Homilia bpa Antoniego Dydycza podczas powtórnego pogrzebu śp. Przemysława Gosiewskiego
Kochani Rodzice,
Szanowna Rodzino,
Drogie Dzieci,
Czcigodne Duchowieństwo
Szanowni Przyjaciele, Współpracownicy
z Panem Jarosławem Kaczyńskim - premierem ,
Kochani Znajomi i Bliscy,
Mieszkańcy warszawy i Goście!
1. Czas cierpienia.
Dwa blisko lata temu w tydzień po Uroczystości Zmartwychwstania Pańskiego doszło do straszliwej tragedii. Rzadko spotykanej w najnowszej historii świata, świata dumnego z techniki, z możliwości zdobywania coraz to nowszych osiągnięć.
Do tej tragedii dochodzi na ziemi, która była nam bliską. Ma bowiem swoje miejsce w historii Polski. Poważne miejsce. Lot miał jasny cel. Chodziło o oddanie hołdu naszym Rodakom, bestialsko pomordowanym w Katyńskim Lesie u progu drugiej wojny światowej. Długo ci bohaterowie czekali na jakąkolwiek formę szacunku, albo znak pamięci. Milczenie obowiązywało. Karali obcy, karali dziwni swoi za każde wspomnienie tamtych mordów. Wydawało się, że nadszedł odpowiedni czas, aby oficjalnie, imieniem Narodu udać się z modlitwą, podziękowaniem i przeproszeniem. Rządowy samolot zabiera 96 osób na swój pokład. Jest Prezydent Najjaśniejszej Rzeczypospolitej z Małżonką, znajduje się ostatni Prezydent na obczyźnie. Są parlamentarzyści, ministrowie, duchowieństwo z biskupem polowym na czele. Jest obecny parlamentarzysta, były wicepremier, minister, człowiek niesłychanej pracowitości, swoim postępowaniem i zachowaniem pielęgnujący najlepsze tradycje polskiej szlachty Pan Przemysław Gosiewski.
Samolot dociera do mety, niemal na lotnisko, w którego przestrzeni rozpada się na części. Wszyscy nim podróżujący zginęli, polegli lecąc w słusznej sprawie. Każdego z nas ta tragedia zaskoczyła. Bólem napełniła nasze serca, a umysły wciąż pytały , jak to możliwe, aby coś podobnego się mogło stać u progu trzeciego tysiąclecia, 800 kilometrów od Warszawy, tuż pod Smoleńskiem, ongiś stolicy województwa Smoleńskiego i Diecezji Smoleńskiej, której ostatnim pasterzem był Adam Naruszewicz, biskup i historyk polski? Jak to możliwe!
2. Czas umierania.
Mamy okres Wielkiego Postu. Często odprawiamy Drogę Krzyżową. Wpatrujemy się w Chrystusa konającego na krzyżu. Chętnie też śpiewamy Gorzkie Żale. Przedziwne to teksty. Tylko polska liturgia zdobyła się na tego rodzaju modlitwę, tak wyjątkowe przeżywanie Męki Pańskiej, a w niej każde konanie i każdą śmierć wczuwając się w rytm bicia serca Matki. Tam w czasie Drogi Krzyżowej, tam w momencie przebijania Serca Jezusa, przy Jego konaniu była Matka. To Jej słowa przytaczają Gorzkie Żale:
"Ach, ja Matka tak. żałosna,
Boleść Mnie ściska nieznośna,
Miecz me serce przenika.
Czemuś, Matko, ukochana,
Ciężko na sercu stroskana?
Czemu wszystka truchlejesz?
O Matko, źródło miłości,
Niech czuję gwałt Twej żałości!
Dozwól mi z sobą płakać!"
Ciebie, obecna tutaj Mamo przepraszamy, razem z Ojcem. Współczujemy Wam i to bardzo. Tej śmierci nic Wam na ziemi nie wynagrodzi. Pamiętacie narodziny. Ziemia Łomżyńska, granica między Podlasiem, a Mazowszem. Bogata w historię parafia Kołaki Kościelne, ale też znana ze szlacheckich zaścianków. To w tej parafii przyszedł na świat Romuald Jałbrzykowski, biskup pomocniczy Sejn, pierwszy biskup łomżyński, a następnie pierwszy Metropolita Wileński. Wygnaniec. Umiera wśród swoich, ale wyrzucony ze swego domu, oderwany od swojej katedry.
To tej parafii proboszczem był słynny ks. Pianko. Przez całe dziesięciolecia. Mówię o tym, gdyż go pamiętam. Opatrzność bowiem sprawiła, że po moich święceniach kapłańskich pierwsze kazanie wygłosiłem w Kołakach, na odpuście Matki Bożej Wniebowzięcia, czyli Matki Bożej Zielnej. Ks. Pianko jeszcze żył. Może to on chrzcił Przemysława? Wspaniała postać. Plebania pod strzechą. Cudowny widok. A może chrzczącym był śp. ks. bp Edward Samsel, który od roku 1964 wikariuszował w Kołakach. Także wspaniały kapłan.
A wokół zaścianki. Niektórzy nasi dziennikarze albo politycy nie lubią zaścianków. A właściwie boją się ich. Czymże były zaścianki? I czym mogą być? Były najpewniejszym sąsiedztwem, czyli bliskością, jak to zwykle bywa za ścianą. Ale to była bliskość oparta na zaufaniu, wzajemnej wierności. I dlatego w dziejach naszych najnowszych, zaścianki stały się szkołą patriotyzmu i kuźnią katolicyzmu. Warto o tym pamiętać dzisiaj, gdy uczestniczymy drugi raz w pogrzebie śp. Przemysława. Warto pamiętać o tym, skąd się wziął i gdzie kształtował swój patriotyzm.
I nic dziwnego, że chcielibyśmy razem z najbliższą Mu osobą trwać jak najdłużej:
"O Matko, niechaj prawdziwie,
Patrząc na krzyż żałośliwie,
Płaczę z Tobą rzewliwie!...
Pragnę, Matko, zostać z Tobą,
Dzielić się Twoją żałobą,
Z śmierci Syna Twojego".
3. Czas refleksji.
Bolesna to śmierć. Nie taki przecież porządek przewidział Pan Bóg, ale człowiek potrafi pomieszać Boże plany, zapominając że otrzymał rozum i wolną wolę, aby zabiegać o umiejętność wyboru dobra i prawdy. Ale to zależy od tego, czy potrafimy być wolni. O to się martwił Ks. Hugo Kołłątaj, gdy pisał: "Polacy! Ośmielcie się, aby raz być narodem, a narodem prawdziwie wolnym".
Zniewolenie bowiem umysłów zawsze prowadzi do osłabienia woli, do łatwego podporządkowywania się każdej niewoli, do moralnej chwiejności. Przed chwilą usłyszeliśmy fragment z Księgi Mądrości, słowa ostrzeżenia: "Mylnie rozumując bezbożni mówili sobie: Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny: sprzeciwia się naszym sprawom, zarzuca nam łamanie prawa, wypomina nam błędy naszych obyczajów. Chełpi się, że zna Boga, zwie siebie dzieckiem Pańskim!"
Tak pisze Księga Mądrości. Ludzie powinni ją znać- A jednak zapominają o jej ostrzeżeniach. Gotowi są na podstęp, na przekręty, a nawet, jak czytamy, godzą się na najgorsze: "zasądźmy ...na śmierć".
Wszystko to może zdarzać się i w naszych czasach. Dlatego potrzebna jest czujność. To do niej zachęca nas św. Jan Ewangelista, kiedy pisze: "Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem; (6,63b) Ty masz słowa życia wiecznego.(6,68 b)".
O tym też mówił Pan Jezus przed swoim pojmaniem. Zachęcał do refleksji, do zastanowienia się, zwłaszcza, że nienawiść wzrastała coraz bardziej. I zbrodnia była coraz bliżej. Przypominał o tym, co mówi Pismo Święte odnośnie Mesjasza, Jego misji zbawczej. Ale to jednak nie docierało do ludzkich sumień. Przedziwny jest człowiek. Z jednej strony widzimy jego wielkość, gotowość do poświęcenia. A z drugiej przeraża nas ten upór w złem, to trwanie w nim.
Bierzemy udział w drugim pochówku. Pan Przemysław jakby drugi raz umiera. Tak to przeżywają Rodzice i wszyscy najbliżsi. Ale czy to wszystko znajduje swoje odbicie w środkach komunikacji społecznej, w myśleniu o Ojczyźnie, w próbach odnowy? Skądże! Weźmy podręczniki szkolne, te ostatnio projektowane, gdzie spotykamy się z tendencjami przeciwnymi zupełnie. Ciągłe ataki i niesprawiedliwe traktowanie mediów rzekomo niepokornych, a w rzeczywistości pragnących służyć prawdzie, jak to ma miejsce w odniesieniu do telewizji TRWAM. Lekceważenie wychowania religijnego i moralnego w ogólności. A wskutek tego Chrystus wciąż cierpi. I cierpią ludzie, bo uderzenie w Chrystusa, uderzenie w Kościół jest zawsze równoznaczne z uderzeniem w człowieka.
Prośmy Matkę Najświętszą, aby zechciała nas mieć przy sobie w tych trudnych chwilach, w tym cierpieniu, które nie od razu ukazywało swój cel:
"O Maryjo, Syna swego,
Ostrym cierpieniem zranionego,
Podzielże ze mną mękę!
Proszę, o Panno jedyna,
Niechaj krzyż Twojego Syna,
Zawsze w sercu swym noszę ! "
4. Czas wniosków.
Nasze odwołanie się do Słowa Bożego, nasze nawiązanie do Gorzkich Żalów towarzyszy modlitwie i pożegnaniu, już po raz drugi śp. Przemysława. Jedni z nas znali Go lepiej, inni może nieco mniej. Ale dzisiaj wszyscy jesteśmy pewni, że żegnamy Kogoś, kto służył Polsce. Kogoś, kto z całą odwagą i szczerością mógłby powtarzać za wieszczem:
"Polsko, wszak myśmy zrobili z Twojego nazwiska Pacierz, co płacze i piorun, co błyska". (Słowacki) .
To dzięki Tobie, Panie Przemysławie, to dzięki Tym, którzy na przestrzeni wieków myśleli podobnie, to dzięki Parze Prezydenckiej i wszystkich lecących z Tobą do Katynia, w świętej sprawie dla Polaków - my możemy być pewni: że
"Cokolwiek będzie,
cokolwiek się stanie.
Jedno wiem tylko:
sprawiedliwość będzie.
Jedno wiem tylko:
Polska zmartwychwstanie. "(Zygmunt Krasicki).
Tę pewność umacnia w nas wiara, wiara święta. Tej pewności pełną gwarancję daje zmartwychwstanie Chrystusa. Ono przed nami w swoim wymiarze liturgicznym, ale ono jest w nas w swym duchowym wyrazie. Ono jest w Tobie, drogi Przemysławie, bo o to my się modlimy. O to modlimy się od wielu lat, a w sposób szczególny od dnia smoleńskiej tragedii.
O to się modli Matka Najświętsza, to przecież
"Ona klęczy i swe lice,
gdzie są rany krwawe,
obracając gdzie my wszyscy,
patrzy na Warszawę" (Lechoń) .
I wiem, bo my to czujemy, że tak jest, że obok Ciebie jest bł. Jan Paweł II. On także patrzy na Warszawę, na ten kościół. On modli się razem z nami. Modlą się wszyscy, którzy polegli, bo tylko w Chrystusie nasza nadzieja
"Zbawienie przyszło przez krzyż,
ogromna to tajemnica,
Każde cierpienie ma sens,
prowadzi do pełni życia.
Każde spojrzenie na krzyż
Niech niepokojem zagości
Bo wszystko w życiu to nic
Wobec tak wielkiej miłości". Amen.
+Antoni P. Dydycz
Biskup Drohiczyński
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Z przyjemnością przeczytałem, bo mój ględził, nie wiedząc o czym
Ukłony moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
2. @Maryla
Witam.
Bóg zapłać...
Za ten Wpis... za tę Homilię...
...To dzięki Tobie, Panie Przemysławie, to dzięki Tym, którzy na przestrzeni wieków myśleli podobnie, to dzięki Parze Prezydenckiej i wszystkich lecących z Tobą do Katynia, w świętej sprawie dla Polaków - my możemy być pewni: że
"Cokolwiek będzie,
cokolwiek się stanie.
Jedno wiem tylko:
sprawiedliwość będzie.
Jedno wiem tylko:
Polska zmartwychwstanie...."
***
+
Wieczny odpoczynek racz Mu/Im... dać Panie... a Światłość Wiekuista niechaj Mu/Im świeci na wieki wieków... niech odpoczywają w Pokoju Wiecznym...Amen.
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=