Pogarda dla lepszego od siebie
Jan Kalemba, śr., 18/01/2012 - 18:42
Refleksje w związku z procedurą koncesyjną Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji przyznającym miejsca na multipleksie naziemnej telewizji cyfrowej.
Tytułowe zjawisko znane jest od zarania dziejów cywilizacji. Barbarzyńcy, którym za mieszkania wystarczały drewniane szałasy z paleniskiem pośrodku, z lubością niszczyli rzymskie wille z marmurów. Zupełnie tak samo, jak ten sowiecki sołdat, który w drodze „na Berlin”, pierwszy raz zobaczywszy ogrodniczą szklarnię, z dziecięcą radością tłukł szyby kolbą swojej pepeszy...
Gdy delikwent uświadomi sobie, iż wspomniane wytwory ludzkich umiejętności są dziełem człowieka na wyższym poziomie – było nie było lepszego – taka pogarda bardzo często przechodzi w zawistną nienawiść. W naszym kręgu kulturowym takie cechy charakteru najczęściej spotykało się wśród służby folwarcznej i dworaków*. Góral, bohater starego serialu „Janosik” z Markiem Perepeczko w roli głównej, określał takiego osobnika dosadnie „dworska gnida”...
Obiektem zawiści fornala-dworaka był nawet chłop pańszczyźniany, bo gospodarował samodzielnie na przydzielonej ziemi, a wypracowanym plonem swobodnie dysponował. Był przeto nie pozbawionym dumy gospodarzem, na którym ciążyła tylko powinność odpracowywania „pańszczyzny”, to jest określonej liczby dniówek „na pańskim”.
Nazwiska plebejskie pochodziły głównie od przezwisk określających różne umiejętności oraz przywary, częstokroć dziedziczne. W czasach mojego dzieciństwa pamiętano o tym jeszcze i zalecano ostrożność w kontaktach z delikwentami noszącymi nazwiska: Lis, Borsuk, Żmija itp. Patrząc na ludzi dzisiejszych mediów tzw. mainstreamu, nie sposób zignorować całkiem ten przesąd...
Oczywiście świadomy jestem przyczyn politycznych zamierzeń dążących do wyeliminowania z przestrzeni publicznej wszelkiej myśli konserwatywnej i patriotycznej oraz wszelkich źródeł tradycyjnych wartości w tym religii. Jestem pewny, że polityka owa posiłkuje się tym co nazywa się „polskim piekłem”. III RP odziedziczyła wprost po PeeReLu establishment, w którym dominowała mentalność dworacka – „Iść po trupach lepszych od siebie, to najskuteczniejsza droga kariery!” Niekiedy te trupy nie były tylko przenośnią...
Katarzyna Twardowska, rzeczniczka KRRiT oświadczyła, że „podejmując decyzję o nieprzyznaniu TV Trwam koncesji, Rada kierowała się troską o zapewnienie różnorodności programowej w ofercie multipleksów, tak aby odbiorca stacji dostał zróżnicowany program, spośród programów publicystycznych, informacyjnych i rozrywkowych, i aby z tej oferty mógł wybierać”...
Ta wymowna pańcia twierdzi przeto w imieniu KRRiT, że obecność TV Trwam na multipleksie pozbawiłaby odbiorcę zróżnicowanego programu i możliwości wyboru(?!) Bezczelność tej enuncjacji skwitować można tylko starym ludowym porzekadłem – „Ty mu szczaj, a on powie, ze deszcz pada”...
Twardowska potwierdziła przy tym opinię KRRiT, że „TV Trwam nie spełnia warunków finansowych, czyli gwarancji, że jest ona w stanie zacząć nadawać i móc finansowo utrzymać swą inwestycję”...
Ta bezczelnie bezpodstawna opinia dotyczy telewizji nadawanej od 8 lat za pośrednictwem satelity telekomunikacyjnego. Ponad to o koncesję wystąpiła istniejąca od 1998 r. Fundacja Lux Veritatis, która jest właścicielem nie tylko TV Trwam, ale też Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu oraz ujęcia geotermalnego w Toruniu.
Co do inicjatywy toruńskiej geotermiki, którą ekipa pana Tuska usiłowała storpedować, to prace hydrogeologiczne przy odwiercie zakończono w październiku ubiegłego roku. Wydajność ujęcia wynosi 320 m3/h przy ciśnieniu 6,5 at i temperaturze 61 st. C na powierzchni. Pozwoli to zabezpieczyć zapotrzebowanie całego Torunia na ciepło w 100% w okresie letnim i w 20% zimą. Oczywiście wtedy gdy Fundacja Lux Veritatis otrzyma koncesję na eksploatację ujęcia.
Pamiętam szyderczy rejwach, jaki na internetowym forum GW podnieśli wtedy „wykształceni z dużych miast”. Kpili z tego, że tylko 60 st., i że „moherowa ciemnota” nie ma się z czego cieszyć...
Ale zamiast szydzić powiedz mi drogi „wykształcony”, ile ton węgla potrzeba na dobę dla ogrzania takiej masy wody od 15 do 60 st. C? Podpowiem: wartość opałowa węgla to ok. 20 MJ/kg; 1 cal potrzebna jest do ogrzania 1 g wody o 1 st., a 1 cal = 4,18 J...
Co, łepetyna puchnie lemingowi szanownemu? No to niech nie otwiera buzi na tematy niedostępne dla jego „wykształconej” główki. A najlepiej nich wróci do szkoły podstawowej, gdzie powinni nauczyć mnożenia i dzielenia!
Fundacja Lux Veritatis wraz ze swoimi przedsięwzięciami oraz Radio Maryja, to wszystko jest dziełem stworzonym od zera przez księdza Tadeusza Rydzyka, redemptorystę. Nie twierdzę, iż wszystko to z niczego wykonał on jeden, pracowało przy tym wielu. Pewne jest jednak to, że bez śmiałej wizji i niepowtarzalnego talentu organizacyjnego Ojca Dyrektora, powstanie tych dzieł byłoby niemożliwe. Śmiem twierdzić, że jedyną porównywalną z nim postacią menadżera jest inż. Eugeniusz Kwiatkowski, twórca Gdyni i Centralnego Okręgu Przemysłowego.
Kim są ludzie z KRRiT? To też ludzie kultury i mediów, menadżerowie. Ale żaden z nich nie może wylegitymować się sukcesem choćby zbliżonym do dzieł księdza Tadeusza Rydzyka. Powtarza się stara historia dworackiej miernoty, która pod patronatem Platformy Obywatelskiej usiłuje zniszczyć lepszego od siebie i to zarówno w sensie moralnym, jak i intelektualnym.
Kiedy wszystkie programy telewizyjne przejdą z nadawania analogowego na cyfrowe, stacje niedopuszczone na multipleks naziemnej telewizji cyfrowej przestaną po prostu istnieć i tego nie da się zagłuszyć żadnymi frazesami.
Na koniec zacytuję fragment ustawy konstytucyjnej uchwalonej 2 kwietnia 1997 r.
Art. 213.
1. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji stoi na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji.
-------------------------------------------------
* – dworak: niepochlebnie dworzanin, zwłaszcza układny, schlebiający dla kariery, przebiegły (według Słownika jęz. polskiego PWN)
- Jan Kalemba - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. @Jan Kalemba
to nawet nie "dworusy" to lumpenproletariat walczący o dostęp do koryta. Do czerwonego koryta.
I p.Dworak i p. Luft po jednych pieniądzach, o Katarzynie Twardowskiej, rzeczniczce tych panów nawet nie wspomnę, tyle razy świadczyła wyrywnie nieprawdę.
Wystarczy wspomnieć sprawę POLSAT, do której własnie zamierzam wrócić.
Co zaś do dworusów - potrzebujemy takiej konstytucji, jak Węgrzy.
Tu więcej o "dokonaniach" obu panów.
To wojna domowa! To jest walka o wszystko! Wesprze nas TVN! Wspiera nas też druga prywatna telewizja.
©
Odpowiedź z KRRiT na nasz list z dnia 4 sierpnia 2011 r. w sprawie incydentu z POLSAT
Skarga do Komisji Kultury i Środków Przekazu w sprawie POLSAT
Pozdrawiam
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. @ Jan Kalemba
Nazwiska tak właśnie powstawały. Czasem nie ma to dzisiaj żadnego znaczenia, ale czasem jednak ma. Hitze - w języku niemieckim znaczy gorąc, gorączka. Nazwisko zbliżone do Hitzer też budzi dreszcze. Dotarło to do mnie dwa lata temu i wprawilo w prawdziwe zdumienie.