Polemika z A.Sciosem

avatar użytkownika UPARTY
Nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem, o bezideowości komunizmu. Co więcej sądzę, że uznanie tego stwierdzenia za prawdziwe uniemożliwia nam jego pokonanie. Właśnie dla tego, że nie dostrzegamy podstaw filozoficznych, czy inaczej mówiąc ideologicznych komunizmu, ten właśnie brak, filozoficznej chciałoby się powiedzieć, krytyki komunizmu jest powodem głównym powodem tego, że mamy z nim do dzisiaj kłopot. To co my nazywamy komunizmem jest to kontynuacja bardzo starej i obszernej tradycji intelektualnej i w komunizmie jest bardzo niewiele nowych elementów. Fundamenty tej doktryny powstały przed tysiącami lat i jest to najstarsza i najbardziej prymitywna doktryna społeczno-filozoficzna, ale też bardzo rozbudowana. Nasz krytyka komunizmu jako zjawiska obecnego, nam współczesnego, przypomina pielenie malin w ogródku polegające na tym, że wycina się wszystkie krzaki pozostawiając w ziemi ich korzenie. Mija krótka chwila i chwasty odrastają. Chcąc zwalczyć komunizm musimy więc sięgnąć do jego korzeni, a te są bardzo głęboko. Jak głęboko sięgają korzenie komunizmu pokaże na przykładzie, Otóż pierwszym filozofem, którego dzieła trafiły na indeks a imię miało być wymazane z historii to .... Arystoteles i było to na wszystkich terenach uprzednio zdobytych przez Aleksandra Macedońskiego! Czyli już prawie 25 wieków temu zaczął się obecny konflikt społeczno-kulturowy, już 25 wieków temu zaczęto ludzi myślących po naszemu prześladować. Wtedy pierwszy raz zaistniał komunizm. Bo wtedy zdano sobie sprawę z tego, że my myślimy lepiej od nich i dla tego należy nas unicestwić a nasz sposób myślenia wymazać z historii. Istota komunizmu to właśnie unicestwianie społeczne, polityczne, i jak da radę fizyczne, osób myślących racjonalnie! Było to takie ważne wtedy i jest ważne dzisiaj dla tego, że jeżeli uda się nam ich nieudolność ekonomiczną i społeczną wywieść bezpośrednio z ich sposobu myślenia, to wtedy gdy tylko się odezwą będzie można powiedzieć, że działają na naszą szkodę, że niszczą dorobek materialny społeczeństwa, że muszą zamilknąć - a oni nie chcą milczeć. Dzieła Arystotelesa znamy stąd, że po wkroczeniu Rzymian do Aten zostały odkopane z ogródka któregoś z jego sympatyków po ok. 200 latach! Natomiast inne dzieła filozoficzne były przez cały czas badane, były składnikami powszechnej kultury intelektualnej. Z Arystotelesem nikt nie dyskutował, nikt nawet nie wymieniał jego imienia! Tak więc komunizm powstał w opozycji do Arystotelesa, który był pierwszym wrogiem wszystkich lemingów. Jakie to podobne do Platformy Obywatelskiej, której jedynym spoiwem jest strach przed racjonalnością Pisu. Tylko pokazując, że lemingi nie mają w sobie nic nowoczesnego, że są zleżałym truchłem intelektualnym ukrywającym się za modą na seks i sprawność fizyczną, modą mającą wskazywać na ich rzekomą młodzieńczość, możemy ich pokonać. Mamy po prostu dość materiału historycznego by to pokazać - ale najpierw trzeba pokazać ciągłość struktur myślowych. Dlaczego o tym przypominam, bo pierwszy opis prześladowań za brak charakterystycznej dla lemingów skłonności do kłamstwa jest zamieszczony w Drugiej Księdze Machabejskiej i prześladowania te były wszczęte przez to samo środowisko społeczne, które umieściło na indeksie dzieła Arystotelesa. Arystoteles jest bardzo ważny. Otóż przytoczony przez A. Ściosa fragment rozumowania L.Trockiego o tym, że dla niego istnieje jedność między środkiem a celem jest zaprzeczeniem fundamentu systemu myślenia wypracowanego właśnie przez Arystotelesa. On bowiem uważał, że prawidłowa definicja każdego pojęcia składa się z trzech osobnych elementów: celu, środka i formy (Hoene-Wroński dodał do tego jeszcze przyczynę sprawczą) i każda definicja musi zawierać wszystkie te trzy elementy. Inaczej jest niepełna, jest półprawdą, czyli kłamstwem. Mamy więc proste formalne kryterium pozwalające uznać każdą niejasną wypowiedź za kłamliwą! Natomiast cała propaganda opiera się na założeniu, że pod względem formalnym zdanie prawdziwe i kłamliwe niczym się nie różnią! Nic więc dziwnego, że Arystoteles o ile mi wiadomo do tej pory nie został przetłumaczony na rosyjski - wszak Moskwa uważa się za spadkobierczynię kultury hellenistycznej - i moim zdaniem słusznie. Drugim elementem sytemu myślenia Arystotelesa, który był tak przez starożytnych Greków jak i ich współczesnych dziedziców nie do zaakceptowania było stwierdzenie, że istnieje hierarchia punktów widzenia, że im jakiś punkt widzenia jest bardziej ogólny, tym wnioski z niego wynikające są ważniejsze. Czyli interes państwa lub innego ogółu jest ważniejszy od czyjegokolwiek interesu osobistego. To stwierdzenie wydaje się być banalne - ale nie jest. Mimo, że to stwierdzenie to dopiero początek “kłopotów hellenistów z Arystotelesem” ale i to jest ciekawe. Ciekawe w tym jest to, że ten system myślenia przeciwstawia w zakresie spraw publicznych interes osobisty osoby sprawującej władzę interesowi państwa, bo definiuje obydwa i pozwala na zrobienie rachunku opłacalności każdego działania w dwóch ujęciach - osobistym i publicznym. Czyli arystotelesowski sposób definiowania rzeczywistości pokazuje nam, że interes osobisty osoby sprawującej władzę jest tak samo ważny jak interes każdej innej osoby, bo osoba to osoba, to byt niezależny od funkcji społecznej! Osoba sprawująca władze lub inną ważną funkcje zgodnie z porządkiem myślenia wynikającym z logiki ( a nie z takiej czy innej moralności !) nie ma żadnych szczególnych uprawnień! Czyli wszyscy są sobie równi, bo interesy wszystkich są równie ważne! I to pierwsza “katastrofa polityczno-ideologiczna” wynikająca z naszego arystotelesowskiego sposobu myślenia. Czyli równość ludzi między sobą, równość ich praw nie jest założeniem moralnym, dogmatem politycznym a jest wnioskiem logicznym ! Każdy zaś system społeczny, który tego nie uwzględnia jest nielogiczny, nieracjonalny! Nie może więc dobrze działać! Każdy wiec kto chce być w życiu “kimś” jest szkodliwym społecznie lemingiem - komunistą. Prawidłowym celem osobistym jest chcieć zrobić “coś” i w tym celu pełnić jakąś funkcję społeczną! Ale dalej jest jeszcze gorzej. Zgodnie z systemem myślenia Arystotelesa celem osoby sprawującej władzę powinno być dobro publiczne a osobie sprawującej władzę przysługuje odszkodowanie za nie zajmowanie się własnymi sprawami a nie wynagrodzenie za pracę - bo oddając się służbie publicznej rezygnuje z własnych interesów jako mniej ważnych, nie pracuje więc a służy! Sejm więc nie jest areną na której mają się ścierać interesy poszczególnych środowisk a ma być forum poszukiwania najlepszych rozwiązań! Dzisiaj wydaje się być to utopią ale jeśli uznamy prawnie trójelementowy system definiowania pojęć i tylko tak zdefiniowane pojęcie będą dopuszczone do obrotu prawnego, oraz stwierdzimy, że zasady ogólne są nadrzędne nad rozwiązaniami szczegółowymi, to logika zrobi nam porządek w społeczeństwie sama i to szybko. Jak ten postulat wcielić w życie? Stosunkowo prosto wystarczy uznać, że przepisy prawa odnoszące się do zagadnień ogólnych ograniczają stosowanie przepisów szczegółowych. Teraz jest odwrotnie. Przepis szczegółowy jest nadrzędny nad ogólnym. Analizując dorobek Arystotelesa i przyczyny wciągnięcia go na indeks mamy założenia aktualnego programu politycznego i sposób na pokonanie komunizmu. Teraz wystarczy z tego wyciągną wnioski i zapytać się dlaczego promują nieracjonalny system społeczny. Tak więc my musimy zwalczyć komunizm , tak jak została zwalczona gnoza a nie tylko odsunąć na jakiś czas komunistów od władzy. To zupełnie inne zadanie, nigdy jeszcze nie podjęte i zdaje się, że “historia” postawiła je właśnie przed nami! Nic żeśmy z naszej broni nie utracili, my żeśmy jej jeszcze nie wzięli do ręki.
Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika wladysl

1. Jam słaby w ww. ustępie ("brak wiedzy": jak powiadają uczeni),

ale jeśli Pan Aleksander znajdzie czas, Maryla też się ogarnie, a Pani elig skończy z inwestygacją starego gniewnego Coryllusa, i zarzuci czytanie plastusiowego pamiętnika toyaha - to ja tylko rączki zatrę by się ponauczać.

@
Zapędził mnie Pan, Uparty, do ksiąg. Jestem akurat przy Arystotelesie za poręką Tadeusza Zielińskiego;
W "Szkicach antycznych" [WL. Kraków 1971 s. 181], w rozdz. 'Herodas i jego scenki rodzajowe' znalazłem. Tyle wiem po 3 kartkach, że cieszy się z nowych znalezisk: księgi o państwie ateńskim i scenki obyczajowe Herodasa - wszystko Arystotelesa.

To jeszcze nic. Szarpię się obecnie z 7. tomami Kucharzewskiego, "Listach z Rosji" Markiza de coś tam, i Radzińskiego "Aleksander II", którego echa słychać u p. Aleksandra Ściosa, nomen omen.

W każdym razie coda Pańskiego wpisu misie bardzo spodobała ("nic żeśmy...").

Ma Pan może jakieś lektury do polecenia, poza sztandarowymi sowietologami (brrr! ?)
Napisałem: brrr ?, ponieważ wczoraj na pasku u Waltera odczytałem nowe słowo: rosjoznawca, tak jest, rosjoznawca.

Proszę pomyśleć: nastała nowa epoka. Sowietolodzy w kąt! Czas na rosjoznawców: Komorowskiego, Niesiołowskiego, i marszałka yyy, znaczy Nałęcza, nie ruszając już Nałęczowej, o której prof. A. Nowak, jeśli chodzi o archiwa polskie, nie miał najlepszego zdania.

Pozdrawiam.