Michał Drzymała, symbol walki z germanizacją Wielkopolski

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

   

W dniu  25 kwietnia obchodziliśmy siedemdziesiątą piątą  rocznicę śmierci

Wielkopolskiego rolnika Michała Drzymały, symbolu walki z germanizacją Wielkiej Polski,  Polonia Maior,Wielkopolski.

 

 

 

Michał Drzymała był nieodrodnym synem Wielkopolskiego przywiązania do ziemi, matki rodzicielki. W czasach kiedy żył w okolicach Grodziska Wielkopolskiego, Nowego Tomyśla nie było przemysłu. Prusacy a właściwie wszyscy zaborcy zabraniali Polakom posiadania ziemi, budowy przemysłu, manufaktur. Dróg, kolei.
    Prusacy, którzy wstydzili siebie nazywać germanami, bo to hańbiące, Niemcami, przyjęli nazwę państwa od Prusów, ludów zamieszkujących miedzy Wisła a Niemnem. Ludów pogańskich. Germanie niemalże wszystkich Prusów wyrznęli. Część uciekła do Polski
    Czy z tego można wyciągnąć daleko idące wnioski, że późniejsze Niemcy, II i III rzesza, to ludzie o niskiej kulturze i niskich dzikich, barbarzyńskich instynktach, które przez cały czas ich istnienia zasłynęli z barbarzyństwa jakich Świat wcześniej nie widział i nie słyszał.
 
  Germanizacja ziem polskich, szczególnie Wielkopolski rozpoczęła się natychmiast po I rozbiorze.
germanizację Polski rozpoczął król pruski Fryderyk II; Friedrich II von Hohenzollern po zdobyciu Śląska. Następne etapy germanizacji nastąpiły po I rozbiorze, gdzie w barbarzyński sposób germanizował Pomorze Gdańskie, Warmie oraz Wielkopolskę.
Nasilenie nastąpiło w Wielkim Księstwie Poznańskim  za czasów  nadprezydenta Wielkiego Księstwa Poznańskiego, Eduarda Heinricha Flottwella. To on wprowadził język niemiecki jako obowiązkowy w 1832 roku.
 Wprowadził system policyjny.
  W dniu   31 marca 1833 wydał dekret o likwidacji klasztorów i majątku klasztornego.
   W dniu 23 września 1862 roku premierem Prus zostaje jeden z największych Polakożerców Otto Bismarck. Jego ideą było zniszczenie Kościoła w Polsce. który uważał za ostoję polskości. Walkę z Kościołem Katolickim w Polsce prowadzono pod chwytliwym hasłem Kulturkampf; walka kulturowa. Po odsunięciu Otto Bismarcka, rozpoczął się kolejny etap germanizacji Polski.
 
"Bijcie Polaków tak długo, dopóki nie utracą wiary w sens życia. Współczuję sytuacji, w jakiej się znajdują. Jeżeli wszakże chcemy przetrwać, mamy tylko jedno wyjście - wytępić ich"
 
    W 1894 roku prusacy zakładają w Poznaniu niemiecką organizacje nacjonalistyczną Deutscher Ostmarkenverein,  Niemiecki Związek Kresów Wschodnich. W skrócie Hakatę od nazwisk jej niemieckich twórców o żydowskich korzeniach: Ferdynanda von Hansemanna,Hermanna Kennemanna , Henryka von Tiedemanna . Pod koniec wieku Hakatę przeniesiono do Berlina. Celem Hakaty była ostateczna germanizacja Wielkopolski.
Ci trzej to Żydzi z niemieckim obywatelstwem.
Nie na darmo, kanclerz Prus powie w parlamencie:
 
"Dobrze, że są Żydzi, przynajmniej ma kto donosić na butnych Polaków"
 
Mottem Hakaty było:
"Stoicie naprzeciw najgroźniejszego, najbardziej fanatycznego wroga dla niemieckiej egzystencji, niemieckiego honoru oraz niemieckiej reputacji na całym świecie: wobec Polaków".
 
  W dniu 26 marca  1885 roku wprowadzono masowe wysiedlenia z Wielkopolski Polaków nie mających obywatelstwa Polskiego. Do historii te barbarzyńskie  czyny weszły pod nazwą Rugi Pruskie. Wysiedlenia odbywały się jako akcje masowe pod nadzorem Armii Pruskiej. Po drodze zginęło wiele dzieci, kobiet ludzi starszych.
 
Z bólem ale muszę napisać, po stronie reżimu pruskiego stanął Biskup Rzymu, Papież Leon XIII.  Papież Leon XIII, który nie kochał Polaków, mimo iż Polacy, których nie było na mapach Świata płacili świętopietrze. Prusy za panowania kanclerza Otto von Bismarcka.  Nie.
Dziś nadal płacimy w wysokości 4 miliardów  dolarów
Oto połajanki dla Polaków, w wykonaniu  papieża Leona XIII :
"Wam, którzy zamieszkujecie prowincję Poznańską i Gnieźnieńską, zalecamy ufność w wielkoduszną sprawiedliwość Cesarza, o jego bowiem względem was przychylności i życzliwym usposobieniu osobiście od niego samego powzięliśmy wiadomość." Caritatis,19 marca 1894.
 
 Już wiemy skąd austriacki gefrajter, być może Żyd brał wzorce. Liczba wypędzonych Polaków przekroczyła 30 tysięcy. W 1987 roku Prusacy usunęli ze szkolnictwa język Polski.Naukę religii nakazano uczyć w języku niemieckim. W wyniku protestów w dniu 20 maja  1901 roku wybuchł Strajk Dzieci Wrzesińskich. Przywódcą strajku był ksiądz  Jan Laskowski.
 Został zamordowany przez hitlerowców w 1939 roku.
 
W 1908 roku wchodzi w życie ustawa kagańcowa, zabraniająca Polakom porozumiewania się po polsku na zebraniach.
Na ziemiach Wielkiego Księstwa Poznańskiego obowiązywał zakaz używania nazwisk polskich.
W dniu 10 sierpnia 1904 roku wchodzi w życie ustawa zakazująca Polakom bez zgody władz pruskich budowy budynków na stałych fundamentach.
Takiej zgody nie otrzymał Michał Drzymała, który kupił działkę od Niemca Richarda Neldnera we wsi Podgradowice, /Kaisertreu/ "Wierna cesarzowi " pod Rakoniewicami, w powiecie wolsztyńskim, dzisiejsze Drzymałowo. Protesty , sądy Pana Michała trwały 4 lata. W końcu kupił Pan Michał wóz cyrkowy. W nim zamieszkał z rodziną. Aby nie posadzić go, że ma stałe miejsce zamieszkania, każdego dnia wóz przesuwał na kołach. Mimo to, dzicy krwiożercy germanie, podstępem usunęli Drzymałów z wozu cyrkowego. Michał Drzymała pobudował sobie lepiankę, którą też mu rozebrano. Po wielu latach zrezygnował z walki. Wyprowadził się do Galicji, gdzie pozwolono mu zamieszkać.
 
Oto relacja Michała Drzymały dla Wielkopolanina, pisownia oryginalna:
 
[...]Okupiłem się w r. 1905 w Podgradowicach pod Rakoniewicami. Miałem dwa konie i wożąc cegłę aż hen pod Nowy Tomyśl, zarabiałem furmanieniem nieŸle. Lecz skaranie Boskie z tymi Niemcami, którzy nie chcieli mi dać pozwolenia na budowę domu;(...) nakładali kary pieniężne i nie dali spokoju ani we dnie, ani w nocy.

    Aż tu razu jednego, jadąc przez Grodzisk, dowiedziałem się od szynkarza Kidemanna, który miał zajazd przy "świńskim targowisku" (...), że u niego na podwórzu stoi wóz od "cyrkusu", który magistrat zafantował (zarekwirował). Kidemann mi doradził, abym ten wóz kupił. No miałem już go za tydzień, kosztował 350 marek. Mój przyjaciel Urban z Ruchocic pomógł mi wóz wyciągnąć swymi końmi, z podwórza podwiózł na rynek, ale dalej jechać nie chciał, a sam byłem w jednego konia, bo drugi woził cegłę. No i nowa bieda. W jednego konia policjant nie pozwolił jechać, bo wóz był o jednym dyszlu. Wyratowali mnie chłopy z browaru Hinza; jeden chwycił za dyszel, inni pchali, i tak jakoś dojechałem póŸniej w jednego konia pod Rakoniewice. Byłem sam, a tu nowa bieda. Wóz ciężki stanął zadnim kołem na szynach kolejowych i ani rusz.

    Była późna noc, w pobliżu mieszkał mój znajomy Paluch, który tylko w krowy orał. Na moje pukanie ozwała się jego niewiasta: - Walek wstań i pomóż Michałowi; i tak koń mój wspólnie z krowami Walka zaciągnęły mój wóz cyrkowy na moją rolę.

    Na drugi dzień doniosłem komisarzowi, że już ogniska w chlewie nie ma. I miałem spokój przez kilka tygodni. Aż tu pewnego razu przyjeżdża do mnie hr. Czarnecki i dwóch Francuzów, którzy przyjechali obejrzeć, jak to polska bieda musi mieszkać w cygańskim wozie. Wnet ukazały się w gazetach krajowych i zagranicznych fotografie i opisy owego "cyrkusu", i dostałem nowy wóz i nową biedę bo ludziska z daleka przyjeżdżali oglądać mój wóz, a Niemcy mnie wsadzili na 8 dni do "kozy", że to niby u mnie odbywały się zbiegowiska. W "kozie" jadłem tylko to, co mi żona doniosła, bo bałem się, aby mnie Niemcy nie otruły.

    Kiedy z "kozy" wróciłem, chcieli mi Niemcy dać mieszkanie w Rakoniewicach na trzecim piętrze za darmo, bo ich wstyd było, ale ja nie ustąpiłem z mojej ziemi (Orędownik Wielkopolski nr 30 kwietnia 1936).

    Warto też przytoczyć inny artykuł z ówczesnej prasy, otóż w "Wielkopolaninie" z 14 stycznia z 1909 ukazał się list pana Michała Drzymały skierowany do narodowej organizacji "Straż", w którym pisze:

    Przyszły mrozy, okropne mrozy. Już radowały się dusze pruskie, że Drzymała skapituluje - ale czegożby chłop polski nie wytrzymał! Jak siedział tak siedzi w swojej fortecy na kołach Drzymała, a lubo okropne jest jego życie, czeka cierpliwie na zakończenie procesu, który wobec policyjnego rozkazu, aby się z wozu wynosił, wytoczyła w jego imieniu "Straż" poznańska komisarzowi. Jeden piec mu zabiorą, kupuje drugi i siedzi. Położenie swoje tak opisuje w liście do "Straży": "Przepraszam Wielmożnych Panów, zrobiłem zażalenie do landrata (pruski starosta), miałem u niego termin i opowiedziałem, jak było od początku. Co on ze mną wyprawiał, gdy go prosiłem, żeby mi wydał kuchnię. Powiedział mi, że kuchenkę dostanę napowrót, ale nie otrzymałem żadnej wiadomości. Poszedłem więc znowu do komisarza, ale powiedział, że ani mu się śni, żeby mi wydać kuchnię. Poszedłem więc i kupiłem piec, ale komisarz mi go zabrał. Kupiłem drugi i ukryłem go parę razy gdy po niego przyszli. Nie dają mi spokoju z tymi piecami i nie wiem co jeszcze wypadnie, bo komisarz od kwietnia idzie precz z komisarstwa, ale do tego czasu jeszcze może mnie dręczyć.

Z uszanowaniem
Michał Drzymała"

 

 

 

Rzeczpospolita  przypomniała sobie o Wielkopolskim patriocie, symbolu walki z germanizacją  w 1925 roku wraz z wydaniem książki Józefa Weyssenhoffa. Ponownie zainteresowały się nim media, robiąc wywiady i zdjęcia. Został zaproszony przez prezydenta Ignacego Mościckiego do Belwederu oraz na uroczysty bal. W dniu 31  lipcu 1927 roku w towarzystwie prezydenta uczestniczył w uroczystym odsłonięciu pomnika Henryka Sienkiewicza w Bydgoszczy.

[...] Drogą ofiarności publicznej, za pośrednictwem "Straży", kupiono bohaterskiemu chłopu nowy wóz, który zbudowano w firmie Dzieciuchowicz i Laube w Poznaniu, na Rabkach. Drzymała otrzymał na mieszkanie dla siebie i swej rodziny biało-zielony wóz, do którego wstawił piec. Dzięki temu mógł przygotować jedzenie i ogrzać mieszkanie podczas zimy. Mając 71 lat, Drzymała cierpiąc niedostatek mieszkał na 6 morgach, posiadał konia, jedną krowę i dwoje prosiąt. Miał 6 synów, z których aż 2 poległo w czasie wojny, a jeden stracił ramię. Ci co przeżyli, byli biednymi robotnikami." (Orędownik Wielkopolski 8.VI. 1927).

Pana Michała Drzymałę wspierał finansowo Ród Chłapowskich herbu Dryja z Turwi / Wielkopolska /

"Rozgłos przyszedł w 1907 r., gdy Michała Drzymałę odwiedzili zagraniczni dziennikarze, uczestnicy zorganizowanego w pobliżu polowania. Już nie tylko przez Europę, ale przez cały świat przeszły fotografie wozu Drzymały i jego właściciela, z odpowiednim komentarzem. Pierwsze odezwały się gazety polskojęzyczne, potem obszerne artykuły o Drzymale pojawiły się w prasie francuskiej, angielskiej i amerykańskiej.

Głos zabrali m.in. Henryk Sienkiewicz, Lew Tołstoj, Maurycy Maeterlinck, Herbert George Wells, Gerhart Hauptmann, we Lwowie wystawiono sztukę Wóz Drzymały, w parlamencie niemieckim posłowie wystąpili z interpelacjami w sprawie sytuacji w Poznańskiem. Wkrótce na posesji pojawił się drugi wóz, ufundowany ze składek społecznych. Wtedy władze niemieckie zaczęły szykanować niepokornego a sławnego już rolnika.

Epopeja Drzymały skończyła się z chwilą, gdy urzędnicy pruscy znaleźli przepis pozwalający stwierdzić, że wysokość pomieszczenia wewnątrz wozu jest niższa od obowiązujących norm. W końcu lipca 1908 r. wóz został usunięty z działki, a jego właściciel musiał przenieść się do ziemianki. W czerwcu 1910 r. Drzymała sprzedał swoją parcelę i przeniósł się do Cegielska (powiat grodziski).

 

 

W latach I wojny światowej o żyjącym w biedzie Drzymale zapomniano niemal zupełnie. Jeszcze w 1919 r. dzielny rolnik radośnie powitał oddział powstańczy dowodzony przez Bolesława Marciniaka. Dopiero w 1925 r. znany pisarz Józef Weyssenhoff, szukając tematów do patriotycznych opowiadań dla dzieci, dotarł także do Cegielska, gdzie odwiedził Michała Drzymałę".

 
"W 1927 Sejmik Wojewódzki w Poznaniu, jako najwyższy urząd samorządu Wielkopolskiego, przyznał bohaterskiemu chłopu roczny zasiłek. W roku 1928 za bohaterską postawę w czasach zaborów, Michał Drzymała otrzymuje ziemię na własność, przekazaną przez Państwowy Bank Rolny w Grabównie, w powiecie wyrzyskim na kresach zachodnich. Bohater zmarł po długiej chorobie. Było to w niedzielę 25 kwietnia, w Grabówce. W chwili śmierci miał 80 lat, pozostawił żonę o rok od siebie młodszą. Ostatnie lata spędził u syna Piotra, inwalidy wojennego. Pogrzeb odbył się w Miasteczku Kraińskim, cztery dni po śmierci, tj. 29 kwietnia 1937. Bezpośrednia relacja z uroczystości ukazała się w "Orędowniku Wielkopolskim" nr 10 z 1 maja 1937 roku.
 Czytamy w nim:
" W pogrzebie, wzięli udział przedstawiciele władz i społeczeństwa, wystąpiły liczne delegacje ze sztandarami i wieńcami. Już od samego rana poczęły ściągać do Miasteczka tłumy okolicznych włościan i zjeżdżać wozami delegacje ze sztandarami i wieńcami". Wielu prostych ludzi, jak i oficjalnych delegacji rządowych, brało udział w ostatniej drodze Drzymały. Jego pogrzeb stał się wielką manifestacją narodową. Ówczesny prezydent Rzeczpospolitej pośmiertnie odznaczył Drzymałę orderem Polonia Restituta. Dzisiaj, patrząc z perspektywy czasu na wyprzedaż polskiej ziemi, brakuje nam postaw, jakie reprezentował ten prosty chłop, który broniąc swojej ziemi, walczył o Polskę.
 
 

 

Uroczystości pogrzebowe Michała Drzymały w Miasteczku na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego przed pomnikiem „Konstytucji 3 Maja 1791 i 17 marca 1921”. Przemawia generał Jan Chmurowicz.
 
 
Uroczystosci pogrzebowe na cmentarzu
 

Grób Michała Drzymały w Miasteczku Krajeńskim

 

Wóz Michała Drzymały urósł w Polsce jako symbol walki z germanizacją. W wolnej Polsce, II Rzeczypospolitej, jako bohater narodowy otrzymał od państwa 15 hektarowe gospodarstwo w Grabowie. Jednakże stan zdrowia, przepuklina nie pozwalała mu godnie żyć.
W 1939 roku już po śmierci Michała Drzymały, jego rodzinną wieś przemianowano na Drzymałowo. Został odznaczony pośmiertnie Krzyżem Oficerskim Polonia Restituta. Ziemie i odznaczenie otrzymał dzięki zabiegom posła z Wielkopolski Stanisława Mikołajczyka, późniejszego premiera  Rządu na Uchodźstwie, osobiście znanego niżej podpisanemu.
Po napaści barbarzyńców niemieckich na Polskę, grób Michała Drzymały dzikie zwierzęta z III Rzeszy zrównały z ziemią. Zona Michała , Pani Józefa, została wywieziona do niemieckiego obozu koncentracyjnego. Zmarła w 1942 roku
Trzecia rzesza gefrajtra Hitlera zamierzała biologicznie wyeliminować Polaków z życia
 
 
Maria Konopnicka na cześć Polskich bohaterów walczących o ziemię Ojców w tym Michała Drzymałę uhonorowała wierszem; Rotą;

Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród,
nie damy pogrześć mowy!
Polski my naród, polski lud,
królewski szczep Piastowy.
Nie damy, by nas gnębił wróg.
Tak nam dopomóż Bóg!
Tak nam dopomóż Bóg!

 

Do krwi ostatniej kropli z żył
bronić będziemy ducha,
aż się rozpadnie w proch i w pył
krzyżacka zawierucha.
Twierdzą nam będzie każdy próg
Tak nam dopomóż Bóg!
Tak nam dopomóż Bóg!

Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz,
ni dzieci nam germanił,
orężny stanie hufiec nasz,
duch będzie nam hetmanił.
Pódziem, gdy zabrzmi złoty róg.
Tak nam dopomóż Bóg!
Tak nam dopomóż Bóg!

Nie damy miana Polski zgnieść.
Nie pójdziem żywo w trumnę.
W Ojczyzny imię i w jej cześć
podnosim czoło dumne.
Odzyska ziemię dziadów wnuk.
Tak nam dopomóż Bóg!
Tak nam dopomóż Bóg!

 

Symbolem niszczenia polskich miejsc historycznych było rozebranie zamku królewskiego w Poznaniu, pierwszego tego rodzaju obiektu na terenie naszego państwa.. Prusy Niemcy /, którego dorobek architektoniczny można uznać za dyskusyjny zniszczyły miejsce Hołdu Pruskiego, wydarzenia jasno określającego zależności między Polską i Prusami.

Na szczęście dzisiaj odpowiedzialne osoby stworzyły Komitet Odbudowy Zamku Królewskiego w Poznaniu,

 

  Zamek Królewski w Poznaniu – najstarsza zachowana rezydencja królewska w Polsce.

 

  Zamek około 1617 roku, fragment ilustracji Poznania z Civitates Orbis Terrarum. Theatri praecipuarum totius mundi urbium liber sextus autorstwa Fransa Hohenberga i Georga Brauna wydanego w Kolonii w 1618

 

To tu 29 września 1341 roku odbył się ślub Kazimierza III Wielkiego z Adelajdą, córką Henryka, landgrafa heskiego, Żelaznego

W tym samym dniu, arcybiskup gnieznieński, Janisław herbu Korab, koronował Adelajde na królową Rzeczpospolitej

Arcybiskup Janisław, koronował również w dniu  20 stycznia 1320 r. w Katedrze Wawelskiej Władysława I Łokietka na króla Polski. W koronacji tej po raz pierwszy użyto Szczerbca - miecza koronacyjnego królów Polski,

W dniu 25 kwietnia 1333 roku  w katedrze wawelskiej koronował Kazimierza III Wielkiego na króla Polski.

 

Etykietowanie:

4 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Szanowny Panie Michale

"Germanizacja ziem polskich, szczególnie Wielkopolski rozpoczęła się natychmiast po I rozbiorze.
germanizację Polski rozpoczął król pruski Fryderyk II; Friedrich II von Hohenzollern po zdobyciu Śląska. Następne etapy germanizacji nastąpiły po I rozbiorze, gdzie w barbarzyński sposób germanizował Pomorze Gdańskie, Warmie oraz Wielkopolskę."

Proces germanizacji i rusyfikacji trwa nadal. Tym razem we współpracy z rządzącymi Polską.

Ale Polacy pamiętają :

Do krwi ostatniej kropli z żył
bronić będziemy ducha,
aż się rozpadnie w proch i w pył
krzyżacka zawierucha.
Twierdzą nam będzie każdy próg
Tak nam dopomóż Bóg!
Tak nam dopomóż Bóg!

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

2. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Dziękuję za piękny wiersz Marii Konopnickiej.

Ukłony moje najnizsze

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Jacek Mruk

3. Szanowny Panie Michale

Michał Drzymała bohater, choć nie walczył orężem
Był za to odpowiedzialnym ,prawdziwym Polskim mężem
Potrafił myśleć i pilnować swojego wypracowanego mienia
Choć trafił na złodziei, typowego germańskiego plemienia
Przed złodziejami trudno się ustrzec , nawet myśleniem
Bo oni są mocno nasyceni bandyckim usposobieniem
Starał się ich wyprowadzić często w pole
Cóż zrobić ,gdy się wpadło w niewolę
Jednak przykład dał innym jak należy walczyć
W niewoli na wroga sił musiało starczyć
Dzisiaj gdy wróg wokół i w Kraju
Trzeba myśleniem przechytrzyć wroga wedle Drzymały zwyczaju
Pozdrawiam

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

4. Pan Jacek Mruk,

Szanowny Panie Jacku,

Pięknie dziękuję.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz