Gen. Błasika nie było w kokpicie Tu-154 M
stan35, czw., 12/01/2012 - 21:49
"Sensacyjne ustalenia polskich naukowców ws. smoleńskiej katastrofy wskazują na fałszerstwa w raporcie zarówno MAK, jak i komisji Millera. Ostatni dźwięk na nagraniu czarnych skrzynek to pojedynczy, ludzki głos.
– W takiej sytuacji całe śledztwo trzeba zacząć od nowa, a kluczowymi dowodami, które natychmiast muszą się znaleźć w Polsce są oryginały czarnych skrzynek oraz wrak Tu-154M o numerze bocznym 101, własność Rzeczypospolitej Polskiej – mówi nam Antoni Macierewicz (PiS), szef parlamentarnego zespołu badającego katastrofę smoleńską."
Więcej:
http://niezalezna.pl/21715-gen-blasika-nie-bylo-w-kokpicie-tu-154-m
- stan35 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
5 komentarzy
1. Zarzuty dla kogoś ważnego z otoczenia Tuska?
Informacja o fałszerstwie MAK-u i KM w sprawie zawartości nagrań z czarnej skrzynki TU154M nr 101, wykazana w ekspertyzie z krakowskiego instytutu ekspertyz sądowych im. dr. J. Sehna, a konkretnie na temat rzekomego pobytu gen.Błasika w kokpicie w krytycznym momencie, wpisywała by się w obecnie trwający konflikt w prokuraturze.
Jak zasugerował w dzisiejszych "Faktach po Faktach" Roman Giertych,gość red. Pochanke,podobno krąży taka wersja przyczyn tego konfliktu, jakoby Seremet zamierzał postawić zarzuty ważnej osobie z otoczenia Tuska w sprawie śledztwa smoleńskiego(sugerował, że Seremet dogadał się z PIS-em i że być może byłby kandydatem PIS w następnych wyborach prezydenckich)
2. @stan35
ploty Giertycha z Pochanke służa wszystkiemu, tylko nie Polsce, a na pewno nie wyjasnieniu sprawy.
A my znów się upomnimy u Sikorskiego
List do MSZ i ambasady w sprawie publikacji w norweskim tygodniku dla mężczyzn 'Vi menn".
©
Redakcja BM24
Dowódca Sił Powietrznych nie naciskał na pilotów Tu-154 - informuje "Rzeczpospolita" w artykule Cezarego Gmyza:
Według "Rz", oficjalnie wynik ekspertyzy ma być ogłoszony na konferencji prasowej prokuratury wojskowej w poniedziałek.
Wygląda więc na to, że teza o naciskach - sączona wbrew
faktom w umysły Polaków i światowej opinii publicznej - ostatecznie
upadnie.
I co jeszcze ważniejsze:
Przypomnijmy: teza o odczytywaniu złego wysokościomierza jest
GŁÓWNĄ OSIĄ raportu ministra Millera. Według tej wersji,
wysokościomierz właściwy dobrze odczytywał jedynie generał Błasik - ale
podawał jego dane wyłącznie "dla siebie". Jeżeli Błasika nie było w
kabinie, to znaczy, że załoga znała realną wysokość samolotu!
http://wpolityce.pl/wydarzenia/21378-rzeczpospolita-dowodca-sil-powietrz...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Podobno
GW nie może się dzisiaj pozbierać po tej informacji. Podobnie inne media z tzw "mainstreamu". To określenie od dawna mnie zdumiewa, ponieważ jeśli to jakiś nurt, to tylko główny nurt ścieków.
Teraz, kiedy ich straszliwe kłamstwa wychodzą na jaw, proponuję zamiast "media mainstreamu" zacząć mówić i pisać konsekwentnie "media maintreasonu". Określenie też angielskie, brzmi podobnie za to znaczy to, co powinno znaczyć - "media zdrady głównej".
"Meintrizon twierdzi, że ... "- to będzie lepiej oddawać prawdę o ich kłamstwach i zdradzie.
4. @guantanamera
jak nie moga się pozbierać? przelamalam się i weszlam na to łajno i co czytam? ano mądrości Klicha Edmunda tym razem, że to nie zmienia faktu że gen. Blasik jednak tam byl tylko go nie słychać (tym razem) dawniej wszyscy slyszeli wyrażnie glos Blasika , teaz już nie , jednak z euforią bylabym ostrożna , poczekajmy do poniedzialku aż glos zabierze Prokuratura Wojskowa, narazie jest to doniesienie Rzepy , a razwiedka juz nie takie myk robila w naszym kraju. Jeśli te rewelacje Rzepy się potwierdzą, to mam nadzieje że o krótką przerwę poprosi Parulski i celnie sobie strzeli w łeb, jak na jenerała przystalo
Figa
5. @Figa
Jednak się pozbierali... Cytowałam tylko jakiś komentarz, nie sprawdzałam... Ja się ich już boję, mój żołądek ich nie toleruje, oni na pierwszej stronie potrafią wydrukować takie wyrazy, że potem mdli przez tydzień. Nie kupuję łajna, ale czasem bywam u kogoś, kto kupuje.
A przecież przyjdzie taki dzień, kiedy się nie pozbierają.