z cyklu szmondaki o Polsce - kolejny celebryta za pięć groszy, ekshibicjonista, aktor Jan Englert
Jan Englert opowiada Donacie Subbotko o tym, co by zrobił temu gówniarzowi, którym był 50 lat temu, jak zareagował, gdy zobaczył swoje nazwisko na liście Wildsteina i jak nienawidzi Polaków i że podobno kiedyś był patriotą.
W Tuska wierzył pan od dawna, już w 1995 roku mówił pan, że to pana ulubiony polityk.
- Bo grał w piłkę, a ja jestem sportowiec, poza tym widziałem w nim autentyczność. Podoba mi się, że w tej chwili nie kokietuje nikogo, a ma świadomość, że wprowadzając pewne reformy, zwłaszcza emerytalną, zmniejsza swoje szanse na reelekcję. Jest konsekwentny. To takie niepolskie.
W wolnej Polsce, jako aktor z poczuciem obywatelskiej misji, zaczynał pan od poparcia Tadeusza Mazowieckiego.
- Tak, później byłem w radzie kultury przy Lechu Wałęsie. Ale gdyby mnie pani chciała obsadzać politycznie, to jestem zwolennikiem monarchii oświeconej. Oświeconej - to ważne. Muszą być tacy, którzy prowadzą. Oświeceni. Demokracja ma jedną wadę - decyduje większość, a większość, jaka jest, każdy widzi. W naszym kraju trudno wytłumaczyć ludziom, że w demokracji to oni mają dawać, a nie tylko żądać i brać.
Polak to taki człowiek, który, jak mu śmierdzi gówno na podwórku, to przerzuca je do sąsiada. Za płotem tak samo śmierdzi, ale już nie u niego, tylko u sąsiada. I wtedy Polak jest zadowolony, mimo że śmierdzi dalej. Więc dopóki nie nauczymy się tego gówna sprzątać definitywnie, wymagać od siebie, to nic nie zbudujemy. Bo domagamy się czystości od sąsiada, a dla samych siebie jesteśmy zbyt łaskawi.
Coś takiego mamy, że jak już naprawdę jest źle, to stać nas na czyny heroiczne, a jak skończymy, to pijemy miód i potem leczymy kaca. Nawet bitwy pod Grunwaldem nie wygraliśmy tak do końca, bo zadowoleni rozjechaliśmy się napić się miodu. Na meczu Polska - Grecja po 25 minutach, jak było 1:0 dla nas, wykrakałem, że teraz pewnie będziemy już tylko bronić wyniku - czyli po polsku pić miód zamiast dobić przeciwnika.
Jestem niczyj, nieprzypisany żadnej formacji. Miałem też ofertę od prezydenta Kaczyńskiego lotu do Katynia. Politycy doceniają moją pozycję w zawodzie, zajmuję czasem jakieś stanowisko, bo przecież nie chodzi o mnie, że taki jestem świetny, miałbym być tylko drzewcem, na który się przypina sztandar.
I co pan czuje, jak ogląda co miesiąc ten prawdziwy teatr narodowy na Krakowskim Przedmieściu?
- Złość i pogardę właściwie.
Na początku ten kondukt pogrzebowo-emocjonalny był zrozumiały. Tak jak namiętności, rozpacz, potrzeba demonstrowania bólu. Ale potem to zaczęło służyć czemuś innemu. Nie pojmuję tej potrzeby udowodnienia, że jesteśmy zmanipulowani, zniszczeni, zgnojeni. Umniejszamy siebie w ten sposób. Robimy z siebie dupków, którymi można grać, których można zabijać, spiski wokół nich robić. Albo - jeszcze gorzej - że to my sami spiskujemy przeciwko sobie nawzajem. No przecież to źle o Polakach świadczy.
Nie mam potrzeby uczestniczenia w społeczeństwie, które jest paskudne.
Całośc tego rojenia szmondackiego
:
http://wyborcza.pl/magazyn/1,126715,11945443,Englert__Dlaczego_przestaje_byc_patriota.html
- Zaloguj się, by odpowiadać
5 komentarzy
1. Obrzydliwość
Zwyczajnie obrzydliwe to jest. P. Englert będzie nas uczył polskości, dobre sobie! To jest kanoniczny wręcz przykład łże-elity. Nawet łącznie z wymianą żony i matki jego trojga dzieci na nowy model - o ponad dwadzieścia lat młodszy.
2. Panie Henryku
mnie to nawet nie rusza, to jest tak niskie i powielane przez kolejnych , co "byli na liście Wildsteina" pieszczoszków władzy komuszej i POstkomuszej.
Ja to tylko odnotowuję, gdyby komuś się chciało piać nad trumną tego rodzaju celebrytów.
Ci ludzie nie sa warci naszej uwagi, poza zakresem, jak wyżej.
Pozdrawiam serdecznie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Czego można spodziewać się od przyszywanego Polaka.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
4. Jan Englert..
"I co pan czuje, jak ogląda co miesiąc ten prawdziwy teatr narodowy na Krakowskim Przedmieściu?
- Złość i pogardę właściwie"
A ja nie czuję złości. Czuję
POGARDĘ.
Do pana, panie Englert.Do pytającego również.
5. kolejny szmondacki celebryta, stały gość TVN24
Czy da się zrobić zabawny film o 10/04? Jasne! Autorytet Janusz Głowacki o materiale na tragikomedię
Ciekawe, w którym momencie Głowacki zachęciłby widzów do śmiechu.
Czy w scenie z kontrolerami podającymi załodze TU-154M fałszywą
odległość od pasa startowego, czy może w momencie przyjazdu na miejsce
katastrofy wozów strażackich? A może w czasie przylotu trumien na
wojskowe lotnisko Okęcie?
Ostatnio Głowacki coraz częściej występuje jako publicysta i
komentator-autorytet naszej rzeczywistości polityczno-społecznej. Jak
niedawno pisaliśmy, w „Gazecie Wyborczej” rzeczowo zanalizował wszelkie
aspekty zamieszek z udziałem polskich i rosyjskich chuliganów przy
okazji spotkania naszych reprezentacji na Euro. Mówił m.in. o
wybuchającej przed meczem „nienawiści do Rosji pielęgnowanej pod krzyżem
nas Krakowskim Przedmieściu” czy o tym, że „Rosja z nami zremisowała,
za co powinniśmy jej być głęboko wdzięczni”.
CZYTAJ WIĘCEJ: Czy jest na sali lekarz? „Rosja z nami zremisowała, za co powinniśmy jej być głęboko wdzięczni”
A propos wprowadzenia Ordyńskiego – jak znakomitym scenarzystą jest
Głowacki, będziemy mogli się przekonać z powstającego filmu Andrzeja
Wajdy o Lechu Wałęsie. O scenariuszu do tej niemającej wiele wspólnego z
faktami hagiografii pisał w „Uważam Rze” i mówił w rozmowie z
wPolityce.pl:
CZYTAJ
WIĘCEJ: NASZ WYWIAD. Sławomir Cenckiewicz o przywróceniu napisu 'im.
Lenina': "Chichot historii, groźny dla naszej pamięci i tożsamości"
znp, TVP Info
http://wpolityce.pl/wydarzenia/30791-czy-da-sie-zrobic-zabawny-film-o-10...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl