Niszczenie mogił i szczątków ofiar względnie masowych zbrodni sądowych i terroru więzienia Na Zamku w Lublinie
Słowa pana Andrzeja Tyma z listu, w którym upoważnił Redakcję Blogmedia24.pl do publikacji swojej korespondencji dokumentującej wieloletnią walkę o pamięć i właściwe zabezpieczenie mogił i szczątków ofiar względnie masowych zbrodni sądowych i terroru więzienia Na Zamku w Lublinie.
Część mogiły ogólnej Zal 13 nej po ekshumacji dwa czarne worki kosci 20-08-10
"Opublikowanie tych pism a szczególnie odpowiedzi z dnia 7.01.2012r dla użytkownikow Blogmedia24 będzie miało duże znaczenie dla możliwosci dyskusji i ewentualnie właściwego , normalnego załatwienia spraw także innych mogił i upamiętnień, a szczególnie tego co zostało po "mogile ogólnej" oraz w katakumbach na wojskowej kwaterze przed Kościolem na cmentarzu. Inne formalne mogiły więźniów Zamku z lat 44-54 o ile mi wiadomo zostały sprzedane niekiedy rodzinom pogrzebanych więźniów."
Miała wpływ na opisywanie historii Westerplatte Stanisława Górnikiewicz-Kurowska, była działaczka ZBOWID-u i etatowa pracownica SB, która od 1964 roku z ramienia bezpieki „opiekowała się" Westerplattczykami. Ma swoją niesławną rolę w upamiętnieniu ofiar niemieckiego obozu koncentracyjnego KL Warschau dr. Bogusława Kopka, którego "badania" zniweczyły dziesiątki lat badań i pracy ś. p. sędzi Marii Trzcińskiej. Ma też, według pana Andrzeja Tyma, więzienie na Zamku w Lublinie swojego "złego ducha", który utrudnia zgodne z prawdą historyczną upamiętnienie ofiar, a jest nim pani Zofia Leszczyńska.
"Sprawy mogiły ogólnej i katakumb na wojskowej kwaterze są bardziej skomplikowane i ich właściwe załatwienie tj przebadanie przez prokuratorów IPN i archeologów może być kosztowne, ale sądzę, że wcześniej czy później będzie uważane za właściwe. Jednak umieszczenie odpowiednich inskrypcji i np krzyża oraz odniesień do Boga i wiary na katakumbach jest konieczne i możliwe w najbliższej przyszłości.
Szczególnie istotne są publiczne upamiętnienia względnie niezwykle masowych zbrodni sądowych Na Zamku w "Polsce Lubelskiej". W Związku Rodzin Pomordowanych Żołnierzy AK kilkakrotnie miałem scysje z Zofią Leszczyńska i z powodu "samowolnego" umieszczania informacji "zamordowani sądownie" na tablicach jakie zostały usunięte z mogiły ogólnej w 2010 r pod pretekstem przebudowy. Na "ścianie pamięci" kościoła cmentarnego na tablicach straconych dzięki Leszczyńskiej umieszczono informacje "zamordowany przez "UB lub NKWD". Ma to o tyle istotne znaczenie, że jeden z sędziów wojskowych Leo Hochberg sławetny skazaniem na śmierć nieletniego ucznia, był autorem długo obowiąuzjącego komentarza do Kodeksu Karnego (cywilnego) i wykładowcą prawa na Uniwersytecie Wrocławskim. Chociaz bardziej cywilni jego koledzy zakwestionowali jego uprawnienia sędziowskie i tym samym unieważnili wiele wykonanych wyroków smierci, to duch prawa sadów wojskowych nadal pokutuje w mentalności naszych prokuratorów i sędziów."
01-11-09 grób trzech
Wnioskowałem nie tylko o odnowienie tej mogiły (trzech) ale o ewentualne jej przeniesienie na teren zlikwidowanych cześci "mogiły ogólnej". Sprawy grzebnia a takze niszczenia mogil i szczatków więźniów Zamku (byli wśrod nich niemal wszyscy oficerowie Inspektoratu Okregu AK i trzej cichociemni opisane sa w załączonej "informacja o "spoczynku".
W roku 2010 przeprowadzono "przebudowę" mogiły ogólnej, która poza Niemcami z lipca 1944r pogrzebanymi pod ówczesnym płotem, stanowila w grudniu 1944r około 50 metrowy rów prostopadle do tego płotu do alejki centralnej. Zlikwidowano 26 płyt z krzyżami żelbetonowymi postawionymi na koszt Kurii Biskupiej w 1980 r z krzyżem granitowym centralnym (po protestach rodzin oficerów AK przeciwko wyprzedaży tej mogiły na nowe pogrzeby jako terenu nieopłaconych grobów ziemnych) oraz tablice z inskrypcjami o zbrodniach sądowych i z odniesieniami do Boga i Bogarodzicy, oraz wyekshumowano części tej mogiły oddzielone od centralnej mogiłami prywatnymi sprzedanymi na pogrzeby w 1977 i 1978 r.
Teraz dyrektor UW odpowiedział na mój wniosek o odnowienie, ewentualnie przeniesienie mogiły klamliwym twierdzeniem, że jest to mogiła prywatnego dysponenta w nadziei , że kancelaria cmentarza sprzeda tę mogiłę prywatnej osobie na nowy pogrzeb.
Załączam dodatkowo fotografie katakumb przed KaPlicą- Kościołem cmentarnym na wojskowej kwaterze tego cmentarza, gdzie ekshumowano szczątki z bardzo licznych nieopłaconych mogił ziemnych w latach 70tych, a więc miejsca niestety nadal bezimiennego spoczynku większości ofiar więzienia i sądów Na Zamku z lat 1944-1954.
"Przebudowa " rzeczywistej największej mogiły tych wieźniów z lat 44-46 ma na celu pozostawienie szczątków większości w spoczynku bezimiennie.
Nazwiska "zweryfikowanych" przez Zofię Leszczyńska będą upamiętnione symbolicznie na części mogiły ogólnej jako na mogile symbolicznej.
17-08-10_ katakumby
Andrzej Tym Lublin, dnia 7.01.2012r. 20-142 Lublin ul. Cedrowa 26 Dotyczy R-IV/566-2/AK/46625/2011 DotyczyPS.VII.5230.45 2011 Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Wojewoda Lubelski W odpowiedzi na mój wniosek o odnowienie lub przeniesienie mogiły trzech więźniów Zamku Lubelskiego zmarłych bez wyroków śmierci w 1945r i pogrzebanych w jednej trumnie w grobie ziemnym na cmentarzu rzymskokatolickim „przy Unickiej” w Lublinie Sekcja 16, rząd grobów nr 2, grób nr 64 otrzymałem odpowiedz podpisaną przez dyr. Andrzeja Borysa zawierająca kłamliwe lub nieistotne informacje: 1.jakoby według dokumentacji kancelarii Cmentarza „ww. grób jest grobem rodzinnym. W 1957r rodzina jednego z pochowanych postawia nagrobek.” W 1996r uzgadniając (byłem wiceprezesem Związku Rodzin Pomordowanych Żołnierzy AK) z jednym z dysponentów grobów prywatnych (sprzedanych w 1978r) na terenie mogiły zbiorowej więźniów Zamku z lat 1944-46 (sekcja 13 rząd 1b) możliwość ekshumacji tej mogiły trzech więźniów z sekcji 16 do jego grobu i przeniesienia jego grobu na miejsce mogiły tych trzech więźniów stwierdziłem, że mogiła tych trzech więźniów nie miała dysponenta i po protestach rodzin oficerów AK pogrzebanych w 1944r w zbiorowej mogile ogólnej w sekcji 13 w dokumentacji mogiły trzech więźniów umieszczone zostało zastrzeżenie, że jest to mogiła więźniów Zamku i nie może być sprzedana na nowy pogrzeb (podobnie jak resztki mogiły zbiorowej w sekcji 13). Betonowy nagrobek wykonał w 1957r anonimowy fundator taki sam jak bliźniaczy nagrobek „Mieczysław Szram lat 46 i inni męczennicy Zamku Lubelskiego” na terenie mogiły zbiorowej w sek. 13, który zniszczony został decyzja dyr. Borysa w roku 2010r Podobnie nie wykupiono dyspozycji grobem ani nie opłacono grobu jako ziemnego. W dniu 3.01 bieżącego roku udałem się do Kancelarii Cmentarza iuzyskałem ustneyjaśnienie, że grób nie został nikomu sprzedany. Więc grób jest formalnie nadal w dyspozycji jedynie Zarządu Cmentarza i nadal powinno się w jego karcie znajdować zastrzeżenie. (pracownicy raczej nieudzielaja informacji) 2. Mogiła ta chociaż aktualnie jak jakby tryumfalnie informuje dyr. Borys „nie jest obiektem grobownictwa wojskowego” to odpowiada wymogom uznania jej za taki „obiekt” i chyba za to pobiera pensje dyr. Borys. Mogiła zbiorowa „ogólna” więźniów Zamku też formalnie nie była takim „obiektem” do czasu gdy Zofia Leszczyńska i W. Goldman zdecydowali się wykorzystywać jak sadzę fałszywe poświadczenia działalności kombatanckiej Z. Leszczyńskiej i rozpoczęli sabotowanie kontynuacji porządkowania tej mogiły, na co (wówczas byłem wiceprezesem Zwiazku Ropdzin Pomordowanych Żołnierzy AK) zareagowałem napisaniem wniosku o uznanie jej za „miejsce pamięci narodowej” zanim ww. wykorzystali swe wpływy w zarządach Zw. Żolnierzy AK. I Związku Rodzin Pomordowanych Żołnierzy AK (porównywalne z wpływami prezesów na PiS lub PO) do rozwiązania Związku Rodzin.Wniosek ten podpisała była prezes Związku Rodzin ... przed ustąpieniem ze stanowiska w roku 1996. 3. Umieszczenie nazwisk dwu spośród trzech więźniów pogrzebanych w mogile zbiorowej w sekcji 16 na części resztek mogiły ogólnej przeznaczonych przez dyr. Borysa na wniosek oszustki na mogiłę symboliczną „żołnierzy AK, NSZ....” dopiero po wielu zasadniczo ignorowanych pismach nazwanej w ostatniej odpowiedzi „remontowanej mogile zbiorowej więźniów Zamku Lubelskiego znajdującej się w sekcji 13 rzad 1b” nie może uzasadniać zaniechania ochrony szczątków i mogiły tych trzech więźniów w sekcji 16. Z. Leszczyńska i pośrednio jej protektor obecnie dyr. UW A. Borys - były dyrektor lubelskiego Oddz IPN sławetnego m inn zachachmęceniem teczek TW duchownych w tym TW „Filozofa” abp Życińskiego zasłużyli się już m.inn. upamiętnieniem „nazwisk” na „ścianie pamięci” kaplicy cmentarnej i dwa „nazwiska” dodatkowe do 204 planowanych na mogile symbolicznej nie mogą być pretekstem do kontynuacji niszczenia mogił i szczątków więźniów Zamku z lat 1944-54 oraz ich możliwie późnego, fałszywego lub błędnego upamiętniania jak sądzę pozornie w fałszywie rozumianym interesie „Kościoła”. Trzeci więzień- Piotr Lewczuk inwalida prawdopodobnie z I wojny św. lub 1920r., wyznania „grekokatolickiego” nawet jeśli był więziony za przynależność do „Ukraińców” to mógł być do tego zmuszony groźba zamordowania jak niektórzy inni prawosławni w Lublinie. Z. Leszczyńska nadużywając ignorancję i kabotynizm członków komitetu ochrony pamięci walk i męczeństwa przy wojewodzie oraz jego urzędników do spowodowania częściowej likwidacji resztek mogiły zbiorowej więźniów Zamku i inskrypcji z odniesieniem do Boga i Bogarodzicy oraz informacjami o zbrodniach sadowych na tej mogile wykazała brak kwalifikacji moralnych do jego „weryfikacji”. Mogiła ogólna-zbiorowa wieźniów Zamku na której jakoby maja znaleźć się nazwiska Czubińskiego i Protasiewiocza nie była „remontowana” (jak to napisał dyr. Borys) gdyż 26 żelbetowych płyt, żelbetowe krzyże , granitowy krzyż centralny i metalowe tablice mosiężne z odniesieniem do Boga i Bogarodzicy, nazwiskami oraz informacjami m inn. o zbrodniach sadowych a nawet nagrobek „Mieczyslaw Szram...” nie miały ani jednego pęknięcia lub śladów korozji. Mogiła ta została decyzją „Komitetu ochrony...” i dyr. Borysa w imieniu Wojewody częściowo zlikwidowana bez obecności prokuratora IPN, badań i protokołu (robotmnicy z likwidowanycjh jej części wykopali 40 szkieletów) a częściowo zamieniona na symboliczną w 2010r. Głównym motywem „przebudowy” według propozycji oszustki wykreowanej na autorytet moralny m inn przez dyr., wówczas jeszcze lubelskiego IPN Borysa było usunięcie tablic , za których wykonanie zapłaty z budżetu otrzymywał „Związek Żołnierzy AK” (nie „światowy” lecz kanapowy)czyli jego prezes i Z. Leszczyńska w jego ścisłym zarządzie (wówczas twierdziła, że jako historyczka musi być w zarządach tego związku kombatanckiego i Związku Rodzin.. mimo, ze nie należała do AK w okresie okupacji ani nie miała w rodzinie zamordowanego żołnierza AK) zaś wykonawca tych tablic był utrzymywany w przekonaniu, że to „praca społeczna”. Przy okazji usunięcie odniesień do Boga ułatwi funkcje tej mogiły jako miejsca pojednania nawet z sekspasożytniczą palikoterią i wpływowymi rzecznikami pobermanowskich środowisk kombatantów w rodzaju Humera (wybitny funkcjonariusz więzienia Na Zamku- nie ma własnego grobu gdyż kazał rozrzucić swe prochy nad Izraelem) oraz służb specjalnych organizowanych niegdyś przez Romkowskiego i Różańskiego. Usuniecie informacji o zbrodniach sadowych z publicznego upamiętnienia utrwali efekty obrony autorytetu Z. Leszczyńskiej przez prokuratorów i sędziów, którzy przez kilkanaście lat argumentami godnymi sadów wojskowych lub protektorów aferzystów i porywaczy Olewnika bronili ją przed wszczęciem postępowań w sprawie wykorzystywania nieprawdziwych poświadczeń, składania fałszywych zeznań (najprawdopodobniej uzgadnianych z prokuratorami) i zniszczenia mienia publicznego (tablicy z nazwiskami trzech funkcjonariuszy skazanych i straconych na Zamku za polski patriotyzm wykonanej za fundusze z budżetu bez jej „pośrednictwa”) . Ponad to większość szczątków więźniów upamiętnianych symbolicznie na resztce mogiły „ogólnej” jako „nazwiska” będzie leżała bezimiennie w pobliskich katakumbach jako w mogilniku przed Kościołem podobnie jak szczątki Czubińskiego , Lewczuka i Protasiewicza po sprzedaniu ich mogiły. Wartość „biznesowa” mogił więźniów dla Kancelarii Cmentarza („Kościoła”) jest względnie znikoma w porównaniu z „sukcesem” pasożytniczego wykorzystania kompetencji biurokracji „ochrony pamięci walk i męczeństwa” właściwie w interesie ułatwienia pasożytniczych selekcji i kreacji biurokracji historycznych, prawników, dziennikarzy, polityków, hierarchów duchownych itp. autorytetów transformowanej cenzury pobermanowskiej. Zał:: 1. Wniosek do Wojewody o odnowienie mogiły. Z dn21.XI.2010r. 2, Informacja o grzebaniu więźniów Zamku z 21.XI.2010. 3. Bermanowskie priorytety publicznego upamietniania... pismo z dn 25.IX.2010r. 4. Wniosek o uznanie mogiły trzech więźniów Zamku lub ich szczątków za ”obiekt grobownictwa” wg Ustwy z dn28.III.1933r i obiekt pamięci narodowej. Andrzej Tym Lublin, dnia , 7.01.2012r. 20-142 Lublin ul. Cedrowa 26 Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Wojewoda Lubelski Wniosek o uznanie mogiły zbiorowej trzech więźniów Zamku Lubelskiego Zmarłych bez wyroków śmierci w Wiezieniu Śledczym Na Zamku Lubelskim w roku 1945.w sekcji 16, rzad nr 2, grób nr 64 na cmentarzu „przy Unicki3ej” w Lublinie za „obiekt grobownictwa wojennego” zgodnie z Ustawą z dnia 28 marca 1933r. o grobach i cmentarzach wojennych lub zgodnie z innymi właściwymi ustawami wpisanie jej do ewidencji grobów, kwater lub cmentarzy wojennych. Jeśli to jest konieczne do jej odnowienia przynajmniej do stanu otaczających ją grobów prywatnych i uchronienia przed likwidacją. W odpowiedzi na moje pismo z dnia 21.XI . 2010r. z wnioskiem o odnowienie lub przeniesienie mogiły trzech więźniów Zamku Lubelskiego zmarłych w Wiezieniu Śledczym Na Zamku Lub. bez wyroków śmierci w roku 1945 otrzymałem informację, że mogiła ta „nie jest obiektem grobownictwa wojennego” oraz niezgodną z prawdą informację, że mogiła ta jest „grobem rodzinnym”. W Kancelarii Cmentarza znajdują się dokumenty, według których w. 1945r zostali pochowani w tej mogile w jednej trumnie trzej więźniowie. Kopie kart zgonu tych więźniów załączyłem do pisma z dnia 21.XI. 2010r. W odpowiedzi na moje pismo znajduje się również informacja, że nazwiska dwu z tych trzech więźniów maja się znaleźć na innej mogile zbiorowej formalnie 53 więźniów z lat 1944-46 częściowo zlikwidowanej a częściowo zamienionej decyzją wojewody lubelskiego na mogiłę symboliczną. Informacja o zamiarze symbolicznego upamiętniania „nazwisk” dwu z tych więźniów zamiast odpowiedzi na wniosek o odnowienie ich mogiły wskazuje, że urzędnicy i „działacze” „ochrony pamięci walk i męczeństwa” nie kwestionują spełniania przez tą mogiłę warunków Ustawy z 28 marca 1933r lecz wbrew ekonomiczno społecznemu przeznaczeniu swych kompetencji chcą je wykorzystywać jak to zrobili w wypadku mogiły „ogólnej” formalnie 53 więźniów w sekcji 13 tego cmentarza kierując się priorytetowo korzyściami z przypisywania sobie fałszywych zasług. Dotychczas mogiła ta była chroniona przed sprzedażą na nowy pogrzeb jako nieopłacony grób ziemny zapisem w jej dokumentacji, że jest to grób więźniów Zamku nie podlegający sprzedaży. Zapis ten umieszczony został w następstwie protestów rodzin oficerów AK przeciwko wyprzedaży terenu mogiły „ogólnej” w 13 sekcji. Której resztki zostały w 2010r częściowo zlikwidowane na wniosek oszustki pod pretekstem „przebudowy” (Zał . 3) Kłamliwe uznanie tej mogiły za „ grób rodzinny” przez urzędników „ochrony pamięci walk i męczeństwa” świadomych braku dysponenta tego grobu zwalnia Kancelarie Cmentarza z zamiaru powstrzymywania się od jego sprzedaży. Uzasadnienie spełniania przez ta mogiłę warunków uzasadniających jej ochronę i odnowienie (przynajmniej do stanu otaczających ją grobów prywatnych) znajduje się w załączonym wniosku do Wojewody Lubelskiego o jej odnowienie z dnia 21.XI.2010r. (zał 1) Załączniki: 1. Wniosek o odnowienie lub przeniesienie mogiły z dania 21.XI.2010r 2. Informacja o :spoczynku” ofiar więzienia .. i sądów wojskowych Na Zamku w Lublinie 3. Pismo „Sztuka blokowania ..historii w świadomości publicznej....” w sprawie „przebudowy „mogiły ogólnej” w sekcji 13 na cment rz-kat „przy Unickiej” w Lublinie 25.09.2010r Andrzej Tym Lublin, dnia 21.XI.2011r. 20-142 Lublin ul. Cedrowa 26 Wojewoda Lubelski Zwracam się z prośba o odnowienie mogiły trzech więźniów Zamku Lubelskiego zmarłych bez wyroków śmierci w Wiezieniu Śledczym Na Zamku w maju 1945r. lub jej przeniesienie na teren zlikwidowanych części zbiorowej mogiły ogólnej ewentualnie na terenie wojskowej kwatery przed Kaplica gdzie w latach 70 tych bezimiennie ekshumowano liczne takie mogiły do katakumb, na których umieszczono 1300 nazwisk zamordowanych więźniów Zamku wyłącznie z okresu okupacji niemieckiej i fałszywie sugestywną informacją „Tu złożono prochy ofiar hitlerowskiego faszyzmu-więźniów Zamku Lubelskiego” Mogiła ta znajduje się na cmentarzu rzymskokatolickim „przy Unickiej” w Lublinie w 16 sekcji rzędzie Nr 2 grób Nr 64 usytuowana pomiędzy grobami prywatnych dysponentów. Mogiła ta uniknęła sprzedaży na nowy pogrzeb w latach 70 tych gdyż anonimowy opiekun w 1957r. postawił na niej cementowy nagrobek z napisem z nazwiskami tych trzech więźniów: Józefa Czubińskiego, Piotra Lewczuka i Józefa Protasiewicza oraz pseudonimem Józefa Czubińskiego „Leliwa” skazanego na 10 lat wiezienia za posiadanie ulotek AK i zmarłego przed odesłaniem z Więzienia Śłedczego Na Zamku. W przeciwieństwie do podobnego anonimowo postawionego na terenie zbiorowej mogiły ogólnej nagrobka „Mieczysław Szram lat 46 i inni meczennicy Zamku..” oraz żelbetowych płyt i krzyzy na tej mogile zlikwidowanej pod pretekstem budowy mogiły symbolicznej żołnierzy AK, NSZ, BCH i WiN nagrobek z napisem „J. Czubiński „Leliwa”.....” uległ daleko posuniętej korozji cementu tak, że przewrócił się krzyż i napis stał się zupełnie nieczytelny, co widać na załączonym zdjęciu. Załączam kopie listu byłego Zawiązku Rodzin Pomordowanych Żołnierzy AK do Przewodniczącego Zarządu Dozoru Cmentarzy Rzymskokatolickich ks. Kan. St. Dubiela z dn 4.01.1996 w sprawie uzgodnionej z dysponentem jednego grobu prywatnego na terenie mogiły ogólnej możliwości ekshumacji tej mogiły trzech więźniów, która nie posiadała dysponenta grobu. Zofia Leszczyńska (inicjatorka częściowej likwidacji resztek mogiły ogólnej i inskrypcji na niej z informacjami o zbrodniach sadowych oraz odniesieniami do Boga i Bogarodzicy) i Wieslaw Goldman (były członek AK i oficer KBW zmarł jako pułkownik AK) wykorzystując swe wpływy na członków i zarządy ich Zw. Żołnierzy AK (nie „światowego”) oraz „Zw. Rodzin Pomordowanych..” doprowadzili do likwidacji Związku Rodzin Pomordowanych Żołnierzy AK prawdopodobnie ze względu na wykorzystanie przez Z. Leszczyńska fałszywych poświadczeń przynależności do AK i wykorzystania przypuszczalnie otrzymanych funduszy na ekshumacje tej mogiły trzech więźniów i uporządkowanie zbiorowej mogiły ogólnej (zał. nr 4) na opłacenie niektórych tablic na „ścianie pamięci” na Kościele cmentarnym, na której skazani na śmierć upamiętnieni zostali jako zamordowani przez NKWD lub UB. Tablice wykonywane były na koszt rodzin lub zainteresowanych a niektórzy z bardziej znanych zamordowanych przeważnie sądownie nie mieli sponsorów tablic. Ze względu na siłę wpływów pobermanowskich, ignorancji i kabotynizmu na publiczne upamiętnianie ofiar sądów wojskowych i wiezienia Na Zamku wykazaną w dotychczasowych upamiętnieniach publicznych i „przebudowie” mogiły ogólnej jako poletku kreacji i cenzury fałszywych autorytetów pismo to przesyłam do wiadomości Centr. Komisji Ochrony P.Wi M oraz IPN i Min, ds. Kombatantów. Załączniki: 1.fotografia grobu Nr 64 w drugim rzędzie sekcji 16, w którym spoczywają trzej więźniowie Zamku zmarłi bez wyroków śmierci w maju 1945 pochowani w jednej trumnie. 2. kopie kart zgonu tych więźniów 3. list Związku Rodzin Pomordowanych Żołnierzy AK do Przewodniczącego Zarządu Dozoru Cmentarzy Rzymskokatolickich ks. Kan. St. Dubiela w sprawie grobu nr 64 w drugim rzędzie sekcji 16 na cmentarzu „przy Unickiej” 4. kopia pisma Związku Rodzin Pomordowanych Żołnierzy AK do Urzędu Miejskiego w Lublinie z prośbą o fundusze miedzy innymi na ekshumacje grobu Nr 64 z drugiego rzędu grobów sekcji 16 i grobu prywatnego z terenu mogiły
17-08-10_OBELISK
- Maryla - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
4 komentarze
1. Informacja .o „spoczynku” 21.11.2011 r.
Andrzej Tym
20+142 Lublin
ul Cedrowa 26
Informacja .o „spoczynku” szczątków ofiar wiezienia śledczego Na Zamku w Lublinie zamordowanych sądownie lub zmarłych bez wyroków śmierci w latach 1944-54.
Zwłoki więźniów Zamku w tym po 256 wykonanych wyrokach śmierci w latach 1944-54 i szacunkowo kilkuset zmarłych bez wyroków grzebane były w znacznej większości na cmentarzu rzymskokatolickim „przy Unickiej” w Lublinie .tak jak w okresie okupacji niemieckiej (w okresie okupacji obóz Na Majdanku był formalnie obozem pracy dla Żydów i koncentracyjnym dla innych więźniów a krematoria o wydajności ponad 2000 zwłok na dobę zostały w nim zbudowane dopiero jesienią 1943r).
W grudniu 1944r. zaczęto grzebać więźniów Zamku w kilkudziesięciometrowym
jednorazowo wykopanym rowie (obecnie rząd 1b grobów sekcji 13) stanowiącym formalnie przedłużenie mogiły zbiorowej Niemców przywiezionych na ten cmentarza w lipcu 1944r i pogrzebanych pod ówczesnym płotem przy przejściu z ul Walecznych do szosy lubartowskiej- obecnie na ulicę Magnoliową.
Egzekucje kar śmierci na oficerach i żołnierzach konspiracji oraz patriotach polskich
rozpoczęto 15 listopada 1944r i zwłoki pierwszych trzech oficerów AK zostały przekazane na cmentarz „przy Unickiej”, z którego zostały zabrane przez rodziny i pogrzebane w oddzielnych prywatnych grobach (kilka dni wcześniej miała miejsce egzekucja dwojga kolaborantów z okresu okupacji).. Następni zamordowani sądownie w listopadzie 1944r najprawdopodobniej pogrzebani zostali w przedłużeniu mogiły 260 Niemców pod ówczesnym płotem jaki stanowił wspomniany rów.
W nocy 18 XII 1944r w prostopadłym do tego płotu rowie razem ze zwłokami referentki
służby kobiet AK ppor. Zofii Pelczarskiej znajdowało się tylko 11 zwłok mężczyzn po
egzekucjach kar śmierci (tylko w bieliźnie, głowy przestrzelone od przodu).. Więźniowie zmarli bez wyroków grzebani byli na podstawie kart zgonu przeważnie niezupełnie wypełnionych często w oddzielnych grobach lub początkowo w „mogile ogólnej” a skazani po egzekucjach według przeważnie zbiorowych wykazów przekazywanych do Kancelarii Cmentarza wrzucani byli do rowu mogiły ogólnej , który został zasypany dopiero pod koniec grudnia lub w styczniu 1945r.
Mogiła wykopana w grudniu 1944r jako kilkudziesięciometrowy rów prostopadle do płotu (i mogiły zbiorowej Niemców) była razem z tą mogiłą Niemców w nomenklaturze cmentarza nazywana „ogólna” gdyż korzystając z okazji grzebani tam byli także zmarli bez opłat i opieki pośmiertnej, osoby nieznane np. z wybuchów niewypałów, zmarli w transportach na Ziemie Odzyskane itp.
W lutym 1945r utajniono formalnie i w dużym stopniu realnie sposoby i miejsca
grzebania większości więźniów Zamku a szczególnie po egzekucjach kar śmierci. Według
dokumentów kancelarii cmentarza w mogile ogólnej pogrzebano 53 więźniów przeważnie po egzekucjach kar śmierci w latach 1944-45. Ostatni formalny pochówek na terenie „mogiły ogólnej” więźnia zmarłego bez wyroku odnotowany został na jego karcie zgonu w 1946r. w czerwcu,. co nie znaczy, że nie dogrzebywano na terenie tego rowu lub w jego pobliżu (pod ówczesnym szerszym niż obecnie przejściem przez cmentarz z Walecznych na Magnoliowa) zwłok więźniów w okresie późniejszym. Zwłoki więźniów grzebano tajnie w różny sposób i w różnych miejscach na cmentarzu przy Unickiej lub oddawano do prosektorium na ćwiczenia dla studentów (po czym jako odpady anatomiczne grzebane były także na tym cmentarzu).
W późniejszym okresie gdy egzekucje i pochówki były rzadsze pojedyńcze zwłoki więźniów wkładano także do rowów wykopanych na pogrzeby prywatne planowane w następnych dniach i przysypywano cienka warstwą ziemi lub gałęzi a grabarze przywykli do tego procederu funkcjonariuszy wiezienia dokonywali planowany pogrzeb w nieco spłyconym grobie 3 ziemnym (normalnie Sanepid wymagał głębokości 2m)
..
Poza zwłokami więźniów Zamku „na Unickiej” grzebano także zwłoki niektórych
zabitych w ekspedycjach UB, NKWD, KBW i MO np. zwłoki „Lwa’ Kopaczewskiego i jego towarzyszy lub oddawano je do prosektorium ( np. czaszka „Lalka” zachowana została jako eksponat-w Zakładzie Anatomii, z którego skradziono złota zęby).. W 1944r na kwaterze cmentarzyka wojskowego przed kaplica pogrzebane zostały zwłoki kobiety wykopane na Sławinku (obecnie Ogród Botaniczny) jako „żołnierza podziemia” nieznanego. Były to prawdopodobnie zwłoki Lille Szynkowskiej- prawdopodobnie referentki Wojskowej Służby Kobiet NSZ i sekretarki pułkownika dypl. Aleksandra Bienieckiego szefa II Oddz.(wywiadu) w Inspektoracie Okręgu AK, który został w 1944r z Więzienia Na Zamku wywieziony przez Romkowskiego według relacji kierowcy z NKWD „do lasku w Jastrowie” i tam bez wyroku sądowego zastrzelony i zakopany , po czym Romkowski powiedział, że jutro zrobimy to samo z jego kochanką (według dokumentów przekazanych przez Jelcyna).
Prawdopodobnie NKWDziście pomylił się Jastków („Jastrów”) ze Sławinkiem. Przypuszczalnie ktoś był świadkiem egzekucji wykonanej przez żołnieray Informacji WP być może także w mundurach NKWD i spowodował jej przeniesienie na cmentarz przy Unickiej.(Gen Iwanow-Sierow opisał ten wyczyn Romkowskiego i swą rozmowę z nim na ten temat nie podając przyczyny rozstrzelania płk. Bienieckiego bez śledztwa i bez wyroku w raporcie do Stalina).
Sposoby grzebania więźniów na cmentarzu przy Unickiej były różne i zależne od różnych
okoliczności.
Na grzebanie skazanych na śmierć i straconych za patriotyzm funkcjonariuszy UB,MO i prokuratury oraz pracowników UB ( w 1945r 20 takich straconych, przeważnie byli
żołnierze AK) raczej nie miało dużego wpływu poczucie branżowej wspólnoty służb więziennych podobnie prokuratorzy i sędziowie w latach 90tych solidaryzowali się konsekwentnie z winnymi zerwania z mogiły ogólnej tablicy z nazwiskami straconych w 1945r funkcjonariuszy UB, MO i prokuratora wojskowego aż do ignorowania oczywistych dowodów i dokumentów oraz przyjmowania i prawdopodobnie sugerowania sprawcom oczywiście fałszywych zeznań.
Początkowo więźniowie zmarli bez wyroku byli to przeważnie ludzie starsi wiekiem więzieni jako podejrzani o współpracę z Niemcami i mogli w tych służbach wzbudzać bardzo różne emocje.
Zlikwidowany w 2010r z inicjatywy oszustki z tytułem „Kustosz Pamieci Narodowej
IPN” kabotyńska decyzją wojewody i notabli „komitetu ochrony pamięci...” nagrobek
z nazwiskiem „Mieczysława Szram lat 46 i inni męczennicy Zamku Lubelskiego.” (pod
pretekstem „przebudowy” innej części mogiły ogólnej na mogiłę symboliczną przy
konsekwentnym i bezwzględnym poparciu pismaków zagranicznych i michnikowskich
wydawców lokalnej prasy) wskazuje, że na terenie mogiły ogólnej mogły mieć miejsce specjalnie tajne pochówki niektórych więźniów zmarłych lub zamordowanych bez wyroków sadowych a nawet więzionych nieformalnie..
Zwłoki „grupy Jemioły”- 11 straconych 12 kwietnia 1945r w tym dwu cichociemnych
(por Szczepański i por Rossiński) pogrzebano jakby w ramach dodatkowej kary pod alejka cmentarną gdyż zabili Hersza Blanka „powstańca Sobiboru” (jako oficera UB –prześladowcę żołnierzy AK) i posadzeni zostali o zabicie Leo Lejby Feldchendlera (organizator konspiracji w Sobiborze). Najprawdopodobniej do zabicia Blanka sprowokowani zostali przez Alinę Różańską ( żona Goldberga -Różańskiego wprowadzona do tej „grupy” jako prowokatorka UB).
Bermanowscy sjoniści w tym czasie nie traktowali kultu holokaustu jako istotnie pomocnego dla realizacji kolonizacji Palestyny i mimo umieszczenia na grobie Hersza Blanka (na sąsiednim do Unickiej kirkucie przy ul. Walecznych) napisu „Hersz Blank oficer NKWD-UB zamordowany przez bandytów z AK” mogli zdecydować o jego likwidacji przez zmanipulowanych byłych żołnierzy AK chociażby z powodu jego zbyt manifestowanego ortodoksyjnego talmudyzmu.
Na terenie mogiły ogólnej znajdował się betonowy nagrobek z inskrypcja „Mieczysław
Szram lat 46 i inni męczennicy Zamku Lubelskiego. Dn. 16.VI. 1945r.”, który według
4 odwiedzających go członków rodziny skazanego w 1945r Stefana Ziarno postawiony został w miejscu, z którego krewny skazanego wykopał w nocy po egzekucji jego zwłoki w celu sprawdzenia informacji o wyroku śmierci i jego wykonaniu oraz pogrzebaniu zwłok na tym cmentarzu, po czym zwłoki zakopał i postawił ten nagrobek z nazwiskiem Szram obawiając się umieszczenia nazwiska Ziarno.
Według lubelskiego historyka Ireneusza Cabana Mieczysław Szram był rzeczywistym nazwiskiem wójta gminy o ile pamiętam Sawin, który zaginął bez wieści w okresie zbrodniczych prześladowań ludowców popierających Mikołajczyka.
Nagrobek ten świadczył o ewentualnej niekompletności ekshumacji szczątków z terenu mogiły ogólnej do katakumb przed kaplica przed rozpoczęciem (przerwanej w 1978r) wyprzedaży terenu mogiły ogólnej jako nieopłaconych grobów ziemnych , o których informował ks. Kan. St. Dubiel Prezes Zarzadu Dozoru Cm. Rz. Kat w Lublinie.
W dokumentacji Kancelarii cmentarza nie ma zlecenia pochówku Stefana Ziarno gdyż od lutego 1945r pochówki skazanych były z reguły utajnione lecz jego pogrzebanie na terenie mogiły ogólnej wskazuje na jej wykorzystywanie także dla tajnych
pochówków.
W latach 70 tych przeprowadzone zostały ekshumacje nieopłaconych grobów
ziemnych „więźniów politycznych” i „różnych miejsc grzebania” w celu ich sprzedania na nowe pogrzeby i uporządkowania alejek (w tym czasie na starych cmentarzach zabrakło miejsc na pogrzeby).
Wojskową kwaterę na cmentarzu przed kaplica ze względnie dużą ilością mogił
nieznanych żołnierzy z 1939r zniwelowano, podzielono szachownica alejek z betonowymi
krzyżami. i wykonano dwie duże katakumby na szczątki z planowanych ekshumacji
uzgodnionych ze Związkiem Więźniów Zamku i Pod Zegarem (wiezienie Gestapo) jaki w tym czasie istniał jako związek więźniów tylko z okresu okupacji niemieckiej
Do katakumb przed kaplica ekshumowano nie tylko bardzo liczne groby przeważnie
zbiorowe więźniów Zamku oddanych do pogrzebania na tym cmentarzu w okresie okupacji (krematoria na Majdanku o wydajności ponad 2000 zwłok na dobę wybudowano dopiero w końcu 1943r) oraz z niektórych miejsc masowych egzekucji (szczególnie wykonywanych na sąsiednim kirkucie), ale przy okazji także z mogił z lat 1944-54 i „różnych miejsc grzebania” „więźniów politycznych” a także część szczątków Niemców i innych od lipca 1044r.
Dokumenty z Kancelarii cmentarza były prawdopodobnie źródłem informacji o tych
zamordowanych w książce Żeńczykowskiego „Polska Lubelska” (niektóre nazwiska błędnie zapisane lub zapamiętane)
Jedynym dokumentem z informacją o dokonanych w latach 70 tych ekshumacjach do
katakumb jest list ks. Kan. Stanisława Dubiela Przewodniczącego Zarządu Dozoru Cmentarzy rzymskokatolickich w Lublinie z 19.II.1996r.do byłego Związku Rodzin Pomordowanych Żołnierzy AK, który był odpowiedzią na prośbę o pomoc w załatwieniu sprawy ekshumacji jednej z 8 mogił prywatnych z terenu zbiorowej „mogiły ogólnej” formalnie z lat 44-46 sprzedanej w 1977r, która dzieliła teren mogiły ogólnej i której dysponent zgodził się na ekshumacje jego grobu na miejsce mogiły Nr 64 trzech więźniów Zamku z roku 1945 w drugim rzędzie 16 sekcji cmentarza pod warunkiem wybudowania katakumb na tym nowym miejscu, z którego ci trzej więźniowie byli by ekshumowani na terem mogiły ogólnej..
Uniknęła ekshumacji w latach 70 tych gdyż w roku 1957 , ktoś (być może krewny lub znajomy wspomnianego poprzednio S. Ziarno) anonimowo postawił tam nagrobek betonowy z inskrypcja zawierająca informacje o tych trzech więźniach (Czubinski ps. „Leliwa” skazany na 9 lat za pisma i przynależność do AK, Lewczuk i Protasiewicz wg zapisu w kancelarii cm. pogrzebani w jednej trumnie ) identyczny jak nagrobek betonowy z napisem „Mieczysław Szram i inni męczennicy Zamku ..” jaki do 2010r
znajdował się na terenie mogiły ogólnej) lecz nie wykupił tej mogiły.
W liście tym ks. Dubiel twierdził, ze grzebanie więźniów na terenie mogiły zbiorowej było tajne i „..że w latach 70 tych dokonano ekshumacji szczątków więźniów politycznych z różnych miejsc na terenie cmentarza, w tym także z sekcji 13-tej i 4
przeniesiono je do wspólnej mogiły usytuowanej w sąsiedztwie kaplicy, na obelisku której
widnieje napis „Tym, którzy walka i cierpieniem służyli Ojczyźnie 1939-1044””. Znaczna
część pochówków więźniów nie była tajna i ma dokumentację w kancelarii cmentarza.
Likwidacyjne ekshumacje oddzielonych prywatnymi mogiłami części resztek mogiły
ogólnej, które uzasadniać można tylko ignorancją i kabotynizmem urzędników i notabli
oraz złą wola inicjatorki przeprowadzone zostały w 2010r bez protokołu i prokuratora IPN na wniosek oszustki z tytułem „kustosz pamięci narodowej IPN” Wnioskodawczyni Zofia Leszczyńska która znała list ks Dubiela do Zw. Rodzin.. (rozwiązanego w okresie gdy zaczęła wykorzystywać najprawdopodobniej fałszywe poświadczenia o działalności kombatanckiej) jest członkiem Komitetu Ochrony Walk i Męczeństwa przy Wojewodzie i członkiem komitetu wyborczego PiS wykorzystała ignorancje i kabotynizm decydentów dla spowodowania decyzji wojewody ż PO i 28 notabli z częściowo negatywnych selekcji i kreacji z Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa przy Wojewodzie do „przebudowy” części mogiły ogólnej na mogiłę symboliczna „rozstrzelanych żołnierzy AK, BCH. NSZ i WiN przez NKWD i UB w więzieniu na Zamku w Lublinie.” i przeprowadzenia „koniecznych” ekshumacji likwidowanych pozostałych części mogiły zbiorowej oraz usunięcia z niej istniejących inskrypcji z odniesieniami do Boga i Bogarodzicy oraz informacjami o zbrodniach sądowych..
Ekshumacje te zakończone w sierpniu 2010r wykazały w tych likwidowanych częściach
mogiły ogólnej 40 szkieletów, które robotnicy zapakowali do kilku wielkich foliowych
worków w celu zabetonowania w części centralnej mogiły przeznaczonej na mogiłę
symboliczna i pomnik dla 204 nazwisk upamiętnionych w 1997r na „ścianie pamięci” pobliskiej kaplicy jako „zamordowani przez UB” lub „NKWD” wszystko bez prokuratora IPN i bez protokołu pomimo informacji do Wojewody, jego urzędników i Komitetu Ochrony Pamięci.i Centr. Rady Ochrony Pamięci WiM..( z załączoną kopią listu ks. Dubiela o ekshumacjach w latach 70tych i przypuszczalnej ich niekompletności). Większość z mających być symbolicznie upamiętnianymi –tych z pogrzebanych na tym cmentarzu leży bezimiennie w katakumbach przed kaplicą pod napisami „tu złożono prochy ofiar hitlerowskiego faszyzmu -więźniów Zamku Lubelskiego” i pod tablicami z 1300 nazwiskami takich więźniów wyłącznie z okresu okupacji niemieckiej oraz obeliskami z napisem ” Tym, którzy walka i męczeństwem służyli Ojczyźnie 1939-1944”..
Sprawy blokowania w różnych sferach świadomości publicznej historii sadów
wojskowych i wiezienia Na Zamku Lubelskim w latach 1944-54, możliwie opóźnionego,
ograniczonego i fałszywego upamiętniania tej historii w tym także niszczenia szczątków i mogił więźniów oraz motywacji i przyczyn takich działań zostały powyżej tylko poruszone ze względu na różnorodność i skomplikowany charakter ich przyczyn i efektów ...
Załączniki:
1, wykaz więźniów pogrzebanych wg dokumentacji Kancelarii w mogile ogólnej
2. fotografie katakumb i obelisków przed kaplica na wojskowej kwaterze
3. fotografie mogiły przed i po nadal od 2010r niedokończonej „przebudowie”
4 jedna z likwidowanych część mogiły miedzy grobami prywatnymi szerokości ok. 4 m , z której robotnicy wykopali do widocznych worków 10 szkieletów rozłożonych w nieładzie na dnie dawnego rowu mogiły.
5. List przew. Zarzadu Dozoru cm. Rzymskokat ks kan St. Dubiela do (bylego) Zw
Rodzin Pomordowanych Żołnierzy AK...
6. fotografia mogiły Czubińskiego ps. „Leliwa”, Lewczuka i Protasiewicza stan po
rodpadnieciu się krzyża i korozji cementu w roku 2010..(nadal bez dysponenta)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Strona internetowa poświęcona żołnierzom wyklętym
Oto informacje o stronie:
Adres: www.hieronimdekutowski.pl
Bohaterowie
strony: Hieronim Dekutowski, Roman Groński, Stanisław Łukasik, Jerzy
Miatkowski, Władysław Siła-Nowicki, Tadeusz Pelak, Edmund Tudruj,
Arkadiusz Wasilewski
Byli to żołnierze wyklęci z Lubelszczyzny,
którzy we wrześniu 1947 roku zostali złapani na granicy, kiedy próbowali
uciec z Polski. W listopadzie 1948 roku zostali skazani przez Wojskowy
Sąd Rejonowy w Warszawie na karę śmierci. Wyroki wykonano 7 marca 1949
roku na wszystkich poza Władysławem Siła-Nowickim, którego ułaskawiono.
Zawartość strony:
1) Zdjęcia członków grupy pochodzące z dokumentów, z którymi próbowali oni przekroczyć granicę.
2) Odpisy dokumentów ze śledztwa, procesu i wykonania wyroków śmierci.
3) Poniżej tego znajdują się następujące odnośniki:
Hieronim Dekutowski na zdjęciach
Hieronim Dekutowski na obrazach
Hieronim Dekutowski na rysunkach
Hieronim Dekutowski na znaczkach
Hieronim Dekutowski na medalach
Hieronim Dekutowski na kartach pocztowych
Hieronim Dekutowski na kartach do gry
Kalendarz z Hieronimem Dekutowskim
Rękopisy Hieronima Dekutowskiego
Artykuły znanych autorów
Artykuły nieznanych autorów
Listy prezydenta R.P.
Listy
Wywiady
Wiersze
Filmy
Piosenki
Pomniki
Groby
Kaplice
Tablice
Ulice
Informacje o autorze (autorem strony jest członek rodziny Hieronima Dekutowskiego)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Więźniowie Zamku w tym ofkary sądów wojskowych to nie tylko
"ŻOŁNIERZE WYKLĘCI" I NIE TYLKO Z ORGANIZACJI "ZaPORY" cichociemnego DEKUTOWSKIEGO. Do organizacji Zapory" UB i Informacja WP wprowadziła lub pozyskała ponad sześćdziesięciu informAtorów i prowokatorów zanim aresztowano Dekutowwskiego raczej z powodu nakazu KGB zaprzestania "Akcji Cezary" i z powodu braku mozliwosci wykorzystania Dekutowskiego jako świadomego lub nieświadomego współpracownika w opaNOWANIU DELEGATURY WiN przy "qliantach zachodnich" a praktycznie przy CIA na tyle pod wpływami KGB, że dodqtkowe "wtyki" BERMANOW3SKIE Z UB I INFORMACJI wp NIE BYŁY POTRZEBNE. W ROKU 1947-48 poza "Zaporą" i niektóerymi komórkami jego organizcji wszystkie odedzialy "żołnierzy wyklętych" były dowodzone, kontrolowane lub wogóle zorgqanizowaNE PRZEZ OFICERÓW uB i Informacji lub przez ich tajnych współpracownicków co jest udokumentowane aktch "akcji CEZARY
Akcja ta wzorowana na likwidacji Sawinkowa przez organizowane w ZSRR prowokaczjne organizacje antzkomunistzcynzch w celu jego wywabienia z Polski spowodowaa m inn ywolnienie z ZSRR niektrych znanych oficerw AK w celu wciagncia ich do konspircji pod kontrol UB.
Metody prowokacji stosowane byly juy w roku 1944 i 45 wobec wielu wieyniw Zamku , ktrzy formalnie pogrzebani zostali na cmentarzu przy Unickiej np wobec grupy JEMIOLY .
Poya zbrodniczym terrorem wobec konspiratorw i zolnierzy w tym wykletych mia mioejsce slepz terror. Np gen Berling przeprowadzil inspekcje formalnie podleglych mu aresztow i wieyien w Polsce Lubelskiej w 1945r i w raporcie zniej stwierdzil przetrzymywanie w nich ponad 11 tzsiecz aresztowanyh w wiekrzosci pod nikomu nieznanzmi zarzutami.
Powyzsye stwierdzenia nie zaprzeczaja istnieniu i bohaterstwu prawdziwzch zolnierzy wykletych lecz ich nasladownictwo przez prowokatorow z UB bylo masowe juz w roku 1944 gdz oddzialz AL udawalz oddzialz AK lub NSZ.
4. Nie zasłużyła na taką śmierć
Na zdjęciu od prawej: Romualda Gutkowska (młodsza siostra), Kazimiera Garbowska (pośrodku), Edward Gutkowski (starszy brat) (FOT. ARCH.)
Nie zasłużyła na taką śmierć
Adam Kruczek
Kazimiera Garbowska z domu
Gutkowska ps. „Wdowa” przeżyła hekatombę ukraińskich mordów na Wołyniu,
jako sanitariuszka uczestniczyła w obronie przed bandami UPA Huty
Stepańskiej, przeszła cały szlak bojowy 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty
AK, by w Lublinie zginąć rozstrzelana przez komunistów jako jeden z
żołnierzy wyklętych. Przed egzekucją, nie godząc się na zawiązanie oczu,
miała powiedzieć swoim oprawcom: „Sami je sobie zawiążcie”. Nie miała
23 lat.
– Losy Kazimiery Garbowskiej są bardzo znamienne dla żołnierzy 27.
Wołyńskiej DP AK – mówi Zofia Leszczyńska, kustosz pamięci narodowej,
historyk badający m.in. zbrodnie sądowe w pierwszych latach
komunistycznej władzy. – Przeszli prawdziwe piekło na Wołyniu,
przedzierali się pod niemieckim ostrzałem przez poleskie bagna, krwawo
walcząc, wyzwolili szereg miast na Lubelszczyźnie, a po zdradzieckim
rozbrojeniu byli przez sowieckie władze bezwzględnie eliminowani:
mordowani lub wywożeni na Syberię, sądzeni i skazywani przez „polskie” i
sowieckie sądy doraźne. To nie przypadek, że jednym z dwóch pierwszych
straconych na Zamku w Lublinie w wyniku zbrodniczych wyroków sądowych w
listopadzie 1944 r. był Stanisław Gadzała ps. „Marzec”, żołnierz 27.
Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK – dodaje historyk.
Piękna i odważna
– Ciocia, jak wiem z rodzinnych relacji, zawsze była bardzo odważna,
miała, jak to się mówi, charakter, jak coś postanowiła, trudno ją było
od tego odwieść – mówi Lidia Gutkowska-Dziwak, bratanica Kazimiery
Garbowskiej, która od lat usiłuje odtworzyć koleje jej tragicznego losu.
Informacje zebrane przez Lidię Gutkowską-Dziwak na temat jej cioci są dość fragmentaryczne.
Z jej ustaleń wynika, że od najmłodszych lat Kazimiera była bardzo
zdolna, energiczna i aktywna. Po ukończeniu siedmiu klas szkoły
powszechnej w Hucie Stepańskiej zamierzała nadal uczyć się, aby zostać
przedszkolanką. Należała do Związku Strzelczyń, ukończyła kurs
sanitarny. W 1942 r. wyszła za mąż za Edwarda Garbowskiego. Cieszyła się
mężem zaledwie pół roku. Zginął zamordowany przez Ukraińców. To dlatego
przez cały swój szlak bojowy nosiła pseudonim „Wdowa”.
Do partyzantki wstąpiła po spaleniu przez bandy UPA jej rodzinnej wsi
– Siedliska, koło Huty Stepańskiej. Ukraińcy „oczyścili” w ten sposób
cały rejon wokół Huty, w której schronili się pozostali przy życiu
Polacy. W takich okolicznościach 22 lipca 1943 r. w Perespie k. Wydymera
powstał polski oddział partyzancki utworzony przez „Bombę”, w którym
Kazia od początku służyła jako sanitariuszka. Brała udział w akcjach
zbrojnych, opiekowała się rannymi, doglądała chorych na tyfus, który
dziesiątkował wtedy oddziały partyzanckie. W końcu sama zaraziła się tą
chorobą, lecz po wyleczeniu powróciła do lasu. W lutym 1944 r. oddział
„Bomby” – samego kpt. Kochańskiego wcześniej Sowieci podstępnie porwali i
osadzili na Łubiance – został włączony do I batalionu 45. pułku 27.
Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej. Kazia jako sanitariuszka
przeszła cały jej szlak bojowy aż do rozbrojenia 26 lipca 1944 r. w
Skrobowie k. Lubartowa.
Śmiertelnie niebezpieczna misja
Od momentu rozbrojenia do lutego 1945 r., czyli od spotkania się z
Władysławem Kobylańskim ps. „Jerzyk”, żołnierzem oddziału „Bomby” 27.
WDP AK oraz oddziału Leona Taraszkiewicza „Jastrzębia”, który
trzykrotnie aresztowany, z przerwami siedział w komunistycznych
więzieniach do 1954 r., losy Kazimiery Garbowskiej są jak dotąd
nieznane. Kobylański poświęca jej fragment swoich wojennych wspomnień.
„Wydaje mi się, że nie sposób tu pominąć tej wielkiej patriotki,
bohaterskiej dziewczyny, żołnierza z oddziału kpt. Bomby – Wujka” –
pisze o Kazimierze Garbowskiej w wydanej w Chicago w 1988 r. książce pt.
„W szponach trzech wrogów”.
Wspomina spotkanie z Kazimierą w lutym 1945 r., gdy siedział w
ubeckim areszcie, prawdopodobnie przy ul. Krótkiej w Lublinie, mylnie
podając, że „Kazia pracuje w UB jako kucharka”. W rzeczywistości była
tam telefonistką.
Nie wiadomo, w jakich okolicznościach podjęła pracę w UB,
prawdopodobnie umieszczona tam przez podziemie niepodległościowe. W
każdym razie doświadczony partyzant, jakim był Władysław Kobylański,
musiał darzyć Kazię pełnym zaufaniem, skoro siedząc w areszcie UB,
wysłał dziewczynę z misją ostrzeżenia kolegów z konspiracji przed
„Boguśką”, zdrajczynią z 27. DP AK, która właśnie jego wydała w ręce UB i
stanowiła śmiertelne zagrożenie dla pozostałych członków siatki.
„Jeżeli możesz, dziś jedź do Ostrowa Lubelskiego. Kontakt restauracja
w środku miasteczka. Koralowa. Tam o wszystkim się dowiesz. Ja i
’Czarny’ zostaliśmy aresztowani. ’Boguśka’ współpracuje z UB.
’Paluszek’, ’Miecio’ i ’Kruk’ muszą o tym wiedzieć. To wszystko” – tak w
swojej książce przedstawił jedyną krótką rozmowę z Kazimierą na
korytarzu ubeckiego aresztu. Jej postawa musiała zrobić na nim silne
wrażenie, skoro po latach pisał: „Serdeczne pożegnanie z Kazią
pozostanie w mej pamięci do końca mego życia i zarazem jej straszna, a
tak bohaterska śmierć”. Odnotowuje też, że jeszcze tego samego dnia
wieczorem, po apelu klucznik podał mu przesyłkę od Kazi. Było w niej 600
sztuk papierosów, cztery konserwy mięsne oraz karteczka, na której
zameldowała: „Dziś o 11-tej jadę”.
Dalsze wspomnienia Kobylańskiego dotyczące Kazimiery Garbowskiej,
pochodzące już z drugiej ręki, nie wytrzymują konfrontacji z zachowanymi
dokumentami sądowymi. Według niego bowiem, Kazimiera Garbowska wpada w
ręce UB już w czasie swojej pierwszej misji. Powołując się na relację
klawisza, Kobylański twierdzi, że 26 lutego 1945 r. miała ona wraz z
innymi aresztowanymi w Ostrowie Lubelskim zostać przywieziona na
dziedziniec WUBP przy ul. Krótkiej w Lublinie, gdzie przy wysiadaniu z
więźniarki upadła, a jeden z ubowców kopnął ją w głowę tak mocno, że
zabił na miejscu.
Tak zapewne nie było, skoro pięć miesięcy później w akcie oskarżenia
wojskowy podprokurator ppor. Roman Targoński zarzucił dziewczynie
współpracę z AK od lutego 1945 r. do 25 czerwca, kiedy została
aresztowana. Odszukany w archiwach przez Zofię Leszczyńską i umieszczony
w jej książce pt. „Kobiety Lubelszczyzny represjonowane w latach
1944-1956” wyrok śmierci na Kazimierę Garbowską i protokół jego
wykonania to w zasadzie jedyne ślady jej dalszych tragicznych losów.
Sentencja wyroku pozwala sądzić, że Kazimiera Garbowska wykonała
powierzoną jej przez Kobylańskiego misję. Musiała dotrzeć do jego
towarzyszy broni i przekazać wiadomość o niebezpiecznej agentce, gdyż
między innymi za to została później skazana na śmierć. Według ustaleń
sądu, „w lutym i marcu 1945 r. w Uścimowie, powiat Włodawa, jako
pracowniczka WUBP w Lublinie rozpowszechniała w czasie wojny tajemnice
tegoż Urzędu przez to, że podała do wiadomości Roraka i Kulika, że z
organami Bezpieczeństwa Publicznego współpracuje ’Boguśka’…”. W tekście
wyroku personalia agentki nie zostały ujawnione, ale wiadomo, że
chodziło o przyszłą żonę znanego lubelskiego ubeka Szymańskiego.
Nie udało się zatrzeć śladów
Współpraca Kazi z komórką konspiracyjną w Uścimowie trwała prawie pół
roku. Do dziś nie wiadomo, jakie informacje zdobywała i przekazywała
antykomunistycznemu podziemiu.
– Mój ojciec mówił, że Kazia z centrali telefonicznej UB przekazywała
informacje do AK i rządu w Londynie – mówi Lidia Gutkowska-Dziwak.
Wiadomości tych jak dotąd nie można zweryfikować, podobnie jak
zrekonstruować powodów, dla których w maju 1945 r. Kazimiera wraz z
plut. Alojzym Grochowskim, też Wołyniakiem, zatrudnionym jako wartownik w
Wojewódzkim Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego w Lublinie, opuszczają
służbę, uciekają z Lublina i melinują się w Uścimowie. Współpraca Kazi z
podziemiem musiała mieć poważniejszy charakter, skoro – jak czytamy w
sentencji wyroku sądowego – posługiwała się sfałszowanym dowodem
osobistym wystawionym na nazwisko Kazimiera Słowikowska.
Nieznane są również okoliczności aresztowania pary uciekinierów.
Nastąpiło to miesiąc po ucieczce z Lublina, 25 czerwca,
najprawdopodobniej w Uścimowie.
– Ze strzępów opowieści babci, jakie pamiętam, wynika, że pojechała
do Uścimowa odwiedzić ukrywającą się Kazię i właśnie wtedy ją
aresztowali – mówi pani Lidia. – Gdy tylko babcia zaczynała o tym mówić,
natychmiast płakała i nie jestem dziś w stanie przypomnieć sobie
żadnych szczegółów dotyczących aresztowania.
Dalsze losy aresztowanych to już zbrodnicza formalność
komunistycznego sądownictwa – dwutygodniowe ciężkie śledztwo, krótka
rozprawa 10 lipca 1945 r. przed Wojskowym Sądem Okręgu Lubelskiego w
składzie kpt. Kazimierz Stojanowski (przewodniczący), kpt. Zbigniew
Zawistowski (sędzia), ppor. Juliusz Titz (ławnik), zakończona wyrokiem
śmierci oraz „utratą praw publicznych i obywatelskich praw honorowych”.
Dzień później wyrok zatwierdził, nie korzystając z prawa łaski, płk
Włodzimierz Radziwanowicz, dowódca Okręgu Wojskowego Lublin. 13 lipca
23-letnia Kazimiera Garbowska i rok starszy Alojzy Grochowski zostali
zamordowani w podziemiach więzienia na Zamku Lubelskim. Ciała
rozstrzelanych pogrzebano w bezimiennej mogile na cmentarzu przy ul.
Unickiej w Lublinie, aby zatrzeć po nich wszelki ślad. Rodziny nie
poinformowano o procesie i wykonaniu wyroku.
– Ale i tak wiadomość o bohaterskim zachowaniu się cioci w obliczu
śmierci przeciekła do mojej rodziny. Ludzie szeptali, że gdy przed
rozstrzelaniem oprawcy chcieli jej zawiązać oczy, nie zgodziła się,
mówiąc, żeby zawiązali je sobie sami. Ona już była taka odważna i na
Wołyniu, gdzie należała do samoobrony kpt. „Bomby”, i w 27. Wołyńskiej
DP AK, i w chwili śmierci – mówi pani Lidia. – Słyszałam, że babcia
później wysyłała jakieś listy do partyjnych dygnitarzy, chciała
potwierdzenia śmierci córki i jej rehabilitacji, pisała o jej walce z
Niemcami i Ukraińcami, uważała, że nie zasłużyła sobie na taki los –
dodaje.
Jednak dopiero dzięki benedyktyńskiej pracy Zofii Leszczyńskiej,
ujawniającej i dokumentującej losy ofiar sądowych zbrodni na Zamku
Lubelskim, historia śmierci Kazimiery Garbowskiej wyszła ze sfery legend
i domniemań, stając się urzędowo potwierdzonym faktem.
http://www.naszdziennik.pl/wp/30786,nie-zasluzyla-na-taka-smierc.html#.U...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl