Polakom gratulujemy Rzeczpospolitej! (MisQot)

avatar użytkownika Maryla

Po obejrzeniu zakończonej w TVP przed chwilą "Misji Specjalnej" i reportażu ciągnącego temat żołnierzy przedwojennej Armii Polskiej sprzed miesiąca, do głowy przychodzi mi tylko jedno (sarkastyczne w tym kontekście) hasło:

Polakom gratulujemy Rzeczypospolitej!

Ta parafraza niegdysiejszego hasła Żywca S.A. doskonale oddaje stan mojego umysłu. Stan oczywiście okrojony ze wszystkich "ciepłych" określeń, którymi mam ochotę obrzucić wszystkich władców tzw. "wolnej Polski" od 1989 roku, różniących się wielce pod względem barw partyjnych, ale za to kompletnie nie różniących się od siebie nędzną moralnością targowego złodziejaszka i etyką dworcowego żula.

Dla osób niezorientowanych - w materiale (drugim już) dziennikarze programu próbowali dowiedzieć się, dlaczego nieliczni żyjący jeszcze żołnierze Września 1939 NIE MAJĄ W WOLNEJ POLSCE prawa do emerytur czy dodatków wojskowych?

Sprawa dotyczy właściwie nie tylko żołnierzy Września ale też przedwojennych żołnierzy i oficerów, służących w armii II RP, a mający honor i nie służących w sowieckiej armii Ludowego Wojska Polskiego po 1945 roku.

ONI DLA PAŃSTWA POLSKIEGO DOSŁOWNIE NIE ISTNIEJĄ! 

Śledztwo dziennikarskie wykazało, iż dodatki i emerytury wojskowe należą się z mocy ustawy m.in. byłym UBekom, eSBekom, żołnierzom GL, AL i LWP. Literalnie mówiąc - wszystkim, którzy nie widzieli problemu w służbie Polsce Ludowej. Przypadek? Bynajmniej. Indagowani w tej sprawie panowie Szmajdziński i Zemke (nomen omen postkomuniści z czerwonymi krawatami...) stanowczo twierdzili, że nikt wcześniej tematu nie poruszał. Oczywiście dziennikarze natychmiast obu panom udowodnili, że łżą i kłamią w żywe oczy - dowodem były kopie pism, składanych w tej sprawie m.in. w Ministerstwie Obrony Narodowej na przestrzeni ostatnich KILKUNASTU LAT. Ale czego się spodziewać po komunistach...?

Niestety okazało się, że niezależnie od tego, kto w tym ministerstwie zasiadał w skórzanym fotelu - nikt, żaden z ministrów nie był zainteresowany zmianą tego stanu rzeczy, wliczając w to patriotycznie (ponoć...) nastawionych ministrów z PiS. Spiskowej teorii o celowym działaniu pracowników MON - separujących biednego pana ministra od składanych w Biurze Podawczym pism - staram się nie wyznawać, bo nie jestem paranoikiem.

Kuriozalne było zachowanie obecnego ministra obrony narodowej Bogdana Klicha, pytanego o kwestię uhonorowania przez Rzeczypospolitą - III, IV, V czy XVI, cholera niech weźmie tą nic nie znaczącą numerację! - żołnierzy przedwojennej Armii RP. Pan minister wyraźnie zniesmaczony odpowiadał na zadane precyzyjnie pytanie frazesami typu "Panowie, zachowajmy powagę chwili, dziś obchodzona jest najważniejsza uroczystość życia... ekhm, w życiu narodu polskiego!". Ten człowiek używa słów, których chyba w ogóle nie rozumie! Żaden normalny Polak, cechujacy się szczątkowym patiotyzmem i zwykłą ludzką uczciwością nie zachowałby się w ten sposób. To był po prostu bełkot człowieka z kręgosłupem z makaronu.

Kpina, człowiek ogląda i wrze jak woda w czajniku...

Chwilę potem można było się przekonać, jak sprawę traktuje pani Minister Pracy i Polityki Społecznej (chyba Fedakowa) - dla tej pani niemożliwym jest honorowanie, cytuję: "(...) jednej z wielu grup kombatanckich specjalnymi uprawnieniami emerytalnymi.". Koniec cytatu. Oczywiście problemu nie ma, jeśli chodzi o honorowanie np. należącego do grupy służących po 1945 roku w LWP esbeków kpt. Czechowicza Andrzeja, który za bycie przez siedem lat komunistycznym konfidentem świadczenie w wysokości półtorej średniej emerytury mundurowej OTRZYMAŁ. Dobrze, ze nie dostał kolejnej połtorakrotności za dzielną walkę na odcinku propagandy z bandyckim Radiem Wolna Europa...

Dla mnie szczytem ohydy i najbardziej gorzką puentą - Boże, jakże GORZKĄ! - był obraz Placu Piłsudskiego w Warszawie 11 listopada 2008 i widok starego, schorowanego człowieka, oficera przedwojennej armii, który - uwaga, cytuję! - "(...) nieproszony próbował dostać się do sektora gości specjalnych" (sic!) i został wywieziony policyjną suką poza obszar, w którym mógłby kłuć w oczy zaproszonych VIP-ów.

PRZEDWOJENNY OFICER ARMII POLSKIEJ, STARY CZŁOWIEK, ZOSTAŁ W DNIU OBCHODÓW ŚWIĘTA NIEPODLEGŁOŚCI WYRZUCONY Z SEKTORA GOŚCI SPECJALNYCH!

Co się stary idiota będzie pałętał między prawdziwymi bohaterami...

Wstyd mi za ten kraj. Kolejny raz. Niestety.

 

http://skotniczny.salon24.pl/index.html

Etykietowanie:

4 komentarze

avatar użytkownika Jerzy Urbanowicz

1. AUTOR

To jest hańba!!! Mamy w BM24 ministra ON za rządów AWS Romualda Szeremietiewa. Możemy go zapytać, co on zrobił w tej sprawie. To będzie bardzo trudne pytanie. Emeryci z Pro Militiio zapewne zostali stosownie zabezpieczeni. "Dla mnie szczytem ohydy i najbardziej gorzką puentą - Boże, jakże GORZKĄ! - był obraz Placu Piłsudskiego w Warszawie 11 listopada 2008 i widok starego, schorowanego człowieka, oficera przedwojennej armii, który - uwaga, cytuję! - "(...) nieproszony próbował dostać się do sektora gości specjalnych" (sic!) i został wywieziony policyjną suką poza obszar, w którym mógłby kłuć w oczy zaproszonych VIP-ów." Aż nie chce się wierzyć. Proszę o więcej szczegółów, bo to jest skandal. Pozdrawiam,
avatar użytkownika Maryla

2. Jerzy Urbanowicz

Witam, odpowiedź od Autora

 

@ WSZYSCY

Postaram się w najblizszym czasie sprawdzic w serwisie ITVP.PL, kiedy będzi emozna oglądać to wydanie "Misji Specjalnej" bezposrednio z internetu.

Wtedy wkleje link bezpośrednio do strumienia wideo.

Pozdrawiam.

PS. Ja do teraz jestem dosłownie wstrzaśnięty...

2008-12-03 09:03MisQot1261054Wywnętrznik osobisty.www.skotniczny.salon24.pl

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Errata

3. Maryla!

To jest SKANDAL!

Errata

avatar użytkownika Maryla

4. Dobijmy weteranów Września 1939 r. , czyli o podłości.

Proponuję wprost, by dobić każdego żyjącego weterana Wojny Obronnej z września 1939 roku, w celu odciążenia pracy polskich urzędników. Weterani i ich problemy zawracają głowę ludziom, którzy nie mają czasu i ochoty spamiętać jakiś tam historycznych pierdół i w ogóle "wybierają przyszłość". 

  Pod koniec listopada zmarła w Londynie stalinowska prokurator wojskowa Helena Wolińska. Do roku 2006 korzystała z uprawnień emerytalnych przysługujących funkcjonariuszom służb mundurowych. Żyją dalej np. Adam Pietruszka czy Grzegorz Piotrowski, którym do emerytury zaliczono okres odsiadki za udział w zabójstwie księdza Popiełuszki (sic!).

 Dlaczego o tym piszę? Głównie dlatego, że niewielu z Państwa zapewne ogląda tak niszowy program jak "Misja specjalna"

 Otóż nie wiem, czy macie Państwo świadomość, ale nie uzyskują uprawnień do emerytury wojskowej ci oficerowie i żołnierze, którzy nie przesłużyli 15 lat w armii. Oznacza to, że jeśli ktoś wstąpił w szeregi Wojska Polskiego w 1935 roku, walczył w 1939 roku i ew. dalej, ale nie chciał wstąpić w szeregi LWP, na dostanie wojskowej emerytury nie ma szans

 Pewnie spytacie Państwo dlaczego ma ją dostać, skoro obrona Ojczyzny jest obowiązkiem powszechnym? Ano choćby dlatego, że pomimo powszechnej świadomości tego obowiązku, nie wszyscy poszli go wykonać. Dlatego, że mówiąc kolokwialnie nie każdy ma tyle "jaj", by ruszyć się z ciepłego fotela i ryzykować życiem za wolność i życie innych. Może też dlatego, że ludzie ci przez kilkadziesiąt lat istnienia PRL byli szykanowani za wykonanie tego obowiązku. Jednych zamykano w więzieniach i w podzięce za narażanie życia wyrywano paznokcie, łamano kości, pojono terpentyną. Innych po prostu zwalniano z pracy bez możliwości zatrudnienia upadlając jak tylko się da.

 W II Rzeczypospolitej powołano specjalną formację weteranów powstania styczniowego, z własnym mundurem, przywilejami etc. Cieszącą się szacunkiem i uznaniem władz. Dzisiaj każde składanie kwiatów przy uroczystościach patriotycznych oznacza niekończący się korowód rozlicznych polityków, a gdzieś na końcu, zmęczeni długim staniem drepczą ledwo żywi wetrani, rodziny katyńskie, więźniowie poilityczni. 

 Oczywiście na trybunę ich się nie zaprosi, bo muszą się tam zmieścić politycy i oficjele z małżonkami. Muszą pogadać o pierdołach podczas składania wieńców czy grania hymnu, robiąc wrażenie potwornie znudzonych. W ostatnie "Misji specjalnej" można było posłuchać o 95-letnim weteranie Września, majorze WP, którego oczywiście nie zaproszono 11 listopada na uroczystości w W-wie. Jest jednym z ostatnich żyjących oficerów przedwojennej promocji. Ale zamiast tego na trybunie honorowej stało stado znudzonych notabli, którzy przez 5 minut nie umieją przestać plotkować i zachowywać sie godnie.

 Innego weterana nasza dzielna policja odwiozła z uroczystości, bo ten chciał się dostać na trybunę honorową bez zaproszenia. Oczywiście stopień pułkownika i bycie kawalerem kilku orderów nie upoważnia do niczego. Kiedy Wieniawa pełnił obowiązki komendanta Miasta i Placu Warszawy stanął przed nim oficer ,którego za przewinienie regulaminowe przyprowadził żandarm. Oficer był kawalerem Virtuti Militari. Wieniawa udzielił oficerowi nagany, ale jednocześnie zastanawiał się dlaczego nikt nie obił żandarma za prowadzenie oficera jak pospolitego przestępcy. Policjantów nikt nie obił, pewnie im pogratulowano godnego zachowania w ochronie polityków, którym groził staruszek w mundurze. O szacunku dla munduru pewnie ich nie uczyli.

 Można by tak długo i o wielu rzeczach. O Departamencie Wychowania i Promocji Obronności w MON, który jest wygodną synekurą dla paru oficerów o PRLowskich rodowodach, mających pojęcie o tradycjach polskiego oręża takie, jak ja o kulturze Eskimosów. Im zapraszanie weteranów nie na rękę.

 Można o dzielnych bojownikach o prawa człowieka takich jak prof. Zoll, prof. Hołda czy prof. Sadurski, którzy godzinami będą teoretywać o Rawlsie czy Kelsenie. Ale ludzi nie widzą, bo przecież ludzie psują ich piękne teorie. I nie ma nic niestosownego w tym, by honorować przywilejami kreatury i morderców, a weteranów skazywać na liche utrzymanie. 

 Mozna o dziennikarzach, którzy w większości uważają takie tematy za tak nudne, że niewartew uwagi. Tylu ich jest na S24, Leski, Janke, Osiecki, Śmiłowicz. Same tuzy! A słowo starszym ludziom poświęcił tylko (przeprasza wrażliwe uszy) podły, katolski "Nasz Dziennik".

 Można wreszcie mówić o urzędnikach, którzy twierdzą, że nie potrzeba dokonywać zmian w prawie, bowiem proces legislacyjny trwa długo, a zainteresowani sami wymrą. 

 Można. Tylko od tych podłości mnie już zatyka.

 

http://elear.salon24.pl/105023,index.html

 

 

elear

Nieprawda. Sprawą zajmował się w czasach rządu Olszewskiego powołany w ramach wspomnianego przez Pana departamentu zespół. Szykował nowelizację odpowiedniej ustawy - detali nie znam, poza tym ze "zespół" był ...jednoosobowy i to zupełnie by wystarczyło na doprowadzenie rzeczy do końca. Niestety po odwołaniu Szeremere i przejęciu pełni władzy przez Komorowskiego - Jarosława K. (tak się "zespół" nazywał) wyrzucono z pracy na wniosek dzielnych oficerów z polwychu i to był koniec sprawy.

2008-12-04 11:19bajbars103336Bajbarswww.bajbars1.salon24.pl

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl