa, którego powstanie ich pokolenie kosztowało tak wiele. Ich głos jest cichy, bo media zwracają się do nich tylko pierwszego sierpnia każdego roku, by po raz kolejny zadać pytanie "czy Powstanie miało sens" oraz "jak to było iść kanałem - to niesamowite!".
Mimo takiej postawy Kombatantów - niechętny pomruk był reakcją na fragment przedwczorajszego przemówienia urzędującego premiera podczas Apelu Poległych. Jaki fragment? Ano taki, w którym przytoczył on opowiastkę, jak to właśnie czytał książkę profesora (dzień później przedstawianego już jako "minister") Bartoszewskiego (przypomnijmy, że premier nie czytał Traktatu Lizbońskiego, który podpisał), po raz kolejny osadzając go w roli "publicznej ikony Powstania" (czyli automatycznie usuwając w cień całą rzeszę ludzi, która w 1944 zrobiła nieporównywalnie więcej). (...)
Tymczasem wczoraj na Kopcu Powstania Warszawskiego, szef straży miejskiej (jak pamiętamy, były ochroniarz Hanny Gronkiewicz-Waltz, który wygrał konkurs, z którego wycofali się wszyscy pozostali kandydaci) był łaskaw powiedzieć, jak w tytule, a pani prezydent odwoływała się do nie znanej nikomu książki Jana Pawła II "Pamięć i ojczyzna". Przybyłych na Pl. Krasińskich uraczyła dla odmiany odczytanym z kartki kalamburem: (cytat z pamięci)
Zwracam się do symbolicznych dzieci i wnuków tych, którzy przeżyli oraz prawdziwych dzieci i wnuków tych, którzy nie żyją.
Cytat również z pamięci. Moja propozycja dla wszystkich pouczających Powstańców, jak się mają zachowywać jest więc taka - sami sobie ustawcie stołki do oglądania uroczystości na telebimie, a Tych, do których święto to należy bez ograniczeń wpuście na kwatery Ich kolegów i koleżanek. Przecież chodzi tylko o to, żeby występ rocznicowych neofitów utrwaliły kamery. Tym lepiej - wczoraj ekipy techniczne Polsat News i TVN 24 skakały po grobach żołnierzy baonów "Wigry" i "Miotła", rozstawiając platformy dla reporterów i kamerzystów w ten sposób, że część rodzin poległych nie mogła się do nich dostać, co spowodowało zresztą duże oburzenie obecnych na cmentarzu. Moje hasło na początek sierpnia 2008 - telebim dla polityków - Gloria Victis dla Bohaterów i Ich rodzin.
PS Do znanych pieriepałek stołecznego ratusza związanych z (nie)wpuszczaniem różnych osób i delegacji do stref zamkniętych wczoraj doszła i ta, że pod pomnik GV nie wpuszczono pocztów jednego ze środowisk związanych z batalionem "Parasol" oraz Solidarności Walczącej. "Bo nie"."
Podobnie było w kolejnych latach, chociaż mam wrażenie, że po katastrofie smoleńskiej jakoś się uspokoiło. Jednocześnie z obiektywnych przyczyn w uroczystościach zaczęła brać udział coraz mniejsza liczba Kombatantów. W tym miejscu, niezależnie od tytułowego cytatu ze wspominek 2008 możemy wrócić do "absurdalnego precz z komuną". Rok 2011 to był dziwny rok. Rozmaite znaki na ziemi i niebie wskazywały na duże przyspieszenie na wielu polach. Jako ultrakibol ograniczę się do naszej "działki" - opisałem ją w poprzedniej notce i odpowiedziach na komentarze. Po wielu przykładach stosowania odpowiedzialności zbiorowej i łamania praw obywatelskich oraz motywach w rodzaju czczenia bolszewickich mogił w Ossowie z okazji rocznicy Bitwy Warszawskiej hasła antykomunistyczne kierowane przez wielu kibiców pod adresem ludzi PO stały się codziennością. Część młodzieży podjęła je więc na Kopcu. W żadnym wypadku nie powinno tak się zdarzyć. Inna rzecz, że nie były one intonowane przez osoby zwykle się tym zajmujące. Duża część legijnej delegacji na Kopiec, była wcześniej pod Gloria Victis i jakoś nic się nie wydarzyło, mimo iż przybył osobiście sam Donald, który ma Tolę. Jedyne gwizdy pochodziły od stojących w bocznej alei zwolenników Antoniego Macierewicza. Kibolski tłum w białych koszulkach ze wspomnianym trójkolorowym motywem stał w skupieniu i milczał.
Wydarzenia z Kopca stały się pretekstem do próby zdyskredytowania naszych działań w sferze upamiętniania Powstania Warszawskiego. Jeżeli ktoś ma lepszy pomysł, niech na uroczystościach stawia się liczniej, niż my, organizuje spotkania z Kombatantami, porządkuje kwatery i przyozdabia je własnoręcznie wykonanymi chorągiewkami albo dostarcza paczki świąteczne dla Powstańców od siebie. Skoro wśród tak ochoczo się wypowiadających tłumów do tych działań nie widać, sugerowałbym pewne stonowanie w rozdzieraniu szat nad tym, "co kto zawłaszcza". Jedną ze świetnych ilustracji stanu państwa jest fakt, iż to okropne kibolstwo społecznie zajmuje się podobnymi kwestiami. Robi to z potrzeby serca, a jak wiemy z parafrazowanego cytatu Ewangelii św. Mateusza przytoczonego w serialu "Pan Samochodzik i Templariusze" - tam skarb twój, gdzie serce twoje.
http://ultra.salon24.pl/438355,po-komentarzach-do-wydarzen-na-kopcu-tam-skarb-twoj
- Zaloguj się, by odpowiadać
14 komentarzy
1. Krucjata Młodych tez dostała po głowach, że protestuje, przecież
Generał "zawarł kompromis" z HGW. Nikt zapewne nie pośpieszył z informacją, że ten "kompromis" czyli 2,5 minutowy folm o PW został WYGWIZDANY PRZEZ koncertowiczów.
A Młodzi z Krucjaty z różańcem w dłoniach WYGRALI !
www.pch24.pl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. wszystkie łże media skrzętnie pomijają 2009 rok
i nagonkę HGW, która chciała zabronić ś.p. Lechowi Kaczyńskiemu udziału w uroczystościach.
za GW 19.07.2009
"Życzenia władz Warszawy są w najwyższym stopniu zdumiewające -
powiedział prezydent Lech Kaczyński i zapewnił, że o godzinie 17 zjawi
się pod pomnikiem Gloria Victis. Ratusz chciał uniknąć politycznych
awantur na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w trakcie obchodów rocznicy
Powstania. Zaproponował wycofanie stamtąd polityków w Godzinie W.
Lech Kaczyński zapytał dlaczego prezydent Polski nie ma prawa przybyć na obchody
rocznicy Powstania Warszawskiego. Podkreślił, że jest synem powstańca.
Pytany czy obecność polityków nie utrudni dostępu do pomnika
powstańcom, Kaczyński odpowiedział, że odcinanie kombatantów barierkami
jest niesmaczne. - Oczywiście mają prawo tam być - zaznaczył prezydent."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Jadwiga Staniszkis: to idealna sytuacja na atak opozycji
SKRÓT:
Wydaje się, że obecnie jest idealna sytuacja na atak opozycji. Ale ta rozjechała się na wakacje. Zamiast szukać nowych form przełamania inercji i krótkiej perspektywy mediów (gdy kolejna afera służy przykrywania poprzedniej), pisząc np. co już wcześniej robił Kaczyński - listomanifest bezpośrednio do wyborców (czym media musiałyby się zająć), mamy milczenie. Milczenie PiS-u pokazuje, że jego aparat nie chce władzy?
PiS ma pomysły programowe i wielu wybitnych fachowców. Ale ich nie widać, a pomysły nie są zintegrowane w nową, całościową, alternatywną formułę. To wciąż tylko korekta obecnej katastrofy.
Polskie społeczeństwo wierzy w swoją zdolność przetrwania niezależnie od stanu państwa. Ale, powtarzam to do znudzenia, umiejętność ograniczenia potrzeb, zgoda na niższe standardy, czy przejście do szarej strefy to nie są recepty na rozwój. Energia społeczna jest nie tylko marnotrawiona ale wygaszana przez złe rządzenie. Dryfujemy: siła złotówki zależy w większym stopniu od wypowiedzi prezesa EBC niż od działań rządu. Trzeba bić na alarm! Ale polityczny kartel milczy!
Jadwiga Staniszkis, specjalnie dla Wirtualnej Polski [link]
michael
4. Mówiąc szczerze, kończy się czas na przepychanki.
Trzeba bić na alarm! Ale polityczny kartel milczy!
Pierwwszy raz od trzydziestu lat cytuję Jadwigę Staniszkis.
michael
5. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Cel jest jeden,
Wyeliminowanie ze społeczeństwa resztek polskości, poczucia patriotyzmu , dumy narodowej,
Mówi o tym jasno Sikorski, człowiek, który nie może sobie poradzić z problemami korupcji w MSZ, placówkach na Wschód od Bugu.
Człowiek, który ma niejasny życiorys i być może głębokie powiązania ze służbami specjalnymi połowy Europy.
Ukłony moje najniższe
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
6. @ Michał Stanisław de Zieleśkiewicz - To jest ich cel. Nie nasz.
My mamy inny cel. Nasz cel jest pierwszy i nie jest jedyny.
Może jakiś Pan Pogorzelski i legion mu podobnych będzie chciał rozdzielać włos na czworo, zastanawiając się nad tysiącem szczegółów i faktów, usiłując dociec dlaczego ten Sikorski tak robi, jakie są konteksty i przyczyny, zaciekawiony od kiedy zamieszkał w strefie całkowicie nie zdekomunizowanej.
Spory o to, czy najpierw byli kibice, czy powstańcy, kto szedł pierwszy, a kto drugi i kto zawłaszcza czyją inicjatywę, mają swoje znaczenie. Nie są to sprawy nieważne. Odwrotnie. Lata temu Stary Wiarus pisał w salonie24 alarmujące teksty o działaniu polskiego MSZ natychmiast po objęciu ministerialnej teki przez Radosława S. Pisał o decyzjach, które zapadały dosłownie sekundę po objęciu stanowiska. To wyglądało jak natychmiastwe przystąpienie do realizacji drobiazgowo przygotowanego planu. Pisałem kiedyś o realizowanym przez polski MSZ programie dezintegracji Polonii, o demolowaniu jej odwiecznej infrastruktury, o agresji skierowanej przeciwko polskim środowiskom patriotycznym i antykomunistycznym na wychodźctwie. To są sprawy ważne.
Ale chodzi o główny nurt. Wtedy słyszę w czaszce dramatyczny głos:
- Wy mi tu Panie Pogorzelski duby smalone opowiadacie, a ja gorę!
Płonie cała Polska, roje robactwa wyjadają jej wnętrzności, marnieją polskie interesy.
Płonie Polska, a w jej ogniu grillują setki łajdaków.
Dlatego przytoczyłem ostatnie wystąpienie Pani Jadwigi Staniszkis. Nie przepadam za tą Panią, która potrafi czasem być żałośnie naiwna. Ale dzisiaj czuję, jest prawdziwie przejęta i potrąca właściwe struny. Trzeba bić na alarm. To oczywiste. Pani Jadwiga przytacza bardzo zwięzłą diagnozę, w którą warto się wsłuchać. Aleksander Ścios pisał o amerykańskim śnie, pisał o śnie, w którym pogrążona jest opozycja. Pani Jadwiga pisze o tym samym śnie.
Najeźdźcy najechali Polskę i realizują swój plan grabieży i zniszczenia. Robactwo pożera nasze narodowe gospodarstwo, toczy już fundamenty naszych domów.
A opozycja całą sobą wsłuchana w pieśń zaczarowanego fletu, idzie śladami szczurołapa. A szczurołap prowadzi Polskę na zatracenie. A cała opozycja, prawica, a nawet blogosfera jest jednym, wielkim audytorium dyskusji prowadzonej w telewizyjnym studio pana Morozowskiegio i Sekielskiego. Jedno ogromniaste szkło kontaktowe. Widziałem wczoraj Marka Jurka, który dawał się wciągać w ponure rozważania o wybuczeniu.
Chór Wujców.
Wujec i Jurek.
Koncert na dwa świerszcze.
Tak wygląda grillowanie opozycji w telewizyjnym studio TVN24.
A ja gorę.
michael
7. TVN24 z ojcem Miecugowem, dyzurną Agatą i obleśnym Kuźniarem
dało "koncert" wszawej propagandy na najniższym poziomie. Ci co dali się w to wciągnąć - z opozycji, a był to Marek Jurek, świadomie wleźli do szamba.
TVN24 finansuje Owsiaka, Szkło Kontaktowe nadaje z wódstoku.
Raz są tam, gdzie ich miejsce, w błotnistej mazi. Mogli by zostać w tej scenerii już na zawsze, to jest ich wizytówka - błotnista breja.
Ojciec Miecugow i Sianecki.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. Obchody 68. rocznicy wybuchu
Obchody 68. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego upłynęły w atmosferze skandalu. Wiele wydarzeń związanych z tą tak ważną dla wszystkich Polaków datą przybrało przykry obrót.
Wcześniej budowano medialny nastrój wokół całego święta. Komentatorzy niemal jednym tonem lamentowali nad bojowym zrywem warszawiaków. To, co wydarzyło się przed laty - zdaniem wielu - było zbrodnią, bezsensem.
Dało się słyszeć słowa podważające wszystko, co dotyczyło samej heroicznej walki - przy okazji jak zwykle ośmieszano rzekomo polskie upodobanie do fetowania klęsk i upadków.
Dezawuowano rozbudzone wśród młodych zainteresowanie historią Powstania, łącznie z przekreśleniem samej idei Muzeum Powstania Warszawskiego, które - przypomnijmy - w czasie rozgrywek Euro było jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc przez zachodnich turystów .
Kiedy godzina W stała się już historią, rocznica przybrała kolejny wymiar. Okazało się, że najwyższe rządowe władze na warszawskim cmentarzu Wojskowym zostały wybuczane.
Najwyżsi przedstawiciele rządu, z Donaldem Tuskiem na czele, po raz kolejny doświadczyli tego, że w Warszawie są non grata. Premierowi opuszczającemu w popłochu Powązki towarzyszyły okrzyki: "złodziej", "zdrajca". Sierpniowy incydent daje wiele do myślenia. Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz nazwał całe wydarzenie skandalem. Uznał, że mamy do czynienia ze zdziczeniem obyczajów.
Jego zdaniem, sytuacja, do której doszło 1 sierpnia, była oburzająca, gdyż rozegrała się na cmentarzu. Uznał też, że za wszystkim stoją osoby związane z PiS i z... Radiem Maryja.
Dziś już z dystansu warto zadać pytanie: czy nie jest zastanawiające, że obecnie właściwie każdej uroczystości patriotycznej, odbywającej się w Warszawie z udziałem premiera RP czy prezydent miasta Hanny Gronkiewicz-Waltz i innych przedstawicieli rządowej władzy, towarzyszą tak nieprzychylne i pełne oburzenia reakcje warszawiaków?
Dziennikarze znajdują natychmiast odpowiedź: to reakcje "kiboli", "pisowców". Marszałek Senatu dodaje: to Radio Maryja. Po czym marszałek Senatu to rozpoznał? Po moherowych beretach? A może po biało-czerwonych opaskach na rękawach?
Hanna Gronkiewicz-Waltz zarządziła sondaż w sprawie pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej i uznała, że warszawiacy go nie potrzebują. Ale za to lekką ręką wydała dwa miliony złotych na renowację "czterech śpiących" - pomnika hańby ku czci żołnierzy Armii Sowieckiej.
Arogancja prezydent Warszawy już dawno przekroczyła wszelkie możliwe granice. Arogancja najwyższych państwowych władz także. Zatem niech z sierpnia wyciągną lekcję. Buczenie i gwizdy będą towarzyszyć im jak cień - już wszędzie. Nawet na cmentarzu.
Dr Hanna Karp
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/6489,jasnowidz-borusewicz.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. Marylu. Co to za Dydo na słomianych nogach ten Kuźniar?
Nie oglądam tej badylarskiej telewizji, reaguję na kilka zaledwie ekstremalnych osobników, pozostałe szemrane gwiazdy nie są przeze mnie rozpoznawalne.
Czy ma facet jakieś powiązania z prof. Romanem Kuźniarem, doradcą Bronisława Komorowskiego do spraw stosunków z Henrykiem Wujcem?
michael
10. @ Maryla
Mamy już niewątpliwie do czynienia z dyktaturą; może w wersji soft - polega to, jak dotąd, na monopolu medialnym, na zawłaszczeniu wszelkich synekur, wszelkich państwowych urzędów, w szczególności tych, które "zwolniły się" w wyniku smoleńskiej katastrofy. Zostały zagarnięte przez rządzący obóz władzy, jak należny łup. Wprawdzie jeszcze daleko u nas do wzorców obowiązujących za naszymi wschodnimi granicami, ale kierunek został wytyczony i zakusy są aż nadto widoczne. Przypomnę chęć wykorzystania psychiatrii - na modłę Breżniewowską, chęć wykorzystania Trybunału Stanu; jeszcze się mitygują, jeszcze się nie odważają. Histeryczna nagonka w prorządowych mediach na przejawy niezadowolenia wyrażanego w stosunku do określonych osób z kręgów władzy - świadczy z jednej strony o niepewności co do losów swojego stanu posiadania, a z drugiej - o determinacji w jego obronie. Takie właśnie sekularne przyssanie się do władzy jest charakterystyczne dla "demokracji" typu azjatyckiego.
Polska jest obecnie (za sprawą obecnego obozu władzy) na najlepszej drodze do zmiany ustrojowej - z demokratycznego na totalitarny.
Z poważaniem
W czasie odwiedzenia Nowego Miasta Lubawskiego Pan Prezydent wygłosił znamienne przemówienie. Dotyczyło
11. @Janusz40
im szybciej do ludzi dotrze, że nie żyjemy w państwie demokratycznym, tylko w neokolonialiźmie, tym szybciej zaczną działać w swojej samoobronie.
Opowiadanie tego typu :"a gdzie wy tu macie komunę"? ma ludzi uśpić, az obudzą się w pełnym totalitaryzmie.
Pierwszy krok do wolności, to uświadomienie sobie zniewolenia.
Pozdrawiam
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. @Michaelu
ten Kużniar to jest NIKT. To taka podstawka pod mikrofon fachowo obrzucająca błotem tego, kogo szef każe. Czy ma jakieś koneksje odbronkowe? Ciort znajet, skąd go wytrzaśli do TVN24, bo jest z prowincji.To takie NIC co dostało grzędę i krzyczy - "jeszcze wyżej siędę "! zapomina, jak to skończyło, mało wykształcony .
A żeby nie było...
To oni poniosą sztandar "Żołnierzy Wyklętych" przez następne dziesięciolecia. W hołdzie „Żołnierzom Wyklętym” w całej Polsce.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
13. (Brak tytułu)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. Maryla
Sowiecka swołocz na wszystkich już poziomach dostała kompletnego kota w tym roku. Myślę, ze nie wiedzą, co robić - prowokacje im się nie udają, a forsa "wyszła".
Boją się, a to jest niestety niebezpieczne. Pamiętam, jak mówiła Joasia Gwiazdowa > Słoń to duże zwierzę, jak zdycha, to może narobić sporo szkód.
Ludzie, myślcie, to nie boli...ha, ha....