Akademia Myśli i Słowa: „Kilka dni z Prymasem Tysiąclecia Stefanem Kardynałem Wyszyńskim” – Głubczyce, 28–31 maja 2012
Maryla, ndz., 27/05/2012 - 23:13
W dniach 28–31 maja br. w I Liceum Ogólnokształcącym im. Adama Mickiewicza w Głubczycach (ul. Kochanowskiego 22) w ramach Akademii Myśli i Słowa odbędzie się cykl zajęć zatytułowanych „Kilka dni z Prymasem Tysiąclecia Stefanem Kardynałem Wyszyńskim”.
W programie Akademii znalazły się wykłady historyków z Instytutu Pamięci Narodowej oraz projekcje filmów.
PROGRAM
Prelekcje historyków z Instytutu Pamięci Narodowej (Aula LO)
28 maja 2012
- 16:30 – „Aresztowanie i miejsca uwięzienia Prymasa Tysiąclecia” – Andrzej Koziar (Delegatura IPN w Opolu)
- 17:15 – „Prymas Stefan Wyszyński w służbie Kościoła i narodu polskiego” – dr Stanisław A. Bogaczewicz z Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN we Wrocławiu
Dyskusyjny Klub Filmowy (sala audiowizualna – LO)
29 maja 2012
- 16:30 – „Uwięziony Prymas”, reż. Paweł Woldan
30 maja 2012
- 16:30 – „Światło wyszło z Prudnika”, reż. Ryszard Kasza
31 maja 2012
- 16:30 – „Skrawek nieba”, reż. Rafał Wieczyński
http://www.ipn.gov.pl/portal/pl/2/20159/Akademia_Mysli_i_Slowa_Kilka_dni_z_Prymasem_Tysiaclecia_Stefanem_Kardynalem_Wysz.html
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
3 komentarze
1. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Dziś 28 maja, Polacy, Słowianie, Katolicy, obchodzą 31 rocznice śmierci
Kardynała Tysiąclecia,Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego
Módlmy się o szybkie wyniesienie na ołtarze, tego świętego za życia człowieka. Mimo groźby śmierci, mordu, potrafił powiedzieć komunistom:
non possumus
Pomnik na dziedzińcu KUL
Wyrazy szacunku
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
2. Szanowny Panie Michale
non possumus
Posądzany o zbytnią ugodowość wobec systemu komunistycznego, zmagając
się z opozycją wspieranych przez komunistów "księży patriotów" i
świeckich działaczy katolickich (zwłaszcza spod znaku "Paxu") starał się
ks. Prymas uratować resztki wolności Kościoła w Polsce, a zarazem
resztki wolności dla wszystkich Polaków, bowiem odtąd, przez lata
budowania socjalizmu w Polsce stał się Kościół jej jedynym orędownikiem.
Władze komunistyczne nie zamierzały jednak dotrzymywać
zobowiązań nawet tego, daleko idącego w ustępstwach porozumienia, raz za
razem łamiąc jego postanowienia.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Dziedzictwo Stefana Kardynała
Dzisiaj
mija 31 rocznica śmierci Sługi Bożego Stefana Kardynał Wyszyńskiego. To
dobra okazja do przypomnienia dziedzictwa Prymasa Tysiąclecia.
Foto:Instytut Prymasowski
Dziedzictwo Stefana Kardynała Wyszyńskiego
Anna Rastawicka
Ojciec Święty Jan Paweł II wezwał nas
wszystkich, abyśmy podjęli to wielkie duchowe dziedzictwo, jakie
pozostawił Prymas tysiąclecia: "Oby Kościół i Naród został mocny dziedzictwem Kardynała Wyszyńskiego. Oby to dziedzictwo trwało w nas".
To wielkie doświadczenie wiary, szacunku dla godności każdego człowieka
i umiłowania Narodu stanowi fundament naszego budowania dzisiaj i
jutro. Jest to dar nie na jedno pokolenie.
Co to znaczy "dziedzictwo"?
W potocznym rozumieniu "dziedzictwo"
oznacza majątek przejęty jako spadek, schedę, spuściznę, sukcesję.
W znaczeniu przenośnym mówimy o dziedzictwie religijnym, kulturowym,
narodowym. "Dziedzictwo" oznacza także prawo do wejścia w posiadanie.
Dziedzictwo Stefana kardynała Wyszyńskiego - to
konkretny dar, skarb naszej chrześcijańskiej kultury. Podjąć dziedzictwo
Prymasa Tysiąclecia to znaczy wejść w posiadanie tego skarbu.
Nie ulega wątpliwości, że Człowiek ten
pozostawił trwały ślad na naszych dziejach. Wszedł w naszą historię. To
prawda, ale nie pełna. Kardynał Stefan Wyszyński nie tylko "wszedł" w naszą historię, w naszą rzeczywistość - on ją "tworzył",
on stał się żywą cząstką tej rzeczywistości. Dlatego jego dziedzictwo
nie jest zabytkiem, nie jest przeszłością. Jest autentycznym, żywym
elementem naszej tożsamości. Stąd każdy z nas ma prawo i możliwość wejść
w zasięg promieniowania tego dziedzictwa, zaczerpnąć z jego mocy
i mądrości. Więcej, jest to nasz obowiązek. Jest to odpowiedzialność i
szansa.
Ojciec Święty Jan Paweł II powiedział: "Oby Kościół i naród pozostał mocny dziedzictwem Stefana kardynała Wyszyńskiego. Oby to dziedzictwo trwało w nas".
Jakie są najważniejsze wartości tego dziedzictwa?
1. Godność człowieka
Pierwsze przesłanie wynikające z życia i nauki
kardynała Wyszyńskiego, to prawda o wielkiej bezwarunkowej godności
człowieka - dziecka Bożego.
"Zdaje się, Najmilsze dzieci - mówił Prymas Tysiąclecia - że stanęliśmy
na jakimś ogromnym zakręcie dziejowym, kiedy trzeba bardzo dużo mówić o
wysokiej godności człowieka, aby zrozumiano, że człowiek przerasta
wszystko, co może istnieć na świecie prócz Boga".
Najwyższą wartością na ziemi jest człowiek -
uczył nas wytrwale kardynał Wyszyński. I to każdy człowiek. "Chociażby
powstawały - mówił - coraz to nowe filozofie i militarystyczne potęgi
zmaterializowanego świata, pragnące w proch zetrzeć człowieka i całe
jego człowieczeństwo, pozostanie zawsze prawdą Rodziny ludzkiej, że
najważniejszy na ziemi jest człowiek. I nic go unicestwić nie zdoła!
Chociażby leżał w żłobie, na gnoju, okazując się w całej swej nędzy.
Jeżeli już zaistniał - jest i pozostanie największą wartością i
nieśmiertelną potęgą na ziemi. Chociaż byśmy przegrali życie w oczach
świata i świat by się nas wyrzekł, skazując na śmierć, jak łotrów na
ukrzyżowanie - jest to ocena świata. Bóg przekreśla wyrok świata - "winien jest śmierci" - i ogłasza swój Boży wyrok - "Dziś jeszcze będziesz ze Mną w raju".
Prawda o wielkiej wartości człowieka, osoby ludzkiej stanowi, według
kardynała Wyszyńskiego fundament ładu społecznego na świecie."
"W pierwszym rozdziale każdego traktatu pokojowego - mówił
- powinien być jeden najważniejszy warunek: uwierzyć w wielkość
człowieka. Dopiero wtedy, gdy uwierzymy w jego głębię, zbędna będzie dla
nas karta podstawowych praw człowieka, bo w tej głębi znajdzie się
wszystko. To będzie świętość, której zbrodnicze ręce tknąć się nie
ośmielą!"
Jesteśmy świadomi, jak bardzo potrzeba nam
dzisiaj tej prawdy o bezwarunkowej godności człowieka. Potrzeba nam tej
prawdy w życiu osobistym, aby obronić się przed beznadziejnością i
depresją. Jak wielu młodych ludzi powtarza - "ze mnie już nic nie będzie". "Życie nie ma sensu"
albo poddaje się psychozie przemocy, nałogom, bo nie ma się o co
oprzeć. Autorytet dziedzictwa kardynała Wyszyńskiego przemawia do tego
pokolenia i jest mu potrzebny.
2. Wartość rodziny
Poszanowanie prawdy o godności człowieka widział
kardynał Wyszyński również jako podstawę obrony wartości rodziny. To w
rodzinie człowiek przychodzi na świat, ma prawo narodzić się, dojrzewać i
wzrastać. W rodzinie ma prawo dożyć kresu swoich dni, bo zawsze
zasługuje na szacunek i miłość, chociażby już siły stracił i po ludzku
wydawał się niepotrzebny. Nauka kardynała Wyszyńskiego o rodzinie to
jeden z ważniejszych rozdziałów jego dziedzictwa.
3. Poszanowanie praw człowieka - fundamentem nowego ustroju
Poszanowanie praw osoby ludzkiej ksiądz Prymas
ukazywał jako fundament sprawiedliwego ustroju. Ani materialistyczny
kolektywizm, ani kapitalistyczny indywidualizm - nie liczy się z prawami
pojedynczego człowieka. Widzimy to także dzisiaj. Dobrze rozumiał to
kardynał Wyszyński. Jako duszpasterz robotników we Włocławku odczuwał
ich napięcie, dramat bezrobocia i niesprawiedliwości. Wiele na ten temat
pisał i mówił. Działał w Chrześcijańskich Związkach Zawodowych,
wykładał na Uniwersytecie Robotniczym. Przemiany społeczno-ustrojowe,
które przyszły po wojnie nie zaskoczyły kardynała Wyszyńskiego. Rozumiał
ludzi pracy, upominał się o ich prawa, o sprawiedliwą zapłatę, o prawo
do odpoczynku, do szacunku, do wolności i wiary. Dziś, gdy w takim
trudzie rodzi się nowy ustrój, nie może zabraknąć doświadczonej
mądrości, zawartej w nauczaniu kardynała Wyszyńskiego. Pokojowa
rewolucja i zrzucenie jarzma komunizmu to w ogromnej mierze jego
zasługa, dojrzały owoc postaw społecznych, które przez całe lata
cierpliwie kształtował, prowadząc naród z odwagą i roztropnością. Nie
bał się podejmować decyzji niepopularnych - jak np. "Porozumienie"
zawarte w 1950 r. Zawsze kierował się dobrem człowieka i polską racją
stanu.
Wytrwale przekazywał, że fundamentem nowego
ustroju musi być ponad wszystko nowy człowiek. 2 lutego 1981 roku mówił w
katedrze gnieźnieńskiej: "Każdy
musi zacząć od siebie, abyśmy się prawdziwie odmienili. A wtedy, gdy
wszyscy będziemy się odradzać i politycy będą musieli się odmienić, czy
będą chcieli, czy nie. Jeżeli człowiek się nie odmieni, to najbardziej
bogate państwo nie ostoi się, będzie rozkradane i zginie. Cóż bowiem z
tego - powiem może trywialnie - że krążąca butelka spirytusu przejdzie z
rąk jednych pijaków, do rąk innych pijaków! Powiem jeszcze bardziej
drastycznie: że klucz od kasy państwowej przejdzie z rąk jednych
złodziei w ręce drugich złodziei?! Przecież chyba nie o to idzie, żeby
wszyscy złodzieje mieli dostęp do kasy i wszyscy pijacy do wódki, tylko
żeby sumienie wszystkich się obudziło, żebyśmy zrozumieli naszą
odpowiedzialność za Naród, który Bóg wskrzesza. Pamiętajmy, że ludzie ze
starymi nałogami nie odnowią Ojczyzny".
4. Umiłowanie Ojczyzny
Widzimy jak esencjonalne i ważne są dla naszej
obecnej rzeczywistości te wskazania. Dlatego nie powinny one pozostać
tajemnicą archiwalnych teczek, ale trafiać do ludzi, stawać się
wyznacznikiem ich postaw, przenikać do życia społecznego.
Wielka karta dziedzictwa Prymasa Tysiąclecia to
miłość do Ojczyzny, nie nacjonalizm, ale zdrowa miłość do narodu. Na
kilka dni przed uwięzieniem mówił: "Gdy
będę w więzieniu, a powiedzą wam, że Prymas zdradził sprawy Boże - nie
wierzcie. Gdyby mówili, że Prymas ma nieczyste ręce - nie wierzcie.
Gdyby mówili, że Prymas stchórzył - nie wierzcie. Gdy będą mówili, że
Prymas działa przeciwko narodowi i naszej ojczyźnie - nie wierzcie.
Kocham Ojczyznę więcej niż własne serce i wszystko, co czynię dla
Kościoła, czynię dla niej".
Pomimo ciągłych prześladowań
i oskarżeń Prymas Tysiąclecia rzeczywiście umiłował ojczyznę więcej niż
własne serce. Czuł się synem ziemi polskiej i bronił swojego prawa do
udziału w życiu i sprawach ojczyzny. "I
biskup katolicki i kapłan katolicki i każdy katolik w Polsce też jest
Polakiem i też stanowi naród. My ludzie ochrzczeni, weszliśmy całą siłą
naszego chrześcijańskiego ducha w życie narodu i temu narodowi ani
krzywdy, ani ujmy nie przynieśliśmy. Dlatego nie pozwolimy sobie zatkać
ust przekupną dłonią".
Dobro ludzi w Ojczyźnie, polską rację stanu
uważał za wartość najwyższą po wierności Bogu. Kiedy poi II wojnie
światowej Polacy poza granicami kraju protestując przeciwko ustrojowi
komunistycznemu uważali, że nie powinni odwiedzać i wspierać Polski
Kardynał Stefan Wyszyński miał odwagę powiedzieć na Jasnej Górze do
polskich kobiet z Ameryki:
"Gdy
widzisz twoje dziecko chore, czy zastanawiasz się nad tym czy trzeba mu
pomóc, czy nie. Gdy widzisz twą matkę w niedoli, czy głowisz się nad
tym i rozważasz politycznie, czy przystoi spieszyć z pomocą czy nie. A
więc dzieci drogie, klękam przed wami! Klękam, bo to mi obowiązek
nakazuje! I Mówię: powiedzcie waszym siostrom, powiedzcie rodaczkom,
powiedzcie waszym córkom, powiedzcie waszym mężem, że Prymas Polski na
kolanach prosi Was o pomoc dla głodnych, dla nagich, dla chorych,
których strasznie dużo na ziemi naszej, i dla bezdomnych."
W swoim testamencie ksiądz Prymas Wyszyński napisał: "W
stosunku do mojej ojczyzny zachowuję pełną cześć i miłość. Uważałem
sobie za obowiązek bronić jej kultury chrześcijańskiej przed złudzeniami
internacjonalizmu, jej zdrowia moralnego i całości granic, na ile to
leżało w mojej mocy". Jakże potrzebna jest nam dzisiaj
jasna, klarowna, pełna mocy nauka kardynała Wyszyńskiego o wolności, do
której naród nasz dążył przez długie lata.
"Walki
Polaków na wszystkich kontynentach, gdzie tylko podejmowano walkę o
wolność są tak znane w świecie, iż nadają nam miano - narodu najbardziej
miłującego wolność". Obyśmy dzisiaj tego miana nie stracili, obyśmy nie oddali wolności za miskę soczewicy.
Kardynał Wyszyński ostrzegał: "Jest
olbrzymią wartością zrozumieć znaczenie wolności dla narodu, zrozumieć
jak wielkim jest ona dobrem i własnością, że żaden naród nie może
zrezygnować ze swoich praw do wolności i z własnych zadań, że nie wolno
tych praw nikomu oddawać, że obrona ich jest obowiązkiem moralnym, a
rezygnacja z nich - zdradą!".
Gwarancję wolności narodu widział kardynał Wyszyński w obronie prawa do własnej ziemi. "Z przeszłości
naszej możemy czerpać ostrzeżenie na przyszłość. Ziemi ojczystej trzeba
zawsze bronić, a bronić jej można wtedy, gdy tkwimy w niej korzeniami
jak drzewa. O wiele trudniej jest bronić ojczyzny z miast, o ileż
łatwiej ją wówczas zniszczyć! Trudniej wrogom dotrzeć do każdej wsi, do
każdego zagonu, do każdej chaty, gdzie mieszkają ludzie związani
głębokim uczuciem umiłowania ziemi. Całe pokolenia, ujarzmione przez
obce ludy, walczyły o prawo do własnej ziemi stąd szczególny charakter
obronności ziemi. Nie tylko armia broni terenów ojczystych, ale i
ludzie, którzy na niej żyją - jak trawy wśród jałowców i gęstych lasów -
bronią jej nienaruszalności".
Dziedzictwo kardynała Wyszyńskiego niesie
przesłania, których bezkarnie nie możemy lekceważyć, abyśmy nie
utracili, nie zmarnowali daru wolności okupionej trudem i cierpieniem
tylu pokoleń. Dziedzictwo kardynała Wyszyńskiego jest drogowskazem na
drogach naszej ojczyzny. Można drogowskaz zlekceważyć, ale nie obronimy
wtedy pewności naszej drogi. Nie jest to drogowskaz dodatkowy,
uzupełniający. Jak widzimy w wielu sprawach jest to znak zasadniczy,
kluczowy.
5. Dziedzictwo wiary i zawierzenia Matce Chrystusowej
I jeszcze jeden nurt dziedzictwa Prymasa
Tysiąclecia. Zostawiłam ten wymiar na koniec, ale jest on najważniejszy,
przenika wszystkie poprzednie - Jest to wymiar prawdy, że ani Polska
ani człowiek nie ostoi się bez wiary w Boga żywego. Ta wiara była potęgą
w życiu kardynała Wyszyńskiego. Wszystkie jego działania, całe życie i
posługiwanie narodowi przeniknięte były obecnością Boga i bezgranicznym
zaufaniem do Matki Najświętszej. On naprawdę "Wszystko postawił na
Maryję".
Na łożu śmierci mówił do Księży Biskupów: "Wszystkie nadzieje to Matka Najświętsza i jeżeli jaki program to ONA". A w czasie sakramentu chorych powiedział: "Przyjdą
nowe czasy, wymagają nowych świateł, nowych mocy. Bóg je da w swoim
czasie. Pamiętajcie, że jak kardynał Hlond tak i ja wszystko zawierzyłem
Matce Najświętszej i wiem, że Matka Boża w Polsce słabszą nie będzie
choćby się ludzie zmieniali".
Wielki Prymas Tysiąclecia umiał podjąć testament kardynała Augusta Hlonda, uwierzył jego słowom: "Zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Matki Najświętszej".
I nie zawiódł się. Zwycięstwo przyszło. Po wyborze Ojca Świętego Jana
Pawła II powiedział w Rzymie 22 października 1978 r.: "Wszystkie nasze
uczucia wiążemy z aktem dziękczynnym za proroczą wizję kardynała
Prymasa, który mówił: "Zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Matki Najświętszej".
Meldujemy Tobie radosny Przyjacielu z Ojczyzny Niebieskiej, trwający
dzisiaj na kolanach przed Świętą Bożą Rodzicielką - Zwycięstwo, które
ukazałeś, krzepiąc nas na duchu - przyszło! I to przyszło w imię Matki
Chrystusowej, której dochowaliśmy wierności idąc za Nią ku Jej Synowi,
który jest jedynym Zbawieniem świata".
A my? Czy dochowamy wierności tej drodze?
Czy dochowamy wierności dziedzictwo Prymasa Tysiąclecia?
Źródło: http://wyszynskiprymas.pl/dziedzictwo.html
http://solidarni2010.pl/n,3325,8,dziedzictwo-stefana-kardynala-wyszynskiego.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl