Trumna i urna
Dziś w kościółku list o ogniach. Dokładnie to o obyczaju palenia zwłok. Pochówek do ziemny, spławienie morzem, kremacja – każdy sposób jest dobry o ile nie szkodzi.
Kościół poucza o teologicznej wyższości pochówku ziemnego nad kremacją. Nie wspomina za to o aspekcie ekologicznym. Mnie jest bez różnicy, bo jak może być wadzić taki, czy owaki sposób pozbycia się tego, co z prochu powstało?
Nie jest mi za to bez różnicy, że pali się gaz, albo inne paliwo. Tyle mówi się nowocześnie, postępowo i kolorowo o oszczędzaniu energii. Nawet żarówki każą wkręcać ze rtęcią (mniej prądu bierą, dają więcej światła) i każą się spalać w tym ogniu gorącym.
Dzisiejsi ludzie martwią się. Martwią się zwłaszcza rzeczami, którymi martwić się nie powinni, bo ich nie dotyczą, jak pochówek ich samych.
Można sobie zażyczyć czegoś tam jak Karel, który chciał zobaczyć jak go będą chować. Wlazł na drzewo i oglądał: księdza, trumnę, orkiestrę i żałobników wynajętych wszystkich (przyjaciel Jaromira Nohawicy). Ale on chorował.
Wczoraj posadziliśmy kilkadziesiąt drzew. Ciekawe ile z nich wyrośnie? Bardzo lubię patrzeć na drzewa, które posadziłem już kiedyś. Przechodzić obok nich, dotknąć. Zagadać?
Znowu umarł ktoś. Pogrzeb był katolicki. Ostatnia noc w domu. Wyprowadzenie do przydrożnego krzyża, który całe życie towarzyszył. Przejażdżka do kościoła parafialnego, cmentarz, dół i nic. To nic oczywiście było wcześniej. Nie zapominajmy obrzędów. Zmieniają się one, jednak czemuś służą. Pogrzeb, żałoba służą głównie żywym. Umarły zakończył swoje dzieło na tym łez padole, a żywi mogą mu, ponoć, jeszcze pomóc. Nie wiemy, ale możemy wierzyć.
- Józuś - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Albo Pan czegoś nie zrozumiał ...
...alb ja nie łapię pańskiego wywodu... list Biskupów był zupełnie o czymś innym niż pan przedstawił... jeśli takie jest pojmowanie treści tak prostego przekazu to nie dziwi mnie obecna sytuacja w naszym Kraju i stosunek tzw Katolików do własnego Kościoła..
Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG
2. Nie łapie pan
ano tak. Pozdrawiam
Józuś