Rolnicy z Marszałkowskiej

avatar użytkownika MagdaF.

 

We wczorajszym programie Teraz MY,  koalicyjni posłowie Chlebowski & Kłopotek próbowali planowane zmiany w KRUS nazwać  złotym środkiem między dwoma odmiennymi stanowiskami i swoistym konsensusem, który ma dowodzić, że koalicja trzyma się mocno i może jeszcze rządzić 7 lat.

 

Tymczasem ekspert ds. ubezpieczeń i były wieloletni dyrektor warszawskiego oddziału KRUS, Wojciech Jagła uważa, że projekt przygotowany przez ministra rolnictwa Marka Sawickiego, zasługuje na ocenę niedostateczną. Niewgłębiając się w szczegóły projektu, dot. zmiany składek ubezpieczenia w stosunku do wielkości gospodarstwa rolniczego, niepokój może budzić  fakt, że przybywa ubezpieczonych rolników, mających poniżej 1.ha ziemi.  Według starego przepisu z 1991 r.  można się dobrowolnie ubezpieczyć w Kasie, jeśli  ma się między 0,5 a 1 ha.

 

Czym może kierować się osoba kupująca mniej niż hektar ziemi i składająca wniosek do KRUS o ubezpieczenie? Nawet gdyby uprawiała  kokosy, nie będzie to  źródłem jej utrzymania. Może być za to i jest   wykorzystywaniem niespójnego i niejasnego prawnie systemu. 

Przybywa zatem nierolników, którzy otrzymali nazwę „rolników z Marszałkowskiej”.  Są to biznesmeni, dla których taka forma jest najlepszą lokatą kapitału. Wykorzystują oni stare przepisy podatkowe, m.in. taki, który zwalnia na pięć lat z płacenia podatku gruntowego osobę, która nabyła ziemię od rolnika, z którym nie jest powiązana rodzinnie. A przez kolejne dwa lata płaci tylko część podatku gruntowego. Z tego przepisu korzystają ludzie, którzy w ogóle rolnikami nie są, a wprowadzono go z myślą o rolnikach inwestujących w ziemię. Dalej: ziemie słabe, klas V i VI, są całkowicie zwolnione z podatku gruntowego. Też miało to wspomóc rolników, ale jak popatrzymy, kto wygrywał przetargi ogłaszane przez Agencję Nieruchomości Rolnych na te słabe ziemie, to są to niemal wyłącznie ludzie z miasta. To  również  „rolnicy  z Marszałkowskiej” w ostatnich latach wykupili tysiące hektarów, za które nie płacą żadnych podatków, choć ich dochody są często znaczne i wyłudzają ogromne dopłaty  z Unii, choć ich działalność często nie ma z rolnictwem nic wspólnego.

 

Przybywa nam więc „rolników” w garniturach i dopóki nie zmienią się unijne przepisy, aby np. dopłacać tylko do produkcji, a nie za istniejące hektary, lobby na styku biznes-PSL  dyktuje warunki i decyduje o reformie KRUS.

 

                                   

2 komentarze

avatar użytkownika jora

1. Garniturowi Rolnicy.

Po wczorajszym programie Superwizjera nic dodać nic ująć.Sprawa jest bulwersująca.Mogę tak pisać bo jestem mieszkanką tego miasta,w którym wydawało fałszywe zameldowanie.Ciekawie czy ktoś to dalej pociągnie. Premier swoich nie będzie sprawdzał, ale dla dorsza PIS jest powołać nie tylko komisję śledczą.
avatar użytkownika Maryla

2. Ciekawie czy ktoś to dalej pociągnie.

wątpie, minister Nowicki strasznie sie dziwił, co chcą od wspaniałego fachowca.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl