Michnik nadal będzie pozywał swoich oponentów? (FRONDA)

avatar użytkownika Maryla

„Z kłamstwami na mój temat nie polemizuję, lecz żądam przeprosin, a jeśli ich nie ma - pozywam do sądu” - tak Adam Michnik uzasadnia pozew przeciw publicyście Robertowi Krasowskiemu za jego stwierdzenia, m.in. że "jedną trzecią życia poświęcił obronie ubeków". Wczoraj sąd skończył trwający 5 lat (sic!) proces jaki naczelny GW wytoczył (wówczas) naczelnemu „Dziennika”. Podczas procesu Michnik powiedział wiele ciekawych rzeczy na temat swojego stanowiska wobec postkomunistow.


/

Michnik żąda przeprosin i 10 tys. zł na cel dobroczynny za naruszenie dóbr osobistych. Pozwany wnosi o oddalenie powództwa twierdząc, że nie podał faktów, a jedynie opinie - do których miał prawo. Krasowski przekonuje, że nie chciał dokuczyć Michnikowi i może go przeprosić, choć swe opinie podtrzymuje. Zaproponował przeprosiny w sali sądowej. "Nie mogę się zgodzić na prywatne przeprosiny za publiczne lżenie" - odpowiedział na to Michnik i do ugody nie doszło. Sędzia Zbigniew Szczuka ogłosi wyrok 17 lutego. Michnik poczuł się pomówiony w tekście Krasowskiego "O rycerzach lustracyjnej wojny". Dziennikarz pisał o stosunku Michnika do lustracji i użył stwierdzenia, że Michnik „jedną trzecią życia poświęcił na obronę ubeków”. „Krytyczne opinie na mój temat są rzeczą naturalną, ale te zdania to kłamstwo i oszczerstwo, które godzi w prawdę i moje dobre imię. Albo się broniło ubeków, albo się nie broniło - można to ocenić. Nie można mówić, że jedną trzecią broniłem ubeków, skoro byłem ich ofiarą i oskarżycielem” - oświadczył Michnik, który dodał, że nie zamierza polemizować z takimi tezami. „Musiałbym publikować swój życiorys jako płatne ogłoszenie - tak się nie da. Tego nauczył mnie Jan Nowak Jeziorański. Mówił mi: z oszczerstwami nie polemizuj. Prostuj, a gdy to niemożliwe – pozywaj” - oświadczył Michnik. Naczelny "Gazety Wyborczej” wyjaśniał, że w 1989 roku chodziło mu o filozofię „pojednania narodowego”, na wzór hiszpański po okresie dyktatury Franco. „I w takiej filozofii nie byłem wyjątkiem, bo podobnie wypowiadał się w swoim czasie Episkopat Polski” - dodał.


„Na pytanie o słynne zdanie z rozmowy z gen. Czesławem Kiszczakiem, którego Michnik uznał za „człowieka honoru”, naczelny "GW" podkreślił, że odnosiło się to do tego, iż generałowie Jaruzelski i Kiszczak "dotrzymali słowa oddając władzę po 1989 r." Michnik przyznał, że abp Józef Życiński był krytyczny wobec tych słów Michnika. „Jednoosobowe wystawianie zaświadczeń, kto jest człowiekiem honoru, a kto nim nie jest, kojarzy mi się z tą praktyką PRL-owskich władz, w której decydowano odgórnie, kto jest prawdziwym Polakiem i patriotą” - mówił wówczas Katolickiej Agencji Informacyjnej. „Rozmawiałem o tym wielokrotnie z księdzem arcybiskupem, myślę, że już później nie powtórzyłby tych słów. Mógłbym go pozwać do sądu, ale wystarczyły mi jego osobiste przeprosiny” - skomentował to Michnik, pytany o różnicę między komentarzem arcybiskupa a tekstem Krasowskiego - informuje portal wirtualne media.pl.


Krasowski podtrzymał swe wypowiedzi z tekstu i podkreślił, że nie chciał sprawić nimi przykrości Michnikowi. „Użyłem banalnych sformułowań, podobnych do innych występujących w debacie publicznej, typu: „używa mowy nienawiści”, czy „cechuje go jaskiniowy antykomunizm”- ocenił. Dodał, że "w ramach publicystyki można napisać, że 'Adolf Hitler był diabłem' oraz że 'Adolf Hitler był aniołem'  "A że 'kochał Żydów'? - zareagował pytaniem Michnik. Krasowski odparł, że „teza publicystyczna może być także absurdalna lub fałszywa, ale nie powinna podlegać ocenie sądowej". Według Krasowskiego „z wielu pożytecznych inicjatyw", jakie były udziałem Michnika w ostatnich latach, "najbardziej wyrazista stała się akcja sprzeciwu wobec lustracji”. Na dowód przywołał wystąpienie Michnika w sprawie odebrania specjalnych uprawnień funkcjonariuszom b. UB - gdy stwierdził on, że „zrodzi to wołanie o krew i niebezpieczeństwo stosów”. „To wszystko powoduje, że Adam Michnik przez dużą cześć społeczeństwa zaczyna być kojarzony z bronieniem oskarżonych o agenturę, tak jak sprawy Lesława Maleszki, czy pisarza Andrzeja Szczypiorskiego” - powiedział. Michnik bronił się, że „kiedy doszło do naszej wiedzy, iż Maleszka był agentem, był jedyny raz w historii gazety, całe kierownictwo redakcji opublikowało oświadczenie jednoznacznie potępiające agenturalną działalność Maleszki. A przywoływanie Andrzeja Szczypiorskiego, który na podstawie dzikiej lustracji został zakwalifikowany jako agent - tym się brzydzę” - skomentował to Michnik. Krasowski replikował, że powszechnie wiadomo, iż Maleszka - już po ujawnieniu jego sprawy - nieoficjalnie pozostawał w „Gazecie Wyborczej”, skąd nadal otrzymywał teksty do redakcji - informują wirtualnemedia.pl



Wyrok jaki zapadnie 17 lutego jest niezwykle ważny dla wolności słowa w Polsce. Adam Michnik pozywał już za słowa na swój temat bardzo wielu publicystów i nawet polityków. "Gazeta Wyborcza" ciągała zaś po sądach poetę, który skrytykował jej redaktorów, co było szczytem absurdu. Sytuacja, gdy dziennikarz pozywa do sądu drugiego dziennikarza, zamiast z nim polemizować, jest gorsząca i szkodzi dyskursowi publicznemu. Trudno taki proceder wyobrazić sobie w normalnym, demokratycznym kraju. Szkoda, że Michnik nie dostrzega, ile szkód robi wolności słowa w III RP. Każdy, kto śledzi publicystykę i narrację „Gazety Wyborczej” od 1989 roku, ten wie, że Krasowski ma wiele racji w sporze z Michnikiem. W Stanach Zjednoczonych Ameryki nie do pomyślenia jest pozywanie do sądu za opinię na czyjś temat. Jednak Amerykanie mają I poprawkę do konstytucji, która chroni ich przed takimi kuriozalnymi sytuacjami. Miejmy nadzieję, że Sąd położy chociaż w pewnym stopniu kres szaleństwu jakie odbywa się w III RP, gdzie publicysta nie ma prawa stawiać odważnych tez. Jeżeli Sąd uzna, że Michnik ma rację, to można się spodziewać, że naczelny "GW" nadal będzie pozywał dziennikarzy za opinie na swój temat. Dziś ofiarą jest Krasowski, jutro może być ktoś z fronda.pl.



Ł.A.wirtualnemedia.pl

http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/michnik_nadal_bedzie_pozywal_swoich_oponentow__18816

 

Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

1. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Za życia Stalina , świętymi azjatyckimi krowami byli UB-ecy
Jakub Berman
Brystigerowa,
Różański
Stefan Michnik, brat Adama i Jerzego
Anatol Fejgin, dziadek redaktora Naczelnego Rzeczpospolitej Wróblewskiego

Grunt to rodzina

Ukłony moje najniższe

Dziś, nadredaktorzy z czerskiej, adam michnik, brat zbrodniarza zza biurka

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Jacek Mruk

2. Widać że pozywając dziennikarzy chce wprowadzić nowy zwyczaj

Zaczną go polewać ludzie ekskrementami wprowadzając nowy obyczaj
Na to zasługuje opluwacz Polski i Święta Niepodległości
Czekam na ten dzień z dużą dozą niecierpliwości
Pozdrawiam