Odpowiedź na list o nie podpisywanie Konwencji RE w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet
 i przemocy domowej.

avatar użytkownika Redakcja BM24

Publikujemy odpowiedź pełnomocnik rządu ds równego traktowania na list o nie podpisywanie Konwencji RE w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet.

 

 

 

 

8 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

2. była konsultowana tylko z feministycznym Kongresem Kobiet Polski

Warszawa, Poznań, Kraków 7 sierpnia 2012 r

Szanowny Pan

Donald Tusk, Prezes Rady Ministrów RP

W związku z zapowiedziami podpisania Konwencji Rady Europy w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, prosimy o spotkanie konsultacyjne w tej sprawie z Panem Premierem.

W sprawie Konwencji wysłuchał Pan Premier opinii przedstawicielek Kongresu Kobiet Polskich, które podpisanie i ratyfikowanie tej Konwencji popierają. Jednak Kongres nie stanowi reprezentacji ani polskich kobiet, ani polskich rodzin. Jest to organizacja zdominowana ideologią feministyczną, która w sposób uprawniony prezentuje swoje poglądy, w wielu jednak kwestiach są one sprzeczne z oczekiwaniami i potrzebami większości kobiet w Polsce, które w małżeństwie i rodzinie widzą swoje bezpieczne miejsce, a nie źródło zagrożenia.

Pragniemy zatem przedstawić swoją opinię na temat Konwencji, która w wielu aspektach wcale nie dotyczy ani kobiet, ani przeciwdziałania przemocy wobec nich, ale staje się narzędziem walki z rodziną jako podstawową wspólnotą społeczną oraz macierzyństwem i ojcostwem.

Konwencja jest nasycona rażąco nieprecyzyjnymi i ideologicznymi sformułowaniami, godząc w zasady demokratycznego państwa prawnego i wartości określone w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.

Dokument ten zmienia m.in. utrwaloną w europejskiej tradycji prawnej definicję płci, podstawową dla prawa rodzinnego i osobowego. Tak określona definicja zagraża rodzinie i małżeństwu chronionym wprost przez art. 18 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, ponieważ nakazuje uznawać dowolnie określone role i zachowania za wyznacznik płci, a w konsekwencji wymusza instytucjonalizację tzw. nowych form rodzinnych.

Konwencja wbrew deklaracjom podważa powszechnie uznaną zasadę równości wobec prawa i pozwala w imię ideologicznej walki z niejasno definiowaną dyskryminacją naruszać powszechnie uznane zasady prawa i dyskryminować obywateli. Przyjęcie tego dokumentu związane będzie także z obciążeniami dla budżetu państwa szacowanymi na 170 mln złotych, i co ważniejsze z rezygnacją Polski z suwerennego prawa do decydowania o sprawach moralności i rodziny.

W naszej ocenie polskie prawodawstwo ma dostateczne narzędzia, żeby zwalczać przemoc wobec kobiet i przemoc domową. Od dawna oczekiwanym dokumentem nie jest ta kontrowersyjna Konwencja, ale program polityki prorodzinnej rządu, który powinien być przyjęty po szerokiej konsultacji społecznej.

W związku z zastrzeżeniami, jakie mamy do Konwencji Rady Europy, prosimy o wyznaczenie spotkania w tej ważnej sprawie.

Polska Federację Ruchów Obrony Życia(zrzeszającą 130 organizacji prorodzinnych)

dr Paweł Wosicki - prezes

dr inż. Antoni Zięba - wiceprezes

Forum Kobiet Polskich (zrzeszające 56 organizacji)

Ewa Kowalewska – prezes

Związek Dużych Rodzin 3+

Teresa Kapela – członek Zarządu

Za sygnatariuszy:

Anna Dyndul

/Sekretarz Federacji/

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. Konwencja Rady Europy

Konwencja Rady Europy narzędziem walki z rodziną

Organizacje prorodzinne alarmują, by nie przyjmować zapisów konwencji. Chcą spotkania z Donaldem Tuskiem.

 W liście skierowanym do szefa rządu, organizacje
akcentują, że premier konsultował się w tej sprawie tylko z
przedstawicielkami Kongresu Kobiet Polskich – organizacji zdominowanej
przez ideologię feministyczną.

Kongres jak napisano w liście: „nie stanowi reprezentacji ani
polskich kobiet ani polskich rodzin”, co więcej reprezentowane przez
Kongres poglądy „są w wielu kwestiach sprzeczne z oczekiwaniami i
potrzebami większości kobiet w Polsce, które w małżeństwie i rodzinie
widzą swoje bezpieczne miejsce a nie źródło zagrożenia”.

Chcemy przedstawić premierowi naszą opinię w tej sprawie mówi dr
Paweł Wosicki – Prezes Federacji Ruchów Obrony Życia skupiającej 130
organizacji prorodzinnych. Wyjaśnił, że ta konwencja jest zupełną
rewolucją i powinna się nazywać konwencja w sprawie walki z tradycyjna
religią oraz kulturą europejska. Dodał, że takich zapisów nie posiada
żadna konwencja

 „Wprowadza nowe pojecie płci i ich ról. Obowiązuje do promowania w
państwach proletariuszy do zwalczania tradycyjnych ról płci na rzecz
nowych form. Wprowadza promocję związków homoseksualnych. Doprowadzają
też do sytuacji, która zmusza państwa sygnatariusze do zgody na adopcję
dzieci przez pary homoseksualne” – powiedział Paweł Wosicki.

 Konsultacji domaga się także Forum Kobiet Polskich zrzeszające 56
organizacji. Oprócz legalizacji tzw. związków partnerskich konwencja
traktuje tradycyjne zachowania chroniące rodzinę jako dyskryminację. Ewa
Kowalewska, dyrektor Human Live Interantional Europa powiedziała, że
rząd nie zdaje sobie sprawy z zapisów konwencji.

 „Nikt nie spieszy się z jej podpisaniem. Tylko u nas wielka
kampania żeby przyjąć konwencję, wyjść przed szereg. Chcemy to wyjaśnić
panu premierowi. Jeśli nawet nie posłucha, to myślę, że się chwilę
zastanowi” – powiedziała Ewa Kowalewska.

 Pod koniec lipca pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania
Agnieszka Kozłowska-Rajewicz informowała, że rząd po wakacjach zajmie
się wnioskiem o podpisanie Konwencji RE ws. zapobiegania przemocy wobec
kobiet, zaś do końca sierpnia trwają konsultacje w tej sprawie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. Rząd Donalda Tuska rusza z

Rząd Donalda Tuska rusza z genderową ofensywą

Po wakacjach rząd zajmie się wnioskiem w sprawie
ratyfikacji konwencji Rady dotyczącej zwalczania tzw. dyskryminacji
kobiet. Do końca sierpnia potrwają konsultacje społeczne w tej sprawie.

 

W lipcu premier Donald Tusk zobowiązał pełnomocnika rządu do spraw
równego traktowania, a także ministra pracy i polityki społecznej do
przygotowania wniosku o akceptację konwencji.

 

Jest to dokument podpisany 11 maja 2011 roku w Stambule przez mniejszość państw Europy i ratyfikowany dotąd przez jeden kraj.

 

Konwencja wprowadza m.in. definicję pojęcia “płeć”. W myśl art. 3
oznacza ona “społecznie skonstruowane role, zachowania, działania i
cechy, które dane społeczeństwo uznaje za właściwe dla kobiet i
mężczyzn”.

 

Jest to próba zwalczania patologii społecznych, wprowadzając nowe
patologiczne rozwiązania – akcentuje ks. prof. Paweł Bortkiewicz, etyk,
wykładowca WSKSiM oraz UAM.

 

„Metoda rozwiązywania przejawów patologii jest także
patologiczna. To jest próba odpowiedzi na patologię jeszcze większa
patologią – ośmielam się powiedzieć, że jeszcze większą. Dlatego, że u
podstaw leży ideologia gender, która czyni płeć walorem kulturowym,
odbiera zatem naturalny, biologiczny, realistyczny wymiar płci. Czyni ją
pewnym przedmiotem manipulacji. To pociąga za sobą konsekwencje
dlatego, że płeć, która zostaje poddana pewnemu  arbitralnemu osądowi
staje się przedmiotem, produktem pewnych poglądów kulturowych. Taka płeć
może posłużyć do zmiany, czy redefinicji pojęcia małżeństwa i rodziny”
- powiedział ks. prof. Paweł Bortkiewicz.

 

Konwencja może się przyczynić do nieodwracalnych i szkodliwych zmian w
kulturze. Uderza bowiem w prawidłową i pierwotną definicję płciowości-
dodaje ks. prof. Bortkiewicz.

 

„Ideologia  gender, która zresztą podobnie jak skrajny
feminizm, wywodzi się, czy jest pewną konsekwencją myślenia
marksistowskiego,  rewolucji myślenia o walce klas, różnych grup
społecznych o napędzaniu tej walki. Właśnie ta rewolucja gender jest tak
samo niszczycielska, jak jej pierwowzór a więc rewolucja marksistowska
jest czymś co w sposób radykalny i jednoznaczny próbuje zniszczyć nasze
myślenie o rodzinie, społeczeństwie, a zatem także o przyszłości”-
dodaje ks. prof. Paweł Bortkiewicz.

 

Sygnatariusze konwencji z publicznych finansów mają wdrażać te
szkodliwe założenia do rozwiązań prawnych oraz do życia społecznego –
zwraca uwagę poseł prof. Krystyna Pawłowicz.

 

„Władze musiałyby to robić za fundusze publiczne i
strukturami państwa oraz właśnie pokazywać, że takim wyzwoleniem dla
kobiet bitych właśnie. Czy zdaniem tych autorów czy pań, które chcą
przeforsować te konwencje jest właśnie tradycyjna rola w rodzinie czyli
poświęcanie się domowi, rodzinie i trzeba taka właśnie prowadzić
odpowiednią edukację, żeby pokazać, że to wcale nie jest tak, że kobieta
musi być przywiązana, że mężczyzna ma swoje określone role i krótko
mówiąc chodzi o podważenie, wykopanie z całego modelu tradycyjnej
rodziny wychowania w Polsce i w to miejsce wprowadzenia lewackiej
anarchii”
– powiedziała prof. Krystyna Pawłowicz.

 

Konwencji sprzeciwia się wiele organizacji w Polsce i Europie. Skrytykowało ją także  Prezydium Episkopatu Polski.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika sierp

5. Hmmm... W kręgu naszej

Hmmm...
W kręgu naszej kultury, wśród ludzi umownie nazwijmy to cywilizowanych, istnieje zwyczaj (być może już coraz mniej przestrzegany), że "kobiety nie bije się nawet kwiatem". "Damskimi bokserami" się pogardza.
Ten zwyczaj wynika z przekonania, że kobieta jest osobą od mężczyzny słabszą, niezdolną do walki i oddania ciosu, a więc w pewnym sensie niższą. Czyli można powiedzieć, że jest to zwyczaj "oparty na pojęciu niższości kobiet". Jak również na stereotypowej roli kobiety jako nie-wojownika.
Rozumiem więc, że konwencja nakazuje promować takie wzorce społeczne i kulturowe, aby wykorzenić ten zwyczaj. Przestańmy zatem myśleć o kobietach jako o istotach słabszych, niepotrafiących znieść silnego męskiego ciosu i solidnie oddać facetowi, który je uderzy. Traktujmy je takimi samymi kryteriami, jak mężczyzn. A ponieważ zwyczajowo mężczyznę w pewnych przypadkach można, a nawet należy uderzyć, więc w pewnych przypadkach można i należy uderzyć również kobietę.
Oczywiście, są kobiety, które potrafią doskonale obronić się same i przywalić nie gorzej niż facet. Podobno jednak chodzi o zwalczanie przemocy wobec kobiet?

avatar użytkownika Maryla

6. @sierp

odpowiedź Pani rzecznik jest tak bełkotliwa, że czytałam ja trzy razy, żeby zrozumiec, o co chodzi i zrezygnowałam z komentarza.
Tego sie nie da skomentować, to genderowy bełkot.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. kim jest pani Kozłowska- Rajewicz- ministrem, czy działaczką

feministyczną? I to ma być pełnomocnik ds równego traktowania?
To jest kpina, nie minister.

"Jednak już na początku obrad pojawiło się sporo kontrowersji. Tłumaczyć musiała się Agnieszka Kozłowska- Rajewicz, która wstrzymała się od głosu podczas sejmowego głosowania liberalizującego ustawę aborcyjną projektu Ruchu Palikota.

- Zrobiłam to, bo nie chcę zmian w tej ustawie. Dostrzegam w niej jednak ważne zapisy dotyczące edukacji seksualnej i antykoncepcji - mówiła A. Kozłowska- Rajewicz
Sporo mówiono o Gabinecie Cieni, w którego skład wchodzą same panie. Zdaniem Kozłowskiej- Rajewicz to największy sukces Kongresu Kobiet.

- Wystarczy wspomnieć, że jego członkinie regularnie spotykają się z premierem i dyskutują o najważniejszych sprawach, którymi zajmują się ministerstwa. Oczywiście, że wciąż nie uchwalono wszystkich ustaw, na których nam zależy, ale trzeba te sprawy "docisnąć kolanem" jeszcze w tej kadencji - mówiła Kozłowska- Rajewicz.

http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/685327,o-nierownych-placach-i-dys...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. TYLKO U NAS.


TYLKO U NAS. Schmidt-Rodziewicz odpowiada na atak Lewicy: Będę bronić praw każdego człowieka, nie tylko mniejszości seksualnych


Anna Schmidt-Rodziewicz, pełnomocnik rządu ds. równego
traktowania, została zaatakowana przez środowiska lewicowe za swoją
wypowiedź podczas gali urodzinowej telewizji wPolsce.pl. Teraz
w oświadczeniu, które jako pierwszy publikuje portal wPolityce.pl,
odpowiada na krytykę.

Laureatka nagrody Złotej Kamery podczas gali wypowiedziała między innymi poniższe słowa:

Żyjemy
w dziwnych czasach. W czasach, w których mniejszość próbuje narzucić
swoje prawa większości. W czasach, w których uniwersalne wartości, pewne
grupy próbują wskazać jako te, które należy uznać za passé.

Nie
spodobały się one środowiskom lewicowym. Jej przedstawiciele zarzucili
pełnomocnik rządu ds. równego traktowania, że występuje publicznie
przeciwko mniejszościom. Anna Schmidt-Rodziewicz w oświadczeniu odniosła
się do tej krytyki.

CZYTAJ TAKŻE: Lewica atakuje laureatkę telewizji wPolsce.pl. Anna Schmidt-Rodziewicz upomniała się o tradycyjne wartości i prawa większości

Schmidt-Rodziewicz: Rolą Pełnomocnika jest dbałość o społeczne poszanowanie praw każdej mniejszości

Od kilku
lat w Polsce toczy się burzliwa debata na tematy światopoglądowe.
W Polsce funkcjonuje wiele mniejszości - m.in. mniejszości narodowe,
etniczne czy wyznaniowe o których niestety w debacie publicznej niewiele
się mówi. Rolą Pełnomocnika jest dbałość o społeczne poszanowanie praw
każdej z nich, bez względu na płeć, wiek, kolor skóry, orientację
seksualną, narodowość, religię czy inne przesłanki wskazane w ustawie

— podkreśla Anna Schmidt-Rodziewicz.

Będę bronić praw każdego człowieka, nie tylko mniejszości seksualnych”

Zdumiewa
mnie poziom agresji z jaką niektórzy politycy opozycji walczą o prawa
mniejszości seksualnych, jednocześnie często sami łamiąc lub
przyzwalając na łamanie praw innych, np. osób wierzących. Profanacja
miejsc kultu religijnego, czy obrzędów religijnych do której dochodzi
niestety także w Polsce, stanowi wyraz wybiórczego traktowania praw
człowieka. Potępiam agresję na każdym tle i monopolizowanie debaty
publicznej w tym zakresie przez jedno środowisko. Będę bronić praw
każdego człowieka, nie tylko mniejszości seksualnych

— dodaje.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl