Defilada historyczna na 11.11. zepchnieta przez niemieckie bojówki na boczne ulice .

avatar użytkownika Maryla

Z okazji Święta Niepodległości ulicami Warszawy przemaszerowała w piątek parada wojsk w umundurowaniu i uzbrojeniu z lat 1920-1945. Wzięło w niej udział ponad 300 żołnierzy i 80 koni.

Defilada historyczna na ulicach Warszawy   Jacek Turczyk/PAP Zabytkowe pojazdy i ponad 300 żołnierzy w mundurach i z uzbrojeniem z lat 1920-1945 wzięło udział w defiladzie historycznej zorganizowanej w Warszawie, 11 bm. z okazji Święta Niepodległości.

Defilada pomaszerowała częścią Krakowskiego Przedmieścia, ul. Tamka, dalej ul. Kruczkowskiego do Muzeum Wojska Polskiego.

Ze względów bezpieczeństwa policja zmieniła trasę przemarszu, który miał przebiegać ul. Nowy Świat.

1 | 9
 
 
i poszła przez puste ulice
9 | 9
 
 
źródło i galeria:
http://info.wiara.pl/gal/pokaz/1006116.Defilada-historyczna-w-Warszawie/9#gt
 
Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Helmuty pluły na polski mundur

Fot. PAP, Fronda..pl

Jak ujawnił portal wPolityce.pl lewaccy skrajni radykałowie
uzbrojeni w pałki atakowali 11 listopada członków polskich grup
rekonstrukcyjnych. Opowiadał nam o tym Tomasz Ślesicki, członek grupy rekonstrukcyjnej I Pułk Legii Nadwiślańskiej.
On i koledzy idąc przez Warszawę z kolegami z IV Pułku (grupa stworzona
przy Wojskowej Akademii Technicznej) na defiladę historyczną w
Warszawie zostali zaatakowani przez niemieckich skrajnych lewaków:

Szliśmy na spotkanie wszystkich grup rekonstrukcyjnych przed paradą historyczną. Idąc w zwartym szyku, w kolumnie, mijaliśmy grupę około 20 lewaków z Niemiec.

Gdy ich mijaliśmy jeden z nich napluł na kolegę, który szedł w polskim mundurze z okresu napoleońskiego,
z roku 1812. Celowo zaczął pluć na mundur! W tym momencie kolega
odpowiedział, żeby się uspokoili. Oni coś zaczęli do nas krzyczeć po
niemiecku. Doszło do szarpaniny. Wyzywali nas po niemiecku. Pojawiła się
policja, poprosiła nas o rozejście się. Posłuchaliśmy, dla dobra
sprawy.

CZYTAJ: Kolejna szokująca informacja - niemieccy lewacy zaatakowali grupę rekonstrukcyjną w polskich mundurach. "Pluł na mundur"

Portal Fronda.pl dotarł do kolejnego świadka opisującego skandaliczne zachowanie członka niemieckiej Antify. Jacek Nieszczerzewicz, uczestnik defilady historycznej, relacjonuje w rozmowie z Jarosławem Wróblewskim:

Jako członek grupy rekonstrukcyjnej zostałeś wczoraj zaatakowany na Nowym Świecie. Jak do tego doszło?

To
miało miejsce na wysokości ulic Ordynackiej i Wareckiej. Szliśmy w
mundurach z okresu napoleońskiego z lat 1830-31 na miejsce koncentracji
grup defilady historycznej przy kościele Wizytek na Krakowskim
Przedmieściu. Szliśmy od Muzeum Wojska Polskiego. Byliśmy w zwartej
grupie, a ja jako sierżant Legii Nadwiślańskiej trochę na przedzie, aby w
razie czego zwrócić uwagę na przejeżdżający samochód. W pewnym momencie
zobaczyłem, że dzieje się jakieś zamieszanie.


Co się działo?

Byli
młodzi ludzie ubrani na czarno zamaskowani w kapturach, w kominiarkach.
Widziałem jak wyjechał z Ordynackiej nieoznakowany radiowóz. Policjanci
jednego z nich skuli kajdankami. Reszta zamaskowanych jednak stanęła
przy Wareckiej i obserwowała nasz przemarsz. To byli Niemcy, zaczęli nas
komentować w języku niemieckim. Byli dobrze zorganizowani, mieli też
wśród siebie gościa z megafonem, on wydawał polecenia po polsku, inny
tłumaczył na niemiecki. Niemcy wyzywali nas, pracowałem w niemieckich firmach i znam brzydkie niemieckie słowa. Gdy przechodziłem obok nich, to jeden z nich splunął mi na mundur.


Jak zareagowałeś?

Zagotowało
się we mnie. Kiedy on splunął, to ja odpowiedziałem mu tym samym czyli
naplułem na niego. Zatrzymałem się i próbowaliśmy rozmawiać. Chciałem mu
powiedzieć, żeby się odczepił, on nie chciał i doszło między nami do
szamotaniny. On się zamachnął na mnie, ja broniłem się kolbą karabinu.
Próbował mi go wyrwać. Zaczęliśmy się bardziej szamotać. Przyjechała
policja i rozdzieliła nas. Nasze chłopaki przestali maszerować i ruszyli
za mną. Zamaskowani Niemcy jednak się nie ruszyli w obronie swojego
kolegi. Rozdzieliła nas policja. Dobrze, że szybko zareagowała. Gdyby
nie ona mogło by być gorąco. Nie jestem z tych co da się bić jakiemuś
niemieckiemu gówniarzowi.


Ilu było was, a ilu Niemców?

Nas było ok. 30 ich dużo więcej. Naszą przewagą byłyby jednak długie historyczne karabiny.


Co mówił do ciebie ten Niemiec?

Wyzywał
mnie od faszystów, mówił, że mam faszystowski uniform. To był mundur z
okresu Powstania Listopadowego. On zaczął później krzyczeć do
policjanta, że to ja go zaatakowałem. Powiedziałem policjantowi, że to
on napluł na polski, żołnierski mundur. Policjant kazał nam iść.
Poszliśmy więc dalej Traktem Królewskim

 

- mówi Nieszczerowicz portalowi Fronda.pl.

CZYTAJ: UJAWNIAMY Wstrząsająca relacja świadka: "Nagle wypadło pięciu zamaskowanych z pałami. Mówili po niemiecku. Zaczęli bić"

Wciąż nie została wyjaśniona sprawa ściągnięcia do Polski niemieckich
bojówkarzy. Ich miejscem azylu stała się w czasie zamieszek finansowana
przez polskiego podatnika, decyzją władz stolicy z PO, siedziba
"Krytyki Politycznej".

CZYTAJ: Nasz wywiad. PIOTR SEMKA o przyczynach i konsekwencjach zamieszek. "Przywleczenie niemieckiej choroby - przemocy"

 

wu-ka, źródło: Fronda.pl


http://wpolityce.pl/wydarzenia/18004-nowa-relacja-o-agresji-lewakow-niem...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Sierota

2. Zachowania niczym nie odbiegające od zachowań przodków

W 1939 też pluli na polskie mundury, zrywali dystynkcje i polskie orły z rogatywek i furażerek. Podobnie czynili Rosjanie. Nic nowego.